domcia242a

  • Dokumenty1 801
  • Odsłony3 290 216
  • Obserwuję1 922
  • Rozmiar dokumentów3.2 GB
  • Ilość pobrań1 958 581

Riley Alexa - Stay Close

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :1.4 MB
Rozszerzenie:pdf

Moje dokumenty

domcia242a
EBooki przeczytane polecane

Riley Alexa - Stay Close.pdf

domcia242a EBooki przeczytane polecane
Użytkownik domcia242a wgrał ten materiał 5 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 69 stron)

str. 1

str. 2 ALEXA RILEY STAY CLOSE Tłumaczenie : W&K Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.

str. 3 Były członek rosyjskiej mafii zostaje zatrudniony w celu ochrony młodej córki przyjaciela, ale wie, że zrobi coś więcej, niż utrzymanie jej bezpiecznej – uczyni ją swoją. Na zawsze. Gdyby szeptała moje imię byłbym u jej stóp, błagając o to, aby dotknąć to, czego nie powinienem, spróbować tego, co nie należy do mnie, ta jej słodka niewinność, która mnie dręczy. Penelope Justuce ma osiemnaście lat i jest wystarczająco dorosła na ukończenie szkoły średniej, ale jak twierdzą jej rodzicie nie wystarczająco dorosła, aby żyć bez ochrony przez 24 godziny na dobę. Jejdoświadczenie sprawia, że jest ekspertem w wywalaniu swoich ochroniarzy. Ale jedno spojrzenie na Ivana i wie, że już więcej nie chce nikogo innego. Zostałem zatrudniony, by ją chronić. Nie mogę nic na to poradzić, ale może powinienem ją chronić przed samym sobą. Ivan wysysa całe powietrze z jej płuc, robi coś czego żaden innych chłopak nigdy nie zrobił. Jemu daleko jest do chłopaka. Ten człowiek wygląda jakby mógł zabić tylko ruchem nadgarstka. On jest moją przyszłością. Nie mogę pozwolić jej odejść, nie chce jej z dala ode mnie. Zrobiłem wiele złych rzeczy w życiu, prawdopodobnie na nią nie zasługuję. Ale nie będę robił tak szlachetnej rzeczy. Nigdy nie byłem szlachetny i teraz też nie zamierzam.

str. 4 SSppiiss ttrreeśśccii PROLOG...........................................................................................................5 IVAN ..................................................................................................................5 RozdziaŁ PIERWSZY .......................................................................................6 PENELOPE.......................................................................................................6 ROZDZIAŁ DRUGI......................................................................................... 10 IVAN ............................................................................................................... 10 ROZDZIAŁ TRZECI........................................................................................ 14 PENELOPE.................................................................................................... 14 ROZDZIAŁ CZWARTY................................................................................... 19 IVAN ............................................................................................................... 19 ROZDZIAŁ PIĄTY…................................................................................. 24 PENELOPE.................................................................................................... 23 ROZDZIAŁ SZÓSTY ...................................................................................... 29 IVAN ............................................................................................................... 29 ROZDZIAŁ SIÓDMY ...................................................................................... 34 PENELOPE.................................................................................................... 34 ROZDZIAŁ ÓSMY.......................................................................................... 39 IVAN ............................................................................................................... 39 ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY ................................................................................. 43 PENELOPE.................................................................................................... 43 ROZDZIAŁ DZIESIĄTY .................................................................................. 48 IVAN ............................................................................................................... 48 ROZDZIAŁ JEDENASTY ............................................................................... 53 PENELOPE.................................................................................................... 53 ROZDZIAŁ DWUNASTY................................................................................ 57 IVAN ............................................................................................................... 57 ROZDZIAŁ TRZYNASTY ............................................................................... 60 PENELOPE.................................................................................................... 60 EPILOG.......................................................................................................... 64 PENELOPE.................................................................................................... 64 EPILOG.......................................................................................................... 67 IVAN........................................................................................................................ 67

str. 5 Dedykacja Dla Daisy….Codziennie za tobą tęsknimy.

str. 6 PPRROOLLOOGG IIVVAANN Ona kocha tańczyć. Jej drobne ciało porusza się w rytm basu, gdy wlewam w siebie kieliszek wódki. Nie pali mnie, gdy jej ciepło dociera do mojego języka i rozpływa się po gardle. Zaciskam palce na kieliszku, bo nie mogę ich położyć tam, gdzie najbardziej bym chciał. Uwodzicielskie krzywizny jej ciała, kaskada włosów opadających na jej plecy… Obserwuję jak porusza biodrami w jedną i drugą stronę. Jej ciało jest moim wahadełkiem, a ja nie mogę od niego odwrócić wzroku. Muzyka jest ogłuszająca, ale gdyby szeptała moje imię byłbym u jej stóp, błagając o to, aby dotknąć tego, czego nie powinienem, spróbować tego, co nie należy do mnie, ta jej słodka niewinność, która mnie dręczy. Drwi ze mnie. Niewinność, której nie chce, ale pożądam. Czegoś tak czystego i nietkniętego nigdy wcześniej nie widziałem. Uderzam kieliszkiem o bar, czując zarazem ulgę jak i rozczarowanie, że jest jeszcze cały. Może kawałek kieliszka mógłby ochłodzić uczucia, które we mnie pulsują, ale szczerze w to wątpię. Nie w jej przypadku. Nie jestem pewien, czy cokolwiek będzie w stanie. Z radością przyjmę ból, który będzie większy niż ten, który sprawia mi ona. Bo nie ma nic potężniejszego, niż czar, który na mnie rzuciła. Zostałem zatrudniony, by ją chronić. Ale gdy odchodzę od baru i idę w jej stronę, nie mogę nic poradzić, nie mogę myśleć o niczym innym, że być może powinienem ją chronić przed samym sobą.

