anKa98

  • Dokumenty314
  • Odsłony245 126
  • Obserwuję259
  • Rozmiar dokumentów542.1 MB
  • Ilość pobrań157 938

Rozdziały 8-11

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :468.6 KB
Rozszerzenie:pdf

Rozdziały 8-11.pdf

anKa98 EBooki Sandi Lynn
Użytkownik anKa98 wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 28 stron)

2 ''His Proposed Deal'' Sandi Lynn Tłumaczenie: ArimaAter Korekta: Ewelina1991n Tłumaczenie w całości należy do autora książki, jako prawa autorskie i służą jedynie jako promocja autora. Tłumaczenia nie są źródłem korzyści majątkowych. Prosimy o nierozpowszechnianie tego tłumaczenia na innych chomikach, forach czy stronach internetowych. Tłumaczenie nieoficjalne dla DD_TranslateTeam

3 Rozdział 8 Central Park nie przypominał żadnego widzianego wcześniej przeze mnie miejsca. To musi być najpiękniejsze miejsce na świecie. Przynajmniej dla mnie to było najpiękniejsze miejsce na ziemi. To nie był zwyczajny park; to był zupełnie inny świat. Jedyny park, do którego chodziłam, był ten znajdujący się nieopodal mojego domu w Miami. Mały kawałek ziemi z kilkoma huśtawkami i zarośniętą trawą, która nie była przycinana. Byliśmy blisko centrum parku, kiedy zauważyłam znajomy posąg. -Czy to jest to, o czym myślę? –Spytałam podekscytowana. -Zależy, co ci chodzi po głowie – Max uśmiechnął się. Kiedy doszliśmy do rzeźby, byłam zachwycona pięknem znajdującym się przede mną. -O mój Boże to Alicja z Krainy Czarów. To był mój ulubiony film Disneya, kiedy byłam dzieckiem. Wspięłam się i przejechałam ręką po muchomorze, na którym siedziała Alicja. -Siadaj, zrobię ci zdjęcie. –powiedział Max. Nagle poczułam się, jakbym znów była dzieckiem, usiadłam przed Alicją i pozwoliłam, by Max zrobił zdjęcie. -Chodź tu, zrobimy sobie selfie. –Pomachałam ręką, by się do mnie przyłączył. Wspiął się i usiadł obok mnie. Wyciągnął telefon przed siebie i pstryknął nam zdjęcie.

4 -Mam pomysł – powiedział, kiedy pomagał mi zejść. Poszliśmy gdzie stały dorożki z końmi. Max wyciągnął portfel, wręczając banknot mężczyźnie siedzącemu na dorożce, po czym pomógł mi wsiąść. –Jechałaś kiedyś dorożką? –Spytał. -Nie – odpowiedziałam, zajmując miejsce. -Cóż teraz możesz powiedzieć, że jechałaś. Jedziemy na przejażdżkę po Central Parku, panno Knight. Kiedy siedzieliśmy w dorożce, pozwoliłam sobie na zachwyt Central Parkiem. Czułam się jak księżniczka po raz pierwszy w moim życiu i muszę przyznać, że podobało mi się to. -Może opowiesz mi o swoim dzieciństwie. –Przemówił Max, patrząc na mnie. -Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Mój tata odszedł, kiedy miałam dwa lata a moja mama cały pracowała, by nas utrzymać. Zaszła w ciążę, kiedy miała siedemnaście lat i rzuciła szkołę. Moi dziadkowie byli na nią źli i wyrzekli się jej. Kiedy byłam wystarczająco dorosła, by pracować, znalazłam pracę, skończyłam szkolę i zaczęłam pracować na pełny etat, by pomóc jej z rachunkami. Moje dzieciństwo nie było magiczne, ale moja mama robiła wszystko bym żyła w przyzwoitych warunkach. -Nigdy nie wyszła za mąż? -Nie. Spotykała się z kilkoma facetami, ale zawsze okazywali się leniwymi dupkami. Takimi jak Justin. Zajęło mi to trochę, ale w końcu dostrzegłam, kim on jest i że jego życie nie ma żadnego celu. A ja mam swoje cele i marzenia. -Nie można temu zaprzeczyć – powiedział uśmiechając się.

