Anitek13

  • Dokumenty163
  • Odsłony27 760
  • Obserwuję25
  • Rozmiar dokumentów187.6 MB
  • Ilość pobrań16 276

Sherrilyn Kenyon - Mroczny Łowca 10 - The dream hunter

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :1.0 MB
Rozszerzenie:pdf

Sherrilyn Kenyon - Mroczny Łowca 10 - The dream hunter.pdf

Anitek13 EBooki Mroczny łowca
Użytkownik Anitek13 wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 308 stron)

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter PROLOG SANTORINI, GRECJA, 1990 Kompletnie bezruchu, Megeara Saatsakis, stała na skraju urwiska, patrząc na wody tak doskonale niebieskie, że niemal bolesne, było patrzenie na nie. Powietrze pachniało solą morską, oliwą z oliwek z kupieckich wozów i jasnym słońcem, w ten szczególny sposób, unikalny dla tego regionu. Gorące słońce pieściło jej opaloną skórę, podczas gdy wiatr szarpał jej białą sukienkę wokół jej ciała. Łodzie łagodnie ślizgały się po falach, w surrealistyczny sposób, zabierając ją z powrotem do czasów dzieciństwa, gdy przychodziła nad te klify i brzeg, ze swoim ojcem i matką, kiedy robili wszystko, by zaszczepić w niej, co to znaczy być Grekiem. To naprawdę była jedna z najpiękniejszych na świecie scenerii i przez inne dwadzieścia cztery lata swojego życia uwielbiałaby tu być. Życzyć sobie tylko, by być jedną z nich. Zamiast tego, nienawidziła tego miejsca z niezrozumiałym zapałem. Dla niej, Gracja była tylko śmiercią i smutkiem, kompletnym nieszczęściem i prędzej wbiłaby sobie haczyki na ryby w ciało niż ponownie postawiła stopę na tej ziemi. Jej długie blond włosy, związane z tyłu w koński ogon, smagały jej skórę, gdy szukała ukojenia dla jej niespokojnych myśli. Ale nie było tam nikogo. Spotkała ją tylko skrywana wściekłość. Jej wyobcowany ojciec nie żyje. Umarł tak, jak żył... w pogoni za głupimi, lekkomyślnymi snami, które zabrały życie nie tylko jemu, ale także jej matce, bratu, ciotce i wujowi. Atlantyda jest prawdziwa Geary, czuję jak promienieje we mnie gdy mówię. Jest na Morzu Egejskim, pod nami, jak zagubiony, błyszczący klejnot, który czeka aby pokazać posiadane przez nie piękno. - nawet teraz słyszała

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter hipnotyczny głos ojca, gdy trzymał jej rękę na tafli wody, by czuła miękkość fal i szeptał jej do ucha. Wciąż mogła widzieć jego przystoją, rozradowaną twarz, gdy po raz pierwszy powiedział jej, dlaczego spędzają tyle czasu w Grecji. Znajdziemy Atlantydę i pokażemy wszystkim jej cudowność. Zapamiętaj moje słowa skarbie. Jest tam, a nasza rodzina, jako jedyna została wybrana, by odkryć jej magię. To było jego marzenie szaleńca. Spędził całe życie, by jej to przekazać, ale w przeciwieństwie do swojej niereformowalnej rodziny, nie była na tyle głupia, aby to kupić. Atlantyda była fałszywym mitem, wymyślonym przez Platona jako metafora tego, co się dzieje, gdy człowiek zwraca się przeciwko bogom.1 Podobnie jak Necronomicon Lovecrafta2 , to tylko fikcyjny wynalazek, w który ludzie chcą wierzyć tak bardzo, że byliby gotowi poświęcić wszystko, żeby go odnaleźć. Teraz jej ojciec leżał w grobie, na wyspie którą tak bardzo kochał. Zmarł załamany i zgorzkniały, szkielet człowiek, który pogrzebał swojego ukochanego barta, syna i żonę... I za co? Wszyscy śmiali się z niego. Był pośmiewiskiem. Stracił pracę wraz z szacunkiem profesora lata temu i jedynym sposobem, by otrzymywać pieniądze na swoje poszukiwania, było publikowanie w brukowcach. Do diabła, nawet wydawcy brukowców śmiali się a niego i niejednokrotnie odmawiali mu zapłaty za opublikowanie jego śmiesznych prac. Jednak on prowadzony przez swoje gorączkowe pragnienie, dawał ludziom jeszcze więcej powodów do śmiechu, z czego ze smakiem korzystali. Ale przynajmniej widziała się z nim przed śmiercią, a on nie umarł samotnie, tak jak się obawiała. Jakoś, pomimo prognoz lekarzy, jej ojciec zdołał się utrzymać, do czasu aż złapała samolot ze Stanów Zjednoczonych i dotarła do jego sali szpitalnej, by się z nim zobaczyć. Chociaż ich spotkanie było krótkie, zdążyli zawrzeć pokój, by nie umarł z poczuciem winy, za porzucanie jej dla 1 Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz.... ale się przekonasz :D 2 Fikcyjna mroczna księga wymyślona przez Lovecrafta na potrzeby swoich opowiadań. Nazywana tez Księgą umarłego prawa. W Necronomiconie miały być zawarte tajemnice o pradawnych bóstwach, które kiedyś rządziły Ziemią, a teraz czekają aby na nią powrócić. Księga ta opisuje różne magiczne rytuały i jest kamieniem węgielnym czarnej magii.... oczywiście księga nie istnieje :D

