Kaaasia241992

  • Dokumenty470
  • Odsłony994 438
  • Obserwuję692
  • Rozmiar dokumentów740.9 MB
  • Ilość pobrań609 455

DOM NOCY 11 - rozdział piąty

Dodano: 8 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 8 lata temu
Rozmiar :395.0 KB
Rozszerzenie:pdf

Moje dokumenty

Kaaasia241992
Dokumenty

DOM NOCY 11 - rozdział piąty.pdf

Kaaasia241992 Dokumenty Cast P.C., Cast Kristin - Dom nocy (1-12) XI Cast P.C Cast Kristin - Dom Nocy - Ujawniona
Użytkownik Kaaasia241992 wgrał ten materiał 8 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 103 stron)

Tłumaczenie nieoficjalne KAZchomik

Rozdział piąty Zoey „Ona wciąż śpi,” powiedział Darius, ściszając swój głos i zamykając delikatnie drzwi do pokoju Afrodyty za sobą. „Już naprawdę późno. Wszystko z nią dobrze?” Spytałam czując się dziwnie stojąc w holu i szepcząc. „Będzie dobrze.” Odpowiedział. „Ostatnia noc była dla niej trudna.” „Jak dużo wypiła?” Stark zapytał szyderczo. „Jej ojciec został zamordowany na terenie naszej szkoły. Piła,” Darius powiedział wymijająco. „A teraz musi leczyć kaca.” Rzucił Stark. „A teraz musi odpocząć,” Darius poprawił go, prostując się i rosnąc w oczach. Ah, cholera. To wszystko, czego potrzebowałam – Stark i Darius trzepoczący głowami.

„Odpoczynek to dobry pomysł.” Poruszyłam się tak, że stanęłam pomiędzy nimi. „Pamiętam jak strasznie się czułam po tym jak moja mama została zabita. Ty też pamiętasz, czyż nie, Stark?” Spytałam ostentacyjnie. „Nie przypominam sobie, żebyś była pijana” odpowiedział. „I nie pamiętam byś mnie osądzał!” Miałam w końcu dość. „Rany, daj dziewczynie przerwę. Jej ojciec został zamordowany a jej mama wyparła się jej – tej samej nocy. W jaki sposób nie patrzeć, jest do bani.” „Upijanie się nie jest właściwym sposobem radzenia sobie z problemami.” Powiedział Stark. „Kto tak do cholery powiedział? Brzmisz jakbyś miał z zylion lat. Zostaw ją w spokoju,” powiedziałam. „Jesteś jedyną, która mówiła, że chciałaś ją zobaczyć. Zatem jesteś tu a ona jest zbyt skacowana by nawet z tobą porozmawiać,” powiedział Stark. „Nie, powiedziała, że chcę sprawdzić, co u niej.” Zwróciłam się do Dariusa. „Wszystko z nią będzie dobrze?” „Tak, wierzę, że tak,” powiedział. „Proszę” odwróciłam się do Starka. „Sprawdziłam, co z nią.”

„Nie mam na myśli braku szacunku, Kapłanko, ale czy wy dwoje moglibyście znaleźć inne miejsce by się kłócić? Moja Prorokini naprawdę potrzebuje odpoczynku,” Darius powiedział. Ramiona Starka opadły i potarł twarz swoją dłonią. „Z i ja nie kłócimy się.” Spojrzał na mnie i uśmiechnął się przepraszająco. „Przynajmniej nie chciałem zacząć kłótni. Przepraszam za to.” „W porządku.” Powiedziałam. „A ja nie chcę kłócić się później.” „Dobrze.” Jego uśmiech poszerzył się i wydawał się jak zwykle słodki i uroczy ponownie. „Hej, Darius, nie chciałem być ironiczny, nie po to przyszedłem tu z Z.” Usta Dariusa pochyliły się. „Cieszę się, że to słyszę.” „Właściwie, przyszedłem zapytać czy nie wiesz czegoś o piwnico podobnym miejscu. Damien wspomniał, że tam właśnie Smok przechowywał stare tarcze i miecze.” „Znam takie miejsce. Rozciąga się pod główną częścią budynku szkoły. Wejście do niego jest z korytarza między stajnią a salą treningową.” „Czy wiesz może, czy jest tam tylko jedno wejście?” Spytałam.