5 -A co z twoim dzieciństwem? Chyba nie było najgorzej, dorastając w bogactwie i rozpuszczeniu? Zaśmiał się. -Moje dzieciństwo nie tylko na tym polegało. Dla rodziców byłem bardziej jak trofeum. Ich pierwsze dziecko w dodatku syn, który mógł przejąć firmę ojca i kontynuować dziedzictwo rodziny Hamilton. Wszystko od dnia moich narodzin był starannie zaplanowane i wyliczone. Prywatna szkoła, do której poszedłem, przyjaciele, z którymi mogłem się spotykać i college, do którego uczęszczałem. -Czyli? -Columbia. Musiałem iść w ślady mojego ojca i nawet chodzić na te same fakultety co on. Przypominało to kopiowanie jego młodości, a ja tego nie znosiłem. -Co z twoją siostrą? -Przechodzi przez to samo, ale jest większą buntowniczką. Istnieją powody, dla których nie chcę się z nikim związać. To wszystko przedstawienie. -Czy twoja mama wie o romansach twojego ojca? -Tak sądzę i jeśli tak jest, to jest głupia, że przy nim trwa. Ale jej zależy tak samo, jak jemu na pieniądzach, więc nie jestem pewny czy by zrezygnowała z nazwiska lub z tego stylu życia. Kiedyś, kiedy byliśmy na wakacjach na Hawajach, moja mama miała migrenę. Mój tata zabrał mnie i moją siostrę na plażę i kazał budować nam zamki z piasku, podczas gdy on poszedł porozmawiać z kimś, kogo znał. Patrzyłem jak idzie do pokoju hotelowego, który znajdował się niedaleko miejsca, gdzie się bawiliśmy. Po chwili poszedłem tam i zerknąłem do środka. Zobaczyłem jak pieprzy

6 inną kobietę. Nigdy nie zapomnę tych mdłości i rozczarowania, które mnie ogarnęło. -Przykro mi, Max. Ile miałeś wtedy lat? -Trzynaście. To wtedy zorientowałem się, jak fałszywy jest mój ojciec. -Czy wie o tym, że go widziałeś? -Nie. Ale wtedy zmienił się mój stosunek do niego. Nie był już moim bohaterem. Kilka lat później, kiedy byłem w hotelu, jedząc lunch ze znajomym, zobaczyłem mojego ojca w lobby z inną kobietą, kierującego się do windy. Pobiegłem schodami, by dobiec, zanim oni dotrą na piętro. Widziałem, jak wysiadają z windy i wchodzą do pokoju. Usiadłem pod ścianą przed pokojem i słyszałem ich jęki. Zrobiło mi się niedobrze. Do tego czasu myślałem, że incydent na Hawajach to jednorazowa sprawa. Kiedy przestali jęczeć, zapukałem do drzwi. Chciałem tylko przyłapać tego dupka na gorącym uczynku. Zaskakujący jest fakt, że otworzył, owinięty samym ręcznikiem. Jego mina jednak była bezcenna. Tylko pokręciłem głową i odszedłem. Później, przyszedł do mnie, przepraszał, mówił, że to się nie powtórzy. Powiedział, że jeśli powiem matce, zostanę odcięty i wszystko stracę. I tak bym tego nie powiedział żeby jej nie zranić. W jego głosie był smutek, kiedy opowiadał o dzieciństwie. Oto mężczyzna, który miał świat u swoich stóp a był nieszczęśliwy. Złapałam jego dłoń i spojrzałam na niego, uśmiechając się pocieszająco. -Przepraszam, że jestem takim dupkiem. Ale ani trochę go nie przypominasz, jeśli o to się martwisz. -To nie do końca o to chodzi. Nie chcę być przywiązany do jednej kobiety do końca mojego życia i odgrywać idealnego męża, posiadającego idealną rodzinkę. To nie w moim stylu. Nie lubię komuś się tłumaczyć.

7 Robię to co chcę i co sprawia mi przyjemność. Nie potrzebuje jakieś dziewczyny, która będzie chciała mnie kontrolować. Patrzę, jak moja mama próbuje kontrolować mojego ojca i widzę, jak wygląda ich związek. Nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć. Byłam w szoku, że powiedział mi coś takiego. -Trzymaj się tego, Hamilton – uśmiechnęłam się. -Będę – pocałował mnie w policzek. **** Zjedliśmy lunch w Central Parku, kiedy piłam wino, Max spojrzał na mnie spanikowany. -Zdejmij pierścionek. Już! Co do diabła? Zsunęłam pierścionek, chowając go w dłoni, kiedy podeszła do nas ciemno włosa kobieta. -Hej, Max – powiedziała, patrząc na niego i po chwili zerknęła na mnie, dając mi spojrzenie zimnej suki. -Cześć, Aria. -Dzisiejszy wieczór jest aktualny? Pamiętasz, obiecałeś, że zabierzesz mnie do nowo otwartego klubu? -Nowo otwarty klub? Dlaczego ja o tym nic nie wiem? Chętnie bym się z wami zabrała. –Uśmiechnęłam się. Najpierw jego oczy zrobiły się ogromne, zanim je zmrużył. -Przepraszam, a kim ona jest? –Spytała Aria. -Niegrzecznie z mojej strony, że się nie przedstawiłam. Jestem Emma. Miło cię poznać. Jestem przyjaciółką Maxa. Wyciągnęłam rękę w jej stronę, ale ona tylko na nią spojrzała i odwróciła się. Oh to będzie niezła zabawa.

