dareks_

  • Dokumenty2 821
  • Odsłony707 311
  • Obserwuję404
  • Rozmiar dokumentów32.8 GB
  • Ilość pobrań346 423

Osho - Zen. Tarot. Transcendentalna gra zen

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :4.0 MB
Rozszerzenie:pdf

Osho - Zen. Tarot. Transcendentalna gra zen.pdf

dareks_ EBooki Religie, Religijne, Zabobony Buddyzm
Użytkownik dareks_ wgrał ten materiał 6 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 928 osób, 289 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 104 stron)

Osho Zen Tarot By Osho & Ma Deva Padma Wróżenie ONLINE (wymagana Java np. ta è http://www.4shared.com/file/23659518/508dc7ea/msjavx86_3810.html?dirPwdVerified=6da b8cc3 i przeglądarka Internet Explorer 6 SP 1 np. ten è http://www.4shared.com/file/21611248/8f1eba2c/Internet_Explorer_6_SP_1_3Spot_2007.ht ml?dirPwdVerified=6dab8cc3 ) Link: http://www.osho.com/magazine/tarot/oshozentarot.cfm Adres wątka tematycznego: http://psychotrop.info/viewtopic.php?t=690 Adres Osho Zen Tarot na psychotropEdii: http://psychotropedia.info/wiki/Kategoria:Osho_Zen_Tarot Adres strony z komentarzami do kart http://integra.xtr.pl/teksty/Osho/ZenTarot/

Kim jest Osho ? Nauki Osho wymykają się klasyfikacjom: obejmują wszelkie tematy od indywidualnego poszukiwania prawdy po najważniejsze społeczne i polityczne sprawy dzisiejszego społeczeństwa. Jego książki nie były pisane, lecz spisywane z taśm pochodzących z jego niezwykłych wykładów. W ciągu ponad 35 lat jego słuchaczami byli ludzie z całego świata. Londyński Sunday Times określił Osho jako jedną z 1000 osób, które stworzyły XX wiek, a pisarz amerykański Tom Rob-bins nazwał go najbardziej niebezpiecznym człowiekiem od czasów Jezusa Chrystusa. Osho mówił, że pomaga swoją pracą w stworzeniu warunków pozwalających na powstanie nowego człowieka. Często nazywa go Zorba Budda, co ma symbolizować umiejętność cieszenia się zarówno doczesnym światem przyjemności Zorby, jak i milczącą ciszą Gautama Buddy. We wszystkich aspektach prac Osho przewija się wizja łączenia ponadczasowych mądrości Wschodu i najwyższych potencjałów nauki oraz techniki Zachodu. Osho słynie również z rewolucyjnego wkładu w naukę wewnętrznej przemiany, z podejścia do medytacji, które uwzględnia przyspieszone tempo współczesnego życia. Jego wyjątkowe medytacje aktywne zostały opracowane tak, aby najpierw można było uwolnić nagromadzone napięcia ciała i umysłu, a potem doznać wolnego od myśli i odprężającego stanu medytacji. Charyzmatyczny mistrz duchowy, którego dziennikarze nazwali "Seks Guru", choć - jak na ironię - zalecał transcendencję seksu, ukierunkowanie jego energii w stronę duchowego spełnienia. Osho nie był ani filozofem, który przekazuje nam abstrakcyjny system idei, ani też religijnym prorokiem, wpajającym wiarę w wyimaginowane prawdy, których nie możemy doświadczyć. Dla ortodoksów będzie zawsze heretykiem, atakującym organizacje religijne za ich dogmatyzm, krytykującym tradycyjne "świętości" - Matkę Teresę, Mahatmę Gandhiego, Papieża. Już sam jego wygląd prowokował: Osho paradował ubrany w bogato zdobiony strój, na ręku nosił (o zgrozo!) zegarek i jeździł Rolls-Roycem. Jak bardzo kłóci się to z naszym stereotypowym wyobrażeniem człowieka “uduchowionego”, który powienien być skrajnie wychudzonym ascetą, odzianym w płócienny wór i przynajmniej raz w tygodniu biczującym swoje ciało za pomocą powrozów zakończonych metalowymi ćwiekami. Posłuchajmy wypowiedzi Osho: Podziwiam Franciszka z Asyżu, który jeździł na ośle. Ale było to przecież torturowanie żywego stworzenia. Podróżowanie Rolls-Roycem nie krzywdzi nikogo. Ludzie myślą, że Rolls- Royce kłóci się z uduchowieniem. To nieprawda. W rzeczywistości, to właśnie na furmance trudno jest medytować. Rolls-Royce jest dużo lepszy dla duchowego rozwoju. Wypowiedź ta jest niezwykle charakterystyczna dla Osho, który często posługiwał się ironią, dowcipem, prowokacją. Typowym tego przykładem jest napis przed wejściem do sali, gdzie odbywały się wykłady Osho: “Zostawcie tu buty i umysły”. Pranie mózgów? Tak, medytacja,

której nauczał Osho, jest wielką pralnią umysłów: pralnią oczyszczającą je z dogmatów, reguł, systemów, katechizmów i stereotypów. Osho był znakomitym mówcą, erudytą swobodnie posługującym się zarówno wschodnimi tradycjami mistycznymi, jak i zachodnią psychoterapią. Za pomocą prostego języka wprowadzał słuchacza w świat jogi, tantryzmu, zen, taoizmu i sufizmu, wydobywając z nich esencję prawdziwej religijności. Nie propagował żadnego systemu opartego na wierze, nauczał jedynie technik medytacji, spośród których możemy wybrać odpowiednią dla siebie drogę duchowego rozwoju. Pytasz mnie, co jest dobre, a co złe. Odpowiadam: cokolwiek robisz uważnie i świadomie - jest dobre. Cokolwiek robisz nieuważnie i nieświadomie - jest złe... Osho urodził się w 1931 roku w Indii. Po ukończeniu studiów na wydziale filozofii, wykłada ten przedmiot w Uniwersytecie Jabalpur. W l966 r. rozpoczyna na podróż po Indii, nauczając tysiące ludzi medytacji. Osiem lat później, w Punie, Rajneesh zakłada wspólnotę, która szybko staje się słynna jako światowe centrum rozwoju i terapii, łączące wschodnie techniki medytacyjne ze współczesną psychoterapią (np. tai-chi, joga, zen, akupunktura, psychodrama, hipnoterapia, bioenergetyka - ogółem około 40 grup). Rajneesh naucza także własnych, oryginalnych metod medytacyjnych o charakterze dynamicznym, rozpoczynających się od niekontrolowanej aktywności ciała w tańcu, podczas którego "wyrzuca się" napięcie, zapadając potem w ciszę. Wydawane są książki będące zapisem wykładów Osho i jego komentarzami do tekstów różnych tradycji religijnych. Z całego świata przybywają do Indii jego zwolennicy. W maju 1981 roku Osho przybywa do USA. Osiedla się w stanie Oregon, na pustynnym rancho, zakupionym przez swoich amerykańskich uczniów. Przez 4 lata od momentu przyjazdu do USA Osho milczy, nie daje żadnych publicznych wykładów. Później powie o tym okresie, że przez słowa odbywa się tylko komunikacja, a przez milczenie komunia, czyli prawdziwe połączenie duchowe. Jakby na potwierdzenie tych słów, do Oregonu zjeżdżają tysiące ludzi, powstaje samowystarczalna wspólnota, która szybko rozrasta się do rozmiarów małego miasta. W ciągu 4 lat pustynne piaski Oregonu zamieniają się w oazę zieleni, hoduje się warzywa, trzodę chlewną, kurczaki. Dzień po dniu, dzięki zapałowi uczniów Osho, pracujących niekiedy 10-12 godzin dziennie, powstają nowe zabudowania, gospodarstwa, bary, systemy nawadniające wysuszoną glebę, kanalizacje. W tym samym czasie wśród miejscowej ludności, składającej się głównie z "pobożnych" farmerów, narasta wrogość wobec "obcych", ubranych w dziwne stroje. Władze stanowe starają się sformułować zarzuty, które pozwoliłyby zakwestionować legalność wspólnoty. Moja wspólnota nigdy nie stanie się Jonestown, ale politycy mogą zrobić z niej Oświęcim. Żyje to 7000 ludzi, nikogo nie krzywdząc, nie popełniając przestępstw, nie używając narkotyków. Ale oni chcą nas stąd usunąć, bo każdy polityk to potencjalny Hitler... Prawda jest niebezpieczna. Farmerzy formują "komitety straży publicznej", jeżdżą wokół terenu wspólnoty ze strzelbami w dłoniach. Pojawiają się transparenty z hasłami: "dobry czerwony to martwy czerwony" (uczniowie Osho noszą stroje w kolorze czerwonym). Dewocyjni chrześcijanie oskarżają Osho o to, że jego religia to "obcy kult", w ramach którego odbywają się... diabelskie orgie seksualne (warto przypomnieć, że identyczne oskarżenia wysuwali Rzymianie wobec...

