►
WSTĘP
W Środkowej Italii, między rzekami Arno i Tybrem, roz
pościerała się w starożytności kraina nazywana Etrurią. Pa
nowanie mieszkańców tej krainy — Etrusków, znanych Gre
kom jako Tyrrenowie — rozciągało się na południe i północ
od tych rzek, a także na wschód, po Adriatyk.
Etruskowie byli twórcami oryginalnych dzieł o charakterze
religijnym i historycznym, które, niestety, nie zachowały się
do naszych czasów. Nie zachowały się też niektóre łacińskie
przekłady tej literatury, odnoszące się do okresu między I w.
p.n.e. i I w. n.e. Zaginęła także Historia Etrusków wdwudziestu
księgach, napisana wczterdziestych latach I w. n.e. przez rzym
skiego cesarza Klaudiusza. Mimo to prace antycznych poetów,
historyków i filozofów zawierają sporo informacji odnośnie
rozmaitych aspektów życia i historii Etrusków. Gdybyśmy po
łączyli owe prace, stworzyłyby one obszerne dzieło.
W średniowieczu nikt nie sięgał do tego materiału, a Etru
skowie byli absolutnie zapomnianym ludem. Zachowane
w Rzymie i innych miejscowościach Italii zabytki sztuki etru
skiej nie przyciągały niczyjej uwagi. W owych czasach wszelkie
niezrozumiałe napisy uważano w Italii za etruskie; stąd wzięło
się powiedzenie: ,,To, co etruskie, odczytać się nie daje” .
Na przestrzeni wieków XIV—XVI tereny między rzekami
Arno i Tybrem stały się kolebką kultury Odrodzenia. Równo
cześnie z zainteresowaniem Grekami i Rzymianami budzi się
zainteresowanie Etruskami jako najdawniejszymi mieszkańca
mi Toskanii. Informacje o Etruskach humaniści włoscy czer-
5
pali nie tylko z dzieł Liwiusza, Pliniusza Starszego, Dionizjosa
z Halikarnasu, lecz i z zabytków etruskich, na które nikt wcześ
niej nie zwracał uwagi. W archiwach miast Toskanii zachowały
się szkice budowli fortyfikacyjnych z czasów etruskich, spo
rządzone w XV—XVI w,, a także skrupulatnie skopiowane
inskrypcje, które pokrywały ich mury. Często w trakcie prac
potowych lub budowlanych odnajdywano brązowe etruskie
posągi z inskrypcjami.
Najbardziej jednak pobudzają wyobraźnię etruskie grobow
ce. Humanista Lucio Vitelli poświęcił jednemu z nich pełen
zachwytu wiersz. Pod koniec XV wieku wielu ludzi pasjonowa
ło się rozkopywaniem grobowców i wydobywaniem z nich
marmurowych kolumn i posągów. Aby zapobiec zniszczeniu
strożytnych budowli. Stolica Apostolska wydała edykt chro
niący zabytki i zakazujący samowolnych wykopalisk. Ajednak
proceder ten kwitł nadal.
Wśród rysunków Michała Anioła znajduje się podobizna
mężczyzny z nakryciem głowy w postaci wilczego skalpu. Jest
to kopia jednego z fresków etruskich ze sceną rozgrywającą
się w królestwie podziemi. Wszystko wskazuje na to, że freski
etruskie były natchnieniem wielkiego poety Italii — Dantego,
gdy opisywał piekło. W szczególności obraz Charona odpo
wiada u Dantego etruskiemu demonowi Charu. nie zaś prze
woźnikowi dusz z mitologii greckiej:
Więc lic kosmatych surowość odmienia
Przewoźnik, włodarz c/arnowodnej rzeki.
W krąg ócz mający obrączki płomienia I 17. III. 97) *
Pod koniec XV wieku ukazało się we Florencji wiele trak
tatów o Etruskach, napisanych przez pochodzących z Toskanii
przedstawicieli kościoła katolickiego. Kardynał Egidio z Viter-
bo przedstawia Etrurię nie tylko jako kolebkę najstarszej
w Italii kultury, lecz także jako „wieczną patronkę” i „opie
kunkę religii”. Okazuje się, że pisarz chrześcijański nie widział
różnicy między Etrurią pogańską i Toskanią. W tym takcie
* Przekład Edwarda Porębowicza.
6
upatrywać można nie tyle niewiedzę, ile dążenie do wywyż
szania Etrurii i Etrusków. Jeszcze dalej posunął się francisz
kanin Mariano z Florencji, który w swoim traktacie O pocho
dzeniu szlachetności i wspaniałości Tuscji powiązał najstarsze
dzieje Etrurii z mitami Księgi Rodzaju. Zgodnie z jego teorią,
po potopie synowie Noego osiedlili się w różnych częściach
świata, ajeden z nich — Homer — wybrał Etrurię. Jego potom
kowie pierwsi powitali naukę Chrystusa, okazawszy gościnę
Apostołowi Pawłowi, który przybył do Rzymu. Mnich Annio
z Viterbo dowodził, że Etruskowie mówili językiem staroheb-
rajskim i sam transkrybował napisy etruskie na alfabet he
brajski.
W taki oto sposób około wieku XVI powstały całkowicie
fantastyczne wyobrażenia o Etruskach, które można nazwać
„mitem etruskim". Do rozpowszechnienia tego mitu przyczy
nił się Th. Dempster, który w 1619 roku napisał obszerne dzieło
Etruria Królewska oparte na przyjętych bezkrytycznie świa
dectwach autorów antycznych. Dempster traktował Etrusków
jako najbardziej cywilizowany lud starożytny; uważał, że to
oni wprowadzili prawa do Italii, byli pierwszymi filozofami,
geometrami, kapłanami, budowniczymi miast, wynalazcami
machin wojennych, lekarzami, malarzami, rzeźbiarzami,
agronomami. Prawdopodobnie Dempster nie zadawał sobie
pytania, co przypadło w udziale Grekom i Rzymianom wdzie
dzinie techniki i kultury? Na przykład pierwszeństwo Etru
sków w filozofii i geometrii uzasadniał powołując się na autora
starożytnego, który uważał Pitagorasa za Tyrrena, chociaż
chodziło o przynależność Pitagorasa do tyrreńskich mieszkań
ców wyspy Samos, a nie Etrurii! Pragnąc przedstawić królów
etruskich jako władców całej Italii, Dempster zaliczył do Etru
sków liczne plemiona, których napisy były w tym czasie nie
zrozumiałe, na przykład Umbrów, gdyż ich pisma nie umiano
odczytać.
Dzieło Dempstera wydane zostało dopiero w 1723 roku,
w ponad sto lat po jego napisaniu, co zbiegło się z nową
falą zainteresowania Etruskami. W owym czasie na terenie
starożytnej Etrurii panowali Austriacy. Badanie „słynnej
7
historii Etrusków”, których tamtejsi mieszkańcy uważali za
swych przodków, dawało zadowolenie, satysfakcję moralną
i stanowiło ujście dla uczuć patriotycznych.
W roku 1726 otworzono „Akademię Etruską”, której człon
kami zostali czcigodni signores z Cortony i innych miast Tos
kanii. Przewodniczył Akademii uroczyście wybierany prezy
dent, noszący etruski tytuł lukumon. Nocne posiedzenia („noce
Cortony”, jak nazywano owe etruskie czuwania) były odbi
ciem atmosfery tajemniczości, jaka otaczała wówczas Etrus
ków. W referatach i komunikatach, pozbawionych poważnych
podstaw naukowych, twierdzono, że nie tylko w Italii, ale
także w Hiszpanii i Anatolii niemal wszystkie ślady działal
ności artystycznej prowadzą do Etrusków, zaś muzeum „Aka
demii Etruskiej”, liczące w roku 1750 osiemdziesiąt jeden
eksponatów, w trzech czwartych składało się z falsyfikatów
i dzieł sztuki antycznej.
Pierwsze poważne prace etruskologiczne pojawiły się na
przełomie wieków XVIII i XIX i świadczyły o pierwszym zwy
cięstwie historii odniesionym nad „mitem etruskim”. Błędem
byłoby jednak sądzić, że został on rozwiany ostatecznie. Drogę
od mitu do prawdziwej historii Etrusków — mimo wzrastają
cej ilości źródeł i ich prawidłowej interpretacji — trudno było
by nazwać drogą łatwą i prostą. Wielu badaczy z XIX i pierw
szej połowy XX wieku proponowało takie odczytanie etruskich
inskrypcji, które dzisiaj uważamy za błędne; na ich podstawie
dochodzili oczywiście do błędnych koncepcji historycznych.
Jednakże ogromną zasługą uczonych minionego oraz nasze
go wieku jest systematyzacja i publikacja zabytków i tekstów
etruskich. Zgodnie z powiedzeniem, które głosi, że; „ten, kto
widzi jeden zabytek, nie widzi niczego, ten zaś kto widzi ich
sto, widzi całość”, publikacje zbiorów etruskich zwierciadeł,
płaskorzeźb i rysunków na wazach, stworzyły jednolity obraz
sztuki etruskiej. Te właśnie publikacje pozwalają na badanie
etruskiej odzieży, mebli, mieszkania, broni, widowisk, kultu
religijnego, czyli tych realiów życia, o których źródła literac
kie prawie nic nie mówią.
Pod koniec XIX wieku włoski poeta Gabriel d'Annunzio
8
w książce Umarte miasto wysunął koncepcję, jakoby całe życie
Etrusków przesycone było poczuciem beznadziejności. Ich
obraz świata i stosunek do niego przepełnione były tragiz
mem. W pięćdziesiąt lat później na podstawie tych samych
etruskich fresków grobowych, znany powieściopisarz angielski
David H. Lawrence doszedł do wniosku, że życie Etrusków
przepojone było zmysłową radością, a ich pogląd na świat
pełen optymizmu (249). Bez wątpienia, każdy z tych autorów
przeniósł na Etrusków swój własny sposób widzenia świata.
Niestety, wspomniany subiektywizm właściwy jest nie tylko
dziełom literackim, lecz także pracom naukowym, które cechu
ją sprzeczne sądy i opinie. Wystarczy sięgnąć do niektórych
przekładów napisów etruskich, dokonanych przez różnych
specjalistów, by zadać sobie pytanie, czy tłumacze opierali
się na tym samym tekście.
Wszystko to usprawiedliwia w jakimś stopniu reputację
Etrusków, owego „tajemniczego ludu”, jaka ugruntowała się
w nauce minionego wieku. A jednak Etruskowie to nie tylko
tajemnica, lecz także paradoks: wyjątkowe bogactwo Etrurii
w zabytki sztuki przy braku możliwości ich prawidłowej inter
pretacji; znaczna (powyżej 11 tysięcy) ilość napisów, których
odczytywanie nie sprawia obecnie trudności i bezradność
wobec niektórych elementarnych pytań dotyczących przyna
leżności językowej Etrusków; liczne już w starożytności opinie
na temat pochodzenia Etrusków przy braku zdecydowania co
do pierwszeństwa którejś z nich.
Ten lud, już od ponad 300 lat „przesłuchiwany” na różne
sposoby, po dziś dzień nie powiedział o sobie tego, co najbar
dziej istotne —jeśli nie brać pod uwagę, że w pracach opatrzo
nych pretensjonalnymi tytułami „przemówił nie swoim gło
sem” .
„Tajemniczość” Etrusków z jednej strony nadaje pracom
im poświęconym odcień sensacji, wywołując u czytelnika prag
nienie uczestnictwa w rozwiązywaniu wiekowej tajemnicy,
z drugiej zaś nakłada na autorów obowiązki, których wypeł
nienie okazuje się ponad ich siły. Historia etruskologii,
znająca wiele prób ostatecznego rozwiązania „etruskiej tajem
9
nicy”, dowodzi, że ruch naprzód odbywa się najczęściej po
woli, ledwie zauważalnie. Mimo wszystko nauka nie stoi
w miejscu. Dowodami na to niechaj będą: gruntowne przed
stawienie tych aspektów życia Etrusków, które dawniej kryły
się w cieniu, słownik składający się ze 100 słów, z nie budzą
cymi wątpliwości znaczeniami, a nawet gramatyka języka etru
skiego.
