Anitek13

  • Dokumenty163
  • Odsłony27 843
  • Obserwuję25
  • Rozmiar dokumentów187.6 MB
  • Ilość pobrań16 314

Showalter Gena -05 - Mrocznamitnsc

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :2.1 MB
Rozszerzenie:pdf

Showalter Gena -05 - Mrocznamitnsc.pdf

Anitek13 EBooki Władcy Podziemi
Użytkownik Anitek13 wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 373 stron)

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 1 ;;;;t

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 2 The Lords of Underworld The Darkest Passion Mroczna Namiętność Gena Showalter

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 3 Drogi czytelniku Pragnę ci przedstawić Mroczną Namiętność, piąty tom w mojej paranormalnej serii Lordowie Zaświatów. W odległej fortecy w Budapeszcie żyje dwunastu nieśmiertelnych wojowników. Każdy bardziej niebezpieczny i bardziej kuszący od drugiego. Związani starożytnym przekleństwem, spod którego nie mogą się uwolnić. Przemierzają świat w poszukiwaniu świętych relikwii bogów. Tylko one są w stanie zniszczyć ich wszystkich. To historia Aerona, dozorcy demona Gniewu, który w końcu spotyka Olivię, anioła, który śledzi każdy jego krok. Aeron jest zadowolony ze swojego dotychczasowego życia, rozpieszcza swoją przybraną córkę (małego demona) i jeszcze nie wie, że Olivia wywróci jego życie do góry nogami. By ocalić ich wszystkich będzie musiał ponieść największą ofiarę…. Dołącz do mnie w podróży przez ten ciemny i zmysłowy świat, gdzie linię między dobrem a złem wyznacza miłość. Historia ta zainspirowała mnie do napisania Mrocznego kłamstwa, historii Gideona. Opowieści jeszcze bardziej mrocznej, niebezpiecznej i gorętszej. Życzę wam wszystkiego najlepszego. Gena Showalter

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 4 Rozdział pierwszy - Oni nie wydają się przejmować, tym, że umierają – Aeron, nieśmiertelny wojownik, opętany przez demona Gniewu, siedział na dachu Bubajos apartamentowca w centrum Budapesztu, spoglądając na w dół na ludzi spacerujących wesoło i delektujących się wieczorem. Jedni robili zakupy, inni rozmawiali, śmiali się i jedli spacerując. Ale żaden z nich nie padał na kolana prosząc bogów o dłuższe życie dla ich słabych ciał. Z drugiej strony nie mieli czemu szlochać, i tak by tego nie dostali. Przesunął swój wzrok z ludzi na otoczenie. Stłumione światło księżyca spływało z nieba, łącząc się z bursztynowym światłem latarni ulicznych i rzucając cienie na wybrukowane ścieżki. Budynki rozciągały się w każdą stronę, kilka wyższych okrytych jasnozielonymi markizami stanowiło doskonały kontrast dla szmaragdowych drzew wznoszących się u ich podstaw. Pięknie, ale to i tak bez znaczenia, skoro wkrótce znajdą się w trumnach. Ludzie wiedzieli, że umierają. Piekło, oni dorastali wiedząc, że będą musieli porzucić wszystko i każdego kogo kochają, mimo to jak zauważył nie prosili o więcej czasu i to w jakiś sposób fascynowało go. Aeron sam miał się wkrótce przekonać jak to jest opuścić swoich przyjaciół, wojowników takich jak on, opętanych przez demony, którzy przez ostatnie tysiące lat chronili siebie nawzajem. Tak właśnie musiało być, sam nigdy nie błagałby o zmianę swego losu. Dlaczego śmiertelnicy tego nie robili? Co oni wiedzieli, a czego on nie odkrył? - Oni nie umierają – Parys, jego przyjaciel odezwał się tuż obok niego. – Żyją wykorzystując możliwie najlepiej szansę jaką im dano. Aeron parsknął. To nie była odpowiedź, którą chciał usłyszeć. W jaki sposób mogą w pełni żyć wykorzystując swoją szansę, jeśli ta „szansa” była tyko zwykłym mignięciem czasu? – Są tak krusi, tak łatwo ich zniszczyć. Dobrze o tym wiesz. – Jego słowa były bardzo okrutne w stosunku do Parysa, którego dziewczyna?....Ukochana?......Wybranka? …..Nieważne, kim kolwiek była została niedawno zastrzelona. Aeron powinien cofnąć swe gorzkie słowa, nie zrobił tego. Parys był dozorcą demona Rozpusty, musiał codziennie iść do łóżka z inną kobietą, albo stawał się coraz słabszy, aż w końcu by umarł. Nie potrafił przestać lamentować nad stratą swojej ukochanej. Pomimo, że jego mała Sienna okazała się być ich wrogiem.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 5 Aeron nienawidził siebie za to, ale cieszył się, że ona umarła. Wykorzystałaby pragnienia Parysa przeciwko niemu i zniszczyłaby go ostatecznie. Ja będę chronić go zawsze. Taki złożył ślub. Król bogów dał Parysowi wybór, albo wróci duszę jego kobiecie, albo uwolnią Aerona od szaleństwa krwi, które ogarnęło go, i które ciągle kazało mu myśleć o zabijaniu i okaleczaniu. Nawet teraz jeszcze wstydził się za swoje zachowanie. Z tego właśnie powodu Reyes dozorca demona Bólu omal nie stracił swojej ukochanej Daniki. Faktycznie Aeron był gotów spełnić swe zadanie i zakończyć sprawę, wbijając ostrze w piękną szyję dziewczyny. Ale nim do tego doszło, Parys wybrał Aerona i szał go natychmiast opuścił, co uratowało życie Danki. W jakimś stopniu Aeron nadal czuł się winny z powodu tego co się stało i co mogło się stać, z powodu konsekwencji decyzji Parysa. Poczucie winny przeżerało jego kości niczym kwas. Parys cierpiał nawet teraz, kiedy on cieszył się z odzyskanej wolności. Co nie oznaczało, że nie zrobiłby dla Parysa tego samego, a owszem. Kochał swojego przyjaciela i oprócz poczucia winny czuł też, że ma ogromny dług u przyjaciela. A on zawsze spłacał swoje długi. Dlatego też stali teraz na tym dachu. Zajmowanie się Parysem nie było łatwym zajęciem. O wpół do szóstej popołudniu Aeron przywiózł swojego przyjaciela tutaj, pomimo jego nieustających protestów. Parys miał tylko wybrać sobie kobietę, a wtedy Aeron dostarczyłby ją i zapewniłby im spokojne miejsce na czas by mogli odbyć stosunek seksualny. Ale każdej nocy wybór był dokonywany coraz później i później. Aeron miał przeczucie, że Parys mógłby siedzieć tutaj i gadać z nim, aż wzeszłoby słońce. Przygnębiony wojownik unikał kobiet, niczym Aeron, i tak naprawdę nie pragnął żadnej z nich. Był zrozpaczony i dążył do zniszczenia swojej nieśmiertelności. Aeron westchnął – Parys – zaczął. – Twoja żałoba musi się skończyć. – Dobrze, musi właściwie wytłumaczyć co się dzieje. – To cię osłabia. Parys przejechał językiem po zębach. – Ty jeden nie powinieneś mówić o słabościach. Ileż to razy traciłeś panowanie nad swoim Gniewem. Niezliczoną. I za ile z tych niezliczonych przykładów winisz bogów? Tylko raz. Kiedy twój demon cię pochłania, tracisz całkowitą kontrolę nad sobą. Tak, czy nie, nie dodawaj hipokryzji do listy swoich grzechów. OK.?