str. 7 RRoozzddzziiaaŁŁ PPIIEERRWWSSZZYY PPEENNEELLOOPPEE Opieram się o ścianę w korytarzu próbując usłyszeć, o czym rozmawiają moi rodzice w biurze mojego taty. Stoję już tu ponad dwadzieścia minut i nie potrafię zrozumieć ani słowa. Właściwie to oni nie mówią nawet po angielsku. Zobaczyłam mężczyznę, który przyjechał spotkać się z nimi po obiedzie. To było dziwne, bo rodzice nigdy nie przynoszą swojej pracy do domu. W chwili, kiedy moje oczy spotkały jego, coś drgnęło w moim wnętrzu. Wyssał całe powietrze z moich płuc, zrobił coś, czego żaden inny chłopak nigdy nie zrobił. Może ma to związek z tym, że daleko mu do chłopca. Bestia drzemała w tym mężczyźnie, może nawet coś więcej. Ten człowiek wyglądał, jakby był zdolny zabić wyłącznie ruchem nadgarstka. A najdziwniejsze jest to, jak ktoś taki mógł mnie pociągać ? Coś odezwało się w moim wnętrzu, nawet nie wiedziałam, że coś takiego we mnie drzemie, dopóki nie zobaczyłam jego. Moi rodzice zajmują się ochroną i zapewnianiem bezpieczeństwa, pracują w jednej z największych firm na świecie. Widziałem wielu ludzi, którzy wyglądają przerażająco. Moja siostra i ja wiedziałyśmy, że jakiś czas nasz ojciec pracował w tajniakach. Przynajmniej tak powiedziała mi Pandora, moja siostra bliźniaczka. Wierzę jej, ponieważ Pandora widzi wszystko. Ten facet wydaje się mroczny i zabójczy, jego oczy są tak brązowe, że aż prawie czarne. Jego włosy są czarne i w nieładzie. Wygląda jakby wyszedł z domu i nie zwracał uwagi na ich wygląd. Kogoś takiego jak on nie obchodzi to co myślą o nim inni. To zupełnie coś innego, do czego przywykłam w szkole. Ta różnica polega na tym, że ciągnie mnie do niego. Zauważyłam jego tatuaże, które biegną od jego dłoni i znikają pod rękawem płaszcza. Potem znów wychodzą na światło dzienne i wyglądają z pod jego kołnierzyka, sprawiając że zastanawiam się, czy większość jego ciała jest nimi pokryta. Ten człowiek jest wielki. Nie był taki jak większość mężczyzn, którzy pracują dla mojego taty. Oni wyglądają jak wojownicy, ale zawsze w porządnych garniturach. W przeciwieństwie do tego człowieka. Nie wiem co jest w nim, ale natychmiast mnie przyciąga do siebie. On nie jest w moim typie, nie to żebym miała jakiś. Mam dopiero osiemnaście lat, więc jeszcze nie jestem

str. 8 pewna, jaki jest mój typ. Chłopcy, z którymi rozmawiam w szkole, znajdują się w kategorii „panienek z dobrego domu”. Wokół żadnego z nich nie pną się tatuaże.  Tylko nie on, Penny. – Podskakuję na słowa mojej siostry. Stoi obok mnie z plecami pod ścianą. Wygląda jakby stała tu jakiś czas.  Co ty tutaj robisz ? – Szepczę do niej. Jezu. W tym domu każdy jest cholernym szpiegiem. Poruszają się jak koty, nigdy nie robiąc przy tym żadnego hałasu. W przeciwieństwie do mnie. Ja zawsze jestem, głośna i niezbyt dyskretna. Ona strzela we mnie uśmiechem i wyciąga do mnie rękę.  Nie było cię w pokoju.  Ponieważ szpieguję. – Szepczę, zbyt głośno. Jestem pewna, że wszyscy mnie słyszeli. Powinnam wiedzieć, że Pandora mnie przyłapie. Jesteśmy bliźniaczkami i mamy własne pokoje od kiedy skończyłyśmy trzynaście lat, ale i tak większość nocy spędza w moim. Ona nie śpi dobrze, kiedy jest sama. Podoba mi się to jednak. Pandora zawsze była tą silniejszą, nawet gdy dorastałyśmy. Jej nie wciśniesz żadnego gówna, w przeciwieństwie do mnie, bo ja jestem bardzo uczuciową dziewczyną. Ale to ona jest tą, która na koniec dnia przychodzi do mojego pokoju. To sprawia, że czuję się bezpieczna. Tak zawsze robiłyśmy dorastając.  Prawdopodobnie wiedzą, że tu jesteś. – Szepczę, a ja wzruszam ramionami. Nie obchodzi mnie to. Chcę, jeszcze raz spojrzeć na nieznajomego. Coś wzbudziło w nim moją ciekawość i czuję, że coś mnie do niego ciągnie. Może to jakaś jego tajemnica, a może on jest dla mnie wyzwaniem. Może i w jego oczach jest ciemność, ale i jego oczy wydają się samotne. Moją słabością jest to, że widzę w oczach ludzi, gdy cierpią i rozumiem to.  To nie on, Penny. Trzymaj się chłopców ze szkoły. – Patrzę na nią. Wyglądamy dokładnie tak samo, ale ja mam zielone oczy naszego ojca, a ona niebieskie naszej matki. Jesteśmy tak samo zbudowane, niskie z drobnymi piegami i rude. Nasze oczy są jedynymi, przez które można nas odróżnić. To znaczy, dopóki jedna z nas nie otworzy ust. Po tym łatwo poznać, która jest którą.