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter swoich poszukiwań. Gdyby tylko mogła znaleźć nieco spokoju dla siebie. Wciąż nie było w niej takiego wybaczenia, o jakie jej chodziło. Nieważne, jak jej dziadek próbował tłumaczyć przed nią ojca, ona zawsze znała prawdę. Jedyną rzeczą, jaką kiedykolwiek kochał ten człowiek, było jego marzenie i poświęcił dla niego całą swoją rodzinę... całą jej rodzinę. Teraz, przez dwadzieścia cztery lata, nie miała brata, nie miała rodziców. Była na świecie zupełnie sama. A jej obietnica złożona ojcu na łożu śmierci, że zajmie się jego pracą paliła ją żywym ogniem. Była to jedna z niewielu chwil w jej życiu, kiedy była słaba. Ale widok go tak słabego, niespokojnego, leżącego na zimnym szpitalnym łóżku, podczas gdy rozpaczliwie czepiał się życia, rozrywał ją. I nawet jeśli niemal się do niej nie odzywał przez ostatnie osiem lat, nie miała serca go skrzywdzić, gdy wszystko czego pragnął, to umrzeć z przebaczeniem. Zawinęła wargę, gdy patrzyła jak fale rozbijają się o biały brzeg. - Znajdź Atlantydę. Moja dupa. Nie zrujnuję sobie życia, tak jak ty to zrobiłeś, tato. Nie jestem aż tak głupia. - Doktor Kafieri? Odwróciła się na dźwięk głosu z silnym greckim akcentem, znalazła niskiego, pulchnego mężczyznę po pięćdziesiątce, gapiącego się na nią. Kuzyn ojca, Cosmo Tsiaris, był ich adwokatem rodzinnym w Grecji. Pseudo-partner w towarzystwie ratowniczym jej ojca, Cosmo pomagał w zyskiwaniu zezwoleń inwestorów, dla jego przedpotopowych poszukiwań. Mimo że znała Cosma całe swoje życie, skuliła się na jego powitanie. Kafieri było nazwiskiem jej ojca, które porzuciła lata temu, po tym jak jej podanie na studia zostało odrzucone, mimo że jej wyniki przewyższały warunki przyjęcia.3 Żaden szanujący się klasyczny historyk, ani antropolog nigdy nie zaakceptuje Kafieri w swoich szeregach, w obawie przed skazą. Więc zaczęła używać panieńskiego nazwiska swojej matki, by uratować swoją wiarygodność i reputację. Podobnie, jak reszta jej najbliższej rodziny, Geary Kafieri umarła na tych 3 Wiem, co czuje... mnie co prawda nie wywalili za nazwisko...ale wkurza mnie jak się wypytują i jakieś ironiczne podteksty idą w ruch.... Boszzzz to tylko nazwisko....

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter brzegach. - Jestem doktor Saatsakis Megeara. Jasny uśmiech wykrzywił jego usta. - Wyszłaś za mąż! - Nie – powiedziała po prostu, co sprawiło, że dosłownie zobaczyło, jak schodzi z niego powietrze. - Prawnie zmieniłam nazwisko z Kafieri osiem lat temu, gdy wróciłam do Stanów i wyzwoliłam się spod wpływu ojca. Z twarzy Cosmo mogła odczytać, że nie zrozumiał jej postępowania, ale było to dla niej obojętne. Z jego patriarchalnym sposobem myślenia, nigdy nie zrozumie. Marszcząc brwi, nie skomentował jej słów, gdy wyciągał w jej stronę małe pudełeczko. - Obiecałem Eneasowi, upewnić się, że po jego śmierci, to pudełko trafi do jego córki. To nadal ty, tak? - Tak. - powiedziała, ignorując jego sarkazm. Kto byłby na tyle głupi, by uganiać się za pośmiewiskiem przodka. Megeara wzdrygnęła się na tę myśl. Szczerze mówiąc kochała swojego ojca. Nawet wtedy, gdy jego smutek i poszukiwania okradły go z poczytalności i zdrowia, ona nadal go kochała. Jak mogłaby go nie kochać. Był typem opiekuńczego ojca, gdy była małą dziewczynką. Tak było do czasu, aż stała się nastolatką i zaczęła podważać słuszność jego badań i z ostrością zaczęła się oddalać. Atlantyda to bzdury, tato. Całe te badania są... nie chcę więcej być na tej łodzi. Jestem młoda i chcę mieć przyjaciół. Chcę iść do szkoły i być normalna. Tracisz swój czas i moje życie! - Uderzył ją tak mocno, w te piętnaste urodziny, że mogłaby przysiąc, że nadal to czuje. Nie waż się pluć na pamięć twojej matki, pamięć mojego brata. Oni oddali swoje życia dla tej sprawy. Sześć miesięcy później, też brata Megeary, kiedy jego lina do nurkowania zaplątała się a w zbiorniku skończył się tlen. To była ostatnia kropla między nią i jej ojcem. Ona nie będzie Justinem. Nie zamierzała oddać swojego życia, za czyjeś

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter marzenia.... nigdy. Cóż z tego, że obiecała ojcu. On teraz nie żył. Nigdy nie dowie się, że się wycofała. Umarł szczęśliwy, a ona wreszcie mogła odpocząć od przeszłości i wrócić do swojego życia w Stanach. Podobnie jak jej dziadek, miała wyjechać i nigdy więcej nie postawić nogi na tej ziemi. Cosmo podał jej zwykłe białe pudełko, a następnie zostawił ją samą, by mogła otworzyć pudełko. Megeara patrzyła na nie przez kilka minut, bojąc się, co może w nim znaleźć. Czy jest to jakaś osobista pamiątka, która mogła spowodować w niej płacz? Ona szczerze nie chciała już płakać dla człowieka, który tyle razy złamał jej serce, że nawet już nie mogła ich zliczyć. Ale w końcu jej ciekawość wzięła górę i otworzyła wieczko. Początkowo pojawiły się tylko pomarszczone fragmenty bibuły. Zaczęła kopać głębiej, by znaleźć to co w nim zawarte. To, co tam znalazła zamurowało ją. Patrzyła na swoje palce w świetle słonecznym, nie mogąc tego pojąć. Były to dwa elementy. Jeden wyglądał jak komboloi4 - ciąg małych paciorków, coś w stylu małego różańca, jakiego niektórzy Grecy używali pod wpływem stresu, tyle że ona nie widziała czegoś takiego wcześniej. Wiek i wzór tego wskazywały się antydatować jakąkolwiek formę komboloi o jakiej kiedykolwiek słyszała. Składało się to z piętnastu opalizujących, zielonych koralików, wykonanych z jakiegoś nieznanego jej kamienia, na których zostały wyrzeźbione drobne, skomplikowane sceny rodzinne osób noszących ubrania, jakich nigdy nie wiedziała podczas swoich badań. Ryty były przeplatane pięcioma złotymi kulkami, w których zostały wyryte trzy pioruny przebijające słońce. W miejscu, gdzie Grek miał trzymać komboloi znajdował się medalik wielkości dziesięciocentówki, z napisem wokół, w języku przypominającym klasyczną Grekę, ale jednak różniącym się znacznie. Jednak, nie do tego stopnia, że nawet ona wychowywana w Grecji mogła je odczytać. 4 Koraliki przypominające różaniec, popularne w Grecji. Stanowią rodzaj tradycyjnej greckiej zabawki dla mężczyzn. Jej popularnym zastosowaniem jest zajęcie rąk w sytuacjach stresowych, np., rzucaniem nałogu, albo zwykłym „zabijaniem czasu”