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 6 Nie uniósł się honorem. Zarzuty Parysa były niepodważalne. Czasami, gdy Gniew przejmował kontrolę nad ciałem Aerona, zmuszał go by przelatywał nad miastem i niszczył wszystko, co było w zasięgu jego ręki, raniąc i zabijając każdego. Podczas tego wszystkiego Aeron był świadom tego co się dzieje, ale nie potrafił nigdy powstrzymać rzezi. Nie zawsze też chciał się powstrzymywać. Czasem kilku zwyrodnialców się trafiało. Nienawidził tracić kontrolę nad własnym ciałem, jak gdyby był tylko marionetką, a ktoś inny pociągał za sznurki. Albo małpą, która zatańczy na rozkaz. Był zmuszony żyć w takim stanie, ale gardził demonem, a jeszcze bardziej gardził samym sobą. Bo wraz z demonem budziła się duma i pycha. Kiedy Gniew przejmował nad nim kontrolę, rodziła się w nim potęga i siła tak wielka, że nikt nie był bezpieczny. Ciągle miłość i nienawiść przeciągały linę między sobą, bardzo go to niepokoiło. - Być może nie to miałeś na myśli, ale właśnie udowodniłeś mój punkt widzenia. – Powiedział wracając do rozmowy. – Słabość rodzi zniszczenie. Nie ma od tego wyjątku. – W przypadku Parysa opłakiwanie było odpowiednikiem słowa oszalały. Mogło się to również okazać fatalne w skutkach dla ludzi. - Co to ma ze mną wspólnego? Co ma to wspólnego z ludźmi na dole? –Parys wskazał na nich. Wielkie zdjęcie czasu – Ci ludzie. Oni się starzeją z każdym uderzaniem serca. - I? - Pozwól mi skończyć. Jeśli zakochujesz się w jednej z nich, być może spędzisz z nią najlepszą część tego stulecia. Być może tak się stanie, jeśli choroba albo wypadek nie odbiorą ci jej wcześniej. Ale będzie to również stulecie poświęcone obserwowaniu jak ona usycha i umiera. I przez cały ten czas będziesz żył, ze świadomością, że spędzisz wieczność bez niej. - Co za pesymizm. – Parys aż cmoknął, nie takiej reakcji się Aeron spodziewał. – Widzisz to jako stulecie spędzone na traceniu czasu na próbę ochrony kogoś, kogo nie jest się w stanie ochronić. Ja widzę to jako czas spędzony ciesząc się wielkim błogosławieństwem. Błogosławieństwem, które będziesz wspominać przez resztę swojej wieczności. Wspominać? Absurd. Kiedy straciłeś coś cennego, wspomnienia o tym, dręczą cię i przypominają czego już nigdy nie będziesz mieć. Takie wspomnienia zwiększają tylko ból, niszcząc ducha, tak jak