str. 9 Czuję ciepło uderzające w moje policzki. Nie jestem w szoku, że widziała, iż stoję tutaj, aby go zobaczyć jeszcze raz, ale przez to jestem trochę zakłopotana. Zawsze byłam wstydliwa.  Coś się dzieje, czuję to. Potrzebujesz kogoś, skarbie. – Ona ma rację. Coś w nim mnie przyciąga. Jestem szalona, bo wydaje mi się, że on należy do mnie. Nie wiem, dlaczego, ale kiedy go zobaczyłam, nie mogłam przestać o nim myśleć.  Kurwa. – Mamroczę. Drzwi od biura rodziców otwierają się, a my odskakujemy od ściany. Nasza mama stoi w drzwiach z rękami na biodrach.  Co wy tutaj robicie ?  Chciałyśmy tylko spytać, czy możemy jutro zostać dłużej w szkole, aby pouczyć się do zaliczeń. – Mówi szybko Pandora, chowając mnie za swoje plecy. Szybko wymyśla historię. Zawsze była taka, kiedy byłyśmy młodsze. Zawsze była moim obrońcą. Ściska moją dłoń, która jest wciąż wciśnięta w jej. Mama przewraca oczami, wyraźnie jej nie wierząc. Moje spojrzenie sięga za jej plecy. On patrzy teraz na mnie. Moje serce podchodzi do gardła. Nie mogę odwrócić od niego wzroku. Pandora daje mi sygnał, abym przestała się na niego gapić, ale ja nie mogę. Wreszcie odrywam od niego wzrok, natychmiast zrywając nasze połączenie.  W porządku. Razem z twoim ojcem musimy zostać dłużej w pracy. Przed szkoła będzie ochrona.  Ale ja chcę iść potem pobiegać. – Mówię jej. Zawsze byłam z Pandorą, która miała własnego ochroniarza, a ja ich nałogowo traciłam. Powinnam czuć się z tym źle. Ale oni zawsze byli takimi głupkami. Kocham moją rodzinę, ale wszyscy chcą trzymać mnie w mydlanej bańce. Uważają, że jestem mięczakiem, co prawdopodobnie jest prawdą. Nie jestem dobra w samoobronie i nie dbam o tą cała ochronę. Interesuje się gotowaniem, modą, tańcem i śpiewem na cale płuca. I prawdopodobnie chłopakami. Ale po dzisiejszym dniu skreślam z listy chłopców. Teraz jest to mężczyzna. Ten jeden człowiek w szczególności zajmuje miejsce na szczycie mojej listy.

str. 10  Cóż, masz szczęście, bo właśnie znaleźliśmy ci ochroniarza. – Mama patrzy przez ramię na moją nową obsesje, a moje tętno skacze do góry. Nie mogłabym być bardziej szczęśliwa. Znajduję jego oczy, ale nie potrafię z nich nic wyczytać, ale jego twarz się minimalnie rozświetla. – Penelope, to jest Ivan. Nie sądzę, że będziesz w stanie od niego zwiać. – Mama uśmiecha się do mnie, a ja muszę przegryźć wargę, aby nie uśmiechnąć się jeszcze bardziej. Ivan jest zdecydowanie mężczyzną, od którego nie będę nawet próbowała uciekać. Słyszę za plecami, jak Pandora mruczy pod nosem. – Kurwa. – A mój oddech zatrzymuję się, kiedy jego ciemne oczy przeszywają moje.

str. 11 RROOZZDDZZIIAAŁŁ DDRRUUGGII IIVVAANN Zawiązuje sznurowadła, potem wsuwam nóż za kostkę, przykrywając go nogawką spodni, a potem idę do szafy, aby wziąć koszulę. Wszedłem do środka domku gościnnego rodziny Justices, chociaż trudno mi było tego dokonać. Jest dwóch ochroniarzy, którzy chronią rodzinę, ale oni są w innym domku gościnnym. Są w odległości, która daje prywatność. Początko nie chciałem tu mieszkać, ale Paige powiedziała, że jestem to jej winny. Miała rację. Wychowałem się w Renza w Rosji, niedaleko Moskwy. Pracowałem na kolei jako mały chłopiec, aż do czasu, kiedy jeden ze starszych facetów nie szukał kogoś zwinnego i szybkiego. Wtedy nie wiedziałem o co może mu chodzić, ale zaoferował taką kasę, że domyśliłem się, co to było. Moja matka umarła podczas porodu i nikt nie wiedział, kim jest mój ojciec, więc oddano mnie do sierocińca. Uciekłem stamtąd kiedy skończyłem dziesięć lat i łapałem się każdej pracy. Miejsce z którego uciekłem, nie chciało już mieć więcej gęb do wykarmienia, więc stałem się dzieckiem ulicy i robiłem co mogłem, aby przetrwać. Zaczęło się od roznoszenia paczek dla ludzi, a potem w końcu kiedy wzbudziłem ich zaufanie, ich liczba rosła. Pieniądze były o wiele lepsze niż bym mógł je zarobić w każdej innej uczciwej pracy. Wtedy chodziło mi tylko o przeżycie. Byłem lojalny wobec tych, którzy traktowali mnie przyzwoicie, ale ten czas spowodował, że moje serce skamieniało. Zacząłem tracić siebie. Lata mijały, a ja stałem się częścią podziemnej rosyjskiej mafii. Organizacja była nieprzyzwoita, ale ja pozostawałem lojalny i robiłem wszystko, o co mnie prosili. Nie znałem innego życia, poza prowizoryczną rodziną, którą tworzyliśmy i robiłem wszystko co w mojej mocy, aby w niej przetrwać. Ale jak wszędzie mężczyźni chcieli władzy i byli chciwi na wszystko, więc zmienili się rządzący. Mieli oni odmienne rządy i niektórzy chcieli wydostać się z tego tonącego statku, zanim pociągnie ich na dno. Wiedziałem, że nie chce iść z nimi na dno, a jak mówiłem, zależało mi aby przeżyć, a członkowie chcieli powybijać wszystkich jednego po drugim. Życie

