Alexa Riley – Buy Me 01 – Buy Me Chomikuj.pl/TequilaTeam str. 1
Riley Alexa - Buy Me
Informacje o dokumencie
Rozmiar : | 2.1 MB |
Rozszerzenie: |
//= config('frontend_version') ?>
Rozmiar : | 2.1 MB |
Rozszerzenie: |
Alexa Riley – Buy Me 01 – Buy Me Chomikuj.pl/TequilaTeam str. 1
str. 2 Alexa Riley Przekład Nikus001 Korekta Kaferek Buy Me #1 Buy Me Aukcja kochanek Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
str. 3 Bracia Cortez odnaleźli tę jedyną i zrobią wszystko, by ją mieć... nawet kupią ją. Ich obsesja zmusza ich do użycia podstępu, ale nie byliby tam, gdzie są dzisiaj, gdyby bali się ubrudzenia rąk, by dostać to, co chcą, więc zrobią wszystko, aby ją mieć. Stella jest zrozpaczona, a sprzedaż jej dziewictwa jest jedyną możliwością, aby uratować rodzinną ziemię. Aukcja kochanek jest jej ostatnią nadzieją, ale kiedy widzi dwóch mężczyzn, którzy ją kupili, martwi się, że jej serce nie będzie w stanie przetrwać trzydziestu dni nienaruszone. Ostrzeżenie: ten trójkąt zawiera dwóch władczych braci, dziewicę sprzedającą swoje ciało, kasyno w Vegas, i gwiazdę telewizji próbującą wywołać zamieszanie.
str. 4 Rozdział 1 Stella - Nie, ubierz ją w białą lub kremową koszulkę nocną i musisz złagodzić makijaż. Wygląda bardziej jak tancerka z klubu nocnego niż niewinna dziewica. Kobieta o imieniu Samanta wywarkuje rozkazy do dziewczyny, która mnie przygotowuje. Asystentka podskakuje i biega wkoło, aby znaleźć odpowiedni dla mnie strój, jej długie, kręcone rude włosy podskakują za nią. Wzdrygnęłam się wewnętrznie na ten komentarz. Nie jestem pewna, czy chcę wyglądać jak tancerka czy niewinna dziewica, ale jaki mam inny wybór? Zrobię wszystko, aby zdobyć jak największą ilość pieniędzy. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Dosłownie i w przenośni. Może to nie ja byłam tą, która ścieliła łóżko, ale z całą pewnością to ja muszę się w nim położyć. Jeśli już to robię, równie dobrze mogę wyciągnąć z tego ile tylko się da. Jeśli przebranie się w nocną koszulkę i odgrywanie dziewicy w tym pomoże, to właśnie to zamierzam zrobić. - Ona ma rację. – Na te słowa, spoglądam na kobietę siedzącą tuż obok mnie. Zdecydowanie nie wygląda jak tancerka, ale jestem przekonana, że do tego właśnie dąży. – Niewinna dziewica przyniesie znacznie większy zysk. Mruga do mnie, po czym nakłada dodatkową warstwę szminki na już bardzo czerwone, pulchne usta. Szminka sprawia, że jej wielkie niebieskie oczy uwydatniają się jeszcze bardziej, przez co nie mogę przestać się gapić z nutką zazdrości, tak jest absolutnie piękna. To tak, jakby wyszła prosto z stron magazynu Maxim. Ma przynajmniej 155 cm wzrostu, a w szpilkach, w których
str. 5 teraz siedzi, ma więcej niż 165 cm i w większości są to jej nogi. Jej buty wyglądają jakby kosztowały parę tysięcy dolarów, przez co zastanawiam się, dlaczego jest tutaj, skoro stać ją na taki zakup. Wysuwając się z topazowej sukienki, przyglądam się białej koszulce nocnej, którą przyniosła ruda. - O ile więcej? - pytam, nie mogąc się powstrzymać. Potrzebuję sto tysięcy, tyle wydaje się warte ryzyka. To kwota, która nie dopuści do utraty ziemi, którą mój ojciec przegrał w grach hazardowych. Kawałek ziemi, o którą moja mama walczyła ze wszystkich sił, przepadła po jednej partyjce pokera, w którą mój ojciec nigdy nie powinien był grać. Jak mógł być tak głupi? A może po prostu nie dba o to?. Zastanawiam się, co by pomyślał, gdyby wiedział, jakiego poświecenia dokonuję, by odzyskać pieniądze. Jestem pewna, że niedługo się dowie, kiedy nie zastanie mnie rano w domu. Z nastaniem jutra, będę własnością jakiegoś przypadkowego człowieka, i już dłużej nie będę dziewicą. - Hmm. – Przestaje nakładać szminkę, w pełni skupiając na mnie uwagę. – Dziewica, prawda? – Kiwam głową, zastanawiając się, czy to takie proste - rozpoznać dziewicę. Czy na czole mam jakiś napis informujący o tym, którego nie widzę? Posyła mi szelmowski uśmiech. - Zawsze oferują za nie najwyższą cenę, a poza tym masz w sobie całą te "niewinną" rzecz. Mężczyźni uwielbiają to gówno. Powiedziałabym, że jesteś warta co najmniej dwieście tysięcy. Jestem pewna, że oczy wyskoczyły mi z orbit, ponieważ roześmiała się z mojej reakcji. - Jestem Kim. – Uścisnęłyśmy sobie ręce. Ma taką miękka skórę, a jej paznokcie są idealnie wypolerowane. Przyglądam się jej. Jest tak idealna, że nie wydaje się realna.