Etruskologia jako dyscyplina naukowa okazuje się syntezą
takich nauk jak: filologia klasyczna, lingwistyka, epigrafika,
etnografia, historia sztuki, numizmatyka, które nieustannie
wzbogacają ją o nowe odkrycia, zaś jej potencjał poznawczy
rozszerza się dzięki paralelom historycznym, lingwistycznym
czy też wiążącym się z historią sztuki. Jednakże dla etrusko-
logii nadszedł czas, żeby stała się ona pomocna pokrewnym
dyscyplinom. Dzisiaj trudno już wyobrazić sobie studia nad
stosunkami społecznymi w Rzymie bez wykorzystania starsze
go niż rzymski i bogatego materiału czerpanego z inskrypcji
etruskiej, studium nad stanem językowym regionu egejsko-
-anatolijskiego bez etruskich danych lingwistycznych oraz zro
zumienia religii ludów zamieszkujących świat śródziemnomor
ski bez ikonografii i teonimiki etruskiej.
k o /.d z i a i . i
Pochodzenie Etrusków
Zagadnienie etnicznych i kulturowych początków historii
Italii prowadzi nas nieuchronnie do sprawy pochodzenia
Etrusków. W ciągu kilku stuleci, zanim jeszcze Rzym zaczął
pretendować do pierwszeństwa w Italii, Etruskowie panowali
nad przeważającą częścią Półwyspu Apenińskiego. Stąd też
w dziełach historyków greckich, a potem rzymskich, natrafić
można na wiele informacji o Etruskach (63, s. 74 i nast.).
Problem pojawienia się tego ludu w Italii interesował już
tradycję antyczną. W niniejszym rozdziale zapoznamy się z.jej
opiniami na ten temat i jednocześnie z tymi informacjami
o Tyrrenach i Pelazgach, jakie znajdują się w zabytkach
literackich. Równolegle wykorzystane zostaną materiały
z dziedziny lingwistyki i archeologii. Prezentacja współ
czesnych poglądów naukowych na temat pochodzenia Etrus
ków potraktowana jest przez nas jako wprowadzenie, które
pomoże czytelnikowi zorientować się w ogólnych tendencjach
etruskologii. ułatwiając mu w ten sposób zrozumienie naszego
podejścia do tematyki.
H i s t o r i a p r o b l e m u e t r u s k i e g o . Autor pierwszej
syntetycznej historii Etrusków — Th. Dcmpster za cel posta
wił sobie ukazanie tego wszystkiego, co o Etruskach wie
dzieli autorzy starożytni (164). Jednakże wjego pracy O kró
lewskiej Etrurii ksiąg siedem brak choćby elementów krytycz
nego podejścia do tradycji antycznej. Ponieważ w tej ostatniej
11
przeważa opinia o Etruskach jako wychodźcach z Lidii, prze
waża ona także u Dempstera.
W połowie XVIII wieku N. Freret napisał niewielkie stu
dium o pochodzeniu mieszkańców starożytnej Italii (191,
s. 230 i nast.) Pogląd autorów antycznych o emigracji Etru
sków z Azji Mniejszej drogą morską wydał się francuskiemu
autorowi nieprzekonywający. Nie potrafił on sobie wyobrazić
istnienia takiej floty, która byłaby w stanie przetran
sportować cały lud do Italii. Traktując więc opowieść Herodo-
ta jako zmyślenie, oddał pierwszeństwo świadectwu Liwiusza,
wedle którego język etruski zachował się w alpejskim plemie
niu Retów (Liv. V, 33). Wskazówka Liwiusza została błędnie
zinterpretowana, a to dlatego, że potraktowano Alpy jako
miejsce czasowego pobytu Etrusków w drodze na Południe.
Nie posiadała ona żadnego potwierdzenia w tradycji antycz
nej i obecnie nie ma już zwolenników. Jednakże w wieku XIX,
zwłaszcza wśród uczonych niemieckich, traktowana była jako
niemal jedyny klucz do tajemnicy pochodzenia Etrusków.
„Wersję północną” poparł swoim autorytetem B. Nrebuhr
(271, s. 121— 129). Jego zdaniem Tyrrenowie i Etruskowie
(Tuskowie) — to dwa odrębne ludy. Tyrrenowie, którzy nie
byli, wbrew temu, co mówił Herodot, Lidyjczykami, zamiesz
kiwali krainę położoną między rzekami Tyber i Arno. Nato
miast Etruskowie (Tuskowie) byli usadowieni w tej części pół
nocnej Italii, gdzie później rozciągały się ziemie Retów. Przy
wędrowawszy na południe, Tuskowie zwyciężyli Tyrrenów
i Umbrów i stworzyli związek dwunastu miast etruskich.
Według Niebuhra, Pelazgowie byli przesiedleńcami z Pół
wyspu Bałkańskiego, ludem pochodzenia niegreckiego, lecz
mówiącym językiem bardziej zbliżonym do greckiego niż ła
ciny. Na podstawie genealogii antycznych Niebuhr utożsamiał
Pelazgów z Enotrami (271, s. 28 i nast.).
Niemiecki historyk C. Muller (267, I. s. 65), kontynuator
i zwolennik Niebuhra, nie zaakceptował jednak w pełni jego
poglądu na alpejskie pochodzenie Etrusków. „Na autorze
niniejszej książki — pisze C. Muller, jak gdyby na swoje uspra
wiedliwienie — szczególne wrażenie wywarł fakt, że muzyka
12
Azji Mniejszej posiada starożytne i ścisłe związki z muzyką
etruską, a zwłaszcza to, że używanie trąby w Italii pochodzi
od Etrusków, podobnie jak w Grecji od zamieszkujących Lidię
Tyrrenów, oraz że w Grecji i Etrurii flet i trąba łączone są
z jednym i tym samym bóstwem, znanym pod różnymi imio
nami — Ateny i Minerwy. Do tego dodać można uderzające
podobieństwo Etrusków i mieszkańców Azji Mniejszej pod
względem odzieży i obyczajów, a także biegłości tych i innych
Tyrrenów w rozboju morskim” (267, I. s. 119—120). Wszy
stkie te względy zmusiły C. Mullera do traktowania Tyrrenów,
których utożsamiał z Pelazgami, jako wychodźców z Lidii
przybyłych w okolice Tarkwinii. Tu, zmieszawszy się z Reta
mi, którzy najechali te tereny spoza Alp (Dionizjos z Halikar-
nasu utożsamiał ich z Rasenami), stworzyli Tyrrenowie etnos
etruski.
Th. Mommsen, który szczegółowo nie zajmował się proble
mem pochodzenia Etrusków, poświęcił mu kilka stron swojej
Historii rzymskiej. Relacje starożytnych o wschodnim pocho
dzeniu tego ludu niezbyt się zgadzały, jego zdaniem, z niskim
poziomem, rozwoju Etrusków. Stąd też proponował, by szu
kać ich ojczyzny w górach, na zachód albo na północny zachód
od Italii. Przeciwko morskiej marszrucie Etrusków, zdaniem
niemieckiego uczonego, przemawiał także fakt, że wszystkie
ich miasta, oprócz Populonii — która zresztą nie należała do
etruskiego związku dwunastu miast — znajdowały się w pew
nej odległości od morza (264, s. 119— 120).
„Północna wersja” pochodzenia Etrusków została poparta
przez wybitnego archeologa włoskiego W. Helbiga (219, s. 100
i nast.). Zdaniem tego uczonego, przodkowie Italików przy
byli pod koniec epoki brązu na Półwysep Apeniński z Europy
Środkowej. Pozostawili po sobie groby typu studniowego
(a pozzo), rowki (a fosse) i grobowce komnatowe z nasy
pami (a camera)', prawdziwie etruskie są tylko te ostatnie. Nie
należały one do ludności, która najechała Italię; ta ostatnia
zaś, jak uważał Helbig, nie przeżywała w początkach epoki
żelaza żadnych zmian w aspekcie etnicznym. Tak więc Etru
13
skowie okazują się Italikami, lecz bardziej rozwiniętymi niż
pierwsi przesiedleńcy z północy.
Opierając się na materiale lingwistycznym ten sam punkt
widzenia podzielał niemiecki specjalista W. Corssen (150).
Wykorzystał on metodę etymologiczną i dowiódł pokrewień
stwa języka etruskiego z łaciną, oskijskim i umbryjskim.
„Północnej wersji” pochodzenia Etrusków trzymał się także
badacz historii antycznej i zachodnioazjatyckiej — E. Meyer.
W swojej Historii starożytności, która stanowiła ostatnie
słowo nauki XIX wieku, pisał: „Informacje starożytnych
o pochodzeniu Etrusków nie mają żadnej wartości” (260, s. 3).
Zwolennicy wschodniego pochodzenia Etrusków byli do
końca XIX wieku nieliczni i nie cieszyli się autorytetem
w kołach naukowych. Do tych obrońców „przestarzałej” tezy
należał także A. Czertkow. Uważał on Etrusków za gałąź
pelazgijsko-trackiej ludności Azji Mniejszej, która, poczynając
od połowy II tysiąclecia p.n.e., napływała do Italii w kilku
falach (98).
Powyższą hipotezę, opierającą się głównie na tradycji anty
cznej, zdyskredytowały w znacznym stopniu dowody lingwi
styczne. Zakładając, że drugie odgałęzienie grupy pelazgijsko-
-trackiej ruszyło przez Bałkany na północ i dało początek
Słowianom, A. Czertkow, posiłkując się językiem rosyjskim,
interpretował toponimikę i etnonimikę Italii, a także leksykę
inskrypcji etruskich. Nie traktując Etrusków jako ludu wy
izolowanego, lecz jako część rozległej grupy etnicznej, do
której należało kilkanaście plemion italskich, Czertkow, po
sługując się odpowiednimi słowami rosyjskimi, analizował
takie etnonimy jak: Umbrowie (Obryci), Dolopowie (Dulębo
wie), Pelignowie (Polanie). Na tejże zasadzie italska Cremona
została zestawiona z Kremlem, Krzemieńcem, Kriemienczu-
giem. Kromami. Zupełnie już anegdotyczna była dokonana
przez Czertkowa analiza etruskich imion własnych. Jednakże
dziwactwa,jakich sporo znaleźć można u Czertkowa (43, s. 34),
nie umniejszają wcale jego niewątpliwych zasług w dziedzinie
studiów nad zagadnieniem pochodzenia Etrusków. Ustalając
pokrewieństwo Pelazgów z Trakami, rozpatrywał on problem
14
etruski na rozległym tle historyczno-lingwistycznym i pod wie
loma względami wyprzedził współczesnych badaczy.
Szwedzki archeolog O. Montelius (266, s. 265 i nast.) wbrew
Helbigowi uważał grobowce komnatowe z przedmiotami
w stylu orientalizującym za bezpośredni dowód wschodniego
pochodzenia Etrusków. Występując przeciwko chronologii
starożytnych grobowców etruskich przez zwolenników pół
nocnego pochodzenia Etrusków, Montelius podciągał pod tra
dycyjną datę przesiedlenia Etrusków (IX w. p.n.e) chronologię
grobowców „Bernardini” i „Barberini”, datując je na wiek
IX p.n.e. Na tej samej podstawie twierdził, że najstarsza kolo
nia grecka Cumae powstała w 1049 r. p.n.e. Datowanie Monte-
liusa, jak zauważyli jego współcześni, sprzeczne było zchrono
logią rozprzestrzenienia się pisma alfabetycznego w Italii, ale
sama jego koncepcja spotkała się z poparciem wielu uczonych.
