Kaaasia241992

  • Dokumenty470
  • Odsłony994 438
  • Obserwuję692
  • Rozmiar dokumentów740.9 MB
  • Ilość pobrań609 455

DOM NOCY 11 - rozdział siódmy

Dodano: 8 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 8 lata temu
Rozmiar :378.1 KB
Rozszerzenie:pdf

Moje dokumenty

Kaaasia241992
Dokumenty

DOM NOCY 11 - rozdział siódmy.pdf

Kaaasia241992 Dokumenty Cast P.C., Cast Kristin - Dom nocy (1-12) XI Cast P.C Cast Kristin - Dom Nocy - Ujawniona
Użytkownik Kaaasia241992 wgrał ten materiał 8 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 18 z dostępnych 18 stron)

Tłumaczenie nieoficjalne KAZchomik

Zoey Miałam rację, co do jednego – Thanatos zapewniła Cherze i jej załodze wywiad z kilkoma dzieciakami, zrobili parę zdjęć w naszej kawiarni – i Damien wyjaśnił (przed kamerą), że jego klasa została szybko i bezproblemowo zebrana z akademików dla zespołu Wiadomości Fox. Ucieszyło nas wszystkich, że to stało się w mniej niż trzydzieści minut i Thanatos powiedziała, że materiał będzie wyemitowany w wieczornych wiadomościach, jak i w Internecie. Powiedziałam jej, że to genialne zrobić z Damiena rzecznika naszej szkoły, i wprowadziłam ją w nasz Plan. „I Kalona powiedział, że nie uważa by Neferet wiedziała cokolwiek o piwnicy, więc zdecydowaliśmy trzymać z daleka Dallasa i jego grupę, gdy będziemy oczyszczać i wprowadzać tam dzieciaki. Mamy nadzieje, że będziemy mieć dzień lub dwa spokoju, i wtedy wrócimy do tuneli,” skończyłam tłumaczyć Thanatos. „Oh, i jeśli nie będzie to zbyt wiele, musimy wrócić po nasze koty i Cesarzową. Mają podajniki wody i jedzenia, ale będą samotne, a kuwety będą obrzydliwe.”

Ciemnooka Wyższa Kapłanka głównie milczała, gdy skończyłam mówić. Powiedziałam jej o tym, że piwnica jest wykorzystywana do przechowywania starych broni i rzeczy z centrum multimedialnego, i że Darius oraz Stark przeniosą rzeczy do jednego z boksów Lenobii. Nie miałam zamiaru powiedzieć jej, że broń była pokryta klejnotami, i były bardzo stara, i warta jakiś gazylion dolarów. I tak naprawdę nie było tam żadnych rzeczy z centrum multimedialnego. To nie tak, że nie ufałam Thanatos, ale postanowiłam, że im mniej ludzi wie o fortunie, tym lepiej. Stark i Darius się ze mną zgodzili. Właściwie, im więcej o tym myślałam, tym bardziej uważałam, że Smok mógł trzymać bronie w tajemnicy przez długi czas, a Smok był najbardziej wiernym Wojownikiem, jakiego znałam. Oczywiście, być może był inny powód, dla którego ukrywał je dla siebie, ale założę się, że nie był to samolubny powód. Zatem opuściłam szczegół o broni/kamieniach/fortunie w moim komentarzu. „Jestem w absolutnym porozumieniu z tobą w sprawie kotów – i Cesarzowej. Upewnię się, żeby zostały tu przetransportowane, jeśli o to chodzi. Ale jak Kalona ma zająć Dallasa?” spytała Thanatos. „Zamierza powiedzieć Dallasowi, że ja powiedziałam, że nie chcę poprowadzić pogrzebu Erin – że nie chcę

