Agnieszka1301

  • Dokumenty420
  • Odsłony84 353
  • Obserwuję136
  • Rozmiar dokumentów914.6 MB
  • Ilość pobrań42 878

Rothert Brenda - 3 Drawn Deeper

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :2.4 MB
Rozszerzenie:pdf

Rothert Brenda - 3 Drawn Deeper.pdf

Agnieszka1301 Dokumenty
Użytkownik Agnieszka1301 wgrał ten materiał 5 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 234 stron)

2 Tłumaczenie i korekta: Rebirth_

3 TŁUMACZENIE W CAŁOŚCI NALEŻY DO AUTORKI KSIĄŻKI JAKO JEJ PRAWAAUTORSKIE, TŁUMACZENIE JEST TYLKO I WYŁĄCZNIE MATERIAŁEM MARKETINGOWYM SŁUŻĄCYM DO PROMOCJI TWÓRCZOŚCI DANEGO AUTORA, PONADTO PONIŻSZE TŁUMACZENIE NIE SŁUŻY UZYSKIWANIU KORZYŚCI MATERIALNYCH, A CO ZA TYM IDZIE KAŻDA OSOBA WYKORZYSTUJĄCA TREŚĆ PONIŻSZEGO TŁUMACZENIA W CELU INNYM NIŻ MARKETINGOWYM ŁAMIE PRAWO.

4 Rozdział 1 Kyle Właśnie pozbierałem kawałki, gdy tchnęła we mnie nowe życie. Byłem wtedy połową mężczyzny, próbując utrzymać to wszystko w równowadze i wmawiając sobie, że lepiej mi samemu. Głupio myślałem, że była dla mnie całkowicie niewłaściwa. Ale potem z chaosu nadeszła jasność. *** Odwróciłem twarz na bok, zerkając na swoje odbicie w lustrze nad umywalką. Moje ciemne włosy wyschły w ten zwyczajny, niechlujny sposób po moim prysznicu tego ranka, ale do diabła, byłyby niechlujne nawet gdybym je ułożył, biorąc pod uwagę mój nawyk przesuwania ręką przez włosy, chyba że w pracy miałem na sobie czepek chirurgiczny. Rozważyłem zgolenie ciemnej powłoki zarostu na mojej twarzy, ale będę operował przez prawie cały dzień i maska będzie zakrywać moją twarz. Zresztą moi pacjenci troszczyli się bardziej o swoje zdrowie niż mój wygląd. - Włożyłeś jabłko do mojego lunchu, tato? – zawołał z kuchni mój najmłodszy syn, Eric. Odwróciłem wzrok od naszego basenu na ogródku i spojrzałem na pojemniki, które ustawiłem na kuchennym blacie. - Jeszcze ich nie spakowałem – odpowiedziałem Ericowi. – Właśnie mam zamiar to zrobić. - Upewnij się, że na moim jabłku nie ma brązowych plam. Wczoraj zjadłem niechcący brązową plamę i smakowała jak zgniłe mięso.

5 Uniosłem brwi z rozbawienia. - Zgniłe mięso, tak? Próbowałeś kiedyś? - Mogę to po prostu stwierdzić, tato. – Głos Erica był taki poważny i zirytowany, że musiałem się uśmiechnąć. Otworzyłem masło orzechowe i zacząłem robić kanapki. Jako samotny ojciec musiałem każdego ranka wstawać o piątej trzydzieści, żeby odwieźć chłopców do szkoły, a siebie do pracy przed ósmą trzydzieści. Tyle czasu zajmowały mi ćwiczenia w mojej domowej siłowni, umycie się, obudzenie dzieci, zrobienie im śniadania i lunchu oraz podrzucenie ich do szkoły. Po tym, jak moja była żona, Kim, odeszła dziesięć miesięcy temu, Jordan, Eric i ja mieliśmy takie poranki, że ledwo wyrabialiśmy się na czas do szkoły i pracy. Każdego dnia ustawiałem budzik wcześniej, aż dotarłem do takiego, który był w sam raz. Na środku kuchni nasz szczeniak, Hagrid, przykucnął i zrobił siku, posyłając mi obojętne spojrzenie, które mówiło: No co? - Hagrid! – Odłożyłem nóż na blat i podbiegłem do niego, by podnieść go z podłogi. – W takich chwilach masz iść na zewnątrz, dupku – warknąłem nisko. – Rozmawialiśmy o tym, pamiętasz? Otworzyłem tylne drzwi i postawiłem go na ganku, a potem zamknąłem je i wróciłem do kanapek. Właśnie skończyłem rozsmarowywanie masła orzechowego na kanapce Erica, gdy dostrzegłem na niej sierść. Wyjąłem ją nożem i kontynuowałem. Pies był bardzo impulsywną decyzją z mojej strony. Kim odmawiała każdego zwierzęcia, a jakiś miesiąc po jej odejściu pewnego wieczoru przy kolacji moi synowie spoglądali w dół, więc zabrałem ich do miejscowego schroniska i pozwoliłem im wybrać psa. Kochali tę cholerną rzecz, więc zostawał, ale nauczenie go załatwiać się było koszmarem. Pewnego razu z desperacji spróbowałem z pieluchą, ale on z

