Margo_77

  • Dokumenty166
  • Odsłony32 486
  • Obserwuję45
  • Rozmiar dokumentów271.4 MB
  • Ilość pobrań21 088

Christina Henry - Black Wings 01 - Black Wings tłumaczenie

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :1.8 MB
Rozszerzenie:pdf

Christina Henry - Black Wings 01 - Black Wings tłumaczenie.pdf

Margo_77 EBooki Henry Christina -- Black Wings
Użytkownik Margo_77 wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 254 stron)

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 1

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 2 1. Nienawidzę, kiedy dusza opiera mi się. Nie zdarza się to tak często, jak byś pomyślał. Większość ludzi rozumie, że są martwi i chcą iść dalej. Może to dlatego, że wierzą, że Niebo na nich czeka. Może to dlatego, że wierzą, że odrodzą się jako Księżniczka Monako - czy ktokolwiek chce jeszcze odrodzić się jako Księżniczka Monaco? Może to dlatego, że po prostu mają już dość tego świata. Kiedy ja pokazuję się, żeby ich odeskortować do Drzwi, wiedzą dlaczego tam jestem i są gotowi iść. Ale czasami, tak jak dzisiaj, dusza nie chce opuścić swojego ziemskiego ciała. Pani Luccardi nie chciała opuścić swoich kotów - całej piętnastki. Ludzie bardzo przywiązują się do swoich zwierząt. W zasadzie, widziałam sporą ilość osób bardziej przywiązanych do swoich zwierząt niż do swoich dzieci. Rozumiem, że czują, jakby ich mali, czworonożni kumple byli częścią ich rodziny. Co muszę im wyjaśnić to to, że są martwi i już nie mogą karmić, szczotkować czy tulić małych Muffi, Flopsy czy Fido. To delikatne zadanie, przekonać niedawno umarłych o ich nowym statusie. - Pani Lucardi, pani nie żyje - powiedziałam. - Nie może pani już zająć się kotami. Ktoś inny będzie musiał to zrobić. Walczyłam z chęcią zakrycia nosa, kiedy to mówiłam. Pani Luccardi umarła niedawno i przez to była odporna na smród kocich szczyn, który wypełnił jej koronkowy salon, ale ja byłam w stu procentach żywa i męczyło mnie oddychanie przez usta. Odkładając na bok moją palącą potrzebę zaczerpnięcia powietrza nie spryskanego eau de kocie szczyny, miałam dwa inne natarczywe powody, żeby zabrać stamtąd panią Luccardi. Po pierwsze, potencjalny lokator miał przyjść obejrzeć pusty apartament w moim budynku za dwadzieścia minut i nie chciałam wkurzyć możliwego źródła dochodów spóźniając się. Po drugie, niektóre z cennych skarbów pani Luccardi rozważały jej stygnące ciało jako 'bufet' w swoich oczach. Nie chciałam, żeby pani Luccardi widziała, jak jej maleństwa wgryzają się w jej kwiecistą podomkę do ciała i kości. Takie rzeczy

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 3 miały tendencję do wywoływania traumy u nowych duchów i uniemożliwiania Agentom sprawnej eskorty do Drzwi. Jeśli dusza nie przejdzie przez Drzwi, staje się duchem. Agenci nie lubią duchów. Są nieporządne. Obecność ducha oznacza, że nie możesz zamknąć swojej listy, a jeśli nie możesz zamknąć listy, musisz wypełnić dodatkowy formularz, żeby wyjaśnić, dlaczego nie możesz, a ja całkowicie nienawidzę jakiejkolwiek roboty papierkowej, kropka. Więc naprawdę chciałam, żeby pani Luccardi zostawiła swoje małe mięsożerne kłębki futra i poszła ze mną, pronto1. Nawet jeszcze nie odczepiłam jej duszy. Jej niematerialna istota unosiła się ponad ciałem na pokrytej plastikiem kanapie, przywiązana małym pasmem ektoplazmy. Ja miałam odciąć to pasmo moją magią i srebrnym nożem, żeby uwolnić duszę. Nóż, wraz z moim statusem Agenta, został mi przekazany przez moją matkę, kiedy umarła. Za życia i po śmierci, pani Luccardi była małą, smukłą kobietą z białymi lokami na głowie - takim rodzajem starszych pań, jakie moja mama nazywała - Q-tip. - Spojrzała na mnie gniewnie przez czerwone plastikowe okulary. - Nie obchodzi mnie to, że jestem martwa, paniusiu. Nie zostawię moich maleństw - warknęła. - Poza tym, spójrz na siebie. Mam niby uwierzyć, że jesteś Agentem śmierci? Jesteś pokryta mąką. - Byłam w środku pieczenia tarty z gruszką zdobionej gorgonzolą. Jest pani nieplanowym wezwaniem. Poza tym - powiedziałam, wskazując na moje plecy - nie myśli pani, że skrzydła są wskazówką? Kontynuowała gapienie się na mnie z podejrzliwością. Okay, więc dziesięcio-stopowa2 rozpiętość skrzydeł prawdopodobnie wyglądała nieco osobliwie wraz z moim fartuszkiem z napisem 'Kiss Me, I'm Irish3' i moimi puszystymi niebieskimi kapciami. Patrick zawsze mi powtarzał, że miałabym mniej kłopotów, gdybym prezentowała bardziej imponujący widok, gdybym wyglądała bardziej jak Żniwiarz. Zawsze mu mówię, że prawie niemożliwe 1 szybko 2 1 stopa = 0,3048m, czyli prawie 3,05 m 3 Pocałuj mnie, jestem Irlandczykiem

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 4 jest bycie imponującym, kiedy ma się tylko pięć stóp wzrostu4 i zazwyczaj jest się opisywaną przez innych słowami 'słodka jak pączek'. Oczywiście, gdyby Patrick pokazał się na swoją przydzieloną eskortę pani Luccardi, mnie w ogóle by tu nie było. Zadzwonił do mnie piętnaście minut temu, powiedział, że miał 'osobisty nagły wypadek' (czytaj: randkę z gorącym facetem) i błagał mnie, żebym zajęła się tym odbiorem za niego. Zgodziłam się, ponieważ byłam winna Patrickowi przysługę czy dwie, ale nie mogłam brać odpowiedzialności za mój wygląd. - Proszę posłuchać, pani Luccardi - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. - Idzie pani do lepszego miejsca. Upewnię się, żeby ktoś przyszedł zaopiekować się pani... maleństwami. - Oh, nie. Harold, mój syn, przyjdzie i zabierze je wszystkie do schronisk. Nigdzie nie idę. Muszę ich pilnować. - Skrzyżowała ręce na piersi, zacisnęła szczękę i wyglądała, jakby nie miała zamiaru sie ruszyć przez następne millenium. Zastanawiałam się jak, dokładnie, zamierzała powstrzymać Harolda przed odebraniem kotów, skoro nie miała materialnego ciała. Na nieszczęście, nie miałam czasu kłócić się o logikę z niedorzeczną zmarłą. Spojrzałam na mój zegarek, cienki, łączony srebrem czasomierz, który był prezentem na trzynaste urodziny od mojej matki. Naprawdę musiałam iść. Potencjalny lokator miał zapukać do moich drzwi za piętnaście minut. Prawdopodobnie tak dużo zajmie mi dolecenie do domu. - Polly Frances Luccardi, czy zezwolisz mi na odłączenie twej duszy i eskortę do Drzwi? - zapytałam. - Nie! - Polly Frances Luccardi, czy zezwolisz mi na odłączenie twej duszy i eskortę do Drzwi? - zapytałam ponownie. - Już ci powiedziałam, że nie! Poczułam znajomy nacisk w mojej piersi, który towarzyszył magicznemu wiązaniu. Było to takie, jak moje wyobrażenie o tonięciu. Moje płuca i serce czuły się jakby ciężkie żelazne pasy ściskały moje organy; moje 4 1,50m

