dareks_

  • Dokumenty2 821
  • Odsłony748 346
  • Obserwuję429
  • Rozmiar dokumentów32.8 GB
  • Ilość pobrań360 084

Podania przesądy gadki i nazwy ludowe w dziedzinie przyrody zebrał Bronisław Gustawicz

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :110.1 MB
Rozszerzenie:pdf

Podania przesądy gadki i nazwy ludowe w dziedzinie przyrody zebrał Bronisław Gustawicz .pdf

dareks_ EBooki Historia Słowianie
Użytkownik dareks_ wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 130 stron)

i mm-:ip " « s ^

Podania, przesądy, gadki i nazwy Indowe w d z i e d z i n i e przyrody. Zebrał Bronisław Gustawicz, członek Komisyi antropologicznej i fizyjograficznćj Akademii Umiejętności w Krakowie i c. k. tow. geograf, w Wiśdniu. C z ę ś ć d r u g a . Rośliny. W KRAKOWIE, W DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO, pod zarządem Ignacego Stelcla. 1882.

Podania i nazwy ludowe w d z i e d z i n i e przyrody Zebrał Bronisław Gustawicz, członek Komisyi antropologicznej i fizyjograficznćj Akademii Umiejętności w Krakowie i c. k. tow. geograf, w Wiedniu. Rośliny. W KRAKOWIE, W DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO pod zarządem Ignacego StelcJa. 1882. mmmm

Osobne odbicie ze Zbioru wiadomości do Antropologii krajowej, Akad. umiej., tom V I, dział IEL Biblioteka Narodowa Warszawa 30001007771819

Rośliny. SK „ Z ie le “, to spory snopek różnego gatunku roślin i traw. W sno­ pek ten nie wchodzą rośliny i trawy, które na każdej murawie zna- leść można (Iw o n ic z ). Dla większej mocy i skuteczności ziół lud święci takowe. Święcenie z i e l a musi się corocznie odbywać i powta­ rzać, i to wszystkich ziół, bo przeszłoroczne nie posiadają już sku- tecznćj mocy (C zorsztyn, Z ak o p an e, Iw onicz). Ponieważ nieużyte ziele święcono w kościele, przeto nie można niem poniewierać, wyrzu­ cać, jeno w ogniu spalić je należy. Wie lud dobrze także o tem, że nie każdemu to samo ziele pomaga; wtedy używa innych ziół, bo jeżeli niejedno, to drugie z pewnością pomoże ( Z a k o p a n e ) . Wierzą także w to, że gdy człowiek niezręczny urwie ziele w ogródku, ziele to, jak powiadają, p o p ś n i ć się, t. j. wyginie, nie urośnie ( Z a k o p a n e ) . Tej okoliczności przypisują też częstokroć bezskuteczność ziół (Z a k o- p a n e , C z o r s z t y n , N o w y t a r g , L w ó w , B ó b r k a , D z i e w i ę - t n i k i , przesąd powszechny). Również nie wszędzie zbićrają i święcą te same zioła; powiedzieć mogę, że zbićrają te, które koło wsi rosną, i to szczególnie po miedzach, bo te rośliny mają moc czarowną; dla­ tego też mają miedzę w poszanowaniu ( D z i e w i ę t n i ki). Stąd też w różnych miejscach widzimy rozmaite zioła. 1

(2) Głownem świętem, w którem dają, święcić ziele, jest dzień W n i e ­ b o w s t ą p i e n i a N. P. M a r y i , czyli jak lud powszechnie na całym obszarze ziem polskich powiada, dzień M a t k i B o s k i e j Z i e l n e j (15 sierpnia). Na kilka dni przed tą uroczystością, w niektórych oko­ licach kraju naszego, a głównie na całej góralszczyźnie podhalskiej, t. j. w Nowotarskiem, Czorsztyńskiem, Sądeckiem, Myślenickiem, Wa- dowickiem, zbierają zioła po krzakach, zaroślach i miedzach, ale tylko na swoich obszarach; gospodynie bowiem przydybawszy obcą dziew­ czynę na swojej miedzy lub roli, uważają za czarownicę, spędzają ją, a czasem obiją ( B o b r e c k i e ) . Ze zbieraniem ziół uwijają się dziew­ częta żwawo, bo gospodynie, które je na zbiórkę wysłały, za złą wróżbę biorą, gdyby dziewczyna niewiele uzbierała ziela. W niektórych oko­ licach zbierają tylko do południa, albowiem po południu czarownice zwykłe zbierać (Cli o c z n i a). Indziej zbierają po południu dopiero we wigiliją Matki Boskiej Zielnej aż do zachodu słońca. Po zachodzie słońca zbierają już tylko czarownice ( C z o r s z t y ń s k i e ) . Uważają też wtedy pilnie, aby w czasie zbioru ziół jedna kobieta drugiej nie porwała jakiego ziela; kobietę taką uważają za czarownicę ( S i d z i ­ na). Również ta kobieta jest czarownicą, która w kościele, gdy zioła trzymają do święcenia, drugiej porwie ziele ( Tamże). W niektórych wsiach w okresie tego zbioru ziół chłopcy kręcą batożki z konopi, które służą im do popędzania koni w czasie po­ chodu z ziółmi do kościoła ( O l s z y n y ) . W skład tego ziela wchodzą następujące rośliny (podaję je po­ dług wsi): a) W Dzi a ni sz u: babka (Plantago), barwinek, bławat, boże drzewko, bylica, czosnek, dryakiew (Scabiosa Succisa L.), dzwonki (Hypericum perforatum L.), gniewosz, goryczka, grochowianka, jęczmień, kanie sadło, koper, kozłowiec, liściowiec, mak, maliniak, mar­ chew, marunka, miętka czarna czyli pieprzowa, modrzewiu gałązka, nogietek, owies, piołun, pszenica, rozsada, sałwija, ślazowa róża, szczaw koński, urażnik, zrost, żyto i żywokost. b) W Ł ę t o w n i : barwinek, boże drzewko, bylica, glistnik, la- towcowe ziele polne, leszczyna, macierzanka, mięta, przestęp, rozcho- dnik, strzałki, szajta i urażnik. c) W I z d e b n i k u : boże drzewko, kocie ziele, lebioda, macie­ rzanka, mięta, sałwija, sejec, szczyzne, trojeś i urażnik. d) W J a w o r n i k u : babka, boże drzewko, czosnek, dziewanna, leszczyna, malina, mak, pałki szczyzne i warkoczki Matki Boskiej. e) W L e ń c z a c h : barwinek, boże drzewko, dzwonki (Hyper. perf.), józofek (Hyssopus), lebiutka, liska (Corylus Avellana), lub- scyk (Loevisticum ofjic.), macierzanka mak, maronka, nogietek, po- lćj (Mentha Pulegiuin L.), pszenica, rosiezka, rutyca, rzeżucha, sejec, szczotka, szczyzne, szlaz, trojeść i urażnik. f) W Ł uż nó j : biedrzeniec, centerzyja, dzięgiel, dzwonki, ka­ lina z owocem, kosajec, leszczyna z orzechami, lubczyk, marchew ogro­ dowa i dzika, mięta ptasia, nagietki, oset Pana Jezusa, pszenica, śmie- tannik, tyrniec, warkoczki Matki Boskićj, wrotycz, ziele św. Piotra, żytko Pana Jezusa i żyto. y) W Ol sz yna ch: bylica, cząbr, kalina, koper, korona P. Jezu­ sa (Herberts vulgaris L.), leszczyna, mięta ogrodowa, przytulija żółta, rzeżucha, sakwas, szczoteczki N. Panny (Dipsacus) i wrotycz.

