Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 1
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 2
1.
Stałam w alei pomiędzy Damen i Wolcott w ostatnio coraz bardziej
modnej dzielnicy Wicker Park. Dokładnie po drugiej stronie alei był parking
wypełniony samochodami. Był otoczony z trzech stron przez czteropiętrowe
budynki. Za ścianą, o którą się opierałam, kluby, bary i restauracje na Division
Street żwawo handlowały wszelkimi trunkami i pożądaniem ekskluzywnym
singlom, którzy wykupili wszystkie nowe apartamenty w okolicy. Zimna
listopadowa noc nie była przeszkodą dla biznesu. Mimo wszystko, jeśli
mieszkałeś w Chicago, to rozumiałeś, że tu istnieją tylko dwie pory - zimowa i
budowlana. Jeśli pozwolisz, żeby nieco chłodu cię spowolniło, to być może
powinieneś przenieść się gdzieś indziej.
Przesunęłam się nieco, podwijając palce w butach w próżnej nadziei,
by utrzymać je ciepłe. Kiedy umarłam i odrodziłam się kilka miesięcy temu,
moje ludzkie serce zostało zamienione przez anielskie kamienne serce. W
rezultacie, zazwyczaj byłam nieco cieplejsza niż zwyczajny człowiek, skoro
serca aniołów były stworzone ze słońca. Ale pół-anielskie ciało wciąż nie było
stworzone dla Wietrznego Miasta.
Mój gargulec, Beezle, wychylił głowę z klapy mojego wełnianego
płaszcza. Był koloru kamienia, wielkości przerośniętej świnki morskiej i miał
małe skrzydełka, żeby mógł latać wokół mojej głowy i mnie drażnić.
Zanim opuściliśmy dom zabrał dziecięcy szalik dla własnego użytku.
Miał małe pasma wełny w tęczowych kolorach owinięte wokół każdego z
rogów, a dłuższy kawałek okręcił kilka razy wokół dolnej części twarzy.
Kraniec jego dzioba wystawał przez materiał. Wymamrotał coś przez materiał,
a ja spojrzałam na niego gniewnie.
- Nie rozumiem cię, kiedy twoje usta są tak schowane - powiedziałam.
Beezle zwęził swoje kocie oczy na mnie i zaczął odkręcać swój tłumik.
Dramatycznie wypuścił powietrze zanim powiedział. - Powiedziałem, masz
cokolwiek do jedzenia?
- Jak możesz być głodny? Zjadłeś całą miskę popcornu zanim
wyszliśmy z domu.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 3
- Ale jestem. I jest mi zimno. I chcę pączka - jęknął.
- Przestań się wiercić. Miałeś być tutaj pod przykrywką. W zasadzie, w
ogóle nie powinno cię tu być. Powinieneś być w domu, będąc opiekunem
domostwa, jak wszystkie inne gargulce.
- Myślisz, że zaufałbym jemu z twoim życiem? - warknął Beezle.
- On cię słyszy, gargulcu - powiedział sucho Gabriel.
Mój współlokator i ochroniarz, Gabriel, był tak cichy, że prawie
zapomniałam, że w ogóle się tam znajdował. Prawie. Dość ciężko jest go
przegapić - ma ponad sześć stóp wzrostu, ciemne włosy, ciemne oczy i twarz
anioła. Mówię poważnie. Gabriel jest pół-aniołem.
Wspominałam, że jestem w nim zakochana, a on we mnie i że nasza
miłość jest przeklęta w prawdziwy zostaniemy-oboje-zabici-jeśli-
kiedykolwiek-poddamy-się-naszym-uczuciom sposób?
Ja również jestem pół aniołem. Moim ojcem jest Azazel, upadły anioł i
przywódca Grigorich, prawa ręka samego Lucyfera. Odkryłam tą ciekawostkę
dość niedawno, spędzając większość swojego życia w wierze, że mój ojciec był
zwyczajnym, nic nie robiącym (być może martwym) ludzkim ojcem.
Beezle był nieco nierozsądny jeśli chodziło o moje bezpieczeństwo
odkąd moje ludzie serce zostało wyrwane przez nephilima - długa historia - a
teraz odmawiał wypuszczenia mnie z domu, jeśli go nie wezmę. Myślałbyś, że
fakt, że udało mi się wrócić do żywych będzie działał na naszą korzyść.
Rozkazy Azazela głosiły, że Gabriel miał nie opuszczać mojego boku,
kiedy wychodziłam z domu. Spędziłam ostatni miesiąc z moim pięknym
ochroniarzem przy łokciu i przeciążonym gargulcem wiszącym na mnie jak
dziecko orangutana. Nieco utrudniało mi to pracę - bardzo utrudniało, w
zasadzie. Nie łatwo było nie rzucać się w oczy z ich dwójką w pobliżu.
Kiedy nie jestem córką Azazela i dostawcą pączków dla Beezle, jestem
Agentem śmierci. Nie jest to tak chwalebne jak brzmi. Każdego tygodnia
dostaję listę nazwisk, miejsc i godzin. Muszę iść w umówione miejsce o
umówionej porze, odebrać duszę i zaprowadzić ją do Drzwi. Przy Drzwiach
dusza wybiera, czy przejść do tego, cokolwiek znajduje się za Drzwiami (nie
pytajcie; nie wolno mi wiedzieć) czy zostać tutaj i nawiedzać ziemię na wieki.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 4
Przez większość czasu, moja praca jest tak prostolinijna jak się wydaje.
Jestem trochę jak kurier UPS. Nie wiem, co znajduje się w pudełkach i nie
obchodzi mnie to. Moim zadaniem jest tylko dostarczenie ich na czas we
właściwe miejsce. Muszę również wypełnić papiery - mnóstwo i jeszcze więcej
papierów, a formularze są irytujące i zbędne. Bycie Agentem śmierci nie jest
taką wielką rzeczą, naprawdę, ale to dziedziczona robota (dostałam ją po tym,
jak zginęła moja mama) i to taka, której nie można porzucić, aż do Twojej
własnej podróży do Drzwi.
Więc oto tam byłam, tydzień przed Świętem Dziękczynienia, drżąc na
trzydziestostopniowej pogodzie i myśląc tęsknie o moich dzierganych kocach i
kubku gorącej czekolady, czekając, by odebrać duszę, która miała umrzeć o
1:27 gdzieś w tej alei.
Beezle ostrożnie owinął szalik wokół swojej pulchnej szyi. Owinął
również skrzydła na plecach.
- Mam nadzieję, że nie jest to jedno z tych odrażających morderstw w
alejach - powiedział konwersacyjnie. - Ostatnie strasznie obrzydziło mi
jedzenie czegokolwiek.
- Czy to w ogóle możliwe? - wymamrotał Gabriel tylko dla moich
uszu, a ja się uśmiechnęłam. Wtedy nieco się wyprostował, odpychając się od
ściany. Gabriel stanął na baczności u mojego boku. - Co to jest?
- Nie wydaje mi się, żebyś tym razem musiał się martwić o porąbane
ludzkie części, Beezle - powiedziałam.
- Czemu?
- Bo widzę wampira. - Skinęłam głową na niewinnie wyglądającego
mężczyznę, który szedł przez parking.
Wyglądał jak każdy w miarę odnoszący sukces singiel w sobotnią noc.
Włosy miał koloru blond, ścięte u stylisty, a jego ubrania były dobre bez bycia
szpanerskimi. Jego twarz była jedną z tych zwyczajnie przystojnych. Nie
poznałbyś, że jest wampirem, co jest dobre dla ich rodzaju. Najefektywniejsi
łowcy to ci z najlepszym kamuflażem.
Przeszedł przez parking i wszedł do alejki, jego kroki powoli docierały
do nas. Staliśmy niepostrzeżenie w małym na cztery stopy zagłębieniu
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 5
budynku, jednym z tych architektonicznych dziwactw, które wydają się nie
mieć wyjaśnienia. Budynek biegł prosto, później się wgłębiał, jakby ktoś miał
tam postawić szafę, a następnie podejmował pierwotny tor. Wystarczyło to,
żeby uchronić nas przed spostrzeżeniem przez kogokolwiek, kto przechodził.
Wampir zatrzymał się kilka stóp dalej. Zobaczyłam, jak jego nozdrza
drgają.
- Wiem, że tu jesteś, Agentko - powiedział.
Wyszłam z zagłębienia w światło żółtej lampy ulicznej, która wisiała
nad parkingiem. Gabriel podążył za mną i stanął za moim ramieniem. Nic nie
powiedziałam. Oczy wampira rozszerzyły się, kiedy zobaczył Gabriela.
Prychnął. - Musisz być tą sławną Madeline Black, jedyną Agentką,
która posiada psa obronnego.
Jeśli wampir myślał, że mógł się nieco zabawić denerwując Gabriela,
musiał to jeszcze przemyśleć. Gabriel był typem, który płonął powoli - tak
powoli, że zastanawiałam się czasami, czy w ogóle miał puls.
- Jaki masz tutaj interes, wampirze? - zapytałam.
- Skoro tutaj jesteś, to znasz mój interes - powiedział. Uniósł na mnie
brew. - Nie będziesz interferować?
- Wiesz, że mam związane ręce - powiedziałam i nastąpiło małe
drżenie magii, kiedy to wypowiedziałam, jakby źródło mojej mocy
potwierdzało prawdziwość mojego stwierdzenia.
To była jedna z rzeczy w byciu Agentem, która była do dupy.
Widziałam mnóstwo śmierci, i większość z nich złamałaby mi serce, gdybym
im pozwoliła. Ale nie mnie było oceniać, które życia powinny zostać ocalone.
Jeśli ich nazwiska znalazły się na mojej liście, to ich śmierci zostały
przewidziane, a ja byłam związana, żeby nie interweniować. Prędko się
nauczyłam, żeby przystosować nastawienie kręgu życia dla mego własnego
dobra. Nie oznaczało to, że mi się to podobało.
Wampir przysunął się nieco bliżej mnie i prawie poczułam, jak Gabriel
się najeżył. Kochał mnie, nie mógł mnie mieć, ale nie lubił, kiedy inni
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 6
mężczyźni podchodzili blisko mnie. Gdyby Gabrielowi się udało, wokół mnie
byłby trzydziestocalowy krąg wolny od mężczyzn przez cały czas.
- Słyszałem historie o twoim pięknie - wymruczał wampir. Jego
nozdrza ponownie zadrgały. - Widzę, że nie są wyolbrzymione.
Skrzyżowałam ręce na piersi. Moje piękno jest tak nielegendarne. - Czy
wyglądam jakbym właśnie spadła z wozu? Idź dalej. Ja nie jestem ofiarą,
której szukasz.
Zobaczyłam mignięcie kłów, kiedy podszedł bliżej. Wydawał się
zahipnotyzowany jakimś zapachem. - Ale krew aniołów... zawsze chciałem... i
ty jesteś jeszcze z rodu Lucyfera...
Otworzyłam przed sobą dłoń, wysiliłam wolę i mała kula niebieskich
płomieni mniej więcej rozmiaru baseballówki zawisła nad moją ręką. -
Rozumiem, że ogień nie jest miły dla wampirów.
Wampir syknął i odsunął się o kilka stóp. Potrząsnął głową, wydając
się wyjść z transu. Przez chwilę myślałam, że spróbuje ponownie, ale wtedy
wydawał się jeszcze to przemyśleć.
- Być może masz rację - powiedział, odzyskując spokój. - Gdzieś tu
musi być łatwa ofiara, skoro ty tu jesteś.
Zamknęłam pięść i kula nightfire'a zniknęła, pozostawiając za sobą
ociągający się zapach siarki. Pstryknęłam palcami na wampira. - Rusz się, w
takim razie.
Sarkastycznie ukłonił mi się i poszedł dalej. Gabriel gapił się kamiennie
w plecy wampira, kiedy przechodził. Poczułam dudnienie magii, które
powiedziało mi, że nadchodziła dusza przeznaczona na śmierć. Chwilę
później, zbyt chuda blondynka zatoczyła się do alejki na czterocalowych
obcasach.
Westchnęłam i wsunęłam się z powrotem w cienie. Nie
potrzebowałam widzieć, co się działo potem. Po prostu byłam tam, żeby
zabrać resztki, jak zawsze.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 7
Jakąś godzinę później wracałam do domu. Gabriel spotkał się ze mną
w powietrzu jakieś pół mili od Drzwi. Z jakiegoś powodu, którego nie
rozumieliśmy, Gabriel nie mógł podejść do pewnej odległości od Drzwi. To go
drażniło, skoro miał za zadanie zapewnić mi bezpieczeństwo przez cały czas.
Jednakże, inni nie-Agenci wydawali się być związani przez te same
ograniczenia. Żaden z moich wrogów nie był w stanie przejść tej niewidzialnej
linii, która trzymała Gabriela z dala od Drzwi. Wiem, bo widziałam, jak
niektórzy próbują.
Byliśmy jakieś dziesięć minut od domu, kiedy to zobaczyłam. Błysk
zielonego światła gdzieś na miejskich ulicach poniżej, puls tak wielki, że
byłam zaskoczona, że nie pobudził wszystkich w promieniu czterech
przecznic. Wtedy walnęła w nas fala uderzeniowa.
Gabriel i ja zostaliśmy wyrzuceni w górę przez falę energii, która
emanowała z pulsu. Postanowiłam się zrelaksować zamiast z nią walczyć, ale
kiedy magiczna energia wewnątrz fali uderzeniowej dosięgła mnie, zawyłam.
W tej magii była złośliwość, poczucie zła, które zmroziło mi serce.