8 -Emmo nie sądzę, byś w tym klubie czuła się dobrze – przemówił Max. -Serio? Uwielbiam kluby. Więc ustalone. Razem z Arią chętnie się z tobą wybierzemy do klubu. -W takim razie nie idę – Aria pisnęła jak dwulatka. -Oh, Ario, proszę, chodź z nami. Sądzę, że skoro klub jest nowy ciężko tam będzie się dostać tam ot, tak, ale Max może pociągnąć kilka sznurków i nas wprowadzić, prawda? -Tak – powiedział, śmiertelnie poważny. -W porządku. Przyjedź po mnie o ósmej.-Odeszła od naszego stolika a ja nie mogłam się powstrzymać, by się nie roześmiać. -Co ty do cholery wyprawiasz? –Spytał poważnie Max. -Proszę cię, opanuj się. Potrzebuje tylko podwózki, nie będę z wami siedzieć. Zadzwonię do Hannah i do Austina i spytam, czy chcą się tam ze mną spotkać. Pokręcił głową. -Emmo to nie jest zabawa. -Nigdy tak nie twierdziłam. –Upiłam łyk wina i założyłam z powrotem pierścionek.

9 Rozdział 9 Miałam się spotkać z Hannah, Austinem i jego chłopakiem Dominiciem w klubie. Szczerze mówiąc, nie powinnam tak się zachować. Jednak kiedy zobaczyłam Arię i kiedy powiedziała, że wybierają się razem do klubu, mój zdrowy rozsądek zniknął. Wciąż byłam rozgrzana po naszym porannym seksie i nie mogłam sobie wybić z głowy tego, co się wtedy między nami wydarzyło. Przejrzałam się, ubrana byłam w przewiewną sukienkę na ramiączkach, a do tego założyłam złotą biżuterię w stylu empire. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Sukienkę kupiłam w Miami na ślub znajomej, ale ślub został odwołany. Założyłam jeszcze czarne wiązane botki i spryskałam włosy lakierem do włosów, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Kiedy otworzyłam, zobaczyłam Darrena, uśmiechającego się do mnie. -Dobry wieczór, Emmo. Jesteś gotowa? -Cześć, Darren. Wezmę tylko płaszcz. – Oparłam się na jego ramieniu, kiedy szliśmy korytarzem. –Czy ona jest w samochodzie? – Spytałam. Spojrzał na mnie z zadziornym uśmiechem. -Tak. Jest tam. Jesteś pewna, co robisz? -W sumie to nie – uśmiechnęłam się. Otworzył drzwi a ja usiadłam koło Maxa. Przysięgam, że się zapowietrzył, kiedy mnie zobaczył. -Cześć, Emmo – powiedział. -Cześć, Max. Cześć, Ario. Wyglądasz bardzo ładnie. – Tak ładnie jak wygląda prostytutka czekająca na ulicy.

10 -Cześć – tylko tyle z siebie wydusiła. -Dzięki za podwózkę, Max. -Nie ma sprawy. Zadzwoniłem do znajomego, by również twoich znajomych umieścił na liście, by mogli bez problemu dostać się do środka. -Dziękuje – uśmiechnęłam się szeroko. -Nie ma za co. Zatrzymaliśmy się przed klubem i Darren wyciągnął dłoń w moją stronę, by pomóc mi wysiąść z auta. -Baw się dobrze i trzymaj się z dala od kłopotów – uśmiechnął się do mnie delikatnie. -Nie mogę nic obiecać – mrugnęłam. Patrzyłam jak Aria złapała Maxa za dłoń i pociągnęła go w kierunku wejścia. Nie obchodzi mnie to. Ona jest wywłoką ubraną w super obcisłą białą sukienkę, której widać było stringi. A zauważyłam to, bo miała naprawdę ogromny tyłek. Weszłam do klubu i napisałam do Hannah, by spytać gdzie jest. „Siedzę przy stoliku po lewej stronie baru” Bass sprawiał, że moje ciało drżało. Ciała mieszały się, kiedy ludzie tańczyli na zatłoczonym parkiecie. Aria zaciągnęła Maxa do baru a poszłam poszukać Hannah i Austina. -O tutaj jesteś – Hannah uśmiechnęła się do mnie, kiedy ja usiadłam obok niej. –Wyglądasz gorąco. -Dzięki – sięgnęłam dłonią, by uścisnąć dłoń Dominica, chłopaka Austina. Zanim się spostrzegłam, Max zajął puste miejsce obok mnie i wręczył mi mojito.