str. 12 nie było tego warte. Wiedziałem, że muszę stamtąd spadać i zacząć robić coś innego. Jedna informacja jaką udało mi się zdobyć była bardzo dla mnie pomocna. Dostałem zakodowaną wiadomość, którą dostałem w idealnym czasie. Mój kontakt potrzebował informacji o transakcji, która miała miejsce pomiędzy gigantycznym amerykańskim konsorcjum, a Azją Południową. Byli tym zaniepokojeni, bo to mogło mieć potencjalny związek z działalnością rosyjskiej mafii i chcieli sprawdzić tą azjatycką firmę. Zgodziłem się na to w zamian za bezpieczny wyjazd z Rosji. Chciałem zniknąć, a to była do tego idealna okazja. Mogłem opuścić moją ojczyznę i wieść proste życie z dala od niej. Nigdy nie marzyłem o fortunie czy sławie. Byłem tylko chłopcem, który chciał przetrwać kolejną zimę. Moje wybory wprowadziły mnie na ciemną ścieżkę, która od początku nie była dla mnie, a ja w końcu byłem gotowy na nowy początek. Dostałem cynk, że moje nazwisko znajduje się na krótkiej liście tych, którzy zostali zwolnieni z podziemia, więc musiałem zrobić kolejny ruch. Moja śmierć została upozorowana w eksplozji magazynu, w którym wtedy mieszkałem. Ta scena wyglądała jakby była przez kogoś wyreżyserowana. Dowiedziałem się, że zrobiła to osoba, której ufałem. Zginęła dwa dni później. Tydzień później przyjechałem do Włoch, z ubraniem które miałem na sobie i USB w kieszeni. Mój kontakt Osbourne Corporation był sławą za granicą. Jordan Chen czekał na mnie w kawiarni nad morzem w Genui. Podałem mu wszystkie informacje, które udało mi się zdobyć. W zamian za to dał mi nowe nazwisko, paszport, ale i coś jeszcze.  Co to takiego ?  Okazja. – Powiedział Jordan, pakując swoje rzeczy.  Więc odchodzę od jednego przywódcy do drugiego ? – Pytam gniewnie.  Nie. Nie jesteś już nic nam winien. Kiedy odejdę skończymy wszystko w tym miejscu. – W jego oczach błyszneła uczciwość. Co jest całkowitym przeciwieństwem blizny, która jest na jego twarzy. – Jeżeli jesteś zainteresowany to potrzebują kogoś takiego jak ty po drugiej stronie świata. Nie musisz się na to decydować, ale jesteś naszym pierwszym wyborem. Plus wynagrodzenie wystarczy ci na emeryturę,

str. 13 na którą możesz przejść po roku lub dwóch. – Zastanawiam się nad tym, co robić dalej. Moją największą przeszkodą jest, że nie znam tego kraju.  Przemyśl to. Kiedy podejmiesz decyzję zadzwoń pod ten numer. – Patrzę na kartkę, którą położył na stole. Nazwisko Paige Justice, numer jest pod spodem. Nie jestem gotowy by stać się teraz aniołem stróżem drugiego człowieka, ale wiem, że nie mogę odmówić. To właśnie robiłem przez pięć ostatnich lat. Pracowałem dla Osbourne Corp International, która ma na celu przejmowanie firm. Spędziłem czas na sprawdzaniu biznesmenów i odkopywaniu ich życia. To była łatwa robota i dużo bardziej legalna niż coś co było związane z mafią. Ale tak jak poprzednio, byłem samotny, a ja jestem już tym zmęczony. Czegoś mi brakowało, ale jeszcze nie wiem czego. Jak można czuć się samotnym i tęsknić za czymś, czego nigdy w życiu się nie miało ? Ale czułem to. Głęboko w moich kościach, wiedziałem że szukam czegoś lub kogoś. W zeszłym miesiącu wysłałem wiadomość dla Paige mówiącą, że chce dostać tą robotę. Powiedziała, że jej mąż Ryan chciał zrobić wszystko, abym się zgodził. Byłem rozczarowany jak nie wspomniała gdzie mam się udać. Lubiłem być komuś potrzebny. Nawet jeżeli miał być to biznes po drugiej stronie świata. Ku mojemu zdziwieniu kolejnego dnia dostałem wiadomość proszącą, abym przyleciał do Stanów. Przez kilka ostatnich lat spotykałem zarówno Ryana jak i Paige. Przyjeżdżali na wakacje do Europy i przez kilka godzin rozmawialiśmy o interesach. Szanowałem ich i myślę, że razem robią świetną robotę. Czasami byłem zazdrosny, widząc ich miłość, którą dzielą. Trudno było być wokół dwójki ludzi, którzy tak bardzo się kochają, wiedząc, że ja nigdy nie odnajdę takiego rodzaju miłości. Kobiety chciałyby mężczyznę, który jest miękki i słodki. A we mnie kobiety wydziały tylko i wyłącznie mrok. Kiedy nachodzą mnie myśli, że jestem zbyt szorstki, mój żołądek ściska się mocno. Chciałem takiej słodyczy i miłości jaką mieli oni. Nie chciałem już dłużej bólu i ciemności. Postanowiłem, że spłacę dług i udam się do Ameryki. Kiedy tu przybyłem, powiedzieli, że mam chronić jedną z ich córek. To będzie dla mnie łatwe. Kończę się ubierać i zmierzam przez ogród, który

str. 14 dzieli mnie od ich domu. Zgodziłem się zostać na okres próbny, dopóki nie znajdą dla mnie czegoś innego. Powiedzieli, że Penelope wciąż nie może zdecydować się na uczelnie, a oni nie chcą podejmować decyzji za nią. Kiedy podchodzę do tylnej części domu, widzę, że ktoś siedzi przy stole w kuchni. Jakby ktoś mnie wyczuł odwraca się i nasze oczy się blokują. Jej zielone oczy1 nie przypominają niczego cokolwiek kiedyś widziałem. Słodka, czysta niewinność wylewa się z nich falami, dotykając głęboko mojej duszy. Nie wiedziałem nawet, że ją mam. Moja klatka piersiowa wypełnia się ciepłem, a dreszcz biegnie od szyi wzdłuż kręgosłupa. Nigdy nie czułem się bardziej powalony tylko jednym spojrzeniem. 1 Sorki, ale musiałam :D https://www.youtube.com/watch?v=cxtnot8lY4U