Fala przepłynęła przeze mnie, ale byłam zmrożona przez strach. Już
kiedyś poczułam coś takiego, kiedy nephilim Ramuell został uwolniony z
więzienia, żeby polować i zabijać. Było to poczucie, że porządek naturalny
został naruszony, śmierć kroczyła bez planu czy łaski.
Ale Ramuell był martwy. Sama go zabiłam. Jak to może dziać się
ponownie?
Wszystko to pomyślałam w jednej chwili, ale chwila bezruchu w
powietrzu może cię zabić. Usłyszałam zaniepokojony głos Gabriela,
wołającego mnie. Potrząsnęłam głową i uświadomiłam sobie, że spadałam,
moja twarz zwrócona była w stronę nieba. Próbowałam zamachać skrzydłami,
okręcić się i wypoziomować, ale moje skrzydła zniknęły. Robiły to, żebym
mogła wyglądać jak normalny człowiek przez większość czasu. Pojawiały się
tylko, kiedy ich potrzebowałam z magicznych powodów, jak wtedy, gdy
wykonywałam moje obowiązki Agentki.
Ale fala uderzeniowa tymczasowo uśpiła moją magię, jak fala
elektryczności powoduje, że przepala się bezpiecznik. Próbowałam się
uspokoić, skoncentrować na mocy we mnie, ale nabierałam prędkości.
Widziałam twarz Gabriela, białą i napiętą, kiedy skierował się w moją stronę
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 8
w powietrzu, ale spadałam za szybko. Nie zdąży mnie złapać. Zamknęłam
oczy.
I wtedy zostałam złapana w powietrzu przez parę silnych ramion i
usłyszałam chrząknięcie, kiedy moja prędkość została zatrzymana.
Otworzyłam oczy, żeby zobaczyć parę lśniąco zielonych, błyskających na mnie
przez okulary w drucianych oprawkach.
- Następnym razem, może będziesz chciała wziąć spadochron -
powiedział J.B., kiedy podlatywał powoli na ziemię.
Otworzyłam usta, żeby się odezwać, podziękować mu i byłam
przerażona, kiedy łzy zaczęły szczypać mnie w oczy.
- Hej - powiedział J.B. i przytulił mnie mocniej. - Hej, już w porządku.
Postanowiłam, że łatwiej było to wypłakać niż spróbować mówić
powstrzymując łzy. Zakopałam twarz w jego koszulce. Nic nie powiedział,
tylko trzymał mnie tam, aż uniosłam twarz i pociągnęłam nosem.
- Lepiej? - zapytał.
Skinęłam głową.
- Teraz możesz ją postawić - powiedział Gabriel, a jego głos miał w
sobie nutę stali.
Spojrzałam w kierunku, z którego dochodził jego głos i zobaczyłam,
jak stał kilka stóp dalej, jego ramiona były napięte u jego boków, jakby
próbował powstrzymać się od okładania J.B. pięściami.
Ramiona J.B. zacisnęły się mocniej wokół mnie. - Znalezione, nie
kradzione. Nie widziałem, żebyś powstrzymywał ją przed zmienieniem się w
rozbite jajko.
Gabriel zrobił krok do przodu. Widziałam gwiazdy płonące w jego
ciemnych oczach, odwieczna oznaka kłopotów. Jak powiedziałam, Gabriel
płonął powoli. Ale kiedy już eksplodował, lepiej było zejść mu z drogi.
- Odstaw ją, człowieku. Ściskasz mi ucho - stłumiony głos powiedział
z wnętrza mojego płaszcza.
- Beezle! - sapnęłam. - Zapomniałam, że on tam jest.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 9
J.B. wypuścił mnie niechętnie, jego ręce pozostały o chwilę za długo na
moich plecach. Pochlebiałoby mi to, gdybym nie wiedziała, ze przynajmniej
częściowym powodem, dla którego to zrobił było wkurzenie Gabriela.
Miesiąc temu J.B. był moim szefem i nie byliśmy w dobrych
stosunkach. Ale J.B. pomógł Gabrielowi i mnie pokonać atak demonów na
Agencję i w tym procesie rozwinęliśmy jakiś rodzaj przyjaźni. Atak wybił
większą część wyższego zarządu i J.B. został awansowany ze względu na to,
że był jednym z niewielu przełożonych, którzy wciąż żyli. Spotkanie z
demonami plus awans wydawały się usunąć kij, który wcześniej miał
wsadzony w dupę. Ostatnio był o wiele milszy.
Zszokował mnie również zapraszając mnie na randkę. Odmówiłam,
ale przyjął moją odmowę z zaskakującą lekkością. To nie tak, że J.B. mnie nie
pociągał - pociągał; pociągał każdą ludzką istotę - chodziło tylko o to, że mój
dezorientujący związek z Gabrielem wydawał się wykluczyć możliwość
posiadania dezorientującego związku z J.B.
Beezle wystawił głowę, wyglądając na całkowicie niezadowolonego. -
Co się działo, w imię czterech piekieł? Co tu robi J.B.? Dlaczego nie jesteśmy w
domu?
- Nie czułeś tego elektrycznie pulsującego czegoś? - zapytałam. - Nie
czułeś, jak spadaliśmy z nieba?
- Brałem drzemkę - powiedział Beezle.
- Drzemkę - powiedział J.B. w niedowierzaniu.
- Możesz utrzymać ten pozbawiony szacunku ton z daleka od swojego
głosu, Jacobie Benjaminie. Jestem starym gargulcem. I co to za okropny
zapach?
Teraz, kiedy Beezle o tym wspomniał, zauważyłam ten odlegle
cuchnący zapach ociągający się w powietrzu. I coś jeszcze. Ślad cynamonu.
- Coś anielskiego tu było - powiedziałam.
- Skąd wiesz? - zapytał J.B.
- Kiedy ktoś anielskiego pochodzenia używa swoich mocy, czuję
zapach cynamonu.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 10
Zaczęłam poruszać się ostrożnie w kierunku Gabriela. Wydawało się,
że zapach dochodził tuż spoza niego. J.B. podążył za mną.
- I było coś jeszcze, kiedy wydarzył się ten puls. Czułeś to? -
spojrzałam pytająco na Gabriela, który wciąż piorunował spojrzeniem J.B.
Zobaczyłam, jak robi głęboki oddech i ponownie skupia swoją uwagę na mnie.
- Tak. Poczucie zła. To było jak...
- ...Ramuell - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Poczułam, jak J.B. zatrzymał się obok mnie. - Ramuell? Ten nephilim,
którego zabiłaś?
Gabriel skinął głową. - Nie wiem, jak to możliwe. Kolejny nephilim nie
mógł wydostać się z Zakazanych Ziem. Lucyfer przekonał wszystkich
upadłych, żeby oddali nieco swoich mocy, żeby podwoić więzy kreatur.
Trzeba by więcej niż mocy jednego anioła czy demona, żeby uwolnić jednego
z nich. Nawet ja nie mógłbym tego teraz zrobić, pomimo mojej krwi.
- I to nie może być Ramuell. On jest martwy.
- Jesteś pewna? - zapytał J.B.
Pomyślałam o płonącym Ramuellu, cząsteczka po cząsteczce,
rozpraszającym się przed moimi oczami, aż resztki jego istoty zniknęły, a
dusze, które w sobie więził zostały uwolnione.
- Jestem pewna - powiedziałam ponuro.
Kroczyliśmy ostrożnie przez aleję. Nie byłam pewna, gdzie byliśmy -
Chicago wyglądało mniej więcej tak samo, kiedy wszystko co widziałeś, to
ogromne kosze na śmierci i boczne strony ceglanych budynków. Lecieliśmy
nad północną częścią, ale upadek mnie zdezorientował.
- Skąd leciałeś, J.B.? - wyszeptałam, kiedy zbliżaliśmy się do źródła
zapachu. Odór musiał być niesamowicie potężny, żeby przebić się przez
zimne powietrze.
- Odstawiałem duszę, tak jak ty - odpowiedział.
- Myślałam, że okręgowy przełożony będzie musiał oddawać tą
brudną robotę - podrażniłam się.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 11
J.B. wzruszył ramionami. - Nowy przełożony środkowego zachodu
chce, żebyśmy również pracowali w terenie. Chce, żebyśmy trzymali się
korzeni czy coś. Tak czy inaczej, widziałem, jak wracałaś i próbowałem cię
dogonić, kiedy to... coś się wydarzyło. Jak to się stało, że spadłaś z nieba? Co
się stało z twoimi skrzydłami?
- Nie wiem - powiedziałam powoli. - Było tak, jakby ten puls odciął
moją magię, a kiedy to się stało, moje skrzydła zniknęły.
- To niebezpieczne - powiedział Gabriel. - Jeśli twoi wrogowie
dowiedzą się, że taka rzecz może rozbroić twoje umiejętności, nawet
tymczasowo...
Przerwał. Nie potrzebowałam, żeby kontynuował. Moi wrogowie,
których jest wielu i w większości zostali odziedziczeni po konfliktach, które
stworzyli Lucyfer i mój ojciec, Azazel, zmieniliby mnie w koreańskie barbecue
w mgnieniu oka, gdyby dowiedzieli się, że mam słabości. Ostatnio odkryłam,
że byłam potomkinią Lucyfera przez linię mojej matki i nie cieszyło mnie
posiadanie kolejnego, potencjalnie śmiercionośnego, rodzinnego związku.
- Nie martwmy się o to teraz - powiedziałam żwawo, próbując nie
myśleć o moim pół-bracie, Antaresie i jego osobistej vendetcie przeciwko
mnie. Antares byłby bardziej niż zachwycony, żeby wyłączyć moje moce.
Aleja rozwidlała się w kształcie T właśnie, kiedy wyszliśmy ze świateł
ulicy. Było czarno w obu kierunkach, jedyne światło pochodziło z ulic dalej.
Zastanawiałam się co stało się z resztą świateł.
Zapach teraz był prawie przytłaczający. Było to coś zgniłego i
metalicznego i czuć było pewien zapach przypalonego futra. Pod tym
wszystkim był ślad przypalonego cynamonu i siarki - zapach, który
kojarzyłam z Ramuellem.
Otworzyłam dłoń i spróbowałam stworzyć małą kulę niebieskich
płomieni, którymi wcześniej odstraszyłam wampira. Wszystko, co wyszło to
kilka niebieskich iskier.
- Zgaduję, że wciąż jestem odcięta - powiedziałam i próbowałam nie
panikować. Nie miałam pojęcia czy efekty pulsu były stałe. - Gabriel,
mógłbyś?
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 12
Chwilę później aleja była oświetlona blaskiem nightfire'u. Gabriel był
bardziej doświadczony ode mnie i dlatego był w stanie trzymać kulę płomieni
przed sobą, zamiast trzymać ją na ręce. Światło zatańczyło wzdłuż prawego
skrętu T aż sapnęłam. Gabriel uniósł światło wyżej i wyżej i odwrócił
oświetlenie wyszeptanym słowem. J.B. zakrył usta obok mnie i wydał z siebie
dźwięk przypominający odruch wymiotny.
Ciężko było przyswoić to, co widziały moje oczy. BYła tam krew -
mnóstwo krwi, więcej krwi niż mogło znajdować się w jednym człowieku. I
leżały tam części rozpoznawalne jako ludzkie - piszczel, kość łokciowa, kość
udowa - wszystkie oskórowane ale z małymi kawałkami ciała, które
przywarły do kości. Był tam tors, który wyglądał, jakby przeszedł przez
szatkownicę i parę kawałków materiału, które mogły być koszulą flanelową.
Ale nie było głowy. I była ręka, która wyglądała na prawie całkowicie
ludzką poza faktem, że była pokryta futrem.
- To wilkołak - powiedziałam, próbując nie zwymiotować.
- Co mogło to zrobić wilkołakowi? - zapytał Beezle.
- Kolejny wilk? - powiedział J.B., mówiąc zza ręki.
Potrząsnęłam głową. - Nie ma zazwyczaj aż takiej rozbieżności w sile
wilków. Pewnie, alfa i jego porucznicy będą silniejsi niż inne wilki, ale nie tak
bardzo, żeby jeden wilk mógł tak rozerwać na kawałki innego. I gdzie jest
głowa?
- Co ważniejsze, gdzie jest Agent? Ta śmierć nie była w moich
papierach na ten tydzień - powiedział J.B.
Wnioski były wyraźne. Jeśli śmierci nie było w papierach, to nie miała
się wydarzyć. Była to śmierć poza naturalnym porządkiem. A ostatnim razem,
gdy następowały śmierci poza naturalnym porządkiem, było kiedy Ramuell
torował sobie drogę przez niewinnych tego miasta.
- Nie może być - powiedziałam, kiedy Gabriel gapił się na mnie. - Nie
może. Zabiłam go. Jeśli jest jedna rzecz, której jestem pewna, to to, że zabiłam
Ramuella. Lucyfer huśta tym nad moją głową od tamtej pory.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 13
- To w takim razie musi to być inny nephilim - powiedział powoli
Gabriel.
- Dopiero co mówiłeś, że to nie mogło się wydarzyć - powiedział J.B.
- Masz inne wyjaśnienie, Agencie?
- Nie, ale to nie ja jestem tym, który nazwał Madeline kłamczuchą.
Gabriel zwęził oczy. - Nie nazwałem Madeline kłamczuchą.
- Dałeś to do zrozumienia - odpalił J.B.
- Lepiej zrób coś zanim to się zamieni w scenę ze szkoły średniej -
wymamrotał Beezle.
Zrobiłam krok do przodu, zamierzając wkroczyć pomiędzy nich i ich
rozdzielić - stali praktycznie nos w nos - kiedy usłyszałam, jak ktoś jęknął.
Zamarłam, próbując określić miejsce, z którego pochodził hałas, ale nie
mogłam usłyszeć niczego poza hałasem ich kłótni.