„Tezę wschodnią” poparł w nauce rosyjskiej w sposób
uargumentowany W. Modiestow (58, s. 9 i nast.). Wystąpił on
ostro przeciwko przesadnemu krytycyzmowi nauki niemieckiej
i uzasadniał odrzucenie „wersji północnej”. Uważając Etrus
ków za wychodźców z Azji Mniejszej, podkreślał, opierając
się na dostępnym wówczas materiale archeologicznym, mało-
azjatyckie cechy kultury etruskiej. G. Kórte (238, str. 720
i nast.), który początkowo był zwolennikiem koncepcji Nie-
buhra, przeszedł do obozu „orientalistów” i datował przesie
dlenie Etrusków na VIII w. p.n.e. Jego koncepcja spotkała
się z poparciem wielu uczonych. Wśród jej zwolenników byli
N. Oberg, A. Della Setta, A. Grenier, G. Carot i inni. Nie
którzy specjaliści, akceptując relację Herodota o przesiedleniu
Tyrrenów z Azji Mniejszej, uważali za ich ojczyznę Frygię
lub Lemnos, a nie Lidię, i zgodnie z opinią Hellanikosa, upie
rali się, że lądowanie miało miejsce na adriatyckim wybrzeżu
Italii.
Jednocześnie teoria autochtonicznego pochodzenia Etrus
ków znalazła zwolennika w osobie włoskiego badacza staro
żytności G. De Sanctisa cieszącego się wielkim autorytetem
(I66a, s. 29). Jego zdaniem, Etruskowie byli potomkami miesz
kańców terramar *, nosicieli, jak wówczas mylnie sądzono, tej
uniwersalnej kultury epoki brązu.
Uczeń G. De Sanctisa, L. Pareti, należał do najbardziej
zdecydowanych stronników autochtoniczności Etrusków (292).
Przedstawiając relację Herodota o przesiedleniu części Li-
dyjczyków do Italii jako „jońską bajkę”, Pareti ostro potrakto
wał tych specjalistów współczesnych, którzy przyjmowali ją na
wiarę. Ani wjęzyku, ani w zwyczajach pogrzebowych, ani w re
ligii czy w sposobie życia Etrusków L. Pareti nie znajdował
niczego, co mówiłoby o ich wschodnim pochodzeniu. Za
przodków Etrusków (Protoetrusków) uważał on budowni
czych konstrukcji palowych i terramar. Niepodważalne ślady
wpływów egejsko-anatolijskich w kulturze etruskiej (Pareti
nazwał je pogardliwie „wschodnim nalotem”) uważał za rezul
tat rozwoju handlu etruskiego.
Rodak Paretiego, B. Nogara, polemizując z nim, usiłował
wyjść poza ramy „wersji wschodniej” Herodota. Korzystając
z pojawienia się nowych danych z zakresu historii starożytnej
Kaukazu i Azji Mniejszej i wychodząc z założenia E. Meyera
o powstaniu etnosu hetyckiego na równinie przylegającej od
północy do Kaukazu, uczony ów twierdził, że obok przodków
Hetytów zamieszkiwali te ziemie przodkowie Etrusków i Itali
ków (Indoeuropejczyków). Z tej praojczyzny wymienione ludy
ruszyły do Azji Mniejszej, a potem do Italii: Hetyci i Itali-
kowie — wcześniej, Etruskowie — później, około X wieku
p.n.e. Po przybyciu do Italii Etruskowie zastali tam spokrew
nionych z nimi językowo Italików. Zdaniem Nogary, język
Etrusków należał do indoeuropejskiej grupy językowej, podob
* Terramarami (od włoskiego dialektalnego określenia lerra mara — ,,tłu
sta ziemia”) nazywano ziemię wykorzystywaną od wieków do użyźniania
przez wieśniaków prowincji Parma i Modena. W trakcie wykopalisk w terra-
marach odnaleziono skorupki, przedmioty z kości i kamienia, resztki słupów
drewnianych. Te ostatnie przyczyniły się do tego, że terramarom przydano
błędną oazwę ,.budowli palowych na lądzie”. Zupełnie bezpodstawnie uważa
no też terramary za osiedla zakładane na wzór obozów wojskowych lub wspól
not miejskich.
16
nie jak łacina i hetycki, lecz bliższy był drugiemu niż pierw
szemu (274).
Drugi wpływowy historyk tego czasu — P. Ducati, wodróż
nieniu od Nogary nie stawiał sobie za cel odnalezienie
ojczyzny Etrusków. Analizując język i religię Etrusków,
a także ich sztukę, Ducati szczegółowo ukazuje cechy obce
Latynom i innym ludom Italii. Takie podejście umożliwia,
jego zdaniem, poparcie panującej w starożytności tradycji
o przesiedleniu się przodków Etrusków ze wschodniego rejo
nu świata śródziemnomorskiego (174).
W latach dwudziestych naszego wieku nauka zachodnio
europejska zapoznała się z pomnikami kultury Urartu, nie bez
zdziwienia zauważającej paralelizm dokonań kulturowych
Urartyjczyków i Etrusków. H. Muhlestein ujawnił podobień
stwo wyrobów kowalstwa artystycznego: trójnogów, świeczni
ków, brązowych okuć tronów; ujrzał u Etrusków i Urartyj
czyków bliskie pokrewieństwo ich kultur z osiągnięciami
epoki kreteńsko-mykeńskiej (268, s. 69 i nast.). W swojej
kolejnej pracy H. Muhlestein rozpatrywał Etrusków jako
swego rodzaju „produkt” przemieszania się dwóch różnych
ludów — Tyrrenów i Rasenów. Pierwsi byli potomkami rasy
atlantycko-śródziemnomorskiej, starszej niż indoeuropejska,
drudzy zamieszkiwali w Azji Mniejszej i przybyli do Italii przez
Morze Adriatyckie (60, s. 49 i nast.).
Za lud regionu egejsko-antolijskiego uważał także Etrusków
F. Schachermeyr (335, s. 221 i nast.). Jego zdaniem, pojawie
nie się Etrusków na arenie historycznej zostało utrwalone
w źródłach egipskich z XIV—XIII w. p.n.e., w których pośród
„ludów morza” wspomniany jest lud Turusza, a także w tek
stach hetyckich zawierających toponim „Truisza” . Zgodnie
z hipotezą Schachermeyra, przesiedlenie Etrusków do Italii
odbyło się w dwóch etapach oddalonych od siebie o dwa wieki.
Przesiedlenie pierwszej fali można datować na podstawie
dyskoidalnej fibuli z wczesnych grobów kultury Villanova
(1100 r. p.n.e.); z falą drugą wiązać można „pijawkopodob-
ną” fibulę z późnych pochówków Villanova (IX w. p.n.e.).
F. Schachermeyr przypuszcza, £e Etruskowie pozostawili
2 — Etruskowie 17
w swojej praojczyźnie — Frygii, Likii i Karii — pamiątki
archeologiczne, a w lingwistyce nieindoeuropejską warstwę
języka greckiego —język lidyjski, likijski i lemnoski. Już w Azji
Mniejszej Etruskowie stanowili, zdaniem Schachermeyra, „mo
nolit językowy”. Dowodem na to ma być jedność języka etrus
kiego we wszystkich tekstach z różnych miejsc Italii (dzisiaj
ujawnione zostały różnice dialektalne tych tekstów). Doko
nawszy uogólnienia i analizy wszystkich posiadanych w tym
czasie danych o kontaktach Azji Mniejszej i Etrurii, Scha-
chermeyr wyznaczył na wiele lat kierunek badań problemu
etruskiego.
W latach dwudziestych naszego wieku nauka radziecka nie
stroniła od tak szeroko dyskutowanego problemu pochodze
nia Etrusków. W pracach wybitnego znawcy archeologii kau
kaskiej i lingwisty — N. Marra, Etruskowie i ich pochodze
nie, a szczególnie ich język zajmują nader znaczące miejsce.
Poglądy N. Marra dotyczące Etrusków podlegały ewolucji.
W pracach z początku lat dwudziestych łączył on powstanie et-
nosu etruskiego z przesiedleniem dwóch grup „Jafetydów”
z Kaukazu na Zachód. Grupa ruszska przemieszała się z połud
niowego wybrzeża jeziora Wan przez Azję Mniejszą, z postoja
mi w Lidii i na wyspach Morza Egejskiego. Grupa raseńska
wędrowała przez Kaukaz Północny, obchodząc Morze Czarne
i dalej przez Bałkany zeszła do Italii (51, s. 100 i nast.). Porzu
ciwszy w roku 1923 migrację jako czynnik wyjaśniający glotto-
gonię, co było jawnym błędem, Marrjednocześnie zrezygnował
ze swej wcześniejszej teorii o pochodzeniu Etrusków. W póź
niejszych pracach zaczął rozpatrywać etruskie stadium jafe-
tyckie w Italii jako fazę pośrednią etnogenezy i glottogonii
między fazami liguryjsko-sykulijską i italską (52; 53).
Uczniowie N. Marra — A. Aptiekar, B. Bogajewski, N. Za-
lesski — popularyzowali teorię jafetycką w tej postaci, wjakiej
sformułowana została w jego późnych pracach. (3, s. 214
i nast.; 8, s. 223 i nast.; 29, s. 190 i nast.). Jednakże Bogajewski
i Zalesski operowali nie tyle materiałem lingwistycznym, co
archeologicznym pochodzącym z basenu Morza Egejskiego
i z Italii. Wspomniana schematyzacja odnosiła się jedynie
18
do koncepcji ogólnej, a nie do rozpatrzenia konkretnych
zjawisk życia społeczno-politycznego i religijnego Kreteńczy-
ków i Etrusków. Uczeń N. Marra — M. Niemirowski, opraco
wał problem związków języków Kaukazu iświata śródziemno
morskiego (67, s. 36 i nast.; 68).
Prace N. Marra i jego uczniów stanowiły wielki krok w roz
woju radzieckiej etruskologii i lingwistyki, która dziś z powo
dzeniem wykrywa etrusko-kaukaskie kontakty językowe.
Wiele lat zagadnieniem pochodzenia Etrusków zajmował
się W. Brandenstein. Już w pierwszej swojej syntetycznej
pracy wystąpił on jako zdecydowany zwolennik wschodniego
pochodzenia Etrusków (133, s. 37 i nast.). Studiując haruspi-
cyzm etruski, znalazł w nim wspólne cechy z babilońską hepa-
toskopią; zgłębiając sztukę etruską, odnalazł w niej motywy
urartyjskie. Podobnie jak F. Schachermeyr, W. Brandenstein
odrzucał tezę o powstaniu języka etruskiego z połączenia
języka przybyszów — Tyrrenów — z językiem miejscowych
Umbrów. Obecność elementów indoeuropejskich w języku
etruskim tłumaczył zetknięciem Tyrrenów z Indoeuropejczy-
kami na wschodzie. Znajdował turcyzmy w języku etruskim.
Na tej też podstawie doszedł do wniosku, że w 11 tysiącleciu
p.n.e. przodkowie Etrusków mieszkali w Azji Środkowej;
stamtąd przenieśli się na północny wschód Azji Mniejszej,
gdzie z hodowców bydła przekształcili się w rozbójników mor
skich. Przesiedlenie się Etrusków do Italii W. Brandenstein da
tuje na lata 900—800 p.n.e.
