anKa98

  • Dokumenty314
  • Odsłony244 677
  • Obserwuję259
  • Rozmiar dokumentów542.1 MB
  • Ilość pobrań157 827

Rozdziały 12-20

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :624.1 KB
Rozszerzenie:pdf

Rozdziały 12-20.pdf

anKa98 EBooki Sandi Lynn
Użytkownik anKa98 wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 67 stron)

2 ''His Proposed Deal'' Sandi Lynn Tłumaczenie: ArimaAter Korekta: Ewelina1991n Tłumaczenie w całości należy do autora książki, jako prawa autorskie i służą jedynie jako promocja autora. Tłumaczenia nie są źródłem korzyści majątkowych. Prosimy o nierozpowszechnianie tego tłumaczenia na innych chomikach, forach czy stronach internetowych. Tłumaczenie nieoficjalne dla DD_TranslateTeam

3 Rozdział 12 - Dzień dobry – wyszeptał Max, całując mnie w policzek. Moja ręka przejechała po jego klatce piersiowej, kiedy się w niego wtuliłam. Nie chciałam wychodzić z łóżka ani się od niego oddalać. - Musisz iść do pracy? - Niestety tak. Najpierw muszę iść na spotkanie. Nie masz dziś zajęć, więc jakie masz plany? – Rysował małe kółeczka palcem na moim ramieniu. - Idę z dziewczynami pozwiedzać Nowy York a później idziemy na zakupy. Muszę kupić jakąś sukienkę na jutrzejsze przyjęcie. - Zadzwonię do Melanie by spodziewała się ciebie w Berdorf. Cokolwiek weźmiesz, dopisz do mojego rachunku i nie oszczędzaj. Rozumiesz? Spojrzałam na niego, uśmiechając się. - Tak. Spotkam się z Melanie w Berdorf. - Dobrze. Teraz pozwól mi jeszcze raz zatonąć w twoich ramionach. – Przekręcił się i zanurzył palec we mnie, upewniając się, że jestem na niego gotowa. Byłam gotowa. Zawsze byłam gotowa, gdy był w pobliżu. **** - Emma? – wysoka, rudowłosa kobieta przemówiła. - Max cię dobrze opisał. - A ty musisz być Melanie. - Jeśli zechcecie pójść ze mną, wybrałam dla was kilka sukienek.

4 - Dla nas? - Spytała zaskoczona Kara. - Tak. Max powiedział, że wasza trójka potrzebuje sukienek na jutrzejsze wydarzenie. Molly chwyciła moje ramię. - Dla nas również kupuje sukienki? - Chyba tak. - Oficjalnie się w nim zakochałam. – Westchnęła Kara. Wyciągnęłam rękę, pokazując pierścionek zaręczynowy. - Musicie sobie darować, jest mój – roześmiałam się. Przymierzyłam kilka sukienek i przesłałam Maxowi zdjęcia, by spytać co o nich myśli. Co myślisz o tej? Nie jestem pewny. Może wyjdziesz z przymierzalni i mi pokażesz? W moim brzuchu zaczęły latać motyle, kiedy pomyślałam, że przyszedł. Odsłoniłam zasłonkę i wyszłam, zobaczyłam Maxa siedzącego na krześle, patrzącego na mnie. - Co tutaj robisz? Myślałam, że jesteś w pracy. - Miałem wolną chwilę, więc pomyślałem, że wpadnę i zobaczę jak wam idzie wybieranie sukienek. - I? - Spytałam, kręcąc się wokół własnej osi. - Wygląda świetnie na tobie, ale to chyba nie jest odpowiednia sukienka na imprezę. Wróciłam do przymierzalni i założyłam długą, białą, jedwabną sukienkę bez ramiączek, która była ozdobiona koralikami wokół tali. Od razu wiedziałam, że to ta. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia, zanim wyszłam z przymierzalni, by pokazać ją Maxowi. - Wow. Wyglądasz w niej naprawdę seksownie. – Uśmiechnął się.

5 Molly i Kara spojrzały na mnie, a ich szczęki opadły. - To ta sukienka. - Wiem, kocham ją. Max wstał i podszedł do mnie, położył dłonie na mojej talii, po czym pocałował mnie w policzek. - Muszę już iść. A ta sukienka jest idealna. Pogadamy później. - Spotykamy się dziś wieczorem? - Spytałam. - Nie. Spędź czas ze swoimi przyjaciółkami, zobaczymy się jutro. - Dobrze – powiedziałam z nutką lekkiego rozczarowania. Westchnęłam, kiedy odszedł. Nic nie mogłam poradzić na to, że było mi smutno, ponieważ chciałam się jeszcze z nim zobaczyć wieczorem. Nie chodziło mi o sam seks, oprócz tego lubiłam z nim spędzać czas. Molly i Kara znalazły idealne sukienki, a Melanie obiecała nam, że dostarczy je jutro rano do apartamentu. - Spotkasz się dziś z Maxem? - Spytała Kara. - Nie. Powiedział, żebyśmy dziś spędziły razem wieczór a spotkam się z nim jutro. - Więc co dziś robimy? Dziś jest piątek, a my jesteśmy w Nowym Yorku – Molly uśmiechnęła się. Kara wpatrywała się w telefon i po chwili pisnęła. - Jak daleko od twojego mieszkania jest Bowery Ballroom? - Nie mam pojęcia. Czemu pytasz? - Zgadnij kto dziś tam gra. - Kto? - Spytała zaciekawiona Molly. - High Five! - Zamknij się! Ten zespół indie z Miami?

