Kaaasia241992

  • Dokumenty470
  • Odsłony994 438
  • Obserwuję692
  • Rozmiar dokumentów740.9 MB
  • Ilość pobrań609 455

DOM NOCY 11 - rozdział szesnasty

Dodano: 8 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 8 lata temu
Rozmiar :371.2 KB
Rozszerzenie:pdf

Moje dokumenty

Kaaasia241992
Dokumenty

DOM NOCY 11 - rozdział szesnasty.pdf

Kaaasia241992 Dokumenty Cast P.C., Cast Kristin - Dom nocy (1-12) XI Cast P.C Cast Kristin - Dom Nocy - Ujawniona
Użytkownik Kaaasia241992 wgrał ten materiał 8 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 17 z dostępnych 17 stron)

Tłumaczenie nieoficjalne KAZchomik

ROZDZIAŁ SZESTANSTY Stark „Jesteś pewny, że wciąż jesteśmy na jego tropie?” Stark zapytał skrzydlatego nieśmiertelnego pomiędzy łapaniem powietrza ścigając Kalone. * „Nie wyczuwasz zapachu jego krwi?” * Kalona obejrzał się przez ramię, potem, oczywiście widząc, że Stark stara się za nim nadążyć, zwolnił do truchtu i wskazał na trawę. „Tu, widzisz grunt zawiera krew wampira, ponieważ nią nasiąkła? Mój syn dobrze zrobił raniąc jego głowę – krew z rany głowy ciężko jest zatamować.” „Taa, zwłaszcza, jeśli poruszasz się tak szybko jak on.” Stark otarł pot z czoła i dołączył do Kalony. „Kto by pomyślał, że Dallas mógłby tak biec? Ja bym pomyślał, że dogonilibyśmy go teraz. Dzieciak może szybko się poruszać. Zawsze myślałem o nim jako o jednym z dzieciaków-grających-w-gry-o-szybkich-palcach – o miękkich i słabych ramionach chyba, że jest *Kondycja siada... jego ego jest tak ciężkie, że nie jest w stanie biegać :] *Ja wciąż pamiętam, że się nie umył... Kalona jesteś wstanie wyczuć coś poza Starkiem?

Zorgiem z Planet Org, wtedy może zniszczyć cały świat ze swoimi grubymi palcami.” Kalona zmarszczył brwi. „Twój świat wciąż mnie zaskakuje od czasu do czasu, ale mogę ci powiedzieć dlaczego Dallas porusza się tak szybko. Ucieka od swojego życia.” „Hej, Thanatos wyraźnie powiedziała, że masz go nie zabić.” „To wstyd. Byłby gdybym dokończył to co rozpoczął mój syn,” powiedział Kalona. „Nie mogę powiedzieć, że się z tobą zgadzam.” Kalona wyciągnął rękę, zatrzymując Starka. Śledzili szlak Dallasa, który prowadził ciągle na zachód, i biegł prosto do Riverside Drive. „Tutaj.” Kalona wskazał na drugą stronę ulicy, gdzie śliska powierzchnia rzeki Arkansas błyszczała w świetle księżyca. „Myśli, że używając wody zmyje z siebie zapach krwi i nas zmyli.” „Myśli? To znaczy, że nie działa?” „Na mnie nie zadziała. Krew sączy się z niego – jesgo zapach jako zapach jego drogi.” „Huh. To dobrze,” powiedział Stark. Podążał za nieśmiertelnym poprzez cztery pasma jezdni, był wdzięczny, że było późno i zimno, by biegacze i rowerzyści nie krążyli wokół. Jasne, Kalona założył długi płaszcz, ale skrzydła były do