nawet zbudować jej stosu. Potem zamierza powiedzieć mu, że zleciłaś mu tą robotę.” Brwi Thanatos poszły w górę. „Innymi słowy Kalona zamierza zmusić Dallasa do budowy stosu.” „Tak, i mam nadzieje, że również poprowadzi pogrzeb Erin. Po tym wszystkim, co jej się przydarzyło, zdecydowałam, że to naprawdę byłoby najlepsze dla mojego kręgu, zwłaszcza Shaunee, by się nie angażować.” Zastopowałam i dodałam. „Mam nadzieje, że wszystko z tobą w porządku.” „Gdy adept odrzuca Przemianę i umiera, to zawsze trudno zostawić to za sobą. W tym przypadku wszystko komplikują wydarzenia otaczające śmierć tego dziecka. Zamierzam zaufać twojemu instynktowi, Zoey. Erin była częścią twojego kręgu – działałaś, jako jej Wysoka Kapłanka. Masz prawo do ustalania szczegółu pogrzebu.” „Dziękuję ci,” Powiedziałam. „Wierzę, że to mądre, że pozwalasz Shaunee użyć swojego żywiołu do oświetlenia stosu. To pomoże szybciej to wszystko zakończyć. To także pomoże Shaunee pokazać jej przyjaciółce, że się z nią żegnać. „Dobrze, tak. Porozmawiam z Shaunee.” „Wierzę, że powinniśmy porozmawiać z Prorokinią.”

„Afrodytą?” Propozycja Thanatos mnie zaskoczyła. „Masz na myśli jej ojca?” „Tak. Ocenimy ostrożnie jej zdrowie psychiczne.” „Huh? Nie uważam, że jestem uprawniona do oceny zdrowia psychicznego Afrodyty.” Nie wspominając, że może wyciąć mi serce i je zjeść, jeśli spróbuję. „Jesteś jej Wyższą Kapłanką, i jak mniemam, jej najbliższą przyjaciółką. Bycie Prorokinią wybraną przez Boginię nigdy nie jest łatwym darem, a Afrodyta straciła ojca i matkę jednej nocy – brutalnie i publicznie.” „Sprawdzałam, co u niej dziś. Darius powiedział, że w końcu zasnęła, i jeszcze jej nie budził.” „Obudź ją. Jeśli nie dopuści swojej Wysokiej Kapłanki, może dopuści swoją przyjaciółkę.” „Zrobię, co w mojej mocy.” „Muszę także ostrzec cię przed niepokojem w szkole. Czuję jak Ciemność rośnie w siłę, i jak żywi się gniewem i bólem, strachem i frustracją, nasila się i żywi się gospodarzami, zdobywając nad nimi władzę. Uważaj na swój krąg i na tych, którzy są najbardziej obdarowani przez Boginię. Tam gdzie jest ogromna moc, jest również i Ciemność.”

„Ostatnio mój krąg poniósł dwie wielkie straty,” Martwiłam się głośno. „I naprawdę śmierć Erin dotknęła nas wszystkich. Teraz utknęliśmy tu z dzieciakami, które są zarówno smutne jak i wkurzone. Czy można coś zrobić, by się stąd wydostać?” Miałam ostatnio problemy z kontrolowaniem frustracji – nie miałam żadnej wskazówki, jak pomóc moim przyjaciołom w ich problemach. „Zoey, spotkałam się z Detektywem Maxem zanim załoga Wiadomości Fox przybyła. Właściwie, Chera Kimiko wskazała nam faktyczną sytuację, która nie zostanie szybko rozwiązana.” „Detektyw Max nie znalazł niczego, co wskazywałoby, że to Neferet zabiła burmistrza?” „Wspomniał o dowodach DNA i zażądał, by porównywać je do wszystkich naszych profesorów, aby ich wykluczyć,” Mina Thanatos była ponura. „Ależ to dobrze! Żaden z naszych profesorów nie zabił burmistrza,” powiedziałam. „Zoey, jeśli pozwolę by ludzka władza zaczęła testować moich profesorów, przekroczą granicę, która pomyślnie i bezpiecznie oddziela ludzi i kody wampirów od ponad pięciuset lat.”