6 niej wyszedł i załatwił się obok. - Tato, gdzie moja koszulka na trening? – krzyknął Jordan z góry. - Skąd mam wiedzieć? Gdzie ją zostawiłeś? - Powiedziałeś, że ją wypierzesz. – Jego głos się zbliżył, gdy zbiegł na dół i wszedł do kuchni. – Ale nie ma jej w pralni. Cholera. Zapomniałem wyprać mu koszulkę. - Przepraszam – powiedziałem, pakując pudełka z lunchem do dwóch papierowych toreb. – Jeszcze tego nie zrobiłem. Ramiona Jordana opadły z rozczarowania. - Okej. - Wyjmij ją z brudnych ubrań i wrzuć do suszarki ze środkiem do zmiękczania tkanin – powiedziałem. – Będzie dobrze. - Tato, podpisałeś moją kartkę z pracą domową? – spytał Eric, wchodząc do kuchni. – Fuu, dlaczego podłoga jest mokra? – Spojrzał w dół na swoją stopę, a potem na mnie. - Hagrid – powiedziałem, sięgając po rolkę papierowych ręczników na blacie i rzucając mu ją. – I podpisałem twoją pracę domową, a potem włożyłem ją do twojego plecaka. - Pójdę zmienić skarpetki – powiedział Eric, schylając się, by je zdjąć. Spojrzałem na zegar na mikrofalówce. - Siedem minut. Pomagało chłopcom, gdy liczyłem minuty do naszego wyjścia. Eric wybiegł z kuchni z mokrymi skarpetkami w ręce. W trakcie pozostałych minut włożyłem naczynia ze śniadania do zmywarki i nałożyłem buty do biegania, które nosiłem każdego dnia do pracy. Dużo czasu byłem na nogach, więc trzymałem się butów do biegania i stroju chirurga. Wsiedliśmy do mojego Range Rovera i wyjechałem z garażu. Dotarłem do

7 połowy naszego długiego podjazdu, gdy Jordan spytał: - Tato, pamiętałeś, by wsadzić Hagrida do budy? Jęknąłem i wcisnąłem hamulec. - Zostawiłem go na zewnątrz. – Wjechałem z powrotem do garażu, a Jordan zgłosił się na ochotnika, by wziąć psa i wsadzić go do budy. To był jedyny sposób, by uniknąć wrócenia do domu, gdzie każdy but byłby poszarpany albo obsikany. Jordan wybiegł z powrotem na zewnątrz i odjechaliśmy, będąc jedynie dwie minuty poza planem. Linia do wysadzania dzieci przed szkołą była dzisiaj krótka, więc dotarliśmy na czas. - Kocham was, chłopcy – powiedziałem, odwracając się, by na nich spojrzeć. – Dobrego dnia w szkole. - Nie ma żadnych brązowych plam na moim jabłku, prawda? – spytał Eric. - Dałem ci pomidora zamiast jabłka, więc nie musisz się o to martwić. Wykrzywił twarz w oburzeniu. - Tato! Ohyda. Wiesz, że… - Żartuję, E. Miłego dnia. Obydwoje szybko się pożegnali i odbiegli. Włączyłem Kings of Leon, by oczyścić umysł na dzień pełen operacji. Moje miasto rodzinne, Lovely w Missouri, było całkiem małe, więc szpital nie mógł utrzymać w personelu chirurgów ze specjalizacją. Ja byłem chirurgiem ogólnym i przed odejściem Kim przez lata zajmowałem się ogólnymi i nagłymi operacjami. Pracowałem przez długie godziny, ale w czasie tych kilku tygodni bycia samotnym ojcem wiedziałem, że coś musiało odejść. Mama brała chłopców i opiekowała się nimi wieczorami, gdy musiałem pracować, co jej nie przeszkadzało, ale mi tak. Poszedłem do dyrektora zarządzającego szpitalem i powiedziałem mu, że musi zatrudnić więcej chirurgów, by pokryć więcej zmian od dziewiętnastej do

8 siódmej rano. Nie mogłem już tego robić i być dla moich chłopców ojcem, jakim chciałem być. Mocno się zezłościł, aż powiedziałem mu, że mogę przez to opuścić szpital. I miałem to na myśli. Jordan i Eric musieli wiedzieć, że byli dla mnie na pierwszym miejscu. Zbyt dużo czasu zajęło mi stanie się ojcem, na którego zasługiwali, i nie chciałem tracić więcej czasu. Dwoje nowych chirurgów od nagłych wypadków zaczęło pracę parę tygodni później. Gdy wjechałem na parking przy szpitalu Lovely, Corvette jednego z nich zaparkowany był na dwóch miejscach. Brad Tenleigh był dupkiem, mimo że nie mogłem znaleźć nic złego w jego kompetencjach. Ale gdy pierwszy raz zobaczyłem jego jasnoczerwone, sportowe auto, zaparkowane na dwóch miejscach i z tablicą rejestracyjną „ER DOC”1 , wiedziałem, że nie będziemy chodzić na piwo poza szpitalem. Gdy tylko wszedłem do swojego gabinetu, moja sekretarka, Marla, uśmiechnęła się do mnie szeroko. - Dzień dobry, doktorze Lockhart. Masz dzisiaj trzy zabiegi zaczynające się o dziewiątej, a potem obchód do lunchu. - Dobry. – Wziąłem tablet, który mi podała, i zerknąłem na niego. – Okej. Przyszły moje raporty laboratoryjne? Odwróciła się do komputera, by sprawdzić, a ja poczułem wibracje mojej komórki. - Kyle Lockhart – odebrałem. - Doktorze Lockhart, z tej strony Hallie ze szkoły. Dopiero co piętnaście minut temu podrzuciłem chłopców… z pewnością żaden z nich nie czuł się już źle? - Hej, Hallie. - Jordan zapomniał o pisemnej zgodzie na otwarcie boiska do gry w 1 er – stosowane do tworzenia rzeczowników, doc – lekarz, doktor.