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 5 żebra wydawały się zapadać. Jeśli zapytam ponownie, a ona odmówi, wiązanie zostanie przypieczętowane. Nigdy nie zostanie eskortowana do Drzwi, ale będzie nawiedzać Ziemię po wsze czasy. - Polly Frances Luccarsi, czy zezwolisz mi na odłączenie twej duszy i eskortę do Drzwi? - zapytałam. Nacisk się zwiększył i sapnęłam, próbując złapać powietrze. - Po raz ostatni mówię, nie! Moje serce i płuca ponownie się rozdęły; moje żebra wróciły na miejsce. Fala mocy wypłynęła z opuszków moich palców i rozcięła pasmo podtrzymujące panią Luccardi z jej ciałem. Mnóstwo Agentów odłączało zgadzające się dusze od ciał używając magii, ale ja tego nie lubiłam. Nie wiem, jak inni czuli wiązanie, ale sprawiało, że ja czułam się jakby tańczył na mnie słoń. Dajcie mi srebrny nóż i proste cięcie każdego dnia. Na nieszczęście, mogłam użyć noża tylko na współpracujące dusze. Nikt nie wiedział dokładnie dlaczego, ale dusze, które odmówiły udania się do Drzwi musiały przejść przez skomplikowaną procedurę wiązania. - Polly Frances Luccardi, przez swoje własne słowa i ze swej własnej woli, twoja dusza jest związana z tą Ziemią na wieki - powiedziałam, nieco pozbawiona tchu. - W porządku. Moje dzieci! - zapłakała, wyciągając swoje niematerialne ramiona do kotów, które teraz zaczęły skubać kostki jej materialnego ciała. Nieważne. Wyszłam stamtąd zanim zdała sobie sprawę, że jej małe Snoogumy miały zamiar zmienić jej poprzednią powłokę w śniadanie, obiad i kolację. Gdybym miała więcej czasu, próbowałabym mocniej przekonać ją, żeby poszła do Drzwi. Teraz będę musiała wypełnić więcej papierów i Patrick będzie musiał wypełnić więcej papierów i będzie klął na to i ja również będę na to kląć i J.B., nasz przełożony, będzie wkurzającym łajdakiem przez całą tą sprawę, ponieważ bardzo nalega, żeby zamykać listy. Ale poradzę z tym sobie później. Najpierw, muszę wrócić do domu na czas, żeby pokazać apartament, a miałam tylko kilka minut.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 6 Śmierć to tylko kolejny urząd, a w urzędzie tak wielkim, czasami ludzie wpadają przez szczeliny. Jest mnóstwo powodów, dla których ludzie nie są eskortowani przez Agenta do Drzwi i nie wszystkie one mają coś wspólnego z miłością do kotków. Jeśli ofiara odeszła śmiercią brutalną, może opuścić swoje ciało mimowolnie - oderwać pasmo, które wiąże ją do jej śmiertelnej powłoki i uciec w bólu i szaleństwie zanim Agent przybędzie. Czasami dusza pozwoli na odcięcie, pójdzie spokojnie, a potem ucieknie Agentowi zanim dotrą do Drzwi, pełna obaw, co leży za nimi. Czasami Agent jest ranny lub ginie i wieść o tej osobie może leżeć uśpiona przez godzinę czy dwie zanim zastępstwo nadejdzie. Jeśli tak się stanie, okno możliwości może się zamknąć - dusze mogą same przerwać pasmo i uciec, albo po prostu odmówić bycia eskortowanymi, jak pani Luccardi. Każda z tych możliwości tworzy duchy, dusze, które nigdy nie przejdą przez Drzwi. Duchy mają irytujący zwyczaj płodzenia innych duchów, pokazując się, kiedy Agent próbuje pracować i przekonując zdezorientowanego umarlaka, że lepiej im będzie nawiedzać ten krąg śmiertelników niż ryzykując przejście przez Drzwi. Chodzi o to, że nie można zmusić duszy do tego, żeby została odcięta i eskortowana. Dusza musi wybrać Drzwi. Jak tak wiele mistycznych rzeczy, trzy jest kluczową liczbą. Jeśli dusza jest trzykrotnie zapytana i trzykrotnie odmówi Drzwi, wtedy Agent metaforycznie umywa ręce i dusza staje się duchem. Agent jest magicznie związany, żeby zostawić ich w spokoju. Oczywiście, jest mnóstwo sposobów, żeby ominąć zasadę 'trzykrotnego zapytania.' Możesz powiedzieć ludziom cokolwiek muszą usłyszeć tak długo, jak sprawia to, że zgodzą się na bycie eskortowanymi - jak na przykład to, że Niebo istnieje i to tam właśnie idą, albo, że dołączą do swojej ukochanej Ethel, czy cokolwiek. Nie mogę potwierdzić prawdziwości żadnego z powyższych. Wszystko, co wiem to to, że każdego poniedziałku dostaję prostą, białą kopertę w skrzynce na listy. W tej kopercie znajdują się zwyczajny kawałek