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 7 się to stało w przypadku Parysa. Kiedyś jego słówka były gładkie i płynne, teraz był coraz słabszy. Już raz kiedyś stracili kogoś na kim im zależało. Baden dozorca demona Niedowierzania, był jego najlepszym przyjacielem. Dawno temu odszedł, Aeron kochał go bardziej niż mu się wydawało, bardzie niż innych braci krwi, a teraz, kiedy go już nie ma, ciągle myśli o nim i zastanawia się co mogłoby być, gdyby żył. Nie chciał tego dla Parysa. Musi odepchnąć od siebie obraz Badena, czas być bardziej bezlitosnym. – Jeżeli tak łatwo potrafisz pogodzić się ze stratą, to dlaczego nadal opłakujesz Siennę? Smuga światła księżycowego uderzyła w twarz Parysa i Aeron zobaczył, że jego oczy są szkliste. Oczywiście znowu pił. – Nie dane mi było spędzić z nią stulecie. Miałem zaledwie kilka dni. – Płaski ton. Nie zatrzymuj się teraz – i jeżeli dane by ci było sto lat z nią, nim by umarła, pogodziłbyś się teraz w spokoju z jej śmiercią? Pauza. Nie pomyślał o tym. - Dość – Parys wrzasnął, a jego głos odbił się echem po całym dachu, aż budynek się zachwiał. – Nie chcę więcej o tym mówić. Szkoda. – Strata to strata. Słabość to słabość. Jeżeli nie pozwolimy sobie przywiązać się do ludzi, nie będziemy martwić się kiedy nas opuszczą. Jeżeli wzmocnimy nasze serca, nie będziemy pragnąć, czegoś, czego nie możemy mieć. Nasze demony nauczyły nas tego bardzo dobrze. Każdy z ich demonów zamieszkiwał w piekle, pragnąc wolności i walcząc wspólnie o nią. Tylko, że skończyło się to zmianą jednego więzienia na drugie, które było gorsze niż to pierwsze. Trwalsze niż płomienie i siarka których doświadczali wcześniej, schwytani w pułapkę puszki Pandory na tysiąc lat. Tysiąc lat ciemności, spustoszenia i bólu. Nie mieli żadnej niezależności. Żadnej nadziei na coś lepszego. Gdyby demony były silniejsze, gdyby nie pragnęły tego czego nie wolno im było mieć, nie zostałyby schwytane.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 8 Gdyby Aeron był silniejszy, być może nie otworzyłby tamtego pudełka. Nie zostałby przeklęty i nie umieszczono by w nim demona. Nie zostałby wykopany z niebios, jedynego domu, jaki kiedykolwiek miał, nie musiałby spędzić wieczności na ziemi, gdzie nic nie było takie same. Nie straciłby Badena podczas walki z łowcami …podłymi śmiertelnikami, którzy czuli tylko odrazę do Lordów, winiąc ich za wszystko zło tego świata. Jeśli przyjaciel umarł na raka, Lordowie byli na pewno za to odpowiedzialni. Nastolatka właśnie odkryła, że jest w ciąży? Lordowie znowu uderzyli. Gdyby był silniejszy nie dałby się porwać tamtej wojnie, znowu, walcząc, zabijając. Zawsze zabijając. - Czy kiedykolwiek tęskniłeś, za śmiertelnikiem? – Parys zapytał odciągając go od jego czarnych myśli. – Seksualnie? Spokojny uśmiech wypełzł mu na usta. – Jednego dnia zaprosić kobietę do mojego życia, po to by następnego dnia ją stracić? Nie. – Był mądrzejszy. - Kto mówi, że musisz ją stracić? – Parys wyciągnął flaszkę spod skórzanej kurtki i pociągnął łyczek. Więcej alkoholu? Jego długa przemowa nie odniosła żadnego skutku na przyjacielu. Po przełknięciu Parys dodał, - Maddox ma Ashlyn, Lucien ma Anyę, Reyes ma Danikę i teraz Sabin ma Gwen. Nawet siostra Gwen Bianka, chociaż jest harpią ma ukochanego Anioła, z którym musiałem się siłować, ale dobra nie będziemy mówić o tamtej części. Olej, zapasy? Tak najlepiej tego unikać. – Te pary mają siebie nawzajem, ale każda z tych kobiet ma zdolności, które wynoszą ją wyżej niż jej gatunek. Są więcej niż ludźmi. Co z kolei nie znaczyło, że będą żyły wiecznie, ale nawet nieśmiertelnego można zabić. To on podniósł głowę Badena i dołączył ją do reszty ciała, upiorny wyraz przerażonych oczu wbił mu się w pamięć na zawsze. - No, cóż mam rozwiązanie. Znajdź kobietę z niezwykłymi zdolnościami i przywiąż ją do siebie. - Parys powiedział sucho. Jakby to było takie łatwe. Poza tym....- Mam Legion i ona jest wszystkim, co mogę mieć w tej chwili. - Przedstawił i tego małego demona jako swoją córkę, córkę z wyjątkowo ostrymi ząbkami. Kiedy stała sięgała mu tylko do tali. Miała zieloną skórę i dwa drobne rogi, które zaczynały kiełkować na wierzchu jej głowy i bardzo ostre zęby, produkująco toksyczną ślinę. Tiary stanowiły jej ulubiony osprzęt, żyła żywiąc się świeżym mięsem.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 9 Po pierwsze cieszył sie jej oddaniem, po drugie pracowali razem. Aeron spotkał ją w piekle, bardzo blisko samego dołu, gdzie było tak gorąco, że groziło stopieniem się w piekielnym ogniu. Przymocowany do tych cholernych drzwi łańcuchem, pijany przez tą piekielną żądzę krwi, zdecydowany był zabić nawet swoich przyjaciół, kiedy Legion go kopnęła i sama jej obecność w jakiś sposób oczyściła jego umysł, dając mu siłę, którą tak cenił. Pomogła mu uciec i odtąd byli już razem. Za wyjątkiem tej chwili, bo jego cenna dziewczynka, wróciła z powrotem do piekła, miejsca którym gardziła, tylko dlatego, że jeden z aniołów bożych obserwował Aerona, z ukrycia, czekając na ......coś. Na co dokładnie nie wiedział. Wiedział tylko, że to intensywne spojrzenie nie spoczywało na nim w tej chwili. Ale wróci, zawsze wracało. Legion nie mogła tego znieść. Odchylił się do tyłu i popatrzył na nocne niebo. Gwiazdy były żywe dzisiejszej nocy, niczym diamenty rozsypane na czarnym atłasie. Czasami kiedy bardzo pragnął samotności, wznosił się na swoich skrzydłach tak wysoko jak tylko mógł, a potem spadał gwałtownie w dół, zatrzymując się zaledwie na kilka sekund przed uderzeniem w ziemię. Parys pociągnął kolejny łyk z butelki, zapach ambrozji niósł się w wiatrem, łagodny i słodki jak oddech niemowlęcia. Aeron potrząsnął swoją głową. Ambrozja była narkotykiem, wyborem Parysa, i jedyną rzeczą zdolną odrętwić umysł i ciało ludzi takich jak oni, ale nadużywanie jej prowadziło do uzależnienia, czyniąc wojownika leniwym. Biorąc pod uwagę fakt, że po ulicach krążą łowcy wspólnie ze swym przywódcą Galenem, również opetanym przez demona, tropiąc ich, potrzebowali Parysa w dobrej kondycji, lub chociażby trzeźwego. No i do tego jeszcze ten anioł, cóż potrzebował swego przyjaciela w szczytowej formie. Anioły z tego co wiedział, uczone, są że demony, to mordercy i należy ich likwidować. Czy ten anioł chciał go zabić? Nie był tego taki pewien i Bianka małżonka Lizandera nie potrafiła mu tego powiedzieć. Ale odpowiedź na to pytanie tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Planował wypatroszyć tego ukrywającego się tchórza, nieważne, czy był aniołem, czy anielicą, w tym samym momencie, w którym ukaże się przed nim. Nikt nie rozdzieli go od Legion. Nie bez przelewu krwi. Legion nawet w tej chwili mogła być ranna, mogła cierpieć psychicznie i fizycznie. Ręce Aerona zacisnęły się tak mocno, że kości pawie się połamały. Bracia jego małego kochania wyśmiewali się z niej z jej dobroci i współczucia. Oni też radowali się ścigając ją, i tylko sami bogowie wiedzieliby co by jej zrobili, gdyby faktycznie ją złapali.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 10 - Masz w sobie dużo miłości dla Legion, - Parys odezwał się ponownie, odciągając Aerona od jego zaplątanych myśli. Parys wziął do ręki kamień i przerzucił go na sąsiedni budynek, poczym opróżnił flaszkę do końca. - Ona nie jest w stanie zaspokoić wszystkich twoich potrzeb. Znaczy się seksu. Czy oni nie mogliby porzucić tego tematu raz na zawsze? Aeron westchnął. Nie był w kobiecie od lat, może od stuleci. On po prostu nie był wart wysiłku. Z powodu Gniewu i jego pragnienia by zranić każdego, w końcu zawsze poddawał się demonowi. Co więcej tatuował się, by stać się twardszym i zapracować na każdy okruch sympatii demona z którym musiał żyć. Kobiety się go bały i dobrze. Zmiękczanie ich i ułaskawianie wymagało czasu i cierpliwości, których on nie miał. Poza tym były tysiące innych rzeczy , które lubił robić. Rzeczy takich jak trening, obrona ich domu, chronienie przyjaciół, oraz spełnianie każdego kaprysu Legion. - Nie mam żadnych takich potrzeb – i przeważnie było to zgodne z prawdą. Utrzymywał siebie w karności, rzadko oddając się przyjemnością ciała. Tylko czasami, gdy tego naprawdę potrzebował, sam dawał sobie przyjemność. - Mam wszystko czego pragnę. Dobra przyszliśmy tutaj by gadać o naszych uczuciach, czy żeby znaleźć ci kochankę? Warcząc Parys podrzucił pustą butelkę, tak jak to zrobił z kamieniem. Flaszka rozbiła się o ściany budynku, wzbijając okruchy szkła i tynku w powietrze. - Pewnego dnia ktoś cię zafascynuje, a ty dasz się schwytać w sidła i będziesz błagał o nią każdą komórką swego ciała. Mam nadzieję, że przywiedzie cię od obłędu. Mam nadzieję, że będzie ci się opierać i wodzić na pokuszenie. Być może wtedy zrozumiesz chociaż odrobinę mojego bólu. - Jeżeli jest to konieczne by spłacić to co dla mnie zrobiłeś, chętnie zniosę taki los. Nawet będę błagać bogów o to. - Aeron nie mógł sobie wyobrazić, że jakakolwiek kobieta ludzka, czy nieśmiertelna chciałaby być z nim i odmienić jego życie. Nie był jak inni wojownicy, którzy stale poszukiwali przyjaźni. Był najszczęśliwszy kiedy był sam. A raczej kiedy byli samotni razem z Legion. Poza tym był zbyt dumny by ścigać kogoś, kto nie zwróciłby uwagi na jego awanse. Ale dla Prysa zniósłby wszystko, nawet to czego mu tamten życzył. - Słyszałeś Kronosie? - krzyczał pod niebiosa – wyślij mi kobietę. Taką, która mnie zamęczy. Taką która mi nie ulegnie. - Próżny bękart – Parys zachichotał. - Co jeżeli on wyśle tobie rzeczywiście nieosiągalną kobietę? Bogowie ta zabawa nawet mu się podobała. Zupełnie jakby słyszał starego Parysa.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 11 - Wątpliwe. - Kronos chciał widzieć wojowników skupionych na pokonaniu Galena. Co było jego obsesją, od czasu, kiedy Danika przepowiedziała, że król bogów zginie z ręki Galena. Wszechwidzące oko Daniki było zawsze dokładne, a jej przepowiednie zawsze się spełniały. Nawet te złe. Ale była jeszcze odrobina nadziei: te wizje można było wykorzystać by wywołać zmiany. Przynajmniej w teorii. - A co jeśli rzeczywiście? - Parys prowokował go kiedy jego milczenie za długo trwało. - Jeśli Kronos odpowie na moją prośbę, ucieszę się z czekającej mnie jazdy. - Aeron skłamał szczerząc zęby. - Teraz dość o mnie. Zróbmy to, po co tu przyszliśmy. - Podniósł się i spojrzał w dół na ulicę, przeglądając ciemniejący tłum. By nie blokować dróg, samochody nie mogły parkować w tej części miasta, więc każdy musiał pofatygować się tutaj pieszo. Dlatego właśnie wybrał tę lokalizację. Wyciąganie kobiet z ruszających pojazdów nie było tym co go specjalnie cieszyło. Dzięki temu Parys musiał tylko dokonać wyboru i Aeron rozwinąłby skrzydła i zniósł wojownika na dół. Jedno spojrzenie tego wspaniałego niebieskookiego diabła i wybrana kobieta zatrzymałaby sie i nie potrafiłby już sama nawet złapać oddechu. Czasami sam uśmiech wystarczył by przekonać ją by się rozebrała tu na ulicy, lub w ciemnej uliczce, gdzie nikt ich nie mógł widzieć. - Ty znajdź jakąkolwiek. - Powiedział Parys. - Ja już patrzyłem. - A co powiesz o .....tej? - wskazał na pulchną skąpo ubraną blondynkę. - Nie – bez wahania – zbyt.....okazała. No to się znowu zaczyna pomyślał ze strachem, ale wskazywał już mu następną kobietę. - A ta? - była wysoka doskonale wyrzeźbiona, miała krótką grzywkę i masę rudych włosów. Ubrana dość konserwatywnie. - Nie, zbyt męska. - Co to do cholery ma znaczyć? - Że jej nie chcę. Następna. Przez następną godzinę Aeron wskazywał potencjalne kandydatki na towarzyszkę w łożu i Parys odrzucał każdą podając różne śmieszne powody. Za stara, za młoda, zbyt brązowa, zbyt blada. Kiedy