W swoich pracach, które ukazały się drukiem już po zakoń
czeniu II wojny światowej, uczony odchodzi od „tezy tureckiej”
i z niebywałą dokładnością bada cały materiałjęzykowy, łączą
cy Etrusków z Azją Mniejszą. Do niego właśnie należy naj
bardziej fundamentalne studium o tyrreńskiej inskrypcji na
steli z Lemnos i porównanie jej materiału z leksyką etruską
(134, str. 1909—1937). Uważając Tyrrenów za „wędrowny
lud” pochodzący z rejonów Morza Egejskiego, Brandenstein
rezygnuje z poszukiwań praojczyzny i prajęzyka Etrusków,
stwierdzając jednakże bliskość języka tyrreńskiego z językiem
protochattyckim.
19
Uczeni francuscy, poza nielicznymi wyjątkami byli, zwolen
nikami wschodniego pochodzenia Etrusków. Pośród wybit
nych etruskologów francuskich pierwszej połowy naszego
wieku na pierwszym miejscu wymienić można A. Piganiola.
Oprócz prac specjalistycznych jest on autorem artykułu,
w którym sformułował swoją szczególną opinię na interesują
cy nas temat (309, s. 329 i nast.). Pomiędzy datą podaną przez
Herodota, dotyczącą przesiedlenia Lidyjczyków (XI w. p.n.e.),
a pojawieniem się w Italii pierwszych zabytków etruskich
(VIII w. p.n.e.) istnieje głęboka przepaść chronologiczna.
A. Piganiol nie zdecydował się na przesunięcie chronologii
najstarszych etruskich grobowców aż do XI w. p.n.e., jak to
czynili O. Montelius, F. Schachermeyr i inni jego poprzed
nicy, lecz przeciwnie, „podciągnął” ją do 675 r. p.n.e., a więc
do okresu, kiedy Azja Mniejsza, zalana przez Kimeryjczyków
i Scytów, dojrzewała jak gdyby do tego, aby wyrzucić część
swojej ludności na zachód. Za miejsce exodusu Etrusków
badacz francuski uważa północno-wschodni zakątek Morza
Czarnego, krainę półmitycznych kowali — Chalibów, którzy
upodobali sobie w świecie śródziemnomorskim przyszłą Tos
kanię, rejon bogaty w rudę, i tam się osiedlili. Utożsamiając
Chalibów z Urartyjczykami, Piganiol z Urartu odnalazł pro
totypy zabytków etruskich: kotły zdobne w protomy w postaci
gryfonów i „syren”, świeczniki dekorowane w „stylu zwierzę
cym”, kamienne słupki falliczne, a także właściwą dla Etrus
ków praktykę irygacji, uprawę winorośli, krypty grobowe oto
czone kamiennymi ławami, wysokie podia świątyń etruskich
i nawet ów typ statków, znanych późniejszym autorom rzym
skim jako „kamary”.
Archeologiczne ślady Etrusków w Italii pochodzące sprzed
roku 675 p.n.e., a także greckie wzmianki o nich ze znacznie
wcześniejszych czasów Piganiol wyjaśnia najazdami pirackimi,
przypominającymi najazdy normańskie. Wydzielając z religii
etruskiej elementy, które noszą znamię pochodzenia babiloń
skiego, Piganiol nie przypisuje ich jednak w całości starożyt
nym Chaldejczykom, lecz bierze pod uwagę możliwość prze
tworzenia tradycji babilońskich przez wędrownych Chaldej
20
czyków, którymi zalany był Zachód w II w. p.n.e. Oczywistość
przytoczonych przez Piganiola wschodniośródziemnomor-
skich cech kultury etruskiej, „prześwitujących —jak się obra
zowo wyraził — przez narzucone na Etrurię greckie szaty",
nie wyjaśnia w sposób zadowalający późnej daty przybycia
Etrusków do Italii. Badacz francuski nie zdołał pogodzić swej
hipotezy z dość oczywistym faktem, źe gdyby przesiedlenie
miało miejsce w VII w. p.n.e., nie mogłoby pozostać nie
zauważone przez greckich kolonistów, którzy osiedlili się
w południowej Italii i na Sycylii już w VIII w. p.n.e.
Inne wytłumaczenie czasu i okoliczności pojawienia się
Etrusków w Italii zaproponował S. Ferri (184, s. 497 i nast.).
który wyodrębnił z toponimiki i etnonimiki starożytnego
terytorium Etrurii dwie warstwy. Do starych, pradawnych
toponimów. przede wszystkim do nazw miast, dodał etnonimy,
które przetrwały w przekazach rzymskich, na przykład Rutulo-
wie i Kaskarie, albo te, które można było odtworzyć na pod
stawie toponimów; od Agylli — Agylów, do Sovany — Swa-
nów itd. Zgodnie z tymi legendarnymi i pochodnymi etnoni-
mami, Ferri odnalazł w etnonimice Dagestanu i Gruzji:
Rutulów, Agylów, Swanów itd. Przesiedlenie się Rutulów,
Agylów i Swanów do Italii, przedstawiane w aspekcie etni
cznym jako „tusko-sabińsko-raseńskie”, Ferri datował na
połowę II tysiąclecia p.n.e. Kolejne przesiedlenie „etruko-
-etruskie” z Anatolii badacz datuje na początek I tysiąclecia
p.n.e. Siady owych przesiedleń włoski uczony widzi także
w podaniu późnego autora Jana Lydosa o dwóch Tarkonach:
jednym, który przybył przed Grekiem Euandrem, i drugim,
który pojawił się w Italii po Euandrze. W swoich pracach
Ferri nie powołuje się na M. Marra, który postulował dwu-
falowość wędrówek z Kaukazu, nie czyni też jakichkolwiek
prób wykorzystania materiału lingwistycznego, pochodzącego
z przypuszczalnej ojczyzny przesiedleńców — Kaukazu i Ana
tolii.
Hipotezę C. Ferriego popiera gruziński historyk i lingwista
R. Gordeziani (15, s. 76 i nast.). W odróżnieniu od Ferriego
operuje on rozległym materiałem lingwistycznym — tak etru
21
skim jak kaukaskim, a przede wszystkim kartwelskim. Wyróż
nia on w języku etruskim nie dwie, lecz cztery warstwy, od
powiadające czterem emigracjom do Italii. Gordeziani łączy
emigrację kaukasko-pelazgijską z pojawieniem się kultury
apenińskiej i datuje ją na początek II tysiąclecia p.n.e.
W połowie lat pięćdziesiątych XX wieku ukazało się kapi
talne studium M. Pallotino. w którym rozważone zostały
wszystkie teorie dotyczące pochodzenia Etrusków, a także
zaproponowane nowe rozwiązanie problemu etruskiego (281).
Udowodniwszy w sposób przekonywający, że przesiedlenie
całego ludu do Italii nie mogło być jednoczesne z koloniza
cjami lenicką i grecką, M. Pallotino odrzuca możliwość za
istnienia takiej migracji także w o wiele wcześniejszej epoce,
i to niezależnie od kierunku, w jakim miałaby się odbyć. Zda
niem Pallotino, Etruskowie ukształtowali się w Italii na skutek
przemieszania elementów o różnym pochodzeniu etnicznym,
przede wszystkim miejscowych. Dla Pallotino nie istniała
zasadnicza różnica między twórcami kultury Villanowa i Etru
skami. Ci pierwsi to Protoetruskowie, do których należą także
budowniczowie grobów komorowych, „przeobrażeni”jedynie
poprzez handel z Fenicjanami i Grekami. Język etruski w ta
kiej postaci, w jakiej reprezentują go inskrypcje, Pallotino
uważał za produkt italskiego rozwoju lingwistycznego.
Taką samą tezę (niezależnie od Pallotino) wysunął F. Altheim
(111). Jego zdaniem, Etruskowie — to zjawisko czysto italskie.
Jako lud Etruskowie uformowali się w Italii i osiągnęli prze
wagę we wszystkich strefach życia kulturalnego i religijnego.
Formowanie się Etrusków jako etnosu Altheim próbuje zilu
strować na przykładzie ludności Mantui i Rzymu, zawierają
cej różnorodne, jeśli chodzi o pochodzenie, elementy. Pod
kreślić należy, że w wymienionych miastach Etruskowie wy
stąpili już jako uformowany etnos. Przemieszanie miejscowej
ludności w trakcie kolonizacji Italii przez Etrusków jest zjawi
skiem z innej płaszczyzny niż etnogeneza etruska.
Zwolennikiem teorii ukształtowania się Etrusków w Italii
był także A. PfilTig: „Etruskowie znikąd nie przybyli. Nie
oznacza to jednak, że są oni ludnością autochtoniczną i naj
22
starszymi mieszkańcami Toskanii. Jest to tak samo pewne,jak
na przykład to. że Francuzi nie przybyli do Francji z innego
kraju — choć nie są oni ludnością autochtoniczną" (305, s. 7).
Jednakże, aby należycie przedstawić swe ujęcie problemu
kształtowania się Etrusków, winien on był we wstępnej części
swojej pracy omówić etniczne komponenty, zjakich składał się
ów lud, tak jak na użytych przezeń, tytułem przykładu, Fran
cuzów złożyli się Celtowie, Germanowie itd. Jednak ani Pfif-
lig, ani inni zwolennicy teorii kształtowania się Etrusków jako
ludu w Italii tak nie czynią, choć dopuszczają możliwość,
że pośród przodków Etrusków byli emigranci ze świata egej
skiego.
W naszym rozumieniu problem ukształtowania się etnosu
etruskiego — to przede wszystkim kwestia zbadania kształ
tujących go komponentów etnicznych — Pelazgów i Tyrrenów,
którzy według tradycji, przybyli do Italii w różnych okresach
czasu, ale żyli przez pewien czas obok siebie, póki nie stworzyli
etruskiego etnosu. Autorzy greccy nazywali Tyrrenami zarów
no najstarszych mieszkańców obszarów egejskich, jak i Etrus
ków. My jednak będziemy używać terminu „Tyrrenowie”,
jedynie w zastosowaniu do mieszkańców regionu egejskiego
i ludności autochtonicznej Italii do 700 r. p.n.e. Będziemy
natomiast uważali, że po tej dacie nie ma już w Italii ani
Tyrrenów, ani Pelazgów, a są jedynie Etruskowie.
P e l a z g o wi c . Nie mamy podstaw, aby skarżyć się na
brak informacji literackich o krajach położonych na zachód od
Półwyspu Bałkańskiego. Dzieła greckich mitografówi history
ków pełne są nazw ludów miejscowych i przybyszów. Ajednak
niemal każda próba naniesienia tych nazw na mapę history
czną napotyka przeszkody niemal nie do pokonania. Trudno
jest wskazać terytorium zajmowane prze ten lub inny lud, po
nieważ tradycja zanotowała przede wszystkim przemieszczenia
etniczne. Niejasny jest także dokładny czas migracji, gdyż
autorzy starożytni posługiwali się z zasady chronologią względ
ną — przed lub po wojnie trojańskiej. Nie mniejsze trudności
23
stawia przed badaczem tradycyjny już zamęt w nazwach ple
mion, będący odbiciem różnych wersji źródłowych i braku
wyraźnego rozumienia pokrewieństwa między różnymi lu
dami.
Aby ukazać obiektywny obraz najstarszego stanu etnicznego
półwyspu, konieczne jest rozpatrzenie nie tylko danych
literackich i lingwistycznych, lecz, gdzie to możliwe, także
danych archeologicznych. W taki sposób zestawić można kon
kretne wyobrażenie o Latynach, Umbrach i innych ludach.
Mimo to pozostaną grupy etniczne, których samo istnienie
jest przedmiotem sporu. Są to przede wszystkim Pelazgowie,
przepędzani jeszcze do niedawna ze stron prac naukowych
z tymże bezlitosnym uporem, z jakim, jeśli wierzyć tradycji
antycznej, wypędzano ich z miejsca pierwotnego osiedlenia.