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 7 białego papieru z wytypowaną listą. Lista zawiera nazwiska, miejsca i czas zgonu ludzi, których mam eskortować. Udaję się w przypisane miejsce o przypisanej porze, wyciągam nóż i odłączam duszę. Wtedy mówię im coś dobrego i zabieram ich do Drzwi. Nawet nie wiem, co widzą, kiedy otwierają Drzwi. Mój wzrok staje się czarny jak tylko dotkną klamki i wraca, kiedy są już w środku. Jedynym razem, kiedy będę mogła zobaczyć, co jest za drzwiami będzie wtedy, kiedy ja sama będę eskortowana i kiedyś ten dzień nadejdzie. Nikt nie ucieknie śmierci. Nawet jej pachołek. Wleciałam przez kuchenne okno osiem minut później. Jestem właścicielką dwupiętrowego5 budynku w zachodniej dzielnicy Lakeview w Chicago i żyję na górnym piętrze. Moje skrzydła zwijały się i zmniejszały aż zniknęły w moich plecach. Nie rozumiem do końca dokąd idą - wiem tyko, że rozwiną się, kiedy będę ich potrzebować i kiedy ich nie potrzebuję, pozostają tylko dwie długie blizny, które podpierają mój kręgosłup. To również jest dobra rzecz - wystarczająco ciężko było przejść przez okres dojrzewania będąc Agentem śmierci bez konieczności wyjaśniania moich wielkich łopoczących skrzydeł każdemu w dziewiątej klasie. Dzwonek rozbrzmiał, kiedy ściągałam fartuszek przez głowę i rzuciłam go na ladę. Gruszki na tartę, którą robiłam, zanim zadzwonił Patrick zrobiły się brązowe, a skórki wciąż wiły się na desce do krojenia, całkowicie teraz nieużyteczne. Przeszłam przez kuchnię do krótkiego korytarza, potem weszłam do jadalni. Frontowe drzwi apartamentu otwierały się na ten pokój. Przycisnęłam przycisk interkomu obok drzwi. - Tak? - Gabriel Angeloscuro do Madeline Black. Potencjalny lokator. Super. - Zaraz będę. 5 tu chodzi o parter i piętro, a nie parter i jeszcze dwa piętra

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 8 Złapałam klucze do apartamentu na dole z jednego z haczyków, które wisiały obok interkomu. Dokładnie, kiedy otworzyłam drzwi, żeby skierować się na dół, usłyszałam głuche tupnięcie za mną i się odwróciłam. Mały, kamienny gargulec, jakieś osiem cali wzrostu6 przysiadł na jednym z parapetów w jadalni. Jego twarz była niesamowicie brzydka w taki słodki sposób - dość dziwna krzyżówka pomiędzy kotem a jastrzębiem. Miał szpiczaste, kocie uszy, ogromny, wykrzywiony dziób prawie tak szeroki jak długi i zmrużone, kocie oczy. Małe, nietoperze skrzydła wyrastały z jego pleców. Jego ręce i stopy były zakończone wykrzywionymi, gadzimi pazurami. Skrzyżował ramiona nad swoim uroczym małym brzuszkiem Buddy i spojrzał na mnie gniewnie. - Wyglądasz na bardziej zrzędliwego niż zazwyczaj, Beezle - powiedziałam. - Hmph. - Jego głos był jak dwie szlifierki zderzające się bez kamyczków pomiędzy nimi. - Spojrzałeś na potencjalnego lokatora? - Hmph - powiedział ponownie. Wyglądał na niezwykle wkurzonego. - Co oznacza 'hmph', Beezle? Przejrzałeś go dla mnie czy co? Otworzył usta, zamknął je znowu i w końcu powiedział - Jest przystojnym diabłem; tyle muszę mu przyznać. - Oh, to naprawdę pomocne - wymamrotałam i skierowałam się na dół, zatrzaskując za sobą frontowe drzwi. Miałam nadzieję, że Beezle wyłapie dla mnie sens istoty potencjalnego lokatora, żebym wiedziała, czy był dobry, zły czy przeciętny. Gargulce są w stanie widzieć prawdziwą naturę rzeczy, co jest bardzo przydatne dla strażnika portalu. Zawsze jest miło wiedzieć, czy osoba, która wydaje się być człowiekiem stojącym na twoich schodach jest seryjnym mordercą, wampirem, czy tylko gościem z UPS. A kiedy jesteś ekstremalną singielką, mieszkającą samemu, chcesz wiedzieć, czy osoba wynajmująca apartament poniżej dobrze się zapowiada, czy też nie-za-Chiny. 6 ok. 20cm

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 9 Moja ostatnia lokatorka, Jess, była uroczą wdową, która wynajmowała apartament przez ponad dziesięć lat. Pięć miesięcy wcześniej przeniosła się do Wisconsin, żeby być bliżej wnuków. Wykonałam parę koniecznych napraw w apartamencie, a potem zaczęłam go reklamować, ale nie było chętnych. Było to dość dziwne, tak szczerze. Dość sporo osób przyszło zobaczyć to miejsce, rozpływali się nad przestrzenią, obiecywali wnieść depozyt, ale nikt nie powrócił. Po pięciu pozbawionych wynajmu miesiącach, byłam dość zdesperowana, żeby znaleźć lokatora. Pchnęłam drzwi u podnóża schodów i weszłam do małego foyer. Gabriel Angeloscuro stał na werandzie plecami do głównych drzwi, ogromnej szklanej szyby z dębową framugą. Jego ciemne włosy były lekko wilgotne od lekkiej październikowej mżawki i zawijały się nieco na jego szyi i przy uszach. Połysk kosztownych butów sprawił, że już obdarta farba na werandzie wyglądała jeszcze gorzej. Drobinki czerwonej farby łuszczyły się pod jego stopami i martwiłam się, że może zaczepić materiałem swojego płaszcza - który wydawał się być wełniany, czyszczony tylko na sucho i noszący metkę dizajnerską - o wystający gwóźdź. Wnętrze budynku wyglądało dość ładnie, ale ciężko mi było nadążyć z naprawami na zewnątrz - kolejna ważna przyczyna, żeby znaleźć lokatora i dostać pieniądze za wynajem NJTTM7. Przez krótką chwilę zastanawiałam się, dlaczego mężczyzna tak dobrze ubrany chciałby w ogóle wynająć apartament, tym bardziej wynająć taki w mojej dzielnicy klasy średniej. Taki facet powinien mieć mieszkanie w południowym Loop, albo gdzieś indziej, gdzie modni ludzie z pieniędzmi kupowali modne nieruchomości. Odwrócił się i napotkał moje spojrzenie przez drzwi i po raz drugi w ciągu ostatniej godziny czułam się, jakby wszelkie powietrze opuściło moje ciało. Beezle miał rację. Był przystojnym diabłem. O wiele bardziej niż przystojnym, szczerze mówiąc. Bardziej jak najpiękniejsza osoba, jaką kiedykolwiek w życiu widziałam. Wyglądał jak idealna postać dla malarza z włoskiego Renesansu, ze swoim szerokim czołem i rzeźbionymi kośćmi policzkowymi oraz długim, lekko aroganckim rzymskim nosem i najmniejszym z dołeczków w brodzie. 7 ASAFP - As Soon As Fucking Possible - Najszybciej, Jak To Tylko Możliwe

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 10 Tak zniewalająca, jak była jego twarz, to jego oczy były najbardziej istotne. Na pierwszy rzut oka myślałam, że były brązowe. Ale kiedy patrzyłam i patrzyłam, zdałam sobie sprawę, że bliżej im było do czerni, czarne jak ocean w świetle księżyca, nieskończona przestrzeń migoczących fal, odbijających niebo. W jego oczach były gwiazdy, gwiazdy i odrobina ognia, słońce, które stawało się supernową miliony lat świetlnych stąd. Nie poruszył się ani nic nie powiedział. Zdałam sobie sprawę, że stał po jednej stronie drzwi, a ja stałam po drugiej i że trzymałam klucze do apartamentu w lewej ręce i gałkę od drzwi w prawej. Przez sekundę nie byłam pewna, czy przekręcę gałkę i pozwolę mu wejść czy będę trzymać ją najmocniej jak się da, żeby nigdy nie wszedł. Byłam na drżącej krawędzi czegoś, jakby przez to, czy pozwolę mu wejść do mojego domu, moje życie miało zmienić się nieodwołalnie. Wtedy się uśmiechnął, najlżejsze uniesienie kącików jego ust. - Pozwoli mi pani zobaczyć apartament, panno Black? Krew rozlała się po moich policzkach, kiedy grzecznie czekał, aż przekręcę gałkę. Gapiłam się na niego jak klasowy nerd sapiący po przebiegnięciu mili. I co z tego, że dobrze wyglądał? To nie tłumaczyło mojej niegrzeczności. Świetne pierwsze wrażenie, pomyślałam. W tym tempie nigdy nie znajdę lokatora. Szybko otworzyłam drzwi i odsunęłam się, żeby pozwolić mu wejść do małego foyer. Pachniał ostro-słodko, jak jabłka i goździki. - Przepraszam za to; proszę wejść - powiedziałam. Wyciągnęłam do niego rękę, żeby ją uścisnął. - Madeline Black. Byłam dzisiaj nieco rozkojarzona. Jego własna ręka była pokryta lśniącą, skórzaną rękawiczką. Złapał moją rękę na krótko, obojętnie i zastanawiałam się, dlaczego czułam się rozczarowana. - Gabriel Angeloscuro. - Cóż - powiedziałam, próbując zebrać sie do kupy i przypomnieć sobie, dlaczego on tam był. - Obejrzyjmy mieszkanie, dobrze? Skinął głową, a ja odwróciłam się, żeby otworzyć apartament. Drzwi do dwóch apartamentów znajdowały się koło siebie ze skrzynką na listy i

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 11 małym światłem bezpieczeństwa pomiędzy nimi. Drzwi po prawej prowadziły na pierwsze piętro. Drzwi otwierały się na małą wnękę, zanim rozprzestrzeniała się w długi pokój podzielony łukami. Układ był praktycznie taki sam jak w moim własnym apartamencie piętro wyżej. - Jak pan widzi - powiedziałam - to jest salon/jadalnia. Podłogi są z oryginalnego drewna i niedawno zostały wymienione. Podszedł do wielkiego okna panoramicznego, które wyglądało na ulicę, wydając się nie słyszeć ani jednego mojego słowa. - Jak długo jest pani właścicielką tego budynku, panno Black? - Dziewiętnaście lat. - Wydajesz się strasznie młoda, żeby być właścicielką tego budynku przez tak długi czas. - Odziedziczyłam ten budynek po matce. - Po tym, jak została zamordowana. - Rozumiem. - Postukał jednym palcem nieobecnie w szkło. - Przykro mi z powodu pani straty. A pani ojciec? - Nie ma go na obrazku - powiedziałam krótko. Nigdy nie spotkałam tego mężczyzny, nigdy nie widziałam jego zdjęcia. Jego imię nie było nawet na moim świadectwie urodzenia. Kimkolwiek był, moja matka nie myślała o nim zbyt wiele. Nigdy o nim nie mówiła. - Ponownie, przykro mi to słyszeć. To nie była linia pytań, którą chciałabym kontynuować. Wydawała się zbyt osobista w związku lokator-właściciel. - Te okna zostały wstawione cztery miesiące temu. O wiele lepiej trzymają ciepło i dzięki temu, w zimie dom jest cieplejszy. Odwrócił się od okna i dotknął metalowych zwojów kaloryfera, który ustawiony był dokładnie pod oknem. Wydawał się skupić się ponownie na przypomnieniu sobie, po co tutaj był. - To starszy system ogrzewania, tak?

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 12 - Tak, niestety, jest dużo droższy do wymienienia. Jest również niezbędny, skoro ciepło z pary utrzymuje sporo ciepła w budynku, nawet podczas chicagowskiej zimy. Ale kuchnia i łazienka zostały wyremontowane w ostatnim roku. Machnęłam ręką w stronę tyłu domu. Przeszedł powoli przez pusty pokój, jego obcasy stukały o podłogę. - Tu jest jedna z sypialni - powiedziałam. Bardzo mały pokój, który otwierał się na salon. - W szafie jest dość dużo miejsca. Posłusznie otworzył szafę i spojrzał do środka. - Czy to schody do pani apartamentu ponad tym miejscem? - Tak - powiedziałam. - Jeśli pójdzie pan tędy, pokażę panu resztę mieszkania. - Musi być ciężko - powiedział, kiedy stanął wewnątrz szafy i spojrzał na ukośny sufit. - Co takiego? - Mieszkać samej, bez żadnej rodziny do pomocy. - Odwrócił się do mnie i ponownie miałam to niepokojące uczucie tonięcia w jego oczach. - Łazienka jest w tę stronę - powiedziałam, ignorując komentarz. Nie zostanę wciągnięta w osobistą rozmowę z nieznajomym. Byłoby niemożliwym wyjaśnić, jak Beezle i ja poradziliśmy sobie z uniknięciem opieki społecznej przez lata, zanim nie osiągnęłam pełnoletności i w żadnym wypadku nie była to sprawa Gabriela Angeloscuro. Mieszkałam sama odkąd skończyłam trzynaście lat. Tak, byłam samotna nie mając nikogo poza gargulcem z nadwagą, ale przywykłam. Nie przywykłam do gorących facetów wtrącających się w moje prywatne życie. Gabriel wydawał się zaakceptować zmianę tematu i podążył za mną przez resztę apartamentu, kiwając na drugą sypialnię, łazienkę, kuchnię. - Z tyłu jest małe podwórko, a na dole pralnia - powiedziałam. - Oba będzie pan dzielił ze mną. Jest również schowek dla tego mieszkania w piwnicy.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 13 Nic nie powiedział, tylko patrzył przez rząd kuchennych okien na małą werandę, kawałek trawnika, mój postrzępiony ogródek warzywny. Prawie miałam nadzieję, że nie będzie chciał tego apartamentu. Było coś w Gabrielu Angeloscuro - znajomy sposób, w jaki do mnie mówił, jego niepokojące spojrzenie - które sprawiały, że czułam się głęboko niekomfortowo. W tym samym czasie, czy mogłam pozwolić sobie na czekanie kolejnych pięciu czy sześciu miesięcy na lepszego lokatora? Prawdopodobnie nie. Tylko dlatego, że był przystojny i miał problemy z trzymaniem się granic nie były dobrymi powodami, żeby go odtrącić. Jeśli chciał tego miejsca, było dobrym interesem dla mnie, by mu je wynająć - tak długo jak jego zdolność kredytowa i referencje zostaną sprawdzone, oczywiście. - Myślę, że chciałbym wynająć ten apartament - powiedział, a potem się uśmiechnął pokazując białe, białe zęby. Skoro praca Agenta tak naprawdę nigdy się nie kończy, skierowałam się do centrum tuż po wyjściu Gabriela Angeloscuro. Praca papierkowa - zmora mej egzystencji - musiała zostać wypełniona na czas, inaczej będę zmuszona do wysłuchiwania rozpraw J.B. od teraz do nadejścia Królestwa Niebieskiego. - Beezle, lecę do biura - zawołałam. Znad kominka usłyszałam ledwie słyszalne chrząknięcie. Gargulec był w zadumanym nastroju i nie powiedział do mnie słowa odkąd Gabriel wyszedł. Uznał, jednak, za odpowiednie rzucenie mi kilku czarnych spojrzeń i wymamrotanie paru przekleństw pod nosem. - Nieważne - powiedziałam. Podeszłam do bocznego okna i pomyślałam o dostaniu się do Głównego Biura. Kiedy wyobraziłam sobie budynek - skromny, dziewięciopiętrowy ceglany budynek w Loop - moje skrzydła pojawiły się z moich pleców. Wyskoczyłam przez okno w to poranne powietrze.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 14 Użyteczną korzyścią bycia Agentem jest to, że nikt poza zmarłymi nie może cię widzieć, kiedy twoje skrzydła są na zewnątrz. Cóż, prawie nikt. Wielu, wielu psychicznie chorych ludzi widziało mnie przez lata, tak samo jak mnóstwo ludzi używających leków psychotropowych. I dzieci. Nie wszystkie z nich, chociaż moja mama mówiła mi, że bywało tak, że nie mogła przelecieć koło ani jednego dziecka, żeby jej nie zauważyło. Jeśli musiała lecieć koło placu zabaw w czasie wakacji, wywoływała wręcz zamieszki. Ale już nie. Myślę, że dzieci dzisiaj są znieczulone na możliwości magii i cudów. Większość dzieci, które widzę mają nosy zakopane w ręcznych grach video albo łkają swoim rodzicom, żeby im coś kupili. Te dzieci już są zbyt odłączone emocjonalnie, żeby zauważyć kobietę z czarnymi skrzydłami, przelatującą obok. Ale jest kilkoro - te dzieci, które czytają na placu zabaw zamiast grać w zbijaka z innymi dziećmi, te które patrzą rozmarzonym wzrokiem przez okna w klasie podczas lekcji fizyki, te, które udają, że ich szafy to statki kosmiczne, a ich sypialnie to pokryta kamieniami powierzchnia Marsa - te dzieci mnie widzą. Naprawdę mnie widzą i wiedzą, że nie jestem częścią ich imaginacji. Dotarcie do Głównego Biura zajęło mi jakieś dziesięć minut. Moje skrzydła są o wiele szybsze niż Brązowa Linia8. Wylądowałam na dachu budynku. Był to jeden z 'zielonych dachów' burmistrza Daley'a, wiec był pokryty późno-rosnącymi roślinami, które powoli wymierały, kiedy zima się skradała. W tylnym rogu dachu było wyjście pożarowe, tuż ponad alejką. Wyciągnęłam swoje klucze, otworzyłam drzwi i zeszłam w dół po schodach, aż dotarłam na dziewiąte piętro. Weszłam do korytarza, standardowego w budynkach urzędowych, z białymi ścianami, szarymi dywanami i takimi tam. Pełen był krzątających się Agentów i pracowników biura. Większość ludzi rozmawiała szybko przez telefony, albo nosili pliki papierów pod ramionami. Jak mówiłam, śmierć to w większości biurokracja, z całym tym obecnym papierem i innymi pierdołami, które się z tym wiążą. Moja kabina znajdowała się na czwartym piętrze, więc czekałam przy rzędzie wind z tłumem innych ludzi i wepchnęłam się do środka, kiedy drzwi otworzyły się, żeby zjechać na dół. 8 linia pociągu śródmiejskiego w Chicago