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Jak większość znalezisk, prosto z wykopalisk, komboloi miał przyczepiony biały skrawek papieru z czerwonym tuszem, w miejscach, gdzie jej ojciec zanotował soje uwagi. 9/1/87 sześćdziesiąt cali w dół od miejsca odniesienia (patrz strona 42) Datowanie absolutne: 9529 przed naszą erą. Zielony kamień nieznany/ niesprawdzony Pismo nieznane/ niesprawdzone Antropolog w niej zmarszczył czoło na to, co to oznaczało historycznie. Gdyby ta data naprawdę była absolutna.... Pokazywało wyrafinowanie i metalurgię wcześniej nieznaną. W tym czasie Grecy nie posiadali takich umiejętności. W rzeczywistości, precyzja grawerowania wskazywała na wykonane przez maszynę, a nie ręcznie. Jedenaście tysięcy lat temu, ludzkość po prostu nie posiadała takiego narzędzia, mogącego stworzyć coś tak skomplikowanego. Jak to możliwe? Zaintrygowana, zwróciła swoją uwagę na małe skórzane etui, leżące w dole pudełka. To też zostało oznaczone. 7/10/85 Datowanie absolutne: 9581 przed nasza erą Metal nieznany/ niesprawdzony Zmarszczyła brwi, otworzyła torebeczkę, by znaleźć pięć monet o różnych rozmiarach. Były stare... bardzo stare i pokryte patyną5 . Znowu, monety nie były takie stare. Po prostu nie istniały w tym okresie i szczególnie w Grecji. Podobnie jak na komboloi na monetach stwierdziła to samo osobliwe pismo, ale poniżej było coś, co potrafiła przeczytać. To były słowa w starożytnej Grece. „Atlantean Prowincja z Kirebar” Dobry Boże. Znowu, monety nie wyglądały na ręcznie wybijane, a kompozycja metalu, nigdy takiej nie widziała. Był to organiczny kolor, nie złoty, nie srebrny, nie miedziany, brązowy czy żelaza – może dziwna kombinacja tych metali, ale to też 5 Produkt korozji atmosferycznej miedzi i jej stopów w dostatecznie wilgotnym powietrzu

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter się nie zgadzało. Co to do diabła było? Nawet pomimo warstwy patyny, obrazy i napisy były tak ostre, jasne i precyzyjne, jak na nowoczesnych monetach. Jej serce waliło. Odwróciła największą monetę, był tam ten sam symbol, co na komboloi, słońce przebite trzema piorunami. A zaraz pod nim jakieś nieznane słowa, nad w starożytnej grece „Niech Apollymi nas ochrania” Megeara spojrzała na nią z niedowierzaniem. Apollymi? Kto to był? Nigdy nie słyszała tej nazwy wcześniej. To jest fałszywe- musi być. A jednak, gdy na to patrzyła, znała prawdę. To nie było podrobione. Jej ojciec musiał to wykopać z jednej z wielu dziur w Morzu Egejskim. To właśnie zachował jej ojciec, nawet gdy wszyscy się z niego śmiali. On znał prawdę, oni jej przeczyli. Atlantyda była prawdziwa. A jeśli to była prawda, to jej ojciec został zakwestionowany przez wszystkich... nawet przez nią. Smutek i ból rozdarł ją, przypominając wszystkie argumenty jakie miała przez lata. Nie była lepsza od innych. Boże, toczyli o to spory nad tym. Dlaczego jej nigdy ni powiedział? Dlaczego miałby zostawić to odkrycie dla niej? Niestety znała prawdę. Ponieważ w to nie wierzyłam. Nawet, gdyby pokazał mi to w ziemi, gdzie je znalazł, ja bym się z niego śmiała, a potem wyrzuciłabym mu je w twarz. Bez wątpienia nie chciał zrobić z siebie pośmiewiska przed nią. Zamykając pudełko, trzymając je koło serca, żałując każdego paskudnego słowa krytyki, jakie kiedykolwiek pomyślała pod jego adresem. Jak bardzo te słowa były raniące? Ona, która powinna w niego wierzyć, była tak samo okrutna jak reszta. Teraz już było za późno na zadośćuczynienie.6 - Tak mi przykro tato. - szepnęła przez łzy. Jak wszyscy inni, zakładał, że był szalony, pomylony, głupi. 6 No fakt.... teraz to już trochę poniewczasie

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Ale on w jakiś sposób znalazł te artefakty. W jakiś sposób one były autentyczne. Atlantyda jest prawdziwa. Słowa smagały jej umysł. Wpatrując się w morze, ścisnęła pudełko w pięści, gdy przypomniała sobie ostatnie wypowiedziane do niego słowa. „Tak tak tato. Obiecuję. Będę szukać Atlantydy. Nie martw się tato. Jest w dobrych rękach.” - te słowa rzucała beznamiętnie, ale i tak go pocieszyły. Ona tam jest Geary, wiem, że ją znajdziesz i zobaczysz. Zobaczysz. Poznasz mnie, kim jestem, nie kim myślisz, że jestem. - potem spał przez jakiś czas i zmarł tylko kilka godzin później, gdy trzymała jego rękę. W tym momencie jego powolnego przemijania, nie była dorosłą kobietą, znowu była małą dziewczynką. Dziewczynką, która chciała tylko z powrotem swojego tatusia. Tą, która chciała, by ktoś ją pocieszył i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Ale nie było nikogo w jej życiu, kto mógłby to zrobić. A teraz, śmieszna, pospieszna obietnica, oznaczała coś dla niej, po tym wszystkim. - Słyszę cię tato – powiedziała do zapachu oliwy z oliwek niesionego przez lekką bryzę, która miała nadzieję zaniesie jej głos tam, gdzie odszedł. - i nie pozwolę ci umrzeć na darmo. Mam zamiar udowodnić, że Atlantyda istnieje. Dla ciebie. Dla mamy i dla wujka Therona i cioci Ateny... i Jasona. I nawet jeśli zajmie mi to resztę życia, mam zamiar wypełnić dane ci słowo. Znajdziemy Atlantydę. Przysięgam. Ale nawet gdy wymawiała te słowa, które były przepełnione jej przekonaniem, nie mogła przestać zastanawiać się, czy wytrzymałaby śmieszność jaka jej ojciec znosił w życiu zawodowym. Zaledwie pół roku temu zrobiła doktorat w Yale, a teraz miała rozpocząć naukę w Nowym Yorku w październiku. Była młoda a osiągnęła tak dużo. Spodziewano się po niej wspaniałych rzeczy... przez wzgląd na nią i na profesorów, którzy dali jej doktorat. Podążyć tą ścieżką, byłoby okazaniem głupoty. Mogła stracić wszystko. W-S-Z-Y-S-T-K-O. Był to potężny krok, który chciała zrobić. Krok, którego nie cofnie. Mój ojciec w to wierzył.