pierwszych chrześcijan). Duchowni organizują biblijne wiece, podczas których przestrzegają wiernych przed Szatanem i jego wyznawcami. Dużą popularnością cieszą się koszulki z nadrukiem przedstawiającym lufę pistoletu wycelowaną w twarz Osho. Władze otrzymują petycje od ludności domagającej się usunięcia "intruzów". Prasa publikuje sensacje o uprawianej we wspólnocie prostytucji, handlu bronią, używaniu narkotyków... Brakuje jedynie oskarżeń o ludożerstwo i rytualne palenie niemowląt. Osho pada ofiarą zbiorowej psychozy. Gdy mówię, że Bóg jest największym wrogiem religii, to takie twierdzenie szokuje tzw. religijnych ludzi, którzy myślą, że modlitwy do Boga i oddanie mu czci jest religią... Bóg jest największą fikcją jaką kiedykolwiek stworzył człowiek. Bez Boga, Raju, Nirwany, świat staje się przypadkowy, bez znaczenia. Moje zadanie to uczynić cię tak dojrzałym, abyś mógł żyć pięknie i szczęśliwie, bez znaczeń - cala egzystencja nie ma znaczenia. Gdy stajesz się cichy, współbrzmisz z egzystencją, staje się jasne, że nie jest potrzebne żadne znaczenie... Także w polskiej prasie ("Sztandar Młodych") można znaleźć interesującą ilustrację emocji wywołanych przez mistrza: "Osho potrafił zagonić swych wielbicieli - młodych na ogół ludzi - do niewolniczej pracy, wymagając od nich nie tylko szesnastogodzinnego dnia roboczego, ale także nieustannego uśmiechu na ustach". Wydaje się, że autor znacznie lepiej od Osho potrafi wymusić uśmiech na ustach. Oto do Oregonu przybywa 7000 dobrowolnych niewolników, pozwalając na zmuszenie ich do wielu godzin pracy dziennie. Kim byli ci bezmyślni, "młodzi na ogół ludzie"? Przeciętna wieku członków komuny wynosiła 34 lata, 64% spośród nich to ludzie z wyższym wykształceniem, w tym 38% z wyższymi stopniami naukowymi... Dalej autor z żalem stwierdza, że "Zarzuty o zmuszanie ludzi do niewolniczej pracy i zniewolenie ich umysłów, nie trafiły pod osąd amerykańskiej Temidy". Inny autor, Jean Ritchie, w swej demaskatorskiej książce Tajemniczy świat sekt i kultów, obnaża diabelskie tajemnice wspólnoty Osho: “dawano tam instrukcje, jak używać prezerwatyw”... “zombi lat 80-tych, zwolennicy wolnej miłości, śpiewali i tańczyli”... “praca w ciężkich warunkach, ledwo można było przejść przez błoto”. Władze zaskarżają do sądu legalność komuny, argumentując to pogwałceniem prawa rozłączności Kościoła i państwa. Prokurator Oregonu ogłasza jednak, że Osho nie jest nauczycielem religijnym. Ostatecznie, mistrz zostaje aresztowany, skazany za naruszenie przepisów imigracyjnych na 400 000 dolarów grzywny i w listopadzie 1985 roku wydalony z USA. W trzy lata później, prokurator Charles Turner przyznał, że jedynym zamiarem rządu była likwidacja wspólnoty i pozbycie się Osho z USA. Udało się to znakomicie. Utopijna “Kraina Miłości i Medytacji” przestała istnieć. Ameryka założyła ciepłe kapcie i z ulgą zasnęła przed ołtarzami odtwarzaczy video. “Czerwona zaraza” zniknęła z pierwszych stron gazet. Przez następnych siedem miesięcy Osho odwiedza m.in. Szwecję, Anglię, Irlandię, Urugwaj. Wszystkie to kraje anulują jego wizę. Opuszcza je pod nadzorem policyjnym. Zabrania się mu wstępu do Włoch, RFN, Danii, Holandii. Ogółem deportowano go lub odmówiono mu wizy do 21 państw - najczęściej uzasadniając, iż stanowi "zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego". Kiedy rząd Urugwaju decyduje się przyznać Osho prawo stałego pobytu, tego samego dnia prezydent tego kraju otrzymuje wiadomość o cofnięciu przez USA