(3) h) W Woli B a t o r s k i e j : betąnik, bylića, cebula, czartoprocb, czosnek, dzwonki, groeh, jęczmień, józefek, karafijały, kąmąnijka, kmi­ nek, kolczyki N. Panienkikoper, koszyczki, krwawnik, lebiudka, le- wanda, lubczyk, lulek, mak, marąnka, marchew, mięta pieprzowa i zwy­ kła, nastrzyk, niebospad, nogietek, osetek, pietruszka, podróżnik, po- lój, przestęp, pszenica, rosiczka, rozchodnik, rumiąnek, ruta, rzepnik, rzeżucha, sajta czyli sańta, sakłak, sałwija, sęniec, ślaz, śmierdziuski, śpiwrotek, starzec, świńskie ziele, szczotki, wrotycz, ziele św. Jana, św. Wawrzeńca, ziele szkorbutowe, ziele wieszczyczne (wiescyene), żyto i żywokost. i) W K r a k o wskióm: boże drzewko, bylica, dzwonki, kmi­ nek, koper, krwawnik, lulek, macierzanka, mak, marunka, miętka, roz­ chodnik, rumianek, szałwija, szczaw koński, wrotycz, ziele świętojań­ skie, żywokost, a dodają piwonije, georginije i t. p. *). Oprócz tego dodają jako ozdobę astry, gałązki grochu, kłosy żyta, pszenicy, malwy (ślaz), proso tureckie i słonecznik, a do środka wiązki wkładają krzaczek kapusty, kilka jabłek i gruszek (Olszyny), albo przyozdabiają ją miesiączkami, oslróżką, paradnikiem, rdestem ogródkowym, jakoteż jabłkami ( Wola Batorska). Zioła te zwięzują batem (J o r d an ó w), indziej powrózkiem (IIy- s z ó w ), którym po oświęceniu ziół owijają szyję, by się uchronić od bolu gardła ( Hy sz ów) . Snopy tego ziela niosą przeważnie niewiasty do kościoła. Gdzie niegdzie jadą z niemi do kościoła chłopcy, a po poświęceniu ziela przerzuciwszy je przez plecy, swywoląe na koniach, powracają do domu ( Ol s zy ny) . Ziela tego używają za lekarstwo tak dla krów, jak dla ludzi, jużto z pokarmem, już też w odwarze, albo tćż kadzą je niemi, aby oddalić wszelkie wpływy czarownic, dyjabłów i t. p., lub zniweczyć w zwierzęciu lub człowieku goszczącą chorobę. W B o ż e C i a ł o nie święcą ziela, jeno w oktawę święcą wianki, które p r z e z o k t a b y ( L e ń c z e ) wiją i do kościoła znoszą ( Iwo­ nicz, Ł u ż n a , L e ń c z e ) . Wianków tych używają jako lekarstwa dla ludzi i bydła ( Ł u ż n a , Ch o c z n i a, L e ń c z e , D z i e w i ę t n i k i), jako­ też do okadzania. Wianki te wiją z dzwonków, glistnika, kopytnika, lubczyka, ma­ cierzanki, przywrotku, rozchodnika i targownika ( Ł u ż n a , C h o c z ni a, Ł ę t o w n i a ) , albo z bobownika, bratków, bylicy, koniczyny polnej, kopytnika, krzyżownika, lubszczyka, macierzanki, poziomek, rulycy i targownika ( Leń c ze) , albo tćż z barwinka, kopytnika, krzyżownika, kurzego ziela, majownika, paproci, pietruszki, rosiczki, rozchodnika, śmietannika, targownika i zagawki ( W o l a B a t o r s k a ) . W Krakow- skiem zaś wiją wianki z bobownika, kopytnika, macierzanki, niezapo­ minajki, rozchodnika i ruty 2). Indzićj robią wianki z barwinka, bo­ żego drzewka, kopytnika, mięty, rozchodnika, ruty ( B r z e z i e , Uj a z d) . Niemniej we wigiliją św. J a n a C h r z c i c i e l a zbiórają tu i ów­ dzie zioła, jak babkę, centuryją, miętkę pieprzową i szlaz (Leńcze), ') Por. O. Kolberg, Lud, V, 310. a) Por. O. Kolberg, Lud, V, 297.

\ (4) albo też boże drzewko, bylice, dziewannę, łopian, macierzankę, rosi- czkę, rozehodnik i rutę ( Dz i e wi e tn i ki). Zioła te suszą i chowają za strzechę lub krokiew’ i używają potem jako lekarstwa ( Leń c ze) . Wspomnę jeszcze o N i e d z i e l i K w i e t n i ś j czyli P a l m o w ęj, którą także R ó ż d ż k o w ą ( S t a r a w i e ś ) , albo W i e r z b o w ą (Dzie- w i ę t n i k i ) zowią. Na kilka dni przed Niedzielą Kwietnia chłopcy, tj. pasterze zbierają młode, pięknie opępione gałązki wierzby iwy i robią z nich, jakoteż tataraku różdżki wielkanocne ( O l s z y ny ) . W innych miejscowościach używają do różdżek kruchyni, siby, jałow ca, ścianki, leszczyny ( S t a r a w i e ś ) , lub też jałowca, rokity, siby, kruchyni, liszki, kaliny, tarniny i kokoru ( H e c z n a r o w i c e ) , albo leszczyny, tarniny, głogu, ostręgi i wierzbiny ( S i d z i n a ) , albo biorą kłokoczkę, sakwas i leszczynę ( Łu ż n a ) , jałowiec, kłokocinę, iwę i cisinę (I woni cz ) , albo rokitę, wierzbinę i leszczynę ( W i ę c i e r z a , K a s i n k a ) , albo też ro­ kitę, szakłak i leszczynę (O s i c z any). Ob. Salicineae. Jest między ludem mniemanie, że zioła mają swego ojca i matkę. Ojcem wszego ziela jest tak zwany s ę n i e c ( W o l a B a t o r s k a ) , in­ dziej s e j e c ( I z d e b n i k , L e ń c z e ) , albo s o j e c ( A l w e r n i a), a ma­ tką jest l e b i u d k a ( W o l a B a t o r s k a ) . Indziej powiadają, że sejec czyli sojec jest najstarszem zielem, bo go P. Bóg nasamprzód stworzył ( I z d e b n i k , L e ń c z e , A l w e r n i a 1). Użycia ziół jako lekarstw przeciw chorobom nauczył się lud przypadkowo. Otóż niesie podanie, że bardzo dawno podczas moru tańczyły we wsi śmierci i śpiewały: „Kto będzie pił biedrzeniec, dzięgiel, kosajec i tyrniec, temu bieda nie zrobi nic“. Śpiewkę tę podsłuchał jeden z wieśniaków i zdradził tajemnicę -duchów wszystkim mieszkańcom w si, którzy począwszy używać tych ziół, uszli przedwczesnej śmierci ( Łuż na ) . Rośliny w użyciu u ludu będące rozdzielić można na dwie kate- goryje. Jedna z nich zawiera rośliny mające własności lecznicze, do drugiej zaś należą rośliny, którym lud przypisuje znaczenie mistyczne lub czarodziejską moc. We f e b r z e używają bazi wierzbowych, bławatu, głuchśj po­ krzywy, jarzębiny, hołosnyka, kopytnika, krwawnika, leszczyny, olszy czarnej, osiki, wierzby. W z a p a l e n i u p ł u c skutecznym okazuje się krwawnik. W r e u m a t y ź m i e kukuryczko, kruszyna, muszarki, ramszyna i żywokost. J) Dr. K o p e rn ic k i, O wyohr. przes. 7. — Według podań ludu ziemi dobrzyńskiej grzmotnik ma być matką wszelakiego ziela. P etrow , Zb. Wiad. antr. II, (20).

