dareks_

  • Dokumenty2 821
  • Odsłony704 770
  • Obserwuję401
  • Rozmiar dokumentów32.8 GB
  • Ilość pobrań345 305

nie.11.18

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :10.1 MB
Rozszerzenie:pdf

nie.11.18.pdf

dareks_ CZASOPISMA
Użytkownik dareks_ wgrał ten materiał 6 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 36 osób, 26 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 16 z dostępnych 16 stron)

nrindeksu367125ISSN0867-2237 Tygodnik NIE Tygodnik NIEnie@redakcja.nie.com.pl www.nie.com.pl NR 11 (1434) 16–22 marca 2018 Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi Polskę. CENA 4,90 zł w tym 8% VAT Widziałem interes Rydzyka Rozbieranie Przyłębskiej str. 6 Jaruzelska na prezydenta str. 7 MICHAŁMARSZAŁ Na fanpejdżu „NIE” na Facebooku umieści- łem film pokazujący, że mimo nowego prawa i wielkiego oburzenia redemptorysty na pomysł prowadzenia biznesu w niedziele, podległy mu sklep funkcjonował w najlepsze od 9.00 do 19.00. Wideo wyświetlono w ciągu doby prawie 300 tys. razy. Doniosły o nim m.in. Onet, Wirtualna Pol- ska, „Fakt”, Radio Zet i Polsat News. Ojca dyrektora tłumaczono na różne sposoby. Przede wszystkim, że – nawet jeśli kupczyć nie wypada – do niedzielnych interesów ma prawo, gdyż ustawa przewiduje od zakazu wyjątki, np. dla sklepów handlujących dewocjonaliami oraz tych zlokalizowanych w zakładach prowadzą- cych działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku. W naszej oce- nie takie podejście jest jednak bzdurne, a redemptoryścipowinnizostać przezPaństwowąInspekcjęPra- cyprzykładnieukarani. I zgodnie z prawemw dniświętezamykać biznes,takjakimzresztąsam PanBógpodobnoprzykazał. Choć imperium o. Rydzyka rozlokowane jest m.in. w Szczecinku, Warszawie i we Wrocławiu, powszechnie znaną centralą interesu jest Toruń. Ojciec dyrektor krok po kroku realizuje tu pro- jekt Centrum Polonia in Tertio Millennio, zwa- ny przez miejscowych złośliwie „Tadż Moher”. W jego skład, oprócz Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, wejdą oddane w 2016 r. Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiaz- dy Nowej Ewangelizacji i błogosławionego Jana Pawła II (może pomieścić 3 tysiące wiernych), a także powstająca przy hojnym wsparciu rządu geotermia – w tym aquapark z 25 basenami i nieckami, centrum spa oraz hotel na 200 osób. Po bożemu i po cywilnemu W oddalonym o kilkaset metrów od uczelni sanktuarium kończy się właśnie niedzielna msza. Nowoczesne dzwony wygrywają polifoniczne me- lodie, a dzieci skaczą po włazach kanalizacyjnych zdobionych napisem „Lux Veritatis” (z łac. „Światło prawdy”). To nazwa jednej z kilku fun- dacji kontrolowanych przez Rydzyka, pod którą podpięte są jego interesy telewizyjne i telefonicz- ne. Wnętrze świątyni jest bogate i nowoczesne. Oprócz ampułki z krwią Jana Pawła II oraz rzeź- by papieża na klęczniku znajdują się tu freski uka- zujące najwybitniejszych Polaków – obok Piłsud- skiego, Mickiewicza, Sobieskiego czy Kościuszki turysta dopatrzy się też podobizny starszego męż- czyzny w ciemnych okularach, zapewne przypad- kowo przypominającego samego ojca dyrektora. Przed bramą, obok stacji drogi krzyżowej, stoi wielka stalowa kotwica – wotum wdzięczności od NSZZ „Solidarność” za ratowanie miejsc pra- cy stoczniowców. Czytelny sygnał dla tych, którzy chcieliby zapytać, gdzie podziały się dziesiątki milionów złotych zebrane w 1997 r. przez Radio Maryja na ocalenie Stoczni Gdańskiej. Po drugiej stronie ulicy, kilkadziesiąt metrów od sanktuarium, znajdują się otworzona latem zeszłego roku kawiarnia i główny cel mojego przyjazdu – świetnie wyposażona księgarnia. Jest kilka minut po 10.00. W środku kilkunastu klientów kręci się przy regałach. Pytam ekspe- dientkę, czy wolno jej pracować, skoro jest nie- dziela. Mówi, że szefostwo tak zdecydowało, a go- dzinę zamknięcia sklepu przesunięto z 17.00 na 19.00. Wkrótce dołącza do niej druga, starsza sprzedawczyni.Obierobiątupocywilnemu,niesą zakonnicami. Podsłuchuję, jak jedna z nich tłu- maczy dziecku przez telefon, dlaczego musi dziś samo zjeść obiad. Rydzyk sp. z o.o. Niedzielne msze odbywają się o 8.00, 12.00 i 18.00. Godziny otwarcia sklepu rozszerzono za- pewne po to, by po ostatniej mszy klienci zdążyli jeszcze zrobić sprawunki. Pielgrzymów jest mnó- stwo. Kursują od kawiarni do księgarni i z powro- tem. W tej pierwszej kupuję jagodziankę i herba- tę. Na paragonie widnieje Bonum sp. z o. o., zare- jestrowana w Warszawie spółka będąca właścicie- lem Geotermii Toruń sp. z o.o., starającej się do- stać do gorących wód piekielnych. Księgarnię ob- sługuje zaś Nasza Przyszłość sp. z o.o., firma po- wiązana z Fundacją „Nasza Przyszłość”, zajmują- cą się z kolei zbieraniem darowizn na WSKSiM. W gąszczu spółek łatwo się pogubić. Jest to jed- nak istotne z punktu legalności prowadzenia nie- dzielnego handlu. Nasza Przyszłość sp. z o.o. we wniosku o wpis do krajowego rejestru REGON jako dominującą działalność podała „sprzedaż detalicznąksiążekprowadzonąw wyspecjalizo- wanychsklepach”. Zgodnie z ustawą ogranicza- jącą handel w niedziele zakazowi nie podlegają „placówkihandlowe,w którychprzeważająca działalnośćpolegana handlupamiątkamilub dewocjonaliami”. W myśl przepisów Rydzyko- wy sklep powinien być więc zamknięty, bo dekla- ruje, że sprzedaje głównie książki. Jest tak zresztą i w praktyce. Ekspedientki przyznają, że najwięk- szym wzięciem cieszą się książki, potem długo, długo nic, a wreszcie toruńskie pierniki i krzyże. Dewocjonaliów są może 4 regały, pozostałych kil- kanaście ugina się od prawoskrętnych publikacji oraz maści, ziół, gier planszowych, przypraw, ma- karonów i gadżetów Radia Maryja. Dlaczego Rydzyk nie śpiewa Choć ustawa zawiera wiele luk, a przedsiębior- cy narzekają na jej niejednoznaczność, nawet przy wyjątkowo dobrej woli trudno Rydzykową księgarnię uznać za placówkę handlową w zakła- dzie prowadzącym działalność w zakresie kultu- ry, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku – a te też mogą handlować w niedzielę. Oprócz fizycz- nych odległości od uczelni i sanktuarium, a tak- że oddzielnych osobowości prawnych firm za- wiadujących przedsięwzięciami, pod uwagę wziąć należy to, czym w rozumieniu prawa jest działalność kulturalna. Ministerstwo Pracy i PIP odsyłają w swoich interpretacjach do przy- kładów podanych w ustawie z 25 październi- ka 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu dzia- łalności kulturalnej. Ta wymienia „w szczegól- ności:teatry,opery,operetki,filharmonie,or- kiestry, instytucje filmowe, kina, muzea, bi- blioteki, domy kultury, ogniska artystyczne i galeriesztukiorazośrodkibadańi dokumen- tacjiw różnychdziedzinachkultury”. W prze- pisach nie uwzględniono kościołów, a według mojej wiedzy Rydzyk tenorem jeszcze śpiewać w sklepie nie zaczął. Ponadto ustawodawcy, two- rząc ten wyjątek, stawiali sobie za cel umożliwie- nie kupna gaci na basenie czy szalika na stadio- nie – niekoniecznie możliwość niedzielnego na- bycia w przybytku redemptorystów książki Kry- styny Pawłowicz i makaronu wielojajecznego. Współczesna mechanika kwantowa opisująca ruch elektronów wystarczająco dokładnie objaśnia akt stworzenia. Na tyle dokładnie, że Boga możemy już włożyć między bajki. Stephen Hawking Dokończenie na str. 12 W pierwszą niedzielę, w którą obowiązywał w Polsce zakaz handlu, spędziłem kilkanaście godzin w toruńskich włościach o. Tadeusza Rydzyka. Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

2 NIE 11/2018 â Duda pojechała do Kamiennej Góry na Dolnym Śląsku, żeby porozmawiać z mieszkańcami o budo- wie drogi ekspresowej. Rozumek Dudy podpowie- dział jej, żeby porównać obecność Polski w Unii Eu- ropejskiej do 123 lat zaborów. „Bo teraz gdzieś da- leko, w odległych stolicach, decyduje się o naszych sprawach. To tam zabiera się pieniądze, które my wypracowujemy i tak naprawdę pracujemy na ra- chunek innych. I to jest właśnie własne państwo, że czujesz, że pracujesz w nim na swój rachunek, że czujesz, że ty budujesz tu ojczyznę, że to jest twoja przyszłość, że w twoich rękach jest decyzja, że ty przesądzasz o tym, kto będzie rządził, a kto nie” – powiedziała zachwycona brzmieniem wła- snego głosu Duda. Pozostając w poetyce tej wypo- wiedzi: Wyborco, w twoich rękach jest decyzja o tym, czy Duda będzie rządził przez następną ka- dencję, czy jednak nie. â „Wirtualna Polska” poinformowała, że tuż przed podpisaniem nowelizacji ustawy o IPN do Du- dy zadzwonił ówczesny sekretarz stanu USA Rex Tillerson. Duda miała nie podnieść słuchawki, bo uznała, iż Tillerson jest politykiem zbyt niskiego szczebla na to, żeby rozmawiać z głową państwa, które nazywa się Polska. „Jeżeli ktoś do kogoś dzwoni, to jest coś takiego, jak zasady obowiązują- ce w dyplomacji. Ja jako minister nie zadzwonię np. do Trumpa czy Putina” – tłumaczyła to Dera, sekre- tarz stanu w kancelarii Dudy. Dlaczego nie? Niech Dera zadzwoni. Podajemy numer telefonu, który stoi na biurku prezydenta Donalda Trum- pa: 001 202 456 1111. â Przy okazji: nie jest prawdą, że prezydent Trump odwołał Tillersona z funkcji sekretarza stanu z po- wodu despektu, którego miał doznać od niechcącej z nim rozmawiać Dudy. Prezydent Trump nawet nie wie, jak się nazywa państwo, którego głową jest Duda. Ale się dowie. Podpowie mu to Jared Kush- ner, zięć Trumpa, a przy okazji jego doradca do spraw Bliskiego Wschodu. Dudzie i Derze przy- pominamy, że Bliski Wschód to kraina geograficzna, w której leży Izrael – państwo, które obraziło się po tym, jak Duda podpisała ustawę o IPN. â Miejsce Tillersona zajął Mike Pompeo, dotych- czasowy dyrektor Centralnej Agencji Wywiadow- czej (CIA). Zastąpiła go jego zastępczyni – Gina Ha- spel, która jest odpowiedzialna m.in. za torturowa- nie ludzi podejrzanych o terroryzm w tajnych więzie- niach CIA. Mamy pomysł dla premiera Morawiec- kiego: żeby stosunki z panią dyrektor Haspel były jak najlepsze, do rządu powinien ściągnąć z poli- tycznej emerytury byłego premiera Leszka Millera, który zgodził się na powstanie tajnego więzienia w Polsce i zapewnił CIA wszelką pomoc. â Ekstradycję 41-letniego Artura C., Polaka poszu- kiwanego m.in. za przemyt narkotyków, wstrzymał Wysoki Trybunał w Dublinie w Republice Irlandii. „Wysoki Trybunał zmuszony jest uznać, że w Polsce naruszono praworządność i złamano zasady demo- kracji” – uzasadniała decyzję sędzia Aileen Donnel- ly, mówiąc o zniszczeniu niezależności Trybunału Konstytucyjnego, upolitycznieniu Krajowej Rady Sądownictwa i czystce w Sądzie Najwyższym. Wy- soki Trybunał w Dublinie postanowił wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu z pytaniem prawnym, czy „dopuszczalne jest wyda- nie podejrzanego polskim sądom, jeśli ich niezależ- ność od władzy wykonawczej budzi istotne wątpli- wości”. Co za wstyd! Nie trzeba decyzji Komisji Eu- ropejskiej ani Weneckiej; wystarczy jedna irlandzka sędzia, żeby pokazać pisowskim władzom, do jak czarnej dupy wepchnęły polskie sądownictwo. â W ramach ocieplenia wizerunku rozdętego jak balon rządu Morawiecki junior odwołał siedemna- stu wiceministrów. Najbardziej znany to Bochenek, były rzecznik byłego rządu Szydło, facet o powierz- chowności fryzjerczyka i podobnej umysłowości. â Nie Karczewski ani nie Jaki ma być pisowskim kandydatem na prezydenta Warszawy. „Gazeta Wyborcza” podała, że czarnym koniem, będącym w stanie wygrać wybory z duetem Rafał Trzaskow- ski (PO) – Paweł Rabiej (Nowoczesna), jest Dwor- czyk, były zastępca Macierewicza w MON i obecny szef kancelarii premiera Morawieckiego. Na nasze oko to bez różnicy – Karczewski, Jaki czy Dwor- czyk… â Pisowski wojewoda mazowiecki o nazwisku Si- piera wydał zgodę na budowę pomnika Lecha Ka- czyńskiego. Pomnik stanie na placu Piłsudskiego, przed budynkiem Dowództwa Garnizonu Warsza- wa, po sąsiedzku z pomnikiem Marszałka. Zgadnij- cie, czyj pomnik będzie wyższy – Dziadka czy Kaczo- ra? Kilkaset metrów dalej pisowcy budują pomnik ofiar wypadku lotniczego pod Smoleńskiem. Nagro- madzenie pomników w jednym miejscu spowodu- je, że ci, którzy będą składać wieńce w święta pań- stwowe, nie będą musieli się nachodzić. n CezaryGmyz napisał, że książka Twardocha „Król” nawet po nie- miecku brzmi jak mieszanka dźwięku styropianu na szybie z od- głosami, jakie wydaje rura zatkana włosami po wlaniu „Kreta”. Niezłomne włosy łonowe Gmyza nie odchodzą w ciszy. n PrezydentDuda w oficjalnym liście do papieża: „Jesteś, Ojcze Święty, dla całego świata przykładem pokory”. Cmok, cmok, mlask, mlask. n BeataKempa odpowiedziała na pytanie o premiach, że rząd bar- dzo ciężko pracuje. Pani Kempa raczej powinna brać udział w „Ja- ka to melodia” niż w „Jeden z dziesięciu”. n SenatorowiePiS przygotowali poprawki, według których nie- letni będą mogli brać udział w polowaniach. Czy to jest pomysł na oszczędności na „500 plus”? n Poseł DominikTarczyńskiproponuje, aby kara za fake newsa przypominała trochę sakrament spowiedzi – wystarczą żal, szcze- re przyznanie się oraz zadośćuczynienie Bogu i bliźnim. Ponieważ Polska jest krajem tolerancyjnym, ateiści mogą liczyć na więzie- nie. n Krystyna Pawłowiczpowiedziała, że Platforma Obywatelska pokazuje twarz patologii politycznej. A nie mordę zdradziecką? n PatrykJakiogłosił, że najważniejsze jest, aby odebrać Warsza- wę ludziom, którzy służą deweloperom. Deweloperów najprościej złapać na cotygodniowej czarnej mszy w urzędzie miasta. MARTA M. U R B A N Rys.TOMASZWIATER Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi Pol- skę. Będąc rusofilem, w moskiewskim tygo- dniku „Ruskaja Gazieta” opublikowałem ar- tykuł „Pieniądze polskiego szpiega w mieście Putina”. Napisałem w nim, że w stolicy Fe- deracji Rosyjskiej działa Centrum Kultury Polskiej utrzymywane z budżetu warszaw- skiego rządu. „Nasza działalność polega przede wszystkim na rozpowszechnianiu kultury polskiej i zachęcaniu do nauki języ- ka polskiego” – informuje centrum. To „roz- powszechnianie” oznacza niestety propolską propagandę kierowaną także do rosyjskich dzieci. Finansowane przez ośrodek polskiego rządu centrum odwiedzili 22 lutego ucznio- wie Szkoły Podstawowej nr 8 (zajęcia „Her- bata po polsku”). 21 lutego centrum przepro- wadziło zajęcia w moskiewskim przedszkolu nr 11 (omawiano polską sztukę ludową zdo- bienia naczyń), a 19 lutego do placówki zawi- tali uczniowie klasy piątej Szkoły Podstawo- wej nr 4 („Zajęcia o Warszawie”). Tematem spotkania było polskie święto ludowe dyn- gus. 8 lutego maluchom ze Szkoły Podstawo- wej nr 2 pokazano, jak dzieci w Polsce spę- dzają czas wolny zimą oraz polskie pejzaże. Problem w tym, że to wpajanie sympatii do Polski prowadzone jest przez agentów państwa wzniecającego antysemityzm i gro- żącego Rosji działaniami zbrojnymi. Na przykład w marcu 2017 r. grupa dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 4 świętowała uro- dziny Marii Skłodowskiej-Curie. Dzieci do- wiedziały się, jaką rolę odegrali Kopernik, Chopin i inni wielcy Polacy. Tego rodzaju pro- polskie wtręty regularnie pojawiają się pod- czas zajęć w centrum. To po prostu agencja propagandowa urabiająca przyszłe środowiska opiniotwórcze na modłę Warszawy. ••• Pstryk. A teraz trzeba zamienić „Ruskuju Gazietu” na „Gazetę Polską”, Moskwę na Słupsk, Skłodowską-Curie na kosmonaut- kę Tiereszkową, prezydenta Putina na prezy- denta Biedronia, a donosiciela Urbana na Wierzchołowskiego, szefa portalu Niezale- zna.pl. Wiernie zacytowany tekst w oryginale demaskuje szkodliwą działalność Centrum Kultury i Języka Rosyjskiego przy filii miej- skiej biblioteki w Słupsku. Centrum przy filii działa pod patronatem – oburza się „GP” – wnuka Wiaczesława Mołotowa, zastępcy Stalina. Przedstawiłem jeden pryszcz rusofobii ce- chującej polskich nacjonalistów (oprócz in- nych fobii zresztą) nie po to jednak, żeby po- kazać, iż tutejsza nienawiść do Rosji obejmu- je już cyrylicę, kosmonautkę i zimowe śnież- ne widoczki, ponieważ jest to oczywiste, cytu- ję, „…wpajanie sympatii do Rosji prowadzo- ne przez agentów”. Chodzi o głębsze niż sięga psychiatria objawy szowinizmu. WładzePolskizadarłyz innymi państwami,uchwalającprawo o ściganiukarnymtego, couważająza antypolskie w interpretowaniuhistorii. Głównymzadaniemplacówek dyplomatycznychi konsularnychRP stałysięterazprotestywobec dziennikarzy,polityków i historykówna całymświecie,jeśli napiszą(powiedzą)coś,cosięnie podobaurzędowejWarszawie. (Placówkihandlowena razienie zostałyobarczonetąpowinnością). Stworzonopaństwowecentrale mającedbaćo to,żebycałyświat zachwycałsięPolskąi Polakami, a głównieichprzeszłością. Setki milionów złotych z budżetu wyda się na państwową propagandę oraz na przyrządo- we organizacje nierządowe o zabar- wieniu nacjonalistycznym. Chwalo- ne ma być na sześciu kontynentach wszystko, co polskie: od miłości do Żydów i nagminnego oddawania za nich życia w czasie okupacji po żołnierzy wyklętych, przyśpiewki zespołu Mazowsze, oscypki, kiszone ogórki, powstania, zabytki, uroki pejzażu i władzy PiS oraz Polaków ja- ko narodu. Gdy jednak inni, w szcze- gólności Rosjanie, chcą się chwalić zaledwie swoim śniegiem, matriosz- kami, kosmonautką, językiem i por- celaną, w Polsce odmawia im się pra- wa do tego. Tomasz Sakiewicz napisał: „Syreni śpiew ludzi Putina polega na tym, że jego ofiary słyszą piękną narodową muzykę, ale kiedy się przybliżą, są pożerane przez zimnego cuchnącego potwora rosyjskiego imperializmu”. Strawiński wystawia więc słuchaczy na atak termojądrowy. Z okazji półwiecza Marca ’68 Dorota Kania twierdzi – za Janem Żarynem – że to Moskwa stała za antysemicką nagonką. Rzecz to dla nich oczywista. Jakby Związko- wi Radzieckiemu marzyło się, żeby w państwach odeń zależnych nara- stał nacjonalizm. Chruszczow zaś pragnął, aby w PRL szef policji tajnej i jawnej, gen. Moczar, szczuł przeciw tym aparatczy- kom, którzy przybyli do Polski „w długich szynelach”, jak się wyraził. Czyli z Armią Czerwoną. 50 lat temu moczarowski nacjonalizm w PZPR był antymoskiewski. Nacjonalizm PiS jest antyrosyjski jeszcze bardziej, gdyż znowu są po temu powody. Matrioszki kryć mogą truciznę dla zaciekłego węszyciela Macierewicza. Sztuki Czechowa pokazują Rosjan jako ludzi bezradnie ględzących, usypiają więc czujność obronną Polaków. Sa- mowary kryć mogą ładunki termojądrowe. Balet pedała Czajkowskiego zawiera zaś po- gróżkę wobec Polski, że rosyjski biały łabędź zamieni się w czarnego ptaka-napastnika. Przy tym apetyt, żeby pożreć Polskę, góruje u Putina nad apetytem na Syrię, kawior i Ukrainę. Serio już mówiąc, wkurwianie na nas USA, UE i Izraela to tylko polityka, ale Rosji, Nie- miec i Ukrainy to już geopolityka. Liczba lud- ności maleje zaś nazbyt powoli, żeby chroniąc kraj przed skutkami szowinizmu, PiS-owi uda- ło się Polskę oderwać od sąsiadów i np. prze- nieść na Madagaskar. W tym sęk. sekr@redakcja.nie.com.pl KaliwielkimPolakiembył Rys.TOMASZROGOWSKI NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