str. 6 - Stella – odpowiadam. - Zgaduje, że skoro jesteś dziewicą, pierwszy raz bierzesz udział w ich aukcji kochanek? – Wygina w łuk brwi, półuśmiech unosi jej czerwone usta. - Można tak powiedzieć, dziewica pełną gębą. – Staram się żartować, by choć częściowo przemóc strach wijący się wzdłuż mojego kręgosłupa. To upiorne uczucie, wiedza, że grupa mężczyzn, czeka na to, by kupić moje ciało. Czeka, by kupić mnie. - To mój czwarty raz. Wciąż kupuje mnie ten sam facet. Kiedy nasza umowa dobiega końca, wracam i za każdym razem, kiedy wychodzę, on znów mnie wybiera. Po tonie jej głosu nie jestem w stanie stwierdzić, czy lubi to, czy nie. - Brzmi nawet słodko w dziwaczny sposób. Czy nie lepiej jest po prostu przedłużyć umowę? Każda osoba, która jest zakupiona jako kochanka jest zobowiązana trzydziestodniowym kontraktem. Połowę pieniędzy z zakupu dostajesz z góry, a drugą połowę po upływie trzydziestu dni. Kupujący musi zapłacić dodatkowo dziesięć procent dla właścicielki tego biznesu, dzięki czemu kochanka nie jest odpowiedzialna za jakiekolwiek opłaty. Musiałam także zebrać górę różnorodnych dokumentów, klauzulę poufności oraz obszerne badania lekarskie, by móc dostać się na aukcję kochanek. Wszystkie procedury są w pełni przestrzegane, aby każdy czuł się bezpiecznie, i choć jestem zdesperowana, nie chciałabym ryzykować życia. Kiedy umowa dobiega końca, możesz wejść w umowę długoterminowej kochanki, po uprzednim wynegocjowaniu ceny z aktualnie kupującym, ale jeśli nie udało ci się idealnie spasować, możesz ponownie wziąć udział w aukcji kochanek. Nie chciałam być niczyją kochanką, choć profity z tego wydają się obłędne. Wszystkie twoje potrzeby zostaną zaspokojone, a twoim jedynym wymogiem jest chęć i gotowość, kiedy twój właściciel zapuka do drzwi domu lub w jakimkolwiek innym miejscu. Chcę być
str. 7 kimś więcej niż tylko czyjąś własnością, więc wiem, że to będzie moja pierwsza i jedyna aukcja. Gdy umowa się skończy, ruszę w swoją stronę. - Muszę trzymać go w ciągłym napięciu – mówi Kim, przerywając moje myśli. Mruga do mnie tak, jakbym powinna wiedzieć, co to znaczy. Wszystko to wydaje mi się trochę głupie, ale teraz wiem, jak pozwoliła sobie na zakup tak drogich butów. - Co, jeśli nie wylicytuje ciebie? – Wydaje się być pewna siebie, ale myślę, że jeśli wyglądałabym tak jak ona, to też bym była. - Och, zrobi to. Mężczyźni kochają dobry pościg, a ja uwielbiam być ścigana. Myślę, że jest to część naszej gry, a Samantę wydaje się to nie obchodzić. Pilnuje, by dostać swoje dziesięć procent, a my mamy się przy tym dobrze bawić. – Widzę błysk w jej oczach. - A jeśli ktoś inny go przelicytuję i wygra? - Jedną rzecz, którą mogę powiedzieć o mężczyznach z aukcji, jest taka, że Samanta wie, co robi. Upewnia się, że licytowane dziewczyny są wysokiej jakości, a licytujący mężczyźni są na równie wysokim poziomie. Słowo "jakość" sprawia, że mój żołądek się skręca. To prawie tak, jakbym była na aukcji bydła lub coś w tym stylu. Jeśli mężczyźni na aukcjach są tak doskonałą partią, to co oni tutaj robią? - Jeśli ci mężczyźni są tacy dobrzy, dlaczego nie mogą znaleźć kobiety na własną rękę? Ja wiem, dlaczego to robię; potrzebuję pieniędzy. Ale jeśli są wystarczająco bogaci, by wydać pięćdziesiąt tysięcy dolarów za miesięczny pobyt z kochanką, to z łatwością mogą znaleźć kobietę, która nie będzie kosztować ich aż tyle. - Naprawdę jesteś niewinna, prawda? - Sposób, w jaki to mówi, nie jest złośliwy czy nienawistny, bardziej, jakby coś do niej dotarło. - Prawdopodobnie większość mężczyzn kończy, płacąc taką samą cenę tak czy owak. Prezenty, obiady i dodaj do tego starania, by zaciągnąć kobietę do
str. 8 łóżka. Tutaj rzeczy są proste i na temat, bez owijania w bawełnę. Z tobą nie muszą się martwić przegapioną randką ani dzwonieniem każdego dnia. Mogą przyjść i odejść, kiedy im się to podoba, a my nie kwestionujemy tego. Wszyscy tutaj wiedzą, co dostają, i niekoniecznie chodzi tu o znalezienie miłości. Jesteś licytowana przez najbogatszych i najpotężniejszych mężczyzn na świecie. Oni cenią sobie dyskrecję, a Samanta upewnia się, że ją dostaną. Wiążę paski białej koszulki nocnej, po czym patrzę w lustro. Wyglądam... seksownie. W sposób, jaki nigdy się jeszcze nie czułam się, kiedy patrzyłam na siebie. Jestem typem dziewczyny preferującej dżinsy, koszule i kowbojki. Lubię ubierać się funkcjonalnie i wygodnie. Moje czarne włosy zwisają falami na plecach, prawie do tyłka. Właściwie zapomniałam, jakie są naprawdę długie, ponieważ zawsze związuje je w koński ogon. Makijaż, który ruda nałożyła sprawia, że moje srebrne oczy wydają się świecić, a cokolwiek położyła na usta, wydają się one pulchne i pełne. Może w ten sposób ma działać ta szminka, mają być bardziej zauważalne. Przyglądam się sobie w lustrze, ale nie czuję się sobą. Dorastałam, pracując na naszej farmie położonej na obrzeżach Las Vegas, prowadząc hodowle owiec i trzody chlewnej. Zastanawiam się, czy osoba, która mnie kupi, będzie chciała, bym towarzyszyła mu na różnych eventach, czy po prostu będzie mnie trzymać w jakimś mieszkaniu. Nie wiem nic na temat oficjalnych wydarzeń, nawet nie wiem, jak nosić obcasy. Prawdopodobnie mogłabym się w nich zabić. Chciałam pójść do szkoły, ale musiałam z tego zregenerować, odkąd moja mama zmarła trzy lata temu. Z czasem zdałam sobie sprawę, że zabrała ze sobą znacznie więcej, gdy umarła. Farma zaczęła powoli prześlizgiwać się przez moje palce. Trudno jest utrzymać prawidłowe funkcjonowanie gospodarstwa na pustyni i nieważne, jak bardzo się staram, nie jestem w stanie go utrzymać. Mój ojciec namówił mnie, aby nie szła do college'u, twierdząc, że potrzebował
