caysii

  • Dokumenty2 224
  • Odsłony1 156 786
  • Obserwuję794
  • Rozmiar dokumentów4.1 GB
  • Ilość pobrań685 770

Resisting Love 01 - Chase (całość nieof.)

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :1.8 MB
Rozszerzenie:pdf

Resisting Love 01 - Chase (całość nieof.).pdf

caysii Dokumenty Książki Reszta
Użytkownik caysii wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 163 stron)

1 Prolog Obserwowałem ją z podwórka za domem, gdzie opierałem się o ścianę. Była taka piękna; ubrana na biało i wyglądała tak eterycznie. Jak anioł. Ciągle się na nią gapiłem mając nadzieję, że spojrzy w górę, że mnie zauważy. Byłem ciekaw czy poczuje to przyciąganie, które ja poczułem do niej. Nigdy w życiu nie czułem nic takiego. Rozmawiała z inną dziewczyną, śmiejąc się głośno. Zorientowałem się, że moje usta mimowolnie drgają. Nie wiedziałem co takiego w niej było, że zwróciło moją uwagę, lecz nigdy wcześniej nie czułem do kobiety czegoś takiego. Więcej niż pożądanie. Coś… innego. Coś, co sprawiało, że chciałem ją chronić, czcić. - Nawet tam nie podchodź – usłyszałem niebezpieczne mruknięcie zza pleców. To był mój przyjaciel, którego właśnie odwiedzałem. Zignorowałem go, moje oczy były nadal skupione na aniele, ale on kontynuował – Nie dopuścił bym cię w pobliże żadnej z moich sióstr ani kuzynek, ale nie ona, zdecydowanie nie ona. – Zagryzłem wnętrze policzka. – To dobra dziewczyna i ma tylko 17 lat. Chodź, wynośmy się stąd. – Klepnął moje plecy w przyjacielskim geście, jakby to miało złagodzić ostrość jego słów. Rzuciłem jej jeszcze jedno długie spojrzenie, zanim odwróciłem się i poszedłem za nim. Wiedziałem, że na nią nie zasługuję. Ale to nie oznaczało, że przestanę jej pragnąć.

2 Rozdział 1 Byłam po uszy w gównie. Spojrzałam ponownie na gazetę w mojej dłoni, cała strona była w czerwonych kółkach. Zobaczyłam już cztery miejsca, które były blisko uczelni i kierowałam się do ostatniego. Poprzednie były okropne. Nawet nie chciałam się zastanawiać, co koleś w ostatnim domu mi proponował; miałam nadzieję, że nadal leży na podłodze w pozycji embrionalnej po tym, jak walnęłam go w jądra. Za tydzień zaczynałam zajęcia i nadal nie miałam gdzie zamieszkać. Powtórzę – byłam po uszy w gównie. Dorastałam w małym miasteczku razem ze swoją rodziną i stamtąd też przyjechałam by szukać mieszkania. Ostatnie dwie noce spędziłam w motelu, próbując szczęścia w poszukiwaniu jakiegoś przyzwoitego miejsca w okolicy. Gapiłam się na ostatnie ogłoszenie. Pokój do wynajęcia. 100 dolarów za tydzień. Idealne dla studenta. Pięć minut drogi od mojego uniwersytetu, co było świetne. Położyłam gazetę na przednim siedzeniu Subaru Forrester Sti GT1 i ruszyłam pod wskazany adres. Zaparkowałam za czarnym, wyglądającym na drogiego, jeepem i skierowałam się do drzwi. Na podjeździe stał również seksowny Harley.2 Dom był cudowny, dwupiętrowy i nowoczesny, w kolorach kremowym i czarnym. Zapukałam do drzwi, ale nikt nie odpowiedział. Odczekałam kilka minut i zapukałam znowu. Tym razem drzwi się otworzyły. Chłopak ze zmierzwionymi blond włosami wyjrzał na zewnątrz. Wyglądał na rok albo dwa starszego ode mnie, a miałam 20 lat, muszę powiedzieć, że był słodki. Jasnoniebieskie oczy, prosty nos, pełne wargi, górna przekłuta malutką obręczą. Gorące! Zmierzył mnie spojrzeniem od góry do dołu i wyszczerzył zęby, jego niebieskie oczy błyszczały. - Cześć. Jego uśmiech był zaraźliwy i nawet nie zauważyłam, że sama również się uśmiecham. - Cześć, jestem Layla. Przyszłam w sprawie pokoju do wynajęcia? Przez moment wyglądał na zdezorientowanego, ale po chwili kiwnął głową ze zrozumieniem. – Oczywiście, wejdź do środka Laylo. – Spojrzałam w dół i wtedy zorientowałam się, że był bez koszulki, na sobie miał tylko bokserki. Zarumieniłam się i popatrzyłam na podłogę, słysząc jak chichocze. Powoli uniosłam wzrok do jego rozbawionych oczu. – Chodź, oprowadzę cię. Tak przy okazji, jestem James. Dom był niesamowity, przestronny i zaskakująco czysty. Biorąc pod uwagę, że to moja ostatnia szansa czułam się, jakbym wygrała los na loterii. Minęliśmy cztery pokoje, a ja byłam bardzo ciekawa kto jeszcze tu mieszka. James pokazał mi pokój dla gości i był on idealny. Myślałam, że będzie mały, lecz było tu dla mnie więcej miejsca niż wystarczająco. 1 Tak wygląda ten samochód: http://content.worldcarfans.co/2008/10/medium/subaru-forester-xti- concept.jpg 2 Jakby ktoś miał wątpliwości, chodzi o motocykl, nie o faceta xD

3 James chrząknął znacząco. – Więc, jesteś studentką? Kiwnęłam głową. – Zaczynam w przyszłym tygodniu. Uśmiechnął się. – Świetnie! Wydajesz się wystarczająco normalna. Zdecydowanie wystarczająco słodka. – Ostatnie zdanie wymamrotał pod nosem. Roześmiałam się. Wiedziałam co miał na myśli, biorąc pod uwagę poprzednie miejsca, które miałam okazję zobaczyć. Było trudniej niż większość myśli, znaleźć kogoś, kto nie jest dziwny za współlokatora. – Chcesz ten pokój? – zapytał delikatnie. Wyglądał na pełnego nadziei. Rozejrzałam się dookoła raz jeszcze, wahałam się jeśli chodzi o dzielenie domu z mężczyznami, ale to miejsce było niesamowite, a w moim przypadku inne opcje zostały wyczerpane. Och, do cholery. Kiwnęłam głową. – Z wielką chęcią wezmę ten pokój. - Doskonale! Nie masz problemu z imprezami i innymi rzeczami tego typu? – zapytał poważnie – bo to rodzaj towarzyskiego domu. – Jego usta zadrgały w uśmiechu przy słowie ‘towarzyskiego’. Roześmiałam się. – Nie, myślę, że całe to studenckie życie będzie niezłym doświadczeniem. - Świetnie! – odpowiedział entuzjastycznie. – Jakieś inne pytania? – Potrząsnęłam przecząco głową. James uśmiechnął się. – Witamy w rodzinie. Myślę, że właściciel będzie bardzo zadowolony z mojego wyboru lokatora. Wyjechał teraz do pracy. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy przy przenoszeniu swoich rzeczy, to daj mi znać, ok.? – Wyciągnął dłoń a ja ją przyjęłam, spodziewając się, że nią potrząśnie, zamiast tego umiejscowił na niej delikatny pocałunek. Zarumieniłam się. – Obiecuję, że jesteśmy niesamowitymi współlokatorami, nie masz się czego obawiać – powiedział delikatnym tonem. Dziwne, ale mu uwierzyłam. Nie odbierałam od niego żadnych niepokojących sygnałów. - Trzymam cię za słowo James – drażniłam się, wywołując u niego delikatny śmiech. - Damy sobie radę. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy przy swoich rzeczach, po prostu krzyknij. – Podziękowałam mu i weszłam do swojego pokoju, uśmiechając się. Wyszłam z domu i skierowałam się do motelu, żeby zabrać bagaże. Nie przywiozłam wiele, dużą walizkę i dwa pudła. Nadal musiałam kupić podręczniki i inne potrzebne rzeczy. James dał mi klucz do mieszkania, chciałam podpisać umowę i zapłacić mu czynsz, ale powiedział żebym załatwiła to z właścicielem, kiedy wróci do domu. Wydawał się zabawnym facetem, nawet usłyszałam komentarz o tym, że nie ma nic przeciwko bym przyprowadziła jakieś gorące koleżanki. Uśmiechnęłam się do siebie, bo na chwilę obecną koleżanki nie były czymś, czego miałam pod dostatkiem. Pochodziłam z wielkiej rodziny i to był pierwszy raz, gdy robiłam coś na własną rękę. Zamiast mnie wystraszyć, myśl o niezależności mnie ekscytowała. Po tym jak moja siostra opuściła rodzinne gniazdo by podróżować, mama stała się bardzo apodyktyczna, bardzo ją kocham, lecz mimo wszystko cieszyłam się, że mogę od tego uciec. Zanim wróciłam do domu, był już wieczór. Chwyciłam walizkę i ruszyłam z nią do drzwi, wyjmując swój klucz by je otworzyć. Widok jaki mnie powitał, gdy weszłam do kuchni, zmusił mnie do zastanowienia w co się wpakowałam. Stało tam dwóch facetów, razem z Jamesem, śmiejąc się i jedząc pizzę. Wszyscy spojrzeli na mnie, kiedy weszłam do środka, z zaskoczeniem, jedynie James szeroko się uśmiechał.