Pokręciłam głową. „Nie, wciąż nie widzę w tym nic złego. Przynajmniej nie w tym momencie.” „Tym razem nie jest to złe. Ale następnym razem lokalny ludzki morderca sprawi, że jego zbrodnie będą wyglądały na morderstwo wampira – i być może zdobędzie jeden lub dwa kosmyki włosów od jednej z naszych Wysokich Kapłanek i zostawi na miejscu zbrodni. Jeśli pozwolę by przeniknięto przez nasz obronny mur, który chroni nas przed ludzkimi prześladowaniami, to on się rozpadnie, co może spowodować powrót fali prześladowań prawda?” Zadrżałam. „Co masz zamiar zrobić? Nie możemy zostać zamknięci tu na zawsze.” „Wysłałam prośbę o audiencje u Wysokiej Rady tej nocy.” „Masz zamiar zapytać, jaki wykonać następny krok w stosunku do ludzi?” Po prostu pomyślałam, że może być cień nadziei. „Tak jest, i potrzebuję cię byś posłużyła, jako świadek objawienia Neferet.” „Dobrze, nie ma sprawy. Zrobię co w mojej mocy,” powiedziałam. „Teraz jest dziewiąta. Mam zaplanowaną konferencję na skype z Wysoką Radą na godzinę dziesiątą, więc,

będziemy mieć tej nocy jeszcze czas by zapalić stos Erin o północy. Proszę dołącz do mnie w przeciągu godziny.” „Czy mogę zabrać Stevie Rae lub Afrodytę?” „Zrób jak uważasz, Kapłanko, a ja uszanuję twoją decyzję.” Zacisnęłam dłoń na sercu i skłoniłam się jej, chcąc oddać tyle szacunku ile mogłam jej umiejętności podejmowania decyzji.

Afrodyta „Chera na żywo jest ładniejsza?” Afrodyta zmarszczyła brwi na Dariusa. Usiadł on na stronie łóżka, na której piła mrożoną kawę, którą jej kupił i złapał podczas katastrofy ostatniego dnia. „O jakie szczegóły muszę cię wypytać?” „Nikt nie błyszczy tak, jak twoje piękno,” powiedział, uśmiechając się. „Po prostu powiedź mi, jaką torebkę miała. Jedną z tych nowych niebieskich Coaches czy błyszczącą Valentino?” Głęboka linia powstała między oczami Dariusa. „Była wykonana ze skóry.” „Kolor?” „Biała?” Afrodyta westchnęła. „Nie ma mowy, aby Chera nosiła białą torebkę w Lutym. Nie masz pojęcia jak wyglądała, prawda?” „Żadnego, ale skoro o to pytasz i mówisz, tak jak masz w zwyczaju, myślę, że czuje się lepiej, moja piękna.”

„Przypuszczam, że nie mogę oczekiwać od ciebie byś był idealny, ale następnym razem zwróć uwagę na jej torebkę jak na broń. W taki sposób zapamiętasz, i powiesz mi, jaka była. I, tak, czuję się lepiej. Moje oczy całkowicie się oczyściły, i wiem, że nikt nie oczekuje, że będę spała w paskudnej piwnicy, jak również fakt, że ta kawa jest wypełniona w połowie prawdziwym cukrem, połączenie kawy i cukru sprawi, że mój ból głowy odejdzie.” Afrodyta wzięła kolejny łyk i westchnęła z przyjemnością. „To nie smakuje tak źle, jak wygląda.” „Jeśli to sprawia, że czujesz się lepiej, to nic innego się dla mnie nie liczy.” „Jeśli mój tyłek tak urośnie, że nie zapnę ekspresu w spodniach, cofniesz te słowa.” Powiedziała. Darius uśmiechnął się. „Czujesz się lepiej.” „Taaa, ale wciąż widzę do dupy. Całkiem długo to trwa.” „Jesteś gotowa, by o tym porozmawiać?” „Nie do końca.” Darius spojrzał niespokojnie a Afrodyta pogładziła jego silne ramię i splotła swoje palce z jego. „Hej, to nie tak, że nie chcę z tobą rozmawiać. To dlatego, że

