nrindeksu367125ISSN0867-2237
Tygodnik NIE Tygodnik NIEnie@redakcja.nie.com.pl www.nie.com.pl
NR 11 (1434) 16–22 marca 2018
Jak się nie ma,
co się lubi,
to się lubi
Polskę.
CENA 4,90 zł w tym 8% VAT
Widziałem interes
Rydzyka
Rozbieranie
Przyłębskiej
str. 6
Jaruzelska
na prezydenta
str. 7
MICHAŁMARSZAŁ
Na fanpejdżu „NIE” na Facebooku umieści-
łem film pokazujący, że mimo nowego prawa
i wielkiego oburzenia redemptorysty na pomysł
prowadzenia biznesu w niedziele, podległy mu
sklep funkcjonował w najlepsze od 9.00 do 19.00.
Wideo wyświetlono w ciągu doby prawie 300 tys.
razy. Doniosły o nim m.in. Onet, Wirtualna Pol-
ska, „Fakt”, Radio Zet i Polsat News.
Ojca dyrektora tłumaczono na różne sposoby.
Przede wszystkim, że – nawet jeśli kupczyć nie
wypada – do niedzielnych interesów ma prawo,
gdyż ustawa przewiduje od zakazu wyjątki, np.
dla sklepów handlujących dewocjonaliami oraz
tych zlokalizowanych w zakładach prowadzą-
cych działalność w zakresie kultury, sportu,
oświaty, turystyki i wypoczynku. W naszej oce-
nie takie podejście jest jednak bzdurne, a
redemptoryścipowinnizostać
przezPaństwowąInspekcjęPra-
cyprzykładnieukarani. I zgodnie
z prawemw dniświętezamykać
biznes,takjakimzresztąsam
PanBógpodobnoprzykazał.
Choć imperium o. Rydzyka rozlokowane jest
m.in. w Szczecinku, Warszawie i we Wrocławiu,
powszechnie znaną centralą interesu jest Toruń.
Ojciec dyrektor krok po kroku realizuje tu pro-
jekt Centrum Polonia in Tertio Millennio, zwa-
ny przez miejscowych złośliwie „Tadż Moher”.
W jego skład, oprócz Wyższej Szkoły Kultury
Społecznej i Medialnej, wejdą oddane w 2016 r.
Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiaz-
dy Nowej Ewangelizacji i błogosławionego Jana
Pawła II (może pomieścić 3 tysiące wiernych),
a także powstająca przy hojnym wsparciu rządu
geotermia – w tym aquapark z 25 basenami
i nieckami, centrum spa oraz hotel na 200 osób.
Po bożemu i po cywilnemu
W oddalonym o kilkaset metrów od uczelni
sanktuarium kończy się właśnie niedzielna msza.
Nowoczesne dzwony wygrywają polifoniczne me-
lodie, a dzieci skaczą po włazach kanalizacyjnych
zdobionych napisem „Lux Veritatis” (z łac.
„Światło prawdy”). To nazwa jednej z kilku fun-
dacji kontrolowanych przez Rydzyka, pod którą
podpięte są jego interesy telewizyjne i telefonicz-
ne. Wnętrze świątyni jest bogate i nowoczesne.
Oprócz ampułki z krwią Jana Pawła II oraz rzeź-
by papieża na klęczniku znajdują się tu freski uka-
zujące najwybitniejszych Polaków – obok Piłsud-
skiego, Mickiewicza, Sobieskiego czy Kościuszki
turysta dopatrzy się też podobizny starszego męż-
czyzny w ciemnych okularach, zapewne przypad-
kowo przypominającego samego ojca dyrektora.
Przed bramą, obok stacji drogi krzyżowej, stoi
wielka stalowa kotwica – wotum wdzięczności
od NSZZ „Solidarność” za ratowanie miejsc pra-
cy stoczniowców. Czytelny sygnał dla tych, którzy
chcieliby zapytać, gdzie podziały się dziesiątki
milionów złotych zebrane w 1997 r. przez Radio
Maryja na ocalenie Stoczni Gdańskiej.
Po drugiej stronie ulicy, kilkadziesiąt metrów
od sanktuarium, znajdują się otworzona latem
zeszłego roku kawiarnia i główny cel mojego
przyjazdu – świetnie wyposażona księgarnia.
Jest kilka minut po 10.00. W środku kilkunastu
klientów kręci się przy regałach. Pytam ekspe-
dientkę, czy wolno jej pracować, skoro jest nie-
dziela. Mówi, że szefostwo tak zdecydowało, a go-
dzinę zamknięcia sklepu przesunięto z 17.00
na 19.00. Wkrótce dołącza do niej druga, starsza
sprzedawczyni.Obierobiątupocywilnemu,niesą
zakonnicami. Podsłuchuję, jak jedna z nich tłu-
maczy dziecku przez telefon, dlaczego musi dziś
samo zjeść obiad.
Rydzyk sp. z o.o.
Niedzielne msze odbywają się o 8.00, 12.00
i 18.00. Godziny otwarcia sklepu rozszerzono za-
pewne po to, by po ostatniej mszy klienci zdążyli
jeszcze zrobić sprawunki. Pielgrzymów jest mnó-
stwo. Kursują od kawiarni do księgarni i z powro-
tem. W tej pierwszej kupuję jagodziankę i herba-
tę. Na paragonie widnieje Bonum sp. z o. o., zare-
jestrowana w Warszawie spółka będąca właścicie-
lem Geotermii Toruń sp. z o.o., starającej się do-
stać do gorących wód piekielnych. Księgarnię ob-
sługuje zaś Nasza Przyszłość sp. z o.o., firma po-
wiązana z Fundacją „Nasza Przyszłość”, zajmują-
cą się z kolei zbieraniem darowizn na WSKSiM.
W gąszczu spółek łatwo się pogubić. Jest to jed-
nak istotne z punktu legalności prowadzenia nie-
dzielnego handlu. Nasza Przyszłość sp. z o.o. we
wniosku o wpis do krajowego rejestru REGON
jako dominującą działalność podała „sprzedaż
detalicznąksiążekprowadzonąw wyspecjalizo-
wanychsklepach”. Zgodnie z ustawą ogranicza-
jącą handel w niedziele zakazowi nie podlegają
„placówkihandlowe,w którychprzeważająca
działalnośćpolegana handlupamiątkamilub
dewocjonaliami”. W myśl przepisów Rydzyko-
wy sklep powinien być więc zamknięty, bo dekla-
ruje, że sprzedaje głównie książki. Jest tak zresztą
i w praktyce. Ekspedientki przyznają, że najwięk-
szym wzięciem cieszą się książki, potem długo,
długo nic, a wreszcie toruńskie pierniki i krzyże.
Dewocjonaliów są może 4 regały, pozostałych kil-
kanaście ugina się od prawoskrętnych publikacji
oraz maści, ziół, gier planszowych, przypraw, ma-
karonów i gadżetów Radia Maryja.
Dlaczego Rydzyk nie śpiewa
Choć ustawa zawiera wiele luk, a przedsiębior-
cy narzekają na jej niejednoznaczność, nawet
przy wyjątkowo dobrej woli trudno Rydzykową
księgarnię uznać za placówkę handlową w zakła-
dzie prowadzącym działalność w zakresie kultu-
ry, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku – a te
też mogą handlować w niedzielę. Oprócz fizycz-
nych odległości od uczelni i sanktuarium, a tak-
że oddzielnych osobowości prawnych firm za-
wiadujących przedsięwzięciami, pod uwagę
wziąć należy to, czym w rozumieniu prawa jest
działalność kulturalna. Ministerstwo Pracy
i PIP odsyłają w swoich interpretacjach do przy-
kładów podanych w ustawie z 25 październi-
ka 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu dzia-
łalności kulturalnej. Ta wymienia „w szczegól-
ności:teatry,opery,operetki,filharmonie,or-
kiestry, instytucje filmowe, kina, muzea, bi-
blioteki, domy kultury, ogniska artystyczne
i galeriesztukiorazośrodkibadańi dokumen-
tacjiw różnychdziedzinachkultury”. W prze-
pisach nie uwzględniono kościołów, a według
mojej wiedzy Rydzyk tenorem jeszcze śpiewać
w sklepie nie zaczął. Ponadto ustawodawcy, two-
rząc ten wyjątek, stawiali sobie za cel umożliwie-
nie kupna gaci na basenie czy szalika na stadio-
nie – niekoniecznie możliwość niedzielnego na-
bycia w przybytku redemptorystów książki Kry-
styny Pawłowicz i makaronu wielojajecznego.
Współczesna mechanika kwantowa
opisująca ruch elektronów wystarczająco
dokładnie objaśnia akt stworzenia.
Na tyle dokładnie, że Boga możemy
już włożyć między bajki.
Stephen Hawking
Dokończenie na str. 12
W pierwszą niedzielę, w którą obowiązywał w Polsce
zakaz handlu, spędziłem kilkanaście godzin w toruńskich
włościach o. Tadeusza Rydzyka.
Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
2 NIE 11/2018
â Duda pojechała do Kamiennej Góry na Dolnym
Śląsku, żeby porozmawiać z mieszkańcami o budo-
wie drogi ekspresowej. Rozumek Dudy podpowie-
dział jej, żeby porównać obecność Polski w Unii Eu-
ropejskiej do 123 lat zaborów. „Bo teraz gdzieś da-
leko, w odległych stolicach, decyduje się o naszych
sprawach. To tam zabiera się pieniądze, które my
wypracowujemy i tak naprawdę pracujemy na ra-
chunek innych. I to jest właśnie własne państwo, że
czujesz, że pracujesz w nim na swój rachunek, że
czujesz, że ty budujesz tu ojczyznę, że to jest twoja
przyszłość, że w twoich rękach jest decyzja, że ty
przesądzasz o tym, kto będzie rządził, a kto
nie” – powiedziała zachwycona brzmieniem wła-
snego głosu Duda. Pozostając w poetyce tej wypo-
wiedzi: Wyborco, w twoich rękach jest decyzja
o tym, czy Duda będzie rządził przez następną ka-
dencję, czy jednak nie.
â „Wirtualna Polska” poinformowała, że tuż
przed podpisaniem nowelizacji ustawy o IPN do Du-
dy zadzwonił ówczesny sekretarz stanu USA Rex
Tillerson. Duda miała nie podnieść słuchawki, bo
uznała, iż Tillerson jest politykiem zbyt niskiego
szczebla na to, żeby rozmawiać z głową państwa,
które nazywa się Polska. „Jeżeli ktoś do kogoś
dzwoni, to jest coś takiego, jak zasady obowiązują-
ce w dyplomacji. Ja jako minister nie zadzwonię np.
do Trumpa czy Putina” – tłumaczyła to Dera, sekre-
tarz stanu w kancelarii Dudy. Dlaczego nie? Niech
Dera zadzwoni. Podajemy numer telefonu, który stoi
na biurku prezydenta Donalda Trum-
pa: 001 202 456 1111.
â Przy okazji: nie jest prawdą, że prezydent Trump
odwołał Tillersona z funkcji sekretarza stanu z po-
wodu despektu, którego miał doznać od niechcącej
z nim rozmawiać Dudy. Prezydent Trump nawet nie
wie, jak się nazywa państwo, którego głową jest
Duda. Ale się dowie. Podpowie mu to Jared Kush-
ner, zięć Trumpa, a przy okazji jego doradca
do spraw Bliskiego Wschodu. Dudzie i Derze przy-
pominamy, że Bliski Wschód to kraina geograficzna,
w której leży Izrael – państwo, które obraziło się
po tym, jak Duda podpisała ustawę o IPN.
â Miejsce Tillersona zajął Mike Pompeo, dotych-
czasowy dyrektor Centralnej Agencji Wywiadow-
czej (CIA). Zastąpiła go jego zastępczyni – Gina Ha-
spel, która jest odpowiedzialna m.in. za torturowa-
nie ludzi podejrzanych o terroryzm w tajnych więzie-
niach CIA. Mamy pomysł dla premiera Morawiec-
kiego: żeby stosunki z panią dyrektor Haspel były
jak najlepsze, do rządu powinien ściągnąć z poli-
tycznej emerytury byłego premiera Leszka Millera,
który zgodził się na powstanie tajnego więzienia
w Polsce i zapewnił CIA wszelką pomoc.
â Ekstradycję 41-letniego Artura C., Polaka poszu-
kiwanego m.in. za przemyt narkotyków, wstrzymał
Wysoki Trybunał w Dublinie w Republice Irlandii.
„Wysoki Trybunał zmuszony jest uznać, że w Polsce
naruszono praworządność i złamano zasady demo-
kracji” – uzasadniała decyzję sędzia Aileen Donnel-
ly, mówiąc o zniszczeniu niezależności Trybunału
Konstytucyjnego, upolitycznieniu Krajowej Rady
Sądownictwa i czystce w Sądzie Najwyższym. Wy-
soki Trybunał w Dublinie postanowił wystąpić
do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu
z pytaniem prawnym, czy „dopuszczalne jest wyda-
nie podejrzanego polskim sądom, jeśli ich niezależ-
ność od władzy wykonawczej budzi istotne wątpli-
wości”. Co za wstyd! Nie trzeba decyzji Komisji Eu-
ropejskiej ani Weneckiej; wystarczy jedna irlandzka
sędzia, żeby pokazać pisowskim władzom, do jak
czarnej dupy wepchnęły polskie sądownictwo.
â W ramach ocieplenia wizerunku rozdętego jak
balon rządu Morawiecki junior odwołał siedemna-
stu wiceministrów. Najbardziej znany to Bochenek,
były rzecznik byłego rządu Szydło, facet o powierz-
chowności fryzjerczyka i podobnej umysłowości.
â Nie Karczewski ani nie Jaki ma być pisowskim
kandydatem na prezydenta Warszawy. „Gazeta
Wyborcza” podała, że czarnym koniem, będącym
w stanie wygrać wybory z duetem Rafał Trzaskow-
ski (PO) – Paweł Rabiej (Nowoczesna), jest Dwor-
czyk, były zastępca Macierewicza w MON i obecny
szef kancelarii premiera Morawieckiego. Na nasze
oko to bez różnicy – Karczewski, Jaki czy Dwor-
czyk…
â Pisowski wojewoda mazowiecki o nazwisku Si-
piera wydał zgodę na budowę pomnika Lecha Ka-
czyńskiego. Pomnik stanie na placu Piłsudskiego,
przed budynkiem Dowództwa Garnizonu Warsza-
wa, po sąsiedzku z pomnikiem Marszałka. Zgadnij-
cie, czyj pomnik będzie wyższy – Dziadka czy Kaczo-
ra? Kilkaset metrów dalej pisowcy budują pomnik
ofiar wypadku lotniczego pod Smoleńskiem. Nagro-
madzenie pomników w jednym miejscu spowodu-
je, że ci, którzy będą składać wieńce w święta pań-
stwowe, nie będą musieli się nachodzić.
n CezaryGmyz napisał, że książka Twardocha „Król” nawet po nie-
miecku brzmi jak mieszanka dźwięku styropianu na szybie z od-
głosami, jakie wydaje rura zatkana włosami po wlaniu „Kreta”.
Niezłomne włosy łonowe Gmyza nie odchodzą w ciszy.
n PrezydentDuda w oficjalnym liście do papieża: „Jesteś, Ojcze
Święty, dla całego świata przykładem pokory”. Cmok, cmok,
mlask, mlask.
n BeataKempa odpowiedziała na pytanie o premiach, że rząd bar-
dzo ciężko pracuje. Pani Kempa raczej powinna brać udział w „Ja-
ka to melodia” niż w „Jeden z dziesięciu”.
n SenatorowiePiS przygotowali poprawki, według których nie-
letni będą mogli brać udział w polowaniach. Czy to jest pomysł
na oszczędności na „500 plus”?
n Poseł DominikTarczyńskiproponuje, aby kara za fake newsa
przypominała trochę sakrament spowiedzi – wystarczą żal, szcze-
re przyznanie się oraz zadośćuczynienie Bogu i bliźnim. Ponieważ
Polska jest krajem tolerancyjnym, ateiści mogą liczyć na więzie-
nie.
n Krystyna Pawłowiczpowiedziała, że Platforma Obywatelska
pokazuje twarz patologii politycznej. A nie mordę zdradziecką?
n PatrykJakiogłosił, że najważniejsze jest, aby odebrać Warsza-
wę ludziom, którzy służą deweloperom. Deweloperów najprościej
złapać na cotygodniowej czarnej mszy w urzędzie miasta.
MARTA M.
U R B A N
Rys.TOMASZWIATER
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi Pol-
skę. Będąc rusofilem, w moskiewskim tygo-
dniku „Ruskaja Gazieta” opublikowałem ar-
tykuł „Pieniądze polskiego szpiega w mieście
Putina”. Napisałem w nim, że w stolicy Fe-
deracji Rosyjskiej działa Centrum Kultury
Polskiej utrzymywane z budżetu warszaw-
skiego rządu. „Nasza działalność polega
przede wszystkim na rozpowszechnianiu
kultury polskiej i zachęcaniu do nauki języ-
ka polskiego” – informuje centrum. To „roz-
powszechnianie” oznacza niestety propolską
propagandę kierowaną także do rosyjskich
dzieci. Finansowane przez ośrodek polskiego
rządu centrum odwiedzili 22 lutego ucznio-
wie Szkoły Podstawowej nr 8 (zajęcia „Her-
bata po polsku”). 21 lutego centrum przepro-
wadziło zajęcia w moskiewskim przedszkolu
nr 11 (omawiano polską sztukę ludową zdo-
bienia naczyń), a 19 lutego do placówki zawi-
tali uczniowie klasy piątej Szkoły Podstawo-
wej nr 4 („Zajęcia o Warszawie”). Tematem
spotkania było polskie święto ludowe dyn-
gus. 8 lutego maluchom ze Szkoły Podstawo-
wej nr 2 pokazano, jak dzieci w Polsce spę-
dzają czas wolny zimą oraz polskie pejzaże.
Problem w tym, że to wpajanie sympatii
do Polski prowadzone jest przez agentów
państwa wzniecającego antysemityzm i gro-
żącego Rosji działaniami zbrojnymi.
Na przykład w marcu 2017 r. grupa dzieci
z Przedszkola Miejskiego nr 4 świętowała uro-
dziny Marii Skłodowskiej-Curie. Dzieci do-
wiedziały się, jaką rolę odegrali Kopernik,
Chopin i inni wielcy Polacy. Tego rodzaju pro-
polskie wtręty regularnie pojawiają się pod-
czas zajęć w centrum. To po prostu agencja
propagandowa urabiająca przyszłe środowiska
opiniotwórcze na modłę Warszawy.
•••
Pstryk. A teraz trzeba zamienić „Ruskuju
Gazietu” na „Gazetę Polską”, Moskwę
na Słupsk, Skłodowską-Curie na kosmonaut-
kę Tiereszkową, prezydenta Putina na prezy-
denta Biedronia, a donosiciela Urbana
na Wierzchołowskiego, szefa portalu Niezale-
zna.pl. Wiernie zacytowany tekst w oryginale
demaskuje szkodliwą działalność Centrum
Kultury i Języka Rosyjskiego przy filii miej-
skiej biblioteki w Słupsku. Centrum przy filii
działa pod patronatem – oburza się „GP”
– wnuka Wiaczesława Mołotowa, zastępcy
Stalina.
Przedstawiłem jeden pryszcz rusofobii ce-
chującej polskich nacjonalistów (oprócz in-
nych fobii zresztą) nie po to jednak, żeby po-
kazać, iż tutejsza nienawiść do Rosji obejmu-
je już cyrylicę, kosmonautkę i zimowe śnież-
ne widoczki, ponieważ jest to oczywiste, cytu-
ję, „…wpajanie sympatii do Rosji prowadzo-
ne przez agentów”. Chodzi o głębsze niż sięga
psychiatria objawy szowinizmu.
WładzePolskizadarłyz innymi
państwami,uchwalającprawo
o ściganiukarnymtego,
couważająza antypolskie
w interpretowaniuhistorii.
Głównymzadaniemplacówek
dyplomatycznychi konsularnychRP
stałysięterazprotestywobec
dziennikarzy,polityków
i historykówna całymświecie,jeśli
napiszą(powiedzą)coś,cosięnie
podobaurzędowejWarszawie.
(Placówkihandlowena razienie
zostałyobarczonetąpowinnością).
Stworzonopaństwowecentrale
mającedbaćo to,żebycałyświat
zachwycałsięPolskąi Polakami,
a głównieichprzeszłością.
Setki milionów złotych z budżetu wyda się
na państwową propagandę oraz na przyrządo-
we organizacje nierządowe o zabar-
wieniu nacjonalistycznym. Chwalo-
ne ma być na sześciu kontynentach
wszystko, co polskie: od miłości
do Żydów i nagminnego oddawania
za nich życia w czasie okupacji
po żołnierzy wyklętych, przyśpiewki
zespołu Mazowsze, oscypki, kiszone
ogórki, powstania, zabytki, uroki
pejzażu i władzy PiS oraz Polaków ja-
ko narodu. Gdy jednak inni, w szcze-
gólności Rosjanie, chcą się chwalić
zaledwie swoim śniegiem, matriosz-
kami, kosmonautką, językiem i por-
celaną, w Polsce odmawia im się pra-
wa do tego.
Tomasz Sakiewicz napisał: „Syreni
śpiew ludzi Putina polega na tym, że
jego ofiary słyszą piękną narodową
muzykę, ale kiedy się przybliżą, są
pożerane przez zimnego cuchnącego
potwora rosyjskiego imperializmu”.
Strawiński wystawia więc słuchaczy
na atak termojądrowy.
Z okazji półwiecza Marca ’68
Dorota Kania twierdzi – za Janem
Żarynem – że to Moskwa stała
za antysemicką nagonką. Rzecz to
dla nich oczywista. Jakby Związko-
wi Radzieckiemu marzyło się, żeby
w państwach odeń zależnych nara-
stał nacjonalizm. Chruszczow zaś pragnął,
aby w PRL szef policji tajnej i jawnej,
gen. Moczar, szczuł przeciw tym aparatczy-
kom, którzy przybyli do Polski „w długich
szynelach”, jak się wyraził. Czyli z Armią
Czerwoną.
50 lat temu moczarowski nacjonalizm
w PZPR był antymoskiewski. Nacjonalizm
PiS jest antyrosyjski jeszcze bardziej, gdyż
znowu są po temu powody. Matrioszki kryć
mogą truciznę dla zaciekłego węszyciela
Macierewicza. Sztuki Czechowa pokazują
Rosjan jako ludzi bezradnie ględzących,
usypiają więc czujność obronną Polaków. Sa-
mowary kryć mogą ładunki termojądrowe.
Balet pedała Czajkowskiego zawiera zaś po-
gróżkę wobec Polski, że rosyjski biały łabędź
zamieni się w czarnego ptaka-napastnika.
Przy tym apetyt, żeby pożreć Polskę, góruje
u Putina nad apetytem na Syrię, kawior
i Ukrainę.
Serio już mówiąc, wkurwianie na nas USA,
UE i Izraela to tylko polityka, ale Rosji, Nie-
miec i Ukrainy to już geopolityka. Liczba lud-
ności maleje zaś nazbyt powoli, żeby chroniąc
kraj przed skutkami szowinizmu, PiS-owi uda-
ło się Polskę oderwać od sąsiadów i np. prze-
nieść na Madagaskar. W tym sęk.
sekr@redakcja.nie.com.pl
KaliwielkimPolakiembył
Rys.TOMASZROGOWSKI
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
ROBERTJARUGA
Nie bywam w publicznych miej-
scachpoza księgarniami,gdyżna ba-
senach, w burdelach i w przychod-
niachstomatologicznychczujęsięwy-
alienowanyz naturalnegośrodowiska.
W księgarni natrafiłem na książkę
niejakiego Andrzeja Kruszewicza,
doktora, pod nieciekawym tytułem
„Hipokryzja”,opatrzonąjeszczegor-
szym podtytułem „Nasze relacje ze
zwierzętami”. Skoro nie mam żad-
nychrelacjizezwierzętami–niedla
mnie.Najmniejszearoganckiekoma-
ry i muszki wywołują u mnie grozę
śmiertelną,więcmordujęje,czymsię
da.Aletowszystko.
Żyłbym w błędnym przekonaniu
niecodo mojejhipokryzji,nie,nie,tę
znam bardzo dobrze – ale w kwestii
tychrelacjizezwierzętami,które,jak
sięokazuje–mam.Bowiem,jaknapi-
sałpandoktor…Jemmięso,uff!
„Ludzieutraciliwięźzezwierzęta-
mi.Nigdyżadnegoniezabili,niewy-
patroszylii nieoskórowali(tak,ni-
gdytegoniezrobiłem). Nigdyteżnie
byli na polowaniu i w większości
przypadkównigdyniehodowaliżad-
nego stworzenia dla mięsa (zgadza
się). Ciludziei ichdzieciwidząw su-
permarketachrozpłataneindyki,po-
ćwiartowanekurczaki,kurzewątro-
by i indycze żołądki, ale zabicie
zwierzęciajestprzeznichpostrzega-
nejakookrutne,a łowiectwow ich
mniemaniu to bestialstwo” – pisze
o naszejhipokryzjidrKruszewicz.
Logikatoniecoornitologiczna,pta-
siomózgowa,rzekłbym,gdyżniewi-
dzęhipokryzji,w czympandoktorją
widzi,natomiastwidzęw tym,w czym
on nie widzi, gdyż jego życiowa ak-
tywnośćjestjednąwielkądwulicowo-
ściąlubprzynajmniejniespójnością.
Pan ornitolog Kruszewicz stoi bo-
wiem na czele najbardziej zdzicza-
łych 40hektarówWarszawy,których
pedrylei lesbypowinnyraczejunikać.
Obszarem tym jest warszawskie
zoo – czynne od 90 lat, z przerwą
na wojnęświatową,kiedytozamiast
zwierząt przechowywaliśmy tam Ży-
dów.
Nigdytamniebyłem. 11marcauda-
łemsiędo warszawskiegoogrodu,aby
sięprzekonać,do czegowłaściwiemo-
że on służyć, oprócz oczywiście pro-
dukcji kosztów i niefunkcjonalnych
skutkóww postaciścieków,papierków
po gumiedo żuciaorazgazówcieplar-
nianychwydalanychwrazz wypierdzi-
namitysięcywięzionychtuzwierząt.
Ze statutu zoo, który jest niejako
konstytucją tego miejsca, wynika, że
warszawiacy mają obowiązek łożyć
na obce, dzikie i na ogół wrogie im
zwierzęta, aby się one rozmnażały,
a pandyrektormógłjewymieniać,np.
urodzonetumisiena innezwierzęta,
wedługwłasnegowidzimisię,leczyćje
orazeksponować.Zoomaedukować,
ukulturalniać, a doktrynalnie być
przeciw ginącym gatunkom, ale
za ochronąprzyrody.
Na miłośćBoga!Na ziemiwyginęło
w trakciejejistnienia 90proc.gatun-
ków(nawettakieważnejakdinozaury
– 60 mln lat temu – i wilkowór ta-
smański,a Chrystusi Hitlerteżwy-
marli bezpotomnie). Tak prawdopo-
dobniebędziedo końcaświata.Jedne
gatunki wyginą, a inne się pojawią.
Postulat ochrony tych umierających
jestmniejwięcejtakrealnyjakzapo-
bieganietrzęsieniomziemi,dryfowa-
niukontynentówalboeliminacjabó-
lówmenstruacyjnych.
Niebyłow tymniczyjejwiny,żetur
wyciągnął kopyta. Logika ewolucji
jest taka, że gorzej przystosowane
osobniki i gatunki przemijają, aby
na ichmiejscupojawiłysięichlepsze
modele.Wmawianiesobie,żena dłuż-
sząmetęmożna zatrzymaćto,conie-
uniknione, jest równie szalone jak
chęćuprawianianarciarstwawodnego
na Saharze.Przed panemdyrektorem
zoopostawiononierealnecelei miej-
mynadzieję,żeudając,iżjerealizuje,
kieruje się wyłącznie siłą płaconego
muuposażenia,a nieosobistymprze-
konaniem.
Najbardziej frapującym argumen-
temza istnieniemzoojestrzekomoje-
gopotencjałedukacyjny.
Czego,do cholery,można się
nauczyćod zwierząt?
Słoń.Tenrzeczywiściedośćdobrze
posługuje się trąbą, którą wciąga
wszystkoniczymodkurzaczprzemy-
słowy,tyleżejatakiejtrąbyniemam.
Nicmipo tymdoświadczeniu.Mam
sobiezapuścićtrąbę?Niewykonalne.
Chodzinago!Notojestjakaśprzydat-
na umiejętność–tyleżemnierównież
siętozdarza,bezporadsłonia.
Pawian,owszem,nawetmizaimpo-
nował,wkładającnarazw usta 2jabł-
ka. Rzeczywiście tego mógłbym się
nauczyć,boniepotrafię,jakcałowania
w usta innych mężczyzn. Tylko czy
aby na pewno jest mi to potrzebne?
Szczurypodobnobiegająrównieszyb-
kodo tyłu,codo przodu.Niebiegam.
Hipopotamyprzyciągają
swoichpartnerówpo-
przezjednoczesneodda-
waniemoczui defekację.
Sprawdzałem,w przypad-
kuludzisięniesprawdza.
Samicepstrągówudają
orgazm–noi cow tym
nadzwyczajnego?!
Żukgnojowyżyjew łajniei zjadałaj-
no.Składajajaw odchodach,wycho-
wujepotomstwow łajnie,a na koniec
karmi odchodami młode. Rzuca też
kulkami gówna na duże odległości.
Królikzjadawłasneodchody.Widzia-
łemtakże,jakszympanspodniósłpa-
tyk, aby podrapać się po zadku (tę
umiejętnośćposiadłemdopierona uni-
wersytecie).Chomiki,świnkimorskie,
szynszylei kretowatejedząwłasnąku-
pę,którajestuważana za źródłowita-
minBi Kprodukowanychprzezbak-
terie jelitowe. Goryle zostały nakryte
na spożywaniuwłasnegokału,prawdo-
podobniez nudów,pragnieniaciepłego
jedzenialubreedycjinasionw nimza-
wartych. Kukułka podrzuca obcym
własne potomstwo (pasożytnictwo lę-
gowe).Sikorkadzienniezjada 30razy
więcej,niżsamaważy.Szympansyzie-
wają.Albatrosysąlesbijkami.Surogat-
kijedząskorpiony.Małpybonoboko-
pulują na powitanie. Żyrafy oddają
moczw ustaswoichpartnerówna znak,
że ich zaloty zostały przyjęte. Jelenie
zabijająsięw walceo kobiety.Pawiany
wywołują u samic poronienie, gdy
przekonająsię,żeciężarneprzyprawiły
im rogi. Żaby uprawiają nekrofilię.
Krokodylei psyżrąkamieniei ziemię.
Seks oralny uprawiają: niedźwiedzie,
tybetańskiemakaki,wilki,kozy,mał-
py,hieny,wiewiórkii owce.Dziecio-
bójstwopołączonez kanibalizmemsto-
sująlwyi kury.
Nieprzezprzypadekwięcterminem
„zezwierzęcenie”określasięjakiśsto-
pieńdegradacjiczłowieczychfunkcji,
demoralizacjii okrucieństwa.Wizyta
w warszawskimzoouprzytomniłami,
żeniemożna,a nawetnienależysię
od zwierząt czegokolwiek uczyć. Po-
wiedzmytoodważnie:
w naszychkategoriach
tokryminaliści,barbarzyńcy,
zboczeńcy,
nikczemnicyi okrutnicy,którzyostat-
niomająpo prostuzbytdobryPR.
Prowadzaniepośródniedzieci,któ-
remająbiletyzniżkowe,w celuedu-
kowaniajestpo prostujawnymimple-
mentowaniem błędów poznawczych.
Tojestdydaktycznenieporozumienie.
Zwierzętatostworzenia,przed który-
mi powinni ostrzegać rodzice – jak
najlepiej ich unikać i nie mieć nic
z owymi wspólnego. Oglądanie nie-
którychpowinnosięodbywaćw wa-
runkachustawowychograniczeńwie-
kowych. Tymczasem człekokształtne
kobietyjeżdżąpo tymzoo,mającnie-
mowlętaw wózkach!
Zwierzęta różnią się rozmiarami,
kolorami i mają fantazyjne kształty,
alesąprzedstawicielamiświata,w któ-
rym żaden współczesny warszawiak
nieprzetrwałbynawettygodnia.
Ichklatkitomimonajlepszychsta-
rańpracownikówzoobrudnei śmier-
dzącepobojowiska,zagraconeodpad-
kamii budzącymiodrazęwydzielina-
mi.Lepiejmielinawetludziew sybe-
ryjskim gułagu. Mogli zrobić siusiu
w ubikacji.
Językizwierząt(tupijędo tegorze-
komegokrzewieniakultury)tokrzy-
ki,kaszlnięcia,gwizdy,pohukiwania,
wycie,gdakanie,kwakanie,syczenie,
miałczenie, gulgotanie, ćwierkanie
i postękiwanie–równienieprzyjemne
i budzące dreszcze, jak przesuwanie
noża lub styropianu po szybie przez
kompozytorówsoundtrackóww hor-
rorach. Natomiast o kulturze moż-
na mówićw odniesieniudo stworzeń
posługującychsięjakimśartykułowa-
nymjęzykiem.
Zwierzętaniemają
żadnejkultury.
Nie zawracajcie sobie, ludzie, gło-
wy. W zoo nie ma nic ciekawego.
Od zwierzątniczegoniemożna sięna-
uczyć. Trzeba sobie wyraźnie powie-
dzieć,że 700tysiącomludziodwiedza-
jącym warszawskie zoo rocznie nie
chodzio to,abysięczegośtamdowie-
dzieć.
Do zoochodząz radościąosobnicy,
którym się gorzej w życiu wiedzie.
Dzieci, nad którymi znęcają się na-
uczyciele,a koledzyz ławkiwkładają
im głowy do klozetów. Wolni faceci
z marginesuspołecznego,upijającysię
denaturatem przed supermarketem,
abypopatrzyćz politowaniemna uwię-
zionegoszympansa,jakcierpi,bonie
możesobiegolnąć.Wizytyw zoopo-
zwalająsięimdowartościować.Widzą
wreszcie, że im samym w życiu na-
prawdę się powiodło. Jako gatunek
zwierzątosiągnęlisukcesontologiczny.
Ludzienaprawdęcywilizowani
niechodządo zoo,
bojesttonajbardziejprymitywna ze
znanychformrozrywki.Ludziecywi-
lizowani cenią zwierzęta jako bogate
źródłobiałkai protein.Witamin,któ-
re w takich dużych ilościach, jak
w zwierzęcychtrupach,niewystępują
w żadnychorganizmach.Noi skóry,
z którejzrobićmożna buty,żebynie
było widać koślawych paluchów.
Wszystkie te naprawdę dobre cechy
zwierząt można zupełnie bezpłatnie
obejrzećw każdymTesco.
Abysięprzekonać,
do czegozdolnesą
zwierzęta,najlepiejiść
do cyrku,gdzieniedź-
wiedźpotrafijeździć
na rowerze,fokagrać
w piłkę,a koza dosiadać
konia.Ogrodyzoologicz-
nezasadniczonależałoby
zlikwidować.
Przypuszczam,żegdybysprzedawa-
nobiletydo chlewnialboubojni,fre-
kwencjanawetbyłabytamwiększaniż
w zooogrodach,a wpływyz biletów
porównywalnez tymiuzyskiwanymi
z uboju.
Panu dyrektorowi Kruszewiczowi
z okazji 90-leciakierowanejprzeznie-
goplacówkiżyczymynatomiast,aby
po pierwsze – zobaczył, a po dru-
gie–rozwodziłsięprzedewszystkim
nad własnąhipokryzją.
Namsiębowiemwydawało,żeświat
podążawewłaściwymkierunku–oczy-
wiściedo chwiligdyw minionymroku
PiS przegłosowało zakaz używania
zwierzątw cyrkach.Obyśmydoczekali
czasów, kiedy społeczeństwo przegło-
sujenieużywanieludziz gatunkuPiS
w parlamencie.
jaruga@redakcja.nie.com.pl
3NIE 11/2018
Rys.MARCINBONDAROWICZ
przednia TRÓJKA
Dewiancipod specjalnymnadzorem.
Tomasz Wiater, rysownik związany z tygodnikiem „NIE”, otrzymał
I nagrodę–RogatyOłówek–w konkursie„CzteryPoryKarykatury.Ry-
sunkiRoku 2017/2018”,w kategorii„Karykaturai satyrapolityczno-spo-
łeczna”.KonkursorganizowanyjestcorokuprzezMuzeumKarykatury
im.ErykaLipińskiegow Warszawie.Gratulujemyi cieszymysię.
Rogaty Wiater
Pierdoła
w zoo
Rys.TOMASZWIATER
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
4 NIE 11/2018
WSTECZNOŚCI
Bracia Jerzy i Ryszard Kowalczyko-
wie, którzy w 1971 r. wysadzili w po-
wietrze aulę Wyższej Szkoły Pedago-
gicznej w Opolu, musieli czekać na za-
szczyty, aż PiS po raz drugi dojdzie
do władzy. Reprezentacyjna Sala Złota
w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu zo-
stała przemianowana na imienia Ko-
walczyków, a przed wejściem zawisła
tablica z symbolem Polski Walczącej
upamiętniająca ich czyn. Kowalczyko-
wie dostali od Dudy Krzyże Kawaler-
skie Orderu Odrodzenia Polski. Woje-
woda opolski Adrian Czubak w ra-
mach dekomunizacji ulicę Obrońców
Stalingradu w Opolu nazwał ulicą Je-
rzego i Ryszarda Kowalczyków.
•••
Gdy w październiku 2017 r. Ryszard
Kowalczyk odszedł do krainy wiecz-
nych łowów, pochowany został z ho-
norami wojskowymi w Alei Zasłużo-
nych na cmentarzu na Półwsi w Opo-
lu. Żegnały go tłumy oficjeli, w tym
prezydencki minister Andrzej Dera,
wiceszef MON Wojciech Fałkowski,
wiceprzewodniczący Kolegium IPN
Sławomir Cenckiewicz oraz Piotr Wa-
lentynowicz, wnuk Anny.
I pewnie Polska rosłaby dalej w siłę,
a narodowi żyło się dostatniej, gdyby
nie dr Zbigniew Bereszyński, zasłużo-
ny działacz podziemnej „S” i badacz
dziejów opozycji antykomunistycznej
w PRL, który w odtajnionym niedaw-
no zbiorze zastrzeżonym IPN znalazł
sensacyjne dokumenty świadczące
o tym, że Ryszard Kowalczyk został
zarejestrowany przez bezpiekę (De-
partament III MSW zwalczający dzia-
łalność antypaństwową) jako TW
o pseudonimie „Seep” (z angielskiego
„sączek, przeciek”).
Bereszyński ujawnił, że wiedział
od dawna o konfidenckiej przeszłości
Ryszarda.Jużnatzw.liściekapusiówSB
Wildsteina, opublikowanej w 2005 r.,
pojawiło się jego nazwisko. Kowalczyk
przyznał się wtedy Bereszyńskiemu, że
w 1981 r., siedząc w więzieniu w Barcze-
wie,spotykałsięzwysłannikiemcentra-
li MSW w Warszawie por. Witoldem
Hruszką i w zamian za wcześniejsze
zwolnienie (13 lat przed końcem kary)
podpisał lojalkę. Kowalczyk twierdził,
że nie wiedział, co podpisywał (sic!).
Wiadomo natomiast, że po opuszczeniu
pierdla (w sierpniu 1983 r. na mocy de-
cyzji Rady Państwa) nadal spotykał się
z por. Hruszką i powstawały z tych spo-
tkań raporty. Przyciśnięty do muru Ko-
walczyk miał zagrozić Bereszyńskiemu,
że jeśli ujawni jego kompromitującą
przeszłość, to popełni samobójstwo, do-
konując aktu samospalenia przed opol-
skim ratuszem. Bereszyński siedział ci-
cho przez 13 lat, ale nie dlatego, że bał
sięspełnieniagróźb,leczżeniemiałstu-
procentowej pewności co do zakresu
współpracyKowalczykazSBiszkód,ja-
kie wyrządził działaczom opozycji,
z którymi nawiązał kontakty po wyjściu
z pudła.
•••
Ryszard Kowalczyk musiał
być cennym agentem bez-
pieki; z jakichś powodów
służby specjalne wolnej
Polski utajniły jego współ-
pracę z SB, umieszczając
informacje o tym w zbio-
rze zastrzeżonym.
Bereszyński utrzymuje, że w prze-
szłości kilkakrotnie występował
do IPN o odtajnienie personaliów
osoby ukrywającej się pod pseudoni-
mem „Seep”, ale za każdym razem do-
stawał odmowną odpowiedź. Przypa-
dek?
„Dopókijajestemwojewodą,do-
póty sala w urzędzie wojewódzkim
poświęcona braciom Kowalczykom
aniulicaichimienianiebędązmie-
nione.BraciaKowalczykowietobo-
haterowie” – zakomunikował nie-
wzruszony wojewoda Czubak.
•••
Złośliwi twierdzą, że afera z ujaw-
nieniem niechlubnej przeszłości Ry-
szarda Kowalczyka jest jego zemstą
zza grobu na partii rządzącej, która za-
nim wykreowała terrorystów na boha-
terów narodowych, rękami Lecha Ka-
czyńskiego ośmieszyła ich przed ca-
łym światem i zamknęła bezpowrot-
nie możliwość unieważnienia wyro-
ków wydanych przez sądy PRL.
W 2001 r. Kaczor, będąc ministrem
sprawiedliwości, skierował do Sądu
Najwyższego absurdalny wniosek
o kasację wyroku skazującego braci
(Jerzego skazano na karę śmierci za-
mienioną na 25 lat więzienia, tyle sa-
mo dostał Ryszard), zarzucając sądom
orzekającym rażącą i mającą wpływ
na treść orzeczenia obrazę prawa mate-
rialnego, polegającą na bezzasadnym
przypisaniu oskarżonym dokonania
przestępstw. W uzasadnieniu wniosku
Kaczor napisał: „Prawidłowaanaliza
materiałudowodowegoniepozwala
na przyjęcie, że destrukcyjne plany
i zachowania oskarżonego Jerzego
Kowalczykamiałypodłożepolitycz-
nei żedziałałonw celuwrogimPol-
skiejRzeczypospolitejLudowej.(...)
Zasadniczymmotywemwysadzenia
auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej
byłyskłonnościoskarżonychdo de-
strukcji i fascynacja pirotechniką,
a takżeniechęćczyniemożnośćza-
akceptowaniaobowiązującychnorm
współżyciaspołecznego”. Kaczyński
podniósł także, że Ryszard był człon-
kiem ZMS i ZSP, a od 1965 r. należał
do PZPR. Czyli zdaniem Kaczora Ko-
walczykowie to nie żadni bohaterowie,
tylko zwykłe świry, z których jeden
na dodatek wspierał reżim. I, jak się te-
raz okazuje, był tajnym współpracow-
nikiem SB.
ANDRZEJSIKORSKI
sikorski@redakcja.nie.com.pl
Wybuchowy kapuś
Jaja jak berety! PiS wyniosło na sztandary kapusia bezpieki!
W konflikcie Marca ’68 zmagały się różne si-
ły. W końcowym efekcie wszystkie przegrały.
Beneficjentem okazała się zbiorowość, która wy-
darzeniom głównie kibicowała. W debacie, ja-
ką 50. rocznica Marca wywołała, tej kwestii i tej
zbiorowości prawie nie poświęcono uwagi.
A szkoda, gdyż jest to historia pouczająca.
PrzeciwkoŻydom
Ruch studencki i wspierająca go część inteli-
gencji wystąpiły w obronie popaździernikowych
swobód liberalnych. Celu tego nie osiągnięto, sy-
tuacja pod tym względem uległa pogorszeniu.
Oprócz bezpośrednich i dla wielu dotkliwych re-
presji policyjno-sądowych oraz relegacji ze stu-
diów władze ograniczyły na trwałe (do końca
PRL) autonomię uczelni. Nastąpiło też zaostrze-
nie cenzury, wprawdzie tylko przejściowe, ale
dotkliwe.
W obozie władzy konsekwencje też okazały się
niejednoznaczne. Obóz ten nie był jednolity.
Najbardziej zdecydowanie wystąpieniom stu-
denckim przeciwstawiła się nacjonalistyczna
frakcja „partyzantów” Mieczysława Moczara,
posiadająca mocne oparcie w strukturach siło-
wych, przede wszystkim w Służbie Bezpieczeń-
stwa. Ta frakcja zainspirowała i w dużej mierze
zorganizowała perfidną kampanię antysemicką.
Po części w celu izolowania ruchu studenckiego
w społeczeństwie, ale głównie w celu ataku na li-
beralną część ówczesnego establishmentu. Obec-
nie upraszczająco sprowadza się obraz wydarzeń
do tezy: komuniści rozpętali antyżydowską na-
gonkę. Pomijając już kwestie terminologiczne,
takie jak kwalifikowanie ówczesnych PZPR-
-owców jako komunistów, w tezie tej zawiera się
fałsz. W rzeczywistości nagonkę rozpętała część
„komunistów” przeciw Żydom, rzeczywistym
lub mniemanym, ale także przeciw innej, wcale
nie tak małej części owych „komunistów”.
Pod hasłem „antysyjonizmu” atakowano nie tyl-
ko Romana Zambrowskiego czy Jakuba Berma-
na, lecz również Jerzego Morawskiego w amba-
sadzie w Londynie, Stefana Żółkiewskiego
na UW, Adama Rapackiego w MSZ czy Mariana
Spychalskiego w MON, a nawet Józefa Cyrankie-
wicza, któremu przyklejono ksywę Cymerman.
Wypuszczono dżina z butelki i spowodowano
wielki kompromitujący Polskę eksodus Polaków
żydowskiego pochodzenia.
PrzeciwkoGomułce
Moczarowcy tylko przez chwilę mogli się czuć
zwycięzcami. Gomułka szybko zorientował się,
że grają również przeciw niemu. Nie inicjował
ich kampanii, ale na nią przyzwolił, licząc na to,
że w każdej chwili pohamuje ekscesy. Pomylił
się. Jednak Moczarowi nie wybaczył. W lip-
cu 1968 r. usunął go z MSW kopniakiem w górę,
na stanowisko sekretarza KC. Nie krył jednak, że
to nie awans. Ponadto moczarowcy podpadli ra-
dzieckim hegemonom, którzy w ich nacjonali-
zmie sprzężonym z zamordyzmem dostrzegali
podobieństwo do rumuńskiego Ceaușescu. W tej
sytuacji Edward Gierek natychmiast po dojściu
do władzy Moczara i jego frakcję do końca zmar-
ginalizował.
Sam Gomułka z marcowego konfliktu też wy-
szedł politycznie osłabiony. Kilka miesięcy
po wydarzeniach w czasie wyborów delegatów
na V zjazd partii, gdy kilka konferencji woje-
wódzkich odmówiło wyboru jego bliskich
współpracowników, zmuszony został do pakto-
wania z wodzami lokalnych organizacji, rzecz
w partii tego typu niebywała. W kierownictwie
partii wyłonionym na tym zjeździe z weteranów
Października ’1956 ostały się oprócz Gomułki
tylko 4 osoby. Cały dotychczasowy establish-
ment znalazł się w rozsypce.
Kolejna Gierka
Beneficjentem konfliktu okazała się młodsza
generacja, która do polityki wchodziła już w Pol-
sce Ludowej, najliczniej w latach 50. W dalszych
szeregach aparatów rządzących czekała na swą
kolej. Nie inicjowała wydarzeń marcowych, nie
odegrała w nich samodzielnej roli. Kibicowała
konfliktowi – po części z niesmakiem, a po czę-
ści z życzliwością i nadzieją na posady. Było w tej
zbiorowości sporo technokratów, zwłaszcza
w strukturach gospodarczych. Rej wodzili jed-
nak byli aktywiści i funkcjonariusze Związku
Młodzieży Polskiej. Sami nazwali siebie pokole-
niem ZMP. Już na V zjeździe ich forpoczta we-
szła do kierownictwa partii: Józef Tejchma, Sta-
nisław Kociołek, Jan Szydlak, Stefan Olszow-
ski. 2 lata później, po upadku Gomułki, utworzy-
li pod przewodem Stanisława Kani i Edwarda
Babiucha trzon ekipy Gierka. W lipcu 1978 r. po-
liczyli się. W 30. rocznicę Kongresu Młodzieży,
na którym powołano ZMP, zorganizowali we
wrocławskiej Hali Ludowej spotkanie czynnych
w życiu publicznym delegatów tego kongresu.
Wśród obecnych była większość ówczesnego kie-
rownictwa PZPR i Rady Ministrów.
Pragmatycy
Pokolenie ZMP rządziło Polską Ludową przez
dziesięciolecie. Pod wieloma względami różniło
się od poprzedników. Było lepiej wykształcone
i bardziej pragmatyczne, mniej ideologiczne.
Swój awans w znacznej mierze zawdzięczało wy-
darzeniom marcowym, ale do tego kłopotliwego
rodowodu niechętnie się przyznawało. Wręcz się
od niego odcinało. Zdominowane przez tę for-
mację kierownictwo państwa anulowało pomar-
cowe represje, przywróciło wolność więźniom
politycznym, przede wszystkim Karolowi Mo-
dzelewskiemu i Jackowi Kuroniowi (też promi-
nentnemu reprezentantowi pokolenia ZMP).
Usilnie zabiegało o poprawienie relacji z inteli-
gencją; w porównaniu z okresem gomułkow-
skim znacznie zliberalizowano politykę kultu-
ralną i naukową. Poszerzył się kontakt z nauką
światową, dla wielu dyscyplin stał się normalny.
Cenzura chroniła jedynie obszary drażliwe ze
względu na relacje ze Związkiem Radzieckim.
Zapalono zielone światło dla rzeczowych badań
historycznych 20-lecia międzywojennego. Prefe-
rencje dla marksizmu zostały utrzymane, ale
w znacznej mierze na poziomie rytuału.
W kluczowej dla PRL sferze rela-
cji z ZSRR formacja ta zachowy-
wała się dwulicowo, by nie po-
wiedzieć cwaniacko. Nie szczę-
dziła Kremlowi wiernopoddań-
czych deklaracji, Breżniewowi
zaoferowała bez wahania Order
Virtuti Militari, gdy sobie zaży-
czył, a jednoczenie podjęła wiele
decyzji znacznie poszerzających
polską niezależność i odmienność
od pozostałych państw bloku.
Wbrew oczekiwaniom Kremla zdecydowała
się wzmocnić chłopskie rolnictwo, zniosła do-
stawy obowiązkowe, zrezygnowała z ograniczeń
powierzchni gospodarstw, a także dostępu
do maszyn rolniczych. Również w stosunkach
z Zachodem ta formacja wyłamała się z blokowej
tradycji, rozległy program inwestycyjny realizo-
wała w otwarciu na Zachód za zachodnie kredy-
ty. Zezwolono nie tylko na turystyczne i rodzin-
ne podróże, lecz – o, zgrozo! – także na znaczącą
emigrację. Blisko pół miliona ludzi wyjechało
do RFN. Nie po myśli Moskwy rozwinęły się też
stosunki z Kościołem, normalizacja relacji z Wa-
tykanem i episkopatem krajowym. Nie tylko za-
żegnano konflikty wzniecone w czasach Gomuł-
ki, lecz zbudowano relacje, które skłoniły pry-
masa Wyszyńskiego do upomnienia w 1978 r.
wiernych, aby hymn kościelny kończyli słowami
„Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!”.
Schyłekformacji
Formacja zwana pokoleniem ZMP miała
oczywiście sporo wad. Zarzucano jej nadmierny
pragmatyzm, niedostatek ideowości, karierowi-
czostwo, arywizm. W zestawieniu z ascetyzmem
czasów Gomułki niebezpodstawnie wytykano
podatność na pokusy materialne, rozrzutność,
utracjuszostwo. Mimo to po rządach tej formacji
i po całej gierkowskiej dekadzie wraz z jej nowo-
ściami – samochodem małolitrażowym, telewi-
zorem kolorowym, sprzętem AGD, wielkopłyto-
wym budownictwem mieszkaniowym – w pa-
mięci społecznej pozostała i wciąż trwa dobra
opinia. Najlepsza z całej historii PRL. Trochę
niesprawiedliwie dystansująca nawet Paździer-
nik ’1956.
Był to jednak łabędzi śpiew Polski Ludowej,
ostatnie z pozytywnych społecznie jej dokonań.
Załamanie koniunktury światowej zachwiało sy-
tuacją gospodarczą i w konsekwencji polityczną
PRL. Po kryzysie lat 1980–1982 ekipa Jaruzel-
skiego administrowała jedynie fazą schyłkową
tej formacji ustrojowej.
M.Z.
Lody marcowe
Na wydarzeniach Marca ’1968 skorzystali
pragmatycy z tylnych szeregów PZPR.
Ilustr.WŁODEKKIERUS
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018
5
W komentarzach opozycji panuje
opinia,żeredukcjawiceministrówjest
ruchempozornym,obliczonymna za-
rządzaniekryzysemwywołanymaferą
z nagrodamidlarząduSzydło.Żezli-
kwidowanie 17spośród 126stanowisk
w ogóleniczegoniezmienia,zwłaszcza
jeślizredukowanipozostanąw admini-
stracjirządowej,a pozatymcięcianie
dotknęłyresortówpiastowanychprzez
osobistychwysłannikówprezesa,czyli
MONi MSWiA,niesąwięcprzejawem
szczerejzmiany,tylkozasłonądymną.
„Premierzachowujesięjakw korpo-
racji,któramusiobciąćkoszty,bocoś
nieidziena rynku” –mówiłw TVN 24
TomaszSiemoniak,całkiembłyskotli-
wie, acz, moim zdaniem, nietrafnie.
Nieliczysięto,ktozostałzredukowa-
ny,tylkoz jakiegopowodu.A powód
jestrewolucyjny:przesunięciewicemi-
nistrów z nomenklatury partyjnej
do korpusu służby cywilnej. Czy też,
wedle słów premiera, spowodowanie,
żeby„rządbyłtrochęmniejpolitycz-
ny,a trochębardziejurzędniczy”.
Nieoznaczatooczywiście,żesekre-
tarze i podsekretarze stanu staną się
bezpartyjnymi fachowcami, miano-
wanymiwyłączniezewzględuna wy-
sokie kompetencje. Oznacza nato-
miast, że partia – a zatem jej pre-
zes–stracimożliwośćukładaniakote-
rii i kształtowania ich lojalności po-
przeznominacjerządowe.
•••
Antypisowcykomentatorzyzauwa-
żają,żeodwołaniwiceministrowieto
osobynieznane.Aletowcaleniezna-
czy, że nieważne. Niektórzy z nich
– jakJerzyMaterna,którystraciłsta-
nowiskow ministerstwiegospodarki
morskiej, Maciej Małecki, wylany
z kancelariipremiera,czyKazimierz
Smoliński, który wyleciał z infra-
struktury–nietylkosąposłamipartii
rządzącej,aletakżeczłonkami„zako-
nu PC” bądź ojcami założycielami
PiS; ich stanowiska były nagrodą
za długoletnią wierność. Inni – jak
EwaLech(rolnictwo),AndrzejSzwe-
da-Lewandowski(środowisko)czyJa-
rosław Pinkas i Piotr Gryza (zdro-
wie)–pełniliróżnerządowefunkcje
w poprzednim pisowskim rozdaniu,
w latach 2005–2007.Zgoda,większość
z nichtoludziew skalikrajukomplet-
nieanonimowi,alew pisowskiejskali
partyjnej poseł będący jednocześnie
wiceministrem jest w swoim okręgu
minimocarzem.
•••
Prawoi Sprawiedliwośćjestforma-
cją,któraskupiasięna władzy,a nie
na kasie.Nieoferujeswoimludziom
wielkichpieniędzy–kilkadziesiątty-
sięcynagrodyto,umówmysię,„wiel-
kiepieniądze”niesą–tylkopoczucie
mocyi istotności.Nagrody,samocho-
dy, karty służbowe to nie sposób
na poważnedorobieniesię,tylkoprze-
jawyszerokopojętej„pozycji”.A jed-
nym z fundamentalnych elementów
pozycjijestdostępdo nomenklatury.
GdyPiSszłopo władzęw 2015r.,
mówiło, że do wynagrodzenia zasłu-
żonych,którzywytrwali
przy partii mimo sied-
miuwyborczychporażek,
trzebabędzie 30tys.sta-
nowisk.
Etaty na wszelkich
szczeblach administra-
cji, w agencjach rządo-
wych, w służbach publicz-
nych– w całejnajszerzejpoję-
tejsferzebudżetowej–sąw zasię-
gu wpływów wiceministrów, któ-
rzydziękidysponowaniutymdobrem
stają się ważni i wpływowi. Oraz
wdzięczniosobie,którejstanowiskoza-
wdzięczają.Teraz,gdy – zgodniez za-
powiedziąMorawieckiego– zarządza-
nie całym tym dobrobytem przejdzie
z rąkliderapartiiw ręceliderarządu,
pozycjaJarosławaKaczyńskiegodozna
fundamentalnegoosłabienia.