U. Wilamowitz-Moellendorf uważał Pelazgów za ,,umowny
termin etnograficzny, odpowiadający bardziej późniejszemu
określeniu „barbarzyńcy” (376, s. 144). E. Meyer doszedł do
wniosku, że chociaż Pelazgowie są realnym, to jednak „mało
znaczącym ludkiem”, zajmującym na mapie przedgreckiego
świata miejsce nieporównanie skromniejsze, niż to można
wnosić z tradycji antycznej (259, s. 28 i nast.; l i i i nast.).
Zdaniem E. Meyera, miejscami zamieszkiwanymi przez Pelaz
gów były tylko Tesalia i Kreta, zasiedlenie zaś przez nich in
nych rejonów wschodniej i środkowej części świata śródziem
nomorskiego nie jest związane z procesami etnicznymi imigra
cyjnymi, lecz stanowi fikcję literacką. Uważając proponowane
przez siebie rozstrzygnięcie problemu pelazgijskiego za ostate
czne i nie podlegające rewizji, E. Meyer wyraził opinię, że
imię Pelazgów „wiszące jak fantom, pogrąży się niebawem
w objęciach nocy, a przypomną sobie o nim może dopiero za
tysiące lat" (259, s. 111).
Jak się niebawem okazało, E. Meyer był złym prorokiem.
Nazwa Pelzagowie nie zniknęła z prac naukowych, choć kon
cepcja nazywająca Pelazgów „mało znaczącym ludkiem”
wpłynęła na badaczy pierwszej połowy XX w. Niektórzy z nich
rozszerzali nieco terytorium zamieszkiwane przez Pelazgów.
F. Schachermeyr „oddał” Pelazgom, prócz Tesalii i Krety, tak-
24
/c Epir, Attykę, Arkadię, Troadę, Chalkidikę, Lesbos, lecz
uważał za błędne mniemanie o zasiedleniu przez nich wysp
Samotraki, Lemmos, Imbros, Chios, Samos, a także Azji
Mniejszej (prócz Troady) (335, s. 227 i nast.).
Wielu uczonych, kontynuując linię U. Wilamowitza-Moe-
llcndorfa, negowało całkowicie realność etnolingwistyczną
Pelazgów. Eł. Berve widział w nich. podobnie jak w Lelegach
i Tyrrenach, jedynie nazwy pozbawione historycznego i lingwi
stycznego sensu, z którymi „tradycja grecka łączyła rozliczne
ludy i nazwy z epoki przedhistorycznej” (123, s. 20).
Obok dwóch wyżej wymienionych tendencji, w latach czter
dziestych i pięćdziesiątych naszego stulecia dała o sobie znać
tendencja do przesadnego rozszerzania terenów zasiedlonych
przez Pelazgów. Traktowano ich już niemal jako wielki etnos
zajmujący rozległe przestrzenie — od Armenii na Wschodzie
do Hiszpanii na Zachodzie, etnos, który wszędzie pozostawił
swoje toponimiczne ślady. Lingwistykę opanował wybuch
„pclazgomanii”, którą, jeśli idzie o skalę, porównać można
jedynie z etruskomanią w wieku XVIII. Najbardziej jaskra
wym przykładem tego kierunku (jeżeli nie anomalii) była czter-
nastotomowa praca P. Santangelo Fondamenti di una scienza
delta linguaggio e sua storia remota (Ppdstawy nauki opochodze
niu języka i jego starożytnej historii), w której język pelazgij-
ski traktowany był jako prajęzyk plemion koczowników-pas-
terzy, zajmujących wybrzeża Morza Śródziemnego, jego wys
py, Europę i część Azji (337). Inni lingwiści także odnajdywa
li ślady etnosu pelazgijskiego poza granicami terytorium, jakie
zakreśliły informacje zawarte w literaturze antycznej. Uczony
grecki J. Thomopulos zaliczył do terenów zamieszkiwanych
przez Pelazgów także Albanię, a język albański uważał za
potomka języka pelazgijskiego (348). Uczony jugosłowiański
M. Budimir w oparciu o dane toponimiczne i onomastyczne
zaprezentował opinię o istnieniu ludu Pelastów (106). Ślady
języka Pelastów znajdował Budimir w toponimice i onomasty
ce Italii, Anatolii, Ilirii, Kaukazu i Syrii.
Równocześnie z M. Budimirem poszukiwaniami lingwisty
cznymi zajął się W. Georgijew, który odnalazł wjęzyku grec
25
kim wcześniejszą warstwę innego języka indoeuropejskiego,
gdy pozostali uczeni, a przede wszystkim P. Kretschmer, wo
leli mówić o wielości warstw w nieindoeuropejskim języku
najstarszych mieszkańców świata egejskiego, którzy byli
poprzednikami Greków. Ten najstarszy starożytny język indo-
europejski Georgijew nazwał początkowo „językiem prailiryj-
skim”, później zaś „pelazgijskim”. W odróżnieniu od Thomo-
pulosa, który utożsamiał język pelazgijski z językiem albań
skim, Georgijew uważał, że język pelazgijski zajmuje miejsce
pomiędzy językami albańskim i armeńskim, lecz najbliższy
jest językowi hetyckiemu. Wychodząc z tego założenia, Geor
gijew zaczął interpretować leksykę ruską — nie odnosząc
jednak sukcesu (patrz niżej).
Tworząc koncepcję pelazgijską, Georgijew wykorzystał
przebogaty materiał lingwistyczny świata anatolijskiego i za
pewnił jej taką popularność, jakiej nie zdobyła sobie żadna
z poprzednich hipotez pelazgijskich. Jedni uczeni ogłosili się
kontynuatorami Georgijewa. inni zaś przyjęli jego koncepcję
z pewnymi zastrzeżeniami. Na przykład L. Gindin. uważając
„za całkowicie dowiedzione indoeuropejskie pochodzenie
języka pelazgijskiego". nie odrzucał możliwości istnienia
w toponimice Półwyspu Bałkańskiego reliktów języka pocho
dzenia nieindoeuropejskiego (12, s. 23 i nast.; 13, s. 44 i nast.).
W późniejszej pracy Gindin zaproponował, aby w języku pe
lazgijskim wyodrębnić trzy warstwy: I) przedindoeuropejską
(egejską); 2) indoeuropejską pelazgijsko-tracką; 3) indoeuro-
pejską — anatolijską (14, s. 45 i nast.). Ten ostatni punkt wi
dzenia przyjął W. Nieroznak (60, s. 216).
Krótka analiza problemu pelazgijskiego waspekcie historio-
graficznym powinna nam ułatwić orientację w informacjach
pochodzących z tradycji antycznej. Nazwa „Pelazgowie” poja
wia się po raz pierwszy u Homera. W Iliadzie figuruje „Argos
pelazgijski” jako nazwa Tesalii (Horn. II. II, 681). Informacja
ta znajduje się w tej części Katalogu okrętów, gdzie jest mowa
o posiadłościach Achillesa. W innym miejscu poematu Homer
zmusza Achillesa, by ten wzywał „Zeusa pelazgijskiego”
z Dodony, i jednocześnie przedstawia osobliwości kultowe
26
w tej świątyni (Horn. II. XVI, 233—235). Epitet „pelazgijska”
stosuje Homer do Larisy, jednego z miast tesalskich (Horn. II.
II. 840). Homer wie o Pelazgach na Krecie, którą zamieszkiwali
wspólnie z Eteokreteńczykami. Kydonami, Achajami i Dora
mi (Horn. Od. XIX. 177). Jego zdaniem. Pelazgowie byli miesz
kańcami Azji Mniejszej i występowali jako sojusznicy Troi
(Horn. II, X, 429).
Informacje, jakich Homer udzielił o Pelazgach. pozwalają
traktować ich jako lud. który zajmował Tesalię, część Azji
Mniejszej i część Krety. Homer nie wspomina o zamieszkiwa
niu Pelazgów w Attyce, na Peloponezie czy w Italii. Czy z tego
wynika, że pojawienie się Pelazgów w wyżej wymienionych
legionach u późniejszych autorów jest rezultatem ich fantazji
genealogicznych i filologicznych? Ta konstatacja, do której do
szedł E. Meyer, nie wytrzymuje jednakże krytyki. Przecież
/adaniem Homera nie było opisanie mapy etnicznej ówczesne
go świata. Jeśli jednak, jak chcą późniejsi autorzy, Pelazgowie
zamieszkiwali terytorium rozleglejsze niż w relacji Homera,
nie oznacza to wcale, że owi autorzy mylili się albo nazywali
Pelazgami jakiś inny lud.
U pochodzącego z Beocji poety Hezjoda (VIII —VII w.
p.n.e.) eponim Pelazgów — „Pelasgos" występuje jako autoch
ton i ojciec arkadyjczyka Likaona (Hes. Irag. 43—44). Uczony
austriacki T. Lóchner-Huttenbach uważał hipotezę mówiącą
0 zamieszkiwaniu Pelazgów w Arkadii za spekulację i starał
się wyjaśnić jej źródła (255. s. 101).
Po pierwsze, Arkadyjczycy zaliczali się do najstarszego
ludu, który zamieszkiwał Ziemię, zanim jeszcze na niebie
pojawił się Księżyc, stąd też musieli pochodzić od tak staro
żytnego przodka, za jakiego uważali Pelasgosa. Po drugie,
zdaniem T. Lóchnera-Huttenbacha, na Peloponezie znajdo
wało się Argos, utożsamiane błędnie z Argos pelazgijskim,
tj. z Tesalią. Dowody te nie wydają się przekonywające.
Pelasgos nie był najstarszym bohaterem mitycznym, którego
można by wybrać na prarodzica Arkadyjczyków, Argos zaś
nie leżało w Arkadii, lecz. w Argolidzie. Widocznie i Hezjod,
1późniejsi autorzy mieli podstawy do tego, aby łączyć Arkadyj-
27
czyków z Pelazgami. Przy tym niekoniecznie właśnie poemat
Hezjoda musiał posłużyć jako źródło opinii o pelazgijskim
pochodzeniu Arkadyjczyków. Zapewne istniały jakieś poda
nia, które łączyły Arkadię z Pelazgami. Nie wykluczone też,
że podczas migracji doryckiej część Pelazgów trafiła do Arka
dii i stamtąd mogła przejść do Italii. Przypuszczenie to po
zwalało późniejszym autorom nazywać italskich Pelazgów
Arkadyjczykami.
U późnorzymskiego autora Zenobiusza znajduje się porze
kadło, które T. Lóchner-Hiittenbach znalazł też u Alkajosa
i Hellanikosa. Porzekadło dotyczy miasta Pitany (w Eolii),
które doświadczyło zmienności losu. Z komentarzy do tego po
rzekadła wynika, że Pitana była początkowo podbita przez Pe
lazgów, potem wyzwolona przez Erytrejczyków(FGH I. Heli.,
fragm. 115). W jednym z fragmentów wiersza Alkajosa (Ale.
fragm. 121,6) Pelazgowie są także wspominani w związku
z Eolami, lecz nie wiadomo, czy mowa tu o Eolach z Testalii,
czy z Azji Mniejszej (225, s. 102). Ponieważ jednak w porzeka
dle Alkajosa mówi się o wydarzeniach w Azji Mniejszej i zdo
byciu eolskiego miasta Pitany, przypuszczać należy, iż także
drugi urywek tego autora traktuje o Eolach z Azji Mniejszej,
a więc odpowiednio o Pelazgach z Azji Mniejszej.
Pierwszym historykiem greckim, piszącym o Pelazgach, był
Hekatajos z Miletu (około 546—480 w. p.n.e.), który uważał
ich za najstarszych helleńskich mieszkańców Tesalii. Wymie
niając miasta tej krainy, Hekatajos wymienia Krannon, poło
żony w Tesalii pelazgijskiej (FHG I. Hec. fragm. 112). Hekata
jos wiedział także o przebywaniu Pelazgów w Attyce i wygna
niu ich stamtąd przez Ateńczyków (FGH I. Hec. fragm. 362).