11 -Domyśliłem się, że będziesz chciała się tego napić po naszym ostatnim spotkaniu – mrugnął w moją stronę. -Wszyscy, chcę żebyście poznali mojego przyjaciela, Maxa Hamiltona i jego przyjaciółkę, Arię. Hannah zareagowała tak samo, jak ja, gdy go pierwszy raz zobaczyłam. -O mój Boże, Emmo, on jest cholernie przystojny. Uśmiechnęłam się delikatnie i upiłam drink. Aria stanęła i chwyciła Maxa za rękę, prowadząc go na parkiet. Siedziałam tam i patrzyłam, jak go oplata, ruszając się jak wywłoka wokół niego w rytm muzyki. Zaczepiłam kelnerkę i poprosiłam ją o shoty cytrynówki. Nie chciałam siedzieć tam i patrzeć na nich, trzeźwa. Po dwóch kolejkach cytrynówki, zmieszany alkohol zaczął na mnie działać. Kiedy puścili ‘uptown funk”, Hannah złapała moją dłoń i zaciągnęła mnie na parkiet. Zatraciłam się, kręcąc biodrami i kręcąc się seksownie, co mogłoby być sugestią, że jestem łatwym celem, by zostać dziewczyną na jedną noc. Wysoki, przystojny facet zaczął zbliżać. Przycisnął swoje ciało do mojego i zaczęliśmy razem tańczyć. Objął mnie w pasie, kiedy Max mignął mi i po chwili ciągnął mnie za nadgarstek. Zeszliśmy z parkietu, przeszliśmy przez klub, szliśmy korytarzem, gdzie nie można było wchodzić. W końcu wepchnął mnie do małego pomieszczenia. Musiało to być biuro z biurkiem, kanapą i kilkoma krzesłami. Włączył światło, zatrzasnął drzwi i zamknął je na klucz. -Co do cholery? -Zamknij się. –Jego usta przycisnęły moje, kiedy jego dłonie znalazły się na moich plecach a później na moim tyłku, który ścisnął z

12 całej siły. Przerwał pocałunek, by spojrzeć mi w oczy. –Nigdy nie rób czegoś takiego, dopóki jesteśmy zaręczeni. Czy mnie rozumiesz? Byłam zaskoczona jego tonem i jego zachowaniem, nie podobało mi się to. Jedyną reakcją, jaką miałam, było spoliczkowanie go. -Nigdy, mam na myśli nigdy przenigdy, nie mów do mnie w ten sposób! I nigdy mnie w ten sposób nie ciągnij. Nie masz żadnego prawa, by to robić. Wyszłam z pokoju i szybko szłam korytarzem, wysyłając wiadomość Hannah, że poczułam się gorzej i musiałam wyjść. Było mi niedobrze, kiedy wyszłam z klubu i zaczęłam iść nieznajomą mi ulicą. Nie wiedziałam, gdzie jestem ani mnie to nie obchodziło. Chciałam znaleźć się jak najdalej od niego. Poczułam, że zwymiotuje, weszłam do alejki, pochyliłam się i oddałam alkohol, który spożyłam wcześniej. Para rąk objęła mnie, a ja drgnęłam. -W porządku, to ja. –Wyszeptał Max. Kiedy skończyłam, pomógł mi się wyprostować i zaniósł mnie do miejsca, gdzie czekał na nas Darren otwierając nam drzwi. Wsiedliśmy do samochodu, a ja odwróciłam się w kierunku szyby. -Emmo – przemówił. Podniosłam dłoń, sygnalizując, by już nic więcej nie mówił. Darren zatrzymał się przed moim budynkiem, Max wysiadł i wyciągnął dłoń, by mi pomóc, ale ją odtrąciłam. -Nie potrzebuje twojej pomocy. – Słyszałam jak mówił Darrenowi, że ten może jechać a ja gwałtownie się zatrzymałam, zanim dotarłam do drzwi. -Nawet nie myśl o tym, że pójdziesz ze mną do mojego mieszkania. Nie jesteś mile widziany.