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 12 naprawdę jedynym powodem dla odrzucenia kandydatki powinno być: „miałem ją już kiedyś”. W końcu tyle ich Parys miał. Aeron wiedział o tym aż za dobrze. - Musisz się w końcu na jakąś zdecydować. Dlaczego nie wybawisz nas obu z kłopotu i nie zamkniesz oczu i nie wskażesz jakiejś palcem. Kogo kolwiek wskażesz, odniesiemy zwycięstwo. - Już grałem kiedyś w tę grę. Skończmy to. - Parys zadrżał. -Mniejsza o to. To nie jest dobry czas na spacery, szczególnie biorąc pod uwagę ślady jakie znaleźliśmy. Po prostu nie jest dobry moment. - Co powiesz o.....- słowa uwięzły mu w gardle, kiedy zobaczył jak kobieta znika i cieniu. Ona nie znikła z widoku, jak normalni ludzie. Ona po prostu przestała istnieć, tam gdzie jeszcze chwilę temu była. Cienie rozciągnęły się koło niej, jakby ktoś pociągnął je na smyczy. Aeron skoczył na równe nogi i skrzydła natychmiast wyłoniły się ze szczelin na jego nagich plecach i urosły. - Mamy problem. - Co się stało? - Parys również zerwał się na nogi. Nawet jeśli delikatnie zachwiał się od ambrozji, to nadal był wojownikiem, a niebezpieczeństwo go mobilizowało. - Ciemnowłosa kobieta, widziałeś ją? - Która? To pytanie dało odpowiedź Aeronowi, że Parys jej nie widział. Gdyby ją widział, nie prosiłby żeby wojownik mu ją wskazał. - Chodźmy. – Aeron zacisnął ramiona wokół talii przyjaciela i skoczył z budynku. Przeklęty wiatr porywał wielobarwne włosy Parysa i chłostał nimi twarz wojownika, a ziemia zbliżała się coraz szybciej, i szybciej. – Szukaj kobiety z długimi czarnymi włosami, wysokiej szczupłej, około dwudziestki, ubranej na czarno. Najprawdopodobniej jest więcej niż człowiekiem. - Zabić? - Pochwycić. Mam do niej pytania. – W jaki sposób mogła tak po prostu zniknąć. Co tutaj robiła. Dla kogo pracowała. Nieśmiertelni zawsze dla kogoś pracują. Tuż przed nimi spadł kamień. Aeron strzepnął go skrzydłem. Zwolnił w sam raz by wylądować tylko z niewielkim zgrzytnięciem. Wypuścił Parysa i natychmiast rozpierzchli się w oddzielnych kierunkach. Po tysiącach lat walki razem doskonale wiedzieli jak ze sobą pracować bez zbędnego gadania.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 13 Aeron rzucił się biegiem w dół wąskiego przejścia, po swojej lewej stronie w kierunku w którym szła kobieta. Schował swoje skrzydła, minął po drodze kilka osób, parę trzymającą się za ręce, bezdomnego z butelką whisky, człowieka na spacerze z psem, ale nigdzie nie było ciemnowłosej kobiety. Dopadł do muru z cegły i obrócił się. Cholera. Czyżby była taka jak Lucien? Zdolna do przemieszczania się za pomocą tylko samej myśli? Nachmurzony ruszył z powrotem. Przeszukałby każdą alejkę, gdyby była taka potrzeba. Kiedy był już w połowie drogi cienie wokół niego zgęstniały, osaczając go, dusząc złoty blask latarni ulicznych. Tysiące stłumionych krzyków przedostawało się z mroku. Krzyki torturowanych. Krzyki dręczonych. Zatrzymał się, by nie wpaść w coś, lub kogoś. Wyciągnął dwa ostrza. Co do cholery………kobieta…..kobieta wyszła z cieni, zaledwie kilka metrów od niego. Była jedynym światłem w tej ogromnej ciemnej przestrzeni. Jej oczy była tak czarne jak mrok dookoła niej, jej wargi tak czerwone i wilgotne jak krew. Była ładna w jakimś dzikim sensie. Gniew syknął wewnątrz jego głowy. Przez chwilę Aeron obawiał się, że Kronos rzeczywiście go wysłuchał i wysłał kobietę by go zamęczyła. Ale kiedy tak na nią patrzył, nie czuł ciepła krążącego w żyłach, żadnego trzepotania w sercu, zupełnie inaczej niż doświadczali tego pozostali wojownicy, kiedy spotykali kobietę którą „musieli mieć”. Była jak każda inna dla niego, łatwa do zapomnienia. - No proszę. Ale jestem szczęściarą. Jesteś jednym z nich, Lordów Zaświatów i przyszedłeś do mnie – powiedziała, jej ogień był ostry jak płomień. – Nawet nie musiałam o ciebie pytać. - Tak jestem jednym z Lordów. – Nie było powodu, by zaprzeczać. Mieszkańcy rozpoznawali go i pozostałych. Niektórzy z nich sądzili, że są aniołami. Łowcy rozpoznawali ich po spojrzeniu, a ponieważ byli dość szybcy, zajmowało im to tylko chwilę, by rozpoznać demona. Tak, czy siak, informacja ta nie powinna być wykorzystana przeciwko niemu. – Przyszedłem tutaj szukając ciebie. Po tym jak ujawnił kim jest, na jej twarzy odbiło się jawne zaskoczenie. – To wielki honor dla mnie naprawdę. Ale dlaczego mnie szukałeś? - Chcę wiedzieć kim jesteś? – Dokładniejsze pytanie powinno brzmieć….czym jesteś? - Być może nie jestem aż taką szczęściarą jak myślałam. – Wydęła swoje bujne czerwone wargi, udała, że ściera łzę z policzka. – Jeżeli mój własny brat nie potrafi mnie rozpoznać.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 14 Cóż, teraz uzyskał odpowiedź przynajmniej na część swoich pytań: była kłamcą. – Nie mam siostry. Wygięła w łuk czarną brew. – Jesteś tego pewien? - Tak, - nie urodził się z matki i ojca, Zeus król Greckich bogów stworzył go samym tylko słowem. Tak samo było, ze wszystkim Lordami. - Uparciuch. – Cmoknęła, przypominając mu tym Parysa. – Jesteśmy do siebie podobni. W każdym razie to miłe złapać w końcu kogoś z was. Kogo tym razem dostałam? Furię? Narcyzm? Mam rację prawda? Przyznaj, że jesteś Narcyzem. Dlatego oblepiłeś swoje ciało tatuażami swojej własnej twarzy. Ładnie. Czy mogę nazywać ciebie Narci? Narcyzm? Żaden z jego brani nie nosił takiego demona. Zwątpienie, Choroba, Niedola, i wiele innych, ale nie Narcyzm. Potrząsnął swoją głową, przypominając sobie, że inni nieśmiertelni wojownicy opętani przez demony byli gdzieś na świecie. Nieśmiertelni, których on nigdy nie spotkał. Przypuszczał, że spotkał takiego właśnie nieśmiertelnego. Zawsze sądzili, że on i jego przyjaciele byli jedynymi, którzy otworzyli Puszkę Pandory, ale Kronos ostatnio wyprostował ich błędne założenie, wręczając Lordom zwój z imionami innych wojowników podobnych do nich. Widocznie było więcej demonów niż wojowników i Greccy bogowie umieścili pozostałe demony w więźniach Tartaru. Odkrycie to nie wróżyło nic dobrego dla Lordów. Zeus, wielu potężnych więźniów trzymał z daleka od pozostałych i często wykorzystywał ich do zemsty. Coś o tym Gniew wiedział. - Cześć, - kobieta odezwała się znowu. – Czy jest tam ktoś? Zamrugał szybko przeklinając. Dał się rozproszyć w obecności potencjalnego wroga. Głupiec. – To kim jestem, nie jest twoją sprawą. – To akurat była informacja, która mogła zostać użyta przeciwko niemu. Zwłaszcza ostatnio, Gniew można było tak łatwo sprowokować, pozoru najbardziej niewinne oświadczenie mogło obudzić bestię, dlatego Aeron starał się od czasu tamtego pamiętnego morderczego szału trzymać z daleka od miasta i ludzi, przy nim nikt nie był bezpieczny. Winił za to anioła ciągle skradającego się za nim. Chyba tym razem nie powinien winić anioła, za to że Gniew zaczął warczeć w jego głowie, chwytając za jego czaszkę, zdesperowany by działać. By ranić. Demon zawsze budził się wyczuwając kogoś grzechy w pobliżu. A grzechy tej kobiety były ogromne. - Przyjmuję twoje milczenie za nie. Nie jesteś Narci i nie powiesz mi gdzie on jest.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 15 - Przestań…….mówić. – Chwycił swoje skronie, czuł jak ostre ostrza wbijają mu się w skórę, próbował rozmasować głowę i zatrzymać umysłowe bombardowanie, które jak wiedział było jedyną rozrywką, jaką demon mu dostarczy. Wszystkie jej grzechów przelatywały przez jego głowę naraz, jakby odtwarzać naraz kilka filmów jednocześnie. Niedawno torturowała człowieka, przymocowując go łańcuchem do krzesła i podpalając. Wcześniej wypatroszyła kobietę. Kradła. Uprowadziła dziecko, zwabiła mężczyznę do swojego łóżka i podcięła mu gardło. Przemoc….za dużo przemocy….za dużo terroru, bólu i ciemności. Mógł usłyszeć krzyki jej ofiar i poczuć smród spalonego ciała i poczuć smak krwi. Być może miła dobry powód, by zrobić to wszystko. Być może nie. Tak czy siak, Gniew chciał ją ukarać, używając jej własnych zbrodni przeciwko niej. Po pierwsze przymocowałby ją łańcuchem, a potem wypatroszyłby ją, pokrajał na kawałeczki i spalił w ogniu. To był sposób demona, który siedział w Aeronie. Mordercom odpłacało się w taki sam sposób w jaki zadawali śmierć. Tak, tak, popędzał go Gniew, Aeron robił wszystkie te rzeczy wiele razy. Teraz zaciskał każdy mięsień w swoim ciele, blokując dostęp demonowi do mięśni. Uspokój się, nie możesz stracić kontroli. Musisz pozostać przy zdrowych zmysłach. Ale bogowie potrzeba skarcenia jej była tak silna, uczucie to sprawiało mu przyjemność, a nie powinno tak być. Jak zwykle. - Dlaczego jesteś tutaj w Budapeszcie, kobieto? Dobrze. Tak, to było dobre pytanie. Powoli rozluźnił ramiona. - Łał – powiedziała ignorując jego pytanie. – To był całkiem dobry pokaz, jak zachować kontrolę nad sobą. Czyżby wiedziała, że jego demon chciał ją zranić? - Niech zgadnę? – Dźgnęła go paznokciem w szczękę. – Nie jesteś Narci, więc możesz być Szowinistą. Dobrze, trafiłam prawda? Myślisz, że nie jestem w stanie znieść prawdy. Błąd. Ale nie ważne. Możesz zatrzymać swoje sekrety. Nauczysz się,….och tak nauczysz się. - Grozisz mi kobieto? Znowu go zignorowała. – Kronos dał wam zwoje i planujecie ich użyć polując na nas. By wykorzystać nas. Być może nawet zabić nas.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 16 Aeron czuł, jak jego żołądek opada w dół. Po pierwsze wiedziała o zwojach, kiedy on i jego przyjaciele dopiero uczyli się ich. Po drugie, wiedziała, że była na tej liście. Co oznaczało, że ta kobieta, była rzeczywiście nieśmiertelnym przestępcą i prawdopodobnie miała również w sobie demona. Aeron nie rozpoznał jej, co oznaczało, że to nie on i jego przyjaciele ją uwięzili, co z kolei znaczyło, że była przed nimi w niebiosach. Co z kolei znaczyło, że była Tytanem, i większym zagrożeniem dal nich niż jej greckie odpowiedniki. Gorzej, biorąc pod uwagę fakt, że w tej chwili Tytani rządzili, mogła liczyć na boską pomoc. - Którego demona nosisz? – zażądał, by użyć tej wiedzy przeciwko niej. Niegodziwie wyszczerzyła zęby, jego twardy ton wyraźnie ją bawił. – Ty nie podzieliłeś się ze mną tą informacją. Dlaczego ja mam ci powiedzieć o sobie? Irytująca kobieta. – Powiedziałaś „nas”- spojrzał ponad jej ramieniem, jakby oczekując, że ktoś wyskoczy i zaatakuje go. Wszystko co mógł zobaczyć, to…..ciemność i tyle, wszystko co mógł usłyszeć, to masa stłumionych krzyków. – Gdzie są inni? - Piekło, jeżeli wiem. – Wyciągnęła puste ręce przed siebie, jakby pomyślała, że widząc to nie użyje broni. – Jestem sama, jak zawsze i tak właśnie lubię. Prawdopodobnie kolejne kłamstwo. Jaka kobieta zbliżyłaby się do Lorda Zaświatów bez odpowiedniego zabezpieczenia? Od chwili kiedy ją poznał pozostawał czujny. – Jeśli masz zamiar walczyć tutaj z nami, musisz wiedzieć….. - Walczyć? – Roześmiała się, - skoro mogłabym zabić was wszystkich, kiedy śpicie? Nie, przyszłam dostarczyć ostrzeżenie. Odwołaj psy, albo zetrę twoją obecność z tego świata. I jeśli ktokolwiek może to zrobić, to właśnie. Po tym co widział w jej głowie, wierzył, że była do tego zdolna. Atakowała w mroku, jak zjawa, bez żadnego ostrzeżenia. Była podła i nie bała się żadnej zbrodni. Co nie znaczyła, że on będzie jej słuchała i się jej obawiał. – możesz uważać się za potężną, ale nie jesteś w stanie pokonać nas wszystkich. Otwartą wojnę, tylko to dostaniesz, jeśli będziesz dalej wypowiadać te swoje ostrzeżenia. - Cokolwiek wojowniku. Powiedziałam, co miałam powiedzieć. Lepiej się pomódl, bo widzisz mnie po raz ostatni. – Cienie zgęstniały znowu, owijając ją i nie zostawiając żadnego znaku jej obecności.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 17 Chwilę potem jeszcze gdzieś obok usłyszał jej głos – Och, i ostatnia rzecz, to była bardzo kurtuazyjna rozmowa, na drugi raz nie będę taka miła. Potem świat wokół niego wrócił z powrotem na swoje miejsce: budynki przy ulicy, worki ze śmieciami zalegające na betonie, pijany bezdomny, leżący na zimnie. W końcu Gniew się uciszył. Aeron pozostał w pogotowiu, w każdej chwili gotowy do ataku. Słuchał, ale jedyne co do niego dochodziło, to jego własny oddech, tupot człowieka w alei i śpiew nocnych ptaków. Jeszcze raz rozwinął skrzydła i popędził w przestworza, zdecydowany znaleźć Parysa i wrócić z nim do fortecy. Inni Lordowie musieli zostać powiadomieni. Kimkolwiek była krwiożercza kobieta, cokolwiek mogła im zrobić, może się to stać już wkrótce.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 18 Rozdział drugi Aeron. Aeron! Wojownik wylądował w fortecy, na balkonie prowadzącym do swojej sypialni. W powietrzu unosił się rozpaczliwy krzyk młodej kobiety, Aeron wypuścił Parysa. Aeron! Po trzecim rozpaczliwym krzyku kobiety, pełnym desperacji i trwogi, oboje obrócili się i spojrzeli w dół na wzgórze pod nimi. Grube drzewa zaciemniały widok, ale tam w dole pośród zieleni i brązu, mógł dostrzec istotę całą w bieli. Istota gnała ku ich domowi. - Kobieta z cienia? - Parys zapytał. - Jak do diabła ona to zrobiła, że znalazła się pod naszą bramą tak szybko? I to w dodatku na własnych nogach? Aeron wyjaśnił mu po drodze, co zaszło z kobietą w ciemnej alei. – To nie ona. - Ten głos jest wyższy i znacznie mniej pewny siebie. - Brama......Nie wiem.- Kilka tygodni po tym jak Parys wyzdrowiał od ran zadanych mu przez łowców, wznieśli bramę dookoła fortecy wysoką na pięć metrów, owiniętą drutem kolczastym, z tak ostro zakończonymi końcówkami, że mogły ciąć szkło. Wirowało również wystarczająco dużo energii, by przyprawić człowieka o zatrzymanie serca. Ktoś kto spróbowałby się wspiąć na nią, nie pożyłby wystarczająco długo, by zejść z drugiej strony. – Sądzisz, że jest Przynętą? - Parys schylił głowę i przyjrzał jej się uważnie. – Mogli ją opuścić z helikoptera, tak myślę. - Łowcy byli znani z tego, że wykorzystują piękne ludzkie kobiety, by zwabić Lordów na otwartą przestrzeń, pojmać ich i torturować. Ta z pewnością wydawała się spełniać te kryteria. Miała długie falujące włosy w kolorze czekolady, skórę tak bladą jak obłoki niebieskie, eteryczne zwiewne ciało. Aeron nie mógł jeszcze wyraźnie rozróżnić szczegółów jej twarzy, ale założyłby się, sie, że była absolutnie wspaniała. Jego skrzydła rozwinęły się ze swoich strzelin, kiedy odpowiedział. - Być może. - Przeklęci łowcy i ich doskonałe marionetki. Połowa jego przyjaciół odeszła. Dużo podróżowali do Rzymu, by przeszukiwać świątynię która ostatnio wyłoniła się z wody, a właściwie jej ruiny. Spodziewali się znaleźć coś co doprowadziłoby ich do odkrycia miejsca spoczynku świętych