Jednakże we fragmentach jego Opisania Ziemi, dotyczących
Italii, Pelazgowie nie zostali wspomniani.
Współczesny Hekatajosowi Akusilaos z Argos nazywa Argo-
sa i Pelasgosa synami Niobe i Zeusa (FHG I. Acus,fragm. 111).
Braterskie związki, jakimi Akusilaos połączył Argosa i Pelas
gosa, pozwalają sądzić, że był on zwolennikiem wersji mówią
cej o zamieszkiwaniu Pelazgów na Peloponezie.
Pośród autorów piszących o Pelazgach przed Herodotem
28
znaleźli się też dramaturdzy — Ajschylos (525—456 p.n.e.)
i Sofokles (496—406 p.n.e.). W tragedii Błagalnice Ajschylos
przedstawia rozległe królestwo Pelazgów, obejmujące na po
łudniu Argos (w Arkadii), na północy — całą Tesalię i Chalik-
ilikę (od rzeki Strymon), na północnym wschodzie — Dodonę
i obszar Peonów (Aeschyl. Suppl. 250—254). Na czele tego
mitycznego królestwa stał Pelasgos, syn Palajchtonosa. Tegoż
Pelasgosa, podobnie jak ijego poddanych, Ajschylos nie uwa
żał za barbarzyńców, lecz za Hellenów. Sofokles w Inachosie
(wnosząc z tego, że powołuje się na ów fakt Dionizjos z Hali-
karnasu (Dion. Hal. I, 25, 4) mówi o Tyrrenach-Pelazgach,
lokując ich na Peloponezie.
Żaden ze starożytnych autorów nie wspomina Pelazgów tak
często jak Herodot. Będąc zdania, że Tyrrenowie otrzymali
swą nazwę w Italii (Herod. I, 94), Herodot, aby nie popaść
w sprzeczność z samym sobą, musiał, gdzie to możliwe, wy
kluczyć Tyrrenów z mapy etnicznej wschodniej części świata
śródziemnomorskiego, zastępując ich innym ludem. Tak właś
nie można tłumaczyć pojawienie się w wielu miejscach jego
pracy Pelazgów. Herodot mówi o Pelazgach z Lemnos, którzy
zbudowali statki, aby najechać Attykę i porwać tam kobiety
(Herod. IV, 145, VI, 136).
Jednocześnie w tekście Herodota znajduje się wiele infor
macji, których nie można rozpatrywać jako rezultatu zastąpie
nia Tyrrenów przez Pelazgów.
Jak zapewnia Herodot, Jonowie byli pochodzenia pelazgij-
skiego (Herod. I, 56). Rozumieć to należy w ten sposób, że
byli oni potomkami autochtonicznej ludności barbarzyń
skiej — w odróżnieniu od Dorów, którzy przybyli później.
Zgodnie z innym fragmentem pracy Herodota, Jonów nazy
wano „Pelazgami Ajgialejskimi” (Herod. VII, 94). Konkrety
zując tę myśl, Herodot informuje, że Hellada nazywała się
początkowo Pelazgią (Herod. II, 56). Polemizując z Hekatajo-
sem, według którego Pelazgowie zostali wypędzeni przez
Ateńczyków, którzy zazdrościli im umiejętności uprawy roli,
Herodot przedstawia inną wersję tej opowieści (Herod. VI,
137). Pelazgowie pojawili się z zamiarem zbudowania akro
29
polu i jako zapłatę za pracę otrzymali ziemię u stóp Hymettu.
Według słów samych Ateńczyków, wygnani zostali za napad
na dziewczęta, które chodziły po wodę.
Herodot uważa Pelazgów za „lud barbarzyński” (Herod. I,
58), co oznacza, że nie byli oni Hellenami. Przechodząc do
zagadnienia języka Pelazgów, Herodot wzbrania się przed
udzieleniem dokładnej odpowiedzi, a mimo to dochodzi do
wniosku, że prawdopodobnie mówili oni osobliwym narze
czem barbarzyńskim, niepodobnym do języka sąsiadów
(Herod. I, 57). Wniosek taki opiera się na tym, że współ
cześni Herodotowi Pelazgowie, którzy mieszkali na północ
do Tyrrenów (Tyrsenów) w Krestonie, i ci, którzy założyli
Plakię i Skylakion na Hellesponcie, różnili się językiem od
Ateńczyków i innych sąsiadów.
Ten fragment dzieła Herodota wywołał zawzięte spory
pośród współczesnych badaczy z powodu dwóch redakcji
tekstu: rękopiśmiennej, w której wymieniona została Kresto-
na, i w cytatach z Herodota u Dionizjosa z Halikarnasu, gdzie
zamiast Krestony wymienione zostało italskie miasto Kroton
(Krotona). Jeśli przyjąć redakcję Dionizjosa z Halikarnasu,
Herodot miał na myśli Pelazgów i Tyrrenów z Italii, jeśli
zaś przyjmiemy redakcję rękopiśmienną, to będziemy mieli do
czynienia z Pelazgami i Tyrrenami z wybrzeża trackiego.
Zaakceptowanie jednej lub drugiej wersji ma dla nas szcze
gólne znaczenie. Jeśli zgodzimy się z Dionizjosem z Halikar
nasu, będziemy musieli uważać Herdota za pierwszego history
ka, który wiedział, iż Pelazgowie zamieszkiwali Italię. W każ
dym jednak razie powstają trudności, ponieważ Herodot nie
wspomina nigdzie ani o Pelazgach w Italii, ani o Tyrrenach
we wschodniej części świata śródziemnomorskiego. Za wy
chodźców z ziemi egejskiej do Italii uważa on tylko Lidyj-
czyków, którzy przyjąwszy imię swego wodza Tyrrena, zaczęli
się w tym kraju nazywać Tyrrenami (Herod. I, 94).
Pewne światło na ten problem rzuca dzieło Tukidydesa.
Opisując mieszkańców półwyspu Akte, zwraca on uwagę, że
zajmowali go Pelazgowie, wywodzący się od Tyrsenów, którzy
mieszkali niegdyś na wyspie Lemnos i w Atenach (Thuc. IV,
109, 4). W związku z tym dla Tukidydesa „Tyrsenowie”
to o wiele szersze pojęcie etniczne niż „Pelazgowie”. Dzięki
Tukidydesowi możemy uściślić także inny fragment z Herodo-
la. Mówiąc o Pelagryce (lub, zgodnie z innymi rękopisami jego
dzieła, o Pelasgice), Tukidydes rozumie pod tą nazwą nie
ścianę, mur, lecz dzielnicę, co wynika z zakazu osiedlania się
w tym miejscu (Thuc. II, 17, 1). Jednakże Tukidydes zgodny
jest z Herodotem co do tego, że Pelazgowie to najstarszy
lud Hellady, przodkowie Hellenów, którzy dali im swoją na
zwę (Thuc. I, 3, 2). t
Nie zagłębiając się w informację późniejszych historyków
greckich o Pelazgach we wschodniej części świata śródziem
nomorskiego, zajmijmy się danymi dotyczącymi ich migracji
do Italii.
Najpełniejsze dane na ten temat zostały zawarte w dziele
llellanikosa z Mityleny na Lesbos, zatytułowanym Foronis:
„Tyrrenowie nazywali się początkowo Pelazgami. Od samego
króla Pelasgosa i Menippy, córki Penejosa, pochodzi Frastor,
od niego — Amyntor, od Amyntora —Teutamid, od Teutami-
da — Mann. W czasie panowania tego ostatniego Pelazgowie,
wypędzeni z miejsc swego zamieszkania przez Hellenów i znie
sieni przez drylujące statki do Spinety w Zatoce Jońskiej, za
łożyli w głębi kraju miasto Kroton i osiedlili się na terenach,
które obecnie noszą nazwę Tyrrenii” (FHG, I. Heli. fragm. 1).
Herodot przypisywał Pelazgom wiele z tego, co było charak
terystyczne dla Tyrrenów. Nie mniej są to dla niego różne
ludy. Prawdopodobnie Hellanikos po raz pierwszy w literatu
rze greckiej utożsamił Pelazgów i Tyrrenów. Wślad za nim czy
nią to Tukidydes i Solokles. Jak mniemają współcześni bada
cze, to utożsamienie dwóch różnych ludów wyjaśnić można
brakiem u autorów z V w. p.n.e. rzetelnych danych o najstar
szej etnografii (255, s. 104). Dla nas jest ważne, że Hellani
kos mówi o Pelazgach i Tyrrenach jak o jednym ludzie Italii.
Z przytoczonego wyżej cytatu wynika też, że historia Pela
zgów do czasu ich emigracji do Italii obejmowała zdaniem
llellanikosa cztery pokolenia, tj. około 120 lat. Hellanikos
nie wyjaśnia, skąd Pelazgowie przybyli. Wnosząc jednak
31
z określenia „dryfujące statki”, nie przepłynęli po prostu
Morza Adriatyckiego (nazywanego „Zatoką Jońską”), lecz
płynęli z daleka.
W innych częściach swej pracy Hellanikos mówi o Pelasgo-
sie, synu Toroneosa (albo Triopasa), który po śmierci ojca
odziedziczył ziemie wzdłuż rzeki Erasinos i założył Larisę
(FHG I, Heli. fragm. 7). Rzeka Erasinos znajdowała się w Ar
kadii lub Argolidzie. Stąd też Hellanikos uważał Pelazgów za
mieszkańców Peloponezu. Bratem Pelasgosa nazywa Hellani
kos Jazona, który otrzymał Elidę (FHG I. Heli, fragm. 37).
Późniejsi historycy także zajmują się tematem migracji Pe
lazgów do Italii. Syrakuzański historyk Filistos (pierwsza
połowa IV w. p.n.e.) mówi o tym, że Pelazgowie wygnali
Ligurów, którzy pod dowództwem Sikelosa wyemigrowali na
Sycylię (FHG IV. Phil. fragm. 2). Hieronim z Kardii (czasy
diadochów) mniema, że Pelazgowie, zamieszkujący Magnety-
dę w Tesalii, zostali wyparci przez Lapitów do Italii (FHG IV.
Hieronim, fragm. 11). Historyk o hetyckim imieniu Myrsilos
w pracy poświęconej historii Lcsbos szczegółowo naświetla
dzieje niedoli Pelazgów. Zachowany przez Dionizosa z Hali-
karnasu fragment dzieła tegoż autora rozpoczyna się od opisu
dobrobytu Pelazgów, po którym nastąpiły takie nieszczęścia,
jak głód, wyginięcie bydła, narodziny potworkowatych dzieci,
najazdy wrogów. Część Pelazgów zginęła z rąk barbarzyńców,
lecz większość wyemigrowała do Hellenów i na ziemie barba
rzyńskie. Pod tym ostatnim terminem rozumie się Italię, gdzie
Pelazgowie spotkali się z poparciem Aborigenów. Ajednak nie
dola towarzyszyła temu ludowi także w Italii. Wieszczek,
do którego zwrócili się o radę, zobowiązał ich, by płacili dani
nę Zeusowi, Apollinowi i Kabirom (FHG IV. Myrs. fragm. 2).
Chociaż Hellanikos w urywku, jaki dotrwał do naszych cza
sów, nie podaje, skąd Pelazgowie przybyli do Italii, to Myrsi
los wskazuje na Lesbos jako miejsce wyjściowe ich emigracji.