(5) W s ł a b o ś c i a c h p i e r s i o w y c h , jak duszności, bólu pod piersiami udają się do użycia czosnku z mlekiem, bożego drzewka, głuchej pokrzywy, macierzanki, owsa, sporyszku i żywokostu. W leczeniu s u c h o t niemałą rolę odgrywają ziele suchotnik, podbiał i brzost, następnie krzepik, stawik, owies i kora dębowa. Od c h o l e r y chroni barszcz, biedrzeuiec, czosnek, dzwonki i mięta czarna, od ł o ż n i c y litwor, a od w i e 1k i e j c h o r o b y bylica. N a s ł a b o ś c i ż o ł ą d k o w e , ja k na morzysko, mordowisko, wewnętizne bole ma lud wiele ziół leczniczych, ja k benedyk, centu- ryją, czyściec polny, kmin, koper, krwawnik, krzyżownik, kurze ziele, łopian, m acierzankę, m arunkę, miętę pieprzową, nadosznyk połowy, ostrom lścz, piołun, rum ianek, rzeżuchę, tatarak , wrotycz i ziele św. Piotra. K o l k i lud leczy czartopłochem , czosnkiem, żegawką i roztro- pnikiem, a r ó ż ę burakiem, lnem, łykiem wierzbowem i różą ogrodową. Przeciw b ó l o w i g a r d ł a służą bazie wierzbowe, boże drzewko, czosnek, jabłka, kalina, konopne siemię, lipowy rdzeń i rumianek. K a s z e l uśm ierzają bzowy i lipowy kw iat, bratki, czosnek, kwiat dziewanny, jemioła, kalina, lewanda, rum ianek, ślaz, a szałwija skuteczna na k o k l u s z . Niemniój niewyczerpane są sposoby leczenia b o l u z ę b ó w . Tu używają następujących ziół: bobownika, bożego drzewka, cebuli, chrza­ nu , czosnku, jab łek , kory dębowój, kukuryczka, lubszezyka, lulka, maku, orzechów laskowych, ostromleczu, rzepy, śliwki, słodyczki, szałwii, wroniego sadła i zubnyka. N a s z k o r b u t używają ziela szkorbutowego, szałwii i betąnika. Na r o b a k i i g l i s t y skutecznym jest bluszcz, centuryja, czo­ snek, m arunka, w rotycz, na ś w i e r z b i ą c z k i i w e s z k i leszczyna, a na w y s y p k i oman. B ó l g ł o w y , k r z y ż ó w i p l e c ó w uśmierzają bylicą, chrza­ nem , głowatnikiem , liliją w odną, rum iankiem , szałw ija, szańtą, zie­ mniakami z pietruszką. K o ł t u n leczy barwinek z winem. R a n y pochodzące ze skaleczenia goi babka, boże drzewko, krwawnik, kukuryczko, raść, ślaz i such owierzch. W szelkie inne r a n y , w r z o d y , c z y r a k i , bo ł ą c z k i goi bab­ ka, boże drzewko, cebula, gier, głowatnik, gościowiec, jastrun, knieć, lniane siemię, liście poziomkowe, naprasnyk, olsza czarna, podbiał, wronie sadło, _wyciąg, żegawka, i żywokost. P u c h l i n ę usuwają liście lipowe. Na b r o d a w k i , l i s z a j e i o d g n i o t k i używają dębowych ga­ łązek, krwawnika, ostromleczu i szczotek. W o c z n y c h c h o r o b a c h występuje jako skuteczny środek sok z bzu czarnego, następnie szczotki i jęczmień. Jako lekarstwo o d w ś c i e k l i z n y podaje lud cis, czosnek i ostromlecze.

(6) B i e g u n k ę usuwają olsza czarna i stulidupa, a c z e r w o n k ę kminek i szczaw’ koński. K ą p i e l e z i o ł o w e urządzają z dębowej kory, krzepika, le- jwandy, leszczyny, krwawnika, macierzanki, nogietka, ostudnyka i po­ krzywy. Zioła sprowadzające se n są m ak, nogietek, śpiuch, śpis i na­ rośle na ostrędze. W g y n e k o l o g i i ludowej wielką wziętość mają belladonna, boże drzewko, dzięgiel, jemioła, koszyczko, krwawnik, madrowe ziele, srebrnik wiosenny, rozmaryn, sawina, uraźnik i żywokost. Wreszcie w w e t e r y n a r y i ludowśj cennśmi ziołami są: babka zwyczajna i wodna, bagno, bieguniec, boże drzewko, bylica, chrzan, czarne ziele, czosnek, dryjakiew’, dziewięćsił, jałowiec, koniczyna czer­ wona, kurzyślad, lubszczyk, macierzanka, marunka, miętka, niebo- spad, nogietek, olsza czarna, oset kurdzielowy, owies, ostromlecz, pokrzywa zwyczajna, przestęp, rzeżucha, świńska cebula, świńskie ziele, szczotki, wątrobnik, wronie sadło, żołowe ziele. Do ziół mistyczne znaczenie lub czarodziejską moc mających za­ liczamy nasamprzód zioła, których użycie oddala wszelką bićdę, niszczy wpływ czarownic czy to na ludzi, czy też na bydło, utrudnia przystęp złemu duchowi czyli czartowi. A tćmi ziołami są: bagnięcia czyli pal­ my, boże drzewko, bylica, cis, dzwonki, dzięgiel, głowacz, głowatnik, krzyżownik, kopytnik, lipa, mak, osika, perezwa, przestęp, słodyczka i wierzbowe batogi. Następnie są zioła wywierające pewien tajemniczy wpływ na dobroć mleka i masła. Aby więc mieć wiele dobrego miś­ ka i pięknego masła, używa lud ziół następujących: barwinku z czosn­ kiem, bławatu, cebuli, czosnku, dziewięćsiłu, grochu, jałow ca, jodły, knieci, kopytnika, krwawnika, marchwi, modrzewia, ostu, pietruszki, pokrzywy zwyczajnej i głuchćj, przestępu, przywrotnika, rosiczki, ru­ mianku, skorody, śmietannika, świerka, wićrzby, żegawki. Wreszcie mamy zioła używane w miłosnych stosunkach, zioła przyspieszające albo zamężcie, albo tćż zbliżenie się i stałe pozyska­ nie kochanka lub kochanki, lub też rozerwanie ich stosunków. Tutaj za- tćm najcenniejszemi ziółmi są: bratki, ceglarka, głóg, len, leszczyna, lubszczyk, nasiężrał, paprociowy kwiat, przestęp, widworot, wyrwita- niec, wreszcie zioła lubymene i łyszymene. W końcu zna lud i takie zioła, z których wróży o pogodzie lub niepogodzie, lub które służą do ściągnienia burzy, lub też do roze­ rwania takowćj, osłabienia mocy grzmotów i błyskawic. Do nich wiee należą: bagno, bagnięcia, boże drzewko, bylica, głowienka, jałowiec, kopytnik, leszczyna, przywrotnik, pererwa, pokrzywa zwyczajna, stra- celina, tatarak i tarki. Namienić jeszcze winienem, że oprócz tych dwóch kategoryj ziół są jeszcze takie rośliny, które żyją tylko w podaniu i poezyi, a mające własności cudowne. U ludu naszego kraju istnieć ich musi więcej; dotąd dowiedziałem się tylko o t a j e m n i c z e j t r a w i e .