13 -Robisz sceny, Emmo. Wejdźmy na górę i napijmy się kawy. Prychnęłam i odsunęłam się od niego. Nie mogłam znaleźć kluczy, więc to on je znalazł i otworzył drzwi. Kiedy weszłam do środka, zdjęłam buty i rzuciłam torebkę. Drzwi się zamknęły, a Max objął mnie ramieniem, przyciągając mnie do siebie i przyciskając swoje usta do moich. -Nie powiedziałem ci, jak cholernie seksownie wyglądasz w tej sukience. – Mówił pomiędzy pocałunkami. Część mnie wciąż była na niego zła, ale druga część mnie chciała mieć go blisko. Pocałowałam go mocno, praktycznie rzucając się na niego by dać mu znać, że chcę uprawiać seks. Usłyszałam jego jęk, kiedy ściągnął moje majtki i zanurzył palce we mnie, przyciskając usta do mojej szyi. Ja sięgnęłam żeby rozpiąć jego spodnie i by dotknąć jego penisa. Kiedy zsunęłam jego spodnie, on kopnął je w kąt i odpiął moją sukienkę, pozwalając jej opaść na podłogę. Jego druga dłoń chwyciła moją pierś, a jego palce bawiły się moim sutkiem. Max podniósł mnie i posadził na oparciu kanapy, odwrócił mnie tak, że się pochyliłam. Nie marnował czasu, wszedł we mnie, oboje jęknęliśmy. Moje ciało było rozgrzane, a serce biło wyjątkowo szybko. Puścił moje biodra, dotykając mnie, a moje ciało było przepełnione rozkoszą. Wykrzyczałam jego imię, jego pchnięcia spowolniły się i zatrzymał się, kończąc we mnie. Czułam jego ciepły oddech na mojej szyi i słyszałam, jak jęczy z przyjemności. -W porządku? –Spytał, jego głos był miękki. -Tak, chcę iść do łóżka. Odwrócił mnie tak, bym spojrzała na niego, podniósł mnie i zaniósł mnie do sypialni. Położył mnie na łóżku i przykrył kołdrą. -Czy chciałbyś zostać?

14 Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, a on kiwnął głową i wszedł do łóżka, przyciągnął mnie do siebie. Mocno przytulona do niego, czułam, że to właśnie tu pasuje.

15 Rozdział 10 Otworzyłam oczy, kiedy promienie słońca zaczęły przedostawać się przez zasłonięte zasłony. Zauważyłam, że jestem sama i nie mogłam sobie przypomnieć, czy zaproponowałam Maxowi by został na noc. Czułam zapach świeżo parzonej kawy, więc automatycznie wyszłam z łóżka, założyłam spodnie i podkoszulek. -Dzień dobry, skarbie – Max uśmiechnął się, patrząc na mnie. Podniosłam rękę, by go uciszyć. -Mów ciszej. Zachichotał. Usiadłam na stołku, przy ladzie, kiedy on wręczył mi kubek kawy i szklankę soku pomarańczowego. -Zrobiłem francuskie tosty. Masz ochotę? -Może na jeden kawałek – wyjęczałam, pokładając się na ladzie. -Może nie powinnaś tyle pić, wtedy nie czułabyś się jak trup. -Oh proszę. Tak jakbyś ty nigdy się nie upijał. Prychnął rozbawiony i spojrzał na mnie. -Masz dużo siły w rękach. Czy było mi przykro, że go uderzyłam? Nie. Nie było mi przykro. Zasłużył. -Tak no cóż. Mam również bardzo mocne kolano, jeśli chciałbyś sprawdzić. -Auć to nawet nie było śmieszne – roześmiał się lekko. Siedziałam i patrzyłam na jego muskularne plecy, podczas gdy on robił tosty. Wyobraziłam sobie jego pocałunki i westchnęłam.

16 -Nie miałeś prawa tego zrobić. Nie możesz mi mówić, co mogę a czego nie mogę robić z innymi ludźmi. To nie tak działa. Mamy umowę i to tyle. Jeżeli chcesz zmienić umowę, żebyśmy nie widywali się z innymi przez te kilka miesięcy, po prostu to powiedz. Ponieważ te same reguły muszą obejmować naszą dwójkę, a nie tylko mnie. A tak zmieniając temat, co się stało z Arią? Położył tost na talerzu i przysunął go do mnie. -Martin ją odebrał i zabrał ją do domu. Była wkurzona. -Więc czy nie powinieneś z nią zostać? -Nie. Nie mogłem pozwolić, żebyś błąkała się sama po ulicach Nowego Yorku, zwłaszcza patrząc na twój stan wczorajszej nocy. –Usiadł obok mnie, mając przed sobą swój talerz i zaczął jeść. – I mamy umowę. -Jaką umowę? -Że nie będziemy się z nikim spotykać, dopóki jesteśmy ‘zaręczeni’. Uprawiamy teraz seks, więc nie będzie to większym problemem. Czy naprawdę to powiedział? Czy tylko o tym myślał? Przekręciłam oczami i starałam się jeść. -Jesteś pewny, że wytrzymasz te kilka miesięcy przy jednej kobiecie? Nie będzie to zbyt trudne dla ciebie? Parsknął rozbawiony. -Jesteś urocza, kiedy jesteś na kacu. – Zjadł śniadanie przede mną, po czym chwycił telefon i zadzwonił po Darrena. -Wychodzisz? -Tak. Muszę jechać do domu i popracować. Jutro mam spotkanie, a nie jestem przygotowany. Chciałbym wszystko zrobić przed kolacją z rodzicami. -Eh zapomniałam o tym.