Morawiecki mógł sobie nawet po-
zwolićna to,żebynietknąćresortów
dwóchprezesowskichkomisarzypoli-
tycznych–Brudzińskiegoi Błaszcza-
ka. Nawet jeśli 2 resorty pozostaną
w całkowitejgestiiprezesa–coozna-
cza,żejegonominacibędąrozdawać
stanowiskaw wojskui policji–dzie-
siątkitysięcyinnychdobrychetatów
w państwowych firmach i urzędach
przechodzą na wyłączny użytek pre-
miera. Teraz, po arbitralnym pogro-
miewiceministrówurządzonymprzez
Morawieckiego, wszyscy członkowie
rządu już wiedzą, kto trzyma ich
smycz. Pytanie, czy miłość do Ka-
czyńskiegojestsilniejszaniżichmi-
łość do siebie i swoich gabinetów?
Śmiemwątpić.
•••
I tokolejnyciosw pozycjęprezesa.
Warto przypomnieć, iż jedną z głów-
nychprzemian,jakietowarzyszyłyza-
stąpieniuSzydłoprzezMorawieckiego,
miało być ukrócenie pielgrzymek
członkówrząduna Nowogrodzką,całej
tejniefunkcjonalnejstruktury,w której
formalnaszefowagabinetuniemapra-
wa do podejmowania żadnych decyzji
i każdy bzdet rozstrzygany jest przez
szefa partii na podstawie jednostron-
nych informacji, dostarczanych przez
antyszambrujących godzinami intere-
santów z różnych resortów. „Ma być
tak,żeJarosławKaczyńskirozmawia
o najważniejszych sprawach tylko
z premieremMorawieckim,ministro-
wie zaś przestają traktować Nowo-
grodzkąjakoarbitra” –pisałtygodnik
„Sieci” piórem red. Janeckiego, który
całątęzmianęprezentowałjako„plan
Kaczyńskiego”.
I wyglądana to,że
plan się ziścił. Od
trzechmiesięcyniesły-
szymyjużo ministrach
i wiceministrachmeldu-
jących się przy Nowo-
grodzkiej z raportami
i donosami,a prezeszdaje
sięcokolwiekzmarginalizowany.Teraz,
ogłaszając,iżprzejmujeod partiiprawo
do mianowania nomenklatury, Mora-
wieckidajekolejnysygnał,iżczasnie-
ograniczonejwładzywodzasiękończy.
Szczerze mówiąc, trudno mi sobie
wyobrazić, żeby Jarosław Kaczyński
tegoniewidział.
Dlategorodzisiępytanie:jakdługo
Mateusz Morawiecki będzie premie-
rem?Bowielewskazujena to,żejeśli
Kaczyński chce odzyskać władzę
w partii i państwie, musi to zrobić
szybko.
AWŁ
I
nterpelacjęnr 10536podpi-
sało czterech posłów PiS:
Jerzy Gosiewski, Zbigniew
Biernat,JanDuda,Krzysz-
tofMaciejewski.Wybrańcynaro-
duinformująministrasprawwe-
wnętrznych i administracji, że
„...istnieje wielu byłych funkcjona-
riuszy i współpracowników dawnych służb
bezpieczeństwaaparatupaństwowegoPRL,
którzyposiadająindywidualnąbrońzarówno
w celach obrony osobistej, myśliwskich,
sportowych,jaki w pracyw firmachochro-
niarskich”. Donostenwynikaz faktu,iżpo-
słowie znaleźli na Facebooku jeden wpis,
w którymktośpodającysięza byłegofunkcjo-
nariuszapisze,żenieręczyza swoichkolegów,
którzy nie zdali broni. „Jestem po rozmo-
wachz kolegamipo fachu,którzyniezdali
bronisłużboweji możebyćwkrótcegorąco.
Obymsięmylił,alektośz nasw końcupęk-
nie” –miałtenktośnapisaćna portaluspo-
łecznościowym.
Tenwpistakprzeraziłwrażliwychposłów,że
postanowilipoinformowaćo zagrożeniumini-
stra. Zasugerowali też kroki zaradcze: „Czy
w świetletegotypuwpisóww mediachspo-
łecznościowych nie należałoby przeprowa-
dzićsprawdzenia,ilubyłychfunkcjonariuszy
dawnegoaparaturepresji,tj.funkcjonariuszy
UB,SBi ichwspółpracownikówuwzględnio-
nychw ustawiedezubekizacyjnej,posiadaak-
tualniebroń?Czybroń,którąoniposiadają,
jestprzechowywanazgodniez obowiązujący-
mi przepisami? Czy u posiadających broń
funkcjonariuszyz chwiląprzejściaichna za-
opatrzenieemerytalnekomisjelekarskienie
stwierdziły przypadkiem stanów nerwico-
wych lub zaburzeń psychicznych skutkują-
cych koniecznością cofnięcia pozwolenia
na broń?”.
Rozbrojeni
Na interpelację odpowiedział wiceminister
JarosławZieliński,alepismoprzygotowałmu
zapewnejakiśw miarękompetentnyministe-
rialny urzędnik. W odpowiedzi wskazano
na uwarunkowania ustawowe, które jasno
przewidują,żejeśliktośmaznacznieograni-
czonąsprawnośćpsychofizycznąlubwykazuje
istotne zaburzenia funkcjonowania psychicz-
negoalbouzależnienieod alkoholulubod sub-
stancjipsychoaktywnych,tozostaniepozwole-
niana brońpozbawiony.W podtekścienależy
czytać,żeniedasiękomuśodebraćbronityl-
kodlatego,żeobjęłagoustawarepresyjna(dez-
ubekizacyjna).
Według moich informacji większość byłych
funkcjonariuszyniemajużbroni.Wartozauwa-
żyć,żebylifunkcjonariusze,jeślinadalposiada-
jąbroń,tomająjąnajczęściejna podstawiepo-
zwoleniado „ochronyosobistej”.Takirodzajpo-
zwolenia wymaga szerokich badań lekarskich
przeprowadzanychco 5lat.Badaniaprzeprowa-
dzajątylkouprawnienilekarzei jesttoszczegól-
niesurowokontrolowane.
Redakcjaustaliłajednak,żena wniosekmini-
sterstwa policja sporządziła dokładny wykaz
osóbposiadającychbrońi objętychustawąre-
presyjną.Na przełomieroku 2016i 2017,zaraz
po uchwaleniuprzezSejmodebraniaemerytur
byłym funkcjonariuszom, przeprowadzono też
licznekontrole,czyposiadaczespluwprzecho-
wują je zgodnie z prawem. Grupę emerytów
mundurowychpotraktowanowięcjakśrodowi-
skopotencjalnieniebezpieczne.
Brońprywatna
Facebookowywpis,którywywołałcałezamie-
szanie,byłzapewneprowokacją.Autorprzedsta-
wiającysięjakoMirosławMrozewskijestw środo-
wiskubyłychfunkcjonariuszynieznany.A użycie
frazy„niezdalibronisłużbowej” wskazujena to,
żeniemapojęcia,o czympisze.Niebyłow Polsce
przypadku niezdania broni służbowej. Gdyby
ktośusiłowałtakąsobiezatrzymać„na pamiątkę”,
miałbyz automatupostawionezarzuty,z wizytą
antyterrorystówo szóstejranow pakiecie.Emery-
ci,jeśliposiadająjakąkolwiekbroń,towyłącznie
brońprywatną,a niesłużbową.
Grupazbrojna
Tematbroniu esbekówjednakna tymsięnieza-
kończył.W internecietoczysięzawziętadyskusja.
BlogerJackCaleibtwierdzi,żebyłypułkownikSB
PiotrWrońskigroziłmui straszył„użyciemzna-
jomości”.Filmo tymobejrzałoponad 11tysięcy
osób,a blogerinformuje,żew związkuz groźbami
powiadomiłodpowiedniesłużby.Popularnyblo-
ger,znanyz mocnoprawicowychpoglądów,może
byćw obozierządzącymwpływowymsygnalistą.
Cociekawe,Wrońskijestjednymz tychbyłyches-
beków,którzyprzeszlina stronęPiS.Ostatniowy-
płynąłprzy okazjiaferyw PaństwowejWytwórni
PapierówWartościowych,gdzieodnalazłsięjako
doradca Piotra Woyciechowskiego, jednego z li-
kwidatorówWSI,prawejrękiMacierewicza.Czyli
prawicowyblogerczujesięzagrożonyprzezpisow-
skiegoesbeka,a w konsekwencjiw światidziein-
formacja,żeesbecygrożąi zastraszają.
Takiesygnałyna pewnodocierajądo uszumi-
nistra spraw wewnętrznych. Powiem więcej,
uważam, że po to są wysyłane, żeby minister
miałpretekstdo działań.JeśliBrudzińskizare-
agujetak,jakprzypuszczam,towszyscyposiada-
czebronispośród 55tysięcyobjętychustawąre-
presyjną(niesłusznienazywanądezubekizacyj-
ną)zostanąponowniepoddaniwielorakieji wni-
kliwejkontroli.Policjasprawdzi,czyprzecho-
wująbrońi amunicjęzgodniez przepisami,a le-
karzezbadają,czyniesąświrami.Odpowiednie
komórki w komendach wojewódzkich policji
zbadają,czynieustałyprzesłankido korzystania
z pozwolenia na broń. Spora grupa emerytów
mundurowych zostanie poddana niczym nie-
usprawiedliwionymszykanom,a wieludlaświę-
tegospokojuzapewnezrzekniesiępukawek.
Takie działania mogą być też preludium
do sprawypoważniejszej.
Całagruparepresjonowanych
emerytówmożebyćrozpraco-
wywanapod kątemart. 258kk
§ 2,czyliudziałuw zorganizowa-
nejgrupielubzwiązkuprzestęp-
czymo charakterzezbrojnym.
Niemożliwe?A kradzieżemery-
turi stosowanieodpowiedzial-
nościzbiorowejjestmożliwe?
Z karabinempod poduszką
Puentędopisałożycie.Jakwłaśniepodał
portalOnet.pl,dowódca 9.ŁódzkiejBryga-
dyObronyTerytorialnejpłkPawełWiktoro-
wiczjestza tym,żebyżołnierzeobronyteryto-
rialnejmoglizabieraćkarabinydo domu.Udają-
cywojskocywilepo kilkunastodniowymprze-
szkoleniumielibywewłasnychdomachtrzymać
karabinekGrotMSBS,którymabyćpodstawo-
wąbroniąstrzeleckąoddziałówobronyteryto-
rialnej. Karabinek Grot MSBS to broń kali-
bru 5,56x45NATOo teoretycznejszybkostrzel-
ności 700/900strzałówna minutę.Jestnastępcą
„Beryla”,któryz koleizastąpiłwysłużonekała-
chy.Takabroń,strzelającaogniemciągłym,mo-
żebyćnaprawdęgroźna.Nawetw USA–pań-
stwieobywatelikochającychgiwery–bardzopo-
ważnierozważasięwprowadzenieścisłegozaka-
zu posiadania takich urządzeń przez prywat-
nychużytkowników.Towynikostatnichkilku
masakr, które przyniosły śmiertelne żniwo.
W strzelaninach, w których zginęło najwięcej
ofiar,używanowłaśnieszybkostrzelnejbronite-
gotypu.W Polsceosobafizycznaniemożepo-
siadaćbronistrzelającejogniemciągłym(z wy-
jątkiembardzoreglamentowanegoprzeznacze-
niaszkoleniowegoi kolekcjonerskiego).
Bylifunkcjonariuszestanowiązagrożenie,bo
mają w szafach pancernych tetetki, makarowy
czyglocki.Wzmożonanarodowomłodzieżuda-
jącawojsko,uzbrojonapo zęby,takiegozagroże-
nianiestanowi.Możenawetpowinnatrzymać
karabiny pod poduszką. Na wszelki wypadek,
gdybyjakiśemerytchciałichzastrzelić.
ANDRZEJROZENEK
andrzej.rozenek@redakcja.nie.com.pl
górka ROZRZĄDOWA
Kret prezesa
MateuszMorawieckirealizujekolejnyetapswojego
pełzającegozamachustanu.
Władzalękasię
staruszków.
Dziadki
i armatki
Ilustr.WŁODEKKIERUS
Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
6 NIE 11/2018
górka ROZRZĄDOWA
Zdjęcia:INTERNET
– Jestem tak bardzo
uczciwy... ...aby nie móc niczego przepisać
na żonę!
...że zostałem
starym kawalerem,
NiejednokrotniezwracałamuwagęSejmu–i nietylko–na ko-
nieczność europeizacji niektórych przepisów polskiego kodeksu
wyborczego.Powtarzamnajpilniejszepostulaty.
Mimokilkuzmian kodeksuwyborczegow ostatnichlatach
nawetsamatechnikagłosowanianiejestwzorowanana krajach
o utrwalonej demokracji. We Francji członek komisji stoi
przy urnie,sprawdzatożsamośćgłosującegoobywatelai po wrzu-
ceniukartdo przezroczystejurnygłośnowygłaszaformułę:„Pa-
ni–nazwisko–zagłosowała”.Dopierowtedygłosującypodpisuje
sięna liście.U nasprzeciwnie–głosującynajpierwpodpisujesię
na liściei odbierakartydo głosowania.W tymmomenciekomisja
przestajesięniminteresować.Głosującymożenawetwyjśćz loka-
lu,wrócićpo godziniei wrzucićkartydo urny.Komisjana tonie
zwraca uwagi. To niewyobrażalne na Zachodzie. O ile pamię-
tam–w AmbasadziePolskiejw Brukseliw wyborachw roku 2011
byłowięcejkartwyborczychw urnieniżgłosujących.
Niewierzę,żebyw Polscewyborybyłycałkiemuczciwe.Człon-
kowiekomisji,zwłaszczaw nielicznymskładzie,moglidokonać
wyborukartalbounieważnićniektórekartywedługwłasnychpre-
ferencji,dodającdrugikrzyżyk.W czasieprzedostatnichwyborów
do Sejmu,o czympisałaprasa,zidentyfikowanoczłonkakomisji
chybana Śląsku,któryunieważniłw tensposóbponad 50głosów.
A ilutakichnigdynieujawniono?W 2006r.na własneoczywi-
działamna wsikomisjęobwodową–dwiedziewczyny–a liczba
nieważnychgłosówdochodziłatamwedługPKWdo 30proc.A te-
razpartiarządzącaposzłana całość:możnastawiaćkrzyżykii ma-
zaćw tylukratkach,ileduszazapragnie.Obserwatorzyzagranicz-
ni–a pewniedo tegodojdzie–będąmdlećna tenwidok,a na pew-
nobędątofotografować.
JakmówiłStalin:nieważne,ktogłosuje,ważne,ktoliczygło-
sy.Do pilnowaniaprawidłowegoliczeniagłosówweFrancjimoże
zgłosićsiękażdydorosłyobywatel,któryw dniuwyborówprzyj-
dziedo lokaluwyborczegoprzed godzinązamknięcia.Komisjanie
wie,jakibędzieskład„strażników”.Ludziecistojąnad głowami
komisjii patrząjejna ręce„jaksępy”–jaktookreśliłznajomy
Francuz, wielokrotny członek obwodowej komisji wyborczej.
„Strażnicy”mogąopuścićlokalwyborczydopieropo podpisaniu
protokołuprzezkomisjęobwodową.Każdyobywatelmożewięc
osobiściedopilnowaćprawidłowościwyborów.Todlategofrancu-
skakrajowakomisjawyborczapraktycznienieprzyjmujeżadnych
reklamacji.DlategoteżFrancuzisąprzeciwnigłosowaniuprzezin-
ternet.Na tympolegaspołeczeństwoobywatelskie.
Najwyższapora,żebytakiepowstałow Polsce.Procedurytak
efektywnejniezastąpiążadnekamery.W dodatkuniepociągaona
za sobąprawieżadnychkosztóww przeciwieństwiedo obłędnych
kosztów kamer, nie do końca policzonych. Zatem zamiast ka-
mer–żywiobywatele.Zakładam,żeniedojdziedo liczeniagłosów
w innymmiejscuniżlokalobwodowejkomisjiwyborczej,coza-
krawana kpinyz obywateli,jeżeliPolskamazostaćw UniiEuro-
pejskiej.Takiegoscenariusza 80proc.Polakówniewybaczyłoby
politykom,którzydo tegobydoprowadzili.
Na koniec muszędodać,żew porównaniuz innymipaństwa-
mieuropejskimiwyboryw Polscecharakteryzująsięzawrotnąlicz-
bąkandydatów.W samorządziena zbytdużąliczbę–stworzoną
w epoceTKM–około 47tysięcyradnychna całykraj(nielicząc
wójtów,burmistrzówitp.)mamyażdwieściekilkadziesiąttysięcy
kandydatów.Ażsięprosio zmniejszenietejostatniejliczbynawet
o połowę.„Książeczki”niebędąkonieczne.Umożliwiłobytoskre-
ślanienazwiskna karciez pozostawieniemtylkojednegonazwiska,
jakw wielukrajachEuropy.Kosztwyborówspadłbyznacznie.
Pozatymw wyborachsamorządowychw ogóleniepowinnobyć
progówdlakomitetówwyborczych.Do samorządupowinniwejść
kandydaciwedługliczbyuzyskanychgłosów,bezwzględuna to,
z jakiegokomitetuwyborczegopochodzą.Europeizujmysię!
TERESAJAKUBOWSKA
StowarzyszenieRacjonalnaPolska
Podglądacze
Wybory: kamerowy zawrót głowy.
Przyłębskąi pozostałymiuzurpatora-
mi okupującymi budynek Trybunału
Konstytucyjnego zajmie się Europejski
TrybunałPrawCzłowiekaw Strasburgu.
Na raziejeszczePolskagouznaje,może
więcbyćwielkiejajo.
Trybunał w Strasburgu przyjął aż
dwieskargidotyczącebezprawiaw pol-
skimTrybunaleKonstytucyjnym.Wcze-
śniejdo trybunałukierowanegoprzezJu-
lięPrzyłębskązostałyzaskarżoneprzepi-
sy dotyczące czasu pracy oraz diet pra-
cowniczych. W obu przypadkach Przy-
łębskai jejpodwładniodmówilirozpo-
znaniawnioskówo uznanietychprzepi-
sówza niezgodnez konstytucją.Odwali-
lijebezuzasadnienia.Nie,bonie. I mają
terazpasztet.
Marek Jarocki, przedsiębiorca z Ty-
chów,od czasugdyPiSrządziTrybuna-
łemKonstytucyjnym,złożyłok. 50skarg
konstytucyjnychna przepisyuchwalane
po nocach.Jesttopołowarocznegowpły-
wuskargdo trybunału.W tensposóbJa-
rockiodwalarobotę,którąpowinniwy-
konać sędziowie, adwokaci, Rzecznik
PrawObywatelskichorazposłowieopo-
zycji. Skargi Jarockiego wkurwiają PiS
do białości,ponieważpokazująinfanty-
lizmnowychregulacji,głupotę,wzajem-
nesprzecznościorazoczywistąniezgod-
ność z konstytucją, która ciągle jeszcze
formalnieobowiązuje.
Pierwszych kilka skarg dublerzy do-
brej zmiany postanowili rozpoznać.
Po zapoznaniusięz nimiza każdymra-
zem odmawiali wszczęcia postępowania
przed trybunałem,gdyżwówczasnależa-
łobyalboskarżoneprzepisyuchylić,albo
logicznie uzasadnić, dlaczego skarżone
przepisyzgodnesąz konstytucją.A z tym
byłbyzapewnekłopot.Dlategopierwsze
skargi Jarockiego uwalono. Pozostałe
mądrze postanowiono schować na dnie
szuflady.
WczerwcuzeszłegorokuJarockipo-
szedł do Sądu Rejonowego Warszawa-
-Śródmieściei w biurzepodawczymzło-
żyłpozewprzeciwkoTrybunałowiKon-
stytucyjnemu.Jakopierwszyw Polsceza-
żądałod niezawisłegociąglejeszczesądu
wydania stwierdzenia, że w eleganckim
pałacykuprzy al.Szuchazagnieździłosię
zgromadzeniekolesiów.A sądw swejzło-
śliwości istotnie postanowił sprawdzić,
czyJuliaPrzyłębskajestsamozwańczym
prezesem.Od tegoczasupaniPrzyłębska
na Facebookuprzy opisiezajmowanego
stanowiska(prezes)mastatus„to skom-
plikowane”.
Sędzia Wojciech Łączewski z sądu
Warszawa-Śródmieściezawiesiłpostępo-
waniedo czasu,ażSądNajwyższyorzek-
nie,czyPrzyłębskajestlegalnympreze-
sem Trybunału Konstytucyjnego. Ale
SądNajwyższytchórzliwieodmówiłroz-
poznaniaproblemu.Na wszelkiwypadek
(gdybySądowiNajwyższemucośsięod-
widziało)zgromadzeniedublerówogło-
siłocoś,conazywawyrokiem,w którym
stwierdza, że nikomu nie wolno badać,
czydublerzysąlegalnymisędziami.Po-
nieważŁączewskiokazałsięprawdziwie
niezawisły,odebranosprawęsądowirejo-
nowemui przekazanodo SąduOkręgo-
wegow Warszawie.TamsędziaAndrzej
Kuryłek stwierdził 17 stycznia 2018 r.
w sprawieo sygnaturze I C 850/17,żeni-
komuniewolnobadać,czyw Trybunale
Konstytucyjnymurzędująsędziowie,czy
samozwańcy.W tensposóbdobrazmiana
próbowałazablokowaćnieodpowiedzial-
negopieniaczaJarockiegoi tych,którzy
chcielibypójśćw jegoślady.
Art.227kodeksukarnegostanowi:
„Kto, podając się za funkcjonariusza
publicznego albo wyzyskując błędne
przeświadczenie o tym innej osoby, wy-
konuje czynność związaną z jego funk-
cją, podlega grzywnie, karze ogranicze-
nia wolności albo pozbawienia wolno-
ści do roku”. Toteż Marek Jarocki we
wrześniu 2017 r. złożył w prokuraturze
zawiadomienie o popełnieniu prze-
stępstwprzezdublerów,którzypodająsię
za sędziówTrybunałuKonstytucyjnego.
Prokuraturaodmówiławszczęciapostę-
powania.Zażaleniena tędecyzjęznalazło
sięwłaśniew SądzieRejonowymWarsza-
wa-Śródmieściei tamczekana rozpatrze-
nie. Wcześniej dublerów przydzielono
Łączewskiemuw wydzialecywilnym,ale
on orzeka również w wydziale karnym.
Możliwe więc, że sprawa znów trafi
do niego.
Badającdziałaniadublerów,sądzwró-
ciłsięostatniodo TrybunałuKonstytu-
cyjnego o akta. W sprawie o sygnatu-
rze I C 884/17sędziaJoannaPiwowarun-
-Kołakowskazażądałapełnejdokumen-
tacji tych kilku skarg Jarockiego, które
dobrazmianaodwaliła.
Wśród dublerów zapanował
popłoch. Na wszelki
wypadek Przyłębska
odmówiła wydania akt.
Jest to zapewne pierwszy
taki przypadek w dziejach,
aby sądowi ktoś powiedział,
że ma się walić.
Być może doszło do
popełnienia przestępstwa.
WyrzucającskargikonstytucyjneJaroc-
kiego do kosza, samozwańcy naruszyli
prawodo sądu,a tochronionejestKon-
wencjąPrawCzłowieka.Dlategow paź-
dzierniku 2017r.do EuropejskiegoTry-
bunału Praw Człowieka w Strasburgu
wpłynęłyskargiprzedsiębiorcyz Tychów
przeciwkoPolsce.W skargachzarzucono
naruszenie prawa do sądu polegające
na obsadzeniuTrybunałuKonstytucyjne-
goprzezosoby,któreniesąsędziami:„Za-
rzucić należy, że orzeczenie w sprawie
skargi wydały osoby nie mające statusu
sędziego Trybunału Konstytucyjnego,
lecz uzurpatorzy nominowani przez ak-
tualne władze do pełnienia funkcji sę-
dziego”. Ze Strasburga kilka dni temu
przyszła odpowiedź, że 16 lutego ETPC
przyjąłjedo rozpoznania.
Czekamy na nocne posiedzenie Sej-
mu,na którymzostanieuchwalonaspe-
custawa o zakazie rozpoznawania skarg
JarockiegoprzezStrasburg.
MATEUSZCIEŚLAK
mcieslak@redakcja.nie.com.pl
Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK
Nie będzie
Strasburg pluł
nam w twarz.
Rozbieranie
Przyłębskiej
Ilustr.WŁODEKKIERUS
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018
7
górka ROZRZĄDOWA
DoktorKopcińska
wśróddementów.
Wszyscywiemy,żezadaniemrzecznikaniejest
odpowiadaniena pytania,tylkomówienietego,
co instytucja, którą rzecznik reprezentuje, chce
ogłosićświatu.Jednaksztukapolegana tym,że-
bytorobićinteligentnie–czylitak,żebyludzie
słuchającyodpowiedzinieodnieślinieodpartego
wrażenia,żemówcamaichza idiotów.
Czylinietak,jakministerKopcińska.Rzecz-
niczkarząduRP,z zawodulekarka.
Pytanie:„Czy premier żongluje swoim mająt-
kiem, aby wykazać tylko jego część?”.
Odpowiedź: „Atakuje się rodzinę premiera,
który realizuje program Prawa i Sprawiedliwo-
ści, który stworzył rząd zmieniający Polskę, nikt
inny, tylko ówczesny minister finansów Mate-
usz Morawiecki zagwarantował uszczelnienie
VAT-u, gigantyczne pieniądze, które przez po-
przednie 8 lat wyciekały, i może warto zadać py-
tanie, gdzie jest 200 mld zł, które przez ostat-
nie 8 lat zniknęły, a 30–40 mld zł z samego
uszczelnienia podatku VAT, to ogromne środki
finansowe, które umożliwiają nam realizację zo-
bowiązań wyborczych, z którymi Prawo i Spra-
wiedliwość szło do wyborów, a zatem program
»500 plus«, obniżony wiek emerytalny i wiele in-
nych, tych, na które czekali Polacy. Premier Ma-
teusz Morawiecki dba o bezpieczeństwo Polski
i Polaków zarówno w wymiarze militarnym, za-
bezpieczenia finansowego polskich rodzin, jak
i energetycznym, to on wszędzie i konsekwent-
nie domaga się, aby polska rodzina i nasz kraj
były bezpieczne, aby nie było szkodliwego – nie
tylko dla naszego kraju, ale również dla innych
krajów europejskich – gazociągu Nord Stream 2,
szuka sojuszników, nie tylko wśród krajów Euro-
py, które by nas w tym działaniu wsparły”.
Pytanie:„Czy nagrody, które za czasów Beaty
Szydło dostawali ministrowie i wiceministro-
wie, miały pisemne uzasadnienia?”.
Odpowiedź:„Co do nagród, premii – czytelny
sygnał szefa obecnego rządu: nie ma ich, zosta-
ły zlikwidowane, po to aby już więcej nie było
w przestrzeni publicznej niepotrzebnych emo-
cji z tym związanych, do tej pory nikt nie miał
odwagi podjąć takich decyzji, uczynił to Mate-
usz Morawiecki, jest konsekwentny, to nie zna-
czy, że nie wyznacza nowych zadań i nie będzie
z nich rozliczał, oczywiście, że tak, bo jest bar-
dzo pod tym względem wymagającym szefem
i dającym swoją osobą dobry przykład, a efekty
jego ciężkiej pracy widać, i to nie tylko my to
widzimy jako jego współpracownicy i opinia
publiczna, nasi rodacy, ale również oceniają to
zewnętrzne agencje chociażby ratingowe i ci,
z którymi nadal dbamy o dobrą współpracę i do-
bre relacje międzynarodowe, bo proszę zwrócić
uwagę, w ostatnich tygodniach premier Mate-
usz Morawiecki zapraszamy jest przez wszyst-
kich ważnych tego świata na spotkania i rozmo-
wy, a to znaczy, że jest szefem rządu silnego
państwa, konsekwentnym, takim, z którym roz-
mawiają głowy państw i szefowie innych rzą-
dów, a tylko w ten sposób możemy zbudować
silną pozycję naszego kraju i dzielić się też na-
szymi sukcesami wypracowanymi w jego wnę-
trzu, bo niewątpliwie – czy reforma wymiaru
sprawiedliwości, czy walka z rajami podatko-
wymi, uszczelnianie podatku VAT – to są te
przykłady, którymi chętnie dzielimy się z inny-
mi państwami: tymi, które chcą brać z nas przy-
kład, i tymi, które jeszcze nie podjęły się tak
ciężkich reform, a my już jesteśmy na etapie za-
kończenia ich wprowadzania”.
Pytanie:„Dlaczego w klipie, który Minister-
stwo Obrony stworzyło z okazji rocznicy wej-
ścia do NATO, nie ma tych, którzy wprowadza-
li Polskę do NATO?”.
Odpowiedź:„My się potrafimy dzielić sukce-
sami i myślę, że nie ma co łapać szczegóły, bo
to nie o to w tym chodzi, jest w tej chwili szef re-
sortu, który kontynuuje ważną politykę, to do-
tychczasowe działania doprowadziły do tego, że
jesteśmy w piątce państw, które wywiązują się
z nałożonych na kraje członkowskie NATO zo-
bowiązań, myślę tu o nakładach, którym trzeba
sprostać, a nie umniejszamy zasług nikogo, ale
też wytykamy błędy tam, gdzie zostały one
wcześniej popełnione”.
Pytanie: „Czy zamierza pani kandydować
w wyborach na prezydenta Łodzi?”.
Odpowiedź: „Kandydatów wybierzemy za-
pewne najlepszych, nie tylko w dużych mia-
stach, ale wszędzie tam, gdzie rząd Prawa
i Sprawiedliwości chce wprowadzać dobrą
zmianę, bo wczorajsze wystąpienie pana pre-
miera Mateusza Morawieckiego w Przysusze,
na pierwszym historycznym spotkaniu szefa
rządu z sołtysami, to głos właśnie tej drugiej
strony, rolników, którzy powiedzieli jedno
po spotkaniu: pierwszy rząd, który likwiduje
wszelkie nierówności, który nie dzieli Polski
na Polskę A, B czy C, to rząd, który chce, aby
w każdej wsi, w każdej gminie były drogi asfal-
towe i pieniądze na rolnictwo, to rolnicy pod-
kreślali, jak duże środki przeznaczane są na ten
sektor. Naszym zadaniem, zadaniem premiera
Mateusza Morawieckiego i wielkim wyzwa-
niem jest to, aby sprostać potrzebom również
w obszarze rolnictwa na odpowiednim pozio-
mie satysfakcjonującym polskiego rolnika, bo
to on jest naszym żywicielem”.
Pytanie:„Prezydent stwierdził, że noweliza-
cja ustawy o IPN została uchwalona w nieodpo-
wiednim czasie; czy premier zgadza się z prezy-
dentem?”.
Odpowiedź: „Musimy i chcemy przede
wszystkim bronić dobrego imienia Polski, jeże-
li myślimy o przyszłości, nie możemy zapo-
mnieć o przeszłości i jesteśmy winni tym
wszystkim, którzy stracili życie w czasie okrut-
nej II wojny światowej, którą wywołały i prze-
prowadziły hitlerowskie Niemcy, mordując Po-
laków, Żydów i osoby innej narodowości, Pol-
ska ucierpiała najbardziej, bo wielki procent
z populacji Polaków stracili życie, a do tego do-
szły zniszczenia infrastrukturalne, my musimy
i chcemy uczcić pamięć tych, którzy pokazali
nam, jak na wysokości zadania trzeba stanąć
w chwili próby i jesteśmy to winni przyszłym
pokoleniom, jeżeli my teraz o to nie zadbamy,
po prostu nasza historia może ulec zniekształ-
ceniu”.
Pytanie: „»Newsweek« napisał, że premier
przepisał część majątku na żonę, czy to jest
prawda, czy nieprawda?”.
Odpowiedź:„Czy jest pan w stanie wskazać,
co o świadczeniach, sprawozdaniach w poda-
nych przez pana premiera Mateusza Morawiec-
kiego jest niezgodne z prawem?”.
Pytanie:„Czy premier przepisywał część ma-
jątku na swoją rodzinę?”.
Odpowiedź:„Jeszcze raz zapytam, czy doszu-
kuje się pan, dopatruje się pan jakichkolwiek
działań, które nie są zgodne z prawem?”.
Pytanie:„Czy tezy postawione w artykule są
prawdziwe?”.
Odpowiedź:„Odnosząc się jeszcze raz, proszę
wskazać, czy ktokolwiek dopatrzył się działań
niezgodnych z prawem”.
Pytanie: „Nie mówimy o działaniach nie-
zgodnych z prawem, tylko o przyczynach takie-
go działania. Czy pan premier chciał ukryć
część majątku, czy może to jest nieprawda?”.
Odpowiedź: „To jeszcze raz kolejny pytam,
czy jest tu coś niezgodnego z prawem”.
Pytanie:„Po co premier przepisał dom na żo-
nę?”.
Odpowiedź:„Ponieważ nie potrafi pan wska-
zać i ja również, i sądzę, że nikt z państwa dzia-
łań niezgodnych z prawem, podtrzymuję swoje
zdanie: to bezpardonowy atak polityczny na ro-
dzinę premiera”.
Pytanie:„Ale czy to jest prawda, czy niepraw-
da?”.
Odpowiedź: „Wszystkie działania są zgodne
z prawem”.
Pytanie: „Ale czy są jakieś fałszywe tezy
w tym materiale?”.
Odpowiedź:„Proszę je wskazać zatem”.
Pytanie:„To ja panią pytam”.
Odpowiedź:„I odpowiadam jeszcze raz: nie
ma działań niezgodnych z prawem, nie ma fał-
szywych tez, nie ma przede wszystkim działa-
nia niezgodnego z prawem”.
•••
Szanowna PaniMinister,
zapewnew łódzkiejAkademiiZdrowiaSeniora
pacjenciprzychodzącyz bólemuchachętniewy-
słuchająo szkodliwymwpływiesolina funkcjo-
nowanie nerek i przyczynach drętwienia stóp.
Jednakkonferencjeprasowerzecznikarządurzą-
dząsięodrobinęinnymiprawami.
A przynajmniejtaknamsiędotychczaswyda-
wało.
AWŁ
PSW zapisiewypowiedziministerKopcińskiejzachowana zo-
stałaoryginalna składniai interpunkcja.
Krzywousta
Facebook *
Jack Thorne: Prezes w swoich szwa-
dronach wprowadza starą zasadę rzym-
skich legionistów – armia jest tym groź-
niejsza, im gorzej karmiona, bo wiado-
mo, że wygłodzony żołnierz jest zaja-
dłym straceńcem.
Pangia Tobolovich-Wodecky:PiStona-
wet na nowo matematykę układa. Mora-
wiecki mówił o 20–25 proc. składu rządu,
a 17 ze 126 to po naszemu ledwo 15 proc.
Radosław Bobowicz: Po przysiadach
stolec twardy jak polityka zagranicz-
na rządu.
Grzegorz Pożarski: Krycha chyba nie
da rady nie żreć podczas obrad.
Dominik Śnioch: A Misiek spala zapa-
sy tłuszczu po zimie.
Grzegorz Wasilewski: Premier zaczął
od siebie i odchudził swój majątek.
Lukas JamStyle: Czyli dieta kiwi. Je-
my wszystko oprócz kiwi.
Strona www *
Miś 217: Niedziela 11.20: „Podróże ku-
linarne Antoniego Macierewicza”.
Muslimowy Ziomek: Oglądając
TVPiS, można się doskonale odchudzić,
bowiem po obejrzeniu jednego wydania
wiadomości zwraca się cały obiad.
Zbyszek S: Piłem piwo, grałem w por-
no, dziś nie jestem za Platformą.
Ebi: Pani Jadziu, dla tych z PiS-u golon-
ka bez surówki.
BOG: Z czego odchudzać? Morawiecki
chudy (żona zabrała wszystko), Terlecki
wygląda jak śmierć, Gowin – wiado-
mo… WOŚP powinna dla nich zagrać
albo bezdomni rzucić, co im tam zbywa.
Forum *
st1111: Naród głoduje bez handlowych
niedziel, a oni się odchudzają.
Killashandra Ree: Jak widać, rząd
sam się wyżywił aż nadto dobrze.
Wypowiedzipochodząz witryny
iforumtygodnika„NIE”orazz Facebooka
Wielkieodchudzanie
rządu.Suskirobiprzysiady,
Kempaodmawiadeseru.
O
bsesyjnyantykomunizmPiSokazuje
siębardziejzaraźliwy,niżchcemyto
przyznać.OKO.press,zazwyczajbar-
dzo sensowny antypisowski portal, karci
obecnąwładzęza rezygnacjęz lustracjikół
łowieckich.
„Z noweli prawa łowieckiego »wyparo-
wał« zakaz sprawowania wysokich funkcji
w PZŁ przez tajnych współpracowników
służb bezpieczeństwa PRL. Związek twier-
dzi, że nie ma z tym nic wspólnego. I sugeru-
je, że to była propozycja IPN. IPN: „Nie pra-
cowaliśmy nad ustawą”. Nie wiadomo, kto
mówi prawdę, ale myśliwi ewidentnie nie
mają ochoty na dezubekizację” –ironizuje
RobertJurszo.Poczymzbezwzględnąpryncy-
pialnościąprawdziwieśledczegodziennikarza
sprawdza, za czyją sprawą z pisowskiej po-
prawki,dekomunizującejorganyPZŁdo po-
ziomuzarządukoławłącznie,zniknęliwspół-
pracownicysłużbspecjalnychPRL.
Gwoliścisłości:pozostałw niejzakazpeł-
nieniajakichkolwiekfunkcjiw kołachłowiec-
kich przez „pracowników, funkcjonariuszy
lub żołnierzy organów bezpieczeństwa pań-
stwa” PRL,skasowanotylkoagentów.„Dezu-
bekizacja PZŁ będzie miała więc charakter
najwyżej połowiczny” –piszeoskarżycielsko
publicystaOKO.press,dodając,iż„tłumacze-
nie, że zapis o tajnych współpracownikach
należy wykreślić, ponieważ IPN nie byłby
w stanie sprawdzić, który z myśliwych nim
był, jest całkowicie pozbawione sensu”, al-
bowiemnietrzebasprawdzaćwszystkichpol-
skichmyśliwych,leczjedyniezarządyi komi-
sje rewizyjne 2,5 tys. kół łowieckich. Czyli
25tysięcyosób.
Iw tymmomencieniktnienadajeoczy-
wistego pytania: czy wyście się z chujem
na łbypozamieniali?
Jeszczeod biedymożna pojąć,żew popier-
dolonejlogiceobsesjii odwetu,kierującejży-
ciem i myśleniem obecnej władzy, ludzie
służbPRLniemogąpełnićkierowniczych
funkcji w państwie PiS – albowiem teore-
tyczniemoglibytemupaństwuzagrażać,np.
kwestionującpryncypiajegopolitykihisto-
rycznej.A bezpolitykihistorycznej,jakwia-
domo,państwoPiSnieistnieje.
Alew kołachłowieckich?Serio?
Czy ktokolwiek jest w stanie wska-
zać jakiekolwiek zagrożenie dla
państwa płynące ze składu komisji
rewizyjnej koła Jeleń-Wołkowyja
w Ustrzykach Dolnych albo
Głuszec Borzytuchom w Bytowie
(nie mam czerwonego pojęcia,
kto jest w składzie tych kół,
nazwy mi się spodobały).
CzyantypisowskiserwisOKO.press,wal-
czącyo wolnośći demokrację,naprawdęnie
dostrzega, że „dekomunizacja” – połowicz-
na czycałkowita–kółłowieckichjestnajja-
skrawszym przykładem ustawowej dyskry-
minacjiarbitralniewytypowanejgrupyoby-
wateli,dotykającejichżyciaprywatnego,bez
cieniachoćbymerytorycznegoczyprawnego
uzasadnienia? Rozumiem, że w środowi-
skachnieprawicowychmyśliwiniesąpopu-
larni–w ogóle,a ostatnio,w związkuz oso-
bąi działalnościąeksministraSzyszki,szcze-
gólnie–aletenabsurdalnyzapisw prawieło-
wieckimtopaństwoPiSw pigułce.
PolitykadyskryminacjiludziPolskiLu-
dowej–od ustawy„dezubekizacyjnej”,która
kosztowałajużżycie 37osób,poprzez„de-
gradacyjną”, wyłączającą poza nawias spo-
łeczny 47procentPolakówceniącychpostać
generałaJaruzelskiego,ażpo dekomunizację
ulici kółłowieckich–na razieniespotyka
sięz żadnymzauważalnymoporem.
Dlategoz nieprzytomnąradościąwitam
decyzję Moniki Jaruzelskiej o zaangażowa-
niusięw eseldowskieCentrumMonitorowa-
niaSkutkówDziałaniaUstawyDegradacyj-
neji startw wyborachz listlewicy.Wpraw-
dziewiązaniepolitycznychnadzieiz potom-
kamiwybitnychpostaciprzeważnieprzyno-
siłorozczarowanie–począwszyod Michała
Korybuta Wiśniowieckiego, a skończywszy
na BarbarzeNowackiej–alewierzęgłęboko,
żeMonikaJaruzelskamożeokazaćsięwyjąt-
kiemod tejreguły.
Jaruzelskana prezydenta!Czegokolwiek.
Możemyzacząćod Warszawy.
Jaruzelska
na prezydenta!
AWŁ
Rys.PRZEMEKZAMOJSKI
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018
8
BACHORNIA
Głosludu o sędzi w Nysie:
„Zamiastorłaniechso-
bie powiesi półksiężyc”. „Beżowy
zapłacił tej zdegenerowanej kobie-
cie; już za samo imię Mohammed
wyrok powinien być inny”. „Takie
powinno się golić na łyso i taplać
w smole i pierzu jak za okupacji.
W sądach nadal rządzi antypolska
kasta. Ministrze Ziobro, prosimy
o interwencję!”.
Ogolić na łyso i ozdobić półksięży-
cem suweren zapragnął sędzię Annę
Ryndak. Za to, że małą Polkę postano-
wiła wydać na pastwę Mohammeda S.,
głosząc, iż jego „narodowośći wyzna-
nie nie mogą stanowić podstawy
do odrzucenia wniosku o wydanie
uprowadzonegodziecka”.
Pierwszaskaza
Zanim Katarzyna N., Polka i kato-
liczka czystej krwi, została dzielną
matką walczącą z antypolską kastą,
w dramatycznych okolicznościach
wyjechała z ojczyzny do Włoch w to-
warzystwie dwóch nieletnich synów.
W okolicznościach dramatycznych,
bo w istocie uciekła przed mężem sa-
dystą narodowości polskiej, wyznania
rzymskokatolickiego. Na obczyźnie
poznała Mohammeda S., mężczyznę
narodowości marokańskiej, wyznania
muzułmańskiego. Zamieszkała z nim
wraz z synami. Polsko-arabska para
żyła na kocią łapę, co w prokreacji naj-
wyraźniej nie przeszkadza, bo już
po roku niesakramentalnych praktyk
na świat przyszła Yasmina. Jak
na owoc międzynarodowej i między-
wyznaniowej miłości przystało, dosta-
ła nazwisko ojca, ale obywatelstwo
polskie, stając się również obywatelką
Unii Europejskiej.
Mohammed pracował jako kucharz,
Katarzyna zarabiała jako recepcjonist-
ka, lecz makaroniarze wciąż czekają
na swego Morawieckiego, utrzyma-
nie 5-osobowej rodziny we Włoszech
to nie bułka z masłem, familia więc ko-
rzystała ze wsparcia opieki społecznej.
Na dodatek Paweł, starszy syn Kata-
rzyny, nie wywiązywał się z obowiązku
szkolnego, zadawał się z gangami
i przejawiał agresywne zachowania.
Włoskie władze zdecydowały, że trze-
ba go poddać terapii psychiatrycznej,
ale N. wywiozła syna do Polski i licząc
na cud, wróciła do słonecznej Italii.
Cud nie nastąpił: nikt z rodziny Kata-
rzyny ani familii jej męża nie chciał
zajmować się mającym mleko pod no-
sem, ale rozrabiającym podrzutkiem.
W końcu sąd pozbawił Katarzynę N.
władzy rodzicielskiej nad synem
i skierował go do ośrodka opiekuńczo-
-wychowawczego. Bohaterska matka
Polka boju o dziecko nie podjęła
i w ogóle nie uczestniczyła w postępo-
waniu decydującym o losie pierworod-
nego. To pierwsza skaza na pancerzu.
Ale nie ostatnia.
1:0dlaJezusa
Kłopoty z Pawłem, jeszcze gdy był
na ziemi włoskiej, wpłynęły na relacje
polsko-marokańskie. Mohammed
uważał, że gówniarza trzeba krótko
trzymać, natomiast Katarzyna sugero-
wała konkubentowi, żeby się odpier-
dolił. Dochodziło do awantur, dwu-
krotnie interweniowała policja. Raz
gliniarzy wezwała sąsiadka, a raz Mo-
hammed, który poskarżył się, że pol-
ska partnerka lży go w obecności dzie-
ci, nazywając kozojebcą i podłym isla-
mistą. Marokańczyk spakował manat-
ki i wyprowadził się.
Mimo że mieszkali osobno, sąd wła-
dzę rodzicielską powierzył obojgu ro-
dzicom. Zdecydował także, że Yasmi-
na zostanie z matką, ale nie może prze-
kroczyć włoskiej granicy bez zgody sę-
dziego i Mohammeda.
Mohammed złożył wniosek, aby
córkę wypisano z lekcji religii katolic-
kiej oraz nie podawano jej w szkolnej
stołówce posiłków zawierających wie-
przowinę, powołując się na prawo
do wychowania Yasminy zgodnie ze
swymi przekonaniami, w gruncie rze-
czy niczym nieróżniącymi się od prze-
konań Katarzyny N. Wniosek odrzu-
cono, uznając, że dziewczynka wyzna-
je prymat Jezusa nad Allachem.
Niedo zniesienia
Latem zeszłego roku Katarzyna
wraz z 7-letnią Yasminą wyjechała
z ziemi włoskiej do Polski bez zezwo-
lenia sędziego i zgody Mohammeda,
pełnoprawnego opiekuna dziecka,
czyli uprowadziła córkę. Mohammed
nie odpuścił – sporządził wniosek
„o wydaniemałoletniejYasminyS.
w celupowrotudo jejstałegomiej-
scazamieszkaniaw trybiekonwen-
cji dotyczącej cywilnych aspektów
uprowadzenia dziecka za granicę
sporządzonejw Hadze”. Celem kon-
wencji, na którą się powołał, jest „za-
pewnienie niezwłocznego powrotu
dzieci bezprawnie uprowadzonych,
skuteczne przeciwstawianie się sa-
mowolnymbezprawnymdziałaniom
i przywrócenie stanu faktycznego
i prawnego,jakiistniałprzed zdarze-
niem”. Traktat przewiduje, że „jeżeli
dzieckozostałobezprawnieuprowa-
dzone, zainteresowana władza za-
rządza niezwłoczne wydanie dziec-
ka”. Wyjątek: „Władzaniejestzobo-
wiązana wydawaćdziecka,jeżelije-
gopowrótnaraziłbyjena szkodęfi-
zyczną lub psychiczną albo w jaki-
kolwiek inny sposób postawiłby je
w sytuacjiniedo zniesienia”.
Katarzyna N. sprzeciwiła się wyda-
niu córki, argumentując, że narazi ją
to na szkodę psychiczną i fizyczną
oraz postawi w sytuacji nie do zniesie-
nia, bo Mohammed S. wystąpił o wy-
pisanie Yasminy z lekcji religii kato-
lickiej i nie jest katolikiem, tylko mu-
zułmaninem. Ergo: nie modli się
do Najświętszej Panienki i nie konsu-
muje wieprzowiny, a, jak wiadomo, że-
by dziecko wychować na Polaka, trze-
ba żreć wieprze i klepać różańce. Poin-
formowała także, że Mohammed z po-
wodu swego wyznania znęcał się psy-
chicznie i fizycznie nad całą rodziną,
Yasminy nie wyłączając, a na dodatek
molestował córkę seksualnie.
Pedofiliamniemana
Postępowanie w sprawie wydania
Yasminy prowadził Sąd Rejonowy
w Nysie. Media prawicowe sprawiły,
że Katarzyna N. zyskała status matki
Polki heroicznie walczącej o polskie
dziecko z Arabem, oprócz Żyda
i Niemca najgroźniejszym wrogiem
żywiołu polskiego. Ale okazało się, że
pedofila z Mohammeda zrobić się nie
da. Bo, owszem, włoska policja w wy-
niku powiadomienia Katarzyny N.
prowadziła śledztwo w sprawie mole-
stowania Yasminy, lecz zakończyło się
umorzeniem ze względu na niestwier-
dzenie przestępstwa. Co więcej, z opi-
nii włoskiego Centrum Przeciwko
Przemocy wynika, że zawiadomienie
było jedynie instrumentem rozgrywki
z Mohammedem, a Katarzyna N.
„prezentuje ekstremalnie zmienne,
czasami sprzeczne i niespójne za-
chowania,niebierzepod uwagępo-
trzebdziecii wpływuswychdecyzji
na ich stan psychiczny, mając
na względziewyłączniewłasnecele”.
Inne 3 doniesienia złożone przez N.
dotyczyły znęcania się psychicznego
i fizycznego. One także skończyły się
umorzeniem. Polka składała również
skargi na pracowników ośrodka po-
mocy społecznej, zarzucając im, że fa-
woryzują Mohammeda S., muzułma-
nina, a ją, katoliczkę i ostatnią nadzie-
ję Europy, traktują po macoszemu,
sprawdzając, czy należycie wywiązuje
się z obowiązków wychowawczych
i realizuje postanowienia sądu umoż-
liwiające ojcu regularny kontakt z cór-
ką. Skargi uznano za bezzasadne.
Sędzia Anna Ryndak doszła do
wniosku, że „brak jest dowodów
na zaistnienie poważnego ryzyka
w związkuz nakazaniemnatychmia-
stowegopowrotudzieckado miejsca
zamieszkania,a tymsamymnieza-
istniały okoliczności uzasadniające
oddaleniewnioskuMohammedaS”.
Nakazała wydanie Yasminy w termi-
nie 14 dni.
Z uzasadnienia: „Postanowienie
o odmiennejtreścibyłobyusankcjo-
nowaniembezprawnegouprowadze-
niadziecka,a takżewyrazemlekce-
ważeniaorzeczeniasądukrajunale-
żącegodo UniiEuropejskiej,do któ-
rejRzeczpospolitaPolskatakżena-
leży.(…)Yasmina maprawopoznać
kulturęobukrajów,z którychwywo-
dzą się jej rodzice, i podstawy obu
wiar,którychwyznawcamisąojciec
i matka. To, iż Mohammed S. jest
Marokańczykiemi muzułmaninem,
niemożestanowićpodstawydo od-
dalenia jego wniosku i niewydania
dzieckauprowadzonego,nawetoby-
watelaRzeczpospolitejPolskiej,by-
łobytobowiemsprzecznez Konsty-
tucjąRzeczpospolitejPolskiej,a tak-
żez przepisamiprawamiędzynaro-
dowegodotyczącymiprawczłowie-
ka, w szczególności Europejskiej
KonwencjiPrawCzłowieka,zapew-
niającejkorzystaniez prawi wolno-
ści bez dyskryminacji wynikającej
z takichpowodówjakkolorskóry,ję-
zyk,religia,przekonaniapolityczne
czypochodzenienarodowe.Zauwa-
żyć należy, że niektóre argumenty
podnoszoneprzezKatarzynęN.od-
wołującesiędo pochodzeniai religii
wnioskodawcybyłyconajmniejnie-
stosowne”.
Żądzazemsty
O decyzji sądu poinformowały rzą-
dowe organy prasowe Tomasza Sakie-
wicza, krzycząc: „Polka musi oddać
dzieckoMarokańczykowi!”. Suweren
zapałał żądzą słusznej zemsty na są-
dzie, proponując ogolenie głowy sędzi
Ryndak i utaplanie jej w pierzu i smole
oraz domagając się interwencji Ziobry.
Minister od sprawiedliwości zadzwo-
nił, gdzie trzeba i Prokuratura Rejono-
wa w Nysie wniosła odwołanie, powo-
łując się na przepis stanowiący, że pro-
kurator „ma prawo wziąć udział
w każdejsprawie,jeżeliwymagatego
ochrona praworządności, praw oby-
wateli lub interesu społecznego”.
Prokuratura Krajowa wnet zakomuni-
kowała, że „Yasmina S.niemusiwy-
jeżdżaćdo Włoch,bodo prawomoc-
negozakończeniapostępowaniamo-
żezostaćz matkąw Polsce”, podkre-
ślając, że „prokurator przed sądem
drugiejinstancjikonsekwentniebę-
dziesprzeciwiałsięwydaniudziew-
czynki,gdyżz uwagina dobrodziec-
kapowinnoonona stałezamieszki-
waćz matkąw Polsce”.
Garniturpo ojcu
Polska podpisała konwencję haską,
konwencję praw człowieka i należy
do Unii Europejskiej. Zobowiąza-
na jest zatem do niezwłocznego wyda-
nia uprowadzonego dziecka bez
względu na to, czy trafi ono do muzuł-
manina, czy do katolickiego zakonni-
ka. Ma także obowiązek respektować
wyroki sądów włoskich i innych kra-
jów UE. Ale Polska Kaczyńskiego ole-
wa konstytucję, międzynarodowe
traktaty, sądy krajowe i zagraniczne
i nie ma ochoty niezwłocznie wyda-
wać małych Polaków i Polek uprowa-
dzonych przez dużych Polaków, bo
chce pokazać narodowi, że nieugięcie
stoi na straży polskich dzieci i polsko-
ści. W lutym weszła w życie ustawa
„o wykonywaniuniektórychczynno-
ściorganucentralnegow sprawach
rodzinnych z zakresu obrotu praw-
negona podstawieprawaUniiEuro-
pejskiej i umów międzynarodo-
wych”. „Zmieniamydotychczasową
politykę, która przez lata nie stała
na strażypolskichdzieci.Noweroz-
wiązaniastojąna strażydobradziec-
ka i perspektywicznych interesów
państwa. Mają sprawić, że żadne
polskiedzieckoniezostanieoddane
w niewłaściweręce” – zakomuniko-
wało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Objaw się nasila. Senat właśnie pochy-
la się nad inicjatywą ustawodawczą
przewidującą „całkowity zakaz wy-
dawania za granicę polskich dzieci
orazochronęprawkażdegopolskie-
go dziecka do obywatelstwa, więzi
rodzinnychi ojczyzny”.„Jakbardzo
potrzebna jest ta ustawa, pokazuje
przykład pani Katarzyny N. Takie
sytuacjenajczęściejdotycządzieci,
którychmatkiuciekływrazz dzieć-
mido Polski,chroniącjeprzed mę-
żami, którzy niejednokrotnie byli
oprawcami dla swoich rodzin. Nie
możebyćtak,żetylkodoraźnedzia-
łania–takiejakProkuraturyRejo-
nowejw Nysie–stająsięratunkiem
dlarodziców.Czastozmienić!” – na-
wołuje Ryszard Kapuściński, szef
Klubów „Gazety Polskiej”, co ozna-
cza, że niebawem słowo stanie się cia-
łem. Pan Ryszard nie podaje, kto i we-
dług jakich kryteriów będzie oceniał,
czy dziecko jest polskie, a Polska jego
ojczyzną, ale wygląda na to, że
bez powołania narodowej
komisji do spraw raso-
wych się nie obejdzie.
Koniecznie w składzie
z posłami Jakim i Macie-
rewiczem, co zapewni
gruntowną weryfikację
czystości krwi kandyda-
tów na małych, acz dum-
nych Polaków i wykluczy
wszelkie rozterki.
Na razie tych nie brakuje, nawet
w przypadku Yasminy S. było nie by-
ło garnitur noszącej także po ojcu.
MACIEJMIKOŁAJCZYK
mikolajczyk@redakcja.nie.com.pl
Kasta z ciapatego ciasta
ŻebywyhodowaćprawdziwegoPolaka,trzebażrećwieprzei klepaćróżańce.
Ilustr.WŁODEKKIERUS
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018
9
BACHORNIA
PiS opróżni
uczniom głowy.
Koniec spekulacji. Minister Anna Zalewska
złożyłaparafępod nowąpodstawąprogramową
dlaliceówogólnokształcących,technikóworaz
szkółbranżowych II stopnia.Dokumentwejdzie
w życiew następnymrokuszkolnym.
Kuć na blachę
Nowa podstawa ma 344 strony. W stosunku
do projektu z lata 2017 r. przytyła o 14 stron.
Projekt był krytykowany za obszerność. „Na-
uczycieli uczeńsątraktowaniprzezresortjak
gęśtuczona na wątróbki.Tomusiszprzeżuć,
tamtoi siamto” –w tymduchupiszeDariusz
Chętkowskiw „GłosieNauczycielskim”. I poda-
jeprzykłady.
Czy tak wielki gar wiedzy jest potrzebny?
W ocenieczłonkówKonferencjiRektorówAka-
demickichSzkółPolskich–nie.Niewidząpo-
wodu,dlaktóregow szkołachśrednichmasię
odbywaćkształceniena poziomieuniwersytec-
kim.
Fizyka.W podstawieznalazłosię 296wyma-
gańna poziomiepodstawowym.Trzebajeprze-
robićpodczas 133godzinlekcyjnych.
Chemia.Podstawaprogramowakażezrealizo-
waćna poziomiepodstawowym 511wymagań.