str. 15 RROOZZDDZZIIAAŁŁ TTRRZZEECCII PPEENNEELLOOPPEE  Penny ! – Głośny krzyk mojej siostry sprawia, że otwieram jedno oko i patrzę na nią.  Co ? – Jęczę, ciągnąc poduszkę na głowę. Zastanawiam się, czy nie użyć tej samej sztuczki, jaką wywinęli nam rodzice, abyśmy nie wchodziły do ich łóżka. Wymienili łóżko king-size na mniejsze i już nie mogłyśmy więcej z nimi spać. Chociaż i to by nie podziałało na Pandorę.  Jestem głodna. – Jej słowa sprawiają, że nie muszę otwierać oczu, aby mieć przed oczami minę jaką robi.  Przecież to oczywiste. – Zdejmuję poduszę z mojej głowy i patrzę na zegarek. Ona zawsze jest głodna.  Żartujesz sobie, Pan ? Jeszcze jest wcześnie. – Rzucam w nią poduszką.  Musiałam wcześniej wstać, bo nie skończyłam pracy na historię sztuki i potrzebuję dostać się wcześniej do biblioteki. – To w ogóle mnie nie dziwi. Pandora nienawidzi odrabiać pracy domowej.  Na co masz ochotę ? – Pytam wstając z łóżka.  Bekon i naleśniki. – Słyszę jak mówi. – Och i jajecznica…  Wiem, jak bardzo lubisz jajka. – Mówię jej. Robię każdego poranka śniadanie dla rodziny, odkąd jestem na tyle dojrzała abym w niej sama mogła przebywać.  Rządzisz ! – Krzyczy, wybiegając z mojego pokoju, aby się wyszykować. Idę do kuchni i zaczynam przyrządzać śniadanie i w tym samym czasie pakuje wszystkim lunch. Robię kanapki ze świeżym chlebem, indykiem i pomidorkami.  Kochanie. – Mój tata wita mnie, wchodząc do kuchni i całując czubek mojej głowy.  Cześć tato. Dziś bekon i naleśniki. – Mówię, podając mu talerz. Daje mi kolejnego całusa, zanim siada przy stole barowym i wcina. Kilka minut później wchodzi do kuchni moja mama, mój tato wstaje z krzesła i przyciąga ją do siebie, dając jej gorący pocałunek. Staram się im nie

str. 16 przyglądać, ale uśmiecham się i wracam do pakowania lunchu. Moi rodzice są za publicznym okazywaniem uczyć, a mi to nie przeszkadza. Mam nadzieję, że pewnego dnia i ja znajdę taką miłość. Obraz Ivana pojawia się w mojej głowie ze snu ubiegłej nocy. On jest obiektem moich marzeń. Moje policzki na tę myśl zaczynają się rozgrzewać. Pamiętam wszystkie sny, a jeden szczególnie, kiedy mnie całuje. I ten, kiedy śledzę jego tatuaże i się im dokładnie przyglądam. Jestem zadowolona, że stoję do rodziców tyłem, i nie widzą moich rumieńców.  Obudź się ! – Aż podskakuje, nie zdawałam sobie sprawy, że Pandora weszła do kuchni. Zaczyna wsuwać bekon, a jej oczy obserwują mnie.  Nie miałaś czegoś zrobić ? – Pytam, podając jej pudełko ze śniadaniem, które może zjeść w samochodzie w drodze do szkoły.  Podglądałam cię. – Przyznaje się, i muszę ugryźć się za język, żeby nie zapytać co zobaczyła. Bierze ode mnie śniadanie i żegna się z rodzicami.  Zapomniała, że ma do zrobienia prace domową ? – Pyta mama, a ja kiwam głową. Tata się śmieje, bo już nie mają siły się na nią wściekać. Ona bardzo nie lubi szkoły, ale zawsze ma w niej same piątki. Pomimo tego, że chodzimy do najbardziej wymagającej szkoły prywatnej w kraju. Jesteśmy obie niezłe w szkole, więc nie mają za co się na nas złościć. Dają nam swobodę odkąd skończyłyśmy osiemnaście lat. Kiedy Pandora uderzyła chłopaka Ethana, kolesia który próbował się do mnie dobrać, dali nam po tym trochę swobody. Założę się, że Ivan byłby w stanie sobie z nim poradzić. Jest miłym chłopakiem, ale ja nie byłam na to gotowa, a Pandora od razu o tym wiedziała. Wtedy zaczynam się zastanawiać, czy Ivan postąpiłby tak samo…  Wrócimy dziś trochę później, kochanie. – Mówi mama, wyciągając mnie z mojej fantazji. Podchodzi i wkłada naczynia do zmywarki. – Dziękuję za śniadanie. Czy będziesz w domu na obiad ?  Czy nie masz niedługo testu ? – Pyta tata, stając i obejmując mamę. Otacza ramię wokół niej, a ona rozpływa się.  Tak, ale gotowanie zawsze mi pomaga się zrelaksować. – Przypominam im. Wiem, że czują się winni, że gotuję dla nich wszystkich, ale ja to

str. 17 kocham. To jedna z moich ulubionych rzeczy. Dlatego Pandora wiedziała, co robi dziś rano, zrywając mnie z łóżka.  Wiesz, że nie mogę odmówić sobie twoich dań. – Mówi, dając mi całusa. – Zrób dziś to, co tobie najbardziej smakuje, Penelope i nie bądź taka twarda dla tego nowego ochroniarza.  Kto, ja ? – Trzepię rzęsami, co sprawia, że mój tata wybucha śmiechem.  Zastanawiam się, gdzie była ta Penelope, kiedy pozbywała się tych wszystkich poprzednich facetów. – Mówi tata, a mama szturcha go łokciem w żebra. Udaje, że go to bolało. – Później będziesz musiała pocałować moje kuku.  Dobra idźcie już do pracy. – Podając ich lunch. Nie mogę już dłużej słuchać, jak ze sobą flirtują. Tata przytula mnie i daje kolejny pocałunek w czubek głowy, zanim wychodzi z kuchni. Uśmiecham się, kiedy wychodzą, a potem odwracam się, aby zrobić sobie śniadanie. Włączam telefon, aby włączyć jakąś muzykę. Po znalezieniu piosenki, którą lubię, poruszam biodrami w rytm i biorę kilka kęsów swojego śniadania. Potem rozglądam się po kuchni, aby sprawdzić, czy są składniki na tacos na kolację, dziś wieczorem i zastanawiam się czy Ivan się tu zjawi. Gdy tylko ta myśl nasuwa mi się, odwracam się i zamarzam, gdy widzę, jak stoi na podwórku i wpatruje się we mnie. Mój oddech przyśpiesza, kiedy nasze oczy się spotykają. Dziś jest w czarnych spodniach i białej koszuli. Rękawy ma podwinięte, przez co widzę trochę więcej jego tatuaży. Jest jeszcze ich tyle ukrytych. Nie mogę oderwać od niego wzroku, kiedy rusza w moją stronę. Stoję przyrośnięta do podłogi. Zatrzymuję się przed szklanymi drzwiami po drugiej stronie kuchni, przesuwa je i otwiera. Zwilżam usta, kiedy on stoi w środku i się o nie opiera. Jego oczy nie opuszczają moich, ale też nie mówi do mnie ani słowa. Nie wiem jak długo tak stoimy, ale staram się dostarczyć moim płucom oddech i mówię.  Głodny ? – Spoglądam na jedzenie, które stoi na blacie. To nie jest normalne, że zostaje po śniadaniu tyle jedzenia, ale dziś wszyscy się śpieszyli, więc jest tego mnóstwo.

