Margo_77

  • Dokumenty166
  • Odsłony31 960
  • Obserwuję45
  • Rozmiar dokumentów271.4 MB
  • Ilość pobrań20 864

Paige Tyler - SWAT 1,5 - Zanim Xander poznał Khaki

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :413.0 KB
Rozszerzenie:pdf

Paige Tyler - SWAT 1,5 - Zanim Xander poznał Khaki.pdf

Margo_77 EBooki Tyler Paige -- Swat
Użytkownik Margo_77 wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 10 z dostępnych 10 stron)

2 S.W.A.T. # 1.5 PAIGE TYLER Tłumaczenie : bikki Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.

3 Zanim Xander poznał Khaki Starszy kapral Xander Riggs rozejrzał się po w większości pustej, taniej knajpie, gdzie zatrzymali się na kilka drinków po szalonym dniu w jednostce SWAT. Muzyka country została trochę ściszona, kiedy bar zbliżał się go godziny zamknięcia, choć było jeszcze kilka osób tańczących na mocno porysowanym drewnianym parkiecie w rogu. Ale to nie oni przyciągnęli jego uwagę. Szczerze mówiąc, nie potrafił powiedzieć, co go dręczy. Mógł powiedzieć na pewno, że to dziwne odczucie stale rosło w ciągu ostatnich kilku minut, mówiąc mu, że w tym miejscu coś jest nie tak. Nie był w stanie powiedzieć, czy to jego zmysły gliniarza, wyszlifowane ostro po czternastu latach w policji, czy jego zmysły wilkołaka, szlifowane jeszcze ostrzej po ośmiu latach z pazurami i kłami. Tak czy inaczej, coś ostrzegało go, że nadejdą kłopoty, jeszcze zanim ten bar zostanie zamknięty. - Czy naprawdę sądzisz, że Gage namówi tę policjantkę do rzucenia pracy i dołączenia do zespołu SWAT? - zapytał Becker, rozpraszając Xandera w jego czytaniu rzędu najbardziej pijanych klientów, przyklejonych do głównego baru wzdłuż przedniej ściany. Xander spojrzał na swojego eksperta od elektroniki, Erica Beckera, nie dziwiąc się, że nie wyczuł tego samego napięcia w tym pomieszczeniu.

4 Becker był wilkołakiem tylko dwa lata. Był praktycznie jeszcze szczeniakiem. Becker pociągnął łyk swojego piwa, i kontynuował. - Chodzi mi o to, skąd on w ogóle wie, że ona chciałaby przeprowadzić się z Waszyngtonu do Dallas? Xander wzruszył ramionami, ponownie sprawdzając pokój, i szukając tej jednej osoby, która by się wyróżniała. Ale bez względu na to ile dzwonków alarmowych dzwoniło w jego głowie, nie działo się nic, co by wskazywało, skąd problem mógłby nadejść. Odwrócił się do Beckera, rozważając jego pytanie. Pod naciskiem wysokich rangą oficerów policji i kilku wysoko postawionych polityków, Gage Dixon, dowódca oddziału SWAT Departamentu Policji w Dallas, wyjechał dziś rano do stanu Waszyngton, znaleźć idealną policjantkę, by dodać ją do swojej drużyny. Mogło się to odbyć w taki sposób, albo inaczej jakiś polityk wcisnąłby im kogoś, kogo sam wybrał. Na wieść o tym zespół natychmiast zaczął snuć jakieś opowieści, a starszy lider drużyny, Xander miał być głosem rozsądku i trzymać jakoś rękę na pulsie. Głównie znaczyło to, że musiał przerwać kilka walk – wilkołaki, gdy były spięte, miały tendencję do bycia uszczypliwymi - i powtarzać im w kółko, że Gage sobie z tym poradzi, tak jak zawsze. To był cholernie szalony dzień, i dlaczego właśnie on, Becker i Cooper trafili do najbliższego baru, aby wypić kilka piw i zrelaksować się. Kilka atrakcyjnych kobiety już na nich zerkało, ale tym razem nie reagowali, trzymając się z dala. Dzisiejsze wydarzenia sprawiły, że byli zbyt podekscytowani, aby myśleć o flircie i tańcu. To nie było tak, że chłopaki w zespole mieli problem, żeby pracować z kobietą – byli dalecy od tego. Ale gdy jednostka SWAT składa się z szesnastu buchających testosteronem wilkołaków alfa, można było stwierdzić, że jedna policjantka może stanowić tu pewne wyzwanie. - Przecież to Gage, - zachichotał Landry Cooper, ekspert od materiałów wybuchowych. - On ma talent do pokazywania się danej osobie w momencie, kiedy w życiu człowieka nadchodzi czas na zmiany i nowy początek. I nie zdziwiłbym się, gdyby ją już przekonał, i że wróci jutro