Lekcjijesttylko 133.
Poziom rozszerzony. Fizyka: 459 wymagań
i 326lekcji.Biologia: 444wymaganiaszczegóło-
wei 326godzin.
Najśmieszniej jest z historią, której ranga
wzrośnie.Resortzapewnia,żeznalazłczas,aby
uczniowielepiejpoznaliswojątożsamość.„Zo-
stałzwiększonytygodniowywymiargodzinhi-
storii(z 2do 8)” –zapisanow podstawie.Piotr
Skurawyliczył,żerzeczywiściebędzie 8godzin
historiiwięcej,tyleżew cyklu 4-letnim.Tygo-
dniowozostanądwiegodzinynauki.Po staremu.
Wynikaz tego,żena jednejlekcjibędąoma-
wiane 2,a nawet 3tematy.
Żebyniebyło,żeZalewskaobcięłabelfromja-
ja.Każdymożedodatkowowprowadzić,colubi,
naturalniew rozsądnychgranicach,gdyjużza-
orzei posieje,cotrzeba.Na świętegoDygdy,co
goniemanigdy.Nauczycielniemawyboru,za-
tem uczeń też nie. Jego rola sprowadza się
do przełykaniapapki.
Nauczycielejakośsobieporadzą.Obstawiam,
żenieznajdziesięśmiałek,któryna własnym
przykładzie udowodni, że podstawy nie da się
zrealizowaći edukacjęz biologiizakończyna po-
ziomiepierwotniaków,a historiina faraonach.
Wiadomo,żeofiarąpadnąrzeczyczasochłon-
ne, jak eksperymenty, obserwacje, mikroskop,
zajęciaw terenie.Zamiastkształceniaumiejęt-
nościuczniowiedostanąwięcejwiedzyencyklo-
pedycznej,którątrzebawykućna blachę.
Wokulski handlował z Ruskimi
W staniewojennymprof.JanBłońskiz Uni-
wersytetuJagiellońskiegona egzaminiez litera-
turystaropolskiejoblewałza brakwiedzyo prze-
winachHioba,a takżeliczbiejegowołówi wiel-
błądów.Uważał,żeStaryTestamenttopodstawa
europejskiej kultury. Co słuszne w przypadku
studentówpolonistyki,niemusisięsprawdzać
w technikum. Zwłaszcza że dziś nie chodzi
o wzbogacenieskojarzeńucznia,aleutwierdze-
niegow jedyniesłusznejwierze.
Do tejporyuczniowieszkółśrednichprzera-
biali „Kazania sejmowe” Piotra Skargi. Zapo-
znawalisięz wyimkamiz twórczościJ.P. 2,bo
wielkimPolakiembył. I tyleliteraturyreligijnej.
Dziś
językpolskijestnazwany
„przedmiotemkluczowym”.
Alekształcenieliterackiejest
mniejistotneniżformowanie
Polakakatolika.W podstawie
programowejpodkreślono,
żerzeczidzieo wpojenie
wartościtakichjakwierność,
patriotyzm,walkai odwaga.
Podczasedukacjiprzyszły
studentczyelektrykmusi
poznaćliteraturęliturgiczną
i –obowiązkowo–nauczyćsię
pisaćhomilie.
Boniezbadanesąwyrokibożei w każdejchwi-
limożegodopaśćpowołanie?Homiliato–jak
wiadomo–rodzajkazania,któregocelemjestob-
jaśnienie wybranego na dany dzień fragmentu
PismaŚwiętego.
Po wielkimrabaniedo podstawyprogramowej
przywrócono Miłosza. Wygumkowanie noblisty
resortokreśliłjako„pomyłkę”.Na poziomiepod-
stawowymzabrakłomiejscadlaSzulza czyKafki.
MłodepokoleniePolakówniebędziewiedzieć,co
znaczy„kafkowskiświat”.Chcianouniknąćskoja-
rzeńz IV RPczyKafkawyleciał,botowprawdzie
niemieckojęzyczny,alejednakŻyd?Jaki Schulz.
Młódźpoznaza totwórczośćWojciechaWencla.
TobyłyczłonekTrójmiejskiegoSpołecznegoKo-
mitetuPoparciaKaczyńskiegona PrezydentaRP.
AutoruhonorowanyprzezDudę,bopiękniepi-
sało Smoleńsku.Próbka:„A imbardziejbez-
sensownytwójzgonsięwydaje,tymgorętsze
składajdzięki,żejesteśPolakiem.Naródtylko
tenzwyciężarazemzeswymBogiem,którypo-
całunkiemśmiercimaznaczonągłowę”.
W kanoniejestJanPolkowski,rzecznikrządu
Jana Olszewskiego. Prezes Fundacji Smoleńsk
2010, zbierającej kasę na film „Smoleńsk”,
w którymbyłoo wybuchającychbombach.Wiel-
kiprzeciwnikpracyu podstawBolesławaPrusa,
botoanty-Polak,twórcapodglebiaideologiiod-
polaczenia.A takżeStanisławaWokulskiego,bo
przeżyłpowstaniestyczniowei zamiastorgani-
zować kolejne, został kupcem galanteryjnym.
Poza tymWokulskidzisiajhandlowałbyz Ru-
skimii frymarczyłwolnościąUkrainy.
Starapodstawaserwowałakrewetkii smalecze
skwarkami.Menubogate,wybórnależałdo kon-
sumenta.Terazobowiązujeprzymus.Nawetsa-
mokształcenietrzebaukierunkować.A żeczasu
mało? Przecież omawianie lektur wystarczy
ograniczyćdo nazwaniaprzekazywanychprzez
niewartości.
Naród wybrany przez Kaczyńskiego
W szkole średniej uczniowie po raz kolejny
wrócądo Mieszka,księciaPolan.Z takimprze-
kazem,żePolanietobyliPolacy,zaśchrzest,na-
rzuconyprzezMieszkaswemuplemieniuz po-
wodówkoniunkturalnych,jestchrztemPolski.
Wszystkosięmieliod początku–z zastrzeże-
niem,żehistoriamauczyćpatriotyzmu.Prze-
waża historia polityczna i militarna, skoncen-
trowana na dziejachnarodówi państw,przeła-
dowana faktografią. Nie ma miejsca na spory,
kształcenie umiejętności. Nie ma kiedy uczyć
samodzielnegomyślenia,wyciąganiawniosków,
interpretacji,oceny,pracyz mapąi tekstemźró-
dłowym.
Pojedynczyczłowiekjestnieważny,chybażeto
żołnierz wyklęty. Uczniowie nie dowiedzą się
więc,jakżyłszlachcicw XVI-wiecznejPolsceczy
mieszczaninw XIX-wiecznymGdańsku.Anico
ichobchodziło.Wyklęcifunkcjonująna specpra-
wach.Młodzież,żebywczućsięw klimati ich
wybory,powinna braćudziałw rekonstrukcjach
tamtychzdarzeń,odwiedzaćmuzea,uczestniczyć
w uroczystościach.W tymwypadkukonieczny
jest„rzeczywistyodbiórdziedzictwa”.
Kobietyw historiiPolskiprawienieistnieją,
choćwcześniezyskałyprawawyborcze.O eman-
cypacjiuczeńniemusipamiętać.Wspomniano
o niej, wymieniając XX-wieczne nowinki
po słówku„na przykład”.Komunizmjakoprąd
ideowynieistnieje,tylkojakozbrodniczaprak-
tykaz połowy XX w.
Naród jest rozumiany jako wspólnota krwi
i rasy, broniąca tożsamości przed brudami. To
myślenieodziedziczonepo XIX-wiecznymkolo-
nializmie. Sposób przedstawiania ludobójstw
kolonialnychpozwalana odrzucanieuchodźców
na granicachUE.Do tegosamegozmierzaskon-
centrowanierelacjina Polscei Europie.To,co
dalej,jestnieinteresujące,chybażejakoprzed-
miotewangelizacji.
Anna Dzierzgowskai PiotrLaskowskiz „Gło-
suNauczycielskiego”zwracająuwagęna sposób
ujęcia zagłady Żydów. Cierpienie narodu pol-
skiegotojestcierpienie.Cudze,w tymżydow-
skie,toprzedewszystkimokazjado pokazania
bohaterstwaPolaków.
Ślub jednak nie Gombrowicza
Takpowiniennazywaćsięprzedmiot„wycho-
waniedo życiaw rodzinie”. Podstawęprogra-
mowąprzedstawionąw projekciekrytykowano
jako zbyt konserwatywną. Dziś przypomi-
na zbiórkościelnychnaukprzedmałżeńskich.
Małżeństwotozwiązekmężczyznyi kobiety.
Życie poza małżeństwem nie istnieje. Uczeń
w pierwszej kolejności musi więc wiedzieć,
na czympolegafizyczna,prawna,psychiczna,
umysłowa,uczuciowa,społeczna i socjalna doj-
rzałośćdo związku.Gdyjużgówniarzpojmie,
jakieznaczeniemaślub,trzebawbićmudo łba,
że„tak”jestważnedo grobu.Nauczyćszacun-
ku dla fundamentów, na których opiera się
związek.
W projekcie podstawy młody człowiek miał
szansędowiedziećsię,żenawetw małżeństwie
mogą być problemy z wiernością, zaufaniem,
dialogiem. Dziś wątpliwości nie
ma. Uczeń musi zrozumieć,
na czympolegająwierność,za-
ufaniei dialog.A takżezaak-
ceptować,żewspólnepoży-
cietoobowiązek,od które-
goniemożna odstąpić.
Zajęciamajązbudować
w każdym„wizjęswego
małżeństwa”. Nikt po-
za autoraminiewie,coto
znaczy. I czymłodzi,wi-
dzącysiebiewrolisin-
gli albo marzący
o związkujedno-
płciowym, mają
szansę na pozy-
tywnąocenęz przed-
miotu?
Odór Iuris
Złożenie autografu
przezministerZalewskąza-
uważyła tylko prasa branżo-
wa, choć kilka miesięcy temu
podczaskonsultacjitupalinoga-
mi wszyscy, od Rzecznika Praw
Obywatelskichzaczynając,na NSZZ
„S”kończąc.Ponieważmeblowaniemło-
dychgłówbardzoleżyna sercusolidarnym,
zebrałasięKomisjaKrajowai wydaław tejspra-
wie„Decyzję”.ŻebysięMENniewydawało,że
pofika.
Naturalnieniewszystkiezgłoszoneuwagiby-
łydlaMENinspirujące.Np.próżnoRPOgar-
dłował,żebyuzupełnićprogramo problematykę
prawczłowiekai równegotraktowania.Niezy-
skał nic ani jeśli chodzi o baby, ani niepełno-
sprawnych,anidyskryminacjęrasowączykse-
nofobię. Nie mówiąc o pomyśle, że uczniowie
podczaslekcjipowinnipoznaći możenawetpo-
lubićimigrantów.
Do kosza trafiły też uwagi ZNP, choć tutaj
trudnosiędziwić,bozwiązekzjechałprogram
jakozideologizowany,nieprzemyślany,niespój-
ny,nienowoczesny.ChoćMENmógłsiępochy-
lićnad uwagą,żewymaganianiezostałysformu-
łowanew językuefektów,alew sposóbniemie-
rzalny, co może skutkować dowolnością oceny
pracynauczyciela.
W ocenieMENsammiódlałsięza toz uwag
Ordo Iuris.Teninstytutkulturyprawnej,uważa-
nyza prawniczezbrojneramięPiS,bywarady-
kalniejszyniżbiskupi.Mówito,o czymbyćmo-
żehierarchowiemarzą,np.żeza aborcjękobiety
należykaraćwięzieniem.
Skuteczne okazały się rekomendacje Mini-
sterstwaFinansówi SpołecznychKasOszczęd-
nościowo-Kredytowych.
Młódźnauczysięo walorach
SKOK-ówz lekcjipodstaw
przedsiębiorczości.
Niebędzietaminformacji
o masowychplajtachbanków.
Licealistaprzeanalizujeofertę
usługSKOK-ów,takichjak
konto,lokata,karta,kredyt,
boniemożebyćtak,
żebydobrybank,założony
przezsenatoraPiSi wspierany
przezLechaKaczyńskiego,
utonąłw morzuczarnegoPR
sączonegoprzezliberalnemedia.
Choćo ministrzeJanieSzyszkoPolskawkrót-
cezapomni,uwzględnionow podstawiedo geo-
grafii postulaty Dyrekcji Lasów Państwowych
z czasów,gdypodlegałySzyszceorazkierowane-
mu przez niego Ministerstwu Środowiska. Na-
uczycielwpoiuczniom,że„muszązidentyfiko-
waćkonfliktinteresóww relacjiczłowiek–śro-
dowisko”. Przedewszystkimchodzio zrówno-
ważonyrozwóji ochronęprzyrody.Czytaj:prze-
kazanie wiedzy, dlaczego Puszcza Białowieska
powinna byćwycinana.
BOŻENADUNAT
bdunat@redakcja.nie.com.pl
Szkoła
dla matoła
Ilustr.WŁODEKKIERUS
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018
10
przypadkowe SPOŁECZEŃSTWO
zNa drodze z Krasnegostawu do Zamościa
doszło do pojedynku trzeźwego policjanta,
lat 44, prowadzącego fiata, z 61-letnim cy-
wilnym kierowcą kierującym mitsubishi.
Zaatakował fiat, wymuszając pierwszeń-
stwo. Zwyciężył też, przewracając mitsu-
bishi na łopatki – kołami do góry. Specjal-
na komisja bada, czy ów sukces policja za-
wdzięcza bardziej umiejętnościom kierow-
cy czy wyższej klasie samochodu.
zW świętym mieście Częstochowie,
do którego zjeżdżają corocznie wyznawcy
kultu Czarnej Madonny, teraz będą mogli
znaleźć również przedmiot swojego ubó-
stwienia wyznawcy egipskiego boga Ra.
Urząd miejski bowiem buduje kapliczki,
w których bezdomne koty – uosobienie tego
bożyszcza, schronią się podczas mrozów,
niewystępujących w Egipcie, a w Często-
chowie jak najbardziej. Opieką nad kaplicz-
kami zajmować się będą kryptowyznawcy
kota boga z Towarzystwa Opieki nad Zwie-
rzętami, organizacji SOS Animals oraz Czę-
stochowa dla Zwierząt. Kot mit uns!
zNie jest prawdą, że do prowadzenia sa-
mochodu trzeba skończyć jakiś kurs, zdać
egzamin i otrzymać prawo jazdy. Policjan-
ci z Sulęcina (Lubuskie) dorwali dziecko,
które zasiadło za kierownicą samochodu,
doskonale radząc sobie z utrzymaniem po-
jazdu w linii prostej oraz z płynną zmianą
biegów. Zdolniacha nie przeszedł wszyst-
kich tych upierdliwych, nudnych i, jak się
zdaje, zbędnych formalności nadających
człowiekowi statut kierowcy. Chłopca pro-
wadzić nauczyła matka. Policjanci wymy-
ślili, że te nadzwyczajne umiejętności in-
struktorskie trzeba ukarać. Skierowali
do sądu wniosek o wyrok za demoralizację
młodego pokolenia przez zdolną nauczy-
cielkę.
zNa komisariat policji w Jeleśni dodzwo-
nił się 35-letni mieszkaniec powiatu ży-
wieckiego i oświadczył, że został okra-
dziony. Policja stwierdziła, że nie został
okradziony, tylko nie może znaleźć łado-
warki do telefonu. Mimo usilnych starań
policji ładowarka nie została odnaleziona,
przez co nie udowodniono również, że
przestępstwo nie zostało popełnione. Poli-
cjanci jednak utrzymują, że wzywani byli
nadaremno i skierowali do sądu wniosek
o ukaranie poszkodowanego. W obecnych
czasach brak ładowarki to niedziałający
telefon, brak kontaktu z bankiem, a więc
też niepłacenie za wyżywienie i mieszka-
nie, nie mówiąc o bardziej prozaicznych
nieprzyjemnościach. Policjanci z Jeleśni
najwyraźniej tego nie pojmują. Ich umy-
słowość pochodzi z czasów, gdy telefony
służyły tylko po to, aby dodzwonić się
na sex-telefon.
zSpacerujący po Poznaniu w okolicach ka-
tedry, czyli w centrum, został zaatakowa-
ny przez stado dzikich zwierząt. Wezwał
na pomoc straż miejską, która za pomocą
szpiegowskich maszynek nie mogła zloka-
lizować ani zwierząt, ani zaatakowanego.
W rezultacie wymiany koordynatów
z GPS-ów w końcu strażnicy przybyli prze-
straszonemu z odsieczą. Jak się zdawało,
strach mężczyzny był autentyczny. Żad-
nych zwierząt z gatunku dzikich jednak
strażnicy nie zlokalizowali, przypisali więc
mężczyźnie skłonność do łagodnych uro-
jeń. Rzeczywiście obecność stada atakują-
cych dzikich zwierząt w środku wojewódz-
kiego miasta graniczy z niemożliwością,
podobnie jak atak na World Trade Center,
katastrofa smoleńska czy lądowanie czło-
wieka na Księżycu.
z20-latka z Lisewa Malborskiego twierdzi-
ła, że została zaatakowana przez mężczy-
znę, gdy biegała w okolicach wału przy Wi-
śle. „Chodziło mu o twarz, chciał pociąć mi
twarz, groził mi nożem!” – rozpaczała
przed kamerami telewizyjnymi w paździer-
niku minionego roku. Policja i prokuratura
potraktowały te wynurzenia bardzo po-
ważnie, ponieważ skłonności do cięcia
twarzy młodym kobietom są pośród męż-
czyzn w Polsce niebędących wegetariana-
mi, homoseksualistami ani miłośnikami
baletu, bardzo rozpowszechnione. Jak się
jednak okazało, tym razem praca policjan-
tów była zupełnie niepotrzebna. Kobieta
pocięła się sama, a jej marzenia o spotka-
niu groźnego nożownika miały u podstaw
chęć lepszej autoprezentacji na tle pospo-
litych koleżanek z Lisewa. Chociaż nikomu
nic się nie stało, prokurator twierdzi, że
za takie żarty grozi konfabulantce 8 lat wię-
zienia.
zZa pomocą jednorazowej maszynki
do golenia więzień Zakładu Karnego
w Sztumie, poczuwając się do swoich nie-
odpuszczalnych grzechów, wymierzył so-
bie karę śmierci. Zmarł, chociaż go ratowa-
no. Nie podano personaliów denata, nato-
miast charakter jego przewin wskazywał-
by na to, że był więźniem politycznym. „Ka-
rę pozbawienia wolności odbywał za prze-
stępstwa przeciwko działalności instytucji
państwowych i samorządu terytorialnego
oraz przeciwko mieniu” – informuje rzecz-
nik prasowy Zakładu Karnego w Sztumie.
Józef Stalin pasuje do tej charakterystyki
jak ulał.
Wieści
gminne
i inne
Niemiecki
Caritaspodaje
alkoholikom
żytniówkę.
PolskiKościół
modlisię
o trzeźwość
narodu.
Bomba wybuchła po tym, jak
TVN 24wyemitowałkrótkireportaż
zatytułowany „Nietypowa terapia”.
Przesłanie: pensjonariusze domu
opieki nad alkoholikami w Düssel-
dorfieo wyznaczonychporachłykają
przepisaneprzezlekarza,mniejszeniż
przed rozpoczęciem kuracji, dawki
spirytualiów,a pielęgniarkazajmująca
się polewaniem nie musi patrzeć
na zegarek, bo gdy nadchodzi czas,
podopiecznikarniestająw kolejce.Te-
lewizja terapię nazwała „nową”
i „kontrowersyjną”, dodając,że„pol-
scyeksperciniekryjązaskoczenia”.
W rolizaskoczonychpolskicheksper-
tów wystąpiło dwóch Krzysztofów:
Dowgird,alkoholiki radiowiec,oraz
Brzózka,dyrektorPaństwowejAgen-
cjiRozwiązywaniaProblemówAlko-
holowych.Specjaliścina zaprezento-
wanej metodzie kurowania nałogow-
cówniezostawilisuchejnitki.Pierw-
szystwierdził,żealkoholikniemoże
wypić w południe szklanki wódki
i czekać, aż wybije dwudziesta, by
chlapnąćnastępną,boznaczyłobyto,
żekontrolujespożycie,zaśistotąalko-
holizmu jest picie bez hamulców.
Drugi,żeowszem,ograniczanieilości
wypijanych napojów wyskokowych
jest chwalebne, ale zaraz retorycznie
i dramatycznie zapytał: „Ale kto tu
pomaga,ktopije,a ktorozpija?”.
•••
Dowgirdzwiązanyjestz parareligij-
nymruchemAnonimowychAlkoho-
lików.DogmatpodstawowyAA:abs-
tynencja ponad wszystko. Brzózka
kierujeinstytucjątkwiącąw okowach
ideologiiAAi za dopuszczalneuznaje
jedynietemetodyterapeutyczne,któ-
re opierają się na całkowitym po-
wstrzymaniusięod konsumpcji.Obu
ekspertówo obiektywizmtrudnowięc
posądzić.TyleżedogmatyzmDowgir-
da, wydźwięku propagandowego nie
licząc,jestraczejnieszkodliwyi ciągłe
mantrowanie:„Jestemalkoholikiem,
niepijęod 10 597dni”,można muwy-
baczyć. Brzózce i PARPA, instytucji
wydającejgrubemilionyna walkęz al-
koholizmem, odpuścić trudniej. Po-
wtarzana przez PARPA i związane
z niąlobbyterapeutówmantramabo-
wiemtakiskutek,żew Polsceniema
anijednegoośrodkaoferującegoalko-
holikom program ograniczonego pi-
cia. I naródpogrążasięw pijaństwie.
Sęk w tym, że terapia stosowa-
na w Düsseldorfiewcaleniejestani
nowa,anikontrowersyjna,o czymra-
diowiecwiedziećniemusi,aledyrek-
torinstytucjitoczącejbójo trzeźwość
Polaków ma obowiązek taką wiedzę
posiadać.
Dom opieki nad alkoholikami
w Düsseldorfiew istocienosinazwę
„Dom świętego Józefa” i należy
do Kościoła katolickiego, a ściślej
do niemieckiego Caritasu. Metodę
kontrolowanegopiciastosujesiętam
od dziewięciulati nikomuwłosz gło-
wyniespadł,a niemieccyspecjaliści
od uzależnieńnieopowiadająbullshi-
tówo rozpijaniu.Do „Domuświętego
Józefa”możeprzyjśćkażdy,ktoukoń-
czył 60lat,bezwzględuna wyznanie,
a zainteresowanieofertąjesttakduże,
że Caritas postanowił rozbudować
ośrodek,dwukrotniezwiększająclicz-
bęmiejsc.Programograniczonegopi-
cia nie budzi w Niemczech kontro-
wersji,bow cywilizowanychkrajach
to od dawna znany i uznany sposób
kurowaniaalkoholików.
•••
Mechanizmjestprosty:jeżeliważą-
caćwierćtonyniewiastanarzucisobie
rygorystyczną dietę, zakładającą cał-
kowitą rezygnację ze słodyczy, ale
przydarzy się jej wpadka w postaci
skonsumowania kostki czekolady, to
prawdopodobnieniecopocierpiz po-
wodu wyrzutów sumienia, ale nadal
będziesięstaraćnieżrećsłodkości.Je-
ślizaliczypoważniejsząwtopę,poły-
kając 10czekolad,możesięokazać,że
uzna,iżdalszekatorginiemająsensu,
zeżre 15tortów,zapijewiadremśmie-
tany,przekąsicetnaremgolonkii die-
tęporzuci. I tupiesjestpogrzebany:
wmawianiealkoholikom,żezobowią-
zanisądo zachowaniaabsolutnejabs-
tynencji, sprawia, że nawet skrom-
niutkiezapiciew postaciwychylenia
kieliszka wódki demotywuje ich
do kontynuowania terapii. Jeśli
w przypadkućwierćtonowejbiałogło-
wy demotywacyjną granicę stanowi-
ło 10czekolad,tow przypadkunało-
gowegokonsumentaalkoholiz wbitą
do łba zasadą absolutnej abstynencji
limitem jest kropelka. Wychowani
w duchu AA nałogowcy sprawdzają,
czyw paściedo zębówniemaprzy-
padkiem alkoholu etylowego, prze-
mierzająkilometry,abyznaleźćsklep
spożywczywolnyod piwa,a żebynie
obudzićdemona,nieotwierająpuszek
z coca-colą.Ichdługotrwałyi heroicz-
nywysiłekniweczy 25-mililitrowyna-
parstek nalewki babuni. Po nim od-
wrotujużniema,licznikniepiciajest
zerowanybezwzględuna to,czypijak
połkniecysternę,czykroplę,a skoro
tak,towyzerowanienabierzewiększej
głębi po miesięcznym urzynaniu się
w trupa niż po niewiele wnoszącym
epizodycznym połknięciu drobiny.
Przy czymwpadkawiedzienietylko
do rozwarcia przepustnicy, ale także
do stygmatyzacji, depresji i samo-
bójstw.
•••
Nicdziwnego,że
skutecznośćmetod
opartychna dogmacie
abstynencjinieprzekra-
cza 10–15proc.Cowięcej,
65na 100alkoholików
zapijaw ciągurokuod
zakończeniapełnego
cykluterapeutycznego,
a spośródtych,którzy
przerwaliterapię
w początkowejfaziealbo
w ogólejejnierozpoczęli,
trzeźwiejącna własną
rękę,odsetektenjest
większyraptemo 7proc.
Zatem:to,czyalkoholik
jestleczony,czynie,nie
maistotnegoznaczenia.
Dlatego wymyślono alternatywę
w postaci„strategiiredukcjiszkód”.
Terapiaopierasięna założeniu,że
postulat całkowitego powstrzymania
sięod piciajestzbytidealistycznyi dla
większości pacjentów nieosiągalny,
wobecczegoabstynencjęnależyzastą-
pić piciem ograniczonym do dawek
zaleconych przez lekarza. Podejście
takie,jaktwierdząspecjaliści,„ogra-
niczabariery,stygmatyzacjęi umoż-
liwiawyjściedo pacjenta,pozwala-
jączaopiekowaćsięnimw jegoreal-
nejrzeczywistości,w miejscu,gdzie
się aktualnie znajduje, a nie tam,
gdziepowiniensięznajdować”. Picie
kontrolowane,rzeczjasna,niejestcał-
kiem nieszkodliwe, ale wywołuje
mniejsze dolegliwości zdrowotne
i społeczneniżspożywaniedowolne,
czylipozwalana zredukowanieszkód,
stądnazwatejmetody.
•••
W USAi wszystkich
krajachUniiEuropejskiej
poza Polskąod wielulat
dopuszczasięmożliwość
zarekomendowania
pacjentowistrategii
redukcjiszkódpoprzez
zmniejszenieilości
wypijanegoalkoholu
i oferujesięleczenie
w ośrodkach
realizującychprogram
ograniczonegopicia.
Katolicki „Dom św. Józefa”
w Düsseldorfie nie jest więc wyjąt-
kiem, a stosowana tam terapia może
oburzaćjedyniepolskichekspertów.
PARPA z dyrektorem Brzózką
na czelebezustankutrąbio tym,że
Polacy piją coraz więcej, coraz bar-
dziejryzykowniei corazwięcejz nich
wpadaw szponynałogu,alezapomi-
na dodać,żetowina uporczywegodo-
gmatyzmuagencji,choć–niestety–to
niejedyna instytucjamającaalkohol
na rękach.Sejm,zamiastdbaćo wpro-
wadzenienowoczesnej,zapewniającej
pacjentomdobrostanmetodyterapeu-
tycznej,podjąłuchwałęo ustanowie-
niuroku 2017„Rokiemtroskio trzeź-
wośćnarodu”,po czymprzyjąłustawę
pozwalającą ograniczyć liczbę punk-
tów sprzedaży alkoholu i zakazującą
spożywania go we wszystkich miej-
scachpublicznych.Toobjawtotalita-
ryzmu,a niepodmiotowegoi humani-
tarnego traktowania konsumentów.
A w czasiegdyniemieckiCaritaspo-
dajespragnionymi chorymzbawcze
płyny – żytniówka, wino musujące
i piwo, każdemu według potrzeb
–polskiepiskopatogłaszainaugurację
„Narodowego programu trzeźwości”,
mającego„uratowaćOjczyznęprzed
zniewoleniem i cierpieniem wielu
rodaków” poprzez „wspieranie roz-
woju duchowego i dojrzałej religij-
nościorazmobilizacjęmodlitewną”.
Pod takimprzewodemnaródwytrzeź-
wiejenieprędko.
M.M.
Odwyk z połykiem
Rys.TOMASZWIATER
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018
11
przypadkowe SPOŁECZEŃSTWO
C
zło pa w Za chod nio po mor skiem. Cmen-
tarz ży dow ski, ko ściół ka to lic ki, sa la
kró le stwa świad ków Je ho wy, 3 je zio ra,
rze ka Cie szyn ka, sym bo licz na dro ga
nu mer 22. Sym bo licz na, bo pro wa dzą ca z przej -
ścia gra nicz ne go z Ro sją do gra ni cy z Niem ca mi,
czy li łą czą ca 2 nie przy ja zne oj czyź nie ży wio ły.
Mia stecz ko zma ga się z ni mi od daw na, w isto cie
wal ka o pol skość z krót ki mi prze rwa mi na faj kę
trwa tam od XII w. Dziś, gdy ca ła Pol ska uro sła
w si łę i od zy ska ła na leż ne jej miej sce, bu dząc za -
wiść szko pów, ka ca pów i Ży dów, po win na być
kra iną spra wie dli wo ści, mio dem i mle kiem pły -
ną cą. Czło pa jest za ka łą i czar ną pla mą na ma pie
oraz ho no rze Rzecz po spo li tej.
Spirytusmovens
Sy tu acja doj rza ła do te go, że ucie mię żo ny lud
wy stą pił do wo je wo dy za chod nio po mor skie go,
bła ga jąc o in ter wen cję. „ZdzisławKmieć,bur-
mistrzmiastai gminyCzłopa,czujesiębez-
karnyi ponadprawem,traktujegminęjakpry-
watnyfolwark.Bulwersującejestto,żespra-
wyzgłaszaneprzeznasprokuraturzesąuma-
rzane” – na pi sa li re pre zen tan ci na ro du czło -
pow skie go, słusz nie mnie ma jąc, że cza sy, w któ -
rych o za sad no ści wsz czę cia po stę po wań de cy -
do wa li pro ku ra to rzy, a o wi nie sę dzio wie, prze -
szły do hi sto rii. Na ra zie mia stecz ka nie spa cy -
fi ko wa ły zmo to ry zo wa ne od dzia ły Wojsk Obro -
ny Te ry to rial nej – wo je wo da po prze stał na prze -
ka za niu spra wy wła ści wym or ga nom. Ale z od -
sie czą su we re no wi po spie szy ła za wsze czu ła
na wo ła nia zwy kłych Po la ków „Ga ze ta Pol ska
Co dzien nie”, o zbrod ni czej dzia łal no ści bur mi -
strza i in er cji or ga nów ści ga nia do no sząc w ar -
ty ku le „Do bra zmia na do nich nie do tar ła”. Wy -
ni ka z nie go, że bur mistrz Kmieć bie rze w ła pę,
do pro wa dza do zmów ce no wych, miesz kań cy
od lat skła da ją za wia do mie nia o po peł nia niu
licz nych prze stępstw, a pro ku ra tu ra w Wał czu
wszyst kie wy rzu ca na śmiet nik. „Burmistrzzna
dobrzewieleważnychosób,w tymszefapro-
kuraturyw Wałczu,i stądnaszezawiadomie-
niaspotykająsięz odmową.Mówisięo dobrej
zmianie,aledo prokuraturyw Wałczuonani-
gdyniedotarła” – wy ja śnia ga ze cie Bar tosz No -
wic ki, „jedenz mieszkańców,któryinformo-
wał śledczych o przestępstwach”, a wtó ru je
mu Bog dan No wic ki, in ny miesz ka niec Czło py,
pod kre śla jąc, że do bra zmia na pół noc ne ru bie że
Pol ski omi nę ła sze ro kim łu kiem. Zbież ność na -
zwisk ra czej nie jest dzie łem przy pad ku – pry -
wat nie pan Bog dan jest oj cem pa na Bar to sza.
No wic ki se nior jest tak że spiritusmovens kru -
cja ty prze ciw Kmie cio wi i za praw dę po wia dam
Wam, nada ny mu przez żur na li stę sta tus zwy kłe -
go miesz kań ca w sto sun ku do za sług jest zbyt ni -
ski i krzyw dzą cy.
Pięknakarta
Bog dan No wic ki to bo wiem per so na wiel ce
za słu żo na dla spra wy pol skiej i pa trio ta peł ną
gę bą. W prze szło ści za pra gnął być bur mi strzem
Czło py i tak się zło ży ło, że w szran ki sta nął
pod szyl dem Pra wa i Spra wie dli wo ści, co by ło
w peł ni zro zu mia łe, zwa żyw szy, iż wstą pił w sze -
re gi tej par tii. Wło da rzem mia sta nie zo stał,
choć aby prze ko nać do sie bie wy bor ców i ja wić
się ja ko je dy ny pra wy i spra wie dli wy, roz po -
wszech nił pam flet na te mat człon ków swo je go
ko mi te tu wy bor cze go, ujaw nia jąc m.in. to, że je -
den z nich ma za so bą służ bę w Zmo to ry zo wa -
nych Od dzia łach Mi li cji Oby wa tel skiej. Szy dło
wy szło z wor ka, spryt ny za bieg mar ke tin go wy
nie wy pa lił i bur mi strzo wa nie prze pa dło, ale
po czte rech la tach nie zra żo ny nie po wo dze niem
pa trio ta po now nie wy star to wał w wy bo rach.
Tym ra zem z ko mi te tu wy bor cze go wy bor ców
„Cie szyn ka”. I zno wu prze grał, gro ma dząc le d -
wie 195 gło sów, co by ło trau mą zbli żo ną do wy -
stę pu ją cej po udzia le w woj nie, po by cie w nie -
miec kim obo zie kon cen tra cyj nym al bo wy słu -
cha niu prze mó wie nia Pa try ka Ja kie go na trzeź -
wo. Głów nie dla te go, że Nowickiego po ko nał
Zdzi sław Kmieć z aż 5-krot nie więk szą licz bą
gło sów na kon cie.
Trau ma by ła wy jąt ko wo bo le sna, bo w cza sach
ko mu ny Bog dan No wic ki pro wa dził dzia łal ność
opo zy cyj ną, cze go do wo dem jest je go kar to te ka
w IPN. W ar chi wach in sty tu tu znaj du je się
za pis na stę pu ją cej tre ści: „Zatrzymany w dniu
4.05.1982 za udział w manifestacji i zamiesz-
kachw Szczecinie,zwolnionyw dniu6.05.1982.
W dniu 5.05.1982 ukarany przez Kolegium
ds.Wykroczeńgrzywną 2500zł”.
To, że człowiek o tak pięknej
opozycyjnej karcie nie został
burmistrzem, a został nim
Kmieć, choć kartę ma parszywą,
bo w ipeenowskich aktach stoi,
że był członkiem Ochotniczej Re-
zerwy Milicji Obywatelskiej, mu-
siało zaboleć bardziej niż atak
kolki nerkowej. I zabolało.
Zabawyz lolitą
Ból, za miast ma leć, na ra stał, bo by ły or mo -
wiec ja ko wło darz mia sta ogło sił kon kurs na sta -
no wi sko kie row ni ka re fe ra tu go spo dar ki ko -
mu nal nej i pla no wa nia prze strzen ne go. Bog dan
No wic ki wy star to wał i wy grał, ale po trzech la -
tach bur mistrz go zwol nił, co by ło oczy wi stą
ze mstą po li tycz ną. Oczy wi stą, choć do ko na no
jej pod pre tek stem nie wy peł nia nia obo wiąz ków
pra cow ni czych i zbyt czę ste go ko rzy sta nia ze
zwol nień le kar skich (w cią gu nie speł na trzech
lat pan Bog dan na L -4 prze by wał 386 dni).
Od te go cza su bur mistrz Kmieć stał się wro -
giem oj czy zny gor szym niż Niem cy, Ru scy i Ży -
dzi ra zem wzię ci. A na lo kal nym por ta lu po czę -
ły się po ja wiać wpi sy ty pu: „Nie dajcie się
zwieśćobietnicomburmistrzaKmiecia,coto
zabawiał się lolitą w czasach kiedy należał
do ORMO. Prawdziwy ormowiec nie może
dobrzesprawowaćwładzy,gdyżtylkodonosi
na lewo i prawo. Pewnie jak siedzi za biur-
kiem,topo cichuubierasobieniebieskikask
i czujedopływadrenaliny,czujesięważny”.
Do te go za łą cza no słow ni czek dla mniej wy ro -
bio nych po li tycz nie czy tel ni ków, wy ja śnia jąc,
że „ORMOtojedenz symboliPRL-u,forma-
cja,którąpowołanodo wspieraniamilicji,by-
ła przez lata obiektem kpin i żartów, a jej
funkcjonariusze – synonimem niezbyt roz-
garniętych aktywistów wiernie służących
systemowi”, zaś „lolita,w okolicachCzłopy
zwana burmistrzówką, to pałka szturmowa
długości 75 cm,używanaw latach 80.głównie
przezZOMOdo rozpraszaniatłumów;pałki
tebyłyciężkie,a wedługspecjalnegomierni-
kasiłauderzeniawynosiłaokoło 400 kg,co
jestpotęgą”.
W ten spo sób wy ty czo no no wy trend w po li ty -
ce hi sto rycz nej: wro go wie dum nej Pol ski sta nę -
li tam, gdzie sta ło OR MO.
Spaćniemoże
Wkrót ce do pro ku ra tu ry po czę ły na pły wać
za wia do mie nia o po peł nie niu przez Kmie -
cia strasz nych prze stępstw, po le ga ją cych
np. na prze kro cze niu do pusz czal nych wy mia -
rów drzwi w zbu do wa nym przez gmi nę skła -
dzie opa łu.
Zdzi sław Kmieć: – Po pro ku ra tu rach od lat
cią ga ny je stem nie tyl ko ja, ale tak że po ło wa
urzę du. Or ga na ści ga nia ani ra zu nie do pa trzy -
ły się choć by uza sad nio ne go po dej rze nia, że
mo gło dojść do prze stęp stwa, bo nie wsz czę to
ani jed ne go po stę po wa nia. Nie dla te go, że znam
sze fa pro ku ra tu ry re jo no wej w Wał czu, bo nie
znam, tyl ko dla te go, że prze stęp stwa to wy ssa ne
z pal ca opo wie ści. Po za tym od de cy zji pro ku ra -
tu ry re jo no wej za wia da mia ją cy od wo ły wał się
do wyż szych in stan cji. I też nic nie wskó rał.
Ow szem, by łem w OR MO przez kil ka lat. Pra -
co wa łem wte dy ja ko na uczy ciel. Ale na ni ko go
nie do no si łem ani lo li tą się nie za ba wia łem. Nie
są dzę, że by to mia ło wpływ na mo je kom pe ten -
cje, a na pew no nie dys kre dy tu je mnie ja ko bur -
mi strza.
Choć do bra zmia na do Czło py i oko lic na ra -
zie nie do tar ła i pro ku ra tu ra wciąż po dej mu je
de cy zje nie zgod ne z wo lą su we re na, w mia stecz -
ku po wstał Klub „Ga ze ty Pol skiej”. To w dum -
nej Pol sce oby wa tel ska re zer wa po moc ni cza.
Kmieć nie ma pra wa spać spo koj nie. Zwłasz cza
że wy bo ry nie ba wem. Że by z ma py Pol ski znik -
nę ły wszyst kie czar ne pla my, PiS prze grać nie
mo że.
MACIEJMIKOŁAJCZYK
mikolajczyk@redakcja.nie.com.pl
zUwaga! 9marcaweszław całymkraju
nowa,zwaloryzowana,maksymalnastaw-
ka opłaty za pobyt w izbie wytrzeź-
wień–wynosi 304,14 zł.Niewydajenam
się, aby placówki te oferowały poziom
usługadekwatnydo wymyślonejw Mini-
sterstwieZdrowiaceny,natomiastwyda-
jenamsię,żechciwośćpaństwarośnie,
copozostajew pewnejsprzecznościz ofi-
cjalnymi zapewnieniami rządu o cudow-
nymstaniefinansówpublicznych.Pięcio-
krotniewzrosnąopłatyza pierwszepotrze-
by,np.rozwody.
zDo politycznej złowróżbnej prowokacji
nieustalonegoz nazwiskasprawcydoszło
na ul. Zana w Lublinie. Na osiedlowym
śmietniku znaleziono poruszający się sa-
moistnieworek.Worekpodskakiwałi krzy-
czał. Dzięki wnikliwości straży miejskiej
ustalono,żew workuznajdujesiężywyka-
czor.Alegorięjednegozezwykłychposłów
na SejmRPw dobrymstanieprzekazano
LubelskiejStrażyOchronyZwierząt.
zJuż 22latatrwabudowatunelupod rze-
kąŚwiną–łączącegojedynąpolskąwy-
spęWolinz resztąPolski.Problemniejest
taki,żeniemakomugozbudować,tylkoże
za dużo ludzi rwie się do tej roboty. Po-
przednie 2przetargi,ogłoszoneprzezwła-
dze miasta, zostały unieważnione ze
względu na względy nieuwzględnione
przez miasto, które rozpisało konkurs.
Ostatnie rozstrzygnięcie też znalazło roz-
strzygnięciew sądzie,któryzasądził,aby
przetarg ogłoszono ponownie. Biorąc
pod uwagę procedury przetargowe, na-
stępnieodwoławcze,administracyjnei są-
dowe–kolejnywynikprzetarguza jakieś
4lata. I bardzodobrze.Gdybymatkanatu-
ra chciała, aby Wolin połączony był
na trwalez lądem,uczyniłabygopółwy-
spem,a niecałymwyspem.
z O szczęściuw nieszczęściumogąmó-
wić pasażerowie rejsowego samolotu
LOTz ZielonejGórydo Warszawy.Samo-
lotnieuległwypadkowi,boniewystar-
tował. Załoga samolotu – dwóch pilo-
tów,stewardi stewardesa–uległawy-
padkowiw drodzena lotnisko.Ichaudi
zderzyłosięz innymsamochodem,który
wyjeżdżałz podporządkowanej.Niktnie
zginął.
zW Gdyninatomiastnastąpiodwrótod sa-
mochodóww kierunkupojazdównapędza-
nychsiłąludzkichmięśni.Dziękiśrodkom
unijnym (ok. 1 mln zł) gdynianie – jak
przed wiekami–nietylkowozićbędąsa-
mychsiebie,alezakupionymiprzezwładze
municypalne rowerami dostawczymi do-
starczaćbędątowardo sklepóworazzaku-
pyzesklepówdo domów.Pedałowaćma-
jąrównieżsłużbyoczyszczaniamiasta,ro-
dzice dostarczający dzieci do placówek
oświatowychorazdziecidostarczającero-
dzicówdo domów.Ponieważnigdyniejest
tak,żesprawymająsięwyłączniedobrze,
a wiedza przecież nie może zaszkodzić,
przypomnijmy, że tajemnica stabilności
pionowejjednośladówdotychczasniezo-
stałaprzezfizykówwyjaśniona.
zRok 100-lecianiepodległościPolskizbie-
gasięz rokiem 90.urodzinnajwiększego
warszawskiego więzienia o powierzch-
ni 40 ha, gdzie pozbawionych wolności
przebywa około 4 tysięcy osobników.
MiejskiOgródZoologicznyw Warszawie
zostałotwarty 11marca 1928r.Datata
w tymrokuzbiegłasięz pierwsząantyhan-
dlowąniedzieląw naszymkraju.Zamiast
iśćdo galeriihandlowych,obywatelstwo
Warszawymogłowięczobaczyćwszyst-
kie te wspaniałe jaszczurowate, świnio-
watei naczelne,którymewolucyjniepo-
szłotrochęlepieji w naturzeniepotrzebu-
jąinformacjio zatrutympowietrzu,progra-
mów„500plus”orazskładekZUS.Dlanor-
malnychzwierzątzamieszkującychstolicę
tzw. niepodległość i tzw. cywilizacja to
po prostuniepojętewynaturzenie.
zW Zamościuna dobrerozpocząłsięse-
zon motocyklowy. 28-letni motocyklista,
jadąculicąPiłsudskiego,uderzyłw latar-
nię, zrobił salto w powietrzu i upadł
na skrzynię rozdzielnicy elektrycznej.
Na razieżyje.Jeszczerazprzypominamy:
niemazgodnościfizykówklasycznychco
do powodu,dlaktóregojednośladywpra-
wionew ruchutrzymująstabilnośćpiono-
wą.Dotyczytotakżemotocykli.
z42-latekz Zabrzazadźgałswojąpartner-
kęśrubokrętemna oczach 13-miesięcznej
córki,a potemwezwałpolicję.Sprawajest
w zasadziejasna.Jednaksądbędziemu-
siałsięzastanowić,czyśmierćzadanaśru-
bokrętemjesttakasamajakzadananożem
kuchennym lub widelcem. To nie jest
wszystko jedno. Dlatego słuszne wydaje
sięzadaniemłodymmatkompytania:Gdy-
bymiałwaszamordowaćpartner,chciały-
byścieskonaćod uderzenia:A.Śrubokrę-
tem;B.Nożem; C.Widelcem?Odpowiedzi
prosimyprzysyłaćdo naszejredakcji.
R.J.
Wszystkieinformacjemożesąprawdziwe,a może
nie,o czymrzetelnieinformujemy.Pochodząbo-
wiemz prasylokalnej,do którejwolnomiećogra-
niczonezaufanie.
Najnowszytrend
w polityce
historycznej:
wrogowie
dumnejPolski
stojątam,
gdziestało
ORMO.
Pałai chwała
RysunkiTOMASZWIATER
Rys.PRZEMEKZAMOJSKI
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
Wołk-Łaniewska:–Nodobra,trochęściem-
niałamz tymzdrowiem.Głowamnielekkona-
pierdalałapotwoichurodzinach,bezwątpienia
nadzwyczajnieudanych.Szczególniezachwy-
ciłmniewybitnyrysownik,którywykonałze
sceny autorską wersję kultowej piosenki Joe
Dassinapt.„LesChamps-Élysées”:„DoFran-
cjiciągleniemawiz,sąkraje,gdzienierządzi
PiS,jużjutromożeszznaleźćsięna Champs-
-Élysées”.Pierdolę,lecę.Przekonałmnie.
Daniszewska: – Kiedy?
–No,jakśpiewał.
– Kiedy lecisz, pytam?
–Aha.A,tojeszczeniewiem.Na razietyl-
koo tymmyślę,alesamamyślmniekrzepi.
– A ja myślę o tefałenie, konkretnie o „Szkle
kontaktowym”.
–W którymcięniebyłoi niebędzie–wy-
jaśnijmyod razuCzytelnikom,bosiędoma-
gają.
– Myślę, że panu Owsiakowi też powinno być
wstyd za takich partnerów. Jak wiesz, Wołku,
wspieram go całkowicie od lat i szanuję. A wspie-
ram go i duchowo, i finansowo. Myślę, że powi-
nien zwracać uwagę na swoich partnerów.
–Jakkażdy.Partnerzytoważnarzecz.
– Wiem, że cię nudzę, ale komu mam opowie-
dzieć o moich cierpieniach mentalno-towarzy-
skich? Jak wiesz, wygrałam aukcję na występ
w „Szkle kontaktowym” za 30 tys. zł z hakiem na
orkiestrę Owsiaka. Spotkanie wstępne. No więc
męcz się. Mówi do mnie redaktor Sianecki ze
swoim przyklejonym uśmiechem: – Pani redak-
tor, jest taki pomysł z „góry”, żeby szkło nagrać
wcześniej. – Zatkało kakao, czyli mnie. – Będzie
pani łatwiej, przyjemniej i spokojniej. – I wów-
czas powiedziałam, że rzeczywiście miewam ata-
ki paniki. Mam chorą tarczycę, co może powodo-
wać taki stan. Mój ukochany psychiatra powie-
dział mi jednak, że damy radę.
–Przepraszam,żezapytam:a nachujciby-
łatawylewność?
– No właśnie, wówczas moich tefałenowskich
rozmówców wcisnęło w krzesła. Widać słowo
„psychiatra” jest równie nieprzyzwoite jak
„chuj” czy „pizda”. A tych słów przyrzekłam
nie używać. Ja rozkminiałam mój organizm, ale
obok mnie siedział inteligentny redaktor Mar-
szał. Marnował swój cenny czas, żeby mnie wes-
przeć. A mógł w tym czasie ruchać kolejną dłu-
gonogą laskę. I ten wybitny mężczyzna py-
ta: – A co z telefonami telewidzów? Na co pani
kierownik produkcji: – Nie będzie.
– To byłoby niezłe rozwiązanie. Bardzo
mniekrępujątetelefony,togłównypowód,
dlaktóregonieoglądam„Szkłakontaktowe-
go”. Ja wiem, że to dziwnie brzmi, ale się
wstydzęza tychludzi,którzytamdzwoniąi te
straszne bzdury opowiadają w przekonaniu,
żesądowcipnii inteligentni.
– My z Marszałem też tak sobie pomyśleli-
śmy: na chuj mnie rozmowy z telewidzami? Ja
daję 30 tysi i gadam z Sianeckim redaktorem.
Dzisiaj mam wrażenie, że za darmo też nie
chciałoby mi się gadać. Z nim. No więc od sło-
wa do słowa nie zgodziłam się na wcześniejsze
nagranie. Redaktor Sianecki nie wierzył wła-
snym wargom. – No to proszę się zastano-
wić. – No to państwo się zastanówcie, mówię.
No i zastanowili się. Tęgie łby w tej bogatej
telewizji. Napisali otóż, że jestem zaproszona
na 9 marca i że doproszą pana Owsiaka jako
trzeciego rozmówcę. Uznałam oczywiście, że
wzięli pana Owsiaka, żeby go wesprzeć. Poprzeć
jego wspaniałą akcję. Chwała Sianeckim boha-
terom. Nie chcą być wyklęci z tefałenu? Ich
sprawa. Tylko ja, Wołku, ni chuja nie znam się
na inkubatorach oraz wcześniakach. Moją uko-
chaną córkę urodziłam w terminie, a nie wiem,
czy znano wówczas inkubatory. Pan Owsiak
– i słusznie – jest człowiekiem ugodowym.
O mnie nie można tego powiedzieć. O czym
miałam rozmawiać? O dupie Maryni też by się
nie dało. Chociaż nie wiem, jak ma na imię żo-
na pana Owsiaka. Tylko ja jej nie znam. Jego
zresztą też.
–Jaktoo czym?O pisie.W tefałeniemówią
wyłącznieo pisie,tyteżkochaszmówićo pi-
sie,a i Owsiaksięspecjalnieniecertoli.Mo-
glibyściesobiezdrowoponapierdalaćwewła-
dzęi wszyscybylibyzadowoleni.
– No ale nie będą. Im chodziło o zrobienie
z Owsiaka zagłuszarki mnie, takiej, jaką komu-
na stosowała wobec Wolnej Europy. Ich praw-
nicy wysmarowali piękne pismo: „Zapraszając
Panią Małgorzatę Daniszewską do studia
w związku z zakończoną aukcją internetową,
TVN dochowała wszystkich warunków okre-
ślonych w ogłoszeniu. Rozumiemy, że niezależ-
nie od tego Pani Daniszewska odmawia wzięcia
udziału w audycji, co należy traktować jako re-
zygnację z umowy zawartej podczas licytacji.
W związku z tym możemy rozważyć zwrot
wpłaconej kwoty”. Skoro mnie nie było, to
i Owsiak nie wystąpił, bo po co. Najbardziej
martwi mnie sformułowanie: „możemy rozwa-
żyć zwrot wpłaconej kwoty”.
–Tak,torzeczywiścieintrygującadeklara-
cja. I co,rozważyli?
– Posłałam im numer konta, ale nie wiem, co
oni „rozważą”. Ale kasa to nie wszystko. Ile ja
łez wylałam, ile upokorzeń zniosłam, odbiera-
jąc telefony od znajomych? Ile razy musiałam
tłumaczyć znajomym, że nie wystąpię? Ile kasy
wydałam na nowe buty?
–TezeskóryTomka?Jedenw kropki,dru-
giw paski?
– Te. Nie mówiąc o nowych twarzowych oku-
larach… A pamiętam ten piękny dzień: odpa-
lam internet, tam na fotelach siedzi trzech prze-
pięknej urody mężczyzn, a jeden z nich mówi:
„Osoba, która wygra tę aukcję, będzie mogła
z tego fotela mówić, co chce”. Nigdy nie wierz
telewizji i internetowi, Wołku. Ucz się od star-
szej koleżanki. Nie wierz nawet w prognozę po-
gody.
–Nowłaśnie,bow tefałeniepodanoostat-
niojednąwiadomość,którajestzbytpiękna,
żebybyłaprawdziwa.OtóżniemieckiCaritas
otworzył ponoć ośrodek dla alkoholików,
w którym podaje się alkohol. Najbardziej
mnieujęlipolscyspecjaliściod alkoholizmu,
którzy byli oczywiście przeciw. Jeden obu-
rzałsię,żew takimośrodkuterapeutycznym
niewiadomo,„ktopomaga,ktopije,a może
ktorozpija”.Dotychczasmisięwydawało,że
jakktośtrafido ośrodkaleczeniaalkoholi-
zmu, to etap „rozpijania” ma już za sobą.
A w ogólezagadnienie„rozpijania”jestmi
szczególnie bliskie. Nieodmiennie przypo-
minamisięBarejowascenazeszkolnąwy-
cieczkądo muzeum:„Tojestbutelkaz sie-
demnastegowieku,do którejdziedzicnale-
wałwódkę. I rozpijałtąwódkąpańszczyźnia-
nychchłopów.Proszę,idziemydalej.Tojest
butelkaz osiemnastegowieku,w którejpoda-
wanogorzałkę,bowódkęnazywanogorzałką
albo okowitą. Do takich butelek nalewano
wódkę i rozpijano tą wódką pańszczyźnia-
nychchłopów”.
– Tak, tak, i twoi szlacheccy przodkowie tak-
że rozpijali chłopów, a ty sobie teraz z tego dwo-
rujesz.
–Aletobyłodawno.A wiesz,żew przyszło-
ściludzkośćmożewyhodowaćgenabstynen-
cji? Tak mówią naukowcy z Uniwersytetu
Pensylwanii, którzy przeanalizowali dane
z „1000GenomesProject”–trwającego 7lat
programubadawczego,obejmującegoanalizę
genotypów 2,5tysiącaosóbz 20krajów.Wy-
szłoim,żew różnychpopulacjach,niezależ-
nieod siebie,pojawiasięmodyfikacjagenu,
któryzmieniadziałaniedehydrogenazyalko-
holowej, czyli enzymu odpowiedzialnego
za przetwarzaniealkoholu,w takisposób,że
gorzałaszkodzi,nieradując.
– Toż to absolutny skandal jest!
–Prawda.Na szczęściePolakówniebyło
w tymbadaniu.A terazzmieniająctemat:ab-
solutniezafascynowałamnietriumfalnakon-
ferencja ministra Ziobry z prokuratorami
z Krakowa,którzychwalilisię,żefacet,któ-
ry 26 lat temu zamordował Jaroszewiczów,
nagleuznałza stosowneprzyznaćsiędo tego
przy okazji przesłuchiwania w sprawie in-
nychprzestępstw.
– I co w tym fascynującego?
– Motywacja. Dlaczego zaprzysięgły kry-
minalista,podejrzewanyo 2porwaniai jedno
zabójstwo,naglepucujesiędo zamordowania
kolejnych dwóch osób w sprawie sprzed
ćwierćwieku,z którąniktgow żadensposób
niełączył?
– I co ci wyszło?
–Możeliczyłna to,żezamordowanieko-
munistycznego premiera PiS uzna za oko-
licznośćłagodzącą.
daniszewska@redakcja.nie.com.pl
awl@redakcja.nie.com.pl
NIE 11/2018
12
Dialogi dam
w drodze do kościoła
Jestemrozdarta.Jużniewiem,czybardziejmnie
brzydziMorawieckiczyDuda.Jarosławmnieżenuje.
Nawettrochęmitegożałosnegostarcażal.
TakieoświadczeniewygłosiłaGOŚKADANISZEWSKA
i zasnęła.Lekarzobniżyłjejciśnienie,którebyło
za wysokie.Terazłazii mówijakzombie.AGNIESZKA
WOŁK-ŁANIEWSKA jestjakzawszebezwstydnie
zdrowai zadowolonaz życia.Tejzdziryprądemsię
niedobije.
O wyklarowanie zagadnienia popro-
siłem zarówno Ministerstwo Rodziny,
Pracy i Polityki Społecznej, jak i Pań-
stwową Inspekcję Pracy. Do momentu
zamknięcia tego numeru „NIE” insty-
tucje te nie zajęły jednak stanowi-
ska – ale nawet od urzędników przy-
chylnych redemptorystom trudno spo-
dziewać się tak daleko posuniętej gim-
nastyki, aby dało się usprawiedliwić
niedzielny handel u ojca dyrektora.