17 Ubrał się i pocałował mnie w czoło. -Weź aspirynę. Uzupełnij płyny i odpocznij. Wpadnę po ciebie około szóstej i nie zapomnij o pierścionku. -Będę czekała. -Do zobaczenia później, kochanie – wyszedł. Wyjęłam telefon z torebki i napisałam do Hannah i Austina. Ja: Przepraszam za wczoraj. Nie czułam się dobrze. Austin: Nie martw się, zdarza się. Hannah: Czy pomiędzy tobą i Maxem coś się dzieje? Bo wyglądał na bardzo wkurzonego, kiedy tańczyłaś z tym kolesiem. Ja: W pewnym sensie się spotykamy. Austin: Ale wczoraj był z tą inną dziewczyną. Ja: Tak, wiem. Można powiedzieć, że dopiero wczoraj to stało się oficjalne. Hannah: Szczęściara. Jest taki przystojny i bogaty. To dobra partia. Austin: Ta, nie pozwól mu odejść. Ja: Widzimy się jutro w szkole. Muszę zrobić kilka rzeczy a później jadę z Maxem na kolacje z jego rodzicami. *** Przejrzałam się po raz ostatni w lustrze, przeczesałam palcami moje wyprostowane blond włosy a usta pomalowałam jasnoróżowym błyszczykiem. Usłyszałam mój telefon i zobaczyłam nową wiadomość od Macy. ''Cześć, dziewczyno. Przepraszam, że się nie odzywałam. Zasięg tutaj jest naprawdę słaby. Mam nadzieje, że już się rozgościłaś i dobrze się

18 czujesz w mieszkaniu. Wrócę do domu za kilka tygodni i spędzimy razem wspaniały czas. Ciao.'' Uśmiechnęłam się, ale nie odpowiedziałam ze względu na dodatkowe opłaty za wiadomości międzynarodowe. Usłyszałam pukanie do drzwi. Max jak zawsze na czas. Otworzyłam drzwi, Darren stał przede mną, uśmiechając się. -Cześć, Emmo. Wyglądasz lepiej. -Przepraszam za wczoraj. To nie był mój najlepszy moment. – Chwyciłam torebkę i zamknęłam za sobą drzwi. -W porządku, wiem o wszystkim. I chcę ci pogratulować za spoliczkowanie go. -Powiedział ci? -Mówi mi dużo rzeczy i jestem pewny, że zasłużył. -Zasłużył – uśmiechnęłam się. Doszliśmy do samochodu, a ja wsiadłam do środka. Max zerknął na mnie i uśmiechnął się, trzymając telefon przy uchu. -Nie obchodzi mnie to, że im się to nie podoba. Powiedz temu sukinsynowi, że jeśli nie pasują mu warunki, jest wywalony. Zadzwoń do mnie jutro. Rozłączył się i chwycił moją rękę, podnosząc ją do swoich ust. -Wyglądasz wspaniale. -Dzięki. Ty też wyglądasz całkiem nieźle. Brzmiało to jakbyś miał z kimś problem. -To tylko problemy w pracy. Jutro to załatwię. -Rozmawiałam dziś z mamą. Chyba kogoś poznała. -To dobrze, prawda? –Zmarszczył czoło. -Chyba tak, o ile on jest dla niej dobry.