str. 9 każdej możliwej pomocy, a kiedy wszystko zostało już ustalone, nie próbowałam ponownie aplikować. Nie mogłam mu odmówić. Za każdym razem powoływał się na moją matkę, mówiąc, jak to rzeczy stały się cięższe, od kiedy odeszła. Zaczęłam się zastanawiać, czy tą decyzją nie opóźniłam tylko nieuniknionego upadku rodzinnego gospodarstwa. Otrząsam się z negatywnych myśli. Z pieniędzy z aukcji mogę spłacić pożyczki zaciągnięte pod zastaw gospodarstwa, które zaciągnął ojciec, by spłacić kasyno albo mogę ich użyć, żeby zacząć coś nowego. A może, ale tylko może, będę mogła zrobić jedno i drugie. Spłacić pożyczki i ruszyć do przodu. Mój ojciec wciąż wyrusza w miasto każdej nocy, aby grać i pić, aż nie jest w stanie chodzić. Jeżdżę po niego co najmniej cztery razy w tygodniu i coraz częściej potrzebuję pomocy, by wciągnąć go do samochodu. To wielki mężczyzna, a ja ledwie sięgam pięciu stóp wysokości. Może ważę trochę więcej niż powinnam, ale to na pewno nie są mięśnie. Wszystkie dodatkowe kilogramy wydają się iść w tyłek, biodra i cycki, co w niczym mi nie pomaga. Ostatni raz, kiedy musiałam pójść po niego, był najgorszy. Nie miał pieniędzy, by zapłacić za wstęp na prywatny turniej pokerowy, na który jednak się wbił i trzeba było szybko spłacić długi, w przeciwnym razie farma zostanie nam odebrana. Zaharowywałam tyłek, próbując powstrzymać bank przed zajęciem, ledwo wiążąc koniec z końcem, a mój ojciec olał to wszystko w jedną noc. Jakby nie było rodzin, które także zależały od tej farmy, zarabiały na niej na życie. Nie myślał o pensjach, które musieliśmy wypłacić; tu nie chodziło tylko o nas. Jeśli w gospodarstwie bylibyśmy tyko my, odeszłabym lata temu. Byłam wdzięczna, że to nie było kasyno Cortez, z którego pewnego dnia dostałam telefon. Może nie miał już pozwolenia, by tam przebywać, minęło już sporo czasu, odkąd go stamtąd odebrałam. Każdy następny raz był bardziej
str. 10 upokarzający niż poprzedni. Właściciele, Aaron i Justin Cortez, zawsze patrzyli na mnie ze współczuciem w oczach, po czym każdy z nich próbował zaprosić mnie na kolację, do jednej z ich fantazyjnych restauracji znajdujących się w kasynie. Otwarcie uderzali do mnie przed sobą nawzajem i zaczynałam myśleć, że była to dla nich gra, aby zobaczyć, który pierwszy mnie dostanie. Nie mam w planach spotkania z którymkolwiek. Są najbogatszymi ludźmi w mieście a ich reputacja pasuje do tego. Nie potrzebuję ich litości, ani uczestniczyć w ich grach. Nie rozumiem, do czego dożą, ale też nie mam na to czasu. Pytali, czy potrzebuję kogoś, z kim mogłabym porozmawiać, i do diabła, potrzebuję. Przez lata moi przyjaciele zdawali się wykruszać jeden po drugim. Niektórzy wyjeżdżali na studia, inni byli sfrustrowani moim ciągłym brakiem czasu, który musiałam oszczędzać, by zająć się ziemią. Ale nie chcę, żeby bracia Cortez litowali się nade mną, i nie potrzebuję ich życzliwości, potrzebuję ojca, który mógłby mnie pozbierać. Nie mam nic poza farmą, i to pewnie dlatego wciąż jestem szaloną dziewicą. Nie próbowałam jej zachować, ale pragnę podarować ją komuś, kogo pokocham, ale kiedy jesteś zbyt zajęty pracą, nie jesteś w stanie znaleźć czasu na coś tak głupiego jak miłość. Na farmie nie ma nikogo zbliżonego do mnie wiekiem. Większość dnia spędzam z Timem, który głównie chrząka w odpowiedzi. Wkłada tyle samo pracy w farmę, co ja, ciężko pracując dla swojej rodziny. Nie sądzę, żebym była w stanie cokolwiek zrobić bez niego, ale wiem, że jeśli farma nie zacznie przynosić lepszego zysku, mogę go stracić. - Więc, co myślisz? – pytam, patrząc na Kim przez lustro. Jest profesjonalistką w tym, więc przyjmę każdą radę, jakiej mi udzieli. - Wyglądasz, zabójczo. – Ponownie puszcza do mnie oko, po czym wraca do układania włosów. Podwójne drzwi otwierają się gwałtownie, Samanta dumnie wkracza do przebieralni. Sprawdza wszystkie dziewczyny jedną po drugiej, jej rudowłosa
str. 11 asystentka biega wokoło, gorączkowo próbując upewnić się, że wszystko jest idealne. Samanta jest dość interesującą osobą; jestem pod wrażeniem jej oraz biznesu, który zbudowała. Czuję, że kryje się za tym naprawdę interesująca historia, ale jest to ten rodzaj sekretu, którym z nikim się nie dzieli. Jest oszałamiająca i wygląda prawie jak żona ze Stepford, ale nie dostrzegłam obrączki na jej palcu. Jej lśniące blond włosy są ściągnięte do tył w idealny kok. Ma delikatny makijaż i jest ubrana w prostą czarną sukienkę, która wygląda, jakby kosztowała więcej niż jestem w stanie sobie wyobrazić. Emanuje klasą i wyrafinowaniem, co jest dziwne, ponieważ w zasadzie prowadzi ona wysokiej klasy usługi seksualne, bo tym naprawdę jest jej biznes. Spotkanie Samanty jest jak łut szczęścia. Uczestniczyła w prywatnym turnieju pokera, kiedy przyszłam zabrać ojca. Myślę, że była tam, by dopiąć interesy z ważnymi graczami aukcji kochanek. Kiedy zobaczyła, jak podchodzę do stołu, odciągnęła mnie na bok, mówiąc mi, jak może pomóc. Powiedziała, że jeśli sprostam wszystkim jej wymaganiom, mogę zostać wystawiona na aukcji, gdzie zostanę sprzedana najwyżej licytującemu graczowi. Pobiera procent od wszystkich sprzedaży, ale podkreśliła, że jest wiele zasad i wytycznych, które chronią wszystkich. Tej nocy przedstawiła mi kilka zasad, a ta, która najbardziej się wyróżniała, dotyczyła dziewictwa. W umowie dziewice po raz pierwszy współżyją dopiero po wykupie prawa własności. Może chcieli upewnić się, że dziewczyna naprawdę jest dziewicą, ale myślę, że tak naprawdę dogłębny kontakt fizyczny byłby w stanie to udowodnić. Tak czy owak, ta zasada utkwiła w moim umyśle, ponieważ wiedziałam, że uderzenie młotka i hasło "sprzedana" oznacza, by zapłacić i zgarnąć wygraną. Ta myśl przeraziła mnie i staram się nie rozwodzić nad tym. Gdybym to zrobiła, w przeciągu trzech sekund znalazłabym się za drzwiami. Samanta ogląda wszystkie dziewczyny, sprawdza każdy szczegół, a kiedy dochodzi do mnie, zatrzymuje się. Lustruje mnie z góry na dół, przytakując.