str. 18  Będziesz mnie karmić ? – Pyta Ivan, marszcząc brwi, brzmiąc na zmieszanego. Słyszę jego akcent, który moim zdaniem jest rosyjski. Jego głos jest głęboki. Głębszy niż którykolwiek, jaki słyszałam.  To poniekąd moje zadanie. Karmienie ludzi mieszkających tu. – Dokuczam mu. Jezu, co się ze mną dzieje ? Nigdy nie zapominałam języka w gębie, kiedy rozmawiałam z chłopakami, ale Ivan jest inny. On jest facetem z krwi i kości, a jego atrakcyjność jest taka, jakiej nigdy jeszcze nie doświadczyłam. Rusza w moją stronę, więc idę i chwytam czysty talerz i nakładam mu trochę jedzenia. Kiedy się obracam stoi za mną. Muszę spojrzeć na niego. Jego oczy blokują mnie.  Przykro mi, ale został tylko jeden plaster bekonu. – Mówię, łapiąc oddech, który ulotnił się z moich płuc. Podaję mu talerz i szybko puszczam, kiedy wiem, że go trzyma. Nie mogę przestać się na niego gapić.  Mógłbym zjeść wszystko, cokolwiek mi zaserwujesz. – Mówi po prostu, a ja się rumienię. Zaczynam myśleć o innych rzeczach, które mógłby jeść, muszę się do niego odwrócić. Nie chce, żeby widział, że myślałam o czymś brudnym, bo czuję, że potrafi wyczytać wszystko z mojej twarzy. O. MÓJ. BOŻE ! Co jest ze mną nie tak. Zaczynam sprzątać kuchnię, starając się rozproszyć moje myśli. Kiedy chwytam talerze z blatu, wyciąga do mnie rękę.  Ty gotowałaś dla mnie, ja posprzątam dla ciebie. – Powinnam mu powiedzieć, że mamy kogoś kto przychodzi i to dla nas robi. Ja tylko starałam się czymś zająć.  Może powinnaś iść się ubrać. – Jego oczy przesuwają się po moim ciele, a mnie zalewa zakłopotanie. Wtedy zdaję sobie sprawę, że jestem w szortach, które mało różnią się od bielizny i koszulce Harry’ego Pottera, która mówi, że nie jestem dobra. Jest tak wyblakła, że tego nie widać. Kiedyś należała do mojej mamy, ale ja tak bardzo ją kocham, bo pamiętam, że czytała mi i Pandorze w niej książki. Nosiła go cały czas, dopóki nie zwinęłam jej go pięć lat temu.

str. 19  Dobrze. – Szepczę, a potem rzeczywiście to robię. Odwracam się, aby wyjść, ale on chwyta mój nadgarstek. Zatrzymuję się i patrzę na niego. Spoglądam w jego ciemne oczy, nie jestem zdolna, aby się poruszyć.  Czy rzeczywiście nie ma w tobie nic dobrego, krasotu2 ? – Jego mocne słowa wibrują we mnie. Oblizuje wargi i zastanawiam się, co to znaczy. Jestem zaskoczona jego pytaniem. Jestem na krawędzi i nie czuję, żeby patrzył na mnie jak mój ochroniarz.  Myślę, że będziesz musiał się o tym przekonać. – Szepczę, zanim uwalniam rękę i wychodzę z kuchni. Czuję na sobie jego wzrok. Przecież on nic mi takiego nie zrobił, a ja już chce to powtórzyć. Nikt wcześniej tak na mnie nie patrzył. Z takim czystym pragnieniem. 2 Piękna, śliczna, ja zostawię w oryginale, bo to jakieś takie klimatyczne także zapamiętajcie kraso tu Wy moje ;)

str. 20 RROOZZDDZZIIAAŁŁ CCZZWWAARRTTYY IIVVAANN To był błąd. Czuję, że moja dłoń płonie, nigdy nie dotykałem tak miękkiej skóry. Sposób w jaki po nią sięgnąłem jest zupełnym zaprzeczeniem mnie. Staram się nigdy nie dotykać ludzi, jeżeli tylko mogę, ale to byłem ja, trzymający jej delikatny nadgarstek, starający się ją zatrzymać. Ona ma na mnie niesamowity wpływ i nie wiem, czy jestem w stanie sobie z tym poradzić, ale chcę tego, choć nigdy jeszcze tego nie czułem. Siedziała obok mnie w milczeniu, kiedy odwoziłem ją do szkoły. Tylko nasza dwójka czuję, że przestrzeń wokół nas jest jakaś intymna. Chcę słyszeć jej głos. On robi coś ze mną. Jest balsamem dla mojej duszy. Nie obchodziłoby mnie to, nawet gdyby czytała encyklopedię. Chcę ją słyszeć.  Skąd znasz moich rodziców ? Nigdy cię nie widziałam. – Te pytanie mnie trochę zaskakuje i chociaż nie muszę jej okłamać, nie wiem ile mogę jej powiedzieć prawdy. Milczę przez chwilę, by przemyśleć, co mogę jej odpowiedzieć.  W porządku. Zapomnij, że w ogóle zapytałam. – Patrzy za okno, a ja widzę, jej smutne odbicie w szybie.  Net.3 Nie. – Szybko przerzucam się na angielski. – Staram się wymyśleć sposób, aby powiedzieć ci to bez ujawnienia poufnych informacji. – Przyznaję, choć chce powiedzieć jej prawdę. Kłamiąc jej czuję się z tym źle na duszy.  Och. – Mówi, i odwraca się, aby na mnie spojrzeć. – Nie musisz odpowiadać, jeżeli nie możesz. Byłam po prostu ciekawa. Jesteś inny niż wszyscy. – Myślę o innych ochroniarzach, którzy ją chronili, i zaciskam mocno kierownicę. Nie mogę myśleć o tym, że wiedzieli o niej tak dużo i nie potrafili jej chronić. Może powinienem znaleźć tych facetów. Nie wierzę, że potrafili z niej spuścić wzrok. 3 Nie – z języka rosyjskiego.