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 19 artefaktów. Istniały cztery potężne artefakty, które użyte razem wskazywały lokalizację puszki Pandory. Łowcy chcieli użyć tego pudełka by zamknąć demony w środku i zniszczyć lordów, ponieważ człowiek nie mogły już żyć bez demona. Wojownicy planowali po prostu zniszczyć ją. – Na zewnątrz są pułapki z drutu, - odezwał się Parys, Aeron zauważył drżenie w jego głosie. Z powodu dziewczyny ukrytej w cieniu, Parys nie miał czasu by odbyć stosunek z jakąś kobietą w mieście, więc jego moc zaczynała wyciekać. - Jeśli ona nie będzie ostrożna......nawet jeśli jest Przynętą, nie zasługuje na taką śmierć. – Aeron! Parys chwycił się poręczy balkonu i pochylił spoglądając w dół, by mięć lepszy widok. – Dlaczego ona woła ciebie? I dlaczego używa jego imienia z taka zażyłością. - jeśli ona jest Przynętą, łowcy prawdopodobnie są gdzieś tam na zewnątrz, właśnie w tej chwili, dybiąc na mnie. Spróbuję jej pomóc, a oni zaatakują. Parys wyprostował się nagle, jego twarz skąpała się w świetle księżyca. Sińce widniały pod jego oczami. - Złapię pozostałych, a potem zajmiemy sie nią i nimi. - Był już na zewnątrz, nim Aeron mógł odpowiedzieć, wychodząc z sypialni głośno stukał butami po kamiennej posadzce. Aeron zatrzymał spojrzenie na dziewczynie. Nadal wspinała się ku górze, ciągle bliżej niego, nagle zrozumiał, że biały materiał opływający ją to faktycznie jej szata. A plecy, których nie mógł dojrzeć wcześniej były jasnoczerwone. Nie nosiła butów i kiedy jej palce dotykały skały spadała, a masa czekoladowych włosów plątała się bezładnie wokół twarzy. W jej włosach pełno było kwiatów i różnych gałązek, ale świadomie by ich tam nie umieściła, przynajmniej tak mu się wydawało. Jej ręce się trzęsły kiedy próbowała wdrapać się na górę, odgarniając pasma włosów. W końcu zobaczył jej całe