- Zamknijcie się - warknęłam i obaj odwrócili się, żeby spiorunować
mnie wzrokiem. - Ktoś jeszcze tu jest.
Ponownie usłyszałam jęk, bardzo słaby, dalej w alei i bliżej ulicy.
Zaczęłam iść naprzód, ale Gabriel złapał moje ramię.
- Czekaj. To może być pułapka - powiedział Gabriel. - Zostań za mną.
- Ponieważ jestem mała i bezbronna? - zapytałam, rozdrażniona.
- Ponieważ twoje moce nie wydają się funkcjonować w tej chwili
normalnie - odpowiedział rozsądnie.
Podejrzewałam, że nie mogłam się z tym kłócić nawet, jeśli sprawiło to,
że czułam się bezużyteczna.
J.B. zajął pozycję za mną i powoli posuwaliśmy się w stronę dźwięku,
wybierając drogę ostrożnie przez pozostałości wilkołaka. Poczułam, jak kości
miażdżą się pod moimi stopami i próbowałam nie myśleć o tym, co robiłam.
Moje ciało dudniło od napięcia. Co na nas czekało? Kolejna z ofiar tej istoty
czy sama kreatura?
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 14
Gabriel pokierował kulę nightfire'a w stronę dźwięku. Tuż za posoką
wilkołaka znajdowały się porozrzucane białe pióra pokropione czerwienią.
Zakrwawiona ręka pokazała się na widoku, potem ramię, potem gigantyczna
para białych skrzydeł pokrywająca ciało leżące nieruchomo na ziemi.
Złotowłosa głowa była ledwie widoczna.
- To anioł - powiedziałam.
- Albo coś, co wygląda jak anioł - zgodził się Gabriel. - Gargulcu?
Beezle zmrużył oczy, jego szponiaste dłonie złapały krawędź mojego
płaszcza i wiedziałam, ze patrzył przez wszystkie warstwy rzeczywistości,
żeby znaleźć istotę kreatury.
- To anioł. - Beezle dźgnął mnie ostrym, małym łokciem. - Widzisz,
dobrze jest mieć mnie w pobliżu.
- Czasami - zgodziłam się.
Gabriel zasygnalizował mi, żebym została z tyłu, a J.B. położył rękę na
moim ramieniu, żeby upewnić się, że zrozumiałam. Odtrąciłam jego rękę,
urażona przez ich arbitralność. Nie byłam głupia. Wiedziałam, że nie byłam w
stanie bawić się z czymś nadnaturalnym w tej chwili.
Mój ochroniarz podszedł ostrożnie do ciała, ukląkł przy aniele i
przetoczył istotę na plecy. Twarz anioła była poznaczona krwią, a wzdłuż jego
nagiej piersi ziała wielka, brzydka rana.
Gabriel przysunął kulę nightfire'a bliżej niego. - To Baraqiel.
- Co on tu robi? - zapytał Beezle, zaskoczenie było ewidentne w jego
głosie.
- Kim jest Baraqiel? - zapytaliśmy razem z J.B.
- Osobisty posłaniec Lucyfera - odpowiedział Beezle.
Zastanawiałam się, co teraz knuł Lucyfer. Dlaczego jego osobisty
posłaniec leżał zraniony w alei kilka stóp od pogruchotanego trupa wilkołaka?
Czy Baraqiel był tylko w złym miejscu o złej porze, czy był zabójcą wilkołaka?
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 15
Gabriel położył rękę na ranie i aleja rozjaśniła się, kiedy światło słońca
wydobyło się z jego dłoni. Powietrze wypełniło się zapachem pieczonej
szarlotki - zapachem, który był unikatowy dla Gabriela.
Baraqiel sapnął i otworzył oczy, kiedy Gabriel odsunął ręce od piersi
anioła. Rana była uleczona.
- Gabriel? - zapytał, jego spojrzenie było zdezorientowane i oszalałe. -
Gdzie ja jestem? Gdzie on jest?
- Gdzie jest kto? - zapytał.
Baraqiel potrząsnął głową i usiadł, gapiąc się na mnie. Jego oczy były
zdumiewająco srebrno-niebieskie i wydawały się prawie przejrzyste.
Zadrżałam. Efekt jego bladych oczu w pokrytej krwią twarzy był koszmarny.
Odepchnął się z ziemi i zachwiał, kiedy próbował stanąć.
Gabriel podniósł się obok niego i umieścił stabilizującą dłoń na
ramieniu Baraqiela. - Spokojnie. Musisz odpocząć. Wciąż jesteś słaby.
Baraqiel potrząsnął głową, gapiąc się na mnie. - Nie ma czasu. Ty
jesteś córką Azazela?
- Tak - powiedziałam.
- Musicie iść. Samiel cię ściga.
Jaskinia w pokrytej pyłem ziemi. Błysk zielonych oczu, rozświetlonych
nienawiścią i szaleństwem.
- Samiel - wyszeptałam.
- Kim on jest? - zapytał J.B., wyraźnie zdziwiony.
Dziecko anioła i nephilima. Istota, która miałaby wszelkie powody,
żeby szukać na mnie zemsty. Mój głos był ledwie więcej jak szeptem. - Synem
Ramuella.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 16
2.
- Oh - powiedział J.B.
- Taa, oh - odpowiedziałam. - Myślisz, że jest na mnie wkurzony za
stopienie tatusia?
- Czy Samiel zrobił to wilkołakowi? - zapytał Gabriel.
Baraqiel potrząsnął głową, badając masakrę. - Nie wiem, kto to
spowodował.
- W takim razie co tutaj robisz? - zapytałam.
- Miałem dostarczyć ci wiadomość od Lorda Lucyfera. Usłyszałem
wycie wilka i przybyłem to sprawdzić. Zanim tu dotarłem, zostałem
zaatakowany przez Samiela.
- Czekaj chwilę - powiedziałam. - Jestem zdezorientowana. Jak
rozpoznałeś Samiela? Miesiąc temu nikt nawet nie wiedział o jego istnieniu.
Miałam wrażenie, że nikt poza mną go nie widział, a ja i tak tylko przez
chwilę.
To moja wyobraźnia, czy zobaczyłam, jak coś mignęło na twarzy
Baraqiela?
- Samiel przedstawił się, kiedy zaatakował. Zostałem również
poinformowany o jego istnieniu przez Lorda Lucyfera, który przewidział
próbę zamachu na twoje życie.
Zwęziłam oczy. - Serio. Myślałby kto, że mógł mnie poinformować o
tym małym kawałku informacji.
Baraqiel skłonił głowę. - Nie mnie są znane ścieżki Lorda Lucyfera.
- Ani mnie, najwidoczniej - powiedziałam sucho.
Powiedzieć, że Lucyfer nie odkrywał kart było niedopowiedzeniem. Ja
rozmyślnie skryłam wiedzę o istnieniu Samiela przed Lucyferem, żeby chronić
Gabriela. Życie Gabriela już było w niebezpieczeństwie z powodu jego ojca.
Ramuell był również ojcem Gabriela, a fakt ten powinien być jego wyrokiem
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 17
śmierci w chwili narodzin. Nie chciałam przyciągnąć uwagi do Samiela, tym
bardziej nie chciałam, żeby spojrzenia Grigorich padły na Gabriela. Jak
Lucyfer się dowiedział?
- Nie cierpię tego przerywać - powiedział Beezle głośno - ale nie
wydaje mi się, żeby było tu dobre miejsce do pozostania na dłużej.
Prawdopodobnie będziemy wyglądać podejrzanie dla ludzkich władz.
- Masz rację - powiedziałam niechętnie.
Nie podobał mi się pomysł o pozostawianiu w ten sposób szczątków
wilka. Wiedziałam, że policja nie będzie miała pojęcia, co zostało zrobione
wilkowi albo nawet co do tego, na co patrzyli. Przeciętny człowiek nie
wiedział niczego o wampirach czy wilkołakach, czy wilkach, czy demonach. I
jeśli podczas prowadzenia śledztwa, policja natknie się na coś nadnaturalnego,
było wielce nieprawdopodobne, żeby wspomniana nadnaturalna istota
spokojnie odpowiadała na pytania, a potem odesłała miłych posterunkowych
w drogę.
W tym samym czasie, nie było tak, jakbym miała jakiekolwiek domysły
co do tożsamości sprawcy. Baraqiel twierdził, że Samiel nie zabił wilka, ale tak
naprawdę nie widział napastnika. I coś w sygnaturze mocy z pulsu
przypomniało mi o Ramuellu, co oznaczało, że tylko Samiel mógł być
źródłem. Czy puls mógł zostać wykreowany, kiedy zaatakował Baraqiela?
Chciałam zostać i sprawdzić nieco bardziej miejsce zbrodni, zobaczyć,
czy uda mi się coś wykombinować. Nie myślę, że jestem jakimś wielkim
detektywem, ale coś tu nie pasowało.
- Gargulec ma rację. Wierzę, że słyszę dźwięki syren - powiedział
Gabriel.
Ugasił kulę nightfire'a, zalewając aleję ciemnością.
- Gabriel, muszę zamienić z tobą słowo na osobności, od Lorda
Lucyfera - powiedział Baraqiel. Jego blade oczy lśniły w słabym świetle, które
migotało w alei.
Czułam niechęć Gabriela. - Mam za zadanie zostać z Madeline. Nie
może to poczekać, aż będziemy bezpieczni w jej domu?
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 18
- Mój pan jak najbardziej nalegał, żeby te słowa dotarły tylko do
twoich uszu - powiedział Baraqiel.
- Już dobrze, Gabrielu - powiedziałam. - Może uda ci się sprawdzić
teren za jakimiś jeszcze wskazówkami.
Gabriel potrząsnął głową. - Muszę zostać z tobą. Azazel zaufał mi z
twoim bezpieczeństwem.
- Myślę, że uda mi się popilnować jej kilka minut - powiedział J.B.,
przygarnął mnie do siebie i wystrzelił w niebo zanim Gabriel miał szansę
zaprotestować. Uśmiechnął się do mnie, kiedy leciał w górę, ponad dachy i
skierował się w stronę mojego domu.
Poczułam lekki trzepot w okolicy serca. J.B. mógł być czarujący, kiedy
chciał. - Wiesz, że się o to prosisz, prawda?
Wzruszył ramionami. - Już wcześniej miałem do czynienia z twoim
rottweilerem.
- On ma mi zapewnić bezpieczeństwo. Dostał taki rozkaz od mojego
ojca i od Lucyfera. Bierze tą odpowiedzialność na poważnie.
- Jeśli myślisz, że to jest wszystko, czym on jest zainteresowany, to
mam Skyway, który mogę ci sprzedać - powiedział J.B.
Martwiłam się w ciszy o moje moce, kiedy lecieliśmy do domu.
Naprawdę dopiero co zaczęłam radzić sobie z nimi. Zanim odkryłam, że
byłam córką upadłego anioła, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że miałam
moce poza tymi, należącymi do Agentki. Wtedy uzyskałam wszystkie te
talenty plus kilka więcej - mała zachęta od zagubionej ukochanej Lucyfera,
Evangeline, mojej pra-wiele-pra-babki, która opętała mnie na krótko przed
wypadkiem z Ramuellem.
Kiedy już wygoniłam Evangeline z mojego systemu, odkryłam, że nie byłam
aż tak potężna, jak myślałam. Evangeline dała mi kilka dość zręcznych -
chociaż całkowicie destrukcyjnych - zdolności, które zniknęły razem z nią.
Uczyłam się tego, co potrafiłam bardzo powoli. Czułam, że we mnie była
nieodkręcona magia, ale nie byłam jeszcze w stanie jej wydobyć.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 19
Dotarliśmy do domu podczas najciemniejszej części nocy, mniej więcej
godzinę przed wschodem słońca. Mieszkam w dwupoziomowcu, w
zachodniej dzielnicy Lakeview. Odziedziczyłam dom po mamie, kiedy
zginęła. Czerwona farba na przedniej werandzie odpryskiwała, komin się
kruszył, a system grzewczy trzeba było rozpaczliwie odnowić. Zawsze byłam
spłukana albo na skraju spłukania, więc wydawało się, że naprawy były
czymś, co zostało odłożone na dzień, kiedy jedzenie nie będzie priorytetem,
albo być może na ten magiczny dzień, kiedy wygram na loterii.
Myślałam dla zabicia czasu o obiedzie, kiedy opuściliśmy się cicho w
stronę domu. Wylądowaliśmy na tylnym podwórku i J.B. odstawił mnie na
ziemię z uśmiechem. Wtedy właśnie uderzył go piorun.
Błękitnej błyskawicy towarzyszyły zapachy ozonu i szałwii. J.B. zawył,
kiedy przeleciał przez podwórko. Odwróciłam się w stronę napastnika, ale
zanim mogłam pomyśleć, zanim mogłam odetchnąć, jego ręce znalazły się
wokół mnie.
Pazury wbiły się okrutnie w moje ciało, kiedy zostałam przyciągnięta
bliżej. Spojrzałam w górę w czerwoną twarz pół demona, którego znałam aż
za dobrze.
- Witaj, Antaresie - powiedziałam i oparłam się chęci zawycia, kiedy
jego pazury upuściły mi krwi.
- Witaj, mała siostrzyczko - syknął.
Antares wyglądał jak wyobrażenie średniowiecznego kapłana o
demonie. Miał ogromne, zakręcające czarne rogi, przerośnięte nietoperze
skrzydła, kręte hebanowe pazury, pionowe źrenice, skórę koloru surowego
mięsa i wiele szpiczastych zębów. Jest również drugim dzieckiem mojego ojca,
owocem romansu Azazela z wiedźmą-demonem.
