Tłumaczenie nieoficjalne: Megaeraa
Korekta: Anate2
#3. PAMIĘTNIK ADRIANA
Data: Grudzień, rok w którym toczy się akcja AW.
O mój Boże.
Jakaś szkolna zjechała się do ośrodka narciarskiego. To
znaczy zgaduję, że są tu pewnie dlatego, że istnieje jakieś poważne
zagrożenie dla ich życia, ale nigdy nie zgadłbyś tego po sposobie,
w jaki się zachowują. Właściwie to widziałem jakiegoś gościa,
proszącego swojego przyjaciela o podanie jakiejś notatki
dziewczynie, z pytaniem, czy się z nim umówi. Niemal
zatrzymałem się, by mu powiedzieć, żeby wyrzucił notatkę i po
prostu skorzystał z Profesjonalnych Porad Adriana Ivashkova, ale
nie miałem tyle czasu, bo byłem w drodze do baru.
Jest coś w tym, że zebrało się tutaj tak wiele ludzi… to
sprawia, że myśli się trudniej. Śpiąc wpadałem do snów innych
ludzi, w ogóle nie mając takiego zamiaru, a później musiałem
udawać niewiniątko, jeśli wspominali o tym następnego dnia.
Miałem także problemy, by odciąć od siebie te wszystkie aury.
Wszystko było tak rozmyte, że po prostu przestawałem rozróżniać
co się dzieje. Bycie samemu pomagało i czyniło to bardziej
znośnym. Malowanie też trochę pomagało.
Rum pomagał najbardziej.
Jedyną dobrą rzeczą w tym pokrytym śniegiem koszmarze
jest to, że poznałem słodką dhampirską dziewczynę dzisiejszego
wieczoru. Grała trudną do zdobycia, ale jestem całkiem pewien, że
mnie lubi.
Tłumaczenie nieoficjalne: Megaeraa Korekta: Anate2 #3. PAMIĘTNIK ADRIANA Data: Grudzień, rok w którym toczy się akcja AW. O mój Boże. Jakaś szkolna zjechała się do ośrodka narciarskiego. To znaczy zgaduję, że są tu pewnie dlatego, że istnieje jakieś poważne zagrożenie dla ich życia, ale nigdy nie zgadłbyś tego po sposobie, w jaki się zachowują. Właściwie to widziałem jakiegoś gościa, proszącego swojego przyjaciela o podanie jakiejś notatki dziewczynie, z pytaniem, czy się z nim umówi. Niemal zatrzymałem się, by mu powiedzieć, żeby wyrzucił notatkę i po prostu skorzystał z Profesjonalnych Porad Adriana Ivashkova, ale nie miałem tyle czasu, bo byłem w drodze do baru. Jest coś w tym, że zebrało się tutaj tak wiele ludzi… to sprawia, że myśli się trudniej. Śpiąc wpadałem do snów innych ludzi, w ogóle nie mając takiego zamiaru, a później musiałem udawać niewiniątko, jeśli wspominali o tym następnego dnia. Miałem także problemy, by odciąć od siebie te wszystkie aury. Wszystko było tak rozmyte, że po prostu przestawałem rozróżniać co się dzieje. Bycie samemu pomagało i czyniło to bardziej znośnym. Malowanie też trochę pomagało. Rum pomagał najbardziej. Jedyną dobrą rzeczą w tym pokrytym śniegiem koszmarze jest to, że poznałem słodką dhampirską dziewczynę dzisiejszego wieczoru. Grała trudną do zdobycia, ale jestem całkiem pewien, że mnie lubi.