„Nie jestem pewien. Byłem tam tylko parę razy i wtedy wizyty były krótkie. Musiałem po prostu oddać tarczę do miejsca ich przechowywania. W mojej pamięci był to długi, ciemny pokój. Sufit był niski, ale podłoga jest kamienna i tak samo solidny jak reszta Domu Nocy. „Brzmi świetnie,” powiedział Stark. „Chcesz może pokazać nam jak się tam dostać?” „Jasne.” Zawahał się i spojrzał przez ramię na zamknięte drzwi do pokoju, który dzielił z Afrodytą. „Nie będzie cię długo,” Zapewniłam go. „Tylko pokaż nam wejście do piwnicy i możesz tu wrócić i zobaczyć, czy Afrodyta będzie gotowa coś zjeść.” „Duży, tłusty hamburger i frytki są dobrym sposobem na kaca.,” Powiedział Stark. Darius uśmiechnął się. „Afrodyta mówi, że dziewczyny jedzące krowy zaczynają wyglądać jak one.” „Oczywiście, że nie.” Powiedziałam. „Może zamiast możliwości zmiany w krowę zabierz ją na coś, przez co będzie jak seksowny kotek.” „Hej, zapłacę, aby zobaczyć, co zrobi Afrodyta, jeśli Darius przyniesie jej miskę śmietany i puszkę tuńczyka.” Powiedział Stark.

W trójkę się roześmialiśmy i udaliśmy się z akademiku dziewczyn na zewnątrz budynku. Noc była bardzo ciepła jak na luty. Myślałam, że nawet wyczułam zapach wiosny na miękkim wietrze, który wiał przez kampus. Z pewnością słyszałam odgłosy wiosny – adepci rozmawiający pod lampami i koty miałczące na ich wybranych wampirów. Koty! „Ah, do diabła! Nala i wszystkie inne koty nadal są w tunelach. Pewnie całkowicie przerażone, że nie wróciliśmy,” powiedziałam. „Nic im nie będzie przez parę dni,” powiedział Stark. „One wszystkie mają takie duże auto podajniki i mogą pić z pryszniców, których nie dało się zakręcić, pamiętasz?” „Ich kuwety będą przepełnione.” Skrzywiłam się, myśląc o tym w jak zły humor wpadną te, które już i tak są zawsze w złym humorze – jak Nala. „Taa, to będzie obrzydliwe.” Powiedział Stark. Darius mruknął zgadzając się. „Czuje się winny, że biedna Cesarzowa utknęła z tymi wszystkimi kotami.” „Hej, ona lubi koty,” przypomniałam mu. „Ona naprawdę śpi z kotem Damiana Cammy.”

„Każdy lubi Cammy Damiena.” Powiedział Stark, uśmiechając się. „Jeśli mamy zostać tu więcej niż jedną noc, mam zamiar powiedzieć Thanatos, że musimy pójść po nasze koty i Cesarzową, nie ważne co powiedzą na to policjanci.” Powiedziałam. „Nie jesteśmy przestępcami. Nie zrobiliśmy niczego złego i powinniśmy odejść – wrócić do naszego normalnego życia”. Powiedział Darius brzmiąc na sfrustrowanego. „A przecież jesteśmy w zasadzie tu zamknięci.” Powiedziałam. Żaden z nich nie miał nic więcej do dodania. Bo co było do powiedzenia? Prawda była taka, że szalona nieśmiertelna, która może wciąż mieć za ciało jakieś widomo, zapewne zjadła burmistrza. Jak mamy zdobyć dowody, nawet, gdybyśmy przyszli z dowodami, ludzka policja uwierzyłaby w nasze dowody, czy były dla nich zbyt szalone? Smutna, ale prawdziwa odpowiedź była taka – nie uwierzą nam w to, ponieważ wszystko było bardzo, bardzo szalone. Darius prawe wejście – piwnica była długą, ciemną i zimną kamienną podłogą. Nie było tam na dole elektrycznych żarówek, tylko latarnie gazowe wiszące na bardzo starych, żelaznych hakach wzdłuż murów