Azazel jest najpotężniejszym z upadłych poza samym Morningstarem,
a wiedźma-demon była czarownicą o wyjątkowych zdolnościach. Pomimo
tego wszystkiego, Antares narodził się dziwnie pozbawiony mocy. To
sprawiło, że drażniło go wszystko, zwłaszcza ja, której głowę chciał na
srebrnej tacy.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 20
Widział mnie jako uzurpatorkę do jego dziedzictwa - tronu Azazela. Z
radością oddałabym mu owinięty w papier tron i całe to gówno, które się z
nim wiązało, ale Azazel nazwał mnie swoją dziedziczką, a ja jeszcze nie
zdecydowałam, jak się z tego wymigać.
- W zasadzie, to ty jesteś moim małym braciszkiem. Ja jestem
pierworodną Azazela, wiesz - powiedziałam nonszalancko. Zapach siarki
wypełnił moje nozdrza i musiałam zwalczyć mdłości.
Tak, jak się spodziewałam, to go wkurzyło. Jego brak statusu na
dworze Azazela był dla niego wielką raną, zwłaszcza odkąd Azazel nałożył na
Antaresa karę śmierci za próbowanie zabicia mnie. Zazwyczaj Grigori mieli
zakaz ranienia członków innych dworów, ale Antares zabił mnóstwo
niewinnych podczas ataku na Agencję i nawet Lucyfer nie mógł zignorować
tego naruszenia.
- Pierwsza urodzona i pierwsza umrzesz! - syknął, jego ślina
rozprysła się na mojej twarzy. Moja skóra spaliła się tam, gdzie spadły krople.
- Skoro tak mówisz - powiedziałam, udając znudzenie.
Nigdy nie pozwoliłabym Antaresowi wiedzieć, ale w zasadzie się go
bałam. Już raz prawie mnie zabił, a takie rzeczy mają tendencję do
pozostawiania psychologicznych rys. Antares sam w sobie nie miał magii, ale
był przebiegły jak lis i zdolny dzierżyć magiczne obiekty, które zostały
stworzone przez jego potężną magię.
Nie chciałam się rozglądać z obawy, że ściągnę uwagę Antaresa na J.B.,
a byłam pewna, że Gabriel przybędzie w każdej chwili. Nigdy z własnej woli
nie zostawiłby mnie z J.B. na tak długo.
- Nie spodziewaj się w najbliższym czasie swojego psa obronnego -
Antares zaszydził do mojego ucha. - Moi chłopcy mają rozkazane, żeby zająć
się twoimi towarzyszami jak tylko będę cię miał.
Zadrżałam mimowolnie, kiedy jego usta dotknęły mojego ucha.
Fizyczna bliskość Antaresa przyprawiała mnie o mdłości. Walczyłam, żeby się
kontrolować. Mogłam być pozbawiona mocy w tej chwili, ale wciąż miałam
mózg, a Antaresem było strasznie łatwo manipulować.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 21
- Twoi chłopcy? - zapytałam, lekka nuta pogardy w moim głosie. -
Masz na myśli tego tchórzliwego małego kluchowatego demona i jego
kumpla, który wygląda jak sterta chodzących smarków?
- Uważaj, siostro. Te demony, którymi tak pogardzasz, wkrótce będą
twoimi panami. -
Próbowałam nie wyobrażać sobie tego, co mówił i mi się nie udało. Nie
jest miło rozmyślać o swojej przyszłości, w której będziesz gwałcona i
torturowana przez demony. Miałam nadzieję, że Antares nie widział nic z tego
na mojej twarzy i utrzymałam spokojny ton głosu.
- Bardzo w to wątpię. Tych dwóch uciekło jak tylko Gabriel spojrzał na
nich poważnie, pamiętasz? - powiedziałam, odwołując się do czasu, kiedy
Antares próbował wziąć J.B. jako zakładnika, żeby mnie wyciągnąć z domu. -
Prawdopodobnie, kiedy tu sobie rozmawiamy, on ich zawija w supełki.
Zwątpienie mignęło przez chwilę na twarzy Antaresa. Zacieśnił uścisk.
Wyglądalibyśmy jak kochankowie nie licząc krwi spływającej po mojej skórze
spod jego szponów. Poczułam wiercenie wokół w okolicy moich żeber i
zamarłam, przypominając sobie o Beezle. Prawdopodobnie znowu zasnął w
mojej kieszeni, a teraz próbował się wydostać.
Zostań tam, Beezle, pomyślałam rozpaczliwie. Antares kiedyś umieścił
Beezle w gargulczej wersji śpiączki i Beezle przyjął to osobiście. Nie chciałam,
żeby spróbował zrobić coś głupiego w akcie zemsty.
Położyłam ręce na piersi Antaresa i zrobiłam co w mojej mocy, żeby
wyglądać zastraszająco. Ciężko wyglądać jak twardzielka, kiedy jest się
drobnym, ale zrobiłam co mogłam.
- Lepiej mnie puść albo zdmuchnę cię stąd aż do Gary w Indianie -
powiedziałam. Wiercenie w mojej kieszeni stało się bardziej rozpaczliwe i
słyszałam oburzone, przytłumione krzyki Beezle.
Antares uśmiechnął się i jego uśmiech zmroził mnie do kości. - Nie,
nie zrobisz tego, mała siostro. Rozumiem, że twoje moce cię opuściły.
Jak mógł już o tym wiedzieć? zastanawiałam się. Chyba że...
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 22
- Czy ty mnie śledziłeś? - powiedziałam, a mój głos aż ociekał
pogardą. - Jak jakiś wyliniały kieszonkowiec?
Uścisk Antaresa zacieśnił się i uświadomiłam sobie, ze zaraz zemdleję
od utraty krwi. Czułam, jak płynie w strumykach po moich ramionach i
plecach.
- Ten wyliniały kieszonkowiec zdołał złapać ciebie i tego głupiego
człowieka nieświadomych. Powinnaś okazać mi więcej szacunku, siostro.
Wiem coś, o czym ty nie wiesz.
- Uznaję to za niesamowicie trudne do uwierzenia.
- Wiem, co zmasakrowało wilkołaka. Wiem, co cię ściga. Znam
sekrety, których nawet nie możesz zacząć pojmować.
Próbowałam tego nie okazać, ale byłam zdecydowanie
zainteresowana. Chciałam wiedzieć, co się stało temu wilkowi.
- Jeśli mówisz o Samielu, nie mówisz mi niczego nowego.
- Są rzeczy gorsze niż dziecko nephilima. Horrory, których nie możesz
zrozumieć. Ale ja wiem. Wiem o sprawach, o których nie wiedzą sami
lordowie Grigori. - Źrenice jego oczu zrobiły się cieńsze z podekscytowania. -
Sprawię, że będziesz mnie szanowała, zanim umrzesz.
Nie bałam się śmierci. Nie można bać się śmierci, kiedy wykonuje się
moją robotę. Ale nie chciałam umrzeć krzycząc, z rąk tego demona. I kiedy o
tym pomyślałam poczułam, jak coś we mnie się podnosi i wiedziałam, że moja
magia tylko przez chwilę spała. Wtedy usłyszałam bulgoczący wrzask.
Antares na chwilę odwrócił ode mnie spojrzenie, a ja pchnęłam tą
magię w górę, wyżej, aż do koniuszków moich palców, wciąż umieszczonych
na jego piersi. Elektryczność zatrzaskała tam, gdzie go dotykałam.
Odwrócił twarz z powrotem do mnie. Uśmiechnęłam się i
powiedziałam - Boo.
Wtedy wypuściłam magię i pognała ona przeze mnie w Antaresa,
niebieski ogień, odrzucił go ode mnie. Usłyszałam jak krzyknął z bólu, kiedy
został odrzucony kilka przecznic dalej.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 23
Moje skrzydła pojawiły się ponownie razem z moimi mocami,
uniosłam się z ziemi i rozejrzałam wokół. Antares zniknął. To nie było
niezwykłe. Była to zręczna, mała, magiczna sztuczka, którą odziedziczył po
swojej matce. Zazwyczaj podążała za walką, w której miał bardzo dużo ran do
wylizania.
Beezle wysunął się z mojej kieszeni i spiorunował mnie wzrokiem. -
Trzymałaś mnie tam celowo.
- Całkowicie. Nie chciałam, żeby Antares zmienił cię w gargulcze
kawałki.
- Mogłem sobie poradzić z tym bezsilnym głupcem - powiedział
oburzony.
Uspokajająco potarłam jego głowę. - Tak, byłam bardzo nierozsądna.
Po prostu nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła.
Beezle próbował nie wyglądać na zadowolonego i mu to nie wyszło.
Gdzieś w pobliżu słychać było jęk i rozejrzałam się po podwórku. J.B.
leżał twarzą w dół na moim leżącym odłogiem ogródku warzywnym. Miał na
sobie bufiastą, zieloną kurtkę narciarską i tył kurtki został przypalony przez
piorun. Pasy materiału zwisały jak sczerniałe wstążki z jego ramion.
Widziałam długie, lśniące obrzęki na jego plecach w miejscach, gdzie magia
przedarła się przez ubranie.
Pognałam do niego, kiedy spróbował się odwrócić. Beezle wydostał się
z mojej kieszeni i latał koło nas jak apodyktyczny komar.
- Nie odwracaj go tak. Pobrudzisz rany - powiedział.
- Myślę, że poradzę sobie z tym bez instrukcji - powiedziałam,
rozdrażniona.
Klękając na ziemi, pomogłam J.B. usiąść. Jego twarz była obtarta i
posiniaczona od uderzenia w ziemię.
- Czy tu przeszło tornado? - zapytał, krzywiąc się z bólu, kiedy
pomogłam mu podnieść się na nogi.
- Tornado o imieniu Antares - powiedziałam ponuro.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 24
- Gdzie są pozostali?
- Nie wiem - powiedziałam i próbowałam nie martwić się o Gabriela.
Z pewnością został tylko opóźniony na miejscu zbrodni przez Baraqiela.
Chłopcy Antaresa nie dorównywali pół nephilimowi, nie ważne, co myślał
mój naiwny bart.
J.B. oparł się ciężko na moich ramionach i pokuśtykaliśmy w stronę
mojej tylnej werandy. Przeszedł po trzech drewnianych stopniach bardzo
powoli.
- Nie wydaje mi się, żebyśmy byli w tym stanie zdolni dojść na drugie
piętro - powiedziałam, w głowie mi się kręciło. Utrata krwi i szok mojego
wcześniejszego upadku z nieba wreszcie mnie złapały. Usiadłam na
szczytowym stopniu, a J.B. zwalił się obok mnie. Oparliśmy się o siebie jak
dwoje pijaków, oboje sapaliśmy z wysiłku.
- Potrzebuje pomocy tego bezużytecznego diabła, oto czego potrzebuje
- powiedział Beezle, latając niespokojnie wokół mojej głowy. - Mógłby ją
migiem uleczyć, gdyby tylko był tam, gdzie powinien być.
- Nie myślisz, że ludzie Antaresa mogli go skrzywdzić? - zapytałam.
Beezle zakpił. - Te dwa szubrawce? Nie ma mowy. I pamiętaj, Baraqiel
był z nim.
- Baraqiel był ranny - wytknęłam.
- I jeśli tak łatwo jest poradzić sobie z chłopcami Antaresa, to gdzie są
Gabriel i Baraqiel? - zapytał J.B.
Kiedy już zmartwienie zostało puszczone luzem, mogłam wyobrazić
sobie każdą liczbę scenariuszy, w których Gabriel i Baraqiel mogli zniknąć.
Zostali zaatakowani przez Samiela. Zostali zaatakowani przez Focalora,
jednego z Grigorich, który nienawidził Azazela. Zostali zaatakowani przez
jakiś inny horror, o którym jeszcze nie pomyślałam.
Horrory, których nie możesz zrozumieć. To właśnie powiedział Antares.
Był samochwałą i przez większość czasu skłaniałam się, żeby ignorować to, co
wychodziło z jego ust. Ale w jego głosie była prawda. Wiedział coś o tym, co
się wydarzyło w alei. Wiedział i najwyraźniej planował użyć tej informacji na
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night
Tłumaczenie: karolciaka
Korekta: czarymery Strona 25
swoją korzyść. W międzyczasie, Gabriel zaginął, J.B. był poważnie poparzony,
a ja wykrwawiałam się na tylnej werandzie. A Beezle doprowadzał mnie do
szału trzepocząc wokół i mamrocząc przekleństwa pod adresem Gabriela.
- Beezle, dlaczego nie staniesz się użyteczny i nie znajdziesz paru
Band-Aids?1 - powiedziałam.
- I może jeszcze jakiś krem na poparzenia - dodał J.B.
Beezle przeleciał wokół domu do okna, które zawsze było otwarte po
wschodniej stronie. Kiedy odleciał, byłam pewna, że usłyszałam jak
powiedział coś o tym, że potrzebuje pączka.
- Żadnych pączków, dopóki nie przestanę krwawić! - krzyknęłam za
nim.
J.B. prychnął śmiechem, potem złapał się za bok. - Boli jak się śmieję. -
Miałam wystarczająco rozumu, żeby uświadomić sobie, że rany J.B.
były gorsze od moich. Mógł mieć krwotok wewnętrzny albo złamane żebro od
tego, jak Antares odrzucił go przez pół podwórka. Poparzenia na jego plecach
musiały przynosić mu niesamowity ból. Potrzebował uwagi medycznej, a ja
musiałam zebrać moją krwawiącą osobę do kupy i mu ją zapewnić.
Nie miałam tej wprawy w leczeniu, którą Gabriel i wiele innych
aniołów wydawało się posiadać. Albo jeśli miałam, nie mogłam się do niej
dostać ani jej kontrolować.