wielomilionowej pożyczki w przypadku pozostania Osho w Urugwaju. Mistrz musi go opuścić ... Pod koniec 1986 roku Osho powraca do Indii. W tym czasie stan jego zdrowia gwałtownie się pogarsza. Lekarze szybko kojarzą fakty: podczas pobytu w więzieniu w Oklahomie, Osho został poddany działaniu nieznanych środków, które spowodowały całodobową utratę przytomności. Objawy chorobowe jakie obecnie zdradzał, wskazywały na wpływ napromieniowania lub zatrucia jednym z metali ciężkich. Natychmiast wysłano do Londynu próbki jego włosów, moczu i krwi. Wyniki analizy były jednoznaczne - Osho został zatruty talem - trucizną używaną do likwidacji więźniów politycznie "niewygodnych". Peter Waight, korespondent "Birmingham Post", pisał, już po śmierci Osho: "Administracja Reagana postanowiła otruć Osho - mistyka, którego jedyną bronią były słowa...słowa krytykujące chrześcijaństwo i prezydenta Reagana, słowa obnażające hollywodzką fikcję amerykańskiej, chrześcijańskiej demokracji." Wkrótce potem ukazuje się wstrząsająca, dokumentalna książka Maxa Brechera “Wędrówka do Ameryki” (opisująca szczegóły operacji rządu amerykańskiego skierowanej przeciwko Osho). We Włoszech wydano dokument: “Operacja >Sokrates< - trucizna podana Osho”, opisujący otrucie Osho podczas jego pobytu w amerykańskim więzieniu. Powstała wrzawa we włoskich mediach, które poparły petycję podpisaną przez ponad 1000 wybitnych przedstawicieli włoskiej inteligencji, oto fragment tej petycji: Fakty opisywane w tej książce trudno zakwestionować - są przerażające. Wydają się obnażać najczarniejsze strony zachodniej demokracji i Stanów Zjednoczonych. My, niżej podpisani, wobec tak niezbitych dowodów, domagamy się wszczęcia śledztwa pod nadzorem organizacji międzynarodowych. Posłowie parlamentu skierowali wniosek do włoskiego Ministra Sprawiedliwości o wszczęcie śledztwa przeciwko Ministerstwu Sprawiedliwości USA. Oto parę wypowiedzi udzielonych włoskiemu pismu Epoca: GIOVANNA MELANDRI (prezydent Komitetu Praw Człowieka): Nie tylko we Włoszech - w imię religijnej wolności musimy zająć się tą sprawą. Chcemy poznać prawdę. LUIGI MANCONI (senator): Wszystkie przedstawione fakty świadczą o tym, że zlikwidowano człowieka tylko dlatego, że reprezentował niekonwencjonalną religijną mniejszość. GABRIELE LA PORTE (szef narodowej stacji TV - RAI): Ta sprawa przypomina wiele innych przypadków prześladowań religijnych. Konieczne jest wnikliwe śledztwo, w imię prawdy. LIDIA RAVERA (pisarka): Dowody są niezbite. Osho padł ofiarą politycznego morderstwa, będącego wynikiem lęku zachodniego społeczeństwa przed tym, że społeczeństwo to posiada jednak jakąś egzystencjalną alternatywę. Tymczasem do Indii przybywają nowi ludzie, organizowane są grupy terapeutyczne. W listopadzie 1987 roku stan zdrowia Osho ulega niewielkiej poprawie, mistrz wznawia wykłady, jednak nie jest w stanie ich kontynuować, kończą się one serią zatytułowaną

“Manifest Zen”. Od tej pory Osho tylko sporadycznie pokazuje się swym uczniom, uczestnicząc wraz z nimi w medytacjach. 19 stycznia 1990 roku Osho opuszcza swoje ciało. Po więcej informacji odsyłam do => Fundacja Przyjaciół Osho (http://foof.most.org.pl/ ) Ilustracje Deva Padma (Susan Morgan) jest artystką pochodzącą z USA. Dzięki spotkaniu Osho odkryła, że tworzenie jest medytacją. Od wielu lat Padma mieszka w centrum Osho, przyczyniając się do jego działalności swoim artystycznym talentem. Tworzenie ilustracji do tej talii Tarota trwało ponad cztery lata, w trakcie których Osho udzielał prowadzenia i wglądów wielu osobom współtworzącym karty. Specjalne podziękowania należą się także Jivan Upasika, inspiratorce tego projektu, która podsunęła pomysł jego realizacji w 1989 roku, udostępniając również swoje wszechstronne rozumienie Tarota twórcom tej talii. Więcej informacji http://www.osho.com Jest to rozbudowany serwis w kilku językach, zawierający wirtualną wycieczkę po ośrodku Osho Meditation Resort oraz kalendarium kursów i szkoleń, katalog książek i nagrań audio i video, wykaz ośrodków informacyjnych Osho znajdujących się na całym świecie oraz fragmenty wykładów Osho. Wirtualna interaktywna wersja Osho Zen Tarota oraz informacje o wersji na urządzenia Palm i Pocket PC znajdują się pod adresem: www.osho.com/tarot Osho International Nowy Jork oshointernational@oshointernational.com http://www.osho.com/oshointernational

Wstęp W czasie trzydziestu lat wykładów dla uczniów i przyjaciół Osho odpowiadał na pytania lub komentował nauki wielkich mędrców i świętych pism świata. Jego wykłady nadal dają świeży wgląd we wszystkie tematy od niejasnych treści świętych pism wedyjskich po dobrze znane słowa Jezusa. Z taką samą autorytatywnością mówi o chasydach i sufich, baulach, jodze i buddystach. W ostatnim okresie działalności Osho koncentruje się na przekazaniu unikalnej mądrości Zen, twierdząc, że jest to jedyna tradycja duchowa, której podejście do wewnętrznego życia człowieka wytrzymało próbę czasu i wciąż ma odniesienie do współczesnych warunków życia. W przeciwieństwie do innych religii, które uległy wielbieniu idoli i dogmatyzmowi Zen kładzie nacisk na niepowtarzalną zdolność każdego człowieka do dostąpienia oświecenia, wolności od iluzji ego tworzonych przez umysł. Zen podkreśla ,że zdolność ta może być urzeczywistniona tylko przez medytację. Nie przez naśladowanie rytuałów, trzymanie się jakichś reguł czy imitowanie innych oraz bez względu na ich wartościowość, ale tylko poprzez czujną i pozbawioną osądzania uważność własnych myśli, działań i odczuć. Gdy praktykujemy taką czujność i medytacyjne podejście do życia, szybko wyzwala ono zrozumienie, że w każdym z nas istnieje pewne niepodle-gające zmianom, niezakłócone i wieczne centrum obserwacji, centrum, które posiada zdolność widzenia życia jako wielkiej przygody, zabawy, szkoły tajemnej i pełnej błogości podróży bez celu innego niż radość wynikająca z każdego jej kroku. Osho określił to następująco: Jest to zdolność nie do wielbienia Buddów, ale do stania się Buddą, nie do naśladowania innych, ale do rozwijania wewnętrznej świadomości, która do wszystkiego, co robimy, wnosi światło i miłość. Osho zawsze był kimś więcej niż mówcą czy filozofem. W swojej komunie przyjaciół stworzył atmosferę, w której można bezpośrednio doświadczyć prawd przez niego głoszonych. Podróżowanie tą ścieżką w towarzystwie Osho nie oznacza odejścia w góry i życia w ascezie i wyrzeczeniu, z dala od zgiełku codzienności. Przeciwnie, oznacza totalne zaangażowanie w zadanie Przebudzenia dzięki medytacji, terapii fizycznej i psychologicznej, śmiechowi i zabawie oraz sporej dawce twórczego działania i ciężkiej pracy. Czyszczenie podłogi to taka sama medytacja jak siedzenie w ciszy w obecności mistrza, a konfrontacja z poczuciem władzy u współpracowników w kuchni jest tak samo istotna, jak zrozumienie Diamentowej Sutry głoszonej przez Gautama Buddę. Nawet wzloty i upadki w relacjach sercowych mają swoje miejsce w podróży prowadzącej do odkrycia, kim jesteśmy.