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter I jej matka i wuj. Poświęcili temu swoje życia, nawet, gdy cały świat się z nich śmiał. A teraz druga generacja głupców miała podążać za pierwszą w drodze do ruiny. Megeara miała tylko nadzieję, że w końcu ją spotka lepszy los niż pierwszą generację. Jaki ojciec, taka córka. Nie miała innego wyjścia, jak tylko skończyć jego poszukiwania, ponieważ gdy tego nie zrobi jej imię będzie tak samo bezwartościowe jak jego. - Niech zacznie się chłosta...

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Rozdział 1 SANTORINI, GRECJA, 1996 - Królestwo za broń. - potrząsając głową na wrogie słowa Geary, Brian spokojnie otworzył dla niej drzwi samochodu, gdy podszedł do ich małej taksówki, która czekała w centrum zatłoczonej greckiej ulicy. - Ty nie masz królestwa. Zatrzymała się na chodniku, by na niego spojrzeć. Biorąc pod uwagę jej wściekłość, nie mogła uwierzyć, że odważył się zwrócić jej uwagę w tak oczywistej sprawie. Była znana jako dosłownie krwista, poważnie słowna, gdy choć w połowie się wściekła. Człowiek dosłownie nie miał poczucia własnego bezpieczeństwa. - A ja nie mam broni, wygląda na to, że mam gówniane szczęście, co? Jednak, nadal zachowywał swój nieustanny spokój, który tak naprawdę nie poprawiał jej nastroju. Ten raz, nie mógł się także nim odznaczać? - Rozumiem, że nie dostałeś pozwolenia.... znowu? Mogła zachować dla siebie to „znowu”. Naprawdę. - Jaka była twoja pierwsza wskazówka? - Oh, no nie wiem. Głośne tupanie, gdy szłaś ulicą zaciskając i rozluźniając pięści, jakbyś kogoś dusiła, a może sposób w jaki na mnie patrzyłaś, jakbyś chciała wydłubać mi oczy, chociaż nie zrobiłem absolutnie nic, co mogłoby cię wkurzyć. - Tak, zrobiłeś. Mogła powiedzieć, że walczył z uśmiechem. Dziękować Bogu, że miał na tyle zdrowego rozsądku, by trzymać to w ukryciu. - I jest to? - Nie masz broni.

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Parsknął. - Daj spokój, nie możesz zastrzelić każdego greckiego urzędnika, jaki wejdzie ci w drogę. - Chcesz się założyć? Brian cofnął się, by weszła pierwsza do taksówki. Mając metr dziewięćdziesiąt wzrostu, był przystojnym mężczyzną po czterdziestce. Bardzo dystyngowanym i inteligentnym. Najlepsze ze wszystkiego, było to, że był bogaty i bardziej niż zdolny, by finansować ich najnowsze, śmiałe przedsięwzięcie, bez zbytniego skażenia. Niestety nie był zdolny do przekupywania urzędników państwowych. Czy było to zbyt wiele, poprosić, by znalazła skorumpowanego finansistę? Oczywiście, Brian powinien mieć jakieś wady, ale w tym momencie, nie mogła pomyśleć o bardziej wyrachowanej niż ta. - Więc, co teraz zrobimy? - zapytał, gdy dołączył do niej w taksówce. Geary westchnęła, chcąc znać odpowiedź. Jej zespół czekał na jej łodzi, w doku, ale bez pozwolenia na okopanie wzgórków, ona i Tori wierzyły, ze to ściany miasta, wszystko, co mogły zrobić, to zejść pod wodę, pływać pod samą powierzchnia i nie robić nic poza podziwianiem tego, co znalazły. Wygoda, godna ubolewania. To było najlepsze wskazówki jakie miały. - Chcę kolejnej próbki okopu. - Już testowałaś i sprawdzałaś tą. - Wiem, ale może to przekona ich, by dali nam pozwolenie. - tak, jasne. Zabiegała o to wkoło, a słowa wypowiedziane podczas ostatniej wizyty, nadal dzwoniły jej w uszach. To jest Grecja, dr Kafieri. Wokół nas znajdują się ruiny i nie pozwolę panie przekopać całego Morza Egejskiego, które jest czynnym obszarem morskim, gdy wszystkim, co może mi pani przedstawić, to historię – To-Jest-Atlantyda. Naprawdę. Mamy dość poszukiwaczy skarbów, którzy podkradają naszą krajową historię, wykorzystując ją dla własnych zysków. Nie potrzebujemy kolejnych. My tutaj, w Grecji traktujemy naszą historię jak najbardziej poważnie a pani marnuje mój cenny czas. Dobrego dnia.

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter To wystarczyło, żeby nabrała ochoty złapać za głowę tego człowieka i walić nią o biurko tak długo, aż by ustąpił, lub wydał jej pozwolenie. Tu nie chodziło o skarb, ale próby wytłumaczenia mu tego były tak samo daremne jak latanie na woskowych skrzydłach. - Musi być jakiś sposób, żeby to ominąć. Brian zesztywniał. - Nie będę częścią czegokolwiek nielegalnego. I niestety, ona też nie. - Nie martw się Brian. Też nie chcę za to trafić do więzienia. Ale musiało być coś, co mogłaby zrobić.... Gdyby tylko ból głowy zelżał na tyle, by mogła myśleć. Ale pulsujący ból, tak samo jak urzędnik, był zdeterminowany, by popsuć jej dzień. Opadła z powrotem na siedzenie i patrzyła na piękne budynki i krajobraz mijanego miasta, w którym ludzie zajęci swoimi sprawami podążali chodnikami. Jak bardzo chciała być beztroska, by przechadzać się po stoiskach, sklepach i śmiać się jak większość z nich. Niestety, ona ani razu nie była nigdzie jako turystka. Geary cały czas pracowała, nie bawiła się. Żadne z nich nie odezwało się, gdy taksówka przez wąskie uliczki kierowała się w stronę doku, gdzie czekała ich łódź badawcza. Podczas gdy Brian zapłacił za kurs, Geary wyszła i podążyła by stanąć w twarz ze swoją ekipą i zbędnie osławić porażkę. Tory zobaczyła ją jako pierwsza. Piętnastoletnia, raczej średniego wzrostu, kuzynka Geary miała ciemnobrązowe długie włosy i grube okulary. Była niezdarną nastolatką, która bardziej interesowała się swoimi książkami, niż czymkolwiek innym.7 Nawet jeśli Tory nie pamiętała swojego ojca, Therona, była zupełnie jak on. Znalezienie Atlantydy było jej jedyną ambicją. - I co? - zapytała, jej młoda twarz pokazywała oczekiwanie. Geary potrząsnęła głową. Tory wyrzuciła przekleństwo, które sprawiło, że Geary zagapiła się na nią. - Jak mogli nie pozwolić nam na wykopaliska? Co jest z tymi ludźmi nie 7 To trochę jak ja.... dajcie mi książki a będę szczęśliwa :D