Ale mogłam wezwać Zespół Medyczny Agencji. Byli specjalnie
szkoleni, żeby radzić sobie z nadnaturalnymi ranami, które zdarzały się w
robocie. Gdybym myślała trzeźwo, już bym po nich zadzwoniła. Poszperałam
w kieszeni płaszcza za telefonem komórkowym i nie znalazłam go.
Poklepałam wszystkie kieszenie we frustracji i uświadomiłam sobie, że
prawdopodobnie wypadł, podczas mojej próby skydivingu.
- Masz swoją komórkę? - zapytałam J.B., kiedy przyglądał mi się
ciekawie.
Jego oczy były nieco szkliste, jakby był pijany. Prawdopodobnie
wyglądałam tak samo. Poczułam, jak robię się lżejsza z każdą mijającą minutą
1 plastry opatrunkowe
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 1
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 2 1. Stałam w alei pomiędzy Damen i Wolcott w ostatnio coraz bardziej modnej dzielnicy Wicker Park. Dokładnie po drugiej stronie alei był parking wypełniony samochodami. Był otoczony z trzech stron przez czteropiętrowe budynki. Za ścianą, o którą się opierałam, kluby, bary i restauracje na Division Street żwawo handlowały wszelkimi trunkami i pożądaniem ekskluzywnym singlom, którzy wykupili wszystkie nowe apartamenty w okolicy. Zimna listopadowa noc nie była przeszkodą dla biznesu. Mimo wszystko, jeśli mieszkałeś w Chicago, to rozumiałeś, że tu istnieją tylko dwie pory - zimowa i budowlana. Jeśli pozwolisz, żeby nieco chłodu cię spowolniło, to być może powinieneś przenieść się gdzieś indziej. Przesunęłam się nieco, podwijając palce w butach w próżnej nadziei, by utrzymać je ciepłe. Kiedy umarłam i odrodziłam się kilka miesięcy temu, moje ludzkie serce zostało zamienione przez anielskie kamienne serce. W rezultacie, zazwyczaj byłam nieco cieplejsza niż zwyczajny człowiek, skoro serca aniołów były stworzone ze słońca. Ale pół-anielskie ciało wciąż nie było stworzone dla Wietrznego Miasta. Mój gargulec, Beezle, wychylił głowę z klapy mojego wełnianego płaszcza. Był koloru kamienia, wielkości przerośniętej świnki morskiej i miał małe skrzydełka, żeby mógł latać wokół mojej głowy i mnie drażnić. Zanim opuściliśmy dom zabrał dziecięcy szalik dla własnego użytku. Miał małe pasma wełny w tęczowych kolorach owinięte wokół każdego z rogów, a dłuższy kawałek okręcił kilka razy wokół dolnej części twarzy. Kraniec jego dzioba wystawał przez materiał. Wymamrotał coś przez materiał, a ja spojrzałam na niego gniewnie. - Nie rozumiem cię, kiedy twoje usta są tak schowane - powiedziałam. Beezle zwęził swoje kocie oczy na mnie i zaczął odkręcać swój tłumik. Dramatycznie wypuścił powietrze zanim powiedział. - Powiedziałem, masz cokolwiek do jedzenia? - Jak możesz być głodny? Zjadłeś całą miskę popcornu zanim wyszliśmy z domu.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 3 - Ale jestem. I jest mi zimno. I chcę pączka - jęknął. - Przestań się wiercić. Miałeś być tutaj pod przykrywką. W zasadzie, w ogóle nie powinno cię tu być. Powinieneś być w domu, będąc opiekunem domostwa, jak wszystkie inne gargulce. - Myślisz, że zaufałbym jemu z twoim życiem? - warknął Beezle. - On cię słyszy, gargulcu - powiedział sucho Gabriel. Mój współlokator i ochroniarz, Gabriel, był tak cichy, że prawie zapomniałam, że w ogóle się tam znajdował. Prawie. Dość ciężko jest go przegapić - ma ponad sześć stóp wzrostu, ciemne włosy, ciemne oczy i twarz anioła. Mówię poważnie. Gabriel jest pół-aniołem. Wspominałam, że jestem w nim zakochana, a on we mnie i że nasza miłość jest przeklęta w prawdziwy zostaniemy-oboje-zabici-jeśli- kiedykolwiek-poddamy-się-naszym-uczuciom sposób? Ja również jestem pół aniołem. Moim ojcem jest Azazel, upadły anioł i przywódca Grigorich, prawa ręka samego Lucyfera. Odkryłam tą ciekawostkę dość niedawno, spędzając większość swojego życia w wierze, że mój ojciec był zwyczajnym, nic nie robiącym (być może martwym) ludzkim ojcem. Beezle był nieco nierozsądny jeśli chodziło o moje bezpieczeństwo odkąd moje ludzie serce zostało wyrwane przez nephilima - długa historia - a teraz odmawiał wypuszczenia mnie z domu, jeśli go nie wezmę. Myślałbyś, że fakt, że udało mi się wrócić do żywych będzie działał na naszą korzyść. Rozkazy Azazela głosiły, że Gabriel miał nie opuszczać mojego boku, kiedy wychodziłam z domu. Spędziłam ostatni miesiąc z moim pięknym ochroniarzem przy łokciu i przeciążonym gargulcem wiszącym na mnie jak dziecko orangutana. Nieco utrudniało mi to pracę - bardzo utrudniało, w zasadzie. Nie łatwo było nie rzucać się w oczy z ich dwójką w pobliżu. Kiedy nie jestem córką Azazela i dostawcą pączków dla Beezle, jestem Agentem śmierci. Nie jest to tak chwalebne jak brzmi. Każdego tygodnia dostaję listę nazwisk, miejsc i godzin. Muszę iść w umówione miejsce o umówionej porze, odebrać duszę i zaprowadzić ją do Drzwi. Przy Drzwiach dusza wybiera, czy przejść do tego, cokolwiek znajduje się za Drzwiami (nie pytajcie; nie wolno mi wiedzieć) czy zostać tutaj i nawiedzać ziemię na wieki.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 4 Przez większość czasu, moja praca jest tak prostolinijna jak się wydaje. Jestem trochę jak kurier UPS. Nie wiem, co znajduje się w pudełkach i nie obchodzi mnie to. Moim zadaniem jest tylko dostarczenie ich na czas we właściwe miejsce. Muszę również wypełnić papiery - mnóstwo i jeszcze więcej papierów, a formularze są irytujące i zbędne. Bycie Agentem śmierci nie jest taką wielką rzeczą, naprawdę, ale to dziedziczona robota (dostałam ją po tym, jak zginęła moja mama) i to taka, której nie można porzucić, aż do Twojej własnej podróży do Drzwi. Więc oto tam byłam, tydzień przed Świętem Dziękczynienia, drżąc na trzydziestostopniowej pogodzie i myśląc tęsknie o moich dzierganych kocach i kubku gorącej czekolady, czekając, by odebrać duszę, która miała umrzeć o 1:27 gdzieś w tej alei. Beezle ostrożnie owinął szalik wokół swojej pulchnej szyi. Owinął również skrzydła na plecach. - Mam nadzieję, że nie jest to jedno z tych odrażających morderstw w alejach - powiedział konwersacyjnie. - Ostatnie strasznie obrzydziło mi jedzenie czegokolwiek. - Czy to w ogóle możliwe? - wymamrotał Gabriel tylko dla moich uszu, a ja się uśmiechnęłam. Wtedy nieco się wyprostował, odpychając się od ściany. Gabriel stanął na baczności u mojego boku. - Co to jest? - Nie wydaje mi się, żebyś tym razem musiał się martwić o porąbane ludzkie części, Beezle - powiedziałam. - Czemu? - Bo widzę wampira. - Skinęłam głową na niewinnie wyglądającego mężczyznę, który szedł przez parking. Wyglądał jak każdy w miarę odnoszący sukces singiel w sobotnią noc. Włosy miał koloru blond, ścięte u stylisty, a jego ubrania były dobre bez bycia szpanerskimi. Jego twarz była jedną z tych zwyczajnie przystojnych. Nie poznałbyś, że jest wampirem, co jest dobre dla ich rodzaju. Najefektywniejsi łowcy to ci z najlepszym kamuflażem. Przeszedł przez parking i wszedł do alejki, jego kroki powoli docierały do nas. Staliśmy niepostrzeżenie w małym na cztery stopy zagłębieniu
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 5 budynku, jednym z tych architektonicznych dziwactw, które wydają się nie mieć wyjaśnienia. Budynek biegł prosto, później się wgłębiał, jakby ktoś miał tam postawić szafę, a następnie podejmował pierwotny tor. Wystarczyło to, żeby uchronić nas przed spostrzeżeniem przez kogokolwiek, kto przechodził. Wampir zatrzymał się kilka stóp dalej. Zobaczyłam, jak jego nozdrza drgają. - Wiem, że tu jesteś, Agentko - powiedział. Wyszłam z zagłębienia w światło żółtej lampy ulicznej, która wisiała nad parkingiem. Gabriel podążył za mną i stanął za moim ramieniem. Nic nie powiedziałam. Oczy wampira rozszerzyły się, kiedy zobaczył Gabriela. Prychnął. - Musisz być tą sławną Madeline Black, jedyną Agentką, która posiada psa obronnego. Jeśli wampir myślał, że mógł się nieco zabawić denerwując Gabriela, musiał to jeszcze przemyśleć. Gabriel był typem, który płonął powoli - tak powoli, że zastanawiałam się czasami, czy w ogóle miał puls. - Jaki masz tutaj interes, wampirze? - zapytałam. - Skoro tutaj jesteś, to znasz mój interes - powiedział. Uniósł na mnie brew. - Nie będziesz interferować? - Wiesz, że mam związane ręce - powiedziałam i nastąpiło małe drżenie magii, kiedy to wypowiedziałam, jakby źródło mojej mocy potwierdzało prawdziwość mojego stwierdzenia. To była jedna z rzeczy w byciu Agentem, która była do dupy. Widziałam mnóstwo śmierci, i większość z nich złamałaby mi serce, gdybym im pozwoliła. Ale nie mnie było oceniać, które życia powinny zostać ocalone. Jeśli ich nazwiska znalazły się na mojej liście, to ich śmierci zostały przewidziane, a ja byłam związana, żeby nie interweniować. Prędko się nauczyłam, żeby przystosować nastawienie kręgu życia dla mego własnego dobra. Nie oznaczało to, że mi się to podobało. Wampir przysunął się nieco bliżej mnie i prawie poczułam, jak Gabriel się najeżył. Kochał mnie, nie mógł mnie mieć, ale nie lubił, kiedy inni
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 6 mężczyźni podchodzili blisko mnie. Gdyby Gabrielowi się udało, wokół mnie byłby trzydziestocalowy krąg wolny od mężczyzn przez cały czas. - Słyszałem historie o twoim pięknie - wymruczał wampir. Jego nozdrza ponownie zadrgały. - Widzę, że nie są wyolbrzymione. Skrzyżowałam ręce na piersi. Moje piękno jest tak nielegendarne. - Czy wyglądam jakbym właśnie spadła z wozu? Idź dalej. Ja nie jestem ofiarą, której szukasz. Zobaczyłam mignięcie kłów, kiedy podszedł bliżej. Wydawał się zahipnotyzowany jakimś zapachem. - Ale krew aniołów... zawsze chciałem... i ty jesteś jeszcze z rodu Lucyfera... Otworzyłam przed sobą dłoń, wysiliłam wolę i mała kula niebieskich płomieni mniej więcej rozmiaru baseballówki zawisła nad moją ręką. - Rozumiem, że ogień nie jest miły dla wampirów. Wampir syknął i odsunął się o kilka stóp. Potrząsnął głową, wydając się wyjść z transu. Przez chwilę myślałam, że spróbuje ponownie, ale wtedy wydawał się jeszcze to przemyśleć. - Być może masz rację - powiedział, odzyskując spokój. - Gdzieś tu musi być łatwa ofiara, skoro ty tu jesteś. Zamknęłam pięść i kula nightfire'a zniknęła, pozostawiając za sobą ociągający się zapach siarki. Pstryknęłam palcami na wampira. - Rusz się, w takim razie. Sarkastycznie ukłonił mi się i poszedł dalej. Gabriel gapił się kamiennie w plecy wampira, kiedy przechodził. Poczułam dudnienie magii, które powiedziało mi, że nadchodziła dusza przeznaczona na śmierć. Chwilę później, zbyt chuda blondynka zatoczyła się do alejki na czterocalowych obcasach. Westchnęłam i wsunęłam się z powrotem w cienie. Nie potrzebowałam widzieć, co się działo potem. Po prostu byłam tam, żeby zabrać resztki, jak zawsze.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 7 Jakąś godzinę później wracałam do domu. Gabriel spotkał się ze mną w powietrzu jakieś pół mili od Drzwi. Z jakiegoś powodu, którego nie rozumieliśmy, Gabriel nie mógł podejść do pewnej odległości od Drzwi. To go drażniło, skoro miał za zadanie zapewnić mi bezpieczeństwo przez cały czas. Jednakże, inni nie-Agenci wydawali się być związani przez te same ograniczenia. Żaden z moich wrogów nie był w stanie przejść tej niewidzialnej linii, która trzymała Gabriela z dala od Drzwi. Wiem, bo widziałam, jak niektórzy próbują. Byliśmy jakieś dziesięć minut od domu, kiedy to zobaczyłam. Błysk zielonego światła gdzieś na miejskich ulicach poniżej, puls tak wielki, że byłam zaskoczona, że nie pobudził wszystkich w promieniu czterech przecznic. Wtedy walnęła w nas fala uderzeniowa. Gabriel i ja zostaliśmy wyrzuceni w górę przez falę energii, która emanowała z pulsu. Postanowiłam się zrelaksować zamiast z nią walczyć, ale kiedy magiczna energia wewnątrz fali uderzeniowej dosięgła mnie, zawyłam. W tej magii była złośliwość, poczucie zła, które zmroziło mi serce. Fala przepłynęła przeze mnie, ale byłam zmrożona przez strach. Już kiedyś poczułam coś takiego, kiedy nephilim Ramuell został uwolniony z więzienia, żeby polować i zabijać. Było to poczucie, że porządek naturalny został naruszony, śmierć kroczyła bez planu czy łaski. Ale Ramuell był martwy. Sama go zabiłam. Jak to może dziać się ponownie? Wszystko to pomyślałam w jednej chwili, ale chwila bezruchu w powietrzu może cię zabić. Usłyszałam zaniepokojony głos Gabriela, wołającego mnie. Potrząsnęłam głową i uświadomiłam sobie, że spadałam, moja twarz zwrócona była w stronę nieba. Próbowałam zamachać skrzydłami, okręcić się i wypoziomować, ale moje skrzydła zniknęły. Robiły to, żebym mogła wyglądać jak normalny człowiek przez większość czasu. Pojawiały się tylko, kiedy ich potrzebowałam z magicznych powodów, jak wtedy, gdy wykonywałam moje obowiązki Agentki. Ale fala uderzeniowa tymczasowo uśpiła moją magię, jak fala elektryczności powoduje, że przepala się bezpiecznik. Próbowałam się uspokoić, skoncentrować na mocy we mnie, ale nabierałam prędkości. Widziałam twarz Gabriela, białą i napiętą, kiedy skierował się w moją stronę