ROBERTJARUGA Nie bywam w publicznych miej- scachpoza księgarniami,gdyżna ba- senach, w burdelach i w przychod- niachstomatologicznychczujęsięwy- alienowanyz naturalnegośrodowiska. W księgarni natrafiłem na książkę niejakiego Andrzeja Kruszewicza, doktora, pod nieciekawym tytułem „Hipokryzja”,opatrzonąjeszczegor- szym podtytułem „Nasze relacje ze zwierzętami”. Skoro nie mam żad- nychrelacjizezwierzętami–niedla mnie.Najmniejszearoganckiekoma- ry i muszki wywołują u mnie grozę śmiertelną,więcmordujęje,czymsię da.Aletowszystko. Żyłbym w błędnym przekonaniu niecodo mojejhipokryzji,nie,nie,tę znam bardzo dobrze – ale w kwestii tychrelacjizezwierzętami,które,jak sięokazuje–mam.Bowiem,jaknapi- sałpandoktor…Jemmięso,uff! „Ludzieutraciliwięźzezwierzęta- mi.Nigdyżadnegoniezabili,niewy- patroszylii nieoskórowali(tak,ni- gdytegoniezrobiłem). Nigdyteżnie byli na polowaniu i w większości przypadkównigdyniehodowaliżad- nego stworzenia dla mięsa (zgadza się). Ciludziei ichdzieciwidząw su- permarketachrozpłataneindyki,po- ćwiartowanekurczaki,kurzewątro- by i indycze żołądki, ale zabicie zwierzęciajestprzeznichpostrzega- nejakookrutne,a łowiectwow ich mniemaniu to bestialstwo” – pisze o naszejhipokryzjidrKruszewicz. Logikatoniecoornitologiczna,pta- siomózgowa,rzekłbym,gdyżniewi- dzęhipokryzji,w czympandoktorją widzi,natomiastwidzęw tym,w czym on nie widzi, gdyż jego życiowa ak- tywnośćjestjednąwielkądwulicowo- ściąlubprzynajmniejniespójnością. Pan ornitolog Kruszewicz stoi bo- wiem na czele najbardziej zdzicza- łych 40hektarówWarszawy,których pedrylei lesbypowinnyraczejunikać. Obszarem tym jest warszawskie zoo – czynne od 90 lat, z przerwą na wojnęświatową,kiedytozamiast zwierząt przechowywaliśmy tam Ży- dów. Nigdytamniebyłem. 11marcauda- łemsiędo warszawskiegoogrodu,aby sięprzekonać,do czegowłaściwiemo- że on służyć, oprócz oczywiście pro- dukcji kosztów i niefunkcjonalnych skutkóww postaciścieków,papierków po gumiedo żuciaorazgazówcieplar- nianychwydalanychwrazz wypierdzi- namitysięcywięzionychtuzwierząt. Ze statutu zoo, który jest niejako konstytucją tego miejsca, wynika, że warszawiacy mają obowiązek łożyć na obce, dzikie i na ogół wrogie im zwierzęta, aby się one rozmnażały, a pandyrektormógłjewymieniać,np. urodzonetumisiena innezwierzęta, wedługwłasnegowidzimisię,leczyćje orazeksponować.Zoomaedukować, ukulturalniać, a doktrynalnie być przeciw ginącym gatunkom, ale za ochronąprzyrody. Na miłośćBoga!Na ziemiwyginęło w trakciejejistnienia 90proc.gatun- ków(nawettakieważnejakdinozaury – 60 mln lat temu – i wilkowór ta- smański,a Chrystusi Hitlerteżwy- marli bezpotomnie). Tak prawdopo- dobniebędziedo końcaświata.Jedne gatunki wyginą, a inne się pojawią. Postulat ochrony tych umierających jestmniejwięcejtakrealnyjakzapo- bieganietrzęsieniomziemi,dryfowa- niukontynentówalboeliminacjabó- lówmenstruacyjnych. Niebyłow tymniczyjejwiny,żetur wyciągnął kopyta. Logika ewolucji jest taka, że gorzej przystosowane osobniki i gatunki przemijają, aby na ichmiejscupojawiłysięichlepsze modele.Wmawianiesobie,żena dłuż- sząmetęmożna zatrzymaćto,conie- uniknione, jest równie szalone jak chęćuprawianianarciarstwawodnego na Saharze.Przed panemdyrektorem zoopostawiononierealnecelei miej- mynadzieję,żeudając,iżjerealizuje, kieruje się wyłącznie siłą płaconego muuposażenia,a nieosobistymprze- konaniem. Najbardziej frapującym argumen- temza istnieniemzoojestrzekomoje- gopotencjałedukacyjny. Czego,do cholery,można się nauczyćod zwierząt? Słoń.Tenrzeczywiściedośćdobrze posługuje się trąbą, którą wciąga wszystkoniczymodkurzaczprzemy- słowy,tyleżejatakiejtrąbyniemam. Nicmipo tymdoświadczeniu.Mam sobiezapuścićtrąbę?Niewykonalne. Chodzinago!Notojestjakaśprzydat- na umiejętność–tyleżemnierównież siętozdarza,bezporadsłonia. Pawian,owszem,nawetmizaimpo- nował,wkładającnarazw usta 2jabł- ka. Rzeczywiście tego mógłbym się nauczyć,boniepotrafię,jakcałowania w usta innych mężczyzn. Tylko czy aby na pewno jest mi to potrzebne? Szczurypodobnobiegająrównieszyb- kodo tyłu,codo przodu.Niebiegam. Hipopotamyprzyciągają swoichpartnerówpo- przezjednoczesneodda- waniemoczui defekację. Sprawdzałem,w przypad- kuludzisięniesprawdza. Samicepstrągówudają orgazm–noi cow tym nadzwyczajnego?! Żukgnojowyżyjew łajniei zjadałaj- no.Składajajaw odchodach,wycho- wujepotomstwow łajnie,a na koniec karmi odchodami młode. Rzuca też kulkami gówna na duże odległości. Królikzjadawłasneodchody.Widzia- łemtakże,jakszympanspodniósłpa- tyk, aby podrapać się po zadku (tę umiejętnośćposiadłemdopierona uni- wersytecie).Chomiki,świnkimorskie, szynszylei kretowatejedząwłasnąku- pę,którajestuważana za źródłowita- minBi Kprodukowanychprzezbak- terie jelitowe. Goryle zostały nakryte na spożywaniuwłasnegokału,prawdo- podobniez nudów,pragnieniaciepłego jedzenialubreedycjinasionw nimza- wartych. Kukułka podrzuca obcym własne potomstwo (pasożytnictwo lę- gowe).Sikorkadzienniezjada 30razy więcej,niżsamaważy.Szympansyzie- wają.Albatrosysąlesbijkami.Surogat- kijedząskorpiony.Małpybonoboko- pulują na powitanie. Żyrafy oddają moczw ustaswoichpartnerówna znak, że ich zaloty zostały przyjęte. Jelenie zabijająsięw walceo kobiety.Pawiany wywołują u samic poronienie, gdy przekonająsię,żeciężarneprzyprawiły im rogi. Żaby uprawiają nekrofilię. Krokodylei psyżrąkamieniei ziemię. Seks oralny uprawiają: niedźwiedzie, tybetańskiemakaki,wilki,kozy,mał- py,hieny,wiewiórkii owce.Dziecio- bójstwopołączonez kanibalizmemsto- sująlwyi kury. Nieprzezprzypadekwięcterminem „zezwierzęcenie”określasięjakiśsto- pieńdegradacjiczłowieczychfunkcji, demoralizacjii okrucieństwa.Wizyta w warszawskimzoouprzytomniłami, żeniemożna,a nawetnienależysię od zwierząt czegokolwiek uczyć. Po- wiedzmytoodważnie: w naszychkategoriach tokryminaliści,barbarzyńcy, zboczeńcy, nikczemnicyi okrutnicy,którzyostat- niomająpo prostuzbytdobryPR. Prowadzaniepośródniedzieci,któ- remająbiletyzniżkowe,w celuedu- kowaniajestpo prostujawnymimple- mentowaniem błędów poznawczych. Tojestdydaktycznenieporozumienie. Zwierzętatostworzenia,przed który- mi powinni ostrzegać rodzice – jak najlepiej ich unikać i nie mieć nic z owymi wspólnego. Oglądanie nie- którychpowinnosięodbywaćw wa- runkachustawowychograniczeńwie- kowych. Tymczasem człekokształtne kobietyjeżdżąpo tymzoo,mającnie- mowlętaw wózkach! Zwierzęta różnią się rozmiarami, kolorami i mają fantazyjne kształty, alesąprzedstawicielamiświata,w któ- rym żaden współczesny warszawiak nieprzetrwałbynawettygodnia. Ichklatkitomimonajlepszychsta- rańpracownikówzoobrudnei śmier- dzącepobojowiska,zagraconeodpad- kamii budzącymiodrazęwydzielina- mi.Lepiejmielinawetludziew sybe- ryjskim gułagu. Mogli zrobić siusiu w ubikacji. Językizwierząt(tupijędo tegorze- komegokrzewieniakultury)tokrzy- ki,kaszlnięcia,gwizdy,pohukiwania, wycie,gdakanie,kwakanie,syczenie, miałczenie, gulgotanie, ćwierkanie i postękiwanie–równienieprzyjemne i budzące dreszcze, jak przesuwanie noża lub styropianu po szybie przez kompozytorówsoundtrackóww hor- rorach. Natomiast o kulturze moż- na mówićw odniesieniudo stworzeń posługującychsięjakimśartykułowa- nymjęzykiem. Zwierzętaniemają żadnejkultury. Nie zawracajcie sobie, ludzie, gło- wy. W zoo nie ma nic ciekawego. Od zwierzątniczegoniemożna sięna- uczyć. Trzeba sobie wyraźnie powie- dzieć,że 700tysiącomludziodwiedza- jącym warszawskie zoo rocznie nie chodzio to,abysięczegośtamdowie- dzieć. Do zoochodząz radościąosobnicy, którym się gorzej w życiu wiedzie. Dzieci, nad którymi znęcają się na- uczyciele,a koledzyz ławkiwkładają im głowy do klozetów. Wolni faceci z marginesuspołecznego,upijającysię denaturatem przed supermarketem, abypopatrzyćz politowaniemna uwię- zionegoszympansa,jakcierpi,bonie możesobiegolnąć.Wizytyw zoopo- zwalająsięimdowartościować.Widzą wreszcie, że im samym w życiu na- prawdę się powiodło. Jako gatunek zwierzątosiągnęlisukcesontologiczny. Ludzienaprawdęcywilizowani niechodządo zoo, bojesttonajbardziejprymitywna ze znanychformrozrywki.Ludziecywi- lizowani cenią zwierzęta jako bogate źródłobiałkai protein.Witamin,któ- re w takich dużych ilościach, jak w zwierzęcychtrupach,niewystępują w żadnychorganizmach.Noi skóry, z którejzrobićmożna buty,żebynie było widać koślawych paluchów. Wszystkie te naprawdę dobre cechy zwierząt można zupełnie bezpłatnie obejrzećw każdymTesco. Abysięprzekonać, do czegozdolnesą zwierzęta,najlepiejiść do cyrku,gdzieniedź- wiedźpotrafijeździć na rowerze,fokagrać w piłkę,a koza dosiadać konia.Ogrodyzoologicz- nezasadniczonależałoby zlikwidować. Przypuszczam,żegdybysprzedawa- nobiletydo chlewnialboubojni,fre- kwencjanawetbyłabytamwiększaniż w zooogrodach,a wpływyz biletów porównywalnez tymiuzyskiwanymi z uboju. Panu dyrektorowi Kruszewiczowi z okazji 90-leciakierowanejprzeznie- goplacówkiżyczymynatomiast,aby po pierwsze – zobaczył, a po dru- gie–rozwodziłsięprzedewszystkim nad własnąhipokryzją. Namsiębowiemwydawało,żeświat podążawewłaściwymkierunku–oczy- wiściedo chwiligdyw minionymroku PiS przegłosowało zakaz używania zwierzątw cyrkach.Obyśmydoczekali czasów, kiedy społeczeństwo przegło- sujenieużywanieludziz gatunkuPiS w parlamencie. jaruga@redakcja.nie.com.pl 3NIE 11/2018 Rys.MARCINBONDAROWICZ przednia TRÓJKA Dewiancipod specjalnymnadzorem. Tomasz Wiater, rysownik związany z tygodnikiem „NIE”, otrzymał I nagrodę–RogatyOłówek–w konkursie„CzteryPoryKarykatury.Ry- sunkiRoku 2017/2018”,w kategorii„Karykaturai satyrapolityczno-spo- łeczna”.KonkursorganizowanyjestcorokuprzezMuzeumKarykatury im.ErykaLipińskiegow Warszawie.Gratulujemyi cieszymysię. Rogaty Wiater Pierdoła w zoo Rys.TOMASZWIATER NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

4 NIE 11/2018 WSTECZNOŚCI Bracia Jerzy i Ryszard Kowalczyko- wie, którzy w 1971 r. wysadzili w po- wietrze aulę Wyższej Szkoły Pedago- gicznej w Opolu, musieli czekać na za- szczyty, aż PiS po raz drugi dojdzie do władzy. Reprezentacyjna Sala Złota w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu zo- stała przemianowana na imienia Ko- walczyków, a przed wejściem zawisła tablica z symbolem Polski Walczącej upamiętniająca ich czyn. Kowalczyko- wie dostali od Dudy Krzyże Kawaler- skie Orderu Odrodzenia Polski. Woje- woda opolski Adrian Czubak w ra- mach dekomunizacji ulicę Obrońców Stalingradu w Opolu nazwał ulicą Je- rzego i Ryszarda Kowalczyków. ••• Gdy w październiku 2017 r. Ryszard Kowalczyk odszedł do krainy wiecz- nych łowów, pochowany został z ho- norami wojskowymi w Alei Zasłużo- nych na cmentarzu na Półwsi w Opo- lu. Żegnały go tłumy oficjeli, w tym prezydencki minister Andrzej Dera, wiceszef MON Wojciech Fałkowski, wiceprzewodniczący Kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz oraz Piotr Wa- lentynowicz, wnuk Anny. I pewnie Polska rosłaby dalej w siłę, a narodowi żyło się dostatniej, gdyby nie dr Zbigniew Bereszyński, zasłużo- ny działacz podziemnej „S” i badacz dziejów opozycji antykomunistycznej w PRL, który w odtajnionym niedaw- no zbiorze zastrzeżonym IPN znalazł sensacyjne dokumenty świadczące o tym, że Ryszard Kowalczyk został zarejestrowany przez bezpiekę (De- partament III MSW zwalczający dzia- łalność antypaństwową) jako TW o pseudonimie „Seep” (z angielskiego „sączek, przeciek”). Bereszyński ujawnił, że wiedział od dawna o konfidenckiej przeszłości Ryszarda.Jużnatzw.liściekapusiówSB Wildsteina, opublikowanej w 2005 r., pojawiło się jego nazwisko. Kowalczyk przyznał się wtedy Bereszyńskiemu, że w 1981 r., siedząc w więzieniu w Barcze- wie,spotykałsięzwysłannikiemcentra- li MSW w Warszawie por. Witoldem Hruszką i w zamian za wcześniejsze zwolnienie (13 lat przed końcem kary) podpisał lojalkę. Kowalczyk twierdził, że nie wiedział, co podpisywał (sic!). Wiadomo natomiast, że po opuszczeniu pierdla (w sierpniu 1983 r. na mocy de- cyzji Rady Państwa) nadal spotykał się z por. Hruszką i powstawały z tych spo- tkań raporty. Przyciśnięty do muru Ko- walczyk miał zagrozić Bereszyńskiemu, że jeśli ujawni jego kompromitującą przeszłość, to popełni samobójstwo, do- konując aktu samospalenia przed opol- skim ratuszem. Bereszyński siedział ci- cho przez 13 lat, ale nie dlatego, że bał sięspełnieniagróźb,leczżeniemiałstu- procentowej pewności co do zakresu współpracyKowalczykazSBiszkód,ja- kie wyrządził działaczom opozycji, z którymi nawiązał kontakty po wyjściu z pudła. ••• Ryszard Kowalczyk musiał być cennym agentem bez- pieki; z jakichś powodów służby specjalne wolnej Polski utajniły jego współ- pracę z SB, umieszczając informacje o tym w zbio- rze zastrzeżonym. Bereszyński utrzymuje, że w prze- szłości kilkakrotnie występował do IPN o odtajnienie personaliów osoby ukrywającej się pod pseudoni- mem „Seep”, ale za każdym razem do- stawał odmowną odpowiedź. Przypa- dek? „Dopókijajestemwojewodą,do- póty sala w urzędzie wojewódzkim poświęcona braciom Kowalczykom aniulicaichimienianiebędązmie- nione.BraciaKowalczykowietobo- haterowie” – zakomunikował nie- wzruszony wojewoda Czubak. ••• Złośliwi twierdzą, że afera z ujaw- nieniem niechlubnej przeszłości Ry- szarda Kowalczyka jest jego zemstą zza grobu na partii rządzącej, która za- nim wykreowała terrorystów na boha- terów narodowych, rękami Lecha Ka- czyńskiego ośmieszyła ich przed ca- łym światem i zamknęła bezpowrot- nie możliwość unieważnienia wyro- ków wydanych przez sądy PRL. W 2001 r. Kaczor, będąc ministrem sprawiedliwości, skierował do Sądu Najwyższego absurdalny wniosek o kasację wyroku skazującego braci (Jerzego skazano na karę śmierci za- mienioną na 25 lat więzienia, tyle sa- mo dostał Ryszard), zarzucając sądom orzekającym rażącą i mającą wpływ na treść orzeczenia obrazę prawa mate- rialnego, polegającą na bezzasadnym przypisaniu oskarżonym dokonania przestępstw. W uzasadnieniu wniosku Kaczor napisał: „Prawidłowaanaliza materiałudowodowegoniepozwala na przyjęcie, że destrukcyjne plany i zachowania oskarżonego Jerzego Kowalczykamiałypodłożepolitycz- nei żedziałałonw celuwrogimPol- skiejRzeczypospolitejLudowej.(...) Zasadniczymmotywemwysadzenia auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej byłyskłonnościoskarżonychdo de- strukcji i fascynacja pirotechniką, a takżeniechęćczyniemożnośćza- akceptowaniaobowiązującychnorm współżyciaspołecznego”. Kaczyński podniósł także, że Ryszard był człon- kiem ZMS i ZSP, a od 1965 r. należał do PZPR. Czyli zdaniem Kaczora Ko- walczykowie to nie żadni bohaterowie, tylko zwykłe świry, z których jeden na dodatek wspierał reżim. I, jak się te- raz okazuje, był tajnym współpracow- nikiem SB. ANDRZEJSIKORSKI sikorski@redakcja.nie.com.pl Wybuchowy kapuś Jaja jak berety! PiS wyniosło na sztandary kapusia bezpieki! W konflikcie Marca ’68 zmagały się różne si- ły. W końcowym efekcie wszystkie przegrały. Beneficjentem okazała się zbiorowość, która wy- darzeniom głównie kibicowała. W debacie, ja- ką 50. rocznica Marca wywołała, tej kwestii i tej zbiorowości prawie nie poświęcono uwagi. A szkoda, gdyż jest to historia pouczająca. PrzeciwkoŻydom Ruch studencki i wspierająca go część inteli- gencji wystąpiły w obronie popaździernikowych swobód liberalnych. Celu tego nie osiągnięto, sy- tuacja pod tym względem uległa pogorszeniu. Oprócz bezpośrednich i dla wielu dotkliwych re- presji policyjno-sądowych oraz relegacji ze stu- diów władze ograniczyły na trwałe (do końca PRL) autonomię uczelni. Nastąpiło też zaostrze- nie cenzury, wprawdzie tylko przejściowe, ale dotkliwe. W obozie władzy konsekwencje też okazały się niejednoznaczne. Obóz ten nie był jednolity. Najbardziej zdecydowanie wystąpieniom stu- denckim przeciwstawiła się nacjonalistyczna frakcja „partyzantów” Mieczysława Moczara, posiadająca mocne oparcie w strukturach siło- wych, przede wszystkim w Służbie Bezpieczeń- stwa. Ta frakcja zainspirowała i w dużej mierze zorganizowała perfidną kampanię antysemicką. Po części w celu izolowania ruchu studenckiego w społeczeństwie, ale głównie w celu ataku na li- beralną część ówczesnego establishmentu. Obec- nie upraszczająco sprowadza się obraz wydarzeń do tezy: komuniści rozpętali antyżydowską na- gonkę. Pomijając już kwestie terminologiczne, takie jak kwalifikowanie ówczesnych PZPR- -owców jako komunistów, w tezie tej zawiera się fałsz. W rzeczywistości nagonkę rozpętała część „komunistów” przeciw Żydom, rzeczywistym lub mniemanym, ale także przeciw innej, wcale nie tak małej części owych „komunistów”. Pod hasłem „antysyjonizmu” atakowano nie tyl- ko Romana Zambrowskiego czy Jakuba Berma- na, lecz również Jerzego Morawskiego w amba- sadzie w Londynie, Stefana Żółkiewskiego na UW, Adama Rapackiego w MSZ czy Mariana Spychalskiego w MON, a nawet Józefa Cyrankie- wicza, któremu przyklejono ksywę Cymerman. Wypuszczono dżina z butelki i spowodowano wielki kompromitujący Polskę eksodus Polaków żydowskiego pochodzenia. PrzeciwkoGomułce Moczarowcy tylko przez chwilę mogli się czuć zwycięzcami. Gomułka szybko zorientował się, że grają również przeciw niemu. Nie inicjował ich kampanii, ale na nią przyzwolił, licząc na to, że w każdej chwili pohamuje ekscesy. Pomylił się. Jednak Moczarowi nie wybaczył. W lip- cu 1968 r. usunął go z MSW kopniakiem w górę, na stanowisko sekretarza KC. Nie krył jednak, że to nie awans. Ponadto moczarowcy podpadli ra- dzieckim hegemonom, którzy w ich nacjonali- zmie sprzężonym z zamordyzmem dostrzegali podobieństwo do rumuńskiego Ceaușescu. W tej sytuacji Edward Gierek natychmiast po dojściu do władzy Moczara i jego frakcję do końca zmar- ginalizował. Sam Gomułka z marcowego konfliktu też wy- szedł politycznie osłabiony. Kilka miesięcy po wydarzeniach w czasie wyborów delegatów na V zjazd partii, gdy kilka konferencji woje- wódzkich odmówiło wyboru jego bliskich współpracowników, zmuszony został do pakto- wania z wodzami lokalnych organizacji, rzecz w partii tego typu niebywała. W kierownictwie partii wyłonionym na tym zjeździe z weteranów Października ’1956 ostały się oprócz Gomułki tylko 4 osoby. Cały dotychczasowy establish- ment znalazł się w rozsypce. Kolejna Gierka Beneficjentem konfliktu okazała się młodsza generacja, która do polityki wchodziła już w Pol- sce Ludowej, najliczniej w latach 50. W dalszych szeregach aparatów rządzących czekała na swą kolej. Nie inicjowała wydarzeń marcowych, nie odegrała w nich samodzielnej roli. Kibicowała konfliktowi – po części z niesmakiem, a po czę- ści z życzliwością i nadzieją na posady. Było w tej zbiorowości sporo technokratów, zwłaszcza w strukturach gospodarczych. Rej wodzili jed- nak byli aktywiści i funkcjonariusze Związku Młodzieży Polskiej. Sami nazwali siebie pokole- niem ZMP. Już na V zjeździe ich forpoczta we- szła do kierownictwa partii: Józef Tejchma, Sta- nisław Kociołek, Jan Szydlak, Stefan Olszow- ski. 2 lata później, po upadku Gomułki, utworzy- li pod przewodem Stanisława Kani i Edwarda Babiucha trzon ekipy Gierka. W lipcu 1978 r. po- liczyli się. W 30. rocznicę Kongresu Młodzieży, na którym powołano ZMP, zorganizowali we wrocławskiej Hali Ludowej spotkanie czynnych w życiu publicznym delegatów tego kongresu. Wśród obecnych była większość ówczesnego kie- rownictwa PZPR i Rady Ministrów. Pragmatycy Pokolenie ZMP rządziło Polską Ludową przez dziesięciolecie. Pod wieloma względami różniło się od poprzedników. Było lepiej wykształcone i bardziej pragmatyczne, mniej ideologiczne. Swój awans w znacznej mierze zawdzięczało wy- darzeniom marcowym, ale do tego kłopotliwego rodowodu niechętnie się przyznawało. Wręcz się od niego odcinało. Zdominowane przez tę for- mację kierownictwo państwa anulowało pomar- cowe represje, przywróciło wolność więźniom politycznym, przede wszystkim Karolowi Mo- dzelewskiemu i Jackowi Kuroniowi (też promi- nentnemu reprezentantowi pokolenia ZMP). Usilnie zabiegało o poprawienie relacji z inteli- gencją; w porównaniu z okresem gomułkow- skim znacznie zliberalizowano politykę kultu- ralną i naukową. Poszerzył się kontakt z nauką światową, dla wielu dyscyplin stał się normalny. Cenzura chroniła jedynie obszary drażliwe ze względu na relacje ze Związkiem Radzieckim. Zapalono zielone światło dla rzeczowych badań historycznych 20-lecia międzywojennego. Prefe- rencje dla marksizmu zostały utrzymane, ale w znacznej mierze na poziomie rytuału. W kluczowej dla PRL sferze rela- cji z ZSRR formacja ta zachowy- wała się dwulicowo, by nie po- wiedzieć cwaniacko. Nie szczę- dziła Kremlowi wiernopoddań- czych deklaracji, Breżniewowi zaoferowała bez wahania Order Virtuti Militari, gdy sobie zaży- czył, a jednoczenie podjęła wiele decyzji znacznie poszerzających polską niezależność i odmienność od pozostałych państw bloku. Wbrew oczekiwaniom Kremla zdecydowała się wzmocnić chłopskie rolnictwo, zniosła do- stawy obowiązkowe, zrezygnowała z ograniczeń powierzchni gospodarstw, a także dostępu do maszyn rolniczych. Również w stosunkach z Zachodem ta formacja wyłamała się z blokowej tradycji, rozległy program inwestycyjny realizo- wała w otwarciu na Zachód za zachodnie kredy- ty. Zezwolono nie tylko na turystyczne i rodzin- ne podróże, lecz – o, zgrozo! – także na znaczącą emigrację. Blisko pół miliona ludzi wyjechało do RFN. Nie po myśli Moskwy rozwinęły się też stosunki z Kościołem, normalizacja relacji z Wa- tykanem i episkopatem krajowym. Nie tylko za- żegnano konflikty wzniecone w czasach Gomuł- ki, lecz zbudowano relacje, które skłoniły pry- masa Wyszyńskiego do upomnienia w 1978 r. wiernych, aby hymn kościelny kończyli słowami „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!”. Schyłekformacji Formacja zwana pokoleniem ZMP miała oczywiście sporo wad. Zarzucano jej nadmierny pragmatyzm, niedostatek ideowości, karierowi- czostwo, arywizm. W zestawieniu z ascetyzmem czasów Gomułki niebezpodstawnie wytykano podatność na pokusy materialne, rozrzutność, utracjuszostwo. Mimo to po rządach tej formacji i po całej gierkowskiej dekadzie wraz z jej nowo- ściami – samochodem małolitrażowym, telewi- zorem kolorowym, sprzętem AGD, wielkopłyto- wym budownictwem mieszkaniowym – w pa- mięci społecznej pozostała i wciąż trwa dobra opinia. Najlepsza z całej historii PRL. Trochę niesprawiedliwie dystansująca nawet Paździer- nik ’1956. Był to jednak łabędzi śpiew Polski Ludowej, ostatnie z pozytywnych społecznie jej dokonań. Załamanie koniunktury światowej zachwiało sy- tuacją gospodarczą i w konsekwencji polityczną PRL. Po kryzysie lat 1980–1982 ekipa Jaruzel- skiego administrowała jedynie fazą schyłkową tej formacji ustrojowej. M.Z. Lody marcowe Na wydarzeniach Marca ’1968 skorzystali pragmatycy z tylnych szeregów PZPR. Ilustr.WŁODEKKIERUS NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