rozpoznania.* Kalona wstrzymał się zanim przeszli przez dróżkę rowerową, pochylił się by bliżej przyjrzeć się liściom. „Oto gdzie wspiął się w dół rzeki.” Stark patrzył na chwasty i pociągnął nosem, starając się zauważyć bądź wyczuć krew Dallasa. Wszystko co mógł wyczuć był błotnisty zapach rzeki. Kiedy dotarli do banku, Kalona zatrzymał się ponownie. Tym razem przykucnął.* Wydawało się, że wziął duży chełst powietrza, podczas gdy patrzył na leniwie płynącą wodę. Było całkiem sucho od czasu burzy śnieżnej w grudniu, i stan rzeki opadł, pokazując połacie piasku pomiędzy powolnym nurem wody. „Nie wiedziałem, że jesteś tak dobrym tropicielem,” powiedział Stark, kucając obok. „Spędziłem eony, śledząc złe istoty, więc ten mały wampiry nie jest wstanie mnie zmylić. Takich umiejętności nie łatwo zapomnieć,” powiedział Kalona.* Stark obserwował go kątem oka i zastanawiał się, nie po raz pierwszy, co robił dla Bogini zanim Upadł. A jeśli był tak cholernie dobry w swojej pracy, że wieki później mógł nadal śledzić tak przerażająco dobrze, dlaczego w ogóle upadł?* *Pamiętacie może stare filmy z Klosem? Tam jak ktoś kogoś śledził ZAWSZE miał na sobie prochowiec. I zawsze było już z kilometra widać, że ktoś kogoś śledzi :D tak właśnie to widzę. *O ja cie pierdziele, kij mnie to obchodzi niech go już złapią :/ *Kalona przypomina mi dziadka, tylko zamiast mówić „za moich czasów” zaczyna „spędziłem eony” :D *Tego dowiemy się w książce pt. „Upadek Kalony”

„Tam!” Kalona wskazał. „Widzisz go, tam, obok banku po drugiej stronie?” Stark uśmiechnął się. „Nie muszę widzieć czegoś by to uderzyć. Po prostu daj mi trochę miejsca i bądź gotowy by pozbierać dupka po tym jak go postrzelę, bo teraz ja mogę robić to w czym jestem przerażająco dobry.”* Wstał, nałożył strzałę i naciągnął łuk. Pogłaskał pióra strzały myśląc o Dallasie, Stark skupił się na konkretnym celu – i pozwolił strzale lecieć. Strzała pomknęła z charakterystycznym świstem, przecinając powietrze, niewidoczna, ale zabójcza. „Aaaaaah!” Krzyk Dallasa z łatwością rozniósł się po okolicy poprzez wodę. Stark uśmiechnął się zapalczywie do Kalony i powiedział: „Przynieś go.”* *Z dupy sobie ten łuk wyciągnie chyba... *I co myślisz, że jesteś taki fajny? I tak nikt cię nie lubi -.-

Zoey Nie zanosiło się by pierwsza godzina miała się kiedykolwiek skończyć. Zazwyczaj lubiłam specjalne zajęcia z Thanatos. Nie była najbardziej wciągającym profesorem w szkole (uh, to mógłby być Erik* ), ale była bardzo inteligentna i prosiła byśmy pytali o cokolwiek – tak długo dopóki mieliśmy do niej szacunek i do siebie nawzajem.* Wierciłam się na moim krześle i spojrzałam za siebie. Dallasa oczywiście nie było w klasie. O ile wiedziałam, Stark i Kalona nie wrócili do kampusu, z nim czy bez niego. Ale reszta czerwonych adeptów była tutaj. Dzieciaki, które nie były częścią grupy Dallasa, jak Shaylin i Kramisha, Johnny B, Ant i reszta czerwonych adeptów Stevie Rae, siedzieli na przodzie klasy, tuż za pierwszym rzędem, w którym siedział mój krąg i Afrodyta i ja. Nicole przyszła z Shaylin i usiadła obok niej. Całkowicie ignorowała swoją exprzyjaciółkę, która patrzyła na nią jakby chciała ją zabić, gdy przechodziła obok. Aurox nie siedział tam gdzie zawsze samemu. Gdy wszedł zawahał się, gdy koło nas przechodził, a Damien zawołał goi i powiedział *WTF?! Zoey czy ty znowu chcesz go wciągnąć do swojego haremu? *Czyli nici z pytania typu „jak często się golisz”. Jak nam Zoey w pierwszej części mówiła, wampirom szybko rosną włosy :D