4 - Layla! Wejdź i usiądź. Zaniosę twoje rzeczy do pokoju. – Podczas gdy James to robił, ja z zakłopotaniem usadowiłam się na jednym ze stołków przy kuchennym stole, dwie pary oczu uważnie mnie obserwowały. Wiedziałam, że moje policzki są jasnoczerwone, gdy czekałam aż ktoś się odezwie. James pojawił się ponownie i wyratował mnie z sytuacji, przedstawiając wszystkich. – Layla, to jest Kade, który z nami mieszka i nasz przyjaciel Derek. Spojrzałam na Kade’a ciekawa kto jeszcze z nami mieszka. Wyglądał trochę jak James z blond włosami i niebieskimi oczami. Jego włosy były trochę dłuższe niż Jamesa, sięgały mu do brody i były lekko pofalowane. Zdecydowanie byli spokrewnieni. Derek miał brązowe włosy i ciemnobrązowe oczy, był bardzo przystojny i umięśniony. Cholera, wszyscy byli. Od tego gorąca chyba przeciążył mi się system. Delikatne westchnienie uciekło z moich ust. Wszyscy powiedzieli do mnie ‘cześć’ i zaproponowali pizzę i piwo, grzecznie odmówiłam. - Och, jesteś jedną z tych dziewczyn? – zapytał Kade z drwiącym uśmieszkiem. - Do jakiego rodzaju dziewczyn nawiązujesz? – powiedziałam, mrużąc oczy. - No wiesz, nie jedzących w obecności faceta albo liczących każdą pojedynczą kalorię – powiedział i mogłam usłyszeć w jego głosie wyzwanie. Roześmiałam się. Cóż, jestem nieśmiałą osobą i po części dlatego odmówiłam, ale głównym powodem było to, że po prostu nie byłam głodna. Uniósł brew na mój śmiech. - Skoro mamy razem mieszkać to będziesz mógł zobaczyć na własne oczy, że nie jestem żadnym typem dziewczyn, o których wspomniałeś. To za bardzo stereotypowe Kade – zripostowałam. – Uwierz mi, jem dużo. Zobaczysz coś specjalnego – powiedziałam z mrugnięciem. Kade zachichotał, uderzając dłonią w stół. - Więc, skąd jesteś Laylo? – zapytał Kade, teraz jego głos był niski i zachrypnięty. - Ummm, moja mama pochodzi ze Sri Lanki a tata jest Australijczykiem. Mieszkają kilka godzin jazdy na południe stąd. Miałam długie, grube i czarne włosy, opaloną skórę, brązowe oczy w kształcie migdałów, wskazujące na mieszane pochodzenie. James podszedł do mnie i czule owinął sobie pasemko moich włosów dookoła palca. – Umiesz gotować? – zapytał z diabelskim uśmiechem. Uśmiechnęłam się i spojrzałam w trzy pary przepełnionych nadzieją oczu. – Przepraszam, ale nie bardzo. – Musiałam powstrzymać chichot, bo wyglądali na załamanych. W rzeczywistości umiałam gotować, ale nie powiedziałam im tego. Kade westchnął dramatycznie. – Nic nie szkodzi, dobrze, że mamy szafkę pełną ulotek. - Wiesz, mamy XXI wiek, możesz wziąć patelnię i sam nauczyć się gotować – powiedziałam zwyczajnie – równość płci i takie tam. - A jaka w tym zabawa? – zachichotał Kade. James roześmiał się. – Layla już robi sobie z ciebie jaja.

5 - Myślę, że jesteś dokładnie tym, czego ten dom potrzebuje Laylo – powiedział Derek, posyłając mi mały uśmiech. Kade popatrzył na niego z reprymendą. – Nawet nie myśl o flirtowaniu z naszą nową współlokatorką Derek, jest na to zdecydowanie za mądra. Kade założył ręce na swojej szerokiej piersi, przez co moje spojrzenie powędrowało do jego umięśnionych ramion. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam, że jego oczy błyszczą. Przyłapana. Zbyłam to. – Daj spokój, wszyscy jesteście całkiem seksowni – wypaliłam. Cholera, czy ja to właśnie powiedziałam? Męska aprobata rozległa się dookoła. Tak, powiedziałam. – Ale Kade ma rację, jestem na to za mądra. – Mrugnęłam do Kade’a. Wyszczerzył zęby w uśmiechu, otworzył piwo i podał mi je. Tym razem nie odmówiłam. Kade stuknął swoją butelką o moją, chichocząc. Ci faceci byli całkiem zabawni. Trochę rozmawialiśmy. Graliśmy w PS3, a muszę powiedzieć, że nie jestem w tym taka zła. Przeprosiłam ich i poszłam pod prysznic oraz rozpakować się. Zastanawiałam się, z którym z chłopaków dzieliłam łazienkę, biorąc pod uwagę, że na półkach znajdowały się męskie kosmetyki i inne rzeczy. Po tym jak zadzwoniłam do rodziców i zapewniłam ich, że wszystko ze mną w porządku, położyłam się do łóżka i zasnęłam.

6 Rozdział 2 Obudziłam się w pustym domu, za co byłam wdzięczna, bo czułam się bardziej komfortowo oglądając to miejsce samotnie. Dom był dosyć duży. Pięć sypialni, trzy ogromne łazienki, zrobili sobie nawet małą siłownię. Po poranku spędzonym na rozpakowywaniu się i aranżowaniu przestrzeni w moim pokoju, zrobiłam zakupy w sklepie spożywczym i kupiłam kilka podręczników. Gdy wróciłam do domu praktycznie wpadłam na Kade’a, który właśnie wychodził z naszej łazienki. Tak, dzieliłam ją właśnie z Kadem. Czułam się nieco niezręcznie mając wspólną łazienkę z facetem. Nie miałam nawet żadnego brata, więc naprawdę było to poza moją strefą komfortu. - Hej – powiedziałam nieco wstydliwie, kiedy Kade posłał mi blady uśmiech. - Layla! Osoba, której właśnie szukałem. Chodź, chciałbym żebyś gdzieś ze mną poszła – powiedział podekscytowany. - Gdzie? – zapytałam podejrzliwie, gdy chwycił mnie za ramię i wyprowadził na zewnątrz. Otworzył drzwi do swojego Hummera3 i umiejscowił mnie na siedzeniu. - Ummm Kade… - To wyglądało prawie jak porwanie. - Spokojnie Laylo – posłał w moją stronę zawadiacki uśmiech – będzie zabawnie. Po prostu potrzebuję twojej pomocy w pewnej sprawie. Hmm. – Um… okej – wymamrotałam. Jechaliśmy w ciszy, ale nie była ona kłopotliwa. Kade miał to coś w sobie. Nie umiałam tego wyjaśnić, ale wydawał się typem faceta, któremu możesz powiedzieć wszystko, a on nie będzie cię osądzał. Z głośników leciało Nine Inch Nails, kiedy ja patrzyłam przez okno i zastanawiałam się, gdzie on mnie do cholery zabiera. Nic nie mogłam na to poradzić, lecz czułam się jednocześnie zdenerwowana i podekscytowana. Jakieś piętnaście minut później zajechaliśmy na parking kiepskiego baru. Motocykle stojące dookoła sugerowały, że to bar dla motocyklistów. Drzwi po mojej stronie otworzyły się, Kade wziął mnie w ramiona i postawił na ziemi. - Napijmy się! – zasugerował w zamyśleniu. Spojrzałam na swój telefon by zobaczyć, która godzina - 13:00. – Nieco wcześnie, nie sądzisz? – powiedziałam. - Pożyj trochę Laylo – odpowiedział Kade, kiedy wchodziliśmy do baru. Usiedliśmy na czerwonych barowych stołkach, a Kade zamówił dwa piwa. Pochyliłam się w jego stronę i wyszeptałam – Zamierzasz mi powiedzieć dlaczego tu jesteśmy? – Poważnie. Ciekawość i napięcie dosłownie mnie zabijały. 3 http://www.inautonews.com/wp-content/uploads/2010/02/wallpapers-hummer-h2-1024x768.jpg tak to cudo wygląda ;)