NIE 11/2018 5 W komentarzach opozycji panuje opinia,żeredukcjawiceministrówjest ruchempozornym,obliczonymna za- rządzaniekryzysemwywołanymaferą z nagrodamidlarząduSzydło.Żezli- kwidowanie 17spośród 126stanowisk w ogóleniczegoniezmienia,zwłaszcza jeślizredukowanipozostanąw admini- stracjirządowej,a pozatymcięcianie dotknęłyresortówpiastowanychprzez osobistychwysłannikówprezesa,czyli MONi MSWiA,niesąwięcprzejawem szczerejzmiany,tylkozasłonądymną. „Premierzachowujesięjakw korpo- racji,któramusiobciąćkoszty,bocoś nieidziena rynku” –mówiłw TVN 24 TomaszSiemoniak,całkiembłyskotli- wie, acz, moim zdaniem, nietrafnie. Nieliczysięto,ktozostałzredukowa- ny,tylkoz jakiegopowodu.A powód jestrewolucyjny:przesunięciewicemi- nistrów z nomenklatury partyjnej do korpusu służby cywilnej. Czy też, wedle słów premiera, spowodowanie, żeby„rządbyłtrochęmniejpolitycz- ny,a trochębardziejurzędniczy”. Nieoznaczatooczywiście,żesekre- tarze i podsekretarze stanu staną się bezpartyjnymi fachowcami, miano- wanymiwyłączniezewzględuna wy- sokie kompetencje. Oznacza nato- miast, że partia – a zatem jej pre- zes–stracimożliwośćukładaniakote- rii i kształtowania ich lojalności po- przeznominacjerządowe. ••• Antypisowcykomentatorzyzauwa- żają,żeodwołaniwiceministrowieto osobynieznane.Aletowcaleniezna- czy, że nieważne. Niektórzy z nich – jakJerzyMaterna,którystraciłsta- nowiskow ministerstwiegospodarki morskiej, Maciej Małecki, wylany z kancelariipremiera,czyKazimierz Smoliński, który wyleciał z infra- struktury–nietylkosąposłamipartii rządzącej,aletakżeczłonkami„zako- nu PC” bądź ojcami założycielami PiS; ich stanowiska były nagrodą za długoletnią wierność. Inni – jak EwaLech(rolnictwo),AndrzejSzwe- da-Lewandowski(środowisko)czyJa- rosław Pinkas i Piotr Gryza (zdro- wie)–pełniliróżnerządowefunkcje w poprzednim pisowskim rozdaniu, w latach 2005–2007.Zgoda,większość z nichtoludziew skalikrajukomplet- nieanonimowi,alew pisowskiejskali partyjnej poseł będący jednocześnie wiceministrem jest w swoim okręgu minimocarzem. ••• Prawoi Sprawiedliwośćjestforma- cją,któraskupiasięna władzy,a nie na kasie.Nieoferujeswoimludziom wielkichpieniędzy–kilkadziesiątty- sięcynagrodyto,umówmysię,„wiel- kiepieniądze”niesą–tylkopoczucie mocyi istotności.Nagrody,samocho- dy, karty służbowe to nie sposób na poważnedorobieniesię,tylkoprze- jawyszerokopojętej„pozycji”.A jed- nym z fundamentalnych elementów pozycjijestdostępdo nomenklatury. GdyPiSszłopo władzęw 2015r., mówiło, że do wynagrodzenia zasłu- żonych,którzywytrwali przy partii mimo sied- miuwyborczychporażek, trzebabędzie 30tys.sta- nowisk. Etaty na wszelkich szczeblach administra- cji, w agencjach rządo- wych, w służbach publicz- nych– w całejnajszerzejpoję- tejsferzebudżetowej–sąw zasię- gu wpływów wiceministrów, któ- rzydziękidysponowaniutymdobrem stają się ważni i wpływowi. Oraz wdzięczniosobie,którejstanowiskoza- wdzięczają.Teraz,gdy – zgodniez za- powiedziąMorawieckiego– zarządza- nie całym tym dobrobytem przejdzie z rąkliderapartiiw ręceliderarządu, pozycjaJarosławaKaczyńskiegodozna fundamentalnegoosłabienia. Morawiecki mógł sobie nawet po- zwolićna to,żebynietknąćresortów dwóchprezesowskichkomisarzypoli- tycznych–Brudzińskiegoi Błaszcza- ka. Nawet jeśli 2 resorty pozostaną w całkowitejgestiiprezesa–coozna- cza,żejegonominacibędąrozdawać stanowiskaw wojskui policji–dzie- siątkitysięcyinnychdobrychetatów w państwowych firmach i urzędach przechodzą na wyłączny użytek pre- miera. Teraz, po arbitralnym pogro- miewiceministrówurządzonymprzez Morawieckiego, wszyscy członkowie rządu już wiedzą, kto trzyma ich smycz. Pytanie, czy miłość do Ka- czyńskiegojestsilniejszaniżichmi- łość do siebie i swoich gabinetów? Śmiemwątpić. ••• I tokolejnyciosw pozycjęprezesa. Warto przypomnieć, iż jedną z głów- nychprzemian,jakietowarzyszyłyza- stąpieniuSzydłoprzezMorawieckiego, miało być ukrócenie pielgrzymek członkówrząduna Nowogrodzką,całej tejniefunkcjonalnejstruktury,w której formalnaszefowagabinetuniemapra- wa do podejmowania żadnych decyzji i każdy bzdet rozstrzygany jest przez szefa partii na podstawie jednostron- nych informacji, dostarczanych przez antyszambrujących godzinami intere- santów z różnych resortów. „Ma być tak,żeJarosławKaczyńskirozmawia o najważniejszych sprawach tylko z premieremMorawieckim,ministro- wie zaś przestają traktować Nowo- grodzkąjakoarbitra” –pisałtygodnik „Sieci” piórem red. Janeckiego, który całątęzmianęprezentowałjako„plan Kaczyńskiego”. I wyglądana to,że plan się ziścił. Od trzechmiesięcyniesły- szymyjużo ministrach i wiceministrachmeldu- jących się przy Nowo- grodzkiej z raportami i donosami,a prezeszdaje sięcokolwiekzmarginalizowany.Teraz, ogłaszając,iżprzejmujeod partiiprawo do mianowania nomenklatury, Mora- wieckidajekolejnysygnał,iżczasnie- ograniczonejwładzywodzasiękończy. Szczerze mówiąc, trudno mi sobie wyobrazić, żeby Jarosław Kaczyński tegoniewidział. Dlategorodzisiępytanie:jakdługo Mateusz Morawiecki będzie premie- rem?Bowielewskazujena to,żejeśli Kaczyński chce odzyskać władzę w partii i państwie, musi to zrobić szybko. AWŁ I nterpelacjęnr 10536podpi- sało czterech posłów PiS: Jerzy Gosiewski, Zbigniew Biernat,JanDuda,Krzysz- tofMaciejewski.Wybrańcynaro- duinformująministrasprawwe- wnętrznych i administracji, że „...istnieje wielu byłych funkcjona- riuszy i współpracowników dawnych służb bezpieczeństwaaparatupaństwowegoPRL, którzyposiadająindywidualnąbrońzarówno w celach obrony osobistej, myśliwskich, sportowych,jaki w pracyw firmachochro- niarskich”. Donostenwynikaz faktu,iżpo- słowie znaleźli na Facebooku jeden wpis, w którymktośpodającysięza byłegofunkcjo- nariuszapisze,żenieręczyza swoichkolegów, którzy nie zdali broni. „Jestem po rozmo- wachz kolegamipo fachu,którzyniezdali bronisłużboweji możebyćwkrótcegorąco. Obymsięmylił,alektośz nasw końcupęk- nie” –miałtenktośnapisaćna portaluspo- łecznościowym. Tenwpistakprzeraziłwrażliwychposłów,że postanowilipoinformowaćo zagrożeniumini- stra. Zasugerowali też kroki zaradcze: „Czy w świetletegotypuwpisóww mediachspo- łecznościowych nie należałoby przeprowa- dzićsprawdzenia,ilubyłychfunkcjonariuszy dawnegoaparaturepresji,tj.funkcjonariuszy UB,SBi ichwspółpracownikówuwzględnio- nychw ustawiedezubekizacyjnej,posiadaak- tualniebroń?Czybroń,którąoniposiadają, jestprzechowywanazgodniez obowiązujący- mi przepisami? Czy u posiadających broń funkcjonariuszyz chwiląprzejściaichna za- opatrzenieemerytalnekomisjelekarskienie stwierdziły przypadkiem stanów nerwico- wych lub zaburzeń psychicznych skutkują- cych koniecznością cofnięcia pozwolenia na broń?”. Rozbrojeni Na interpelację odpowiedział wiceminister JarosławZieliński,alepismoprzygotowałmu zapewnejakiśw miarękompetentnyministe- rialny urzędnik. W odpowiedzi wskazano na uwarunkowania ustawowe, które jasno przewidują,żejeśliktośmaznacznieograni- czonąsprawnośćpsychofizycznąlubwykazuje istotne zaburzenia funkcjonowania psychicz- negoalbouzależnienieod alkoholulubod sub- stancjipsychoaktywnych,tozostaniepozwole- niana brońpozbawiony.W podtekścienależy czytać,żeniedasiękomuśodebraćbronityl- kodlatego,żeobjęłagoustawarepresyjna(dez- ubekizacyjna). Według moich informacji większość byłych funkcjonariuszyniemajużbroni.Wartozauwa- żyć,żebylifunkcjonariusze,jeślinadalposiada- jąbroń,tomająjąnajczęściejna podstawiepo- zwoleniado „ochronyosobistej”.Takirodzajpo- zwolenia wymaga szerokich badań lekarskich przeprowadzanychco 5lat.Badaniaprzeprowa- dzajątylkouprawnienilekarzei jesttoszczegól- niesurowokontrolowane. Redakcjaustaliłajednak,żena wniosekmini- sterstwa policja sporządziła dokładny wykaz osóbposiadającychbrońi objętychustawąre- presyjną.Na przełomieroku 2016i 2017,zaraz po uchwaleniuprzezSejmodebraniaemerytur byłym funkcjonariuszom, przeprowadzono też licznekontrole,czyposiadaczespluwprzecho- wują je zgodnie z prawem. Grupę emerytów mundurowychpotraktowanowięcjakśrodowi- skopotencjalnieniebezpieczne. Brońprywatna Facebookowywpis,którywywołałcałezamie- szanie,byłzapewneprowokacją.Autorprzedsta- wiającysięjakoMirosławMrozewskijestw środo- wiskubyłychfunkcjonariuszynieznany.A użycie frazy„niezdalibronisłużbowej” wskazujena to, żeniemapojęcia,o czympisze.Niebyłow Polsce przypadku niezdania broni służbowej. Gdyby ktośusiłowałtakąsobiezatrzymać„na pamiątkę”, miałbyz automatupostawionezarzuty,z wizytą antyterrorystówo szóstejranow pakiecie.Emery- ci,jeśliposiadająjakąkolwiekbroń,towyłącznie brońprywatną,a niesłużbową. Grupazbrojna Tematbroniu esbekówjednakna tymsięnieza- kończył.W internecietoczysięzawziętadyskusja. BlogerJackCaleibtwierdzi,żebyłypułkownikSB PiotrWrońskigroziłmui straszył„użyciemzna- jomości”.Filmo tymobejrzałoponad 11tysięcy osób,a blogerinformuje,żew związkuz groźbami powiadomiłodpowiedniesłużby.Popularnyblo- ger,znanyz mocnoprawicowychpoglądów,może byćw obozierządzącymwpływowymsygnalistą. Cociekawe,Wrońskijestjednymz tychbyłyches- beków,którzyprzeszlina stronęPiS.Ostatniowy- płynąłprzy okazjiaferyw PaństwowejWytwórni PapierówWartościowych,gdzieodnalazłsięjako doradca Piotra Woyciechowskiego, jednego z li- kwidatorówWSI,prawejrękiMacierewicza.Czyli prawicowyblogerczujesięzagrożonyprzezpisow- skiegoesbeka,a w konsekwencjiw światidziein- formacja,żeesbecygrożąi zastraszają. Takiesygnałyna pewnodocierajądo uszumi- nistra spraw wewnętrznych. Powiem więcej, uważam, że po to są wysyłane, żeby minister miałpretekstdo działań.JeśliBrudzińskizare- agujetak,jakprzypuszczam,towszyscyposiada- czebronispośród 55tysięcyobjętychustawąre- presyjną(niesłusznienazywanądezubekizacyj- ną)zostanąponowniepoddaniwielorakieji wni- kliwejkontroli.Policjasprawdzi,czyprzecho- wująbrońi amunicjęzgodniez przepisami,a le- karzezbadają,czyniesąświrami.Odpowiednie komórki w komendach wojewódzkich policji zbadają,czynieustałyprzesłankido korzystania z pozwolenia na broń. Spora grupa emerytów mundurowych zostanie poddana niczym nie- usprawiedliwionymszykanom,a wieludlaświę- tegospokojuzapewnezrzekniesiępukawek. Takie działania mogą być też preludium do sprawypoważniejszej. Całagruparepresjonowanych emerytówmożebyćrozpraco- wywanapod kątemart. 258kk § 2,czyliudziałuw zorganizowa- nejgrupielubzwiązkuprzestęp- czymo charakterzezbrojnym. Niemożliwe?A kradzieżemery- turi stosowanieodpowiedzial- nościzbiorowejjestmożliwe? Z karabinempod poduszką Puentędopisałożycie.Jakwłaśniepodał portalOnet.pl,dowódca 9.ŁódzkiejBryga- dyObronyTerytorialnejpłkPawełWiktoro- wiczjestza tym,żebyżołnierzeobronyteryto- rialnejmoglizabieraćkarabinydo domu.Udają- cywojskocywilepo kilkunastodniowymprze- szkoleniumielibywewłasnychdomachtrzymać karabinekGrotMSBS,którymabyćpodstawo- wąbroniąstrzeleckąoddziałówobronyteryto- rialnej. Karabinek Grot MSBS to broń kali- bru 5,56x45NATOo teoretycznejszybkostrzel- ności 700/900strzałówna minutę.Jestnastępcą „Beryla”,któryz koleizastąpiłwysłużonekała- chy.Takabroń,strzelającaogniemciągłym,mo- żebyćnaprawdęgroźna.Nawetw USA–pań- stwieobywatelikochającychgiwery–bardzopo- ważnierozważasięwprowadzenieścisłegozaka- zu posiadania takich urządzeń przez prywat- nychużytkowników.Towynikostatnichkilku masakr, które przyniosły śmiertelne żniwo. W strzelaninach, w których zginęło najwięcej ofiar,używanowłaśnieszybkostrzelnejbronite- gotypu.W Polsceosobafizycznaniemożepo- siadaćbronistrzelającejogniemciągłym(z wy- jątkiembardzoreglamentowanegoprzeznacze- niaszkoleniowegoi kolekcjonerskiego). Bylifunkcjonariuszestanowiązagrożenie,bo mają w szafach pancernych tetetki, makarowy czyglocki.Wzmożonanarodowomłodzieżuda- jącawojsko,uzbrojonapo zęby,takiegozagroże- nianiestanowi.Możenawetpowinnatrzymać karabiny pod poduszką. Na wszelki wypadek, gdybyjakiśemerytchciałichzastrzelić. ANDRZEJROZENEK andrzej.rozenek@redakcja.nie.com.pl górka ROZRZĄDOWA Kret prezesa MateuszMorawieckirealizujekolejnyetapswojego pełzającegozamachustanu. Władzalękasię staruszków. Dziadki i armatki Ilustr.WŁODEKKIERUS Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

6 NIE 11/2018 górka ROZRZĄDOWA Zdjęcia:INTERNET – Jestem tak bardzo uczciwy... ...aby nie móc niczego przepisać na żonę! ...że zostałem starym kawalerem, NiejednokrotniezwracałamuwagęSejmu–i nietylko–na ko- nieczność europeizacji niektórych przepisów polskiego kodeksu wyborczego.Powtarzamnajpilniejszepostulaty. Mimokilkuzmian kodeksuwyborczegow ostatnichlatach nawetsamatechnikagłosowanianiejestwzorowanana krajach o utrwalonej demokracji. We Francji członek komisji stoi przy urnie,sprawdzatożsamośćgłosującegoobywatelai po wrzu- ceniukartdo przezroczystejurnygłośnowygłaszaformułę:„Pa- ni–nazwisko–zagłosowała”.Dopierowtedygłosującypodpisuje sięna liście.U nasprzeciwnie–głosującynajpierwpodpisujesię na liściei odbierakartydo głosowania.W tymmomenciekomisja przestajesięniminteresować.Głosującymożenawetwyjśćz loka- lu,wrócićpo godziniei wrzucićkartydo urny.Komisjana tonie zwraca uwagi. To niewyobrażalne na Zachodzie. O ile pamię- tam–w AmbasadziePolskiejw Brukseliw wyborachw roku 2011 byłowięcejkartwyborczychw urnieniżgłosujących. Niewierzę,żebyw Polscewyborybyłycałkiemuczciwe.Człon- kowiekomisji,zwłaszczaw nielicznymskładzie,moglidokonać wyborukartalbounieważnićniektórekartywedługwłasnychpre- ferencji,dodającdrugikrzyżyk.W czasieprzedostatnichwyborów do Sejmu,o czympisałaprasa,zidentyfikowanoczłonkakomisji chybana Śląsku,któryunieważniłw tensposóbponad 50głosów. A ilutakichnigdynieujawniono?W 2006r.na własneoczywi- działamna wsikomisjęobwodową–dwiedziewczyny–a liczba nieważnychgłosówdochodziłatamwedługPKWdo 30proc.A te- razpartiarządzącaposzłana całość:możnastawiaćkrzyżykii ma- zaćw tylukratkach,ileduszazapragnie.Obserwatorzyzagranicz- ni–a pewniedo tegodojdzie–będąmdlećna tenwidok,a na pew- nobędątofotografować. JakmówiłStalin:nieważne,ktogłosuje,ważne,ktoliczygło- sy.Do pilnowaniaprawidłowegoliczeniagłosówweFrancjimoże zgłosićsiękażdydorosłyobywatel,któryw dniuwyborówprzyj- dziedo lokaluwyborczegoprzed godzinązamknięcia.Komisjanie wie,jakibędzieskład„strażników”.Ludziecistojąnad głowami komisjii patrząjejna ręce„jaksępy”–jaktookreśliłznajomy Francuz, wielokrotny członek obwodowej komisji wyborczej. „Strażnicy”mogąopuścićlokalwyborczydopieropo podpisaniu protokołuprzezkomisjęobwodową.Każdyobywatelmożewięc osobiściedopilnowaćprawidłowościwyborów.Todlategofrancu- skakrajowakomisjawyborczapraktycznienieprzyjmujeżadnych reklamacji.DlategoteżFrancuzisąprzeciwnigłosowaniuprzezin- ternet.Na tympolegaspołeczeństwoobywatelskie. Najwyższapora,żebytakiepowstałow Polsce.Procedurytak efektywnejniezastąpiążadnekamery.W dodatkuniepociągaona za sobąprawieżadnychkosztóww przeciwieństwiedo obłędnych kosztów kamer, nie do końca policzonych. Zatem zamiast ka- mer–żywiobywatele.Zakładam,żeniedojdziedo liczeniagłosów w innymmiejscuniżlokalobwodowejkomisjiwyborczej,coza- krawana kpinyz obywateli,jeżeliPolskamazostaćw UniiEuro- pejskiej.Takiegoscenariusza 80proc.Polakówniewybaczyłoby politykom,którzydo tegobydoprowadzili. Na koniec muszędodać,żew porównaniuz innymipaństwa- mieuropejskimiwyboryw Polscecharakteryzująsięzawrotnąlicz- bąkandydatów.W samorządziena zbytdużąliczbę–stworzoną w epoceTKM–około 47tysięcyradnychna całykraj(nielicząc wójtów,burmistrzówitp.)mamyażdwieściekilkadziesiąttysięcy kandydatów.Ażsięprosio zmniejszenietejostatniejliczbynawet o połowę.„Książeczki”niebędąkonieczne.Umożliwiłobytoskre- ślanienazwiskna karciez pozostawieniemtylkojednegonazwiska, jakw wielukrajachEuropy.Kosztwyborówspadłbyznacznie. Pozatymw wyborachsamorządowychw ogóleniepowinnobyć progówdlakomitetówwyborczych.Do samorządupowinniwejść kandydaciwedługliczbyuzyskanychgłosów,bezwzględuna to, z jakiegokomitetuwyborczegopochodzą.Europeizujmysię! TERESAJAKUBOWSKA StowarzyszenieRacjonalnaPolska Podglądacze Wybory: kamerowy zawrót głowy. Przyłębskąi pozostałymiuzurpatora- mi okupującymi budynek Trybunału Konstytucyjnego zajmie się Europejski TrybunałPrawCzłowiekaw Strasburgu. Na raziejeszczePolskagouznaje,może więcbyćwielkiejajo. Trybunał w Strasburgu przyjął aż dwieskargidotyczącebezprawiaw pol- skimTrybunaleKonstytucyjnym.Wcze- śniejdo trybunałukierowanegoprzezJu- lięPrzyłębskązostałyzaskarżoneprzepi- sy dotyczące czasu pracy oraz diet pra- cowniczych. W obu przypadkach Przy- łębskai jejpodwładniodmówilirozpo- znaniawnioskówo uznanietychprzepi- sówza niezgodnez konstytucją.Odwali- lijebezuzasadnienia.Nie,bonie. I mają terazpasztet. Marek Jarocki, przedsiębiorca z Ty- chów,od czasugdyPiSrządziTrybuna- łemKonstytucyjnym,złożyłok. 50skarg konstytucyjnychna przepisyuchwalane po nocach.Jesttopołowarocznegowpły- wuskargdo trybunału.W tensposóbJa- rockiodwalarobotę,którąpowinniwy- konać sędziowie, adwokaci, Rzecznik PrawObywatelskichorazposłowieopo- zycji. Skargi Jarockiego wkurwiają PiS do białości,ponieważpokazująinfanty- lizmnowychregulacji,głupotę,wzajem- nesprzecznościorazoczywistąniezgod- ność z konstytucją, która ciągle jeszcze formalnieobowiązuje. Pierwszych kilka skarg dublerzy do- brej zmiany postanowili rozpoznać. Po zapoznaniusięz nimiza każdymra- zem odmawiali wszczęcia postępowania przed trybunałem,gdyżwówczasnależa- łobyalboskarżoneprzepisyuchylić,albo logicznie uzasadnić, dlaczego skarżone przepisyzgodnesąz konstytucją.A z tym byłbyzapewnekłopot.Dlategopierwsze skargi Jarockiego uwalono. Pozostałe mądrze postanowiono schować na dnie szuflady. WczerwcuzeszłegorokuJarockipo- szedł do Sądu Rejonowego Warszawa- -Śródmieściei w biurzepodawczymzło- żyłpozewprzeciwkoTrybunałowiKon- stytucyjnemu.Jakopierwszyw Polsceza- żądałod niezawisłegociąglejeszczesądu wydania stwierdzenia, że w eleganckim pałacykuprzy al.Szuchazagnieździłosię zgromadzeniekolesiów.A sądw swejzło- śliwości istotnie postanowił sprawdzić, czyJuliaPrzyłębskajestsamozwańczym prezesem.Od tegoczasupaniPrzyłębska na Facebookuprzy opisiezajmowanego stanowiska(prezes)mastatus„to skom- plikowane”. Sędzia Wojciech Łączewski z sądu Warszawa-Śródmieściezawiesiłpostępo- waniedo czasu,ażSądNajwyższyorzek- nie,czyPrzyłębskajestlegalnympreze- sem Trybunału Konstytucyjnego. Ale SądNajwyższytchórzliwieodmówiłroz- poznaniaproblemu.Na wszelkiwypadek (gdybySądowiNajwyższemucośsięod- widziało)zgromadzeniedublerówogło- siłocoś,conazywawyrokiem,w którym stwierdza, że nikomu nie wolno badać, czydublerzysąlegalnymisędziami.Po- nieważŁączewskiokazałsięprawdziwie niezawisły,odebranosprawęsądowirejo- nowemui przekazanodo SąduOkręgo- wegow Warszawie.TamsędziaAndrzej Kuryłek stwierdził 17 stycznia 2018 r. w sprawieo sygnaturze I C 850/17,żeni- komuniewolnobadać,czyw Trybunale Konstytucyjnymurzędująsędziowie,czy samozwańcy.W tensposóbdobrazmiana próbowałazablokowaćnieodpowiedzial- negopieniaczaJarockiegoi tych,którzy chcielibypójśćw jegoślady. Art.227kodeksukarnegostanowi: „Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wy- konuje czynność związaną z jego funk- cją, podlega grzywnie, karze ogranicze- nia wolności albo pozbawienia wolno- ści do roku”. Toteż Marek Jarocki we wrześniu 2017 r. złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu prze- stępstwprzezdublerów,którzypodająsię za sędziówTrybunałuKonstytucyjnego. Prokuraturaodmówiławszczęciapostę- powania.Zażaleniena tędecyzjęznalazło sięwłaśniew SądzieRejonowymWarsza- wa-Śródmieściei tamczekana rozpatrze- nie. Wcześniej dublerów przydzielono Łączewskiemuw wydzialecywilnym,ale on orzeka również w wydziale karnym. Możliwe więc, że sprawa znów trafi do niego. Badającdziałaniadublerów,sądzwró- ciłsięostatniodo TrybunałuKonstytu- cyjnego o akta. W sprawie o sygnatu- rze I C 884/17sędziaJoannaPiwowarun- -Kołakowskazażądałapełnejdokumen- tacji tych kilku skarg Jarockiego, które dobrazmianaodwaliła. Wśród dublerów zapanował popłoch. Na wszelki wypadek Przyłębska odmówiła wydania akt. Jest to zapewne pierwszy taki przypadek w dziejach, aby sądowi ktoś powiedział, że ma się walić. Być może doszło do popełnienia przestępstwa. WyrzucającskargikonstytucyjneJaroc- kiego do kosza, samozwańcy naruszyli prawodo sądu,a tochronionejestKon- wencjąPrawCzłowieka.Dlategow paź- dzierniku 2017r.do EuropejskiegoTry- bunału Praw Człowieka w Strasburgu wpłynęłyskargiprzedsiębiorcyz Tychów przeciwkoPolsce.W skargachzarzucono naruszenie prawa do sądu polegające na obsadzeniuTrybunałuKonstytucyjne- goprzezosoby,któreniesąsędziami:„Za- rzucić należy, że orzeczenie w sprawie skargi wydały osoby nie mające statusu sędziego Trybunału Konstytucyjnego, lecz uzurpatorzy nominowani przez ak- tualne władze do pełnienia funkcji sę- dziego”. Ze Strasburga kilka dni temu przyszła odpowiedź, że 16 lutego ETPC przyjąłjedo rozpoznania. Czekamy na nocne posiedzenie Sej- mu,na którymzostanieuchwalonaspe- custawa o zakazie rozpoznawania skarg JarockiegoprzezStrasburg. MATEUSZCIEŚLAK mcieslak@redakcja.nie.com.pl Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK Nie będzie Strasburg pluł nam w twarz. Rozbieranie Przyłębskiej Ilustr.WŁODEKKIERUS NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