mu, że Rephaim jest z Stevie Rae w szpitalu, i dwa miejsca obok niego są wolne. Aurox nie hamował się długo, wystarczył mu rzut oka na mnie. Skinęłam na niego głową i wzruszyłam ramionami, a potem podziękował Damienowi i usiadł obok niego. Więc, tylko Afrodyta i Damien byli pomiędzy mną a nim.* Mogłam zobaczyć jak robi notatki, gdy Thanatos otworzyła książkę i zaczęła mówić o pięciu głównych rytuałach opisanych w podręczniku dla adeptów. Huh. Może Aurox jest dobrym uczniem.* To nie byłoby w stylu Heatha. To prawie wywołało u mnie chichot – niczym początek histerii, to nie było zabawne aby chichotać – zamaskowałam go kaszlem. „Wszystko w porządku?” Shaunee zapytała mnie cicho. Siedziała po mojej lewej i widziałam, że ją zmartwiłam. „Całkowicie w porządku. To tylko drapanie w gardle,” odpowiedziałam jej szybko. Thanatos zwróciła się do Tablicy Interaktywnej i przesunęła obraz na super dekoracyjny nóż. Z tyłu ktoś rzucił na moje biurko kulkę z papieru. Mogłam zobaczyć, że coś na niej napisano. Marszcząc brwi, wygładziłam ją i przeczytałam: ŹLI NIE UMIERAJĄ.* *Chciałabym mieć takie problemy... OMG między mną a nim są tylko dwie osoby! Nie powstrzymam kisielu, który ze mnie wypływa! *Na pewno lepszym od ciebie... *Hahahaha xD powinno być UMRZESZ ZA SIEDEM DNI

Afrodyta chwyciła kartkę i zgniotła ją, wrzucając do swojej torebki. „Ignoruj ich,” wyszeptała. „Nawet ja potrafię lepiej czarować od nich.” Czerwoni adepci Dallasa nie byli takimi kutasiarzami, jak gdy był z nimi Dallasa. Zamiast tego siedzieli cicho, gotując się w sobie. Nie odpowiedzieli na żadne pytania Thanatos i niczego nie skomentowali podczas wykładu. Oni po prostu nie mieli żadnego pomysłu poza rzuceniem kartką, gdy Thanatos się odwróciła. I przysięgam, ze ich małe, paciorkowate oczy patrzą na mnie. Spojrzałam przez ramię. „Nie patrz na nich,” Afrodyta szepnęła, gdy Thanatos robiła kopie podręcznika dla nas. „Oni pragną uwagi. Nie daj im jej.” „Chciałabym wiedzieć, czy Dallas został złapany.” odszeptałam. „Będzie. Nie jest dość mądry by uciec Kalonie,” powiedziała. „Chciałabym omówić przez sekundę Główne Rytuały opisane w tym rozdziale, Ochronny Rytuał Kleopatry.” Rozkazujący głos Thanatos przykuł naszą uwagę. Wskazała na Tablicę Interaktywną i do galerii zdjęć ozdobnych sztyletów. „Kto mi powie jak nazywano je, gdy za ich pomocą odprawiane były wyłącznie rytuały i uroki?”

Ręka Damiana wystrzeliła w powietrze. „Damien?” „Athame,” powiedział. „Wiedziałam to,” szepnęła Afrodyta. „Zgadza się. Dziękuję ci, Damien,” powiedziała Thanatos. „Zauważ, że w najczystszej i najstarszej formie rytuału ochronnego, ogień jest tradycyjnym elementem, który się przywołuje.”* Pochyliła głowę i uśmiechnęła się krótko do Shaunee, która entuzjastycznie odkiwnęła. „Jakie to mamy szczęście, że adept w naszej szkole ma powinowactwo z ogniem i może nam powiedzieć, wszystko co powinniśmy wiedzieć o znaczeniu Rytuału Ochrony.” „Oh, to proste! To Wysoka Kapłanka, która tworzy rytuał jest najważniejsza.* Nawet, jeśli ogień jest niesamowitą ochroną, jest tak silną ochroną, jak silna jest Kapłanka, która dopełnia urok,” powiedziała Shaunee. Byłam bardzo zadowolona, że powiedziała to w ten sposób, ponieważ wszyscy pamiętają, że Rytuał Ochronny, który rzuciła Kleopatra zawiódł, ponieważ była zakochana w Marku Antoniuszu i pod koniec zmarł a jej element zmienił się w płonącego węża, który ją zjadł. Eesh...* *W niektórych przekładach Athame jest uosabiany z ogniem, w innych z powietzrem, ale Thanatos ma skleroze i o tym nie wspomniała. *Ego Zoey zaraz znów wypełni całą szkołę... *WTF?! Za mało chyba wypiłam by w to uwierzyć.