19 Darren zatrzymał się przed żelazną bramą, za którą znajdował się trzypiętrowy budynek z czerwonej cegły. Wysiedliśmy, a Darren otworzył nam bramę byśmy mogli przez nią przejść. Weszliśmy po czterech schodkach prowadzących do drzwi i zanim dotarliśmy, otworzyła nam drobna kobieta, ubrana w strój pokojówki. -Witaj Hattie. -Witam, panie Hamilton. Jak pan się dziś czuje? Była dość młodą kobietą, może trochę po trzydziestce. Na pierwszy rzut oka widać było, że była oczarowana Maxem. -Hattie to jest panna Knight. -Proszę mów mi Emma – uśmiechnęłam się do niej. -Pańska rodzina jest w salonie – przemówiła, zamykając za nami drzwi. Max wziął moją dłoń i zaprowadził mnie do salonu, gdzie jego rodzicie, siedzieli na brązowych fotelach. -Skarbie jak dobrze cię widzieć – Carol uśmiechnęła się. –I Emma. Wyglądasz przepięknie. -Czy macie ochotę na drinka? –Spytał Bradshaw. -Emma napije się wina, a ja poproszę o Burbon. -Kieliszek wina dla pięknej panny – Bradshaw uśmiechnął się, podając mi kieliszek. Nie mogłam nic poradzić na to, że źle na niego reagowałam, wiedząc co robi za plecami swojej żony. Ta wiedza zburzyła cały wizerunek jego jako dobrego ojca i męża. -Dziękuje – wymusiłam na sobie uśmiech. Hattie poinformowała nas, że obiad jest już gotowy. Wszyscy razem przeszliśmy do jadalni. -Gdzie Fiona? –Spytał Max.

20 -Tutaj, braciszku – uśmiechnęła się, całując go w policzek. Jej nieprzyjazne oczy spojrzały na mnie. -Nie bądź niegrzeczna, Fiono – powiedział Max. -Hej – okrążyła stół, by zająć miejsce naprzeciwko mnie. -Nasza mała, słodka Fiona dziś złożyła aplikacje na Columbie – powiedział dumnie Bradshaw. -Powodzenia, siostrzyczko. -Co będziesz studiować? –Spytałam. -Idzie na prawo – odpowiedziała za nią Carol. -Moja przyjaciółka właśnie jest przed obroną swojej pracy na prawie. Ukończy studia w grudniu. -Jaka szczęściara. Gdzie? Miami? –Przekręciła oczami. –I dlaczego ty teraz zaczęłaś chodzić do Parsons? Nie powinnaś już mieć dyplomu? -Fiona, wystarczy – warknął Max. -Masz racje, Fiono, ale nie poszłam od razu na college po liceum. Kilka lat pracowałam. -Przestań, Emmo – zarządził Max. –Fiona nie powinna interesować się nie swoimi sprawami. Powietrze się zagęściło, a ja nie wiedziałam, dlaczego Fiona tak mnie nie lubi. Widziałyśmy się dwa razy, a ja jej nic złego nie zrobiłam. Skończyliśmy kolacje i dostaliśmy deser. Max dolał mi wina i pochylił się, by mnie pocałować. -Oh, spójrzcie na zakochanych. Wyglądają wspaniale razem – Carol uśmiechnęła się do nas.

21 Czułam się źle odgrywając tę szaradę. Oni byli szczerze szczęśliwi, że ich jedyny syn znalazł kogoś, by się ustatkować. Gdyby tylko wiedzieli, że to nie przetrwa

22 Rozdział 11 W środę wieczorem mieliśmy zjeść kolacje w moim mieszkaniu. Pierwsze nasze spotkanie od kolacji z jego rodzicami. Zrobiłam lazanie i czekałam, aż przyjedzie z biura. Byłam w kuchni, przygotowując sałatkę, kiedy drzwi się otworzyły a przez nie wszedł Max, aktówkę położył na stołku. -Cześć – uśmiechnęłam się. -Cześć. Smakowicie tutaj pachnie. Jak było w szkole? -Dobrze a jak było w pracy? -Gorączkowo i nerwowo jak zawsze – podszedł do mnie i objął mnie od tyłu, wtulił twarz w moją szyję. –Jak miło cię widzieć. -Ciebie również miło widzieć. -Mogę jakoś pomóc? –Spytał? -Tak. Dokończ kroić pomidory na sałatkę, a ja sprawdzę lazanie. – Przelotem pocałowałam go w usta, po czym wyjęłam danie z piekarnika. Kiedy usiedliśmy przy stole, ktoś zapukał do drzwi. -Spodziewasz się kogoś? -Nie. Nie mam pojęcia kto to może być. -Sprawdzę – wstał i otworzył drzwi. Moje oczy się rozszerzyły, a moje serce zaczęło wariować, kiedy dostrzegłam Karę i Molly w drzwiach. -Umm… czy jest Emma? -Tak, zapraszam. Odskoczyłam od stołu i pobiegłam do nich. -Co tutaj robicie?- Spytałam, kiedy się przytulałyśmy.