6 - Tak! Wygląda na to, że dziś pójdziemy ich zobaczyć! – Powiedziała Molly. - Wokalista, Lucas jest mega gorący. I chyba czuł miętę do Emmy. - Nieprawda – pomachałam dłonią. Kara zahaczyła ramieniem o moje ramię. - Więc kupowanie drinków każdego wieczoru nic nie znaczy? - Proszę was, jestem pewna, że kupuje drinki każdej dziewczynie. - Nie kupował naszych – odpowiedziała Molly. **** Kiedy szykowałyśmy się do wyjścia, Kara zapiszczała, kiedy jej telefon zaczął dzwonić. Dzwonili z salonu. Po rozłączeniu się zaczęła skakać po salonie, mówiąc, że dostała pracę i ma zacząć za dwa tygodnie. Kilka chwil później ten sam telefon otrzymała Molly. - Ten telefon sprawił, że mamy co świętować. – Ogłosiła Kara. Byłam podekscytowana z powodu moich przyjaciółek, miały bezpieczną pracę i przeprowadziły się do Nowego Yorku. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Maxa. Wiesz co? Molly i Kara dostały pracę w tym salonie! Odłożyłam telefon i zaczęłam kończyć układać włosy i robić makijaż. Nie odpisał na mojego sms. Założyłam dopasowane, czarne jeansy i nową czarną bluzkę. Przejrzałam się w lustrze, założyłam sandałki na obcasie i chwyciłam mój płaszcz, byłam gotowa by zatracić się w muzyce High Five. Kiedy taksówka zatrzymała się przed Bowery Ballrów, wysiadłyśmy i weszłyśmy do środka, patrząc na tłum zgromadzony przed sceną,

7 czekający aż występ się zacznie. Obok była prywatna strefa, gdzie zobaczyłam znajomą twarzy. Ugh to była Fiona. Wstała, kiedy mnie zobaczyła i podeszła. - Cześć – powiedziała. - Cześć, Fiona. Pozwól, że ci przedstawię moje przyjaciółki to Molly i Kara. A to jest siostra Maxa, Fiona. Zaskakujące, ale uśmiechnęła się do nich przyjaźnie i wtedy zadała mi pytanie. - Lubisz High Five? - Tak. Kilka razy ich widziałyśmy w Miami. Niezły zespół. - Jeden z moich ulubionych. Nie wierzę, że ich znacie. To całkiem fajne. - Jeśli dobrze to rozegrasz, młodsza siostrzyczko, może Emma przedstawi cię wokaliście. – Molly uśmiechnęła się. - Co? Znasz Lucasa Wayna? - Kilka razy rozmawialiśmy w Miami. - O mój Boże! To niesamowite. Hej, obok nas jest pusty stolik, możecie tam usiąść. - Masz na myśli prywatną strefę? - Spytałam nieco zaskoczona tym, że nagle stała się tak sympatyczna. - Tak. Kiedy dowiedziałam się, że przyjeżdżają do Nowego Yorku, zarezerwowałam kilka stolików. Z nazwiskiem Hamilton można zrobić wszystko. - Dzięki, Fiona. To bardzo miło z twojej strony. Poszłyśmy za nią do czarnego stolika, który znajdował się obok sceny. - Najlepsze miejscówki – uśmiechnęła się.