Literatura etnograficzna, odnosząca się do przesądnych wierzeń ludu naszego o świecie roślinnym, jakoteż do lecznictwa ludowego, od­ znacza się dostateczną obfitością źródeł. Pomijając dawnych zielnikarzy, jak H i e r o n i m a S p i c z y ń s k i e g o (1542 r.), Ma r c i n a S i e n n i ­ ka (1568), M a r c i n a z U r z ę d o w a (1595) i S z y m o n a Syr en- n i u s a (1613), podaję następujące źródła, dotyczące tego przedmiotu w porządku chronologicznym. 3. W ó j c i c k i K a r o l , Zarysy domowe. Warszawa, 1842. T. II, 217— 346. 2. Zi e l e n i e ws k i Michał. O przesądach lekarskich ludu na­ szego. W Krakowie, 1845. 3. X. Ju c e w i cz L. A. Litwa. Wilno, 1854. 93 —135 i 329—344. 4. B e r w i ń s k i R. W. Studia o literaturze ludowej. Poznań, 1854. T. II, 82— 90. 5. Ma r c i n k o w s k i . Lud ukraiński. Wilno, 1857. T. II, 124 — 150 i 166-169. 6. G r a j n e r t Józef. Studya nad podaniami ludu naszego. W Bibl. Warsz. 1859. T. II, 465—514 i T. III, 7 0 - 105. 7. Hol z 1 Karl . Botanische Beitrdge aus Galizien. Wien, 1861. (Verhandl. der k. k. zool. bot. Gesell. in Wień). 8. W e r e h r a t s k i Jan. Początki do ułoiennia nomenklaturi i terminologii prirodopisnoi, narodnei. Lwów, Zesz. I, 1864: II, 1869; III, 1872; V, 1872. 9. — Trudy etnograjiczesko-statystyczeskoj ekspedycij w za- padno-russkij kraj. Petersburg, 1872. T. I, 75—85, (pow. lityński, płoskirowski i uszycki na Podolu). 10. Dr. J a n o t a E. Podania, przesądy i nazwy ludowe w dzie­ dzinie przyrodnictwa. W Przyrodniku. Lwów, 1872, (str. 34, 65, 194) i 1873 (str. 60, 160, 193 i 236). 11. Ro g o wi c z S. A. Opyt słowaria narodnycli nazwanij rą- stenij jugo-zapadnoj Rossij Kijew, 1874. 12. K o l b e r g O. Lud. Kraków, 1874. Ser. VII, 118—134. 13. Dr. K o p e r n i c k i I. O toyobrażeniach lekarskich i przy­ rodniczych, oraz o wierzeniach naszego ludu o świecie roślinnym i zwierzęcym. Lwów, 1876. 14. G r u s z e c k i Ar t ur . Znaczenie świata roślinnego to po­ daniu i w poezyi ludu polskiego. W Bibl. Warsz. 1877. T. III, 426—454 i T. IV, 391—416. 15. Dr. J a n o t a E. Lud i jego zwyczaje. Lwów, 1878. 16. P e t r o w A. Lud ziemi dobrzyńskiej. W Zb. Wiad. antr. Akad. Umiej. Kraków, 1879. T. II, (3)— (182). 17. X. S i a r k o w s k i L. I A id z okolicy Kielc. W Zb. Wiad. antrop Akad. Umiej. Kraków, 1879. T. III, (3) (61). 18. R u l i k o w s k i E. Zapiski etnograficzne z Ukrainy. Tamże. (62)— 166). 19. S o b o t k a P. Rostlinstvo ajeho vyznam v narodnich pismch, povestech, bajich, obiadech a poverach slovanskjch. V Praze. 1879,

Pracę moję podzieliłem na trzy rozdziały. W pierwszym zesta­ wiłem ogólne przesądne wyobrażenia o drzewach, jagodach, jarzynach, kwiatach i zbożu. W rozdziale drugim podałem przesądy, zabobony i nazwy ludowe tych roślin, które z przedłożonych egzemplarzy nie­ wątpliwie oznaczyć mogłem. Zestawiłem je w porządku alfabetycznym podług nazw łacińskich, pod któremi umieściłem botaniczne nazwy polskie podług autora Flory polskiej lub F. Berdaua. Rozdział trzeci zawiera rośliny znane mi tylko z nazwy ludowej, a których nazw ła­ cińskich z powodu lichych egzemplarzy roślin ususzonych lub zupeł­ nego braku tychże podać nie mogłem. W końcu podaję słowniczek wszystkich nazw polskich tak bo­ tanicznych jak ludowych, przychodzących w tejże pracy, z podaniem paragrafu, w którym o roślinie mowa. ROZDZIAŁ X. l. Drzewa. 1. Jeżeli podczas burzy wicher wyrwie drzewo z korzeniami, to umrze ten, na czyim gruncie drzewo rosło. A jeżeli drzewo to było owocowe, to umrą dzieci *) (Cli o c z n i a). 2. Gdy wiatr wywraca drzewa w lesie, uważają, jakie to są drzewa. Jeżeli wywraca młode drzewa, mówią, że młodzi zmierać będą. Gdy zaś wywraca średnie drzewa, zmićrać będą ludzie średniego wie­ ku, a gdy wielkie drzewa padają pod wiatrem, starzy ludzie wymierać będą (O si cz any). 3. Gdy liście z drzewa prędko opadną, jesień będzie długą (O s i c z a n y). 2. Drzewa owocowe. 1. Aby drzewa owocowe rodziły, obwięzują je powrósłami w wigi- liją Bożego Narodzenia 2) ( J u r k ó w, Ł a p a n ó w , G ra b i e , S z c z e p a ­ nów, P i w n i c z n a , P r z e g o r z a ł y , T e n c z y n e k ) . ') Por. Przesąd o skrzypieniu drzew na Litwie. Jucewicz. Litwa. 145. 2) Także w Brzezinach. R. Zawiliński. Brzeziniacy. 445. — Ob. O. Kolberg. Lud, III, 92. 20. G u s t a w i c z Br. Zapiski fiorystyczne z powiatu bobrec- kiego. Kraków, 1880. 21. T e nż e . Przyczynek do flory pienińskiej. W Krakowie, 1881. (W obu tych pracach w przypiskach wiele szczegółów etnograficznych tyczących się roślin). 22. Z a w i l i ń s k i R. Brzeziniacy. Szkic etnograficzny. W Ate­ neum. Warszawa, 1881. 423—471.