5 przed kolacją. - Przed kolacją? - prychnął Becker. - Nie ma mowy. Cooper uniósł brew. – Chcesz się o to założyć? Pięćdziesiąt dolców, że Gage przyjedzie przez szóstą? Xander potrząsnął głową i pociągnął łyk piwa. Becker i Cooper byli jak wszyscy inni faceci w SWAT, co oznaczało, że współzawodniczyli ze sobą jak cholera - we wszystkim. Jedynym szokiem były skromna kwota. Cooper nie miał aż tyle zaufania do swojego dowódcy, jak się zdawało. - Wchodzę, - rzucił Becker. - Chociaż prawdę mówiąc, mam nadzieję, że wygrasz. Byłoby całkiem cholernie fajne mieć kobietę w zespole, nawet jeśli nie jestem pewien, jak do cholery Wataha to przetrwa. - Masz rację, - zgodził się Cooper. - Wciąż pamiętam, jak to było, gdy Mac zaczęła się kręcić po jednostce. Jej kobiecy zapach prawie wywołał zamieszki. Becker roześmiał się na wspomnienie Mackenzie Stone, i tego jak wparowała w strukturę Watahy, a skończyła zaręczona z Gage`m. Xander nie sądził, że to było takie zabawne. Pewnie, że było łatwo śmiać się teraz, ale w tamtym momencie, wydawało się, że cały zespół SWAT się rozpadnie. Nie chodziło tylko o cholernie rozpraszający, rewelacyjny zapach kobiety unoszący się wokół watahy poddenerwowanych wilkołaków alfa, ale o drobną kwestię tego, że Mac prawie ujawniła światu ich tożsamość. Xander mógł tylko modlić się, żeby nic takiego się nie stało, jeśli Gage osiągnie sukces, i ta policjantka dołączy do ich zespołu. Nagle został oderwany od swoich myśli poprzez ruch na parkiecie. Był tak cholernie podekscytowany, że na chwilę, jego pazury prawie się wysunęły. Ale potem jego głowa przetworzyła, to co widział - kobietę w mini spódniczce i takich seksownych kowbojkach, tańcującą jak cholera i próbującą się pozbyć trochę zbyt gorliwego faceta. Po drugiej stronie stolika, Becker i Cooper milczeli, czekając, jak to się dalej potoczy. Gdyby trzeba było, wszyscy trzej przecięliby pomieszczenie i w krótkim czasie znaleźliby się na tym parkiecie. Ale ich pomoc nie wydawała się być konieczna. Dziewczyna nie miała żadnego problemu, z ustawieniem palanta, który ją wkurzył.