kamiennych między mieczami i tarczami na ścianie. Kiedy Stark i Darius zapalili latarnie, światła zamigotały na metalowych powierzchniach, jak gdyby były żywymi, oddychającymi rzeczami. „To mogłoby być sceną Gry o Tron.” Powiedziałam. „Co jest niesamowite,” powiedział Stark. „Jeśli masz na myśli jak niesamowite są lochy i przerażające,” powiedziałam. „Ale jest sucho i pod ziemią.” Powiedział Stark. „Hej, jest tu parę elektrycznych gniazdek na dole. Na ścianach wiszą śpiwory, są też te wielkie puchowe poduchy do siedzenia i parę telewizorów z odtwarzaczami DVD, to lepsze niż kemping.” Powiedziałam. „Spalanie się na tosty w słońcu nie jest lepsze od kempingu.” Powiedział Darius. „Muszę się z tobą zgodzić.” Powiedział Stark. „Hej, one są prawdziwe?” Spytałam, zahipnotyzowana rękojeścią jednego z mieczy, które było obsadzone kamieniami szlachetnymi – albo oszlifowanym szkłem. „Możesz być pewna, Kapłanko,” powiedział Darius. „Wszystkie kamienie są prawdziwe.”

„O kurczę!” Powiedziałam. „Są piękne i mogą być warte fortunę. Dlaczego Smok schował je tutaj? Nie powinien był je wstawić do gabloty albo zamknąć w skarbcu albo coś?” „Pamiętam, że słyszałem komentarz Smoka, iż nie ufa pokazywaniu innym naszych bogactw.” Powiedział Darius. „Nie brzmiał jak Neferet. Ona pokazywała swoje bogactwa, a Neferet była jego Wyższą Kapłanką.” Powiedział Stark. „Nie jestem pewien, czy Neferet wiedziała o zapasu tej broni. Nie pamiętam też, aby Neferet tu przychodziła, czy mówiła o starożytnych mieczach i tarczach.” Darius mówił powoli jakby myśląc na głos. „Nie interesowała się zbytnio bronią, wolała swoją własną moc.” „Uważasz, że ona nie wiem o tym wszystkim tutaj?” Powiedziałam. „Może nie wiedzieć,” zgodził się Darius. „To może być naprawdę dobre dla nas,” powiedział Stark. „Nie tylko nie wie o piwnicy, ale tak jak Zoey powiedziała, nie wie o fortunie ulokowanej w kamieniach i złocie wiszących na ścianach.”

„Ale każdy Dom Nocy jest niezależnie zamożny,” Darius powiedział. „Dlaczego potrzebujemy ukrywać majątek w kamieniach i złocie?” „Każdy Dom Nocy jest bogaty,” powiedziałam. „Ale my właśnie zerwaliśmy ze szkołą przenosząc się poza kampus. Co jeśli problemy między ludźmi i wampirami pogorszą się z powodu śmierci burmistrza? Czy którykolwiek z was wie, czy policjanci mogą zablokować nam konta?” Darius pokręcił głową. „Nie wiem.” „Nie mam pojęcia. Wciąż mam tą tamą kartę debetową, której uważałem, gdy byłem w Domu Nocy w Chicago,” powiedział Stark. „Nigdy tak o tym nie myślałem.” „Musimy o tym pomyśleć,” powiedziałam. „Weźmiemy wszystkie jako pewnik, że Dom Nocy będzie o nas dbał.” „Nie wierzę, że Wysoka Rada Wampirów będzie milczeć i zostawi naszą szkołę dryfującą między ludzkim systemem prawnym,” powiedział Darius. „Ale jeśli tak zrobią, będziemy potrzebować bezpieczeństwa i pieniędzy. To są z pewnością pieniądze wiszące na ścianach, i są one bezpieczne tu n dole, – jeśli Neferet o nich nie wie.” Pomyślałam