(9) 2. W tym celu lud idąc do kościoła na pastćrkę, bierze z sobą snopek słomy pod kożuch lub płótniankę, zostaje z nim na całej mszy, a powróciwszy do domu, przyczem musi tę ostrożność zachować, aby się nigdzie do strzechy nie przybliżał, obwięzuje tą słomą drzewa ( S z c z e p a n ó w). 3. Indziej wykonują tę czynność przed wschodem słońca w dzień św. Szczepana ( Ł a p a n ó w , G r a b i e , P i w n i c z n a ) . 4. Powrósła, którćmi obwięzują drzewa, robi gospodarz ze słomy, co od bicia kóp pozostała ( Ł a p a n ó w , G r a b i e ) , albo też ze słomy, która podczas wilii pod stołem leżała ( P i w n i c z n a ) . W wielu okolicach nad Dniestrem, Bugiem, Strypąjest zwyczaj okładania podczas wielkiego tygodnia słomą drzew owocowych i pod­ palania takowej, co się p a l e n i e m Di da lub Di duch a zowie. Hu­ cuł i, Kłosy. 1873, 431. — Ob. Sambucus nigra L. 5. Albo: Po wieczerzy wilijnej wychodzi z domu dwoje ludzi, jeden z siekierą, drugi luzem, do ogrodu. Trzymający siekierę przy­ stępuje do drzewa i mówi: „Nie rodzisz, utnę cię“. Drugi zgś prosi za drzewem: „Nie ucinaj, bo już rodzić będę“. Powtarzają tę czyn­ ność do trzeciego razu. Wskutek tego drzewa mają obficie wydawać owoce ( S z c z e p a n ó w ) . 6. Indziej wychodzi gazda z parobkiem lub ojciec z synem do sadu. Gdy ojciec chce ścinać drzewo nieurodzajne, wtedy syn prosi ojca, by drzewa nie ścinał. A gdy ojciec uczyni zadosyć prośbie syna, idzie do tego drzewa i obejmuje je rękam i, prosząc je , aby na rok przyszły rodziło ( P o nice). 7. Skorupy z jaj święconych wielkanocnych wieszają po drze­ wach, aby rodziły (B i e ń k ó w k a). 8. W tym samym celu we wigiliją św. Jana Chrzciciela odzierają drzewa owocowe z chropawej kory; sądzą bowiem, żeby d rzew a uschły, gdyby to wprzódy uczyniono ( H a r b u t o w i c e ) . 9. Albo: gospodyni zarabiająca wwigiliją Bożego Narodzenia cia­ sto, po skończonej robocie, nim sobie ręce obmyje, więc z rękoma obranemi ciastem, obiega sad i obejmuje drzewa ( P ł a z a , S i d z i n a , S t r z e s z y n , L e ż a j s k , Z a g ó r z a n y , K l ę c z a n y ) . - 10. W Suche dni, które przypadają w drugiój połowie września, nie należy włazić na drzewa po owoce, boby drzewa uschły ( Płaza) . 11. Na drzewo owocowe nie godzi się obutemu wychodzić, gdyż nie będzie już rodziło *) (D o r o ż ó w). 12. Jeżeli w Matkę Boską Gromniczną szryż pokryjejdrzewa, sadowina się urodzi ( K o r c z y n a ) . 13. Starzy ludzie wystrzegają się ścinać drzewa owocowe, boby umarli, czego zakazują nawet młodszym robić ( B i e ń k ó w k a ) ') Na Kujawach w dzień Narodzenia Maryi Panny (8 września) nie trzęsą owocu i nie chodzą do gaju na grzyby, bo robactwo na tego padać będzie, kto w tym dniu owoc zrywa lub grzyby zbiera. O Kolberg. HI, str. 92. 2

(10) 14. Jeżeli drugi raz w lecie kwitnie jakie drzewo w sadzie, to w domu, do którego sad należy, będzie z pewnością wesele (T en- c z y n e k). 3. Jagody. 1. Wszelkie owoce tj. wiśnie, czereśnie, poziomki, maliny, po­ rzeczki, agrest, zowie lud powszechnie j a g o d a m i . 2. Żadna matka, która postradała dzieci swoje jedno po drugiem, nie je przed tak zwaną Matką Boską Jagodną ]) jagód, a to z tego powodu, aby dalsze jej dzieci dobrze się chowały ( D z i e w i ę t n i k i , B o b r e c k i e). 3. Albo dlatego, że w tym dniu rozdaje Matka Boska w niebie dzieciom jagody, a wtedy stoją smutne na boku owe dzieci, których matki przed owym dniem jadły jakiekolwiek jagody ( H o ł o s k o w i c e ) . 4. Dziewczyny nie jedzą dwóch zrośniętych jagód lub owoców, boby wyszedłszy za mąż urodziły bliźnięta ( B o b r k a , D z i e w i ę t n i k i ) . 4. Jarzyny. 1. Wieczerza wilijna na Boże Narodzenie powinna się składać z wszystkich jarzyn, jakie P. Bóg pozwolił zebrać z pola lub z sadu. Gdyby jednę z jarzyn opuszczono, czy w polu, czy też w sadzie ze­ braną, takowa na rok przyszły nie urodzi się ( G r a b i e). 2. Gdy w zimie wiele sopli pojawi się na kulikach w płocie, wielka będzie uroda na jarzyny ogrodowe ( S t r z e s z y n ) . 3 Na procesyi w Boże Ciało obłamują gałęzie, któremi ołtarze mają, zatykając je potem do jarzyny, aby była piękna ( J a w o r n i k , 0 s i c z any). 4. Ob. K w i a t y . 5. Kwiaty. 1. B i a ł e kwiaty obfitują przedewszystkiem w mokre lata, ż ó ł t e 1 p s t r e zaś pojawiają się obficiej w suche lata ( Gl i ń s k o) . 2. Aby kto pięknie kwitnących kwiatów lub pięknie rosnących jarzyn nie urzekł, obwięzują je czerwonym płatkiem lub wstawiają między nie straszydło albo tylko patyk z czerwonym płatkiem, gdyż w czerwonćj i pąsowej barwie uroki giną. Zresztą przechodzący spoj­ rzy niezawodnie pierwej na straszydło niż na jarzyny lub kwiaty^ a wtedy już ich nie urzeknie, bo tylko pierwsze spojrzenie jest szko­ dliwe ( J u r k ó w ) . J) 14 lipca naszej rachuby, a 2 według rachuby kalendarza julijańskiego, położenie ryzy preczystoji Bohorodycy, tj. złożenie sukni przeczystej Boga Rodzicy. — Por. A. P o d b e r e s k i , M ateryjały do Demonolo­ gii ludu ukr. W Zb. Wiad. antr. IV, str. 68, nr. 3.

(11) 6. Zboże- 1. Jeżeli nóż włożony po wieczerzy wigilii Bożego Narodzenia przez gospodarza domu między dwa gatunki chleba, żytni i pszeniczny, czyli między clileb i kukiełkę, lub też między chleb żytni i placek owsiany ( K l i k u s z o w a ) , do następującego dnia zardzewieje od jednego gatunku chleba, to ten gatunek zboża nie uda się roku następującego, ( K l e c z a), będzie nań zaraza ( Maków, B i e ń k ó w k a, L a n c k o r o ­ na, J a w o r n i k , O s i c z a n y , J o r d a n ó w , W i e l i c z k a , W i ł a m o - w i c e). 2. Indziej cały clileb z wetkniętym nożem zostawiają aż do No­ wego Roku pod zbożem znajdująćem się na stole. Zardzewienie noża zapowiada nieurodzaj na ten gatunek zboża, z którego był chleb ') .1o r- d an ów) . 3. Podczas wieczerzy w wigiliją Bożego Narodzenia kładą na żarzące węgle po ziarnku z każdego gatunku zboża. Które ziarnko spaliwszy się, zostawi po sobie węgiel, ten gatunek zboża nie uda się w następującym roku; z którego zaś sam tylko popiół zostanie, ten gatunek uda się dobrze ( Ma n i o wy) . 4. Po upieczeniu bochenków chleba na Nowy Rok czyli tak zwa­ nych Nowych lat, kładą na piec chlebowy węgle żarzące w tylu kup­ kach, ile stajań mają już zasianych lub dopiero obsiewać i zasadzać będą. Z której kupki najwięcej pozostanie popiołu, z stajania ozna­ czonego tą kupką ma być najwięcej zboża ( Ch o c z n i a ) . 5. Na Rusi, gdy w wigiliją clileb pieką, kładą na piecu żarzące węgle, oznaczające za porządkiem rozmaite gatunki zboża, oraz jarzy­ ny. Który węgiel spopieleje czyli z którego się zrobi biały popiół, ten gatunek zboża lub jarzyny się uda dobrze w następującym roku ( D o r o ż ó w , D z i e w i ę t n i k i ) . 6. Indziej wyjmuje gospodyni w dzień Bożego Narodzenia, gdy dzwonią na podniesienie, kilka żarzących węgli z ogniska, kładzie je obok siebie, a przy nich karteczki z imionami gatunków zboża, psze­ nicy, żyta i t. d ; poczem uważa, która z nich najwięcej okryje sie ulatającym z węgli popiołem, przepowiadając na zboże wyrażone na właściwej kartce największy urodzaj w następującym roku ( S t a r y Sącz). 7. Aby w roku przyszłym zboże było plenne, w wigiliją Bożego Narodzenia po wieczerzy wychodzi parobek i woła pienia 2j ( Podo- bin, W i e l k a P o r ę b a ) . J) Ob. Ks. Siarkowski. Zb. Wiad. antrop. 111, (20), nr. 111. 0 Pieniem górale nasi nazywają gąsieniczki ziemiórki pleniówki (Sciara militarise pojawiające się w' niezliczonych gromadach zbitych w ku­ pę, mającą kształt węża.

(12 j 8. Po wilijnej wieczerzy rzucają w izbie i w piekarni (kuchni) słomę do szpar w ścianie. Ile źdźbeł zaczepi się w szparach izby, tyle ma być kóp pszenicy; ile w piekarni, tyle kóp żyta *) ( Ł u ż n a ) . 9. Gdy drzewa szpilkowe wydadzą wiele szyszek, będzie urodzaj na zboża ( O s i c z any). 10. Rżną słomę w kawałki i rzucają na strzechę. Ile kawałków chwyci się strzechy, tyle lat rzucający żyć będzie (Maków). 11. Kluski, które jedzą na wieczerzą wilijną, robią gdzieniegdzie bardzo długie, aby kłosy zboża były wielkie (J o r d a n ó w). 12. Od wigilii Bożego Narodzenia aż do Nowego Roku nie umia- tają pieca słomą, aby zboże się nie śnieciło ( B i e ń k ó w k a ) . 13. Od wigilii Bożego Narodzenia nie wymiatają izby aż raniutko w św. Szczepan, aby zboże się nie śnieciło ( B i e ń k ó w k a ) . 14. W wigiliją Bożego Narodzenia nie czeszą głów, aby zboże w polu nie zarastało (D o r o ż ó w). 15. Aby ptaki nie czyniły szkody w zbożu, zbiera gospodarz okruszyny z obrusu pozostałe po wieczerzy w wigiliją Bożego Narodze­ nia i kładzie je na czterech węgłach domu ( B i e ń k ó w k a ) . 16. Aby ptaki nie wypijały (wydzióbywały) gospodarzowi zboża, nie piją w czasie wieczerzy w wigiliją Bożego Narodzenia ( J o r d a n ó w ) . 17. Ten sam zwyczaj istnieje na Rusi; z tego to powodu po­ szczą i przy wieczerzy pić wodę wzbraniają się, rozciągając ten zwy­ czaj nawet do dzieci. Gdyby przez cały dzień w ś w i ę t y w i e c z ó r jeszcze i małe dzieci pościły, toby ptaki zupełnie żadnej szkody nie robiły (D o r o ż ó w). 18. Gdyby zaś obcy przyszedł po wieczerzy i chciał się napić, to mu nie dają, a gdyby się napił i potem dopićro spostrzeżono to, zaraz mówią, odczyniając szkodę: „Naj twoju pszenyciu worobci piut“ (D o r o ż ó w). 19. Przez całe święta Bożego Narodzenia począwszy od wigilii uważają pilnie na to, aby nie zbliżano się z garnkiem ku stołowi, aby ptaki nie piły zboża ( S k o m i e l n a , W i ę c i e r z a , T o k a r n i a ) lub też zboże nie śnieciło sie ( Si dz i na) . 20. GałęzieK któremi mają ołtarze w Boże Ciało, zatykają do zboża, aby je uchronić od wszelakiej szkody ( Łu żn a) . 21. Kładą je także do stodoły pod zboże przeciw myszom (Ja ­ w o r n i k , Ł u ż n a ) . 22. Cztery gałązki ułamane w oktawę Bożego Ciała przy ołta­ rzu, zatykają na czterech rogach pola, aby w moc czterech ewanielij zachować je od gradobicia ( Łuż na ) . 23. Podczas wieczerzy wilijnej słomą zeby wykalać zabraniają, gdyżby i bydło tylko zęby kłuło słomą, a nie jadło jej ( S i d z ina ). 24. Ku Nowemu Rokowi uważają, skąd wiatr wieje; z tej bo­ wiem strony zboże pójdzie, stamtąd kupować je będą ( Si dz in a) . 3) Por. R. Za Wiliński, Brzeziniacy. 445.

(13) 25. Dawniej chodzili po Nowem lecie nietylko dzieci, ale także dorośli, niosąc zboże w rękawicy. Po zwyczajnem życzeniu: „Na szczęście, Na zdrowie i t. d.“ nasypywali na każdy róg stołu owsa (S id z in a ). 26. W dzień Nowego Roku dzieci mające do siedmiu lat, zbie­ rają się, zarzucają torbeczkę na plecy i chodzą od chaty do chaty, jak mówią „po n o w i m l i t i e “, i składają gospodarzom życzenia: Pomahńj Bih! na szcziście, na zdorowie, Na toj nowy rik! Łedwym sia do was prywołyk. Sijsia, rodysia, żyto, pszenycia, czesnyk jak byk, cebule jak ciule, burakie jak Maćkowe cliodakle, a owes jako pes. Mówiąc to, młócą dzieci paliczkami snop zboża, czy owsa, czy tćż pszenicy lub też żyta. Wypadłe ziarna chowa gospodarz na nasie­ nie. Wtedy gospodarz domu lub gospodyni daje im małe bochenki chleba żytniego, zwane k o ł a c z y ki. Dzieci wziąwszy kołaczyk do ręki i podniósłszy go do góry mówią: „ T y ł k i k o ł o s " , tj. tak wielkie mają być kłosy; poczem śpiewają: Winszuju wam tym nowym rokom, ażeby wam lizły kołaczi bokom, hałuszkl oczyma, a kołaczi płeczyma. A gdy im nic nie dadzą, wtedy wychodzą złorzecząc: „Naj wam sia rodyt łopuch, Żeby wam żiwot spuch". (D z i e w i ę t niki). 27. Kłosy zboża były pierwotnie tak wielkie jak całe żdżbło, ale gdy się ludzie bardzo zepsuli i z kłosów miotły robić poczęli, wtedy P. Bóg zmniejszył kłosy ( J ur k ó w ) . 28. Gdy się ludzie bardzo zepsuli, chciał im P. Bóg zupełnie odebrać zboże, ale Matka Boska prosiła, aby na każdćm żdżble przy- najmnićj tak wielki kłos został, jak wiele ręką uchwycić można; tak się tóż stało i w ten sposób uratowała Matka Boska ludzi od głodu ( K r a k o w s k i e ) . Lasowiacy zaś tak opowiadają tę przygodę. Matka Boska chciała się raz przekonać, czy ludzie są miłosierni dla biednych czy nie. Tak przebrała się za proszącą babkę (żebraczkę), przyszła do jednej wsi i wlazła do pierwszej chałupy i prosiła o jałmużnę. Gospodyni piekła

(14) w tym domu właśnie y)odpłomyki, a gdy ją Matka Boska prosiła choć 0 kawałeczek, ofuknęła ją babsko, bo nie poznała i rzekła: „Wynoś się dziadówko, wolę psu jak tobie". Matka Boska się rozżaliła, poszła na' pole i wzięła rączką za kłóako i urwała tyle, co w rączce było, reszta zostało* na pamiątkę, bo się Pan Jezus wstawił za ludźmi '). R O Z D Z I A Ł IX. 1. Abies excelsa DC. / Świerk. 1 U górali naszych s m r e k , na Kusi s me r ek. 2. W wigiliją Bożego Narodzenia idzie chłop do lasu i zacina drzewo smolne, najczęściej świerk, robiąc na nim 12 karbów, ozna­ czających 12 miesięcy; który karb żywicą zajdzie, ten miesiąc będzie mokry ( S i d z i n a ) . 3. Świórkowem biczyskiem popędzane krowy tracą mleko (My­ ś l e n i c e ) . Ob. Juniperus communis, Abies pectinata, Salicineae. 2. Abies Lariz Lam. Modrzew’ zwyczajny. 1. Modrzew’ zowią górale tatrzańscy ś w i e r k i e m 2) ( Z a k o p a n e ) . 2. Gałązki modrzewiu święcą na Matkę Boską Zielną (D z i a n i s z). 3. Aby się mlćkó nie k ł a g a ł o (psuło, ścinało), należy cedzić je przez gałązkę modrzewiu na powązkę ( D z i a n i a z ) . Por. Junipe­ rus communis. 3. Abies pectinata d c . Jodła pospolita. 1. Krowy popędzane biczyskiem jodłowem dają więcćj mlćka ( M y ś l e n i c e ) . Ob. Salicineae, Abies excelsa, Juniperus communis. 4. Achillea Millefolium L. Krwawnik pospolity. 1. U ludu polskiego k r w a w n i k (powszechnie)*), d r ę t w i k ( D z i e w i ę t n i k i ) ; u ruskiego d e r e w y j 4) ( D z i e w i ę t n i k i ) , także r a n n y k 5) (D o r o ż ó w). J) Matusiak, Nasze k w ia tu polne. Kraków, 1881. — Por. Gr ajner t, Studya nad podaniami. Bibl. Warsz. 1859. II, 490. 2) Mo dry na, mu dry k, mu dr eń, cz uba tnyk. W e r c h r a t s k i . II, 32. Szpilki zowie lud k u p i n k a m i albo czubkami. Tamże, II, 32. 3) Również u ludu ruskiego k r i w a w n y k (Zarubińce, Bilcze). Wer- e hr at s ki . I, 8; II, 28. 4) Nazwę tę podaje także W e r c h r a t s k i ze wsi Peczeni w Przemyślań- skiem. 1,*8; II, 28. Por. Rogowi cz, Opyt słowaria etc. str. 1, nr. 5. 5) W e r c h r a t s k i podaje jeszcze z Krasnego nazwę zełenec. II, 28.

(15) 2. Gotują go z mlekiem i piją na bole wewnętrzne, które zo- wią r z e z a n i e m (rżnięciem), lub na otrzęsienie ( K r o ś c i e n k o , C z o r s z t y D , N o w y t a r g , Z a k o p a n e ) . 3. Również dobrym jest na urazę (urżnięcie) ( K r o ś c i e n k o , C z o r s z t y n , N o w y t a r g , Z a k o p a n e , W o l a B a t o r skal. Liście tej rośliny przykładają na ranę, powstałą z urżnięcia; wskutek tego miejsce skaleczone zdrętwieje ( W o l a B a t o r s k a , D z i e w i ę t n i k i ) . Stąd pochodzi nazwa jej d e r e w y j lub d r ę t w i k . Wstrzymuje krew’ (D o r o ż ó w). 4. Krwawnikiem, głównie liśćmi jego, okładają brzuch na mo­ rzysko ; jakoteż piją go zgotowany w mleku lub w wodzie na toż sa­ mo ( Z a k o p a n e ) . 5. Używają go do kąpieli tak dla starszych, jak dla dzieci ( Z a k o p a n e ) . 6. Listki krwawnika stłuczone przykładają na jakąkolwiek ranę, aby prędzej się zagoiła (S ułów ). 7. Gdy kto ma brodawkę, to ją zdrapuje paznogeiem lub no­ żem aż do krwi i zapuszcza sokiem krwawnika ( H e c z n a r o w i c e ) . 8. Kobiety, co przez dłuższy czas nie mają regularności, piją go z mlekiem, w winie gotowany, choć z pół kwarty od razu; kładą się do łóżka i dobrze przykrywają ( Z a k o p a n e ) . 9. Gdy kto kogo urzeknie, a więc boli go głowa, bierze liście tego ziela, napycha do obu dziurek nosowych, następnie nos naciska palcami. Ponieważ listeczki kolą i drażnią, puszcza się krew’ nosem. Gdy dosyć krwi ujdzie, ból głowy ustaje ( O r y s z k o w c e ) . 10. Odwar z krwawnika piją na uśmierzenie febry. Aby ten od­ war był skuteczny, powinien chory wczas rano podczas wschodu słońca na ścianie domu swego odliczyć ręką ku wschodowi 10 piędzi, poczćm przeżegnać się i odwar wypić; tę sarnę czynność powtórzyć ma wie­ czorem podczas zachodu słońca; odmierza atoli dziesięć piędzi na tej samej ścianie ku zachodowi ( D z i e w i ę t n i k i ; w ogóle powszechne na Rusi) '). 11. Silny odwar z krwawnika piją na zapalenie płuc ( D z i e ­ w i ę t n i k i ) . 12. Odwar z niego ma być skutecznym na hemoroidy i biegunkę (Stanisławów, Bukowiną). 13. Siekany krwawnik (całe ziele) z jajkiem na twardo ugoto- wanem dawają indyczkom ( T o p o r z y s k o w a ) . 14. Krwawnik uzbierany we wigiliją św. Wojciecha (23 kwietnia) suszą, a gdy się krowa ocieli, kadzą ją nim, aby czarownica krowie mlćka nie odebrała ( S z c z e p a n ó w ) . ') To samo podaje Holzl w Bot. Beitr. 4.

(16) 5. Aconitum Napellus L. Tojad mordownik. 1. U ludu t o j a (powszechnie) ’), o m i a k ( Z a k o p a n e , D z i a ­ li i s z), ł a b u s z t a n (Żabie). 2. Moczą 5— 9 dni i myją się tą wodą po ciele przeciw roba­ kom ( Z a k o p a n e ) . 3. Podobnież na ś w i e r z b i ą c z k i moczą omiak 9 dni w wo­ dzie lub w urynie i tem myją się ( Z a k o p a n e ) . 4. Gdy owca zje omiaku, to mówią, że się o m i a ż d ż y , tj. pieni się. W tym celu zadawają jej mleka słodkiego lub ciepłego moczu ( Z a k o p a n e , D z i a n i s z). 5. Od omiaku koza prędzej zginie, niż owca ( Z a k o p a n e ) . Dawniej w Niemczech siekano korzeń tojadu i mieszano z mię­ sem, którem potem truto wilki. Stąd poszła nazwa niemiecka wolfs- wurz, wolfstod. Za czasów pogańskich zwano kwiat tojadu hełmem Tora i temu tóż bożyszczu był on poświęcony. A. Leist, Deutsche und slavische Pflanzensagen. Globus, 1869. 122, 198. 6. Acorus Calamus L. Tatarak pospolity. 1. U ludu tak polskiego, jak ruskiego pospolicie t a t a r s k i e z i e l e ; nadto u polskiego t a t a r a k , t a t a r c z u c h , s z u w a r 2); gdzie­ niegdzie s a s y n a ( J a w o r n i k , K a s i n k a ) . 2. W Zielone Świątki rozrzucają po izbie sasynę, a drzwi i okna przyozdabiają gałązkami z drzew liściastych; mniemają bowiem, że mają moc odwracania nawałnic, gradów i piorunów ( J a w o r n i k ) . Ob. O l ­ s z a c z a r n a . 3. Zowią go także p a l m ą . Używają go bowiem do różdżek wielkanocnych. Ob. Salicineae. 4. Odwar piją na bole wewnętrzne ( K r a k o w s k i e ) 3). 7. Aegopodium Podagraria L. Podagrycznik pospolity. 1. U ludu g i e r zw any4) (Dzi e w i ę t n i k i ) . 2. Lud biedniejszy zbićra to ziele i z młodych liści sporządza pot»ąwę na sposób szpinaku (T a m ż e). 3. Liście przykładają na rany i wrzody ( T a mż e) . J) Obok nazwy t oja ma W e r c h r a t s k i także nazwę „tuja". I, 8. Ob. Kogowicz, nr. 7. s) Ob. W e r c h r a t s k i . I, 8. — Rogowicz. Nr. 8. s) Ob. H o 1z 1. Bot. Beitr. 5. 4) Nazwę tę spotykamy dla tej samćj rośliny w Przemyślańskićm we wsi Leczeni. W e r c h r a t s ki . II, 37.

(17) 8. Agaricus campestris L. Bedłka pieczarka. 1. U ludu polskiego p i e c z a r k a , u ruskiego p e e z e r y c i a 1) ( D z i e w i ę t n i k i , D o b r z a n ica w Brzeż.). 2. Obfitość peczeryci zapowiada wiele zboża ( D o b r z a n i e a). 9, Agaricus muscarius L. Bedłka muszarka. 1. Bedłkę muszarkę zowią m u c h o m o r e m powszechnie; na Rusi m u c h a i r e m (D z ie w ię t n i k i, Sokal), także m o r o m u c h e m ( D z i ew i ęt n ik i ). 2. Odwarem z muchomorów nacierają części ciała reumatyzmem dotknięte 2) ( D z i e w i ę t n i k i ) . io. Agrimonia Eupatoria L. Rzepik pospolity. 1. U ludu polskiego ś m i e t a n n i k ( W o la B a t o r s k a ) ; u ru­ skiego s m e t a n n y k 3) ( D z i e w i ę t n i k i ) . 2. Święcą w Boże Ciało (Wola B a t o r s k a ) . 3. Odwarem z tego ziela otrzymanym parzą garnki przeznaczone na mleko, aby mleko dobrze i prędko zsiadało się i dawało więcćj śmietany ( D z i e w i ę t n i k i ) . 4. Korzenie tego ziela dają gryśe krowom, aby na mleku dużo hyło śmietany ( Wola B a t o r s k a , Sułów). 5. W tym samym celu okadzają święconćm zielem krowy 4) (W o- la B a t o r s k a ) . 6. Indziej s m y t a n n y k i e m zowią inną roślinę, a mianowicie srebrnik pospolity, Potentilla anserina L. (Jaworów). W Sułowie nadają nazwę śmietannika kozibrodowi łąkowemu, Tragopogon pra- tensis L. 5). 7. Tego ziela, jakotćż przywrotnika i przestępu używa lud do okadzania krowy, gdyby jej czarownica mleko odebrała ( J a w o r ó w). 8. Odwarem z tych roślin kropią siurkę, aby krowa wiele mlćka dawała (Jaworów). ') Ob. Rogowicz, nr. 17. - — y --------- .. ~ n r ------- — —-" — j 7 >v u a * v / ! k a “. II, 28. — Ob. M a r c in k o w s k i, II, 169. 9 Toż samo w Stradczu. W e r c h r a ts k i. II, 28. ') Obacz także O. K o l b e r g a Lud, VII, 130 (nr. 37). 3