NIE 11/2018 7 górka ROZRZĄDOWA DoktorKopcińska wśróddementów. Wszyscywiemy,żezadaniemrzecznikaniejest odpowiadaniena pytania,tylkomówienietego, co instytucja, którą rzecznik reprezentuje, chce ogłosićświatu.Jednaksztukapolegana tym,że- bytorobićinteligentnie–czylitak,żebyludzie słuchającyodpowiedzinieodnieślinieodpartego wrażenia,żemówcamaichza idiotów. Czylinietak,jakministerKopcińska.Rzecz- niczkarząduRP,z zawodulekarka. Pytanie:„Czy premier żongluje swoim mająt- kiem, aby wykazać tylko jego część?”. Odpowiedź: „Atakuje się rodzinę premiera, który realizuje program Prawa i Sprawiedliwo- ści, który stworzył rząd zmieniający Polskę, nikt inny, tylko ówczesny minister finansów Mate- usz Morawiecki zagwarantował uszczelnienie VAT-u, gigantyczne pieniądze, które przez po- przednie 8 lat wyciekały, i może warto zadać py- tanie, gdzie jest 200 mld zł, które przez ostat- nie 8 lat zniknęły, a 30–40 mld zł z samego uszczelnienia podatku VAT, to ogromne środki finansowe, które umożliwiają nam realizację zo- bowiązań wyborczych, z którymi Prawo i Spra- wiedliwość szło do wyborów, a zatem program »500 plus«, obniżony wiek emerytalny i wiele in- nych, tych, na które czekali Polacy. Premier Ma- teusz Morawiecki dba o bezpieczeństwo Polski i Polaków zarówno w wymiarze militarnym, za- bezpieczenia finansowego polskich rodzin, jak i energetycznym, to on wszędzie i konsekwent- nie domaga się, aby polska rodzina i nasz kraj były bezpieczne, aby nie było szkodliwego – nie tylko dla naszego kraju, ale również dla innych krajów europejskich – gazociągu Nord Stream 2, szuka sojuszników, nie tylko wśród krajów Euro- py, które by nas w tym działaniu wsparły”. Pytanie:„Czy nagrody, które za czasów Beaty Szydło dostawali ministrowie i wiceministro- wie, miały pisemne uzasadnienia?”. Odpowiedź:„Co do nagród, premii – czytelny sygnał szefa obecnego rządu: nie ma ich, zosta- ły zlikwidowane, po to aby już więcej nie było w przestrzeni publicznej niepotrzebnych emo- cji z tym związanych, do tej pory nikt nie miał odwagi podjąć takich decyzji, uczynił to Mate- usz Morawiecki, jest konsekwentny, to nie zna- czy, że nie wyznacza nowych zadań i nie będzie z nich rozliczał, oczywiście, że tak, bo jest bar- dzo pod tym względem wymagającym szefem i dającym swoją osobą dobry przykład, a efekty jego ciężkiej pracy widać, i to nie tylko my to widzimy jako jego współpracownicy i opinia publiczna, nasi rodacy, ale również oceniają to zewnętrzne agencje chociażby ratingowe i ci, z którymi nadal dbamy o dobrą współpracę i do- bre relacje międzynarodowe, bo proszę zwrócić uwagę, w ostatnich tygodniach premier Mate- usz Morawiecki zapraszamy jest przez wszyst- kich ważnych tego świata na spotkania i rozmo- wy, a to znaczy, że jest szefem rządu silnego państwa, konsekwentnym, takim, z którym roz- mawiają głowy państw i szefowie innych rzą- dów, a tylko w ten sposób możemy zbudować silną pozycję naszego kraju i dzielić się też na- szymi sukcesami wypracowanymi w jego wnę- trzu, bo niewątpliwie – czy reforma wymiaru sprawiedliwości, czy walka z rajami podatko- wymi, uszczelnianie podatku VAT – to są te przykłady, którymi chętnie dzielimy się z inny- mi państwami: tymi, które chcą brać z nas przy- kład, i tymi, które jeszcze nie podjęły się tak ciężkich reform, a my już jesteśmy na etapie za- kończenia ich wprowadzania”. Pytanie:„Dlaczego w klipie, który Minister- stwo Obrony stworzyło z okazji rocznicy wej- ścia do NATO, nie ma tych, którzy wprowadza- li Polskę do NATO?”. Odpowiedź:„My się potrafimy dzielić sukce- sami i myślę, że nie ma co łapać szczegóły, bo to nie o to w tym chodzi, jest w tej chwili szef re- sortu, który kontynuuje ważną politykę, to do- tychczasowe działania doprowadziły do tego, że jesteśmy w piątce państw, które wywiązują się z nałożonych na kraje członkowskie NATO zo- bowiązań, myślę tu o nakładach, którym trzeba sprostać, a nie umniejszamy zasług nikogo, ale też wytykamy błędy tam, gdzie zostały one wcześniej popełnione”. Pytanie: „Czy zamierza pani kandydować w wyborach na prezydenta Łodzi?”. Odpowiedź: „Kandydatów wybierzemy za- pewne najlepszych, nie tylko w dużych mia- stach, ale wszędzie tam, gdzie rząd Prawa i Sprawiedliwości chce wprowadzać dobrą zmianę, bo wczorajsze wystąpienie pana pre- miera Mateusza Morawieckiego w Przysusze, na pierwszym historycznym spotkaniu szefa rządu z sołtysami, to głos właśnie tej drugiej strony, rolników, którzy powiedzieli jedno po spotkaniu: pierwszy rząd, który likwiduje wszelkie nierówności, który nie dzieli Polski na Polskę A, B czy C, to rząd, który chce, aby w każdej wsi, w każdej gminie były drogi asfal- towe i pieniądze na rolnictwo, to rolnicy pod- kreślali, jak duże środki przeznaczane są na ten sektor. Naszym zadaniem, zadaniem premiera Mateusza Morawieckiego i wielkim wyzwa- niem jest to, aby sprostać potrzebom również w obszarze rolnictwa na odpowiednim pozio- mie satysfakcjonującym polskiego rolnika, bo to on jest naszym żywicielem”. Pytanie:„Prezydent stwierdził, że noweliza- cja ustawy o IPN została uchwalona w nieodpo- wiednim czasie; czy premier zgadza się z prezy- dentem?”. Odpowiedź: „Musimy i chcemy przede wszystkim bronić dobrego imienia Polski, jeże- li myślimy o przyszłości, nie możemy zapo- mnieć o przeszłości i jesteśmy winni tym wszystkim, którzy stracili życie w czasie okrut- nej II wojny światowej, którą wywołały i prze- prowadziły hitlerowskie Niemcy, mordując Po- laków, Żydów i osoby innej narodowości, Pol- ska ucierpiała najbardziej, bo wielki procent z populacji Polaków stracili życie, a do tego do- szły zniszczenia infrastrukturalne, my musimy i chcemy uczcić pamięć tych, którzy pokazali nam, jak na wysokości zadania trzeba stanąć w chwili próby i jesteśmy to winni przyszłym pokoleniom, jeżeli my teraz o to nie zadbamy, po prostu nasza historia może ulec zniekształ- ceniu”. Pytanie: „»Newsweek« napisał, że premier przepisał część majątku na żonę, czy to jest prawda, czy nieprawda?”. Odpowiedź:„Czy jest pan w stanie wskazać, co o świadczeniach, sprawozdaniach w poda- nych przez pana premiera Mateusza Morawiec- kiego jest niezgodne z prawem?”. Pytanie:„Czy premier przepisywał część ma- jątku na swoją rodzinę?”. Odpowiedź:„Jeszcze raz zapytam, czy doszu- kuje się pan, dopatruje się pan jakichkolwiek działań, które nie są zgodne z prawem?”. Pytanie:„Czy tezy postawione w artykule są prawdziwe?”. Odpowiedź:„Odnosząc się jeszcze raz, proszę wskazać, czy ktokolwiek dopatrzył się działań niezgodnych z prawem”. Pytanie: „Nie mówimy o działaniach nie- zgodnych z prawem, tylko o przyczynach takie- go działania. Czy pan premier chciał ukryć część majątku, czy może to jest nieprawda?”. Odpowiedź: „To jeszcze raz kolejny pytam, czy jest tu coś niezgodnego z prawem”. Pytanie:„Po co premier przepisał dom na żo- nę?”. Odpowiedź:„Ponieważ nie potrafi pan wska- zać i ja również, i sądzę, że nikt z państwa dzia- łań niezgodnych z prawem, podtrzymuję swoje zdanie: to bezpardonowy atak polityczny na ro- dzinę premiera”. Pytanie:„Ale czy to jest prawda, czy niepraw- da?”. Odpowiedź: „Wszystkie działania są zgodne z prawem”. Pytanie: „Ale czy są jakieś fałszywe tezy w tym materiale?”. Odpowiedź:„Proszę je wskazać zatem”. Pytanie:„To ja panią pytam”. Odpowiedź:„I odpowiadam jeszcze raz: nie ma działań niezgodnych z prawem, nie ma fał- szywych tez, nie ma przede wszystkim działa- nia niezgodnego z prawem”. ••• Szanowna PaniMinister, zapewnew łódzkiejAkademiiZdrowiaSeniora pacjenciprzychodzącyz bólemuchachętniewy- słuchająo szkodliwymwpływiesolina funkcjo- nowanie nerek i przyczynach drętwienia stóp. Jednakkonferencjeprasowerzecznikarządurzą- dząsięodrobinęinnymiprawami. A przynajmniejtaknamsiędotychczaswyda- wało. AWŁ PSW zapisiewypowiedziministerKopcińskiejzachowana zo- stałaoryginalna składniai interpunkcja. Krzywousta Facebook * Jack Thorne: Prezes w swoich szwa- dronach wprowadza starą zasadę rzym- skich legionistów – armia jest tym groź- niejsza, im gorzej karmiona, bo wiado- mo, że wygłodzony żołnierz jest zaja- dłym straceńcem. Pangia Tobolovich-Wodecky:PiStona- wet na nowo matematykę układa. Mora- wiecki mówił o 20–25 proc. składu rządu, a 17 ze 126 to po naszemu ledwo 15 proc. Radosław Bobowicz: Po przysiadach stolec twardy jak polityka zagranicz- na rządu. Grzegorz Pożarski: Krycha chyba nie da rady nie żreć podczas obrad. Dominik Śnioch: A Misiek spala zapa- sy tłuszczu po zimie. Grzegorz Wasilewski: Premier zaczął od siebie i odchudził swój majątek. Lukas JamStyle: Czyli dieta kiwi. Je- my wszystko oprócz kiwi. Strona www * Miś 217: Niedziela 11.20: „Podróże ku- linarne Antoniego Macierewicza”. Muslimowy Ziomek: Oglądając TVPiS, można się doskonale odchudzić, bowiem po obejrzeniu jednego wydania wiadomości zwraca się cały obiad. Zbyszek S: Piłem piwo, grałem w por- no, dziś nie jestem za Platformą. Ebi: Pani Jadziu, dla tych z PiS-u golon- ka bez surówki. BOG: Z czego odchudzać? Morawiecki chudy (żona zabrała wszystko), Terlecki wygląda jak śmierć, Gowin – wiado- mo… WOŚP powinna dla nich zagrać albo bezdomni rzucić, co im tam zbywa. Forum * st1111: Naród głoduje bez handlowych niedziel, a oni się odchudzają. Killashandra Ree: Jak widać, rząd sam się wyżywił aż nadto dobrze. Wypowiedzipochodząz witryny iforumtygodnika„NIE”orazz Facebooka Wielkieodchudzanie rządu.Suskirobiprzysiady, Kempaodmawiadeseru. O bsesyjnyantykomunizmPiSokazuje siębardziejzaraźliwy,niżchcemyto przyznać.OKO.press,zazwyczajbar- dzo sensowny antypisowski portal, karci obecnąwładzęza rezygnacjęz lustracjikół łowieckich. „Z noweli prawa łowieckiego »wyparo- wał« zakaz sprawowania wysokich funkcji w PZŁ przez tajnych współpracowników służb bezpieczeństwa PRL. Związek twier- dzi, że nie ma z tym nic wspólnego. I sugeru- je, że to była propozycja IPN. IPN: „Nie pra- cowaliśmy nad ustawą”. Nie wiadomo, kto mówi prawdę, ale myśliwi ewidentnie nie mają ochoty na dezubekizację” –ironizuje RobertJurszo.Poczymzbezwzględnąpryncy- pialnościąprawdziwieśledczegodziennikarza sprawdza, za czyją sprawą z pisowskiej po- prawki,dekomunizującejorganyPZŁdo po- ziomuzarządukoławłącznie,zniknęliwspół- pracownicysłużbspecjalnychPRL. Gwoliścisłości:pozostałw niejzakazpeł- nieniajakichkolwiekfunkcjiw kołachłowiec- kich przez „pracowników, funkcjonariuszy lub żołnierzy organów bezpieczeństwa pań- stwa” PRL,skasowanotylkoagentów.„Dezu- bekizacja PZŁ będzie miała więc charakter najwyżej połowiczny” –piszeoskarżycielsko publicystaOKO.press,dodając,iż„tłumacze- nie, że zapis o tajnych współpracownikach należy wykreślić, ponieważ IPN nie byłby w stanie sprawdzić, który z myśliwych nim był, jest całkowicie pozbawione sensu”, al- bowiemnietrzebasprawdzaćwszystkichpol- skichmyśliwych,leczjedyniezarządyi komi- sje rewizyjne 2,5 tys. kół łowieckich. Czyli 25tysięcyosób. Iw tymmomencieniktnienadajeoczy- wistego pytania: czy wyście się z chujem na łbypozamieniali? Jeszczeod biedymożna pojąć,żew popier- dolonejlogiceobsesjii odwetu,kierującejży- ciem i myśleniem obecnej władzy, ludzie służbPRLniemogąpełnićkierowniczych funkcji w państwie PiS – albowiem teore- tyczniemoglibytemupaństwuzagrażać,np. kwestionującpryncypiajegopolitykihisto- rycznej.A bezpolitykihistorycznej,jakwia- domo,państwoPiSnieistnieje. Alew kołachłowieckich?Serio? Czy ktokolwiek jest w stanie wska- zać jakiekolwiek zagrożenie dla państwa płynące ze składu komisji rewizyjnej koła Jeleń-Wołkowyja w Ustrzykach Dolnych albo Głuszec Borzytuchom w Bytowie (nie mam czerwonego pojęcia, kto jest w składzie tych kół, nazwy mi się spodobały). CzyantypisowskiserwisOKO.press,wal- czącyo wolnośći demokrację,naprawdęnie dostrzega, że „dekomunizacja” – połowicz- na czycałkowita–kółłowieckichjestnajja- skrawszym przykładem ustawowej dyskry- minacjiarbitralniewytypowanejgrupyoby- wateli,dotykającejichżyciaprywatnego,bez cieniachoćbymerytorycznegoczyprawnego uzasadnienia? Rozumiem, że w środowi- skachnieprawicowychmyśliwiniesąpopu- larni–w ogóle,a ostatnio,w związkuz oso- bąi działalnościąeksministraSzyszki,szcze- gólnie–aletenabsurdalnyzapisw prawieło- wieckimtopaństwoPiSw pigułce. PolitykadyskryminacjiludziPolskiLu- dowej–od ustawy„dezubekizacyjnej”,która kosztowałajużżycie 37osób,poprzez„de- gradacyjną”, wyłączającą poza nawias spo- łeczny 47procentPolakówceniącychpostać generałaJaruzelskiego,ażpo dekomunizację ulici kółłowieckich–na razieniespotyka sięz żadnymzauważalnymoporem. Dlategoz nieprzytomnąradościąwitam decyzję Moniki Jaruzelskiej o zaangażowa- niusięw eseldowskieCentrumMonitorowa- niaSkutkówDziałaniaUstawyDegradacyj- neji startw wyborachz listlewicy.Wpraw- dziewiązaniepolitycznychnadzieiz potom- kamiwybitnychpostaciprzeważnieprzyno- siłorozczarowanie–począwszyod Michała Korybuta Wiśniowieckiego, a skończywszy na BarbarzeNowackiej–alewierzęgłęboko, żeMonikaJaruzelskamożeokazaćsięwyjąt- kiemod tejreguły. Jaruzelskana prezydenta!Czegokolwiek. Możemyzacząćod Warszawy. Jaruzelska na prezydenta! AWŁ Rys.PRZEMEKZAMOJSKI NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

NIE 11/2018 8 BACHORNIA Głosludu o sędzi w Nysie: „Zamiastorłaniechso- bie powiesi półksiężyc”. „Beżowy zapłacił tej zdegenerowanej kobie- cie; już za samo imię Mohammed wyrok powinien być inny”. „Takie powinno się golić na łyso i taplać w smole i pierzu jak za okupacji. W sądach nadal rządzi antypolska kasta. Ministrze Ziobro, prosimy o interwencję!”. Ogolić na łyso i ozdobić półksięży- cem suweren zapragnął sędzię Annę Ryndak. Za to, że małą Polkę postano- wiła wydać na pastwę Mohammeda S., głosząc, iż jego „narodowośći wyzna- nie nie mogą stanowić podstawy do odrzucenia wniosku o wydanie uprowadzonegodziecka”. Pierwszaskaza Zanim Katarzyna N., Polka i kato- liczka czystej krwi, została dzielną matką walczącą z antypolską kastą, w dramatycznych okolicznościach wyjechała z ojczyzny do Włoch w to- warzystwie dwóch nieletnich synów. W okolicznościach dramatycznych, bo w istocie uciekła przed mężem sa- dystą narodowości polskiej, wyznania rzymskokatolickiego. Na obczyźnie poznała Mohammeda S., mężczyznę narodowości marokańskiej, wyznania muzułmańskiego. Zamieszkała z nim wraz z synami. Polsko-arabska para żyła na kocią łapę, co w prokreacji naj- wyraźniej nie przeszkadza, bo już po roku niesakramentalnych praktyk na świat przyszła Yasmina. Jak na owoc międzynarodowej i między- wyznaniowej miłości przystało, dosta- ła nazwisko ojca, ale obywatelstwo polskie, stając się również obywatelką Unii Europejskiej. Mohammed pracował jako kucharz, Katarzyna zarabiała jako recepcjonist- ka, lecz makaroniarze wciąż czekają na swego Morawieckiego, utrzyma- nie 5-osobowej rodziny we Włoszech to nie bułka z masłem, familia więc ko- rzystała ze wsparcia opieki społecznej. Na dodatek Paweł, starszy syn Kata- rzyny, nie wywiązywał się z obowiązku szkolnego, zadawał się z gangami i przejawiał agresywne zachowania. Włoskie władze zdecydowały, że trze- ba go poddać terapii psychiatrycznej, ale N. wywiozła syna do Polski i licząc na cud, wróciła do słonecznej Italii. Cud nie nastąpił: nikt z rodziny Kata- rzyny ani familii jej męża nie chciał zajmować się mającym mleko pod no- sem, ale rozrabiającym podrzutkiem. W końcu sąd pozbawił Katarzynę N. władzy rodzicielskiej nad synem i skierował go do ośrodka opiekuńczo- -wychowawczego. Bohaterska matka Polka boju o dziecko nie podjęła i w ogóle nie uczestniczyła w postępo- waniu decydującym o losie pierworod- nego. To pierwsza skaza na pancerzu. Ale nie ostatnia. 1:0dlaJezusa Kłopoty z Pawłem, jeszcze gdy był na ziemi włoskiej, wpłynęły na relacje polsko-marokańskie. Mohammed uważał, że gówniarza trzeba krótko trzymać, natomiast Katarzyna sugero- wała konkubentowi, żeby się odpier- dolił. Dochodziło do awantur, dwu- krotnie interweniowała policja. Raz gliniarzy wezwała sąsiadka, a raz Mo- hammed, który poskarżył się, że pol- ska partnerka lży go w obecności dzie- ci, nazywając kozojebcą i podłym isla- mistą. Marokańczyk spakował manat- ki i wyprowadził się. Mimo że mieszkali osobno, sąd wła- dzę rodzicielską powierzył obojgu ro- dzicom. Zdecydował także, że Yasmi- na zostanie z matką, ale nie może prze- kroczyć włoskiej granicy bez zgody sę- dziego i Mohammeda. Mohammed złożył wniosek, aby córkę wypisano z lekcji religii katolic- kiej oraz nie podawano jej w szkolnej stołówce posiłków zawierających wie- przowinę, powołując się na prawo do wychowania Yasminy zgodnie ze swymi przekonaniami, w gruncie rze- czy niczym nieróżniącymi się od prze- konań Katarzyny N. Wniosek odrzu- cono, uznając, że dziewczynka wyzna- je prymat Jezusa nad Allachem. Niedo zniesienia Latem zeszłego roku Katarzyna wraz z 7-letnią Yasminą wyjechała z ziemi włoskiej do Polski bez zezwo- lenia sędziego i zgody Mohammeda, pełnoprawnego opiekuna dziecka, czyli uprowadziła córkę. Mohammed nie odpuścił – sporządził wniosek „o wydaniemałoletniejYasminyS. w celupowrotudo jejstałegomiej- scazamieszkaniaw trybiekonwen- cji dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę sporządzonejw Hadze”. Celem kon- wencji, na którą się powołał, jest „za- pewnienie niezwłocznego powrotu dzieci bezprawnie uprowadzonych, skuteczne przeciwstawianie się sa- mowolnymbezprawnymdziałaniom i przywrócenie stanu faktycznego i prawnego,jakiistniałprzed zdarze- niem”. Traktat przewiduje, że „jeżeli dzieckozostałobezprawnieuprowa- dzone, zainteresowana władza za- rządza niezwłoczne wydanie dziec- ka”. Wyjątek: „Władzaniejestzobo- wiązana wydawaćdziecka,jeżelije- gopowrótnaraziłbyjena szkodęfi- zyczną lub psychiczną albo w jaki- kolwiek inny sposób postawiłby je w sytuacjiniedo zniesienia”. Katarzyna N. sprzeciwiła się wyda- niu córki, argumentując, że narazi ją to na szkodę psychiczną i fizyczną oraz postawi w sytuacji nie do zniesie- nia, bo Mohammed S. wystąpił o wy- pisanie Yasminy z lekcji religii kato- lickiej i nie jest katolikiem, tylko mu- zułmaninem. Ergo: nie modli się do Najświętszej Panienki i nie konsu- muje wieprzowiny, a, jak wiadomo, że- by dziecko wychować na Polaka, trze- ba żreć wieprze i klepać różańce. Poin- formowała także, że Mohammed z po- wodu swego wyznania znęcał się psy- chicznie i fizycznie nad całą rodziną, Yasminy nie wyłączając, a na dodatek molestował córkę seksualnie. Pedofiliamniemana Postępowanie w sprawie wydania Yasminy prowadził Sąd Rejonowy w Nysie. Media prawicowe sprawiły, że Katarzyna N. zyskała status matki Polki heroicznie walczącej o polskie dziecko z Arabem, oprócz Żyda i Niemca najgroźniejszym wrogiem żywiołu polskiego. Ale okazało się, że pedofila z Mohammeda zrobić się nie da. Bo, owszem, włoska policja w wy- niku powiadomienia Katarzyny N. prowadziła śledztwo w sprawie mole- stowania Yasminy, lecz zakończyło się umorzeniem ze względu na niestwier- dzenie przestępstwa. Co więcej, z opi- nii włoskiego Centrum Przeciwko Przemocy wynika, że zawiadomienie było jedynie instrumentem rozgrywki z Mohammedem, a Katarzyna N. „prezentuje ekstremalnie zmienne, czasami sprzeczne i niespójne za- chowania,niebierzepod uwagępo- trzebdziecii wpływuswychdecyzji na ich stan psychiczny, mając na względziewyłączniewłasnecele”. Inne 3 doniesienia złożone przez N. dotyczyły znęcania się psychicznego i fizycznego. One także skończyły się umorzeniem. Polka składała również skargi na pracowników ośrodka po- mocy społecznej, zarzucając im, że fa- woryzują Mohammeda S., muzułma- nina, a ją, katoliczkę i ostatnią nadzie- ję Europy, traktują po macoszemu, sprawdzając, czy należycie wywiązuje się z obowiązków wychowawczych i realizuje postanowienia sądu umoż- liwiające ojcu regularny kontakt z cór- ką. Skargi uznano za bezzasadne. Sędzia Anna Ryndak doszła do wniosku, że „brak jest dowodów na zaistnienie poważnego ryzyka w związkuz nakazaniemnatychmia- stowegopowrotudzieckado miejsca zamieszkania,a tymsamymnieza- istniały okoliczności uzasadniające oddaleniewnioskuMohammedaS”. Nakazała wydanie Yasminy w termi- nie 14 dni. Z uzasadnienia: „Postanowienie o odmiennejtreścibyłobyusankcjo- nowaniembezprawnegouprowadze- niadziecka,a takżewyrazemlekce- ważeniaorzeczeniasądukrajunale- żącegodo UniiEuropejskiej,do któ- rejRzeczpospolitaPolskatakżena- leży.(…)Yasmina maprawopoznać kulturęobukrajów,z którychwywo- dzą się jej rodzice, i podstawy obu wiar,którychwyznawcamisąojciec i matka. To, iż Mohammed S. jest Marokańczykiemi muzułmaninem, niemożestanowićpodstawydo od- dalenia jego wniosku i niewydania dzieckauprowadzonego,nawetoby- watelaRzeczpospolitejPolskiej,by- łobytobowiemsprzecznez Konsty- tucjąRzeczpospolitejPolskiej,a tak- żez przepisamiprawamiędzynaro- dowegodotyczącymiprawczłowie- ka, w szczególności Europejskiej KonwencjiPrawCzłowieka,zapew- niającejkorzystaniez prawi wolno- ści bez dyskryminacji wynikającej z takichpowodówjakkolorskóry,ję- zyk,religia,przekonaniapolityczne czypochodzenienarodowe.Zauwa- żyć należy, że niektóre argumenty podnoszoneprzezKatarzynęN.od- wołującesiędo pochodzeniai religii wnioskodawcybyłyconajmniejnie- stosowne”. Żądzazemsty O decyzji sądu poinformowały rzą- dowe organy prasowe Tomasza Sakie- wicza, krzycząc: „Polka musi oddać dzieckoMarokańczykowi!”. Suweren zapałał żądzą słusznej zemsty na są- dzie, proponując ogolenie głowy sędzi Ryndak i utaplanie jej w pierzu i smole oraz domagając się interwencji Ziobry. Minister od sprawiedliwości zadzwo- nił, gdzie trzeba i Prokuratura Rejono- wa w Nysie wniosła odwołanie, powo- łując się na przepis stanowiący, że pro- kurator „ma prawo wziąć udział w każdejsprawie,jeżeliwymagatego ochrona praworządności, praw oby- wateli lub interesu społecznego”. Prokuratura Krajowa wnet zakomuni- kowała, że „Yasmina S.niemusiwy- jeżdżaćdo Włoch,bodo prawomoc- negozakończeniapostępowaniamo- żezostaćz matkąw Polsce”, podkre- ślając, że „prokurator przed sądem drugiejinstancjikonsekwentniebę- dziesprzeciwiałsięwydaniudziew- czynki,gdyżz uwagina dobrodziec- kapowinnoonona stałezamieszki- waćz matkąw Polsce”. Garniturpo ojcu Polska podpisała konwencję haską, konwencję praw człowieka i należy do Unii Europejskiej. Zobowiąza- na jest zatem do niezwłocznego wyda- nia uprowadzonego dziecka bez względu na to, czy trafi ono do muzuł- manina, czy do katolickiego zakonni- ka. Ma także obowiązek respektować wyroki sądów włoskich i innych kra- jów UE. Ale Polska Kaczyńskiego ole- wa konstytucję, międzynarodowe traktaty, sądy krajowe i zagraniczne i nie ma ochoty niezwłocznie wyda- wać małych Polaków i Polek uprowa- dzonych przez dużych Polaków, bo chce pokazać narodowi, że nieugięcie stoi na straży polskich dzieci i polsko- ści. W lutym weszła w życie ustawa „o wykonywaniuniektórychczynno- ściorganucentralnegow sprawach rodzinnych z zakresu obrotu praw- negona podstawieprawaUniiEuro- pejskiej i umów międzynarodo- wych”. „Zmieniamydotychczasową politykę, która przez lata nie stała na strażypolskichdzieci.Noweroz- wiązaniastojąna strażydobradziec- ka i perspektywicznych interesów państwa. Mają sprawić, że żadne polskiedzieckoniezostanieoddane w niewłaściweręce” – zakomuniko- wało Ministerstwo Sprawiedliwości. Objaw się nasila. Senat właśnie pochy- la się nad inicjatywą ustawodawczą przewidującą „całkowity zakaz wy- dawania za granicę polskich dzieci orazochronęprawkażdegopolskie- go dziecka do obywatelstwa, więzi rodzinnychi ojczyzny”.„Jakbardzo potrzebna jest ta ustawa, pokazuje przykład pani Katarzyny N. Takie sytuacjenajczęściejdotycządzieci, którychmatkiuciekływrazz dzieć- mido Polski,chroniącjeprzed mę- żami, którzy niejednokrotnie byli oprawcami dla swoich rodzin. Nie możebyćtak,żetylkodoraźnedzia- łania–takiejakProkuraturyRejo- nowejw Nysie–stająsięratunkiem dlarodziców.Czastozmienić!” – na- wołuje Ryszard Kapuściński, szef Klubów „Gazety Polskiej”, co ozna- cza, że niebawem słowo stanie się cia- łem. Pan Ryszard nie podaje, kto i we- dług jakich kryteriów będzie oceniał, czy dziecko jest polskie, a Polska jego ojczyzną, ale wygląda na to, że bez powołania narodowej komisji do spraw raso- wych się nie obejdzie. Koniecznie w składzie z posłami Jakim i Macie- rewiczem, co zapewni gruntowną weryfikację czystości krwi kandyda- tów na małych, acz dum- nych Polaków i wykluczy wszelkie rozterki. Na razie tych nie brakuje, nawet w przypadku Yasminy S. było nie by- ło garnitur noszącej także po ojcu. MACIEJMIKOŁAJCZYK mikolajczyk@redakcja.nie.com.pl Kasta z ciapatego ciasta ŻebywyhodowaćprawdziwegoPolaka,trzebażrećwieprzei klepaćróżańce. Ilustr.WŁODEKKIERUS NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