6 Absolutnie żadnego. Gdy ludzie mówili, Nie zadzieraj z Teksasem, tak naprawdę mieli na myśli, Nie zadzieraj z Dziewczynami z Teksasu. Wzrok Xandera ponownie powędrował wokół baru, zastanawiając się, czy to drobne zamieszanie było tym, co tu wyczuwał. Być może. Nie mógł być tego pewien. Kątem oka zauważył, że Cooper również zaczął teraz rozglądać się po barze, używając swojego doskonalszego węchu i ostrego słuchu, by dowiedzieć się, co zaalarmowało jego wewnętrzne zmysły. Cóż, dobrze było wiedzieć, że nie jest jedynym, i że nic sobie tu nie wyobraził. Po raz kolejny głos Beckera wyrwał go z zadumy. - Czy nie byłoby super, gdyby ta kobieta okazała się być Tą Jedyną dla kogoś w zespole? Boże, czasami Becker potrafił być tak cholernie... młody. Xander niekoniecznie pokładał wiele wiary w tą całą mityczną „jedną na miliard” bratnią duszę wilkołaków zwaną Ta Jedyna. Ale odkąd Gage i Mac natknęli się na siebie i weszli w związek, który nawet najbardziej zblazowany facet nazwałbym szalenie intensywnym, to wszyscy w oddziale SWAT zastanawiali się głośno, czy każdy z nich może znaleźć idealną partnerkę. Xander lubił kobiety i wspaniały seks – a kto tego nie lubił? Ale jeśli któryś z chłopaków zakochałby się w tej policjantce, to byłaby katastrofa. Praca policji zależała od wiedzy, że każdy z policjantów pilnował drugiego, a w SWAT liczyło się to dziesięciokrotnie więcej. Kiedy wchodzili przez drzwi, nigdy nie wiedzieli, czy po drugiej stronie będzie zły facet, gotowy aby ich wszystkich zabić. Musieli ufać, że zespół będzie działać jak jeden, pojedynczy sprawny organizm. Nie mogło tu być żadnych zakłóceń, kumoterstwa, zazdrości czy nieufności. Xander osobiście i z bliska widział co się wtedy działo, a kiedy więzy które trzymały zespół zaczynały się napinać, to ludzie umierali. Jeśli ta kobieta będzie z nimi pracować, to istniała możliwość, że któryś z chłopaków w Watasze może pomyśleć o połączeniu z bratnią duszą w stylu Tej Jedynej, a Xander nie mógł sobie wyobrazić czegoś gorszego. Ich wataha była silna, ale wątpił, że może przetrwać coś takiego. Xander właśnie zastanawiał się, czy może powinien powiedzieć coś Beckerowi i Cooperowi o swoich obawach, kiedy zdał sobie sprawę, że Becker wpatruje się w coś za nim, a oczy świecą mu słabo, ale widocznie

7 żółto-złotym kolorem. - Wiem, że to brzmi naprawdę wariacko, - powiedział Becker. - Ale myślę, że tych trzech facetów w tej wnęce po drugiej stronie parkietu chce obrobić to miejsce. Xander od niechcenia odwrócił głowę i szybko namierzył trzech facetów siedzących we wnęce w najciemniejszej części baru. Nie rozmawiali, a ich piwa stały tam nietknięte przez tak długi czas, że woda na kuflach się skropliła. Kto, do diabła, okrada tanią piwną knajpę? Ale z drugiej strony, może to nie był taki szalony pomysł. Dużo ludzi przychodzi do baru z określoną ilością gotówki. Kupują kilka drinków, słuchają jakiejś muzyki, może trochę tańczą, rozmawiają z przyjaciółmi, a następnie wracają do domu. Było dość duża szansa, że kasa za barem była o tej porze wypełniona gotówką. Nie tak dużą jak w kasie banku, ale na pewno bardziej bezpieczną. Do tego dodać fakt, że to miejsce za chwilę będzie zamykane, jest tu mniej ludzi, a spora część z nich nie będzie w stanie zrobić jakiegoś zamieszania. Z punktu widzenia przestępcy, prawdopodobnie wydawało się to dobrym planem, za wyjątkiem faktu, że to był Teksas, i przynajmniej niektórzy ludzie tutaj prawdopodobnie mieli przy sobie ukrytą broń. Aha, no i było tu trzech funkcjonariuszy SWAT, będących też wilkołakami alfa. - Właśnie weszli tu dwaj faceci w długich płaszczach i poszli prosto do baru, - powiedział Cooper, powoli odsuwając swoje piwo z dala od siebie. – Ci we wnęce wyprostowali się. Mogą zacząć tą małą zabawę w każdej chwili. Xander nie zawracał sobie nawet głowy, by odwrócić się i spojrzeć. Cooper był najbardziej intuicyjnym wilkiem w Watasze. Jeśli myślał, że ci nowi faceci byli częścią tego równania, to tak właśnie było. - Może powinniście we dwóch sprawdzić, czy te dwie kobiety, które uderzały do nas wcześniej, są nadal zainteresowane tańcem, a ja udam się do baru po następną kolejkę, - zasugerował Xander. Istniało wiele korzyści z bycia w watasze wilkołaków, a jedną z nich było to, że Xander rzadko musiał wyjaśniać wszystko w szczegółach.