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 20 oblicze, każdy miesień w jego ciele sie napiął. Była wspaniała, właśnie tak jak przypuszczał. Nawet jej twarz zabrudzona i mokra od łez była piękna. Miała ogromne szafirowe oczy, doskonały prosty nosek, idealnie wyrzeźbione policzki i szczękę, oraz piękne pełne wargi w kształcie serduszka. Nigdy przedtem jej nie spotkał, zapamiętałby ją, ale nagle wydawało mu się, że jest w niej coś dziwnie........ znajomego. Poruszyła się ociężale, krzywiąc się i jęcząc spróbowała jeszcze raz się wspiąć. Ponownie spadła. Udręczony szloch rozbrzmiał w jej piersi, ale podniosła się po raz kolejny wytrwale zmierzając ku fortecy. Przynęta albo i nie, ale faktem było, że ta istota była iście zachwycająca. Jakoś poradziła sobie z ominięciem wszystkich ich pułapek, krążąc wokół nich, jak gdyby wiedziała, gdzie są, ale kiedy uderzyła w koleją skałę uświadomiła sobie, że nie da rady dostać się na górę, pozostała na dole drżąc i plącząc. Jego oczy rozszerzyły się, kiedy studiował jej plecy. Czerwone....Co ot może być.....Krew? Świeża jeszcze mokra. Metaliczny zapach dryfował w powietrzu, aż dotarł do jego nozdrzy. Aeron wciągnął powietrze potwierdzając swoje domysły. Och tak , to było to. Jej?, Czy kogoś innego? – Aeron – Już nie krzyk, ale patetyczne zawodzenie. - Pomóż mi. Jego skrzydła rozszerzyły się nim mógł przemyśleć całą sprawę. Tak łowcy mogliby celowo zranić Przynętę, przed wysłaniem jej do jaskini lwa, oczekując, że zlitują się nad dziewczyną. Tak on prawdopodobnie skończyłby ze strzałami i kulami w plecach, ale z drugiej strony nie miał zamiaru opuścić jej poranionej i bezbronnej. Nie mógł pozwolić by jego przyjaciele ryzykowali swoje życie, by oszczędzić lub zniszczyć jego małego gościa. Dlaczego ja? zastanawiał się skacząc z balkonu. Zamierzał wznieść się bardzo wysoko, nim zdecyduje się opaść do niej. Frunął zygzakami, tak na wszelki wypadek, ale, żadne strzały nie