9 koszykówkę. Zaczyna się dzisiaj. Powstrzymałem chęć do przeklnięcia z frustracji. Widziałem ją na blacie w kuchni i zapomniałem mu o niej przypomnieć. - Dobra, pomyślmy… – powiedziałem. - Chcesz, żebym zadzwoniła do twojej mamy? Przewróciłem oczami. Małomiasteczkowe życie. - Nie, załatwię to. Ja, hm… – Pomyślałem nad moim dzisiejszym terminarzem. Miałem lunch z jakimiś studentami medycyny i nie chciałem ich spławić. – Pojadę po nią do domu. - Okej, do zobaczenia niedługo – powiedziała Hallie. - Muszę pojechać po coś do szkoły – powiedziałem do Marli. – Spóźnię się jakieś piętnaście minut na pierwszą wizytę. - Załatwię to. Marla była ze mną, odkąd zacząłem pracę w tym szpitalu, i całkiem dobrze przyjęła moje bycie samotnym ojcem. Wiedziała, jak przesuwać to i tamto na moim terminarzu, żeby wszystko grało. Była babcią, która wiedziała, jak być ze wszystkimi uroczą, ale i stanowczą, a ja wiedziałem, że byłbym bez niej przegrany. Nigdy też nie oferowała pomocy z rzeczami związanymi z moimi dziećmi, a ja to doceniałem. Jakoś intuicyjnie wiedziała, że ważne było dla mnie radzenie sobie z takimi rzeczami samemu. Pobiegłem truchtem do Range Rovera. W trakcie niektórych dni moje najlepsze starania do zrobienia wszystkiego i bycia na czas nadal nie wystarczyły. Ale pod warunkiem, że piłki były w powietrzu, nie martwiłem się o to, jak wyglądałem, gdy próbowałem nimi wszystkimi żonglować.

1 0 Rozdział 2 Meredith Nie miałam już żadnych łez. Moja głowa pulsowała ciężkim bólem, który wywołany był godzinami płaczu. W nocy nie byłam w stanie zasnąć, bo byłam zbyt pochłonięta zmartwieniem. Fartuch szpitalny miał być rozchylony z przodu, ale na razie trzymałam go zaciśniętego ochronnie wokół siebie. Przez ostatnie parę dni zmierzałam się z wieloma rzeczami, włączając w to błędy z przeszłości. Zostawiłam Reeda Lockharta przed ołtarzem. Tego najbardziej żałowałam. Nie tego, że odwołałam nasz ślub, ale tego, że zrobiłam to w taki przykry sposób, który zostawił go zranionego i poniżonego. 21-latka, którą wtedy byłam, mogła jedynie myśleć o ucieczce. Odsunęłam swój rosnący niepokój o to, że Reed i ja nie mieliśmy być razem, mówiąc sobie, że byłam szalona. On był Lockhartem. Można powiedzieć, że byli pierwszą rodziną Lovely. Reed był jednym z przystojnych, czarujących braci, których kochał każdy w mieście. Kiedy otworzyły się drzwi do małej sali, westchnęłam, gdy do środka weszło przypomnienie tego, co zrobiłam Reedowi. - Hej, Meredith – powiedział Kyle. Przełknęłam gulę w gardle. - Doktorze Lockhart. Uśmiech zakwitł na jego ustach. - Kyle. – Wysunął krzesło ze stali nierdzewnej i usiadł. – A więc dzisiejszego ranka robimy biopsję twojej lewej piersi.

10 Potaknęłam ponuro. - Wszystko w porządku? – spytał. Wzruszyłam ramionami. - Nie bardzo. Boję się. - To zrozumiałe. Kto jest tu z tobą? Twój tata? Pokręciłam głową. - Nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział, chyba że to… – Westchnęłam głęboko, nie mogąc nawet powiedzieć tego słowa. – Nie lubię stresować mojego taty, wiesz? Jego brązowe oczy złagodniały i kiwnął głową. - Taa. Ale nie będziesz sama, dobrze? Będę z tobą przez cały czas. Moje oczy wypełniły się gorącymi łzami. Nawet po tym, co zrobiłam jego bratu, Kyle był pełen współczucia. Nie zasługiwałam na to. - Jak się ma twój tata? – spytał. Wzięłam głęboki oddech, odpychając chęć rozpłakania się. - Całkiem dobrze od potrójnego bajpasu.2 Ale nie mogę go zmusić do trzymania się diety. Przemyca jedzenie do szuflad w swoim biurze. - Dieta to jego sprawa. Nie jesteś za to odpowiedzialna. - Wiem, ale nie mogę nic poradzić na próbowanie. Minęło osiem lat od wypadku samochodowego, w którym zginęła moja mama. Mój tata i moja siostra, Lena, stali się tamtego dnia moją jedyną rodziną, a kiedy zobaczyłam, jaki był zdruzgotany po utracie mojej mamy, sprawiło to, że byłam w stosunku do niego jeszcze bardziej opiekuńcza. - Co u Leny? – spytał, nakładając parę gumowych rękawiczek. - Dobrze. Uwielbia Kalifornię. - Mogę spojrzeć? 2 Bajpas, bypass - operacja chirurgiczna polegająca na wszczepieniu rurki z tworzywa sztucznego i skierowaniu przez nią biegu krwi w celu ominięcia niedrożnej tętnicy.