W tym wariancie pelazgijska wersja pochodzenia Etrusków
najostrzej przeciwstawia się wersji tyrreńskiej Herodota, po
nieważ ten wywodzi Tyrrenów z Lidii. Jednakże różnice te
mogą się wydać nie tak bardzo istotne, jeśli weźmiemy pod
32
uwagę, iż Lesbos była uważana za miejsce zamieszkiwane
przez Tyrrenów. Różnica między dwiema wersjami jest raczej
różnicą terminologiczną niż faktyczną. Albowiem istotne jest
to, że mieszkańcy Lesbos — bez względu na to, czy zwali się
lyrrenami. czy też Pelazgami — osiedlili się w Italii, w kraju
Umbrów\ Myrsilos uważa, że mieszkańcami Lesbos byli Tyrre-
nowie, którzy udawszy się na wędrówkę, zaczęli nazywać się
Pelazgami, jak wędrowne ptaki (po grecku pelargos znaczy
bocian), ponieważ dążyli gromadnie do krain zamieszkałych
przez Greków i barbarzyńców (FHG IV. Myrs. fragm. 3).
Ostatni z autorów historii Attyki — Filochoros (III w.
p.n.e.), informując o zasiedleniu przez Pelazgów wyspy Lem-
nos. dodaje, że tam nazywali się oni Syntyjczykami (FHG I.
Philoch. fragm. 6). Obszerne i pod wieloma względami jedyne
w swoim rodzaju informacje o Pelazgach i Tyrrenach zawiera
niewielki poemat Likofrona Aleksandra (zachował się do
naszych czasów w wielu manuskryptach). W poemacie tym
córka Priama opowiada o katastrofie Troi i odrodzeniu jej
w Italii, w potężnym Rzymie, o cierpieniach Greków, którzy
wrócili do ojczyzny, o odwiecznej walce Azji i Europy.
Rozwijając główną ideę swego utworu, sprowadzającą się do
nierozerwalności związków Zachodu ze Wschodem i wspólno
ty ich losów. Likofron wykorzystał podania greckie o migra
cjach ludów.
W opowieści o wojnie trojańskiej bohater grecki nazwany
został „pelazgijskim Tyfonem” (I.ycophr. 177), prawdopodob
nie dlatego, że byl rodem z Tesalii, zamieszkałej w staroży
tności przez Pelazgów. Możliwe jest także inne skojarzenie:
potwór Tylón, jak chce Homer, zamieszkiwał ziemię Arymów
(Horn. II. II, 783), którzy mogli być związani z Pelazgami.
Likofron nazywa Pelazgami tesalijskich uczestników wyprawy
Argonautów (Lycophr. 1364). Likofron wiedział o przemiesz
czeniu się Pelazgów do Italii i ich osiedleniu się na terytorium
między Latynami i Dauniami (Lycophr. 1241).
Praojców Etrusków — Tarchona iTyrsena Likofron nazywa
„złocistoszarymi wilkami, odroślami krwi Heraklesa” (Ly
cophr. 1249). Świadczy o tym również legenda o pochodzeniu
} —Etruskowie 33
Tarchona i Tyrsena od syna Heraklesa — Telefosa. W związku
z opowieścią o emigracji Tarchona i Tyrsena do Italii Liko-
fron mówi o wojnie prowadzonej przez nich z Boreigonami
(Lycophr. 1250 i nast.)- Z opisu tej wojny w innym miejscu wy
nika, że Tyrrenowie odebrali Ligurom i Pelazgom Pizę, docho
dząc do granic Umbrii (Lycophr. 1359 i nast.). Tak więc, zgod
nie z Likofronem, Tyrrenowie nie zajęli miast umbryjskich, jak
twierdził Herodot, lecz miasta pelazgijskie. Cieśninę Messyń-
ską Likofron nazywa Cieśniną Tyrreńską (Lycophr. 649); utoż
samia też Odyseusza z Nanasem —bohaterem legend etruskich
(Lycophr. 1243).
W dziele Diodora Sycylijskiego zachowało się wiele infor
macji o Pelazgach, pochodzących zdzieł, które nie dotrwały do
naszych czasów. Według Diodora, Pelazgowie pierwsi zapoży
czyli stworzone przez Fenicjan znaki pisma, zmieniając nieco
ich charakter. Pismem tym, które otrzymało nazwę pisma pe-
lazgijskiego, posługiwali się poeci do Homera (Diod. III, 67,
1—2). Trudno powiedzieć, o jakim to piśmie mówi! Diodor.
Do czasów Homera znamy jedynie znaki pisma linearnego
„B”, ale nie było to pismo pochodzenia fenickiego. W swoim
dziele Diodor opowiada, że po potopie Deukalionowym Pelaz
gowie wespół z Eolami przeprawili się na Kretę pod wodzą
Tektamosa (w jednym z manuskryptów Teutamosa) (Diod.
IV, 60, 21). Zgodnie z informacją Diodora, Tektamos udał się
na Kretę razem z Dorami (Diod. V, 80, 2). Nie przeszkadza to
Diodorowi uważać Pelazgów za pierwszych mieszkańców Kre
ty i wychodźców z Likii, dokąd trafili z Argolidy (Diod.
V, 81, 1—2). Spośród wyszczególnionych 17ludów panujących
na morzach Diodor wymienia także Pelazgów (Diod. VII, 11),
lecz możliwe, że pod terminem Pelazgowie rozumieć należy
Tyrrenów.
Bardziej wiarygodne informacje o Pelazgach zawiera Geo
grafia Strabona (64 r. p.n.e. — 23 r. n.e.). Jak pisze Strabon,
Pelazgowie zamieszkiwali wstarożytności Tesalię i Epir (Strab.
V, 2, 4). Powołując się na mieszkańców wyspy Chios, prawdo
podobnie historyków tej wyspy, Stabron mówi o przesiedleniu
części Pelazgów z Tesalii na Chios (Strab. XIII, 3,3). Jedno-
34
c/eśnie informuje, że Pelazgowie byli stale koczującym i bardzo
ruchliwym ludem, który osiągnął potęgę po przesiedleniu się
I ołów i Jonów do Azji.
Tesalię uważa Strabon za ojczyznę Pelazgów, którzy prze
prawiwszy się do Italii, założyli tam Agyllę, nazwaną póź
niej Caere (Strab. V, 2, 3). Regis Villa w okolicach Ostii
była rezydencją króla Maleosa, stojącego na czele Pelazgów,
założycieli Agylii (Strab. V, 2, 8). Zgodnie ze Strabonem,
Tyrrenowie i Pelazgowie zasiedlili Herculaneum i Pompeje po
Oskach (Strab. V, 4,8). Prócz tego Strabon przekazuje legen
dę o pelazgijskim królu Piasusie, zabitym przez swoją córkę
(Strab. V, 3, 4).
Najbardziej obfite informacje o Pelazgach w Italii zachowały
się u Dionizjosa z Halikarnasu. Historyk ten mniema, że pierw
szymi Grekami, jacy przybyli do Italii, byli Arkadyjczycy na
czele z Enotrem, wnukiem Pelasgosa (Dion. Hal. I, 11, 12).
Twierdzi on, że Pelazgowie przybyli później niż Arkadyjczycy-
-Enotrzy (Dion. Hal. I, 13,2). Jego zdaniem, część wypartych
z Grecji Pelazgów osiedliła się w Italii obok Aborigenów, po
nieważ będąc ludem helleńskim z Tesalii byli z nimi spokrew
nieni (Dion. Hal. I, 23, 2). Wygnani z Tesalii Pelazgowie
ruszyli w różnych kierunkach. Główna ich grupa skiero
wała się na zachód, do Dodony, do swoich współplemień-
ców. Stamtąd, w poszukiwaniu środków do życia, przeprawili
się do Italii i wylądowali u ujścia rzeki Pad. Część z nich
pozostała tam i założyła miasto Spina, które zresztą musieli
Pelazgowie opuścić pod naciskiem barbarzyńców (Dion. Hal.
I, 18, 2—3). Druga grupa Pelazgów ruszyła do kraju Umbrów:
ci wystąpili zbrojnie przeciwko imigrantom, ale opór ten został
przełamany dzięki sojuszowi z Aborigenami (co przepowie
działa wyrocznia) (Dion. Hal. I, 19, 2—2). Wspólnie z sojuszni
kami Pelazgowie ruszyli przeciwko Umbrom, zabierając im
Kroton, a następnie przeciwko Sykulom. Wydarzenia te miały
miejsce w trzecim pokoleniu po wojnie trojańskiej. Razem
z Aborigenami Pelazgowie założyli Agyllę, Pizę, Saturnię,
Alsium, które potem zabrali im Tyrrenowie (Dion. Hal. I, 20,
5). W Falerii i Fescennii w czasach Dionizjosa z Halikarna-
35
su istniały jeszcze ślady pobytu Pelazgów. o czym świadczy
podobieństwo broni, kultu i sposobu życia mieszkańców tych
miast z bronił), kultem i sposobem życia ludności Argolidy,
skąd, zdaniem historyka, Pelazgowie przybyli do Italii (Dion.
Hal. I. 21). Z tych ludów, które przybyły po Pelazgach,
najpotężniejsi byli Tyrrenowie (Dion. Hal. I, 26, 2).
Wypędzili oni Pelazgów z miast leżących na północ od Tybru
(Dion, Hal, I, 28. I). To, że autorzy greccy nazywali Pela
zgów Tyrrenami, podobnie jak i Latynów, Umbrów i Ausonów,
Dionizjos tłumaczy znacznym oddaleniem i nieustannymi mi
gracjami owych ludów (Dion. Hal. I. 29, 2). W tym wypadku
Dionizjos plącze różnorodne zjawiska. Przecież mylenie Pela
zgów i Tyrrenów w dziełach autorów greckich niekoniecznie
związane jest ze „znacznym oddaleniem”: wielokrotnie jeden
i ten sam lud świata egejskiego określany jest przez różnych
autorów jako „Pelazgowie", to znów jako „Tyrrenowie". Jak
pamiętamy, Tukidydes mówi o „Pelazgach wywodzących się
z Tyrrenów". Co się tyczy Latynów, Umbrów i Ausonów, to
mogli ich nazywać Tyrrenami, ponieważ byli oni mieszkańca
mi Tyrrenii — tak właśnie we wczesnej literaturze greckiej
nazywano Italię.
„Teoria pelazgijska” Dionizjosa z Halikarnasu opierała się
nie tylko na tradycji greckiej, lecz także na literaturze rzym
skiej. W swoich pracach o pochodzeniu Rzymu wcześni auto
rzy łacińscy wychodzili z założenia, że na terytorium Lacjum
obok „starożytnych Latynów” i Sykulów znajdowali się wy
chodźcy z Grecji — Aborigeni (Boreigoni) i Pelazgowie. Zgod
nie z Dionizjosem (Dion. Hal. II. 49; I, 14, 1), opinii tej trzymali
się Katon Starszy i Warron. Późniejsi autorzy łacińskojęzyczni
także przyjęli „teorię pelazgijską”. Poeta rzymski Publiusz
Wergiliusz Maro (70—19 r. p.n.e.), przedstawiając migrację
Trojańczyków do Italii, opisuje ich spotkanie z Arkadyjczyka-
mi na czele z Luandrem (Verg. Aen. VIII. 100). Korzystając
z rady Euandra. aby wdać się w pertraktacje z Etruskami,
Eneasz przejeżdża obok rzeki, nad którą leży miasto Caere
i widzi tam gaj, poświęcony przez Pelazgów bogu pastwisk
i stad — Sylwanusowi (Verg. Aen. VIII, 597—601). W związku
36
/ tym Wergiliusz stwierdza, że w dawnych czasach Pelazgowie
władali Lacjum. Pośród imion dowódców statków etruskich,
wysłanych na pomoc Eneaszowi, znajdujemy nie tylko imiona
etruskie, ale i te, które mogą być potraktowane jako pelazgij-
skie — Abas i Kupawon (Verg. Aen. X, 170, 186). Abas był
praojcem Abantów, uważających siebie prawdopodobnie za
lliryjczyków. Wynika to z informacji Likofrona (Lycophr.