„Absolutnie poprawnie, Shaunee. Dziękuję ci. Zatem, uczniowie, lekcja, którą musimy przyswoić o Ochronnym Rytuale jest to, że nie jest wstanie ochronić wszystkich. Chodzi o skupienie i integralność i cel,” powiedziała Thanatos. „Wydarzenia w tej szkole upewniły mnie, że lekcje o Ochronnym Rytuale są konieczne. Gdy medytowałam na tej lekcji, dotarło do mnie, że w starożytnym świecie, wampiry były bardziej utalentowane, od dzisiejszych wampirów.” Thanatos za pauzowała i spojrzała na mnie. „Mimo, że ostatnio otrzymujemy mniej darów i mniej siły to młode wampiry zdają się obalać to myślenie.” Nie wiem co miała na myśli, ale na pewno przykuła moje zainteresowanie. „Rozważmy, przez moment, konsekwencję takiej zmiany. W starożytnych czasach, bardzo utalentowane wampiry, takie jak Kleopatra, zostały pociągnięte do odpowiedzialności za swoje wybory i ich działanie mocy, którą sprawowali. Jak możecie przeczytać w podręczniku, i doniesień naszych historyków, Kleopatra nadużywała daru, który otrzymała od Bogini. Przestała słuchać swoich ludzi. Wzięła swój dar za pewniak. Myślała wyłącznie o swoich pragnieniach i potrzebach. Ostatecznie, jej element, ogień, pochłonął ją.”

Starałam się nie denerwować. Czy Thanatos próbowała mi powiedzieć, że zawiodłam?* Znaczy, wiem, ze ostatnio mało słucham ludzi – i ta cała sprawa z Aurox/Heath była kłopotliwa i frustrująca – ale czy mówi mi bym panowała nad pięcioma elementami? Do diabła! Mam nadzieję, że nie! Robię wszystko jak najlepiej potrafię. Taa, jestem sfrustrowana i rozdrażniona, ale nie marudziłam zbyt wiele. Ostatnio. Ręka Afrodyty wystrzeliła, zaskakując mnie i wyłączając mój wewnętrzny bełkot. „Tak, Afrodyto, masz pytanie?” Thanatos zapytała ją. „Tak, myślałam o tym co mówiłaś – jak wampirze dary były potężniejsze i częstsze w starożytnych czasach – i jak to się zmienia i zastanawiam się, czy masz jakiś pomysł dlaczego jest taka zmiana mocy.” „To jest dobre pytanie, Afrodyto. Mam nadzieję, że odpowiem na twoje pytanie. Mogę ci powiedzieć, że wierzę, iż mamy do czynienia z główną zmianą w balansie pomiędzy Ciemnością a Światłem.” „Może Nyx daje nam dary byśmy mogli walczyć i przywrócić równowagę ponownie,” powiedziała Shaunee. *Nie kretynko... Ona mówi o Dallasie, ale skoro ty nie umiesz interpretować jej słów a jesteś głównym protagonistą serii, to jak do cholery kutasiarze Dallasa mają to ogarnąć?! God damn it!!!

„Być może,” Thanatos skinęła głową. „Czy to może mieć coś wspólnego z Starą Magią?” spytał Aurox. Wszyscy się na niego gapili. „Czemu o to pytasz?” powiedziała Thanatos. Wzruszył ramionami i spojrzał niepewnie. „Byki. Nie są one przejawem Starej Magii?” „Są” powiedziała. „Widzący Kamień Zoey jest Starą Magią, również. Czyż nie?” powiedziała Afrodyta. Zmarszczyłam brwi. „To również jest prawdą,” powiedziała Thanatos. „Dobra, ale nie każdy z nas wie, czym jest Stara Magia tak naprawdę?” powiedziałam, zirytowana całym tym tematem. „Stara Magia nie przejawiała się poza Isle of Skye odkąd zostałam Naznaczona,” Thanatos zaczęła powoli, jakby przypominała sobie i myślała o tym głośno w tym samym czasie. „Z tego co wiem o tym, najlepszy opis mogę wam dać, to to, iż jest to energia na najbardziej podstawowym poziomie, surowa, potężna i neutralna. Stara Magia tworzy i niszy jednocześnie.” „I pewnie dlatego starożytne zaklęcia, jak Rytuał Ochronny Kleopatry, były tak zależne od Kapłanki, która je tworzyła,” powiedział Damien. „Może tak być, że pięć Głównych Rytuałów miały