str. 12 - Jesteś pierwsza. – Jej uśmiech jest nikczemny, wydaje się być zadowolona z siebie. – Zbiję na tobie niezły grosz. Myślę, że tych dwóch zapłaci każdą sumę za ciebie. Posyłam jej pytające spojrzenie, myśląc, że ktoś jest już przygotowany do mojej licytacji. Może rozdali im nasze zdjęcia czy coś. - Powinnam była zastawić na nich jakąś pułapkę, by podbić cenę – mruczy, wyraźnie mówiąc do siebie, gdy odchodzi. - Wypij to – mówi Kim, przysuwając kieliszek szampana do mojej twarzy. - Nie jestem wystarczająco dorosła. – Naciskam na szkło, odpychając je od siebie, dziś w nocy muszę mieć czysty umysł. - Tak, wiesz, sprzedaż twojego dziewictwa także nie jest legalna, ale jesteś tutaj. Wypij to. Pomoże ci to ukoić nerwy. Wyglądasz, jakbyś miała zemdleć. Ma rację. Nadszedł czas i czuję się trochę słabo. Część mnie chce uciec z tego pokoju, ale nie jestem pewna, czy mogę poruszyć stopami. Biorę od niej kieliszek i wypijam go w trzech dużych łykach. Jest cierpki i wyjątkowo zimny, przez co moje oczy przez chwilę łzawią. Biorę głęboki oddech i po chwili czuję się lepiej, kiedy napój uderza w mój żołądek. - Chodźmy. – Asystent Samanty łapie mój nadgarstek i ciągnie mnie w dół krótkiego korytarza. Oglądam się przez ramię i widzę, jak Kim bezgłośnie mówi do mnie "powodzenia", po czym z powrotem odwracam się, próbując o nic nie potknąć. Zatrzymaliśmy się przed grubą czarną zasłoną i nagle poczułam się, jak w Czarodzieju z krainy Oz, zastanawiając się, co znajduje się po drugiej stronie kurtyny. Z całą pewnością nie jestem już w Kansas. Ruda ustawia mnie w samym centrum przed kurtyną, po czym odsuwa się na bok. Samanta obchodzi mnie naokoło i umieszcza niektóre ciemne loki na
str. 13 jednym ramieniu, upewniając się, że nie zakrywają piersi. Biała koszulka nocna nic nie ukrywa, przeźroczysta tkanina na moich piersiach schodzi w dół aż do strefy bikini. Ruda próbowała zmusić mnie do założenia tylko stringów, ale stwierdziłam, że nie wyglądałbym zbyt gorąco, gdybym ciągle próbowała zakryć tyłek, będąc na scenie. Kompromisem była koszula i brak bielizny, i jestem pewna, że ktokolwiek jest po drugiej stronie kurtyny zaraz mnie całą zobaczy. Czuję chłód, a zimny szampan, który szybko wypiłam sprawia, że moje sutki robią się twarde, dzięki czemu łatwo można je dostrzec. Samanta poprawia mój wygląd, cmokając z dezaprobatą, kiedy patrzy na moje stopy. To wtedy zauważam, że nie mam na sobie żadnych butów. Cholera, zapomniałam o głupich szpilkach. Prawdopodobnie i tak spadłabym w nich ze sceny. - Pamiętaj, Stella, to wszystko jest dla pieniędzy. Nie pozwól im zobaczyć twojego strachu. Przytakuję, a ona odsuwa się na bok sceny. Męski głos wypełnia moje uszy i wiem, że nadszedł czas. - Drodzy panowie, zaczynamy. Dziewczyny już są gotowe, a dzisiejszą licytację rozpoczniemy od wyjątkowego rarytasu. Zazwyczaj oszczędzalibyśmy coś takiego na koniec, ale pomyślałem, że powinniśmy dać każdemu możliwość licytacji, przed dokonaniem innych zakupów. Ten rzadki klejnot ma coś, czego każdy pragnie. – Krótka przerwa, podczas której słyszę dużo mamrotania. – Dziś wieczorem oferuję wam Stellę, dwudziestoletnią dziewicę. Zasłona unosi się.
str. 14 Rozdział 2 Aaron Opieram się o tylną ścianę, wraz z Justinem niecierpliwie czekam na rozpoczęcie aukcji. Rozgląda się, po czym uśmiecha do mnie. Jest bardzo podekscytowany i nie mogę nic na to poradzić, ale uśmiecham się do niego w odpowiedzi. To jest chwila, na którą długo czekaliśmy. Zaczynam myśleć o wszystkim, czego dokonaliśmy, aby znaleźć się w tym miejscu i jakimi jesteśmy szczęściarzami. Ciężko jest rozkręcić biznes związany z kasynem. Jest jeszcze trudniej, kiedy jesteś młody. Ludzie nie biorą cię na poważnie, ale kiedy dorobisz się dużych pieniędzy, nagle wszyscy są twoimi przyjaciółmi. Mój brat Justin i ja zaczęliśmy robić w tym biznesie, odkąd byliśmy wystarczająco dorośli, by pracować, obsługiwaliśmy stoły dla Antonio Corteza – pseudonim Don. Justin i ja byliśmy sierotami błąkającymi się po rodzinach zastępczych w Nevadzie. Jako dzieci posiadaliśmy talent do robienia przekrętów, który okazał się być przydatny w dorosłym życiu. Justin jest młodszy ode mnie, ale tylko o jedenaście miesięcy. Większość ludzi nazywała nas Irlandzkimi bliźniętami, chociaż nie jesteśmy ze sobą spokrewnieni. Jednak jesteśmy ze sobą tak blisko, jak bracia, a pobyt w opiece zastępczej uczynił nas takich samych na wiele sposobów. Żaden z nas nie ma rodziny, więc jesteśmy nią dla siebie nawzajem. Czasami zdobywaliśmy takie same stopnie, ale to zależało od systemu szkolnego, w którym byliśmy. Po wspólnym ukończeniu studiów i otrzymaniu dyplomów, udaliśmy się do Vegas. Znaliśmy jednego faceta z naszego starego
str. 15 sąsiedztwa, który miał różne dojścia i załatwił nam pracę jako pomoc kelnera w kasynie Gold Peacock, tuż przy klubie, który był własnością Don'a. Mieszkaliśmy w brudnym, tanim apartamencie kilka przecznic od kasyna i w tamtym czasie przeważnie jadaliśmy zupki chińskie. Kiedy zaczynaliśmy, nie posiadaliśmy zbyt wiele, ale wiedzieliśmy, że jeżeli będziemy ciężko pracować i spotykać odpowiednich ludzi, szczęście uśmiechnie się do nas i w końcu odnajdziemy swoje miejsce. Wraz z Justinem marzyliśmy o dużych pieniądzach, a pieniądze motywowały nas do ciężkiej pracy. Po około sześciu miesiącach pracy w Gold Peacock, mogliśmy po raz pierwszy odsapnąć. Pewnej nocy, sześć grubych ryb przyleciało na prywatną partyjkę w pokera. To nie była zwykła prywatna gra, gdzie grający byli w swoim zamkniętym gronie, ale ludzie wciąż mogli się przyglądać. Nie, to było spotkanie w dyskretnym gronie. Nikt nie wchodził ani nie wychodził, chyba że był całkowicie prześwietlony przez Don'a. Podrzędni pomocnicy kelnerów, tacy jak my, nigdy nie byli informowani o takich wydarzeniach, jeśli to nie było koniecznie. Grube ryby często wychodziły na zewnątrz, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Justin i ja byliśmy na przerwie, czekając na rozpoczęcie naszej nocnej zmiany. Justin opierał się o ceglastą ścianę, paląc papierosa, kiedy nagle pojawił się obok nas duży facet w garniturze. Rozmawiał przez telefon w języku, którego nie byłem w stanie rozpoznać. Zignorowaliśmy go, ponieważ wiedzieliśmy, że tak będzie lepiej, po czym wróciliśmy do rozmowy o zakładach w Super Bowl i o Vegas, które nie miało własnej drużyny. Po kilku minutach facet podszedł do nas i skinął głową w kierunku papierosa Justina. - Tureckie? – Akcent faceta był mocny, a oddychając głęboko, wyczuł zapach przypraw w papierosie Justina. Justin kiwnął głową, wyciągając swoją paczkę. Otworzył ją, oferując facetowi ostatnią sztukę.
str. 16 - Jest ciężko jak cholera, by wyjść zapalić, ale warto poczekać. - Został ci tylko jeden. - Nie martw się, stary. Jest twój. - Dziękuję. – Facet przechylił głowę, by Justin mógł odpalić mu papierosa. Głęboko zaciągnął się, po czym zamknął oczy, jakby po raz pierwszy od dłuższego czasu delektował się cudownym smakiem. – Moja żona by mnie zabiła, gdyby zobaczyła, że palę, ale nie mogę przejść obojętnie obok tureckiego przysmaku. Roześmiałem się i oparłem ramię o ceglany mur tuż obok Justina. - Potrafimy dochować tajemnicy. – To był luźno rzucony komentarz, ale przez chwilę facet przyglądał się nam obu, jakby chciał nas ocenić. - Właściwie możesz być dokładnie tym, czego potrzebuje dziś wieczorem. Jestem trochę uwiązany i potrzebuje gońca. Macie chłopcy kilka minut, zanim będziecie musieli wrócić z powrotem? Justin spojrzał na mnie, a ja skinąłem głową. Oboje wiedzieliśmy, że mieliśmy około piętnastu minut, zanim będziemy musieli wrócić, by rozpocząć naszą zmianę. Gdybyśmy nie wrócili, obydwoje stracilibyśmy prace. Vegas to duże miasto, ale wszyscy znają wszystkich. A jeśli spalisz mosty w kasynie takim jak to, wszystkie pozostałe kasyna szybko się o tym dowiedzą. Od kierownika po kelnera, twoja reputacja i etyka pracy podążają za tobą. Wiedziałem to i wiedziałem też, że taka okazja była sporym ryzykiem, ale długo czekaliśmy na nią. To było coś, co mogło wpędzić nas w niezłe kłopoty lub mogło być szansą, która się nam opłaci. Justin kiwnął głową w odpowiedzi do mnie, i spojrzałem na tego gościa. - Mamy czas. W czym możemy ci pomóc? Facet uśmiechnął się do nas i dał nam instrukcje dotyczące czasu i miejsca odbioru przesyłki, którą mieliśmy dostarczyć do niego. Po tym, jak wyjaśnił nam szczegóły naszego zadania, ruszyliśmy.
str. 17 Spotkaliśmy się w miejscu wymiany, trzymając w ręce kopertę, którą dał nam ten facet. Koleś w ciężarówce przekazał nam małe pudełko i byliśmy kurewsko pewni, że nie chcieliśmy wiedzieć, co w nim jest. Wziąłem to od niego, włożyłem do tylnej kieszeni spodni i spieprzyliśmy stamtąd. Kiedy wróciliśmy do kasyna, facet z akcentem i Don, czekali na nas na tyłach kuchni. Było ich tylko dwóch, co i tak było kurewsko onieśmielające. Justin i ja byliśmy trzydzieści minut spóźnieni na naszą zmianę, a widok Dona nie wróżył nic dobrego. Nie zawracałem sobie głowy wymówkami; zacząłem od przeprosin. - Przepraszam, panie Cortez. Mój brat i ja załapaliśmy się na dodatkową pracę. To się więcej nie powtórzy. - Wychodzę na zewnątrz, by znaleźć mojego dobrego przyjaciela, pana Florence palącego, gdy nagle pojawia się kierownik kuchni, narzekając na dwóch facetów opuszczających nocną zmianę. Zgaduję, że to o was mu chodziło. - Tak sir. Spóźniliśmy się. Przepraszam. To już nigdy więcej się nie powtórzy. – Nie nawiązałem kontaktu wzrokowego z panem Florencem. Nie wspomniałem o przyczynie spóźnienia i udawałem jak ostatni skurwysyn, jakby w ogóle nie było go w pomieszczeniu. I absolutnie nie wspomniałem o małym pudełku w mojej tylnej kieszeni. Don spojrzał na nas, po czym na swojego przyjaciela, i kiwnął głową. Obaj odwróciliśmy się, opuszczając bez słowa kuchnię. Justin spojrzał na mnie, a ja tylko wzruszyłem ramionami. - Bierzmy się do pracy. Osiem godzin później, była już prawie 9.00 rano, kiedy skończyliśmy. Nocne zmiany były do kitu, ale to Vegas, gdzie ludzie nigdy nie śpią. Więc do samego rana kasyna nadskakują gościom.
str. 18 Gdy wychodziliśmy z w kuchni, zauważyliśmy przy stole pana Florenca, jedzącego śniadanie w samotności. Przechodząc obok niego, wyjąłem pudełko z kieszeni, szybko wsunąłem je pod serwetkę i poszedłem dalej zamaszystym krokiem. Kiedy wróciliśmy do mieszkania, oboje padliśmy z zmęczenia nie rozmawiając o tym, co się stało. Mieliśmy około sześć godzin przed naszą kolejną zmianą, które musieliśmy spożytkować na sen. Później, tego samego dnia udaliśmy się z powrotem do Gold Peacock na kolejną zmianę. Gdy weszliśmy na tyły kuchni, Don już tam na nas czekał. - Panie Cortez, co możemy dla Pana zrobić? – Byłem zdenerwowany jak cholera, ponieważ nie miałem pojęcia, co zamierza zrobić. Wyciągnął grubą, szarą kopertę, przekazując ją nam. - Pan Florence chce wam podziękować za waszą dyskrecję. Kiwnąłem głową w potwierdzeniu i przekazałem kopertę Justinowi. Włożył ją do swojej torby, żaden z nas nie odezwał się słowem. Gdy dorastasz, robiąc "przysługi" dla facetów, dostarczając im przesyłki, musisz nauczyć się trzymać gębę na kłódkę, nawet, gdy ktoś coś do ciebie mówi. Niech inni ludzie to robią. Po chwili uśmiechnął się. - Chciałbym z wami porozmawiać o awansie, jeśli jesteście zainteresowani wykonaniem pewnych prac dla mnie. To był ten moment, na który czekaliśmy, i cały zamieniłem się w słuch. - Tak, Panie Cortez, jesteśmy. - Mów mi Don.
str. 19 Trzynaście lat później Don pomógł nam sfinansować nasze pierwsze kasyno, a dwa lata później w pełni spłaciliśmy go. Każdą okazję zawdzięczamy Donowi, jest dla nas jak ojciec. Don był tym, który pomógł nam legalnie zostać braćmi, a nawet dał nam swoje własne nazwisko. Była to nasza mała namiastka rodziny. Ustawił nam spotkanie ze swoim adwokatem, który wypełnił wszystkie niezbędne dokumenty. Chociaż byliśmy dorośli, chcieliśmy tego. Już wcześniej zdecydowaliśmy, że jesteśmy rodziną i zawsze nią będziemy. Więc przeszliśmy cały proces, zmieniając nasze nazwiska na Cortez. Po jego zakończeniu czułem, jakbyśmy tym przypieczętowali umowę, robiąc jeden z finalnych kroków, które jako dzieci zawsze planowaliśmy. Don pomógł nam zostać rodziną, za co zawsze będziemy mu wdzięczni. Więc kiedy zadzwonił i powiedział, że mamy problem w naszym kasynie, słuchaliśmy. Frank Johnson jest hazardzistą, i to niezbyt dobrym. Przez jakiś czas passa mu sprzyjała, ale wydaje się, że obecnie szczęście go opuściło. Przeskakując z jednego kasyna do następnego, bierze udział w grach o wysokie stawki i obstawia zakłady pieniędzmi, których nie ma. Przeważnie jest tak nachlany, że nie jest w stanie grać rozdanymi kartami, więc rozliczamy go, wysyłając z dala od kasyna. W tym tygodniu dwukrotnie uderzył do Gold Peacock, a kiedy sprawdziłem nasze kamery, widziałem go na dole śród stołów, zataczającego się. Nasze kasyno – Cortez kasino, jest wysokiej klasy, świadczy usługi starszej klienteli. Nie mamy klubów tanecznych czy basenowych imprez. Lubimy utrzymywać nasze kasyno w stylu klasycznym. Cortez jest znane z tego i wita zamożnych przejezdnych, szukających w Vegas wysmakowanych doświadczeń. Jeśli masz pieniądze i nie lubisz krzykliwości, trafiłeś w idealne miejsce.
str. 20 Obecność Franka w dolnych częściach sali nie służy dobrze atmosferze kasyna czy biznesu. Przyglądam się Justinowi, i kiwając głowami, decydujemy sami się tym zająć. Don powiedział, że Frank był kiedyś przyjacielem, niedawno stracił żonę, więc chwilowo poniosło go w hazardzie. Ale ten stan rzeczy utrzymuje się już od dwóch lat, przez co stracił płynność finansową. Kiedy Don żąda spłaty długu, lepiej jest od razu zapłacić lub wynieść się. Kierujemy się na dół, szef piętra potrząsa naszymi dłońmi w powitaniu. Nasz widok tutaj nie jest niczym niezwykłym, ale na szczęście Mark jest zawsze pod ręką. Wraz z Justinem podchodzimy do stołu Franka, delikatnie go odciągając. Kiwam do Angeli, która jest krupierem przy stole, dając znać, by wzięła od niego karty. - Panie Johnson, Pan Don Cortez poprosił nas, by wezwać Panu taksówkę i upewnić się, że bezpiecznie dotrze Pan do domu. Proszę się nie martwić dzisiejszym długiem, jest na nasz koszt. Frank wpatruje się we mnie smutnymi oczami, po czym kiwa głową. Wyciąga z kieszeni kartkę papieru, wręczając mi ją. Spoglądam na nią, by następnie przekazać ją Justinowi. - Stella? – pyta Justin. - To moja córka. Zadzwoń do niej. – Jego słowa są niewyraźne, ale rozumiemy przekaz. Odprowadzamy go do prywatnej części kasyna i wykonuję telefon pod wskazany numer, podczas gdy kelner przynosi nam trochę wody. Jest druga w nocy i nie jestem pewien, czy jego córka odbierze, ale już po pierwszym sygnale odbiera połączenia. - Halo? Jej głos jest chrapliwy od snu, ale usłyszenie tylko tego jednego słowa sprawia, że natychmiast staję się twardy. Jezu Chryste. Nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio samo usłyszenie kobiecego głosu uczyniło mnie
str. 21 twardym. Vegas jest miastem, gdzie kobiety umawiają się z każdym, kto chce się dobrze bawić, i nawet w naszym kasynie, które jest ciche i eleganckie, nie ma wiele do pozostawienia wyobraźni. Słysząc jej zmysłowy głos mruczący pojedyncze słowo, czuję coraz bardziej rosnące zainteresowanie. - Halo? – Tym razem, po odchrząknięciu, brzmi na bardziej rozbudzoną. Mrugam, przypominając sobie, że powinien zacząć mówić. - Tak, przepraszam. Z tej strony Aaron Cortez. Twój tata, Frank, poprosił nas, byśmy do ciebie zadzwonili. - Czy trzeba go odebrać? – Boże, jej głos. Jest zmysłowo zachrypnięty. Moje ciało przechodzą ciarki. - Tak. Jest w kasynie Cortez. Myślisz, że mogłabyś przyjechać, by go zabrać? – Mógłbym zaoferować jej pomoc, by ktoś z obsługi odwiózł go do niej, ale po usłyszeniu jej głosu, chcę ją zobaczyć. Nie, muszę ją zobaczyć. Muszę zbliżyć się do tego głosu. Wkrótce. - Będę tam za pół godziny. Zaczynam jej dziękować, gdy nagle zrywa połączenie. Patrzę na Franka, który zasnął w fotelu, po czym przenoszę wzrok na Justina. Blokuje ze mną spojrzenie i unosi brew. On zna mnie lepiej niż ja sam siebie i wie, kiedy coś się dzieje. Jeszcze nie chcę o tym rozmawiać, by nie zapeszyć. Siedzimy tam od trzydziestu sześciu minut, a wiem to, ponieważ co dwie minuty spoglądam na swój zegarek. Nagle widzę brunetkę idącą w naszym kierunku, i wraz z Justinem wstajemy w tym samym czasie. Jest niska i seksowana, ubrana w dżinsy i ciasną, białą koszulkę z dekoltem w serek. Założyła kowbojskie buty, a włosy zebrała w duży kok na czubku głowy. Wygląda, jakby przed chwilą wytoczyła się z łóżka. Nie jest umalowana i wygląda na nieco zirytowaną, a także zawstydzoną. Ale przysięgam na nasze kasyno, jest najlepiej wyglądającą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem. Jej ciało jest bujne, a srebrne oczy zamroziły mnie w
str. 22 miejscu. Nigdy wcześniej nie widziałem takich oczu. Wygląda jak czysty seks, jakby właśnie wyczołgała się z prześcieradeł, i wszystko, na co mam ochotę, to rozebrać ją i nagą wrzucić z powrotem do łóżka. Czuję, jak Justin napina się obok mnie. To jest to. Ona jest tą jedyną. Zanim się przedstawię, ona mówi: - Dziękuję, że zadzwoniłeś do mnie. Przepraszam, jeśli spowodował jakiekolwiek problemy. Czy jest wam coś winien? – Patrzy na nas i zdaję sobie sprawę, że stoimy jak dwa posągi, wpatrując się w nią. Słuchając tego chrapliwego głosu, który wysyła dreszcz wzdłuż mojego kręgosłupa, czuję niekontrolowaną potrzebę, by umieścić ją między mną a moim bratem, by wziąć ją na ziemi. Właśnie tu i teraz. Justinowi jednak udaje się odezwać: - Nie. Jest cały twój, Pani...? - Johnson. Jestem panną. I proszę mów mi Stella. Dziękuję, że zadzwoniłeś. Jeśli kiedykolwiek będą z nim jakieś problemy, proszę nie wahaj się zadzwonić do mnie ponownie. Wolałbym, żebyśmy rozwiązali to prywatnie. Podchodzi do ojca, próbując go podnieść. Nie ma mowy, żeby jej maleńkie ciało mogło go unieść i nawet nie pozwoliłbym jej na to. Nie chcę, żeby odeszła, ale widzę, że chce jak najszybciej rozprawić się z tą sytuacją. Ten widok otrząsa mnie z mgły, więc ruszam, by jej pomóc. - Proszę, pozwól nam. – Kiwam głową w stronę Justina i pomagamy wynieść Franka z kasyna do czekającej na zewnątrz ciężarówki. Kiedy już bezpiecznie siedzi w kabinie, obchodzi ciężarówkę i wskakuje do niej. Justin i ja pośpiesznie przechodzimy na drugą stronę, czując to samo. Nie możemy jej zmusić do zastania, jeszcze nie, ale nie jesteśmy gotowi, żeby poszła.