Niedzielamabyćdlanas
Nie o biznes i interpretację prawa tu
jednak chodzi, ale głównie o postawę
Kościoła, który najgłośniej o zakazie
handlu gardłował, a sam swoim cywil-
nym pracownikom wolnych niedziel
dać nie chce. Panie uwijały się jak
w ukropie nie tylko w księgarni, ale
i kawiarni o. Rydzyka. Czy te drugie
też nie mają rodzin, z którymi powin-
ny spędzać „dzień święty”?
Związkowcy „Solidarności”, którzy
stworzyli obywatelski projekt ustawy
ograniczającej swobodę zakupową,
w złożonym w Sejmie uzasadnieniu
podkreślali, że „fundamentalnezna-
czenie dla ustanowienia niedzieli
dniem wolnym od handlu ma dok-
tryna Kościoła katolickiego”. Obfi-
cie cytowali też Jana Pawła II i biblij-
ne wersety.
Sam episkopat zabrał w tej sprawie
jednoznaczne stanowisko, publikując
w marcu 2017 r. oświadczenie mówią-
ce, że „setki tysięcy pracowników
handlu oraz ich rodziny doczekają
się wolnych niedziel”, „ciągle sto-
imyprzed nowąszansąprzeżywania
niedzieliw całejwspólnocienaszego
społeczeństwajakodniawzmocnie-
niasiłi odpoczynku,odrodzeniaza-
gubionych więzi rodzinnych i spo-
łecznych”, a „niedziela może znów
stać się gwarantem emocjonalnego
wyciszenia”.
Najostrzej próby walki z zakazem
handlu krytykował paradoksalnie sam
o. Rydzyk, który w czerwcu zeszłego
roku mówił na antenie Radia Maryja:
„Każda niedziela jest dniem świę-
tym!Niedorobiszsię,jakbędziesz
w niedzielępracował.Topsuna bu-
dę,diabełsięcieszy!Kup
sobiechlebw sobotęi co
potrzeba w piątek. A nie
w niedzielę. Pierwsze, co
idzie, to z tymi siatkami,
(…) wydarzenie wielkie.
Do kościoła!Bogui rodzi-
niedzieńświęty!Niekom-
binować. Miejcie odwagę
iść dalej, nie kombinujcie.
Pan Bóg nie błogosławi
kombinującym. Pana Boga
nieoszukasz!”.
Sklep redemptorystów opu-
ściłem w niedzielę uboższy
o 155,50 zł. W torbach nio-
słem książkę „Moralność ka-
pitalizmu”, w której miałem
zamiar odnaleźć wytłumacze-
nie wielkiej hipokryzji osób duchow-
nych, publikacje o Andrzeju Dudzie
i Mateuszu Morawieckim, słodycze,
półlitrowy sok z aronii, 12-składniko-
wą przyprawę do potraw, flagę Radia
Maryja, końską maść i zakup absolut-
nie pierwszej potrzeby – herbatkę eko-
logiczną „Dla nerwusów”. Bo jak tu
się, przyznacie, na to wszystko nie
wkurwić?
michal.marszal@redakcja.nie.com.pl
¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦
¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦
Widziałem interes RydzykaDokończenie ze str. 1
Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK
ZdjęciaMICHAŁMARSZAŁ
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
Wspieram!
Macherzyod dobrejzmianywzięlisię
za degradowaniegenerałów.Za pośred-
nictwem redakcji chciałbym wesprzeć
PanaGenerałaHermaszewskiego.
PanieGeneraleHermaszewski!
Być w jednym szeregu degradowa-
nych z Generałem Jaruzelskim to za-
szczyt. Uważam, że zawsze może Pan
chodzić z wysoko uniesionym czołem.
Utożsamiamsięz Panapoglądamii żaden
„bandytaod historii”tegoniezmieni.
TomaszGajda,Kuków
NIE 11/2018
13
Z CZARNEJ DUPY
się wyrwało
:Jakpodająmedia,niesprawdziłysiępo-
bożneżyczeniabiskupów,żePolacyw pierw-
sząniedzielęwolnąod handluwybiorąwizy-
tęw kościele.Liczbawiernychuczestniczą-
cychw mszachspadław niedzielę 11marca
o 2,1procentw porównaniuz innyminiedzie-
lamiroku. I dobrzetakczarnym.Naródnie
przeniósłna tacępieniędzy,którezostawiał
kasjerkom.
:Nietyledo kościoła,iledo klasztorusióstr
klarysekw KrakowiezawitałprezydentAn-
drzej.Byłyoczywiściemodlitwaw intencji
ojczyzny oraz wspólne zdjęcie. Siostry
stwierdziły,że„wizytawcześniejniezaplano-
wana,choćprzeznasoczekiwana,byładla
nasmiłymzaskoczeniemi wielkimwyróżnie-
niem”.Toalbowizytabyłaoczekiwana,albo
byłazaskoczeniem.Chybaraczejoczekiwa-
na,boniechcenamsięwierzyć,żeDuda,ot
takznienacka,wskoczyłdo damskiegoklasz-
toru.
:W kościelepw.św.Trójcyw Piątku(diece-
zja łódzka) podczas niedzielnej mszy jeden
z mieszkańcówpostanowiłpotańczyć.Trochę
przy tympośpiewał.Nibymszajestradosnym
wydarzeniem,więctanieci śpiewwydawały-
bysięjaknajbardziejna miejscu,alew ocenie
księdzamężczyznazakłóciłpowagęceremo-
niału nabożeństwa i ksiądz wezwał policję.
Mężczyznaprostoz kościołatrafiłdo policyjnej
izbyzatrzymań.Tancerzowiz kościoław Piąt-
kugrozikaragrzywny,a nawetdo dwóchlat
pozbawieniawolności.Bardzotrzebauważać
z tymchodzeniemdo kościoła.
: W Czarnocinie (także diecezja łódzka)
ksiądzjadącytoyotąrav4potrącił 37-letnią
kobietęjadącąna rowerze.Kobietazginęła
na miejscu.Ksiądztwierdzi,żerowerzystka
wyjechałaz drogipodporządkowanejwprost
pod koła samochodu. Świadków wypadku
jednakniemai tobiegłybędziemusiałteraz
rozstrzygnąć kwestię przyczyny i spraw-
stwa.
: W kościele w Woli Kamockiej (znowu
diecezjałódzka)podczasmszypogrzebowej
wybuchłpożar.Zapaliłysiędrewnianescho-
dywiodącena chór.Przed uroczystościami
włączonobowiemnagrzewnicęolejową,aby
kościółtrochęogrzać.Do gaszeniarzuciłsię
ksiądzadministrującyparafią.Ogieńzdusił,
alesampodtrułsiędymem.Zarównoksię-
dza,jaki trumnęz nieboszczykiemmusiano
wynieśćna zewnątrz.Wszystkosięjednak
dobrzeskończyło.Przyjechalistrażacy,oddy-
mili kościół, ksiądz odzyskał przytomność,
a trumnępochowano.
:Z koleiproboszczz Prostek(diecezjawar-
mińska)domagasięzmianynazwyul. 1Ma-
jana ul.ChrystusaKrólaKrólów.Tonajdłuż-
szaulicaw Prostkach,przy którejmieszka
lubpracujeponad 1000osób,czylipołowa
mieszkańcówtejmiejscowości.Mimonale-
gańproboszczaniepopierajązmianynazwy
ulicy,boniechcąkłopotaćsięwymianądo-
kumentów.Proboszcznieustępuje.Czyjebę-
dziena wierzchu,czaspokaże.
: Mieszkańcy Jasionki (diecezja przemy-
ska)napisaliskargęna proboszczado bisku-
pa.Proboszczwpadłbowiemna pomysł,aby
mieszkańcysamizbieralipieniądzena kościół
i przynosilizebranekwotyna plebanię.Klecha
podzieliłparafianpo 20domów.Każdagrupa
mazeszyt,w którymmusizapisywać,ktoile
dałpieniędzyna kościół.Skargajestanoni-
mowa,a pieniądzesukcesywniezbierane,bo
ludziskabojąsię,żeksiężulobędzieczytałich
nazwiskaz ambonyalbonieudzielipogrzebu.
:Studenci III rokupedagogikiUniwersyte-
tuŁódzkiegoposkarżylisięna wykładowczy-
nięprzedmiotu„Podstawyanimacjispołecz-
no-kulturalnej”.Wprowadziłaonaformęzali-
czenia polegającą na realizacji projektu
wspólniez Caritas.Projektpolegana zbiórce
pieniędzyna tękościelnąorganizację.DrKa-
tarzynaPerlińskatwierdzi,żewybrałaCari-
tasi narzuciłagostudentomz kilkupowo-
dów.Po pierwszeproceswyboruinnejorga-
nizacji w 50-osobowej grupie studentów
mógłbytrwaćbardzodługo,po drugiez Cari-
taswspółpracujesięmniejbiurokratycznie
niżnp.z instytucjamimiejskimi.
:W siedzibieKonferencjiEpiskopatuPolski
złożonoponad 145tys.podpisówPolaków
proszącychbiskupówo potwierdzenieniero-
zerwalnościmałżeństwa.Toreakcjana publi-
kację adhortacji apostolskiej papieża Fran-
ciszka„Amorislaetitia”,którejbiednibiskupi
(zwłaszcza niemieccy) nie potrafią zrozu-
mieć:czyFranciszekprzymykaokona roz-
wody,czyteżnieprzymykai wszystkopozo-
stajepo staremu.Akcjazbieraniapodpisów
pod nazwą„PoloniaSemperFidelis”zorgani-
zowanazostałaprzezInstytutKsiędzaPiotra
Skargiz Krakowa.Tensam,z któregowy-
pączkowałznanyInstytutOrdoIuris.Akcja
mapokazaćświatu,żePolacysąwiernitra-
dycjikatolickiej.Tawiernośćtonasznajlep-
szytowareksportowy.
:AdamNergalDarskiznowuna czarnejko-
ścielnejliście.Zresztąonz tejlistyniescho-
dzi.Z okazjiDniaKobietzamieściłna Fejsie
filmik,na którymporuszatrzymanąw dłoni
figurkączarnegopenisaz przymocowanym
do niegokrzyżemz Jezusem.Niezastąpiony
posełPiSDominikTarczyńskizłożyłjużdonie-
sieniedo prokuraturyna Nergala.Na temat
wypowiedziałsiętakżeszefcałejpolicjiJo-
achim Brudziński: „Pluć na chrześcijańskie
symbolemogąbezkarnie,bosądyi ks.Bo-
nieckiz bp.Pieronkiemzawszewezmąich
w obronę. Do czasu”. Zabrzmiało groźnie.
Mamynadzieje,żeBrudzińskiniekażezatrzy-
maći odprowadzićna dołekaniks.Boniec-
kiego,anibp.Pieronka.
:DawnadziewczynaNergala,piosenkarka
Doda,znanaz nieszablonowychstrojówi za-
chowań,oznajmiław „SuperExpressie”,że
sięnawróciłai chodziconiedzielado kościo-
ła.Przy okazjizapowiedziaławydanienowej
płyty. To jest niesłychany gość ten Jezus.
Nietylkochodziłpo wodzie,zamieniałwodę
w wino, ale okazuje się bardzo pomocny
w marketingu.
KLECHA
Wieścina pożytekpasterzyi owieczekczerpiemyz prasy
lokalnej.
Wieści
z kruchty
n Walą nas pałami kłamstw,oszczerstw,
manipulacji. Jakby w szale nienawiści
i pogardy, w oderwaniuod prawdy,od rze-
czywistości.Skądtenszał,nienawiści po-
garda? Ta zaskakująca większość z nas
erupcja antypolonizmu? Czywytrzyma-
my? Czy rozdygotani i przerażeni znowu
skulimysięi padniemyna kolanaw nadziei,
że wreszcie przestaną? Polska jest prze-
puszczanaprzez„ścieżkęzdrowia”.
Maciej Pawlicki, „Sieci”, 12 marca
n Tonaszapolskaracjastanu,gdyupomi-
namysięo prawdę.Pielęgnujemyhistorycz-
nąpamięć,strzeżemy dobrego imienia
naszej ojczyzny i naszego polskiego
honoru. (...)A także,gdybronimy życia
od naturalnegopoczęciaażdo śmierci.Bro-
nimy godności naszych rodzin. Chronimy
pokoleniemłodychPolakówprzed zgubnym
wpływem ideologi gender.
ks. Edward Nowakowski, homilia, 10 marca
n Jakwiadomo,teoria gender w dużym
stopniu jest ideologią ateistów, którzy
na miejscu Boga stawiają seks i konse-
kwentnieżyjąjakmaniacy seksualni. Nie
jesttojednaktylkoichproblem,botakistyl
życiachcąnarzucićcałemuspołeczeństwu,
a zwłaszczadzieciom,cojestjużzbrodnią.
ks. Dariusz Oko, Fronda.pl, 7 marca
n Jesteśmyw nurciegłębokiegosekulary-
zmu. Praktycznie jesteśmy i w klimacie
antychrześcijańskim, i w klimacie an-
tyrodzinnym. Jesteśmyw głębokimklima-
cie antychrześcijańskim i antyrodzinnym.
Całysekularyzmdo tegodoprowadził.
abp Stanisław Gądecki, konferencja „Rodzina funda-
mentem niepodległości”, 12 marca
n Mężczyźni o niższej kulturze mająte-
ndencjędo promiskuizmu, czylido posia-
daniawielupartnerek,i towidaćw dzie-
jach ludzkości – w różnych kulturach.
Na ogół,jeślimężczyźnimielitakąmożli-
wość–mieliwładzę i pieniądze –mieli
takżei haremy. Dziśjesttaksamo–męż-
czyźni,którzymająpieniądzeczywładzę,
też mają często wiele kochanek. Jeśli
mająmniejpieniędzy,toczęstozostawiają
żonęi biorąsobiemłodszą kobietę –to
niestetyjestcorazbardziejpopularnei od-
bywasiętoz wielkąkrzywdąkobiet.Tak
więc widać, że jeśli meżczyźni nie mają
pewnego poziomu moralnego, religij-
nego, kulturowego – ulegają pokusie
promiskuizmu stosunkowo łatwo. Ale
na szczęściejesttohamowane–przede
wszystkim przez chrześcijaństwo, przez
katolicyzm (...).
dalej Oko
n Geje to oczywiście najbardziej roz-
pustna grupa ludzi. Niejestznanainna
grupa,którabyłabytakrozpustna,możepo-
zaprostytutkami,któreczęstoz przymusu
mająwieluklientów.
Oko
n Wydajesię,żenadaldużymdzisiejszym
problememjestbrak kompetentnych,mą-
drych, rozmodlonych i szlachetnych
wychowawców. Byćmoże,żew środo-
wiskuszkolno-edukacyjnymniewyszliśmy
jeszczezupełniez gorsetu postkomuni-
zmu i poprawnościpolitycznej.Ostatniety-
godnie pokazały, że jest nam potrzebna
zdrowa,prawdziwa narracja historycz-
na, oparta nie o internet, ale o solidne,
na CZARNYM lądzie
„WsadzićPiętę”
Podbudowanyartykułemred.A.Rozenka(„NIE”nr 24/2017),powiadomiłem
ProkuraturęRejonowąw Gdańskuo możliwościpopełnieniaprzestępstwaprzez
posłaRPStanisławaPiętęo czynz art. 126akk,art. 255kk,art. 256§ 1kk
i art. 257kk. 18września 2017r.w KMPGdańskzostałemprzesłuchanyw cha-
rakterzeświadka.Powiadomionomnie,żemojezawiadomieniezostałoprzekaza-
ne 3 października 2017 r. do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście,
zgodniez właściwościąmiejscową.
ProkuratorRejonowyz Warszawy-Śródmieściawszcząłspórkompetencyjny,
gdyżnieustalonow „sposóbprecyzyjny,gdzieposełPiętanawoływałdo popeł-
nieniaprzestępstw”.Aktasprawyprzekazanoponowniedo ProkuraturyRejono-
wejw Gdańsku.
29listopada 2017r.otrzymałem,bezuzasadnienia,odmowęwszczęciadocho-
dzenia.BezkarnośćwybrańcównarodupokrojuposłówPięty,Tarczyńskiegoczy
senatoraBonkowskiegorozzuchwalachamów,rasistóworazidiotów.PiS-owcy,
nielękajciesię,prokuratorzypod nadzoremZiobrynieodważąsięsamoistnie
wszcząćśledztw.Bezobawymożecieprawąrękąoficjalniezamawiaćpięćpiw.
RyszardP.,Gdańsk
„Psyhistorii”
Na podstawie artykułu („NIE”
nr 8/2018)możnaśmiałowywniosko-
wać,żePolskatobardzobogatykraj,
skorostaćgona luksusutrzymywania
takkosztownegopasożyta,jakimjest
IPN.Pod szyldemtejinstytucji 2tysią-
cewykształciuchówzlizujez budżeto-
wejmichytłustąśmietankęw postaci
średniegowynagrodzeniaponad7tys.zł
brutto.Takapłacatomarzeniemilio-
nówmieszkańcówPolski.Dlategota
służalcza policja historyczna będąca
na garnuszkuobecnejopcjipolitycznej
będzieimprowizować,markować,mi-
styfikować, czarować itp., by tylko
przedłużaćswójbyt.
Np.ilośćtzw.zbrodnikomunistycz-
nych to nie jest nieskończona liczba
i w ciągu 19-tu lat działalności IPN
możnabyłotoogarnąć.Z tegocowia-
domo,wykopkitrwająi będziewyka-
zywanaaktywnośćna wszelkiesposo-
byw zwolnionymtempieażcałazało-
gainstytutudobrniedo wypasionych
emerytur.
Grzebaniew aktachbyłychfunkcjo-
nariuszy MSW w celu uwalenia im
emerytur dobiegło końca. Już zostali
załatwieni, a nawet jest kilkadziesiąt
ofiarśmiertelnych,jakoskutekdziała-
nia ustawy dezubekizacyjnej. Można
terazmiećpełnąsatysfakcjęz odnie-
sionego„zwycięstwa”.Odnośniepro-
wadzonychprzezIPNśledztwdotyczą-
cychzbrodni III Rzeszyjesttopowiela-
nierobotyKomisjiBadaniaZbrodniHi-
tlerowskich, co jest swego rodzaju
plagiatem. Literatura o tej tematyce
jestobfita,a dobrzeprowadzonemu-
zeana tereniebyłychobozówkoncen-
tracyjnychstojąotworem.Zwiedziłem
Stutthof,Oświęcim,Majdaneki tego,
cowidziałem,niezapomnędo końca
życia.
Lustrowanie i dekomunizowanie,
a właściwiesortowanieludziz okresu
PRL-u,jużbędziedotyczyćw większo-
ściemerytówi osóbkrótkoprzed za-
kończeniemkarieryzawodowej.
Np. pozbawianie jakiegoś dziadka
społecznej funkcji prezesa koła węd-
karskiego dlatego, że był pracowni-
kiemMSWlubbyłw PZPR,możetyl-
kowywołaćpolitowaniedlagłupoty.
Te podane okoliczności i wiele in-
nychwskazywałyby,żenadchodzidla
IPNczas,bysiępowolizwijaći rzucić
hasło„sztandarwynieść”.
JerzySrebrzyński,Pomorskie
Prochy
Od dawnawiadomo,iżulubionym
zajęciem Polaków, oprócz umierania
w walkachza wolność,jestgrzebanie
w prochachprzodków.
Zarazpo odzyskaniuniepodległości
zaczętomasowosprowadzaćz całego
światado Polskitrumnyzeszczątkami
zasłużonychobywateli.Trwałotodo-
syćdługo,alew końcutychszczątków
zaczęło brakować. Przyczyniła się
do tegoUkraina,któraniezgodziłasię
na naszecmentarnewykopkina Woły-
niu. Sytuację uratował minister Zbi-
gniewZiobro,wprowadzającgenialny
w swej prostocie plan ekshumacji
wszystkich ofiar katastrofy smoleń-
skiej.Niestetyi teczynnościzbliżają
siędo końca.
Rząd,dbająco dobresamopoczucie
obywateli,wpadłterazna pomysłod-
bieraniastopniwojskowychoficerom
Ludowego Wojska Polskiego.
Na pierwszyogieńmająiśćcinieżyją-
cy.Wykopaniei obdzieraniez epole-
tów generałów Jaruzelskiego i Kisz-
czaka będzie stanowić dużą atrakcję
i zdecydowaniepoprawi,możenawet
bardziej niż program „500 plus”, na-
strojespołeczeństwa.Generałowieci
bezdyskusyjnie zapracowali na swą
degradację.Służyliw polskojęzycznej
armiiradzieckiej,którejżołnierzenosili
skandalicznieobrzydliweczapkiz or-
łembezkorony.Pod pretekstemwy-
zwalanianasspodeuropejskiej,kultu-
ralnej i cywilizowanej okupacji nie-
mieckiejprzynieśliPolscekilkudziesię-
cioletniezniewoleniepod butembol-
szewickiej,azjatyckiejdziczy.
Degradacja generałów i oficerów
matęzaletę,iżzwyklebylioniodzna-
czanidużąliczbąorderów.Stopniowe
pozbawianie ich tych odznaczeń po-
zwolina wielokrotneekshumacjetych
samychnieboszczyków.Przyczynisię
todo wydłużeniacałejoperacji,popra-
wiającprzezlatasamopoczuciecałego
społeczeństwa.
Gdyzabraknienieżywych,toweź-
miemy się za jeszcze żyjących. Tu
wszyscy mają apetyt na degradację
generała Hermaszewskiego. Ten, nie
dośćżebyłczłonkiemWojskowejRa-
dy Ocalenia Narodowego, to jeszcze
niestawiałoporu,gdyRosjaniewsa-
dziligodo rakietyi wysłaliw kosmos.
Na orbicie śledził ruchy stojących
na czelepolskiejopozycjiantykomuni-
stycznej Jarosława Kaczyńskiego,
Mariusza Błaszczaka, Joachima Bru-
dzińskiegoi innychpatriotów.Miałoto
ułatwić ich schwytanie i osadzenie
w kazamatachSB.Tylkodziękiniesły-
chanejinteligencjii sprytowinaszych
przywódcówplantenniepowiódłsię.
Niezostaliujęcii moglinadalprowa-
dzićswąkonspiracyjnądziałalnośćaż
do zwycięstwa.
A możebyjednakz degradacjiko-
smonauty Hermaszewskiego zrezy-
gnować? Przecież sprawiedliwy Bóg
i takgojużukarałza popełnioneniecne
czyny, dając mu za zięcia europosła
RyszardaCzarneckiego.
WiesławWenderlich
uczciwebadanianiezideologizowanychhi-
storyków. W chorej kulturze ponowocze-
snościmłodymludziomjesttrudniejdora-
staćdo ichwłasnychmarzeń(...).
bp Ignacy Dec, homilia, 6 marca
n Hawking byłprzekonany,żeudowodnił,
żeBógnieistnieje.TerazGo spotka. Módl-
mysię,byodkrył,żeBógjestmiłością,i by
pozwoliłJezusowiokryćsiępłaszczemmi-
łosierdzia.
Tomasz Terlikowski, Faceboook, 14 marca
n Polska przeszłado innej kategorii. Jak-
by z mętnego bajorka, gdzie taplają się
uwiązanena sznurkutucznikiwypłynęłaża-
glowcem na ocean. Tam jest ina-
czej–wiatrhulai świszcze,masztygnąsię
i skrzypią.Tamjesttrudnieji groźniej.Ale
piękniej. I tylkotammożnadopłynąćdo celu,
zdobyćnowelądy.Alejeśliznowuzegniemy
siępotulnie–dostaniemy w potylicę.
dalej Pawlicki
n Wolna niedziela. Myślę,żeto,cozo-
stałojużczęściowoosiągnięte,jestjaknaj-
lepszym otwarciem ku temu, żeby nasze
społeczeństwowreszciezyskałotrochęod-
dechu,żebymogłoświętowaći odpocząć.
Przedewszystkimtenczasmatakżesens
państwotwórczy.
abp Stanisław Gądecki, PAP, 13 marca
n Propozycją Kościoła na dobreprzeży-
cieniedzielijestuczestnictwo we mszy
św., którajestbudowaniemwspólnotymię-
dzyBogiema człowiekiemi międzyludźmi.
Tobardzoważne,żebywięzi społeczne
i rodzinne były umacniane także w tym
kontekście religijnym.
dalej Gądecki
Wybrał
WALDEMARKUCHANNY
wkuchanny@redakcja.nie.com.pl
Rys.TOMASZWIATER
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018
14
AngeloB.,obecnieAlexisR.,mieszkaod uro-
dzeniaw Kanadzie.AleczujesięPolką.Polką
jestcałąduszą,takjakjejrodzice,którzyza chle-
bemuciekaliza morze.Alexismapodwójneoby-
watelstwo–kanadyjskiei polskie.
Gdy 26lattemuprzyszłana światjakośliczny
chłopczyk, nikt nie przypuszczał, że od naj-
młodszych lat nie będzie identyfikować się ze
swojąpłcią.Zabawalalkaminikomunieprze-
szkadzała,alejużstanydepresyjnew okresiedoj-
rzewaniazaczęłyzastanawiaćnajbliższych.Nie
mieliwątpliwości,podobniejakichsyn,żeAn-
gelojestbardziejdziewczynkąniżchłopcem.
Stosunkowo wcześnie przeszedł terapię hor-
monalnąorazchirurgicznąi szybkozałożyłsu-
kienkę.W kanadyjskiejszkoleniktsięnieśmiał,
nikt palcem nie pokazywał. Bez problemów
zmieniono metrykę urodzenia. Angelo stał się
Alexis.
Ażprosisięzakończyć:i żyładługoi szczęśli-
wie…Alesięnieda.BoAlexisprzypomniałaso-
bieo polskimpochodzeniu…
Kanadai schabowe
Ponieważmapolskieobywatelstwo,a rodzice
z sentymentem smażą schabowe, kibicują pol-
skim skoczkom i wstają na dźwięk polskiego
hymnu,postanowiławystąpićo polskipaszport
i inne dokumenty, aby mogła pełnoprawnie
uczestniczyćw życiunaszegokraju. I zetknęła
sięz betonem…
Najpierwmusiałazarejestrowaćmetrykęuro-
dzenia. Oczywiście jako Alexis, bo przecież
od dawnaniejestjużAngelem.Prostaczynność,
iśćdo urzędumiejskiego,złożyćwnioseki ode-
braćstosownykwit.Prostawszędzie,tylkonie
w Polsce.
Wniosek złożyła. I tyle. Urzędnicy natych-
miastspuścilijąna drzewo.BoonażadnąAlexis
niejest.OnajestAngelo!Owszem,mapolskie
obywatelstwo,maprzypisanyjejPESEL,alenie
jesttoobywatelstwobaby,tylkojesttoPolak!Fa-
cet!
Odwołałasiędo urzęduwojewódzkiego.Tam
uznano,żebyćmożejestkobietą,ależadnego
dokumentuurzędnicyjejniewydadzą.Bonie…
No,chybażesądzdecydujeinaczej.
Postanowiławięcwystąpićdo sąduo zmianę
płci.W Polscejesttowyjątkowopokręconapro-
cedura,boprawoniezakładamożliwościzmia-
ny płci, trzeba więc wystąpić przeciwko wła-
snymrodzicom,byćconajmniejw trakcietera-
piizmianypłcii miećopiniębiegłych,żepo-
wódkachcebyćkobietą,chociażod urodzenia
miałajądra.
Cozrobiłsąd?Oddaliłwniosek.Sędziawpadł
w panikęi niewiedział,coz tymfantemzrobić.
Bo Angelo nie był w trakcie zmiany płci ani
w trakcieterapii,aniteżniepotrzebowałopinii
biegłych,żechcebyćAlexis.AngelojużbyłAle-
xis.Aleniedlapolskiegosądu… I choćrodzice
dziewczynyod razuuznalijejnowąpłeć,kom-
pletnienicprzeciwkotemuniemając,sądstał
twardona swoimstanowisku.AngelojestAnge-
loi kropka.
Uzasadnieniedecyzjisądujesttakgłupie,że
nietylkomy,alenawetadwokacinicz niegonie
rozumieją.Trochęna zasadzie:niebędzieszko-
bietą,bonie.
Alexiswłaśniezamkniętodrogę
do polskości.Urzędyniechcą
zarejestrowaćjejkanadyjskiego
aktuurodzenia,botamjest
kobietą,a polskisąduznał,
żejestmężczyzną.Polskisąd
wienajlepiej,cojestdobre
dlapolskichobywateli.
Zbokii obojnaki
Transseksualiści w Polsce mają przesrane.
Nawet homoseksualiści i pedofile mają lepiej.
Boi jedno,i drugiew Polsceuznajesięza dewia-
cjęseksualną(homoseksualizmnadalokreślany
jestjakozboczenie),tymczasemniewiadomo,co
tojesttransseksualizm.Boanitozbok,aninor-
malny…Dlategoosoby,którenieradząsobieze
swojątożsamościąpłciową,skazanesąna ostra-
cyzmi upokorzenia.
Transseksualiścikilkarazyczęściejpozbawia-
jąsiężycianiżnormalniludzie.Boniktniero-
zumieichproblemu.
Statystycznie 4osobyna 100tysięcypoddaje
się terapii zmiany płci. Szacuje się, że co naj-
mniejdrugietyleżyjeniew swoimcielei kom-
pletniesobiez tymnieradzi.
Katolickiperiodyk„MojaRodzina”radzizaś,
żebyprowadzićterapiępsychologicznąz takim
niepewnymdelikwentem.Wtedyzrozumieon,
żeBógstworzyłgo,takjakchciałi człowiekowi
niewolnotegozmieniać.Wolaboża.A zamach
na genitaliatogrzech.
W tymkontekściepojawiłysięostatniopubli-
kacje uznające transseksualizm za zboczenie,
nieład,grzech,rozpustę,autoagresję,lewactwo,
zagrożeniedlarodziny,państwai wartości;obar-
czające winą zań rodziców osób transseksual-
nych i zalecające tworzenie kordonów sanitar-
nych,a samymtakimosobomstosowanietzw.te-
rapii reparatywnej (leczenie „choroby” homo-
seksualizmu), niezgodnej z dzisiejszą wiedzą
medyczną.
Gwałtna naturze
Według obecnego stanu wiedzy jedyną sku-
teczną i nieokaleczającą psychicznie metodą
leczenia transseksualizmu jest taka korekta fi-
zycznych cech płciowych i wizerunku osoby
transseksualnej,któraprzywrócijejsamoakcep-
tacjęi dziękiktórejosobatawreszciebędzieto-
lerowanaw środowisku.Zniewieściałyfacetjest
wyśmiewany, a kobieta-chłopczyca jest niesza-
nowana,bonieodpowiadawizerunkowimatki
Polki.
Korekta ta polega na zmniejszeniu lub po-
większeniu piersi, amputacji członka lub wsz-
czepieniusztucznegopenisa,sztucznejmoszny
i sztucznychjąder,usunięciująderlubjajników.
Tobardzokosztownyproces.Nawetpodstawowe
operacjezwiązanezezmianąpłciniesąw Polsce
finansowaneześrodkówNarodowegoFunduszu
Zdrowia.W tensposóbpaństwoswojąpolityką
nieuwzględniaszczególnychokoliczności,czyli
dalekoidącychkonsekwencjidlażyciaprywat-
negoorazcierpieńpsychicznychosóbtranssek-
sualnych,którychpo prostuniestaćna przepro-
wadzenietychoperacji.
Sądydlanormalnych
Obecnaprocedurazmianypłciskładasięz na-
stępującychetapów(choćichkolejnośćnieza-
wszejesttakasama):
1)diagnozylekarskiej,
2)terapiihormonalnej,
3)zmianypłciprawnej(metrykalnej),
4)ewentualnychzabiegówchirurgicznych.
Opisana procedura jest kosztowna i długo-
trwała.Wykształciłasięw drodzepraktykisądo-
weji niezrozumiałychdecyzjisędziowskich.Po-
nieważdo tejporyniepodjętowysiłkuusyste-
matyzowaniaprawosóbtransseksualnychw jed-
nymakcieprawnym,sędziowierobią,cochcą.
Bywa tak, że osoby transseksualne przeprowa-
dzająsięna Pomorze,bow Gdańskusądzisię
rozsądniejniżna Podlasiu,gdziezachowaniasę-
dziówsąjakwyjętez utworówKafki.
Jakwynikaz naszychobserwacji,sądyprzy-
wiązująwagęrównieżdo wygląduosobystarają-
cej się o prawną korektę płci i ta subiektywna
ocenaczęstowpływana finalnądecyzję.Jeślisę-
dziauzna,żefacet,którystoiprzed nim,jestwy-
starczającomęski,żebybyćfacetem,potrafiod-
rzucićwnioseko zmianępłci,choćgośćjestjuż
w trakcieterapii.W jednymz uzasadnieńtakiej
decyzjiprzeczytaliśmy,że„powódbędzieżałował
tejdecyzjiw przyszłości,boposiadacechyzdecy-
dowanieprzypisaneswojejpłcimetrykalnej”.
Tylkow Polscejednymz warunkówkoniecz-
nychdo wszczęciapostępowaniasądowegojest
przebycieterapiihormonalnej,którazagwaran-
tujewidocznezmianyw wyglądziedanejosoby.
Jednakcorazczęściejod transmężczyznżądasię
dodatkowoprzeprowadzeniapierwszejoperacji
(tj. mastektomii) przed wniesieniem sprawy
do sądu.Z cyckaminieidziesiępo zmianępłci
na męską.
Kolejnymparadoksemjestto,żebezwyroku
sądowegoosobatransseksualnaniemożewyko-
naćzabiegówniezbędnychdlazachowaniazdro-
wia, np. usunięcia gonad. Ich posiadanie pod-
czasdługotrwałejterapiihormonalnejwzmaga
ryzykozachorowaniana raka,jednakusunięcie
ichprzed prawnąkorektąuniemożliwiaprawo
karne.
Karaza pozbawieniezdolności
płodzenia
Sędziom,którzynielubiątransseksualistów,
udajesięnawetskazaćniejednegoz nich.Fun-
dacjaTrans-Fuzjaposiadainformacjeo osobach,
którymodmówionoleczenia.Dlaczego?Bodo-
puszczalność „zabiegu chirurgicznego w celu
nadaniaciałuwygląduzgodnegoz płciąprze-
żywaną psychicznie” uniemożliwia art. 156
par 1kkz rozdz. XIX „Przestępstwaprzeciwko
życiui zdrowiu”,ponieważzabiegtendefinityw-
nie pozbawia daną osobę „zdolności płodze-
nia”. Czyliten,ktosięna tenzabieggodzilub
ktogowykonuje,możebyćpociągniętydo odpo-
wiedzialnościkarnej!
Równie
głupiejestwymaganierozwiąza-
niazwiązkumałżeńskiegoprzez
małżeństwo,w którymjednaze
stronjesttransseksualna.Wyni-
katoz brakuw systemiepolskie-
goprawamożliwościzawierania
związkówjednopłciowych.
Niemożliwestajesięteżposiada-
niedziecka.Transseksualny
rodziczostajepozbawionypraw
rodzicielskich,jeżelidecydujesię
przeprowadzićprocestransfor-
macjiprzed osiągnięciem
przezdzieckopełnoletniości.
Transmężczyźni nie mają też prawa służyć
w wojsku,a ich„przypadłość”określanajest…
obojnactwem.
Prawobezprawa
W Polsce nie stworzono dotychczas norm
prawnychokreślającychsposóbzmianypłcime-
trykalnej,chociażsamezabiegizmianypłcimor-
fologicznej wykonuje się u dorosłych osób, co
więcej – prawo dopuszcza wykonywanie jej
u osób,któredostosowałyjużpłećmetrykalną.
Wobectegoosobytransseksualnewykorzystują
kodekspostępowaniacywilnego.
Stronępozwanąstanowiąojcieci matkapozy-
wającego.W raziepozytywnegorozpatrzeniaich
sprawyprzezsąddokonujesięwpisudo aktuuro-
dzeniai nadajepozywającemunoweimię,takby
zgadzałosięonoz nowoustalonąpłciąmetrykal-
ną. Otrzymuje on także nowe dokumenty.
W świetleprawastajesięosobąo płci,którazosta-
łaustalonaw postępowaniu.Częstojednakbywa,
żerodzicenieakceptujądecyzjidziecka. I wtedy
nicniemożnazrobić.Możnapowołaćkuratorów,
ale prawo przewiduje taką możliwość głównie
po śmiercirodzicówbiologicznych.
Teoretycznie prawa wypracowane przez Sąd
Najwyższybywająwykładniądlainnychsądów,
jednaktoteżnierozwiązujeproblemu.W książ-
ce„Prawaosóbtransseksualnych.Rozwiązania
modelowea sytuacjaw Polsce”pod redakcjąAn-
nyŚledzińskiej–Simonjesttakiezdanie:„Pra-
wastworzonena mocyorzeczeńSąduNajwyż-
szegosączymśw rodzajuprotezy.Pomagają
chodzić,aletonieoznacza,żemożnachodzić
sprawniei swobodnie”.
Największymproblememsąurzędyi urzędni-
cy,którzyniepotrafiąi niechcąwystawićodpo-
wiednichdokumentów.DlanichAngelozawsze
będzieAngelem,choćbyod latbyłjużAlexis…
JOANNASKIBNIEWSKA
askibniewska@redakcja.nie.com.pl
Ono na polskim lądzie
Zasada polskich urzędników:
obywatel RP nie może być obywatelką.
Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018
15
SATYRYCZNYTYGODNIKPOLITYCZNYREDAGUJĄ:
JerzyUrban–redaktornaczelny,
Przemysław Ćwikliński, Waldemar Kuchanny, Andrzej Rozenek
(zastępcy red. nacz.),
Mateusz Cieślak, Małgorzata Daniszewska, Bożena Dunat,
Tadeusz Jasiński, Marta Miecińska, Maciej Mikołajczyk,
Andrzej Sikorski, Agnieszka Wołk-Łaniewska.
Krzysztof Olejnik, Włodek Kierus (grafika, DTP).
WYDAWCA:„URMA” Sp. z o.o.
ADRESredakcjii wydawcy:
00-680 Warszawa, ul. Poznańska 3 lok. 9,
tel.: 22 848-84-48, 22 848-44-20, 22 848-96-68;
tel./fax 22 849-72-47 i 22 849-72-58.
DZIAŁHANDLOWY: 22 849-59-38.
INTERNET
http://www.nie.com.pl – także prenumerata internetowa.
E-MAIL NIE@redakcja.nie.com.pl
Współpraca: „Daniszewska i córka s.c.”
Materiałów niezamówionych (tekstów, zdjęć, dokumentów)
redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo skracania
i adiustacji tekstów oraz listów. Tytuły i śródtytuły wszyst-
kich zamieszczanych tekstów pochodzą od redakcji.
Za treść ogłoszeń reklamowych redakcja nie odpowiada.
DRUK: Drukarnia Prasowa S.A., Łódź,
e-mail: sekretariat@dpsa.com.pl
PocztaPolska– prenumeratakrajowa:
Infolinia 0-801-333-444, dla tel. komórkowych 438420600
www.prenumerata.poczta-polska.pl
„Ruch”S.A.– prenumeratakrajowa:
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej
i na e-wydania można składać bezpośrednio
na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl.
Ewentualne pytania prosimy kierować
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl
lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta
pod numerem: 22 693 70 00 lub 801 800 803
– czynne w dni robocze w godzinach 700
– 1700
.
(koszt połączenia wg taryfy operatora).
prenumeratazezleceniemwysyłkizagranicę:
Informację o warunkach prenumeraty
i sposobie zamawiania można uzyskać
pod nr tel. +48 (22) 693 67 75
www.ruch.com.pl
e-mail: prenumerataz@ruch.com.pl
Telefoniczne Biuro Obsługi Klienta
(koszt połączenia wg taryfy operatora):
• połączenie z telefonów stacjonarnych 801 800 803
• połączenie z telefonów komórkowych +48 (22) 693 70 00
Dystrybutor:Kanada – Vartex Distributing Inc.,
3135 Universal Dr. Unit # 3 Mississauga, Ont.,
L4X 2E6 Canada. Tel. (905) 624-4726.0
Prenumerataelektroniczna:
www.eGazety.pl,www.e-kiosk.pl,
www.eprasa.pl,www.nexto.pl
1 numer – 3 PLN, 5 wydań – 15 PLN, 13 wydań
– 39 PLN, 26 wydań – 78 PLN, 52 wydania – 156 PLN
Numer zamknięto: str.1–16–14.03.2018r.
SPORTEK
Dzielni sportowcy
ofiarami dziewczyn,
które ich molestują
okrutnie.
Wkrótcepo wybuchuw Hollywood aferyHa-
rveyaWeinsteina,gdyokazałosię,żeznanypro-
ducent filmowy musi wymacać każdą aktorkę,
modelkę,a takżecoładniejszeasystentkii sekre-
tarki,kobietyna całymświeciezjednoczyłysiły:
koniec z molestowaniem seksualnym! A męż-
czyźni?Czymężczyźniniebywająmolestowani?
Sporodo powiedzeniana tentematmająmu-
zycy.Za zespołami,zwłaszczanajmodniejszymi,
jeżdżąstadalasek,którew głowiemajątylkojed-
nąmyśl:wejśćdo łóżkaktóremuśz artystów.Je-
ślitosięnieuda,zadowoląsiędźwiękowcemal-
bokimśinnymz ekipytechnicznej.Bylenależał
do zespołu. Zjawisko jest tak powszechne, że
pannice dorobiły się międzynarodowego okre-
ślenia–mówisięna nie„groupies”.
Liv Tyler dopiero jako 8-latka przypadkowo
dowiedziała się, że jest owocem krótkiego ro-
mansumatkizeStevenemTylerem,lideremze-
społu Aerosmith, podczas trasy koncertowej
słynnejgrupy.Rockmannietylkoprzyznałsię
do ojcostwa,alepóźniejpomógłcórcew karierze
w szołbiznesie.Niemusiałrobićżadnychtestów
DNA,Livjesttakpodobna do córkiStevena,jak
gdybybyłybliźniaczkami.
Sportowcy,zwłaszczapiłkarze,teżmająswoje
„groupies”, choć to określenie zarezerwowane
jestdlabranżymuzycznej.
Piłkarzswojejżony
Za znanymi futbolistami uganiają się fanki.
AnonimowyPiłkarzw książce,któraw Polsce
ukazałasiępod tytułem„Futbolobnażony”,od-
krywa tajemnice angielskiej Premier League.
Opisujetamdziewczynywprostpolującena pił-
karzy.Niektórez nichprowadząnawetzeszyty,
w których notują nazwiska „zaliczonych”
gwiazd.Onsam–jakpisze–kilkakrotniezmu-
szonybyłwyrzucaćz hotelowegopokojudziew-
czyny,którymniewiadomo,jakimcudemudało
się do niego dostać. Również umniejsza swój
czynnyudziałw orgiach,jakiewyprawialijego
koledzyz PremierLeague,wybierającsięwyna-
jętym odrzutowcem na kilkudniowy wypoczy-
nekw jakimśzamkniętymośrodkuz plażą,base-
nem i obficie zaopatrzonym barem. Wygląda
na to,żeAnonimowyPiłkarzw chwilipisania
książkiniebyłanonimowydlaswojejżony.
Zabawne,żepiszącdrugitomksiążkii do dziś
zamieszczającfelietonyw gazetach,nadalużywa
tegopseudonimu,choćkażdykibicwie,żeukry-
wasiępod nimDaveKitson,byłyjużfutbolista,
zresztążadna gwiazda.
Zawiązaćprezerwatywę
Seksz fankaminiezawszebywabezpieczny
i nie chodzi wcale o AIDS czy inne choroby
przenoszonedrogąpłciową.Każdykrokgwiaz-
dyśledzonyjestprzezpaparazzich,a niewszy-
scy,zwłaszczajeślisążonaci,chcąoglądaćswoje
zdjęciez panienkąna okładcetabloidu.Jestteż
innezagrożenie.Czołowipiłkarzezarabiająkro-
cie.Niewszystkiefankizadowoląsięmożliwo-
ściąprzechwalaniasięprzed koleżankamispę-
dzeniemnocyz gwiazdą.Ciążastanowidoskona-
łypretekstdo szantażu,a jeślilaskajestambit-
niejsza,możenawetspróbowaćrozbićzwiązek
swojegochwilowegokochankai zająćmiejsceje-
gopartnerki.Niekażdazachowasięrówniefair
jakmatkaLivTayleri utrzymatajemnicęnawet
przed córką.
Jestna totylkojedensposób.Po szybkimnu-
merkutrzebazawiązaćprezerwatywęi schować
jądo kieszeni.
Bezpiecznietylkoz prostytutką
Zagrożenie ze strony fanek pragnących
na dłużejusidlićbogategoi znanegosportowca
jest tak duże, że niektórzy za bezpieczniejszy
uważają seks z prostytutkami. Może i chroni
przed matrymonialnymi zakusami, ale nie
przed tabloidami.WayneRooney,wówczasna-
pastnik Manchesteru United, dziś Evertonu,
w 2010r.stałsięobiektemskandalu.Okazało
się,żew czasiegdyjegożona byław ciąży,wie-
lokrotnie spotykał się z prostytutką, 21-letnią
Jenny Thompson. Za jedno spotkanie płacił
1200funtów.Niemożna wykluczyć,żekurwa
jeszcze dorobiła sobie do gaży, udzielając wy-
wiadów dziennikarzom. „Wcale nie przejmo-
wałsiętym,żezdradzażonę” –wyznałapan-
na Thompson.„Onuważa,żejestnietykalny”.
Możecośw tymjest,boColeenRooneyszybko
wybaczyłamężowi.
Rooneyjestczłowiekiemo wyjątkowoweso-
łymusposobieniu;żona musiałamuwielerazy
wybaczać,a terazrobiza jegokierowcę,bopił-
karzza jazdępo pijakuna długostraciłprawo
jazdy. Jakby powiedział premier Morawiecki,
którylubujesięw rymowankach:widziałygały,
co brały. Wayne i Coleen poznali się jeszcze
w szkoleśrednieji do dziśsąrazemwrazz czwór-
ką dzieci. Jakaś prostytutka czy pijacka burda
w pubieniezakłócąspokojuw rodzinie.
Najgorzejjestrzucić
Najbarwniejszą,alei najtragiczniejsząpostacią
wśród futbolistów był na pewno George Best,
zdobywcanagrody„ZłotegoButa”dlanajlepsze-
gopiłkarzaglobui PucharuEuropyz Manche-
steremUnited,alkoholiki uwodziciel,przezktó-
regołóżko,opróczsetekinnychdziewczyn,prze-
winęłysiędwiemissświata.„W 1969r.rzuciłem
kobietyi alkohol” –wyznałkiedyśw przypływie
szczerości.„Byłotonajgorsze 20minutw moim
życiu”.
3 lata przed śmiercią spowodowaną marsko-
ściądrugiejjużprzeszczepionejwątroby,bomi-
mozabiegunieprzestałpić,Bestopublikował
obszernąi szczerąautobiografię.Jeślisięw nią
wczytać, a ukazała się w polskim przekładzie,
pozna się młodziutkiego, nieśmiałego chłopca
z Belfastuw IrlandiiPółnocnej,którystopniowo
wciągałsięnietylkow światwielkiegofutbolu,
aleteżzwiązanejz nimotoczki–alkoholowych
i seksualnychimprez.Początkowodziewczyny
musiały go podrywać, bo był sławny, bogaty
i bardzoprzystojny,aleon–zewzględuna ir-
landzkiakcent–wstydziłsiędo nichodezwać.
Inicjatywanależaławięcdo lasek,a drinkpozwa-
lałzwalczyćGeorge’owizahamowania.Gdyopo-
ry minęły, zdarzyło się, że bzykał panienkę
w londyńskimhotelu,zamiastwrazz klubowy-
mikolegamigraćna stadioniemeczz Chelsea.
Jeślitakspojrzećna jegożycie,toBestbyłwśród
sportowcówbodajnajtragiczniejsząofiarąmole-
stowaniaseksualnego.
Z wypiętymipośladkami
Snookerwydajesięprzeciwieństwemfutbolu.
Meczerozgrywanesąw absolutnejciszy,na try-
bunach zasiada dystyngowana publiczność.
Trudnopodejrzewać,żesporttenmajakiśseksu-
alnypodtekst.Przy stoleobowiązujeswoistaele-
gancja:wypastowanebuty,kamizelkaod garni-
turu,muszkaprzy kołnierzykukoszulii wypra-
sowaneobcisłespodnie.Żebyprzyjąćwłaściwą
pozycję do uderzenia bili, zawodnik musi wy-
piąćzadek,oczywiściew kierunkupubliczności.
Jeślido celnegouderzenianiezbędnejestpołoże-
niesięna stole,pozycjastajesięjeszczebardziej
dziwaczna,koniecznyjestrozkrok,bojedna no-
ga–w myślregulaminu–zawszemusiopierać
sięo podłogę.Okazujesię,żewśródwidzówsą
kobiety, które niezmiernie podniecają wypięte
pośladkigraczy.Wpatrująsiętylkow nie,w ogó-
lenieinteresująichkolorowebilena zielonym
suknie.Nibyniematużadnegomolestowania,
żadna z entuzjastek snookera nie posunęła się
jeszcze do tego, żeby poklepać swojego idola
po wypiętymzadku,alegracze–w rozmowach
międzysobą–nieukrywają,żeniejestdlanich
komfortową sytuacja, gdy mają świadomość,
w cowpatrujesięczęśćosóbpłciżeńskiejzajmu-
jącychmiejscadlapubliczności.
Na konieczostawiamfanki
A jaksprawamolestowaniaseksualnegospor-
towcówwyglądaw naszymkraju?Polskiepart-
nerki sportowców (nie tylko piłkarzy) wymie-
niająsięuwagamina portaluWiraz.pl(wątek:
Wspierajmysię…:)dziewczynysportowców…).
Niemalkażda,którejchłopakpiłkękopie,uskar-
żasięna „tedziewuchy”,którelecąna ichpart-
nerów. Jedna po opisie różnych problemów,
wśródktórychnienajmniejszymjestciągłewy-
chodzeniepartnerana piwoz kolegami,pisze:
„No i na koniec zostawiam sobie te
fanki.Straszniemnietowkurza,jak
jakieśpanienkido niegowypisują.
Jestemmegazazdrosnao mojego
(oczywiściepróbujętegonieoka-
zywaći myślę,żemisiętouda-
je…aleczasemjaksięwkurzę,to
jestźle)”. Na zakończeniezazna-
cza,żebardzokochaswojegochło-
pakai od małejmarzyła,żebymieć
facetapiłkarza.
„Gorzej z tymi dziewuszyska-
mi” –piszeinna.„Tochybaefekt
uboczny każdego związku ze
sportowcamii tyle.Sąznani,wy-
sportowani,przystojnii czegoim
więcejtrzeba?Zazwyczajzajęci,
alecotodlanich?Noi jeszczete
ich obozy. Siedzę wtedy sama
i zastanawiamsię,corobi.Niby
trenuje, odpoczywa i trenuje…
alei taksobiewciskam,żekoledzygona coś
namawiają”.
„No,wiemcośo tychfankach” –twierdziko-
lejna.„Tochybajestnajgorszazmoraw związ-
kuzesportowcem.Najgorsze,żenierozumie-
ją,żektośjestzajęty.Robiąwszystko,żebyroz-
walićtenzwiązek.Wielokrotniemiałamtaką
sytuacjęi nikomujejnieżyczę”.
Inna z internautekzdradza,żeobojez jejchło-
pakiemsąjeszczebardzomłodzi,a onniejest
znanypoza ichokolicą.Aleonawierzy,żepił-
karz zrobi karierę, i już się martwi, co będzie
wówczas.
Naprawdędługomożna cytowaćtewpisy,ale
treśćwiększościjestpodobna.Jeślikogośinteresu-
jąszczegóły,możezajrzećna stronęinternetową.
Bez wątpienia
polscy sportowcy
są więc także obiektem
molestowania seksualnego.
Ciekawe tylko,
że nie oni się na to skarżą,
lecz tylko ich partnerki.
Trudno,panowiesportowcy,zróbciecośchoć-
bydlazasady.Możezjednoczciesiłyz muzyka-
mii załóżciejakiśportalinternetowyw rodzaju
męskiej odmiany #metoo? Albo jest równo-
uprawnienie,albogoniema.
WOJCIECHMITTELSTAEDT
w.mittelstaedt@op.pl
Sekskibolki
ilustr.WŁODEKKIERUS
Rys.TOMASZWIATER
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
Rys.RYSZARDDĄBROWSKI
ŚwiętejEulalii
Z mojej lektury pisowskiej pra-
sy w marcu wynika, że Polska ma
troje głównych wrogów: Adama
Michnika, Jana T. Grossa i Anne
Applebaum. Właśnie przeczyta-
łem jej książkę „Czerwony głód”,
wktórejtwierdzi,żeStaliniwspół-
pracownicy w latach 1930–33
umyślnie zagłodzili na śmierć
blisko 4 miliony Ukraińców.
Niestety amerykańsko-żydow-
ska, antypolska żona Radosława
Sikorskiego z PO współczuje
odzwyczajanym od jedzenia są-
siadom Polaków. Chciałaby za-
pewne, żeby było o 4 miliony
więcej banderowców potrzeb-
nych do wyrzynania Polaków
w czasie II wojny. Taka to anty-
polska suka.
ŚwiętegoModesta
Nie mogę doznać zapomnie-
nia. Wciąż o sobie czytam lub
słyszę coś nowego. Moje byłe ży-
cie nadal toczy się, a fakty z nie-
go rosną jak na drożdżach.
Np. w „Newsweeku” Zbigniew
Hołdys pisze: „Najbliżej był
Kukiz, który tak się kiedyś wy-
straszył polskiej prawicy, że po-
biegł po pomoc do komunisty
Jerzego Urbana. Tam uzyskał
podpowiedź, jak się wyłgać
z nieprawomyślnego tekstu pio-
senki. Zgodnie z poradą powie-
dział, że to nie on pisał, tylko
diabeł, który w niego wstąpił.
Boskie! Gdy po latach zapyta-
łem o to Kukiza, powiedział, że
nie pamięta zdarzenia”. Poma-
wianie mnie dziś o rzekome
związki w przeszłości z Kuki-
zem wskazuje, że stanę się kum-
plem każdego, kto i w przyszło-
ści sfajda się politycznie. Nie,
nie byłem promotorem doktora-
tu Magdaleny Ogórek, gwiazdy
kolejno SLD Millera i TVP
Kurskiego. Nie spałem też z żo-
ną ambasadora Przyłębskiego.
ŚwiętejArletty
Wiceminister kultury i dzie-
dzictwa Magdalena Gawin twier-
dzi, że rząd nie ukrywał kolabo-
racji Polaków z Niemcami, gdyż
nie uczynił tajnymi protokołów
powojennych procesów dotyczą-
cych tych przestępstw. Powiada
ona także, że w PRL od 1964 r.
nie mówiło się o ukrywaniu Ży-
dów przez Polaków. Akurat było
przeciwnie. Żydzi, którzy ocalili
życie pod okupacją, a nie na emi-
gracji w 1968 r., wręcz zobowią-
zani zostali do publicznego opo-
wiadania wyłącznie o polskim ra-
townictwie. Wyolbrzymiała je ca-
ła moczarowska machina propa-
gandowa. Wywody minister Ga-
win wskazują na trafność decyzji
Morawieckiego, żeby redukować
wiceministrów. Stwarza to na-
dzieję, że premier sam się z cza-
sem zredukuje.
ŚwiętegoMaksyma
Poseł PiS Arkadiusz Mular-
czyk obliczył, że Niemcy winni
są Polsce 850 mld dolarów repa-
racji wojennych, ale pociesza Po-
laków, że kwota ta wzrośnie. Za-
chęca do opisania i wycenienia
każdego domu, który został
zniszczony. Trzeba ustalić, z cze-
go był zbudowany, żeby uwzględ-
nić historyczną cenę cegieł
i strzechy. Do końca 2018 r. to się
uda – zapewnia Mularczyk. Nale-
ży jeszcze obliczyć i doliczyć
straty w obywatelach, to znaczy
ile każdy był wart w dolarach,
i oszacować wartość ich potom-
ków, którzy nie powstali, ponie-
waż ludzie martwi nie płodzą
i nie rodzą. Cena niedoszłych
wnuków, prawnuków i ich przy-
szłych potomków też zawiezio-
na zostanie do Bundestagu. Mu-
larczyk wybiera się z tym rachun-
kiem do niemieckiego parlamen-
tu, gdyż PiS powołało go na prze-
wodniczącego polskiego zespołu
sejmowego szacującego, ile Pol-
sce należy się od Niemiec. Wy-
prawa Mularczyka do Berli-
na może stać się słynniejsza niż
wyprawa w Himalaje na K2, gdyż
Niemcy nie znają się na żartach
o pieniądzach.
ŚwiętegoArnolda
Rządy PiS zaczęły się, jak pa-
miętamy, od wyrzucenia dyrek-
torów dwóch stadnin koni arab-
skich. Piotr Nisztor w „Gazecie
Polskiej Codziennie” ujawnia, że
jeden z wówczas usuniętych zo-
stał zarejestrowany w IPN jako
tajny współpracownik SB, a dru-
gi z esbekami rozmawiał, gdy
przyjeżdżali. Ciekawe, czy IPN
ma tylko donosy, o czym rżały
konie, czy też zachowały się tak-
że nagrania ich śmiechu.
ŚwiętegoLudomira
Przejścia dla myszy przez
szosy i autostrady kosztowały
13 mld zł, czyli połowę tego, co
budżet wydaje na „500 plus”.