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 8 w powietrzu, ale spadałam za szybko. Nie zdąży mnie złapać. Zamknęłam oczy. I wtedy zostałam złapana w powietrzu przez parę silnych ramion i usłyszałam chrząknięcie, kiedy moja prędkość została zatrzymana. Otworzyłam oczy, żeby zobaczyć parę lśniąco zielonych, błyskających na mnie przez okulary w drucianych oprawkach. - Następnym razem, może będziesz chciała wziąć spadochron - powiedział J.B., kiedy podlatywał powoli na ziemię. Otworzyłam usta, żeby się odezwać, podziękować mu i byłam przerażona, kiedy łzy zaczęły szczypać mnie w oczy. - Hej - powiedział J.B. i przytulił mnie mocniej. - Hej, już w porządku. Postanowiłam, że łatwiej było to wypłakać niż spróbować mówić powstrzymując łzy. Zakopałam twarz w jego koszulce. Nic nie powiedział, tylko trzymał mnie tam, aż uniosłam twarz i pociągnęłam nosem. - Lepiej? - zapytał. Skinęłam głową. - Teraz możesz ją postawić - powiedział Gabriel, a jego głos miał w sobie nutę stali. Spojrzałam w kierunku, z którego dochodził jego głos i zobaczyłam, jak stał kilka stóp dalej, jego ramiona były napięte u jego boków, jakby próbował powstrzymać się od okładania J.B. pięściami. Ramiona J.B. zacisnęły się mocniej wokół mnie. - Znalezione, nie kradzione. Nie widziałem, żebyś powstrzymywał ją przed zmienieniem się w rozbite jajko. Gabriel zrobił krok do przodu. Widziałam gwiazdy płonące w jego ciemnych oczach, odwieczna oznaka kłopotów. Jak powiedziałam, Gabriel płonął powoli. Ale kiedy już eksplodował, lepiej było zejść mu z drogi. - Odstaw ją, człowieku. Ściskasz mi ucho - stłumiony głos powiedział z wnętrza mojego płaszcza. - Beezle! - sapnęłam. - Zapomniałam, że on tam jest.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 9 J.B. wypuścił mnie niechętnie, jego ręce pozostały o chwilę za długo na moich plecach. Pochlebiałoby mi to, gdybym nie wiedziała, ze przynajmniej częściowym powodem, dla którego to zrobił było wkurzenie Gabriela. Miesiąc temu J.B. był moim szefem i nie byliśmy w dobrych stosunkach. Ale J.B. pomógł Gabrielowi i mnie pokonać atak demonów na Agencję i w tym procesie rozwinęliśmy jakiś rodzaj przyjaźni. Atak wybił większą część wyższego zarządu i J.B. został awansowany ze względu na to, że był jednym z niewielu przełożonych, którzy wciąż żyli. Spotkanie z demonami plus awans wydawały się usunąć kij, który wcześniej miał wsadzony w dupę. Ostatnio był o wiele milszy. Zszokował mnie również zapraszając mnie na randkę. Odmówiłam, ale przyjął moją odmowę z zaskakującą lekkością. To nie tak, że J.B. mnie nie pociągał - pociągał; pociągał każdą ludzką istotę - chodziło tylko o to, że mój dezorientujący związek z Gabrielem wydawał się wykluczyć możliwość posiadania dezorientującego związku z J.B. Beezle wystawił głowę, wyglądając na całkowicie niezadowolonego. - Co się działo, w imię czterech piekieł? Co tu robi J.B.? Dlaczego nie jesteśmy w domu? - Nie czułeś tego elektrycznie pulsującego czegoś? - zapytałam. - Nie czułeś, jak spadaliśmy z nieba? - Brałem drzemkę - powiedział Beezle. - Drzemkę - powiedział J.B. w niedowierzaniu. - Możesz utrzymać ten pozbawiony szacunku ton z daleka od swojego głosu, Jacobie Benjaminie. Jestem starym gargulcem. I co to za okropny zapach? Teraz, kiedy Beezle o tym wspomniał, zauważyłam ten odlegle cuchnący zapach ociągający się w powietrzu. I coś jeszcze. Ślad cynamonu. - Coś anielskiego tu było - powiedziałam. - Skąd wiesz? - zapytał J.B. - Kiedy ktoś anielskiego pochodzenia używa swoich mocy, czuję zapach cynamonu.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 10 Zaczęłam poruszać się ostrożnie w kierunku Gabriela. Wydawało się, że zapach dochodził tuż spoza niego. J.B. podążył za mną. - I było coś jeszcze, kiedy wydarzył się ten puls. Czułeś to? - spojrzałam pytająco na Gabriela, który wciąż piorunował spojrzeniem J.B. Zobaczyłam, jak robi głęboki oddech i ponownie skupia swoją uwagę na mnie. - Tak. Poczucie zła. To było jak... - ...Ramuell - powiedzieliśmy w tym samym czasie. Poczułam, jak J.B. zatrzymał się obok mnie. - Ramuell? Ten nephilim, którego zabiłaś? Gabriel skinął głową. - Nie wiem, jak to możliwe. Kolejny nephilim nie mógł wydostać się z Zakazanych Ziem. Lucyfer przekonał wszystkich upadłych, żeby oddali nieco swoich mocy, żeby podwoić więzy kreatur. Trzeba by więcej niż mocy jednego anioła czy demona, żeby uwolnić jednego z nich. Nawet ja nie mógłbym tego teraz zrobić, pomimo mojej krwi. - I to nie może być Ramuell. On jest martwy. - Jesteś pewna? - zapytał J.B. Pomyślałam o płonącym Ramuellu, cząsteczka po cząsteczce, rozpraszającym się przed moimi oczami, aż resztki jego istoty zniknęły, a dusze, które w sobie więził zostały uwolnione. - Jestem pewna - powiedziałam ponuro. Kroczyliśmy ostrożnie przez aleję. Nie byłam pewna, gdzie byliśmy - Chicago wyglądało mniej więcej tak samo, kiedy wszystko co widziałeś, to ogromne kosze na śmierci i boczne strony ceglanych budynków. Lecieliśmy nad północną częścią, ale upadek mnie zdezorientował. - Skąd leciałeś, J.B.? - wyszeptałam, kiedy zbliżaliśmy się do źródła zapachu. Odór musiał być niesamowicie potężny, żeby przebić się przez zimne powietrze. - Odstawiałem duszę, tak jak ty - odpowiedział. - Myślałam, że okręgowy przełożony będzie musiał oddawać tą brudną robotę - podrażniłam się.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 11 J.B. wzruszył ramionami. - Nowy przełożony środkowego zachodu chce, żebyśmy również pracowali w terenie. Chce, żebyśmy trzymali się korzeni czy coś. Tak czy inaczej, widziałem, jak wracałaś i próbowałem cię dogonić, kiedy to... coś się wydarzyło. Jak to się stało, że spadłaś z nieba? Co się stało z twoimi skrzydłami? - Nie wiem - powiedziałam powoli. - Było tak, jakby ten puls odciął moją magię, a kiedy to się stało, moje skrzydła zniknęły. - To niebezpieczne - powiedział Gabriel. - Jeśli twoi wrogowie dowiedzą się, że taka rzecz może rozbroić twoje umiejętności, nawet tymczasowo... Przerwał. Nie potrzebowałam, żeby kontynuował. Moi wrogowie, których jest wielu i w większości zostali odziedziczeni po konfliktach, które stworzyli Lucyfer i mój ojciec, Azazel, zmieniliby mnie w koreańskie barbecue w mgnieniu oka, gdyby dowiedzieli się, że mam słabości. Ostatnio odkryłam, że byłam potomkinią Lucyfera przez linię mojej matki i nie cieszyło mnie posiadanie kolejnego, potencjalnie śmiercionośnego, rodzinnego związku. - Nie martwmy się o to teraz - powiedziałam żwawo, próbując nie myśleć o moim pół-bracie, Antaresie i jego osobistej vendetcie przeciwko mnie. Antares byłby bardziej niż zachwycony, żeby wyłączyć moje moce. Aleja rozwidlała się w kształcie T właśnie, kiedy wyszliśmy ze świateł ulicy. Było czarno w obu kierunkach, jedyne światło pochodziło z ulic dalej. Zastanawiałam się co stało się z resztą świateł. Zapach teraz był prawie przytłaczający. Było to coś zgniłego i metalicznego i czuć było pewien zapach przypalonego futra. Pod tym wszystkim był ślad przypalonego cynamonu i siarki - zapach, który kojarzyłam z Ramuellem. Otworzyłam dłoń i spróbowałam stworzyć małą kulę niebieskich płomieni, którymi wcześniej odstraszyłam wampira. Wszystko, co wyszło to kilka niebieskich iskier. - Zgaduję, że wciąż jestem odcięta - powiedziałam i próbowałam nie panikować. Nie miałam pojęcia czy efekty pulsu były stałe. - Gabriel, mógłbyś?
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 12 Chwilę później aleja była oświetlona blaskiem nightfire'u. Gabriel był bardziej doświadczony ode mnie i dlatego był w stanie trzymać kulę płomieni przed sobą, zamiast trzymać ją na ręce. Światło zatańczyło wzdłuż prawego skrętu T aż sapnęłam. Gabriel uniósł światło wyżej i wyżej i odwrócił oświetlenie wyszeptanym słowem. J.B. zakrył usta obok mnie i wydał z siebie dźwięk przypominający odruch wymiotny. Ciężko było przyswoić to, co widziały moje oczy. BYła tam krew - mnóstwo krwi, więcej krwi niż mogło znajdować się w jednym człowieku. I leżały tam części rozpoznawalne jako ludzkie - piszczel, kość łokciowa, kość udowa - wszystkie oskórowane ale z małymi kawałkami ciała, które przywarły do kości. Był tam tors, który wyglądał, jakby przeszedł przez szatkownicę i parę kawałków materiału, które mogły być koszulą flanelową. Ale nie było głowy. I była ręka, która wyglądała na prawie całkowicie ludzką poza faktem, że była pokryta futrem. - To wilkołak - powiedziałam, próbując nie zwymiotować. - Co mogło to zrobić wilkołakowi? - zapytał Beezle. - Kolejny wilk? - powiedział J.B., mówiąc zza ręki. Potrząsnęłam głową. - Nie ma zazwyczaj aż takiej rozbieżności w sile wilków. Pewnie, alfa i jego porucznicy będą silniejsi niż inne wilki, ale nie tak bardzo, żeby jeden wilk mógł tak rozerwać na kawałki innego. I gdzie jest głowa? - Co ważniejsze, gdzie jest Agent? Ta śmierć nie była w moich papierach na ten tydzień - powiedział J.B. Wnioski były wyraźne. Jeśli śmierci nie było w papierach, to nie miała się wydarzyć. Była to śmierć poza naturalnym porządkiem. A ostatnim razem, gdy następowały śmierci poza naturalnym porządkiem, było kiedy Ramuell torował sobie drogę przez niewinnych tego miasta. - Nie może być - powiedziałam, kiedy Gabriel gapił się na mnie. - Nie może. Zabiłam go. Jeśli jest jedna rzecz, której jestem pewna, to to, że zabiłam Ramuella. Lucyfer huśta tym nad moją głową od tamtej pory.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 13 - To w takim razie musi to być inny nephilim - powiedział powoli Gabriel. - Dopiero co mówiłeś, że to nie mogło się wydarzyć - powiedział J.B. - Masz inne wyjaśnienie, Agencie? - Nie, ale to nie ja jestem tym, który nazwał Madeline kłamczuchą. Gabriel zwęził oczy. - Nie nazwałem Madeline kłamczuchą. - Dałeś to do zrozumienia - odpalił J.B. - Lepiej zrób coś zanim to się zamieni w scenę ze szkoły średniej - wymamrotał Beezle. Zrobiłam krok do przodu, zamierzając wkroczyć pomiędzy nich i ich rozdzielić - stali praktycznie nos w nos - kiedy usłyszałam, jak ktoś jęknął. Zamarłam, próbując określić miejsce, z którego pochodził hałas, ale nie mogłam usłyszeć niczego poza hałasem ich kłótni. - Zamknijcie się - warknęłam i obaj odwrócili się, żeby spiorunować mnie wzrokiem. - Ktoś jeszcze tu jest. Ponownie usłyszałam jęk, bardzo słaby, dalej w alei i bliżej ulicy. Zaczęłam iść naprzód, ale Gabriel złapał moje ramię. - Czekaj. To może być pułapka - powiedział Gabriel. - Zostań za mną. - Ponieważ jestem mała i bezbronna? - zapytałam, rozdrażniona. - Ponieważ twoje moce nie wydają się funkcjonować w tej chwili normalnie - odpowiedział rozsądnie. Podejrzewałam, że nie mogłam się z tym kłócić nawet, jeśli sprawiło to, że czułam się bezużyteczna. J.B. zajął pozycję za mną i powoli posuwaliśmy się w stronę dźwięku, wybierając drogę ostrożnie przez pozostałości wilkołaka. Poczułam, jak kości miażdżą się pod moimi stopami i próbowałam nie myśleć o tym, co robiłam. Moje ciało dudniło od napięcia. Co na nas czekało? Kolejna z ofiar tej istoty czy sama kreatura?
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 14 Gabriel pokierował kulę nightfire'a w stronę dźwięku. Tuż za posoką wilkołaka znajdowały się porozrzucane białe pióra pokropione czerwienią. Zakrwawiona ręka pokazała się na widoku, potem ramię, potem gigantyczna para białych skrzydeł pokrywająca ciało leżące nieruchomo na ziemi. Złotowłosa głowa była ledwie widoczna. - To anioł - powiedziałam. - Albo coś, co wygląda jak anioł - zgodził się Gabriel. - Gargulcu? Beezle zmrużył oczy, jego szponiaste dłonie złapały krawędź mojego płaszcza i wiedziałam, ze patrzył przez wszystkie warstwy rzeczywistości, żeby znaleźć istotę kreatury. - To anioł. - Beezle dźgnął mnie ostrym, małym łokciem. - Widzisz, dobrze jest mieć mnie w pobliżu. - Czasami - zgodziłam się. Gabriel zasygnalizował mi, żebym została z tyłu, a J.B. położył rękę na moim ramieniu, żeby upewnić się, że zrozumiałam. Odtrąciłam jego rękę, urażona przez ich arbitralność. Nie byłam głupia. Wiedziałam, że nie byłam w stanie bawić się z czymś nadnaturalnym w tej chwili. Mój ochroniarz podszedł ostrożnie do ciała, ukląkł przy aniele i przetoczył istotę na plecy. Twarz anioła była poznaczona krwią, a wzdłuż jego nagiej piersi ziała wielka, brzydka rana. Gabriel przysunął kulę nightfire'a bliżej niego. - To Baraqiel. - Co on tu robi? - zapytał Beezle, zaskoczenie było ewidentne w jego głosie. - Kim jest Baraqiel? - zapytaliśmy razem z J.B. - Osobisty posłaniec Lucyfera - odpowiedział Beezle. Zastanawiałam się, co teraz knuł Lucyfer. Dlaczego jego osobisty posłaniec leżał zraniony w alei kilka stóp od pogruchotanego trupa wilkołaka? Czy Baraqiel był tylko w złym miejscu o złej porze, czy był zabójcą wilkołaka?
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 15 Gabriel położył rękę na ranie i aleja rozjaśniła się, kiedy światło słońca wydobyło się z jego dłoni. Powietrze wypełniło się zapachem pieczonej szarlotki - zapachem, który był unikatowy dla Gabriela. Baraqiel sapnął i otworzył oczy, kiedy Gabriel odsunął ręce od piersi anioła. Rana była uleczona. - Gabriel? - zapytał, jego spojrzenie było zdezorientowane i oszalałe. - Gdzie ja jestem? Gdzie on jest? - Gdzie jest kto? - zapytał. Baraqiel potrząsnął głową i usiadł, gapiąc się na mnie. Jego oczy były zdumiewająco srebrno-niebieskie i wydawały się prawie przejrzyste. Zadrżałam. Efekt jego bladych oczu w pokrytej krwią twarzy był koszmarny. Odepchnął się z ziemi i zachwiał, kiedy próbował stanąć. Gabriel podniósł się obok niego i umieścił stabilizującą dłoń na ramieniu Baraqiela. - Spokojnie. Musisz odpocząć. Wciąż jesteś słaby. Baraqiel potrząsnął głową, gapiąc się na mnie. - Nie ma czasu. Ty jesteś córką Azazela? - Tak - powiedziałam. - Musicie iść. Samiel cię ściga. Jaskinia w pokrytej pyłem ziemi. Błysk zielonych oczu, rozświetlonych nienawiścią i szaleństwem. - Samiel - wyszeptałam. - Kim on jest? - zapytał J.B., wyraźnie zdziwiony. Dziecko anioła i nephilima. Istota, która miałaby wszelkie powody, żeby szukać na mnie zemsty. Mój głos był ledwie więcej jak szeptem. - Synem Ramuella.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 16 2. - Oh - powiedział J.B. - Taa, oh - odpowiedziałam. - Myślisz, że jest na mnie wkurzony za stopienie tatusia? - Czy Samiel zrobił to wilkołakowi? - zapytał Gabriel. Baraqiel potrząsnął głową, badając masakrę. - Nie wiem, kto to spowodował. - W takim razie co tutaj robisz? - zapytałam. - Miałem dostarczyć ci wiadomość od Lorda Lucyfera. Usłyszałem wycie wilka i przybyłem to sprawdzić. Zanim tu dotarłem, zostałem zaatakowany przez Samiela. - Czekaj chwilę - powiedziałam. - Jestem zdezorientowana. Jak rozpoznałeś Samiela? Miesiąc temu nikt nawet nie wiedział o jego istnieniu. Miałam wrażenie, że nikt poza mną go nie widział, a ja i tak tylko przez chwilę. To moja wyobraźnia, czy zobaczyłam, jak coś mignęło na twarzy Baraqiela? - Samiel przedstawił się, kiedy zaatakował. Zostałem również poinformowany o jego istnieniu przez Lorda Lucyfera, który przewidział próbę zamachu na twoje życie. Zwęziłam oczy. - Serio. Myślałby kto, że mógł mnie poinformować o tym małym kawałku informacji. Baraqiel skłonił głowę. - Nie mnie są znane ścieżki Lorda Lucyfera. - Ani mnie, najwidoczniej - powiedziałam sucho. Powiedzieć, że Lucyfer nie odkrywał kart było niedopowiedzeniem. Ja rozmyślnie skryłam wiedzę o istnieniu Samiela przed Lucyferem, żeby chronić Gabriela. Życie Gabriela już było w niebezpieczeństwie z powodu jego ojca. Ramuell był również ojcem Gabriela, a fakt ten powinien być jego wyrokiem
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 17 śmierci w chwili narodzin. Nie chciałam przyciągnąć uwagi do Samiela, tym bardziej nie chciałam, żeby spojrzenia Grigorich padły na Gabriela. Jak Lucyfer się dowiedział? - Nie cierpię tego przerywać - powiedział Beezle głośno - ale nie wydaje mi się, żeby było tu dobre miejsce do pozostania na dłużej. Prawdopodobnie będziemy wyglądać podejrzanie dla ludzkich władz. - Masz rację - powiedziałam niechętnie. Nie podobał mi się pomysł o pozostawianiu w ten sposób szczątków wilka. Wiedziałam, że policja nie będzie miała pojęcia, co zostało zrobione wilkowi albo nawet co do tego, na co patrzyli. Przeciętny człowiek nie wiedział niczego o wampirach czy wilkołakach, czy wilkach, czy demonach. I jeśli podczas prowadzenia śledztwa, policja natknie się na coś nadnaturalnego, było wielce nieprawdopodobne, żeby wspomniana nadnaturalna istota spokojnie odpowiadała na pytania, a potem odesłała miłych posterunkowych w drogę. W tym samym czasie, nie było tak, jakbym miała jakiekolwiek domysły co do tożsamości sprawcy. Baraqiel twierdził, że Samiel nie zabił wilka, ale tak naprawdę nie widział napastnika. I coś w sygnaturze mocy z pulsu przypomniało mi o Ramuellu, co oznaczało, że tylko Samiel mógł być źródłem. Czy puls mógł zostać wykreowany, kiedy zaatakował Baraqiela? Chciałam zostać i sprawdzić nieco bardziej miejsce zbrodni, zobaczyć, czy uda mi się coś wykombinować. Nie myślę, że jestem jakimś wielkim detektywem, ale coś tu nie pasowało. - Gargulec ma rację. Wierzę, że słyszę dźwięki syren - powiedział Gabriel. Ugasił kulę nightfire'a, zalewając aleję ciemnością. - Gabriel, muszę zamienić z tobą słowo na osobności, od Lorda Lucyfera - powiedział Baraqiel. Jego blade oczy lśniły w słabym świetle, które migotało w alei. Czułam niechęć Gabriela. - Mam za zadanie zostać z Madeline. Nie może to poczekać, aż będziemy bezpieczni w jej domu?
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 18 - Mój pan jak najbardziej nalegał, żeby te słowa dotarły tylko do twoich uszu - powiedział Baraqiel. - Już dobrze, Gabrielu - powiedziałam. - Może uda ci się sprawdzić teren za jakimiś jeszcze wskazówkami. Gabriel potrząsnął głową. - Muszę zostać z tobą. Azazel zaufał mi z twoim bezpieczeństwem. - Myślę, że uda mi się popilnować jej kilka minut - powiedział J.B., przygarnął mnie do siebie i wystrzelił w niebo zanim Gabriel miał szansę zaprotestować. Uśmiechnął się do mnie, kiedy leciał w górę, ponad dachy i skierował się w stronę mojego domu. Poczułam lekki trzepot w okolicy serca. J.B. mógł być czarujący, kiedy chciał. - Wiesz, że się o to prosisz, prawda? Wzruszył ramionami. - Już wcześniej miałem do czynienia z twoim rottweilerem. - On ma mi zapewnić bezpieczeństwo. Dostał taki rozkaz od mojego ojca i od Lucyfera. Bierze tą odpowiedzialność na poważnie. - Jeśli myślisz, że to jest wszystko, czym on jest zainteresowany, to mam Skyway, który mogę ci sprzedać - powiedział J.B. Martwiłam się w ciszy o moje moce, kiedy lecieliśmy do domu. Naprawdę dopiero co zaczęłam radzić sobie z nimi. Zanim odkryłam, że byłam córką upadłego anioła, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że miałam moce poza tymi, należącymi do Agentki. Wtedy uzyskałam wszystkie te talenty plus kilka więcej - mała zachęta od zagubionej ukochanej Lucyfera, Evangeline, mojej pra-wiele-pra-babki, która opętała mnie na krótko przed wypadkiem z Ramuellem. Kiedy już wygoniłam Evangeline z mojego systemu, odkryłam, że nie byłam aż tak potężna, jak myślałam. Evangeline dała mi kilka dość zręcznych - chociaż całkowicie destrukcyjnych - zdolności, które zniknęły razem z nią. Uczyłam się tego, co potrafiłam bardzo powoli. Czułam, że we mnie była nieodkręcona magia, ale nie byłam jeszcze w stanie jej wydobyć.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 19 Dotarliśmy do domu podczas najciemniejszej części nocy, mniej więcej godzinę przed wschodem słońca. Mieszkam w dwupoziomowcu, w zachodniej dzielnicy Lakeview. Odziedziczyłam dom po mamie, kiedy zginęła. Czerwona farba na przedniej werandzie odpryskiwała, komin się kruszył, a system grzewczy trzeba było rozpaczliwie odnowić. Zawsze byłam spłukana albo na skraju spłukania, więc wydawało się, że naprawy były czymś, co zostało odłożone na dzień, kiedy jedzenie nie będzie priorytetem, albo być może na ten magiczny dzień, kiedy wygram na loterii. Myślałam dla zabicia czasu o obiedzie, kiedy opuściliśmy się cicho w stronę domu. Wylądowaliśmy na tylnym podwórku i J.B. odstawił mnie na ziemię z uśmiechem. Wtedy właśnie uderzył go piorun. Błękitnej błyskawicy towarzyszyły zapachy ozonu i szałwii. J.B. zawył, kiedy przeleciał przez podwórko. Odwróciłam się w stronę napastnika, ale zanim mogłam pomyśleć, zanim mogłam odetchnąć, jego ręce znalazły się wokół mnie. Pazury wbiły się okrutnie w moje ciało, kiedy zostałam przyciągnięta bliżej. Spojrzałam w górę w czerwoną twarz pół demona, którego znałam aż za dobrze. - Witaj, Antaresie - powiedziałam i oparłam się chęci zawycia, kiedy jego pazury upuściły mi krwi. - Witaj, mała siostrzyczko - syknął. Antares wyglądał jak wyobrażenie średniowiecznego kapłana o demonie. Miał ogromne, zakręcające czarne rogi, przerośnięte nietoperze skrzydła, kręte hebanowe pazury, pionowe źrenice, skórę koloru surowego mięsa i wiele szpiczastych zębów. Jest również drugim dzieckiem mojego ojca, owocem romansu Azazela z wiedźmą-demonem. Azazel jest najpotężniejszym z upadłych poza samym Morningstarem, a wiedźma-demon była czarownicą o wyjątkowych zdolnościach. Pomimo tego wszystkiego, Antares narodził się dziwnie pozbawiony mocy. To sprawiło, że drażniło go wszystko, zwłaszcza ja, której głowę chciał na srebrnej tacy.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 20 Widział mnie jako uzurpatorkę do jego dziedzictwa - tronu Azazela. Z radością oddałabym mu owinięty w papier tron i całe to gówno, które się z nim wiązało, ale Azazel nazwał mnie swoją dziedziczką, a ja jeszcze nie zdecydowałam, jak się z tego wymigać. - W zasadzie, to ty jesteś moim małym braciszkiem. Ja jestem pierworodną Azazela, wiesz - powiedziałam nonszalancko. Zapach siarki wypełnił moje nozdrza i musiałam zwalczyć mdłości. Tak, jak się spodziewałam, to go wkurzyło. Jego brak statusu na dworze Azazela był dla niego wielką raną, zwłaszcza odkąd Azazel nałożył na Antaresa karę śmierci za próbowanie zabicia mnie. Zazwyczaj Grigori mieli zakaz ranienia członków innych dworów, ale Antares zabił mnóstwo niewinnych podczas ataku na Agencję i nawet Lucyfer nie mógł zignorować tego naruszenia. - Pierwsza urodzona i pierwsza umrzesz! - syknął, jego ślina rozprysła się na mojej twarzy. Moja skóra spaliła się tam, gdzie spadły krople. - Skoro tak mówisz - powiedziałam, udając znudzenie. Nigdy nie pozwoliłabym Antaresowi wiedzieć, ale w zasadzie się go bałam. Już raz prawie mnie zabił, a takie rzeczy mają tendencję do pozostawiania psychologicznych rys. Antares sam w sobie nie miał magii, ale był przebiegły jak lis i zdolny dzierżyć magiczne obiekty, które zostały stworzone przez jego potężną magię. Nie chciałam się rozglądać z obawy, że ściągnę uwagę Antaresa na J.B., a byłam pewna, że Gabriel przybędzie w każdej chwili. Nigdy z własnej woli nie zostawiłby mnie z J.B. na tak długo. - Nie spodziewaj się w najbliższym czasie swojego psa obronnego - Antares zaszydził do mojego ucha. - Moi chłopcy mają rozkazane, żeby zająć się twoimi towarzyszami jak tylko będę cię miał. Zadrżałam mimowolnie, kiedy jego usta dotknęły mojego ucha. Fizyczna bliskość Antaresa przyprawiała mnie o mdłości. Walczyłam, żeby się kontrolować. Mogłam być pozbawiona mocy w tej chwili, ale wciąż miałam mózg, a Antaresem było strasznie łatwo manipulować.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 21 - Twoi chłopcy? - zapytałam, lekka nuta pogardy w moim głosie. - Masz na myśli tego tchórzliwego małego kluchowatego demona i jego kumpla, który wygląda jak sterta chodzących smarków? - Uważaj, siostro. Te demony, którymi tak pogardzasz, wkrótce będą twoimi panami. - Próbowałam nie wyobrażać sobie tego, co mówił i mi się nie udało. Nie jest miło rozmyślać o swojej przyszłości, w której będziesz gwałcona i torturowana przez demony. Miałam nadzieję, że Antares nie widział nic z tego na mojej twarzy i utrzymałam spokojny ton głosu. - Bardzo w to wątpię. Tych dwóch uciekło jak tylko Gabriel spojrzał na nich poważnie, pamiętasz? - powiedziałam, odwołując się do czasu, kiedy Antares próbował wziąć J.B. jako zakładnika, żeby mnie wyciągnąć z domu. - Prawdopodobnie, kiedy tu sobie rozmawiamy, on ich zawija w supełki. Zwątpienie mignęło przez chwilę na twarzy Antaresa. Zacieśnił uścisk. Wyglądalibyśmy jak kochankowie nie licząc krwi spływającej po mojej skórze spod jego szponów. Poczułam wiercenie wokół w okolicy moich żeber i zamarłam, przypominając sobie o Beezle. Prawdopodobnie znowu zasnął w mojej kieszeni, a teraz próbował się wydostać. Zostań tam, Beezle, pomyślałam rozpaczliwie. Antares kiedyś umieścił Beezle w gargulczej wersji śpiączki i Beezle przyjął to osobiście. Nie chciałam, żeby spróbował zrobić coś głupiego w akcie zemsty. Położyłam ręce na piersi Antaresa i zrobiłam co w mojej mocy, żeby wyglądać zastraszająco. Ciężko wyglądać jak twardzielka, kiedy jest się drobnym, ale zrobiłam co mogłam. - Lepiej mnie puść albo zdmuchnę cię stąd aż do Gary w Indianie - powiedziałam. Wiercenie w mojej kieszeni stało się bardziej rozpaczliwe i słyszałam oburzone, przytłumione krzyki Beezle. Antares uśmiechnął się i jego uśmiech zmroził mnie do kości. - Nie, nie zrobisz tego, mała siostro. Rozumiem, że twoje moce cię opuściły. Jak mógł już o tym wiedzieć? zastanawiałam się. Chyba że...
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 22 - Czy ty mnie śledziłeś? - powiedziałam, a mój głos aż ociekał pogardą. - Jak jakiś wyliniały kieszonkowiec? Uścisk Antaresa zacieśnił się i uświadomiłam sobie, ze zaraz zemdleję od utraty krwi. Czułam, jak płynie w strumykach po moich ramionach i plecach. - Ten wyliniały kieszonkowiec zdołał złapać ciebie i tego głupiego człowieka nieświadomych. Powinnaś okazać mi więcej szacunku, siostro. Wiem coś, o czym ty nie wiesz. - Uznaję to za niesamowicie trudne do uwierzenia. - Wiem, co zmasakrowało wilkołaka. Wiem, co cię ściga. Znam sekrety, których nawet nie możesz zacząć pojmować. Próbowałam tego nie okazać, ale byłam zdecydowanie zainteresowana. Chciałam wiedzieć, co się stało temu wilkowi. - Jeśli mówisz o Samielu, nie mówisz mi niczego nowego. - Są rzeczy gorsze niż dziecko nephilima. Horrory, których nie możesz zrozumieć. Ale ja wiem. Wiem o sprawach, o których nie wiedzą sami lordowie Grigori. - Źrenice jego oczu zrobiły się cieńsze z podekscytowania. - Sprawię, że będziesz mnie szanowała, zanim umrzesz. Nie bałam się śmierci. Nie można bać się śmierci, kiedy wykonuje się moją robotę. Ale nie chciałam umrzeć krzycząc, z rąk tego demona. I kiedy o tym pomyślałam poczułam, jak coś we mnie się podnosi i wiedziałam, że moja magia tylko przez chwilę spała. Wtedy usłyszałam bulgoczący wrzask. Antares na chwilę odwrócił ode mnie spojrzenie, a ja pchnęłam tą magię w górę, wyżej, aż do koniuszków moich palców, wciąż umieszczonych na jego piersi. Elektryczność zatrzaskała tam, gdzie go dotykałam. Odwrócił twarz z powrotem do mnie. Uśmiechnęłam się i powiedziałam - Boo. Wtedy wypuściłam magię i pognała ona przeze mnie w Antaresa, niebieski ogień, odrzucił go ode mnie. Usłyszałam jak krzyknął z bólu, kiedy został odrzucony kilka przecznic dalej.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 23 Moje skrzydła pojawiły się ponownie razem z moimi mocami, uniosłam się z ziemi i rozejrzałam wokół. Antares zniknął. To nie było niezwykłe. Była to zręczna, mała, magiczna sztuczka, którą odziedziczył po swojej matce. Zazwyczaj podążała za walką, w której miał bardzo dużo ran do wylizania. Beezle wysunął się z mojej kieszeni i spiorunował mnie wzrokiem. - Trzymałaś mnie tam celowo. - Całkowicie. Nie chciałam, żeby Antares zmienił cię w gargulcze kawałki. - Mogłem sobie poradzić z tym bezsilnym głupcem - powiedział oburzony. Uspokajająco potarłam jego głowę. - Tak, byłam bardzo nierozsądna. Po prostu nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła. Beezle próbował nie wyglądać na zadowolonego i mu to nie wyszło. Gdzieś w pobliżu słychać było jęk i rozejrzałam się po podwórku. J.B. leżał twarzą w dół na moim leżącym odłogiem ogródku warzywnym. Miał na sobie bufiastą, zieloną kurtkę narciarską i tył kurtki został przypalony przez piorun. Pasy materiału zwisały jak sczerniałe wstążki z jego ramion. Widziałam długie, lśniące obrzęki na jego plecach w miejscach, gdzie magia przedarła się przez ubranie. Pognałam do niego, kiedy spróbował się odwrócić. Beezle wydostał się z mojej kieszeni i latał koło nas jak apodyktyczny komar. - Nie odwracaj go tak. Pobrudzisz rany - powiedział. - Myślę, że poradzę sobie z tym bez instrukcji - powiedziałam, rozdrażniona. Klękając na ziemi, pomogłam J.B. usiąść. Jego twarz była obtarta i posiniaczona od uderzenia w ziemię. - Czy tu przeszło tornado? - zapytał, krzywiąc się z bólu, kiedy pomogłam mu podnieść się na nogi. - Tornado o imieniu Antares - powiedziałam ponuro.
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 24 - Gdzie są pozostali? - Nie wiem - powiedziałam i próbowałam nie martwić się o Gabriela. Z pewnością został tylko opóźniony na miejscu zbrodni przez Baraqiela. Chłopcy Antaresa nie dorównywali pół nephilimowi, nie ważne, co myślał mój naiwny bart. J.B. oparł się ciężko na moich ramionach i pokuśtykaliśmy w stronę mojej tylnej werandy. Przeszedł po trzech drewnianych stopniach bardzo powoli. - Nie wydaje mi się, żebyśmy byli w tym stanie zdolni dojść na drugie piętro - powiedziałam, w głowie mi się kręciło. Utrata krwi i szok mojego wcześniejszego upadku z nieba wreszcie mnie złapały. Usiadłam na szczytowym stopniu, a J.B. zwalił się obok mnie. Oparliśmy się o siebie jak dwoje pijaków, oboje sapaliśmy z wysiłku. - Potrzebuje pomocy tego bezużytecznego diabła, oto czego potrzebuje - powiedział Beezle, latając niespokojnie wokół mojej głowy. - Mógłby ją migiem uleczyć, gdyby tylko był tam, gdzie powinien być. - Nie myślisz, że ludzie Antaresa mogli go skrzywdzić? - zapytałam. Beezle zakpił. - Te dwa szubrawce? Nie ma mowy. I pamiętaj, Baraqiel był z nim. - Baraqiel był ranny - wytknęłam. - I jeśli tak łatwo jest poradzić sobie z chłopcami Antaresa, to gdzie są Gabriel i Baraqiel? - zapytał J.B. Kiedy już zmartwienie zostało puszczone luzem, mogłam wyobrazić sobie każdą liczbę scenariuszy, w których Gabriel i Baraqiel mogli zniknąć. Zostali zaatakowani przez Samiela. Zostali zaatakowani przez Focalora, jednego z Grigorich, który nienawidził Azazela. Zostali zaatakowani przez jakiś inny horror, o którym jeszcze nie pomyślałam. Horrory, których nie możesz zrozumieć. To właśnie powiedział Antares. Był samochwałą i przez większość czasu skłaniałam się, żeby ignorować to, co wychodziło z jego ust. Ale w jego głosie była prawda. Wiedział coś o tym, co się wydarzyło w alei. Wiedział i najwyraźniej planował użyć tej informacji na
Christina Henry – Black Wings 02 – Black Night Tłumaczenie: karolciaka Korekta: czarymery Strona 25 swoją korzyść. W międzyczasie, Gabriel zaginął, J.B. był poważnie poparzony, a ja wykrwawiałam się na tylnej werandzie. A Beezle doprowadzał mnie do szału trzepocząc wokół i mamrocząc przekleństwa pod adresem Gabriela. - Beezle, dlaczego nie staniesz się użyteczny i nie znajdziesz paru Band-Aids?1 - powiedziałam. - I może jeszcze jakiś krem na poparzenia - dodał J.B. Beezle przeleciał wokół domu do okna, które zawsze było otwarte po wschodniej stronie. Kiedy odleciał, byłam pewna, że usłyszałam jak powiedział coś o tym, że potrzebuje pączka. - Żadnych pączków, dopóki nie przestanę krwawić! - krzyknęłam za nim. J.B. prychnął śmiechem, potem złapał się za bok. - Boli jak się śmieję. - Miałam wystarczająco rozumu, żeby uświadomić sobie, że rany J.B. były gorsze od moich. Mógł mieć krwotok wewnętrzny albo złamane żebro od tego, jak Antares odrzucił go przez pół podwórka. Poparzenia na jego plecach musiały przynosić mu niesamowity ból. Potrzebował uwagi medycznej, a ja musiałam zebrać moją krwawiącą osobę do kupy i mu ją zapewnić. Nie miałam tej wprawy w leczeniu, którą Gabriel i wiele innych aniołów wydawało się posiadać. Albo jeśli miałam, nie mogłam się do niej dostać ani jej kontrolować. Ale mogłam wezwać Zespół Medyczny Agencji. Byli specjalnie szkoleni, żeby radzić sobie z nadnaturalnymi ranami, które zdarzały się w robocie. Gdybym myślała trzeźwo, już bym po nich zadzwoniła. Poszperałam w kieszeni płaszcza za telefonem komórkowym i nie znalazłam go. Poklepałam wszystkie kieszenie we frustracji i uświadomiłam sobie, że prawdopodobnie wypadł, podczas mojej próby skydivingu. - Masz swoją komórkę? - zapytałam J.B., kiedy przyglądał mi się ciekawie. Jego oczy były nieco szkliste, jakby był pijany. Prawdopodobnie wyglądałam tak samo. Poczułam, jak robię się lżejsza z każdą mijającą minutą 1 plastry opatrunkowe