8 Współpracowali ze sobą tak długo, że Becker i Cooper automatycznie wypełnili polecenie. Xander odsunął krzesło i podszedł do baru. Łapiąc wzrok barmanki, podniósł rękę i gestem zamówił jeszcze trzy piwa, patrząc od niechcenia na dwóch mężczyzn w prochowcach. Stali na drugim końcu baru, w pobliżu polerowanych mosiężnych relingów, gdzie kelnerki zostawiały zamówienia na drinki. Było to również miejsce, gdzie stała kasa. Xander uważał, aby nie nawiązać kontaktu wzrokowego, kiedy spojrzenie mężczyzn przesunęło się po nim, nie chcąc sprowokować ich do zrobienia czegoś szalonego. Zamiast tego, skinął na barmankę, że odbierze piwa przez te relingi, a następnie rzucił szybkie spojrzenie na parkiet. Becker i Cooper już tam byli, z dwiema kobietami, śmiejąc się, flirtując, i tak obracając panie wokół siebie, by jednocześnie zbliżyć się do trzech mężczyzn we wnęce, którzy teraz, w tym momencie zdecydowali się wstać. To gówno zdecydowanie miało się właśnie rozpocząć. Xander odwrócił się do dwóch mężczyzn przy barze w momencie, kiedy jeden z nich wyciągnął strzelbę spod długiego prochowca, a drugi wyciągnął z kieszeni pistolet. Strzelba wystrzelił w sufit, a Pistolet zwrócił się do baru i wycelował broń prosto na barmankę. - Chcę, wszystkie pieniądze z kasy. Teraz! - krzyknął, pochylając się do lufy pistoletu, by patrzeć prosto w twarz kobiety. Barmanka pewnie by krzyczała, ale wyglądała na zbyt przerażoną, by się poruszyć, a tym bardziej otworzyć usta. Miejsce natychmiast wybuchło paniką, ale Xander zauważył trzech mężczyzn, którzy siedzieli we wnęce, jak szybko przemieszczali się w stronę łazienek i wyjścia. Przynajmniej to właśnie mieli zamiar zrobić, jeśli Becker i Cooper nie staną im na drodze. Wiedząc, że Cooper i Becker sobie nimi poradzą, Xander skupił się na dwóch idiotach przed sobą. Najpierw podszedł do Strzelby. Facet już pokazał, że był gotów pociągnąć za spust. Musiał być unieszkodliwiony pierwszy. Podczas gdy wszyscy inni próbowali bezładnie uciec z baru, Xander