NIE 11/2018 9 BACHORNIA PiS opróżni uczniom głowy. Koniec spekulacji. Minister Anna Zalewska złożyłaparafępod nowąpodstawąprogramową dlaliceówogólnokształcących,technikóworaz szkółbranżowych II stopnia.Dokumentwejdzie w życiew następnymrokuszkolnym. Kuć na blachę Nowa podstawa ma 344 strony. W stosunku do projektu z lata 2017 r. przytyła o 14 stron. Projekt był krytykowany za obszerność. „Na- uczycieli uczeńsątraktowaniprzezresortjak gęśtuczona na wątróbki.Tomusiszprzeżuć, tamtoi siamto” –w tymduchupiszeDariusz Chętkowskiw „GłosieNauczycielskim”. I poda- jeprzykłady. Czy tak wielki gar wiedzy jest potrzebny? W ocenieczłonkówKonferencjiRektorówAka- demickichSzkółPolskich–nie.Niewidząpo- wodu,dlaktóregow szkołachśrednichmasię odbywaćkształceniena poziomieuniwersytec- kim. Fizyka.W podstawieznalazłosię 296wyma- gańna poziomiepodstawowym.Trzebajeprze- robićpodczas 133godzinlekcyjnych. Chemia.Podstawaprogramowakażezrealizo- waćna poziomiepodstawowym 511wymagań. Lekcjijesttylko 133. Poziom rozszerzony. Fizyka: 459 wymagań i 326lekcji.Biologia: 444wymaganiaszczegóło- wei 326godzin. Najśmieszniej jest z historią, której ranga wzrośnie.Resortzapewnia,żeznalazłczas,aby uczniowielepiejpoznaliswojątożsamość.„Zo- stałzwiększonytygodniowywymiargodzinhi- storii(z 2do 8)” –zapisanow podstawie.Piotr Skurawyliczył,żerzeczywiściebędzie 8godzin historiiwięcej,tyleżew cyklu 4-letnim.Tygo- dniowozostanądwiegodzinynauki.Po staremu. Wynikaz tego,żena jednejlekcjibędąoma- wiane 2,a nawet 3tematy. Żebyniebyło,żeZalewskaobcięłabelfromja- ja.Każdymożedodatkowowprowadzić,colubi, naturalniew rozsądnychgranicach,gdyjużza- orzei posieje,cotrzeba.Na świętegoDygdy,co goniemanigdy.Nauczycielniemawyboru,za- tem uczeń też nie. Jego rola sprowadza się do przełykaniapapki. Nauczycielejakośsobieporadzą.Obstawiam, żenieznajdziesięśmiałek,któryna własnym przykładzie udowodni, że podstawy nie da się zrealizowaći edukacjęz biologiizakończyna po- ziomiepierwotniaków,a historiina faraonach. Wiadomo,żeofiarąpadnąrzeczyczasochłon- ne, jak eksperymenty, obserwacje, mikroskop, zajęciaw terenie.Zamiastkształceniaumiejęt- nościuczniowiedostanąwięcejwiedzyencyklo- pedycznej,którątrzebawykućna blachę. Wokulski handlował z Ruskimi W staniewojennymprof.JanBłońskiz Uni- wersytetuJagiellońskiegona egzaminiez litera- turystaropolskiejoblewałza brakwiedzyo prze- winachHioba,a takżeliczbiejegowołówi wiel- błądów.Uważał,żeStaryTestamenttopodstawa europejskiej kultury. Co słuszne w przypadku studentówpolonistyki,niemusisięsprawdzać w technikum. Zwłaszcza że dziś nie chodzi o wzbogacenieskojarzeńucznia,aleutwierdze- niegow jedyniesłusznejwierze. Do tejporyuczniowieszkółśrednichprzera- biali „Kazania sejmowe” Piotra Skargi. Zapo- znawalisięz wyimkamiz twórczościJ.P. 2,bo wielkimPolakiembył. I tyleliteraturyreligijnej. Dziś językpolskijestnazwany „przedmiotemkluczowym”. Alekształcenieliterackiejest mniejistotneniżformowanie Polakakatolika.W podstawie programowejpodkreślono, żerzeczidzieo wpojenie wartościtakichjakwierność, patriotyzm,walkai odwaga. Podczasedukacjiprzyszły studentczyelektrykmusi poznaćliteraturęliturgiczną i –obowiązkowo–nauczyćsię pisaćhomilie. Boniezbadanesąwyrokibożei w każdejchwi- limożegodopaśćpowołanie?Homiliato–jak wiadomo–rodzajkazania,któregocelemjestob- jaśnienie wybranego na dany dzień fragmentu PismaŚwiętego. Po wielkimrabaniedo podstawyprogramowej przywrócono Miłosza. Wygumkowanie noblisty resortokreśliłjako„pomyłkę”.Na poziomiepod- stawowymzabrakłomiejscadlaSzulza czyKafki. MłodepokoleniePolakówniebędziewiedzieć,co znaczy„kafkowskiświat”.Chcianouniknąćskoja- rzeńz IV RPczyKafkawyleciał,botowprawdzie niemieckojęzyczny,alejednakŻyd?Jaki Schulz. Młódźpoznaza totwórczośćWojciechaWencla. TobyłyczłonekTrójmiejskiegoSpołecznegoKo- mitetuPoparciaKaczyńskiegona PrezydentaRP. AutoruhonorowanyprzezDudę,bopiękniepi- sało Smoleńsku.Próbka:„A imbardziejbez- sensownytwójzgonsięwydaje,tymgorętsze składajdzięki,żejesteśPolakiem.Naródtylko tenzwyciężarazemzeswymBogiem,którypo- całunkiemśmiercimaznaczonągłowę”. W kanoniejestJanPolkowski,rzecznikrządu Jana Olszewskiego. Prezes Fundacji Smoleńsk 2010, zbierającej kasę na film „Smoleńsk”, w którymbyłoo wybuchającychbombach.Wiel- kiprzeciwnikpracyu podstawBolesławaPrusa, botoanty-Polak,twórcapodglebiaideologiiod- polaczenia.A takżeStanisławaWokulskiego,bo przeżyłpowstaniestyczniowei zamiastorgani- zować kolejne, został kupcem galanteryjnym. Poza tymWokulskidzisiajhandlowałbyz Ru- skimii frymarczyłwolnościąUkrainy. Starapodstawaserwowałakrewetkii smalecze skwarkami.Menubogate,wybórnależałdo kon- sumenta.Terazobowiązujeprzymus.Nawetsa- mokształcenietrzebaukierunkować.A żeczasu mało? Przecież omawianie lektur wystarczy ograniczyćdo nazwaniaprzekazywanychprzez niewartości. Naród wybrany przez Kaczyńskiego W szkole średniej uczniowie po raz kolejny wrócądo Mieszka,księciaPolan.Z takimprze- kazem,żePolanietobyliPolacy,zaśchrzest,na- rzuconyprzezMieszkaswemuplemieniuz po- wodówkoniunkturalnych,jestchrztemPolski. Wszystkosięmieliod początku–z zastrzeże- niem,żehistoriamauczyćpatriotyzmu.Prze- waża historia polityczna i militarna, skoncen- trowana na dziejachnarodówi państw,przeła- dowana faktografią. Nie ma miejsca na spory, kształcenie umiejętności. Nie ma kiedy uczyć samodzielnegomyślenia,wyciąganiawniosków, interpretacji,oceny,pracyz mapąi tekstemźró- dłowym. Pojedynczyczłowiekjestnieważny,chybażeto żołnierz wyklęty. Uczniowie nie dowiedzą się więc,jakżyłszlachcicw XVI-wiecznejPolsceczy mieszczaninw XIX-wiecznymGdańsku.Anico ichobchodziło.Wyklęcifunkcjonująna specpra- wach.Młodzież,żebywczućsięw klimati ich wybory,powinna braćudziałw rekonstrukcjach tamtychzdarzeń,odwiedzaćmuzea,uczestniczyć w uroczystościach.W tymwypadkukonieczny jest„rzeczywistyodbiórdziedzictwa”. Kobietyw historiiPolskiprawienieistnieją, choćwcześniezyskałyprawawyborcze.O eman- cypacjiuczeńniemusipamiętać.Wspomniano o niej, wymieniając XX-wieczne nowinki po słówku„na przykład”.Komunizmjakoprąd ideowynieistnieje,tylkojakozbrodniczaprak- tykaz połowy XX w. Naród jest rozumiany jako wspólnota krwi i rasy, broniąca tożsamości przed brudami. To myślenieodziedziczonepo XIX-wiecznymkolo- nializmie. Sposób przedstawiania ludobójstw kolonialnychpozwalana odrzucanieuchodźców na granicachUE.Do tegosamegozmierzaskon- centrowanierelacjina Polscei Europie.To,co dalej,jestnieinteresujące,chybażejakoprzed- miotewangelizacji. Anna Dzierzgowskai PiotrLaskowskiz „Gło- suNauczycielskiego”zwracająuwagęna sposób ujęcia zagłady Żydów. Cierpienie narodu pol- skiegotojestcierpienie.Cudze,w tymżydow- skie,toprzedewszystkimokazjado pokazania bohaterstwaPolaków. Ślub jednak nie Gombrowicza Takpowiniennazywaćsięprzedmiot„wycho- waniedo życiaw rodzinie”. Podstawęprogra- mowąprzedstawionąw projekciekrytykowano jako zbyt konserwatywną. Dziś przypomi- na zbiórkościelnychnaukprzedmałżeńskich. Małżeństwotozwiązekmężczyznyi kobiety. Życie poza małżeństwem nie istnieje. Uczeń w pierwszej kolejności musi więc wiedzieć, na czympolegafizyczna,prawna,psychiczna, umysłowa,uczuciowa,społeczna i socjalna doj- rzałośćdo związku.Gdyjużgówniarzpojmie, jakieznaczeniemaślub,trzebawbićmudo łba, że„tak”jestważnedo grobu.Nauczyćszacun- ku dla fundamentów, na których opiera się związek. W projekcie podstawy młody człowiek miał szansędowiedziećsię,żenawetw małżeństwie mogą być problemy z wiernością, zaufaniem, dialogiem. Dziś wątpliwości nie ma. Uczeń musi zrozumieć, na czympolegająwierność,za- ufaniei dialog.A takżezaak- ceptować,żewspólnepoży- cietoobowiązek,od które- goniemożna odstąpić. Zajęciamajązbudować w każdym„wizjęswego małżeństwa”. Nikt po- za autoraminiewie,coto znaczy. I czymłodzi,wi- dzącysiebiewrolisin- gli albo marzący o związkujedno- płciowym, mają szansę na pozy- tywnąocenęz przed- miotu? Odór Iuris Złożenie autografu przezministerZalewskąza- uważyła tylko prasa branżo- wa, choć kilka miesięcy temu podczaskonsultacjitupalinoga- mi wszyscy, od Rzecznika Praw Obywatelskichzaczynając,na NSZZ „S”kończąc.Ponieważmeblowaniemło- dychgłówbardzoleżyna sercusolidarnym, zebrałasięKomisjaKrajowai wydaław tejspra- wie„Decyzję”.ŻebysięMENniewydawało,że pofika. Naturalnieniewszystkiezgłoszoneuwagiby- łydlaMENinspirujące.Np.próżnoRPOgar- dłował,żebyuzupełnićprogramo problematykę prawczłowiekai równegotraktowania.Niezy- skał nic ani jeśli chodzi o baby, ani niepełno- sprawnych,anidyskryminacjęrasowączykse- nofobię. Nie mówiąc o pomyśle, że uczniowie podczaslekcjipowinnipoznaći możenawetpo- lubićimigrantów. Do kosza trafiły też uwagi ZNP, choć tutaj trudnosiędziwić,bozwiązekzjechałprogram jakozideologizowany,nieprzemyślany,niespój- ny,nienowoczesny.ChoćMENmógłsiępochy- lićnad uwagą,żewymaganianiezostałysformu- łowanew językuefektów,alew sposóbniemie- rzalny, co może skutkować dowolnością oceny pracynauczyciela. W ocenieMENsammiódlałsięza toz uwag Ordo Iuris.Teninstytutkulturyprawnej,uważa- nyza prawniczezbrojneramięPiS,bywarady- kalniejszyniżbiskupi.Mówito,o czymbyćmo- żehierarchowiemarzą,np.żeza aborcjękobiety należykaraćwięzieniem. Skuteczne okazały się rekomendacje Mini- sterstwaFinansówi SpołecznychKasOszczęd- nościowo-Kredytowych. Młódźnauczysięo walorach SKOK-ówz lekcjipodstaw przedsiębiorczości. Niebędzietaminformacji o masowychplajtachbanków. Licealistaprzeanalizujeofertę usługSKOK-ów,takichjak konto,lokata,karta,kredyt, boniemożebyćtak, żebydobrybank,założony przezsenatoraPiSi wspierany przezLechaKaczyńskiego, utonąłw morzuczarnegoPR sączonegoprzezliberalnemedia. Choćo ministrzeJanieSzyszkoPolskawkrót- cezapomni,uwzględnionow podstawiedo geo- grafii postulaty Dyrekcji Lasów Państwowych z czasów,gdypodlegałySzyszceorazkierowane- mu przez niego Ministerstwu Środowiska. Na- uczycielwpoiuczniom,że„muszązidentyfiko- waćkonfliktinteresóww relacjiczłowiek–śro- dowisko”. Przedewszystkimchodzio zrówno- ważonyrozwóji ochronęprzyrody.Czytaj:prze- kazanie wiedzy, dlaczego Puszcza Białowieska powinna byćwycinana. BOŻENADUNAT bdunat@redakcja.nie.com.pl Szkoła dla matoła Ilustr.WŁODEKKIERUS NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

NIE 11/2018 10 przypadkowe SPOŁECZEŃSTWO zNa drodze z Krasnegostawu do Zamościa doszło do pojedynku trzeźwego policjanta, lat 44, prowadzącego fiata, z 61-letnim cy- wilnym kierowcą kierującym mitsubishi. Zaatakował fiat, wymuszając pierwszeń- stwo. Zwyciężył też, przewracając mitsu- bishi na łopatki – kołami do góry. Specjal- na komisja bada, czy ów sukces policja za- wdzięcza bardziej umiejętnościom kierow- cy czy wyższej klasie samochodu. zW świętym mieście Częstochowie, do którego zjeżdżają corocznie wyznawcy kultu Czarnej Madonny, teraz będą mogli znaleźć również przedmiot swojego ubó- stwienia wyznawcy egipskiego boga Ra. Urząd miejski bowiem buduje kapliczki, w których bezdomne koty – uosobienie tego bożyszcza, schronią się podczas mrozów, niewystępujących w Egipcie, a w Często- chowie jak najbardziej. Opieką nad kaplicz- kami zajmować się będą kryptowyznawcy kota boga z Towarzystwa Opieki nad Zwie- rzętami, organizacji SOS Animals oraz Czę- stochowa dla Zwierząt. Kot mit uns! zNie jest prawdą, że do prowadzenia sa- mochodu trzeba skończyć jakiś kurs, zdać egzamin i otrzymać prawo jazdy. Policjan- ci z Sulęcina (Lubuskie) dorwali dziecko, które zasiadło za kierownicą samochodu, doskonale radząc sobie z utrzymaniem po- jazdu w linii prostej oraz z płynną zmianą biegów. Zdolniacha nie przeszedł wszyst- kich tych upierdliwych, nudnych i, jak się zdaje, zbędnych formalności nadających człowiekowi statut kierowcy. Chłopca pro- wadzić nauczyła matka. Policjanci wymy- ślili, że te nadzwyczajne umiejętności in- struktorskie trzeba ukarać. Skierowali do sądu wniosek o wyrok za demoralizację młodego pokolenia przez zdolną nauczy- cielkę. zNa komisariat policji w Jeleśni dodzwo- nił się 35-letni mieszkaniec powiatu ży- wieckiego i oświadczył, że został okra- dziony. Policja stwierdziła, że nie został okradziony, tylko nie może znaleźć łado- warki do telefonu. Mimo usilnych starań policji ładowarka nie została odnaleziona, przez co nie udowodniono również, że przestępstwo nie zostało popełnione. Poli- cjanci jednak utrzymują, że wzywani byli nadaremno i skierowali do sądu wniosek o ukaranie poszkodowanego. W obecnych czasach brak ładowarki to niedziałający telefon, brak kontaktu z bankiem, a więc też niepłacenie za wyżywienie i mieszka- nie, nie mówiąc o bardziej prozaicznych nieprzyjemnościach. Policjanci z Jeleśni najwyraźniej tego nie pojmują. Ich umy- słowość pochodzi z czasów, gdy telefony służyły tylko po to, aby dodzwonić się na sex-telefon. zSpacerujący po Poznaniu w okolicach ka- tedry, czyli w centrum, został zaatakowa- ny przez stado dzikich zwierząt. Wezwał na pomoc straż miejską, która za pomocą szpiegowskich maszynek nie mogła zloka- lizować ani zwierząt, ani zaatakowanego. W rezultacie wymiany koordynatów z GPS-ów w końcu strażnicy przybyli prze- straszonemu z odsieczą. Jak się zdawało, strach mężczyzny był autentyczny. Żad- nych zwierząt z gatunku dzikich jednak strażnicy nie zlokalizowali, przypisali więc mężczyźnie skłonność do łagodnych uro- jeń. Rzeczywiście obecność stada atakują- cych dzikich zwierząt w środku wojewódz- kiego miasta graniczy z niemożliwością, podobnie jak atak na World Trade Center, katastrofa smoleńska czy lądowanie czło- wieka na Księżycu. z20-latka z Lisewa Malborskiego twierdzi- ła, że została zaatakowana przez mężczy- znę, gdy biegała w okolicach wału przy Wi- śle. „Chodziło mu o twarz, chciał pociąć mi twarz, groził mi nożem!” – rozpaczała przed kamerami telewizyjnymi w paździer- niku minionego roku. Policja i prokuratura potraktowały te wynurzenia bardzo po- ważnie, ponieważ skłonności do cięcia twarzy młodym kobietom są pośród męż- czyzn w Polsce niebędących wegetariana- mi, homoseksualistami ani miłośnikami baletu, bardzo rozpowszechnione. Jak się jednak okazało, tym razem praca policjan- tów była zupełnie niepotrzebna. Kobieta pocięła się sama, a jej marzenia o spotka- niu groźnego nożownika miały u podstaw chęć lepszej autoprezentacji na tle pospo- litych koleżanek z Lisewa. Chociaż nikomu nic się nie stało, prokurator twierdzi, że za takie żarty grozi konfabulantce 8 lat wię- zienia. zZa pomocą jednorazowej maszynki do golenia więzień Zakładu Karnego w Sztumie, poczuwając się do swoich nie- odpuszczalnych grzechów, wymierzył so- bie karę śmierci. Zmarł, chociaż go ratowa- no. Nie podano personaliów denata, nato- miast charakter jego przewin wskazywał- by na to, że był więźniem politycznym. „Ka- rę pozbawienia wolności odbywał za prze- stępstwa przeciwko działalności instytucji państwowych i samorządu terytorialnego oraz przeciwko mieniu” – informuje rzecz- nik prasowy Zakładu Karnego w Sztumie. Józef Stalin pasuje do tej charakterystyki jak ulał. Wieści gminne i inne Niemiecki Caritaspodaje alkoholikom żytniówkę. PolskiKościół modlisię o trzeźwość narodu. Bomba wybuchła po tym, jak TVN 24wyemitowałkrótkireportaż zatytułowany „Nietypowa terapia”. Przesłanie: pensjonariusze domu opieki nad alkoholikami w Düssel- dorfieo wyznaczonychporachłykają przepisaneprzezlekarza,mniejszeniż przed rozpoczęciem kuracji, dawki spirytualiów,a pielęgniarkazajmująca się polewaniem nie musi patrzeć na zegarek, bo gdy nadchodzi czas, podopiecznikarniestająw kolejce.Te- lewizja terapię nazwała „nową” i „kontrowersyjną”, dodając,że„pol- scyeksperciniekryjązaskoczenia”. W rolizaskoczonychpolskicheksper- tów wystąpiło dwóch Krzysztofów: Dowgird,alkoholiki radiowiec,oraz Brzózka,dyrektorPaństwowejAgen- cjiRozwiązywaniaProblemówAlko- holowych.Specjaliścina zaprezento- wanej metodzie kurowania nałogow- cówniezostawilisuchejnitki.Pierw- szystwierdził,żealkoholikniemoże wypić w południe szklanki wódki i czekać, aż wybije dwudziesta, by chlapnąćnastępną,boznaczyłobyto, żekontrolujespożycie,zaśistotąalko- holizmu jest picie bez hamulców. Drugi,żeowszem,ograniczanieilości wypijanych napojów wyskokowych jest chwalebne, ale zaraz retorycznie i dramatycznie zapytał: „Ale kto tu pomaga,ktopije,a ktorozpija?”. ••• Dowgirdzwiązanyjestz parareligij- nymruchemAnonimowychAlkoho- lików.DogmatpodstawowyAA:abs- tynencja ponad wszystko. Brzózka kierujeinstytucjątkwiącąw okowach ideologiiAAi za dopuszczalneuznaje jedynietemetodyterapeutyczne,któ- re opierają się na całkowitym po- wstrzymaniusięod konsumpcji.Obu ekspertówo obiektywizmtrudnowięc posądzić.TyleżedogmatyzmDowgir- da, wydźwięku propagandowego nie licząc,jestraczejnieszkodliwyi ciągłe mantrowanie:„Jestemalkoholikiem, niepijęod 10 597dni”,można muwy- baczyć. Brzózce i PARPA, instytucji wydającejgrubemilionyna walkęz al- koholizmem, odpuścić trudniej. Po- wtarzana przez PARPA i związane z niąlobbyterapeutówmantramabo- wiemtakiskutek,żew Polsceniema anijednegoośrodkaoferującegoalko- holikom program ograniczonego pi- cia. I naródpogrążasięw pijaństwie. Sęk w tym, że terapia stosowa- na w Düsseldorfiewcaleniejestani nowa,anikontrowersyjna,o czymra- diowiecwiedziećniemusi,aledyrek- torinstytucjitoczącejbójo trzeźwość Polaków ma obowiązek taką wiedzę posiadać. Dom opieki nad alkoholikami w Düsseldorfiew istocienosinazwę „Dom świętego Józefa” i należy do Kościoła katolickiego, a ściślej do niemieckiego Caritasu. Metodę kontrolowanegopiciastosujesiętam od dziewięciulati nikomuwłosz gło- wyniespadł,a niemieccyspecjaliści od uzależnieńnieopowiadająbullshi- tówo rozpijaniu.Do „Domuświętego Józefa”możeprzyjśćkażdy,ktoukoń- czył 60lat,bezwzględuna wyznanie, a zainteresowanieofertąjesttakduże, że Caritas postanowił rozbudować ośrodek,dwukrotniezwiększająclicz- bęmiejsc.Programograniczonegopi- cia nie budzi w Niemczech kontro- wersji,bow cywilizowanychkrajach to od dawna znany i uznany sposób kurowaniaalkoholików. ••• Mechanizmjestprosty:jeżeliważą- caćwierćtonyniewiastanarzucisobie rygorystyczną dietę, zakładającą cał- kowitą rezygnację ze słodyczy, ale przydarzy się jej wpadka w postaci skonsumowania kostki czekolady, to prawdopodobnieniecopocierpiz po- wodu wyrzutów sumienia, ale nadal będziesięstaraćnieżrećsłodkości.Je- ślizaliczypoważniejsząwtopę,poły- kając 10czekolad,możesięokazać,że uzna,iżdalszekatorginiemająsensu, zeżre 15tortów,zapijewiadremśmie- tany,przekąsicetnaremgolonkii die- tęporzuci. I tupiesjestpogrzebany: wmawianiealkoholikom,żezobowią- zanisądo zachowaniaabsolutnejabs- tynencji, sprawia, że nawet skrom- niutkiezapiciew postaciwychylenia kieliszka wódki demotywuje ich do kontynuowania terapii. Jeśli w przypadkućwierćtonowejbiałogło- wy demotywacyjną granicę stanowi- ło 10czekolad,tow przypadkunało- gowegokonsumentaalkoholiz wbitą do łba zasadą absolutnej abstynencji limitem jest kropelka. Wychowani w duchu AA nałogowcy sprawdzają, czyw paściedo zębówniemaprzy- padkiem alkoholu etylowego, prze- mierzająkilometry,abyznaleźćsklep spożywczywolnyod piwa,a żebynie obudzićdemona,nieotwierająpuszek z coca-colą.Ichdługotrwałyi heroicz- nywysiłekniweczy 25-mililitrowyna- parstek nalewki babuni. Po nim od- wrotujużniema,licznikniepiciajest zerowanybezwzględuna to,czypijak połkniecysternę,czykroplę,a skoro tak,towyzerowanienabierzewiększej głębi po miesięcznym urzynaniu się w trupa niż po niewiele wnoszącym epizodycznym połknięciu drobiny. Przy czymwpadkawiedzienietylko do rozwarcia przepustnicy, ale także do stygmatyzacji, depresji i samo- bójstw. ••• Nicdziwnego,że skutecznośćmetod opartychna dogmacie abstynencjinieprzekra- cza 10–15proc.Cowięcej, 65na 100alkoholików zapijaw ciągurokuod zakończeniapełnego cykluterapeutycznego, a spośródtych,którzy przerwaliterapię w początkowejfaziealbo w ogólejejnierozpoczęli, trzeźwiejącna własną rękę,odsetektenjest większyraptemo 7proc. Zatem:to,czyalkoholik jestleczony,czynie,nie maistotnegoznaczenia. Dlatego wymyślono alternatywę w postaci„strategiiredukcjiszkód”. Terapiaopierasięna założeniu,że postulat całkowitego powstrzymania sięod piciajestzbytidealistycznyi dla większości pacjentów nieosiągalny, wobecczegoabstynencjęnależyzastą- pić piciem ograniczonym do dawek zaleconych przez lekarza. Podejście takie,jaktwierdząspecjaliści,„ogra- niczabariery,stygmatyzacjęi umoż- liwiawyjściedo pacjenta,pozwala- jączaopiekowaćsięnimw jegoreal- nejrzeczywistości,w miejscu,gdzie się aktualnie znajduje, a nie tam, gdziepowiniensięznajdować”. Picie kontrolowane,rzeczjasna,niejestcał- kiem nieszkodliwe, ale wywołuje mniejsze dolegliwości zdrowotne i społeczneniżspożywaniedowolne, czylipozwalana zredukowanieszkód, stądnazwatejmetody. ••• W USAi wszystkich krajachUniiEuropejskiej poza Polskąod wielulat dopuszczasięmożliwość zarekomendowania pacjentowistrategii redukcjiszkódpoprzez zmniejszenieilości wypijanegoalkoholu i oferujesięleczenie w ośrodkach realizującychprogram ograniczonegopicia. Katolicki „Dom św. Józefa” w Düsseldorfie nie jest więc wyjąt- kiem, a stosowana tam terapia może oburzaćjedyniepolskichekspertów. PARPA z dyrektorem Brzózką na czelebezustankutrąbio tym,że Polacy piją coraz więcej, coraz bar- dziejryzykowniei corazwięcejz nich wpadaw szponynałogu,alezapomi- na dodać,żetowina uporczywegodo- gmatyzmuagencji,choć–niestety–to niejedyna instytucjamającaalkohol na rękach.Sejm,zamiastdbaćo wpro- wadzenienowoczesnej,zapewniającej pacjentomdobrostanmetodyterapeu- tycznej,podjąłuchwałęo ustanowie- niuroku 2017„Rokiemtroskio trzeź- wośćnarodu”,po czymprzyjąłustawę pozwalającą ograniczyć liczbę punk- tów sprzedaży alkoholu i zakazującą spożywania go we wszystkich miej- scachpublicznych.Toobjawtotalita- ryzmu,a niepodmiotowegoi humani- tarnego traktowania konsumentów. A w czasiegdyniemieckiCaritaspo- dajespragnionymi chorymzbawcze płyny – żytniówka, wino musujące i piwo, każdemu według potrzeb –polskiepiskopatogłaszainaugurację „Narodowego programu trzeźwości”, mającego„uratowaćOjczyznęprzed zniewoleniem i cierpieniem wielu rodaków” poprzez „wspieranie roz- woju duchowego i dojrzałej religij- nościorazmobilizacjęmodlitewną”. Pod takimprzewodemnaródwytrzeź- wiejenieprędko. M.M. Odwyk z połykiem Rys.TOMASZWIATER NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