Niniejsza talia kart tarota powstała w kontekście takiego właśnie podejścia do życia — własnego wewnętrznego zobowiązania do uczynienia całego życia medytacją. Karty te dedykujemy Buddzie, który istnieje w każdym z nas. Budda nie podlega niczyjemu monopolowi, nikt nie ma do niego praw autorskich. Budda jest najgłębszym istnieniem każdego człowieka. Aby być Buddą, nie musisz być buddystą. Bycie Buddą wykracza poza wszelkie koncepcje religii -jest pierwotnym prawem każdego człowieka. Przekonaj się o tym, by uczucie to towarzyszyło ci we wszystkich w twych codziennych czynnościach, aby wszystko w twoim życiu stało się medytacją, łaską, pięknem i błogosławieństwem. Osho, No Mind: The Flowers of Eternity Deva Sarito Tarot istnieje od tysięcy lat, od starożytnego Egiptu, a może jeszcze dłużej. Pierwsze wzmianki o używaniu tarota na zachodzie przypadają na okres Średniowiecza. W tych burzliwych czasach symbolikę tarota stosowano jako kod do przekazywania nauk średniowiecznych szkół tajemnych. Z upływem czasu zaczęto używać tarota na inne sposoby: jako pomoc w przepowiadaniu przyszłości, dworską grę czy sposób uzyskania okultystycznych informacji o różnych sytuacjach. Niektórzy powiadają, że ilość kart odpowiada ilości kroków, jakie przeszedł Siddhartha (który później miał stać się Gautama Buddą) zaraz po swych narodzinach. Podobno zrobił on po siedem kroków do przodu i do tyłu, w każdym z czterech głównych kierunków, co stało się podstawą stworzenia małych kart talii tarota. Oprócz 56 kart Arkan Małych, tarot zawiera dodatkowe 22 karty, zwane Arkanami Wielkimi, które opowiadają pełną historię duchowej podróży człowieka. Od pierwszego niewinnego kroku Głupca po kulminację podróży przedstawioną w karcie Dopełnienia Arkana Wielkie ukazują archetypowe obrazy wspólne wszystkim ludziom. Przedstawiają podróż odkrywania samego siebie, która jest niepowtarzalna dla każdego człowieka, mimo że najgłębsze odkrywane prawdy są takie same bez względu na rasę, płeć, klasę społeczną czy wychowanie religijne.

W tradycyjnej talii tarota podróż odkrywania siebie była postrzegana jako swego rodzaju spirala, w której każde Dopełnienie prowadzi na nowy poziom ścieżki, do nowego początku i powtórnego wejścia Głupca. W tej talii dodana została jednak karta Mistrza, która pozwala nam wyjść poza spiralę, wydobyć się z ciągłego umierania oraz powtórnych narodzin. Karta Mistrza symbolizuje ostateczne wykroczenie ponad samą wędrówkę możliwe wyłącznie poprzez rozproszenie się ego pojedynczej osoby w oświeceniu. Osho Zen Tarot na pewno nie jest tradycyjnym tarotem, w którym zajmujemy się przepowiadaniem przyszłości. Jest raczej transcendentalną grą Zen odzwierciedlającą daną chwilę, ukazującą po prostu to, co jest tu i teraz, bez osądzania czy porównywania. Przypomina o potrzebie zharmonizowania się z wrażliwością, intuicją, współczuciem, przyjmowaniem, odwagą i indywidualnością. Zwrócenie takiej właśnie uwagi na uważność jest jedną z wielu innowacji względem dawnych systemów tarota, jakie szybko staną się oczywiste dla tych osób, które biegle posługują się nim i zaczynają pracować z kartami Osho Zen Tarot. ARKANA WIELKIE 22 karty Arkan Wielkich oznaczono liczebnikami od 0 do XXI. Ukazują centralne, archetypowe motywy podróży duchowej człowieka. Karta Mistrza, symbolizująca transcendencję, nie ma określonego numeru. Gdy w rozkładzie pojawi się karta Arkan Wielkich — ma ona szczególne znaczenie wykraczające poza te przypisywane kartom Arkan Małych - znaczy to, że obecne okoliczności dają nam możliwość przyjrzenia się jednemu z wiodących motywów naszej własnej duchowej podróży. Sprawdzenie wtedy innych kart będzie niezwykle pomocne: Co mówi mi przepracowanie (wyczerpanie) o potrzebie wyrażania siebie (kreatywności)? W jaki sposób hamuję postępy w podróży do twórczego działania poprzez wkładanie całej energii w utrzymanie tej maszynerii w ruchu? Jeśli w rozkładzie kart nie ma kart Arkan Wielkich, obecna sytuacja to zapewne przejściowy element jakiejś większej gry toczącej się w twym życiu. Nie znaczy to, że jest ona nieważna albo że powinieneś czuć się niezręcznie w swoim zaangażowaniu w nią — sam brak kart Arkan Wielkich jest jednak zapewnieniem, że to też minie... potem zapewne będziesz zastanawiać się, po co było tyle zamieszania. Jeśli w rozkładzie kart znajduje się jakakolwiek karta Arkan Wielkich, wskazuje to właśnie na zachodzącą i znaczącą zmianę sytuacji oraz postaci biorących udział w tym przedstawieniu. Czasem ilość kart Arkan Wielkich jest tak przytłaczająco duża, że wystarczy wybrać jedną z nich: tę, która przemawia najwyraźniejszym przesłaniem. Stanowić ona będzie centralny element nowego rozkładu kart, który pomoże ci w zrozumieniu tego, przed czym się teraz znajdujesz. ARKANA MAŁE 56 kart Arkan Małych podzielono na cztery kolory symbolizujące cztery żywioły, każdy oznaczony rombem innego koloru. Żywioł Wody posiada romb niebieski, Ognia — czerwony, Chmur - szary, a karty Tęcz - romb z tęczą. Jak w tradycyjnych kartach, w każdym

kolorze kart tarota są również karty figur. Pozbawiono je arystokratycznych tytułów i nadano nazwy przedstawiające po prostu potencjalne możliwości zapanowania nad odpowiadającymi im czterema żywiołami. Kolor Ognia odpowiada Pochodniom (Buławom) tradycyjnego tarota i symbolizuje sferę działania i reagowania - energii, która wprowadza nas w sytuacje i wyprowadza z nich, gdy poddajemy się bardziej głosowi intuicji niż umysłu lub emocji. Żywioł Wody zastępuje tradycyjne Kielichy, reprezentujące emocjonalną stronę życia, energię bardziej kobiecą i przyjmującą niż Ogień, który jest raczej męski i aktywny. Chmury zastępują Miecze, tradycyjny kolor powietrza symbolizujący umysł. Jest tak dlatego, że natura umysłu nie-oświeconego przypomina chmury zasłaniające światło i zaciemniające wszystko, co nas otacza, nie pozwalając na widzenie spraw takimi, jakimi naprawdę są. Chmury mają jeszcze jedną cechę, o której nie wolno zapominać - przychodzą i odchodzą, dlatego nie należy brać ich zbyt poważnie! I wreszcie kolor Tęcz zajmuje w tej talii miejsce tradycyjnych Monet lub Pięciokątów, symbolizując żywioł Ziemi. Tradycyjnie już jest to symbol praktycznej, materialnej strony życia. Na symbol tego koloru wybrano Tęczę, zgodnie z podejściem Zen, według którego nawet najbardziej zwyczajne, ziemskie czynności pozwalają na celebrowanie świętości. Tęcza, łącząca Ziemię i Niebo, materię i ducha, przypomina nam, że w rzeczywistości nie ma podziału na niższe i wyższe, wszystko jest ciągłością jednej totalnej energii, a Niebo nie jest jakimś odległym miejscem, gdzieś wysoko, ale czeka na odkrycie tu, na Ziemi. Oto mamy podróż odkrywania, a także i drogę do ostatecznego wyjścia ponad wszystko, w czym jesteśmy. Idź nią z radością i poczuciem zabawy, szczytami i dolinami oraz znów szczytami, smakując każdy krok na tej drodze. Ucz się na swoich błędach, a z całą pewnością nie pomylisz drogi. JAK GRAĆ W TRASCENDENTALNĄ GRĘ ZEN?