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 15 Kiedy dotarłam na czwarte piętro, wyszłam z windy, a potem poczekałam, aż mały tłum ludzi wejdzie, żebym mogła się wmieszać. Było to dziecinne, ale próbowałam przemknąć się koło biura J.B. tak, żeby mnie nie zobaczył. Zawsze wiedział, kiedy coś jest nie tak i jeśli mnie zobaczy, z pewnością zapyta o ducha. J.B. Bennett był przełożonym dla Chicago w tym obszarze. Każde większe miasto i każdy wiejski obszar miały nadzorcę, a potem byli regionalni przełożeni, którzy nadzorowali kilka obszarów. Ponad regionalnymi przełożonymi było trzech menedżerów, a potem prezydent Głównego Biura, który odpowiadał Filii Biura Ameryki Północnej w Ottawie. Ten budynek kontrolował cały region środkowego-zachodu, więc J.B. był jedną z wielu mniejszych ryb, które tęskniły za większymi rzeczami. Był przekonany, że jego przeznaczeniem był kącik w biurze prezydenta. Był również przekonany, że jeśli będzie zarządzał swoimi Agentami śmierci, to dojdzie tam, gdzie pragnie o wiele szybciej. Za każdym razem, kiedy dusza nie wybierała Drzwi, brał to jako osobistą zniewagę. Traktował zbieranie dusz jako powinność. Agent musiał utrzymać minimalny procent 'sukcesów', dusz, które wybrały Drzwi, inaczej był zmuszony do wypisywania raportów dwa razy w tygodniu wyjaśniających, dlaczego nie udało mu się osiągnąć minimum, aż nie spełni wymogów. J.B. był również znany z wzywania takich Agentów do swojego biura z żadnego szczególnego powodu i tracenia mnóstwa czasu na prawieniu kazań o tempie ich sukcesów. I cieszył się mogąc dołożyć dodatkowe małe zadania, stworzone, żeby zirytować ich do bólu. J.B. nie mógł zwolnić Agenta, który nie spełniał jego wymagań - bycie Agentem było zajęciem na całe życie - ale mógł z pewnością sprawić, że twoje życie stanie się nieszczęśliwe, chyba że dasz mu to, czego chce. Jeśli były dwie osoby, które uosabiały powiedzenie o wodzie i oleju, to byliśmy to ja i J.B. On pragnął całkowitego poddania, rzędu zdyscyplinowanych żołnierzy, którzy robili dokładnie to, co im kazał. Ja nie pragnęłam niczego bardziej jak uwolnić się od niego i tej nieszczęsnej roboty, ale byłam związana moim losem i magią, żeby zostać.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 16 Kiedy Agent umiera, następna osoba w rodzinie Agenta zostaje przydzielona do tego obowiązku. Nie ma wyboru i nie ma ucieczki. Magia w krwi, która daje Agentom ich moce, wiąże ich również do tej pracy i jedyną alternatywą jest śmierć. Nigdy nie poznałam Agenta, który usiłowałby opuścić służbę, ale były historie - legendy, tak naprawdę - o tych, którzy próbowali. Byli ścigani przez Retrieverów, a kiedy Retrieverzy znaleźli zbłąkanego Agenta, nie dawali mu żadnego wyboru. Utkwili tam, gdzie się znaleźli. Nie przechodzili przez Drzwi, nie stawali się duchami. Ich imiona znikały z zapisów w Hallu Zapisów. Było tak, jakby nigdy nie istnieli. Nigdy nie widziałam Retrievera. Plotki głosiły, że znajdowali się pomiędzy zwykłymi Agentami, żyjąc podwójnym życiem, albo że nawiedzali wyższe piętra biura w Ottawie, widziani jedynie przez najwyższe poziomy zarządzania. Inni Agenci w ogóle w nich nie wierzyli i myśleli, że Retrieverzy byli jedynie wyimaginowanym postrachem, historiami opowiadanymi, żeby uniemożliwić masowe opuszczanie służby przez Agentów. Ja byłam w jakiś sposób obojętna na istnienie Retrieverów. Nie wierzyłam tak do końca, ale nie byłam chętna zaryzykować. Chciałam ponownie zobaczyć mamę któregoś dnia, a bycie zjedzonym przez Retrieverów nie wydawało się być najlepszym na to sposobem. Udało mi się przejść koło biura J.B. i wejść do głównego pokoju. Miałam kabinę ustawioną w rogu i pospieszyłam obok moich znajomych Agentów, z których większość pracowała z głowami pochylonymi nad formularzami, które musiały zostać wypełnione w trzech kopiach ręcznie. Agenci posiadali niektóre z najpotężniejszej magii na świecie, ale nasz system wprowadzania danych wciąż nie wkroczył w dwudziesty pierwszy wiek. Właśnie usiadłam komfortowo i zaczęłam wypełniać formularze dla pani Luccardi, kiedy zadzwonił mój telefon na biurku. Zobaczyłam numer wewnętrzny i wywróciłam oczami. - Skąd on o tym wie? - zapytałam, jak tylko podniosłam telefon. - I dzień dobry również tobie - powiedziała sekretarka J.B., Lizzie, zawsze wydawała się być niewzruszona. - Chce cię widzieć w swoim biurze.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 17 Wyglądało na to, że będzie to właśnie taki dzień. Westchnęłam. - Oczywiście, że chce.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 18 2. Nie nienawidziłam J.B., jednak irytował mnie jak żadna inna ludzka iostota na ziemi, więc uważałam za swój obowiązek, żeby odpłacić mu się tym samym. Biuro J.B. mieściło się w malutkiej, dwu-pokojowej przestrzeni z szafkami na akta, które były przepełnione papierami. Teczki leżały w każdym dostępnym miejscu, a każda pozostała przestrzeń wypełniona była czarnymi segregatorami z trzema kółkami. Sekretarka J.B., Lizzie, przepisywała cierpliwie jakieś nagranie audio, kiedy weszłam do biura. Jej oczy skupione były na ekranie komputera i słyszałam stukanie przycisku, kiedy przewijała taśmę, a potem naciskała ponownie, żeby pozwolić jej grać. Skończyła pisać zdanie i wtedy spojrzała na mnie, ściągając słuchawki z mocno kręconych blond włosów. - Będzie dostępny za minutę, Maddy. Ma szybkie spotkanie z Atwoodem. - Jak długo Atwood już tam jest? Spojrzała na zegarek, który wisiał na ścianie ponad moją głową. - Może pięć minut. Spojrzałam na drzwi, które były kilka stóp za drzwiami Lizzie, potem w górę na zegarek, odliczając na palcach. - I trzy... dwa... jeden... Jak w zegarku, usłyszałam jak J.B. krzyczy na Atwooda. Drzwi przytłumiły jego dokładne słowa, ale nie musiałam słyszeć rozmowy, żeby wiedzieć o co chodziło. Atwood musiał zejść poniżej poziomu procentowego. Lizzy wyglądała, jakby chciała powiedzieć coś w obronie J.B., ale postanowiła, że dyskrecja powinna iść w parze z rozwagą i zamiast tego, podniosła słuchawki, i kiwając mi głową, wróciła do pracy. Kilka minut później Atwood wyszedł, blady jak ściana. Minął mnie bez słowa i wymknął się na korytarz. J.B. był tuż za nim.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 19 Najgorszą rzeczą w J.B. nie było to, że miał najgorszą osobowość na świecie. Nie, prawdziwą tragedią było to, że ta osobowość była wsadzona w twarz i ciało boga. Dużo ponad sześć stóp wzrostu, ze szczupłym, umięśnionym ciałem długodystansowego biegacza, miał jedwabiste czarne włosy przycięte bezlitośnie krótko i zielone oczy, które lśniły jak pocięte szkło. Gdyby miał w sobie chociaż odrobinę słodyczy, miałby kobiety przylepione do niego jak do plastra na muchy. Tak jak było, nie wydaje mi się, żeby był na randce tak długo, jak go znam. Ale znowu, cóż, ja również nie byłam, więc nie rzucę tego J.B. w twarz w najbliższym czasie. Zatrzymał się, kiedy mnie zobaczył i uśmiechnął rekinim uśmiechem. - Black. Idealnie. Muszę z tobą porozmawiać o tej duszy, którą odebrałaś dziś rano. Przyprowadź tu swoją dupę. - Kto tak mówi? - zapytałam, kiedy weszłam za nim i zamknęłam drzwi. Usiadł przy biurku. - Brzmisz jak policjant z filmu o gliniarzach. - Siadaj - powiedział, ignorując mój komentarz i przestawiając rzeczy na swoim biurku. Masa papierów na jego biurku była niewiarygodna. Wyglądało to jakby nastąpiła papierowa apokalipsa. Myślę, że jedynym powodem, dla którego to wszystko nie znalazło się na ziemi jest to, że J.B. prawdopodobnie myślał, że papiery na jego biurku sprawią, że będzie wyglądał na zajętego, a papiery na podłodze sprawią, że będzie wyglądał jak flejtuch. - Czego tak szukasz? Jeszcze nie wypełniłam papierów. Właśnie to robiłam, kiedy zadzwoniłeś. Skrzyżowałam nogi i złapałam mignięcie niebieskiego. Zauważyłam, że nie przebrałam się z moich włochatych kapci. To oznaczało, że pokazałam apartament najpiękniejszej ludzkiej istocie, jaką kiedykolwiek widziałam mając na nogach nędzne kapcie z dziurami w podeszwach. I to, że przyszłam w nich do pracy. I każdy z kim pracowałam musi teraz myśleć, że albo jestem chora psychicznie, albo jestem największą na świecie słodką idiotką. Osobiście stawiałam na idiotkę.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 20 J.B. zauważył moje obuwie i uniósł brew. Gapiłam się na niego bezczelnie jakby całkowicie normalnym było zakładanie lichych kapci do pracy. Po kilku minutach zgrywania kowboja, najwyraźniej postanowił rozpocząć. - Co do cholery stało się z odebraniem dziś rano, Black? I dlaczego ty to robiłaś zamiast Walkera? - Patrick miał wyjątkową sytuację w ostatniej chwili - powiedziałam, sprawnie unikając pierwszego pytania. - Ja mogłam iść za niego, więc tak zrobiłam. Nic wielkiego. - Nic wielkiego? Nic wielkiego? - powiedział J.B. - Rozumiem angielski, wiesz, nie musisz się powtarzać. - Straciłaś duszę - powiedział przez zaciśnięte zęby. - Od kiedy jest to nic wielkiego? - Odkąd to wybór osoby jest bez mocy prawnej osądzany przez ciebie? - warknęłam. - Nie chciała opuścić swoich kotów. - Nie byłaś tam zbyt długo. Nie wydaje mi się, żebyś szczególnie ciężko próbowała przekonać ją, żeby zmieniła zdanie. Gapiłam się na niego. - Skąd miałbyś to wiedzieć? Odkąd to twoim zadaniem jest monitorowanie ilości czasu spędzonego na odebraniu każdej duszy? Coś zamigotało w jego oczach, ale naciskał dalej, jakbym w ogóle się nie odezwała. - I wiem wszystko o 'nagłych wypadkach' Walkera. Jeśli myśli, że może uchylić się od obowiązku za każdym razem, kiedy wyrwie nowego faceta, to będzie miał wielką niespodziankę. A jeśli ty ciągle będziesz go kryć, spędzisz każdą Niedzielę od teraz do Królestwa Niebieskiego w pokoju z aktami. - Skąd wiesz jak długo byłam u pani Luccardi? - nalegałam. Byłam całkowicie zaniepokojona przez myśl, że J.B., albo jakikolwiek inny członek zarządu, monitorował nas tak blisko. Co ważniejsze, jak mogli to robić? - Czy ty masz jakiś rodzaj magicznego LoJack zainstalowany na Agentów bez ich wiedzy?

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 21 - Twój przydział jest niebezpiecznie niski w tym miesiącu, Black. A Luccardi będzie zaliczać się tobie, nie Walkerowi. Wstałam i położyłam ręce na jego biurku. - Nie wiem, co kombinujesz, J.B., ale przysięgam, jeśli dowiem się, że nielegalnie monitorujesz agentów, osobiście upewnię się, żebyś nigdy nie dostał tego stołeczka, którego tak bardzo pragniesz. Spojrzał na mnie w górę, w jego oczach tliły się iskry. - Myślę, że już tu skończyliśmy. - Nie na dłuższą metę - powiedziałam i odwróciłam się, żeby wyjść. - A nasępnym razem, jak przyjdziesz do pracy, upewnij się, że ubierzesz się bardziej profesjonalnie - dodał, kiedy chciałam zatrzasnąć za sobą drzwi. - Masz szczęście, że pamiętałam, żeby zdjąć fartuch - wymamrotałam i skierowałam się z powrotem do mojego biurka, żeby dokończyć wypełnianie papierów. Kiedy doszłam do mojej kabiny, spojrzałam na formularze, podniosłam je i zmiażdżyłam w kulkę. Nie zamierzałam robić nic dla J.B. dopóki nie dowiem się, skąd wiedział, że spędziłam dzisiaj taki krótki okres czasu na odebraniu duszy. Pieprzyć konsekwencje. Kilka godzin później byłam w domu próbując odtworzyć przepis na tartę, który przerwałam wcześniej. Poddałam się po godzinie, kiedy wciąż zapominałam dodawać składników do skórki. Nie mogłam przestać myśleć o mojej rozmowie z J.B. Dzwonek do drzwi rozbrzmiał właśnie kiedy skończyłam myć miski do ciasta. Beezle wciąż nie poruszył sie ze swojej grzędy nad kominkiem. - Miło wiedzieć, że troszczysz się o mnie - powiedziałam konwersacyjnie, kiedy szłam do interkomu. - Przy drzwiach może stać dosłownie wszystko. - To Patrick - chrząknął Beezle. - I już nie ma znaczenia, kto jest przy drzwiach, skoro wpuściłaś do środka diabła.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 22 Zatrzymałam się i spojrzałam na niego gniewnie. - Dlaczego mi nie powiesz co takiego tak bardzo cię niepokoi w Gabrielu? Rzucił mi enigmatyczne spojrzenie i skrzyżował ramiona na piersi. Nadeszła moja kolej, żeby przeklinać pod nosem, kiedy wpuściłam Patricka. Zakołysał schodami na górze z kwiecistym - Właśnie przyjechałem. - Hurra - zamarudził Beezle. - Jaki on ma problem? - zapytał Patrick, kiedy zawiesił skórzaną marynarkę na wieszaku przy frontowych drzwiach i rozplątał szary szalik ze swojej szyi. Patrick był wysoki, smukły i miał elektryczne blond włosy i urocze dołeczki. - Jest gargulcem - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek. - Nie spodziewałam się ciebie zobaczyć przez przynajmniej kilka dni. - Co smutne, Justin okazał się być całkowicie nie taki - powiedział. - Jak odebranie duszy dziś rano? - Chciała zostać ze swoimi kotami - powiedziałam, wywracając oczami. Patrick rzucił mi znaczące spojrzenie. - Czy Dupek zmył ci głowę? - I to jak - powiedziałam żarliwie. Rozwarzałam powiedzenie Patrickowi o moim podejrzeniu, że J.B. nas monitoruje, ale postanowiłam tego nie robić. Chciałam bardziej zagłębić się w tą sprawę zanim zaalarmuję Patricka - albo jakiegokolwiek innego Agenta. - Prawdopodobnie zamierza również rzucić się na ciebie. - Cóż, nie jest to coś, czego żadne z nas wcześniej nie widziało. - Klasowi sprawiacze kłopotów - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Odwzajemnił uśmiech. - Możemy zjeść pizzę i wypić piwo? Potrzebuję sera i grzybów i alkoholu i może jeszcze zucchini smażone na głębokim tłuszczu. - Nie mam żadnego piwa - powiedziałam.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 23 - W takim razie zamówmy pizzę z czymkolwiek masz. Ja stawiam - powiedział stanowczo. Patrick był niezależnie bogaty, co miało coś wspólnego z jego ojcem tworzącym wspaniałe inwestycje i przekazującym ten talent jedynemu synowi. Zaoferował mi zainwestowanie moich pieniędzy, ale, jak mu to wytknęłam, najpierw trzeba było mieć pieniądze, żeby móc zainwestować. - Myślę, że mam mleko i syrop czekoladowy - odpowiedziałam. - Nie mogę sobie wyobrazić niczego lepszego - powiedział i objął mnie ramieniem. Pizza, mleko czekoladowe i mój najlepszy przyjaciel. Kilka godzin później Patrick wyszedł, żeby przejść sześć, czy coś koło tego, przecznic do swojego domu. Oboje w jakiś sposób byliśmy pod wpływem ogromnej ilości jedzenia, jaką skonsumowaliśmy. Pomachałam mu przez frontowe okno, co dało mi widok na ulicę, przy której mieszkałam, chociaż ogromny dąb na parkingu blokował widok. Deszcz przeszedł i pozostawił czystą, prawie idealną jesienną noc. Okno było otwarte na jakiś cal i mogłam poczuć zapach zimnego powietrza i lekki zapach dymu z czyjegoś kominka. Było po jedenastej i ulice były dość bezpieczne od szumu ruchu z pobliskiej Addisson Street. Czas spędzony z Patrickiem oderwał mój umysł od J.B. i Gabriela Angeloscuro, ale odnalazłam swoje zmartwienia prawie tak szybko, jak tylko zniknął na końcu ulicy. Beezle ledwie odzywał się do Patricka, co było niezwykłe, skoro Patrick był jedyną osobą na świecie, z którą Beezle raczył rozmawiać poza mną. Nie powiedział mi, co go niepokoiło w szczególności w Gabrielu, a ja nie zamierzałam pozwolić jego mętnym zaświadczoniom o fatum zatrzymać mnie przed przyjęciem lokatora, którego tak strasznie potrzebuję. Zrobiłam notatkę w notatniku koło telefonu, żeby zadzwonić do Charlie'ego McGivena następnego dnia. Był detektywem, którego znałam,