NIE 11/2018 11 przypadkowe SPOŁECZEŃSTWO C zło pa w Za chod nio po mor skiem. Cmen- tarz  ży dow ski,  ko ściół  ka to lic ki,  sa la kró le stwa świad ków Je ho wy, 3 je zio ra, rze ka  Cie szyn ka,  sym bo licz na  dro ga nu mer 22. Sym bo licz na, bo pro wa dzą ca z przej - ścia gra nicz ne go z Ro sją do gra ni cy z Niem ca mi, czy li łą czą ca 2 nie przy ja zne oj czyź nie ży wio ły. Mia stecz ko zma ga się z ni mi od daw na, w isto cie wal ka o pol skość z krót ki mi prze rwa mi na faj kę trwa tam od XII w. Dziś, gdy ca ła Pol ska uro sła w si łę i od zy ska ła na leż ne jej miej sce, bu dząc za - wiść szko pów, ka ca pów i Ży dów, po win na być kra iną spra wie dli wo ści, mio dem i mle kiem pły - ną cą. Czło pa jest za ka łą i czar ną pla mą na ma pie oraz ho no rze Rzecz po spo li tej. Spirytusmovens Sy tu acja doj rza ła do te go, że ucie mię żo ny lud wy stą pił do wo je wo dy za chod nio po mor skie go, bła ga jąc o in ter wen cję. „ZdzisławKmieć,bur- mistrzmiastai gminyCzłopa,czujesiębez- karnyi ponadprawem,traktujegminęjakpry- watnyfolwark.Bulwersującejestto,żespra- wyzgłaszaneprzeznasprokuraturzesąuma- rzane” –  na pi sa li  re pre zen tan ci  na ro du  czło - pow skie go, słusz nie mnie ma jąc, że cza sy, w któ - rych o za sad no ści wsz czę cia po stę po wań de cy - do wa li pro ku ra to rzy, a o wi nie sę dzio wie, prze - szły do hi sto rii. Na ra zie mia stecz ka nie spa cy - fi ko wa ły zmo to ry zo wa ne od dzia ły Wojsk Obro - ny Te ry to rial nej – wo je wo da po prze stał na prze - ka za niu spra wy wła ści wym or ga nom. Ale z od - sie czą  su we re no wi  po spie szy ła  za wsze  czu ła na wo ła nia zwy kłych Po la ków „Ga ze ta Pol ska Co dzien nie”, o zbrod ni czej dzia łal no ści bur mi - strza i in er cji or ga nów ści ga nia do no sząc w ar - ty ku le „Do bra zmia na do nich nie do tar ła”. Wy - ni ka z nie go, że bur mistrz Kmieć bie rze w ła pę, do pro wa dza  do zmów  ce no wych,  miesz kań cy od lat  skła da ją  za wia do mie nia  o po peł nia niu licz nych prze stępstw, a pro ku ra tu ra w Wał czu wszyst kie wy rzu ca na śmiet nik. „Burmistrzzna dobrzewieleważnychosób,w tymszefapro- kuraturyw Wałczu,i stądnaszezawiadomie- niaspotykająsięz odmową.Mówisięo dobrej zmianie,aledo prokuraturyw Wałczuonani- gdyniedotarła” – wy ja śnia ga ze cie Bar tosz No - wic ki, „jedenz mieszkańców,któryinformo- wał śledczych o przestępstwach”, a wtó ru je mu Bog dan No wic ki, in ny miesz ka niec Czło py, pod kre śla jąc, że do bra zmia na pół noc ne ru bie że Pol ski omi nę ła sze ro kim łu kiem. Zbież ność na - zwisk ra czej nie jest dzie łem przy pad ku – pry - wat nie pan Bog dan jest oj cem pa na Bar to sza.  No wic ki se nior jest tak że spiritusmovens kru - cja ty prze ciw Kmie cio wi i za praw dę po wia dam Wam, nada ny mu przez żur na li stę sta tus zwy kłe - go miesz kań ca w sto sun ku do za sług jest zbyt ni - ski i krzyw dzą cy. Pięknakarta Bog dan  No wic ki  to  bo wiem  per so na  wiel ce za słu żo na dla spra wy pol skiej i pa trio ta peł ną gę bą. W prze szło ści za pra gnął być bur mi strzem Czło py  i tak  się  zło ży ło,  że  w szran ki  sta nął pod szyl dem Pra wa i Spra wie dli wo ści, co by ło w peł ni zro zu mia łe, zwa żyw szy, iż wstą pił w sze - re gi  tej  par tii.  Wło da rzem  mia sta  nie  zo stał, choć aby prze ko nać do sie bie wy bor ców i ja wić się  ja ko  je dy ny  pra wy  i spra wie dli wy,  roz po - wszech nił pam flet na te mat człon ków swo je go ko mi te tu wy bor cze go, ujaw nia jąc m.in. to, że je - den z nich ma za so bą służ bę w Zmo to ry zo wa - nych Od dzia łach Mi li cji Oby wa tel skiej. Szy dło wy szło z wor ka, spryt ny za bieg mar ke tin go wy nie  wy pa lił  i bur mi strzo wa nie  prze pa dło,  ale po czte rech la tach nie zra żo ny nie po wo dze niem pa trio ta  po now nie  wy star to wał  w wy bo rach. Tym  ra zem  z ko mi te tu  wy bor cze go  wy bor ców „Cie szyn ka”. I zno wu prze grał, gro ma dząc le d - wie 195 gło sów, co by ło trau mą zbli żo ną do wy - stę pu ją cej po udzia le w woj nie, po by cie w nie - miec kim  obo zie  kon cen tra cyj nym  al bo  wy słu - cha niu prze mó wie nia Pa try ka Ja kie go na trzeź - wo. Głów nie dla te go, że Nowickiego po ko nał Zdzi sław Kmieć z aż 5-krot nie więk szą licz bą gło sów na kon cie.  Trau ma by ła wy jąt ko wo bo le sna, bo w cza sach ko mu ny Bog dan No wic ki pro wa dził dzia łal ność opo zy cyj ną, cze go do wo dem jest je go kar to te ka w IPN.  W ar chi wach  in sty tu tu  znaj du je  się  za pis  na stę pu ją cej  tre ści:  „Zatrzymany w dniu 4.05.1982 za udział w manifestacji i zamiesz- kachw Szczecinie,zwolnionyw dniu6.05.1982. W dniu 5.05.1982 ukarany przez Kolegium ds.Wykroczeńgrzywną 2500zł”. To, że człowiek o tak pięknej opozycyjnej karcie nie został burmistrzem, a został nim Kmieć, choć kartę ma parszywą, bo w ipeenowskich aktach stoi, że był członkiem Ochotniczej Re- zerwy Milicji Obywatelskiej, mu- siało zaboleć bardziej niż atak kolki nerkowej. I zabolało. Zabawyz lolitą Ból,  za miast  ma leć,  na ra stał,  bo  by ły  or mo - wiec ja ko wło darz mia sta ogło sił kon kurs na sta - no wi sko  kie row ni ka  re fe ra tu  go spo dar ki  ko - mu nal nej i pla no wa nia prze strzen ne go. Bog dan No wic ki wy star to wał i wy grał, ale po trzech la - tach  bur mistrz  go  zwol nił,  co  by ło  oczy wi stą ze mstą po li tycz ną. Oczy wi stą, choć do ko na no jej pod pre tek stem nie wy peł nia nia obo wiąz ków pra cow ni czych  i zbyt  czę ste go  ko rzy sta nia  ze zwol nień le kar skich (w cią gu nie speł na trzech lat pan Bog dan na L -4 prze by wał 386 dni).  Od te go cza su bur mistrz Kmieć stał się wro - giem oj czy zny gor szym niż Niem cy, Ru scy i Ży - dzi ra zem wzię ci. A na lo kal nym por ta lu po czę - ły  się  po ja wiać  wpi sy  ty pu:  „Nie dajcie się zwieśćobietnicomburmistrzaKmiecia,coto zabawiał się lolitą w czasach kiedy należał do ORMO. Prawdziwy ormowiec nie może dobrzesprawowaćwładzy,gdyżtylkodonosi na lewo i prawo. Pewnie jak siedzi za biur- kiem,topo cichuubierasobieniebieskikask i czujedopływadrenaliny,czujesięważny”. Do te go za łą cza no słow ni czek dla mniej wy ro - bio nych  po li tycz nie  czy tel ni ków,  wy ja śnia jąc, że „ORMOtojedenz symboliPRL-u,forma- cja,którąpowołanodo wspieraniamilicji,by- ła przez lata obiektem kpin i żartów, a jej funkcjonariusze – synonimem niezbyt roz- garniętych aktywistów wiernie służących systemowi”, zaś „lolita,w okolicachCzłopy zwana burmistrzówką, to pałka szturmowa długości 75 cm,używanaw latach 80.głównie przezZOMOdo rozpraszaniatłumów;pałki tebyłyciężkie,a wedługspecjalnegomierni- kasiłauderzeniawynosiłaokoło 400 kg,co jestpotęgą”. W ten spo sób wy ty czo no no wy trend w po li ty - ce hi sto rycz nej: wro go wie dum nej Pol ski sta nę - li tam, gdzie sta ło OR MO. Spaćniemoże Wkrót ce  do pro ku ra tu ry  po czę ły  na pły wać za wia do mie nia  o po peł nie niu  przez  Kmie - cia  strasz nych  prze stępstw,  po le ga ją cych  np. na prze kro cze niu do pusz czal nych wy mia - rów  drzwi  w zbu do wa nym  przez  gmi nę  skła - dzie opa łu.  Zdzi sław Kmieć: – Po pro ku ra tu rach od lat cią ga ny  je stem  nie  tyl ko  ja,  ale  tak że  po ło wa urzę du. Or ga na ści ga nia ani ra zu nie do pa trzy - ły  się  choć by  uza sad nio ne go  po dej rze nia,  że mo gło dojść do prze stęp stwa, bo nie wsz czę to ani jed ne go po stę po wa nia. Nie dla te go, że znam sze fa pro ku ra tu ry re jo no wej w Wał czu, bo nie znam, tyl ko dla te go, że prze stęp stwa to wy ssa ne z pal ca opo wie ści. Po za tym od de cy zji pro ku ra - tu ry  re jo no wej  za wia da mia ją cy  od wo ły wał  się do wyż szych  in stan cji. I też  nic  nie  wskó rał. Ow szem, by łem w OR MO przez kil ka lat. Pra - co wa łem wte dy ja ko na uczy ciel. Ale na ni ko go nie do no si łem ani lo li tą się nie za ba wia łem. Nie są dzę, że by to mia ło wpływ na mo je kom pe ten - cje, a na pew no nie dys kre dy tu je mnie ja ko bur - mi strza. Choć do bra zmia na do Czło py i oko lic na ra - zie  nie  do tar ła  i pro ku ra tu ra  wciąż  po dej mu je de cy zje nie zgod ne z wo lą su we re na, w mia stecz - ku po wstał Klub „Ga ze ty Pol skiej”. To w dum - nej  Pol sce  oby wa tel ska  re zer wa  po moc ni cza. Kmieć nie ma pra wa spać spo koj nie. Zwłasz cza że wy bo ry nie ba wem. Że by z ma py Pol ski znik - nę ły wszyst kie czar ne pla my, PiS prze grać nie mo że.  MACIEJMIKOŁAJCZYK mikolajczyk@redakcja.nie.com.pl zUwaga! 9marcaweszław całymkraju nowa,zwaloryzowana,maksymalnastaw- ka opłaty za pobyt w izbie wytrzeź- wień–wynosi 304,14 zł.Niewydajenam się, aby placówki te oferowały poziom usługadekwatnydo wymyślonejw Mini- sterstwieZdrowiaceny,natomiastwyda- jenamsię,żechciwośćpaństwarośnie, copozostajew pewnejsprzecznościz ofi- cjalnymi zapewnieniami rządu o cudow- nymstaniefinansówpublicznych.Pięcio- krotniewzrosnąopłatyza pierwszepotrze- by,np.rozwody. zDo politycznej złowróżbnej prowokacji nieustalonegoz nazwiskasprawcydoszło na ul. Zana w Lublinie. Na osiedlowym śmietniku znaleziono poruszający się sa- moistnieworek.Worekpodskakiwałi krzy- czał. Dzięki wnikliwości straży miejskiej ustalono,żew workuznajdujesiężywyka- czor.Alegorięjednegozezwykłychposłów na SejmRPw dobrymstanieprzekazano LubelskiejStrażyOchronyZwierząt. zJuż 22latatrwabudowatunelupod rze- kąŚwiną–łączącegojedynąpolskąwy- spęWolinz resztąPolski.Problemniejest taki,żeniemakomugozbudować,tylkoże za dużo ludzi rwie się do tej roboty. Po- przednie 2przetargi,ogłoszoneprzezwła- dze miasta, zostały unieważnione ze względu na względy nieuwzględnione przez miasto, które rozpisało konkurs. Ostatnie rozstrzygnięcie też znalazło roz- strzygnięciew sądzie,któryzasądził,aby przetarg ogłoszono ponownie. Biorąc pod uwagę procedury przetargowe, na- stępnieodwoławcze,administracyjnei są- dowe–kolejnywynikprzetarguza jakieś 4lata. I bardzodobrze.Gdybymatkanatu- ra chciała, aby Wolin połączony był na trwalez lądem,uczyniłabygopółwy- spem,a niecałymwyspem. z O szczęściuw nieszczęściumogąmó- wić pasażerowie rejsowego samolotu LOTz ZielonejGórydo Warszawy.Samo- lotnieuległwypadkowi,boniewystar- tował. Załoga samolotu – dwóch pilo- tów,stewardi stewardesa–uległawy- padkowiw drodzena lotnisko.Ichaudi zderzyłosięz innymsamochodem,który wyjeżdżałz podporządkowanej.Niktnie zginął. zW Gdyninatomiastnastąpiodwrótod sa- mochodóww kierunkupojazdównapędza- nychsiłąludzkichmięśni.Dziękiśrodkom unijnym (ok. 1 mln zł) gdynianie – jak przed wiekami–nietylkowozićbędąsa- mychsiebie,alezakupionymiprzezwładze municypalne rowerami dostawczymi do- starczaćbędątowardo sklepóworazzaku- pyzesklepówdo domów.Pedałowaćma- jąrównieżsłużbyoczyszczaniamiasta,ro- dzice dostarczający dzieci do placówek oświatowychorazdziecidostarczającero- dzicówdo domów.Ponieważnigdyniejest tak,żesprawymająsięwyłączniedobrze, a wiedza przecież nie może zaszkodzić, przypomnijmy, że tajemnica stabilności pionowejjednośladówdotychczasniezo- stałaprzezfizykówwyjaśniona. zRok 100-lecianiepodległościPolskizbie- gasięz rokiem 90.urodzinnajwiększego warszawskiego więzienia o powierzch- ni 40 ha, gdzie pozbawionych wolności przebywa około 4 tysięcy osobników. MiejskiOgródZoologicznyw Warszawie zostałotwarty 11marca 1928r.Datata w tymrokuzbiegłasięz pierwsząantyhan- dlowąniedzieląw naszymkraju.Zamiast iśćdo galeriihandlowych,obywatelstwo Warszawymogłowięczobaczyćwszyst- kie te wspaniałe jaszczurowate, świnio- watei naczelne,którymewolucyjniepo- szłotrochęlepieji w naturzeniepotrzebu- jąinformacjio zatrutympowietrzu,progra- mów„500plus”orazskładekZUS.Dlanor- malnychzwierzątzamieszkującychstolicę tzw. niepodległość i tzw. cywilizacja to po prostuniepojętewynaturzenie. zW Zamościuna dobrerozpocząłsięse- zon motocyklowy. 28-letni motocyklista, jadąculicąPiłsudskiego,uderzyłw latar- nię, zrobił salto w powietrzu i upadł na skrzynię rozdzielnicy elektrycznej. Na razieżyje.Jeszczerazprzypominamy: niemazgodnościfizykówklasycznychco do powodu,dlaktóregojednośladywpra- wionew ruchutrzymująstabilnośćpiono- wą.Dotyczytotakżemotocykli. z42-latekz Zabrzazadźgałswojąpartner- kęśrubokrętemna oczach 13-miesięcznej córki,a potemwezwałpolicję.Sprawajest w zasadziejasna.Jednaksądbędziemu- siałsięzastanowić,czyśmierćzadanaśru- bokrętemjesttakasamajakzadananożem kuchennym lub widelcem. To nie jest wszystko jedno. Dlatego słuszne wydaje sięzadaniemłodymmatkompytania:Gdy- bymiałwaszamordowaćpartner,chciały- byścieskonaćod uderzenia:A.Śrubokrę- tem;B.Nożem; C.Widelcem?Odpowiedzi prosimyprzysyłaćdo naszejredakcji. R.J. Wszystkieinformacjemożesąprawdziwe,a może nie,o czymrzetelnieinformujemy.Pochodząbo- wiemz prasylokalnej,do którejwolnomiećogra- niczonezaufanie. Najnowszytrend w polityce historycznej: wrogowie dumnejPolski stojątam, gdziestało ORMO. Pałai chwała RysunkiTOMASZWIATER Rys.PRZEMEKZAMOJSKI NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

Wołk-Łaniewska:–Nodobra,trochęściem- niałamz tymzdrowiem.Głowamnielekkona- pierdalałapotwoichurodzinach,bezwątpienia nadzwyczajnieudanych.Szczególniezachwy- ciłmniewybitnyrysownik,którywykonałze sceny autorską wersję kultowej piosenki Joe Dassinapt.„LesChamps-Élysées”:„DoFran- cjiciągleniemawiz,sąkraje,gdzienierządzi PiS,jużjutromożeszznaleźćsięna Champs- -Élysées”.Pierdolę,lecę.Przekonałmnie. Daniszewska: – Kiedy? –No,jakśpiewał. – Kiedy lecisz, pytam? –Aha.A,tojeszczeniewiem.Na razietyl- koo tymmyślę,alesamamyślmniekrzepi. – A ja myślę o tefałenie, konkretnie o „Szkle kontaktowym”. –W którymcięniebyłoi niebędzie–wy- jaśnijmyod razuCzytelnikom,bosiędoma- gają. – Myślę, że panu Owsiakowi też powinno być wstyd za takich partnerów. Jak wiesz, Wołku, wspieram go całkowicie od lat i szanuję. A wspie- ram go i duchowo, i finansowo. Myślę, że powi- nien zwracać uwagę na swoich partnerów. –Jakkażdy.Partnerzytoważnarzecz. – Wiem, że cię nudzę, ale komu mam opowie- dzieć o moich cierpieniach mentalno-towarzy- skich? Jak wiesz, wygrałam aukcję na występ w „Szkle kontaktowym” za 30 tys. zł z hakiem na orkiestrę Owsiaka. Spotkanie wstępne. No więc męcz się. Mówi do mnie redaktor Sianecki ze swoim przyklejonym uśmiechem: – Pani redak- tor, jest taki pomysł z „góry”, żeby szkło nagrać wcześniej. – Zatkało kakao, czyli mnie. – Będzie pani łatwiej, przyjemniej i spokojniej. – I wów- czas powiedziałam, że rzeczywiście miewam ata- ki paniki. Mam chorą tarczycę, co może powodo- wać taki stan. Mój ukochany psychiatra powie- dział mi jednak, że damy radę. –Przepraszam,żezapytam:a nachujciby- łatawylewność? – No właśnie, wówczas moich tefałenowskich rozmówców wcisnęło w krzesła. Widać słowo „psychiatra” jest równie nieprzyzwoite jak „chuj” czy „pizda”. A tych słów przyrzekłam nie używać. Ja rozkminiałam mój organizm, ale obok mnie siedział inteligentny redaktor Mar- szał. Marnował swój cenny czas, żeby mnie wes- przeć. A mógł w tym czasie ruchać kolejną dłu- gonogą laskę. I ten wybitny mężczyzna py- ta: – A co z telefonami telewidzów? Na co pani kierownik produkcji: – Nie będzie. – To byłoby niezłe rozwiązanie. Bardzo mniekrępujątetelefony,togłównypowód, dlaktóregonieoglądam„Szkłakontaktowe- go”. Ja wiem, że to dziwnie brzmi, ale się wstydzęza tychludzi,którzytamdzwoniąi te straszne bzdury opowiadają w przekonaniu, żesądowcipnii inteligentni. – My z Marszałem też tak sobie pomyśleli- śmy: na chuj mnie rozmowy z telewidzami? Ja daję 30 tysi i gadam z Sianeckim redaktorem. Dzisiaj mam wrażenie, że za darmo też nie chciałoby mi się gadać. Z nim. No więc od sło- wa do słowa nie zgodziłam się na wcześniejsze nagranie. Redaktor Sianecki nie wierzył wła- snym wargom. – No to proszę się zastano- wić. – No to państwo się zastanówcie, mówię. No i zastanowili się. Tęgie łby w tej bogatej telewizji. Napisali otóż, że jestem zaproszona na 9 marca i że doproszą pana Owsiaka jako trzeciego rozmówcę. Uznałam oczywiście, że wzięli pana Owsiaka, żeby go wesprzeć. Poprzeć jego wspaniałą akcję. Chwała Sianeckim boha- terom. Nie chcą być wyklęci z tefałenu? Ich sprawa. Tylko ja, Wołku, ni chuja nie znam się na inkubatorach oraz wcześniakach. Moją uko- chaną córkę urodziłam w terminie, a nie wiem, czy znano wówczas inkubatory. Pan Owsiak – i słusznie – jest człowiekiem ugodowym. O mnie nie można tego powiedzieć. O czym miałam rozmawiać? O dupie Maryni też by się nie dało. Chociaż nie wiem, jak ma na imię żo- na pana Owsiaka. Tylko ja jej nie znam. Jego zresztą też. –Jaktoo czym?O pisie.W tefałeniemówią wyłącznieo pisie,tyteżkochaszmówićo pi- sie,a i Owsiaksięspecjalnieniecertoli.Mo- glibyściesobiezdrowoponapierdalaćwewła- dzęi wszyscybylibyzadowoleni. – No ale nie będą. Im chodziło o zrobienie z Owsiaka zagłuszarki mnie, takiej, jaką komu- na stosowała wobec Wolnej Europy. Ich praw- nicy wysmarowali piękne pismo: „Zapraszając Panią Małgorzatę Daniszewską do studia w związku z zakończoną aukcją internetową, TVN dochowała wszystkich warunków okre- ślonych w ogłoszeniu. Rozumiemy, że niezależ- nie od tego Pani Daniszewska odmawia wzięcia udziału w audycji, co należy traktować jako re- zygnację z umowy zawartej podczas licytacji. W związku z tym możemy rozważyć zwrot wpłaconej kwoty”. Skoro mnie nie było, to i Owsiak nie wystąpił, bo po co. Najbardziej martwi mnie sformułowanie: „możemy rozwa- żyć zwrot wpłaconej kwoty”. –Tak,torzeczywiścieintrygującadeklara- cja. I co,rozważyli? – Posłałam im numer konta, ale nie wiem, co oni „rozważą”. Ale kasa to nie wszystko. Ile ja łez wylałam, ile upokorzeń zniosłam, odbiera- jąc telefony od znajomych? Ile razy musiałam tłumaczyć znajomym, że nie wystąpię? Ile kasy wydałam na nowe buty? –TezeskóryTomka?Jedenw kropki,dru- giw paski? – Te. Nie mówiąc o nowych twarzowych oku- larach… A pamiętam ten piękny dzień: odpa- lam internet, tam na fotelach siedzi trzech prze- pięknej urody mężczyzn, a jeden z nich mówi: „Osoba, która wygra tę aukcję, będzie mogła z tego fotela mówić, co chce”. Nigdy nie wierz telewizji i internetowi, Wołku. Ucz się od star- szej koleżanki. Nie wierz nawet w prognozę po- gody. –Nowłaśnie,bow tefałeniepodanoostat- niojednąwiadomość,którajestzbytpiękna, żebybyłaprawdziwa.OtóżniemieckiCaritas otworzył ponoć ośrodek dla alkoholików, w którym podaje się alkohol. Najbardziej mnieujęlipolscyspecjaliściod alkoholizmu, którzy byli oczywiście przeciw. Jeden obu- rzałsię,żew takimośrodkuterapeutycznym niewiadomo,„ktopomaga,ktopije,a może ktorozpija”.Dotychczasmisięwydawało,że jakktośtrafido ośrodkaleczeniaalkoholi- zmu, to etap „rozpijania” ma już za sobą. A w ogólezagadnienie„rozpijania”jestmi szczególnie bliskie. Nieodmiennie przypo- minamisięBarejowascenazeszkolnąwy- cieczkądo muzeum:„Tojestbutelkaz sie- demnastegowieku,do którejdziedzicnale- wałwódkę. I rozpijałtąwódkąpańszczyźnia- nychchłopów.Proszę,idziemydalej.Tojest butelkaz osiemnastegowieku,w którejpoda- wanogorzałkę,bowódkęnazywanogorzałką albo okowitą. Do takich butelek nalewano wódkę i rozpijano tą wódką pańszczyźnia- nychchłopów”. – Tak, tak, i twoi szlacheccy przodkowie tak- że rozpijali chłopów, a ty sobie teraz z tego dwo- rujesz. –Aletobyłodawno.A wiesz,żew przyszło- ściludzkośćmożewyhodowaćgenabstynen- cji? Tak mówią naukowcy z Uniwersytetu Pensylwanii, którzy przeanalizowali dane z „1000GenomesProject”–trwającego 7lat programubadawczego,obejmującegoanalizę genotypów 2,5tysiącaosóbz 20krajów.Wy- szłoim,żew różnychpopulacjach,niezależ- nieod siebie,pojawiasięmodyfikacjagenu, któryzmieniadziałaniedehydrogenazyalko- holowej, czyli enzymu odpowiedzialnego za przetwarzaniealkoholu,w takisposób,że gorzałaszkodzi,nieradując. – Toż to absolutny skandal jest! –Prawda.Na szczęściePolakówniebyło w tymbadaniu.A terazzmieniająctemat:ab- solutniezafascynowałamnietriumfalnakon- ferencja ministra Ziobry z prokuratorami z Krakowa,którzychwalilisię,żefacet,któ- ry 26 lat temu zamordował Jaroszewiczów, nagleuznałza stosowneprzyznaćsiędo tego przy okazji przesłuchiwania w sprawie in- nychprzestępstw. – I co w tym fascynującego? – Motywacja. Dlaczego zaprzysięgły kry- minalista,podejrzewanyo 2porwaniai jedno zabójstwo,naglepucujesiędo zamordowania kolejnych dwóch osób w sprawie sprzed ćwierćwieku,z którąniktgow żadensposób niełączył? – I co ci wyszło? –Możeliczyłna to,żezamordowanieko- munistycznego premiera PiS uzna za oko- licznośćłagodzącą. daniszewska@redakcja.nie.com.pl awl@redakcja.nie.com.pl NIE 11/2018 12 Dialogi dam w drodze do kościoła Jestemrozdarta.Jużniewiem,czybardziejmnie brzydziMorawieckiczyDuda.Jarosławmnieżenuje. Nawettrochęmitegożałosnegostarcażal. TakieoświadczeniewygłosiłaGOŚKADANISZEWSKA i zasnęła.Lekarzobniżyłjejciśnienie,którebyło za wysokie.Terazłazii mówijakzombie.AGNIESZKA WOŁK-ŁANIEWSKA jestjakzawszebezwstydnie zdrowai zadowolonaz życia.Tejzdziryprądemsię niedobije. O wyklarowanie zagadnienia popro- siłem zarówno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jak i Pań- stwową Inspekcję Pracy. Do momentu zamknięcia tego numeru „NIE” insty- tucje te nie zajęły jednak stanowi- ska – ale nawet od urzędników przy- chylnych redemptorystom trudno spo- dziewać się tak daleko posuniętej gim- nastyki, aby dało się usprawiedliwić niedzielny handel u ojca dyrektora. Niedzielamabyćdlanas Nie o biznes i interpretację prawa tu jednak chodzi, ale głównie o postawę Kościoła, który najgłośniej o zakazie handlu gardłował, a sam swoim cywil- nym pracownikom wolnych niedziel dać nie chce. Panie uwijały się jak w ukropie nie tylko w księgarni, ale i kawiarni o. Rydzyka. Czy te drugie też nie mają rodzin, z którymi powin- ny spędzać „dzień święty”? Związkowcy „Solidarności”, którzy stworzyli obywatelski projekt ustawy ograniczającej swobodę zakupową, w złożonym w Sejmie uzasadnieniu podkreślali, że „fundamentalnezna- czenie dla ustanowienia niedzieli dniem wolnym od handlu ma dok- tryna Kościoła katolickiego”. Obfi- cie cytowali też Jana Pawła II i biblij- ne wersety. Sam episkopat zabrał w tej sprawie jednoznaczne stanowisko, publikując w marcu 2017 r. oświadczenie mówią- ce, że „setki tysięcy pracowników handlu oraz ich rodziny doczekają się wolnych niedziel”, „ciągle sto- imyprzed nowąszansąprzeżywania niedzieliw całejwspólnocienaszego społeczeństwajakodniawzmocnie- niasiłi odpoczynku,odrodzeniaza- gubionych więzi rodzinnych i spo- łecznych”, a „niedziela może znów stać się gwarantem emocjonalnego wyciszenia”. Najostrzej próby walki z zakazem handlu krytykował paradoksalnie sam o. Rydzyk, który w czerwcu zeszłego roku mówił na antenie Radia Maryja: „Każda niedziela jest dniem świę- tym!Niedorobiszsię,jakbędziesz w niedzielępracował.Topsuna bu- dę,diabełsięcieszy!Kup sobiechlebw sobotęi co potrzeba w piątek. A nie w niedzielę. Pierwsze, co idzie, to z tymi siatkami, (…) wydarzenie wielkie. Do kościoła!Bogui rodzi- niedzieńświęty!Niekom- binować. Miejcie odwagę iść dalej, nie kombinujcie. Pan Bóg nie błogosławi kombinującym. Pana Boga nieoszukasz!”. Sklep redemptorystów opu- ściłem w niedzielę uboższy o 155,50 zł. W torbach nio- słem książkę „Moralność ka- pitalizmu”, w której miałem zamiar odnaleźć wytłumacze- nie wielkiej hipokryzji osób duchow- nych, publikacje o Andrzeju Dudzie i Mateuszu Morawieckim, słodycze, półlitrowy sok z aronii, 12-składniko- wą przyprawę do potraw, flagę Radia Maryja, końską maść i zakup absolut- nie pierwszej potrzeby – herbatkę eko- logiczną „Dla nerwusów”. Bo jak tu się, przyznacie, na to wszystko nie wkurwić? michal.marszal@redakcja.nie.com.pl ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ ¦ Widziałem interes RydzykaDokończenie ze str. 1 Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK ZdjęciaMICHAŁMARSZAŁ NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