11 Poluźniłam uchwyt wokół siebie, moje policzki się rozgrzały. To był czas, by obnażyć się przed Kylem. Byłam tym trochę zawstydzona, ale byłam taka zmartwiona guzkiem w mojej piersi, że nawet mnie to nie obchodziło. Gdy rozchyliłam fartuch, jego spojrzenie powędrowało do mojej lewej piersi. - No dobrze – powiedział, znowu patrząc mi w oczy. – Gdy będziemy na sali operacyjnej, podam ci miejscowe znieczulenie, nim zacznę. Potem wbiję cienką igłę w pierś i pobiorę małą próbkę do biopsji. Potaknęłam. - Odczuwasz jakikolwiek ból lub dyskomfort w tamtym miejscu? – spytał, siadając i dodając: – Możesz zakryć fartuch. - Nie. W poprzednim tygodniu poczułam tam guzek i poszłam do swojego lekarza, ale nie czuję bólu ani nic takiego. - Dobrze. Masz do mnie jakieś pytania? Pokręciłam głową, zwalczając kolejną chęć do rozpłakania się. Nie mogłam uwierzyć, że miałam biopsję. Mój tata na mnie polegał, żebym prowadziła biznes i księgowość jego sprzedaży samochodów. Miałam tylko dwadzieścia dziewięć lat. Gdzieś w podświadomości miałam nadzieję, że może, pewnego dnia, znajdę znowu miłość, mimo że to było wątpliwe biorąc pod uwagę moją reputację jako łajdaczka, która porzuciła Reeda Lockharta przed ołtarzem. Kyle wstał. Cholera, był wysoki. Wszyscy bracia Lockhart byli wysocy z ciemnymi włosami i brązowymi oczami, ale on był najwyższy. W liceum zaczął chodzić z Kim, a po tym nawet nie spojrzał na żadną kobietę. - Hej – powiedziałam, patrząc na niego. – Przykro mi z powodu Kim. To znaczy z powodu tej całej rzeczy. - Dzięki. Tak było najlepiej. - Jak się mają twoi chłopcy?

12 Uśmiechnął się. - W porządku. Spóźniłem się na naszą wizytę, bo Jordan zapomniał pisemnej zgody, i możliwe, że w Erica kanapce z masłem orzechowym znajduje się psia sierść, ale… dajemy sobie radę, wiesz? W jego oczach było tyle ciepła i dumy, że przez sekundę byłam zbita z tropu. - To naprawdę niesamowite, to, co robisz – powiedziałam. – Bycie samotnym ojcem i chirurgiem. Wzruszył ramionami. - Daleko mi do ideału. Wczoraj wieczorem Eric czytał mi swoją pracę domową i zasnąłem w połowie. Roześmiałam się na ten obraz. - Czytał dla ciebie? - Taa. - Dziwię się, że nauczyciele wyznaczają takie prace domowe – powiedziałam, dodając: – Pamiętasz, że planowałam być nauczycielką w szkole podstawowej, prawda? Nim dowiedziałam się, że mój tata potrzebuje mnie przy sprzedaży. Oczy Kyle'a rozświetliły się z uznaniem. - Taa, teraz, gdy o tym wspomniałaś, to pamiętam. Od czasu odejścia Kim Eric ma kłopoty z ocenami. Jego nauczycielka pomyślała, że czytanie na głos pomoże mu ze zrozumieniem. - To dobry pomysł. I hej, jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebował korepetytorki, z chęcią pomogę. - Taa? Przydałaby mu się dodatkowa pomoc. Oczywiście bym ci zapłacił. Machnęłam ręką. - Nawet o tym nie myśl. Uwielbiam uczyć. Sprawia mi to przyjemność. - Będę o tym pamiętać.