Możesz oczywiście zadać tarotowi dowolne pytanie, choć tarot jest w istocie rzeczy narzędziem służącym do objawienia tego, co i tak już wiesz. Każda karta bezpośrednio odzwierciedla to, czego czasem nie jesteś w stanie albo nie chcesz w danej chwili zauważyć. Tylko dzięki spojrzeniu z pewnego dystansu (bez osądzania, czy jest to dobre czy złe) możesz zacząć przeżywać w pełni szczyty i głębie swego życia - wszystkie kolory tęczy własnego istnienia. Gdy zadajesz pytanie do lustra tarota, dobrze potasuj karty, wyobrażając je sobie jako naczynie, które napełniasz swymi energiami. Gdy poczujesz się gotowy, rozłóż je i lewą (przyjmującą) ręką wybierz kartę, która stanowić będzie odpowiedź na to, co cię w danej chwili zastanawia. Pamiętaj, by odwracając karty, pozostać w nastroju tej chwili, pozwalając swym wewnętrznym odpowiedziom na wyjaśnienie spraw świata zewnętrznego. Obrazy kart Osho Zen Tarota są pełne życia. Mają niewątpliwą siłę oddziaływania, gdyż przemawiają do nas językiem, który rozpoznaje nasza głębsza jaźń. Budzą zrozumienie. Wyzwalają jasność widzenia. Podano tutaj kilka przykładowych układów kart, wreszcie opracujesz jednak własne sposoby ich używania. Bądź twórczy, możliwości są nieskończone. Używając tych kart, bądź jak najbardziej wyciszony i skupiony. Im bardziej zdołasz odczuć ten proces jako dar dla swego osobistego rozwoju, tym więcej treści odczytasz z rozkładanych kart.

Arkana Wielkie

0 - Głupiec Głupiec to ktoś, kto ufa, kto ciągle ufa, ufa na przekór wszelkim swoim doświadczeniom życiowym. Oszukujesz go, a on ci ufa; oszukujesz go znowu, a on dalej ci ufa; oszukujesz go jeszcze raz, a on wciąż ci ufa. Powiesz, że jest Głupcem i niczego się nie uczy. Jego ufność jest ogromna — jest tak czysta, że nikt nie może jej zniszczyć. Bądź Głupcem w sensie taoistycznym, w sensie Zen. Nie próbuj tworzyć wokół siebie muru wiedzy. Czegokolwiek doświadczasz, przyzwól na to, a następnie to porzuć. Oczyszczaj swój umysł, umieraj dla przeszłości, dzięki temu będziesz pozostawać w teraźniejszości, tu i teraz, jak nowonarodzone dziecko. Z początku będzie to bardzo trudne. Ludzie zaczną cię wykorzystywać... pozwól im na to. Biedni są, nawet jeśli oszukują cię, okłamują i ograbiają, pozwól na to, gdyż nikt nie może ci zrabować tego, co naprawdę twoje, nikt nie może ci tego ukraść. Za każdym razem, gdy nie pozwolisz się pokonać sytuacji, przyczyni się to do twej wewnętrznej integracji. Twoja dusza stanie się bardziej wykrystalizowana. Komentarz do karty Z każdą chwilą i z każdym krokiem Głupiec zostawia przeszłość za sobą. Nie niesie z sobą niczego prócz swej czystości, niewinności i ufności, symbolizowanych białą różą trzymaną w dłoni. Wzór na jego kamizelce zawiera kolory wszystkich czterech żywiołów tarota, wskazując, iż jest on w harmonii ze wszystkim, co go otacza. Jego intuicja działa na szczytach możliwości. W tej chwili Wszechświat wspiera Głupca w jego skoku w nieznane. W rzece życia czekają go przygody. Karta wskazuje, że jeśli teraz zaufasz swej intuicji i poczuciu słuszności tego, co się dzieje, nie możesz się mylić. Innym ludziom, a nawet tobie samemu, twoje działania mogą wydawać się niedorzeczne, jeśli spróbujesz analizować je racjonalnym umysłem. Punkt „zero", zajmowany przez Głupca, jest jednak bezliczbową liczbą, w której przewodnikami są ufność i niewinność, a nie sceptycyzm i wcześniejsze przeżycia

1 Mag - Egzystencja Nie jesteś tutaj przypadkiem. Egzystencja cię potrzebuje. Bez ciebie Egzystencji będzie czegoś, brakować i nikt nie będzie w stanie wypełnić tej luki. Całej Egzystencji brakowałoby ciebie i to właśnie nadaje ci godność. Gwiazdy, słońce i księżyc, drzewa, ptaki i ziemia - wszystko w całym Wszechświecie czułoby pustkę w tym małym miejscu, którego nikt prócz ciebie nie może wypełnić. Twoje połączenie z Egzystencją daje ci wielką radość i satysfakcję, a ona troszczy się o ciebie. Gdy będziesz już czysty, zobaczysz ogromną miłość spływającą na ciebie ze wszystkich stron. Komentarz do karty Na lotosowym liściu doskonałości siedzi naga postać wpatrująca się w piękno nocnego nieba. Wie, że "domem" nie jest jakieś fizyczne miejsce w świecie zewnętrznym, lecz wewnętrzna cecha odprężenia i akceptacji. Gwiazdy, skały, drzewa, kwiaty, ryby i ptaki - to nasi bracia i siostry w tym tańcu życia. My, ludzie, łatwo o tym zapominamy, wypełniając swe codzienne plany życiowe, wierzymy, że musimy walczyć o to, czego potrzebujemy. W ostatecznym rozrachunku nasze poczucie oddzielności to jednak tylko iluzja powstała w wyniku zajęcia umysłu małymi sprawami. * Nadszedł czas, by sprawdzić czy pozwalasz sobie na przyjęcie niezwykłego daru czucia się „w domu" wszędzie tam, gdzie jesteś. Jeśli tak, korzystaj z tego czasu i delektuj się tym uczuciem, by zapadło w tobie i pozostało. Jeśli jednak masz poczucie, że świat na ciebie czyha, zrób sobie przerwę. Wyjdź dziś w nocy z domu i popatrz na gwiazdy.