7 - Tak jak powiedziałem, potrzebuję twojej pomocy w pewnej sprawie – powiedział tajemniczo. Westchnęłam, sącząc piwo. – To mój ulubiony bar – dodał mimochodem. - Okej? - Właśnie nadchodzi powód, dla którego cię tu potrzebowałem. Jestem twoim dłużnikiem Laylo – powiedział szybko. - Kade, co do cholery ty… Kim do kurwy jest ta suka? – Odwróciłam się by stanąć twarzą w twarz z niesamowicie wściekłą kobietą. Była czerwona na twarzy i wyglądała jakby miała zamiar kogoś zabić. Tym kimś byłam ja. - Kate – kiwną lekceważąco głową Kade. – To jest moja dziewczyna. Mówiłem ci, że między nami koniec, więc pora by to wreszcie do ciebie dotarło kochanie. Było zabawnie dopóki to trwało, ale jak widzisz ruszyłem dalej. – Oplótł mnie ramieniem i przyciągnął bliżej do swojego twardego ciała. Uszczypnęłam go, mocno. Roześmiał się. Drań się roześmiał! Kate zmierzyła mnie spojrzeniem i wysyczała – On tylko cię wykorzysta i porzuci; wróci do mnie. Ciesz się nim póki możesz. - Odwróciła się na pięcie i odeszła, przesadnie kręcąc biodrami. Kiedy zniknęła nam z oczu odwróciłam się i posłałam Kade’owi wymowne spojrzenie. – Czy to naprawdę było konieczne? – warknęłam. Kiwnął głową. – Tak. To mój bar. Ona ciągle tu przychodziła i robiła sceny. - Jakim cudem wiedziałeś, że ona tutaj będzie? – zapytałam. - Po pierwsze, o tej porze zazwyczaj tu przychodzę, po drugie, mój przyjaciel wysłał mi wiadomość. Przewróciłam oczami – Następnym razem ostrzeż biedną dziewczynę! Kade zachichotał. – Tak zrobię. Daj spokój, to doświadczenie wzmacniające więzi. Czy teraz nie czujesz się przy mnie swobodniej? Wiem, że wczoraj wieczorem byłaś przy nas dość niepewna. Zdaję sobie sprawę z tego, że ciężko być w pobliżu tak seksownego faceta jak ja, ale z czasem do tego przywykniesz Laylo. – Wyglądał na zadowolonego z siebie. Żartobliwie uderzyłam go w ramię. – Jesteś zbyt pewny siebie Kade! Niedługo kobiety będą robić laleczki voo doo, żeby mnie dopaść – powiedziałam sucho. Kade pocałował mnie delikatnie w policzek, a ja się zarumieniłam. – Jestem twoim dłużnikiem. - Żebyś wiedział! Skoro tu jesteśmy to zagrajmy w bilard. - Czy mogłabyś przestać się tak nisko pochylać, kiedy masz uderzyć w bilę? – warknął Kade tak, że tylko ja go słyszałam. - Co? – zapytałam zakłopotana. - Są tu mężczyźni i gapią się – wskazał dłonią na moją klatkę piersiową – na twoje cycki! – Spojrzałam w dół, był widoczny tylko niewielki fragment mojego rowka między piersiami.

8 - Ta dziewczyna, Kate, miała dziesięć razy większy rowek między piersiami niż ja, a ty dajesz mi wykład? – syknęłam obronnie. - Czy to jest typ dziewczyny, do której chcesz się porównywać? Kate? Zamknęłam się. Podciągnęłam koszulkę do góry. Posłałam mu wściekłe spojrzenie. Kade wyszczerzył zęby z aprobatą. ****** Siedziałam w pokoju, surfując po Internecie. Naprawdę się nudziłam. Nie miałam nic do roboty; zorganizowałam sobie pokój, wysprzątałam, zadzwoniłam do rodziców i Nikki. Pozostawało dla mnie tajemnicą, co robią James i Kade, ale słyszałam jakieś głosy i czułam się zbyt nieśmiała, żeby tak po prostu tam pójść. Wyciągnęłam mojego Kindla i zaczęłam czytać książkę J.R Ward, kiedy ktoś zapukał do drzwi. - Tak? – zawołałam. - Mogę wejść? – to był Kade. - Pewnie. – Otworzył drzwi i wetknął do środka głowę, rozglądając się dookoła. – Co mogę dla ciebie zrobić Kade? – zapytałam. Zdusił śmiech. – Właśnie zadałaś mi pytanie z podtekstem seksualnym. Przewróciłam oczami. – O co chodzi? Podszedł do mojego łóżka i wygodnie się na nim usadowił. – Cóż, wygląda na to, że ukrywałaś się w tym pokoju przez cały dzień, przyszedłem więc, by ci powiedzieć, żebyś przestała być snobką i trochę z nami posiedziała. Pijemy drinki na tarasie. - ‘My’ czyli kto? – zapytałam. Kade uniósł brew. – Czy to ważne? - Pewnie nie – wymamrotałam zachmurzona. - No dalej, nie wstydź się. To jest też twój dom – powiedział poważnym tonem. - Okej – odpowiedziałam, wzdychając ciężko. Wyskoczyłam z łóżka i udałam się w ślad za Kadem. Kiedy zobaczyłam, że na tarasie siedzi tylko James z drinkiem w dłoni, posłałam Kade’owi wymowne spojrzenie. Uśmiechnął się tylko w odpowiedzi. Usiadłam a James podał mi piwo. - Koniec z ukrywaniem? – drażnił się. Moje policzki zalała czerwień. – Daj spokój Layla, tylko żartuję. Nie musisz się przed nami chować – powiedział. Miałam właśnie odpowiedzieć, kiedy na taras weszła dziewczyna. Miała na sobie białe krótkie spodenki i siateczkowaty biały top, praktycznie mogłam zobaczyć jej piersi. Usiadła Kade’owi na kolanach. - Eve, to jest Layla, mieszka tu z nami – przedstawił nas Kade.

9 Eve nadąsała się. – Mieszka tu… z tobą? – powtórzyła powoli. - Tak – odpowiedział Kade. - Nie podoba mi się to – powiedziała po kilku sekundach ciszy. - Nie musi ci się nic podobać – powiedział Kade, zanim wziął łyk swojego piwa. Rzuciłam spojrzenie na Jamesa, który właśnie pisał do kogoś smsa. Wstałam i skierowałam się do kuchni. – Gdzie idziesz Laylo? – zapytał natychmiast Kade, myśląc, że jego laska mnie odstraszyła. - Do kuchni, zaraz wracam. Kiwnął głową. Weszłam do kuchni i postanowiłam zrobić Brownies.4 Właśnie wkładałam je do pieca, kiedy do środka weszła Eve. Wyglądała jakby miała cel do zrealizowania i stanęła bezpośrednio przede mną, starając się mnie onieśmielić. Nie zadziałało. Jest coś co musicie o mnie wiedzieć. Nie cierpię konfrontacji, nie cierpię walczyć. Nie cierpię się też angażować, lubię swoje życie takie jakie jest, czyli bez zbędnych dramatów. Ale to nie oznacza, że kiedy ktoś mnie atakuje, nie będę się bronić. Nie pozwolę nikomu by mieszał mnie z błotem. Ludzie często mylą moją uprzejmość ze słabością. Duży błąd. - Posłuchaj mnie: jeśli myślisz o uderzaniu do Kade’a, to pożałujesz. On jest mój i nie dostaniesz go tylko dlatego, że tu mieszkasz i że jesteś dla niego wygodną do pieprzenia cipką – wypaliła. - Co dokładnie masz niby zamiar z tym zrobić? – prowokowałam ją. Nie miałam zamiaru uderzać do Kade’a, ale laska sama się o to prosiła. - Sprawię, że Kade cię stąd wykopie ty dziwko! – krzyknęła. Miałam zamiar jej powiedzieć, gdzie może sobie wsadzić tę groźbę, kiedy Kade wszedł do kuchni, wściekłość błyszczała w jego oczach. - Wynoś się Eve i nie zawracaj sobie głowy powrotem – warknął. - Co? Kade, ale ja… - Masz pierdoloną czelność by mówić do mojej przyjaciółki w ten sposób? Nie potrzebuję tego gówna. Wyjdź natychmiast Eve – zażądał. Dziewczyna odeszła, rzucając po drodze kilka przekleństw w stronę Kade’a, zanim zatrzasnęła za sobą frontowe drzwi. - Nie musisz znosić żadnego z tych gówien Laylo – powiedział do mnie delikatnym już głosem. – Mieszkasz tu i masz się tu czuć komfortowo. Ty jesteś priorytetem. Ktokolwiek mówi do ciebie jakieś gówna, coś ci się nie podoba, przychodzisz do mnie lub do Jamesa, a my się tym zajmujemy – kontynuował, ciągnąc delikatnie za pasemko moich włosów. Był tak cholernie słodki. 4 https://pl.wikipedia.org/wiki/Brownie gdyby ktoś nadal nie kojarzył to jeszcze obrazek poglądowy ;) http://greenlining.org/wp-content/uploads/2014/06/Brownies2-300x300.jpg