str. 23 Dodaje gazu w ciężarówce wrzucając bieg. Jest gotowa nas zostawić, coś, czego kobiety nie zwykły robić w naszym przypadku, gdy tymczasem próbujemy zatrzymać ją tutaj. - Czy jest coś jeszcze, co możemy dla ciebie zrobić dziś wieczorem, Stella? - wymawiając jej imię, czuję niespotykaną słodycz na języku. Czuję się idealnie. Chwytam opuszczoną w dół szybę, tak jakbym mógł zapobiec ruszeniu ciężarówki. Patrzy na nas stojących obok ciężarówki i zdaje się lekko rumienić. - Nie. Dziękuję za waszą pomoc. Z chęcią dałbym się teraz znokautować, żeby dowiedzieć się, co wywołało ten rumieniec. Justin pochyla się lekko, przez co rumieni się bardziej. - Masz nasz numer, Stella. Proszę, nie wahaj się z niego korzystać. Nic odpowiada, tylko kiwa głową. Niechętnie puszczam okno, po czym odjeżdża, zostawiając nasze kasyno i nie oglądając się za siebie. Stoimy na parkingu, wpatrując się w miejsce, gdzie stała jej ciężarówka, odmienieni przez jedno krótkie spotkanie. Odwracam się do Justina. - Poczułeś to, prawda? - Tak. - Ona jest tą jedyną, na którą czekaliśmy. Kiwa głową w potwierdzeniu. - Zróbmy mały rekonesans, by zobaczyć, z czym mamy do czynienia. W ciągu następnego miesiąca Stella pojawiała się siedem razy, by odebrać tatę z kasyna. Niemal dwa razy w tygodniu, Frank pojawił się w kasynie, totalnie nawalony, przez co musieliśmy do niej dzwonić, żeby po niego przyszła. Nigdy nie skarżyliśmy się na pieniądze, które straciliśmy, biorąc na siebie dług, który zrobił. Za każdym razem pytała ile jest nam winien, a nasza odpowiedź pozostała niezmienna – jego rachunek jest czysty. Za każdym razem
str. 24 widzieliśmy wyraz ulgi pojawiający się na jej twarzy. Uznaliśmy, że to uczciwa wymiana, aby móc zobaczyć Stellę, być blisko niej. Kurwa, zapłaciłbym nawet więcej niż to, co straciłem. Justin pomyślał, że powinniśmy działać wolno, zaprosić ją na kilka randek, zanim zrzucilibyśmy na nią bombę o byciu naszą, i chęcią wspólnego dzielenia się nią. Dość wcześnie odkryliśmy, że lubimy dzielić się kobietami, i pewnego dnia chcieliśmy ułożyć sobie w taki sposób życie z naszą wybranką. To Vegas, i jestem pewien, że mógłbym znaleźć mnóstwo kobiet chętnych, by to zrobić, ale my pragnęliśmy tej jedynej. Wiedzieliśmy, że kiedy ją odnajdziemy, uderzy to w nas z siłą tony cegieł. Właśnie z tego powodu, prawie w ogóle nie uprawialiśmy seksu. Zgodziliśmy się, że jednonocne wspólne przygody, czy nawet osobno, nie usatysfakcjonują nas, więc postanowiliśmy poczekać. Od tego czasu minęły lata, odkąd dotknęliśmy kobiety, ale nie przejmowaliśmy się tym. Chcieliśmy założyć rodzinę, dlatego woleliśmy poczekać niż później żałować, gdyby niewłaściwa kobieta zapukała do drzwi z naszym dzieckiem. Chcieliśmy stworzyć rodzinę, którą wybraliśmy. I wtedy pojawiła się Stella. To było tak, jakby nasze kutasy na nowo odżyły, a seks był wszystkim, o czym moglibyśmy myśleć. Chcieliśmy być wewnątrz niej, mieć ją przy swoim boku, wypełnić jej łono naszymi dziećmi, tworząc rodzinę. Staraliśmy zachowywać się spokojnie, gdy zapraszaliśmy ją na randkę. Chociaż wiedzieliśmy, że to ona jest tą jedyną, nie chcieliśmy jej przestraszyć intensywnością naszych działaniach. Na zmianę każdy z nas próbował umówić się z nią. Myśleliśmy, że może zgodzi się wyjść z jednym z nas. Oczywiście obydwaj pojawilibyśmy się na umówionej randce, ale na to potrzebowaliśmy jej zgody. Próbowaliśmy to zrobić jak dżentelmeni, ale nieważne, co zrobiliśmy i tak nie przyjęła żadnej z naszych ofert. Po czterech
str. 25 tygodniach pojawienia się Franka w kasynie Cortez i błagania jej o randkę, nagle wszystko się zmieniło. Zajęło nam to kilka telefonów, ale okazało się, że wciąż ciągnie to samo gówno w jednym z kasyn Don'a po południowej stronie miasta. Przecenił swoje szczęście, a to oznaczało, że nie zobaczymy już więcej Stelli, a to nie było do zaakceptowania. Tak jak wszystko w naszym życiu, nie zatrzymamy się, dopóki nie dostaniemy tego, czego chcieliśmy i nie baliśmy się przy tym ubrudzić rąk, aby to zdobyć. Czasami szczęście samo nas odnajdywało, a czasami musieliśmy stworzyć własne okazje. Pokopaliśmy trochę w interesach Franka zaraz po pierwszej nocy, gdy spotkaliśmy Stellę. Potrzebowaliśmy dowiedzieć się wszystkiego o niej i o nim. Chcieliśmy mieć wszystkie potrzebne informacje na wypadek, gdybyśmy potrzebowali dźwigni i nadszedł czas, aby to wyciągnąć. Frank był najwyraźniej bardzo kochającym i oddanym mężem, ale miał trochę szkieletów we własnej szafie, jeszcze zanim zmarła jego żona. Rozpoczęło się to mniej więcej w tym samym czasie, gdy u mamy Stelli zdiagnozowano raka. Frank zaczął uprawiać hazard i upijać się bez ograniczeń, a to tylko pogłębiło się tuż po tym, jak jego żona odeszła. Frank nie tylko był po uszy w długach w całym mieście, ale wziął kilka w imieniu Stelli. Potwierdziliśmy, że nie miała ona żadnych znajomość tego typu, co tylko sprawiło, że całą sytuacja wyglądała tysiąc razy gorzej. Nie tylko jej ojca dzieliły dni od połamania nóg za niespłacone długi, ale ją także. Wziął tysiące na jej nazwisko, a niektóre długi zawarł w kasynach o szemranej reputacji. To oznaczało, że jeśli ich wkrótce nie spłaci, podobnie jak wczoraj, zaczną jej szukać. Justin i ja nie mogliśmy do tego dopuścić. Nigdy. Frank miał tak dużo długów, że nie był w stanie spłacić ich przy żadnym stole w Vegas, ale mogliśmy sprawić, by tak myślał. Zadzwoniliśmy do Don'a z prośbą o przysługę, by umieścił przy pewnym stole kilku kluczowych graczy.
Gość • 13 miesiące temu
Dziękuję bardzo :)
Moni27• 5 lata temu
Czy jest tłumaczenie Pl?