Z drugiej strony spacery dzieci są
znacznie tańsze niż myszy.
ŚwiętegoEustachego
Azor i ja oglądamy filmy nada-
wane przez kanał „Ale kino”.
Częściej jednak nie oglądamy,
gdyż nadawca umie skutecznie
do tego zniechęcić. O godzinie,
w której zgodnie z repertuarem
ma się zacząć film, nadawa-
na jest – zazwyczaj nawet półgo-
dzinna – o nim dyskusja. Rozmo-
wa o filmie mogłaby niektórych
zaciekawić, ale po filmie. Nikogo
nie pociąga zaś dysputa o dziele
nieobejrzanym. W ten sposób
„Ale kino” skutecznie redukuje
sobie widownię, przez co osiąga
jej ekskluzywność. Czasem jed-
nak stacji nie udaje się odegnać
widzów. Np. 8 marca przed ru-
muńskim filmem „Skarb” pero-
rowała rumunistka o tak wielkiej
cygańskiej urodzie, że przygwoź-
dziła widzów do foteli skutecz-
niej niż brzydka żona bohatera
filmu. Azorowi obiecałem, że sta-
raniem weterynarzy dożyje ku-
chennych programów zapacho-
wych TV.
ŚwiętegoFeliksa
Przestałem już czytać w „Wy-
borczej” o Żydach z 1968 r.
Większych emocji dostarcza mi
„Pod klątwą – społeczny portret
pogromu kieleckiego” prof. Jo-
anny Tokarskiej-Bakir. Książka
gruba jak red. Semka. Kończy
ona – jak sądzę – spory o to, kto
sprowokował pogrom: Kreml,
polska władza komunistyczna,
Żydzi czy prawicowe podziemie
zbrojne. Uczona przekonująco
dowodzi i dokumentuje, że rzeź
nastąpiła w wyniku powszech-
nego poruszenia ciemnoty
i bredni o mordach rytualnych.
Fakt dotychczas nieznany nawet
ludziom oczytanym w historii
największego z powojennych
pogromów. Ciężko ranne ofiary
tłuszczy ze szpitala w Kielcach
ewakuowano do bezpiecznego
dla nich szpitala w Łodzi pocią-
giem pancernym. Został on
w drodze ostrzelany. Dodam, że
bezskutecznie. Żołnierzom wy-
klętym przypuszczalnie brako-
wało broni przeciwpancernej.
Pechowcy... Genialny reportaż
historyczny o Polsce 1946 r. au-
torka sporządziła metodą tomo-
grafu, czyli machiny medycznej
badającej organizm płatami mi-
limetr po milimetrze, zanim po-
wstanie diagnoza. Czyta się jak
kryminał.
ŚwiętegoZenobiusza
Z moich lektur: „Penis ka-
czora jest poskręcany jak kor-
kociąg, a rozprostowany osiąga
do 42,5 cm”. Patronat medial-
ny: „Gazeta Wyborcza”.
sekr@redakcja.nie.com.pl
by blagier UrbanBLOGwszystkich świętych
Miał czarno-
włosą perukę,
doklejone wą-
sy w stylu Bur-
ta Reynoldsa z filmu „Mistrz kierownicy ucieka”
i lustrzane ray-bany. Tylko twarz chudziutka
i krzywa kreska ust…
– Dzień dobry – powiedział po polsku, bo życie
go nauczyło, żeby nie przesadzać z angielszczy-
zną. – Jestem sprawcą dostarczenia pizzy dla pre-
zydenta Trumpa. Mam dla niego „Borynę na Ha-
wajach”, co oznacza połowę z kiełbasą i połowę
z ananasem.
Stojący przy bramie agent Secret Service otwo-
rzył usta ze zdziwienia.
– What the fuck? – zapytał i zaraz odpowie-
dział: – Pizza? Jaka pizza? Poznaję cię, jesteś pre-
mierem, ale nie pamiętam, jakiego kraju.
– Tadżykistanu. – Premier Morawiecki chwycił
się brzytwy. – Jestem premierem Tadżykistanu.
– Zalewasz… – Agent nie był przekonany. Się-
gnął po tablet, sprawdził coś i powiedział: – Jesteś
premierem Polski. Masz szlaban na spotkania
z prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki
Północnej za to, że nawywijałeś coś z Żydami.
Spierdalaj!
Morawiecki spuścił głowę i odwrócił się na pięcie.
– Poczekaj! – zawołał agent Secret Service. – Kto
cię tak nieudolnie przebrał? Kto u was rządzi służ-
bami specjalnymi?
– Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wą-
sik – odparł.
– Wąsik – powtórzył agent i mrugnął znacząco
okiem.
Morawiecki usiadł na ławce w parku niedaleko
Białego Domu. Zrezygnowany odkleił sobie wąsy
i zdjął perukę. Wyjął z pudełka pizzę i zaczął me-
chanicznie jeść, zaczynając od połowy z kiełbasą.
Ogarnęły go czarne myśli. O tym, że nie wykonał
wyraźnego rozkazu prezesa: „Albo spotkasz się
z Trumpem, albo wywalę cię z posady premiera”.
O tym, że będzie musiał wrócić do nudnej pracy
w banku. I o tym, że Kamiński i Wąsik to partacze.
– Przepraszam – z zamyślenia wyrwał go czyjś
głos – nie wiesz, jak dojść do Białego Domu?
Ów ktoś nosił dredy i trójkolorową włóczkową
czapkę z Jamajki. Twarz miał wysmarowaną samo-
opalaczem, w rękach trzymał pudełko z pizzą,
a po angielsku mówił z wyraźnym środkowoeuro-
pejskim akcentem. Morawiecki dałby sobie głowę
uciąć, że skądś zna ten głos.
– Dla kogo ta pizza? – zapytał po angielsku.
– Dla prezydenta Trumpa – odpowiedział fał-
szywy rastaman.
– „Boryna na Hawajach”? – spytał po polsku
premier Morawiecki i nie bez satysfakcji obserwo-
wał, jak prezydentowi Dudzie opada szczęka.
PRZEMYSŁAWĆWIKLIŃSKI
pcwikla@redakcja.nie.com.pl
pieprzeNIE
NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
nrindeksu367125ISSN0867-2237 Tygodnik NIE Tygodnik NIEnie@redakcja.nie.com.pl www.nie.com.pl NR 11 (1434) 16–22 marca 2018 Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi Polskę. CENA 4,90 zł w tym 8% VAT Widziałem interes Rydzyka Rozbieranie Przyłębskiej str. 6 Jaruzelska na prezydenta str. 7 MICHAŁMARSZAŁ Na fanpejdżu „NIE” na Facebooku umieści- łem film pokazujący, że mimo nowego prawa i wielkiego oburzenia redemptorysty na pomysł prowadzenia biznesu w niedziele, podległy mu sklep funkcjonował w najlepsze od 9.00 do 19.00. Wideo wyświetlono w ciągu doby prawie 300 tys. razy. Doniosły o nim m.in. Onet, Wirtualna Pol- ska, „Fakt”, Radio Zet i Polsat News. Ojca dyrektora tłumaczono na różne sposoby. Przede wszystkim, że – nawet jeśli kupczyć nie wypada – do niedzielnych interesów ma prawo, gdyż ustawa przewiduje od zakazu wyjątki, np. dla sklepów handlujących dewocjonaliami oraz tych zlokalizowanych w zakładach prowadzą- cych działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku. W naszej oce- nie takie podejście jest jednak bzdurne, a redemptoryścipowinnizostać przezPaństwowąInspekcjęPra- cyprzykładnieukarani. I zgodnie z prawemw dniświętezamykać biznes,takjakimzresztąsam PanBógpodobnoprzykazał. Choć imperium o. Rydzyka rozlokowane jest m.in. w Szczecinku, Warszawie i we Wrocławiu, powszechnie znaną centralą interesu jest Toruń. Ojciec dyrektor krok po kroku realizuje tu pro- jekt Centrum Polonia in Tertio Millennio, zwa- ny przez miejscowych złośliwie „Tadż Moher”. W jego skład, oprócz Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, wejdą oddane w 2016 r. Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiaz- dy Nowej Ewangelizacji i błogosławionego Jana Pawła II (może pomieścić 3 tysiące wiernych), a także powstająca przy hojnym wsparciu rządu geotermia – w tym aquapark z 25 basenami i nieckami, centrum spa oraz hotel na 200 osób. Po bożemu i po cywilnemu W oddalonym o kilkaset metrów od uczelni sanktuarium kończy się właśnie niedzielna msza. Nowoczesne dzwony wygrywają polifoniczne me- lodie, a dzieci skaczą po włazach kanalizacyjnych zdobionych napisem „Lux Veritatis” (z łac. „Światło prawdy”). To nazwa jednej z kilku fun- dacji kontrolowanych przez Rydzyka, pod którą podpięte są jego interesy telewizyjne i telefonicz- ne. Wnętrze świątyni jest bogate i nowoczesne. Oprócz ampułki z krwią Jana Pawła II oraz rzeź- by papieża na klęczniku znajdują się tu freski uka- zujące najwybitniejszych Polaków – obok Piłsud- skiego, Mickiewicza, Sobieskiego czy Kościuszki turysta dopatrzy się też podobizny starszego męż- czyzny w ciemnych okularach, zapewne przypad- kowo przypominającego samego ojca dyrektora. Przed bramą, obok stacji drogi krzyżowej, stoi wielka stalowa kotwica – wotum wdzięczności od NSZZ „Solidarność” za ratowanie miejsc pra- cy stoczniowców. Czytelny sygnał dla tych, którzy chcieliby zapytać, gdzie podziały się dziesiątki milionów złotych zebrane w 1997 r. przez Radio Maryja na ocalenie Stoczni Gdańskiej. Po drugiej stronie ulicy, kilkadziesiąt metrów od sanktuarium, znajdują się otworzona latem zeszłego roku kawiarnia i główny cel mojego przyjazdu – świetnie wyposażona księgarnia. Jest kilka minut po 10.00. W środku kilkunastu klientów kręci się przy regałach. Pytam ekspe- dientkę, czy wolno jej pracować, skoro jest nie- dziela. Mówi, że szefostwo tak zdecydowało, a go- dzinę zamknięcia sklepu przesunięto z 17.00 na 19.00. Wkrótce dołącza do niej druga, starsza sprzedawczyni.Obierobiątupocywilnemu,niesą zakonnicami. Podsłuchuję, jak jedna z nich tłu- maczy dziecku przez telefon, dlaczego musi dziś samo zjeść obiad. Rydzyk sp. z o.o. Niedzielne msze odbywają się o 8.00, 12.00 i 18.00. Godziny otwarcia sklepu rozszerzono za- pewne po to, by po ostatniej mszy klienci zdążyli jeszcze zrobić sprawunki. Pielgrzymów jest mnó- stwo. Kursują od kawiarni do księgarni i z powro- tem. W tej pierwszej kupuję jagodziankę i herba- tę. Na paragonie widnieje Bonum sp. z o. o., zare- jestrowana w Warszawie spółka będąca właścicie- lem Geotermii Toruń sp. z o.o., starającej się do- stać do gorących wód piekielnych. Księgarnię ob- sługuje zaś Nasza Przyszłość sp. z o.o., firma po- wiązana z Fundacją „Nasza Przyszłość”, zajmują- cą się z kolei zbieraniem darowizn na WSKSiM. W gąszczu spółek łatwo się pogubić. Jest to jed- nak istotne z punktu legalności prowadzenia nie- dzielnego handlu. Nasza Przyszłość sp. z o.o. we wniosku o wpis do krajowego rejestru REGON jako dominującą działalność podała „sprzedaż detalicznąksiążekprowadzonąw wyspecjalizo- wanychsklepach”. Zgodnie z ustawą ogranicza- jącą handel w niedziele zakazowi nie podlegają „placówkihandlowe,w którychprzeważająca działalnośćpolegana handlupamiątkamilub dewocjonaliami”. W myśl przepisów Rydzyko- wy sklep powinien być więc zamknięty, bo dekla- ruje, że sprzedaje głównie książki. Jest tak zresztą i w praktyce. Ekspedientki przyznają, że najwięk- szym wzięciem cieszą się książki, potem długo, długo nic, a wreszcie toruńskie pierniki i krzyże. Dewocjonaliów są może 4 regały, pozostałych kil- kanaście ugina się od prawoskrętnych publikacji oraz maści, ziół, gier planszowych, przypraw, ma- karonów i gadżetów Radia Maryja. Dlaczego Rydzyk nie śpiewa Choć ustawa zawiera wiele luk, a przedsiębior- cy narzekają na jej niejednoznaczność, nawet przy wyjątkowo dobrej woli trudno Rydzykową księgarnię uznać za placówkę handlową w zakła- dzie prowadzącym działalność w zakresie kultu- ry, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku – a te też mogą handlować w niedzielę. Oprócz fizycz- nych odległości od uczelni i sanktuarium, a tak- że oddzielnych osobowości prawnych firm za- wiadujących przedsięwzięciami, pod uwagę wziąć należy to, czym w rozumieniu prawa jest działalność kulturalna. Ministerstwo Pracy i PIP odsyłają w swoich interpretacjach do przy- kładów podanych w ustawie z 25 październi- ka 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu dzia- łalności kulturalnej. Ta wymienia „w szczegól- ności:teatry,opery,operetki,filharmonie,or- kiestry, instytucje filmowe, kina, muzea, bi- blioteki, domy kultury, ogniska artystyczne i galeriesztukiorazośrodkibadańi dokumen- tacjiw różnychdziedzinachkultury”. W prze- pisach nie uwzględniono kościołów, a według mojej wiedzy Rydzyk tenorem jeszcze śpiewać w sklepie nie zaczął. Ponadto ustawodawcy, two- rząc ten wyjątek, stawiali sobie za cel umożliwie- nie kupna gaci na basenie czy szalika na stadio- nie – niekoniecznie możliwość niedzielnego na- bycia w przybytku redemptorystów książki Kry- styny Pawłowicz i makaronu wielojajecznego. Współczesna mechanika kwantowa opisująca ruch elektronów wystarczająco dokładnie objaśnia akt stworzenia. Na tyle dokładnie, że Boga możemy już włożyć między bajki. Stephen Hawking Dokończenie na str. 12 W pierwszą niedzielę, w którą obowiązywał w Polsce zakaz handlu, spędziłem kilkanaście godzin w toruńskich włościach o. Tadeusza Rydzyka. Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
2 NIE 11/2018 â Duda pojechała do Kamiennej Góry na Dolnym Śląsku, żeby porozmawiać z mieszkańcami o budo- wie drogi ekspresowej. Rozumek Dudy podpowie- dział jej, żeby porównać obecność Polski w Unii Eu- ropejskiej do 123 lat zaborów. „Bo teraz gdzieś da- leko, w odległych stolicach, decyduje się o naszych sprawach. To tam zabiera się pieniądze, które my wypracowujemy i tak naprawdę pracujemy na ra- chunek innych. I to jest właśnie własne państwo, że czujesz, że pracujesz w nim na swój rachunek, że czujesz, że ty budujesz tu ojczyznę, że to jest twoja przyszłość, że w twoich rękach jest decyzja, że ty przesądzasz o tym, kto będzie rządził, a kto nie” – powiedziała zachwycona brzmieniem wła- snego głosu Duda. Pozostając w poetyce tej wypo- wiedzi: Wyborco, w twoich rękach jest decyzja o tym, czy Duda będzie rządził przez następną ka- dencję, czy jednak nie. â „Wirtualna Polska” poinformowała, że tuż przed podpisaniem nowelizacji ustawy o IPN do Du- dy zadzwonił ówczesny sekretarz stanu USA Rex Tillerson. Duda miała nie podnieść słuchawki, bo uznała, iż Tillerson jest politykiem zbyt niskiego szczebla na to, żeby rozmawiać z głową państwa, które nazywa się Polska. „Jeżeli ktoś do kogoś dzwoni, to jest coś takiego, jak zasady obowiązują- ce w dyplomacji. Ja jako minister nie zadzwonię np. do Trumpa czy Putina” – tłumaczyła to Dera, sekre- tarz stanu w kancelarii Dudy. Dlaczego nie? Niech Dera zadzwoni. Podajemy numer telefonu, który stoi na biurku prezydenta Donalda Trum- pa: 001 202 456 1111. â Przy okazji: nie jest prawdą, że prezydent Trump odwołał Tillersona z funkcji sekretarza stanu z po- wodu despektu, którego miał doznać od niechcącej z nim rozmawiać Dudy. Prezydent Trump nawet nie wie, jak się nazywa państwo, którego głową jest Duda. Ale się dowie. Podpowie mu to Jared Kush- ner, zięć Trumpa, a przy okazji jego doradca do spraw Bliskiego Wschodu. Dudzie i Derze przy- pominamy, że Bliski Wschód to kraina geograficzna, w której leży Izrael – państwo, które obraziło się po tym, jak Duda podpisała ustawę o IPN. â Miejsce Tillersona zajął Mike Pompeo, dotych- czasowy dyrektor Centralnej Agencji Wywiadow- czej (CIA). Zastąpiła go jego zastępczyni – Gina Ha- spel, która jest odpowiedzialna m.in. za torturowa- nie ludzi podejrzanych o terroryzm w tajnych więzie- niach CIA. Mamy pomysł dla premiera Morawiec- kiego: żeby stosunki z panią dyrektor Haspel były jak najlepsze, do rządu powinien ściągnąć z poli- tycznej emerytury byłego premiera Leszka Millera, który zgodził się na powstanie tajnego więzienia w Polsce i zapewnił CIA wszelką pomoc. â Ekstradycję 41-letniego Artura C., Polaka poszu- kiwanego m.in. za przemyt narkotyków, wstrzymał Wysoki Trybunał w Dublinie w Republice Irlandii. „Wysoki Trybunał zmuszony jest uznać, że w Polsce naruszono praworządność i złamano zasady demo- kracji” – uzasadniała decyzję sędzia Aileen Donnel- ly, mówiąc o zniszczeniu niezależności Trybunału Konstytucyjnego, upolitycznieniu Krajowej Rady Sądownictwa i czystce w Sądzie Najwyższym. Wy- soki Trybunał w Dublinie postanowił wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu z pytaniem prawnym, czy „dopuszczalne jest wyda- nie podejrzanego polskim sądom, jeśli ich niezależ- ność od władzy wykonawczej budzi istotne wątpli- wości”. Co za wstyd! Nie trzeba decyzji Komisji Eu- ropejskiej ani Weneckiej; wystarczy jedna irlandzka sędzia, żeby pokazać pisowskim władzom, do jak czarnej dupy wepchnęły polskie sądownictwo. â W ramach ocieplenia wizerunku rozdętego jak balon rządu Morawiecki junior odwołał siedemna- stu wiceministrów. Najbardziej znany to Bochenek, były rzecznik byłego rządu Szydło, facet o powierz- chowności fryzjerczyka i podobnej umysłowości. â Nie Karczewski ani nie Jaki ma być pisowskim kandydatem na prezydenta Warszawy. „Gazeta Wyborcza” podała, że czarnym koniem, będącym w stanie wygrać wybory z duetem Rafał Trzaskow- ski (PO) – Paweł Rabiej (Nowoczesna), jest Dwor- czyk, były zastępca Macierewicza w MON i obecny szef kancelarii premiera Morawieckiego. Na nasze oko to bez różnicy – Karczewski, Jaki czy Dwor- czyk… â Pisowski wojewoda mazowiecki o nazwisku Si- piera wydał zgodę na budowę pomnika Lecha Ka- czyńskiego. Pomnik stanie na placu Piłsudskiego, przed budynkiem Dowództwa Garnizonu Warsza- wa, po sąsiedzku z pomnikiem Marszałka. Zgadnij- cie, czyj pomnik będzie wyższy – Dziadka czy Kaczo- ra? Kilkaset metrów dalej pisowcy budują pomnik ofiar wypadku lotniczego pod Smoleńskiem. Nagro- madzenie pomników w jednym miejscu spowodu- je, że ci, którzy będą składać wieńce w święta pań- stwowe, nie będą musieli się nachodzić. n CezaryGmyz napisał, że książka Twardocha „Król” nawet po nie- miecku brzmi jak mieszanka dźwięku styropianu na szybie z od- głosami, jakie wydaje rura zatkana włosami po wlaniu „Kreta”. Niezłomne włosy łonowe Gmyza nie odchodzą w ciszy. n PrezydentDuda w oficjalnym liście do papieża: „Jesteś, Ojcze Święty, dla całego świata przykładem pokory”. Cmok, cmok, mlask, mlask. n BeataKempa odpowiedziała na pytanie o premiach, że rząd bar- dzo ciężko pracuje. Pani Kempa raczej powinna brać udział w „Ja- ka to melodia” niż w „Jeden z dziesięciu”. n SenatorowiePiS przygotowali poprawki, według których nie- letni będą mogli brać udział w polowaniach. Czy to jest pomysł na oszczędności na „500 plus”? n Poseł DominikTarczyńskiproponuje, aby kara za fake newsa przypominała trochę sakrament spowiedzi – wystarczą żal, szcze- re przyznanie się oraz zadośćuczynienie Bogu i bliźnim. Ponieważ Polska jest krajem tolerancyjnym, ateiści mogą liczyć na więzie- nie. n Krystyna Pawłowiczpowiedziała, że Platforma Obywatelska pokazuje twarz patologii politycznej. A nie mordę zdradziecką? n PatrykJakiogłosił, że najważniejsze jest, aby odebrać Warsza- wę ludziom, którzy służą deweloperom. Deweloperów najprościej złapać na cotygodniowej czarnej mszy w urzędzie miasta. MARTA M. U R B A N Rys.TOMASZWIATER Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi Pol- skę. Będąc rusofilem, w moskiewskim tygo- dniku „Ruskaja Gazieta” opublikowałem ar- tykuł „Pieniądze polskiego szpiega w mieście Putina”. Napisałem w nim, że w stolicy Fe- deracji Rosyjskiej działa Centrum Kultury Polskiej utrzymywane z budżetu warszaw- skiego rządu. „Nasza działalność polega przede wszystkim na rozpowszechnianiu kultury polskiej i zachęcaniu do nauki języ- ka polskiego” – informuje centrum. To „roz- powszechnianie” oznacza niestety propolską propagandę kierowaną także do rosyjskich dzieci. Finansowane przez ośrodek polskiego rządu centrum odwiedzili 22 lutego ucznio- wie Szkoły Podstawowej nr 8 (zajęcia „Her- bata po polsku”). 21 lutego centrum przepro- wadziło zajęcia w moskiewskim przedszkolu nr 11 (omawiano polską sztukę ludową zdo- bienia naczyń), a 19 lutego do placówki zawi- tali uczniowie klasy piątej Szkoły Podstawo- wej nr 4 („Zajęcia o Warszawie”). Tematem spotkania było polskie święto ludowe dyn- gus. 8 lutego maluchom ze Szkoły Podstawo- wej nr 2 pokazano, jak dzieci w Polsce spę- dzają czas wolny zimą oraz polskie pejzaże. Problem w tym, że to wpajanie sympatii do Polski prowadzone jest przez agentów państwa wzniecającego antysemityzm i gro- żącego Rosji działaniami zbrojnymi. Na przykład w marcu 2017 r. grupa dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 4 świętowała uro- dziny Marii Skłodowskiej-Curie. Dzieci do- wiedziały się, jaką rolę odegrali Kopernik, Chopin i inni wielcy Polacy. Tego rodzaju pro- polskie wtręty regularnie pojawiają się pod- czas zajęć w centrum. To po prostu agencja propagandowa urabiająca przyszłe środowiska opiniotwórcze na modłę Warszawy. ••• Pstryk. A teraz trzeba zamienić „Ruskuju Gazietu” na „Gazetę Polską”, Moskwę na Słupsk, Skłodowską-Curie na kosmonaut- kę Tiereszkową, prezydenta Putina na prezy- denta Biedronia, a donosiciela Urbana na Wierzchołowskiego, szefa portalu Niezale- zna.pl. Wiernie zacytowany tekst w oryginale demaskuje szkodliwą działalność Centrum Kultury i Języka Rosyjskiego przy filii miej- skiej biblioteki w Słupsku. Centrum przy filii działa pod patronatem – oburza się „GP” – wnuka Wiaczesława Mołotowa, zastępcy Stalina. Przedstawiłem jeden pryszcz rusofobii ce- chującej polskich nacjonalistów (oprócz in- nych fobii zresztą) nie po to jednak, żeby po- kazać, iż tutejsza nienawiść do Rosji obejmu- je już cyrylicę, kosmonautkę i zimowe śnież- ne widoczki, ponieważ jest to oczywiste, cytu- ję, „…wpajanie sympatii do Rosji prowadzo- ne przez agentów”. Chodzi o głębsze niż sięga psychiatria objawy szowinizmu. WładzePolskizadarłyz innymi państwami,uchwalającprawo o ściganiukarnymtego, couważająza antypolskie w interpretowaniuhistorii. Głównymzadaniemplacówek dyplomatycznychi konsularnychRP stałysięterazprotestywobec dziennikarzy,polityków i historykówna całymświecie,jeśli napiszą(powiedzą)coś,cosięnie podobaurzędowejWarszawie. (Placówkihandlowena razienie zostałyobarczonetąpowinnością). Stworzonopaństwowecentrale mającedbaćo to,żebycałyświat zachwycałsięPolskąi Polakami, a głównieichprzeszłością. Setki milionów złotych z budżetu wyda się na państwową propagandę oraz na przyrządo- we organizacje nierządowe o zabar- wieniu nacjonalistycznym. Chwalo- ne ma być na sześciu kontynentach wszystko, co polskie: od miłości do Żydów i nagminnego oddawania za nich życia w czasie okupacji po żołnierzy wyklętych, przyśpiewki zespołu Mazowsze, oscypki, kiszone ogórki, powstania, zabytki, uroki pejzażu i władzy PiS oraz Polaków ja- ko narodu. Gdy jednak inni, w szcze- gólności Rosjanie, chcą się chwalić zaledwie swoim śniegiem, matriosz- kami, kosmonautką, językiem i por- celaną, w Polsce odmawia im się pra- wa do tego. Tomasz Sakiewicz napisał: „Syreni śpiew ludzi Putina polega na tym, że jego ofiary słyszą piękną narodową muzykę, ale kiedy się przybliżą, są pożerane przez zimnego cuchnącego potwora rosyjskiego imperializmu”. Strawiński wystawia więc słuchaczy na atak termojądrowy. Z okazji półwiecza Marca ’68 Dorota Kania twierdzi – za Janem Żarynem – że to Moskwa stała za antysemicką nagonką. Rzecz to dla nich oczywista. Jakby Związko- wi Radzieckiemu marzyło się, żeby w państwach odeń zależnych nara- stał nacjonalizm. Chruszczow zaś pragnął, aby w PRL szef policji tajnej i jawnej, gen. Moczar, szczuł przeciw tym aparatczy- kom, którzy przybyli do Polski „w długich szynelach”, jak się wyraził. Czyli z Armią Czerwoną. 50 lat temu moczarowski nacjonalizm w PZPR był antymoskiewski. Nacjonalizm PiS jest antyrosyjski jeszcze bardziej, gdyż znowu są po temu powody. Matrioszki kryć mogą truciznę dla zaciekłego węszyciela Macierewicza. Sztuki Czechowa pokazują Rosjan jako ludzi bezradnie ględzących, usypiają więc czujność obronną Polaków. Sa- mowary kryć mogą ładunki termojądrowe. Balet pedała Czajkowskiego zawiera zaś po- gróżkę wobec Polski, że rosyjski biały łabędź zamieni się w czarnego ptaka-napastnika. Przy tym apetyt, żeby pożreć Polskę, góruje u Putina nad apetytem na Syrię, kawior i Ukrainę. Serio już mówiąc, wkurwianie na nas USA, UE i Izraela to tylko polityka, ale Rosji, Nie- miec i Ukrainy to już geopolityka. Liczba lud- ności maleje zaś nazbyt powoli, żeby chroniąc kraj przed skutkami szowinizmu, PiS-owi uda- ło się Polskę oderwać od sąsiadów i np. prze- nieść na Madagaskar. W tym sęk. sekr@redakcja.nie.com.pl KaliwielkimPolakiembył Rys.TOMASZROGOWSKI NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
ROBERTJARUGA Nie bywam w publicznych miej- scachpoza księgarniami,gdyżna ba- senach, w burdelach i w przychod- niachstomatologicznychczujęsięwy- alienowanyz naturalnegośrodowiska. W księgarni natrafiłem na książkę niejakiego Andrzeja Kruszewicza, doktora, pod nieciekawym tytułem „Hipokryzja”,opatrzonąjeszczegor- szym podtytułem „Nasze relacje ze zwierzętami”. Skoro nie mam żad- nychrelacjizezwierzętami–niedla mnie.Najmniejszearoganckiekoma- ry i muszki wywołują u mnie grozę śmiertelną,więcmordujęje,czymsię da.Aletowszystko. Żyłbym w błędnym przekonaniu niecodo mojejhipokryzji,nie,nie,tę znam bardzo dobrze – ale w kwestii tychrelacjizezwierzętami,które,jak sięokazuje–mam.Bowiem,jaknapi- sałpandoktor…Jemmięso,uff! „Ludzieutraciliwięźzezwierzęta- mi.Nigdyżadnegoniezabili,niewy- patroszylii nieoskórowali(tak,ni- gdytegoniezrobiłem). Nigdyteżnie byli na polowaniu i w większości przypadkównigdyniehodowaliżad- nego stworzenia dla mięsa (zgadza się). Ciludziei ichdzieciwidząw su- permarketachrozpłataneindyki,po- ćwiartowanekurczaki,kurzewątro- by i indycze żołądki, ale zabicie zwierzęciajestprzeznichpostrzega- nejakookrutne,a łowiectwow ich mniemaniu to bestialstwo” – pisze o naszejhipokryzjidrKruszewicz. Logikatoniecoornitologiczna,pta- siomózgowa,rzekłbym,gdyżniewi- dzęhipokryzji,w czympandoktorją widzi,natomiastwidzęw tym,w czym on nie widzi, gdyż jego życiowa ak- tywnośćjestjednąwielkądwulicowo- ściąlubprzynajmniejniespójnością. Pan ornitolog Kruszewicz stoi bo- wiem na czele najbardziej zdzicza- łych 40hektarówWarszawy,których pedrylei lesbypowinnyraczejunikać. Obszarem tym jest warszawskie zoo – czynne od 90 lat, z przerwą na wojnęświatową,kiedytozamiast zwierząt przechowywaliśmy tam Ży- dów. Nigdytamniebyłem. 11marcauda- łemsiędo warszawskiegoogrodu,aby sięprzekonać,do czegowłaściwiemo- że on służyć, oprócz oczywiście pro- dukcji kosztów i niefunkcjonalnych skutkóww postaciścieków,papierków po gumiedo żuciaorazgazówcieplar- nianychwydalanychwrazz wypierdzi- namitysięcywięzionychtuzwierząt. Ze statutu zoo, który jest niejako konstytucją tego miejsca, wynika, że warszawiacy mają obowiązek łożyć na obce, dzikie i na ogół wrogie im zwierzęta, aby się one rozmnażały, a pandyrektormógłjewymieniać,np. urodzonetumisiena innezwierzęta, wedługwłasnegowidzimisię,leczyćje orazeksponować.Zoomaedukować, ukulturalniać, a doktrynalnie być przeciw ginącym gatunkom, ale za ochronąprzyrody. Na miłośćBoga!Na ziemiwyginęło w trakciejejistnienia 90proc.gatun- ków(nawettakieważnejakdinozaury – 60 mln lat temu – i wilkowór ta- smański,a Chrystusi Hitlerteżwy- marli bezpotomnie). Tak prawdopo- dobniebędziedo końcaświata.Jedne gatunki wyginą, a inne się pojawią. Postulat ochrony tych umierających jestmniejwięcejtakrealnyjakzapo- bieganietrzęsieniomziemi,dryfowa- niukontynentówalboeliminacjabó- lówmenstruacyjnych. Niebyłow tymniczyjejwiny,żetur wyciągnął kopyta. Logika ewolucji jest taka, że gorzej przystosowane osobniki i gatunki przemijają, aby na ichmiejscupojawiłysięichlepsze modele.Wmawianiesobie,żena dłuż- sząmetęmożna zatrzymaćto,conie- uniknione, jest równie szalone jak chęćuprawianianarciarstwawodnego na Saharze.Przed panemdyrektorem zoopostawiononierealnecelei miej- mynadzieję,żeudając,iżjerealizuje, kieruje się wyłącznie siłą płaconego muuposażenia,a nieosobistymprze- konaniem. Najbardziej frapującym argumen- temza istnieniemzoojestrzekomoje- gopotencjałedukacyjny. Czego,do cholery,można się nauczyćod zwierząt? Słoń.Tenrzeczywiściedośćdobrze posługuje się trąbą, którą wciąga wszystkoniczymodkurzaczprzemy- słowy,tyleżejatakiejtrąbyniemam. Nicmipo tymdoświadczeniu.Mam sobiezapuścićtrąbę?Niewykonalne. Chodzinago!Notojestjakaśprzydat- na umiejętność–tyleżemnierównież siętozdarza,bezporadsłonia. Pawian,owszem,nawetmizaimpo- nował,wkładającnarazw usta 2jabł- ka. Rzeczywiście tego mógłbym się nauczyć,boniepotrafię,jakcałowania w usta innych mężczyzn. Tylko czy aby na pewno jest mi to potrzebne? Szczurypodobnobiegająrównieszyb- kodo tyłu,codo przodu.Niebiegam. Hipopotamyprzyciągają swoichpartnerówpo- przezjednoczesneodda- waniemoczui defekację. Sprawdzałem,w przypad- kuludzisięniesprawdza. Samicepstrągówudają orgazm–noi cow tym nadzwyczajnego?! Żukgnojowyżyjew łajniei zjadałaj- no.Składajajaw odchodach,wycho- wujepotomstwow łajnie,a na koniec karmi odchodami młode. Rzuca też kulkami gówna na duże odległości. Królikzjadawłasneodchody.Widzia- łemtakże,jakszympanspodniósłpa- tyk, aby podrapać się po zadku (tę umiejętnośćposiadłemdopierona uni- wersytecie).Chomiki,świnkimorskie, szynszylei kretowatejedząwłasnąku- pę,którajestuważana za źródłowita- minBi Kprodukowanychprzezbak- terie jelitowe. Goryle zostały nakryte na spożywaniuwłasnegokału,prawdo- podobniez nudów,pragnieniaciepłego jedzenialubreedycjinasionw nimza- wartych. Kukułka podrzuca obcym własne potomstwo (pasożytnictwo lę- gowe).Sikorkadzienniezjada 30razy więcej,niżsamaważy.Szympansyzie- wają.Albatrosysąlesbijkami.Surogat- kijedząskorpiony.Małpybonoboko- pulują na powitanie. Żyrafy oddają moczw ustaswoichpartnerówna znak, że ich zaloty zostały przyjęte. Jelenie zabijająsięw walceo kobiety.Pawiany wywołują u samic poronienie, gdy przekonająsię,żeciężarneprzyprawiły im rogi. Żaby uprawiają nekrofilię. Krokodylei psyżrąkamieniei ziemię. Seks oralny uprawiają: niedźwiedzie, tybetańskiemakaki,wilki,kozy,mał- py,hieny,wiewiórkii owce.Dziecio- bójstwopołączonez kanibalizmemsto- sująlwyi kury. Nieprzezprzypadekwięcterminem „zezwierzęcenie”określasięjakiśsto- pieńdegradacjiczłowieczychfunkcji, demoralizacjii okrucieństwa.Wizyta w warszawskimzoouprzytomniłami, żeniemożna,a nawetnienależysię od zwierząt czegokolwiek uczyć. Po- wiedzmytoodważnie: w naszychkategoriach tokryminaliści,barbarzyńcy, zboczeńcy, nikczemnicyi okrutnicy,którzyostat- niomająpo prostuzbytdobryPR. Prowadzaniepośródniedzieci,któ- remająbiletyzniżkowe,w celuedu- kowaniajestpo prostujawnymimple- mentowaniem błędów poznawczych. Tojestdydaktycznenieporozumienie. Zwierzętatostworzenia,przed który- mi powinni ostrzegać rodzice – jak najlepiej ich unikać i nie mieć nic z owymi wspólnego. Oglądanie nie- którychpowinnosięodbywaćw wa- runkachustawowychograniczeńwie- kowych. Tymczasem człekokształtne kobietyjeżdżąpo tymzoo,mającnie- mowlętaw wózkach! Zwierzęta różnią się rozmiarami, kolorami i mają fantazyjne kształty, alesąprzedstawicielamiświata,w któ- rym żaden współczesny warszawiak nieprzetrwałbynawettygodnia. Ichklatkitomimonajlepszychsta- rańpracownikówzoobrudnei śmier- dzącepobojowiska,zagraconeodpad- kamii budzącymiodrazęwydzielina- mi.Lepiejmielinawetludziew sybe- ryjskim gułagu. Mogli zrobić siusiu w ubikacji. Językizwierząt(tupijędo tegorze- komegokrzewieniakultury)tokrzy- ki,kaszlnięcia,gwizdy,pohukiwania, wycie,gdakanie,kwakanie,syczenie, miałczenie, gulgotanie, ćwierkanie i postękiwanie–równienieprzyjemne i budzące dreszcze, jak przesuwanie noża lub styropianu po szybie przez kompozytorówsoundtrackóww hor- rorach. Natomiast o kulturze moż- na mówićw odniesieniudo stworzeń posługującychsięjakimśartykułowa- nymjęzykiem. Zwierzętaniemają żadnejkultury. Nie zawracajcie sobie, ludzie, gło- wy. W zoo nie ma nic ciekawego. Od zwierzątniczegoniemożna sięna- uczyć. Trzeba sobie wyraźnie powie- dzieć,że 700tysiącomludziodwiedza- jącym warszawskie zoo rocznie nie chodzio to,abysięczegośtamdowie- dzieć. Do zoochodząz radościąosobnicy, którym się gorzej w życiu wiedzie. Dzieci, nad którymi znęcają się na- uczyciele,a koledzyz ławkiwkładają im głowy do klozetów. Wolni faceci z marginesuspołecznego,upijającysię denaturatem przed supermarketem, abypopatrzyćz politowaniemna uwię- zionegoszympansa,jakcierpi,bonie możesobiegolnąć.Wizytyw zoopo- zwalająsięimdowartościować.Widzą wreszcie, że im samym w życiu na- prawdę się powiodło. Jako gatunek zwierzątosiągnęlisukcesontologiczny. Ludzienaprawdęcywilizowani niechodządo zoo, bojesttonajbardziejprymitywna ze znanychformrozrywki.Ludziecywi- lizowani cenią zwierzęta jako bogate źródłobiałkai protein.Witamin,któ- re w takich dużych ilościach, jak w zwierzęcychtrupach,niewystępują w żadnychorganizmach.Noi skóry, z którejzrobićmożna buty,żebynie było widać koślawych paluchów. Wszystkie te naprawdę dobre cechy zwierząt można zupełnie bezpłatnie obejrzećw każdymTesco. Abysięprzekonać, do czegozdolnesą zwierzęta,najlepiejiść do cyrku,gdzieniedź- wiedźpotrafijeździć na rowerze,fokagrać w piłkę,a koza dosiadać konia.Ogrodyzoologicz- nezasadniczonależałoby zlikwidować. Przypuszczam,żegdybysprzedawa- nobiletydo chlewnialboubojni,fre- kwencjanawetbyłabytamwiększaniż w zooogrodach,a wpływyz biletów porównywalnez tymiuzyskiwanymi z uboju. Panu dyrektorowi Kruszewiczowi z okazji 90-leciakierowanejprzeznie- goplacówkiżyczymynatomiast,aby po pierwsze – zobaczył, a po dru- gie–rozwodziłsięprzedewszystkim nad własnąhipokryzją. Namsiębowiemwydawało,żeświat podążawewłaściwymkierunku–oczy- wiściedo chwiligdyw minionymroku PiS przegłosowało zakaz używania zwierzątw cyrkach.Obyśmydoczekali czasów, kiedy społeczeństwo przegło- sujenieużywanieludziz gatunkuPiS w parlamencie. jaruga@redakcja.nie.com.pl 3NIE 11/2018 Rys.MARCINBONDAROWICZ przednia TRÓJKA Dewiancipod specjalnymnadzorem. Tomasz Wiater, rysownik związany z tygodnikiem „NIE”, otrzymał I nagrodę–RogatyOłówek–w konkursie„CzteryPoryKarykatury.Ry- sunkiRoku 2017/2018”,w kategorii„Karykaturai satyrapolityczno-spo- łeczna”.KonkursorganizowanyjestcorokuprzezMuzeumKarykatury im.ErykaLipińskiegow Warszawie.Gratulujemyi cieszymysię. Rogaty Wiater Pierdoła w zoo Rys.TOMASZWIATER NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
4 NIE 11/2018 WSTECZNOŚCI Bracia Jerzy i Ryszard Kowalczyko- wie, którzy w 1971 r. wysadzili w po- wietrze aulę Wyższej Szkoły Pedago- gicznej w Opolu, musieli czekać na za- szczyty, aż PiS po raz drugi dojdzie do władzy. Reprezentacyjna Sala Złota w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu zo- stała przemianowana na imienia Ko- walczyków, a przed wejściem zawisła tablica z symbolem Polski Walczącej upamiętniająca ich czyn. Kowalczyko- wie dostali od Dudy Krzyże Kawaler- skie Orderu Odrodzenia Polski. Woje- woda opolski Adrian Czubak w ra- mach dekomunizacji ulicę Obrońców Stalingradu w Opolu nazwał ulicą Je- rzego i Ryszarda Kowalczyków. ••• Gdy w październiku 2017 r. Ryszard Kowalczyk odszedł do krainy wiecz- nych łowów, pochowany został z ho- norami wojskowymi w Alei Zasłużo- nych na cmentarzu na Półwsi w Opo- lu. Żegnały go tłumy oficjeli, w tym prezydencki minister Andrzej Dera, wiceszef MON Wojciech Fałkowski, wiceprzewodniczący Kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz oraz Piotr Wa- lentynowicz, wnuk Anny. I pewnie Polska rosłaby dalej w siłę, a narodowi żyło się dostatniej, gdyby nie dr Zbigniew Bereszyński, zasłużo- ny działacz podziemnej „S” i badacz dziejów opozycji antykomunistycznej w PRL, który w odtajnionym niedaw- no zbiorze zastrzeżonym IPN znalazł sensacyjne dokumenty świadczące o tym, że Ryszard Kowalczyk został zarejestrowany przez bezpiekę (De- partament III MSW zwalczający dzia- łalność antypaństwową) jako TW o pseudonimie „Seep” (z angielskiego „sączek, przeciek”). Bereszyński ujawnił, że wiedział od dawna o konfidenckiej przeszłości Ryszarda.Jużnatzw.liściekapusiówSB Wildsteina, opublikowanej w 2005 r., pojawiło się jego nazwisko. Kowalczyk przyznał się wtedy Bereszyńskiemu, że w 1981 r., siedząc w więzieniu w Barcze- wie,spotykałsięzwysłannikiemcentra- li MSW w Warszawie por. Witoldem Hruszką i w zamian za wcześniejsze zwolnienie (13 lat przed końcem kary) podpisał lojalkę. Kowalczyk twierdził, że nie wiedział, co podpisywał (sic!). Wiadomo natomiast, że po opuszczeniu pierdla (w sierpniu 1983 r. na mocy de- cyzji Rady Państwa) nadal spotykał się z por. Hruszką i powstawały z tych spo- tkań raporty. Przyciśnięty do muru Ko- walczyk miał zagrozić Bereszyńskiemu, że jeśli ujawni jego kompromitującą przeszłość, to popełni samobójstwo, do- konując aktu samospalenia przed opol- skim ratuszem. Bereszyński siedział ci- cho przez 13 lat, ale nie dlatego, że bał sięspełnieniagróźb,leczżeniemiałstu- procentowej pewności co do zakresu współpracyKowalczykazSBiszkód,ja- kie wyrządził działaczom opozycji, z którymi nawiązał kontakty po wyjściu z pudła. ••• Ryszard Kowalczyk musiał być cennym agentem bez- pieki; z jakichś powodów służby specjalne wolnej Polski utajniły jego współ- pracę z SB, umieszczając informacje o tym w zbio- rze zastrzeżonym. Bereszyński utrzymuje, że w prze- szłości kilkakrotnie występował do IPN o odtajnienie personaliów osoby ukrywającej się pod pseudoni- mem „Seep”, ale za każdym razem do- stawał odmowną odpowiedź. Przypa- dek? „Dopókijajestemwojewodą,do- póty sala w urzędzie wojewódzkim poświęcona braciom Kowalczykom aniulicaichimienianiebędązmie- nione.BraciaKowalczykowietobo- haterowie” – zakomunikował nie- wzruszony wojewoda Czubak. ••• Złośliwi twierdzą, że afera z ujaw- nieniem niechlubnej przeszłości Ry- szarda Kowalczyka jest jego zemstą zza grobu na partii rządzącej, która za- nim wykreowała terrorystów na boha- terów narodowych, rękami Lecha Ka- czyńskiego ośmieszyła ich przed ca- łym światem i zamknęła bezpowrot- nie możliwość unieważnienia wyro- ków wydanych przez sądy PRL. W 2001 r. Kaczor, będąc ministrem sprawiedliwości, skierował do Sądu Najwyższego absurdalny wniosek o kasację wyroku skazującego braci (Jerzego skazano na karę śmierci za- mienioną na 25 lat więzienia, tyle sa- mo dostał Ryszard), zarzucając sądom orzekającym rażącą i mającą wpływ na treść orzeczenia obrazę prawa mate- rialnego, polegającą na bezzasadnym przypisaniu oskarżonym dokonania przestępstw. W uzasadnieniu wniosku Kaczor napisał: „Prawidłowaanaliza materiałudowodowegoniepozwala na przyjęcie, że destrukcyjne plany i zachowania oskarżonego Jerzego Kowalczykamiałypodłożepolitycz- nei żedziałałonw celuwrogimPol- skiejRzeczypospolitejLudowej.(...) Zasadniczymmotywemwysadzenia auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej byłyskłonnościoskarżonychdo de- strukcji i fascynacja pirotechniką, a takżeniechęćczyniemożnośćza- akceptowaniaobowiązującychnorm współżyciaspołecznego”. Kaczyński podniósł także, że Ryszard był człon- kiem ZMS i ZSP, a od 1965 r. należał do PZPR. Czyli zdaniem Kaczora Ko- walczykowie to nie żadni bohaterowie, tylko zwykłe świry, z których jeden na dodatek wspierał reżim. I, jak się te- raz okazuje, był tajnym współpracow- nikiem SB. ANDRZEJSIKORSKI sikorski@redakcja.nie.com.pl Wybuchowy kapuś Jaja jak berety! PiS wyniosło na sztandary kapusia bezpieki! W konflikcie Marca ’68 zmagały się różne si- ły. W końcowym efekcie wszystkie przegrały. Beneficjentem okazała się zbiorowość, która wy- darzeniom głównie kibicowała. W debacie, ja- ką 50. rocznica Marca wywołała, tej kwestii i tej zbiorowości prawie nie poświęcono uwagi. A szkoda, gdyż jest to historia pouczająca. PrzeciwkoŻydom Ruch studencki i wspierająca go część inteli- gencji wystąpiły w obronie popaździernikowych swobód liberalnych. Celu tego nie osiągnięto, sy- tuacja pod tym względem uległa pogorszeniu. Oprócz bezpośrednich i dla wielu dotkliwych re- presji policyjno-sądowych oraz relegacji ze stu- diów władze ograniczyły na trwałe (do końca PRL) autonomię uczelni. Nastąpiło też zaostrze- nie cenzury, wprawdzie tylko przejściowe, ale dotkliwe. W obozie władzy konsekwencje też okazały się niejednoznaczne. Obóz ten nie był jednolity. Najbardziej zdecydowanie wystąpieniom stu- denckim przeciwstawiła się nacjonalistyczna frakcja „partyzantów” Mieczysława Moczara, posiadająca mocne oparcie w strukturach siło- wych, przede wszystkim w Służbie Bezpieczeń- stwa. Ta frakcja zainspirowała i w dużej mierze zorganizowała perfidną kampanię antysemicką. Po części w celu izolowania ruchu studenckiego w społeczeństwie, ale głównie w celu ataku na li- beralną część ówczesnego establishmentu. Obec- nie upraszczająco sprowadza się obraz wydarzeń do tezy: komuniści rozpętali antyżydowską na- gonkę. Pomijając już kwestie terminologiczne, takie jak kwalifikowanie ówczesnych PZPR- -owców jako komunistów, w tezie tej zawiera się fałsz. W rzeczywistości nagonkę rozpętała część „komunistów” przeciw Żydom, rzeczywistym lub mniemanym, ale także przeciw innej, wcale nie tak małej części owych „komunistów”. Pod hasłem „antysyjonizmu” atakowano nie tyl- ko Romana Zambrowskiego czy Jakuba Berma- na, lecz również Jerzego Morawskiego w amba- sadzie w Londynie, Stefana Żółkiewskiego na UW, Adama Rapackiego w MSZ czy Mariana Spychalskiego w MON, a nawet Józefa Cyrankie- wicza, któremu przyklejono ksywę Cymerman. Wypuszczono dżina z butelki i spowodowano wielki kompromitujący Polskę eksodus Polaków żydowskiego pochodzenia. PrzeciwkoGomułce Moczarowcy tylko przez chwilę mogli się czuć zwycięzcami. Gomułka szybko zorientował się, że grają również przeciw niemu. Nie inicjował ich kampanii, ale na nią przyzwolił, licząc na to, że w każdej chwili pohamuje ekscesy. Pomylił się. Jednak Moczarowi nie wybaczył. W lip- cu 1968 r. usunął go z MSW kopniakiem w górę, na stanowisko sekretarza KC. Nie krył jednak, że to nie awans. Ponadto moczarowcy podpadli ra- dzieckim hegemonom, którzy w ich nacjonali- zmie sprzężonym z zamordyzmem dostrzegali podobieństwo do rumuńskiego Ceaușescu. W tej sytuacji Edward Gierek natychmiast po dojściu do władzy Moczara i jego frakcję do końca zmar- ginalizował. Sam Gomułka z marcowego konfliktu też wy- szedł politycznie osłabiony. Kilka miesięcy po wydarzeniach w czasie wyborów delegatów na V zjazd partii, gdy kilka konferencji woje- wódzkich odmówiło wyboru jego bliskich współpracowników, zmuszony został do pakto- wania z wodzami lokalnych organizacji, rzecz w partii tego typu niebywała. W kierownictwie partii wyłonionym na tym zjeździe z weteranów Października ’1956 ostały się oprócz Gomułki tylko 4 osoby. Cały dotychczasowy establish- ment znalazł się w rozsypce. Kolejna Gierka Beneficjentem konfliktu okazała się młodsza generacja, która do polityki wchodziła już w Pol- sce Ludowej, najliczniej w latach 50. W dalszych szeregach aparatów rządzących czekała na swą kolej. Nie inicjowała wydarzeń marcowych, nie odegrała w nich samodzielnej roli. Kibicowała konfliktowi – po części z niesmakiem, a po czę- ści z życzliwością i nadzieją na posady. Było w tej zbiorowości sporo technokratów, zwłaszcza w strukturach gospodarczych. Rej wodzili jed- nak byli aktywiści i funkcjonariusze Związku Młodzieży Polskiej. Sami nazwali siebie pokole- niem ZMP. Już na V zjeździe ich forpoczta we- szła do kierownictwa partii: Józef Tejchma, Sta- nisław Kociołek, Jan Szydlak, Stefan Olszow- ski. 2 lata później, po upadku Gomułki, utworzy- li pod przewodem Stanisława Kani i Edwarda Babiucha trzon ekipy Gierka. W lipcu 1978 r. po- liczyli się. W 30. rocznicę Kongresu Młodzieży, na którym powołano ZMP, zorganizowali we wrocławskiej Hali Ludowej spotkanie czynnych w życiu publicznym delegatów tego kongresu. Wśród obecnych była większość ówczesnego kie- rownictwa PZPR i Rady Ministrów. Pragmatycy Pokolenie ZMP rządziło Polską Ludową przez dziesięciolecie. Pod wieloma względami różniło się od poprzedników. Było lepiej wykształcone i bardziej pragmatyczne, mniej ideologiczne. Swój awans w znacznej mierze zawdzięczało wy- darzeniom marcowym, ale do tego kłopotliwego rodowodu niechętnie się przyznawało. Wręcz się od niego odcinało. Zdominowane przez tę for- mację kierownictwo państwa anulowało pomar- cowe represje, przywróciło wolność więźniom politycznym, przede wszystkim Karolowi Mo- dzelewskiemu i Jackowi Kuroniowi (też promi- nentnemu reprezentantowi pokolenia ZMP). Usilnie zabiegało o poprawienie relacji z inteli- gencją; w porównaniu z okresem gomułkow- skim znacznie zliberalizowano politykę kultu- ralną i naukową. Poszerzył się kontakt z nauką światową, dla wielu dyscyplin stał się normalny. Cenzura chroniła jedynie obszary drażliwe ze względu na relacje ze Związkiem Radzieckim. Zapalono zielone światło dla rzeczowych badań historycznych 20-lecia międzywojennego. Prefe- rencje dla marksizmu zostały utrzymane, ale w znacznej mierze na poziomie rytuału. W kluczowej dla PRL sferze rela- cji z ZSRR formacja ta zachowy- wała się dwulicowo, by nie po- wiedzieć cwaniacko. Nie szczę- dziła Kremlowi wiernopoddań- czych deklaracji, Breżniewowi zaoferowała bez wahania Order Virtuti Militari, gdy sobie zaży- czył, a jednoczenie podjęła wiele decyzji znacznie poszerzających polską niezależność i odmienność od pozostałych państw bloku. Wbrew oczekiwaniom Kremla zdecydowała się wzmocnić chłopskie rolnictwo, zniosła do- stawy obowiązkowe, zrezygnowała z ograniczeń powierzchni gospodarstw, a także dostępu do maszyn rolniczych. Również w stosunkach z Zachodem ta formacja wyłamała się z blokowej tradycji, rozległy program inwestycyjny realizo- wała w otwarciu na Zachód za zachodnie kredy- ty. Zezwolono nie tylko na turystyczne i rodzin- ne podróże, lecz – o, zgrozo! – także na znaczącą emigrację. Blisko pół miliona ludzi wyjechało do RFN. Nie po myśli Moskwy rozwinęły się też stosunki z Kościołem, normalizacja relacji z Wa- tykanem i episkopatem krajowym. Nie tylko za- żegnano konflikty wzniecone w czasach Gomuł- ki, lecz zbudowano relacje, które skłoniły pry- masa Wyszyńskiego do upomnienia w 1978 r. wiernych, aby hymn kościelny kończyli słowami „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!”