23 -Chciałyśmy zrobić ci niespodziankę, ale nie sądziłyśmy, że to ty zrobisz nam niespodziankę. Czy to nie jest ten koleś z klubu, którego poznałaś w Miami? Westchnęłam. -Tak, Max Hamilton. –Wyciągnął rękę. –Nigdy się nie poznaliśmy, oficjalnie. Stałam tam i gapiłam się na moje najlepsze przyjaciółki, które nie znały mojego sekretu. Nie spodziewałam się ich wizyty, więc nie kryłam się z tą umową. -Wejdźcie, rozgośćcie się, mam lazanie. Wszystko wyjaśnię, ale najpierw przygotuje drinki, bo będziecie ich potrzebować. Razem z Maxem wszystko wytłumaczyliśmy, a one nie były zbyt pozytywnie zaskoczone tą nowiną. Patrzyły na mnie, a ja znałam to spojrzenie. Po kolacji Max pomógł mi posprzątać, po czym pożegnał się z Karą i Molly. -Bardzo miło było was w końcu poznać tym razem oficjalnie – powiedział. Położył kciuk na moim policzku. –Jesteś mi dłużna. -Wiem, przepraszam – jęknęłam. -W porządku. Cieszę się, że poznałem twoje przyjaciółki. Odezwę się i pogadamy jutro. Wyszedł, a kiedy tylko zamknęłam za nim drzwi, pojawiły się dziewczyny, łapiąc mnie za ramiona i ciągnąc mnie na kanapę. -Co do cholery? Jak mogłaś się na coś takiego zgodzić? –Spytała zaniepokojona Kara. -To całkiem proste. On będzie miał dostęp do swojego funduszu i wtedy się rozstaniemy. -Nie to miała na myśli – powiedziała Molly.

24 Spojrzałam na nie, mrużąc oczy. -Więc o czym mówicie? -Mogę powiedzieć, że albo się w nim zakochujesz, albo już jesteś zakochana. Nigdy cię takiej nie widziałam. Jesteś inna. Widziałam sposób, w jaki patrzyłaś na niego, kiedy mówił. -Złamiesz sobie serce, a my martwimy się o ciebie. –Molly objęła mnie ramieniem. -Mylicie się. Nie kocham Maxa. To tylko umowa. Nie ma żadnej miłości między nami. Tylko wspaniały seks i przyjaźń. Jesteśmy przyjaciółmi z przywilejami niczym więcej. Nie mam czasu na miłość ani na związku on tak samo. -Jeśli tak mówisz, ale i tak się martwimy – powiedziała Kara. Wzięłam butelkę wina, która stała na stole i wróciłam z nią i kieliszkami na kanapę. -Teraz mówcie, co tu robicie. Ekscytacja była wymalowana na ich twarzach, kiedy tak szeroko się uśmiechały. -Przeprowadzamy się do Nowego Yorku! –Wrzasnęła Kara. -Żartujecie, prawda? Bo serio to nie jest śmieszne, jeśli żartujecie. Molly chwyciła moją dłoń. -Nie, Emmo. Nie żartujemy. Jutro obie mamy spotkania w sprawie pracy w nowym salonie, który będzie otwarty na Madison Avenue. Szukają tam nowych stylistek. Brakowało nam ciebie i szczerze mówiąc Miami, nie było takie same po twoim wyjeździe. Zresztą jak wiesz, zawsze chciałyśmy zobaczyć Nowy York.

25 Ledwo opanowałam moją ekscytację. Obecność moich najlepszych przyjaciółek, które były dla mnie jak siostry, w Nowym Yorku było jak spełnienie snów. Tak bardzo za nimi tęskniłam. -Biedna Aubrey. Teraz została sama w Miami. Molly spojrzała na mnie i obdarowała mnie jeszcze szerszym uśmiechem. -Czekałyśmy, żeby przekazać ci najlepszą informację. Ona też się przeprowadza do Nowego Yorku. -CO? – Wrzasnęłam podekscytowana. -Po zakończeniu studiów w grudniu, zacznie pracować w kancelarii Lawson, Talbot i Grimes. Po rozmowie kwalifikacyjnej na Skypie została zatrudniona. Chciała przyjechać z nami i powiedzieć ci to osobiście, ale miała zajęcia i nie mogła. Zaczęłam skakać, ponieważ byłam tak szczęśliwa. I wtedy rzeczywistość mnie sprowadziła na ziemie. -A co jeśli nie dostaniecie pracy w tym salonie? -Już to przemyślałyśmy i nie ma to większego znaczenia. Znajdziemy jakby co pracę w innym salonie w Nowym Yorku albo nawet w Jersey, jeśli zajdzie taka potrzeba- Kara uśmiechnęła się. **** Kara i Molly zostały na noc. Musiałam rano wstać i iść na zajęcia, dlatego zostawiłam im zapasowy klucz na ladzie w kuchni. Kiedy szłam na zajęcia, zadzwoniłam do Aubrey. -Witaj, najdroższa przyjaciółko – powiedziała.