2 Kapłanka - Wewnętrzny głos Gdy odnalazłeś prawdę w sobie, nie masz już czego szukać w całej egzystencji. Prawda żyje przez ciebie. Otwierasz oczy, to ona je otwiera. Zamykasz oczy, to prawda je zamyka. To wspaniała medytacja. Jeśli zrozumiesz, jak to działa, nie musisz niczego robić, cokolwiek czynisz, jest czynione przez prawdę. Idziesz - to prawda idzie, śpisz - to prawda odpoczywa; mówisz - to prawda przemawia; milczysz - to prawda milczy. To jedna z najprostszych technik medytacyjnych. Stopniowo wszystko dzięki niej reguluje się, a potem nie trzeba żadnej techniki. Gdy jesteś uzdrowiony, odrzucasz medytację, lekarstwo. Żyjesz wtedy jako prawda: żywy, promienny, zadowolony, szczęśliwy, sam z siebie będąc pieśnią. Całe twe życie staje się modlitwą bez słów, a raczej stanem bycia w ciągłej modlitwie, wdziękiem, pięknem, które nie należy do tego światowego życia, promykiem światła wnikającym Stamtąd w ciemność naszego świata. Komentarz do karty Wewnętrzny Głos nie przemawia słowami, lecz bezsłownym językiem serca. Jest jak wyrocznia mówiąca tylko prawdę. Gdyby miał twarz, byłaby ona podobna do twarzy w centrum karty: czujna, obserwująca, gotowa przyjąć ciemność i światło, co symbolizują dwie dłonie trzymające kryształ. Kryształ symbolizuje jasność wynikającą z wyjścia poza wszelkie dualizmy. Wewnętrzny Głos umie też cieszyć się, gdyż zanurza się głęboko w uczucia i wyłania się z nich, by wzbić się wysoko ku niebu, niczym dwa delfiny tańczące w wodach życia. Poprzez pół-księżycową koronę połączony jest z kosmosem. Jego połączenie z ziemią symbolizują zielone liście na kimonie okrywającym postać. W życiu każdego człowieka bywa tak, że zbyt wiele głosów zdaje się nas ciągnąć w tę czy tamtą stronę. Samo zamieszanie w tych sytuacjach jest wołaniem o poszukiwanie ciszy i potrzeba koncentracji na wnętrzu. Tylko wtedy zdołamy usłyszeć swą własną prawdę.

3 Cesarzowa - Kreatywność Kreatywność to pewna cecha, którą wkładasz w to, co robisz. Jest ona twoim nastawieniem, wewnętrznym podejściem, sposobem widzenia... Nie każdy może być malarzem, nie ma takiej potrzeby. Gdyby każdy był malarzem, świat byłby bardzo brzydki, trudno byłoby w nim żyć. I nie każdy może być tancerzem, i tej potrzeby nie ma. Każdy jednak może być człowiekiem twórczym. Cokolwiek robisz, jeśli robisz to z radością, miłością, jeśli twoje działanie nie jest czysto ekonomiczne, jest to twórcze. Jeśli coś z Kreatywności pojawia się w tobie i wzrastasz, jest to duchowe, kreatywne, boskie działanie. W miarę stawania się bardziej kreatywnym stajesz się również bardziej boski. Wszystkie religie świata twierdzą, że Bóg jest stwórcą. Nie wiem, czy jest stwórcą czy nie, ale wiem jedno: im jesteś kreatywniejszy, tym stajesz się bardziej boski. Gdy twoja Kreatywność osiąga punkt kulminacyjny, a całe twoje życie staje się kreatywne, żyjesz w Bogu. Więc On musi być stwórcą, gdyż ci, którzy odznaczali się Kreatywnością, byli najbliżej Niego. Kochaj to, co robisz. Kiedy to robisz, bądź w medytacji — cokolwiek to jest. Komentarz do karty Od alchemii ognia i wody na dole aż po boskie światło z góry postać na tej karcie jest dosłownie "owładnięta" mocą twórczą. Doznanie Kreatywności to wejście w to, co tajemnicze. Technika, doświadczenie i wiedza to tylko narzędzia; kluczem jest poddanie się energii dającej energię do wszechżycia. Ta energia nie ma formy ani struktury, ale to z niej pochodzą wszystkie formy i struktury. Nie ma znaczenia, jaką formę przyjmie twoja Kreatywność - malowanie, śpiewanie, sadzenie roślin w ogródku czy przyrządzanie posiłku. Ważne jest otworzenie się na to, co chce być przez ciebie wyrażane. Pamiętaj, że nie jesteśmy właścicielami tego, co tworzymy, nie należy to do nas. Prawdziwa Kreatywność pochodzi ze zjednoczenia z boskością, mistycznością i niepoznawalnością. Wtedy jest to radością dla tego, który tworzy, i błogosławieństwem dla innych.

4 Cesarz - Buntownik Ludzie boją się, bardzo się boją tych, którzy poznali siebie. Mają oni w sobie pewną moc, aurę i magnetyzm, charyzmę, która może wyrwać żywych, młodych ludzi z uwięzienia w tradycjach... Nie można zniewolić człowieka oświeconego, na tym polega ta trudność - nie można go uwięzić... Trudno będzie dostosować do wymogów grupy każdego ducha, który poznał choć część wewnętrznego świata, stale będzie on wywoływał niepokoje. Masy nie lubią być niepokojone, nawet jeśli są nieszczęśliwe. Żyją w cierpieniu, ale przywykli do niego. Obcym dla nich jest każdy, kto nie jest nieszczęśliwy. Człowiek oświecony jest największym obcym w świecie - wydaje się, że do nikogo nie przynależy. Nie ogranicza go żadna organizacja, społeczność, społeczeństwo czy naród. Komentarz do karty Widać, że potężna i władcza postać tej karty jest panem swego losu. Na ramieniu ma symbol słońca, a pochodnia w jej prawej dłoni symbolizuje światło własnej, z trudem osiągniętej prawdy. Bogaty czy biedny, Buntownik jest panem, gdyż zerwał narzucane przez społeczeństwo łańcuchy uwarunkowań i osądzania. Sam siebie stworzył, obejmując wszystkie kolory tęczy, wyłaniając się z ciemności bezforemnych korzeni nieświadomej przeszłości i tworząc skrzydła, które uniosą go ku niebu. Jego sposób bycia jest buntowniczy nie dlatego, że walczy z czymś lub kimś, ale dlatego, że odkrył on swą prawdziwą naturę i jest gotów żyć w zgodzie z nią. Jego duchowym zwierzęciem, pośrednikiem między ziemią a niebem, jest orzeł. Buntownik wzywa nas, byśmy zebrali odwagę na przyjęcie odpowiedzialności za to, kim jesteśmy, i byśmy żyli według własnej prawdy.