13 Znowu się uśmiechnął, a ja zdałam sobie sprawę, że już nie chciało mi się płakać. Wzięłam głęboki oddech i próbowałam podziękować mu własnym uśmiechem. - Zobaczymy się w środku – powiedział. - Okej. Gdy tylko wyszedł, wróciło moje zmartwienie. Byłam sama. Nie tylko tutaj, ale w innych sprawach. Gdy przeprowadziłam się z powrotem do Lovely po szybkim małżeństwie, które skończyło się rozwodem, byłam zbyt zawstydzona swoim zachowaniem, by skontaktować się ze starymi znajomymi. Słyszałam wieści. Po tym, co zrobiłam Reedowi, dużo osób nigdy więcej nie chciało ze mną rozmawiać. Rozumiałam to. Praca w sprzedaży stała się moim życiem – znałam każdy zysk i wydatek co do ostatniego grosza. Zaczęłam też biegać, uprawiać jogę i piec. Tylko okazjonalnie chciałam czegoś więcej. Nie musiałam długo czekać, aż pielęgniarka przygotuje mnie na procedurę. Kyle w międzyczasie do mnie mówił, jego ciepły, znajomy głos mnie uspokajał. A kiedy było po wszystkim i się ubrałam, zdałam sobie sprawę, że biopsja nie była nawet najtrudniejszą częścią. Było nią czekanie.

14 Rozdział 3 Kyle Przez drzwi z siatką na oszklonej werandzie moich rodziców mogliśmy usłyszeć śmiech. Otworzyłem drzwi, a Jordan i Eric wbiegli do środka pod moim ramieniem. Gdy weszliśmy do kuchni, zauważyłem, że jako ostatni przybyliśmy na piątkową kolację. Mój bratanek, Noah, ganiał po kuchni Alanę, moją bratanicę. Mój brat, Reed, oraz jego żona, Ivy, rozmawiali z naszym tatą. Mason, drugi z moich braci, kroił pieczeń, a jego dziewczyna, April, wycierała ręcznikiem ręce. Austin, ostatni z moich braci mieszkających w Lovely, ganiał za Noahem i Alaną, gdy jego żona, Hannah, patrzyła na to z rozbawieniem. - Jesteś w końcu – powiedziała mama, wchodząc do kuchni i przytulając mnie. Jordan i Eric uścisnęli ją, nim odbiegli do ogrodu. - Jak się masz, kochanie? – spytała mnie. - Dobrze. Patrzyła na mnie przez sekundę, oceniając, czy mówiłem prawdę. Rodzice wiedzieli, że po odejściu Kim ciężko mi było się pozbierać. - Wszystko w porządku, mamo. Naprawdę. Potrzebujesz z czymś pomocy? - Nie, wszystko jest już prawie gotowe. – Oparła się o szafkę i uśmiechnęła się do mnie. – Słyszałeś, że rozwód Gretchen Palmer w końcu się sfinalizował? - Nie.

15 - Zawsze ją lubiłam. - Może powinnaś zaprosić ją na randkę – powiedziałem cierpko. Posłała mi znaczące spojrzenie. - Po prostu myślę, że wyjście dobrze by ci zrobiło. Jedyne, co robisz, to praca i zajmowanie się chłopcami. Wzruszyłem ramionami. - Nie chcę się umawiać, mamo. - Nie sugeruję… - Wiem. Ale wszystko jest w porządku. - Miałeś w ogóle jakieś wieści od Kim? Sprawdza, co u chłopców? Pokręciłem głową. - Idę po piwo, okej? Kiwnęła głową i odepchnęła się od szafki. Nawet po dziesięciu miesiącach mama nie mogła zrozumieć, jak Kim mogła po prostu zostawić swoje dzieci. Ja się z tym pogodziłem, bo żyłem tym. Wieczorny kieliszek wina lub dwa u Kim stały się połową butelki, a potem zaczęła pić podczas dnia. Przymykałem na to oko, zbyt zajęty pracą, by rozważać, że moja żona była alkoholiczką. Gdy Kim mnie zostawiła, powiedziała mi, że czuła, jakby dużo ją ominęło przez poślubienie szkolnej miłości. Wtedy już nawet nie chciałem się z nią o to kłócić. Przeszliśmy przez szybki, pokojowy rozwód i odeszła w inną stronę. Rodzina mnie wspierała, ale i tak byłem teraz mężczyzną nie do pary. Wszyscy oprócz mnie mieli swoją drugą połówkę. Mój najmłodszy brat, Justin, nie był do nikogo przywiązany, ale kończył szkołę prawniczą w St. Louis, więc rzadko był w domu. Jako pierwszy z pięciu chłopców ożeniłem się i miałem dzieci. Ale gdy widziałem sposób, w jaki Reed patrzył na Ivy, jego wyraz twarzy był pełen zachwytu i ciepła, wiedziałem, że mieli oni coś, czego Kim i ja nigdy nie mieliśmy.

16 - Co tam, człowieku? – spytał mnie mój brat, Austin, gdy do mnie podszedł. - To, co zwykle. A uciebie? Wzruszył ramionami. - O wiele lepiej, gdy podatki mam za sobą. Pracowaliśmy dzień i noc. Myślę, że przygotowałem zwrot podatku za każdy indywidualny biznes i firmę w Lovely. - Mój basen jest otwarty, jeśli chcecie przyjść i popływać – powiedziałem. - Usmażysz mi na grillu stek, jeśli przyjdziemy? Uniosłem brwi i popchnąłem go lekko. - W tym roku dostałeś hot dogi. Masz szczęście, że w ogóle cię zapraszam po tych wszystkich problemach, które miałem z podatkami. Austin pokręcił głową i uśmiechnął się. - Nie wymyślam przepisów w Urzędzie Podatkowym, człowieku. Tylko pomagam ci się do nich stosować, żeby twój tyłek nie skończył na kontroli. - To były bzdury – mruknąłem. - Powiedziałem ci, że to się stanie. Ale jaki miałeś wybór? Musiałem wziąć pieniądze z konta oszczędnościowego na emeryturę, by wykupić Kim w rozwodzie. Wykupienie jej połowy udziału w naszym domu i przekazanie jej jednorazowej spłaty kosztowało mnie pieprzoną fortunę. Reed, który był moim adwokatem, powiedział mi, że przepłacałem i lepiej by dla mnie było, gdybym płacił jej alimenty. Ale chciałem się całkowicie wydostać. Zero zobowiązań i spraw do powrócenia. Miałem tylko trzydzieści siedem lat. Byłem na tyle młody, że miałem mnóstwo czasu do odbudowania mojego konta emerytalnego. - Dostaniesz hamburgera – powiedziałem Austinowi. – Może. Mama zawołała dzieci i wszyscy usiedliśmy wokół ogromnego stołu w jadalni rodziców, by zjeść kolację.

17 Obserwowałem, jak mama smarowała masłem bułki i nalewała mleka dla swoich wnuków, i poczułem do niej ciepłe uczucie wdzięczności. Dopiero gdy stałem się samotnym ojcem, zrozumiałem, ile roboty wchodziło w przygotowanie posiłku. A sprzątanie po nim czasem byłogorsze. Sprawiała, że wyglądało to tak łatwo, gdy dorastaliśmy, i nigdy tak naprawdę nie zdałem sobie sprawy, ile było w tym roboty. Nie tylko w gotowaniu, ale w robieniu prania, sprzątaniu i nadążaniu za szkołą oraz sportowymi wydarzeniami. Ja miałem tylko dwóch chłopców – moi rodzice wychowali pięciu. Ojciec wiedział, co miał w mojej mamie. Po czterdziestu dwóch latach małżeństwa nadal patrzył na nią tak, jakby była jedyną kobietą na świecie. Nieważne, ile razy mnie zapewniali, że kompromitacja Kim nie była dla nich zawstydzeniem, ja wiedziałem, że było inaczej. Moi rodzice brali aktywny udział w społeczności i zapewne dla całego Lovely ciężko było obserwować, jak rodzina ich najstarszego syna poniosła klęskę. Miałem cholerną nadzieję, że Jordan i Eric nie popełnią tych samych błędów, co ja. Znaczyli dla mnie wszystko. - Kyle, jak się ma Caroline Cooper? – spytał tata z drugiej strony stołu. - Dobrze. Wyjdzie ze szpitala za dzień albo dwa. Caroline Cooper była 82-letnim, stałym elementem w naszym małym mieście. Była moją nauczycielką w drugiej klasie, tak samo jak mojego ojca. Parę dni temu robiłem operację jej małego jelita, przez cały czas wstrzymując oddech. Była słaba i nie byłem pewny, czy przetrwa operację, ale jej stan był krytyczny. Częścią bycia chirurgiem w moim mieście była osobista znajomość wielu pacjentów. To było dobre i złe. Znajomość często ich uspokajała, co było dobre, ale powiększała presję, którą czasem czułem. Po kolacji mama zaserwowała szarlotkę z kruszonką i kawę. Jordan i Eric

18 zachwycali się deserem, pewnie przez moje ograniczone umiejętności w gotowaniu i nieistniejące w pieczeniu. - Jutro na śniadanie robię jabłkowo-cynamonowe naleśniki – powiedziała mama, mierzwiąc włosy Erica. - Zostajemy na noc? – Eric odwrócił się w moją stronę z podekscytowaniem w oczach. - Cóż, mam nadzieję – powiedziała mama. – Jest piątkowy wieczór. Uwielbiam wtedy mieć tutaj tyle wnuków, ile tylko mogę. - Nie wziąłem im żadnych ubrań – powiedziałem. Machnęła lekceważąco ręką. - Poradzimy sobie. Reed i Austin wyszli krótko po kolacji, by spędzić noc sam na sam ze swoimi żonami. Mason i April sprzątnęli naczynia i też wyszli. Ja nie miałem żadnych planów, ale i tak pożegnałem się z chłopcami i pojechałem do domu. Dom był bez nich cichy. Poszedłem na ogród i zrobiłem kilka rzutów na korcie do koszykówki, a potem rozważyłem wejście do jacuzzi, ale samemu? Będę tam tylko siedział i nic nie robił. Kilka lat temu Kim nalegała na zamontowanie basenu, jacuzzi i małego domku gościnnego. Teraz z nimi utknąłem. Ale chłopcy uwielbiali basen, więc płaciłem ludziom, by się nim zajmowali. Poszedłem do środka, wziąłem prysznic i opadłem na moją ulubioną skórzaną leżankę w salonie. Dziwnie było przewijać kanały na kablówce, bo to zazwyczaj chłopcy coś oglądali. Wiadomości? Przygnębiające. Przewijałem dalej. Western? Może. Program telewizyjny? Nie, kurwa. Porno? Przestałem przewijać, rozważając to tylko przez sekundę, nim wpisałem kod, który tylko ja znałem.

19 Dźwięk jęczącej kobiety od razu sprawił, że mój fiut drgnął i nabrzmiał. Tak, do diabła. Robiła laskę facetowi, czyli coś, czego nigdy nie doświadczyłem. Gdy zaczęliśmy się umawiać w liceum, Kim powiedziała mi, że próbowała to na kolesiu przede mną, ale miała odruch wymiotny i nie chciała tego znowu robić. Ale kobieta na ekranie brała do buzi dosyć dużego fiuta niczym mistrzyni, a jej oczy naszły łzami, gdy wzięła go głęboko. Zsunąłem spodenki i bieliznę i owinąłem dłoń wokół mojego twardego trzonu, pocierając go, gdy obserwowałem, jak kobieta robiła laskę szczęśliwemu gnojkowi na ekranie. Moje życie seksualne z Kim zakończyło się przed sześcioma miesiącami, zanim odeszła. Przez szesnaście miesięcy jedyne, co robiłem, to szybkie onanizowanie się podczas prysznica. Więc to – posiadanie czasu i cieszenie się tym – było luksusem. Nie było żadnych twarzy na kobietach, o których fantazjowałem. Były po prostu chętne i odważne, robiąc rzeczy, których nigdy nie doświadczyłem. To było cholernie zawstydzające, by być 37-letnim, w miarę atrakcyjnym mężczyzną, który nigdy nie robił niczego prócz seksu w pozycji misjonarskiej. Ale wiedziałem o tym tylko ja i moi bracia, którzy nigdy nikomu o tym nie powiedzieli. Mężczyzna na ekranie podniósł kobietę i ją obrócił, pieprząc ją od tyłu. Trzymał ją, gdy jęczała i błagała o więcej. Było coś w kobiecie, która była głośno w trakcie seksu, co sprawiało, że traciłem kontrolę. Poruszałem dłonią w górę i w dół szybciej i mocniej, dochodząc tuż przed tym, jak facet na ekranie wyciągnął kutasa z kobiety i doszedł na jej tyłku. Cholera. Szkoda, że nie rozważyłem kariery jako gwiazda porno, a nie chirurg. Chwytając chusteczki ze stolika, wyczyściłem się i wstałem.

20 Zbliżała się dwudziesta pierwsza, więc zdecydowałem położyć się do łóżka i pooglądać SportsCenter, aż zasnę. Wstawałem wcześnie rano, by pobiegać. Bycie kawalerem nie było ekscytujące, ale miałem teraz swój własny czas. Nigdy więcej nie pozwolę kobiecie skrępować mnie pierścionkiem zaręczynowym, a potem zamienić moje życie w piekło. Seks nie był wart kompromisu.

21 Rozdział 4 Meredith Nawet po pięciu minutach grzecznego potakiwania i „hmmów” Al Kellogg dalej nie łapał, że nie chciałam rozmawiać z nim o futbolu. Ale nie mogłamdojść do słowa, by wyplątać się z rozmowy. - Facet jest maszyną, wiesz, co mówię? – Szturchnął mnie, a ja uśmiechnęłam się słabo. Kilka okruszków z pączka, którego przeżuwał, zaplątało się w jego ciemnych, gęstych wąsach. To był poranny rytuał Ala w Hobbs Auto Plaza –dwa pączki i kawa w pokoju socjalnym, zagadując każdego w pobliżu. Rzadko mogłam w spokoju tam pójść i napełnić butelkę z wodą bez zaplątania się z nim w jednostronną rozmowę. - Chodzi mi o to, że możesz powiedzieć o ostatnim sezonie wszystko, ale facet i tak jest legendą – kontynuował Al. – Ostatnio fani są tacykapryśni. Teraz w jego wąsach było trochę różowego lukru. Kiedyś grzecznie mówiłam mu o jedzeniu, które ciągle kończyło w jego wąsach, ale po zbyt wielu żartach o treści „Zostawiam to na później”, po których i tak się nie wycierał, przestałam marnować czas. Moja ulga weszła do sali w postaci mojego ojca i drugiego sprzedawcy. Gdy tylko się z nami przywitali, Al musiał wyczuć więcej niewolników do swojego monologu, bo odwrócił się w ich stronę, a ja odeszłam. - Weźcie sobie pączka, koledzy – powiedział Al, gdy opuszczałam pokój. - Może i to zrobię – powiedział tata. Westchnęłam cicho. Tata był trochę pozbawiony tchu od samego wejścia

22 do pokoju socjalnego. Zwiększyła się moja zawsze obecna troska o niego. Nie mogłam do niego dotrzeć, gdy chodziło o znaczenie jego diety po operacji. Żartował o tym, że ma odnowiony silnik i wszystko będzie dobrze na kolejne osiemdziesiąt tysięcy kilometrów. Poszłam do biura i zamknęłam drzwi, a potem przygotowałam się na kilkugodzinne pracowanie nad listą płac. Późnym rankiem zadzwonił do mnie numer, którego nie rozpoznawałam. Przesunęłam palcem po ekranie i odebrałam. - Hej, Meredith, tu Kyle Lockhart. Właśnie dostałem z laboratorium twoje wyniki i spytałem doktora Tannera, czy mogę od razu do ciebie zadzwonić, by przekazać ci dobre wieści. To niezłośliwe. Zamknęłam oczy, moje ramiona opadły z ulgą. - Dzięki Bogu. Łał, byłam przez to totalnym wrakiem. Dziękuję za informacje. - Nie ma za co. Przypomniałam sobie naszą rozmowę sprzed kilku dni o jego najmłodszym synu. - Czy Eric nadal potrzebuje pomocy z pracą domową? – spytałam. - Taa. Właściwie to obu chłopcom przydałaby się pomoc. Nie znasz przypadkiem hiszpańskiego? Jordan bierze kurs wakacyjny. - Znam go na tyle, by pomóc z nim chłopcom w gimnazjum. - Naprawdę? – Brzmiał na zdziwionego. - Pewnie. – Usiadłam na skórzanym krześle. – Myślałeś o jakimś terminie… może niedługo? - Kiedy tylko możesz. Ericowi też przydałaby się pomoc tego lata, żeby nie był w tyle, gdy zacznie się szkoła. - To może jutro? Kończę pracę o szesnastej i mogę wtedy przyjść. - Idealnie. Mam opiekunkę do dzieci, która jest w domu do mojego

23 powrotu, czyli trochę po siedemnastej. Ma na imię Stephanie. Dam jej znać, że przyjdziesz. - Okej, brzmi nieźle. – Uśmiechnęłam się. – Wytrę dzisiaj kurz z moich nauczycielskich rzeczy. - Świetnie. Naprawdę to doceniam, Meredith. Oczywiście ci zapłacę. Roześmiałam się. - Nie biorę twoich pieniędzy. To będzie dla mnie zabawa. Cieszę się, że mogę to zrobić. Kyle prychnął cicho. - Poczekaj, aż będziesz miała do czynienia z tą dwójką. Możesz zmienić zdanie. Są całkiem energiczni. - Dam sobie radę. – Zadzwonił mój biurowy telefon i przypomniałam sobie o liście płac, którą miałam dokończyć. – Zatem do zobaczenia jutro. - Do zobaczenia. - I jeszcze raz dzięki, że zadzwoniłeś z wynikiem. Nawet nie wiesz, jaką czuję ulgę. - Dobrze. - Pa, Kyle. - Pa. Zakończyłam połączenie i westchnęłam, nim uśmiechnęłam się szeroko. Moje modlitwy zostały wysłuchane. Biurowy telefon nadal dzwonił. Próbowałam się pozbierać, by odebrać, ale nie mogłam. Gdy mrugnęłam, łzy zleciały po moich policzkach. Nie zdałam sobie sprawy, jak bardzo wpływało na mnie zmartwienie o wyniki biopsji. I nie miałam z kim o tym porozmawiać. Tata chciałby wiedzieć, ale po operacji miał się nie stresować. Nie miałam bliskich przyjaciół, bo Lovely było małym miasteczkiem i nie mogłam przewyższyć swojej reputacji jako kobiety, która wykiwała Reeda Lockharta.

24 Płacz był oczyszczający. Po tym, jak wyjęłam małe lusterko i wytarłam rozmazany tusz z twarzy, wzięłam głęboki oddech i wróciłam do pracy. Telefon przestał dzwonić, ale jeśli to było ważne, to ktoś zostawił wiadomość. Mimo że poza pracą zawsze zajmowałam swój czas pieczeniem, bieganiem i odnawianiem używanych mebli, to robiłam te rzeczy sama. Podczas swoich najbardziej szczerych chwil przyznawałam sobie, że byłam samotna. Miałam zbyt wiele dumy, by przyznać Kyle'owi Lockhartowi, jak bardzo nie mogłam się doczekać spędzania czasu z jego synami. Uwielbiałam dzieci, a przez Kim miałam słabość do Jordana i Erica. Też straciłam mamę, mimo że moja sytuacja była zupełnie inna. Byłam dorosła, gdy zmarła moja mama. W ich sytuacji matka ich zostawiła. W żaden sposób nie mogłam tego zrekompensować, ale wiedziałam, że spędzanie razem czasu będzie dobre dla nich i dla mnie. To było zabawne, że ze wszystkich osób, które mogłyby dać mi drugą szansę, zrobił to Kyle Lockhart. Nikt w jego rodzinie mnie nie lubił. Po pracy zaszłam do sklepu, by kupić długopisy i zeszyty. Zawsze byłam ich maniaczką, zbierając je w różnych kolorach i wzorach. I może jeszcze przyda się tablica do śledzenia zadań domowych chłopców – nalepkami, bo, bądźmy szczerzy, każdy kochał nalepki. Pomaganie chłopcom z ich pracami domowymi dla większości ludzi byłoby czymś zwykłym, ale dla mnie to było coś wielkiego. A teraz, gdy wiedziałam, że nic mi nie dolega, mogłam skupić się na czymś, co mnie uszczęśliwia, a nie na czymś, co zjada mnie od środka. *** Kyle Lockhart miał jeden z najładniejszych domów w całym Lovely. Byłam tam z Reedem po tym, jak Kyle i Kim skończyli budowanie i się wprowadzili, ale to było bardzo dawno temu. Między Reedem a mną nic nie było od ponad ośmiu lat.