Wspieram! Macherzyod dobrejzmianywzięlisię za degradowaniegenerałów.Za pośred- nictwem redakcji chciałbym wesprzeć PanaGenerałaHermaszewskiego. PanieGeneraleHermaszewski! Być w jednym szeregu degradowa- nych z Generałem Jaruzelskim to za- szczyt. Uważam, że zawsze może Pan chodzić z wysoko uniesionym czołem. Utożsamiamsięz Panapoglądamii żaden „bandytaod historii”tegoniezmieni. TomaszGajda,Kuków NIE 11/2018 13 Z CZARNEJ DUPY się wyrwało :Jakpodająmedia,niesprawdziłysiępo- bożneżyczeniabiskupów,żePolacyw pierw- sząniedzielęwolnąod handluwybiorąwizy- tęw kościele.Liczbawiernychuczestniczą- cychw mszachspadław niedzielę 11marca o 2,1procentw porównaniuz innyminiedzie- lamiroku. I dobrzetakczarnym.Naródnie przeniósłna tacępieniędzy,którezostawiał kasjerkom. :Nietyledo kościoła,iledo klasztorusióstr klarysekw KrakowiezawitałprezydentAn- drzej.Byłyoczywiściemodlitwaw intencji ojczyzny oraz wspólne zdjęcie. Siostry stwierdziły,że„wizytawcześniejniezaplano- wana,choćprzeznasoczekiwana,byładla nasmiłymzaskoczeniemi wielkimwyróżnie- niem”.Toalbowizytabyłaoczekiwana,albo byłazaskoczeniem.Chybaraczejoczekiwa- na,boniechcenamsięwierzyć,żeDuda,ot takznienacka,wskoczyłdo damskiegoklasz- toru. :W kościelepw.św.Trójcyw Piątku(diece- zja łódzka) podczas niedzielnej mszy jeden z mieszkańcówpostanowiłpotańczyć.Trochę przy tympośpiewał.Nibymszajestradosnym wydarzeniem,więctanieci śpiewwydawały- bysięjaknajbardziejna miejscu,alew ocenie księdzamężczyznazakłóciłpowagęceremo- niału nabożeństwa i ksiądz wezwał policję. Mężczyznaprostoz kościołatrafiłdo policyjnej izbyzatrzymań.Tancerzowiz kościoław Piąt- kugrozikaragrzywny,a nawetdo dwóchlat pozbawieniawolności.Bardzotrzebauważać z tymchodzeniemdo kościoła. : W Czarnocinie (także diecezja łódzka) ksiądzjadącytoyotąrav4potrącił 37-letnią kobietęjadącąna rowerze.Kobietazginęła na miejscu.Ksiądztwierdzi,żerowerzystka wyjechałaz drogipodporządkowanejwprost pod koła samochodu. Świadków wypadku jednakniemai tobiegłybędziemusiałteraz rozstrzygnąć kwestię przyczyny i spraw- stwa. : W kościele w Woli Kamockiej (znowu diecezjałódzka)podczasmszypogrzebowej wybuchłpożar.Zapaliłysiędrewnianescho- dywiodącena chór.Przed uroczystościami włączonobowiemnagrzewnicęolejową,aby kościółtrochęogrzać.Do gaszeniarzuciłsię ksiądzadministrującyparafią.Ogieńzdusił, alesampodtrułsiędymem.Zarównoksię- dza,jaki trumnęz nieboszczykiemmusiano wynieśćna zewnątrz.Wszystkosięjednak dobrzeskończyło.Przyjechalistrażacy,oddy- mili kościół, ksiądz odzyskał przytomność, a trumnępochowano. :Z koleiproboszczz Prostek(diecezjawar- mińska)domagasięzmianynazwyul. 1Ma- jana ul.ChrystusaKrólaKrólów.Tonajdłuż- szaulicaw Prostkach,przy którejmieszka lubpracujeponad 1000osób,czylipołowa mieszkańcówtejmiejscowości.Mimonale- gańproboszczaniepopierajązmianynazwy ulicy,boniechcąkłopotaćsięwymianądo- kumentów.Proboszcznieustępuje.Czyjebę- dziena wierzchu,czaspokaże. : Mieszkańcy Jasionki (diecezja przemy- ska)napisaliskargęna proboszczado bisku- pa.Proboszczwpadłbowiemna pomysł,aby mieszkańcysamizbieralipieniądzena kościół i przynosilizebranekwotyna plebanię.Klecha podzieliłparafianpo 20domów.Każdagrupa mazeszyt,w którymmusizapisywać,ktoile dałpieniędzyna kościół.Skargajestanoni- mowa,a pieniądzesukcesywniezbierane,bo ludziskabojąsię,żeksiężulobędzieczytałich nazwiskaz ambonyalbonieudzielipogrzebu. :Studenci III rokupedagogikiUniwersyte- tuŁódzkiegoposkarżylisięna wykładowczy- nięprzedmiotu„Podstawyanimacjispołecz- no-kulturalnej”.Wprowadziłaonaformęzali- czenia polegającą na realizacji projektu wspólniez Caritas.Projektpolegana zbiórce pieniędzyna tękościelnąorganizację.DrKa- tarzynaPerlińskatwierdzi,żewybrałaCari- tasi narzuciłagostudentomz kilkupowo- dów.Po pierwszeproceswyboruinnejorga- nizacji w 50-osobowej grupie studentów mógłbytrwaćbardzodługo,po drugiez Cari- taswspółpracujesięmniejbiurokratycznie niżnp.z instytucjamimiejskimi. :W siedzibieKonferencjiEpiskopatuPolski złożonoponad 145tys.podpisówPolaków proszącychbiskupówo potwierdzenieniero- zerwalnościmałżeństwa.Toreakcjana publi- kację adhortacji apostolskiej papieża Fran- ciszka„Amorislaetitia”,którejbiednibiskupi (zwłaszcza niemieccy) nie potrafią zrozu- mieć:czyFranciszekprzymykaokona roz- wody,czyteżnieprzymykai wszystkopozo- stajepo staremu.Akcjazbieraniapodpisów pod nazwą„PoloniaSemperFidelis”zorgani- zowanazostałaprzezInstytutKsiędzaPiotra Skargiz Krakowa.Tensam,z któregowy- pączkowałznanyInstytutOrdoIuris.Akcja mapokazaćświatu,żePolacysąwiernitra- dycjikatolickiej.Tawiernośćtonasznajlep- szytowareksportowy. :AdamNergalDarskiznowuna czarnejko- ścielnejliście.Zresztąonz tejlistyniescho- dzi.Z okazjiDniaKobietzamieściłna Fejsie filmik,na którymporuszatrzymanąw dłoni figurkączarnegopenisaz przymocowanym do niegokrzyżemz Jezusem.Niezastąpiony posełPiSDominikTarczyńskizłożyłjużdonie- sieniedo prokuraturyna Nergala.Na temat wypowiedziałsiętakżeszefcałejpolicjiJo- achim Brudziński: „Pluć na chrześcijańskie symbolemogąbezkarnie,bosądyi ks.Bo- nieckiz bp.Pieronkiemzawszewezmąich w obronę. Do czasu”. Zabrzmiało groźnie. Mamynadzieje,żeBrudzińskiniekażezatrzy- maći odprowadzićna dołekaniks.Boniec- kiego,anibp.Pieronka. :DawnadziewczynaNergala,piosenkarka Doda,znanaz nieszablonowychstrojówi za- chowań,oznajmiław „SuperExpressie”,że sięnawróciłai chodziconiedzielado kościo- ła.Przy okazjizapowiedziaławydanienowej płyty. To jest niesłychany gość ten Jezus. Nietylkochodziłpo wodzie,zamieniałwodę w wino, ale okazuje się bardzo pomocny w marketingu. KLECHA Wieścina pożytekpasterzyi owieczekczerpiemyz prasy lokalnej. Wieści z kruchty n Walą nas pałami kłamstw,oszczerstw, manipulacji. Jakby w szale nienawiści i pogardy, w oderwaniuod prawdy,od rze- czywistości.Skądtenszał,nienawiści po- garda? Ta zaskakująca większość z nas erupcja antypolonizmu? Czywytrzyma- my? Czy rozdygotani i przerażeni znowu skulimysięi padniemyna kolanaw nadziei, że wreszcie przestaną? Polska jest prze- puszczanaprzez„ścieżkęzdrowia”. Maciej Pawlicki, „Sieci”, 12 marca n Tonaszapolskaracjastanu,gdyupomi- namysięo prawdę.Pielęgnujemyhistorycz- nąpamięć,strzeżemy dobrego imienia naszej ojczyzny i naszego polskiego honoru. (...)A także,gdybronimy życia od naturalnegopoczęciaażdo śmierci.Bro- nimy godności naszych rodzin. Chronimy pokoleniemłodychPolakówprzed zgubnym wpływem ideologi gender. ks. Edward Nowakowski, homilia, 10 marca n Jakwiadomo,teoria gender w dużym stopniu jest ideologią ateistów, którzy na miejscu Boga stawiają seks i konse- kwentnieżyjąjakmaniacy seksualni. Nie jesttojednaktylkoichproblem,botakistyl życiachcąnarzucićcałemuspołeczeństwu, a zwłaszczadzieciom,cojestjużzbrodnią. ks. Dariusz Oko, Fronda.pl, 7 marca n Jesteśmyw nurciegłębokiegosekulary- zmu. Praktycznie jesteśmy i w klimacie antychrześcijańskim, i w klimacie an- tyrodzinnym. Jesteśmyw głębokimklima- cie antychrześcijańskim i antyrodzinnym. Całysekularyzmdo tegodoprowadził. abp Stanisław Gądecki, konferencja „Rodzina funda- mentem niepodległości”, 12 marca n Mężczyźni o niższej kulturze mająte- ndencjędo promiskuizmu, czylido posia- daniawielupartnerek,i towidaćw dzie- jach ludzkości – w różnych kulturach. Na ogół,jeślimężczyźnimielitakąmożli- wość–mieliwładzę i pieniądze –mieli takżei haremy. Dziśjesttaksamo–męż- czyźni,którzymająpieniądzeczywładzę, też mają często wiele kochanek. Jeśli mająmniejpieniędzy,toczęstozostawiają żonęi biorąsobiemłodszą kobietę –to niestetyjestcorazbardziejpopularnei od- bywasiętoz wielkąkrzywdąkobiet.Tak więc widać, że jeśli meżczyźni nie mają pewnego poziomu moralnego, religij- nego, kulturowego – ulegają pokusie promiskuizmu stosunkowo łatwo. Ale na szczęściejesttohamowane–przede wszystkim przez chrześcijaństwo, przez katolicyzm (...). dalej Oko n Geje to oczywiście najbardziej roz- pustna grupa ludzi. Niejestznanainna grupa,którabyłabytakrozpustna,możepo- zaprostytutkami,któreczęstoz przymusu mająwieluklientów. Oko n Wydajesię,żenadaldużymdzisiejszym problememjestbrak kompetentnych,mą- drych, rozmodlonych i szlachetnych wychowawców. Byćmoże,żew środo- wiskuszkolno-edukacyjnymniewyszliśmy jeszczezupełniez gorsetu postkomuni- zmu i poprawnościpolitycznej.Ostatniety- godnie pokazały, że jest nam potrzebna zdrowa,prawdziwa narracja historycz- na, oparta nie o internet, ale o solidne, na CZARNYM lądzie „WsadzićPiętę” Podbudowanyartykułemred.A.Rozenka(„NIE”nr 24/2017),powiadomiłem ProkuraturęRejonowąw Gdańskuo możliwościpopełnieniaprzestępstwaprzez posłaRPStanisławaPiętęo czynz art. 126akk,art. 255kk,art. 256§ 1kk i art. 257kk. 18września 2017r.w KMPGdańskzostałemprzesłuchanyw cha- rakterzeświadka.Powiadomionomnie,żemojezawiadomieniezostałoprzekaza- ne 3 października 2017 r. do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, zgodniez właściwościąmiejscową. ProkuratorRejonowyz Warszawy-Śródmieściawszcząłspórkompetencyjny, gdyżnieustalonow „sposóbprecyzyjny,gdzieposełPiętanawoływałdo popeł- nieniaprzestępstw”.Aktasprawyprzekazanoponowniedo ProkuraturyRejono- wejw Gdańsku. 29listopada 2017r.otrzymałem,bezuzasadnienia,odmowęwszczęciadocho- dzenia.BezkarnośćwybrańcównarodupokrojuposłówPięty,Tarczyńskiegoczy senatoraBonkowskiegorozzuchwalachamów,rasistóworazidiotów.PiS-owcy, nielękajciesię,prokuratorzypod nadzoremZiobrynieodważąsięsamoistnie wszcząćśledztw.Bezobawymożecieprawąrękąoficjalniezamawiaćpięćpiw. RyszardP.,Gdańsk „Psyhistorii” Na podstawie artykułu („NIE” nr 8/2018)możnaśmiałowywniosko- wać,żePolskatobardzobogatykraj, skorostaćgona luksusutrzymywania takkosztownegopasożyta,jakimjest IPN.Pod szyldemtejinstytucji 2tysią- cewykształciuchówzlizujez budżeto- wejmichytłustąśmietankęw postaci średniegowynagrodzeniaponad7tys.zł brutto.Takapłacatomarzeniemilio- nówmieszkańcówPolski.Dlategota służalcza policja historyczna będąca na garnuszkuobecnejopcjipolitycznej będzieimprowizować,markować,mi- styfikować, czarować itp., by tylko przedłużaćswójbyt. Np.ilośćtzw.zbrodnikomunistycz- nych to nie jest nieskończona liczba i w ciągu 19-tu lat działalności IPN możnabyłotoogarnąć.Z tegocowia- domo,wykopkitrwająi będziewyka- zywanaaktywnośćna wszelkiesposo- byw zwolnionymtempieażcałazało- gainstytutudobrniedo wypasionych emerytur. Grzebaniew aktachbyłychfunkcjo- nariuszy MSW w celu uwalenia im emerytur dobiegło końca. Już zostali załatwieni, a nawet jest kilkadziesiąt ofiarśmiertelnych,jakoskutekdziała- nia ustawy dezubekizacyjnej. Można terazmiećpełnąsatysfakcjęz odnie- sionego„zwycięstwa”.Odnośniepro- wadzonychprzezIPNśledztwdotyczą- cychzbrodni III Rzeszyjesttopowiela- nierobotyKomisjiBadaniaZbrodniHi- tlerowskich, co jest swego rodzaju plagiatem. Literatura o tej tematyce jestobfita,a dobrzeprowadzonemu- zeana tereniebyłychobozówkoncen- tracyjnychstojąotworem.Zwiedziłem Stutthof,Oświęcim,Majdaneki tego, cowidziałem,niezapomnędo końca życia. Lustrowanie i dekomunizowanie, a właściwiesortowanieludziz okresu PRL-u,jużbędziedotyczyćw większo- ściemerytówi osóbkrótkoprzed za- kończeniemkarieryzawodowej. Np. pozbawianie jakiegoś dziadka społecznej funkcji prezesa koła węd- karskiego dlatego, że był pracowni- kiemMSWlubbyłw PZPR,możetyl- kowywołaćpolitowaniedlagłupoty. Te podane okoliczności i wiele in- nychwskazywałyby,żenadchodzidla IPNczas,bysiępowolizwijaći rzucić hasło„sztandarwynieść”. JerzySrebrzyński,Pomorskie Prochy Od dawnawiadomo,iżulubionym zajęciem Polaków, oprócz umierania w walkachza wolność,jestgrzebanie w prochachprzodków. Zarazpo odzyskaniuniepodległości zaczętomasowosprowadzaćz całego światado Polskitrumnyzeszczątkami zasłużonychobywateli.Trwałotodo- syćdługo,alew końcutychszczątków zaczęło brakować. Przyczyniła się do tegoUkraina,któraniezgodziłasię na naszecmentarnewykopkina Woły- niu. Sytuację uratował minister Zbi- gniewZiobro,wprowadzającgenialny w swej prostocie plan ekshumacji wszystkich ofiar katastrofy smoleń- skiej.Niestetyi teczynnościzbliżają siędo końca. Rząd,dbająco dobresamopoczucie obywateli,wpadłterazna pomysłod- bieraniastopniwojskowychoficerom Ludowego Wojska Polskiego. Na pierwszyogieńmająiśćcinieżyją- cy.Wykopaniei obdzieraniez epole- tów generałów Jaruzelskiego i Kisz- czaka będzie stanowić dużą atrakcję i zdecydowaniepoprawi,możenawet bardziej niż program „500 plus”, na- strojespołeczeństwa.Generałowieci bezdyskusyjnie zapracowali na swą degradację.Służyliw polskojęzycznej armiiradzieckiej,którejżołnierzenosili skandalicznieobrzydliweczapkiz or- łembezkorony.Pod pretekstemwy- zwalanianasspodeuropejskiej,kultu- ralnej i cywilizowanej okupacji nie- mieckiejprzynieśliPolscekilkudziesię- cioletniezniewoleniepod butembol- szewickiej,azjatyckiejdziczy. Degradacja generałów i oficerów matęzaletę,iżzwyklebylioniodzna- czanidużąliczbąorderów.Stopniowe pozbawianie ich tych odznaczeń po- zwolina wielokrotneekshumacjetych samychnieboszczyków.Przyczynisię todo wydłużeniacałejoperacji,popra- wiającprzezlatasamopoczuciecałego społeczeństwa. Gdyzabraknienieżywych,toweź- miemy się za jeszcze żyjących. Tu wszyscy mają apetyt na degradację generała Hermaszewskiego. Ten, nie dośćżebyłczłonkiemWojskowejRa- dy Ocalenia Narodowego, to jeszcze niestawiałoporu,gdyRosjaniewsa- dziligodo rakietyi wysłaliw kosmos. Na orbicie śledził ruchy stojących na czelepolskiejopozycjiantykomuni- stycznej Jarosława Kaczyńskiego, Mariusza Błaszczaka, Joachima Bru- dzińskiegoi innychpatriotów.Miałoto ułatwić ich schwytanie i osadzenie w kazamatachSB.Tylkodziękiniesły- chanejinteligencjii sprytowinaszych przywódcówplantenniepowiódłsię. Niezostaliujęcii moglinadalprowa- dzićswąkonspiracyjnądziałalnośćaż do zwycięstwa. A możebyjednakz degradacjiko- smonauty Hermaszewskiego zrezy- gnować? Przecież sprawiedliwy Bóg i takgojużukarałza popełnioneniecne czyny, dając mu za zięcia europosła RyszardaCzarneckiego. WiesławWenderlich uczciwebadanianiezideologizowanychhi- storyków. W chorej kulturze ponowocze- snościmłodymludziomjesttrudniejdora- staćdo ichwłasnychmarzeń(...). bp Ignacy Dec, homilia, 6 marca n Hawking byłprzekonany,żeudowodnił, żeBógnieistnieje.TerazGo spotka. Módl- mysię,byodkrył,żeBógjestmiłością,i by pozwoliłJezusowiokryćsiępłaszczemmi- łosierdzia. Tomasz Terlikowski, Faceboook, 14 marca n Polska przeszłado innej kategorii. Jak- by z mętnego bajorka, gdzie taplają się uwiązanena sznurkutucznikiwypłynęłaża- glowcem na ocean. Tam jest ina- czej–wiatrhulai świszcze,masztygnąsię i skrzypią.Tamjesttrudnieji groźniej.Ale piękniej. I tylkotammożnadopłynąćdo celu, zdobyćnowelądy.Alejeśliznowuzegniemy siępotulnie–dostaniemy w potylicę. dalej Pawlicki n Wolna niedziela. Myślę,żeto,cozo- stałojużczęściowoosiągnięte,jestjaknaj- lepszym otwarciem ku temu, żeby nasze społeczeństwowreszciezyskałotrochęod- dechu,żebymogłoświętowaći odpocząć. Przedewszystkimtenczasmatakżesens państwotwórczy. abp Stanisław Gądecki, PAP, 13 marca n Propozycją Kościoła na dobreprzeży- cieniedzielijestuczestnictwo we mszy św., którajestbudowaniemwspólnotymię- dzyBogiema człowiekiemi międzyludźmi. Tobardzoważne,żebywięzi społeczne i rodzinne były umacniane także w tym kontekście religijnym. dalej Gądecki Wybrał WALDEMARKUCHANNY wkuchanny@redakcja.nie.com.pl Rys.TOMASZWIATER NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

NIE 11/2018 14 AngeloB.,obecnieAlexisR.,mieszkaod uro- dzeniaw Kanadzie.AleczujesięPolką.Polką jestcałąduszą,takjakjejrodzice,którzyza chle- bemuciekaliza morze.Alexismapodwójneoby- watelstwo–kanadyjskiei polskie. Gdy 26lattemuprzyszłana światjakośliczny chłopczyk, nikt nie przypuszczał, że od naj- młodszych lat nie będzie identyfikować się ze swojąpłcią.Zabawalalkaminikomunieprze- szkadzała,alejużstanydepresyjnew okresiedoj- rzewaniazaczęłyzastanawiaćnajbliższych.Nie mieliwątpliwości,podobniejakichsyn,żeAn- gelojestbardziejdziewczynkąniżchłopcem. Stosunkowo wcześnie przeszedł terapię hor- monalnąorazchirurgicznąi szybkozałożyłsu- kienkę.W kanadyjskiejszkoleniktsięnieśmiał, nikt palcem nie pokazywał. Bez problemów zmieniono metrykę urodzenia. Angelo stał się Alexis. Ażprosisięzakończyć:i żyładługoi szczęśli- wie…Alesięnieda.BoAlexisprzypomniałaso- bieo polskimpochodzeniu… Kanadai schabowe Ponieważmapolskieobywatelstwo,a rodzice z sentymentem smażą schabowe, kibicują pol- skim skoczkom i wstają na dźwięk polskiego hymnu,postanowiławystąpićo polskipaszport i inne dokumenty, aby mogła pełnoprawnie uczestniczyćw życiunaszegokraju. I zetknęła sięz betonem… Najpierwmusiałazarejestrowaćmetrykęuro- dzenia. Oczywiście jako Alexis, bo przecież od dawnaniejestjużAngelem.Prostaczynność, iśćdo urzędumiejskiego,złożyćwnioseki ode- braćstosownykwit.Prostawszędzie,tylkonie w Polsce. Wniosek złożyła. I tyle. Urzędnicy natych- miastspuścilijąna drzewo.BoonażadnąAlexis niejest.OnajestAngelo!Owszem,mapolskie obywatelstwo,maprzypisanyjejPESEL,alenie jesttoobywatelstwobaby,tylkojesttoPolak!Fa- cet! Odwołałasiędo urzęduwojewódzkiego.Tam uznano,żebyćmożejestkobietą,ależadnego dokumentuurzędnicyjejniewydadzą.Bonie… No,chybażesądzdecydujeinaczej. Postanowiławięcwystąpićdo sąduo zmianę płci.W Polscejesttowyjątkowopokręconapro- cedura,boprawoniezakładamożliwościzmia- ny płci, trzeba więc wystąpić przeciwko wła- snymrodzicom,byćconajmniejw trakcietera- piizmianypłcii miećopiniębiegłych,żepo- wódkachcebyćkobietą,chociażod urodzenia miałajądra. Cozrobiłsąd?Oddaliłwniosek.Sędziawpadł w panikęi niewiedział,coz tymfantemzrobić. Bo Angelo nie był w trakcie zmiany płci ani w trakcieterapii,aniteżniepotrzebowałopinii biegłych,żechcebyćAlexis.AngelojużbyłAle- xis.Aleniedlapolskiegosądu… I choćrodzice dziewczynyod razuuznalijejnowąpłeć,kom- pletnienicprzeciwkotemuniemając,sądstał twardona swoimstanowisku.AngelojestAnge- loi kropka. Uzasadnieniedecyzjisądujesttakgłupie,że nietylkomy,alenawetadwokacinicz niegonie rozumieją.Trochęna zasadzie:niebędzieszko- bietą,bonie. Alexiswłaśniezamkniętodrogę do polskości.Urzędyniechcą zarejestrowaćjejkanadyjskiego aktuurodzenia,botamjest kobietą,a polskisąduznał, żejestmężczyzną.Polskisąd wienajlepiej,cojestdobre dlapolskichobywateli. Zbokii obojnaki Transseksualiści w Polsce mają przesrane. Nawet homoseksualiści i pedofile mają lepiej. Boi jedno,i drugiew Polsceuznajesięza dewia- cjęseksualną(homoseksualizmnadalokreślany jestjakozboczenie),tymczasemniewiadomo,co tojesttransseksualizm.Boanitozbok,aninor- malny…Dlategoosoby,którenieradząsobieze swojątożsamościąpłciową,skazanesąna ostra- cyzmi upokorzenia. Transseksualiścikilkarazyczęściejpozbawia- jąsiężycianiżnormalniludzie.Boniktniero- zumieichproblemu. Statystycznie 4osobyna 100tysięcypoddaje się terapii zmiany płci. Szacuje się, że co naj- mniejdrugietyleżyjeniew swoimcielei kom- pletniesobiez tymnieradzi. Katolickiperiodyk„MojaRodzina”radzizaś, żebyprowadzićterapiępsychologicznąz takim niepewnymdelikwentem.Wtedyzrozumieon, żeBógstworzyłgo,takjakchciałi człowiekowi niewolnotegozmieniać.Wolaboża.A zamach na genitaliatogrzech. W tymkontekściepojawiłysięostatniopubli- kacje uznające transseksualizm za zboczenie, nieład,grzech,rozpustę,autoagresję,lewactwo, zagrożeniedlarodziny,państwai wartości;obar- czające winą zań rodziców osób transseksual- nych i zalecające tworzenie kordonów sanitar- nych,a samymtakimosobomstosowanietzw.te- rapii reparatywnej (leczenie „choroby” homo- seksualizmu), niezgodnej z dzisiejszą wiedzą medyczną. Gwałtna naturze Według obecnego stanu wiedzy jedyną sku- teczną i nieokaleczającą psychicznie metodą leczenia transseksualizmu jest taka korekta fi- zycznych cech płciowych i wizerunku osoby transseksualnej,któraprzywrócijejsamoakcep- tacjęi dziękiktórejosobatawreszciebędzieto- lerowanaw środowisku.Zniewieściałyfacetjest wyśmiewany, a kobieta-chłopczyca jest niesza- nowana,bonieodpowiadawizerunkowimatki Polki. Korekta ta polega na zmniejszeniu lub po- większeniu piersi, amputacji członka lub wsz- czepieniusztucznegopenisa,sztucznejmoszny i sztucznychjąder,usunięciująderlubjajników. Tobardzokosztownyproces.Nawetpodstawowe operacjezwiązanezezmianąpłciniesąw Polsce finansowaneześrodkówNarodowegoFunduszu Zdrowia.W tensposóbpaństwoswojąpolityką nieuwzględniaszczególnychokoliczności,czyli dalekoidącychkonsekwencjidlażyciaprywat- negoorazcierpieńpsychicznychosóbtranssek- sualnych,którychpo prostuniestaćna przepro- wadzenietychoperacji. Sądydlanormalnych Obecnaprocedurazmianypłciskładasięz na- stępującychetapów(choćichkolejnośćnieza- wszejesttakasama): 1)diagnozylekarskiej, 2)terapiihormonalnej, 3)zmianypłciprawnej(metrykalnej), 4)ewentualnychzabiegówchirurgicznych. Opisana procedura jest kosztowna i długo- trwała.Wykształciłasięw drodzepraktykisądo- weji niezrozumiałychdecyzjisędziowskich.Po- nieważdo tejporyniepodjętowysiłkuusyste- matyzowaniaprawosóbtransseksualnychw jed- nymakcieprawnym,sędziowierobią,cochcą. Bywa tak, że osoby transseksualne przeprowa- dzająsięna Pomorze,bow Gdańskusądzisię rozsądniejniżna Podlasiu,gdziezachowaniasę- dziówsąjakwyjętez utworówKafki. Jakwynikaz naszychobserwacji,sądyprzy- wiązująwagęrównieżdo wygląduosobystarają- cej się o prawną korektę płci i ta subiektywna ocenaczęstowpływana finalnądecyzję.Jeślisę- dziauzna,żefacet,którystoiprzed nim,jestwy- starczającomęski,żebybyćfacetem,potrafiod- rzucićwnioseko zmianępłci,choćgośćjestjuż w trakcieterapii.W jednymz uzasadnieńtakiej decyzjiprzeczytaliśmy,że„powódbędzieżałował tejdecyzjiw przyszłości,boposiadacechyzdecy- dowanieprzypisaneswojejpłcimetrykalnej”. Tylkow Polscejednymz warunkówkoniecz- nychdo wszczęciapostępowaniasądowegojest przebycieterapiihormonalnej,którazagwaran- tujewidocznezmianyw wyglądziedanejosoby. Jednakcorazczęściejod transmężczyznżądasię dodatkowoprzeprowadzeniapierwszejoperacji (tj. mastektomii) przed wniesieniem sprawy do sądu.Z cyckaminieidziesiępo zmianępłci na męską. Kolejnymparadoksemjestto,żebezwyroku sądowegoosobatransseksualnaniemożewyko- naćzabiegówniezbędnychdlazachowaniazdro- wia, np. usunięcia gonad. Ich posiadanie pod- czasdługotrwałejterapiihormonalnejwzmaga ryzykozachorowaniana raka,jednakusunięcie ichprzed prawnąkorektąuniemożliwiaprawo karne. Karaza pozbawieniezdolności płodzenia Sędziom,którzynielubiątransseksualistów, udajesięnawetskazaćniejednegoz nich.Fun- dacjaTrans-Fuzjaposiadainformacjeo osobach, którymodmówionoleczenia.Dlaczego?Bodo- puszczalność „zabiegu chirurgicznego w celu nadaniaciałuwygląduzgodnegoz płciąprze- żywaną psychicznie” uniemożliwia art. 156 par 1kkz rozdz. XIX „Przestępstwaprzeciwko życiui zdrowiu”,ponieważzabiegtendefinityw- nie pozbawia daną osobę „zdolności płodze- nia”. Czyliten,ktosięna tenzabieggodzilub ktogowykonuje,możebyćpociągniętydo odpo- wiedzialnościkarnej! Równie głupiejestwymaganierozwiąza- niazwiązkumałżeńskiegoprzez małżeństwo,w którymjednaze stronjesttransseksualna.Wyni- katoz brakuw systemiepolskie- goprawamożliwościzawierania związkówjednopłciowych. Niemożliwestajesięteżposiada- niedziecka.Transseksualny rodziczostajepozbawionypraw rodzicielskich,jeżelidecydujesię przeprowadzićprocestransfor- macjiprzed osiągnięciem przezdzieckopełnoletniości. Transmężczyźni nie mają też prawa służyć w wojsku,a ich„przypadłość”określanajest… obojnactwem. Prawobezprawa W Polsce nie stworzono dotychczas norm prawnychokreślającychsposóbzmianypłcime- trykalnej,chociażsamezabiegizmianypłcimor- fologicznej wykonuje się u dorosłych osób, co więcej – prawo dopuszcza wykonywanie jej u osób,któredostosowałyjużpłećmetrykalną. Wobectegoosobytransseksualnewykorzystują kodekspostępowaniacywilnego. Stronępozwanąstanowiąojcieci matkapozy- wającego.W raziepozytywnegorozpatrzeniaich sprawyprzezsąddokonujesięwpisudo aktuuro- dzeniai nadajepozywającemunoweimię,takby zgadzałosięonoz nowoustalonąpłciąmetrykal- ną. Otrzymuje on także nowe dokumenty. W świetleprawastajesięosobąo płci,którazosta- łaustalonaw postępowaniu.Częstojednakbywa, żerodzicenieakceptujądecyzjidziecka. I wtedy nicniemożnazrobić.Możnapowołaćkuratorów, ale prawo przewiduje taką możliwość głównie po śmiercirodzicówbiologicznych. Teoretycznie prawa wypracowane przez Sąd Najwyższybywająwykładniądlainnychsądów, jednaktoteżnierozwiązujeproblemu.W książ- ce„Prawaosóbtransseksualnych.Rozwiązania modelowea sytuacjaw Polsce”pod redakcjąAn- nyŚledzińskiej–Simonjesttakiezdanie:„Pra- wastworzonena mocyorzeczeńSąduNajwyż- szegosączymśw rodzajuprotezy.Pomagają chodzić,aletonieoznacza,żemożnachodzić sprawniei swobodnie”. Największymproblememsąurzędyi urzędni- cy,którzyniepotrafiąi niechcąwystawićodpo- wiednichdokumentów.DlanichAngelozawsze będzieAngelem,choćbyod latbyłjużAlexis… JOANNASKIBNIEWSKA askibniewska@redakcja.nie.com.pl Ono na polskim lądzie Zasada polskich urzędników: obywatel RP nie może być obywatelką. Ilustr.KRZYSZTOFOLEJNIK NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