sekundę i dodałam. „Założę się, że Kalona będzie wiedział czy ona wie, czy też nie.” „Więc, zatem, chodźmy zapytać skrzydlatego nieśmiertelnego,” Stark powiedział. „Nie lubię myśleć o całkowitym odłamaniu się od Domu Nocy,” Darius powiedział ponuro. „Ale zgadzam się z twoim rozumowaniem. Porozmawiajmy z Kaloną.” Nasza trójka pośpiesznie opuściła piwnicę i zdecydowała, że będzie mądrym pomysłem, abyśmy nonszalancko wili się drogą do głównego budynku szkoły – i zrobili duże koło z powrotem w stronę stajni i starego biura Smoka Lankforda, które zajmował obecnie Kalona. „Nie ma potrzeby, abyśmy zwracali na siebie uwagę wchodząc i wychodząc stamtąd” powiedział Darius. „Tak, a następnie zwrócić uwagę na to miejsce, „ zgodziłam się z nimi, bardziej entuzjastycznie niż było po prawdopodobnie konieczne zmusiłam się do uśmiechu i posłałam go do Kramisha i Shaylin jak wyszły z kawiarni. „Szpiegostwo,” mruknęłam i westchnęłam. „O co chodzi?” spytał Stark.

„Jestem tym zniesmaczona,” powiedziałam. Złapał moją rękę a Darius zachichotał cicho, kiedy zwróciliśmy się w naszą prawą stronę podążając korytarzem w stronę frontu szkoły – i nasza trójka zatrzymała się, zamrugała na widok jasnych świateł skierowanych na nas i gapiła się na małą grupę stojącą w foyer. „Co się dziele? Czy to kamera?” spytał Stark. „Cudownie! Tam jest jeden z nowych czerwonych wampirów! Za mną!” Kobieta wskazała ręką na nas i kamerzysta, dwóch chłopaków niosących światło ruszyli za nią w naszym kierunku. Nieprzyjemne jasne światło zamknęło nas w swoim kręgu wraz z kobietą, kamerami i Dianą, wyglądającą na bardzo speszoną wampirzycę, która zazwyczaj służyła, jako swego rodzaju sekretarka w szkole i zawsze pozostawała spokojna i chłodna w stosunku do wszystkiego. „O-Mój-Boże! Myślałam, że widziałem vana Fox 23 na, zewnątrz, ale nie sądziłem, że faktycznie tu są!” Damien zapiszczał jak tylko wpadł do przedpokoju z korytarza, który prowadził o kawiarni. „Chera Kimiko! Trudno mi w to uwierzyć! Jestem jej wielkim fanem!”

Zerknęłam na światła kamer. Jasny gwint! To była gwiazda wiadomości Fox. Moją pierwszą myślą było: Wow, ona jest jeszcze ładniejsza niż w telewizji. Moja druga myśl nie była pozytywna: Wow, burmistrz musiał kopnąć w kalendarz, żeby Chera tu przyjechała. „Dziękuję bardzo! Naprawdę doceniam wszystkich moich fanów,” Chera powiedziała do Damiena, który znajdował się w siódmym niebie, wciąż uśmiechając się do niej. „Damien, czemu nie pójdziesz i nie powiesz Thanatos, że reporter tu jest?” Uśmiechnęłam się i dałam mu lekkie popchnięcie w stronę schodów, które prowadziły do biura Thanatos. „Oh, absolutnie! Zaraz wracam!” jak tylko Damien ruszył, zatrzymał się i dodał, „Naprawdę cię o po prostu kocham!” Chera posłała mu piękny uśmiech i otworzyła swoje ramiona. „Damien, jesteś skarbem. Co powiesz na przytulenie?” „O-Mój-Boże, tak!” uśmiech rozjaśnił jego twarz gdy objął Chere. Usłyszałam jej szept, „Adam powiedział mi, bym przekazała jego cześć.” „Oooh! Powiedz mu cześć ode mnie z powrotem!”

Damien skończył ją ściskać, a potem pośpieszył w stronę biura Thanatos. Przysięgam, że gdyby był szczeniaczkiem zamerdałby się ogonem na śmierć. „Jesteś pierwszym czerwonym wampirem jakiego widziałam osobiście! Twoje tatuaże są bardzo piękne.” Chera i kamera były teraz skupione na Starku. „Tak, uh, jestem czerwonym wampirem,” powiedział, spoglądając nerwowo z niej na kamerę i z powrotem. „Nazywasz się Stark, prawda?” Chera zapytała go. „Zgadza się.” Świadoma migającej, czerwonej lampki nagrywania na kamerze, otworzyłam usta próbując dowiedzieć się, czy jeśli coś powiem nie skończy się to histerycznym wrzeszczeniem, złapaniem Starka i ucieczki z nim do pokoju, ale Chera wpatrywała się Starka, uśmiechając się, jakby studiowała zachwycona jego Znakiem. Przysunęła się bliżej do niego. Brzmiąc przyjaźnie i niegroźnie powiedziała: „Wzór jest intrygujący. Wygląda jak strzały. Nie jesteś z Broken Arrow, czyż nie?” „Um, nie. Jestem z Chicago.” „Strzały są symboliczne?”

„No, ta, tak myślę. Jestem całkiem dobrym łucznikiem,” powiedział. Chera zwróciła swoje duże, brązowe oczy na mnie i uśmiechnęła się jakbyśmy ona i ja były BFF. „Twoje tatuaże są niesamowite, również. I masz je wszędzie! Myślę, że widzę ptaki i kwiaty i, wow, nawet płomienie i fale w tym filigranowym projekcie. Musisz być bardzo specjalnym młodym wampirem.” Otworzyłam i zamknęłam usta. Nie miała pojęcia co powiedzieć. Jeśli Chera byłaby tępym i nachalnym reporterem nie byłoby trudno rzucić „bez komentarza” i odejść, ale wydawała się brzmieć bardzo ładnie i po prostu grzecznie. Brzmiąc równie nerwowo co Stark spojrzałam i powiedziałam, „Więc, nie czuje się dobrze z całej tej etykiety kogoś szczególnego, nawet jeśli nasza Bogini Naznaczyła mnie dodatkowymi tatuażami.” „Ach, rozumiem.” Chera machnęła do kamerzysty. „jery, wytnij tą część.” Potem zwróciła swoją uwagę ponownie do mnie. „Przepraszam. Nie jestem tu by sprawiać by ktokolwiek czuł się niewygodnie.” „Dlaczego tu jesteś?” Spytałam. „Aby uzyskać wewnętrzną reakcje na zabicie burmistrza Tulsy.”

„Nie zabiliśmy burmistrza,” powiedziałam. „Nie chciałam cię oskarżyć! Żadnego z was! Wcale nie,” Chera zapewniła nas, brzmiąc tak szczerze jak wyglądała. „Czy ktoś stwarza zarzuty?” Thanatos przyszła szybko wraz z Damienem podążającym tuż za nią. Chera spojrzała na operatora. „Jerry zatrzymaj nagrywanie, proszę,” Wystawiła rękę do Thatans. „Wyższa Kapłanko, jestem Chera Kimiko, Wiadomości Fox 23.” Thanatos uścisnęła jej rękę. „Jestem Thanatos, Wyższa Kapłanka tego Domu Nocy. I uznaję cię, pani Kimiko.” „Proszę, mów do mnie Chera. Nie jestem tu aby oskarżać kogokolwiek o cokolwiek. Staram się tylko pokazać całą historię, prawdziwą historię śmierci Charlesa LaFont.” Wyciągnęła rękę w stronę jednego gościa od świateł. „Andy, pozwól mi zobaczyć mojego iPada.” Facet podał go jej – postukała w ekran, a następnie przytrzymała go tak, abyśmy mogli zobaczyć mamę Afrodyty dającą wywiad wyglądającemu na prze zainteresowanemu mężczyźnie w garniturze, który wcale dobrze na nim nie leżał.

„Pani LaFont, proszę przyjąć nasze kondolencje z powodu śmierci pani męża, naszego ukochanego burmistrza,” powiedział reporter. „Doceniam sentyment, ale będę naprawdę pocieszona, gdy wampirzy morderca stanie przed sądem.” Diana i ja wciągnęłyśmy powietrze. Thanatos wydawała się kamiennym posągiem. Darius i Stark wyglądali jakby mieli wybuchnąć. Ale Afrodyty mama wyglądała pięknie i na zniszczoną oraz pełną determinacji w jej czarnej sukience i perłach. Otarła rogami koronkowej chusteczki swoje niebieskie oczy pełne łez zanim zaczęła kontynuować. „Więc, jesteś pewna, że twój mąż został zabity przez wampira?” spytał reporter. „Absolutnie pewna. Byłam tam. Znalazłam jego brutalnie osuszone z krwi ciało.” Pani LaFont spojrzała z reportera prosto do kamery. „Coś musi zostać zrobione związku z Domem Nocy.” Wywiad się skończył i Chera stuknęła w ekran by wyłączyć ekran. „To tylko jedna strona, której wysłuchałam i oczywiście współczuję pani LaFont straty, ale jestem dziennikarzem i wierzę, że usłyszę całą historię.”

„Pani Kimiko, nie ma tu ani dramatu, ani intrygi ani historia morderstwa nie została tu ukryta. Są tu tylko uczniowie i profesorzy oraz zakłócony dzień w szkole z powodu tragicznych zdarzeń ostatniej nocy.” „Proszę, Thanatos, nie widź we mnie wroga. Pozwól mi opowiedzieć resztę historii i sfilmować twoich uczniów w normalnych czynnościach. Pozwól pokazać mi Tulsie, kim naprawdę jesteś. Zawsze uważałam, że strach i nienawiść są napędzane przez ignorancję,” Chera powiedziała szczerze, napotykając spojrzenie Thanatos bez wahania. „Jeśli nasze miasto nie ma się czego bać ze strony twojego Domu Nocy, pozwól by moja kamera to pokazała. Pozwól dokształcić Tulse.” „Chera, twoje intencje zdają się dobre, ale tak jak już powiedziałam, nasi studenci mają zakłócony harmonogram dnia.” „Wybacz mi, Thanatos.” Damien podniósł rękę. „Tak, Damien. O co chodzi?” „Większość adeptów wciąż jest na śniadaniu w kawiarni. To normalna rzecz podczas szkolnej aktywności.” „Bardzo chciałabym sfilmować tam uczniów!” Chera powiedziała.

„Bardzo dobrze. Damien, możesz odprowadzić panią Kimiko do kawiarni. Dołączę do was, ale pozostanę w tle, aby nie zakłócać autentyczności sceny w kawiarni.” „Ooooh! To będzie fantastyczne!” Rzucił Damien. „To jest dokładnie to, o czym myślę, również.” Chera uśmiechnęła się do niego. „Pani Kimiko,” Thanatos powiedziała. „Będziemy kręcić tylko w kawiarni. Tylko tyle zakłóceń z zewnątrz moja szkoła będzie dziś tolerowała.” „Rozumiem i doceniam, nawet jeśli to mała sposobność,” Powiedziała Chera. „Zatem Damien pokaże drogę do naszej kawiarni,” powiedziała Thanatos. „Zoey, Stark, Darius, kontynuujcie to, co robiliście.” Z ulgą skupiłam się z dala od kamer, kiwnęłam Thanatos i nasza trójka pobiegła do drzwi, chociaż czułam zaciekawione spojrzenie Chery podążające za nami. „Myślisz, że każda reklama to dobra reklama?” Spytał Darius. „Nie!” Stark i ja powiedzieliśmy razem.

Kalona Skrzydlaty nieśmiertelny nienawidził faktu, iż człowiek został zabity. Nie miał nic, przeciwko, że mężczyzna stracił życie. Z informacji, które zebrał od innych Kalona wynikało, iż burmistrz był słabym, zmanipulowanym i bezużytecznym ludzkim bytem. Do Kalony docierały informacje o tym, co się działo, od kiedy został Wojownikiem Wysokiej Kapłanki Śmierci, gdy człowiek został zamordowany. Kalona nienawidził również faktu, że to Neferet była oczywistą morderczynią. Z całym tym rozdrażnieniem, Kalona odchylił się na przestronnym, skórzanym krześle i rzucił sztyletem do tarczy, która była zamocowana na ścianie naprzeciw biurka Smoka Lankforda. Trafił w samo centrum w kolorze krwi strzałem za dziesięć punktów. „Powinienem być bardziej czujnym. Powinienem był wiedzieć, że Tsi Sgili znajdzie sposób, aby odzyskać cielesną formę i powrócić do swojej zemsty.” Mówiąc to rzucił innym nożem. Trafił milimetr obok poprzedniego. „Ale zamiast ochraniać, ukrywałem się” – powiedział to słowo czując na języku jego obrzydliwy smak – „bo miejscowi ludzie doznaliby szoku na mój widok.” Zaśmiał się ponuro. „Nie, zamiast szoku przeze mnie

dostali go przez dwa zgodny.” Kalona sięgnął po inny sztylet, a jego dłoń musnęła delikatnie słonecznika włożonego do kryształowego wazonu, na którym znajdowała się wyryta podobizna Nyx, jej ramiona wznosiły się do góry i obejmowały półksiężyc. Ruch spowodował, że wazon zachwiał się tak, że stracił równowagę, przewrócił i upadł w kierunku kamiennej podłogi. Kula światła, tak jasna jak wschodzące słońce, eksplodowało w biurze. Czas został zawieszony. Wazon i kwiat przerwały swój upadek, unosząc się tuż nad nieuchronną kamienną podłogą. Ręka, tak opalona, że przynosiła na myśl polerowane złoto, wyszła z kuli światła i przecięła powietrze w kierunku kwiatu, następnie do wazonu z Boginią, ustawiając je po prawo na biurku. „Bracie, potrzebujesz pracy,” Kalona powiedział sarkastycznie. „Mam jedną,” powiedział Erebus, wysuwając się z kuli światła. Rozsiadł się lekceważąco na skraju szerokiego, drewnianego biurka Smoka Lankforda. „Chronię to, co jest wspaniałe i piękne.” Wskazał na kryształowy wazon.

Kalona prychnął. „Czy ty porównujesz Nyx do wazonu? Nie jestem pewny, czy Bogini będzie wdzięczna za takie porównanie.” „A jednak to też jest ważne,” powiedział Erebus. „Wazon jest wspaniały i piękny, a ty traktujesz go niedbale. Gdybym nie interweniował, to zostałby rozbity.” „I on zostałby uszkodzony a nie Nyx.” „Postąpiłem poprawnie. Porównywanie Bogini do wazonu jest głupie. Nyx nie może zostać tak łatwo rozbita, zwłaszcza, kiedy będzie mieć wiecznie mnie jako jej opiekuna,” Erebus powiedział. „Ty? Opiekunem bogini?” Wesoły śmiech Kalony wypełnił pokój wraz z zimowym chłodem księżyca, powodując, że letni blask Erebusa zbladł. „Bracie, zawsze będziesz tylko jedną rzeczą, ale nie Wojownikiem. Tylko ja spełniłem z nas dwóch zobowiązania Bogini.” „Miłość nie jest zobowiązaniem,” Erebus powiedział. „Nie jest? Nie uważam, że wiem więcej o miłości niż ty, ale ja wiem, że czasem jesteś zobowiązany utrzymać miłość żywą, i nie pozwolić jej zgasnąć.” „Nic dziwnego, że nie mogłeś jej utrzymać,” powiedział Erebus. „Kochanie bogini nie jest