korzenie w Starej Magii.” „To wydaje się logiczne,” Powiedziała Thanatos. „To nadal nie wyjaśnia dokładnie, czym jest lub dlaczego jest aktywna,” powiedziała Afrodyta. „Ale możemy przyznać, że znów z całą pewnością jest aktywny. Czyż nie, Z?” Na szczęście, dźwięk otwierających się drzwi i Kalona schodzący w dół przerwał jej. Skrzydlaty nieśmiertelny skłonił się z szacunkiem do Thanatos. „Wysoka Kapłanko, wróciłem z twoim więźniem.” „Dobrze się spisałeś,” powiedziała, a następnie wobec całej klasy. „Chcę was wszystkich prosić o zebranie w centrum kampusu obok stosu natychmiast. Lekcje są odwołane.” Gdy wyszliśmy z klasy, widziałam jak Thanatos mówiła szybko do Kalony. Zauważyłam jak oczy nieśmiertelnego rozszerzają się, a potem skinął głową, i skłonił się jej ponownie – tym razem niezwykle nisko, trzymając go nieco dłużej. Gdy wciąż się kłaniał, Thanatos podeszła do biurka, podniosła słuchawkę, i wcisnęła przycisk. Jej głos odbijał simę echem od radiowęzła szkolnego. „Wszyscy uczniowie i personel zbiorą się w centrum kampusu przy stosie! Profesorowie, którzy są członkami naszej Rady zgłoszą się w Izbie Rady natychmiast. Wszystkie zajęcia są zawieszone, aż do zakończenia

naszego zgromadzenia.” Potem rozłączyła się i wyszła tylnym wyjściem w klasie z Kaloną depczącym jej po piętach. Miałam co do tego złe przeczucia. „Zastanawiam się co do cholery się dzieje?” „Nie mam pojęcia,” powiedziała Afrodyta. „Al cokolwiek to jest, to odbędzie się na oczach wszystkich i zwalnia nas z ostatnich lekcji, więc czy może to być tak źle?” Poszliśmy w prawo po stronie stosu i utworzyliśmy wielki krąg wokół czarnej, spalonej powierzchni, które było zbyt często używane ostatnimi czasy. Szukałam wzrokiem Starka, ale nie widziałam ani jego ani Kalony. Darius spotkał się z nami, wziął Afrodytę za rękę i powiedział, że nie wie co się dzieje. Właśnie wtedy, gdy wszyscy zaczęli ze sobą rozmawiać a ja myślałam, że rozsadzi mi głowę naprzeciwko grupa adeptów rozsunęła się. Thanatos wkroczyła jako pierwsza. Zmieniła swoje ubrania na długą, czarną, aksamitną suknię, która została przyozdobiona godłem Nyx srebrną nicią i z podniesionymi rękoma obejmującymi półksiężyc. Thanatos pozwoliła swoim włosom opaść, tworząc grubą zasłonę wokół jej talii. W ich głębi widziałam srebrne lśniące pojedyncze włosy, które przypominały mi nici używane do haftowania Nyx. Jej twarz była

ponura. Myślałam, że będzie wyglądać groźnie, ale była jeszcze piękniejsza – ponadczasowa, starożytna. Wtedy moją uwagę przykuli Kalona i Stark, którzy weszli w pole widzenia. Dallas kuśtykał między nimi. Wyglądał jak gówno. Jego ręce były związane przed nim. Jego twarz była zakrwawiona, tworząc krwawy bałagan. Jego ubrania były mokre i brudne. Pióra, były jedynym kolorowym akcentem, jedna ze strzał Starka trafiła w jego prawe udo. Kalona i Stark wyglądali na poważnych i potężnych jak Thanatos, gdy wprowadzili Dallasa na centrum naszego zgromadzenia. Nie zatrzymali się dopóki nie stanęli na prawo od sczerniałego miejsca po stosie. Dallas nie wyglądał ponuro, czy potężnie. Wyglądał na wściekłego. Widziałam, gdy jego oczy znalazły Shaunee. Uśmiechnął się drwiąco, następnie zacharkał soczyście, następnie splunął w popiół przed nią. „Profesorowie Rady Domu Nocy w Tulsie, wystąpcie!” Rozkazała Thanatos. Lenobia, Pentesilea, Garmy i Erik wystąpili z tłumu i stanęli po stronie Thanatos. Pomyślałam, że Rada się przerzedziła z powodu braku Smoka, Anastazji Lankford i profesor Nolan, gdy Thanatos kontynuowała, „I także wzywam nasze