NIE 11/2018 15 SATYRYCZNYTYGODNIKPOLITYCZNYREDAGUJĄ: JerzyUrban–redaktornaczelny, Przemysław Ćwikliński, Waldemar Kuchanny, Andrzej Rozenek (zastępcy red. nacz.), Mateusz Cieślak, Małgorzata Daniszewska, Bożena Dunat, Tadeusz Jasiński, Marta Miecińska, Maciej Mikołajczyk, Andrzej Sikorski, Agnieszka Wołk-Łaniewska. Krzysztof Olejnik, Włodek Kierus (grafika, DTP). WYDAWCA:„URMA” Sp. z o.o. ADRESredakcjii wydawcy: 00-680 Warszawa, ul. Poznańska 3 lok. 9, tel.: 22 848-84-48, 22 848-44-20, 22 848-96-68; tel./fax 22 849-72-47 i 22 849-72-58. DZIAŁHANDLOWY: 22 849-59-38. INTERNET http://www.nie.com.pl – także prenumerata internetowa. E-MAIL NIE@redakcja.nie.com.pl Współpraca: „Daniszewska i córka s.c.” Materiałów niezamówionych (tekstów, zdjęć, dokumentów) redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz listów. Tytuły i śródtytuły wszyst- kich zamieszczanych tekstów pochodzą od redakcji. Za treść ogłoszeń reklamowych redakcja nie odpowiada. DRUK: Drukarnia Prasowa S.A., Łódź, e-mail: sekretariat@dpsa.com.pl PocztaPolska– prenumeratakrajowa: Infolinia 0-801-333-444, dla tel. komórkowych 438420600 www.prenumerata.poczta-polska.pl „Ruch”S.A.– prenumeratakrajowa: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 22 693 70 00 lub 801 800 803 – czynne w dni robocze w godzinach 700 – 1700 . (koszt połączenia wg taryfy operatora). prenumeratazezleceniemwysyłkizagranicę: Informację o warunkach prenumeraty i sposobie zamawiania można uzyskać pod nr tel. +48 (22) 693 67 75 www.ruch.com.pl e-mail: prenumerataz@ruch.com.pl Telefoniczne Biuro Obsługi Klienta (koszt połączenia wg taryfy operatora): • połączenie z telefonów stacjonarnych 801 800 803 • połączenie z telefonów komórkowych +48 (22) 693 70 00 Dystrybutor:Kanada – Vartex Distributing Inc., 3135 Universal Dr. Unit # 3 Mississauga, Ont., L4X 2E6 Canada. Tel. (905) 624-4726.0 Prenumerataelektroniczna: www.eGazety.pl,www.e-kiosk.pl, www.eprasa.pl,www.nexto.pl 1 numer – 3 PLN, 5 wydań – 15 PLN, 13 wydań – 39 PLN, 26 wydań – 78 PLN, 52 wydania – 156 PLN Numer zamknięto: str.1–16–14.03.2018r. SPORTEK Dzielni sportowcy ofiarami dziewczyn, które ich molestują okrutnie. Wkrótcepo wybuchuw Hollywood aferyHa- rveyaWeinsteina,gdyokazałosię,żeznanypro- ducent filmowy musi wymacać każdą aktorkę, modelkę,a takżecoładniejszeasystentkii sekre- tarki,kobietyna całymświeciezjednoczyłysiły: koniec z molestowaniem seksualnym! A męż- czyźni?Czymężczyźniniebywająmolestowani? Sporodo powiedzeniana tentematmająmu- zycy.Za zespołami,zwłaszczanajmodniejszymi, jeżdżąstadalasek,którew głowiemajątylkojed- nąmyśl:wejśćdo łóżkaktóremuśz artystów.Je- ślitosięnieuda,zadowoląsiędźwiękowcemal- bokimśinnymz ekipytechnicznej.Bylenależał do zespołu. Zjawisko jest tak powszechne, że pannice dorobiły się międzynarodowego okre- ślenia–mówisięna nie„groupies”. Liv Tyler dopiero jako 8-latka przypadkowo dowiedziała się, że jest owocem krótkiego ro- mansumatkizeStevenemTylerem,lideremze- społu Aerosmith, podczas trasy koncertowej słynnejgrupy.Rockmannietylkoprzyznałsię do ojcostwa,alepóźniejpomógłcórcew karierze w szołbiznesie.Niemusiałrobićżadnychtestów DNA,Livjesttakpodobna do córkiStevena,jak gdybybyłybliźniaczkami. Sportowcy,zwłaszczapiłkarze,teżmająswoje „groupies”, choć to określenie zarezerwowane jestdlabranżymuzycznej. Piłkarzswojejżony Za znanymi futbolistami uganiają się fanki. AnonimowyPiłkarzw książce,któraw Polsce ukazałasiępod tytułem„Futbolobnażony”,od- krywa tajemnice angielskiej Premier League. Opisujetamdziewczynywprostpolującena pił- karzy.Niektórez nichprowadząnawetzeszyty, w których notują nazwiska „zaliczonych” gwiazd.Onsam–jakpisze–kilkakrotniezmu- szonybyłwyrzucaćz hotelowegopokojudziew- czyny,którymniewiadomo,jakimcudemudało się do niego dostać. Również umniejsza swój czynnyudziałw orgiach,jakiewyprawialijego koledzyz PremierLeague,wybierającsięwyna- jętym odrzutowcem na kilkudniowy wypoczy- nekw jakimśzamkniętymośrodkuz plażą,base- nem i obficie zaopatrzonym barem. Wygląda na to,żeAnonimowyPiłkarzw chwilipisania książkiniebyłanonimowydlaswojejżony. Zabawne,żepiszącdrugitomksiążkii do dziś zamieszczającfelietonyw gazetach,nadalużywa tegopseudonimu,choćkażdykibicwie,żeukry- wasiępod nimDaveKitson,byłyjużfutbolista, zresztążadna gwiazda. Zawiązaćprezerwatywę Seksz fankaminiezawszebywabezpieczny i nie chodzi wcale o AIDS czy inne choroby przenoszonedrogąpłciową.Każdykrokgwiaz- dyśledzonyjestprzezpaparazzich,a niewszy- scy,zwłaszczajeślisążonaci,chcąoglądaćswoje zdjęciez panienkąna okładcetabloidu.Jestteż innezagrożenie.Czołowipiłkarzezarabiająkro- cie.Niewszystkiefankizadowoląsięmożliwo- ściąprzechwalaniasięprzed koleżankamispę- dzeniemnocyz gwiazdą.Ciążastanowidoskona- łypretekstdo szantażu,a jeślilaskajestambit- niejsza,możenawetspróbowaćrozbićzwiązek swojegochwilowegokochankai zająćmiejsceje- gopartnerki.Niekażdazachowasięrówniefair jakmatkaLivTayleri utrzymatajemnicęnawet przed córką. Jestna totylkojedensposób.Po szybkimnu- merkutrzebazawiązaćprezerwatywęi schować jądo kieszeni. Bezpiecznietylkoz prostytutką Zagrożenie ze strony fanek pragnących na dłużejusidlićbogategoi znanegosportowca jest tak duże, że niektórzy za bezpieczniejszy uważają seks z prostytutkami. Może i chroni przed matrymonialnymi zakusami, ale nie przed tabloidami.WayneRooney,wówczasna- pastnik Manchesteru United, dziś Evertonu, w 2010r.stałsięobiektemskandalu.Okazało się,żew czasiegdyjegożona byław ciąży,wie- lokrotnie spotykał się z prostytutką, 21-letnią Jenny Thompson. Za jedno spotkanie płacił 1200funtów.Niemożna wykluczyć,żekurwa jeszcze dorobiła sobie do gaży, udzielając wy- wiadów dziennikarzom. „Wcale nie przejmo- wałsiętym,żezdradzażonę” –wyznałapan- na Thompson.„Onuważa,żejestnietykalny”. Możecośw tymjest,boColeenRooneyszybko wybaczyłamężowi. Rooneyjestczłowiekiemo wyjątkowoweso- łymusposobieniu;żona musiałamuwielerazy wybaczać,a terazrobiza jegokierowcę,bopił- karzza jazdępo pijakuna długostraciłprawo jazdy. Jakby powiedział premier Morawiecki, którylubujesięw rymowankach:widziałygały, co brały. Wayne i Coleen poznali się jeszcze w szkoleśrednieji do dziśsąrazemwrazz czwór- ką dzieci. Jakaś prostytutka czy pijacka burda w pubieniezakłócąspokojuw rodzinie. Najgorzejjestrzucić Najbarwniejszą,alei najtragiczniejsząpostacią wśród futbolistów był na pewno George Best, zdobywcanagrody„ZłotegoButa”dlanajlepsze- gopiłkarzaglobui PucharuEuropyz Manche- steremUnited,alkoholiki uwodziciel,przezktó- regołóżko,opróczsetekinnychdziewczyn,prze- winęłysiędwiemissświata.„W 1969r.rzuciłem kobietyi alkohol” –wyznałkiedyśw przypływie szczerości.„Byłotonajgorsze 20minutw moim życiu”. 3 lata przed śmiercią spowodowaną marsko- ściądrugiejjużprzeszczepionejwątroby,bomi- mozabiegunieprzestałpić,Bestopublikował obszernąi szczerąautobiografię.Jeślisięw nią wczytać, a ukazała się w polskim przekładzie, pozna się młodziutkiego, nieśmiałego chłopca z Belfastuw IrlandiiPółnocnej,którystopniowo wciągałsięnietylkow światwielkiegofutbolu, aleteżzwiązanejz nimotoczki–alkoholowych i seksualnychimprez.Początkowodziewczyny musiały go podrywać, bo był sławny, bogaty i bardzoprzystojny,aleon–zewzględuna ir- landzkiakcent–wstydziłsiędo nichodezwać. Inicjatywanależaławięcdo lasek,a drinkpozwa- lałzwalczyćGeorge’owizahamowania.Gdyopo- ry minęły, zdarzyło się, że bzykał panienkę w londyńskimhotelu,zamiastwrazz klubowy- mikolegamigraćna stadioniemeczz Chelsea. Jeślitakspojrzećna jegożycie,toBestbyłwśród sportowcówbodajnajtragiczniejsząofiarąmole- stowaniaseksualnego. Z wypiętymipośladkami Snookerwydajesięprzeciwieństwemfutbolu. Meczerozgrywanesąw absolutnejciszy,na try- bunach zasiada dystyngowana publiczność. Trudnopodejrzewać,żesporttenmajakiśseksu- alnypodtekst.Przy stoleobowiązujeswoistaele- gancja:wypastowanebuty,kamizelkaod garni- turu,muszkaprzy kołnierzykukoszulii wypra- sowaneobcisłespodnie.Żebyprzyjąćwłaściwą pozycję do uderzenia bili, zawodnik musi wy- piąćzadek,oczywiściew kierunkupubliczności. Jeślido celnegouderzenianiezbędnejestpołoże- niesięna stole,pozycjastajesięjeszczebardziej dziwaczna,koniecznyjestrozkrok,bojedna no- ga–w myślregulaminu–zawszemusiopierać sięo podłogę.Okazujesię,żewśródwidzówsą kobiety, które niezmiernie podniecają wypięte pośladkigraczy.Wpatrująsiętylkow nie,w ogó- lenieinteresująichkolorowebilena zielonym suknie.Nibyniematużadnegomolestowania, żadna z entuzjastek snookera nie posunęła się jeszcze do tego, żeby poklepać swojego idola po wypiętymzadku,alegracze–w rozmowach międzysobą–nieukrywają,żeniejestdlanich komfortową sytuacja, gdy mają świadomość, w cowpatrujesięczęśćosóbpłciżeńskiejzajmu- jącychmiejscadlapubliczności. Na konieczostawiamfanki A jaksprawamolestowaniaseksualnegospor- towcówwyglądaw naszymkraju?Polskiepart- nerki sportowców (nie tylko piłkarzy) wymie- niająsięuwagamina portaluWiraz.pl(wątek: Wspierajmysię…:)dziewczynysportowców…). Niemalkażda,którejchłopakpiłkękopie,uskar- żasięna „tedziewuchy”,którelecąna ichpart- nerów. Jedna po opisie różnych problemów, wśródktórychnienajmniejszymjestciągłewy- chodzeniepartnerana piwoz kolegami,pisze: „No i na koniec zostawiam sobie te fanki.Straszniemnietowkurza,jak jakieśpanienkido niegowypisują. Jestemmegazazdrosnao mojego (oczywiściepróbujętegonieoka- zywaći myślę,żemisiętouda- je…aleczasemjaksięwkurzę,to jestźle)”. Na zakończeniezazna- cza,żebardzokochaswojegochło- pakai od małejmarzyła,żebymieć facetapiłkarza. „Gorzej z tymi dziewuszyska- mi” –piszeinna.„Tochybaefekt uboczny każdego związku ze sportowcamii tyle.Sąznani,wy- sportowani,przystojnii czegoim więcejtrzeba?Zazwyczajzajęci, alecotodlanich?Noi jeszczete ich obozy. Siedzę wtedy sama i zastanawiamsię,corobi.Niby trenuje, odpoczywa i trenuje… alei taksobiewciskam,żekoledzygona coś namawiają”. „No,wiemcośo tychfankach” –twierdziko- lejna.„Tochybajestnajgorszazmoraw związ- kuzesportowcem.Najgorsze,żenierozumie- ją,żektośjestzajęty.Robiąwszystko,żebyroz- walićtenzwiązek.Wielokrotniemiałamtaką sytuacjęi nikomujejnieżyczę”. Inna z internautekzdradza,żeobojez jejchło- pakiemsąjeszczebardzomłodzi,a onniejest znanypoza ichokolicą.Aleonawierzy,żepił- karz zrobi karierę, i już się martwi, co będzie wówczas. Naprawdędługomożna cytowaćtewpisy,ale treśćwiększościjestpodobna.Jeślikogośinteresu- jąszczegóły,możezajrzećna stronęinternetową. Bez wątpienia polscy sportowcy są więc także obiektem molestowania seksualnego. Ciekawe tylko, że nie oni się na to skarżą, lecz tylko ich partnerki. Trudno,panowiesportowcy,zróbciecośchoć- bydlazasady.Możezjednoczciesiłyz muzyka- mii załóżciejakiśportalinternetowyw rodzaju męskiej odmiany #metoo? Albo jest równo- uprawnienie,albogoniema. WOJCIECHMITTELSTAEDT w.mittelstaedt@op.pl Sekskibolki ilustr.WŁODEKKIERUS Rys.TOMASZWIATER NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl

Rys.RYSZARDDĄBROWSKI ŚwiętejEulalii Z mojej lektury pisowskiej pra- sy w marcu wynika, że Polska ma troje głównych wrogów: Adama Michnika, Jana T. Grossa i Anne Applebaum. Właśnie przeczyta- łem jej książkę „Czerwony głód”, wktórejtwierdzi,żeStaliniwspół- pracownicy w latach 1930–33 umyślnie zagłodzili na śmierć blisko 4 miliony Ukraińców. Niestety amerykańsko-żydow- ska, antypolska żona Radosława Sikorskiego z PO współczuje odzwyczajanym od jedzenia są- siadom Polaków. Chciałaby za- pewne, żeby było o 4 miliony więcej banderowców potrzeb- nych do wyrzynania Polaków w czasie II wojny. Taka to anty- polska suka. ŚwiętegoModesta Nie mogę doznać zapomnie- nia. Wciąż o sobie czytam lub słyszę coś nowego. Moje byłe ży- cie nadal toczy się, a fakty z nie- go rosną jak na drożdżach. Np. w „Newsweeku” Zbigniew Hołdys pisze: „Najbliżej był Kukiz, który tak się kiedyś wy- straszył polskiej prawicy, że po- biegł po pomoc do komunisty Jerzego Urbana. Tam uzyskał podpowiedź, jak się wyłgać z nieprawomyślnego tekstu pio- senki. Zgodnie z poradą powie- dział, że to nie on pisał, tylko diabeł, który w niego wstąpił. Boskie! Gdy po latach zapyta- łem o to Kukiza, powiedział, że nie pamięta zdarzenia”. Poma- wianie mnie dziś o rzekome związki w przeszłości z Kuki- zem wskazuje, że stanę się kum- plem każdego, kto i w przyszło- ści sfajda się politycznie. Nie, nie byłem promotorem doktora- tu Magdaleny Ogórek, gwiazdy kolejno SLD Millera i TVP Kurskiego. Nie spałem też z żo- ną ambasadora Przyłębskiego. ŚwiętejArletty Wiceminister kultury i dzie- dzictwa Magdalena Gawin twier- dzi, że rząd nie ukrywał kolabo- racji Polaków z Niemcami, gdyż nie uczynił tajnymi protokołów powojennych procesów dotyczą- cych tych przestępstw. Powiada ona także, że w PRL od 1964 r. nie mówiło się o ukrywaniu Ży- dów przez Polaków. Akurat było przeciwnie. Żydzi, którzy ocalili życie pod okupacją, a nie na emi- gracji w 1968 r., wręcz zobowią- zani zostali do publicznego opo- wiadania wyłącznie o polskim ra- townictwie. Wyolbrzymiała je ca- ła moczarowska machina propa- gandowa. Wywody minister Ga- win wskazują na trafność decyzji Morawieckiego, żeby redukować wiceministrów. Stwarza to na- dzieję, że premier sam się z cza- sem zredukuje. ŚwiętegoMaksyma Poseł PiS Arkadiusz Mular- czyk obliczył, że Niemcy winni są Polsce 850 mld dolarów repa- racji wojennych, ale pociesza Po- laków, że kwota ta wzrośnie. Za- chęca do opisania i wycenienia każdego domu, który został zniszczony. Trzeba ustalić, z cze- go był zbudowany, żeby uwzględ- nić historyczną cenę cegieł i strzechy. Do końca 2018 r. to się uda – zapewnia Mularczyk. Nale- ży jeszcze obliczyć i doliczyć straty w obywatelach, to znaczy ile każdy był wart w dolarach, i oszacować wartość ich potom- ków, którzy nie powstali, ponie- waż ludzie martwi nie płodzą i nie rodzą. Cena niedoszłych wnuków, prawnuków i ich przy- szłych potomków też zawiezio- na zostanie do Bundestagu. Mu- larczyk wybiera się z tym rachun- kiem do niemieckiego parlamen- tu, gdyż PiS powołało go na prze- wodniczącego polskiego zespołu sejmowego szacującego, ile Pol- sce należy się od Niemiec. Wy- prawa Mularczyka do Berli- na może stać się słynniejsza niż wyprawa w Himalaje na K2, gdyż Niemcy nie znają się na żartach o pieniądzach. ŚwiętegoArnolda Rządy PiS zaczęły się, jak pa- miętamy, od wyrzucenia dyrek- torów dwóch stadnin koni arab- skich. Piotr Nisztor w „Gazecie Polskiej Codziennie” ujawnia, że jeden z wówczas usuniętych zo- stał zarejestrowany w IPN jako tajny współpracownik SB, a dru- gi z esbekami rozmawiał, gdy przyjeżdżali. Ciekawe, czy IPN ma tylko donosy, o czym rżały konie, czy też zachowały się tak- że nagrania ich śmiechu. ŚwiętegoLudomira Przejścia dla myszy przez szosy i autostrady kosztowały 13 mld zł, czyli połowę tego, co budżet wydaje na „500 plus”. Z drugiej strony spacery dzieci są znacznie tańsze niż myszy. ŚwiętegoEustachego Azor i ja oglądamy filmy nada- wane przez kanał „Ale kino”. Częściej jednak nie oglądamy, gdyż nadawca umie skutecznie do tego zniechęcić. O godzinie, w której zgodnie z repertuarem ma się zacząć film, nadawa- na jest – zazwyczaj nawet półgo- dzinna – o nim dyskusja. Rozmo- wa o filmie mogłaby niektórych zaciekawić, ale po filmie. Nikogo nie pociąga zaś dysputa o dziele nieobejrzanym. W ten sposób „Ale kino” skutecznie redukuje sobie widownię, przez co osiąga jej ekskluzywność. Czasem jed- nak stacji nie udaje się odegnać widzów. Np. 8 marca przed ru- muńskim filmem „Skarb” pero- rowała rumunistka o tak wielkiej cygańskiej urodzie, że przygwoź- dziła widzów do foteli skutecz- niej niż brzydka żona bohatera filmu. Azorowi obiecałem, że sta- raniem weterynarzy dożyje ku- chennych programów zapacho- wych TV. ŚwiętegoFeliksa Przestałem już czytać w „Wy- borczej” o Żydach z 1968 r. Większych emocji dostarcza mi „Pod klątwą – społeczny portret pogromu kieleckiego” prof. Jo- anny Tokarskiej-Bakir. Książka gruba jak red. Semka. Kończy ona – jak sądzę – spory o to, kto sprowokował pogrom: Kreml, polska władza komunistyczna, Żydzi czy prawicowe podziemie zbrojne. Uczona przekonująco dowodzi i dokumentuje, że rzeź nastąpiła w wyniku powszech- nego poruszenia ciemnoty i bredni o mordach rytualnych. Fakt dotychczas nieznany nawet ludziom oczytanym w historii największego z powojennych pogromów. Ciężko ranne ofiary tłuszczy ze szpitala w Kielcach ewakuowano do bezpiecznego dla nich szpitala w Łodzi pocią- giem pancernym. Został on w drodze ostrzelany. Dodam, że bezskutecznie. Żołnierzom wy- klętym przypuszczalnie brako- wało broni przeciwpancernej. Pechowcy... Genialny reportaż historyczny o Polsce 1946 r. au- torka sporządziła metodą tomo- grafu, czyli machiny medycznej badającej organizm płatami mi- limetr po milimetrze, zanim po- wstanie diagnoza. Czyta się jak kryminał. ŚwiętegoZenobiusza Z moich lektur: „Penis ka- czora jest poskręcany jak kor- kociąg, a rozprostowany osiąga do 42,5 cm”. Patronat medial- ny: „Gazeta Wyborcza”. sekr@redakcja.nie.com.pl by blagier UrbanBLOGwszystkich świętych Miał czarno- włosą perukę, doklejone wą- sy w stylu Bur- ta Reynoldsa z filmu „Mistrz kierownicy ucieka” i lustrzane ray-bany. Tylko twarz chudziutka i krzywa kreska ust… – Dzień dobry – powiedział po polsku, bo życie go nauczyło, żeby nie przesadzać z angielszczy- zną. – Jestem sprawcą dostarczenia pizzy dla pre- zydenta Trumpa. Mam dla niego „Borynę na Ha- wajach”, co oznacza połowę z kiełbasą i połowę z ananasem. Stojący przy bramie agent Secret Service otwo- rzył usta ze zdziwienia. – What the fuck? – zapytał i zaraz odpowie- dział: – Pizza? Jaka pizza? Poznaję cię, jesteś pre- mierem, ale nie pamiętam, jakiego kraju. – Tadżykistanu. – Premier Morawiecki chwycił się brzytwy. – Jestem premierem Tadżykistanu. – Zalewasz… – Agent nie był przekonany. Się- gnął po tablet, sprawdził coś i powiedział: – Jesteś premierem Polski. Masz szlaban na spotkania z prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej za to, że nawywijałeś coś z Żydami. Spierdalaj! Morawiecki spuścił głowę i odwrócił się na pięcie. – Poczekaj! – zawołał agent Secret Service. – Kto cię tak nieudolnie przebrał? Kto u was rządzi służ- bami specjalnymi? – Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wą- sik – odparł. – Wąsik – powtórzył agent i mrugnął znacząco okiem. Morawiecki usiadł na ławce w parku niedaleko Białego Domu. Zrezygnowany odkleił sobie wąsy i zdjął perukę. Wyjął z pudełka pizzę i zaczął me- chanicznie jeść, zaczynając od połowy z kiełbasą. Ogarnęły go czarne myśli. O tym, że nie wykonał wyraźnego rozkazu prezesa: „Albo spotkasz się z Trumpem, albo wywalę cię z posady premiera”. O tym, że będzie musiał wrócić do nudnej pracy w banku. I o tym, że Kamiński i Wąsik to partacze. – Przepraszam – z zamyślenia wyrwał go czyjś głos – nie wiesz, jak dojść do Białego Domu? Ów ktoś nosił dredy i trójkolorową włóczkową czapkę z Jamajki. Twarz miał wysmarowaną samo- opalaczem, w rękach trzymał pudełko z pizzą, a po angielsku mówił z wyraźnym środkowoeuro- pejskim akcentem. Morawiecki dałby sobie głowę uciąć, że skądś zna ten głos. – Dla kogo ta pizza? – zapytał po angielsku. – Dla prezydenta Trumpa – odpowiedział fał- szywy rastaman. – „Boryna na Hawajach”? – spytał po polsku premier Morawiecki i nie bez satysfakcji obserwo- wał, jak prezydentowi Dudzie opada szczęka. PRZEMYSŁAWĆWIKLIŃSKI pcwikla@redakcja.nie.com.pl pieprzeNIE NEXTO : OrderID: 2639619 : q q : z2222@wp.pl