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter tak? - Myślą, że to strata czasu. Twarz Tory wykrzywiła się ze zniesmaczenia. - To głupie! Oni są głupi! - Tak. - Geary powiedziała sucho. - Wszyscy jesteśmy głupcami. Tory zaszydziła. - Ja nie jestem głupia. Jestem certyfikowanym geniuszem8 . Ale reszta.... głupcy. - Mówiłam ci, nie martw się. Geary spojrzała za ramiona Tory, by znaleźć kolejną kuzynkę, Cynthia dołączyła do nich. Nazwana na cześć greckiej bogini łowów, Artemidy9 , Thia10 nienawidziła wszystkiego, co związane jest z Grecją. Jedynym powodem, dla którego się tu znalazła, było otrzymanie przyjęcia do koledżu i podążanie za jej ostatnią fascynacją, Scottem, który myślał, że będzie to wspaniałe letnie zajęcie. Nie wspominając tego drobnego faktu, że Thia miała zostać w domu, w Nowym Jorku, gdzie miała pracować w delikatesach swojej matki, czego nienawidziła nawet bardziej, niż Grecji. Mając niemal sto osiemdziesiąt siedem centymetrów wzrostu, tycjanowowłosa piękność, była jedną z niewielu kobiet wyższych od Geary, co było nie lada wyczynem, biorąc pod uwagę, że Thia miała zaledwie osiemnaście lat. Geary zmarszczyła brwi, gdy zauważyła jej długą niebieską spódnicę i białą bluzkę z długimi rękawami szytymi w greckim stylu. - Myślałam, że się opalasz? - powiedziała Geary. Tory pochyliła się i szepnęła jej na ucho. - Opalała się i zdjęła górę w nadziei, że Scott zobaczy jej piersi i do niej dołączy. Nie zobaczył, ale mężczyźni z przepływających obok łodzi niemal wypadali za burty, nim Justina kazała jej zejść pod pokład. Thia wydęła usta. 8 Uuu jaka skromna... 9 Znanej wszystkim jako bogini suka 10 Jakoś nie widzę powiązania między Imieniem Thia a Artemidą.... no ale może coś źle zrozumiałam.... jeśli tak to przepraszam, ale właśnie jest 3 w nocy....

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter - Ty mały szpiclu. Kiedy już wyznajesz prawdę, powinnaś wspomnieć Geary, jak prawie spaliłaś jej dokumentację, ponieważ jej kot cię wystraszył i przewróciłaś palnik Bunsena. Tory zarumieniła się i podsunęła okulary na nosie. - Geniusz, ale bez gracji. C'est moi.11 Geary uśmiechnęła się do dziewczyny, gdy Tory mówiła straszną prawdę. Wdzięk nigdy nie był jej mocną stroną, w przeciwieństwie do Thii, która miała go więcej niż sprawiedliwy podział zapewniał. Thia westchnęła ciężko i rozejrzała się dookoła doku. - Czyż to nie jest najnudniejsze miejsce na ziemi? Nie mogę nawet namówić Scotta by przyszedł do mnie, na dłużej niż ułamek sekundy. Oczywiście. Jeśli nagość nie jest w stanie zmusić mężczyzny do pojawienia się, nic nie powinno. - Jest na dole z Teddym – Thia kontynuowała poirytowanym tonem. - Nanoszą wykopaliska na mapę – jakby kiedykolwiek miały dojść do skutku. Co jest takiego w tym zapomnianym przez Boga kraju, że każdy facet, którego tu przywiozę traci rozum? - Może to przez zbyt długie przebywanie w twoim towarzystwie. - powiedziała Tory, wkładając zbłąkany kosmyk włosów za ucho. Pochyliła się, by szepnąć Geary w ich własnym unikalnym języku, starogreckim połączonym z łaciną. - Myślę, że wysysa testosteron prosto z nich, a potem przetrawia go na swój własny. Geary zaśmiała się. Thia zesztywniała. - Co ona o mnie powiedziała? Geary potrząsnęła głową na Tory nim odpowiedziała. - Dlaczego to zawsze musi być coś o tobie Thia? - Bo jest. - oburzyła się na to. Tory wydała zmęczone westchnienie. - Mam nadzieję, że pewnego dnia znajdzie kogoś, kto będzie w stanie 11 C'est moi – to ja, oto ja

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter usadzić ją w jednym miejscu. Mam już dość patrzenia, jak kastruje biednego Scotta. Przysięgam, że ona musi być w części sukkubem. - Nie idź w tym kierunku. Nie życzyłabym jej komukolwiek. - Racja. - Tory przerwała, nim odwróciła się i zapatrzyła na Gearę. - Więc powiedz, co się stało? Jakby znowu chciała przeżywać to cierpienie. - Nie ma nic do opowiadania. Odmówili nam pozwolenia... znowu. Tury przerzuciła ciężar na drugą nogę. - O, ludzie... to jest takie niesprawiedliwe. - Wiem – powiedziała, klepiąc ramię Tory. - Musimy tylko uzbroić się w cierpliwość. - Do cholery z cierpliwością. Przy ich tempie, dojdę do emerytury i będę kopać o lasce. - wydała odgłos największego obrzydzenia. - Jesteśmy bliżej odkrycia Atlantydy, niż kiedykolwiek przedtem. Ja wiem, że ona tam jest. Czuję to. Dreszcz przeszedł po kręgosłupie Geary. Jak na jej gust, Tory była zbyt bliska osobowością do ich ojców. To samo szaleństwo, jakie prowadziło ich, prowadzi i ją. To było jak szaleństwo we krwi, które trzymało ją nad jej pracą do późna w nocy, gdy wszyscy już odchodzili. Był czas, kiedy to naprawdę przerażało Geary. Wszyscy ludzie z jej rodziny, którzy podzielali z Tory ten sam poziom poświęcenia, szybko spotykali się ze śmiercią. Mogło to zniszczyć nie tylko Geary, ale także jej dziadka, który robił wszystko, by uchronić najmłodszego potomka rodziny. Była tą, dla której żył. Ale znowu, Geary nieraz zauważyła, że Tory używa pracy, by odwrócić uwagę od bólu, bycia sierotą. Smutne było to, że nie miała żadnych wspomnień po rodzicach. Ich praca była jedynym sposobem, by Tory poczuła ich obecność. To było wszystko, co pozostawili córce. - Wszystko będzie dobrze, Triantafyllo12 - Geary używała przezwiska, jakie ich dziadek nadał Tory. - Teraz mam zamiar się na chwilę położyć i zobaczyć, czy mogę powstrzymać ten okropny wrzący ból głowy. 12 Nazwa greckich róż