dwie Prorokinie, wystąpcie!” „O kurwa,” Afrodyta szepnęła, ale puściła dłoń Dariusa i dołączyła do Thanatos. Shaylin zajęło to dłużej, aby dotrzeć do przodu, ale kiedy dołączyła do Thanatos, Wysoka Kapłanka kiwnęła każąc stanąć jej obok Afrodyty. „Nasza szkoła została bogato obdarzona dwiema Wysokimi Kapłankami. Niestety, jedna z nich, pierwsza czerwona Wysoka Kapłanka, Stevie Rae, jest nieosiągalna by zająć swoje miejsce obok mnie dziś bo została ciężko ranna.” Właśnie zdałam sobie sprawę, żśe mówi o nas, gdy ciemne spojrzenie Thanatos znalazło mnie. „Ale mogę wezwać naszą drugą Wysoką Kapłankę, aby dołączyła do mnie. Zoey Redbird, wystąp!” Czując się nerwowo i niepewnie, poszłam stanąć obok Afrodyty i Shaylin. Thanatos zwróciła sę do Dallasa. „Czy jesteś czerwonym wampirem znanym jako Dallasa?” Dallas przygryzł wargę. „Wszyscy wiedzą kim jestem.” „Dallasie, o świcie zaatakowałeś czerwoną Wysoką Kapłankę, Stevie Rae, z zamiarem odsłonienia jej na działanie promieni słonecznych, aż umrze. Zaprzeczasz temu?” „Nie, nie zaprzeczam.” „Dallasie, o świcie planowałeś również zabić

adeptkę Shaunee mocą, którą obdarzyła cię Nyx. Zaprzeczasz temu?” „Nie da się niczemu zaprzeczyć!” Jego głos był jak jego oczy, błyszczały wściekłością. „Wyrzuć mnie! Jestem już gotowy na wyjazd z tej zadupiastej szkoły.”* Thantaos odwróciłą się tak, aby stać przodem do tłumu. „Wiem, że ten wampir ma zwolenników, którzy podzielają te same poglądy. Wierzę, że wiedzieli, a może wspomagali go w tej zbrodni. Oni również, powinni podzielić jego los. Teraz przywołuję zwolenników Dallasa, którzy chcą stanąć wraz z nim!” byłam bardzo ciekaw, co się wydarzy. Było około dziesięciu dzieciaków, którzy krążyli wokół Dallasa. Cóż, teraz dziewięciu odkąd Nicole porzuciła ciemną stronę. Oczekiwałam, że całe stado czerwonych wampirów wystąpi, pieprząc jak kutasiarze i zwracając na siebie uwagę innych. Tylko dwoje dołączyło do Dallasa. Jednym z nich był wielki dzieciak imieniem Kurtis. Pamiętam jak walczył w tunelach. Był całkowitym dupkiem. Innym dzieciakiem był Elliott, adept, którego widziałam jak umarł kilka miesięcy temu w klasie angielskiego. Wiem, że Elliot był oddychaczem (dzieciakiem, który nie *Wojna polsko-ruska „Osama i tak cię zapierdoli! Osama cię zajebie!”

robił w klasie nic innego poza oddychaniem), ale sądziłam, ze jest za leniwy by stanąć po stronie Dallasa, zwłaszcza, że wyglądało, że będzie wyrzucony ze szkoły razem z nim. Oh, moment. To ma sens. Dzieciak nie lubi szkoły. Dołączenie do Dallasa wydaje mu się jako wakację. „Elliott i Kurtis, czy oboje jesteście świadomi, że stajecie po stronie wampira jako współsprawcy jego zbrodni?” zapytała Thanatos. „Tak, kurwa!” powiedział Kurtis. Rozglądał się nerwowo wokół, ale starał się brzmieć na silnego i pewnego siebie. „Taaa, jakkolwiek,” powiedział Elliott.* „Teraz pytam moją Radę – czy potwierdzacie winy tego wampira i jego adeptów?” Natychmiast, gdy Thanatos zadała pytanie, mój Widzący Kamień zaczął emitować ciepło. Przyłożyłam rękę do niego, chcąc wiedzieć jaki był powód jego reakcji, i chcą widzieć co z tym zrobić.* Każdy członek Rady odpowiadał Thanatos uroczyście, „Tak.” „Prorokinie Nyx, ci troje zostali uznani za próbę morderstwa wampirzej Wysokiej Kapłanki. Spójrzcie w siebie. Użyjcie swoich darów. Czy zgadzacie się ze mną, że tak jak w czasach *Co za debil xD *To przez Elliotta... On jest winny tylko bycia kretynem