str. 21  Pomagałem im z zagranicznymi kontraktami. Byłem informatorem. – Mówię w końcu.  I już nie jesteś ? – Pyta.  Jestem tutaj, aby cię chronić. – Coś podczas wypowiadania tych słów sprawiam, że czuję dumę, która wypełnia moją klatkę piersiową. To jest praca którą wykonywałem całe życie. Biegałem za szumowinami i w międzyczasie uczyłem się czytać. Uczyłem się posługiwania bronią, aby chronić ludzi. Celem mojego życia jest ochrona i nie zawiodę. Ona jej potrzebuje. Potrzebuje mnie. Nawet jeżeli to kłamstwo, to ta myśl powoduje przypływ dumy. Moja przeszłość nie wydaje się, aż taka brudna, ponieważ pracowałem na nią. Dla niej. Przez chwilę jest cicho, a potem zerka na mnie, gdy patrzę na drogę.  Jakie słowo powiedziałeś dzisiaj w kuchni ? – Chcę mi się przeklinać, na to co dziś rano wypłynęło z moich ust, ale nie mogę jej okłamywać.  Piękna. – Następuje długa przerwa, a ja nie wiem, czy jest obrażona, czy zadowolona.  A ja jak mam się do ciebie zwracać ? – Jej głos jest cichy, ale słyszę w nim uśmiech, a moje serce promienieje na tę myśl.  Ivan. – Mówię, wpatrując się w jej jasne, zielone oczy.  Nie, mam na myśli jakiś pseudonim. – Ona zastanawia się przez chwilę. – A jak twoi przyjaciele zwracają się do ciebie ?  Nie mam przyjaciół. – Odpowiadam szczerze. Przewraca oczami i łapię moje ramię.  Okej, ja będę twoim przyjacielem. Jezu, przestań już mnie prosić. – Uśmiecham się do niej i widzę, że jej policzki lekko się rumienią, są takie piękne. Najbardziej perfekcyjna rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że zarumienione policzki, mogą być takie piękne. – Dobrze, przyjacielu. Czy mogę nadać ci przezwisko ?  Czy Ivan nie wystarczy ? – Stuka palcem w podbródek, jakby się zastanawiała.  Może coś związanego z Rosją ? – Myśl o niej starającej się mówić w moim języku jest komiczna i pociągająca. Chciałbym aby leżała pode

str. 22 mną, kiedy będzie szeptać słowa w moim ojczystym języku. Nie mogę powstrzymać myśli, które wchodzą na złą ścieżkę.  Może kiedyś mógłbym cię nauczyć kilku słów. – To kompromis, na jaki mogę się zgodzić. Patrzy przez okno i wskazuje na wolną przestrzeń.  Możesz tam zaparkować, a ja tutaj wysiądę.  Odprowadzę cię, krasotu. Proszę poczekaj, aż pomogę ci wysiąść z auta. – Ona odwraca się do mnie, i wiedzę jej uśmiech. Parkuję, obchodzę dookoła wóz i otwieram jej drzwi, podając dłoń, aby mogła się oprzeć. Czuję miękkość jej dłoni, ale także szybkie bicie jej serca. Jest idealnie zsynchronizowane z moim własnym. To czyni mnie bardziej zaborczym w stosunku do niej. Wychodzi z auta, choć, ja nie chcę puszczać jeszcze jej dłoni. Chwytam jej torbę i niosę ją, kiedy idziemy w stronę wejścia do szkoły. Ogromne żelazne ogrodzenie otacza dziedziniec.  Okej, jeżeli odprowadzisz mnie jeszcze dalej będzie to wyglądało jakbym miała opiekunkę a nie przyjaciela. – Uśmiecha się do mnie, a w oczach widzę życzliwość. – Będę na tej ławce w porze lunchu, jeżeli będziesz chciał do mnie dołączyć. – Wskazuje przestrzeń pod klonem, a ja kiwam głową. – Nie zmuszam cię. Niektórzy moi ochroniarze czekali cały dzień a niektórzy tego nie robili. Tak czy inaczej, zobaczymy się o trzeciej.  Przyjemnego dnia, Penelope. – Mówię, a ona się śmieje. Kocham ten dźwięk i chce go usłyszeć jeszcze raz. – Nie wyszło mi za bardzo ?  Wyszło. Po prostu to było słodkie. Twój angielski jest bardzo dobry, ale trochę za porządny. – Kiwam głową, nie chcąc żeby widziała, że byłem zażenowany. Sięga po swoją torbę, którą trzymam. Nasze ręce się dotykają, i przez chwilę tak stoimy. Czucie jej delikatnej skóry pod moją szorstką, pokrytą tatuażami dłonią, jest czymś, czego nigdy nie doświadczyłem. Jest niewinna i czysta, a ja nie jestem taki. Powinno ją to przestraszyć, ale zamiast tego, śledzi palcem tusz na moim nadgarstku, jej źrenice rozszerzają się. Kiedy jej głęboki zielony kolor oczu przeszywa mnie, czuję że to burzy wszystkie moje mury. Cofam się i przerywam nasze połączenie, co wiem, że jest słuszne. Powinienem zachować dystans, a następnie pójść i pogadać z Paige, że

str. 23 nie mogę już tego dłużej robić. Myślę, że się skompromituję. Ale jeszcze gorsza jest myśl o niej z kimś innym, który będzie tak blisko niej. Ta myśl łamie moje serce w pół. Ona jest moja. Czuję to głęboko wewnątrz, w miejscu o którym nawet nie wiedziałem, że istnieje. Wiem, że nie jestem dla niej wystarczająco dobry, ale nie mogę pozwolić, aby wyślizgnęła mi się przez palce. Chcę czegoś dobrego w moim życiu. To może być właśnie ona. To będzie ona. Staram się uspokoić, ale teraz muszę pozwolić jej odejść. Dystans, kiedy odchodzi czyni mnie szalonym. Chcę za nią chodzić, chcę z nią rozmawiać, zadawać jej pytania, chce, żeby zdradziła mi swoje sekrety. Zamiast iść za nią, idę z powrotem do samochodu. Zerkam na zegarek i widzę, że mam cztery godziny, zanim znów stanę u jej boku. Przez to czekanie przeżywam męczarnie, ale czekam. Ponieważ nawet sekunda w jej obecności jest warta godziny samotności. Nic dobrego nie wyniknie z tej rosnącej obsesji. Wiem jednak, że nie zrobię nic, aby ją powstrzymać.