9 przesuwał się do przodu, odsuwając innych klientów, jakby ich nie było. Facet kręcił bronią wokół, starając się wycelować w kierunku Xandera, ale było już za późno. Xander chwycił lufę strzelby i popchnął ją w stronę gościa, waląc kolbą - i pięścią - w twarz mężczyzny. Trzasnęły kości i Strzelba padł jak kamień. Xander stanął nad nim i skierował się do jego kumpla z pistoletem - który był bardziej zainteresowany straszeniem przerażonej barmanki, niż świadomością, że miał kompletnie przejebane. Kiedy w końcu zdał sobie sprawę, że Xander jest za nim, obrócił się i wycelował broń, by strzelić. Xander wyrwał mu broń, zanim facet zdążył pociągnąć za spust. Bandyta nawet nie mrugnął. Podniósł rękę, pchnął w klatkę piersiową Xandera, sięgając jednocześnie drugą po nóż myśliwski, który miał za paskiem. Superszybki facet dźgnął nim prosto w serce Xandera. Xander w ostatniej chwili zablokował rękę faceta, ale końcówka ostrza przecięła mu biceps. Xander zignorował to, chwytając dłoń z nożem, i skręcając nadgarstek, aż facet upuścił broń z okrzykiem bólu. Xander chciał walnąć pięścią w twarz faceta tak mocno, że aż ten zobaczyłby cokolwiek dopiero w następnym tygodniu, ale powstrzymał się i zamiast tego po prostu obrócił napastnika na biodrze i rzucił go twarzą w dół na podłogę. Potem położył dłoń na plecach mężczyzny i przycisnął go mocniej, gdy ten próbował unieść się w górę. - Nie ruszaj się, - warknął. Po upewnieniu się, że mężczyzna był w pełni świadom, że ta walka się już skończyła, Xander spojrzał na parkiet. Becker i Cooper poradzili już sobie z pozostałymi trzema niedoszłymi złodziejami, i patrzyli na niego, jakby zastanawiając się, co, do cholery, zajęło mu tak dużo czasu. Za kontuarem, barmanka wzywała policję. Xander spojrzał na faceta, którego przyciskał do podłogi i zdławił warkot. Przyszedł tu dzisiaj żeby się zrelaksować, ale ten idiota i jego przyjaciele musieli wszystko zepsuć. I teraz przez tych osłów do świtu będzie wypełniał papierki. Na domiar złego dostał nożem. Nie było sposobu, aby ukryć krew, więc go tu zatrzymają, a on będzie próbował wymyślić wyjaśnienie, skąd i po co, do czasu przybycia sanitariuszy. Bo mimo że cięcie było głębokie, to do czasu przybycia kawalerii będzie całkowicie zamknięte - wilkołaki leczyły się

1 0 bardzo szybko. Ale odsunął tę myśl, bardziej wkurzony brakiem snu, niż czymkolwiek innym. Z mającym pojawić się nowym damskim członkiem zespołu - a Xander nie miał wątpliwości, że Gage namówi ją na przeniesienie do Dallas - kilka następnych dni zapowiadało się wariacko szalonych. To na Xandera, jako zastępcę Gage`a spadnie skonfigurowanie większość jeśli nie wszystkich szkoleń, które będzie musiała przejść. Będzie miał szczęście, jeśli złapie godzinkę lub dwie snu tej nocy. Przynajmniej nie będzie w jego zespole. Ten zaszczyt przypadnie starszemu kapralowi Mike`owi Taylorowi, liderowi drugiego zespołu. Bez względu na przyczynę, w ciągu ostatnich kilku lat Xander był obarczany stałym ciągiem początkujących. To było mniej niż sprawiedliwe, jeśli chodzi o podział dotyczący szkolenia żółtodziobów. Każdy potwierdzi, że teraz kolej Mike'a. Kiedy Xander pociągnął bandytę na nogi, i wśród wiwatów i oklasków poprowadził go przez cały parkiet, prawie poczuł wyrzuty sumienia z powodu Mike'a. Integracja policjantki w stadzie wilkołaków alfa będzie trudna, nieważne jak bardzo specjalna się okaże. Ale przynajmniej to nie Xander będzie tym, który musi to robić. _