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 21 spadały obok niego, nie było też słychać wystrzałów. Zbliżając się do ziemi, do niej zwiększył prędkość, wyciągnął ramiona i chwycił ją, nie zmieniając nawet tempa. Gwałtownie zesztywniała, być może bała się wysokości. Być może oczekiwała, że wpierw ją zabije nim się do niej zbliży, prawdopodobnie dlatego zesztywniała z przerażeniem na twarzy, w chwili kiedy ją zamknął w uścisku swoich rąk. Tak czy siak nie dbał o to. Zrobił to co zamierzał zrobić. Miał ją. Zaczęła mu się wyrywać i tłuc go rękami, krzycząc pod wpływem szoku i bólu. – Nie dotykaj mnie! Pozwól mi odejść! Pozwól mi odejść, albo przysięgam że….. - Uspokój się, albo na bogów upuszczę cię. – Trzymał ją na wysokości jej żołądka, wygięła swoją głowę w kierunku ziemi. Dzięki temu mogła zobaczyć z jakiej wysokości spadłaby. - Aeron? – podniosła głowę, by spojrzeć prosto w jego twarz. Na chwilę ich oczy się spotkały, a ona odprężyła się. Nawet uśmiechnęła się powoli. – Aeron – powtórzyła z westchnieniem przyjemności. – Obawiałam się, że nie przyjdziesz. To była czysta przyjemność, jej słowa nawet odrobinę nie trącały złośliwością, zaskoczyła go, zmieszał się. Kobiety nigdy nie patrzyły na niego w taki sposób. – Bałaś się niewłaściwej rzeczy. Powinnaś się bać właśnie tego, że przyjdę. Uśmiech znikł z jej twarzy. Lepiej. Jedyna rzecz, która go teraz niepokoiła, to milczenie jego demona. Demon powinien bombardować jego głowę, grzechami dziewczyny, całą jej paskudną przeszłością, tak jak to było w przypadku Dziewczyny Cienia. Będziesz martwił się tym później. Nadal leciał zygzakiem, prosto do swojej sypialni, nie zatrzymał się nawet na balkonie jak to miał w zwyczaju. Potrzebował ukryć się z nią jak najszybciej. Tak na wszelki wypadek. Szybko ściągnął skrzydła na plecach i wpadł do środka prze okno, pod drodze i tak łamiąc końcówki skrzydeł o ramę okna. Ból przeszył jego ciało.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 22 Aeron zignorował go jednak, lądując stopami na podłodze. Jak tylko się wyprostował podszedł do łóżka i położył na nim swój ładunek w miarę delikatnie. Przejechał palcem po zakrzywieniu jej kręgosłupa, ust wydobył się jej cichy jęk bólu. Miał nadzieję, że była oblana cudzą krwią, a nie własną. Ale jej rany były prawdziwe. Wiedza ta nie zmiękczyła go. Prawdopodobnie sama zadała sobie rany, albo co gorsza, pozwoliła by łowcy to zrobili, z czystej sympatii dla sprawy. Z mojej strony nie ma dla niej żadnej sympatii. Irytuje mnie. Stąpał ciężko po pokoju, rozprostowując skrzydła na plecach, ich końce były złamane i nie chciały się złożyć. Nie połamałby ich, gdyby nie wylądował w taki sposób. Co tylko zwiększyło je irytację do niej. Nie miał żadnej liny, a nie chciał opuszczać pokoju, by coś znaleźć, więc chwycił dwa krawaty, które dała mu Ashlyn, tak na wszelki wypadek, gdyby chciał się gdzieś wystroić. Podszedł z nimi do łóżka. Prawym policzkiem dotykała materaca, jej spojrzenie śledziło każdy jego ruch, jak gdyby nie była w stanie mu pomóc, ale chciała mu dodać otuchy, kobiety patrzyły na niego zazwyczaj ze wstrętem. Obserwowała go w jakiś znajomy, bardzo intymny sposób. Był tego pewien. A jednak to pragnienie w jej oczach …..dobrze znał. Coś zachwycającego. Zauważył już to wcześniej. Kiedy wypowiadała jego imię. Czuł to samo pragnienie, gdzieś głęboko w środku, jakby doświadczył już tego wcześniej. Kiedy? Gdzie? Od niej? Nadal się na nią gapił, a Gniew ciągle milczał. To (przypuszczalnie ) zdarzyło się mu się po raz pierwszy, że Gniew nie bombardował go jej grzechami przeszłości. To było niewiarygodne. Do tej pory zdarzyło się to tylko z Legion. Nie wiedział dlaczego, a przecież bogowie wiedzą, że jego mała dziewczynka potrafiła grzeszyć. Więc dlaczego się to powtórzyło? Czy to możliwe, że nie była Przynętą? Czy ta kobieta nigdy nie zgrzeszyła? Nigdy nie powiedziała jednego nieuprzejmego słowa? Nigdy nikomu nie podstawiła celowo nogi, nigdy nic nie ukradła, nawet kawałka ciastka? Jej czyste jak niebo