10 - Dzięki Kade – powiedziałam cicho. - Nie musisz mi dziękować, wystarczy, że po prostu podzielisz się tym, co tam pieczesz, bo pachnie cholernie dobrze – powiedział z błyskiem w oku. Zachichotałam. - Oczywiście, że miałam zamiar się podzielić; upiekłam wystarczająco dla małej armii. Pół godziny później przyniosłam Brownies i lody waniliowe. Jedliśmy siedząc na tarasie. - To cholernie dobre Laylo – powiedział Kade. – Ta kobieta potrafi piec. - Naprawdę pyszne – skomentował James. – Czekaj, powiedziałaś, że nie umiesz gotować? Pohamowałam śmiech i powiedziałam – Pieczenie to nie gotowanie. Kade spojrzał na mnie i wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Myślę, że będziemy najlepszymi przyjaciółmi – powiedział, zanim włożył do ust łyżkę pełną Brownies. Roześmiałam się.

11 Rozdział 3 Moja trzecia noc w nowym miejscu była zabawna. Kade i James sprawili, że czułam się mile widziana, więc nie było tak niezręcznie jak myślałam, że będzie. Obejrzeliśmy kilka filmów i graliśmy w PS3. Okazało się, że jestem całkiem niezła w Call of Duty i Kade za każdym razem, kiedy grałam dobrze, rzucał komentarze spod znaku ‘żonka’. Zamówiliśmy chińszczyznę na kolację i gdy chciałam zapłacić James i Kade prawie dostali ataku. Poprosiłam o to co zawsze, czyli kurczaka w sosie miodowym i smażony ryż, chłopaki zamówili tyle, że wystarczyłoby dla armii. Muszę powiedzieć, że byłam pod wrażeniem, gdy wszystko zjedli. Następnego ranka obudziłam się, słysząc hałasy w kuchni. Weszłam tam mając na sobie spodnie od dresu i koszulkę na ramiączkach. - Cześć James – wymamrotałam sennie. - Dobry Laylay – odpowiedział. - Laylay? – odpowiedziałam z niedowierzaniem. James tylko się wyszczerzył. – Och daj spokój! Znajdź coś lepszego niż to, proszę! – błagałam. - Hmmm, Laylay całkiem mi się podoba. Co powiesz na księżniczkę? – zapytał. - Księżniczka Laylay? – musiałam wyglądać na przerażoną. James wybuchnął śmiechem. – Może. Lubię Gwiezdne Wojny – to była jego odpowiedź. Ugh. To była księżniczka Leia5, a nie Layla. Ale niech mu będzie. - Co masz zamiar dzisiaj robić? – zapytałam, wkładając kromki do tostera. - Mam coś do zrobienia za moment. – James był zawsze taki mało precyzyjny. Nie miałam zamiaru kłamać, byłam co do niego ciekawa jak cholera. Był taki wyluzowany, spokojny i czasami bardzo cichy. Powiedzenie ‘cicha woda brzegi rwie’ przypominało mi o Jamesie. Pod tą delikatną powłoką musiało coś być. - Więc, opowiedz mi o tym nieuchwytnym właścicielu. Jestem cholernie ciekawa. - Przychodzi i odchodzi, może zobaczysz go raz na miesiąc – powiedział. - I? – chciałam nieco więcej informacji. - I jest tu teraz, ale wydaje mi się, że dzisiaj wyjeżdża. - Nie chciał poznać nowej współlokatorki? – James posłał mi tylko słaby uśmiech, nie mówiąc nic więcej. – Mam zamiar dzisiaj złożyć kilka podań o pracę. Wiesz może czy są tu w pobliżu jakieś salony urody? – zapytałam, wgryzając się w tosta. - Um, wiem tylko o jednym, który mijam w drodze na uczelnię. Na Cedar Street. 5 https://pl.wikipedia.org/wiki/Leia_Organa

12 - Spoko, dzięki. W takim razie udam się tam. - Powodzenia księżniczko Laylay. – James posłał mi bezczelny uśmieszek. Skrzywiłam się na nowe przezwisko. W drodze do pokoju usłyszałam hałasy dobiegające z głównej sypialni. Wyglądało na to, że właściciel faktycznie był w domu. Nie myśląc o tym dłużej, zamknęłam drzwi do mojego pokoju i zaczęłam się przygotowywać. Około pół godziny później usłyszałam kroki w korytarzu i jakieś pomruki. Nagle jakaś dziewczyna zaczęła podnosić głos. Cicho podeszłam do drzwi i usłyszałam – Co do kurwy, jestem wystarczająco dobra do pieprzenia, ale nie zaproponujesz mi nawet kawy? Szczęka mi opadła. Nie mogłam powstrzymać chichotu. Potem usłyszałam drugi głos, którego nie rozpoznawałam. Głęboki. - Powiedziałem, żebyś się wynosiła. Znasz zasady. Przychodzimy do domu, pieprzymy się i wychodzisz. Powinnaś wyjść już ostatniej nocy. - Pierdol się, wszyscy mieli rację. Nawet nie jesteś taki dobry w łóżku! - Dobrze, to oznacza, że nie wrócisz po więcej. – Usłyszałam jak frontowe drzwi się zatrzaskują. Wow, zastanawiałam się czy wszystkie jednonocne przygody tak się kończą. Dosyć niezręczne. Kilka minut później usłyszałam ponowne trzaśnięcie drzwiami. Skończyłam się przygotowywać i ruszyłam do kuchni, by napić się trochę soku zanim wyjdę. Stali tam pogrążeni w rozmowie Kade i James. Weszłam do pomieszczenia z pytaniem wypisanym na twarzy. Kade uśmiechnął się drwiąco – To tylko nasz właściciel, próbujący pozbyć się ostatniego podboju. James się roześmiał – Taaa, ten facet trafia na same stuknięte przypadki. Masz szczęście, że to przegapiłaś. - Więc, kiedy go poznam? – zapytałam, sącząc swój sok. James i Kade wymienili spojrzenia. – Prawdopodobnie go nie poznasz. Rzadko tu bywa. Ale jeśli już tu jest, to zazwyczaj nie sam. Właśnie dlatego usłyszysz pewnie więcej takich akcji. Cudownie. Mieszkałam w domu męskich dziwek. - Hej, dramaty mogą zapewnić całkiem niezłą rozrywkę – powiedziałam z uśmieszkiem. – Zobaczymy się później! - Na razie Laylay – powiedzieli jednocześnie. Skrzywiłam się. Trzeba było coś zrobić z tym przezwiskiem. Gdy kilka godzin później wróciłam do domu, byłam kobietą pracującą. Miałam jedną rzecz mniej do zamartwiania się i cieszyłam się z tego. Kade i James siedzieli przy stole, kiedy weszłam do środka. - Laylay! Już jesteś. Chodź zagrać z nami w karty! – powiedział James.