8 Przedstawiła mnie swoim znajomym i podniosła kieliszek z winem. -Nie masz dwudziestu jeden lat, jak go zdobyłaś? -Jak mówiłam, nazywając się Hamilton, możesz prawie wszystko. Kara, Molly i ja usiadłyśmy i zamówiłyśmy drinki. Fiona i jej znajomi wyglądali o wiele dojrzalej niż siedemnastolatki. Zaczęłam się zastanawiać czy jej rodzice albo Max wiedzą, że tu jest. Kiedy Kara i Molly poszły do łazienki, Fiona usiadła koło mnie. - Przepraszam, że byłam dla ciebie taką suką. Wiem, że twoje zaręczyny z Maxem to farsa dlatego nie chcę cię polubić, bo później znikniesz. Byłam zaskoczona. - Nasze zaręczyny to nie farsa. Dlaczego tak mówisz? - Emmo nie jestem głupia. Wiem, że mój brat nigdy się nie ustatkuje. Jemu zależy tylko na funduszu powierniczym. - Nie mam pojęcia, o czym mówisz – zaczynałam się denerwować. - W porządku. Nikomu o tym nie powiem, ale jeżeli naprawdę cię kocha i cię poślubi to, dlaczego dziś zabrał Christine, by obejrzeć przedstawienie baletowe? Nie mogłam skupić się na tym, co mówiła, bo czułam tylko ból. - Wyszedł dziś z kimś? - Nie wiedziałaś? – Wyciągnęła telefon i pokazała mi ich zdjęcie, wychodzących z jego apartamentowca. On ubrany był w smoking, a ona miała na sobie długą, czerwoną suknię do ziemi. - Czy wie, że je zrobiłaś? - Nie. Kierowca Lizzy nas tam powiózł, bo chciałam zabrać z jego mieszkania moją bransoletkę, którą zostawiłam kilka tygodni temu, ale

9 wtedy zobaczyłam go z Christine. Widziałam bilety na ladzie w kuchni, więc założyłam, że zabiera ciebie. - Kim jest Christine? – Spytałam. - Dziewczyną, z którą raz się spotyka, a raz nie. Przykro mi, Emmo. Uśmiechnęłam się sztucznie. - Niepotrzebnie. Masz racje to przysługa, którą wyświadczam Maxowi a on w zamian pomaga mi. Proszę, nikomu nie mów i nie mów mu, że mnie dziś widziałaś. - Nie powiem i nie martw się, twój sekret jest bezpieczny. Kocham mojego brata i nienawidzę tego, do czego zmusili go rodzice. Max jest niesamowitym kolesiem i bratem, ale on nie wytrzymałby z jedną dziewczyną. Chyba odziedziczył to po naszym ojcu. Jestem pewna, że opowiedział ci o romansach naszego ojca. - Tak, wspominał o tym. Kara i Molly wróciły do stolika akurat przed rozpoczęciem suport. Fiona wróciła do swojego stolika, a ja siedziałam tam, smutna i zazdrosna o to, że Max zabrał kogoś innego na balet. Złamał zasady, obiecał, że z nikim nie będzie się spotykał, dopóki nasza umowa jest aktualna. Ten sukinsyn. Teraz byłam wkurzona jak cholera. Zdjęłam pierścionek i schowałam go do torebki. Kiedy suport skończył, na scenę wyszedł zespół High Five. Wszyscy wstaliśmy z naszych miejsc, zaczęliśmy krzyczeć i machać rękami. Wow, Lucas wyglądał całkiem nieźle. Ubrany był w sprane, ciemne jeansy a jego czarna podkoszulka opinała jego mięśnie. Jego brązowe włosy, które wcześniej były dłuższe, teraz były przycięte po bokach a dłuższe włosy sprawiały, że jego rozmarzone oczy wydawały się jeszcze bardziej rozmarzone. Przebiegł wzdłuż sceny, śpiewając pierwszą piosenkę. Kiedy

10 piosenka się skończyła on i jego zespół zaczęli mówić, że Nowy York jest niesamowity. Fiona stanęła na krześle i wykrzyczała jego imię. Kiedy odwrócił się, by na nią spojrzeć, to nasze spojrzenia się skrzyżowały, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wskazał na mnie i puścił mi oczko. Molly chwyciła moje ramię, podekscytowana. - Następną piosenkę napisałem po spędzeniu kilku godzin z dziewczyną o imieniu Emma. Nazywa się „gdziekolwiek ona jest” – Uderzył w struny gitary. Tłum oszalał. Fiona podbiegła do mnie. - O mój boziu! To moja ulubiona piosenka a napisał ją, myśląc o tobie. - Wrzeszczała. Skończyłam pić mojito, kiedy on kończył śpiewać piosenkę. Dziesięć piosenek później ich występ się zakończył. Kiedy tylko zeszli ze sceny, podszedł do mnie ochroniarz. - Emma? - Tak. - Lucas chciałby się z tobą spotkać za kulisami. Powiedział, byś wzięła swoje przyjaciółki. - I znowu się zaczyna – uśmiechnęła się Kara. Spojrzałam na Fionę, która przestała oddychać i chwyciłam jej ramię. - Chcesz z nami iść? - Serio?- Spytała podekscytowana. - Tak. – Uśmiechnęłam się, kiedy byłyśmy prowadzone korytarzem do dużego pomieszczenia. Kiedy weszliśmy do środka, Lucas odwrócił się i spojrzał na mnie. - Cześć, Emmo. - Cześć, Lucas. Pamiętasz moje przyjaciółki, Karę i Molly?

11 - Oczywiście. Czy nie była z wami jeszcze jedna dziewczyna? Roześmiałam się. - Tak. Pewnie mówisz o Aubrey. Ona jest w Miami. Chciałabym ci przedstawić moją przyjaciółkę, Fionę Hamilton. Jest twoją fanką. Chwycił jej dłoń i delikatnie uniósł do ust i ucałował ją. Fiona wyglądała, jakby miała stracić przytomność. - Miło cię poznać, Fiono. Czy chciałybyście do nas dołączyć i napić się drinka? Oczywiście na mój koszt. Poszłyśmy z nimi. Znaleźliśmy się w pomieszczeniu, w którym znajdował się wielki stół. Lucas zamówił u barmana dla dorosłych po kolejce drinków a dla Fiony i jej nieletnich znajomych colę. - Co za niespodzianka. - Teraz tu mieszkam. Uczę się w Parsons. - Super – uśmiechnął się. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy kilka godzin, a po kilku drinkach czułam obecność alkoholu w moim krwiobiegu. - Chciałabyś jechać z nami do hotelu? Oferta była kusząca i przez chwilę się nad tym zastanawiałam. Jeśli Max nie przestrzegał zasad, też nie musiałam. - Jest zaręczona z moim bratem. – Powiedziała dumna Fiona. Lucas spojrzał na mnie i przechylił głowę. - Jesteś zaręczona? Dzięki, Fiona. - Tak – spojrzałam w dół. - Gdzie twój pierścionek? Sięgnęłam po torebkę i wyciągnęłam go, po czym włożyłam go na palec.

12 - Jest dość duży, a ja nie chcę go zgubić. Zmarszczył brwi i spojrzał na mnie, po czym powoli powiedział: - Rozumiem. Boże, ależ on był przystojny rozumiem, dlaczego Fiona za nim szaleje. - Może wystąpicie jutro na przyjęciu zaręczynowym Emmy i Maxa? - Spytała Fiona. Prawie padłam na zawał serca. Co ona kurwa wyprawia? - Pobieramy opłatę za występ – powiedział Lucas. - Podwoje to, co bierzecie normalnie – uśmiechnęła się. - Ile masz lat? – Spytał łagodnie Lucas. - Siedemnaście, niedługo osiemnaście i jestem całkiem zamożna, więc pieniądze nie stanowią problemu. Lucas spojrzał na nią z kpiącym uśmieszkiem. - Myślę, że jutro wystąpimy. Daj mi adres i powiedz, o której a będziemy. Świetnie. Zabijcie mnie. - Musimy już iść. Dzięki za dzisiejszy wieczór. – Wstałam i chwyciłam Fionę za ramię. - Idziemy. - Do zobaczenia jutro – puścił mi oczko. Wyszłyśmy na zewnątrz, zatrzymałam się i spojrzałam na Emmę. - Co ty wyprawiasz do cholery? - Co? To świetny zespół i lubisz ich, więc dlaczego mają nie zagrać na waszym przyjęciu zaręczynowym? Tylko o tym pomyśl, wkurzy to moich rodziców i zobaczysz, jak zareaguje Max. Nie chciałabyś dać mu nauczkę po tym, jak zabrał Christine zamiast ciebie? - Nie bawią mnie takie gierki.

13 - A mnie tak i zaufaj mi, będzie niesamowicie. – Zanim wsiadła do limuzyny, odwróciła się i spojrzała na mnie. - A tak przy okazji te wasze tak zwane zaręczyny są grą. - Wsiadła do samochodu i zatrzasnęła drzwi. Molly złapała nam taksówkę, a Kara położyła dłoń na moim ramieniu. - Ta dziewczyna nie jest zwykłą siedemnastolatką. Lepiej na nią uważaj. Westchnęłam, kiedy wracałyśmy do mieszkania.

14 Rozdział 13 Kurwa. Kolejny kac zaatakował mnie, kiedy otworzyłam oczy, słysząc piszczenie mojego telefonu. Sięgnęłam po niego i zauważyłam, że Max odpisał. Gdzie ty kurwa wczoraj byłaś i kim był ten koleś? Moja siostra wstawiła wasze zdjęcie na Instagram. Wow. Serio Max? On wychodzi z jakąś wywłoką i ma tupet mnie wypytywać? Pomimo tego, że byłam wściekła, nie chciałam rozpoczynać kłótni w dniu imprezy. Nie musiałam mu się tłumaczyć. To nie jego interes gdzie byłam i co robiłam. To on złamał zasady, nie ja. Nie odpisałam. Godzinę później usłyszałam pukanie do drzwi. Cholera, wiedziałam, że to on. Wyskoczyłam z łóżka w jedwabnej koszulce nocnej i popędziłam przez mieszkanie. Kiedy tylko otworzyłam drzwi, Max zaczął na mnie warczeć. - Nie odpowiedziałaś na moją wiadomość! - Wrzasnął. - Bądź ciszej, dziewczyny śpią. Stał tam, wyglądając niesamowicie seksownie i powoli pokręcił głową. Gniew, który mnie wypełniał, szybko przemienił się w pożądanie. Cholera. Cholera. Cholera. Wiedziałam, że to się stanie. Widziałam w jego oczach pragnienie. - Do diabła, Emma – Podszedł do mnie i zgniótł moje usta swoimi, obejmując moją twarz dłońmi. Podskoczyłam i oplotłam go nogami, by mnie zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku. Zdjął podkoszulkę i jeansy, po czym zrzucił je na podłogę. Sięgnął pod moją koszulkę nocną i ściągnął moją bieliznę. Zamknęłam oczy, kiedy jego język delikatnie mnie pieścił. Zrobiłam się bardzo wilgotna, kiedy włożył we mnie palec.

15 Delikatne i słodko westchnął, kiedy doprowadził mnie do granic przyjemności. Napięcie rosło, kiedy chwyciłam go za włosy i trzymałam go do czasu, gdy osiągnęłam rozkosz. Tak bardzo, jak pragnęłam krzyczeć, musiałam się opanować z powodu Molly i Kary. Najpierw poczułam spięcie a później ogromne rozluźnienie, odchyliłam głowę do tyłu. Jego język zaczął wędrować do góry po mojej klatce piersiowej, unosił coraz wyżej moją koszulkę nocną, obnażając piersi. Wziął do ust sutek i delikatnie go ssał. Chciałam go dotknąć i poczuć jego erekcje, zanim mnie przeleci. Zbliżył się jeszcze bardziej, a jego usta były nad moimi, spojrzał w moje oczy, po czym mnie pocałował. Sięgnęłam do dołu i chwyciłam jego penisa, przesuwając ręką w górę i w dół. - Chcę, byś mnie ujeżdżała – wyszeptał, przekręcając się, pociągnął mnie, bym na nim usiadła, delikatnie wchodząc we mnie. Wciągnęłam głęboko powietrze, kiedy byłam na nim, poruszając lekko biodrami. Jego palce uniosły moją koszulkę do góry, aż ściągnął ją ukazując moje nagie ciało. Poruszałam się powoli, robiąc okrężne ruchy. Jego dłonie znajdowały się na moich piersiach, zanim pociągnął mnie do dołu i delikatnie zaczął je całować. Po chwili wyprostowałam się, przesuwając dłońmi po jego klatce piersiowej, zaczęłam się poruszać szybciej. Chwycił mnie za biodra, zatrzymując mnie w miejscu, po czym sam zaczął się poruszać w górę w dół, dając mi kolejny orgazm. Dyszałam, a moje serce waliło jak oszalałe. Próbowałam uspokoić oddech, kiedy on doszedł we mnie po mocnym, głębokim pchnięciu. Opadłam na niego, a on mnie objął bardzo mocno.

16 Kiedy mogłam już spokojnie oddychać, zsunęłam się z niego. Spojrzał na mnie i pocałował moje czoło, wyciągnął ramiona i przycisnął mnie do siebie. - Chcę wiedzieć gdzie byłaś – odezwał się. Podniosłam się, wyrywając się z jego objęć i założyłam świeżą bieliznę. - A jak było na twojej randce z Christine? - Spytałam, kiedy miałam na sobie koszulkę nocną. Położył ręce za głową, patrząc na mnie. - Jak podobał ci się występ, Max? Kiedy patrzyłam na niego z drugiego końca łóżka, on przygryzł wargę. -Skąd o tym wiesz? -To nieważne. Złamałeś zasady – wyszłam z sypialni, kierując się do kuchni po kawę. Poszedł za mną w samych jeansach. Kara i Molly siedziały przy stole i patrzyły na nas. Widziałam, jak ich szczęki opadły, zaskoczone widokiem Maxa. - Nie odwracaj kota ogonem, kim był ten koleś? - A kim jest Christine! – Wrzasnęłam mu prosto w twarz. Kara i Molly wstały. - Zostawimy was samych. Przewróciłam oczami, kiedy Max się z nimi przywitał. - Wystawiłeś mnie wczoraj by jakąś kobietę zabrać na balet. Jesteś do bani, Max. Naprawdę jesteś beznadziejny! Nalał sobie kawy, ponieważ ja mu jej odmówiłam i usiadł na stołku.

17 - Przepraszam, Emma. Bilety kupiłem, zanim cię poznałem i obiecałem, że ją zabiorę. Jakim mężczyzną bym był, gdybym tak nagle zmienił zdanie? - Mężczyzną, który ma jaja, by powiedzieć, że ma narzeczoną. - Dlaczego miałbym jej to mówić? To nie są prawdziwe zaręczyny. A teraz kim był ten koleś i dlaczego byłaś z moją siostrą? Nie miałam ochoty się tłumaczyć, ale też nie miałam ochoty się dalej kłócić, dlatego uległam. - Nazywa się Lucas i jest wokalistą w zespole High Five. Spotkałam się z nim kilka razy w Miami, dlatego po koncercie z nim rozmawiałam. A twoją siostrę spotkałam przed ich występem. Ona pokazała mi twoje zdjęcie z Christine. Najwidoczniej zostawiła u ciebie jakąś bransoletkę i chciała ją odzyskać. A i przy okazji wie o naszej umowie. - Co? Co powiedziałaś? – Wrzeszczał. - Nie martw się tym. Powiedziała, że nie powie waszym rodzicom, bo żal jej ciebie. W każdym razie twoja siostra jest fanką zespołu, dlatego ją z nimi zapoznałam. Wszyscy siedzieliśmy razem i gadaliśmy. Twoja siostra musiała zrobić nasze zdjęcie, ale nie pamiętam, nawet kiedy. Spojrzał w drugą stronę a szczękę miał zaciśniętą. Był wściekły, ale nie miał prawa się złościć. - Pieprzyłeś się z nią wczoraj? - Spytałam odważnie. Spojrzał mi w oczy. - A ty się z nim wczoraj pieprzyłaś? - Nie, bo nie jestem dziwką. W przeciwieństwie co sądzisz panie Hamilton. Teraz poproszę, żebyś opuścił moje mieszkanie. - Nie pieprzyłem jej wczoraj. Obejrzeliśmy tylko balet i zawiozłem ją do domu, a sam wróciłem do siebie.

18 - Wiesz co Max, już mnie nie obchodzi co robisz. Jeszcze dwa miesiące tej farsy. Spróbujmy zachowywać się jak cywilizowani ludzie przez ten czas. - Dlaczego jesteś zła? Wyjaśnij mi to – mówił delikatnie. - Ponieważ kłamałeś. Nie powiedziałeś, że wychodzisz z inną kobietą. Mieliśmy umowę, że nie będziemy się spotykać z innymi ludźmi podczas naszego fałszywego związku. - Przepraszam. Nie chciałem kłamać. Ale to doskonały przykład, dlaczego nie mogę być z nikim związany. Nikt nie będzie mi mówił co mam robić. To ja decyduje za swoje życie. Nikt inny. Zabolało mnie serce, a moje oczy wypełniły się łzami. Nie mogłam płakać przy nim. Nie dam mu tej satysfakcji. - Masz racje, Max i przepraszam. Tak samo jest ze mną. Nikt nie będzie kwestionował moich wyborów. Nigdy na to nie pozwolę. Podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. - Przepraszam, nie chcę się z tobą kłócić. Przyjadę po ciebie około szóstej, ok? Kiwnęłam głową. Pocałował moją szyję i poszedł do sypialni po resztę ubrań, po czym wyszedł, a ja patrzyłam przez okno. -W porządku? -Spytała zaniepokojona Molly. -W co ja się wplątałam? – Załamałam się, a wodospad łez popłynął po moich policzkach. Kara podeszła i mnie objęła. - Masz powód, by to robić. Nie spodziewałaś się, że się w nim zakochasz.

19 - Jak ktoś może go nie pokochać? Przecież do diabła wystarczy na niego spojrzeć. Za każdym razem, gdy jest blisko mam orgazm. Roześmiały się. - Chyba wiemy, co masz na myśli. On najwidoczniej ma problemy ze sobą przez swojego ojca. Wiem, że nie chcesz tego słyszeć, ale najlepiej trochę wycofać się z tej zażyłości. On nie może być uratowany, dopóki tego nie chcę a z tego, co mówi to nie chcę. Przełknęłam z trudem ślinę, ponieważ Kara miała racje, on nie chcę moich uczuć, ale dlaczego tak zareagował, dowiadując się o Lucasie? - Wracam do łóżka. Jestem zmęczona tym całym dramatem związanym z Maxem – wróciłam do sypialni, weszłam do łóżka, które wciąż pachniało nim. Kurwa. Wystałam z łóżka, chwyciłam koc leżący na krześle, po czym poszłam na kanapę. Kara i Molly były w kuchni. - Myślałam, że idziesz spać – powiedziała Molly. - Nie mogę spać w łóżku, skoro pachnie nim – położyłam się na kanapie, zawinęłam się kocem i zasnęłam.

20 Rozdział 14 Molly kończyła układać moje włosy, kiedy sprawdziłam godzinę. Za pięć minut miała być szósta. - Gotowe. Teraz możesz włożyć tę piękną sukienkę – uśmiechnęła się. Podeszłam do mojej szafy i wyciągnęłam sukienkę, którą dostarczył kurier, kiedy spałam. Wyglądała tak samo pięknie, jak wczoraj. Kiedy ją założyłam, usłyszałam pukanie do drzwi. - Czy któraś z was może otworzyć? To Darren. Powiedzcie, że zaraz będę gotowa. Kiedy wkładałam nowe buty, zobaczyłam, że Max wszedł do sypialni. - O mój boże, wyglądasz pięknie – uśmiechnął się, kiedy się odwróciłam. Moje serce zaczęło walić ze zdenerwowania z powodu naszej porannej kłótni i w sumie nie byłam gotowa na spotkanie z nim. - Dzięki. - Kupiłem ci coś – Max podszedł i podał mi długie, niebieskie, jedwabne pudełko. - Nie trzeba było. - Po prostu otwórz. Kiedy wzięłam pudełko, zobaczyłam logo Tiffaniego. Otworzyłam i zobaczyłam pięknego diamentowego motyla zawieszonego na srebrnym łańcuszki.

21 - Max, jest piękny. Wziął pudełko z moich rąk i wyjął naszyjnik, i założył mi go, kiedy patrzyłam w lustro. - Motyl symbolizuje przemianę. Wszyscy przechodzimy różne etapy w życiu, gdzie potrzebna jest przemiana i to nas kształtuje. Motyl reprezentuje również nadzieje, a kiedy lata wokół kwiatów to jakby tańczył. Chcę, żebyś zawsze tańczyła, Emmo. Obiecaj mi, że nigdy nie przestaniesz tańczyć. Dreszcz przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa, a łzy wypełniły moje oczy. - Dziękuje, Max. Naszyjnik jest naprawdę piękny. Odwrócił mnie. - Przepraszam za wcześniej. Nie chciałem być takim palantem. - Przeprosiny przyjęte. Pochylił się i pocałował mnie. - Lepiej się zbierajmy, bo moja mama się wścieknie. Nasza czwórka wsiadła do limuzyny, którą prowadził Martin. - A gdzie Darren? -Spytałam szeptem Maxa. - Ma dziś wolne – puścił mi oczko. Pojechaliśmy do domu jego rodziców, a kiedy weszliśmy do domu, wszyscy klaskali. - Już są. – Powiedziała Carol. - Nasza szczęśliwa para. Uśmiechnęłam się, kiedy ona i Bradshaw uściskali mnie, a ja im przedstawiłam Karę i Molly. Cały dom był wypełniony białymi daliami i różowymi różami. Delikatna muzyka rozbrzmiewała w każdym pomieszczeniu, a goście rozmawiali ze sobą. Max chwycił kieliszek szampana z tacy przechodzącego kelnera i mi go wręczył.

22 - Wyglądasz oszołamiająco. Kocham tę sukienkę. - Carol uśmiechnęła się, chwytając moje dłonie. - Chodź. Nie mogę się doczekać, by przedstawić cię wszystkim naszym przyjaciołom. Po poznaniu ludzi, których pewnie już nigdy nie spotkam podeszła do mnie Fiona i szturchnęła mnie w ramię. - Niedługo będą – uśmiechnęła się. -Jestem taka podekscytowana, że ledwo stoję. - Kto niedługo będzie? -Spytał Max, patrząc na swoją siostrę. - Zobaczysz – prychnęła rozbawiona i odeszła. - Co ona kombinuje? Nie miałam zamiaru się w to mieszać, dlatego z gracją wywinęłam się, wymykając się do łazienki. Szłam korytarzem, kiedy usłyszałam dziwne dźwięki dobiegające z pokoju znajdującego się naprzeciwko łazienki. Jeśli dobrze pamiętam było to biuro Bradshaw. Po skorzystaniu z toalety, kiedy wychodziłam, zderzyłam się z kobietą, która wychodziła z pomieszczenia naprzeciwko. Zatrzymała się i spojrzała na mnie zaskoczona. Spojrzałam nad jej ramieniem i zobaczyłam, że Bradshaw zapina swoje spodnie. Spojrzałam na podłogę i wróciłam na przyjęcie. Max chwycił moje ramię i wyszeptał mi do ucha: - Twój zespół przyjechał. - To nie mój zespół, nie miałam z tym nic wspólnego. Twoja siostra im zapłaciła, by dziś zagrali. Max odszedł rozgniewany, a ja byłam zdezorientowana, co się działo w jego głowie? Wzięłam kolejny kieliszek szampana i kiedy go opróżniłam, znalazłam Karę, Molly i Fionę rozmawiających z Lucasem. - Witam piękną panią – uśmiechnął się, przyglądając mi się. Max podszedł od tyłu i objął mnie.