5 Arcykapłan - Nic-ość Budda wybrał jedno z najbardziej znaczących słów: shunyata. Jego odpowiednik: „nicość" nie ma już w sobie tego piękna. To dlatego przekształciłem je w "Nic-ość" - ponieważ Nic-ość nie jest tylko nicością, jest wszystkim. Tętnią w niej życiem wszystkie możliwości. Wszystko może się zdarzyć, absolutnie wszystko. Nic jeszcze się w niej nie przejawiło, ale zawiera ona w sobie wszystko. Na początku jest natura, na końcu jest natura, więc czemu pośrodku robisz tyle zamieszania? Po co pośrodku tak się martwić, denerwować, być ambitnym, po co tworzyć tyle rozpaczy? Cała ta podróż biegnie od nicości do nicości. Komentarz do karty Bycie "w przepaści" może być dezorientujące, nawet budzić lęk. Nie ma się czego trzymać, żadnego ukierunkowania, żadnej wskazówki, jakie decyzje czy możliwości cię czekają. Ale przecież to właśnie taki stan czystej potencjalności istniał przed stworzeniem Wszechświata. Teraz możesz jedynie odprężyć się w tej Nic-ości... zapaść się w ciszy pomiędzy słowami... obserwować tę przerwę pomiędzy oddechem wychodzącym i wchodzącym. Pielęgnuj każdą pustą chwilę tego doznania. Narodzi się coś świętego.

6 - Kochankowie Należy zwrócić uwagę na te trzy rzeczy: najniższą miłością jest seks, miłość fizyczna, zaś najwyższym wysubtelnieniem miłości jest współczucie. Seks jest poniżej miłości, współczucie jest ponad miłością; miłość znajduje się dokładnie pośrodku. Bardzo niewiele osób wie, czym jest miłość. 99 procent ludzi myśli, niestety, że to seksualność jest miłością, a tak nie jest. Seksualność jest bardzo zwierzęca; może stać się miłością, ale nią nie jest, ma tylko taką możliwość... Gdy staniesz się uważny i czujny, oddasz się medytacji, zdołasz przemienić seks w miłość. A gdy twoja medytacja stanie się totalna i absolutna, miłość można będzie przemienić we współczucie. Seks jest nasieniem, miłość to kwiat, a współczucie to aromat. Budda zdefiniował współczucie jako „miłość plus medytacja". Gdy twoja miłość nie jest jedynie pożądaniem, samą potrzebą, gdy twoja miłość jest dzieleniem się, nie jest żebracza, lecz przypomina miłość władcy, nie prosi o nic w zamian, lecz jest gotowa dawać, dawać dla czystej przyjemności dawania - dodaj do niej medytację, a uwolni się czysty aromat. To jest właśnie współczucie, ono jest zjawiskiem najwyższym. Komentarz do karty To, co nazywamy miłością, to w rzeczywistości szereg zależności, od ziemi po niebo. Najbardziej ziemski poziom miłości to przyciąganie seksualne. Wielu na tym poprzestaje, gdyż nasza seksualność obciążona jest wieloma oczekiwaniami i stłumieniami. Największy „problem" z miłością seksualną to to, że nie trwa ona wiecznie. Gdy to zaakceptujemy, możemy cieszyć się nią naprawdę: witać, gdy przychodzi, i żegnać z wdzięcznością, gdy odchodzi. W miarę dojrzewania doznajemy miłości poza seksualnością - oddającej cześć indywidualności drugiego człowieka. Zrozumiemy, że często partner jest zwierciadłem ukazującym niedostrzegane aspekty głębszych pokładów naszej jaźni i pomagającym nam stać się całością. Taka miłość oparta jest na wolności, nie oczekiwaniach i potrzebach. Jej skrzydła wznoszą nas coraz wyżej ku miłości uniwersalnej wszystkiego doznającej jako jedności.

7 Rydwan - Uważność Umysł nigdy nie jest inteligentny, tylko nie- umysł jest inteligentny. Tylko nie-umysł jest oryginalny i radykalny. Tylko nie-umysł jest rewolucyjny, to prawdziwa żywa rewolucja. Umysł powoduje coś w rodzaju zamroczenia. Obciążony wspomnieniami z przeszłości i wizjami przyszłości żyjesz na minimum. Nie wykorzystujesz swych możliwości na maksimum. Twój płomień jest bardzo stłumiony. Gdy zaczniesz porzucać myśli, ten kurz nagromadzony w przeszłości, twój płomień roznieci się, stanie się jasny, czysty, żywy i młody. Całe twoje życie stanie się płomieniem - i to płomieniem bez dymu. Na tym właśnie polega Uważność. Komentarz do karty Zaczyna płonąć zasłona iluzji - maya - przeszkadzająca w postrzeganiu rzeczywistości takiej, jaką ona jest. Nie jest to gorący ogień żarliwości, lecz chłodny płomień Uważności. W miarę spalania się tej zasłony odsłania się twarz Buddy, bardzo delikatnego i wyglądającego jak dziecko. Narastająca teraz w tobie Uważność nie jest wynikiem żadnego świadomego działania, nie musisz usilnie starać się, by coś się działo. Odchodzi lub wkrótce odejdzie poczucie błądzenia po omacku. Pozwól sobie na odprężenie i pamiętaj, że w głębi siebie jesteś jedynie świadkiem, wiecznie cichym, uważnym i niezmiennym. Otwiera się teraz kanał: od zewnętrznych działań do centrum bycia świadkiem. Pomoże ci on w uzyskaniu dystansu, a nowa Uważność odsunie zasłonę złudzenia z twych oczu.

8 Moc - Odwaga Nasienie nie wie, co się stanie, nigdy nie widziało kwiatu. Nie może wierzyć, że ma w sobie zadatki, by stać się pięknym kwiatem. Ta podróż jest długa; bezpieczniej jest w nią nie ruszać, gdyż ścieżka jest nieznana, nic nie jest pewne. Niczego nie można zagwarantować. Na drodze czyhają tysiące niebezpieczeństw, wiele jest pułapek - a nasienie jest bezpiecznie ukryte wewnątrz twardej osłony. Jednak nasienie próbuje, czyni starania; porzuca twardą osłonę zapewniającą mu bezpieczeństwo i podejmuje wędrówkę. Natychmiast zaczyna się walka: z glebą, kamieniami i skałami. Nasienie było bardzo twarde, a roślinka, która z niego wykiełkuje, będzie bardzo, bardzo miękka, a tyle jest niebezpieczeństw... Nasieniu nie groziło żadne niebezpieczeństwo, tysiące lat mogłoby przetrwać; roślinkę czeka wiele niebezpieczeństw. Mimo to roślinka wyrusza ku nieznanemu, ku słońcu, źródłu światła, nie wiedząc dokąd i dlaczego zmierza. Ciężki to krzyż, lecz marzenia ogarniają nasienie i zaczyna ono swą wędrówkę. Taka sama jest droga człowieka. Jest żmudna. Będzie on potrzebował wiele Odwagi. Komentarz do karty Karta ukazuje maleńki, dziko rosnący kwiat stawiający czoła skałom i kamieniom na drodze do światła dnia. W aurze jasnozłotego światła ukazuje on piękno swej kruchej istoty. Bez fałszywego wstydu równy jest najjaśniejszemu słońcu. * Gdy stajemy w obliczu bardzo trudnej sytuacji, mamy wybór: możemy odczuwać urazę i mieć pretensje, usiłować znaleźć kogoś łub coś, na co można zrzucić winę za spotykające nas trudności. Możemy też stawić czoła temu wyzwaniu i wzrastać. Ten kwiatek wskazuje drogę -jego umiłowanie życia wyprowadza go z ciemności ku światłu. Wałka z wyzwaniami życia nie ma sensu, podobnie jak usiłowanie ominięcia ich czy zaprzeczanie ich istnieniu. One są, a jeśli nasienie ma stać się kwiatem, musi przez nie przejść. Miej w sobie tyle Odwagi, by wyrosnąć na taki kwiat, jakim masz być.