13 Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. – Dajcie mi chwilkę. – Poszłam do pokoju, odłożyłam torbę i przebrałam się z bluzki i spódnicy z podwyższonym stanem w śpioszki w lamparcie cętki.6 Gdy wróciłam chłopaki wybuchli śmiechem. Przewróciłam oczami i usiadłam gotowa do gry. - Co to ma być do cholery Laylo? – zapytał Kade z drwiącym uśmieszkiem. - Moje śpioszki? Najwygodniejsza rzecz na świecie! A teraz, w jaką grę karcianą gramy? – zapytałam z niecierpliwością. - Czy ten strój miał na celu zaburzyć nasz rytm gry? Myślę, że może zadziałać – zastanawiał się James. - Co wy na to żebyśmy uczynili tą grę bardziej interesującą? – zapytałam ich. Obaj spojrzeli na mnie z ciekawością. - Rozbierany poker? – zapytał podekscytowany James. - Um… nie. Myślałam o czymś w kategoriach, że jeśli wygram, to nigdy więcej nie nazwiecie mnie Laylay. – Byłam geniuszem. - A jeśli przegrasz? – odpowiedział Kade. - Czego chcecie chłopaki? – jęknęłam. - Musisz się nauczyć gotować nasze ulubione potrawy – powiedział powoli Kade. Starałam się powstrzymać śmiech. - I będziesz gotować w czymś ekstremalnie skąpym. Jak koronki albo bikini – dodał James, szczerząc zęby. - Jesteście zboczeńcami! – fuknęłam oburzona. Obaj się roześmiali. – Dobra, umowa stoi. – Potrząsnęliśmy sobie dłońmi. Kilka kolejek blackjacka później i nigdy więcej nie usłyszałam przezwiska Laylay. 6 Wygląda to mniej więcej tak: http://www.bouxavenue.com/mimi-leopard-onesie-brown-mix/201292-90cx

14 Rozdział 4 Następnego ranka weszłam do kuchni na wpół śpiąca, mając ochotę na napój gazowany. Otworzyłam lodówkę, wyjęłam jeden i wzięłam sporego łyka. Usłyszałam znaczące chrząknięcie. Zamknęłam lodówkę i spojrzałam na Kade’a, który patrzył na mnie rozszerzonymi oczami. - Co? – wymamrotałam zrzędliwie. Spojrzał w dół i kiwnął głową w stronę mojego ciała. Rzuciłam spojrzenie na siebie. O cholera. Miałam na sobie tylko koszulkę na cieniutkich ramiączkach i majteczki supermena. Odłożyłam puszkę i westchnęłam. – Jestem pewna, że nie ma tu nic, czego byś już wcześniej nie widział – powiedziałam, moja twarz lekko się zaczerwieniła. Kade zachichotał – Nie byłbym tego taki pewien księżniczko. – Sapnęłam, a on się roześmiał. – Mówiłaś o Laylay a nie o księżniczce. - No dobra, nie można mieć wszystkiego – jęknęłam. Cóż, księżniczka była zdecydowanie lepsza niż Laylay. - Masz cholernie gorące ciało. Nie przeszkadza mi taki widok każdego ranka – powiedział Kade, jego spojrzenie wędrowało po miejscach, po których nie powinno. - Moje oczy są piętro wyżej zboczeńcu! – syknęłam. - Skoro zdecydowaliśmy, że rankiem możemy chodzić po domu w naszych piżamach, to spodziewaj się, że jutro zobaczysz mnie nago. – Roześmiał się ponownie i odszedł. Potrząsnęłam głową i wróciłam do pokoju, zabierając napój ze sobą. Tego wieczora chciałam pooglądać film w salonie. Kade i James siedzieli tam, każdy z jakąś dziewczyną. Powoli zrobiłam krok do tyłu, próbując wyjść bez bycia zauważoną. Myślałam, że byłam bezpieczna, kiedy usłyszałam za plecami – Księżniczko chodź tutaj. – Westchnęłam. Kade. Zajrzałam do pokoju. - Tak? – zapytałam niewinnie. - Przyprowadź tutaj swój tyłek – powiedział z rozbawieniem w głosie. Jęknęłam, weszłam do pokoju i zajęłam miejsce na wolnym szezlongu. 7 Zorientowałam się, że dziewczyny są bliźniaczkami, blond seksbomby. Obie patrzyły na mnie tak, jakby chciały mnie zabić. Patrzyłam raz na jedną, raz na drugą, potem rzuciłam spojrzenie na Kade’a, unosząc sardonicznie brew. Jego usta zadrgały. Popatrzyłam na Jamesa, który obserwował mnie z rozbawieniem w oczach. Zignorowałam ich i zaczęłam oglądać film, którym jak się okazało, był The Avengers. Około 20 minut później oderwałam wzrok od ekranu i zobaczyłam, że Barbie numer 1 całuje szyję Kade’a, a Barbie numer 2 bawi się piercingiem Jamesa, przy pomocy swojego języka. No dobra. Wstałam. 7 Wygląda to tak: http://www.planetadesign.pl/files/300/chesw3.jpg

15 - Cóż. To może ja… - zrobiłam gest w stronę drzwi – bo to jest po prostu. Niezręczne. – Wyszłam, słysząc jak chłopaki chichoczą. Ta dwójka! Następnego ranka byłam w kuchni, w pełni ubrana, kiedy wszedł Kade. Z nagim tyłkiem. Krzyknęłam i zasłoniłam oczy rękoma.8 - Kade! – wrzasnęłam. - Co? Ostrzegałem cię – powiedział z nonszalancją. - Kade idź i natychmiast się ubierz! Lepiej by było dla ciebie, żebym nigdy więcej nie zobaczyła twojego nagiego tyłka, inaczej będę największym cockblockerem.9 NA ŚWIECIE!! – syknęłam. Roześmiał się tylko radośnie i dalej chodził sobie po kuchni. Dosyć tego! Później tego wieczora bliźniaczki Barbie przyszły ponownie. Byłam zaskoczona, przyznaję. Dwie noce z rzędu to musiało być największe zobowiązanie, jakie ci faceci kiedykolwiek mieli. Pominęli etap wstępny i skierowali się od razu do swoich pokoi. Zapukałam do drzwi Kade’a, ale nie odpowiedział. Zaczęłam więc w nie walić. W końcu otworzył, nie mając na sobie nic, poza wściekłym grymasem. Zobaczył mnie i jego oczy zmrużyły się groźnie. - Cześć – powiedziałam radośnie. - Lepiej żeby ktoś umierał księżniczko – zagroził. Mój uśmiech jeszcze się poszerzył. – Po prostu zastanawiałam się czy chciałbyś trochę ze mną posiedzieć? – zapytałam niewinnie. Kade warknął, trzasnął drzwiami, a ja wybuchłam śmiechem. Zapukałam ponownie i tym razem drzwi otworzyły się natychmiast. - Jeśli nie chcesz do nas dołączyć, to sugeruję, żebyś przestała – powiedział i westchnął ciężko. Założyłam ręce na piersi, nie mówiąc ani słowa. Kade powtórzył ten gest, wpatrując się we mnie. Usłyszałam sfrustrowane ‘Kade!’ za jego plecami i posłałam mu zadowolone z siebie spojrzenie. Minęło kilka sekund. - Dobra! – poddał się. – Nigdy więcej nie zobaczysz mnie nago w tym domu. – Dobra robota Laylo, dobra robota. – Zachichotał, poklepał mnie po głowie i ponownie zatrzasnął drzwi. ****** Weszłam do łazienki na wpół śpiąca, szurając nogami, chciałam wziąć prysznic. Gdy otworzyłam drzwi, przeżyłam szok życia. Kade. Pod prysznicem. 8 Hmmm…. Dziwna laska… ja na jej miejscu cieszyłabym się widokiem xD 9 Niestety nie ma tu polskiego odpowiednika, więc zostawiłam tak. Jest to osoba, która uniemożliwia komuś uprawianie seksu lub doprowadzenie do niego.