23 - Cześć, skarbie. - Max, chciałabym, byś poznał Lucasa, wokalistę High Five. - Cześć. Jesteś szczęściarzem, skoro poślubisz taką piękną kobietą. Poznaliśmy się w Miami. - Wiem, że jestem szczęściarzem. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. - Trudno się nie zakochać. To było niezręczne i bardzo niekomfortowe. Nagle Bradshaw poprosił wszystkich o uwagę. - Carol i ja chcieliśmy wznieść toast za przyszłych państwa Hamilton. Jesteśmy dumni, że nasz syn w końcu się zakochał i planuje się ustatkować. Tak jak ja będzie miał ukochaną przy swoim boku. Stworzyliśmy piękną rodzinę i osiągnęliśmy sukces, prowadząc rodzinny interes, nie mógłbym prosić o więcej. Emma jest urocza i wierzę, że mój syn wybrał doskonale. Za Maxa i Emmę by wasza miłość była wieczna. Miałam ochotę zwymiotować. W sumie czułam się tak, jakbym wymiotowała. Ten facet był tak fałszywy, że aż mnie brzuch bolał. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam dziewczynę, która wyszła z jego biura. - Kim jest ta dziewczyna z blond włosami? -Spytałam Maxa. - To Rosalina jedna ze stażystek. Czemu pytasz? - Czy to ona? - Spytałam, chociaż znałam odpowiedź. - Nie. Michelle dziś nie ma. Niech będzie przeklęty. Pieprzy dwie stażystki. Nie chciałam nic mówić Maxowi, ponieważ i tak był wystarczająco zły z powodu Michelle. - Czemu pytałaś o Rosaline? - Bez powodu. Po prostu patrzy się na mnie. Max się pochylił.

24 - Pewnie myśli, że jesteś seksowna. - Może moglibyśmy zrobić trójkącik. – Wyszeptałam. - Chciałabyś to zrobić? Położyłam rękę na jego klatce piersiowej. - W twoich snach. Zespół zaczął grać a ja widziałam jak podekscytowana była Fiona. - Widziałem, jak na ciebie patrzy – przemówił Max. - Kto? - Lucas pragnie cię. - Też tak myślę. W sumie to nie było tajemnicą w Miami. Kiedy nasza umowa się skończy, zadzwonię do niego. Zobaczyłam, że Max się wściekł. - Wykorzysta cię. Max złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w głąb domu. - Gdzie idziemy? - Zobaczysz.- Poprowadził mnie schodami do łazienki, zamknął za sobą drzwi. Złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął mnie, mocno mnie całując. Jego pocałunki były namiętne, przepełnione gniewem. - Chcesz bym cię przeleciał przy tej ścianie? Patrzyłam w jego piękne oczy, kiedy trochę się odsunął, czekając na moją odpowiedź. Przełknęłam ślinę z trudem. - Chcę. - Jesteś pewna? A może chcesz, by on cię przeleciał? - Nie, chcę żebyś to był ty. - Powiedz to. – Warknął, podnosząc moją sukienkę i ściągając moje majtki, po czym rozpiął spodnie, pozwalając im opaść do kostek. - Chcę, żebyś mnie przeleciał.

25 Moja sukienka nam przeszkadzała, dlatego puścił mnie a ja się odwróciłam, by rozpiął suwak z tyłu. Kiedy opadła na podłogę, odwrócił mnie, zbliżył się do mnie, a ja chwyciłam go za szyję. - Chciałem cię pieprzyć od tyłu, ale wtedy nie widziałbym twoich pięknych ust, kiedy będziesz dochodzić. Wszedł we mnie głęboko, mocnym pchnięciem a ja westchnęłam. Podniósł moją nogę, zahaczając ją na swoich biodrach. Poruszał się gwałtownie. Podniosłam drugą nogę i oplotłam go. Kiedy wchodził we mnie bardzo mocno, doprowadzając mnie do zdumiewającego orgazmu. - Dokładnie tak, maleńka. Dojdź dla mnie. Wiem, że lubisz jak cię tak pieprze. Pocałował mnie i wszedł we mnie jeszcze głębiej i doszedł we mnie. - Póki co jesteś moja. - Wyszeptał do mojego ucha. Postawił mnie na ziemi. Po czym założył spodnie. Wręczył mi moje majtki i sukienkę. - Lepiej się ubierz i wróćmy, zanim zauważą nasze zniknięcie. Włożyłam majtki i sukienkę, prosząc go by ją zasunął. - Czy to byłoby coś złego, gdyby wiedzieli, że się pieprzyliśmy? W końcu świętujemy naszą miłość. – Przygryzłam wargę i wyszłam z łazienki. Od dzisiaj przestaje grać w tę emocjonalną grę. Max Hamilton chciał tylko fizyczności i tylko to dostanie. Nadszedł czas, bym się przygotowała do dalszego życia, bez niego.