potrzebuję ułożyć sobie to co widziałam i dowiedzieć się, co oznacza.” „Może powinienem pójść po Zoey?” „Nie!” powiedziała i zdała sobie sprawę, że praktycznie to słowo stało się piskiem. „Nie,” powtórzyła już normalnym głosem. „Nie chcę by ktokolwiek na razie wiedział o tej wizji. Dariusie, potrzebuję trochę czasu by pomyśleć.” „A to mądre zachowywać wizję dla siebie?” „W tym momencie intuicja podpowiada mi, że to nie mądre wypaplać, co widziałam.” Darius pochylił się i pocałował ją delikatnie. Po tym spojrzał jej w oczy i powiedział dokładnie to, co potrzebowała usłyszeć. „Zaufaj swojemu instynktowi, Wieszczko. Wierzę w ciebie i twój dar. Chcę byś wiedziała, że cokolwiek mi powiesz zachowam w sekrecie, ślubowałem ci to jako Wojownik i twój opiekun, nie powiem nikomu, chyba, że mi na to pozwolisz.” Afrodyta opadła mu w ramiona i pozwoliła okropnemu uściskowi w klatce piersiowej zelżeć. Nie musiała sama nieść brzemienia, jakim były wizje. Darius nigdy jej nie zdradzi.

„To takie gówniane w tej miłości. Nigdy nie będę mogła powiedzieć ci jak bardzo dużo, to dla mnie znaczy, że mogę ci zaufać.” Pogładził ją delikatnie. „Nie musisz mi tego mówić. Pokazujesz mi to każdego dnia, gdy jesteśmy razem.” Afrodyta zamknęła swoje oczy i zebrała w sobie całą siłę jego dotyku i słów modląc się po cichu: Proszę, Nyx, pozwól tym dniom, gdy jesteśmy razem trwać, zamienić je w miesiące, z miesięcy w lata, z lat w dekady. Objęła go mocno, a potem pochyliła się tak, aby spojrzeć mu w oczy. Bez żadnego wstępu powiedziała mu, „Dariusie, potrzebuję byś coś dla mnie zrobił.” „Cokolwiek chcesz,” powiedział. „Obserwuj Zoey.” „Obserwować ją?” „Tak. Obserwuj ją i sprawdzaj jak zachowuje się, gdy jest niezwykle wkurzona.” „A jeśli zobaczę, że zaczyna się robić zła?” „Przyjdź do mnie a ja sobie z nią poradzę. Nie wołaj Starka. On może wyczuwać jej emocje, i jeśli osiągnie swój limit wściekłości myślę, że wybuchnie, jestem

pewna, że jest już prawie gotowa by eksplodować. Plus, należy pamiętać, że Aurox versus Heath jest z nami w Domu Nocy. Wszyscy widzieliśmy odbicie Heatha. Z ma już dość unikania go od tamtej nocy, ale on naprawdę musi na nią wpływać. To w końcu wyjdzie i, bądźmy poważni, wiesz, że nie ma pieprzonej możliwości, że Stark będzie dzielił się znów Zoey.” Darius skinął głową w zamyśleniu. „Masz rację, co do tego. Będę ją obserwował.” Urwał a następnie dodał, „Twoja wizja była o Zoey.” To nie było pytanie, ale Afrodyta popijając mrożoną kawę skinęła głową. „Tak, była o Zoey i jej gniewie. Była poza kontrolą.” „Dlaczego uważasz, że nie powinnaś jej o tym powiedzieć? Wie, że twoje wizje są ważne. Być może cię wysłucha.” „Też tak myślałam, ale pierwszą rzeczą, jaką poczułam zanim powiedziałam cokolwiek było uczucie, że wizja nie może dotrzeć do Z. Dariusie, to było przeczucie – przeczucie dane przez Boginię. Tak, mogłam coś pomieszać lub źle zinterpretować, ale myślę, że nie powinniśmy mówić Zoey – albo przynajmniej nie teraz.”

„Jak już wspomniałem, wierzę w ciebie. Wierzę w twój instynkt i w twój dar od Bogini.” „Mam zamiar, ale mam zamiar też skorzystać z pomocy z zewnątrz, niestety z irytującego źródła.” Darius uniósł brwi. „Zakładam, że nie masz na myśli mnie.” „Nie, przystojniaku, nie miałam na myśli ciebie. Mam na myśli Shaylin.” „Masz zamiar powiedzieć jej o twojej wizji?” „Nie. Mam zamiar powiedzieć jej przesadną interpretację mojej wizji.” „Innymi słowy, zamierzasz ją okłamać.” Afrodyta kochała, to, że mówił tak rzeczywiście, bez wydawania wyroku i bez wykładu. „Tak, właściwie jest tak jak myślisz, ale wole to nazywać przesadną interpretacją, tak jest lepiej.” „Chcesz by również obserwowała Zoey?” „Tak.” „Użyje daru Prawdziwego Widzenia, jak dotąd, okazały się ważne,” powiedział. „To jedyny cholerny powód, że pójdę prosić ją o pomoc. Ona mnie drażni bzdurami na mój temat.”

„A jednak jesteś na tyle mądra, aby nie pozwolić, żeby drażnienie ciebie uniemożliwiło korzystanie z jej daru.” Jego uśmiech był pełen ciepła i dumy. „Widzisz, moja piękna, dlaczego ci ufam, prawda?” „Widzę, że ty i ja nie mamy tyle czasu dla siebie.” „Jesteśmy teraz sami.” Jego uśmiech zmienił się w seksowny. „A mój ból głowy zdecydowanie odszedł.” Osuszyła resztkę mrożonej kawy i umieściła puszkę na jej marmurowym blacie szafki nocnej. Afrodyta rozciągnęła ręce wokół jego szerokimi ramionami i przyciągnęła do siebie. Darius przybliżył się z niecierpliwością. Jego pocałunek był głęboki i gdy otworzyła swoje usta, jęknął i złapał ją, tak, że nad nim górowała, dociskała się do niego, gdy jego ręka znalazła krawędź jej T-shirtu i zaczęła poruszać się w gorączce, natarczywie drażniąc jej nagą skórę. Gdy rozpoczęło się pukanie do drzwi, Afrodyta szepnęła w usta Dariusa, „Zignoruj a sobie pójdzie.” Pukanie stawało się coraz głośniejsze, bardziej natarczywe. Afrodyta podgryzła Dariusa w szyję. „Udawaj, że to z telewizora. Ignoruj.”

„Afrodyto! Hallllo!” Głos Zoey prowadził zza drzwi. „Stark powiedział, że Darius był u ciebie z mrożoną kawą, co oznacza, że jesteś w środku i już wstałaś.” Darius niechętnie zostawił w spokoju jej T-shirt. „Musisz z nią porozmawiać.” Afrodyta pocałowała go jeszcze raz, zanim potupała do drzwi, nie przejmując się włosami, jak i T-shirtem, które były w nieładzie, lub jej zirytowanemu wyrazowi twarzy, i otworzyła je, mówiąc. „Oh, na gówno węża, wejdź, ty antykoncepcjo.” „Co? Antykoncepcjo?” Z weszła. „Nieważne. Już za późno.” „Cześć,” Powiedziała Zoey. „Nie wyglądasz źle.” „Ja nigdy nie wyglądam źle,” Afrodyta powiedziała jej. Z przewróciła oczami i pomachała do Dariusa. „Siemka, Darius. Stark kazał przekazać, że potrzebuje pomocy przy pudłach, tak, w tym momencie. Plan Kalony wypalił i zajmuje się Dallasem i spółką, ustawiają kłody na stosie.” „Jestem już w drodze.” Zatrzymał się i pocałował Afrodytkę szybko, przed wyjściem. „A co do ciebie, wrócę zanim słońce wzejdzie.”

„Sam.” Afrodyta ogłosiła w tym słowie groźbę, posyłając Zoey spojrzenie. Po zamknięciu drzwi, Z usiadła na jednym z krzeseł obitych aksamitem. „Tak, więc, jeśli czujesz się rozbrykana, nie jesteś już na kacu.” „Rozbrykana nie jest czasownikiem dla osób poniżej osiemdziesiątki do opisania czegokolwiek oprócz zachowania koni, I nie jestem wcale na kacu,” Afrodyta poprawiła swój T-shirt, podeszła do lustra i zaczęła czesać włosy. Następnie, patrzyła na Zoey w odbiciu, dodała, „Zatem, okay, może i miałam trochę zamieszania ostatniej nocy, ale sen, kofeina i cukier naprawiły to.” „brązowy pop zawsze mi tak pomaga,” powiedziała Z. „Wiesz, że to nie dobre dla twojej skóry,” Powiedziała jej Afrodyta. „Jak twój drink mimozy?” „Pomarańczowy sok jest całkowicie zdrowy. Ja po prostu lubię rozcieńczony.” „Z alkoholem,” powiedziała Z, potrząsając głową i próbując, nieskutecznie, nie uśmiechnąć się. „Z dobrym alkoholem. Jak Marlin Monroe. I widzisz, jej skóra nie miała zmarszczek.”

„Afrodyto, Marlin Monroe zmarła zanim zaczęła się marszczyć.” „Tak jak mówię. Mimoza jest zdrowa. Koniec.” „Sprawiasz, że dostaję bólu głowy,” powiedziała Z. Afrodyta uśmiechnęła się. „Nie musisz dziękować. Oh, i zanim Darius i ja zaczęliśmy super seksowną grę wstępną, która zamierzała do bardzo gorącego seksu, które całkowicie przerwałaś, powiedział mi o Cherze i kamieniach.” „Po pierwsze, eew, to rozbrykany ton wskazuje na to, że czujesz się o wiele lepiej. Po drugie, Chera wyglądała zajebiście, ale w zasadzie jej przybycie do Domu Nocy oznacza, że wpadliśmy po łokcie w gówno. Po trzecie, musisz zrozumieć, że to nie są klejnoty – to starożytna broń wysadzana diamentami i rubinami i innymi takimi rzeczami.” „Dowodzi to jak bardzo mężczyźni mogą być skretyniali. Cenne kamienne powinny być wokół pięknych kobiet – noszone na przykład – na moim ciele. A nie marnowały się na spiczastych i metalowych rzeczach.” „Z wyjątkiem tej części o noszeniu ich na twoim ciele, całkowicie się z tobą zgadzam.”

„A ja zgadzam się z tobą, że trzeba trzymać nasze usta zamknięte.” „Tak, to samo powiedziało mi moje przeczucie, ale czułam się niezręcznie nie wspominając o tym Thanatos.” „Jeśli Thanatos, nie wspomniała nic o broni, to znaczy, że Smok trzymał to z dala od niej, nie od ciebie – nie od nas. Chcę powiedzieć, żebyś zabrała pudła i ukryła je w boksach Lenobii. Jestem pewna, że jeślibym próbowała używać złotej karty mojej mamy dziś, to wyświetliłby mi się komunikat: Niestety szczęście się na ciebie wypięło, więc mówię Tak konieczności tworzeniu finansowych zapasów.” Spojrzenie Zoey napotkało jej w lustrze. „Ostatnia noc była zła. Przykro mi z powodu twojego taty, i przykro mi z powodu rzeczy, które powiedziała ci mama.” Afrodycie przychodziło zbyt łatwo odpowiadanie sarkastycznie, wzięła głęboki wdech i była szczera z przyjaciółką. „Wiem, że moja mama nigdy tak naprawdę o mnie nie dbała, ale wiedzieć to a usłyszeć przed wszystkimi to zupełnie dwie różne rzeczy – dwa różne uczucia. To boli. Bardzo.” „Tak,” Z powiedziała cicho, jej oczy zrobiły się wilgotne. "Wie„, co masz na myśli.”

Afrodyta przesunęła małe krzesło, aby mogła zmierzyć twarz Zoey. „Wiesz, co było pierwszą rzeczą z jakiej się cieszyłam, gdy została Naznaczona?” „Posiadanie tak niesamowitych włosów?” Z uśmiechnęła się przez łzy. „Nie, głupia, ja już miałam niesamowite włosy,” zażartowała, a następnie jej głos się zmienił i spojrzała w dół na swoje kolana. „Pierwszą rzeczą, która mnie ucieszyła było nauczenie się, że wampiry nie mogą mieć dzieci, więc nie było sposobu abym wpadła i przypadkowo zaszła w ciąże, a następnie być gównianą mamą i unieszczęśliwić jakieś biedne dziecko jak to kurwa zrobiła moja mama mnie.” „Hej, to się nie zdarzy.” Afrodyta otarła oczy i spojrzała na Z. „Taa, nie tak szybko, jeśli zachowam super seks z wampirem na później.” „Dobra, może to i prawda, ale nie o to mi chodziło. To się nie stanie, ponieważ nie jesteś jak twoja mama,” Zoey powiedziała ostrożnie. „Jesteś dobra i lojalna, nie mogłabyś skrzywdzić kogoś, kogo kochasz.” „Dzięki,” Afrodyta zdołała powiedzieć, wycierają oczy ponownie. „I nie nazywaj mnie głupią.” Powiedziała Z.

„Nie nazwałam cię debilem. Chciałam być miła i poprawna politycznie.” Afrodyta odwróciła się z powrotem do lustra i zaczęła poprawiać rozmazany tusz do rzęs. „A ty wciąż znajdujesz powód by powiedzieć słowo na d.” Zoey westchnęła. „Zatem, naprawdę jest okay po stracie ojca?” „Naprawdę jesteś okay po stracie mamy?” Z popatrzyła zaskoczona pytaniem. „Myślę, że będę. Znaczy, jak ty, moja mama też nie była matą dla mnie przez długi czas. Byłam przyzwyczajona do jej braku.” „Zatem ze mną też będzie okay.” „Jeśli potrzebujesz z kimś porozmawiać, wiesz, że możesz ze mną, racja?” „Racja. Tak samo jak ty. Wiem, że ty i dyniogłowa jesteście blisko, ale ona ma perfekcyjną mamę i tatę,” Afrodyta użyła akcentu Stevie Rae. „Nie ma niczego złego posiadanie normalnych rodziców. To właśnie jest normalne.” Afrodyta prychnęła. „Jestem za a nawet, przeciw, ale nie o to mi chodziło. Próbuję powiedzieć, że jeśli potrzebujesz porozmawiać z kimś innym, kto stracił, chociaż jednego rodzica, jestem tu dla ciebie.”

„Dzięki, wiem.” Z chwyciła chusteczkę i wysmarkała głośno nos. „Dlaczego nie jesteś zasmarkana i brzydka, gdy płaczesz?” „Ponieważ nie jestem tak obrzydliwa, jak ty.” Powiedziała. „Mogę cofnąć te wszystkie miłe rzeczy, które o tobie mówiłam?” „Możesz spróbować. Nie uda ci się, ale wciąż możesz próbować.” Afrodyta ściągnęła z wieszaka parę przylegających jeansów i nacisnęła włącznik, który sprawił, że zapaliło się światło w jej garderobie z butami, która była przepełniona, ale schludna. Złapała za czarne szpilki z czerwoną podeszwą. Spojrzała przez ramię na zszokowaną Z i powiedziała, „Co? Nie mów mi, że te budy nie są doskonałe.” „Nie mogę patrzeć na twoje buty, gdy twoja szafa rozjebała system.” „To tylko jeden z problemów, dlaczego jesteś taką modową katastrofą.” „Czy ty zdajesz sobie sprawę ile masz ciuchów?” „Oh, na gówno węża, moja mama była koszmarem, nie modowym Cesarem.” Afrodyta potarła czoło. „O Jezusie, to się zrymowało, a nie zrobiłam tego celowo. Chodźmy. Muszę się napić i popatrzeć jak nasi

chłopcy, tragarze himalajscy, dźwigają nasze klejnoty.” „Dobra, ale jeśli nie będziesz miła przez ten czas, zamierzam powiedzieć Karmishy, że chcesz rymować, bo wtedy czujesz się bosko i czujesz się jak murzyn na Bronx’sie” Zoey uśmiechnęła się do niej. „HA-HA-HA!” „Brak mi słów.” Pokręciła głową, i Afrodyta poszła za Zoey, która chichotała jakby była w trzeciej klasie podstawowej, idąc korytarzem. „A ona zastanawia się, dlaczego pije…”