16 Nagi tyłek (Oczywiście). Ale to nie była nawet najgorsza rzecz. Nie był sam. Krzyknęłam. Kobieta owinęła się zasłonką od prysznica, a Kade wyszedł z niego uśmiechnięty, w swojej nagiej chwale. - Dzień dobry Laylo. Prysznic już jest wolny! Facet nie miał wstydu. Odwróciłam się i pobiegłam do swojego pokoju, słysząc za sobą śmiech Kade’a. Schowałam głowę pod poduszką. Godzinę, lub może trochę więcej, później, zebrałam się na odwagę by ponownie stanąć z nim twarzą w twarz. Weszłam do kuchni i stanęłam przed nim. Kade związał blond włosy na karku skórzaną opaską i posłał mi drwiący uśmieszek, kiedy mnie zobaczył. - Skończyłaś z ukrywaniem? – drażnił się. - Posłuchaj, zamierzam udawać, że to się nigdy nie wydarzyło – powiedziałam mądrze. - Udawać, że co się nie wydarzyło? – zapytał James, wchodząc do kuchni. Och cudownie, no to lecimy. - Layla natknęła się na mnie i Sarah pod prysznicem – powiedział spokojnie Kade. James roześmiał się – Wystraszysz biedną dziewczynę na śmierć bracie. - Hej, to ona weszła do środka. - Tak, bo drzwi nie były zamknięte na klucz! Granice Kade! Potrzebujemy jakichś – powiedziałam śpiewnym głosem. – Myślę, że mogłabym mieć łazienkę tylko dla siebie. Wy dwaj możecie się podzielić. No dajcie spokój, proszę? – dodałam, wachlując rzęsami. - Pomyślę o tym – powiedział roztropnie Kade. - Zrób to. Tak przy okazji uważaj żeby nie zabić kogoś tą rzeczą – powiedziałam wskazując na jego krocze. Serio. Był ogromny. Kade odrzucił głowę do tyłu i roześmiał się. Słyszałam, że James mu wtórował. Wycofałam się więc do pokoju. Następnego dnia, gdy weszłam do łazienki zauważyłam, że wszystkie rzeczy Kade’a zniknęły. Przeniósł się dla mnie do łazienki Jamesa! Odtańczyłam mały taniec zwycięstwa. ****** Leniłam się, rozpierając wygodnie na kanapie, kiedy mój telefon piknął, sygnalizując wiadomość od mojej najlepszej przyjaciółki Nikki. Przyjaźniłyśmy się od drugiej klasy. Siedziałyśmy razem

17 na lekcjach i idealnie się uzupełniałyśmy. Ja byłam nieco nieśmiała, a Nikki… nie. Zawsze byłyśmy w zmowie. N: Przyjedź do mnie dzisiaj. Wybierzemy się na rundkę po klubach. XX Westchnęłam. Nikki chciała żebym zamieszkała u niej z jej rodzicami, ale do mojej uczelni było stamtąd pół godziny drogi i nie chciałam się narzucać. Odpisałam: L: Okej, będę u Ciebie za godzinę.  Spakowałam swoje rzeczy na noc i wyszłam z pokoju, praktycznie zderzając się z Kadem. Spojrzał na torbę w moim ręku i zapytał głośno – Gdzie się wybierasz? - Zostaję na noc u przyjaciół. - Masz przyjaciół? – zapytał bezczelnie. - Jednego – odpowiedziałam szczerze, a on potrząsnął wymownie głową. - Zadzwoń do mnie albo do Jamesa jeśli będziesz czegokolwiek potrzebować, okej? – powiedział słodko. Kiwnęłam głową i przytuliłam go lekko, co odwzajemnił oplatając mnie ramionami i mocno ściskając. Kade całkiem nieźle przytulał. - Do zobaczenia jutro. Nie rób niczego, czego ja bym nie zrobiła! – zawołałam, podchodząc do frontowych drzwi. Otworzyłam je i stanęłam twarzą w twarz z Jamesem. – Gdzie myślisz, że się wybierasz? – zapytał. - Wychodzę – odpowiedziałam wymijająco. - Wychodzisz gdzie? – zripostował. - Do domu przyjaciela. - Czy ten przyjaciel ma penisa? – zapytał absurdalnie, mrużąc oczy. - Nie, ale nawet jeśli, to kochałabym ją tak czy inaczej – odpowiedziałam. Posłał mi łagodny uśmiech. – Dlaczego ona nie może zostać tutaj? - Dlaczego ja nie mogę zostać u niej? Ta rozmowa była dziwna. - Mogę iść z tobą? – zapytał, zbijając mnie z tropu. - Ummm, nie – moja genialna odpowiedź. Usta mu drgnęły, zwracając moją uwagę na seksowny kolczyk w górnej wardze. – Cóż, jeśli gra w 20 pytań dobiegła końca, to widzimy się jutro – mówiąc to, podeszłam do samochodu.

18 - Dzwoń do nas jeśli będziesz czegoś potrzebować! – zawołał. Czego mogłabym niby potrzebować? Za bardzo mnie niańczyli. Ta myśl spowodowała, że się uśmiechnęłam. Pojechałam do Nikki i od razu weszłam do domu bez pukania. Byliby obrażeni, gdybym zapukała. Wysłuchiwałam wykładu jej mamy na ten temat wiele razy. Dom był dwupiętrowy, zbudowany z cegły. Był ogromny, ale miał w sobie jakieś domowe ciepło, które uwielbiałam. Zawsze czułam się tu komfortowo. Znalazłam przyjaciółkę w jej pokoju, grzebiącą w szafie, sterta ubrań piętrzyła się na łóżku. W tle słychać było Nirvane. Odwróciła się i gdy mnie zobaczyła, wielki uśmiech zastąpił grymas na jej twarzy. Kasztanowe włosy związała w kucyk, na twarzy ani śladu makijażu. Jej zielone oczy były wielkie i zachwycające, miała słodki nosek. Nienawidziła, kiedy jej o tym mówiłam. Nikki studiowała public relations na uniwersytecie i była bardzo ambitna. Tym dziewczyny, która wie czego chce i ciężko pracuje, by to zdobyć. - Layla!!! – podbiegła do mnie i uściskała entuzjastycznie. - Cześć! Problem z wybraniem odpowiedniego stroju na dzisiejszy wieczór? – wskazałam dłonią stertę ubrań na łóżku. Wzruszyła ramionami z zakłopotaniem. – Myślę, że już coś wybrałam. Muszę dzisiaj kogoś przelecieć. Chcę wyglądać seksownie! Zachichotałam i położyłam się płasko na plecach, na tej części łóżka, której nie zakrywały ubrania. Pokój odzwierciedlał Nikki, odważne i jasne kolory, bardzo kreatywnie urządzony. Zrobiłyśmy sobie coś do jedzenia w kuchni, rodzice Nikki byli w pracy, ale jej mama zawsze miała w domu jakieś pyszności. Gdy byłyśmy już pełne, rozpoczęłyśmy proces upiększania. Gapiłam się w lustro, podkreśliłam moje ciemnobrązowe oczy czarną kredką i kilkoma warstwami macary, zastanawiała się co zrobić z włosami. Były one moją ulubioną cechą, wyprostowane sięgały mi do talii, były tak czarne, że wydawały się niebieskie. Musiałam je wycieniować by zrobiły się lżejsze i łatwiejsze do układania. Czarno-niebieskie pasma opadały mi na policzki i okalały twarz w kształcie serca. Zdecydowałam, że zostawię je rozpuszczone. Jeszcze tylko czerwona szminka i byłam gotowa do wyjścia. Wsiadłyśmy do taksówki i skierowałyśmy się do klubu. Ramię w ramię weszłyśmy do lokalu o nazwie Deception i usiadłyśmy przy barze. Klub był dosyć szykowny w porównaniu do innych, jakie znajdowały się w tej okolicy. Otwarto go niedawno i wydawał się być dość popularny. Już byłyśmy lekko wstawione, a ja wpadłam na nie tak cudowny pomysł, by wypić kilka shotów tequili. Miałam na sobie moją najlepszą czarną sukienkę, krótką, obcisłą, bez pleców, musiałam jednak założyć do niej biustonosz, bo moje cycki były poza rozmiarem, który pozwalał na chodzenie bez. Ciemnoniebieskie szpilki dodawały stylizacji nieco koloru. Kasztanowe włosy Nikki spływały w dzikich lokach do jej ramion, oczy błyszczały od złotego cienia. Miała na sobie jednoczęściowy czarny kombinezon i czarne szpilki na paseczkach. - Poproszę dwa shoty tequili – zamówiła Nikki. – Laylo, dzisiaj są tutaj naprawdę gorący faceci!!! – Poruszyła sugestywnie brwiami, co sprawiło, że zachichotałam. Nie musiała mi tego mówić. Miałam kogoś na oku i tak się składało, że patrzył właśnie w naszym kierunku. Grube czarne włosy, jedno pasemko opadało mu na twarz. Krystalicznie niebieskie