. Schyłekformacji Formacja zwana pokoleniem ZMP miała oczywiście sporo wad. Zarzucano jej nadmierny pragmatyzm, niedostatek ideowości, karierowi- czostwo, arywizm. W zestawieniu z ascetyzmem czasów Gomułki niebezpodstawnie wytykano podatność na pokusy materialne, rozrzutność, utracjuszostwo. Mimo to po rządach tej formacji i po całej gierkowskiej dekadzie wraz z jej nowo- ściami – samochodem małolitrażowym, telewi- zorem kolorowym, sprzętem AGD, wielkopłyto- wym budownictwem mieszkaniowym – w pa- mięci społecznej pozostała i wciąż trwa dobra opinia. Najlepsza z całej historii PRL. Trochę niesprawiedliwie dystansująca nawet Paździer- nik ’1956. Był to jednak łabędzi śpiew Polski Ludowej, ostatnie z pozytywnych społecznie jej dokonań. Załamanie koniunktury światowej zachwiało sy- tuacją gospodarczą i w konsekwencji polityczną PRL. Po kryzysie lat 1980–1982 ekipa Jaruzel- skiego administrowała jedynie fazą schyłkową tej formacji ustrojowej. M.Z. Lody marcowe Na wydarzeniach Marca ’1968 skorzystali pragmatycy z tylnych szeregów PZPR. Ilustr.WŁODEKKIERUS NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018 5 W komentarzach opozycji panuje opinia,żeredukcjawiceministrówjest ruchempozornym,obliczonymna za- rządzaniekryzysemwywołanymaferą z nagrodamidlarząduSzydło.Żezli- kwidowanie 17spośród 126stanowisk w ogóleniczegoniezmienia,zwłaszcza jeślizredukowanipozostanąw admini- stracjirządowej,a pozatymcięcianie dotknęłyresortówpiastowanychprzez osobistychwysłannikówprezesa,czyli MONi MSWiA,niesąwięcprzejawem szczerejzmiany,tylkozasłonądymną. „Premierzachowujesięjakw korpo- racji,któramusiobciąćkoszty,bocoś nieidziena rynku” –mówiłw TVN 24 TomaszSiemoniak,całkiembłyskotli- wie, acz, moim zdaniem, nietrafnie. Nieliczysięto,ktozostałzredukowa- ny,tylkoz jakiegopowodu.A powód jestrewolucyjny:przesunięciewicemi- nistrów z nomenklatury partyjnej do korpusu służby cywilnej. Czy też, wedle słów premiera, spowodowanie, żeby„rządbyłtrochęmniejpolitycz- ny,a trochębardziejurzędniczy”. Nieoznaczatooczywiście,żesekre- tarze i podsekretarze stanu staną się bezpartyjnymi fachowcami, miano- wanymiwyłączniezewzględuna wy- sokie kompetencje. Oznacza nato- miast, że partia – a zatem jej pre- zes–stracimożliwośćukładaniakote- rii i kształtowania ich lojalności po- przeznominacjerządowe. ••• Antypisowcykomentatorzyzauwa- żają,żeodwołaniwiceministrowieto osobynieznane.Aletowcaleniezna- czy, że nieważne. Niektórzy z nich – jakJerzyMaterna,którystraciłsta- nowiskow ministerstwiegospodarki morskiej, Maciej Małecki, wylany z kancelariipremiera,czyKazimierz Smoliński, który wyleciał z infra- struktury–nietylkosąposłamipartii rządzącej,aletakżeczłonkami„zako- nu PC” bądź ojcami założycielami PiS; ich stanowiska były nagrodą za długoletnią wierność. Inni – jak EwaLech(rolnictwo),AndrzejSzwe- da-Lewandowski(środowisko)czyJa- rosław Pinkas i Piotr Gryza (zdro- wie)–pełniliróżnerządowefunkcje w poprzednim pisowskim rozdaniu, w latach 2005–2007.Zgoda,większość z nichtoludziew skalikrajukomplet- nieanonimowi,alew pisowskiejskali partyjnej poseł będący jednocześnie wiceministrem jest w swoim okręgu minimocarzem. ••• Prawoi Sprawiedliwośćjestforma- cją,któraskupiasięna władzy,a nie na kasie.Nieoferujeswoimludziom wielkichpieniędzy–kilkadziesiątty- sięcynagrodyto,umówmysię,„wiel- kiepieniądze”niesą–tylkopoczucie mocyi istotności.Nagrody,samocho- dy, karty służbowe to nie sposób na poważnedorobieniesię,tylkoprze- jawyszerokopojętej„pozycji”.A jed- nym z fundamentalnych elementów pozycjijestdostępdo nomenklatury. GdyPiSszłopo władzęw 2015r., mówiło, że do wynagrodzenia zasłu- żonych,którzywytrwali przy partii mimo sied- miuwyborczychporażek, trzebabędzie 30tys.sta- nowisk. Etaty na wszelkich szczeblach administra- cji, w agencjach rządo- wych, w służbach publicz- nych– w całejnajszerzejpoję- tejsferzebudżetowej–sąw zasię- gu wpływów wiceministrów, któ- rzydziękidysponowaniutymdobrem stają się ważni i wpływowi. Oraz wdzięczniosobie,którejstanowiskoza- wdzięczają.Teraz,gdy – zgodniez za- powiedziąMorawieckiego– zarządza- nie całym tym dobrobytem przejdzie z rąkliderapartiiw ręceliderarządu, pozycjaJarosławaKaczyńskiegodozna fundamentalnegoosłabienia. Morawiecki mógł sobie nawet po- zwolićna to,żebynietknąćresortów dwóchprezesowskichkomisarzypoli- tycznych–Brudzińskiegoi Błaszcza- ka. Nawet jeśli 2 resorty pozostaną w całkowitejgestiiprezesa–coozna- cza,żejegonominacibędąrozdawać stanowiskaw wojskui policji–dzie- siątkitysięcyinnychdobrychetatów w państwowych firmach i urzędach przechodzą na wyłączny użytek pre- miera. Teraz, po arbitralnym pogro- miewiceministrówurządzonymprzez Morawieckiego, wszyscy członkowie rządu już wiedzą, kto trzyma ich smycz. Pytanie, czy miłość do Ka- czyńskiegojestsilniejszaniżichmi- łość do siebie i swoich gabinetów? Śmiemwątpić. ••• I tokolejnyciosw pozycjęprezesa. Warto przypomnieć, iż jedną z głów- nychprzemian,jakietowarzyszyłyza- stąpieniuSzydłoprzezMorawieckiego, miało być ukrócenie pielgrzymek członkówrząduna Nowogrodzką,całej tejniefunkcjonalnejstruktury,w której formalnaszefowagabinetuniemapra- wa do podejmowania żadnych decyzji i każdy bzdet rozstrzygany jest przez szefa partii na podstawie jednostron- nych informacji, dostarczanych przez antyszambrujących godzinami intere- santów z różnych resortów. „Ma być tak,żeJarosławKaczyńskirozmawia o najważniejszych sprawach tylko z premieremMorawieckim,ministro- wie zaś przestają traktować Nowo- grodzkąjakoarbitra” –pisałtygodnik „Sieci” piórem red. Janeckiego, który całątęzmianęprezentowałjako„plan Kaczyńskiego”. I wyglądana to,że plan się ziścił. Od trzechmiesięcyniesły- szymyjużo ministrach i wiceministrachmeldu- jących się przy Nowo- grodzkiej z raportami i donosami,a prezeszdaje sięcokolwiekzmarginalizowany.Teraz, ogłaszając,iżprzejmujeod partiiprawo do mianowania nomenklatury, Mora- wieckidajekolejnysygnał,iżczasnie- ograniczonejwładzywodzasiękończy. Szczerze mówiąc, trudno mi sobie wyobrazić, żeby Jarosław Kaczyński tegoniewidział. Dlategorodzisiępytanie:jakdługo Mateusz Morawiecki będzie premie- rem?Bowielewskazujena to,żejeśli Kaczyński chce odzyskać władzę w partii i państwie, musi to zrobić szybko. AWŁ I nterpelacjęnr 10536podpi- sało czterech posłów PiS: Jerzy Gosiewski, Zbigniew Biernat,JanDuda,Krzysz- tofMaciejewski.Wybrańcynaro- duinformująministrasprawwe- wnętrznych i administracji, że „...istnieje wielu byłych funkcjona- riuszy i współpracowników dawnych służb bezpieczeństwaaparatupaństwowegoPRL, którzyposiadająindywidualnąbrońzarówno w celach obrony osobistej, myśliwskich, sportowych,jaki w pracyw firmachochro- niarskich”. Donostenwynikaz faktu,iżpo- słowie znaleźli na Facebooku jeden wpis, w którymktośpodającysięza byłegofunkcjo- nariuszapisze,żenieręczyza swoichkolegów, którzy nie zdali broni. „Jestem po rozmo- wachz kolegamipo fachu,którzyniezdali bronisłużboweji możebyćwkrótcegorąco. Obymsięmylił,alektośz nasw końcupęk- nie” –miałtenktośnapisaćna portaluspo- łecznościowym. Tenwpistakprzeraziłwrażliwychposłów,że postanowilipoinformowaćo zagrożeniumini- stra. Zasugerowali też kroki zaradcze: „Czy w świetletegotypuwpisóww mediachspo- łecznościowych nie należałoby przeprowa- dzićsprawdzenia,ilubyłychfunkcjonariuszy dawnegoaparaturepresji,tj.funkcjonariuszy UB,SBi ichwspółpracownikówuwzględnio- nychw ustawiedezubekizacyjnej,posiadaak- tualniebroń?Czybroń,którąoniposiadają, jestprzechowywanazgodniez obowiązujący- mi przepisami? Czy u posiadających broń funkcjonariuszyz chwiląprzejściaichna za- opatrzenieemerytalnekomisjelekarskienie stwierdziły przypadkiem stanów nerwico- wych lub zaburzeń psychicznych skutkują- cych koniecznością cofnięcia pozwolenia na broń?”. Rozbrojeni Na interpelację odpowiedział wiceminister JarosławZieliński,alepismoprzygotowałmu zapewnejakiśw miarękompetentnyministe- rialny urzędnik. W odpowiedzi wskazano na uwarunkowania ustawowe, które jasno przewidują,żejeśliktośmaznacznieograni- czonąsprawnośćpsychofizycznąlubwykazuje istotne zaburzenia funkcjonowania psychicz- negoalbouzależnienieod alkoholulubod sub- stancjipsychoaktywnych,tozostaniepozwole- niana brońpozbawiony.W podtekścienależy czytać,żeniedasiękomuśodebraćbronityl- kodlatego,żeobjęłagoustawarepresyjna(dez- ubekizacyjna). Według moich informacji większość byłych funkcjonariuszyniemajużbroni.Wartozauwa- żyć,żebylifunkcjonariusze,jeślinadalposiada- jąbroń,tomająjąnajczęściejna podstawiepo- zwoleniado „ochronyosobistej”.Takirodzajpo- zwolenia wymaga szerokich badań lekarskich przeprowadzanychco 5lat.Badaniaprzeprowa- dzajątylkouprawnienilekarzei jesttoszczegól- niesurowokontrolowane. Redakcjaustaliłajednak,żena wniosekmini- sterstwa policja sporządziła dokładny wykaz osóbposiadającychbrońi objętychustawąre- presyjną.Na przełomieroku 2016i 2017,zaraz po uchwaleniuprzezSejmodebraniaemerytur byłym funkcjonariuszom, przeprowadzono też licznekontrole,czyposiadaczespluwprzecho- wują je zgodnie z prawem. Grupę emerytów mundurowychpotraktowanowięcjakśrodowi- skopotencjalnieniebezpieczne. Brońprywatna Facebookowywpis,którywywołałcałezamie- szanie,byłzapewneprowokacją.Autorprzedsta- wiającysięjakoMirosławMrozewskijestw środo- wiskubyłychfunkcjonariuszynieznany.A użycie frazy„niezdalibronisłużbowej” wskazujena to, żeniemapojęcia,o czympisze.Niebyłow Polsce przypadku niezdania broni służbowej. Gdyby ktośusiłowałtakąsobiezatrzymać„na pamiątkę”, miałbyz automatupostawionezarzuty,z wizytą antyterrorystówo szóstejranow pakiecie.Emery- ci,jeśliposiadająjakąkolwiekbroń,towyłącznie brońprywatną,a niesłużbową. Grupazbrojna Tematbroniu esbekówjednakna tymsięnieza- kończył.W internecietoczysięzawziętadyskusja. BlogerJackCaleibtwierdzi,żebyłypułkownikSB PiotrWrońskigroziłmui straszył„użyciemzna- jomości”.Filmo tymobejrzałoponad 11tysięcy osób,a blogerinformuje,żew związkuz groźbami powiadomiłodpowiedniesłużby.Popularnyblo- ger,znanyz mocnoprawicowychpoglądów,może byćw obozierządzącymwpływowymsygnalistą. Cociekawe,Wrońskijestjednymz tychbyłyches- beków,którzyprzeszlina stronęPiS.Ostatniowy- płynąłprzy okazjiaferyw PaństwowejWytwórni PapierówWartościowych,gdzieodnalazłsięjako doradca Piotra Woyciechowskiego, jednego z li- kwidatorówWSI,prawejrękiMacierewicza.Czyli prawicowyblogerczujesięzagrożonyprzezpisow- skiegoesbeka,a w konsekwencjiw światidziein- formacja,żeesbecygrożąi zastraszają. Takiesygnałyna pewnodocierajądo uszumi- nistra spraw wewnętrznych. Powiem więcej, uważam, że po to są wysyłane, żeby minister miałpretekstdo działań.JeśliBrudzińskizare- agujetak,jakprzypuszczam,towszyscyposiada- czebronispośród 55tysięcyobjętychustawąre- presyjną(niesłusznienazywanądezubekizacyj- ną)zostanąponowniepoddaniwielorakieji wni- kliwejkontroli.Policjasprawdzi,czyprzecho- wująbrońi amunicjęzgodniez przepisami,a le- karzezbadają,czyniesąświrami.Odpowiednie komórki w komendach wojewódzkich policji zbadają,czynieustałyprzesłankido korzystania z pozwolenia na broń. Spora grupa emerytów mundurowych zostanie poddana niczym nie- usprawiedliwionymszykanom,a wieludlaświę- tegospokojuzapewnezrzekniesiępukawek. Takie działania mogą być też preludium do sprawypoważniejszej. Całagruparepresjonowanych emerytówmożebyćrozpraco- wywanapod kątemart. 258kk § 2,czyliudziałuw zorganizowa- nejgrupielubzwiązkuprzestęp- czymo charakterzezbrojnym. Niemożliwe?A kradzieżemery- turi stosowanieodpowiedzial- nościzbiorowejjestmożliwe? Z karabinempod poduszką Puentędopisałożycie.Jakwłaśniepodał portalOnet.pl,dowódca 9.ŁódzkiejBryga- dyObronyTerytorialnejpłkPawełWiktoro- wiczjestza tym,żebyżołnierzeobronyteryto- rialnejmoglizabieraćkarabinydo domu.Udają- cywojskocywilepo kilkunastodniowymprze- szkoleniumielibywewłasnychdomachtrzymać karabinekGrotMSBS,którymabyćpodstawo- wąbroniąstrzeleckąoddziałówobronyteryto- rialnej. Karabinek Grot MSBS to broń kali- bru 5,56x45NATOo teoretycznejszybkostrzel- ności 700/900strzałówna minutę.Jestnastępcą „Beryla”,któryz koleizastąpiłwysłużonekała- chy.Takabroń,strzelającaogniemciągłym,mo- żebyćnaprawdęgroźna.Nawetw USA–pań- stwieobywatelikochającychgiwery–bardzopo- ważnierozważasięwprowadzenieścisłegozaka- zu posiadania takich urządzeń przez prywat- nychużytkowników.Towynikostatnichkilku masakr, które przyniosły śmiertelne żniwo. W strzelaninach, w których zginęło najwięcej ofiar,używanowłaśnieszybkostrzelnejbronite- gotypu.W Polsceosobafizycznaniemożepo- siadaćbronistrzelającejogniemciągłym(z wy- jątkiembardzoreglamentowanegoprzeznacze- niaszkoleniowegoi kolekcjonerskiego). Bylifunkcjonariuszestanowiązagrożenie,bo mają w szafach pancernych tetetki, makarowy czyglocki.Wzmożonanarodowomłodzieżuda- jącawojsko,uzbrojonapo zęby,takiegozagroże- nianiestanowi.Możenawetpowinnatrzymać karabiny pod poduszką. Na wszelki wypadek, gdybyjakiśemerytchciałichzastrzelić. ANDRZEJROZENEK andrzej.rozenek@redakcja.nie.com.pl górka ROZRZĄDOWA Kret prezesa MateuszMorawieckirealizujekolejnyetapswojego pełzającegozamachustanu. Władzalękasię staruszków. Dziadki i armatki Ilustr.WŁODEKKIERUS Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
6 NIE 11/2018 górka ROZRZĄDOWA Zdjęcia:INTERNET – Jestem tak bardzo uczciwy... ...aby nie móc niczego przepisać na żonę! ...że zostałem starym kawalerem, NiejednokrotniezwracałamuwagęSejmu–i nietylko–na ko- nieczność europeizacji niektórych przepisów polskiego kodeksu wyborczego.Powtarzamnajpilniejszepostulaty. Mimokilkuzmian kodeksuwyborczegow ostatnichlatach nawetsamatechnikagłosowanianiejestwzorowanana krajach o utrwalonej demokracji. We Francji członek komisji stoi przy urnie,sprawdzatożsamośćgłosującegoobywatelai po wrzu- ceniukartdo przezroczystejurnygłośnowygłaszaformułę:„Pa- ni–nazwisko–zagłosowała”.Dopierowtedygłosującypodpisuje sięna liście.U nasprzeciwnie–głosującynajpierwpodpisujesię na liściei odbierakartydo głosowania.W tymmomenciekomisja przestajesięniminteresować.Głosującymożenawetwyjśćz loka- lu,wrócićpo godziniei wrzucićkartydo urny.Komisjana tonie zwraca uwagi. To niewyobrażalne na Zachodzie. O ile pamię- tam–w AmbasadziePolskiejw Brukseliw wyborachw roku 2011 byłowięcejkartwyborczychw urnieniżgłosujących. Niewierzę,żebyw Polscewyborybyłycałkiemuczciwe.Człon- kowiekomisji,zwłaszczaw nielicznymskładzie,moglidokonać wyborukartalbounieważnićniektórekartywedługwłasnychpre- ferencji,dodającdrugikrzyżyk.W czasieprzedostatnichwyborów do Sejmu,o czympisałaprasa,zidentyfikowanoczłonkakomisji chybana Śląsku,któryunieważniłw tensposóbponad 50głosów. A ilutakichnigdynieujawniono?W 2006r.na własneoczywi- działamna wsikomisjęobwodową–dwiedziewczyny–a liczba nieważnychgłosówdochodziłatamwedługPKWdo 30proc.A te- razpartiarządzącaposzłana całość:możnastawiaćkrzyżykii ma- zaćw tylukratkach,ileduszazapragnie.Obserwatorzyzagranicz- ni–a pewniedo tegodojdzie–będąmdlećna tenwidok,a na pew- nobędątofotografować. JakmówiłStalin:nieważne,ktogłosuje,ważne,ktoliczygło- sy.Do pilnowaniaprawidłowegoliczeniagłosówweFrancjimoże zgłosićsiękażdydorosłyobywatel,któryw dniuwyborówprzyj- dziedo lokaluwyborczegoprzed godzinązamknięcia.Komisjanie wie,jakibędzieskład„strażników”.Ludziecistojąnad głowami komisjii patrząjejna ręce„jaksępy”–jaktookreśliłznajomy Francuz, wielokrotny członek obwodowej komisji wyborczej. „Strażnicy”mogąopuścićlokalwyborczydopieropo podpisaniu protokołuprzezkomisjęobwodową.Każdyobywatelmożewięc osobiściedopilnowaćprawidłowościwyborów.Todlategofrancu- skakrajowakomisjawyborczapraktycznienieprzyjmujeżadnych reklamacji.DlategoteżFrancuzisąprzeciwnigłosowaniuprzezin- ternet.Na tympolegaspołeczeństwoobywatelskie. Najwyższapora,żebytakiepowstałow Polsce.Procedurytak efektywnejniezastąpiążadnekamery.W dodatkuniepociągaona za sobąprawieżadnychkosztóww przeciwieństwiedo obłędnych kosztów kamer, nie do końca policzonych. Zatem zamiast ka- mer–żywiobywatele.Zakładam,żeniedojdziedo liczeniagłosów w innymmiejscuniżlokalobwodowejkomisjiwyborczej,coza- krawana kpinyz obywateli,jeżeliPolskamazostaćw UniiEuro- pejskiej.Takiegoscenariusza 80proc.Polakówniewybaczyłoby politykom,którzydo tegobydoprowadzili. Na koniec muszędodać,żew porównaniuz innymipaństwa- mieuropejskimiwyboryw Polscecharakteryzująsięzawrotnąlicz- bąkandydatów.W samorządziena zbytdużąliczbę–stworzoną w epoceTKM–około 47tysięcyradnychna całykraj(nielicząc wójtów,burmistrzówitp.)mamyażdwieściekilkadziesiąttysięcy kandydatów.Ażsięprosio zmniejszenietejostatniejliczbynawet o połowę.„Książeczki”niebędąkonieczne.Umożliwiłobytoskre- ślanienazwiskna karciez pozostawieniemtylkojednegonazwiska, jakw wielukrajachEuropy.Kosztwyborówspadłbyznacznie. Pozatymw wyborachsamorządowychw ogóleniepowinnobyć progówdlakomitetówwyborczych.Do samorządupowinniwejść kandydaciwedługliczbyuzyskanychgłosów,bezwzględuna to, z jakiegokomitetuwyborczegopochodzą.Europeizujmysię! TERESAJAKUBOWSKA StowarzyszenieRacjonalnaPolska Podglądacze Wybory: kamerowy zawrót głowy. Przyłębskąi pozostałymiuzurpatora- mi okupującymi budynek Trybunału Konstytucyjnego zajmie się Europejski TrybunałPrawCzłowiekaw Strasburgu. Na raziejeszczePolskagouznaje,może więcbyćwielkiejajo. Trybunał w Strasburgu przyjął aż dwieskargidotyczącebezprawiaw pol- skimTrybunaleKonstytucyjnym.Wcze- śniejdo trybunałukierowanegoprzezJu- lięPrzyłębskązostałyzaskarżoneprzepi- sy dotyczące czasu pracy oraz diet pra- cowniczych. W obu przypadkach Przy- łębskai jejpodwładniodmówilirozpo- znaniawnioskówo uznanietychprzepi- sówza niezgodnez konstytucją.Odwali- lijebezuzasadnienia.Nie,bonie. I mają terazpasztet. Marek Jarocki, przedsiębiorca z Ty- chów,od czasugdyPiSrządziTrybuna- łemKonstytucyjnym,złożyłok. 50skarg konstytucyjnychna przepisyuchwalane po nocach.Jesttopołowarocznegowpły- wuskargdo trybunału.W tensposóbJa- rockiodwalarobotę,którąpowinniwy- konać sędziowie, adwokaci, Rzecznik PrawObywatelskichorazposłowieopo- zycji. Skargi Jarockiego wkurwiają PiS do białości,ponieważpokazująinfanty- lizmnowychregulacji,głupotę,wzajem- nesprzecznościorazoczywistąniezgod- ność z konstytucją, która ciągle jeszcze formalnieobowiązuje. Pierwszych kilka skarg dublerzy do- brej zmiany postanowili rozpoznać. Po zapoznaniusięz nimiza każdymra- zem odmawiali wszczęcia postępowania przed trybunałem,gdyżwówczasnależa- łobyalboskarżoneprzepisyuchylić,albo logicznie uzasadnić, dlaczego skarżone przepisyzgodnesąz konstytucją.A z tym byłbyzapewnekłopot.Dlategopierwsze skargi Jarockiego uwalono. Pozostałe mądrze postanowiono schować na dnie szuflady. WczerwcuzeszłegorokuJarockipo- szedł do Sądu Rejonowego Warszawa- -Śródmieściei w biurzepodawczymzło- żyłpozewprzeciwkoTrybunałowiKon- stytucyjnemu.Jakopierwszyw Polsceza- żądałod niezawisłegociąglejeszczesądu wydania stwierdzenia, że w eleganckim pałacykuprzy al.Szuchazagnieździłosię zgromadzeniekolesiów.A sądw swejzło- śliwości istotnie postanowił sprawdzić, czyJuliaPrzyłębskajestsamozwańczym prezesem.Od tegoczasupaniPrzyłębska na Facebookuprzy opisiezajmowanego stanowiska(prezes)mastatus„to skom- plikowane”. Sędzia Wojciech Łączewski z sądu Warszawa-Śródmieściezawiesiłpostępo- waniedo czasu,ażSądNajwyższyorzek- nie,czyPrzyłębskajestlegalnympreze- sem Trybunału Konstytucyjnego. Ale SądNajwyższytchórzliwieodmówiłroz- poznaniaproblemu.Na wszelkiwypadek (gdybySądowiNajwyższemucośsięod- widziało)zgromadzeniedublerówogło- siłocoś,conazywawyrokiem,w którym stwierdza, że nikomu nie wolno badać, czydublerzysąlegalnymisędziami.Po- nieważŁączewskiokazałsięprawdziwie niezawisły,odebranosprawęsądowirejo- nowemui przekazanodo SąduOkręgo- wegow Warszawie.TamsędziaAndrzej Kuryłek stwierdził 17 stycznia 2018 r. w sprawieo sygnaturze I C 850/17,żeni- komuniewolnobadać,czyw Trybunale Konstytucyjnymurzędująsędziowie,czy samozwańcy.W tensposóbdobrazmiana próbowałazablokowaćnieodpowiedzial- negopieniaczaJarockiegoi tych,którzy chcielibypójśćw jegoślady. Art.227kodeksukarnegostanowi: „Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wy- konuje czynność związaną z jego funk- cją, podlega grzywnie, karze ogranicze- nia wolności albo pozbawienia wolno- ści do roku”. Toteż Marek Jarocki we wrześniu 2017 r. złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu prze- stępstwprzezdublerów,którzypodająsię za sędziówTrybunałuKonstytucyjnego. Prokuraturaodmówiławszczęciapostę- powania.Zażaleniena tędecyzjęznalazło sięwłaśniew SądzieRejonowymWarsza- wa-Śródmieściei tamczekana rozpatrze- nie. Wcześniej dublerów przydzielono Łączewskiemuw wydzialecywilnym,ale on orzeka również w wydziale karnym. Możliwe więc, że sprawa znów trafi do niego. Badającdziałaniadublerów,sądzwró- ciłsięostatniodo TrybunałuKonstytu- cyjnego o akta. W sprawie o sygnatu- rze I C 884/17sędziaJoannaPiwowarun- -Kołakowskazażądałapełnejdokumen- tacji tych kilku skarg Jarockiego, które dobrazmianaodwaliła. Wśród dublerów zapanował popłoch. Na wszelki wypadek Przyłębska odmówiła wydania akt. Jest to zapewne pierwszy taki przypadek w dziejach, aby sądowi ktoś powiedział, że ma się walić. Być może doszło do popełnienia przestępstwa. WyrzucającskargikonstytucyjneJaroc- kiego do kosza, samozwańcy naruszyli prawodo sądu,a tochronionejestKon- wencjąPrawCzłowieka.Dlategow paź- dzierniku 2017r.do EuropejskiegoTry- bunału Praw Człowieka w Strasburgu wpłynęłyskargiprzedsiębiorcyz Tychów przeciwkoPolsce.W skargachzarzucono naruszenie prawa do sądu polegające na obsadzeniuTrybunałuKonstytucyjne- goprzezosoby,któreniesąsędziami:„Za- rzucić należy, że orzeczenie w sprawie skargi wydały osoby nie mające statusu sędziego Trybunału Konstytucyjnego, lecz uzurpatorzy nominowani przez ak- tualne władze do pełnienia funkcji sę- dziego”. Ze Strasburga kilka dni temu przyszła odpowiedź, że 16 lutego ETPC przyjąłjedo rozpoznania. Czekamy na nocne posiedzenie Sej- mu,na którymzostanieuchwalonaspe- custawa o zakazie rozpoznawania skarg JarockiegoprzezStrasburg. MATEUSZCIEŚLAK mcieslak@redakcja.nie.com.pl Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK Nie będzie Strasburg pluł nam w twarz. Rozbieranie Przyłębskiej Ilustr.WŁODEKKIERUS NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018 7 górka ROZRZĄDOWA DoktorKopcińska wśróddementów. Wszyscywiemy,żezadaniemrzecznikaniejest odpowiadaniena pytania,tylkomówienietego, co instytucja, którą rzecznik reprezentuje, chce ogłosićświatu.Jednaksztukapolegana tym,że- bytorobićinteligentnie–czylitak,żebyludzie słuchającyodpowiedzinieodnieślinieodpartego wrażenia,żemówcamaichza idiotów. Czylinietak,jakministerKopcińska.Rzecz- niczkarząduRP,z zawodulekarka. Pytanie:„Czy premier żongluje swoim mająt- kiem, aby wykazać tylko jego część?”. Odpowiedź: „Atakuje się rodzinę premiera, który realizuje program Prawa i Sprawiedliwo- ści, który stworzył rząd zmieniający Polskę, nikt inny, tylko ówczesny minister finansów Mate- usz Morawiecki zagwarantował uszczelnienie VAT-u, gigantyczne pieniądze, które przez po- przednie 8 lat wyciekały, i może warto zadać py- tanie, gdzie jest 200 mld zł, które przez ostat- nie 8 lat zniknęły, a 30–40 mld zł z samego uszczelnienia podatku VAT, to ogromne środki finansowe, które umożliwiają nam realizację zo- bowiązań wyborczych, z którymi Prawo i Spra- wiedliwość szło do wyborów, a zatem program »500 plus«, obniżony wiek emerytalny i wiele in- nych, tych, na które czekali Polacy. Premier Ma- teusz Morawiecki dba o bezpieczeństwo Polski i Polaków zarówno w wymiarze militarnym, za- bezpieczenia finansowego polskich rodzin, jak i energetycznym, to on wszędzie i konsekwent- nie domaga się, aby polska rodzina i nasz kraj były bezpieczne, aby nie było szkodliwego – nie tylko dla naszego kraju, ale również dla innych krajów europejskich – gazociągu Nord Stream 2, szuka sojuszników, nie tylko wśród krajów Euro- py, które by nas w tym działaniu wsparły”. Pytanie:„Czy nagrody, które za czasów Beaty Szydło dostawali ministrowie i wiceministro- wie, miały pisemne uzasadnienia?”. Odpowiedź:„Co do nagród, premii – czytelny sygnał szefa obecnego rządu: nie ma ich, zosta- ły zlikwidowane, po to aby już więcej nie było w przestrzeni publicznej niepotrzebnych emo- cji z tym związanych, do tej pory nikt nie miał odwagi podjąć takich decyzji, uczynił to Mate- usz Morawiecki, jest konsekwentny, to nie zna- czy, że nie wyznacza nowych zadań i nie będzie z nich rozliczał, oczywiście, że tak, bo jest bar- dzo pod tym względem wymagającym szefem i dającym swoją osobą dobry przykład, a efekty jego ciężkiej pracy widać, i to nie tylko my to widzimy jako jego współpracownicy i opinia publiczna, nasi rodacy, ale również oceniają to zewnętrzne agencje chociażby ratingowe i ci, z którymi nadal dbamy o dobrą współpracę i do- bre relacje międzynarodowe, bo proszę zwrócić uwagę, w ostatnich tygodniach premier Mate- usz Morawiecki zapraszamy jest przez wszyst- kich ważnych tego świata na spotkania i rozmo- wy, a to znaczy, że jest szefem rządu silnego państwa, konsekwentnym, takim, z którym roz- mawiają głowy państw i szefowie innych rzą- dów, a tylko w ten sposób możemy zbudować silną pozycję naszego kraju i dzielić się też na- szymi sukcesami wypracowanymi w jego wnę- trzu, bo niewątpliwie – czy reforma wymiaru sprawiedliwości, czy walka z rajami podatko- wymi, uszczelnianie podatku VAT – to są te przykłady, którymi chętnie dzielimy się z inny- mi państwami: tymi, które chcą brać z nas przy- kład, i tymi, które jeszcze nie podjęły się tak ciężkich reform, a my już jesteśmy na etapie za- kończenia ich wprowadzania”. Pytanie:„Dlaczego w klipie, który Minister- stwo Obrony stworzyło z okazji rocznicy wej- ścia do NATO, nie ma tych, którzy wprowadza- li Polskę do NATO?”. Odpowiedź:„My się potrafimy dzielić sukce- sami i myślę, że nie ma co łapać szczegóły, bo to nie o to w tym chodzi, jest w tej chwili szef re- sortu, który kontynuuje ważną politykę, to do- tychczasowe działania doprowadziły do tego, że jesteśmy w piątce państw, które wywiązują się z nałożonych na kraje członkowskie NATO zo- bowiązań, myślę tu o nakładach, którym trzeba sprostać, a nie umniejszamy zasług nikogo, ale też wytykamy błędy tam, gdzie zostały one wcześniej popełnione”. Pytanie: „Czy zamierza pani kandydować w wyborach na prezydenta Łodzi?”. Odpowiedź: „Kandydatów wybierzemy za- pewne najlepszych, nie tylko w dużych mia- stach, ale wszędzie tam, gdzie rząd Prawa i Sprawiedliwości chce wprowadzać dobrą zmianę, bo wczorajsze wystąpienie pana pre- miera Mateusza Morawieckiego w Przysusze, na pierwszym historycznym spotkaniu szefa rządu z sołtysami, to głos właśnie tej drugiej strony, rolników, którzy powiedzieli jedno po spotkaniu: pierwszy rząd, który likwiduje wszelkie nierówności, który nie dzieli Polski na Polskę A, B czy C, to rząd, który chce, aby w każdej wsi, w każdej gminie były drogi asfal- towe i pieniądze na rolnictwo, to rolnicy pod- kreślali, jak duże środki przeznaczane są na ten sektor. Naszym zadaniem, zadaniem premiera Mateusza Morawieckiego i wielkim wyzwa- niem jest to, aby sprostać potrzebom również w obszarze rolnictwa na odpowiednim pozio- mie satysfakcjonującym polskiego rolnika, bo to on jest naszym żywicielem”. Pytanie:„Prezydent stwierdził, że noweliza- cja ustawy o IPN została uchwalona w nieodpo- wiednim czasie; czy premier zgadza się z prezy- dentem?”. Odpowiedź: „Musimy i chcemy przede wszystkim bronić dobrego imienia Polski, jeże- li myślimy o przyszłości, nie możemy zapo- mnieć o przeszłości i jesteśmy winni tym wszystkim, którzy stracili życie w czasie okrut- nej II wojny światowej, którą wywołały i prze- prowadziły hitlerowskie Niemcy, mordując Po- laków, Żydów i osoby innej narodowości, Pol- ska ucierpiała najbardziej, bo wielki procent z populacji Polaków stracili życie, a do tego do- szły zniszczenia infrastrukturalne, my musimy i chcemy uczcić pamięć tych, którzy pokazali nam, jak na wysokości zadania trzeba stanąć w chwili próby i jesteśmy to winni przyszłym pokoleniom, jeżeli my teraz o to nie zadbamy, po prostu nasza historia może ulec zniekształ- ceniu”. Pytanie: „»Newsweek« napisał, że premier przepisał część majątku na żonę, czy to jest prawda, czy nieprawda?”. Odpowiedź:„Czy jest pan w stanie wskazać, co o świadczeniach, sprawozdaniach w poda- nych przez pana premiera Mateusza Morawiec- kiego jest niezgodne z prawem?”. Pytanie:„Czy premier przepisywał część ma- jątku na swoją rodzinę?”. Odpowiedź:„Jeszcze raz zapytam, czy doszu- kuje się pan, dopatruje się pan jakichkolwiek działań, które nie są zgodne z prawem?”. Pytanie:„Czy tezy postawione w artykule są prawdziwe?”. Odpowiedź:„Odnosząc się jeszcze raz, proszę wskazać, czy ktokolwiek dopatrzył się działań niezgodnych z prawem”. Pytanie: „Nie mówimy o działaniach nie- zgodnych z prawem, tylko o przyczynach takie- go działania. Czy pan premier chciał ukryć część majątku, czy może to jest nieprawda?”. Odpowiedź: „To jeszcze raz kolejny pytam, czy jest tu coś niezgodnego z prawem”. Pytanie:„Po co premier przepisał dom na żo- nę?”. Odpowiedź:„Ponieważ nie potrafi pan wska- zać i ja również, i sądzę, że nikt z państwa dzia- łań niezgodnych z prawem, podtrzymuję swoje zdanie: to bezpardonowy atak polityczny na ro- dzinę premiera”. Pytanie:„Ale czy to jest prawda, czy niepraw- da?”. Odpowiedź: „Wszystkie działania są zgodne z prawem”. Pytanie: „Ale czy są jakieś fałszywe tezy w tym materiale?”. Odpowiedź:„Proszę je wskazać zatem”. Pytanie:„To ja panią pytam”. Odpowiedź:„I odpowiadam jeszcze raz: nie ma działań niezgodnych z prawem, nie ma fał- szywych tez, nie ma przede wszystkim działa- nia niezgodnego z prawem”. ••• Szanowna PaniMinister, zapewnew łódzkiejAkademiiZdrowiaSeniora pacjenciprzychodzącyz bólemuchachętniewy- słuchająo szkodliwymwpływiesolina funkcjo- nowanie nerek i przyczynach drętwienia stóp. Jednakkonferencjeprasowerzecznikarządurzą- dząsięodrobinęinnymiprawami. A przynajmniejtaknamsiędotychczaswyda- wało. AWŁ PSW zapisiewypowiedziministerKopcińskiejzachowana zo- stałaoryginalna składniai interpunkcja. Krzywousta Facebook * Jack Thorne: Prezes w swoich szwa- dronach wprowadza starą zasadę rzym- skich legionistów – armia jest tym groź- niejsza, im gorzej karmiona, bo wiado- mo, że wygłodzony żołnierz jest zaja- dłym straceńcem. Pangia Tobolovich-Wodecky:PiStona- wet na nowo matematykę układa. Mora- wiecki mówił o 20–25 proc. składu rządu, a 17 ze 126 to po naszemu ledwo 15 proc. Radosław Bobowicz: Po przysiadach stolec twardy jak polityka zagranicz- na rządu. Grzegorz Pożarski: Krycha chyba nie da rady nie żreć podczas obrad. Dominik Śnioch: A Misiek spala zapa- sy tłuszczu po zimie. Grzegorz Wasilewski: Premier zaczął od siebie i odchudził swój majątek. Lukas JamStyle: Czyli dieta kiwi. Je- my wszystko oprócz kiwi. Strona www * Miś 217: Niedziela 11.20: „Podróże ku- linarne Antoniego Macierewicza”. Muslimowy Ziomek: Oglądając TVPiS, można się doskonale odchudzić, bowiem po obejrzeniu jednego wydania wiadomości zwraca się cały obiad. Zbyszek S: Piłem piwo, grałem w por- no, dziś nie jestem za Platformą. Ebi: Pani Jadziu, dla tych z PiS-u golon- ka bez surówki. BOG: Z czego odchudzać? Morawiecki chudy (żona zabrała wszystko), Terlecki wygląda jak śmierć, Gowin – wiado- mo… WOŚP powinna dla nich zagrać albo bezdomni rzucić, co im tam zbywa. Forum * st1111: Naród głoduje bez handlowych niedziel, a oni się odchudzają. Killashandra Ree: Jak widać, rząd sam się wyżywił aż nadto dobrze. Wypowiedzipochodząz witryny iforumtygodnika„NIE”orazz Facebooka Wielkieodchudzanie rządu.Suskirobiprzysiady, Kempaodmawiadeseru. O bsesyjnyantykomunizmPiSokazuje siębardziejzaraźliwy,niżchcemyto przyznać.OKO.press,zazwyczajbar- dzo sensowny antypisowski portal, karci obecnąwładzęza rezygnacjęz lustracjikół łowieckich. „Z noweli prawa łowieckiego »wyparo- wał« zakaz sprawowania wysokich funkcji w PZŁ przez tajnych współpracowników służb bezpieczeństwa PRL. Związek twier- dzi, że nie ma z tym nic wspólnego. I sugeru- je, że to była propozycja IPN. IPN: „Nie pra- cowaliśmy nad ustawą”. Nie wiadomo, kto mówi prawdę, ale myśliwi ewidentnie nie mają ochoty na dezubekizację” –ironizuje RobertJurszo.Poczymzbezwzględnąpryncy- pialnościąprawdziwieśledczegodziennikarza sprawdza, za czyją sprawą z pisowskiej po- prawki,dekomunizującejorganyPZŁdo po- ziomuzarządukoławłącznie,zniknęliwspół- pracownicysłużbspecjalnychPRL. Gwoliścisłości:pozostałw niejzakazpeł- nieniajakichkolwiekfunkcjiw kołachłowiec- kich przez „pracowników, funkcjonariuszy lub żołnierzy organów bezpieczeństwa pań- stwa” PRL,skasowanotylkoagentów.„Dezu- bekizacja PZŁ będzie miała więc charakter najwyżej połowiczny” –piszeoskarżycielsko publicystaOKO.press,dodając,iż„tłumacze- nie, że zapis o tajnych współpracownikach należy wykreślić, ponieważ IPN nie byłby w stanie sprawdzić, który z myśliwych nim był, jest całkowicie pozbawione sensu”, al- bowiemnietrzebasprawdzaćwszystkichpol- skichmyśliwych,leczjedyniezarządyi komi- sje rewizyjne 2,5 tys. kół łowieckich. Czyli 25tysięcyosób. Iw tymmomencieniktnienadajeoczy- wistego pytania: czy wyście się z chujem na łbypozamieniali? Jeszczeod biedymożna pojąć,żew popier- dolonejlogiceobsesjii odwetu,kierującejży- ciem i myśleniem obecnej władzy, ludzie służbPRLniemogąpełnićkierowniczych funkcji w państwie PiS – albowiem teore- tyczniemoglibytemupaństwuzagrażać,np. kwestionującpryncypiajegopolitykihisto- rycznej.A bezpolitykihistorycznej,jakwia- domo,państwoPiSnieistnieje. Alew kołachłowieckich?Serio? Czy ktokolwiek jest w stanie wska- zać jakiekolwiek zagrożenie dla państwa płynące ze składu komisji rewizyjnej koła Jeleń-Wołkowyja w Ustrzykach Dolnych albo Głuszec Borzytuchom w Bytowie (nie mam czerwonego pojęcia, kto jest w składzie tych kół, nazwy mi się spodobały). CzyantypisowskiserwisOKO.press,wal- czącyo wolnośći demokrację,naprawdęnie dostrzega, że „dekomunizacja” – połowicz- na czycałkowita–kółłowieckichjestnajja- skrawszym przykładem ustawowej dyskry- minacjiarbitralniewytypowanejgrupyoby- wateli,dotykającejichżyciaprywatnego,bez cieniachoćbymerytorycznegoczyprawnego uzasadnienia? Rozumiem, że w środowi- skachnieprawicowychmyśliwiniesąpopu- larni–w ogóle,a ostatnio,w związkuz oso- bąi działalnościąeksministraSzyszki,szcze- gólnie–aletenabsurdalnyzapisw prawieło- wieckimtopaństwoPiSw pigułce. PolitykadyskryminacjiludziPolskiLu- dowej–od ustawy„dezubekizacyjnej”,która kosztowałajużżycie 37osób,poprzez„de- gradacyjną”, wyłączającą poza nawias spo- łeczny 47procentPolakówceniącychpostać generałaJaruzelskiego,ażpo dekomunizację ulici kółłowieckich–na razieniespotyka sięz żadnymzauważalnymoporem. Dlategoz nieprzytomnąradościąwitam decyzję Moniki Jaruzelskiej o zaangażowa- niusięw eseldowskieCentrumMonitorowa- niaSkutkówDziałaniaUstawyDegradacyj- neji startw wyborachz listlewicy.Wpraw- dziewiązaniepolitycznychnadzieiz potom- kamiwybitnychpostaciprzeważnieprzyno- siłorozczarowanie–począwszyod Michała Korybuta Wiśniowieckiego, a skończywszy na BarbarzeNowackiej–alewierzęgłęboko, żeMonikaJaruzelskamożeokazaćsięwyjąt- kiemod tejreguły. Jaruzelskana prezydenta!Czegokolwiek. Możemyzacząćod Warszawy. Jaruzelska na prezydenta! AWŁ Rys.PRZEMEKZAMOJSKI NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018 8 BACHORNIA Głosludu o sędzi w Nysie: „Zamiastorłaniechso- bie powiesi półksiężyc”. „Beżowy zapłacił tej zdegenerowanej kobie- cie; już za samo imię Mohammed wyrok powinien być inny”. „Takie powinno się golić na łyso i taplać w smole i pierzu jak za okupacji. W sądach nadal rządzi antypolska kasta. Ministrze Ziobro, prosimy o interwencję!”. Ogolić na łyso i ozdobić półksięży- cem suweren zapragnął sędzię Annę Ryndak. Za to, że małą Polkę postano- wiła wydać na pastwę Mohammeda S., głosząc, iż jego „narodowośći wyzna- nie nie mogą stanowić podstawy do odrzucenia wniosku o wydanie uprowadzonegodziecka”. Pierwszaskaza Zanim Katarzyna N., Polka i kato- liczka czystej krwi, została dzielną matką walczącą z antypolską kastą, w dramatycznych okolicznościach wyjechała z ojczyzny do Włoch w to- warzystwie dwóch nieletnich synów. W okolicznościach dramatycznych, bo w istocie uciekła przed mężem sa- dystą narodowości polskiej, wyznania rzymskokatolickiego. Na obczyźnie poznała Mohammeda S., mężczyznę narodowości marokańskiej, wyznania muzułmańskiego. Zamieszkała z nim wraz z synami. Polsko-arabska para żyła na kocią łapę, co w prokreacji naj- wyraźniej nie przeszkadza, bo już po roku niesakramentalnych praktyk na świat przyszła Yasmina. Jak na owoc międzynarodowej i między- wyznaniowej miłości przystało, dosta- ła nazwisko ojca, ale obywatelstwo polskie, stając się również obywatelką Unii Europejskiej. Mohammed pracował jako kucharz, Katarzyna zarabiała jako recepcjonist- ka, lecz makaroniarze wciąż czekają na swego Morawieckiego, utrzyma- nie 5-osobowej rodziny we Włoszech to nie bułka z masłem, familia więc ko- rzystała ze wsparcia opieki społecznej. Na dodatek Paweł, starszy syn Kata- rzyny, nie wywiązywał się z obowiązku szkolnego, zadawał się z gangami i przejawiał agresywne zachowania. Włoskie władze zdecydowały, że trze- ba go poddać terapii psychiatrycznej, ale N. wywiozła syna do Polski i licząc na cud, wróciła do słonecznej Italii. Cud nie nastąpił: nikt z rodziny Kata- rzyny ani familii jej męża nie chciał zajmować się mającym mleko pod no- sem, ale rozrabiającym podrzutkiem. W końcu sąd pozbawił Katarzynę N. władzy rodzicielskiej nad synem i skierował go do ośrodka opiekuńczo- -wychowawczego. Bohaterska matka Polka boju o dziecko nie podjęła i w ogóle nie uczestniczyła w postępo- waniu decydującym o losie pierworod- nego. To pierwsza skaza na pancerzu. Ale nie ostatnia. 1:0dlaJezusa Kłopoty z Pawłem, jeszcze gdy był na ziemi włoskiej, wpłynęły na relacje polsko-marokańskie. Mohammed uważał, że gówniarza trzeba krótko trzymać, natomiast Katarzyna sugero- wała konkubentowi, żeby się odpier- dolił. Dochodziło do awantur, dwu- krotnie interweniowała policja. Raz gliniarzy wezwała sąsiadka, a raz Mo- hammed, który poskarżył się, że pol- ska partnerka lży go w obecności dzie- ci, nazywając kozojebcą i podłym isla- mistą. Marokańczyk spakował manat- ki i wyprowadził się. Mimo że mieszkali osobno, sąd wła- dzę rodzicielską powierzył obojgu ro- dzicom. Zdecydował także, że Yasmi- na zostanie z matką, ale nie może prze- kroczyć włoskiej granicy bez zgody sę- dziego i Mohammeda. Mohammed złożył wniosek, aby córkę wypisano z lekcji religii katolic- kiej oraz nie podawano jej w szkolnej stołówce posiłków zawierających wie- przowinę, powołując się na prawo do wychowania Yasminy zgodnie ze swymi przekonaniami, w gruncie rze- czy niczym nieróżniącymi się od prze- konań Katarzyny N. Wniosek odrzu- cono, uznając, że dziewczynka wyzna- je prymat Jezusa nad Allachem. Niedo zniesienia Latem zeszłego roku Katarzyna wraz z 7-letnią Yasminą wyjechała z ziemi włoskiej do Polski bez zezwo- lenia sędziego i zgody Mohammeda, pełnoprawnego opiekuna dziecka, czyli uprowadziła córkę. Mohammed nie odpuścił – sporządził wniosek „o wydaniemałoletniejYasminyS. w celupowrotudo jejstałegomiej- scazamieszkaniaw trybiekonwen- cji dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę sporządzonejw Hadze”. Celem kon- wencji, na którą się powołał, jest „za- pewnienie niezwłocznego powrotu dzieci bezprawnie uprowadzonych, skuteczne przeciwstawianie się sa- mowolnymbezprawnymdziałaniom i przywrócenie stanu faktycznego i prawnego,jakiistniałprzed zdarze- niem”. Traktat przewiduje, że „jeżeli dzieckozostałobezprawnieuprowa- dzone, zainteresowana władza za- rządza niezwłoczne wydanie dziec- ka”. Wyjątek: „Władzaniejestzobo- wiązana wydawaćdziecka,jeżelije- gopowrótnaraziłbyjena szkodęfi- zyczną lub psychiczną albo w jaki- kolwiek inny sposób postawiłby je w sytuacjiniedo zniesienia”. Katarzyna N. sprzeciwiła się wyda- niu córki, argumentując, że narazi ją to na szkodę psychiczną i fizyczną oraz postawi w sytuacji nie do zniesie- nia, bo Mohammed S. wystąpił o wy- pisanie Yasminy z lekcji religii kato- lickiej i nie jest katolikiem, tylko mu- zułmaninem. Ergo: nie modli się do Najświętszej Panienki i nie konsu- muje wieprzowiny, a, jak wiadomo, że- by dziecko wychować na Polaka, trze- ba żreć wieprze i klepać różańce. Poin- formowała także, że Mohammed z po- wodu swego wyznania znęcał się psy- chicznie i fizycznie nad całą rodziną, Yasminy nie wyłączając, a na dodatek molestował córkę seksualnie. Pedofiliamniemana Postępowanie w sprawie wydania Yasminy prowadził Sąd Rejonowy w Nysie. Media prawicowe sprawiły, że Katarzyna N. zyskała status matki Polki heroicznie walczącej o polskie dziecko z Arabem, oprócz Żyda i Niemca najgroźniejszym wrogiem żywiołu polskiego. Ale okazało się, że pedofila z Mohammeda zrobić się nie da. Bo, owszem, włoska policja w wy- niku powiadomienia Katarzyny N. prowadziła śledztwo w sprawie mole- stowania Yasminy, lecz zakończyło się umorzeniem ze względu na niestwier- dzenie przestępstwa. Co więcej, z opi- nii włoskiego Centrum Przeciwko Przemocy wynika, że zawiadomienie było jedynie instrumentem rozgrywki z Mohammedem, a Katarzyna N. „prezentuje ekstremalnie zmienne, czasami sprzeczne i niespójne za- chowania,niebierzepod uwagępo- trzebdziecii wpływuswychdecyzji na ich stan psychiczny, mając na względziewyłączniewłasnecele”. Inne 3 doniesienia złożone przez N. dotyczyły znęcania się psychicznego i fizycznego. One także skończyły się umorzeniem. Polka składała również skargi na pracowników ośrodka po- mocy społecznej, zarzucając im, że fa- woryzują Mohammeda S., muzułma- nina, a ją, katoliczkę i ostatnią nadzie- ję Europy, traktują po macoszemu, sprawdzając, czy należycie wywiązuje się z obowiązków wychowawczych i realizuje postanowienia sądu umoż- liwiające ojcu regularny kontakt z cór- ką. Skargi uznano za bezzasadne. Sędzia Anna Ryndak doszła do wniosku, że „brak jest dowodów na zaistnienie poważnego ryzyka w związkuz nakazaniemnatychmia- stowegopowrotudzieckado miejsca zamieszkania,a tymsamymnieza- istniały okoliczności uzasadniające oddaleniewnioskuMohammedaS”. Nakazała wydanie Yasminy w termi- nie 14 dni. Z uzasadnienia: „Postanowienie o odmiennejtreścibyłobyusankcjo- nowaniembezprawnegouprowadze- niadziecka,a takżewyrazemlekce- ważeniaorzeczeniasądukrajunale- żącegodo UniiEuropejskiej,do któ- rejRzeczpospolitaPolskatakżena- leży.(…)Yasmina maprawopoznać kulturęobukrajów,z którychwywo- dzą się jej rodzice, i podstawy obu wiar,którychwyznawcamisąojciec i matka. To, iż Mohammed S. jest Marokańczykiemi muzułmaninem, niemożestanowićpodstawydo od- dalenia jego wniosku i niewydania dzieckauprowadzonego,nawetoby- watelaRzeczpospolitejPolskiej,by- łobytobowiemsprzecznez Konsty- tucjąRzeczpospolitejPolskiej,a tak- żez przepisamiprawamiędzynaro- dowegodotyczącymiprawczłowie- ka, w szczególności Europejskiej KonwencjiPrawCzłowieka,zapew- niającejkorzystaniez prawi wolno- ści bez dyskryminacji wynikającej z takichpowodówjakkolorskóry,ję- zyk,religia,przekonaniapolityczne czypochodzenienarodowe.Zauwa- żyć należy, że niektóre argumenty podnoszoneprzezKatarzynęN.od- wołującesiędo pochodzeniai religii wnioskodawcybyłyconajmniejnie- stosowne”. Żądzazemsty O decyzji sądu poinformowały rzą- dowe organy prasowe Tomasza Sakie- wicza, krzycząc: „Polka musi oddać dzieckoMarokańczykowi!”. Suweren zapałał żądzą słusznej zemsty na są- dzie, proponując ogolenie głowy sędzi Ryndak i utaplanie jej w pierzu i smole oraz domagając się interwencji Ziobry. Minister od sprawiedliwości zadzwo- nił, gdzie trzeba i Prokuratura Rejono- wa w Nysie wniosła odwołanie, powo- łując się na przepis stanowiący, że pro- kurator „ma prawo wziąć udział w każdejsprawie,jeżeliwymagatego ochrona praworządności, praw oby- wateli lub interesu społecznego”. Prokuratura Krajowa wnet zakomuni- kowała, że „Yasmina S.niemusiwy- jeżdżaćdo Włoch,bodo prawomoc- negozakończeniapostępowaniamo- żezostaćz matkąw Polsce”, podkre- ślając, że „prokurator przed sądem drugiejinstancjikonsekwentniebę- dziesprzeciwiałsięwydaniudziew- czynki,gdyżz uwagina dobrodziec- kapowinnoonona stałezamieszki- waćz matkąw Polsce”. Garniturpo ojcu Polska podpisała konwencję haską, konwencję praw człowieka i należy do Unii Europejskiej. Zobowiąza- na jest zatem do niezwłocznego wyda- nia uprowadzonego dziecka bez względu na to, czy trafi ono do muzuł- manina, czy do katolickiego zakonni- ka. Ma także obowiązek respektować wyroki sądów włoskich i innych kra- jów UE. Ale Polska Kaczyńskiego ole- wa konstytucję, międzynarodowe traktaty, sądy krajowe i zagraniczne i nie ma ochoty niezwłocznie wyda- wać małych Polaków i Polek uprowa- dzonych przez dużych Polaków, bo chce pokazać narodowi, że nieugięcie stoi na straży polskich dzieci i polsko- ści. W lutym weszła w życie ustawa „o wykonywaniuniektórychczynno- ściorganucentralnegow sprawach rodzinnych z zakresu obrotu praw- negona podstawieprawaUniiEuro- pejskiej i umów międzynarodo- wych”. „Zmieniamydotychczasową politykę, która przez lata nie stała na strażypolskichdzieci.Noweroz- wiązaniastojąna strażydobradziec- ka i perspektywicznych interesów państwa. Mają sprawić, że żadne polskiedzieckoniezostanieoddane w niewłaściweręce” – zakomuniko- wało Ministerstwo Sprawiedliwości. Objaw się nasila. Senat właśnie pochy- la się nad inicjatywą ustawodawczą przewidującą „całkowity zakaz wy- dawania za granicę polskich dzieci orazochronęprawkażdegopolskie- go dziecka do obywatelstwa, więzi rodzinnychi ojczyzny”.