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 24 który mógł prześledzić dla mnie pochodzenie potencjalnych współlokatorów za symboliczną opłatę. Telefon zadzwonił sprawiając, że podskoczyłam jakieś dwadzieścia stóp w powietrze. Beezle przesunął się niespokojnie na gzymsie, jego uszy były przechylone do przodu. - Halo? Nic. Tylko trzaski i syki, które brzmiały jakby ktoś był poza zasięgiem. - Halo? - zapytałam ponownie. - ...ddy? - Fragment głosu nadszedł i odszedł tak szybko, że nie byłam pewna, czy naprawdę to słyszałam. - Czy ktoś tam jest? Kolejny syk, potem trzask, a potem - Maddy! Potrzebuję cię! Zmarszczyłam brwi na słuchawkę. - Patrick? Co jest? Połączenie jest okropne. - ...óg Ravenswood i Grace. - Co? - Jestem na rogu Ravenswood i Grace i wracam do ciebie! - Brzmiał na pozbawionego tchu i całkowicie przerażonego. Telefon kliknął i połączenie zostało przerwane. Gapiłam się w zdumieniu na telefon przez chwilę. Patrick nie miał skłonności do takiego melodramatyzmu. Wybrałam jego numer i słuchałam kilku dzwonków, zanim włączyła się jego poczta głosowa. Rozłączyłam się we frustracji, pospiesznie nałożyłam sweter na dżinsy i T-shirt i założyłam parę Conversów. - Dokąd się wybierasz? - zapytał Beezle. - Coś jest nie tak z Patrickiem - powieziałam, kiedy złapałam za klucze i telefon z koszyka prze drzwiach. - Idę z tobą - ogłosił.

Christina Henry – Black Wings 01 – Black Wings Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 25 - Czemu? - zapytałam, zatrzymując się przy otwartych drzwiach. Beezle nigdy nie chciał nigdzie wychodzić. Gargulce to domatorzy, preferują zostać w pobliżu portalu, którego strzegą. Przez lata ich miękkie ciało twardnieje aż stają się prawie wiecznym elementem budynku. Gargulec mógł wstać i odlecieć, jeśli chciał, nawet po tym, jak zamienił się w kamień, ale większość z nich nie chciała, a może po prostu stracili wiedzę na ten temat. Beezle wciąż był dość aktywny jak na starego gargulca, ale objął jako główną zasadę to, że nie lubił opuszczać domu, chyba że wybierałam sę do Dunkin' Donuts, a i wtedy tylko dlatego, żeby upewnić się, że wzięłam wystarczającą ilość Boston Creams. - Nie mogę po prostu chcieć zaczerpnąć świeżego powietrza? - zapytał tajemniczo Beezle. Wróciłam do kominka i podniosłam Beezle, stawiając go na moim prawym ramieniu. Jego pazury wbiły się w mój sweter, a jego skrzydła zatrzepotały przy moim uchu, kiedy usadowił się wygodnie. Ravenswood i Grace były tylko kilka krótkich przecznic od mojego budynku. Drżałam, kiedy szłam, przyspieszając tempo. Temperatura spadła do nieco powyżej czterdziestu9, o wiele za zimno na T-shirt i sweter. Ciepłe, ciężkie, małe ciało Bezzle przesunęło się bliżej mojej szyi. Śledziłam wzrokiem całą ulicę kiedy szłam, szukając Patricka. Nie było niczego i nikogo na zewnątrz. Widziałam niebieskie błyski telewizji migoczące przez małe rolety w kilku oknach, ale nikt nie wyprowadzał psów na ostatni spacer ani nie wracał do domu spóźniony po zakrapianym spotkaniu biznesowym. Wszystko wydawało się nienaturalnie spokojne. Skręciłam w Grace i pospieszyłam w stronę El. Brązowa Linia i pociąg podmiejski Metra biegły równolegle do Ravenswood w tej sekcji torów. Byłam ponad ulicznym mostem przejazdowym Metra, dokładnie na rogu, z którego dzwonił Patrick. Wielki magazyn, który mieścił mieszankę rozmaitych biznesów zajmował większość południowej części Grace i kilka z małych budynków znajdowało się po przeciwnej stronie. Zwolniłam i doszłam do rogu. Nigdzie nie widziałam Patricka. Poniewczasie dotarło do mnie, że było niesamowicie głupie wyjść w noc i 9 ok. 4 st. C