19 oczy, otoczone grubymi czarnymi rzęsami i ciało, za które można umrzeć. Szerokie ramiona, wąskie biodra i mogłam sobie tylko wyobrazić jak wygląda bez tych czarnych jeansów i koszulki. Niebiosa pomóżcie, widziałam również tatuaże na jego ramionach, wystające spod rękawków koszulki. Jedyną rzeczą jaka mi nie pasowała w tym całym obrazku było to, że otaczały go kobiety. Trzy kobiety, by być precyzyjnym. Wszystkie piękne, stały blisko niego współzawodnicząc o jego uwagę. Jednak z jakiegoś powodu nie patrzył na nie, patrzył na mnie. Nasze spojrzenia się spotkały i przez moment było tak, jakby wszyscy inni zniknęli. Nikki zauważyła, gdzie powędrowało moje spojrzenie i wymamrotała – Pieprzcie mnie. – Szturchnęła mnie łokciem, zwracając uwagę na kieliszki przed nami. Powiedziałyśmy ‘zdrowie’ i wychyliłyśmy po jednym shocie. Chwyciłam ją za rękę i zaprowadziłam na parkiet. Przetańczyłyśmy dwie piosenki, cały czas się śmiejąc. Uwielbiałyśmy tańczyć. Nagle poczułam na sobie czyjeś spojrzenie i zauważyłam, że Pan Tajemniczy mnie obserwuje. Jego wzrok był skupiony i intensywny, gdy odwzajemniłam spojrzenie, nie odwrócił się. Poczułam na ramionach gęsią skórkę; nigdy wcześniej nie czułam takiego przyciągania. - Layla zatańcz z nim. Nie może oderwać od ciebie wzroku i jest zajebiście gorący! – Nikki wyrwała mnie z transu i odwróciłam wzrok. Nagle poczułam czyjeś dłonie na biodrach, odwróciłam się by zobaczyć słodkiego faceta tańczącego za mną. Nie był zbyt nachalny więc potańczyłam z nim przez chwilę. Drugi koleś poprosiło tańca Nikki, więc obie cieszyłyśmy się muzyką. Niespodziewanie Pan Tajemniczy podszedł do mnie i wziął mnie za rękę. Jego oczy były we mnie wpatrzone, powoli odciągał mnie od mojego partnera do tańca, splótł palce dłoni z moimi i chciał sprowadzić mnie z parkietu. Rzuciłam spojrzenie na Nikki, która wyszczerzyła się do mnie i kiwnęła głową. Facet, z którym tańczyłam, próbował chwycić mnie za drugą rękę, ale Pan Tajemniczy posłał mu wymowne spojrzenie. Gdyby spojrzenie mogło zabijać… Koleś odszedł i poprosił do tańca kogoś innego. Zastąpiona w dwie sekundy. Urocze. Zostałam delikatnie pchnięta na najbliższą ścianę i przeszywające niebieskie oczy wpatrzyły się w moje. - Jak masz na imię piękna? – Westchnęłam w duchu. Jego głos był zachwycający. Głęboki i zmysłowy. - Um, jestem Layla. Wyszczerzył zęby w uśmiechu i pokazał się dołeczek w jego policzku. Praktycznie zemdlałam. Wpatrywałam się w jego rysy twarzy. Dolna warga była nieco pełniejsza niż górna i miałam ochotę ją przygryźć. Jego mocna szczęka i prosty nos były idealnie umiejscowione na pięknej twarzy. Rzęsy miał tak czarne i grube, że było to niesprawiedliwe, ale tym co tak naprawdę przyciągnęło moją uwagę, były piękne oczy otoczone przez te rzęsy. Hipnotyzujące, duże niebieskie głębie. Chciałam się w nich zatopić. Sprawiał, że czułam się drobna i kobieca. Miałam 165cm wzrostu, więc on musiał mieć jakieś 190cm.

20 - Layla, jestem Chase – wymówił moje imię z czcią, jakby smakował je na swoim języku. - Miło mi cię poznać Chase. – Uśmiechnęłam się z fałszywą skromnością. - Zaufaj mi, cała przyjemność po mojej stronie. Niezliczona ilość kobiet w tym klubie, ale cholera, z jakiegoś powodu nie mogę oderwać od ciebie wzroku. – Kąciki jego ust nieznacznie opadły w dół, kiedy to mówił, jakby sam nie wiedział dlaczego. - Jestem pewna, że mówisz to wszystkim kobietom. – Odważyłam się poflirtować. - Może i tak, lecz tym razem naprawdę mam to na myśli – odpowiedział zachrypniętym głosem. - Cóż, więc co zamierzasz z tym zrobić? – Jasna cholera, czy ja powiedziałam to na głos? Uśmiechnął się lekko. - Myślałem o skosztowaniu tych twoich soczystych ust. – Wpatrywał się w moje oczy, obserwując reakcję. Chyba znalazł to, czego szukał, bo kontynuował – A jestem mężczyzną, który zazwyczaj dostaje to, czego chce. – Jego uśmiech był szelmowski. - W takim razie, jak najbardziej… - wyszeptałam uwodzicielsko. Przesunął palcem po mojej skroni, odsunął włosy i chwycił mnie za kark. - Zamierzam cię teraz pocałować Laylo – wyszeptał mi do ucha. Zanim zdołałam kiwnąć głową, jego usta już były na moich, całując delikatnie jak szept pocałunku. Potem pochylił się w moją stronę i pocałował mocniej, jego pełne usta mnie pożerały. Zaplotłam mu ręce na szyi i zagubiłam się w pocałunku. Kiedy w końcu się odsunął, oboje dyszeliśmy. Pocałował moje usta raz jeszcze, a potem czoło. - Kurwa, nawet lepiej niż myślałem. Smakujesz tak cholernie słodko. – Patrzył na mnie z ciekawością, jakby nie wiedział, co na mój temat myśleć. - Cześć Chase – zagruchał kobiecy głos. Oboje rzuciliśmy spojrzenie w tamtym kierunku, by zobaczyć kto to, piękna brunetka z kocimi zielonymi oczami. Była jedną z tych kobiet, które stały przy nim wcześniej. Chase kiwnął jej grzecznie głową i zwrócił swoją uwagę na mnie. Nie lubiąc bycia ignorowaną, dziewczyna zrobiła kilka kroków do przodu i położyła mu rękę na ramieniu. Chase spojrzał na jej dłoń poirytowany i wrócił spojrzeniem do dziewczyny. - Przepraszam… - Billy – powiedziała kobieta gardłowym głosem. - Właśnie, nie jestem zainteresowany. Wybacz – powiedział Chase, przeciągając samogłoski. Billie, która właśnie się nadąsała, chciała powiedzieć coś jeszcze, kiedy podeszła do nas Nikki. Zmrużyła oczy na Billie, następnie podeszła i stanęła obok Chase’a, odsuwając ją na bok. Billie prychnęła i odeszła, zrozumiawszy nareszcie sytuację.

21 Nikki posłała mi diabelski uśmiech. Przewróciłam oczami. Ona uwielbiała dramaty. Pamiętam jak pewnego razu walnęła jakąś laskę tylko dlatego, że krzywo na nas patrzyła. Była małą choleryczką. Rudowłose najwidoczniej mają gorący temperament. - Nikki to jest Chase. Chase, Nikki – przedstawiłam ich. Chase uśmiechnął się. – Witaj Nikki. Nie chciałbym jeszcze żegnać się z Laylą. Mogę cię odwieźć do domu? - Jasne, czy po drodze możemy skoczyć po coś do jedzenia? – Typowa Nikki. Chase zachichotał. – No jasne. Podeszłyśmy do samochodu Chase’a i Nikki zagwizdała. – Co to za samochód? – zapytała ciekawa. - Aston Martin10 – odpowiedział Chase. Usta Nikki przybrały kształt litery O, kiedy gapiła się na auto. – Jest seksowny! – powiedziała. Przewróciłam oczami i posłałam Chase’owi mały uśmiech. Nikki poleciła mu żeby się zatrzymał, gdy mijaliśmy jej ulubiony bar z hamburgerami i pobiegła by kupić swoje jedzenie. - Chcesz żebym przyniósł ci coś do jedzenia Laylo? – zapytał Chase. - Nie dziękuję, nie jestem teraz za bardzo głodna – odpowiedziałam. To prawda, byłam zbyt zdenerwowana by jeść. Jedyne co czułam to motylki w brzuchu. Chase zmarszczył brwi. – Jesteś pewna? Myślę, że… Nikki wskoczyła do samochodu z wielką torbą jedzenia. – Możemy jechać! – zawołała szczęśliwa. Jechaliśmy do jej domu w komfortowej ciszy. Skręciliśmy na podjazd i Nikki otworzyła drzwi. – Dzięki za podwiezienie Chase. Layla napisz do mnie, kiedy bezpiecznie wrócisz do domu. – Podkreśliła słowo ‘bezpiecznie’ i spojrzała znacząco na Chase’a, powodując, że usta drgnęły mu od powstrzymywanego uśmiechu. Prawie pokazał się dołeczek. – Nie no poważnie. Będę naprawdę wkurzona, jeśli okażesz się seryjnym zabójcą czy coś. – Teraz ciało Chase’a trzęsło się już od cichego śmiechu. - Pa Nikki. Pogadamy jutro. – Mrugnęłam do niej znacząco. - Żebyś wiedziała! – odpowiedziała i odeszła. Poczekaliśmy aż bezpiecznie znajdzie się w domu i odjechaliśmy. - Jak bardzo jesteś pijana Laylo? – zapytał cicho Chase. - Prawie wcale – odpowiedziałam natychmiast i taka była prawda. Czułam się trzeźwa. Miałam pewność, że jego pocałunek otrzeźwił mnie jak cholera. Wziął moją dłoń w swoją i delikatnie zaczął pocierać palcem kostki. - Spędź ze mną noc. – Zabrzmiało to bardziej jak żądanie niż pytanie. 10 Nie żebym była blacharą czy coś, ale cholera nie dość że on niezły to ma bajerancki wózek xD https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/2e/Aston_Martin_DBS_2009.jpg/1280px- Aston_Martin_DBS_2009.jpg

22 Chciałam, ale wiedziałam, że nie powinnam. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłam. Jednonocna przygoda. Musiał zauważyć, jaka walka toczy się w moim umyśle, bo dodał – Nie musimy dzisiaj niczego robić Laylo, po prostu spędź ze mną noc, żadnych oczekiwań. Och, do cholery. Pragnęłam tego mężczyzny, a żyje się tylko raz. - Okej – zgodziłam się. Uśmiechnął się i westchnął jakby z ulgą. – Opowiedz mi o sobie. Jakie jest twoje pochodzenie? Jesteś czarująca, ale nie mogę cię rozgryźć. Jesteś tak cholernie piękna. – Zarumieniłam się. - Cóż, moja matka pochodzi ze Sri Lanki a ojciec jest Australijczykiem. – Spodziewałam się, że nie będzie wiedział gdzie, do cholery, jest Sri Lanka, jak większość ludzi, ale zaskoczył mnie. - Sri Lanka, wow. Zawsze chciałem tam pojechać – powiedział. Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. - Jesteś fanem krykieta, nie prawdaż? – zapytałam, znając już odpowiedź. Jego chichot ponownie wywołał u mnie motylki w brzuchu. - Masz mnie – odpowiedział z niewielkim uśmiechem. To jedyny powód, dla którego ludzie wydają się wiedzieć, gdzie jest Sri Lanka. Z jakiegoś powodu niektórzy myślą, że Sri Lanka i Indie to ten sam rejon geograficzny. Zawsze następne pytanie jakie mi zadają to ‘Czy Sri Lanka to nie to samo co Indie?’, co podnosi mi ciśnienie. Gdyby to było to samo, to jaki byłby powód rozdzielania się na dwa kraje? To mała wyspa na południe od Indii z innym jedzeniem, językiem, tradycjami. Oczywiście, występują podobieństwa, ale to dwa różne kraje! Okej, tyrada skończona. - Komu więc kibicujesz, gdy Sri Lanka gra z Australią? – zapytał z uśmiechem. To pytanie również jest mi często zadawane. - Jeśli jestem tutaj, kibicuję Sri Lance, jeśli jestem na Sri Lance, kibicuję Australii – powiedziałam szczerze. - Często tam bywasz? - Około raz w roku – uwielbiałam tamto miejsce. - Ile masz lat? – zmienił temat. - 20. A ty? Nieco się skrzywił, kiedy powiedziałam 20, więc zaczęłam się zastanawiać ile jest starszy ode mnie. - 25. Roześmiałam się. – To nie jest tak źle, nie jesteś staruszkiem… jeszcze. Posłał mi spojrzenie z ukosa i wyszczerzył się – Musi wystarczyć, bo pragnę cię zbyt mocno.

23 Samochód wypełnił się napięciem, napięciem, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Umilkliśmy po tej wymianie zdań, jego dłoń nadal pocierała moją, robiąc na niej czułe kółeczka. W końcu zasnęłam.

24 Rozdział 5 Obudziłam się w nieznanym, śmiesznie wielkim i niesamowicie wygodnym łóżku. Byłam owinięta czarnym satynowym prześcieradłem, a Chase spał obok mnie na brzuchu. Miał na sobie tylko czarne spodnie od piżamy, musiał skopać z siebie prześcieradło. Jasna cholera, nawet jego plecy były seksowne. Czarne włosy zakrywały mu jedno oko, nadając prawie chłopięcy wygląd, twarz miał zwróconą w moim kierunku. Musiał mnie nieść od samochodu do domu. Spojrzałam w dół i zdałam sobie sprawę, że jestem ubrana w – prawdopodobnie – jeden z jego tshirtów. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Spojrzałam ponownie na Chase’a, który już nie spał i bacznie mnie obserwował, jego powieki były ciężkie, a spojrzenie delikatne. - Dzień dobry piękna dziewczyno. – Poranny głos miał głębszy i bardziej zachrypnięty niż wczoraj wieczorem. Mój oddech zaczął się rwać. - Dobry – wymamrotałam. Nie należałam do rannych ptaszków. Przypomniałam też sobie, że nie napisałam do Nikki. Obedrze mnie żywcem ze skóry. - Dzwoniła Nikki, odebrałem i powiedziałem, że z tobą wszystko dobrze, mam nadzieję, że to w porządku – powiedział. – Stwierdziła, że mogę kłamać i prosiła żebyś zadzwoniła do niej jak tylko się obudzisz – kontynuował, jego oczy błyszczały. - Ummm, dzięki. – Tak mi się wydaje. - Ubrałem cię w jedną z moich koszulek; starałem się nie patrzeć na tyle, ile mogłem. – Wyglądał na zakłopotanego, a ja uśmiechnęłam się na jego szczerość. Wyszczerzył zęby i wziął mnie w ramiona, nie mogłam nic na to poradzić, ale zrelaksowałam się w nich. - Wszystko w porządku? – zapytał, kiedy już mnie objął, a moja głowa spoczywała na jego klatce piersiowej. Kiwnęłam potakująco głową. – Daj mi znać, jeśli będziesz czegoś potrzebować, nie wstydź się. - Wymamrotałam ‘mmmhmmm’ w jego pierś. Chase westchnął ciężko. – Co takiego w tobie jest? – zapytał retorycznie. Spojrzałam na niego i przewróciłam oczami. Mój wzrok wylądował na jego ustach i wydawał się do nich przylgnąć. – Gdy patrzysz na mnie tak, jak teraz, kurwa! – prawie wyszeptał, miał zachrypnięty głos. Gapiłam się w jego oczy, moje własne wyrażały zaproszenie. Przyciągnął mnie bliżej, unosząc na swojej klatce piersiowej. – Wyborne. – To było wszystko, co powiedział, zanim jego usta znalazły się na moich. Pocałował mnie w usta, a potem wyznaczył sobie szlak w dół mojej szyi, zwracając szczególną uwagę na punkt między nią a ramieniem. Nie miałam pojęcia jak długo pieściliśmy się jak nastolatki. Byłam tak podniecona, a sądząc po jękach jakie wydawał z siebie Chase i twardej erekcji, jaką czułam przez jego cienkie spodnie od piżamy, czuł się podobnie. Nagle przerwał nasze pieszczoty, mamrocząc pod nosem przekleństwo. Leżeliśmy, oboje dysząc i starając się odzyskać nad sobą panowanie. - Nie chcę tego przyspieszać Laylo. Jesteś… inna. – Wyglądał bardzo poważnie, kiedy to mówił. – Może weźmiesz szybki prysznic, a ja zacznę robić ci śniadanie? – zasugerował. Kiwnęłam głową, pochyliłam się i odważnie go pocałowałam. Jęknął – Cholera, Laylo. Jeśli nadal będziesz tak robić, to wszystkie moje dobre intencje wylecą przez okno. – Odsunęłam się i uśmiechnęłam