„Jakbardzo potrzebna jest ta ustawa, pokazuje przykład pani Katarzyny N. Takie sytuacjenajczęściejdotycządzieci, którychmatkiuciekływrazz dzieć- mido Polski,chroniącjeprzed mę- żami, którzy niejednokrotnie byli oprawcami dla swoich rodzin. Nie możebyćtak,żetylkodoraźnedzia- łania–takiejakProkuraturyRejo- nowejw Nysie–stająsięratunkiem dlarodziców.Czastozmienić!” – na- wołuje Ryszard Kapuściński, szef Klubów „Gazety Polskiej”, co ozna- cza, że niebawem słowo stanie się cia- łem. Pan Ryszard nie podaje, kto i we- dług jakich kryteriów będzie oceniał, czy dziecko jest polskie, a Polska jego ojczyzną, ale wygląda na to, że bez powołania narodowej komisji do spraw raso- wych się nie obejdzie. Koniecznie w składzie z posłami Jakim i Macie- rewiczem, co zapewni gruntowną weryfikację czystości krwi kandyda- tów na małych, acz dum- nych Polaków i wykluczy wszelkie rozterki. Na razie tych nie brakuje, nawet w przypadku Yasminy S. było nie by- ło garnitur noszącej także po ojcu. MACIEJMIKOŁAJCZYK mikolajczyk@redakcja.nie.com.pl Kasta z ciapatego ciasta ŻebywyhodowaćprawdziwegoPolaka,trzebażrećwieprzei klepaćróżańce. Ilustr.WŁODEKKIERUS NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018 9 BACHORNIA PiS opróżni uczniom głowy. Koniec spekulacji. Minister Anna Zalewska złożyłaparafępod nowąpodstawąprogramową dlaliceówogólnokształcących,technikóworaz szkółbranżowych II stopnia.Dokumentwejdzie w życiew następnymrokuszkolnym. Kuć na blachę Nowa podstawa ma 344 strony. W stosunku do projektu z lata 2017 r. przytyła o 14 stron. Projekt był krytykowany za obszerność. „Na- uczycieli uczeńsątraktowaniprzezresortjak gęśtuczona na wątróbki.Tomusiszprzeżuć, tamtoi siamto” –w tymduchupiszeDariusz Chętkowskiw „GłosieNauczycielskim”. I poda- jeprzykłady. Czy tak wielki gar wiedzy jest potrzebny? W ocenieczłonkówKonferencjiRektorówAka- demickichSzkółPolskich–nie.Niewidząpo- wodu,dlaktóregow szkołachśrednichmasię odbywaćkształceniena poziomieuniwersytec- kim. Fizyka.W podstawieznalazłosię 296wyma- gańna poziomiepodstawowym.Trzebajeprze- robićpodczas 133godzinlekcyjnych. Chemia.Podstawaprogramowakażezrealizo- waćna poziomiepodstawowym 511wymagań. Lekcjijesttylko 133. Poziom rozszerzony. Fizyka: 459 wymagań i 326lekcji.Biologia: 444wymaganiaszczegóło- wei 326godzin. Najśmieszniej jest z historią, której ranga wzrośnie.Resortzapewnia,żeznalazłczas,aby uczniowielepiejpoznaliswojątożsamość.„Zo- stałzwiększonytygodniowywymiargodzinhi- storii(z 2do 8)” –zapisanow podstawie.Piotr Skurawyliczył,żerzeczywiściebędzie 8godzin historiiwięcej,tyleżew cyklu 4-letnim.Tygo- dniowozostanądwiegodzinynauki.Po staremu. Wynikaz tego,żena jednejlekcjibędąoma- wiane 2,a nawet 3tematy. Żebyniebyło,żeZalewskaobcięłabelfromja- ja.Każdymożedodatkowowprowadzić,colubi, naturalniew rozsądnychgranicach,gdyjużza- orzei posieje,cotrzeba.Na świętegoDygdy,co goniemanigdy.Nauczycielniemawyboru,za- tem uczeń też nie. Jego rola sprowadza się do przełykaniapapki. Nauczycielejakośsobieporadzą.Obstawiam, żenieznajdziesięśmiałek,któryna własnym przykładzie udowodni, że podstawy nie da się zrealizowaći edukacjęz biologiizakończyna po- ziomiepierwotniaków,a historiina faraonach. Wiadomo,żeofiarąpadnąrzeczyczasochłon- ne, jak eksperymenty, obserwacje, mikroskop, zajęciaw terenie.Zamiastkształceniaumiejęt- nościuczniowiedostanąwięcejwiedzyencyklo- pedycznej,którątrzebawykućna blachę. Wokulski handlował z Ruskimi W staniewojennymprof.JanBłońskiz Uni- wersytetuJagiellońskiegona egzaminiez litera- turystaropolskiejoblewałza brakwiedzyo prze- winachHioba,a takżeliczbiejegowołówi wiel- błądów.Uważał,żeStaryTestamenttopodstawa europejskiej kultury. Co słuszne w przypadku studentówpolonistyki,niemusisięsprawdzać w technikum. Zwłaszcza że dziś nie chodzi o wzbogacenieskojarzeńucznia,aleutwierdze- niegow jedyniesłusznejwierze. Do tejporyuczniowieszkółśrednichprzera- biali „Kazania sejmowe” Piotra Skargi. Zapo- znawalisięz wyimkamiz twórczościJ.P. 2,bo wielkimPolakiembył. I tyleliteraturyreligijnej. Dziś językpolskijestnazwany „przedmiotemkluczowym”. Alekształcenieliterackiejest mniejistotneniżformowanie Polakakatolika.W podstawie programowejpodkreślono, żerzeczidzieo wpojenie wartościtakichjakwierność, patriotyzm,walkai odwaga. Podczasedukacjiprzyszły studentczyelektrykmusi poznaćliteraturęliturgiczną i –obowiązkowo–nauczyćsię pisaćhomilie. Boniezbadanesąwyrokibożei w każdejchwi- limożegodopaśćpowołanie?Homiliato–jak wiadomo–rodzajkazania,któregocelemjestob- jaśnienie wybranego na dany dzień fragmentu PismaŚwiętego. Po wielkimrabaniedo podstawyprogramowej przywrócono Miłosza. Wygumkowanie noblisty resortokreśliłjako„pomyłkę”.Na poziomiepod- stawowymzabrakłomiejscadlaSzulza czyKafki. MłodepokoleniePolakówniebędziewiedzieć,co znaczy„kafkowskiświat”.Chcianouniknąćskoja- rzeńz IV RPczyKafkawyleciał,botowprawdzie niemieckojęzyczny,alejednakŻyd?Jaki Schulz. Młódźpoznaza totwórczośćWojciechaWencla. TobyłyczłonekTrójmiejskiegoSpołecznegoKo- mitetuPoparciaKaczyńskiegona PrezydentaRP. AutoruhonorowanyprzezDudę,bopiękniepi- sało Smoleńsku.Próbka:„A imbardziejbez- sensownytwójzgonsięwydaje,tymgorętsze składajdzięki,żejesteśPolakiem.Naródtylko tenzwyciężarazemzeswymBogiem,którypo- całunkiemśmiercimaznaczonągłowę”. W kanoniejestJanPolkowski,rzecznikrządu Jana Olszewskiego. Prezes Fundacji Smoleńsk 2010, zbierającej kasę na film „Smoleńsk”, w którymbyłoo wybuchającychbombach.Wiel- kiprzeciwnikpracyu podstawBolesławaPrusa, botoanty-Polak,twórcapodglebiaideologiiod- polaczenia.A takżeStanisławaWokulskiego,bo przeżyłpowstaniestyczniowei zamiastorgani- zować kolejne, został kupcem galanteryjnym. Poza tymWokulskidzisiajhandlowałbyz Ru- skimii frymarczyłwolnościąUkrainy. Starapodstawaserwowałakrewetkii smalecze skwarkami.Menubogate,wybórnależałdo kon- sumenta.Terazobowiązujeprzymus.Nawetsa- mokształcenietrzebaukierunkować.A żeczasu mało? Przecież omawianie lektur wystarczy ograniczyćdo nazwaniaprzekazywanychprzez niewartości. Naród wybrany przez Kaczyńskiego W szkole średniej uczniowie po raz kolejny wrócądo Mieszka,księciaPolan.Z takimprze- kazem,żePolanietobyliPolacy,zaśchrzest,na- rzuconyprzezMieszkaswemuplemieniuz po- wodówkoniunkturalnych,jestchrztemPolski. Wszystkosięmieliod początku–z zastrzeże- niem,żehistoriamauczyćpatriotyzmu.Prze- waża historia polityczna i militarna, skoncen- trowana na dziejachnarodówi państw,przeła- dowana faktografią. Nie ma miejsca na spory, kształcenie umiejętności. Nie ma kiedy uczyć samodzielnegomyślenia,wyciąganiawniosków, interpretacji,oceny,pracyz mapąi tekstemźró- dłowym. Pojedynczyczłowiekjestnieważny,chybażeto żołnierz wyklęty. Uczniowie nie dowiedzą się więc,jakżyłszlachcicw XVI-wiecznejPolsceczy mieszczaninw XIX-wiecznymGdańsku.Anico ichobchodziło.Wyklęcifunkcjonująna specpra- wach.Młodzież,żebywczućsięw klimati ich wybory,powinna braćudziałw rekonstrukcjach tamtychzdarzeń,odwiedzaćmuzea,uczestniczyć w uroczystościach.W tymwypadkukonieczny jest„rzeczywistyodbiórdziedzictwa”. Kobietyw historiiPolskiprawienieistnieją, choćwcześniezyskałyprawawyborcze.O eman- cypacjiuczeńniemusipamiętać.Wspomniano o niej, wymieniając XX-wieczne nowinki po słówku„na przykład”.Komunizmjakoprąd ideowynieistnieje,tylkojakozbrodniczaprak- tykaz połowy XX w. Naród jest rozumiany jako wspólnota krwi i rasy, broniąca tożsamości przed brudami. To myślenieodziedziczonepo XIX-wiecznymkolo- nializmie. Sposób przedstawiania ludobójstw kolonialnychpozwalana odrzucanieuchodźców na granicachUE.Do tegosamegozmierzaskon- centrowanierelacjina Polscei Europie.To,co dalej,jestnieinteresujące,chybażejakoprzed- miotewangelizacji. Anna Dzierzgowskai PiotrLaskowskiz „Gło- suNauczycielskiego”zwracająuwagęna sposób ujęcia zagłady Żydów. Cierpienie narodu pol- skiegotojestcierpienie.Cudze,w tymżydow- skie,toprzedewszystkimokazjado pokazania bohaterstwaPolaków. Ślub jednak nie Gombrowicza Takpowiniennazywaćsięprzedmiot„wycho- waniedo życiaw rodzinie”. Podstawęprogra- mowąprzedstawionąw projekciekrytykowano jako zbyt konserwatywną. Dziś przypomi- na zbiórkościelnychnaukprzedmałżeńskich. Małżeństwotozwiązekmężczyznyi kobiety. Życie poza małżeństwem nie istnieje. Uczeń w pierwszej kolejności musi więc wiedzieć, na czympolegafizyczna,prawna,psychiczna, umysłowa,uczuciowa,społeczna i socjalna doj- rzałośćdo związku.Gdyjużgówniarzpojmie, jakieznaczeniemaślub,trzebawbićmudo łba, że„tak”jestważnedo grobu.Nauczyćszacun- ku dla fundamentów, na których opiera się związek. W projekcie podstawy młody człowiek miał szansędowiedziećsię,żenawetw małżeństwie mogą być problemy z wiernością, zaufaniem, dialogiem. Dziś wątpliwości nie ma. Uczeń musi zrozumieć, na czympolegająwierność,za- ufaniei dialog.A takżezaak- ceptować,żewspólnepoży- cietoobowiązek,od które- goniemożna odstąpić. Zajęciamajązbudować w każdym„wizjęswego małżeństwa”. Nikt po- za autoraminiewie,coto znaczy. I czymłodzi,wi- dzącysiebiewrolisin- gli albo marzący o związkujedno- płciowym, mają szansę na pozy- tywnąocenęz przed- miotu? Odór Iuris Złożenie autografu przezministerZalewskąza- uważyła tylko prasa branżo- wa, choć kilka miesięcy temu podczaskonsultacjitupalinoga- mi wszyscy, od Rzecznika Praw Obywatelskichzaczynając,na NSZZ „S”kończąc.Ponieważmeblowaniemło- dychgłówbardzoleżyna sercusolidarnym, zebrałasięKomisjaKrajowai wydaław tejspra- wie„Decyzję”.ŻebysięMENniewydawało,że pofika. Naturalnieniewszystkiezgłoszoneuwagiby- łydlaMENinspirujące.Np.próżnoRPOgar- dłował,żebyuzupełnićprogramo problematykę prawczłowiekai równegotraktowania.Niezy- skał nic ani jeśli chodzi o baby, ani niepełno- sprawnych,anidyskryminacjęrasowączykse- nofobię. Nie mówiąc o pomyśle, że uczniowie podczaslekcjipowinnipoznaći możenawetpo- lubićimigrantów. Do kosza trafiły też uwagi ZNP, choć tutaj trudnosiędziwić,bozwiązekzjechałprogram jakozideologizowany,nieprzemyślany,niespój- ny,nienowoczesny.ChoćMENmógłsiępochy- lićnad uwagą,żewymaganianiezostałysformu- łowanew językuefektów,alew sposóbniemie- rzalny, co może skutkować dowolnością oceny pracynauczyciela. W ocenieMENsammiódlałsięza toz uwag Ordo Iuris.Teninstytutkulturyprawnej,uważa- nyza prawniczezbrojneramięPiS,bywarady- kalniejszyniżbiskupi.Mówito,o czymbyćmo- żehierarchowiemarzą,np.żeza aborcjękobiety należykaraćwięzieniem. Skuteczne okazały się rekomendacje Mini- sterstwaFinansówi SpołecznychKasOszczęd- nościowo-Kredytowych. Młódźnauczysięo walorach SKOK-ówz lekcjipodstaw przedsiębiorczości. Niebędzietaminformacji o masowychplajtachbanków. Licealistaprzeanalizujeofertę usługSKOK-ów,takichjak konto,lokata,karta,kredyt, boniemożebyćtak, żebydobrybank,założony przezsenatoraPiSi wspierany przezLechaKaczyńskiego, utonąłw morzuczarnegoPR sączonegoprzezliberalnemedia. Choćo ministrzeJanieSzyszkoPolskawkrót- cezapomni,uwzględnionow podstawiedo geo- grafii postulaty Dyrekcji Lasów Państwowych z czasów,gdypodlegałySzyszceorazkierowane- mu przez niego Ministerstwu Środowiska. Na- uczycielwpoiuczniom,że„muszązidentyfiko- waćkonfliktinteresóww relacjiczłowiek–śro- dowisko”. Przedewszystkimchodzio zrówno- ważonyrozwóji ochronęprzyrody.Czytaj:prze- kazanie wiedzy, dlaczego Puszcza Białowieska powinna byćwycinana. BOŻENADUNAT bdunat@redakcja.nie.com.pl Szkoła dla matoła Ilustr.WŁODEKKIERUS NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018 10 przypadkowe SPOŁECZEŃSTWO zNa drodze z Krasnegostawu do Zamościa doszło do pojedynku trzeźwego policjanta, lat 44, prowadzącego fiata, z 61-letnim cy- wilnym kierowcą kierującym mitsubishi. Zaatakował fiat, wymuszając pierwszeń- stwo. Zwyciężył też, przewracając mitsu- bishi na łopatki – kołami do góry. Specjal- na komisja bada, czy ów sukces policja za- wdzięcza bardziej umiejętnościom kierow- cy czy wyższej klasie samochodu. zW świętym mieście Częstochowie, do którego zjeżdżają corocznie wyznawcy kultu Czarnej Madonny, teraz będą mogli znaleźć również przedmiot swojego ubó- stwienia wyznawcy egipskiego boga Ra. Urząd miejski bowiem buduje kapliczki, w których bezdomne koty – uosobienie tego bożyszcza, schronią się podczas mrozów, niewystępujących w Egipcie, a w Często- chowie jak najbardziej. Opieką nad kaplicz- kami zajmować się będą kryptowyznawcy kota boga z Towarzystwa Opieki nad Zwie- rzętami, organizacji SOS Animals oraz Czę- stochowa dla Zwierząt. Kot mit uns! zNie jest prawdą, że do prowadzenia sa- mochodu trzeba skończyć jakiś kurs, zdać egzamin i otrzymać prawo jazdy. Policjan- ci z Sulęcina (Lubuskie) dorwali dziecko, które zasiadło za kierownicą samochodu, doskonale radząc sobie z utrzymaniem po- jazdu w linii prostej oraz z płynną zmianą biegów. Zdolniacha nie przeszedł wszyst- kich tych upierdliwych, nudnych i, jak się zdaje, zbędnych formalności nadających człowiekowi statut kierowcy. Chłopca pro- wadzić nauczyła matka. Policjanci wymy- ślili, że te nadzwyczajne umiejętności in- struktorskie trzeba ukarać. Skierowali do sądu wniosek o wyrok za demoralizację młodego pokolenia przez zdolną nauczy- cielkę. zNa komisariat policji w Jeleśni dodzwo- nił się 35-letni mieszkaniec powiatu ży- wieckiego i oświadczył, że został okra- dziony. Policja stwierdziła, że nie został okradziony, tylko nie może znaleźć łado- warki do telefonu. Mimo usilnych starań policji ładowarka nie została odnaleziona, przez co nie udowodniono również, że przestępstwo nie zostało popełnione. Poli- cjanci jednak utrzymują, że wzywani byli nadaremno i skierowali do sądu wniosek o ukaranie poszkodowanego. W obecnych czasach brak ładowarki to niedziałający telefon, brak kontaktu z bankiem, a więc też niepłacenie za wyżywienie i mieszka- nie, nie mówiąc o bardziej prozaicznych nieprzyjemnościach. Policjanci z Jeleśni najwyraźniej tego nie pojmują. Ich umy- słowość pochodzi z czasów, gdy telefony służyły tylko po to, aby dodzwonić się na sex-telefon. zSpacerujący po Poznaniu w okolicach ka- tedry, czyli w centrum, został zaatakowa- ny przez stado dzikich zwierząt. Wezwał na pomoc straż miejską, która za pomocą szpiegowskich maszynek nie mogła zloka- lizować ani zwierząt, ani zaatakowanego. W rezultacie wymiany koordynatów z GPS-ów w końcu strażnicy przybyli prze- straszonemu z odsieczą. Jak się zdawało, strach mężczyzny był autentyczny. Żad- nych zwierząt z gatunku dzikich jednak strażnicy nie zlokalizowali, przypisali więc mężczyźnie skłonność do łagodnych uro- jeń. Rzeczywiście obecność stada atakują- cych dzikich zwierząt w środku wojewódz- kiego miasta graniczy z niemożliwością, podobnie jak atak na World Trade Center, katastrofa smoleńska czy lądowanie czło- wieka na Księżycu. z20-latka z Lisewa Malborskiego twierdzi- ła, że została zaatakowana przez mężczy- znę, gdy biegała w okolicach wału przy Wi- śle. „Chodziło mu o twarz, chciał pociąć mi twarz, groził mi nożem!” – rozpaczała przed kamerami telewizyjnymi w paździer- niku minionego roku. Policja i prokuratura potraktowały te wynurzenia bardzo po- ważnie, ponieważ skłonności do cięcia twarzy młodym kobietom są pośród męż- czyzn w Polsce niebędących wegetariana- mi, homoseksualistami ani miłośnikami baletu, bardzo rozpowszechnione. Jak się jednak okazało, tym razem praca policjan- tów była zupełnie niepotrzebna. Kobieta pocięła się sama, a jej marzenia o spotka- niu groźnego nożownika miały u podstaw chęć lepszej autoprezentacji na tle pospo- litych koleżanek z Lisewa. Chociaż nikomu nic się nie stało, prokurator twierdzi, że za takie żarty grozi konfabulantce 8 lat wię- zienia. zZa pomocą jednorazowej maszynki do golenia więzień Zakładu Karnego w Sztumie, poczuwając się do swoich nie- odpuszczalnych grzechów, wymierzył so- bie karę śmierci. Zmarł, chociaż go ratowa- no. Nie podano personaliów denata, nato- miast charakter jego przewin wskazywał- by na to, że był więźniem politycznym. „Ka- rę pozbawienia wolności odbywał za prze- stępstwa przeciwko działalności instytucji państwowych i samorządu terytorialnego oraz przeciwko mieniu” – informuje rzecz- nik prasowy Zakładu Karnego w Sztumie. Józef Stalin pasuje do tej charakterystyki jak ulał. Wieści gminne i inne Niemiecki Caritaspodaje alkoholikom żytniówkę. PolskiKościół modlisię o trzeźwość narodu. Bomba wybuchła po tym, jak TVN 24wyemitowałkrótkireportaż zatytułowany „Nietypowa terapia”. Przesłanie: pensjonariusze domu opieki nad alkoholikami w Düssel- dorfieo wyznaczonychporachłykają przepisaneprzezlekarza,mniejszeniż przed rozpoczęciem kuracji, dawki spirytualiów,a pielęgniarkazajmująca się polewaniem nie musi patrzeć na zegarek, bo gdy nadchodzi czas, podopiecznikarniestająw kolejce.Te- lewizja terapię nazwała „nową” i „kontrowersyjną”, dodając,że„pol- scyeksperciniekryjązaskoczenia”. W rolizaskoczonychpolskicheksper- tów wystąpiło dwóch Krzysztofów: Dowgird,alkoholiki radiowiec,oraz Brzózka,dyrektorPaństwowejAgen- cjiRozwiązywaniaProblemówAlko- holowych.Specjaliścina zaprezento- wanej metodzie kurowania nałogow- cówniezostawilisuchejnitki.Pierw- szystwierdził,żealkoholikniemoże wypić w południe szklanki wódki i czekać, aż wybije dwudziesta, by chlapnąćnastępną,boznaczyłobyto, żekontrolujespożycie,zaśistotąalko- holizmu jest picie bez hamulców. Drugi,żeowszem,ograniczanieilości wypijanych napojów wyskokowych jest chwalebne, ale zaraz retorycznie i dramatycznie zapytał: „Ale kto tu pomaga,ktopije,a ktorozpija?”. ••• Dowgirdzwiązanyjestz parareligij- nymruchemAnonimowychAlkoho- lików.DogmatpodstawowyAA:abs- tynencja ponad wszystko. Brzózka kierujeinstytucjątkwiącąw okowach ideologiiAAi za dopuszczalneuznaje jedynietemetodyterapeutyczne,któ- re opierają się na całkowitym po- wstrzymaniusięod konsumpcji.Obu ekspertówo obiektywizmtrudnowięc posądzić.TyleżedogmatyzmDowgir- da, wydźwięku propagandowego nie licząc,jestraczejnieszkodliwyi ciągłe mantrowanie:„Jestemalkoholikiem, niepijęod 10 597dni”,można muwy- baczyć. Brzózce i PARPA, instytucji wydającejgrubemilionyna walkęz al- koholizmem, odpuścić trudniej. Po- wtarzana przez PARPA i związane z niąlobbyterapeutówmantramabo- wiemtakiskutek,żew Polsceniema anijednegoośrodkaoferującegoalko- holikom program ograniczonego pi- cia. I naródpogrążasięw pijaństwie. Sęk w tym, że terapia stosowa- na w Düsseldorfiewcaleniejestani nowa,anikontrowersyjna,o czymra- diowiecwiedziećniemusi,aledyrek- torinstytucjitoczącejbójo trzeźwość Polaków ma obowiązek taką wiedzę posiadać. Dom opieki nad alkoholikami w Düsseldorfiew istocienosinazwę „Dom świętego Józefa” i należy do Kościoła katolickiego, a ściślej do niemieckiego Caritasu. Metodę kontrolowanegopiciastosujesiętam od dziewięciulati nikomuwłosz gło- wyniespadł,a niemieccyspecjaliści od uzależnieńnieopowiadająbullshi- tówo rozpijaniu.Do „Domuświętego Józefa”możeprzyjśćkażdy,ktoukoń- czył 60lat,bezwzględuna wyznanie, a zainteresowanieofertąjesttakduże, że Caritas postanowił rozbudować ośrodek,dwukrotniezwiększająclicz- bęmiejsc.Programograniczonegopi- cia nie budzi w Niemczech kontro- wersji,bow cywilizowanychkrajach to od dawna znany i uznany sposób kurowaniaalkoholików. ••• Mechanizmjestprosty:jeżeliważą- caćwierćtonyniewiastanarzucisobie rygorystyczną dietę, zakładającą cał- kowitą rezygnację ze słodyczy, ale przydarzy się jej wpadka w postaci skonsumowania kostki czekolady, to prawdopodobnieniecopocierpiz po- wodu wyrzutów sumienia, ale nadal będziesięstaraćnieżrećsłodkości.Je- ślizaliczypoważniejsząwtopę,poły- kając 10czekolad,możesięokazać,że uzna,iżdalszekatorginiemająsensu, zeżre 15tortów,zapijewiadremśmie- tany,przekąsicetnaremgolonkii die- tęporzuci. I tupiesjestpogrzebany: wmawianiealkoholikom,żezobowią- zanisądo zachowaniaabsolutnejabs- tynencji, sprawia, że nawet skrom- niutkiezapiciew postaciwychylenia kieliszka wódki demotywuje ich do kontynuowania terapii. Jeśli w przypadkućwierćtonowejbiałogło- wy demotywacyjną granicę stanowi- ło 10czekolad,tow przypadkunało- gowegokonsumentaalkoholiz wbitą do łba zasadą absolutnej abstynencji limitem jest kropelka. Wychowani w duchu AA nałogowcy sprawdzają, czyw paściedo zębówniemaprzy- padkiem alkoholu etylowego, prze- mierzająkilometry,abyznaleźćsklep spożywczywolnyod piwa,a żebynie obudzićdemona,nieotwierająpuszek z coca-colą.Ichdługotrwałyi heroicz- nywysiłekniweczy 25-mililitrowyna- parstek nalewki babuni. Po nim od- wrotujużniema,licznikniepiciajest zerowanybezwzględuna to,czypijak połkniecysternę,czykroplę,a skoro tak,towyzerowanienabierzewiększej głębi po miesięcznym urzynaniu się w trupa niż po niewiele wnoszącym epizodycznym połknięciu drobiny. Przy czymwpadkawiedzienietylko do rozwarcia przepustnicy, ale także do stygmatyzacji, depresji i samo- bójstw. ••• Nicdziwnego,że skutecznośćmetod opartychna dogmacie abstynencjinieprzekra- cza 10–15proc.Cowięcej, 65na 100alkoholików zapijaw ciągurokuod zakończeniapełnego cykluterapeutycznego, a spośródtych,którzy przerwaliterapię w początkowejfaziealbo w ogólejejnierozpoczęli, trzeźwiejącna własną rękę,odsetektenjest większyraptemo 7proc. Zatem:to,czyalkoholik jestleczony,czynie,nie maistotnegoznaczenia. Dlatego wymyślono alternatywę w postaci„strategiiredukcjiszkód”. Terapiaopierasięna założeniu,że postulat całkowitego powstrzymania sięod piciajestzbytidealistycznyi dla większości pacjentów nieosiągalny, wobecczegoabstynencjęnależyzastą- pić piciem ograniczonym do dawek zaleconych przez lekarza. Podejście takie,jaktwierdząspecjaliści,„ogra- niczabariery,stygmatyzacjęi umoż- liwiawyjściedo pacjenta,pozwala- jączaopiekowaćsięnimw jegoreal- nejrzeczywistości,w miejscu,gdzie się aktualnie znajduje, a nie tam, gdziepowiniensięznajdować”. Picie kontrolowane,rzeczjasna,niejestcał- kiem nieszkodliwe, ale wywołuje mniejsze dolegliwości zdrowotne i społeczneniżspożywaniedowolne, czylipozwalana zredukowanieszkód, stądnazwatejmetody. ••• W USAi wszystkich krajachUniiEuropejskiej poza Polskąod wielulat dopuszczasięmożliwość zarekomendowania pacjentowistrategii redukcjiszkódpoprzez zmniejszenieilości wypijanegoalkoholu i oferujesięleczenie w ośrodkach realizującychprogram ograniczonegopicia. Katolicki „Dom św. Józefa” w Düsseldorfie nie jest więc wyjąt- kiem, a stosowana tam terapia może oburzaćjedyniepolskichekspertów. PARPA z dyrektorem Brzózką na czelebezustankutrąbio tym,że Polacy piją coraz więcej, coraz bar- dziejryzykowniei corazwięcejz nich wpadaw szponynałogu,alezapomi- na dodać,żetowina uporczywegodo- gmatyzmuagencji,choć–niestety–to niejedyna instytucjamającaalkohol na rękach.Sejm,zamiastdbaćo wpro- wadzenienowoczesnej,zapewniającej pacjentomdobrostanmetodyterapeu- tycznej,podjąłuchwałęo ustanowie- niuroku 2017„Rokiemtroskio trzeź- wośćnarodu”,po czymprzyjąłustawę pozwalającą ograniczyć liczbę punk- tów sprzedaży alkoholu i zakazującą spożywania go we wszystkich miej- scachpublicznych.Toobjawtotalita- ryzmu,a niepodmiotowegoi humani- tarnego traktowania konsumentów. A w czasiegdyniemieckiCaritaspo- dajespragnionymi chorymzbawcze płyny – żytniówka, wino musujące i piwo, każdemu według potrzeb –polskiepiskopatogłaszainaugurację „Narodowego programu trzeźwości”, mającego„uratowaćOjczyznęprzed zniewoleniem i cierpieniem wielu rodaków” poprzez „wspieranie roz- woju duchowego i dojrzałej religij- nościorazmobilizacjęmodlitewną”. Pod takimprzewodemnaródwytrzeź- wiejenieprędko. M.M. Odwyk z połykiem Rys.TOMASZWIATER NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018 11 przypadkowe SPOŁECZEŃSTWO C zło pa w Za chod nio po mor skiem. Cmen- tarz ży dow ski, ko ściół ka to lic ki, sa la kró le stwa świad ków Je ho wy, 3 je zio ra, rze ka Cie szyn ka, sym bo licz na dro ga nu mer 22. Sym bo licz na, bo pro wa dzą ca z przej - ścia gra nicz ne go z Ro sją do gra ni cy z Niem ca mi, czy li łą czą ca 2 nie przy ja zne oj czyź nie ży wio ły. Mia stecz ko zma ga się z ni mi od daw na, w isto cie wal ka o pol skość z krót ki mi prze rwa mi na faj kę trwa tam od XII w. Dziś, gdy ca ła Pol ska uro sła w si łę i od zy ska ła na leż ne jej miej sce, bu dząc za - wiść szko pów, ka ca pów i Ży dów, po win na być kra iną spra wie dli wo ści, mio dem i mle kiem pły - ną cą. Czło pa jest za ka łą i czar ną pla mą na ma pie oraz ho no rze Rzecz po spo li tej. Spirytusmovens Sy tu acja doj rza ła do te go, że ucie mię żo ny lud wy stą pił do wo je wo dy za chod nio po mor skie go, bła ga jąc o in ter wen cję. „ZdzisławKmieć,bur- mistrzmiastai gminyCzłopa,czujesiębez- karnyi ponadprawem,traktujegminęjakpry- watnyfolwark.Bulwersującejestto,żespra- wyzgłaszaneprzeznasprokuraturzesąuma- rzane” – na pi sa li re pre zen tan ci na ro du czło - pow skie go, słusz nie mnie ma jąc, że cza sy, w któ - rych o za sad no ści wsz czę cia po stę po wań de cy - do wa li pro ku ra to rzy, a o wi nie sę dzio wie, prze - szły do hi sto rii. Na ra zie mia stecz ka nie spa cy - fi ko wa ły zmo to ry zo wa ne od dzia ły Wojsk Obro - ny Te ry to rial nej – wo je wo da po prze stał na prze - ka za niu spra wy wła ści wym or ga nom. Ale z od - sie czą su we re no wi po spie szy ła za wsze czu ła na wo ła nia zwy kłych Po la ków „Ga ze ta Pol ska Co dzien nie”, o zbrod ni czej dzia łal no ści bur mi - strza i in er cji or ga nów ści ga nia do no sząc w ar - ty ku le „Do bra zmia na do nich nie do tar ła”. Wy - ni ka z nie go, że bur mistrz Kmieć bie rze w ła pę, do pro wa dza do zmów ce no wych, miesz kań cy od lat skła da ją za wia do mie nia o po peł nia niu licz nych prze stępstw, a pro ku ra tu ra w Wał czu wszyst kie wy rzu ca na śmiet nik. „Burmistrzzna dobrzewieleważnychosób,w tymszefapro- kuraturyw Wałczu,i stądnaszezawiadomie- niaspotykająsięz odmową.Mówisięo dobrej zmianie,aledo prokuraturyw Wałczuonani- gdyniedotarła” – wy ja śnia ga ze cie Bar tosz No - wic ki, „jedenz mieszkańców,któryinformo- wał śledczych o przestępstwach”, a wtó ru je mu Bog dan No wic ki, in ny miesz ka niec Czło py, pod kre śla jąc, że do bra zmia na pół noc ne ru bie że Pol ski omi nę ła sze ro kim łu kiem. Zbież ność na - zwisk ra czej nie jest dzie łem przy pad ku – pry - wat nie pan Bog dan jest oj cem pa na Bar to sza. No wic ki se nior jest tak że spiritusmovens kru - cja ty prze ciw Kmie cio wi i za praw dę po wia dam Wam, nada ny mu przez żur na li stę sta tus zwy kłe - go miesz kań ca w sto sun ku do za sług jest zbyt ni - ski i krzyw dzą cy. Pięknakarta Bog dan No wic ki to bo wiem per so na wiel ce za słu żo na dla spra wy pol skiej i pa trio ta peł ną gę bą. W prze szło ści za pra gnął być bur mi strzem Czło py i tak się zło ży ło, że w szran ki sta nął pod szyl dem Pra wa i Spra wie dli wo ści, co by ło w peł ni zro zu mia łe, zwa żyw szy, iż wstą pił w sze - re gi tej par tii. Wło da rzem mia sta nie zo stał, choć aby prze ko nać do sie bie wy bor ców i ja wić się ja ko je dy ny pra wy i spra wie dli wy, roz po - wszech nił pam flet na te mat człon ków swo je go ko mi te tu wy bor cze go, ujaw nia jąc m.in. to, że je - den z nich ma za so bą służ bę w Zmo to ry zo wa - nych Od dzia łach Mi li cji Oby wa tel skiej. Szy dło wy szło z wor ka, spryt ny za bieg mar ke tin go wy nie wy pa lił i bur mi strzo wa nie prze pa dło, ale po czte rech la tach nie zra żo ny nie po wo dze niem pa trio ta po now nie wy star to wał w wy bo rach. Tym ra zem z ko mi te tu wy bor cze go wy bor ców „Cie szyn ka”. I zno wu prze grał, gro ma dząc le d - wie 195 gło sów, co by ło trau mą zbli żo ną do wy - stę pu ją cej po udzia le w woj nie, po by cie w nie - miec kim obo zie kon cen tra cyj nym al bo wy słu - cha niu prze mó wie nia Pa try ka Ja kie go na trzeź - wo. Głów nie dla te go, że Nowickiego po ko nał Zdzi sław Kmieć z aż 5-krot nie więk szą licz bą gło sów na kon cie. Trau ma by ła wy jąt ko wo bo le sna, bo w cza sach ko mu ny Bog dan No wic ki pro wa dził dzia łal ność opo zy cyj ną, cze go do wo dem jest je go kar to te ka w IPN. W ar chi wach in sty tu tu znaj du je się za pis na stę pu ją cej tre ści: „Zatrzymany w dniu 4.05.1982 za udział w manifestacji i zamiesz- kachw Szczecinie,zwolnionyw dniu6.05.1982. W dniu 5.05.1982 ukarany przez Kolegium ds.Wykroczeńgrzywną 2500zł”. To, że człowiek o tak pięknej opozycyjnej karcie nie został burmistrzem, a został nim Kmieć, choć kartę ma parszywą, bo w ipeenowskich aktach stoi, że był członkiem Ochotniczej Re- zerwy Milicji Obywatelskiej, mu- siało zaboleć bardziej niż atak kolki nerkowej. I zabolało. Zabawyz lolitą Ból, za miast ma leć, na ra stał, bo by ły or mo - wiec ja ko wło darz mia sta ogło sił kon kurs na sta - no wi sko kie row ni ka re fe ra tu go spo dar ki ko - mu nal nej i pla no wa nia prze strzen ne go. Bog dan No wic ki wy star to wał i wy grał, ale po trzech la - tach bur mistrz go zwol nił, co by ło oczy wi stą ze mstą po li tycz ną. Oczy wi stą, choć do ko na no jej pod pre tek stem nie wy peł nia nia obo wiąz ków pra cow ni czych i zbyt czę ste go ko rzy sta nia ze zwol nień le kar skich (w cią gu nie speł na trzech lat pan Bog dan na L -4 prze by wał 386 dni). Od te go cza su bur mistrz Kmieć stał się wro - giem oj czy zny gor szym niż Niem cy, Ru scy i Ży - dzi ra zem wzię ci. A na lo kal nym por ta lu po czę - ły się po ja wiać wpi sy ty pu: „Nie dajcie się zwieśćobietnicomburmistrzaKmiecia,coto zabawiał się lolitą w czasach kiedy należał do ORMO. Prawdziwy ormowiec nie może dobrzesprawowaćwładzy,gdyżtylkodonosi na lewo i prawo. Pewnie jak siedzi za biur- kiem,topo cichuubierasobieniebieskikask i czujedopływadrenaliny,czujesięważny”. Do te go za łą cza no słow ni czek dla mniej wy ro - bio nych po li tycz nie czy tel ni ków, wy ja śnia jąc, że „ORMOtojedenz symboliPRL-u,forma- cja,którąpowołanodo wspieraniamilicji,by- ła przez lata obiektem kpin i żartów, a jej funkcjonariusze – synonimem niezbyt roz- garniętych aktywistów wiernie służących systemowi”, zaś „lolita,w okolicachCzłopy zwana burmistrzówką, to pałka szturmowa długości 75 cm,używanaw latach 80.głównie przezZOMOdo rozpraszaniatłumów;pałki tebyłyciężkie,a wedługspecjalnegomierni- kasiłauderzeniawynosiłaokoło 400 kg,co jestpotęgą”. W ten spo sób wy ty czo no no wy trend w po li ty - ce hi sto rycz nej: wro go wie dum nej Pol ski sta nę - li tam, gdzie sta ło OR MO. Spaćniemoże Wkrót ce do pro ku ra tu ry po czę ły na pły wać za wia do mie nia o po peł nie niu przez Kmie - cia strasz nych prze stępstw, po le ga ją cych np. na prze kro cze niu do pusz czal nych wy mia - rów drzwi w zbu do wa nym przez gmi nę skła - dzie opa łu. Zdzi sław Kmieć: – Po pro ku ra tu rach od lat cią ga ny je stem nie tyl ko ja, ale tak że po ło wa urzę du. Or ga na ści ga nia ani ra zu nie do pa trzy - ły się choć by uza sad nio ne go po dej rze nia, że mo gło dojść do prze stęp stwa, bo nie wsz czę to ani jed ne go po stę po wa nia. Nie dla te go, że znam sze fa pro ku ra tu ry re jo no wej w Wał czu, bo nie znam, tyl ko dla te go, że prze stęp stwa to wy ssa ne z pal ca opo wie ści. Po za tym od de cy zji pro ku ra - tu ry re jo no wej za wia da mia ją cy od wo ły wał się do wyż szych in stan cji. I też nic nie wskó rał. Ow szem, by łem w OR MO przez kil ka lat. Pra - co wa łem wte dy ja ko na uczy ciel. Ale na ni ko go nie do no si łem ani lo li tą się nie za ba wia łem. Nie są dzę, że by to mia ło wpływ na mo je kom pe ten - cje, a na pew no nie dys kre dy tu je mnie ja ko bur - mi strza. Choć do bra zmia na do Czło py i oko lic na ra - zie nie do tar ła i pro ku ra tu ra wciąż po dej mu je de cy zje nie zgod ne z wo lą su we re na, w mia stecz - ku po wstał Klub „Ga ze ty Pol skiej”. To w dum - nej Pol sce oby wa tel ska re zer wa po moc ni cza. Kmieć nie ma pra wa spać spo koj nie. Zwłasz cza że wy bo ry nie ba wem. Że by z ma py Pol ski znik - nę ły wszyst kie czar ne pla my, PiS prze grać nie mo że. MACIEJMIKOŁAJCZYK mikolajczyk@redakcja.nie.com.pl zUwaga! 9marcaweszław całymkraju nowa,zwaloryzowana,maksymalnastaw- ka opłaty za pobyt w izbie wytrzeź- wień–wynosi 304,14 zł.Niewydajenam się, aby placówki te oferowały poziom usługadekwatnydo wymyślonejw Mini- sterstwieZdrowiaceny,natomiastwyda- jenamsię,żechciwośćpaństwarośnie, copozostajew pewnejsprzecznościz ofi- cjalnymi zapewnieniami rządu o cudow- nymstaniefinansówpublicznych.Pięcio- krotniewzrosnąopłatyza pierwszepotrze- by,np.rozwody. zDo politycznej złowróżbnej prowokacji nieustalonegoz nazwiskasprawcydoszło na ul. Zana w Lublinie. Na osiedlowym śmietniku znaleziono poruszający się sa- moistnieworek.Worekpodskakiwałi krzy- czał. Dzięki wnikliwości straży miejskiej ustalono,żew workuznajdujesiężywyka- czor.Alegorięjednegozezwykłychposłów na SejmRPw dobrymstanieprzekazano LubelskiejStrażyOchronyZwierząt. zJuż 22latatrwabudowatunelupod rze- kąŚwiną–łączącegojedynąpolskąwy- spęWolinz resztąPolski.Problemniejest taki,żeniemakomugozbudować,tylkoże za dużo ludzi rwie się do tej roboty. Po- przednie 2przetargi,ogłoszoneprzezwła- dze miasta, zostały unieważnione ze względu na względy nieuwzględnione przez miasto, które rozpisało konkurs. Ostatnie rozstrzygnięcie też znalazło roz- strzygnięciew sądzie,któryzasądził,aby przetarg ogłoszono ponownie. Biorąc pod uwagę procedury przetargowe, na- stępnieodwoławcze,administracyjnei są- dowe–kolejnywynikprzetarguza jakieś 4lata. I bardzodobrze.Gdybymatkanatu- ra chciała, aby Wolin połączony był na trwalez lądem,uczyniłabygopółwy- spem,a niecałymwyspem. z O szczęściuw nieszczęściumogąmó- wić pasażerowie rejsowego samolotu LOTz ZielonejGórydo Warszawy.Samo- lotnieuległwypadkowi,boniewystar- tował. Załoga samolotu – dwóch pilo- tów,stewardi stewardesa–uległawy- padkowiw drodzena lotnisko.Ichaudi zderzyłosięz innymsamochodem,który wyjeżdżałz podporządkowanej.Niktnie zginął. zW Gdyninatomiastnastąpiodwrótod sa- mochodóww kierunkupojazdównapędza- nychsiłąludzkichmięśni.Dziękiśrodkom unijnym (ok. 1 mln zł) gdynianie – jak przed wiekami–nietylkowozićbędąsa- mychsiebie,alezakupionymiprzezwładze municypalne rowerami dostawczymi do- starczaćbędątowardo sklepóworazzaku- pyzesklepówdo domów.Pedałowaćma- jąrównieżsłużbyoczyszczaniamiasta,ro- dzice dostarczający dzieci do placówek oświatowychorazdziecidostarczającero- dzicówdo domów.Ponieważnigdyniejest tak,żesprawymająsięwyłączniedobrze, a wiedza przecież nie może zaszkodzić, przypomnijmy, że tajemnica stabilności pionowejjednośladówdotychczasniezo- stałaprzezfizykówwyjaśniona. zRok 100-lecianiepodległościPolskizbie- gasięz rokiem 90.urodzinnajwiększego warszawskiego więzienia o powierzch- ni 40 ha, gdzie pozbawionych wolności przebywa około 4 tysięcy osobników. MiejskiOgródZoologicznyw Warszawie zostałotwarty 11marca 1928r.Datata w tymrokuzbiegłasięz pierwsząantyhan- dlowąniedzieląw naszymkraju.Zamiast iśćdo galeriihandlowych,obywatelstwo Warszawymogłowięczobaczyćwszyst- kie te wspaniałe jaszczurowate, świnio- watei naczelne,którymewolucyjniepo- szłotrochęlepieji w naturzeniepotrzebu- jąinformacjio zatrutympowietrzu,progra- mów„500plus”orazskładekZUS.Dlanor- malnychzwierzątzamieszkującychstolicę tzw. niepodległość i tzw. cywilizacja to po prostuniepojętewynaturzenie. zW Zamościuna dobrerozpocząłsięse- zon motocyklowy. 28-letni motocyklista, jadąculicąPiłsudskiego,uderzyłw latar- nię, zrobił salto w powietrzu i upadł na skrzynię rozdzielnicy elektrycznej. Na razieżyje.Jeszczerazprzypominamy: niemazgodnościfizykówklasycznychco do powodu,dlaktóregojednośladywpra- wionew ruchutrzymująstabilnośćpiono- wą.Dotyczytotakżemotocykli. z42-latekz Zabrzazadźgałswojąpartner- kęśrubokrętemna oczach 13-miesięcznej córki,a potemwezwałpolicję.Sprawajest w zasadziejasna.Jednaksądbędziemu- siałsięzastanowić,czyśmierćzadanaśru- bokrętemjesttakasamajakzadananożem kuchennym lub widelcem. To nie jest wszystko jedno. Dlatego słuszne wydaje sięzadaniemłodymmatkompytania:Gdy- bymiałwaszamordowaćpartner,chciały- byścieskonaćod uderzenia:A.Śrubokrę- tem;B.Nożem; C.Widelcem?Odpowiedzi prosimyprzysyłaćdo naszejredakcji. R.J. Wszystkieinformacjemożesąprawdziwe,a może nie,o czymrzetelnieinformujemy.Pochodząbo- wiemz prasylokalnej,do którejwolnomiećogra- niczonezaufanie. Najnowszytrend w polityce historycznej: wrogowie dumnejPolski stojątam, gdziestało ORMO. Pałai chwała RysunkiTOMASZWIATER Rys.PRZEMEKZAMOJSKI NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
Wołk-Łaniewska:–Nodobra,trochęściem- niałamz tymzdrowiem.Głowamnielekkona- pierdalałapotwoichurodzinach,bezwątpienia nadzwyczajnieudanych.Szczególniezachwy- ciłmniewybitnyrysownik,którywykonałze sceny autorską wersję kultowej piosenki Joe Dassinapt.„LesChamps-Élysées”:„DoFran- cjiciągleniemawiz,sąkraje,gdzienierządzi PiS,jużjutromożeszznaleźćsięna Champs- -Élysées”.Pierdolę,lecę.Przekonałmnie. Daniszewska: – Kiedy? –No,jakśpiewał. – Kiedy lecisz, pytam? –Aha.A,tojeszczeniewiem.Na razietyl- koo tymmyślę,alesamamyślmniekrzepi. – A ja myślę o tefałenie, konkretnie o „Szkle kontaktowym”. –W którymcięniebyłoi niebędzie–wy- jaśnijmyod razuCzytelnikom,bosiędoma- gają. – Myślę, że panu Owsiakowi też powinno być wstyd za takich partnerów. Jak wiesz, Wołku, wspieram go całkowicie od lat i szanuję. A wspie- ram go i duchowo, i finansowo. Myślę, że powi- nien zwracać uwagę na swoich partnerów. –Jakkażdy.Partnerzytoważnarzecz. – Wiem, że cię nudzę, ale komu mam opowie- dzieć o moich cierpieniach mentalno-towarzy- skich? Jak wiesz, wygrałam aukcję na występ w „Szkle kontaktowym” za 30 tys. zł z hakiem na orkiestrę Owsiaka. Spotkanie wstępne. No więc męcz się. Mówi do mnie redaktor Sianecki ze swoim przyklejonym uśmiechem: – Pani redak- tor, jest taki pomysł z „góry”, żeby szkło nagrać wcześniej. – Zatkało kakao, czyli mnie. – Będzie pani łatwiej, przyjemniej i spokojniej. – I wów- czas powiedziałam, że rzeczywiście miewam ata- ki paniki. Mam chorą tarczycę, co może powodo- wać taki stan. Mój ukochany psychiatra powie- dział mi jednak, że damy radę. –Przepraszam,żezapytam:a nachujciby- łatawylewność? – No właśnie, wówczas moich tefałenowskich rozmówców wcisnęło w krzesła. Widać słowo „psychiatra” jest równie nieprzyzwoite jak „chuj” czy „pizda”. A tych słów przyrzekłam nie używać. Ja rozkminiałam mój organizm, ale obok mnie siedział inteligentny redaktor Mar- szał. Marnował swój cenny czas, żeby mnie wes- przeć. A mógł w tym czasie ruchać kolejną dłu- gonogą laskę. I ten wybitny mężczyzna py- ta: – A co z telefonami telewidzów? Na co pani kierownik produkcji: – Nie będzie. – To byłoby niezłe rozwiązanie. Bardzo mniekrępujątetelefony,togłównypowód, dlaktóregonieoglądam„Szkłakontaktowe- go”. Ja wiem, że to dziwnie brzmi, ale się wstydzęza tychludzi,którzytamdzwoniąi te straszne bzdury opowiadają w przekonaniu, żesądowcipnii inteligentni. – My z Marszałem też tak sobie pomyśleli- śmy: na chuj mnie rozmowy z telewidzami? Ja daję 30 tysi i gadam z Sianeckim redaktorem. Dzisiaj mam wrażenie, że za darmo też nie chciałoby mi się gadać. Z nim. No więc od sło- wa do słowa nie zgodziłam się na wcześniejsze nagranie. Redaktor Sianecki nie wierzył wła- snym wargom. – No to proszę się zastano- wić. – No to państwo się zastanówcie, mówię. No i zastanowili się. Tęgie łby w tej bogatej telewizji. Napisali otóż, że jestem zaproszona na 9 marca i że doproszą pana Owsiaka jako trzeciego rozmówcę. Uznałam oczywiście, że wzięli pana Owsiaka, żeby go wesprzeć. Poprzeć jego wspaniałą akcję. Chwała Sianeckim boha- terom. Nie chcą być wyklęci z tefałenu? Ich sprawa. Tylko ja, Wołku, ni chuja nie znam się na inkubatorach oraz wcześniakach. Moją uko- chaną córkę urodziłam w terminie, a nie wiem, czy znano wówczas inkubatory. Pan Owsiak – i słusznie – jest człowiekiem ugodowym. O mnie nie można tego powiedzieć. O czym miałam rozmawiać? O dupie Maryni też by się nie dało. Chociaż nie wiem, jak ma na imię żo- na pana Owsiaka. Tylko ja jej nie znam. Jego zresztą też. –Jaktoo czym?O pisie.W tefałeniemówią wyłącznieo pisie,tyteżkochaszmówićo pi- sie,a i Owsiaksięspecjalnieniecertoli.Mo- glibyściesobiezdrowoponapierdalaćwewła- dzęi wszyscybylibyzadowoleni. – No ale nie będą. Im chodziło o zrobienie z Owsiaka zagłuszarki mnie, takiej, jaką komu- na stosowała wobec Wolnej Europy. Ich praw- nicy wysmarowali piękne pismo: „Zapraszając Panią Małgorzatę Daniszewską do studia w związku z zakończoną aukcją internetową, TVN dochowała wszystkich warunków okre- ślonych w ogłoszeniu. Rozumiemy, że niezależ- nie od tego Pani Daniszewska odmawia wzięcia udziału w audycji, co należy traktować jako re- zygnację z umowy zawartej podczas licytacji. W związku z tym możemy rozważyć zwrot wpłaconej kwoty”. Skoro mnie nie było, to i Owsiak nie wystąpił, bo po co. Najbardziej martwi mnie sformułowanie: „możemy rozwa- żyć zwrot wpłaconej kwoty”. –Tak,torzeczywiścieintrygującadeklara- cja. I co,rozważyli? – Posłałam im numer konta, ale nie wiem, co oni „rozważą”. Ale kasa to nie wszystko. Ile ja łez wylałam, ile upokorzeń zniosłam, odbiera- jąc telefony od znajomych? Ile razy musiałam tłumaczyć znajomym, że nie wystąpię? Ile kasy wydałam na nowe buty? –TezeskóryTomka?Jedenw kropki,dru- giw paski? – Te. Nie mówiąc o nowych twarzowych oku- larach… A pamiętam ten piękny dzień: odpa- lam internet, tam na fotelach siedzi trzech prze- pięknej urody mężczyzn, a jeden z nich mówi: „Osoba, która wygra tę aukcję, będzie mogła z tego fotela mówić, co chce”. Nigdy nie wierz telewizji i internetowi, Wołku. Ucz się od star- szej koleżanki. Nie wierz nawet w prognozę po- gody. –Nowłaśnie,bow tefałeniepodanoostat- niojednąwiadomość,którajestzbytpiękna, żebybyłaprawdziwa.OtóżniemieckiCaritas otworzył ponoć ośrodek dla alkoholików, w którym podaje się alkohol. Najbardziej mnieujęlipolscyspecjaliściod alkoholizmu, którzy byli oczywiście przeciw. Jeden obu- rzałsię,żew takimośrodkuterapeutycznym niewiadomo,„ktopomaga,ktopije,a może ktorozpija”.Dotychczasmisięwydawało,że jakktośtrafido ośrodkaleczeniaalkoholi- zmu, to etap „rozpijania” ma już za sobą. A w ogólezagadnienie„rozpijania”jestmi szczególnie bliskie. Nieodmiennie przypo- minamisięBarejowascenazeszkolnąwy- cieczkądo muzeum:„Tojestbutelkaz sie- demnastegowieku,do którejdziedzicnale- wałwódkę. I rozpijałtąwódkąpańszczyźnia- nychchłopów.Proszę,idziemydalej.Tojest butelkaz osiemnastegowieku,w którejpoda- wanogorzałkę,bowódkęnazywanogorzałką albo okowitą. Do takich butelek nalewano wódkę i rozpijano tą wódką pańszczyźnia- nychchłopów”. – Tak, tak, i twoi szlacheccy przodkowie tak- że rozpijali chłopów, a ty sobie teraz z tego dwo- rujesz. –Aletobyłodawno.A wiesz,żew przyszło- ściludzkośćmożewyhodowaćgenabstynen- cji? Tak mówią naukowcy z Uniwersytetu Pensylwanii, którzy przeanalizowali dane z „1000GenomesProject”–trwającego 7lat programubadawczego,obejmującegoanalizę genotypów 2,5tysiącaosóbz 20krajów.Wy- szłoim,żew różnychpopulacjach,niezależ- nieod siebie,pojawiasięmodyfikacjagenu, któryzmieniadziałaniedehydrogenazyalko- holowej, czyli enzymu odpowiedzialnego za przetwarzaniealkoholu,w takisposób,że gorzałaszkodzi,nieradując. – Toż to absolutny skandal jest! –Prawda.Na szczęściePolakówniebyło w tymbadaniu.A terazzmieniająctemat:ab- solutniezafascynowałamnietriumfalnakon- ferencja ministra Ziobry z prokuratorami z Krakowa,którzychwalilisię,żefacet,któ- ry 26 lat temu zamordował Jaroszewiczów, nagleuznałza stosowneprzyznaćsiędo tego przy okazji przesłuchiwania w sprawie in- nychprzestępstw. – I co w tym fascynującego? – Motywacja. Dlaczego zaprzysięgły kry- minalista,podejrzewanyo 2porwaniai jedno zabójstwo,naglepucujesiędo zamordowania kolejnych dwóch osób w sprawie sprzed ćwierćwieku,z którąniktgow żadensposób niełączył? – I co ci wyszło? –Możeliczyłna to,żezamordowanieko- munistycznego premiera PiS uzna za oko- licznośćłagodzącą. daniszewska@redakcja.nie.com.pl awl@redakcja.nie.com.pl NIE 11/2018 12 Dialogi dam w drodze do kościoła Jestemrozdarta.Jużniewiem,czybardziejmnie brzydziMorawieckiczyDuda.Jarosławmnieżenuje. Nawettrochęmitegożałosnegostarcażal. TakieoświadczeniewygłosiłaGOŚKADANISZEWSKA i zasnęła.Lekarzobniżyłjejciśnienie,którebyło za wysokie.Terazłazii mówijakzombie.AGNIESZKA WOŁK-ŁANIEWSKA jestjakzawszebezwstydnie zdrowai zadowolonaz życia.Tejzdziryprądemsię niedobije. O wyklarowanie zagadnienia popro- siłem zarówno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jak i Pań- stwową Inspekcję Pracy. Do momentu zamknięcia tego numeru „NIE” insty- tucje te nie zajęły jednak stanowi- ska – ale nawet od urzędników przy- chylnych redemptorystom trudno spo- dziewać się tak daleko posuniętej gim- nastyki, aby dało się usprawiedliwić niedzielny handel u ojca dyrektora. Niedzielamabyćdlanas Nie o biznes i interpretację prawa tu jednak chodzi, ale głównie o postawę Kościoła, który najgłośniej o zakazie handlu gardłował, a sam swoim cywil- nym pracownikom wolnych niedziel dać nie chce. Panie uwijały się jak w ukropie nie tylko w księgarni, ale i kawiarni o. Rydzyka. Czy te drugie też nie mają rodzin, z którymi powin- ny spędzać „dzień święty”? Związkowcy „Solidarności”, którzy stworzyli obywatelski projekt ustawy ograniczającej swobodę zakupową, w złożonym w Sejmie uzasadnieniu podkreślali, że „fundamentalnezna- czenie dla ustanowienia niedzieli dniem wolnym od handlu ma dok- tryna Kościoła katolickiego”. Obfi- cie cytowali też Jana Pawła II i biblij- ne wersety. Sam episkopat zabrał w tej sprawie jednoznaczne stanowisko, publikując w marcu 2017 r. oświadczenie mówią- ce, że „setki tysięcy pracowników handlu oraz ich rodziny doczekają się wolnych niedziel”, „ciągle sto- imyprzed nowąszansąprzeżywania niedzieliw całejwspólnocienaszego społeczeństwajakodniawzmocnie- niasiłi odpoczynku,odrodzeniaza- gubionych więzi rodzinnych i spo- łecznych”, a „niedziela może znów stać się gwarantem emocjonalnego wyciszenia”. Najostrzej próby walki z zakazem handlu krytykował paradoksalnie sam o. Rydzyk, który w czerwcu zeszłego roku mówił na antenie Radia Maryja: „Każda niedziela jest dniem świę- tym!Niedorobiszsię,jakbędziesz w niedzielępracował.Topsuna bu- dę,diabełsięcieszy!Kup sobiechlebw sobotęi co potrzeba w piątek. A nie w niedzielę. Pierwsze, co idzie, to z tymi siatkami, (…) wydarzenie wielkie. Do kościoła!Bogui rodzi- niedzieńświęty!Niekom- binować. Miejcie odwagę iść dalej, nie kombinujcie. Pan Bóg nie błogosławi kombinującym. Pana Boga nieoszukasz!”. Sklep redemptorystów opu- ściłem w niedzielę uboższy o 155,50 zł. W torbach nio- słem książkę „Moralność ka- pitalizmu”, w której miałem zamiar odnaleźć wytłumacze- nie wielkiej hipokryzji osób duchow- nych, publikacje o Andrzeju Dudzie i Mateuszu Morawieckim, słodycze, półlitrowy sok z aronii, 12-składniko- wą przyprawę do potraw, flagę Radia Maryja, końską maść i zakup absolut- nie pierwszej potrzeby – herbatkę eko- logiczną „Dla nerwusów”. Bo jak tu się, przyznacie, na to wszystko nie wkurwić? michal.marszal@redakcja.nie.com.pl ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ Widziałem interes RydzykaDokończenie ze str. 1 Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK ZdjęciaMICHAŁMARSZAŁ NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