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 23 oczy, mówiły, że nie. A może była jak Legion, która grzeszyła ale potrafiła oszukać demona Gniewu? - Kim jesteś? – jego palce owinęły się dookoła jednego z jej kruchych przegubów. Ciepła, gładka skóra. Przywiązał ją do ramy łóżka. To samo z robił z drugą ręką. Nawet przez moment nie zaprotestowała. Jak gdyby tego właśnie oczekiwała, i tego właśnie chciała. – Nazywam się Olivia. – Ładne imię. Stosowne. Delikatne. Faktycznie, jedyną rzeczą, która w niej nie była delikatna, to jej głos. Kłamstwo, wszędzie widział kłamstwo…….ale? Jedynym słowem jakim mógł ją opisać, to uczciwość, tylko to do niej pasowało, ta myśl odrzuciła go do tylu. Ten głos nigdy nie powiedział kłamstwa, mógłby się o to założyć. To nie mogło się dziać. - Co tutaj robisz Olivio? - Jestem tutaj….jestem tutaj dla ciebie. Znowu prawda, informacja ta z ogromną siłą popłynęła do jego uszu, przez ciało przygniatając go. Nie było miejsca na wątpliwości. Nawet jednej. Był po prostu zmuszony jej uwierzyć. Sabin, dozorca demona Wątpliwości kochałby ją. Nic bardziej by się nie spodobało temu demonowi niż odarcie ją z jej własnych słabości. A prawdomówność była słabością. - Czy jesteś Przynętą? - Nie. Znowu jej uwierzył, nie miał wyboru, musiał. – Czy jesteś tutaj by mnie zabić? – Wyprostował się i skrzyżował ramiona na piersi, przyglądając jej się uważnie z góry i czekał. Wiedział jak dziko musiał w tej chwili wyglądać, ale ponownie nie zareagowała tak jak innego kobiety, które zwykle kuliły się drżąc i płacząc. Poruszyła się nieznacznie, opuściła skromnie oczy otoczone długimi ciemnymi rzęsami, jak gdyby zabolał ją fakt, że chce oczernić jej charakter.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 24 - Nie, oczywiście, że nie. – Zrobiła krótką pauzę. – Cóż, już nie. Już nie? – Tak, więc kiedyś zamierzałaś mnie zabić? - Wysłano mnie kiedyś, by to zrobić, tak. Co za uczciwość….- Kto cię wysłał? - Najpierw zostałam wysłana przez Jedynego Prawdziwego Boga, by cię obserwować. Nie chciałam przestraszyć twojej małej przyjaciółki. Tylko próbowałam wykonywać swoją pracę. Świeże łzy napłynęły jej do oczu, przekształcając te piękne błękitne tęczówki w ogromne baseny wyrzutów sumienia. Nie mięknij. Kim jest Jedyny Prawdziwy Bóg? Czystą miłością, żar jej myśli, na moment przesłonił jej ból. – Bogiem dla ciebie i Bogiem dla mnie. Jest znacznie potężniejszy od twoich bogów, chociaż przeważnie chętnie pozostaje w cieniu, toteż rzadko się go uznaje. Ojciec ludzi. Ojciec….aniołów, takich jak ja. Anioły takie jak ona. Jej słowa odbiły się w jego głowie, oczy mu się rozszerzyły. Nic dziwnego że jego demon nie mógł wyczuć w niej żadnego bezeceństwa. Teraz już wiedział dlaczego jej twarz wydawała mu się znajoma, była aniołem. Prawdziwym aniołem, przysłanym by go zabić, chociaż jak sama przyznała, nie planowała tego zrobić, nigdy. Dlaczego? Czy to miało jakiekolwiek znaczenie. To delikatne stworzenie zostało wyznaczone jako jego kat. Nagle zachciało mu się śmiać. Jak gdyby mogła go pokonać. Nie byłeś w stanie jej zobaczyć. W jaki sposób chciałbyś ją powstrzymać, gdyby przyszła po twoją głowę? Pod wpływem tej myśli odechciało mu się śmiać. To ona obserwowała go od tylu tygodni, to ona chodziła za nim, to ona przepędziła jego Legion.

Gena Showalter – The Darkest Passion – Mroczna Namiętność tłumaczenie – emikacz1 25 Co przesądzało sprawę dlaczego Gniew nie reagował tak jak Legion, która w obecności anioła była wręcz przerażona. Być może anioł wiedział które demony potrafią go wyczuć, a które nie. Co na pewno było wygodne by podejść niczego nie świadomą ofiarę. Czekał aż brutalna wściekłość go wypełni. Wściekłość, którą obiecał wylać na tym stworzeniu, które było odpowiedzialne za wypędzenie jego Legion. Wściekłość jednak się nie pojawiła, ale i tak musiał być stanowczy. Musiał chronić swoich przyjaciół za wszelką cenę. Nie czuł nawet odrobiny złości. Co zamiast tego czuł? Zmieszanie. - Jesteś….. - Aniołem, który cię obserwował, tak. – Powiedziała potwierdzając jego podejrzenia. – A raczej byłam aniołem. – Jej powieki zacisnęły się pod wpływem łez. Jej podbródek zadrżał – teraz jestem już niczym. Chociaż jej wierzył, jak mógłby jej nie wierzyć? Ten głos….poważnie chciał w nią zwątpić, chciał znaleźć cokolwiek co by zaprzeczyło lub potwierdziło jej historię. Aeron wyciągnął trzęsącą się rękę. Czyżbyś się jej bał, jak dziecko? Człowieku ocknij się. Patrząc na nią groźnie dotknął jej włosów i odgarnął je z pleców, ostrożnie by jej nie urazić. Po czym chwycił jej szatę i pociągnął. Miękki materiał rozdarł się łatwo uwydatniając przestrzeń jej pleców. Jego oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej. Między jej łopatkami, tam gdzie powinny wystawać skrzydła, były dwie długie rany rozdartej skóry, porwanych ścięgien, rozdartych mięśni i fragmenty kości. To były straszne rany, krew ciągle jeszcze się z nich sączyła. Jemu samemu raz przymusowo usunięto skrzydła i było to najbardziej bolesne doświadczenie w jego długim życiu. - Co się stało? – Miał dziwnie zachrypnięty głos. - Upadłam – w jej tonie można było wyczuć wstyd. Ukryła twarz w poduszce. – Już nie jestem aniołem.