9 Eremita - Samotność Gdy jesteś sam, nie jesteś sam, jesteś po prostu osamotniony - między osamotnieniem a Samotnością jest ogromna różnica. Gdy jesteś osamotniony, myślisz o kimś, do kogoś tęsknisz. Osamotnienie to stan negatywny. Czujesz, że byłoby lepiej, gdyby ten ktoś był przy tobie: przyjaciel, żona, matka, ukochany czy mąż. Byłoby dobrze, gdyby ten ktoś był z tobą, ale tej osoby tu nie ma. Osamotnienie to nieobecność drugiej osoby. Samotność to własna obecność. Samotność jest bardzo pozytywna. Oznacza obecność, bezmiar obecności. Jesteś tak przepełniony obecnością, że mógłbyś nią wypełnić cały Wszechświat i nie ma potrzeby posiadania kogokolwiek innego. Komentarz do karty Gdy w naszym życiu nie ma kogoś „ważnego", możemy czuć się osamotnieni albo cieszyć się wolnością życia w Samotności. Gdy nie znajdujemy wsparcia głęboko odczuwanych prawd u innych, możemy czuć się osamotnieni i zgorzkniali albo cieszyć się z faktu, że nasza wizja jest tak silna, by pokonać potężną ludzką potrzebę akceptacji rodziny, przyjaciół czy znajomych. Jeśli jesteś teraz w takiej sytuacji, zdaj sobie sprawę z tego, jak chcesz widzieć swoją "Samotność" i przyjmij odpowiedzialność za dokonany wybór. Pokorną postać widoczną na karcie otacza światło emanujące z jej wnętrza. Jednym z najważniejszych wkładów Gautama Buddy w duchowe życie ludzkości było przypominanie uczniom: „Sam sobie bądź światłem." W ostatecznym rozrachunku każdy z nas musi rozwinąć w sobie zdolność wędrowania w ciemności bez żadnego towarzystwa, map czy przewodnika.

10 Koło Fortuny - Zmiana Życie powtarza się bez żadnej uważności - dopóki ty nie staniesz się uważny, będzie się powtarzać jak obracające się koło. To dlatego buddyści nazywają życie kołem życia i śmierci, kołem czasu. Życie jest jak koło: po narodzinach następuje śmierć, po śmierci narodziny; po miłości następuje nienawiść, po nienawiści przychodzi miłość; po sukcesie jest porażka, po porażce znów sukces. Zauważ to! Jeśli zdołasz to zauważyć, choć na kilka dni, ujrzysz wyłaniający się wzór, powtarzalny wzór koła. Któregoś pięknego poranka czujesz się tak dobrze, szczęśliwy, a kiedy indziej jesteś tak otępiały i odrętwiały, że zaczynasz myśleć o popełnieniu samobójstwa. A wczoraj byłeś tak pełen życia i szczęśliwości, że dziękowałeś Bogu z uczuciem głębokiej wdzięczności; dzisiaj tylko narzekasz i nie widzisz sensu dalszego życia... I tak jest cały czas, ale ty nie zauważasz tego wzorca. Gdy dostrzeżesz ten powtarzający się model, będziesz mógł się z niego wydostać. Komentarz do karty Karta ukazuje ogromne koło symbolizujące czas, los, karmę. Wokół tego nieustannie poruszającego się koła wirują galaktyki, a na jego obwodzie jest dwanaście znaków zodiaku. Bliżej środka jest osiem trygramów I Cingu, a jeszcze bliżej - cztery kierunki, każdy rozświetlony energią błyskawicy. Wirujący trójkąt jest skierowany wierzchołkiem w górę, ku boskości, a w centrum znajduje się chiński symbol yin i yang, aspektu męskiego i żeńskiego, tworzenia i przyjmowania. Często mówi się, że Zmiana jest jedyną niezmienną rzeczą w tym świecie. Życie stale zmienia się, ewoluuje, umiera i odradza. Wszystkie przeciwieństwa biorą udział w tym olbrzymim powtarzającym się ruchu koła. Jeśli będziesz trzymać się krawędzi koła, zakręci ci się w głowie! Idź do środka, do oka cyklonu - odpręż się, zdając sobie sprawę, że to też przeminie.

11 Sprawiedliwość - Przełom Cała funkcja mistrza to dokonanie przemiany załamania w Przełom. Psychoterapeuta tylko cię łata i naprawia, to jego rola. Jego zadaniem nie jest przemienianie. Ty potrzebujesz meta- psychologii, psychologii buddów. Największą przygodą w życiu jest świadome przejście przez załamanie. Jest to największe ryzyko, bo nie ma gwarancji, że załamanie stanie się Przełomem. Tak się dzieje, ale nie można tego zagwarantować. Twój chaos jest bardzo stary, od wielu, wielu żywotów przebywasz w chaosie. Jest on bardzo gęsty i utrwalony. Sam w sobie jest niemal Wszechświatem. Gdy więc wchodzisz w niego ze swymi skromnymi możliwościami, musi istnieć pewne niebezpieczeństwo. Nikt jednak jeszcze nie doświadczył integracji bez stawienia czoła temu niebezpieczeństwu, nikt nie stał się jednością — całym i niepodzielnym istnieniem. Zen i medytacja to metoda, która pomoże ci przejść przez chaos, przez ciemną noc duszy, przejść w stanie równowagi, zdyscyplinowania i czujności. Świt nie jest odległy, lecz nim nastanie, musisz przetrwać tę ciemną noc. A im będziesz bliżej świtu, tym noc ta będzie ciemniejsza. Komentarz do karty Dominacja czerwieni na tej karcie już na pierwszy rzut oka wskazuje, że jej motywem jest energia, moc i siła. Ze splotu słonecznego, z centrum mocy tej postaci, emanuje jasny blask, a jej poza wyraża przesycenie i determinację. Każdemu zdarza się czasem odczuć, że „co za dużo to niezdrowo." Zdaje się wówczas, że musimy zrobić coś, cokolwiek, nawet jeśli później okaże się to błędem, po to, by zrzucić ciężar i ograniczenia. Jeśli tego nie zrobimy, grozić nam będzie uduszenie i okaleczenie własnej energii życiowej. * Jeśli czujesz teraz, że „miarka się przebrała", daj sobie szansę podjęcia ryzyka rozbicia starych wzorców i ograniczeń, które nie pozwalają płynąć twojej energii. Kiedy tego dokonasz, będziesz zdumiony, jaką siłę życiową i moc wzbudzi w tobie ten Przełom.