Wspieram! Macherzyod dobrejzmianywzięlisię za degradowaniegenerałów.Za pośred- nictwem redakcji chciałbym wesprzeć PanaGenerałaHermaszewskiego. PanieGeneraleHermaszewski! Być w jednym szeregu degradowa- nych z Generałem Jaruzelskim to za- szczyt. Uważam, że zawsze może Pan chodzić z wysoko uniesionym czołem. Utożsamiamsięz Panapoglądamii żaden „bandytaod historii”tegoniezmieni. TomaszGajda,Kuków NIE 11/2018 13 Z CZARNEJ DUPY się wyrwało :Jakpodająmedia,niesprawdziłysiępo- bożneżyczeniabiskupów,żePolacyw pierw- sząniedzielęwolnąod handluwybiorąwizy- tęw kościele.Liczbawiernychuczestniczą- cychw mszachspadław niedzielę 11marca o 2,1procentw porównaniuz innyminiedzie- lamiroku. I dobrzetakczarnym.Naródnie przeniósłna tacępieniędzy,którezostawiał kasjerkom. :Nietyledo kościoła,iledo klasztorusióstr klarysekw KrakowiezawitałprezydentAn- drzej.Byłyoczywiściemodlitwaw intencji ojczyzny oraz wspólne zdjęcie. Siostry stwierdziły,że„wizytawcześniejniezaplano- wana,choćprzeznasoczekiwana,byładla nasmiłymzaskoczeniemi wielkimwyróżnie- niem”.Toalbowizytabyłaoczekiwana,albo byłazaskoczeniem.Chybaraczejoczekiwa- na,boniechcenamsięwierzyć,żeDuda,ot takznienacka,wskoczyłdo damskiegoklasz- toru. :W kościelepw.św.Trójcyw Piątku(diece- zja łódzka) podczas niedzielnej mszy jeden z mieszkańcówpostanowiłpotańczyć.Trochę przy tympośpiewał.Nibymszajestradosnym wydarzeniem,więctanieci śpiewwydawały- bysięjaknajbardziejna miejscu,alew ocenie księdzamężczyznazakłóciłpowagęceremo- niału nabożeństwa i ksiądz wezwał policję. Mężczyznaprostoz kościołatrafiłdo policyjnej izbyzatrzymań.Tancerzowiz kościoław Piąt- kugrozikaragrzywny,a nawetdo dwóchlat pozbawieniawolności.Bardzotrzebauważać z tymchodzeniemdo kościoła. : W Czarnocinie (także diecezja łódzka) ksiądzjadącytoyotąrav4potrącił 37-letnią kobietęjadącąna rowerze.Kobietazginęła na miejscu.Ksiądztwierdzi,żerowerzystka wyjechałaz drogipodporządkowanejwprost pod koła samochodu. Świadków wypadku jednakniemai tobiegłybędziemusiałteraz rozstrzygnąć kwestię przyczyny i spraw- stwa. : W kościele w Woli Kamockiej (znowu diecezjałódzka)podczasmszypogrzebowej wybuchłpożar.Zapaliłysiędrewnianescho- dywiodącena chór.Przed uroczystościami włączonobowiemnagrzewnicęolejową,aby kościółtrochęogrzać.Do gaszeniarzuciłsię ksiądzadministrującyparafią.Ogieńzdusił, alesampodtrułsiędymem.Zarównoksię- dza,jaki trumnęz nieboszczykiemmusiano wynieśćna zewnątrz.Wszystkosięjednak dobrzeskończyło.Przyjechalistrażacy,oddy- mili kościół, ksiądz odzyskał przytomność, a trumnępochowano. :Z koleiproboszczz Prostek(diecezjawar- mińska)domagasięzmianynazwyul. 1Ma- jana ul.ChrystusaKrólaKrólów.Tonajdłuż- szaulicaw Prostkach,przy którejmieszka lubpracujeponad 1000osób,czylipołowa mieszkańcówtejmiejscowości.Mimonale- gańproboszczaniepopierajązmianynazwy ulicy,boniechcąkłopotaćsięwymianądo- kumentów.Proboszcznieustępuje.Czyjebę- dziena wierzchu,czaspokaże. : Mieszkańcy Jasionki (diecezja przemy- ska)napisaliskargęna proboszczado bisku- pa.Proboszczwpadłbowiemna pomysł,aby mieszkańcysamizbieralipieniądzena kościół i przynosilizebranekwotyna plebanię.Klecha podzieliłparafianpo 20domów.Każdagrupa mazeszyt,w którymmusizapisywać,ktoile dałpieniędzyna kościół.Skargajestanoni- mowa,a pieniądzesukcesywniezbierane,bo ludziskabojąsię,żeksiężulobędzieczytałich nazwiskaz ambonyalbonieudzielipogrzebu. :Studenci III rokupedagogikiUniwersyte- tuŁódzkiegoposkarżylisięna wykładowczy- nięprzedmiotu„Podstawyanimacjispołecz- no-kulturalnej”.Wprowadziłaonaformęzali- czenia polegającą na realizacji projektu wspólniez Caritas.Projektpolegana zbiórce pieniędzyna tękościelnąorganizację.DrKa- tarzynaPerlińskatwierdzi,żewybrałaCari- tasi narzuciłagostudentomz kilkupowo- dów.Po pierwszeproceswyboruinnejorga- nizacji w 50-osobowej grupie studentów mógłbytrwaćbardzodługo,po drugiez Cari- taswspółpracujesięmniejbiurokratycznie niżnp.z instytucjamimiejskimi. :W siedzibieKonferencjiEpiskopatuPolski złożonoponad 145tys.podpisówPolaków proszącychbiskupówo potwierdzenieniero- zerwalnościmałżeństwa.Toreakcjana publi- kację adhortacji apostolskiej papieża Fran- ciszka„Amorislaetitia”,którejbiednibiskupi (zwłaszcza niemieccy) nie potrafią zrozu- mieć:czyFranciszekprzymykaokona roz- wody,czyteżnieprzymykai wszystkopozo- stajepo staremu.Akcjazbieraniapodpisów pod nazwą„PoloniaSemperFidelis”zorgani- zowanazostałaprzezInstytutKsiędzaPiotra Skargiz Krakowa.Tensam,z któregowy- pączkowałznanyInstytutOrdoIuris.Akcja mapokazaćświatu,żePolacysąwiernitra- dycjikatolickiej.Tawiernośćtonasznajlep- szytowareksportowy. :AdamNergalDarskiznowuna czarnejko- ścielnejliście.Zresztąonz tejlistyniescho- dzi.Z okazjiDniaKobietzamieściłna Fejsie filmik,na którymporuszatrzymanąw dłoni figurkączarnegopenisaz przymocowanym do niegokrzyżemz Jezusem.Niezastąpiony posełPiSDominikTarczyńskizłożyłjużdonie- sieniedo prokuraturyna Nergala.Na temat wypowiedziałsiętakżeszefcałejpolicjiJo- achim Brudziński: „Pluć na chrześcijańskie symbolemogąbezkarnie,bosądyi ks.Bo- nieckiz bp.Pieronkiemzawszewezmąich w obronę. Do czasu”. Zabrzmiało groźnie. Mamynadzieje,żeBrudzińskiniekażezatrzy- maći odprowadzićna dołekaniks.Boniec- kiego,anibp.Pieronka. :DawnadziewczynaNergala,piosenkarka Doda,znanaz nieszablonowychstrojówi za- chowań,oznajmiław „SuperExpressie”,że sięnawróciłai chodziconiedzielado kościo- ła.Przy okazjizapowiedziaławydanienowej płyty. To jest niesłychany gość ten Jezus. Nietylkochodziłpo wodzie,zamieniałwodę w wino, ale okazuje się bardzo pomocny w marketingu. KLECHA Wieścina pożytekpasterzyi owieczekczerpiemyz prasy lokalnej. Wieści z kruchty n Walą nas pałami kłamstw,oszczerstw, manipulacji. Jakby w szale nienawiści i pogardy, w oderwaniuod prawdy,od rze- czywistości.Skądtenszał,nienawiści po- garda? Ta zaskakująca większość z nas erupcja antypolonizmu? Czywytrzyma- my? Czy rozdygotani i przerażeni znowu skulimysięi padniemyna kolanaw nadziei, że wreszcie przestaną? Polska jest prze- puszczanaprzez„ścieżkęzdrowia”. Maciej Pawlicki, „Sieci”, 12 marca n Tonaszapolskaracjastanu,gdyupomi- namysięo prawdę.Pielęgnujemyhistorycz- nąpamięć,strzeżemy dobrego imienia naszej ojczyzny i naszego polskiego honoru. (...)A także,gdybronimy życia od naturalnegopoczęciaażdo śmierci.Bro- nimy godności naszych rodzin. Chronimy pokoleniemłodychPolakówprzed zgubnym wpływem ideologi gender. ks. Edward Nowakowski, homilia, 10 marca n Jakwiadomo,teoria gender w dużym stopniu jest ideologią ateistów, którzy na miejscu Boga stawiają seks i konse- kwentnieżyjąjakmaniacy seksualni. Nie jesttojednaktylkoichproblem,botakistyl życiachcąnarzucićcałemuspołeczeństwu, a zwłaszczadzieciom,cojestjużzbrodnią. ks. Dariusz Oko, Fronda.pl, 7 marca n Jesteśmyw nurciegłębokiegosekulary- zmu. Praktycznie jesteśmy i w klimacie antychrześcijańskim, i w klimacie an- tyrodzinnym. Jesteśmyw głębokimklima- cie antychrześcijańskim i antyrodzinnym. Całysekularyzmdo tegodoprowadził. abp Stanisław Gądecki, konferencja „Rodzina funda- mentem niepodległości”, 12 marca n Mężczyźni o niższej kulturze mająte- ndencjędo promiskuizmu, czylido posia- daniawielupartnerek,i towidaćw dzie- jach ludzkości – w różnych kulturach. Na ogół,jeślimężczyźnimielitakąmożli- wość–mieliwładzę i pieniądze –mieli takżei haremy. Dziśjesttaksamo–męż- czyźni,którzymająpieniądzeczywładzę, też mają często wiele kochanek. Jeśli mająmniejpieniędzy,toczęstozostawiają żonęi biorąsobiemłodszą kobietę –to niestetyjestcorazbardziejpopularnei od- bywasiętoz wielkąkrzywdąkobiet.Tak więc widać, że jeśli meżczyźni nie mają pewnego poziomu moralnego, religij- nego, kulturowego – ulegają pokusie promiskuizmu stosunkowo łatwo. Ale na szczęściejesttohamowane–przede wszystkim przez chrześcijaństwo, przez katolicyzm (...). dalej Oko n Geje to oczywiście najbardziej roz- pustna grupa ludzi. Niejestznanainna grupa,którabyłabytakrozpustna,możepo- zaprostytutkami,któreczęstoz przymusu mająwieluklientów. Oko n Wydajesię,żenadaldużymdzisiejszym problememjestbrak kompetentnych,mą- drych, rozmodlonych i szlachetnych wychowawców. Byćmoże,żew środo- wiskuszkolno-edukacyjnymniewyszliśmy jeszczezupełniez gorsetu postkomuni- zmu i poprawnościpolitycznej.Ostatniety- godnie pokazały, że jest nam potrzebna zdrowa,prawdziwa narracja historycz- na, oparta nie o internet, ale o solidne, na CZARNYM lądzie „WsadzićPiętę” Podbudowanyartykułemred.A.Rozenka(„NIE”nr 24/2017),powiadomiłem ProkuraturęRejonowąw Gdańskuo możliwościpopełnieniaprzestępstwaprzez posłaRPStanisławaPiętęo czynz art. 126akk,art. 255kk,art. 256§ 1kk i art. 257kk. 18września 2017r.w KMPGdańskzostałemprzesłuchanyw cha- rakterzeświadka.Powiadomionomnie,żemojezawiadomieniezostałoprzekaza- ne 3 października 2017 r. do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, zgodniez właściwościąmiejscową. ProkuratorRejonowyz Warszawy-Śródmieściawszcząłspórkompetencyjny, gdyżnieustalonow „sposóbprecyzyjny,gdzieposełPiętanawoływałdo popeł- nieniaprzestępstw”.Aktasprawyprzekazanoponowniedo ProkuraturyRejono- wejw Gdańsku. 29listopada 2017r.otrzymałem,bezuzasadnienia,odmowęwszczęciadocho- dzenia.BezkarnośćwybrańcównarodupokrojuposłówPięty,Tarczyńskiegoczy senatoraBonkowskiegorozzuchwalachamów,rasistóworazidiotów.PiS-owcy, nielękajciesię,prokuratorzypod nadzoremZiobrynieodważąsięsamoistnie wszcząćśledztw.Bezobawymożecieprawąrękąoficjalniezamawiaćpięćpiw. RyszardP.,Gdańsk „Psyhistorii” Na podstawie artykułu („NIE” nr 8/2018)możnaśmiałowywniosko- wać,żePolskatobardzobogatykraj, skorostaćgona luksusutrzymywania takkosztownegopasożyta,jakimjest IPN.Pod szyldemtejinstytucji 2tysią- cewykształciuchówzlizujez budżeto- wejmichytłustąśmietankęw postaci średniegowynagrodzeniaponad7tys.zł brutto.Takapłacatomarzeniemilio- nówmieszkańcówPolski.Dlategota służalcza policja historyczna będąca na garnuszkuobecnejopcjipolitycznej będzieimprowizować,markować,mi- styfikować, czarować itp., by tylko przedłużaćswójbyt. Np.ilośćtzw.zbrodnikomunistycz- nych to nie jest nieskończona liczba i w ciągu 19-tu lat działalności IPN możnabyłotoogarnąć.Z tegocowia- domo,wykopkitrwająi będziewyka- zywanaaktywnośćna wszelkiesposo- byw zwolnionymtempieażcałazało- gainstytutudobrniedo wypasionych emerytur. Grzebaniew aktachbyłychfunkcjo- nariuszy MSW w celu uwalenia im emerytur dobiegło końca. Już zostali załatwieni, a nawet jest kilkadziesiąt ofiarśmiertelnych,jakoskutekdziała- nia ustawy dezubekizacyjnej. Można terazmiećpełnąsatysfakcjęz odnie- sionego„zwycięstwa”.Odnośniepro- wadzonychprzezIPNśledztwdotyczą- cychzbrodni III Rzeszyjesttopowiela- nierobotyKomisjiBadaniaZbrodniHi- tlerowskich, co jest swego rodzaju plagiatem. Literatura o tej tematyce jestobfita,a dobrzeprowadzonemu- zeana tereniebyłychobozówkoncen- tracyjnychstojąotworem.Zwiedziłem Stutthof,Oświęcim,Majdaneki tego, cowidziałem,niezapomnędo końca życia. Lustrowanie i dekomunizowanie, a właściwiesortowanieludziz okresu PRL-u,jużbędziedotyczyćw większo- ściemerytówi osóbkrótkoprzed za- kończeniemkarieryzawodowej. Np. pozbawianie jakiegoś dziadka społecznej funkcji prezesa koła węd- karskiego dlatego, że był pracowni- kiemMSWlubbyłw PZPR,możetyl- kowywołaćpolitowaniedlagłupoty. Te podane okoliczności i wiele in- nychwskazywałyby,żenadchodzidla IPNczas,bysiępowolizwijaći rzucić hasło„sztandarwynieść”. JerzySrebrzyński,Pomorskie Prochy Od dawnawiadomo,iżulubionym zajęciem Polaków, oprócz umierania w walkachza wolność,jestgrzebanie w prochachprzodków. Zarazpo odzyskaniuniepodległości zaczętomasowosprowadzaćz całego światado Polskitrumnyzeszczątkami zasłużonychobywateli.Trwałotodo- syćdługo,alew końcutychszczątków zaczęło brakować. Przyczyniła się do tegoUkraina,któraniezgodziłasię na naszecmentarnewykopkina Woły- niu. Sytuację uratował minister Zbi- gniewZiobro,wprowadzającgenialny w swej prostocie plan ekshumacji wszystkich ofiar katastrofy smoleń- skiej.Niestetyi teczynnościzbliżają siędo końca. Rząd,dbająco dobresamopoczucie obywateli,wpadłterazna pomysłod- bieraniastopniwojskowychoficerom Ludowego Wojska Polskiego. Na pierwszyogieńmająiśćcinieżyją- cy.Wykopaniei obdzieraniez epole- tów generałów Jaruzelskiego i Kisz- czaka będzie stanowić dużą atrakcję i zdecydowaniepoprawi,możenawet bardziej niż program „500 plus”, na- strojespołeczeństwa.Generałowieci bezdyskusyjnie zapracowali na swą degradację.Służyliw polskojęzycznej armiiradzieckiej,którejżołnierzenosili skandalicznieobrzydliweczapkiz or- łembezkorony.Pod pretekstemwy- zwalanianasspodeuropejskiej,kultu- ralnej i cywilizowanej okupacji nie- mieckiejprzynieśliPolscekilkudziesię- cioletniezniewoleniepod butembol- szewickiej,azjatyckiejdziczy. Degradacja generałów i oficerów matęzaletę,iżzwyklebylioniodzna- czanidużąliczbąorderów.Stopniowe pozbawianie ich tych odznaczeń po- zwolina wielokrotneekshumacjetych samychnieboszczyków.Przyczynisię todo wydłużeniacałejoperacji,popra- wiającprzezlatasamopoczuciecałego społeczeństwa. Gdyzabraknienieżywych,toweź- miemy się za jeszcze żyjących. Tu wszyscy mają apetyt na degradację generała Hermaszewskiego. Ten, nie dośćżebyłczłonkiemWojskowejRa- dy Ocalenia Narodowego, to jeszcze niestawiałoporu,gdyRosjaniewsa- dziligodo rakietyi wysłaliw kosmos. Na orbicie śledził ruchy stojących na czelepolskiejopozycjiantykomuni- stycznej Jarosława Kaczyńskiego, Mariusza Błaszczaka, Joachima Bru- dzińskiegoi innychpatriotów.Miałoto ułatwić ich schwytanie i osadzenie w kazamatachSB.Tylkodziękiniesły- chanejinteligencjii sprytowinaszych przywódcówplantenniepowiódłsię. Niezostaliujęcii moglinadalprowa- dzićswąkonspiracyjnądziałalnośćaż do zwycięstwa. A możebyjednakz degradacjiko- smonauty Hermaszewskiego zrezy- gnować? Przecież sprawiedliwy Bóg i takgojużukarałza popełnioneniecne czyny, dając mu za zięcia europosła RyszardaCzarneckiego. WiesławWenderlich uczciwebadanianiezideologizowanychhi- storyków. W chorej kulturze ponowocze- snościmłodymludziomjesttrudniejdora- staćdo ichwłasnychmarzeń(...). bp Ignacy Dec, homilia, 6 marca n Hawking byłprzekonany,żeudowodnił, żeBógnieistnieje.TerazGo spotka. Módl- mysię,byodkrył,żeBógjestmiłością,i by pozwoliłJezusowiokryćsiępłaszczemmi- łosierdzia. Tomasz Terlikowski, Faceboook, 14 marca n Polska przeszłado innej kategorii. Jak- by z mętnego bajorka, gdzie taplają się uwiązanena sznurkutucznikiwypłynęłaża- glowcem na ocean. Tam jest ina- czej–wiatrhulai świszcze,masztygnąsię i skrzypią.Tamjesttrudnieji groźniej.Ale piękniej. I tylkotammożnadopłynąćdo celu, zdobyćnowelądy.Alejeśliznowuzegniemy siępotulnie–dostaniemy w potylicę. dalej Pawlicki n Wolna niedziela. Myślę,żeto,cozo- stałojużczęściowoosiągnięte,jestjaknaj- lepszym otwarciem ku temu, żeby nasze społeczeństwowreszciezyskałotrochęod- dechu,żebymogłoświętowaći odpocząć. Przedewszystkimtenczasmatakżesens państwotwórczy. abp Stanisław Gądecki, PAP, 13 marca n Propozycją Kościoła na dobreprzeży- cieniedzielijestuczestnictwo we mszy św., którajestbudowaniemwspólnotymię- dzyBogiema człowiekiemi międzyludźmi. Tobardzoważne,żebywięzi społeczne i rodzinne były umacniane także w tym kontekście religijnym. dalej Gądecki Wybrał WALDEMARKUCHANNY wkuchanny@redakcja.nie.com.pl Rys.TOMASZWIATER NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018 14 AngeloB.,obecnieAlexisR.,mieszkaod uro- dzeniaw Kanadzie.AleczujesięPolką.Polką jestcałąduszą,takjakjejrodzice,którzyza chle- bemuciekaliza morze.Alexismapodwójneoby- watelstwo–kanadyjskiei polskie. Gdy 26lattemuprzyszłana światjakośliczny chłopczyk, nikt nie przypuszczał, że od naj- młodszych lat nie będzie identyfikować się ze swojąpłcią.Zabawalalkaminikomunieprze- szkadzała,alejużstanydepresyjnew okresiedoj- rzewaniazaczęłyzastanawiaćnajbliższych.Nie mieliwątpliwości,podobniejakichsyn,żeAn- gelojestbardziejdziewczynkąniżchłopcem. Stosunkowo wcześnie przeszedł terapię hor- monalnąorazchirurgicznąi szybkozałożyłsu- kienkę.W kanadyjskiejszkoleniktsięnieśmiał, nikt palcem nie pokazywał. Bez problemów zmieniono metrykę urodzenia. Angelo stał się Alexis. Ażprosisięzakończyć:i żyładługoi szczęśli- wie…Alesięnieda.BoAlexisprzypomniałaso- bieo polskimpochodzeniu… Kanadai schabowe Ponieważmapolskieobywatelstwo,a rodzice z sentymentem smażą schabowe, kibicują pol- skim skoczkom i wstają na dźwięk polskiego hymnu,postanowiławystąpićo polskipaszport i inne dokumenty, aby mogła pełnoprawnie uczestniczyćw życiunaszegokraju. I zetknęła sięz betonem… Najpierwmusiałazarejestrowaćmetrykęuro- dzenia. Oczywiście jako Alexis, bo przecież od dawnaniejestjużAngelem.Prostaczynność, iśćdo urzędumiejskiego,złożyćwnioseki ode- braćstosownykwit.Prostawszędzie,tylkonie w Polsce. Wniosek złożyła. I tyle. Urzędnicy natych- miastspuścilijąna drzewo.BoonażadnąAlexis niejest.OnajestAngelo!Owszem,mapolskie obywatelstwo,maprzypisanyjejPESEL,alenie jesttoobywatelstwobaby,tylkojesttoPolak!Fa- cet! Odwołałasiędo urzęduwojewódzkiego.Tam uznano,żebyćmożejestkobietą,ależadnego dokumentuurzędnicyjejniewydadzą.Bonie… No,chybażesądzdecydujeinaczej. Postanowiławięcwystąpićdo sąduo zmianę płci.W Polscejesttowyjątkowopokręconapro- cedura,boprawoniezakładamożliwościzmia- ny płci, trzeba więc wystąpić przeciwko wła- snymrodzicom,byćconajmniejw trakcietera- piizmianypłcii miećopiniębiegłych,żepo- wódkachcebyćkobietą,chociażod urodzenia miałajądra. Cozrobiłsąd?Oddaliłwniosek.Sędziawpadł w panikęi niewiedział,coz tymfantemzrobić. Bo Angelo nie był w trakcie zmiany płci ani w trakcieterapii,aniteżniepotrzebowałopinii biegłych,żechcebyćAlexis.AngelojużbyłAle- xis.Aleniedlapolskiegosądu… I choćrodzice dziewczynyod razuuznalijejnowąpłeć,kom- pletnienicprzeciwkotemuniemając,sądstał twardona swoimstanowisku.AngelojestAnge- loi kropka. Uzasadnieniedecyzjisądujesttakgłupie,że nietylkomy,alenawetadwokacinicz niegonie rozumieją.Trochęna zasadzie:niebędzieszko- bietą,bonie. Alexiswłaśniezamkniętodrogę do polskości.Urzędyniechcą zarejestrowaćjejkanadyjskiego aktuurodzenia,botamjest kobietą,a polskisąduznał, żejestmężczyzną.Polskisąd wienajlepiej,cojestdobre dlapolskichobywateli. Zbokii obojnaki Transseksualiści w Polsce mają przesrane. Nawet homoseksualiści i pedofile mają lepiej. Boi jedno,i drugiew Polsceuznajesięza dewia- cjęseksualną(homoseksualizmnadalokreślany jestjakozboczenie),tymczasemniewiadomo,co tojesttransseksualizm.Boanitozbok,aninor- malny…Dlategoosoby,którenieradząsobieze swojątożsamościąpłciową,skazanesąna ostra- cyzmi upokorzenia. Transseksualiścikilkarazyczęściejpozbawia- jąsiężycianiżnormalniludzie.Boniktniero- zumieichproblemu. Statystycznie 4osobyna 100tysięcypoddaje się terapii zmiany płci. Szacuje się, że co naj- mniejdrugietyleżyjeniew swoimcielei kom- pletniesobiez tymnieradzi. Katolickiperiodyk„MojaRodzina”radzizaś, żebyprowadzićterapiępsychologicznąz takim niepewnymdelikwentem.Wtedyzrozumieon, żeBógstworzyłgo,takjakchciałi człowiekowi niewolnotegozmieniać.Wolaboża.A zamach na genitaliatogrzech. W tymkontekściepojawiłysięostatniopubli- kacje uznające transseksualizm za zboczenie, nieład,grzech,rozpustę,autoagresję,lewactwo, zagrożeniedlarodziny,państwai wartości;obar- czające winą zań rodziców osób transseksual- nych i zalecające tworzenie kordonów sanitar- nych,a samymtakimosobomstosowanietzw.te- rapii reparatywnej (leczenie „choroby” homo- seksualizmu), niezgodnej z dzisiejszą wiedzą medyczną. Gwałtna naturze Według obecnego stanu wiedzy jedyną sku- teczną i nieokaleczającą psychicznie metodą leczenia transseksualizmu jest taka korekta fi- zycznych cech płciowych i wizerunku osoby transseksualnej,któraprzywrócijejsamoakcep- tacjęi dziękiktórejosobatawreszciebędzieto- lerowanaw środowisku.Zniewieściałyfacetjest wyśmiewany, a kobieta-chłopczyca jest niesza- nowana,bonieodpowiadawizerunkowimatki Polki. Korekta ta polega na zmniejszeniu lub po- większeniu piersi, amputacji członka lub wsz- czepieniusztucznegopenisa,sztucznejmoszny i sztucznychjąder,usunięciująderlubjajników. Tobardzokosztownyproces.Nawetpodstawowe operacjezwiązanezezmianąpłciniesąw Polsce finansowaneześrodkówNarodowegoFunduszu Zdrowia.W tensposóbpaństwoswojąpolityką nieuwzględniaszczególnychokoliczności,czyli dalekoidącychkonsekwencjidlażyciaprywat- negoorazcierpieńpsychicznychosóbtranssek- sualnych,którychpo prostuniestaćna przepro- wadzenietychoperacji. Sądydlanormalnych Obecnaprocedurazmianypłciskładasięz na- stępującychetapów(choćichkolejnośćnieza- wszejesttakasama): 1)diagnozylekarskiej, 2)terapiihormonalnej, 3)zmianypłciprawnej(metrykalnej), 4)ewentualnychzabiegówchirurgicznych. Opisana procedura jest kosztowna i długo- trwała.Wykształciłasięw drodzepraktykisądo- weji niezrozumiałychdecyzjisędziowskich.Po- nieważdo tejporyniepodjętowysiłkuusyste- matyzowaniaprawosóbtransseksualnychw jed- nymakcieprawnym,sędziowierobią,cochcą. Bywa tak, że osoby transseksualne przeprowa- dzająsięna Pomorze,bow Gdańskusądzisię rozsądniejniżna Podlasiu,gdziezachowaniasę- dziówsąjakwyjętez utworówKafki. Jakwynikaz naszychobserwacji,sądyprzy- wiązująwagęrównieżdo wygląduosobystarają- cej się o prawną korektę płci i ta subiektywna ocenaczęstowpływana finalnądecyzję.Jeślisę- dziauzna,żefacet,którystoiprzed nim,jestwy- starczającomęski,żebybyćfacetem,potrafiod- rzucićwnioseko zmianępłci,choćgośćjestjuż w trakcieterapii.W jednymz uzasadnieńtakiej decyzjiprzeczytaliśmy,że„powódbędzieżałował tejdecyzjiw przyszłości,boposiadacechyzdecy- dowanieprzypisaneswojejpłcimetrykalnej”. Tylkow Polscejednymz warunkówkoniecz- nychdo wszczęciapostępowaniasądowegojest przebycieterapiihormonalnej,którazagwaran- tujewidocznezmianyw wyglądziedanejosoby. Jednakcorazczęściejod transmężczyznżądasię dodatkowoprzeprowadzeniapierwszejoperacji (tj. mastektomii) przed wniesieniem sprawy do sądu.Z cyckaminieidziesiępo zmianępłci na męską. Kolejnymparadoksemjestto,żebezwyroku sądowegoosobatransseksualnaniemożewyko- naćzabiegówniezbędnychdlazachowaniazdro- wia, np. usunięcia gonad. Ich posiadanie pod- czasdługotrwałejterapiihormonalnejwzmaga ryzykozachorowaniana raka,jednakusunięcie ichprzed prawnąkorektąuniemożliwiaprawo karne. Karaza pozbawieniezdolności płodzenia Sędziom,którzynielubiątransseksualistów, udajesięnawetskazaćniejednegoz nich.Fun- dacjaTrans-Fuzjaposiadainformacjeo osobach, którymodmówionoleczenia.Dlaczego?Bodo- puszczalność „zabiegu chirurgicznego w celu nadaniaciałuwygląduzgodnegoz płciąprze- żywaną psychicznie” uniemożliwia art. 156 par 1kkz rozdz. XIX „Przestępstwaprzeciwko życiui zdrowiu”,ponieważzabiegtendefinityw- nie pozbawia daną osobę „zdolności płodze- nia”. Czyliten,ktosięna tenzabieggodzilub ktogowykonuje,możebyćpociągniętydo odpo- wiedzialnościkarnej! Równie głupiejestwymaganierozwiąza- niazwiązkumałżeńskiegoprzez małżeństwo,w którymjednaze stronjesttransseksualna.Wyni- katoz brakuw systemiepolskie- goprawamożliwościzawierania związkówjednopłciowych. Niemożliwestajesięteżposiada- niedziecka.Transseksualny rodziczostajepozbawionypraw rodzicielskich,jeżelidecydujesię przeprowadzićprocestransfor- macjiprzed osiągnięciem przezdzieckopełnoletniości. Transmężczyźni nie mają też prawa służyć w wojsku,a ich„przypadłość”określanajest… obojnactwem. Prawobezprawa W Polsce nie stworzono dotychczas norm prawnychokreślającychsposóbzmianypłcime- trykalnej,chociażsamezabiegizmianypłcimor- fologicznej wykonuje się u dorosłych osób, co więcej – prawo dopuszcza wykonywanie jej u osób,któredostosowałyjużpłećmetrykalną. Wobectegoosobytransseksualnewykorzystują kodekspostępowaniacywilnego. Stronępozwanąstanowiąojcieci matkapozy- wającego.W raziepozytywnegorozpatrzeniaich sprawyprzezsąddokonujesięwpisudo aktuuro- dzeniai nadajepozywającemunoweimię,takby zgadzałosięonoz nowoustalonąpłciąmetrykal- ną. Otrzymuje on także nowe dokumenty. W świetleprawastajesięosobąo płci,którazosta- łaustalonaw postępowaniu.Częstojednakbywa, żerodzicenieakceptujądecyzjidziecka. I wtedy nicniemożnazrobić.Możnapowołaćkuratorów, ale prawo przewiduje taką możliwość głównie po śmiercirodzicówbiologicznych. Teoretycznie prawa wypracowane przez Sąd Najwyższybywająwykładniądlainnychsądów, jednaktoteżnierozwiązujeproblemu.W książ- ce„Prawaosóbtransseksualnych.Rozwiązania modelowea sytuacjaw Polsce”pod redakcjąAn- nyŚledzińskiej–Simonjesttakiezdanie:„Pra- wastworzonena mocyorzeczeńSąduNajwyż- szegosączymśw rodzajuprotezy.Pomagają chodzić,aletonieoznacza,żemożnachodzić sprawniei swobodnie”. Największymproblememsąurzędyi urzędni- cy,którzyniepotrafiąi niechcąwystawićodpo- wiednichdokumentów.DlanichAngelozawsze będzieAngelem,choćbyod latbyłjużAlexis… JOANNASKIBNIEWSKA askibniewska@redakcja.nie.com.pl Ono na polskim lądzie Zasada polskich urzędników: obywatel RP nie może być obywatelką. Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
NIE 11/2018 15 SATYRYCZNYTYGODNIKPOLITYCZNYREDAGUJĄ: JerzyUrban–redaktornaczelny, Przemysław Ćwikliński, Waldemar Kuchanny, Andrzej Rozenek (zastępcy red. nacz.), Mateusz Cieślak, Małgorzata Daniszewska, Bożena Dunat, Tadeusz Jasiński, Marta Miecińska, Maciej Mikołajczyk, Andrzej Sikorski, Agnieszka Wołk-Łaniewska. Krzysztof Olejnik, Włodek Kierus (grafika, DTP). WYDAWCA:„URMA” Sp. z o.o. ADRESredakcjii wydawcy: 00-680 Warszawa, ul. Poznańska 3 lok. 9, tel.: 22 848-84-48, 22 848-44-20, 22 848-96-68; tel./fax 22 849-72-47 i 22 849-72-58. DZIAŁHANDLOWY: 22 849-59-38. INTERNET http://www.nie.com.pl – także prenumerata internetowa. E-MAIL NIE@redakcja.nie.com.pl Współpraca: „Daniszewska i córka s.c.” Materiałów niezamówionych (tekstów, zdjęć, dokumentów) redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz listów. Tytuły i śródtytuły wszyst- kich zamieszczanych tekstów pochodzą od redakcji. Za treść ogłoszeń reklamowych redakcja nie odpowiada. DRUK: Drukarnia Prasowa S.A., Łódź, e-mail: sekretariat@dpsa.com.pl PocztaPolska– prenumeratakrajowa: Infolinia 0-801-333-444, dla tel. komórkowych 438420600 www.prenumerata.poczta-polska.pl „Ruch”S.A.– prenumeratakrajowa: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 22 693 70 00 lub 801 800 803 – czynne w dni robocze w godzinach 700 – 1700 . (koszt połączenia wg taryfy operatora). prenumeratazezleceniemwysyłkizagranicę: Informację o warunkach prenumeraty i sposobie zamawiania można uzyskać pod nr tel. +48 (22) 693 67 75 www.ruch.com.pl e-mail: prenumerataz@ruch.com.pl Telefoniczne Biuro Obsługi Klienta (koszt połączenia wg taryfy operatora): • połączenie z telefonów stacjonarnych 801 800 803 • połączenie z telefonów komórkowych +48 (22) 693 70 00 Dystrybutor:Kanada – Vartex Distributing Inc., 3135 Universal Dr. Unit # 3 Mississauga, Ont., L4X 2E6 Canada. Tel. (905) 624-4726.0 Prenumerataelektroniczna: www.eGazety.pl,www.e-kiosk.pl, www.eprasa.pl,www.nexto.pl 1 numer – 3 PLN, 5 wydań – 15 PLN, 13 wydań – 39 PLN, 26 wydań – 78 PLN, 52 wydania – 156 PLN Numer zamknięto: str.1–16–14.03.2018r. SPORTEK Dzielni sportowcy ofiarami dziewczyn, które ich molestują okrutnie. Wkrótcepo wybuchuw Hollywood aferyHa- rveyaWeinsteina,gdyokazałosię,żeznanypro- ducent filmowy musi wymacać każdą aktorkę, modelkę,a takżecoładniejszeasystentkii sekre- tarki,kobietyna całymświeciezjednoczyłysiły: koniec z molestowaniem seksualnym! A męż- czyźni?Czymężczyźniniebywająmolestowani? Sporodo powiedzeniana tentematmająmu- zycy.Za zespołami,zwłaszczanajmodniejszymi, jeżdżąstadalasek,którew głowiemajątylkojed- nąmyśl:wejśćdo łóżkaktóremuśz artystów.Je- ślitosięnieuda,zadowoląsiędźwiękowcemal- bokimśinnymz ekipytechnicznej.Bylenależał do zespołu. Zjawisko jest tak powszechne, że pannice dorobiły się międzynarodowego okre- ślenia–mówisięna nie„groupies”. Liv Tyler dopiero jako 8-latka przypadkowo dowiedziała się, że jest owocem krótkiego ro- mansumatkizeStevenemTylerem,lideremze- społu Aerosmith, podczas trasy koncertowej słynnejgrupy.Rockmannietylkoprzyznałsię do ojcostwa,alepóźniejpomógłcórcew karierze w szołbiznesie.Niemusiałrobićżadnychtestów DNA,Livjesttakpodobna do córkiStevena,jak gdybybyłybliźniaczkami. Sportowcy,zwłaszczapiłkarze,teżmająswoje „groupies”, choć to określenie zarezerwowane jestdlabranżymuzycznej. Piłkarzswojejżony Za znanymi futbolistami uganiają się fanki. AnonimowyPiłkarzw książce,któraw Polsce ukazałasiępod tytułem„Futbolobnażony”,od- krywa tajemnice angielskiej Premier League. Opisujetamdziewczynywprostpolującena pił- karzy.Niektórez nichprowadząnawetzeszyty, w których notują nazwiska „zaliczonych” gwiazd.Onsam–jakpisze–kilkakrotniezmu- szonybyłwyrzucaćz hotelowegopokojudziew- czyny,którymniewiadomo,jakimcudemudało się do niego dostać. Również umniejsza swój czynnyudziałw orgiach,jakiewyprawialijego koledzyz PremierLeague,wybierającsięwyna- jętym odrzutowcem na kilkudniowy wypoczy- nekw jakimśzamkniętymośrodkuz plażą,base- nem i obficie zaopatrzonym barem. Wygląda na to,żeAnonimowyPiłkarzw chwilipisania książkiniebyłanonimowydlaswojejżony. Zabawne,żepiszącdrugitomksiążkii do dziś zamieszczającfelietonyw gazetach,nadalużywa tegopseudonimu,choćkażdykibicwie,żeukry- wasiępod nimDaveKitson,byłyjużfutbolista, zresztążadna gwiazda. Zawiązaćprezerwatywę Seksz fankaminiezawszebywabezpieczny i nie chodzi wcale o AIDS czy inne choroby przenoszonedrogąpłciową.Każdykrokgwiaz- dyśledzonyjestprzezpaparazzich,a niewszy- scy,zwłaszczajeślisążonaci,chcąoglądaćswoje zdjęciez panienkąna okładcetabloidu.Jestteż innezagrożenie.Czołowipiłkarzezarabiająkro- cie.Niewszystkiefankizadowoląsięmożliwo- ściąprzechwalaniasięprzed koleżankamispę- dzeniemnocyz gwiazdą.Ciążastanowidoskona- łypretekstdo szantażu,a jeślilaskajestambit- niejsza,możenawetspróbowaćrozbićzwiązek swojegochwilowegokochankai zająćmiejsceje- gopartnerki.Niekażdazachowasięrówniefair jakmatkaLivTayleri utrzymatajemnicęnawet przed córką. Jestna totylkojedensposób.Po szybkimnu- merkutrzebazawiązaćprezerwatywęi schować jądo kieszeni. Bezpiecznietylkoz prostytutką Zagrożenie ze strony fanek pragnących na dłużejusidlićbogategoi znanegosportowca jest tak duże, że niektórzy za bezpieczniejszy uważają seks z prostytutkami. Może i chroni przed matrymonialnymi zakusami, ale nie przed tabloidami.WayneRooney,wówczasna- pastnik Manchesteru United, dziś Evertonu, w 2010r.stałsięobiektemskandalu.Okazało się,żew czasiegdyjegożona byław ciąży,wie- lokrotnie spotykał się z prostytutką, 21-letnią Jenny Thompson. Za jedno spotkanie płacił 1200funtów.Niemożna wykluczyć,żekurwa jeszcze dorobiła sobie do gaży, udzielając wy- wiadów dziennikarzom. „Wcale nie przejmo- wałsiętym,żezdradzażonę” –wyznałapan- na Thompson.„Onuważa,żejestnietykalny”. Możecośw tymjest,boColeenRooneyszybko wybaczyłamężowi. Rooneyjestczłowiekiemo wyjątkowoweso- łymusposobieniu;żona musiałamuwielerazy wybaczać,a terazrobiza jegokierowcę,bopił- karzza jazdępo pijakuna długostraciłprawo jazdy. Jakby powiedział premier Morawiecki, którylubujesięw rymowankach:widziałygały, co brały. Wayne i Coleen poznali się jeszcze w szkoleśrednieji do dziśsąrazemwrazz czwór- ką dzieci. Jakaś prostytutka czy pijacka burda w pubieniezakłócąspokojuw rodzinie. Najgorzejjestrzucić Najbarwniejszą,alei najtragiczniejsząpostacią wśród futbolistów był na pewno George Best, zdobywcanagrody„ZłotegoButa”dlanajlepsze- gopiłkarzaglobui PucharuEuropyz Manche- steremUnited,alkoholiki uwodziciel,przezktó- regołóżko,opróczsetekinnychdziewczyn,prze- winęłysiędwiemissświata.„W 1969r.rzuciłem kobietyi alkohol” –wyznałkiedyśw przypływie szczerości.„Byłotonajgorsze 20minutw moim życiu”. 3 lata przed śmiercią spowodowaną marsko- ściądrugiejjużprzeszczepionejwątroby,bomi- mozabiegunieprzestałpić,Bestopublikował obszernąi szczerąautobiografię.Jeślisięw nią wczytać, a ukazała się w polskim przekładzie, pozna się młodziutkiego, nieśmiałego chłopca z Belfastuw IrlandiiPółnocnej,którystopniowo wciągałsięnietylkow światwielkiegofutbolu, aleteżzwiązanejz nimotoczki–alkoholowych i seksualnychimprez.Początkowodziewczyny musiały go podrywać, bo był sławny, bogaty i bardzoprzystojny,aleon–zewzględuna ir- landzkiakcent–wstydziłsiędo nichodezwać. Inicjatywanależaławięcdo lasek,a drinkpozwa- lałzwalczyćGeorge’owizahamowania.Gdyopo- ry minęły, zdarzyło się, że bzykał panienkę w londyńskimhotelu,zamiastwrazz klubowy- mikolegamigraćna stadioniemeczz Chelsea. Jeślitakspojrzećna jegożycie,toBestbyłwśród sportowcówbodajnajtragiczniejsząofiarąmole- stowaniaseksualnego. Z wypiętymipośladkami Snookerwydajesięprzeciwieństwemfutbolu. Meczerozgrywanesąw absolutnejciszy,na try- bunach zasiada dystyngowana publiczność. Trudnopodejrzewać,żesporttenmajakiśseksu- alnypodtekst.Przy stoleobowiązujeswoistaele- gancja:wypastowanebuty,kamizelkaod garni- turu,muszkaprzy kołnierzykukoszulii wypra- sowaneobcisłespodnie.Żebyprzyjąćwłaściwą pozycję do uderzenia bili, zawodnik musi wy- piąćzadek,oczywiściew kierunkupubliczności. Jeślido celnegouderzenianiezbędnejestpołoże- niesięna stole,pozycjastajesięjeszczebardziej dziwaczna,koniecznyjestrozkrok,bojedna no- ga–w myślregulaminu–zawszemusiopierać sięo podłogę.Okazujesię,żewśródwidzówsą kobiety, które niezmiernie podniecają wypięte pośladkigraczy.Wpatrująsiętylkow nie,w ogó- lenieinteresująichkolorowebilena zielonym suknie.Nibyniematużadnegomolestowania, żadna z entuzjastek snookera nie posunęła się jeszcze do tego, żeby poklepać swojego idola po wypiętymzadku,alegracze–w rozmowach międzysobą–nieukrywają,żeniejestdlanich komfortową sytuacja, gdy mają świadomość, w cowpatrujesięczęśćosóbpłciżeńskiejzajmu- jącychmiejscadlapubliczności. Na konieczostawiamfanki A jaksprawamolestowaniaseksualnegospor- towcówwyglądaw naszymkraju?Polskiepart- nerki sportowców (nie tylko piłkarzy) wymie- niająsięuwagamina portaluWiraz.pl(wątek: Wspierajmysię…:)dziewczynysportowców…). Niemalkażda,którejchłopakpiłkękopie,uskar- żasięna „tedziewuchy”,którelecąna ichpart- nerów. Jedna po opisie różnych problemów, wśródktórychnienajmniejszymjestciągłewy- chodzeniepartnerana piwoz kolegami,pisze: „No i na koniec zostawiam sobie te fanki.Straszniemnietowkurza,jak jakieśpanienkido niegowypisują. Jestemmegazazdrosnao mojego (oczywiściepróbujętegonieoka- zywaći myślę,żemisiętouda- je…aleczasemjaksięwkurzę,to jestźle)”. Na zakończeniezazna- cza,żebardzokochaswojegochło- pakai od małejmarzyła,żebymieć facetapiłkarza. „Gorzej z tymi dziewuszyska- mi” –piszeinna.„Tochybaefekt uboczny każdego związku ze sportowcamii tyle.Sąznani,wy- sportowani,przystojnii czegoim więcejtrzeba?Zazwyczajzajęci, alecotodlanich?Noi jeszczete ich obozy. Siedzę wtedy sama i zastanawiamsię,corobi.Niby trenuje, odpoczywa i trenuje… alei taksobiewciskam,żekoledzygona coś namawiają”. „No,wiemcośo tychfankach” –twierdziko- lejna.„Tochybajestnajgorszazmoraw związ- kuzesportowcem.Najgorsze,żenierozumie- ją,żektośjestzajęty.Robiąwszystko,żebyroz- walićtenzwiązek.Wielokrotniemiałamtaką sytuacjęi nikomujejnieżyczę”. Inna z internautekzdradza,żeobojez jejchło- pakiemsąjeszczebardzomłodzi,a onniejest znanypoza ichokolicą.Aleonawierzy,żepił- karz zrobi karierę, i już się martwi, co będzie wówczas. Naprawdędługomożna cytowaćtewpisy,ale treśćwiększościjestpodobna.Jeślikogośinteresu- jąszczegóły,możezajrzećna stronęinternetową. Bez wątpienia polscy sportowcy są więc także obiektem molestowania seksualnego. Ciekawe tylko, że nie oni się na to skarżą, lecz tylko ich partnerki. Trudno,panowiesportowcy,zróbciecośchoć- bydlazasady.Możezjednoczciesiłyz muzyka- mii załóżciejakiśportalinternetowyw rodzaju męskiej odmiany #metoo? Albo jest równo- uprawnienie,albogoniema. WOJCIECHMITTELSTAEDT w.mittelstaedt@op.pl Sekskibolki ilustr.WŁODEKKIERUS Rys.TOMASZWIATER NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl
Rys.RYSZARDDĄBROWSKI ŚwiętejEulalii Z mojej lektury pisowskiej pra- sy w marcu wynika, że Polska ma troje głównych wrogów: Adama Michnika, Jana T. Grossa i Anne Applebaum. Właśnie przeczyta- łem jej książkę „Czerwony głód”, wktórejtwierdzi,żeStaliniwspół- pracownicy w latach 1930–33 umyślnie zagłodzili na śmierć blisko 4 miliony Ukraińców. Niestety amerykańsko-żydow- ska, antypolska żona Radosława Sikorskiego z PO współczuje odzwyczajanym od jedzenia są- siadom Polaków. Chciałaby za- pewne, żeby było o 4 miliony więcej banderowców potrzeb- nych do wyrzynania Polaków w czasie II wojny. Taka to anty- polska suka. ŚwiętegoModesta Nie mogę doznać zapomnie- nia. Wciąż o sobie czytam lub słyszę coś nowego. Moje byłe ży- cie nadal toczy się, a fakty z nie- go rosną jak na drożdżach. Np. w „Newsweeku” Zbigniew Hołdys pisze: „Najbliżej był Kukiz, który tak się kiedyś wy- straszył polskiej prawicy, że po- biegł po pomoc do komunisty Jerzego Urbana. Tam uzyskał podpowiedź, jak się wyłgać z nieprawomyślnego tekstu pio- senki. Zgodnie z poradą powie- dział, że to nie on pisał, tylko diabeł, który w niego wstąpił. Boskie! Gdy po latach zapyta- łem o to Kukiza, powiedział, że nie pamięta zdarzenia”. Poma- wianie mnie dziś o rzekome związki w przeszłości z Kuki- zem wskazuje, że stanę się kum- plem każdego, kto i w przyszło- ści sfajda się politycznie. Nie, nie byłem promotorem doktora- tu Magdaleny Ogórek, gwiazdy kolejno SLD Millera i TVP Kurskiego. Nie spałem też z żo- ną ambasadora Przyłębskiego. ŚwiętejArletty Wiceminister kultury i dzie- dzictwa Magdalena Gawin twier- dzi, że rząd nie ukrywał kolabo- racji Polaków z Niemcami, gdyż nie uczynił tajnymi protokołów powojennych procesów dotyczą- cych tych przestępstw. Powiada ona także, że w PRL od 1964 r. nie mówiło się o ukrywaniu Ży- dów przez Polaków. Akurat było przeciwnie. Żydzi, którzy ocalili życie pod okupacją, a nie na emi- gracji w 1968 r., wręcz zobowią- zani zostali do publicznego opo- wiadania wyłącznie o polskim ra- townictwie. Wyolbrzymiała je ca- ła moczarowska machina propa- gandowa. Wywody minister Ga- win wskazują na trafność decyzji Morawieckiego, żeby redukować wiceministrów. Stwarza to na- dzieję, że premier sam się z cza- sem zredukuje. ŚwiętegoMaksyma Poseł PiS Arkadiusz Mular- czyk obliczył, że Niemcy winni są Polsce 850 mld dolarów repa- racji wojennych, ale pociesza Po- laków, że kwota ta wzrośnie. Za- chęca do opisania i wycenienia każdego domu, który został zniszczony. Trzeba ustalić, z cze- go był zbudowany, żeby uwzględ- nić historyczną cenę cegieł i strzechy. Do końca 2018 r. to się uda – zapewnia Mularczyk. Nale- ży jeszcze obliczyć i doliczyć straty w obywatelach, to znaczy ile każdy był wart w dolarach, i oszacować wartość ich potom- ków, którzy nie powstali, ponie- waż ludzie martwi nie płodzą i nie rodzą. Cena niedoszłych wnuków, prawnuków i ich przy- szłych potomków też zawiezio- na zostanie do Bundestagu. Mu- larczyk wybiera się z tym rachun- kiem do niemieckiego parlamen- tu, gdyż PiS powołało go na prze- wodniczącego polskiego zespołu sejmowego szacującego, ile Pol- sce należy się od Niemiec. Wy- prawa Mularczyka do Berli- na może stać się słynniejsza niż wyprawa w Himalaje na K2, gdyż Niemcy nie znają się na żartach o pieniądzach. ŚwiętegoArnolda Rządy PiS zaczęły się, jak pa- miętamy, od wyrzucenia dyrek- torów dwóch stadnin koni arab- skich. Piotr Nisztor w „Gazecie Polskiej Codziennie” ujawnia, że jeden z wówczas usuniętych zo- stał zarejestrowany w IPN jako tajny współpracownik SB, a dru- gi z esbekami rozmawiał, gdy przyjeżdżali. Ciekawe, czy IPN ma tylko donosy, o czym rżały konie, czy też zachowały się tak- że nagrania ich śmiechu. ŚwiętegoLudomira Przejścia dla myszy przez szosy i autostrady kosztowały 13 mld zł, czyli połowę tego, co budżet wydaje na „500 plus”. Z drugiej strony spacery dzieci są znacznie tańsze niż myszy. ŚwiętegoEustachego Azor i ja oglądamy filmy nada- wane przez kanał „Ale kino”. Częściej jednak nie oglądamy, gdyż nadawca umie skutecznie do tego zniechęcić. O godzinie, w której zgodnie z repertuarem ma się zacząć film, nadawa- na jest – zazwyczaj nawet półgo- dzinna – o nim dyskusja. Rozmo- wa o filmie mogłaby niektórych zaciekawić, ale po filmie. Nikogo nie pociąga zaś dysputa o dziele nieobejrzanym. W ten sposób „Ale kino” skutecznie redukuje sobie widownię, przez co osiąga jej ekskluzywność. Czasem jed- nak stacji nie udaje się odegnać widzów. Np. 8 marca przed ru- muńskim filmem „Skarb” pero- rowała rumunistka o tak wielkiej cygańskiej urodzie, że przygwoź- dziła widzów do foteli skutecz- niej niż brzydka żona bohatera filmu. Azorowi obiecałem, że sta- raniem weterynarzy dożyje ku- chennych programów zapacho- wych TV. ŚwiętegoFeliksa Przestałem już czytać w „Wy- borczej” o Żydach z 1968 r. Większych emocji dostarcza mi „Pod klątwą – społeczny portret pogromu kieleckiego” prof. Jo- anny Tokarskiej-Bakir. Książka gruba jak red. Semka. Kończy ona – jak sądzę – spory o to, kto sprowokował pogrom: Kreml, polska władza komunistyczna, Żydzi czy prawicowe podziemie zbrojne. Uczona przekonująco dowodzi i dokumentuje, że rzeź nastąpiła w wyniku powszech- nego poruszenia ciemnoty i bredni o mordach rytualnych. Fakt dotychczas nieznany nawet ludziom oczytanym w historii największego z powojennych pogromów. Ciężko ranne ofiary tłuszczy ze szpitala w Kielcach ewakuowano do bezpiecznego dla nich szpitala w Łodzi pocią- giem pancernym. Został on w drodze ostrzelany. Dodam, że bezskutecznie. Żołnierzom wy- klętym przypuszczalnie brako- wało broni przeciwpancernej. Pechowcy... Genialny reportaż historyczny o Polsce 1946 r. au- torka sporządziła metodą tomo- grafu, czyli machiny medycznej badającej organizm płatami mi- limetr po milimetrze, zanim po- wstanie diagnoza. Czyta się jak kryminał. ŚwiętegoZenobiusza Z moich lektur: „Penis ka- czora jest poskręcany jak kor- kociąg, a rozprostowany osiąga do 42,5 cm”. Patronat medial- ny: „Gazeta Wyborcza”. sekr@redakcja.nie.com.pl by blagier UrbanBLOGwszystkich świętych Miał czarno- włosą perukę, doklejone wą- sy w stylu Bur- ta Reynoldsa z filmu „Mistrz kierownicy ucieka” i lustrzane ray-bany. Tylko twarz chudziutka i krzywa kreska ust… – Dzień dobry – powiedział po polsku, bo życie go nauczyło, żeby nie przesadzać z angielszczy- zną. – Jestem sprawcą dostarczenia pizzy dla pre- zydenta Trumpa. Mam dla niego „Borynę na Ha- wajach”, co oznacza połowę z kiełbasą i połowę z ananasem. Stojący przy bramie agent Secret Service otwo- rzył usta ze zdziwienia. – What the fuck? – zapytał i zaraz odpowie- dział: – Pizza? Jaka pizza? Poznaję cię, jesteś pre- mierem, ale nie pamiętam, jakiego kraju. – Tadżykistanu. – Premier Morawiecki chwycił się brzytwy. – Jestem premierem Tadżykistanu. – Zalewasz… – Agent nie był przekonany. Się- gnął po tablet, sprawdził coś i powiedział: – Jesteś premierem Polski. Masz szlaban na spotkania z prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej za to, że nawywijałeś coś z Żydami. Spierdalaj! Morawiecki spuścił głowę i odwrócił się na pięcie. – Poczekaj! – zawołał agent Secret Service. – Kto cię tak nieudolnie przebrał? Kto u was rządzi służ- bami specjalnymi? – Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wą- sik – odparł. – Wąsik – powtórzył agent i mrugnął znacząco okiem. Morawiecki usiadł na ławce w parku niedaleko Białego Domu. Zrezygnowany odkleił sobie wąsy i zdjął perukę. Wyjął z pudełka pizzę i zaczął me- chanicznie jeść, zaczynając od połowy z kiełbasą. Ogarnęły go czarne myśli. O tym, że nie wykonał wyraźnego rozkazu prezesa: „Albo spotkasz się z Trumpem, albo wywalę cię z posady premiera”. O tym, że będzie musiał wrócić do nudnej pracy w banku. I o tym, że Kamiński i Wąsik to partacze. – Przepraszam – z zamyślenia wyrwał go czyjś głos – nie wiesz, jak dojść do Białego Domu? Ów ktoś nosił dredy i trójkolorową włóczkową czapkę z Jamajki. Twarz miał wysmarowaną samo- opalaczem, w rękach trzymał pudełko z pizzą, a po angielsku mówił z wyraźnym środkowoeuro- pejskim akcentem. Morawiecki dałby sobie głowę uciąć, że skądś zna ten głos. – Dla kogo ta pizza? – zapytał po angielsku. – Dla prezydenta Trumpa – odpowiedział fał- szywy rastaman. – „Boryna na Hawajach”? – spytał po polsku premier Morawiecki i nie bez satysfakcji obserwo- wał, jak prezydentowi Dudzie opada szczęka. PRZEMYSŁAWĆWIKLIŃSKI pcwikla@redakcja.nie.com.pl pieprzeNIE NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl