dareks_

  • Dokumenty2 821
  • Odsłony748 346
  • Obserwuję429
  • Rozmiar dokumentów32.8 GB
  • Ilość pobrań360 084

Sztuczki survivalowe - Pawel Frankowski, Witold Rajche

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :3.2 MB
Rozszerzenie:pdf

Sztuczki survivalowe - Pawel Frankowski, Witold Rajche.pdf

dareks_ EBooki Poradniki
Użytkownik dareks_ wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 151 stron)

© Copyright by Paweł Frankowski & Witold Rajchert © Copyright for this edition by Wydawnictwo Pascal. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana lub przekazywana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy, za wyjątkiem recenzentów, którzy mogą przytoczyć krótkie fragmenty tekstu. Wszystkie informacje zawarte w książce mają charakter ogólny. Zastosowanie sztuczek w praktyce powinna uwzględniać posiadane indywidualnie umiejętności i predyspozycje. Autorzy i Wydawca nie mają wpływu na wspomniane okoliczności i oceny oraz działania czytelników korzystających z książki i z tego względu nie mogą ponosić za te działania i ich skutki odpowiedzialności. Tytuł: Sztuczki survivalowe Autor: Paweł Frankowski, Witold Rajchert Redakcja: Mirosław Ruszkiewicz Korekta: Katarzyna Zioła-Zemczak Projekt graficzny okładki: Wojciech Majczyk Grafiki na okładce: StudioIcon, Red monkey, Andrey Kuzmin, S. Kuzmin (Shutterstock) Pozostałe zdjęcia i rysunki: Wojciech Majczyk Redaktor prowadząca: Angelika Ogrocka Redaktor naczelna: Agnieszka Hetnał Wydawnictwo Pascal sp. z o.o. ul. Zapora 25 43-382 Bielsko-Biała www.pascal.pl Bielsko-Biała 2015 ISBN 978-83-7642-776-8 eBook maîtrisé par Atelier Du Châteaux

WPROWADZENIE „Nasz los za​wsze spo​czy​wa w na​szych rę​kach. Je​dy​nym pa​ra​dok​sem jest to, że nie sta​ra​my się​zmie​nić na​sze​go ży​cia wte​dy, kie​dy jesz​cze mo​że​my”. Gra​ham Ma​ster​ton, Dra​pież​cy1 Ten świat jest rów​nie pięk​ny, co nie​bez​piecz​ny. Po​mi​mo po​stę​pu cy​wi​li​za​cyj​ne​go na​‐ dal do​ty​ka​ją nas klę​ski ży​wio​ło​we, ka​ta​stro​fy na​tu​ral​ne, awa​rie, wy​pad​ki, kra​dzie​że, za​miesz​ki, a tak​że kon​flik​ty zbroj​ne. Are​ną no​wo​cze​snych za​gro​żeń nie jest już las czy góry, sta​ły się nią mia​sta, a li​nia fron​tu może prze​bie​gać w po​przek każ​dej uli​cy. Naj​gor​sze mo​men​ty w ży​ciu są za​zwy​czaj za​po​wia​da​ne przez dro​bia​zgi. Wkrę​ce​ni co​raz głę​biej w me​cha​nizm za​leż​no​ści, ilu​zje ła​twe​go i wy​god​ne​go ży​cia, za​ga​nia​ni po​śród co​dzien​nych spraw – utra​ci​li​śmy chęć do​strze​ga​nia nad​cho​dzą​ce​go nie​bez​pie​‐ czeń​stwa. A prze​cież już lu​dzie pier​wot​ni ty​sią​ce lat temu wie​dzie​li, że ży​cie opie​ra się na cią​głej wal​ce i by​ciu czuj​nym. Jed​no py​ta​nie po​zo​sta​je za​tem nie​zmien​ne – nie: „Czy w ogó​le?”, lecz: „Wła​ści​wie kie​dy się to zda​rzy?”. Nie za​wsze cho​dzi o wal​kę o prze​trwa​nie zna​ną cho​ciaż​by z na​‐ głów​ków ga​zet czy fil​mów. Tak​że te cał​kiem przy​ziem​ne zda​rze​nia by​wa​ją groź​ne, wy​ma​ga​ją woli wal​ki oraz nie​kon​wen​cjo​nal​nych roz​wią​zań. Zaś na​sze pry​wat​ne prze​‐ trwa​nie nie jest moż​li​we bez pod​ję​cia pew​nych kro​ków. Lęk, pa​ni​ka czy po​glą​dy po​li​‐ tycz​ne nie po​win​ny nas po​wstrzy​mać od dzia​ła​nia. Spo​łe​czeń​stwo po​win​no wie​dzieć, jak przy​go​to​wać się na róż​ne​go typu sy​tu​acje. Po​win​ni​śmy więc być czuj​ni, prze​zor​ni i od​po​wie​dzial​ni. Survival to… Prze​trwa​nie. Zdol​ność i chęć utrzy​ma​nia się przy ży​ciu w do​wol​nych wa​run​kach, do chwi​li ura​to​wa​nia lub sa​mo​dziel​ne​go wy​do​sta​nia się z opre​sji. To wszyst​ko to, co po​‐ wi​nie​neś zro​bić, kie​dy stan​dar​do​wy plan za​wiódł. Do tej de​fi​ni​cji war​to do​ło​żyć na​stę​pu​ją​cy ze​staw cech: • Prze​wi​dy​wa​nie i uni​ka​nie eks​tre​mal​nych wra​żeń bez wcze​śniej​sze​go przy​go​to​wa​nia. • Po​ko​ny​wa​nie wła​snych sła​bo​ści, lę​ków, ale i gu​stów ku​li​nar​nych. • Im​pro​wi​za​cja, czy​li spo​sób na kre​atyw​ne wy​ko​rzy​sta​nie tego, co masz lub mo​żesz zdo​być. • Po​świę​ce​nie cze​goś, aby ra​to​wać ży​cie lub zdro​wie. • Cie​sze​nie się z ma​łych po​stę​pów. • Do​ko​ny​wa​nie trud​nych wy​bo​rów mo​ral​nych.

• Sy​gna​li​za​cja wła​sne​go po​ło​że​nia ra​tow​ni​kom lub in​nym oso​bom. • Dba​nie o swo​je zdro​wie, w tym hi​gie​nę oso​bi​stą. • Nie​pod​da​wa​nie się do koń​ca. • Do​strze​ga​nie moż​li​wo​ści, kie​dy te się nada​rzą. • Ucze​nie się na cu​dzych i wła​snych błę​dach. • Ko​rzy​sta​nie z da​rów przy​ro​dy roz​sąd​nie, nie w spo​sób ra​bun​ko​wy. • Wto​pie​nie się w rytm przy​ro​dy, nie wal​ka z nią. • Umie​jęt​ność dzie​le​nia prze​strze​ni z in​ny​mi. • Nie​ule​ga​nie prze​sad​ne​mu kon​sump​cjo​ni​zmo​wi. Co​raz czę​ściej mówi się rów​nież o tym, że su​rvi​val sta​no​wi for​mę edu​ka​cji przy​‐ rod​ni​czo-eko​lo​gicz​nej, re​kre​acji, a tak​że re​so​cja​li​za​cji mło​dych lu​dzi. Dla wie​lu osób stał się spo​so​bem na ży​cie. Kon​takt z przy​ro​dą daje moż​li​wość kon​tem​pla​cji i pro​wo​‐ ku​je do re​flek​sji. Zasady przetrwania – priorytety Aby prze​żyć, przede wszyst​kim na​le​ży mieć lub wy​zwo​lić w so​bie tak zwa​ną wolę prze​trwa​nia, czy​li to coś w gło​wie, co bę​dzie ci cały czas mó​wić: „Nie pod​da​waj się”, „Uda ci się”. Ale bez choć​by odro​bi​ny szczę​ścia i wie​dzy na​wet sil​na chęć ży​cia to może być za mało. Nasz świat rzą​dzi się okre​ślo​ny​mi pra​wa​mi. Wszyst​ko w przy​ro​‐ dzie ma i po​win​no mieć swo​ją ko​lej rze​czy. Każ​dy sku​tek ma swo​ją przy​czy​nę i na ogół po​tra​fi​my wska​zy​wać te za​leż​no​ści. Je​den błąd może po​wo​do​wać la​wi​nę ko​lej​‐ nych. Co cie​ka​we, li​nia po​stę​po​wa​nia na​szych przod​ków była roz​trop​na, jak gdy​by kie​‐ ro​wa​li się oni wro​dzo​ną za​sa​dą za​spo​ko​je​nia naj​pierw bar​dziej nie​zbęd​nych po​trzeb. Obec​nie wie​lu z nas za​po​mnia​ło o tej mą​dro​ści i musi się jej uczyć od nowa. Mowa o na​stę​pu​ją​cej ko​lej​no​ści prio​ry​te​tów: Ele​men​tyza​sad​ni​cze (wy​so​ki prio​ry​tet) Schro​nie​nie, woda, zdro​wie, ogień, cie​pło, je​dze​nieetc. Bez​pie​czeń​stwo (naj​wyż​szy prio​ry​tet) Bez​piecz​neoto​cze​nie Kom​fort (ni​ski prio​ry​tet) Psy​chicz​neoraz ma​te​rial​nepo​czu​ciewy​go​dy Za​pew​nie​nie so​bie bez​pie​czeń​stwa po​win​no mieć na two​jej li​ście prze​trwa​nia naj​‐ wyż​szy prio​ry​tet. Dla przy​kła​du: je​śli twój sa​mo​chód stoi na to​rach ko​le​jo​wych, a ty sły​szysz nad​jeż​dża​ją​cy po​ciąg, masz tyl​ko kil​ka​na​ście se​kund, aby spró​bo​wać od​je​‐ chać, a je​śli to się nie po​wie​dzie – opu​ścić po​jazd. Za​tem bez wzglę​du na to, z ja​kie​go po​wo​du zna​la​złeś się w sy​tu​acji wy​ma​ga​ją​cej wal​ki o prze​trwa​nie, mu​sisz chro​nić się

przed dal​szym za​gro​że​niem. Mu​sisz opu​ścić to miej​sce, zwłasz​cza je​śli stwa​rza ono bez​po​śred​nie nie​bez​pie​czeń​stwo. Tym sa​mym bez bez​piecz​ne​go lub choć​by względ​nie za​bez​pie​czo​ne​go oto​cze​nia mo​żesz nie mieć oka​zji wy​ko​rzy​stać umie​jęt​no​ści su​rvi​va​‐ lo​wych. Do​ty​czy to rów​nież sy​tu​acji, kie​dy to ty ko​goś ra​tu​jesz. OSTATNIE SŁOWO, NIM ZACZNIEMY Oczy​wi​ście, na​wet gdy​byś wy​ko​rzy​stał wszyst​kie naj​lep​sze me​to​dy za​pre​zen​to​wa​ne w ni​niej​szej książ​ce, prze​trwa​nie ni​g​dy nie bę​dzie ła​twe. Po​wi​nie​neś jed​nak po​dej​mo​‐ wać wy​zwa​nie każ​de​go dnia, sta​ra​jąc się zmie​nić swo​je po​ło​że​nie na lep​sze. Wie​dza o tech​ni​kach i psy​cho​lo​gii prze​trwa​nia nie tyl​ko przy​da​je się w sy​tu​acji za​gro​że​nia, ale tak​że uczy za​po​bie​ga​nia wte​dy, kie​dy jesz​cze nie jest nie​bez​piecz​nie. Jak po​wie​dział Mac​Gy​ver: „Każ​dy po​peł​nia błę​dy raz na ja​kiś czas. Sztu​ką jest na​ucze​‐ nie się, jak z nimi żyć”. Ta książ​ka to bar​dzo prak​tycz​ny po​rad​nik pe​łen opi​sów spraw​dzo​nych me​tod. Każ​da wska​zów​ka i po​ra​da przed​sta​wio​na jest w krót​ki oraz przy​stęp​ny spo​sób. Mo​‐ żesz więc od razu je wy​ko​rzy​stać lub wró​cić do za​war​tych w nim in​for​ma​cji, kie​dy na​po​tkasz róż​ne trud​no​ści na swo​jej dro​dze. Mam na​dzie​ję, że uświa​do​misz so​bie kil​ka istot​nych rze​czy, a one wskrze​szą w to​bie na​szą na​ro​do​wą za​po​bie​gli​wość i za​‐ rad​ność. Być może po​zwo​lą ci ura​to​wać ży​cie i ochro​nić swo​ich bli​skich. Go​to​wy do le​śno-miej​skiej dżun​gli ży​cia? Za​tem za​czy​naj​my!

N 1. BEZPIECZEŃSTWO I SYGNALIZACJA „Ocze​ki​wa​nie na nie​bez​pie​czeń​stwo jest gor​sze niż mo​ment,gdy ono na czło​wie​ka spa​da”. Al​fred Hitch​cock2 CO ZROBIĆ, JEŚLI SIĘ ZGUBIŁEŚ(AŚ) ikt z nas nie chciał​by się zna​leźć w sy​tu​acji, w któ​rej czu​je, że nie jest tam, gdzie być po​wi​nien, albo wy​lą​do​wał w kom​plet​nie nie​zna​nym mu miej​scu. Oto kil​ka wska​zó​wek, któ​re po​win​ny wów​czas po​móc: • Za​trzy​maj się, zo​rien​tuj w oto​cze​niu, nie wpa​daj w pa​ni​kę. Je​śli masz mapę oraz na​wi​ga​cję, spró​buj okre​ślić swo​je po​ło​że​nie. • Oznacz miej​sce, w któ​rym ak​tu​al​nie je​steś (np. za​wieś na ga​łę​zi po​ma​rań​czo​wą opa​‐ skę wy​rwa​ną z tyłu książ​ki). • Pa​mię​taj, że za​wró​ce​nie ze źle ob​ra​nej dro​gi nie jest żad​ną ujmą na ho​no​rze, lecz ob​ja​wem zdro​we​go roz​sąd​ku. Cof​nij się do miejsc, w któ​rych już by​łeś. Na pła​skim te​re​nie ty​po​wy pie​chur po​ko​nu​je tra​sę trzech–czte​rech ki​lo​me​trów w cią​gu go​dzi​ny, za​tem przy​po​mnij so​bie, ile cza​su już sze​dłeś. Po​zwo​li ci to osza​co​wać dy​stans, jaki po​ko​na​łeś. • Co​fa​jąc się, na​dal ozna​czaj tę tra​sę. Nie bie​gnij, tyl​ko idź spo​koj​nym tem​pem. • Spró​buj zna​leźć punkt wi​do​ko​wy, któ​ry po​zwo​li ci się ro​zej​rzeć i okre​ślić two​je po​‐ ło​że​nie wzglę​dem cy​wi​li​za​cji. Wspię​cie się na drze​wo jest do​brym po​my​słem, pod wa​run​kiem, że ma ono roz​ło​ży​ste ko​na​ry, a wo​kół jest su​cho. Nie wchodź jed​nak wy​‐ żej, niż to ko​niecz​ne, lub tyl​ko do miej​sca, w któ​rym prze​sta​niesz czuć się bez​piecz​‐ nie. • Po​dą​ża​nie wzdłuż stru​mie​nia lub rze​ki, oprócz tego, że za​pew​ni ci do​stęp do wody, ma tę za​le​tę, iż w koń​cu do​pro​wa​dzi cię do cy​wi​li​za​cji. • Je​śli cho​dzi o pol​skie, tak​że le​śne, dro​gi – z tym bywa róż​nie: część z nich może skoń​czyć się na​gle albo prze​isto​czyć w le​śne trak​ty. Za​wsze jed​nak po​dą​ża​nie dro​ga​‐ mi oraz szla​ka​mi daje więk​szą szan​sę na od​na​le​zie​nie wyj​ścia. • Je​śli zbli​ża się wie​czór, przy​go​tuj schro​nie​nie; nie cze​kaj, aż za​sta​nie cię noc. Cho​‐ dze​nie po le​sie w nocy tyl​ko po​gor​szy sy​tu​ację. • Pol​skie lasy nie są aż tak roz​le​głe, abyś się zgu​bił na dłu​żej niż dwa dni, za​tem gło​‐ wa do góry – w koń​cu do​trzesz do pól upraw​nych i go​spo​darstw wiej​skich. • W przy​pad​ku zra​nie​nia, któ​re unie​moż​li​wia dal​szą wę​drów​kę, po​szu​kaj cha​rak​te​ry​‐ stycz​ne​go punk​tu w te​re​nie (np. ka​plicz​ki, zna​ku gra​nicz​ne​go, li​nii po​dzia​łu le​śne​‐ go, nu​me​ru dro​gi itp.), po czym we​zwij po​moc.

• Je​śli twój te​le​fon dzia​ła i masz za​sięg – po​szu​kaj ozna​czeń (cyfr) le​śni​ków na sto​‐ sach lub czo​łach ścię​tych drzew. Ten nu​mer może się oka​zać po​moc​ny w usta​le​niu przez le​śni​cze​go two​jej po​zy​cji dzię​ki wy​ko​rzy​sta​niu Sys​te​mu In​for​ma​tycz​ne​go La​‐ sów Pań​stwo​wych. Za​po​bie​ga​nie, czy​li kil​ka kwe​stii war​tych wdro​że​nia: • Szy​ku​jąc się do wy​jaz​du, do​brze jest za​cząć od za​pla​no​wa​nia miejsc, któ​re chce​my od​wie​dzić, i wy​zna​cze​nia tra​sy. • Weź sprzęt do ko​mu​ni​ka​cji i na​wi​ga​cji (mapa, kom​pas, GPS) oraz za​pa​so​we za​si​la​‐ nie dla nich. • Sprawdź pro​gno​zę po​go​dy. • Za​bierz ubra​nia zgod​ne z bie​żą​cą porą roku oraz do​dat​ko​wą ochro​nę, na przy​kład w po​sta​ci kurt​ki. • Po​in​for​muj bli​skich, gdzie idziesz i jaka bę​dzie two​ja tra​sa. • Sta​raj się nie wę​dro​wać w po​je​dyn​kę. • Bez po​trze​by nie zmie​niaj wy​bra​nej tra​sy, nie skra​caj dro​gi – szlak za​zwy​czaj jest naj​krót​szą i naj​ła​twiej​szą z moż​li​wych dróg. UBRANIE ORAZ SPRZĘT JAKO SYGNALIZACJA O ile czło​wiek nie jest człon​kiem od​dzia​łu woj​sko​we​go i nie musi ukry​wać się przed wro​giem, po​wi​nien po​zo​sta​wać wi​docz​ny w te​re​nie. Sy​gna​li​za​cja w su​rvi​va​lu to nie tyl​ko dzia​ła​nia w sy​tu​acji kry​zy​so​wej, ale przede wszyst​kim za​po​bie​ga​nie i prze​wi​dy​‐ wa​nie. O sy​gna​li​za​cji na​le​ży za​cząć my​śleć już na sa​mym po​cząt​ku, przed wy​ru​sze​niem w te​ren, a naj​le​piej w mo​men​cie kom​ple​to​wa​nia sprzę​tu. Ku​pu​jąc na przy​kład kurt​‐ kę, war​to wy​brać ja​skra​wą, moc​no kon​tra​sto​wą w sto​sun​ku do na​tu​ral​nych ko​lo​rów oto​cze​nia, w któ​rym za​mie​rza​my się zna​leźć. Ma​jąc do wy​bo​ru kurt​kę zie​lo​ną i żół​tą, wy​bierz​my żół​tą. A co je​śli zwy​kli​śmy ubie​rać się w sty​lu woj​sko​wym, na przy​kład ku​pu​jąc ubra​nia z de​mo​bi​lu, i mamy już skom​ple​to​wa​ną taką gar​de​ro​bę? Moż​na ra​to​wać się wów​czas róż​ny​mi „do​dat​ka​mi”. Wy​star​czy od​wie​dzić su​per​mar​ket bu​dow​la​ny i na​być w nim flu​ore​scen​cyj​ną czap​kę z dzia​ni​ny oraz ko​lo​ro​wy sza​lik czy ko​min na szy​ję. W za​leż​‐ no​ści od pory roku moż​na za​opa​trzyć się też w ko​lo​ro​wą chu​s​tę wie​lo​funk​cyj​ną Buff (lub inną tego typu). Tak zwa​ne ban​da​ny su​rvi​va​lo​we tak​że pro​du​ko​wa​ne są w in​ten​‐ syw​nych, rzu​ca​ją​cych się w oczy ko​lo​rach. Po​dob​nie na​le​ży po​stę​po​wać, wy​bie​ra​jąc sprzęt. Ple​cak oraz po​kro​wiec prze​ciw​‐ desz​czo​wy, tarp lub na​miot po​win​ny być ko​lo​ro​we. Mniej​sze sprzę​ty, ta​kie jak nóż, krze​si​wo, gwiz​dek, ap​tecz​ka, lin​ka itd., war​to po​sia​dać w wer​sji cy​wil​nej, czy​li ko​lo​ro​‐

wej. W przy​pad​ku zgu​bie​nia sprzę​tu na przy​kład w tra​wie ła​twiej bę​dzie go zna​leźć, a w sy​tu​acji kry​zy​so​wej, gdy ozna​czy​my miej​sce, w któ​rym się znaj​du​je​my i cze​ka​my na ra​tu​nek, eki​pa ra​tun​ko​wa z pew​no​ścią szyb​ciej do​strze​że roz​wie​szo​ne na drze​‐ wach ka​wał​ki od​bla​sko​wej lin​ki niż czar​nej czy zie​lo​nej. Bez wzglę​du na to, w co się ubie​ra​my, idąc w te​ren, po​win​ni​śmy mieć z sobą inne ma​te​ria​ły sy​gna​li​za​cyj​ne. Ele​men​tem obo​wiąz​ko​wym w wy​po​sa​że​niu musi być ka​mi​‐ zel​ka ra​tun​ko​wa. Jej nie​na​tu​ral​ny żół​ty lub po​ma​rań​czo​wy ko​lor i od​bla​sko​we ta​śmy sta​no​wią bar​dzo do​brą sy​gna​li​za​cję za​rów​no w dzień, jak i w nocy. W ta​kiej ka​mi​zel​‐ ce moż​na wę​dro​wać i spać, po​wie​sić ją na krza​ku bądź wy​so​kim pa​ty​ku. Kosz​tu​je kil​‐ ka zło​tych i mie​ści się w każ​dej kie​sze​ni. Pa​mię​taj​my, by mieć ją przy so​bie, a nie w ple​ca​ku. In​nym ma​te​ria​łem sy​gna​li​za​cyj​nym no​szo​nym za​wsze po​win​na być fo​lia NRC (izo​ter​micz​na). War​to wspo​mnieć o dwóch ele​men​tach wy​po​sa​że​nia, któ​re mogą się oka​zać nie​‐ zwy​kle po​moc​ne w sy​gna​li​za​cji awa​ryj​nej. Pierw​szy z nich to la​tar​ka z za​pa​so​wy​mi ba​te​ria​mi, zaś dru​gi to gwiz​dek. Dziś, ku​pu​jąc róż​ne sprzę​ty, mamy gwiz​dek w klam​‐ rze pa​ska lub w uchwy​cie krze​si​wa. Waż​ne, by za​dbać o to, aby gwiz​dek no​sić za​wsze przy so​bie (bo prze​cież ple​cak mo​że​my gdzieś zo​sta​wić albo zgu​bić). Trzy​maj​my go w kie​sze​ni, a naj​le​piej za​wie​śmy na szyi. Po​dob​nie jest z la​tar​ką. No​śmy ją ra​czej w kie​sze​ni (spodni) niż w ple​ca​ku. NIE STÓJ JAK SŁUP SOLI W pra​sie znaj​dzie​my wy​wia​dy z ludź​mi, któ​rzy od​nie​śli ob​ra​że​nia pod​czas róż​ne​go ro​dza​ju wy​pad​ków. Czę​sto po​ja​wia się w nich jed​no stwier​dze​nie: „Sta​łem jak wry​ty, nie mo​gąc nic zro​bić”. Nie​ste​ty, praw​da jest taka, że bez​u​stan​nie igra​my z ry​zy​kiem i nie za​wsze mo​że​my li​czyć na łut szczę​ścia. W dro​dze ewo​lu​cji na​sze za​gro​że​nia rów​nież się zmie​ni​ły. Wy​pad​ki sa​mo​cho​do​we, strze​la​ni​ny, ka​ta​stro​fy mor​skie i po​‐ wietrz​ne to współ​cze​sne za​gro​że​nia, do któ​rych ewo​lu​cja nas nie przy​go​to​wa​ła. Na​sze pier​wot​ne in​stynk​ty i spo​sób re​ago​wa​nia u więk​szo​ści z nas po​zo​sta​ły te same. Wy​‐ róż​nia​my trzy chro​no​lo​gicz​ne eta​py: • Me​cha​nizm za​prze​cze​nia – od​rzu​ce​nie rze​czy​wi​sto​ści na za​sa​dzie: „to nie mo​gło się zda​rzyć tu i te​raz”. Ten stan może trwać kil​ka se​kund, ale i kil​ka go​dzin. • Oce​na sy​tu​acji – ludz​ki mózg sta​ra się do​pa​so​wać zda​rze​nie do cze​goś, z czym mie​‐ li​śmy kie​dyś do czy​nie​nia lub co wi​dzie​li​śmy w te​le​wi​zji. Wte​dy może się rów​nież po​ja​wić strach (pa​ra​li​żu​ją​cy albo mo​ty​wu​ją​cy). • Pod​ję​cie de​cy​zji – po prze​my​śle​niu róż​nych wa​rian​tów. Nie​któ​rzy, bę​dąc na​dal pod wpły​wem stra​chu, po​pa​da​ją w odrę​twie​nie i nie mogą wy​ko​nać żad​ne​go ru​chu, albo wręcz wpa​da​ją w pa​ni​kę i za​cho​wu​ją się nie​ra​cjo​nal​nie.

M Stan odrę​twie​nia to po​zo​sta​łość po in​stynk​tach zwie​rzę​cych, a mó​wiąc do​sad​nie – to swo​iste po​zo​ro​wa​nie wła​snej śmie​ci. Ten mi​mo​wol​ny bez​ruch jest o wie​le częst​szą re​ak​cją niż pa​ni​ka. Po​pa​da​jąc w ów stan, zwie​rzę​ta mają więk​sze szan​se wyj​ścia cało z nie​któ​rych ata​ków. Wie​le dra​pież​ni​ków stro​ni od wal​ki, je​śli są​dzi, że ofia​ra jest cho​ra lub mar​twa. To sta​ra za​sa​da uni​ka​nia za​tru​cia po​kar​mo​we​go. Nie​ste​ty w star​‐ ciu z nad​jeż​dża​ją​cym w na​szym kie​run​ku au​tem lub po​cią​giem jest to za​bój​cza stra​‐ te​gia. Uwa​ga! Za​prze​sta​nie wal​ki pod wpły​wem pa​ra​li​żu może utrud​niać na przy​kład ska​za​nie gwał​ci​cie​la,gdyżbrak śla​dówobro​nymożezo​staćmyl​nieod​czy​ta​nyprzezsę​dzie​gojakoprzy​zwo​le​nie. Moż​na pró​bo​wać wy​zwo​lić sie​bie lub ko​goś in​ne​go z ta​kie​go sta​nu po​przez: • Opa​no​wa​nie lęku i przy​po​mnie​nie so​bie sche​ma​tu wy​uczo​nych za​cho​wań. • Gło​śno wy​po​wie​dzia​ne po​le​ce​nie skie​ro​wa​ne do kon​kret​nej oso​by, cza​sa​mi po​par​te lek​kim szturch​nię​ciem. • Moc​ne uszczyp​nię​cie lub po​li​czek wy​mie​rzo​ny w twarz, któ​re mogą zni​we​lo​wać skut​ki chwi​lo​we​go odrę​twie​nia i przy​wró​cić świa​do​mość. JAK WYDOSTAĆ SIĘ Z NIEBEZPIECZNEJ DZIELNICY Cza​sa​mi dziw​ny zbieg oko​licz​no​ści spra​wi, że tra​fisz w re​jon, któ​ry jest nie​bez​piecz​‐ ny. Wów​czas two​im prio​ry​te​tem jest jak naj​szyb​ciej go opu​ścić. Pierw​szą rze​czą, jaką mu​sisz zro​bić, jest zmia​na wy​glą​du na bar​dziej prze​cięt​ny, nie​dba​ły. Je​śli masz na so​bie mar​ko​wą kurt​kę, naj​prost​szym za​bie​giem jest prze​ło​że​‐ nie jej na dru​gą stro​nę – pod​szew​ka z pew​no​ścią ma bar​dziej sto​no​wa​ny ko​lor. Zbyt błysz​czą​ce buty moż​na szyb​ko zma​to​wić ku​rzem, przy oka​zji nie nisz​cząc ich. Mak​sy​‐ mal​nie ścisz te​le​fon i scho​waj go do maj​tek lub do skar​pet​ki, je​śli no​sisz pod​ko​la​nów​‐ ki. Je​śli masz taką moż​li​wość, roz​dziel za​war​tość port​fe​la na trzy kie​sze​nie. Je​że​li za​‐ bra​łeś małą tor​bę lub ple​cak, za​łóż go, ale pod kurt​kę – zmo​dy​fi​ku​jesz w ten spo​sób swo​ją syl​wet​kę, spra​wia​jąc wra​że​nie grub​sze​go lub bar​dziej przy​gar​bio​ne​go, niż je​steś w rze​czy​wi​sto​ści. Prze​cho​dząc koło ku​bła na śmie​ci, sprawdź, czy nie ma tam re​kla​mów​ki. Je​śli jest, weź ją i wrzuć do niej choć jed​ną więk​szą rzecz. Ro​zej​rzyj się za ulot​ka​mi piz​ze​rii lub in​nej ja​dło​daj​ni, a je​śli je znaj​dziesz, za​bierz z sobą i trzy​maj w ręce. Je​że​li masz ja​kiś cien​ki pa​sek bądź sznu​rek, chwyć go do ręki, aby przy​po​mi​nał psią smycz. Tym sa​‐ mym upodob​nisz się do miesz​kań​ca tej dziel​ni​cy, któ​ry wy​brał się na za​ku​py, a nie bę​dziesz spra​wiał wra​że​nia, że je​steś zu​peł​nie obcy w tych stro​nach. Spró​buj zna​leźć sklep ca​ło​noc​ny, a jesz​cze le​piej na​dal czyn​ny lo​kal ga​stro​no​micz​ny, zwłasz​cza gdy na ulot​ce było na​pi​sa​ne coś o do​wo​zie. Wejdź do środ​ka i za​po​znaj się z ofer​tą.

M Je​śli masz przy so​bie więk​szą ilość pie​nię​dzy, za​dzwoń po tak​sów​kę i za​mów ją na ad​res tego lo​ka​lu. Cze​ka​jąc, zjedz jed​ną z po​zy​cji menu. Je​że​li twój bu​dżet jest skrom​ny, za​py​taj sprze​daw​cę, czy o tej go​dzi​nie, o któ​rej przy​sze​dłeś, jesz​cze do​wo​żą je​dze​nie. Je​śli tak jest, za​mów coś z menu z do​wo​zem. Wdaj się w roz​mo​wę na neu​‐ tral​ny te​mat – może to być su​ge​stia ja​kie​goś da​nia lub zmia​ny szyl​du. Cho​dzi o to, aby zy​skać sprzy​mie​rzeń​ca i po​ka​zać, że ci za​le​ży, by jego lo​kal do​brze pro​spe​ro​wał. Kie​dy przy​je​dzie kie​row​ca, za​py​taj uprzej​mie, czy cię pod​wie​zie. Prze​cież i tak musi za​wieźć two​ją piz​zę pod wska​za​ny przez cie​bie ad​res. OBRONA PRZED PSEM LUB WILKIEM Dla wie​lu z nas, szcze​gól​nie tych, któ​rzy po​sia​da​ją psa, po​wie​dze​nie, że jest on naj​‐ lep​szym przy​ja​cie​lem czło​wie​ka oka​zu​je się ade​kwat​ne do rze​czy​wi​sto​ści. Ale jak to bywa w na​tu​rze, każ​de zwie​rzę, któ​re ma zęby, może ugryźć, a na​wet stać się two​im wro​giem. Co roku do​cho​dzi do ata​ków zdzi​cza​łych psów na lu​dzi – w bli​sko 80 pro​‐ cen​tach przy​pad​ków ich ofia​ra​mi są dzie​ci. Na szczę​ście śmier​tel​ne po​gry​zie​nia zda​‐ rza​ją się bar​dzo rzad​ko. Nie zmie​nia to jed​nak fak​tu, że war​to wie​dzieć, jak się przed tym za​bez​pie​czyć. Atak zwie​rząt na lu​dzi jest na ogół spo​wo​do​wa​ny: • obro​ną wła​sne​go te​ry​to​rium (je​śli na nie wkro​czy​łeś choć​by nie​świa​do​mie); • po​trze​bą po​lo​wa​nia, a za​tem gło​dem; • draż​nie​niem (in​ge​ro​wa​niem w cie​le​sność zwie​rzę​cia, za​gra​ża​niem bez​pie​czeń​stwu mło​dych osob​ni​ków lub chę​cią ode​bra​nia mu na​le​żą​cych do nie​go rze​czy); • na​by​tą agre​sją (w wy​ni​ku do​zna​nych krzywd lub złe​go wy​cho​wa​nia); • cho​ro​bą. Rasa nie ma w tym wy​pad​ku tak du​że​go zna​cze​nia jak in​stynkt lub wina czło​wie​‐ ka, któ​ry spra​wo​wał nad nim pie​czę. Uwa​ga! To,cood​róż​nia zdzi​cza​łe psyod wil​kówi in​nych dzi​kich zwie​rząt,tofakt,że prze​sta​łysię bać czło​wie​ka. Czy​ni jetojesz​czegroź​niej​szy​mi prze​ciw​ni​ka​mi,boonezna​jąna​szeza​cho​wa​niai re​ak​cje. Ludz​kie dzie​ci z uwa​gi na ni​ski wzrost sta​no​wią ła​twy cel i na​wet nie​du​ży pies może im za​gro​zić. Unikaj zagrożenia • Nie wchodź na po​se​sje, gdzie jest ta​blicz​ka z ostrze​że​niem lub są wi​docz​ne budy dla psów.

• Wi​dząc pod​cho​dzą​ce​go ob​ce​go psa, ob​ser​wuj go, ale nie patrz mu w oczy, nie uśmie​chaj się, nie ge​sty​ku​luj – to może skło​nić go do agre​syw​nej re​ak​cji. Po​zwól mu my​śleć, że się nie bo​isz i spo​koj​nie, ale pew​nie idziesz w swo​im kie​run​ku. Nie bie​‐ gnij ani nie ucie​kaj, gdyż pod​świa​do​mie za​cznie cię go​nić. Sta​raj się go obejść w bez​piecz​nej od​le​gło​ści. • Ni​g​dy nie od​wra​caj się do nie​go ple​ca​mi. • Je​śli pies na​dal pod​cho​dzi, zde​cy​do​wa​nym gło​sem wy​daj mu ko​men​dy: „Stój”, „Le​‐ żeć”, „Za​cze​kaj” oraz „Zo​staw”. Być może za​re​agu​je i zy​skasz tro​chę cza​su. • Mimo że prze​waż​nie nie za​le​ca się uciecz​ki, każ​da re​gu​ła ma swo​je wy​jąt​ki. Po​nie​‐ waż psy w prze​ci​wień​stwie do ko​tów na ogół nie po​tra​fią się wspi​nać, uciecz​ka na po​bli​skie drze​wo, dach sa​mo​cho​du lub ogro​dze​nie może być do​brym roz​wią​za​niem. • Wejdź w śro​dek krza​ków – na​wet je​śli przy tym się po​ka​le​czysz, zwięk​szy to twój dy​stans, a tak​że znie​chę​ci psa do ką​sa​nia. Jak walczyć z psem Je​śli bez​pod​staw​nie za​ata​ku​je cię agre​syw​ny pies, masz pra​wo zro​bić wszyst​ko, aby po​wstrzy​mać na​past​ni​ka – łącz​nie z jego trwa​łym oka​le​cze​niem. Co mo​żesz zro​bić? • Zo​bacz, czy masz przy so​bie lub czy w bli​skiej od​le​gło​ści znaj​du​je się coś, co po​zwo​li ci za​cho​wać dy​stans (np. pa​ra​sol​ka, kij, ple​cak lub książ​ka). Chwyć tę rzecz w dło​nie i trzy​maj przed sobą. • Je​śli nie masz ni​cze​go, by za​cho​wać bez​piecz​ny dy​stans, ob​wiąż rękę czymś, co bę​‐ dzie two​ją tar​czą, a jego ce​lem. To tak​że ogra​ni​czy rany ką​sa​ne. • Stań sta​bil​nie bo​kiem do zwie​rzę​cia, aby nie po​wa​lił cię cię​ża​rem swo​je​go cia​ła pod​‐ czas sko​ku i abyś miał moż​li​wość od​chy​lić się. • Pies może bie​gać do​oko​ła cie​bie, pró​bu​jąc zna​leźć twój sła​by punkt obro​ny. • Nie pró​buj ko​pać psa, gdyż w ten spo​sób mo​żesz stra​cić rów​no​wa​gę i zna​leźć się w jesz​cze gor​szej po​zy​cji do obro​ny. • Wy​ko​rzy​staj drob​ny pia​sek, dez​odo​rant, la​kier do wło​sów lub gaz pie​przo​wy, aby pry​snąć psu w nos i oczy. Zy​skasz na cza​sie albo cał​ko​wi​cie znie​chę​cisz go do wal​ki. • Zo​bacz, czy masz przy so​bie ja​ki​kol​wiek przed​miot, któ​ry mógł​by od​cią​gnąć uwa​gę psa, na przy​kład coś do je​dze​nia lub bu​tel​kę z wodą – rzuć to obok nie​go, a zy​skasz czas na obro​nę. • Już pod​czas pierw​sze​go ata​ku spró​buj prze​wró​cić psa na bok i uzie​mić go ko​la​nem. Użyj czę​ści gar​de​ro​by, aby ob​wią​zać mu łeb. Niech po​zo​sta​nie w tym sta​nie przez ja​‐ kiś czas, aż uzna się za po​ko​na​ne​go. • Je​śli nie uda​ło ci się po​wa​lić psa, pod​czas jego ata​ków pró​buj ude​rzać go w nos, oczy lub gar​dło. Ata​kuj mimo od​nie​sio​nych ran. Nie ude​rzaj w gór​ną część jego łba –

M więk​szość psów ma bar​dzo gru​be ko​ści czasz​ki, więc to go tyl​ko do​dat​ko​wo zde​ner​‐ wu​je. • Je​że​li za​ci​snął szczę​ki na two​jej ręce i za​wisł, masz oka​zję, aby szyb​ko prze​nieść cię​‐ żar cia​ła na ko​la​no, któ​rym go przy​gnie​ciesz, po​zba​wia​jąc tchu. • Pa​mię​taj, że zwy​kły pies ni​g​dy nie wal​czy do śmier​ci. Oka​le​czo​ny, pod​du​szo​ny lub po​ni​żo​ny praw​do​po​dob​nie od​pu​ści. Uwa​ga! W przy​pad​ku dzie​ci wal​ka z psem ra​czej ska​za​na jest na po​raż​kę. Le​piej na​uczyć dziec​ko przy​bie​ra​nia po​sta​wy żół​wia, chro​nie​nia rę​ka​mi twa​rzy i szyi oraz, mimo ką​sa​nia, po​zo​sta​nia w tej po​zy​cji do cza​su, kie​dy zwie​rzęsięznie​chę​ci. Jeśli pies zaatakuje kogoś innego • Gdypiesjest mały – po​dejdź psa od tyłu i złap za jego tyl​ne nogi, pod​no​sząc je z zie​‐ mi. To po​zba​wi sta​bil​no​ści ata​ku​ją​ce​go psa. Je​śli masz siłę, mo​żesz moc​no od​rzu​cić psa, naj​le​piej w kie​run​ku krza​ków lub gę​stej ro​ślin​no​ści, aby do​dat​ko​wo znie​chę​cić go do po​wro​tu. • Gdypiesjest duży – po​dejdź psa od tyłu i no​ga​mi za​kleszcz jego tyl​ne łapy, a obie​ma dłoń​mi chwyć ob​ro​żę (kol​czat​kę) i pod​nieś psa wy​żej. Je​śli psa nie ma za co zła​pać, za​ci​śnij pal​ce u na​sa​dy jego czasz​ki, aby go pod​du​sić. Przy​trzy​maj go chwi​lę w tej po​zy​cji, aż jego agre​sja osłab​nie. Gdy​by pies trzy​mał moc​no w zę​bach część cia​ła ofia​ry i nie chciał pu​ścić, jed​ną dło​nią chwyć jego grdy​kę, aby spo​wo​do​wać u nie​go od​ruch wy​miot​ny. Je​śli masz kurt​kę lub ko​szu​lę, mo​żesz rów​nież na​rzu​cić ją na łeb psa, a na​stęp​nie przy​gnieść go swo​im cię​ża​rem. Od​cze​kaj dłuż​szą chwi​lę. W tym cza​sie oso​bie, któ​ra była ata​ko​wa​na, roz​każ od​da​lić się lub wspiąć na pod​wyż​sze​nie. Je​śli pies nie wy​ka​zu​je chę​ci do dal​szej wal​ki, zo​staw go, nie znę​caj się nad nim fi​‐ zycz​nie. Lek​cja, któ​rą mu da​łeś, po​win​na być wy​star​cza​ją​ca. Atak sfo​ry – psy po​dob​nie jak wil​ki po​lu​ją w sta​dach, ota​cza​jąc ofia​rę i po​wa​la​jąc ją ata​ka​mi pro​wa​dzo​ny​mi z róż​nych stron. Nie​ste​ty bar​dzo trud​no jest wal​czyć z taką gro​ma​dą. Z całą pew​no​ścią po​wi​nie​neś ko​rzy​stać z tego, co masz przy so​bie, aby za​‐ da​wać rany we wraż​li​we miej​sca jak naj​więk​szej licz​bie osob​ni​ków. Nie pró​buj jed​nak po​wa​lać po​je​dyn​czych zwie​rząt, gdyż na​ra​zisz się na ką​sa​nie po​zo​sta​łych. Są pew​ne re​jo​ny oraz sy​tu​acje, kie​dy moż​na się spo​dzie​wać sfo​ry zdzi​cza​łych psów. Sta​raj się to prze​wi​dzieć i noś z sobą za​ostrzo​ny kij lub inną broń. Po ata​ku – je​śli pies lub wilk uzna, że już nie sta​no​wisz za​gro​że​nia, albo nie bę​dzie mógł cię do​się​gnąć, praw​do​po​dob​nie odej​dzie sam. Ty też od​dal się spo​koj​nie z miej​‐ sca zda​rze​nia. Je​że​li je​steś ran​ny, oczyść rany czy​stą wodą, za​ban​da​żuj je i zde​cy​duj

się na wi​zy​tę u le​ka​rza. Je​śli masz taką moż​li​wość, za​wia​dom od​po​wied​nie służ​by o nie​bez​piecz​nym psie lub sfo​rze. JAK POKONYWAĆ PRZESZKODY WODNE Za​nim po​dam kil​ka rad na te​mat po​ko​ny​wa​nia prze​szkód wod​nych, chciał​bym pod​‐ kre​ślić, jak waż​ne jest samo oby​cie z wodą. Śro​do​wi​sko wod​ne nie jest na​tu​ral​nym śro​do​wi​skiem czło​wie​ka, dla​te​go prze​by​wa​nia w nim trze​ba się na​uczyć. Cho​dze​nie na ba​sen, na​uka pły​wa​nia, spor​ty wod​ne – to wszyst​ko może nas przy​go​to​wać na tę oko​licz​ność i spra​wić, że bę​dzie​my czuć się wów​czas pew​niej. Do zbior​ni​ków i cie​ków wod​nych nie po​win​ni​śmy ni​g​dy wcho​dzić, bę​dąc pod wpły​wem sub​stan​cji, któ​re wpły​wa​ją na na​szą świa​do​mość (np. al​ko​hol). Pa​mię​taj​my też, że woda, któ​ra ma tem​pe​ra​tu​rę niż​szą niż tem​pe​ra​tu​ra na​sze​go cia​ła, bar​dzo szyb​ko wy​chła​dza. Wcho​dząc do przy​pad​ko​we​go zbior​ni​ka wod​ne​go, nie wie​my za​‐ zwy​czaj, jak jest głę​bo​ki oraz jak wy​glą​da jego dno. Dla​te​go nie skacz​my do nie​zna​nej wody. Rze​ki sta​no​wią do​dat​ko​we za​gro​że​nie. Sil​ny nurt, śli​skie pod​ło​że lub brak grun​tu pod sto​pa​mi (w przy​pad​ku głę​bo​kich rzek) mogą spra​wić, że szyb​ko bę​dzie​my cali prze​mo​cze​ni. Je​zio​ra – już na po​cząt​ku pla​no​wa​nia po​dró​ży za​po​znaj​my się z mapą te​re​nu. Do​‐ wiedz​my się, ja​kie zbior​ni​ki wod​ne są na ob​sza​rze na​sze​go dzia​ła​nia. Taka wie​dza da nam moż​li​wość pod​ję​cia de​cy​zji z od​po​wied​nim wy​prze​dze​niem. Sto​jąc na brze​gu, nie za​wsze bo​wiem wi​dzi​my, jak duże jest je​zio​ro. Prze​pra​wa przez tego typu zbior​‐ nik wod​ny może być ry​zy​kow​na. Rze​ki – za​po​znaj​my się z mapą te​re​nu. Nie za​wsze może to być wy​star​cza​ją​ca wie​dza, gdyż rze​ki, na przy​kład po ob​fi​tych opa​dach czy w cza​sie roz​to​pów, czę​sto wzbie​ra​ją. Spa​cer wzdłuż ko​ry​ta rze​ki może po​móc od​na​leźć bród. Nie prze​chodź​my gdzie​kol​‐ wiek. Cza​sa​mi może uda się przejść rze​kę su​chą sto​pą. Je​śli mimo wszyst​ko zde​cy​du​jesz się prze​kro​czyć rze​kę, pa​mię​taj: • Wy​bie​raj miej​sca moż​li​wie jak naj​węż​sze, ze spo​koj​ną, płyt​ką i wol​no pły​ną​cą wodą. Uni​kaj wi​rów i spię​trzeń wody. • Nie skacz po ka​mie​niach, sta​raj się pew​nie sta​wiać sto​py. • Nie prze​ska​kuj tak​że wte​dy, gdy dźwi​gasz na ple​cach cię​żar. Może cię prze​wa​żyć i zwy​kłe bło​to na brze​gu spra​wi, że wy​lą​du​jesz w wo​dzie. • Idąc bro​dem, po​móż so​bie pa​ty​kiem, ba​daj dno przed sobą. Mo​żesz wy​co​fać się w każ​dej chwi​li. • Uwa​żaj na pły​ną​ce rze​ką ele​men​ty (np. ga​łę​zie). • Sprawdź, czy po​ni​żej nur​tu nie ma ka​ta​rakt, wo​do​spa​dów itp.

G • Upew​nij się, że po dru​giej stro​nie brzeg jest do​stęp​ny (wy​so​ki brzeg lub buj​na ro​‐ ślin​ność mogą utrud​nić, a na​wet unie​moż​li​wić wy​do​sta​nie się z wody). • Je​śli je​steś z dru​gą oso​bą i ma​cie linę, użyj​cie jej do ubez​pie​cza​nia się na​wza​jem. • Je​że​li je​steś w gru​pie (dwie bądź wię​cej osób), po​dą​żaj wspól​nie z nią. • Idąc z ple​ca​kiem, ro​ze​pnij pas bio​dro​wy. Le​piej stra​cić w wo​dzie ple​cak niż ży​cie. • Roz​waż, czy zdej​mo​wa​nie bu​tów to do​bry po​mysł. Przy sil​nym prą​dzie i ka​mie​ni​‐ stym dnie le​piej zo​stać w bu​tach. Pa​mię​taj, że prze​pra​wia​nie się przez rze​kę może być na​praw​dę nie​bez​piecz​ne. Po​‐ ko​nać może cię nie tyl​ko rwą​cy nurt, ale też two​ja wła​sna psy​chi​ka nie​da​ją​ca so​bie rady z nie​bez​pie​czeń​stwem i zim​nem. JAK SIĘ RATOWAĆ Z TONĄCEGO SAMOCHODU Mimo że do tego typu wy​pad​ków do​cho​dzi rzad​ko, nie ozna​cza to, że to​bie się nie przy​tra​fi. Tym bar​dziej że Pol​skę rów​nież na​wie​dza​ją lo​kal​ne pod​to​pie​nia oraz po​wo​‐ dzie. Oto kil​ka po​rad, któ​re po​zwo​lą ci ura​to​wać ży​cie. Gdy two​je auto zna​la​zło się w sil​nym prą​dzie wody (np. w wy​ni​ku po​wo​dzi): • Ode​pnij swój pas bez​pie​czeń​stwa i każ to uczy​nić nie​zwłocz​nie wszyst​kim pa​sa​że​‐ rom. • Od​blo​kuj drzwi. • Weź naj​młod​sze dziec​ko i po​sadź tuż obok sie​bie lub na swo​im udzie. • Je​śli po​wyż​sza opcja nie była moż​li​wa, spró​buj otwo​rzyć wszyst​kie okna. • Przez drzwi lub okna opuść​cie po​jazd, zmie​rza​jąc w stro​nę naj​bliż​sze​go brze​gu. W ra​zie sil​ne​go nur​tu trzy​maj​cie się za ręce. • Do​pie​ro te​raz mo​żesz za​dzwo​nić na 112 lub inny nu​mer ra​tun​ko​wy. Wska​zów​ka! Je​śli elek​try​ka lub me​cha​nizm otwie​ra​nia szyb z ja​kie​goś po​wo​du nie dzia​ła​ją – zbij szy​bę, ude​rza​jąc ostrym kan​tem na​rzę​dzia na jej koń​cach,nie na środ​ku,bo tam sprę​ży​nu​je i ry​zy​ko wy​bi​cia jest znacz​nie mniej​sze. Wy​bie​rajmiej​scaskraj​ne(dol​nelub gór​nebrze​gi)bocz​nychszyb. Gdy auto wpa​dło do głę​bo​kiej rze​ki, je​zio​ra lub mo​rza: • Nie pa​ni​kuj. Sa​mo​chód bę​dzie to​nął, ale zaj​mie to oko​ło mi​nu​ty. Za​nu​rzy się tą stro​ną, któ​ra jest cięż​sza, a za​tem na ogół tam, gdzie jest sil​nik. • Ode​pnij swój pas bez​pie​czeń​stwa i każ to uczy​nić nie​zwłocz​nie wszyst​kim pa​sa​że​‐ rom. • Od​blo​kuj drzwi. • Praw​do​po​dob​nie nie bę​dziesz w sta​nie otwo​rzyć drzwi, za​tem otwórz okna. Zrób to w mniej niż 30 se​kund po wpad​nię​ciu do wody. • Je​śli otwar​cie okien jest już nie​moż​li​we, spró​buj zbić szy​bę.

M G M • Zdej​mij buty, zwłasz​cza je​śli są to szpil​ki lub inne ła​two ścią​ga​ją​ce się obu​wie. • Spró​buj(cie) opu​ścić po​jazd naj​szyb​ciej, jak to moż​li​we. Naj​pierw naj​star​sze dzie​ci, po​tem lub w mię​dzy​cza​sie ty wraz z naj​młod​szym dziec​kiem. • Gdy​by otwar​cie lub wy​bi​cie okien się nie uda​ło, od​cze​kaj, aż po​jazd się cał​ko​wi​cie za​nu​rzy. Na​stęp​nie szarp​nię​ciem za klam​kę oraz sil​nym na​ci​skiem z bar​ku otwórz drzwi. • Ni​g​dy nie cze​kaj, aż po​jazd osią​dzie na dnie, gdyż nie wiesz, na ja​kiej głę​bo​ko​ści ono się znaj​du​je. • Wy​płyń na po​wierzch​nię i skie​ruj się w stro​nę ła​god​ne​go wyj​ścia na ląd. Je​śli nie wiesz, gdzie jest po​wierzch​nia, po​patrz na kie​ru​nek bą​bli po​wie​trza – to one wska​żą ci dro​gę. • Do​pie​ro te​raz mo​żesz za​dzwo​nić na 112 lub inny nu​mer ra​tun​ko​wy, je​śli twój te​le​‐ fon na​dal dzia​ła. Opusz​cze​nie po​jaz​du po​win​no za​jąć nie wię​cej niż 60 se​kund. Po​tem może zro​bić się na​praw​dę nie​bez​piecz​nie. Uwa​ga! Nie pró​buj roz​bi​jać przed​niej szy​by, jest to prak​tycz​nie nie​wy​ko​nal​ne w tego typu sy​tu​acji awa​ryj​nej. Wy​ko​nu​je się je za​zwy​czajze szkłala​mi​no​wa​ne​go–jest wie​lo​war​stwo​we,kle​jo​ne,prze​ło​żo​ne war​stwąfo​lii.Ta​- kieszy​bysąod​por​nenaude​rze​niai wy​bi​cie. Wska​zów​ka! Su​ge​ru​ję wo​zić z sobą małe na​rzę​dzie do zbi​ja​nia szyb wy​po​sa​żo​ne rów​nież w ostrze do cię​cia pa​sów. Możeci onoura​to​waćży​cie. JAK PRZETRWAĆ POŻAR LASU Co roku w Pol​sce wy​bu​cha kil​ka ty​się​cy po​ża​rów lasu. Jak wy​ni​ka ze sta​ty​styk stra​ży po​żar​nej, pra​wie za​wsze dzie​je się to z winy czło​wie​ka. Nie​jed​no​krot​nie ich przy​czy​‐ ną sta​je się wy​pa​la​nie łąk i ścier​nisk zlo​ka​li​zo​wa​nych w po​bli​żu lasu. Wie​le po​ża​rów zda​rza się wio​sną. Rów​nież pa​nu​ją​ca w le​cie su​sza stwa​rza ogrom​ne ry​zy​ko po​ża​ru, zwłasz​cza w le​sie. Po​ża​ry la​sów tra​wią do​syć czę​sto duże po​wierzch​nie, gdyż są póź​‐ no za​uwa​ża​ne. Za​gro​że​niem jest nie tyl​ko wy​so​ka tem​pe​ra​tu​ra (od 400 do na​wet 1000 stop​ni Cel​sju​sza) i bar​dzo duże stę​że​nie dwu​tlen​ku wę​gla. Pod​czas wy​pa​la​nia łąk czy po​ża​rów la​sów po​wsta​je dym, któ​re​go skład​ni​ki są tok​sycz​ne i mogą po​wo​do​‐ wać dusz​no​ści oraz omdle​nia. Uwa​ga! Wpraw​dzie małe za​rze​wie ognia może cza​sem uga​sić jed​na oso​ba, ale gdy po​żar się roz​prze​strze​nia, na​wet nie pró​buj tłu​mić gosa​mo​dziel​nie.Za​dzwoń postrażpo​żar​ną (tel.998 lub 112),po​da​jąc miej​sce jegowy​- stą​pie​nia.

M Naj​prost​szym roz​wią​za​niem jest uciecz​ka w prze​ciw​nym kie​run​ku niż nad​cho​dzą​‐ cy ogień. Je​śli do​strze​głeś po​żar zbyt póź​no, po​zo​staw swój sprzęt bi​wa​ko​wy na miej​‐ scu. Weź z sobą tyl​ko kurt​kę, wodę oraz tarp lub pon​cho prze​ciw​desz​czo​we – pa​ku​jąc wszyst​ko po​spiesz​nie do ple​ca​ka. Naj​le​piej ucie​kać w kie​run​ku naj​bliż​szej otwar​tej prze​strze​ni, tam, gdzie las się koń​czy. Nie​ste​ty zbyt czę​sto ogień roz​cho​dzi się sta​now​czo szyb​ciej, niż może biec czło​wiek. Dla​te​go war​to znać to​po​gra​fię te​re​nu, na któ​rym je​ste​śmy, gdyż zwięk​sza to szan​se prze​trwa​nia po​żo​gi. Ob​sza​ry po​zba​wio​ne su​chej ro​ślin​no​ści oraz pod​mo​kłe gwa​ran​tu​ją czas do na​my​słu, co ro​bić da​lej. Uwa​ga! Pod​czas po​ża​ru nie po​zo​sta​waj w sa​mo​cho​dzie. Po​jaz​dy na​grze​wa​ją się, a osta​tecz​nie mogą wy​buch​- nąć. Cza​sa​mi je​dy​nym wyj​ściem, ja​kie ci po​zo​sta​nie, bę​dzie prze​cze​ka​nie na​po​ru ognia. W tym celu na​le​ży pod​jąć kil​ka kro​ków przy​go​to​waw​czych: • Wy​bierz naj​więk​szą po​la​nę, jaką uda ci się zna​leźć. • Usuń ła​two​pal​ne ma​te​ria​ły znaj​du​ją​ce się w two​im naj​bliż​szym oto​cze​niu. Wy​dziel wo​kół sie​bie kil​ku​me​tro​wy pas su​chej zie​mi lub pia​sku, po​zba​wio​ny ściół​ki le​śnej. • Odłam su​che ga​łę​zie z drzew i od​rzuć je. • Po​zbądź się ubrań wy​ko​na​nych z syn​te​tycz​nych tka​nin – będą się to​pić w eks​tre​mal​‐ nym cie​ple i mogą spo​wo​do​wać bar​dzo bo​le​sne, nie​bez​piecz​ne i po​ten​cjal​nie śmier​‐ tel​ne opa​rze​nia. • Je​śli masz ze sobą wodę, zmie​szaj ją z zie​mią, stwo​rzy to gru​bą sko​ru​pę bło​ta na ubra​niach. • Zwilż wodą ban​da​nę lub T-shirt i po​przez tę war​stwę ma​te​ria​łu od​dy​chaj płyt​ko. Wdy​cha​nie dymu może cię za​bić, po​dob​nie jak bez​po​śred​ni kon​takt z ogniem. • Chroń oczy przed go​rą​cym po​wie​trzem i uno​szą​cy​mi się w po​wie​trzu dro​bin​ka​mi. • Do​brym roz​wią​za​niem jest rów​nież za​mo​czyć w wo​dzie weł​nia​ne koce i no​sić je na gło​wie i ra​mio​nach ni​czym pon​cho. • Skó​rza​ne rę​ka​wi​ce po​mo​gą ci ochro​nić dło​nie przed go​rą​cem. • Pil​nie ob​ser​wuj oko​li​cę. Cie​ka​wost​ka!Czywiesz,że po​nad 70pro​cent ofiar śmier​tel​nych po​ża​rówumie​ranie wsku​tek po​pa​rzeń czyura​zów,tyl​ko wwy​ni​ku za​tru​ciatlen​kiemwę​glai/lub cy​ja​no​wo​do​ru? ATAK TERRORYSTYCZNY – JAK SIĘ ZACHOWAĆ

G Choć w mo​men​cie pi​sa​nia tego roz​dzia​łu ata​ki ter​ro​ry​stycz​ne, zna​ne cho​ciaż​by z za​‐ chod​nich na​głów​ków pra​so​wych, u nas w Pol​sce do​tąd się nie zda​rzy​ły, sy​tu​acja ta może się jed​nak zmie​nić w cią​gu ko​lej​nych mie​się​cy, a nasz kraj może się stać po​ten​‐ cjal​nym ce​lem ta​kie​go ata​ku. Bę​dąc człon​kiem Unii Eu​ro​pej​skiej i NATO, je​ste​śmy wy​mie​nia​ni przez ra​dy​kal​nych is​la​mi​stów jako po​ten​cjal​ny cel za​ma​chu ter​ro​ry​stycz​‐ ne​go – stwier​dził w 2015 roku wi​ce​mi​ni​ster spraw we​wnętrz​nych. Nie​ste​ty żad​ne pań​stwo i jego służ​by nie są przy​go​to​wa​ne na tego typu skry​te ata​‐ ki. Za​wsze ist​nie​je moż​li​wość, że na​stą​pi nie​ocze​ki​wa​ny in​cy​dent. Ter​ro​ry​ści swo​imi dzia​ła​nia​mi sie​ją śmierć i znisz​cze​nie, ale tak​że wy​wo​łu​ją strach i pa​ni​kę w myśl za​‐ sa​dy: „za​bij jed​ne​go, prze​raź ty​sią​ce”. Akty prze​mo​cy są zwy​kle za​pla​no​wa​ne, zaś ich ce​lem sta​ją się przede wszyst​kim obiek​ty, któ​rych wy​sa​dze​nie w po​wie​trze ma spek​‐ ta​ku​lar​ny cha​rak​ter i za​pew​nia sze​ro​ki roz​głos me​dial​ny. To głów​nie obiek​ty sa​kral​‐ ne, edu​ka​cyj​ne, wy​po​czyn​ko​we, środ​ki trans​por​tu pu​blicz​ne​go oraz duże sku​pi​ska ludz​kie. Więk​szy, bar​dziej krwa​wy efekt gwa​ran​tu​je atak na licz​ne gru​py nie​win​nych lu​dzi. Oczy​wi​ście po​ra​da, aby uni​kać du​żych sku​pisk ludz​kich, gdy miesz​ka się i pra​cu​je w ogrom​nym mie​ście, wy​da​je się nie​re​al​na, jed​nak​że są pew​ne pro​ste spo​so​by, by zmi​ni​ma​li​zo​wać za​gro​że​nie: • Je​śli nie mu​sisz ko​rzy​stać ze środ​ków trans​por​tu pu​blicz​ne​go, wy​bierz dro​gę pie​szo lub na ro​we​rze. • Wcho​dząc do du​że​go obiek​tu, po​myśl, któ​rę​dy moż​na się z nie​go ewa​ku​ować lub gdzie moż​na się w nim scho​wać. • Bacz​nie ob​ser​wuj oto​cze​nie – czy ktoś nie zo​sta​wił tor​by lub ple​ca​ka w miej​scu peł​‐ nym lu​dzi, a po​tem szyb​ko się od​da​lił. Szcze​gól​nie cho​dzi o oso​by ubra​ne nie​ty​po​wo albo wy​glą​da​ją​ce na ob​co​kra​jow​ców. • W ra​zie uza​sad​nio​nych po​dej​rzeń dys​kret​nie po​wia​dom sto​sow​ne służ​by (po​li​cję, straż po​żar​ną lub miej​ską, ad​mi​ni​stra​to​ra obiek​tu). • No​sze​nie za​wsze przy so​bie choć​by pro​stej ma​ski z ak​tyw​nym fil​trem może ci po​‐ móc w ra​zie ata​ku che​micz​ne​go. W ra​zie strze​la​ni​ny – je​śli strza​ły pa​dły z od​da​li, ucie​kaj, zwięk​sza​jąc dy​stans mię​dzy tobą a na​past​ni​kiem. Je​śli ter​ro​ry​sta jest zbyt bli​sko, uciecz​ka nie jest wska​za​na. Po​‐ chyl się ni​sko i spró​buj scho​wać za czymś, co przy​naj​mniej w teo​rii po​win​no za​trzy​‐ mać kule oraz uchro​nić cię przed ry​ko​sze​ta​mi (np. za przed​nim ko​łem sa​mo​cho​du, tak aby do​dat​ko​wo chro​ni​ła cię część sil​ni​ka). Wska​zów​ka! Je​śli koło cie​bie leży oso​ba, któ​ra praw​do​po​dob​nie nie żyje, za​słoń się jej cia​łem. Każ​dy spo​sób, aby ura​to​wać swo​je ży​cie, jest wart roz​wa​że​nia. Pod​no​sze​nie rąk w ak​cie pod​da​nia się nic nie zna​czy dla ter​ro​ry​stów – wta​kimwy​pad​ku zpew​no​ściątyl​kood​da​dząstrza​ływtwo​imkie​run​ku.

M Uwa​ga! Po​ci​ski bez tru​du prze​la​tu​ją przez krza​ki, stół ba​ro​wy, krze​sła, pa​ra​wa​ny prze​bie​ral​ni i szkło. Spró​buj usta​lić, skąd pa​dły strza​ły, ale nie wy​chy​laj się, aby zro​‐ bić zdję​cie lub na​grać film – to nie uro​dzi​ny u cio​ci, tu​taj na​praw​dę mo​żesz zgi​nąć. Je​śli nie chro​nisz się wy​star​cza​ją​co do​brze, trze​ba szyb​ko re​ago​wać. To ra​tu​je ży​cie wie​lu lu​dziom. Dys​kret​nie zdej​mij ko​szu​lę lub kurt​kę, je​śli jest w wy​róż​nia​ją​cym się na tle oto​cze​nia ja​skra​wym ko​lo​rze. Ścisz lub wy​łącz te​le​fon, bo jego przy​pad​ko​wy od​głos może zdra​dzić two​ją lo​ka​li​za​cję. Je​że​li masz taką moż​li​wość, opuść miej​sce za​‐ gro​że​nia, naj​szyb​ciej jak się da. Bie​gnij zyg​za​kiem, wy​ko​rzy​stu​jąc na​tu​ral​ne prze​szko​‐ dy (np. słup, au​to​mat z na​po​ja​mi), za​wsze lek​ko po​chy​lo​ny. Je​śli nie masz szan​sy na uciecz​kę, scho​waj się w nie​ty​po​wym miej​scu, jak ku​beł na śmie​ci, lo​dów​ka w skle​pie AGD lub stos ubrań w skle​pie odzie​żo​wym znaj​du​ją​cy się w ką​cie, a nie przy głów​‐ nym wej​ściu – to może ci ura​to​wać ży​cie. Do​brą kry​jów​ką mogą być rów​nież ma​ga​zyn bądź za​ple​cze, je​śli tyl​ko uda ci się tam wejść i jest moż​li​wość za​mknię​cia lub za​ba​ry​‐ ka​do​wa​nia się od we​wnątrz. Je​że​li usły​szysz sta​now​czy głos po wy​strza​le, na​ka​zu​ją​cy, by wszy​scy wy​szli na ze​wnątrz, ty zo​stań – z pew​no​ścią ni​ko​mu nie bę​dzie się chcia​ło prze​szu​ki​wać ca​łe​go po​miesz​cze​nia, tym bar​dziej je​śli nie wie, że tam je​steś. Po​zo​‐ stań w swej kry​jów​ce przy​naj​mniej kil​ka​na​ście mi​nut po za​pa​no​wa​niu ci​szy. Pod​czas uciecz​ki mo​żesz od​wró​cić uwa​gę na​past​ni​ka, uru​cha​mia​jąc na przy​kład ra​dio lub ga​‐ śni​cę i po​py​cha​jąc ją tak, aby pia​na wy​do​sta​ła się w wi​docz​nym miej​scu. Cho​dzi też o to, aby ter​ro​ry​sta, strze​la​jąc ner​wo​wo, zu​żył jak naj​wię​cej amu​ni​cji bez​pro​duk​tyw​‐ nie. Uwa​ga! Po​pu​lar​nywśród róż​ne​gotypu ter​ro​ry​stówka​ra​bin Ka​łasz​ni​kowmie​ści wpod​sta​wo​wej wer​sji 30 na​bo​- jów.Jegopo​ci​ski mają dużą siłę pe​ne​tra​cji.Za​sięgsku​tecz​ne​gora​że​nia po​ci​skiem ży​we​gocelu okre​śla się na aż 1500me​trów. Pod​czas ata​ków, oprócz bro​ni pal​nej, wy​ko​rzy​sty​wa​ne są ma​te​ria​ły wy​bu​cho​we lub za​pa​la​ją​ce umiesz​cza​ne w po​jaz​dach albo przy​twier​dza​ne do cia​ła ter​ro​ry​sty sa​mo​bój​‐ cy. Do​cho​dzi tak​że do upro​wa​dzeń i prze​trzy​my​wa​nia osób, a w ra​zie bra​ku speł​nie​‐ nia żą​dań po​ry​wa​czy (np. oku​pu) – do za​bójstw. Je​ślizna​la​złeś sięwśród za​kład​ni​ków, kil​ka pro​stych za​sad możeura​to​wać ciży​cie: • Nie wy​ko​nuj ner​wo​wych ge​stów zwra​ca​ją​cych uwa​gę po​ry​wa​czy. • Bądź spo​koj​ny, za​cho​wuj się na​tu​ral​nie i nie za​da​waj py​tań po​ru​sza​ją​cych te​ma​ty re​li​gij​ne i po​li​tycz​ne. • Usuń wszel​kie ozna​ki wła​dzy (np. od​zna​kę, na​szyw​ki) albo do​ku​men​ty świad​czą​ce o tym, że zaj​mu​jesz waż​ną po​zy​cję. • Rów​nie dys​kret​nie od​rzuć czę​ści gar​de​ro​by, któ​re cię za bar​dzo wy​róż​nia​ją lub

świad​czą o two​im wy​so​kim sta​tu​sie spo​łecz​nym. • Na żą​da​nie ter​ro​ry​stów od​daj im przed​mio​ty oso​bi​ste (te​le​fon rów​nież, lecz je​śli ci się uda, wy​cią​gnij z nie​go wcze​śniej ba​te​rię lub kar​tę SIM). • Py​taj o po​zwo​le​nie, na przy​kład gdy chcesz wstać lub iść do to​a​le​ty. • Po​ma​gaj in​nym za​kład​ni​kom, sta​raj się ich uspo​ko​ić lub opa​trzeć ich rany. • Je​śli wiesz, że zgi​niesz, mo​żesz spró​bo​wać fi​zycz​nie sta​wić opór, tak aby wy​rzą​dzić na​past​ni​ko​wi jak naj​więk​sze szko​dy (ata​kuj oczy lub szy​ję). Do​dat​ko​wo część ugru​po​wań ter​ro​ry​stycz​nych sto​su​je ata​ki sy​mul​ta​nicz​ne oraz po​dwój​ne opóź​nio​ne. Szcze​gól​nie te dru​gie są groź​ne, bo​wiem ich głów​nym ce​lem sta​ją się służ​by ra​tun​ko​we udzie​la​ją​ce po​mo​cy oso​bom po​szko​do​wa​nym w wy​ni​ku pierw​sze​go ata​ku. Nie​ste​ty nikt nie jest w sta​nie prze​wi​dzieć, czy nie na​stą​pi dru​ga eks​plo​zja. Je​śli za​tem prze​ży​jesz pierw​szą, od​dal się wraz z oca​lo​ny​mi od miej​sca zda​rze​nia przy​naj​mniej o 100 me​trów. JAK UWOLNIĆ SIĘ Z OPASKI ZACISKOWEJ Cza​sa​mi two​je prze​ży​cie może za​le​żeć od tego, czy uda ci się uwol​nić z wię​zów, a na​‐ stęp​nie uciec na bez​piecz​ną od​le​głość od spraw​ców. Jesz​cze kil​ka​na​ście lat temu uczo​‐ no tyl​ko me​tod uwal​nia​nia się z kaj​da​nek lub wę​złów sznu​ro​wych. Obec​nie jed​nak ter​ro​ry​ści lub po​ry​wa​cze uży​wa​ją albo opa​sek za​ci​sko​wych (tzw. zip​ki, try​tyt​ki), albo tym​cza​so​wych roz​wią​zań (np. ta​śma izo​la​cyj​na, ka​bel za​si​la​ją​cy). Mimo wszyst​ko jest to lep​sze dla ofia​ry niż ogłu​sze​nie tę​pym na​rzę​dziem, któ​re może wy​rzą​dzić po​waż​ne ob​ra​że​nia. Z uwa​gi na dużą wy​trzy​ma​łość na roz​cią​ga​nie oraz małą sze​ro​kość, po​wo​du​ją​cą do​dat​ko​wy ból pod​czas wrzy​na​nia się w skó​rę, uwol​nie​nie się z ta​kie​go za​ci​sku jest prak​tycz​nie nie​moż​li​we. Jed​nak​że nim to na​stą​pi, już pod​czas wią​za​nia mo​żesz za​‐ sto​so​wać dwie sztucz​ki: • Za​ci​śnij dło​nie i po​łóż pod ką​tem jed​ną na dru​giej, tak aby po​wstał kształt „X”. • Sta​raj się trzy​mać za​ci​śnię​te dło​nie lub cho​ciaż​by nad​garst​ki, naj​ni​żej jak się da. Dzię​ki temu za​bie​go​wi zy​skasz tro​chę luzu, na​wet przy moc​nym za​ci​sku, po wy​‐ pro​sto​wa​niu dło​ni w póź​niej​szym cza​sie. Po​nad​to je​śli uda ci się uwol​nić je​den nad​‐ gar​stek, resz​tę dło​ni po​wi​nie​neś rów​nież wy​swo​bo​dzić. Na szczę​ście są spo​so​by, któ​re sku​tecz​nie po​mo​gą ci cał​ko​wi​cie po​zbyć się tego ogra​ni​cze​nia ru​chów: Prze​pi​ło​wa​nie – na​wet je​śli pod ręką nie masz piły, jest duża szan​sa, że two​je buty są sznu​ro​wa​ne. Czym cień​sze, ale i wy​trzy​ma​łe sznu​rów​ki po​sia​dasz (np. z pa​ra​cor​du lub mi​cro cor​du), tym więk​sza szan​sa po​wo​dze​nia. Tak​że je​śli dys​po​nu​jesz bran​so​le​tą z tego typu lin​ki, nad​szedł czas jej uży​cia. Wy​ko​rzy​staj mo​ment, kie​dy oso​by, któ​re

G cię uwię​zi​ły, będą za​ję​te czymś in​nym, gdyż zaj​mie to do​brą chwi​lę. Po pierw​sze, naj​‐ le​piej gdy​byś mógł usiąść. Po dru​gie, roz​wiąż cał​ko​wi​cie je​den z bu​tów lub bran​so​let​‐ kę, aby od​zy​skać lin​kę. Na obu jej koń​cach zrób moc​ną pę​tlę, taką, aby zmie​ścił ci się w niej czu​bek buta. Te​raz prze​ci​śnij lin​kę przez śro​dek opa​ski, a na​stęp​nie za​hacz oba buty. Ostat​ni etap po​le​ga na na​śla​do​wa​niu ru​chów ko​la​rza lub oso​by wspi​na​ją​cej się po li​nie (pe​da​łuj no​ga​mi), by tar​ciem lin​ki o pla​stik prze​pi​ło​wać ją. W za​leż​no​ści od gru​bo​ści opa​ski lub ka​bla, któ​rym zo​sta​łeś zwią​za​ny, oraz in​ten​syw​no​ści ru​chów może to za​jąć od mi​nu​ty do na​wet kil​ku​na​stu mi​nut. • Ruch ra​mion – naj​pierw spraw, aby me​cha​nizm za​ci​sko​wy zna​lazł się do​kład​nie po​‐ środ​ku mię​dzy le​wym a pra​wym nad​garst​kiem, po czym zę​ba​mi ści​śnij moc​niej za​‐ cisk. Te​raz pod​nieś ręce, naj​wy​żej jak mo​żesz, i wy​ko​naj gwał​tow​ny ruch w dół z uciecz​ką łok​ci do tyłu oraz lek​ko na boki. W przy​pad​ku cien​kiej opa​ski po​win​no ci się udać ro​ze​rwać ją za pierw​szym ra​zem; je​śli nie – spró​buj po​now​nie. Być może bę​dziesz mu​siał ści​snąć opa​skę jesz​cze moc​niej, a tak​że wło​żyć wię​cej siły w ruch. Me​to​da ta może być też za​sto​so​wa​na w przy​pad​ku wią​za​nia od tyłu, z tym że wów​‐ czas bę​dzie zde​cy​do​wa​nie trud​niej się wy​swo​bo​dzić. • Cie​pło – je​śli mia​łeś szczę​ście i na​past​ni​cy nie za​bra​li ci za​pal​nicz​ki, mo​żesz spró​bo​‐ wać prze​pa​lić opa​skę. Z pew​no​ścią się przy tym po​pa​rzysz, ale nie jest to wy​so​ka cena za uwol​nie​nie. Wadą tego roz​wią​za​nia może być do​dat​ko​wy za​pach wy​dzie​la​ny przez to​pią​cy się pla​stik, a tak​że przy​pa​lo​ne wło​sy i skó​ra. Wska​zów​ka! Je​śli do​dat​ko​wotwo​je nogi zo​sta​łyzwią​za​ne ta​śmą kle​ją​cą,na​wet nie dys​po​nu​jąc ni​czym ostrym,mo​- żesz spró​bo​wać się uwol​nić. Wstań i pod​skocz wy​so​ko w miej​scu, a lą​du​jąc na pod​ło​dze, dy​na​micz​nie ugnij ko​la​na i roz​szerzsto​py.Jestdużaszan​sa,żejużprzypierw​szejpró​bieta​śmasięro​ze​rwiealboprzy​naj​mniejna​de​rwie. • Od​blo​ko​wa​nie – dys​po​nu​jąc igłą wło​żo​ną w me​cha​nizm za​my​ka​ją​cy, po​mię​dzy za​‐ pad​kę a pa​sek, je​steś w sta​nie zwol​nić za​cisk na tyle, aby przy​naj​mniej czę​ścio​wo go

od​blo​ko​wać. • Tar​ka – gdy​by wszyst​kie po​wyż​sze me​to​dy za​wio​dły, a ścia​ny two​jej „celi” były chro​‐ po​wa​te (np. be​to​no​we), spró​buj trzeć o nie opa​ską, jak​byś miał ją ze​szli​fo​wać. Z pew​no​ścią skoń​czy się to ob​tar​cia​mi na​skór​ka, ale wię​zy rów​nież po​win​ny się w koń​cu pod​dać. Ogól​nie tar​cie o każ​dy twar​dy przed​miot, któ​re​go po​wierzch​nia jest cho​ciaż​by lek​ko chro​po​wa​ta, bę​dzie efek​tyw​ne. JAK KETCHUP MOŻE URATOWAĆ ŻYCIE Cza​sa​mi tak pro​za​icz​ne pro​duk​ty spo​żyw​cze jak ket​chup, od​po​wied​nio uży​te, mogą pod​ra​to​wać zdro​wie, a na​wet ura​to​wać ci ży​cie. W wy​pad​ku strze​la​ni​ny na ogół spraw​cy nie mie​rzą cel​nie, za​tem zda​ją so​bie spra​wę z tego, że duża licz​ba osób zo​‐ sta​je po​strze​lo​na lub za​strze​lo​na przy​pad​ko​wo. Je​śli masz przy so​bie choć​by dwie małe jed​no​ra​zo​we sa​szet​ki z ket​chu​pem, bru​dząc nim so​bie ple​cy oraz oko​li​ce ust, mo​żesz za​sy​mu​lo​wać swo​ją śmierć i li​czyć na to, że nikt nie odda do cie​bie do​dat​ko​‐ we​go strza​łu. Ket​chup, skła​da​ją​cy się głów​nie z po​mi​do​rów, za​wie​ra dużo li​ko​pe​nu, czy​li moc​‐ ne​go prze​ciw​u​tle​nia​cza, któ​ry może po​móc zre​wi​ta​li​zo​wać znisz​czo​ną przez pro​mie​‐ nie sło​necz​ne skó​rę. Za​war​te w nim wi​ta​mi​ny A, C i K za​bez​pie​cza​ją ją do​dat​ko​wo przed dal​szy​mi uszko​dze​nia​mi. Je​dy​nym mi​nu​sem może być za​pach. Z ko​lei roz​sma​ro​wa​nie ket​chu​pu w miej​scu ugry​zie​nia przez owa​da może zneu​‐ tra​li​zo​wać iry​tu​ją​ce swę​dze​nie i ból. Od​po​wia​da za to sól, któ​ra od​cią​ga z rany wodę i re​du​ku​je opu​chli​znę. Ocet w jego skła​dzie spra​wia, że nie bę​dzie​my się dra​pać. Po​nie​waż ket​chup otrzy​masz bez​płat​nie w po​pu​lar​nych sie​ciach fast food, mo​żesz użyć go jako do​dat​ku do swo​jej die​ty. Bez wzglę​du na to, ja​kie po​wo​dy sto​ją za tym, że się​gniesz po ket​chup, związ​ki w nim za​war​te mają wła​ści​wo​ści zdro​wot​ne, chro​nią nas przed no​wo​two​ra​mi, za​krze​pa​mi oraz cho​ro​ba​mi skó​ry. NA KTÓRYM PIĘTRZE JEST NAJBEZPIECZNIEJ Przy wy​bo​rze miesz​ka​nia lub na​wet po​ko​ju w ho​te​lu na ogół to jed​nak cena, lo​ka​li​za​‐ cja i wy​gląd od​gry​wa​ją dla nas klu​czo​wą rolę. Jed​nak​że rów​nież od​po​wied​ni wy​bór pię​tra może nam za​pew​nić mniej​szy bądź więk​szy po​ziom bez​pie​czeń​stwa. Wła​ma​nie do miesz​ka​nia/domu ma bar​dzo duży wpływ na oso​bi​ste po​czu​cie bez​pie​czeń​stwa. Ta​kie​go typu prze​stęp​stwo do​ty​ka bar​dziej niż opi​sy​wa​ne w me​diach róż​ne afe​ry lub wy​pad​ki. Par​ter – ła​twy do​stęp do drzwi za​rów​no dla cie​bie, jak i po​ten​cjal​nych agre​so​rów. Nie​wąt​pli​wym atu​tem jest szyb​ka i bez​piecz​na ewa​ku​acja: moż​na wyjść przez okno albo zejść do po​zio​mu piw​nic/ga​ra​ży.

M Środ​ko​we pię​tra – są z re​gu​ły naj​bez​piecz​niej​szą opcją za​rów​no je​śli cho​dzi o wody po​wo​dzio​we, jak i ude​rze​nie po​jaz​du w bu​dy​nek. Aby ta lo​ka​li​za​cja gwa​ran​to​wa​ła więk​szy po​ziom bez​pie​czeń​stwa, war​to za​dbać o do​dat​ko​we wy​po​sa​że​nie. Na pew​no wska​za​ne jest po​sia​da​nie ga​śni​cy oraz dłu​giej liny, a jesz​cze le​piej dra​bi​ny sznu​ro​wej, któ​ra w ra​zie po​trze​by umoż​li​wi opusz​cze​nie miesz​ka​nia przez okno. Ostat​nie pię​tro – to naj​dłuż​szy czas do​tar​cia do drzwi miesz​ka​nia/po​ko​ju. W przy​‐ pad​ku po​ża​ru, któ​ry za​czął się od środ​ka bu​dyn​ku, mo​żesz zo​stać od​cię​ty, chy​ba że bu​dy​nek ma moż​li​wość wyj​ścia na dach, co da ci wię​cej cza​su. Do​stęp do da​chu to rów​nież moż​li​wość ze​bra​nia więk​szej ilo​ści desz​czów​ki niż są​sie​dzi, któ​rzy nie do​się​‐ gną do ry​nien. W przy​pad​ku ata​ku ter​ro​ry​stycz​ne​go praw​do​po​dob​nie nie bę​dziesz na​ra​żo​ny w ta​kim sa​mym stop​niu jak ci, któ​rzy miesz​ka​ją ni​żej. Tego typu lo​ka​li​za​cja to nie tyl​ko ja​śniej​sze miesz​ka​nie, ale tak​że lep​szy punkt ob​ser​wa​cyj​ny, z moż​li​wo​ścią skry​tej ob​ser​wa​cji. Nie​ste​ty dla zło​dzie​ja szcze​gól​nie miesz​ka​nia z bal​ko​nem na ostat​‐ nim pię​trze sta​no​wią ide​al​ny cel. Może on do​stać się do nie​go, opusz​cza​jąc się na li​‐ nie z da​chu i roz​bi​ja​jąc szy​bę bal​ko​no​wą. Uwa​ga! Sta​tyst​ki po​li​cyj​ne wska​zu​ją, że przez okna zło​dzie​je wcho​dzą naj​czę​ściej do lo​ka​li po​ło​żo​nych na par​- te​rze,pierw​szymlub ostat​nimpię​trze. JAK SCHOWAĆ RZECZY W MIESZKANIU Już na​sze bab​cie wie​dzia​ły, że część do​byt​ku na​le​ży mieć przy so​bie, a tak​że w domu. I że le​piej za​ufać wła​snym skryt​kom niż ban​kom. Oczy​wi​ście ni​ko​go nie na​ma​wiam do trzy​ma​nia wszyst​kich oszczęd​no​ści fi​nan​so​wych w do​mo​wej skar​pe​cie, nie​mniej jed​nak war​to część z nich za​cho​wać na czar​ną go​dzi​nę. W przy​pad​ku ko​biet ra​czej trud​no by​ło​by im się po​go​dzić z fak​tem, że ich bi​żu​te​ria znaj​do​wa​ła​by się tyl​ko w skryt​ce ban​ko​wej. Do​ty​czy to też istot​nych do​ku​men​tów, któ​re z pew​nych po​wo​‐ dów nie po​win​ny tra​fić w nie​po​wo​ła​ne ręce. Mimo że dom jed​no​ro​dzin​ny daje zde​cy​‐ do​wa​nie więk​sze pole ma​new​ru, rów​nież w ty​po​wym ma​łym miesz​ka​niu mamy sze​‐ ro​ki za​kres moż​li​wo​ści. Utra​ce​nie pew​nych przed​mio​tów lub pie​nię​dzy może po​sta​wić cie​bie bądź two​ją ro​dzi​nę w bar​dzo nie​ko​rzyst​nej, a wręcz skraj​nie nie​bez​piecz​nej sy​tu​acji (prze​szu​ka​‐ nie przez oku​pan​ta), dla​te​go war​to do​ko​nać przy​go​to​wań już dzi​siaj. Cie​ka​wost​ka! Czy wiesz, że zło​dzie​je sta​ra​ją się rze​czy skra​dzio​ne zmie​ścić w ple​ca​ku lub w tor​bie, z któ​rą ła​two uciec? Naj​czę​ściej szu​ka​ją i za​bie​ra​ją pie​nią​dze, bi​żu​te​rię, lap​to​py, ta​ble​ty, smart​fo​ny oraz sprzęt gra​ją​cy. Po​nad​to ich łu​pem pa​da​jąkla​se​ryzeznacz​ka​mi lub mo​ne​ta​mi,ana​wetmar​ko​weal​ko​ho​le.

Ty​po​we wła​ma​nie trwa sto​sun​ko​wo krót​ko, więc wła​my​wacz lub zło​dziej, ko​rzy​‐ sta​jąc z chwi​lo​wej oka​zji, ma mało cza​su na prze​szu​ka​nie ca​łe​go lo​kum i sku​pia się na zna​nych mu lo​ka​li​za​cjach. Oto kil​ka uni​wer​sal​nych i sku​tecz​nych skry​tek: • Fał​szy​we kon​tak​ty w ścia​nach – w za​gra​nicz​nych skle​pach in​ter​ne​to​wych moż​na ku​‐ pić kon​tak​ty elek​trycz​ne, któ​re są de fac​to szu​flad​ka​mi, gdzie pani domu może scho​‐ wać drob​ną bi​żu​te​rię. Naj​le​piej taki kon​takt umie​ścić obok lub pod kon​tak​tem wła​‐ ści​wym, je​śli jest taka moż​li​wość. Je​że​li nie chce​my za​ma​wiać go​to​we​go pro​duk​tu, z ła​two​ścią mo​że​my zro​bić po​dob​ny sa​mo​dziel​nie, ko​rzy​sta​jąc z pla​sti​ko​wej obu​do​‐ wy kon​tak​tu oraz przy​twier​dzo​ne​go do nie​go po​jem​ni​ka, któ​ry bę​dzie scho​wa​ny we​‐ wnątrz ścia​ny. • Nie​świe​cą​ca lam​pa su​fi​to​wa – część z go​to​wych lamp ma klosz wy​ko​na​ny w taki spo​sób, że po usu​nię​ciu me​cha​ni​zmu ża​rów​ko​we​go zy​sku​je​my wy​star​cza​ją​co dużo miej​sca na małą skryt​kę. • Książ​ka – w prze​ci​wień​stwie do na​szych babć pie​nię​dzy lub do​ku​men​tów nie cho​‐ wa​my luź​no, lecz skle​ja​my ze​wnętrz​ne brze​gi książ​ki, tak aby przed​mio​ty nie wy​le​‐ cia​ły pod​czas in​ten​syw​ne​go prze​trze​py​wa​nia. Wy​ci​na​nie stron jest rów​nież na​dal sto​so​wa​ne, nie tyl​ko w fil​mach i po​wie​ściach, choć w przy​pad​ku zrzu​ce​nia książ​ki na pod​ło​gę ów przed​miot może z niej wy​paść. A prze​cież czę​sto prze​szu​ku​ją​cy sto​‐ su​ją taką me​to​dę. • Wy​drą​żo​neme​ble – pół​ki na książ​ki lub szpar​ga​ły mają od spodu miej​sce, któ​re od​‐ po​wied​nio wy​drą​żo​ne i za​bez​pie​czo​ne po​zwo​li nam scho​wać do​ku​men​ty oraz pie​‐ nią​dze. Wy​cię​cie ta​kie​go pro​sto​ką​ta wy​ma​ga wpra​wy i cier​pli​wo​ści, tak aby spo​wo​‐ do​wać jak naj​mniej​sze uszko​dze​nia la​kie​ru wo​kół. Inną opcją może być też za​mó​wie​‐ nie ta​kiej pół​ki wprost u sto​la​rza. • Noga od sto​łu – duża część me​bli biu​ro​wych zbu​do​wa​na jest z uży​ciem rur, więc na przy​kład noga od sto​łu może być wy​ko​rzy​sta​na jako skryt​ka na do​ku​men​ty. • Pusz​ka po far​bie – chy​ba nikt nie lubi grze​bać w che​mi​ka​liach, za​tem pu​sta me​ta​lo​‐ wa pusz​ka po far​bie i imi​ta​cja za​schnię​tej far​by na jej wiecz​ku mogą speł​nić swo​ją rolę. Pa​mię​taj​my, aby nic nie grze​cho​ta​ło w środ​ku, a tak​że aby wy​glą​da​ła na uży​wa​‐ ną i lek​ko za​po​mnia​ną rzecz, ja​kich wie​le w każ​dym domu. • Pod sto​łem – do​dat​ko​wa, pra​wie nie​wi​dzial​na z ze​wnątrz pó​łecz​ka pod sto​łem to ide​al​na kry​jów​ka dla two​je​go lap​to​pa, dys​ku ze​wnętrz​ne​go lub ta​ble​tu. Naj​le​piej gdy​‐ by mia​ła ja​kieś za​ślep​ki w ko​lo​rze dna sto​łu, aby wszyst​ko wy​glą​da​ło jak ele​ment de​‐ si​gnu, a nie au​tor​ski scho​wek. • Kosz na brud​ne rze​czy – do​ro​bie​nie do​dat​ko​wej dol​nej ko​mo​ry w ko​szu na brud​ną bie​li​znę to ła​twe za​da​nie; moż​na w nim trzy​mać ple​ca​ki lub nie​uży​wa​ne na co dzień

duże tor​by. Pa​mię​taj​my bo​wiem, że spo​ra część wła​my​wa​czy ogra​ni​cza swój ekwi​pu​‐ nek tyl​ko do na​rzę​dzi słu​żą​cych do wła​ma​nia się, li​cząc na to, że resz​tę znaj​dzie w środ​ku. Bę​dzie im za​tem trud​niej za​brać więk​szą, niż pla​no​wa​li, ilość sprzę​tu. • Sta​ra ga​śni​ca – po​sia​da​nie spraw​nej ga​śni​cy przy​da​je się w ra​zie nie​ocze​ki​wa​nych zda​rzeń, na przy​kład z udzia​łem go​tu​ją​ce​go fa​ce​ta lub są​sia​da sa​pe​ra. Ale nie​spraw​‐ na, lek​ko pod​nisz​czo​na do​dat​ko​wa ga​śni​ca może być z ła​two​ścią prze​ro​bio​na na po​‐ jem​ny scho​wek. War​to, aby ten przed​miot był za​mo​co​wa​ny we​wnątrz me​bla ku​chen​‐ ne​go, wy​glą​dał na​tu​ral​nie i nie rzu​cał się w oczy. • Fał​szy​wa han​tla – ćwi​cze​nia fi​zycz​ne są za​wsze w ce​nie, ale zło​dziej ra​czej nie bę​‐ dzie za​in​te​re​so​wa​ny dźwi​ga​niem oło​wiu. Je​śli masz taką moż​li​wość, mo​żesz wy​drą​‐ żyć otwór w han​tli Ket​tle​bell albo, co bar​dziej ry​zy​kow​ne i trud​niej​sze, wy​ko​nać cały fał​szy​wy cię​ża​rek. • Scho​wek pod pa​ne​lem – kie​dyś cho​wa​no cen​ne przed​mio​ty pod par​kie​tem, te​raz moż​na użyć ru​cho​me​go pa​ne​lu, któ​ry na co dzień znaj​du​je się pod sto​łem bądź szaf​‐ ką noc​ną. Naj​le​piej gdy​by był za​mo​co​wa​ny za po​mo​cą lek​kich ma​gne​sów od spodu. • Scho​wek w ła​zien​ce – wie​le osób ma w ła​zien​ce pod gla​zu​rą scho​wek na licz​ni​ki, któ​ry moż​na wy​ko​rzy​stać jako skryt​kę. Wy​star​czy cen​ne rze​czy scho​wać do ciem​ne​‐ go opa​ko​wa​nia, a na​stęp​nie za​wie​sić na dru​cie oplą​ta​nym wo​kół rury. Je​śli w naj​‐ bliż​szym cza​sie za​pla​no​wa​łeś re​mont ła​zien​ki, mo​żesz zro​bić osob​ny, do​dat​ko​wy scho​wek. Naj​le​piej gdy​by znaj​do​wał się pod grzej​ni​kiem, na któ​rym wciąż wi​szą ręcz​ni​ki sku​tecz​nie ma​sku​ją​ce brak fugi. W skle​pach do​stęp​ne są go​to​we mo​co​wa​nia na ma​gnes, któ​re mo​że​my za​sto​so​wać, aby przy​twier​dzić płyt​kę. Zaj​mij czymś zło​dzie​ja. Od​wróć jego uwa​gę, mon​tu​jąc fał​szy​we drzwi od sej​fu pod jed​nym z ob​ra​zów – może to spo​wo​do​wać, że wła​my​wacz skon​cen​tru​je się na tym wła​śnie przed​mio​cie. Tak​że po​zo​sta​wio​ny w bar​ku plik fał​szy​wych bank​no​tów, przy​‐ kry​ty dla nie​po​zna​ki jed​nym praw​dzi​wym i spię​ty gum​ką, może roz​pro​szyć jego uwa​‐ gę i dać mu po​czu​cie suk​ce​su z do​ko​na​ne​go zna​le​zi​ska. Nie​ste​ty zda​rza​ją się też fał​szy​we „prze​pro​wadz​ki”, pod​czas któ​rych oprócz drob​‐ nych przed​mio​tów z miesz​ka​nia gi​nie prak​tycz​nie wszyst​ko, co ma ja​ką​kol​wiek war​‐ tość i jest ła​twe w trans​por​cie. Wte​dy je​dy​nie rze​czy przy​twier​dzo​ne na sta​łe mają szan​sę po​zo​stać na swo​im miej​scu. JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ NA SYTUACJĘ KRYZYSOWĄ Na​le​ży przy​go​to​wy​wać się na kon​kret​ne, re​al​ne sy​tu​acje kry​zy​so​we, a więc ta​kie, któ​‐ rych albo już do​świad​czy​li​śmy, albo któ​rych praw​do​po​do​bień​stwo za​ist​nie​nia w naj​‐ bliż​szej oko​li​cy jest duże. Za​nim więc za​cznie​my za​bez​pie​czać się na wy​pa​dek na​dej​‐