starożytnych, ich kara powinna być szybka i publiczna?” Afrodyta odpowiedziała pierwsza. „Zgadzam się z tobą.” Shaylin zajęło to dłużej. Przeszła kilka kroków bliżej Dallasa, Kurtisa i Elliotta, stanęła i studiowała ich. Jej twarz krzywiła się jakby czuła jakiś obrzydliwy zapach, ale nie powiedziała nic do nich. Wróciła na swoje miejsce w pobliżu Thanatos. Nadal nic nie powiedziała. Po prostu patrzyła na Thanatos, przez niewygodnie długi czas. Wreszcie, Shalin wzięła głęboki oddech i powiedziała, „Wierzę, że właściwym jest zgodzenie się z tobą.” Następnie Shaylin pochyliła głowę. Byłam prawie pewna, że również zamknęła oczy i wyglądało na to, że zaczęła się modlić, ale tego nie sprawdziłam, gdyż nie miałam czasu, teraz nadeszła moja kolej, aby być przyzwanym. „Zoey Redbird, jako inna Wysoka Kapłanka obecna, czy zgadzasz się z moim osądem i moim prawem do potępienia tej trójki, którzy przyznali się do spiskowania oraz popełnienia zbrodni?” Poczułam się jakby zadano mi proste pytanie. „Tak, zgadzam się,” odpowiedziałam szybko. Widzący Kamień zaczął palić mi rękę. Thanatos podniosła swoje ramiona. Moc trzeszczała wokół niej, unosząc włosy na moim

karku i ramionach. Głos przybrał moc Nyx i zabrzmiała zupełnie jak uosobienie Śmierci. „Zatem zainwokuję moje prawo jako Wysoka Kapłanka tego Domu Nocy. Zbrodnie wobec Wysokiej Kapłanki pod moją opieką będą karą, jaką były w czasach starożytnych. Dowodzę moją Przysięgą Wojownika by wykonać wyrok na czerwonym wampirze a następnie wypędzeniu jego dwóch adeptów tak daleko, aby byli z dala od jakiegokolwiek wampira, żeby ich ciała odrzuciły Przemianę i również, by musieli umrzeć!”* Nie miałam sekundy by westchnąć. Kalona przeniósł się z szybkością błyskawicy. Złapał swoją włócznię, która w jednym szybkim ruchu trafiła w Dallasa. Stark odszedł, gdy ciałem zaczęły wstrząsać konkluzje i krew zaczęła spływać z jego szyi. Nie mogłam przestać gapić się na głowę Dallasa. Jego oczy były szeroko otwarte. Spoglądał zdumiony. A usta na przemian otwierały się i zamykały – otwierały się i zamykały – jak ryba wyciągnięta z wody.* Kurtis i Elliott wrzasnęli i zaczęli uciekać. Skrzydlaty nieśmiertelny złapał ich zanim opuścili krąg zszokowanego tłumu. Chwycił ich w pasie. *Ups... I nici z wakacji Elliott ^_^” *Nosz kur... przed chwilą jadłam skur....!

Tłum odsunął się od niego a on podbiegł do przodu, biorąc wielkie kroki, jego ogromne skrzydła uderzyły w powietrze, raz, dwa, trzy razy, i wtedy on wraz z chłopcami znaleźli się w powietrzu.* Chłopcy kopali i krzyczeli, ale to nie wpłynęło na Kolone w ogóle, po chwili zniknął mi z oczu, rozpływając się na zachodzie, w ciemności. „Cisza!” Komenda Thanatos była jak wyłącznik. To wtedy zdałam sobie sprawę, że wszyscy wokół mnie, z wyjątkiem Starka, Shaylin i członków Rady Szkoły, nie płakał w przerażeniu lub nie szlochali w szoku. „Czas na słabość i konflikty się zakończył. Przemoc wobec naszego Domu Nocy będzie pomszczona. Nasza Bogini jest miłosierna, ale wszyscy powinni poczuć jej sprawiedliwy gniew. Niech to będzie ostrzeżenie i moja obietnica dla was – ktokolwiek kto stanie po stronie z Boginią i mną będzie chroniony. * Ci którzy staną przeciw nas zostaną ukarani.” *Wiecie, że w tym momencie mój mózg zanucił I belive I can fly pana Kelly? *Jak Neferet wyjdzie z lisiej nory i się ogoli to za tą akcję nastawi ludzi przeciw was.