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter - W porządku. Zejdę do Scotta i Teddyego przeglądać dane, które będą zupełnie bezużyteczne, jeśli nie będziemy mogli kopać. Ale co tam, do cholery. Jestem młoda i mam dużo czasu do stracenia, ty z kolei... Geary prychnęła na nią pogardliwie. - Nie jestem znowu tak dużo starsza od ciebie. Kiedy podeszła, Tory uskoczyła. - Yhym... idź po laskę babciu. Geary potrząsnęła głową na wygłupy Tory, ale skuliła się, gdy ból przeszył jej czoło i pulsował za oczami. Brian zmarszczył brwi, gdy dołączył do niej na pokładzie. - Wszystko z tobą w porządku? - Kolejny ból głowy – jakich ostatnio miała niemało. Oczywiście, z jej szczęściem, jest to nieoperacyjny guz mózgu, a ona skończy na łasce Thii i jej kuzynka będzie ją mogła nareszcie torturować bez końca.... Boże broń! - Nic mi nie będzie. Po prostu muszę się położyć na kilka minut. - Jeśli czegoś będziesz potrzebowała zadzwoń. Potrzebuję zezwolenia. Hello? Gdyby tylko mogła powiedzieć to na głos i nie stracić tak bardzo potrzebnych jej funduszy. - Tak zrobię. Dzięki. - i z tym, Geary podążyła pod pokład, do małego pokoju, który dzieliła z Tory. Nie było wiele prywatności na łodzi badawczej, ale szczerze mówiąc nie przeszkadzało to Geary. Nie, jak byłoby gdyby była w wieku Tory. Różnica między nimi była uderzająca. Podczas gdy Geary nienawidziłaby braku przestrzeni osobistej, Tory było to obojętne. Wszystko, o co troszczyła się dziewczyna, to ich poszukiwania. Ale nawet z tymi różnicami, Geary uwielbiała kuzynkę. Tory była jej najbliższą osobą, jaką miała, jakby siostrą. I kiedy rodzice Tory zmarli, nim dziewczynka osiągnęła sześć miesięcy13 , cała jej rodzina poczuła się do odpowiedzialności i przyjęli ją jak swoją. Geary uśmiechnęła się gdy weszła do pokoju i znalazła koszulę nocną Tory i 13 Przyjmuję, że sześć miesięcy, bo nie jest to określone „before the girl reached six”, ale w tekście było, że nie pamięta w ogóle rodziców.... a gdyby w czasie ich śmierci była sześciolatką powinna coś pamiętać.

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter jej brązowego, pluszowego misia porozrzucane na jej łóżku. Tory nie była znana ze swej schludności.14 - W porządku panie Cuddles, musisz zostać po swojej stronie. Nie wkradaj się do mojego łóżka, mam tendencje do kopania we śnie. - Geary posadziła misia na niepościelone łóżko Tory i złożywszy różową flanelową koszulę, położyła ją pod pana Cuddlesa. Lekki uśmiech zabawił na jej ustach. Słyszała przytłumione głosy nad głową, gdy łódź delikatnie kołysała się pod nią, wprawiając ją w lekkie otępienie. Naprawdę potrzebowała odrobiny odpoczynku. Jej sen był ostatnio przerywany. Prawdopodobnie z powodu zbyt wielu spraw na głowie. Zrzucając buty, odciągnęła prześcieradło i ułożyła się na wąskim łóżku. Zasnęła niemal natychmiast. Hałasy łodzi umilkły, gdy odpłynęła w senną ciemność poprzetykaną białą mgłą i chłodzącą bryzą. Odkąd była dzieckiem , Geary mogła szybko zapaść w REM snu... zazwyczaj w ciągu pięciu minut, co było praktycznie niespotykane. Było to dziwne zaburzenie snu, którego żaden lekarz nie potrafił wyjaśnić. Jej sen nadpływał. Znalazła się, stojąc na ciemnej plaży, białe szczyty fal uderzały o nieznany brzeg. Dźwięk odbijał się echem w jej uszach, gdy zanurzała palce w czarnym piasku. - Megeara – głęboki, męski głos był ciepły i erotyczny, naznaczony akcentem tak egzotycznym i dziwnym, że szepnął przez Geary jak brandy z gorącą czekoladą. Intensywny. Płynny. Odurzający. Jęczała we śnie, gdy jej tajemniczy kochanek pojawiał się za nią. Jak zawsze, był oszałamiająco przystojny, z długimi czarnymi włosami plątanymi przez wiatr i oczami tak jasnymi i niebieskimi, że zdawały się świecić. Każdy zakątek jego twarzy był doskonale wyrzeźbiony, a te hipnotyzujące oczy były zestawione z parą czarnych brwi, które obniżały się nad nimi. Przykrył swoimi opalonymi ramionami jej ramiona i pociągnął na swoją szelmowsko obnażoną pierś, która zanurzała się w krzywiznach idealnych mięśni.15 14 Oj tam oj tam... zaraz brak schludności.... dziewczyna lubi artystyczny nieład :D 15 Ja poproszę o taki egzemplarz....

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Był boski.16 Absolutnie uwodzicielski.17 I w tym momencie, był tylko jej... Zamykając oczy, pozwoliła zapachowi jego surowej męskości przesączyć się na nią, tak długo, aż była kompletnie pijana z przyjemności. Odchyliła swoją głowę na lewo, gdy jego gorące usta ocierały się o jej szyję, tak by mógł delikatnie lizać i pieścić jej skórę, dopóki całe jej ciało nie płonęło. Nie wiedziała, dlaczego nadal trzyma się tych dzikich erotycznych snów. Dlaczego ten niesamowicie seksowny facet nawiedzał ją. Przecież ona, Geary Kafieri nie była znana ze zmysłowości i kobiecości. Geary była twarda jak skała. Spędziła całe swoje życie walcząc o swoje przekonania, walcząc o bycie sobą, a te bitwy nie pozwoliły jej na pielęgnowanie bardziej dziewczęcych rozrywek, jak makijażu, włosów, czy kobiecych sztuczek. Odkąd ruszyła w drogę przywracania reputacji poszukiwań jej ojca, chciała to udowodnić wszystkim, sobie swoim kolegom i inwestorom. Nie tylko mogła konkurować z dominacją mężczyzn, ale także ją przejąć. I udało się jej to znakomicie. Co z tego, że nie była najbardziej zniewieściałą kobietą? Miała swoje wyróżnienia i przejęła firmę ojca i włączyła ją do obiegu w mniej niż trzy lata po jego śmierci. Kafieri Salvage było teraz jedną z najlepszych greckich firm, a kiedy ona przebudowywała firmę ojca, radziła tez sobie z prowadzeniem swoich prywatnych badań. To było dla niej zawsze wystarczające. Przynajmniej tak myślała, aż do tej nocy sprzed dwóch miesięcy, gdy Arikos po raz pierwszy pojawił się w jej snach. Od chwili, gdy skierowała na niego swój nieprzytomny wzrok, była zachwycona. Odwrócił ją w swoich ramionach, twarzą do siebie. Przygryzał jej usta, Geary patrzyła w jego piekące niebieskie oczy. Był ubrany tylko w czarne skórzane spodnie i buty. Jego falowane włosy spływały wokół jego twarzy, gdy lekkie podmuchy wiatru podnosiły je i drażniły jego policzki tworząc na nich 16 Nie wątpię w to 17 W to też nie

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter wąsy. - Co cię dziś martwi agamenapee18 ? - zapytał tym tonem, który niezawodnie wprawiał ją w drżenie. Geary oparła głowę w zagłębieniu jego ramienia, tak by mogła oddychać tylko jego zapachem, który uspokajał ją. Gdyby tylko mógł być prawdziwy....19 - Nie chcą dać nam pozwolenia – szepnęła obrysowując palcem jego sutek i patrząc jak się napina. - I mogłabym ich za to zabić. Wiem, że odnalazłam Atlantydę. Wiem to. Jestem tak blisko, że mogłabym spróbować teraz... teraz nie ma nadziei. Zazgrzytała zębami z frustracji, wdzięczna, że ma kogoś, komu może zaufać bez zabawy w grę twarzy. Jej pracownicy oczekują, że będzie spokojna i opanowana cały czas, podczas gdy, tak naprawdę miała ochotę złapać urzędnika i potrząsać nim tak długo, aż da jej to, czego potrzebuje. Niech ich za to cholera weźmie. - Odnoszę porażkę. - powiedziała, jej głos był uważny – W takim tempie... Tory ma rację. Będziemy za starzy, żeby sobie przypomnieć, czego właściwie szukaliśmy. Arikos ujął jej twarz w swoje duże dłonie i patrzył na nią z dezaprobatą. - Nie rozumiem, dlaczego to jest dla ciebie takie ważne. 20 - Ponieważ mój ojciec zmarł na załamanie alkoholowe. Chcę, aby wszyscy, którzy kiedyś się z niego śmiali, udławili się swoimi słowami. Chcę udowodnić, że mój ojciec nie był głupcem walczącym z wiatrakami. Chcę dotrzymać złożonej mu obietnicy. Jestem mu to winna. Arikos przechylił głowę i patrzył jej w oczy tak, jakby mógł zajrzeć w jej duszę. - Czy odnalezienie jej uszczęśliwi cię? - Bardziej, niż cokolwiek innego. - W takim razie, zrobione. Zabiorę cię do Atlantydy. 18 kochanie 19 Oj będzie prawdziwy... będzie 20 Dżizzz facet... wy nic nie rozumiecie...

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Zaśmiała się na ten absurd. Ludzie, kiedy jej podświadomość chciała polecieć w kosmos, naprawdę leciała w kosmos. Mimo to, wiele dla niej znaczyło poparcie choć jednej osoby. Nie miało znaczenia, że nie był prawdziwy. Potrzebowała jego hipotetycznego wsparcia i była za nie wdzięczna. Arikos pochylił głowę i zniewolił jej usta swoimi. Geary jęknęła na jego słodki smak. Nie było nikogo na tej ziemi, kto smakowałby tak jak on. Nikogo, kto czułby się lepiej w jej objęciach, choć było to prawdopodobnie dlatego, że była zagłębiona w swoich snach. Ale była taka szczęśliwa, że mogła go mieć tutaj. Że mogła czuć jego skórę ślizgającą się po niej. Boże, mogłaby zjeść tego faceta żywcem. Jego ręce zręcznie zsuwały biały materiał sukni z jej ramion, nim była naga, stojąc przed nim, skubał i drażnił jej dolną wargę, swoimi ustami i językiem. Zadziwiało ją to, że było jej tak łatwo z nim, nawet w snach. W prawdziwym życiu, Geary nie należała do kobiet, które pozwolą tak łatwo zbić się z nóg. Pozwolą kontrolować się namiętności. Była kobietą zimną, twardą i logiczną i z ograniczoną emocjonalnie. To dlatego, tak bardzo kochała swoje sny. Tutaj była wolna, mogła iść własną drogą z Arikosem, bez obawy. Nie było żadnego ryzyka ciąży, czy jakiejś choroby. Żadnej obawy, przed stawieniem mu czoła rano. Nie było ryzyka rozczarowania, czy okrutnego śmiechu. Była pod kontrolą snów i jego. Jej czas z nim był bezpieczny i ciepły i najmilszą częścią dnia. Położył ją delikatnie na piaszczystej ziemi i przykrył swoim ciałem. Oh, odczuwanie go w ten sposób było niesamowite. Skóra jego spodni pieściła jej uda, gdy rozsuwał jej nogi swoim kolanem. Przeniósł usta z jej warg w dół, w kierunku nabrzmiałych piersi, które były obolałe od jego pocałunków. Bez tchu i słaba, przyciągnęła jego głowę do swojej, gdy śmigał językiem tam i z powrotem po naprężonym sutku. Jego oddech był piekący na jej skórze. - Właśnie tak – tchnął, gdy kierował dłoń w dół, aby złagodzić jej ból chęci posiadania go w sobie. Jego ciepłe palce, gładziły ją i dokuczały, aż była na

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter krawędzi orgazmu. - Daj mi całą swoją namiętność, Megearo. Pozwól mi poczuć twoją przyjemność. Pozwól mi jej zasmakować. Całując go dziko, napierała biodrami na jego ręce, szukając większej przyjemności bycia z nim. - Chcę więcej – domagała się, sięgając do zamka jego spodni. Roześmiał się złośliwie. - I będziesz to miała. - Geary! Głośny okrzyk, wytrząsnął ją ze snu21 i zostawił z szybko bijącym sercem, nawet szybciej, niż Arikosa. Geary otworzyła oczy, by znaleźć się leżącą na łóżku, twarzą w dół. Tory wpadła do pokoju. - Lepiej chodź szybko. Thia ma zamiar utopić Teddyego. I wcale nie żartuję. Arikos wyparł się ze snu z przekleństwem, gdy został zawieszone w strobili, że nie otrzymał żadnej formy, ani treści, podczas gdy szpiegował ludzkie królestwo. Ilekroć osoba zbudziła się z ich snu, zostawiano Łowców snów w totalnej nicości. Nie było tam dźwięków ani kolorów, tylko ciemność. Wszystko, co mógł czuć, to jej przelotne emocje, a on był zdesperowany, by je zachować. - Megeara – zawołał Arikos, chcąc by wróciła do tego, co dzielili. Ale wiedział, że było za późno. Jego mała fiksatka była silniejsza niż przeciętny człowiek i nie zawsze do niego wracała, gdy ją wzywał. Nawet wywar z Lotus22 nie mógł zmusić jej do snu, dopóki nie była gotowa i chętna. Wszystko to, doprowadzało ją do bólu głowy, który próbowała zwalczyć.23 Cholera, chciał jej z powrotem. Jego ciało było obolałe od nieustającej potrzeby, ale bardziej niż to, czuł coś dziwnego w piersi. 21 Zabiłabym.... 22 Locus (bobownica) - Roślina z rodziny bobowatych, niestety nie podano drugiego członu nazwy gatunkowej, więc nie mogę określić dokładnego działania wywaru z bobownicy (zapewne działanie ułatwiające zaśnięcie) 23 O widzisz... nie masz guza mózgu i nie będziesz się musiała oddawać pod opiekę Thii :D

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Boleść. Pragnął jej, był zły na jej stratę. Ani razu, w całej historii ludzkości, nie czuł czegoś takiego. Łowcy snów mieli być pozbawieni emocji... przynajmniej wszystkich z wyjątkiem bólu. Ta emocja została pozostawiona im, by inni bogowie mogli ich kontrolować i karać. Tylko, on nie mógł czuć bólu w piersi. Mógł odczuwać emocje Megeary jak swoje, by wiedzieć jak silne były jej stłumione pasje lub gniew. Zaczynała budzić w nim ogromną ciekawość. Jej sny były żywe i kolorowe. Te dwie rzeczy zazwyczaj takie ni były. Przeciętny człowiek śnił w czarno-białych kolorach, z dużą ilością mgły24 . Większość Łowców unikała tych, szczególnie erotyczni Skoti25 jak on, który zawsze poszukiwał ludzi śmiałych. Dlaczego tańczyć w snach ludzi pozbawionych wyobraźni, gdy chodziło o doświadczanie uczuć i emocji śpiącego? Tak więc jego rodzaj, przeskakiwał pomiędzy snami, szukając takich, które mogły tworzyć piękno i dać Skoti to, czego potrzebują. Sny Megeary były zalane czystymi wrażeniami. Pierwszy raz odwiedził ją, gdy kąpała się w rzece czekolady. Przewracając się po mglistej ziemi, która stworzona była w jednej z sennych grot, Arik zamknął oczy przywołując wspomnienia. Pozostałości namiętności Megeary nadal w nim były, chociaż ich senne połączenie zostało przerwane i to pozwoliło mu przypomnieć sobie przyjemność znalezienia jej tej pierwszej nocy. Nawet teraz mógł poczuć na języku smak sennej czekolady, kiedy zlizywał ją z jej nagiego ciała. Czuł ciepłe wrażenie przesuwające się po jego skórze, kiedy się w niej kochali. Zastanawiał się teraz, jak dla śmiertelników smakuje czekolada. Dlaczego sprawiała Megearze tyle przyjemności? Przede wszystkim, palił się, by dowiedzieć się, jak naprawdę smakuje, jak pachnie26 . Jego penis drżał w słodkim oczekiwaniu. - Arikos? 24 b.z.d.u.r.a.!!!!- ja mam bardzo kolorowe sny.... ale może ja nie jestem normalna? 25 Łowcy snów, którzy są zauroczeni śniącymi, inicjują marzenia senne i zmieniają je w celu spotęgowania emocji, które zapożyczają od śniących. Skoti są odszukiwani za to i karani przez Oneroi.... 26 Megeara, czy czekolada???

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Odwrócił głowę, gdy jasne światło zalało jego cimność. - Odpierdol się M'Ordant27 – warknął rozpoznając głos jego starszego przyrodniego brata. - Czy to jest złość? Arik odepchnął się ku górze, by stanąć przed Łowcą, który był równie wysoki jak on. Podobnie jak on, M'Ordant miał czarne włosy i przezroczyste niebieskie oczy. Wszyscy z jego rasy, zostali stworzeni z tych samych barw i nieziemskiego piękna. Tym razem, gdy Arik przemówił jego ton był płaski, jak przystało na jednego z przeklętego gatunku. - Skąd mogę wiedzieć? Nie mam emocji. M' Ordant zmrużył oczy i gdyby Arik nie znał go lepiej, przysiągłby, że jego brat jest zdziwiony. Nawet jeśli nie mógł naprawdę czuć, nauczył się fałszować wrażenia. To sprawiało, że inni Łowcy byli przy nich mniej zdenerwowani. - Spędziłeś zbyt dużo czasu z jednym człowiekiem. Musisz przejść do kolejnego.28 był na to sposób. Skotos taki jak Arik był tylko tolerowany, by pomóc ludziom pozbyć się nadmiaru emocji. Jeśli Skoti spędził z jedną osobą zbyt dużo czasu, teoretycznie mógł sprawić, że człowiek oszaleje, lub nawet go to zabije. Skoti zazwyczaj dostawali jedno ostrzeżenie i jeśli je zignorowali, Oneroi mogli ich ukarać lub nawet wyeliminować z istnienia. M'Ordant był jednym z niewielu, którzy monitorowali sny ludzi i trzymali Skoti w szeregu. - A jeśli ja nie chcę jej zostawiać? - Czy stajesz się kłótliwy? Arik podniósł na niego brwi. - Jak mógłbym być? - Więc z nią skończyłeś – M'Ordant zniknął.29 najmądrzejszym postępowaniem byłoby przyjęcie ostrzeżenia M'Ordanta. 27 Jeden z Oneroi – M' oznacza -Egzekwujący prawo (policja) łapiący i osądzający Skoti za złamanie zasad. Przywódcy innych Łowców snów. 28 No.... taki wał.... Arik nigdzie nie pójdzie... no chyba, że do moich snów.... 29 Pieprz się dziadu.... Arik zostaje i koniec

Sherrilyn Kenyon Tłumaczy: Shonali The Dream Hunter Ale Arik był zbyt skupiony na swoim człowieku, by słuchać słów brata. Przecież to wymagałoby strachu... czegoś, o czym Arik nic nie wiedział. Zamykając oczy, Arik jeszcze mógł czuć zapach ciała Megeary. Słoną słodycz jej ciała na swoim wygłodniałym języku. Czuć jej dotyk na skórze. Nie, wcale z nią jeszcze nie skończył. On dopiero zaczął.30 30 no... ja wiedziałam, że on się nie podda