str. 24 RROOZZDDZZIIAAŁŁ PPIIĄĄTTYY PPEENNEELLOOPPEE Nie mogę usiedzieć w miejscu, chce zajrzeć do książki, którą wzięłam z biblioteki. Nie przykuwam uwagi do tego, co mówi nauczyciel na ekonomii. Chce ją otworzyć i przejrzeć, ale wiem, że pani Smarten mnie wywali z sali, jeżeli to zrobię, bądź zaprosi do tablicy, abym odpowiadała na jej pytania. Tęsknie za nim. Boże, nie mogę się doczekać, skończenia szkoły średniej, ale teraz już wiem, jaki będzie mój następny krok. Odsuwam swoje myśli od uczelni. Duży stos listów akceptacyjnych, nadal czeka na rozpatrzenie, ale ja teraz nie chce o tym myśleć. W tej chwili szkoła nie jest na moim radarze. Patrzę na zegarek po raz dziesiąty w ciągu dwóch minut. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę tak podekscytowana lunchem, kocham jeść, ale to nie o to chodzi. Chcę się z nim zobaczyć. Chcę siedzieć obok niego i zobaczyć, jak na mnie reaguje. On jest inny niż ktokolwiek z kim się dotychczas spotykałam. Przegryzam wargę, aby się nie uśmiechać, kiedy myślę o przydomku, który mi nadał. Wcześniej zastanawiałam się, co znaczy ten rosyjski termin, którego użył. U nas w Ameryce mówi się „honey” albo ”sweetheart”4. A może on używa tego przydomka do wielu ludzi. I znów mam przed oczami Ivana, który mówi do mnie słodkie rzeczy. Chce żeby tylko mnie tak nazywał i nikogo innego. Złamał moje serce, kiedy powiedział, że nie ma przyjaciół. Może dlatego, że jest nowy w Ameryce ? Próbowałam rozluźnić nastrój, żartując. Ale brzmiał, tak jakby to było normalne, że jest samotny. Nie spytałam go o to, czy ma jakąś rodzinę lub żonę. Cholera. A jeżeli go nie będzie, kiedy wyjdę na lunch? Nie potwierdził, że tam będzie. Myśl, że nie pojawi się na lunchu, sprawia, że dopada mnie pustka. Przez cały czas miałam ochroniarzy i nie lubiłam tego. Zawsze patrzeli na mnie jak na irytującego dzieciaka. Wiedziałam, że to konieczne, bo moi 4 Też się czegoś nauczycie ;)

str. 25 rodzice czują się z tym bardziej zrelaksowani, kiedy oni nas pilnują, ale miałam chwile buntu przeciwko nim. Moi rodzice zajmują się bezpieczeństwem w Osbourne Corporation. To biznes mojego wujka Milesa, ale nie wiem, czym się tam dokładnie zajmują. Coś związanego z inwestycjami i kupowaniem jakiś rzeczy. Robi wiele transakcji międzynarodowych, a czasem to może wiązać się z tym, że niektórym ludziom to się nie podoba. Moja mama i tata są bardzo ostrożni, ale uważają, że lepiej zachować bezpieczeństwo. Wszyscy jesteśmy rodziną, a to oznacza, że każdy z nas może być celem. To obejmuje także Pandorę i kuzyna Henrego. Nigdy nikt z nas nie pytał o szczegóły związane z ochroną, ale myślę, że to musi być konieczność. Nienawidziłam moich ochroniarzy, ale wiedziałam, że muszą wykonywać swoją pracę. Często im zwiewałam i wracałam sama do domu, ale ucieczka przed Ivanem wydaje się śmieszna. W zasadzie siedzę tu mając nadzieję, że kiedy wyjdę na lunch on tam będzie. Widzę jak jego oczy wpatrują się we mnie z ciekawością, jakby nie był pewien, jak ze mną postąpić. Kiedy nauczyciel w końcu kończy lekcje, wydostaje się jak najszybciej z sali. Kiedy idę korytarzem widzę Pandorę, która stoi i czeka na mnie. Prawdopodobnie chce iść i zjeść ze mną lunch, co robimy kilka razy w tygodniu. Innym razem ona idzie do biblioteki, aby odrobić pracę domową, żeby tego nie robić, kiedy wrócimy do domu.  Hej. – Mówię, starając się coś wymyśleć, ale ona kręci głową. Przy tym jej kucyk odbija się w jedną i drugą stronę. W szkole łatwo nas odróżnić. Musimy chodzić w mundurkach, ale dziewczyny mogą wybrać pomiędzy spódnicą a spodniami. Ja zawsze noszę spódnicę, a Pandora spodnie. Jej nigdy nie zależało na tym jak wygląda, a ja zawsze lubiłam się dobrze ubrać. Prawie płakałam w dniu, kiedy nie mogłam dobrać sobie żadnych butów mojej mamy. Mogłabym zmieniać ubranie cztery razy dziennie.  Nowy facet podwiózł cię dziś do szkoły ?  Tak. – To wszystko co jej mówię. Ponieważ wiem, że jeżeli to rozwinę, to pytaniom nie będzie końca. Miałam prawo jazdy od szesnastego roku życia, ale nasi rodzice nadal uważają, że nie powinnyśmy prowadzić.  Gdzie jemy ? – Pyta.