zobowiązaniem, niezależnie od tego, co próbujesz powiedzieć.” „Ty byłeś tym, który jej nie utrzymał. Skoro w pełni usatysfakcjonowałeś Nyx, dlaczego zwróciła się do mnie?” Kalona uśmiechnął się do brata. Światło Erebusa bardziej pociemniało. „Jednak teraz jej obraz na szkle jest jedyną rzeczą związaną z Nyx, do której możesz się dostać.” „Ale nie zostawiasz mnie w spokoju. Dlaczego tak jest, bracie? Boisz się, że ponownie się do mnie odwróci?” Erebus uderzył dłonią w biurko, aż drewno zatrzeszczało. Kalona nie drgnął, ani nie odwrócił wzroku od brata, choć ten płonął światłem ojca paląc księżycowe oczy Kalony. „Jestem tutaj tylko, dlatego, że znowu popełniłeś straszny błąd.” Kalona odchylił się do tyłu i skrzyżował ramiona na piersi. „Nie przeczę, że popełniłem długą listę błędów. W przeciwieństwie do Ciebie, ja, nigdy nie oświadczałem doskonałości. Który, z pośród długiej listy, chcesz przedyskutować?” „Twoje błędy, rzeczywiście, są ogromne. Twoja lista krzywd przeciw ludzkości, jak również przeciw

wampirom i Bogini jest długa. Ale nie mam ani czasu, ani ochoty do omawiania ich wszystkich. To twój ostatni błąd muszę omówić. Zwróciłeś Wysoką Kapłankę Nyx w stronę Ciemności i stała się narzędziem zła. Uszkodzona Kapłanka stała się nieśmiertelna i niewymownie niebezpieczna.” „Neferet była zaintrygowana Ciemnością na długo zanim dowiedziała się o mnie.” „Neferet była złamaną dziewczyną, która stała się złamanym adeptem. Twoje szepty były odpowiedzialne za karmienie jej potrzebę kontroli i władzy, co ostatecznie doprowadziło ją do szaleństwa.” „Mylisz się. Nie wiesz nic o Neferet. Kapłanka była uszkodzona i szalona zanim zaczęła słuchać moich szeptów.” „Wiem, że Neferet spowodowała Bogini wiele bólu, a to oznacza, że musi zostać powstrzymana,” Erebus powiedział. Kalona znów się roześmiał. „A teraz udowodniłeś, że ponad wszelką wątpliwość nie wiesz nic o Neferet. Ona wybrała ścieżkę chaosu. Nawet śmierć nie może ją od tego odwieść.” „A jednak można ją odwieść.”

„Ty idioto – tydzień temu Vessel Aurox w pełni magicznej formie bestii, ugodził Neferet i cisnął ją z balkonu na szczycie budynku. Ostatniej nocy Neferet odzyskała wystarczająco dużo siły fizycznej żeby manifestować swoją obecność w szkole, ponieważ adept odrzucił przemianę, i zabiła dorosłego człowieka. Potem znów zniknęła. Ona jest nieśmiertelna. Nie można jej zabić,” powiedział Kalona. „A jednak trzeba coś z nią zrobić. Otworzyłeś jej drzwi do nieśmiertelnej władzy – ty je zamkniesz.” Kalona pokręcił głową, zbierając zimne światło księżyca blisko niego. „Kim jesteś, aby mi rozkazywać? Jesteś moim bratem, nie moją Boginią” „Mówię w imieniu twojej bogini!” Światło Erebusa zapłonęło, płonęło tak jasno, że nawet Kalona nie mógłby nie rozpoznać boskości pożyczonej mocy Nyx, którą władał. „Kiedy pierwszy Spadłeś z Otherworldu siałeś spustoszenie w świecie ludzi, którzy próbowali się od ciebie uwolnić, aż usłyszała ich Nyx, płacze i modlitwy tych Mądrych Kobiet, nazywając je razem i pozwalając korzystać z Boskiej Kobiecości w nich. W ten sposób została ukształtowana A-ya, która więziła cię przez pokolenia.”