1043), gdyż po wojnie trojańskiej Abanci przybyli do Epiru.
Nic mniej znamienne jest, że Akrisios, syn Abasa, król Argos,
ucieka od swego wnuka Perseusza do Pelazgów (FHG I, Pherec.
Iragm. 26). Temat imienia Abasa ab wchodzi także do ctnoni-
mu Abrowie. Abrowie, mieszkańcy wschodniego wybrzeża
Adriatyku, żyli w sąsiedztwie z Taulancjami (FHG I. Hec.
Iragm. 69) i mogą być uważani za lliryjczyków (239, s. 113).
Kupawon, występujący u Wergiliusza pod postacią człowieka-
-łabędzia, bliski jest mitycznej postaci Kupały, obcej środowis
ku greckiemu i tyrreńskiemu, lecz egzystującej u lliryjczyków,
u później u Słowian (64. s. 126).
Autorzy późnorzymscy także uważali Pelazgów za miesz
kańców Italii. Julius Giginus w drugiej księdze swego dzieła
Miasta nazywa przodka Herników — Hernika — Pelasgosem,
a samo plemię Herników — starą kolonią pelazgijską (cyt. za
Macr. Sat. V, 18, 16).
Silius Italicus przedstawiał legendę, zgodnie z którą w Pice-
num święte schronienia — azyle otrzymały nazwę od Ezisa,
króla Pelazgów (Sil. It. VIII, 443). Zgodnie z Pliniuszem Star
szym, Pelazgowie byli poprzednikami przybyłych z Lidii Tyr
renów i mieszkali w Lacjum (Plin. N.H. III, 56), a także w Lu
kami i Bruttium (Plin. N. H. III, 71).
Plutarch (ok. 45 — około 127 r. n.e.), badając od kogo i zja
kiego powodu miasto Rzym otrzymało swoje wielkie imię,
które obiegło wszystkie „ludy”, zaczyna od przedstawienia
wersji pelazgijskiej — najbardziej widać rozpowszechnionej
pośród historyków greckich: „Powiadają oni, że Pelazgowie,
którzy przemierzyli większą część Ziemi i podbili niemal wszy
stkie ludy, osiedlili się tam i nadali swoje imię miastu, by głosiło
ono siłę ich oręża” (Plut. Rom. 2). Z tego cytatu wynika, że
37
autor uważał Pelazgów za lud mówiący językiem greckim (rho-
me znaczy po grecku „siła”, „potęga”).
Tak więc tradycja antyczna wystarczająco jasno informuje
o emigracji Pelazgów do Italii, nie myląc ich na ogół z Tyr-
renami. W tym wypadku, kiedy Pelazgowie i Tyrrenowie uwa
żani są za ludy o wspólnym pochodzeniu, ich migracje dato
wane są różnie, przy czym Pelazgów zalicza się do wcześniej
szej fali migracyjnej. Jak traktować te informacje? Czy można
uważać Pelazgów za najstarszych Hellenów? Czy mowa tu
0 przesiedleniu się ludu etnicznie różnego od Hellenów? Skąd
Pelazgowie ruszyli do Italii? Z Tesalii? Z Azji Mniejszej? Z wysp
Morza Egejskiego? Jakie były ich stosunki z miejscowymi ple
mionami?
Aby odpowiedzieć na te pytania, nie wystarczy powołać się
na przedstawione przez nas informacje autorów antycznych.
Istotną pomocą służyć może zbadanie tego materiału lingwi
stycznego, jaki zawarty jest w niewielu znanych nam imionach
własnych Pelazgów i toponimice pelazgijskiej.
Pierwsze imiona Pelazgów znane są nam ze wzmianek wKa
talogu okrętów Homera, a należały one do dowódców oddziału
pelazgijskiego, który stawił się na wezwanie Troi (Horn. II, II,
840—843). Są to Hippofoos i Pileus. Noszący te imiona wojow
nicy byli synami Pelasgosa Letosa, syna Teutamosa. Tak więc
mamy cztery imiona: Hippofoos, Pileus, Letos i Teutamos.
To ostatnie imię figuruje także u innych autorów jako pelazgij-
skie. U Hellanikosa wymienionyjest Pelazg AmyntorTeutami-
dos (FHG I. Heli. fragm. 1). Patronimik tej osoby stworzony
jest od imienia Teutamosa.
W Italii, na wybrzeżu liguryjskim, potwierdzono istnienie
ludu Teutanów lub Teutów (Serv. Aen. X, 179; Plin. N.H. III,
5). Serwiusz informuje, że lud ten mówił po grecku i mieszkał
przed pojawieniem się tam Etrusków, którzy założyli swoje
miasto Pizę na miejscu miasta Teutanów — Teuty (lub obok
niego). Zgadza się to z rozpatrzonymi wyżej wskazówkami
autorów antycznych o niezależnych emigracjach Pelazgów
1 Tyrrenów do Italii: Teutanowie, wnosząc z podobieństwa
38
etnonimu z Homerowym Teutamosem, są jednym z plemion
pelazgijskich.
W znacznie późniejszej epoce historycznej imię Teutamos
używane jest jako imię iliryjskie. Od tematu teut utworzono
imię iliryjskiej królowej Teutany (także Teuty), która rządziła
w latach 230—228 p.n.e., po swoim małżonku Argonie (Pol. II,
5; App. III. 7; Dio. Cass, fragm. 49, 3). Tenże temat /ew/spoty-
ka się często w etnonimach germańskich iceltyckich (Teutoni),
a w Italii wchodzi on w touto Osków i etruskie touta w znacze
niu wspólnota, lud, plemię (255, s. 153).
Natomiast pelazgijskie imię Letos do niedawna nie znajdo
wało paralel lingwistycznych w Italii. Odpowiednik tego
imienia odnaleziono jedynie w hydronimach Krety, Tesalii
i Karii, a także w nazwie mitycznej rzeki podziemnego kró
lestwa — Lcta (Lethe). T. Lóchner-Huttenbach uważa słowa
powstałe od rdzenia leth za słowa przedgreckie (255, s. 154).
W. Georgijew — wierny swej zasadzie — znajduje dla słów
przedgreckich paralele indoeuropejskie, wywodząc Lcthaios
od greckiego lithos (kamień) i tłumacząc je jako „kamienny
strumień” (200, s. 31).
Można by sądzić, że imię Letos, w odróżnieniu od imienia
Teutamos, nie znalazło odbicia w onomastyce tych regionów,
gdzie zgodnie z tradycją mieszkali Pelazgowie. Znaleziska
w greckiej świątyni etruskiego miasta Gravisca pozwalają,
naszym zdaniem, zmienić to stanowisko. Na denku attyckiego
kiliksu z 530 r. p.n.e. czytamy: Lethaos (356, s. 407). Imien
nik Homerowego Letosa, podobnie jak ici, którzy nosili czysto
greckie imiona (Eudemos, Aleksander)czy likijskie (Pakcjusz),
składali ofiary Turano-Afrodycie. To, że Letos nie jest przy
padkowym Grekiem, który znalazł się w Gravisca, leczjednym
z potomków pelazgijskiego etnosu osiedlonego w Etrurii,
potwierdzają szeroko rozpowszechnione imiona etruskie,
stworzone od tematu leth, E. Fetter naliczył 48 inskrypcji
z imionami Lethe, Lethia (368, s. 72 i nast.). Nazwy stworzo
ne od tematu leth potwierdzają w pełni przekazy tradycji
o migracji Pelazgów do Italii.
Nie mniej wyraźne ślady pozostawili Pelazgowie także w to-
39
ponimice Etrurii. Usiłując wyjaśnić nazwę miasta Caere, Stra-
bon relacjonuje epizod z jego dawnej historii: „Dzisiejsza
Kereja nazywała się niegdyś Agyllą i, jak powiadają, założona
została przez Pelazgów przybyłych zTesalii. A kiedy owi Lidyj-
czycy, którzy zmienili swą nazwę na Tyrrenów, wyruszyli na
wyprawę przeciwko Agylejczykom, jeden z nich podszedł do
murów miasta i zapytał o jego nazwę. Stojący na murze Tesal-
czyk, zamiast odpowiedzieć, powitał go słowem Chere. Tyr-
renowie wzięli to za dobry znak i zmienili nazwę miasta”
(Strab. V. s, 3).
Słowo Agylla odnosi się bezwarunkowo do leksyki pelazgij-
skiej. Dowodzi tego epitet czczonego przez Pelazgów z Attyki
i Argilidy boga — Apollina Agyeiosa, którego Pauzaniasz
uważał za patrona dróg (Paus. I, 31,6; II, 19, 8). Według Księgi
Sudy, „Agyeius jest to kolumna, która wieńczy ostry wierz
chołek. Kolumny takie stoją przed drzwiami. Jedni mówią, że
są one znamienne dla Apollina, inni, że dla Dionizosa, trzeci
zaś, że dla jednego i drugiego” (Suda, s. v. Agyeius). Hezy-
chiusz także uważa, że agyeius to ustawiony przed drzwiami
ołtarz w kształcie kolumny (Hesych. s.v. Agyeius). Kult boga
nazywanego później Apollinem albo Hermesem i przedstawio
nego w postaci słupa lub, jak uważa A. Łoksiew, „ożywionego
fetysza” (47, s. 271), koresponduje z opisem religii Pelazgów
u Herodota (Herod. II, 51—52), a także z lokalizacją geografi
czną miasta, zajmującego szczyt wzgórza.
Hekatajos informuje o nazwach dziewięciu miast „enotryj-
skich”: Arintha, Bristiaca, Cossa, Erimon, Ixias, Cyterium,
Malanius, Drys. Ninea (FHG I, Hec. fragm.).
Enotrzy to prawdopodobnie jeszcze jedno z plemion pela-
zgijskich lub przynajmniej pokrewnych Pelazgom, bowiem
Enotr, zgodnie z Ferekydesem (FHG I. Pherec. fragm. 85), po
chodził od syna Pelasgosa — Likaona. Tylko jedno ze wspom
nianych przez Hekatajosa miast zachowało swoją pelazgijską
nazwę w czasach panowania Etrusków. Jest nim Cosa, wymie
niona przez Strabona jako miasto tyrreńskie, leżące na wy
brzeżu, na południe od Populonii (Strab. V. 2,8). Pozostałe
40
miasta enotryjskie otrzymały prawdopodobnie inne nazwy po
zagarnięciu ich przez Tyrrenów.
Analiza nazw niektórych miast enotryjskich pozwala nam
ujawnić bezpośrednią łączność z pelazgijską onomastyką
i toponimiką. I tak toponim Dris odpowiada etnonimowi
Dryopowie. Mityczny założyciel tego ludu, wypędzonego
z Peloponezu przez Dorów (Paus, IV. 8, 3), uważany był za
syna Likaona, a więc za wnuka Pelasgosa. Zdaniem Pauzania-
sza, pierwotnym miejscem zamieszkania Dryopów były okoli
ce góry Parnas (Paus. V, 1,2). Według innej informacji, Dryo
powie mieszkali niegdyś w Attyce, nad strumieniem Sperche-
jos, uważanym za ojca Dryopsa (FHG I. Pherec. fragm. 23).
W nazwie pelazgijskiego miasta Malanius zawartyjest temat
mai, reprezentowany szeroko wstarodawnej toponimice regio
nu egejsko-anatolijskiego w miejscach zamieszkania Pelazgów:
na przykład Malea — skała w pobliżu portu Festa (Kreta),
Malunt (Troada) i inne. Ten sam temat posiada imię mityczne
go króla Pelazgów — Maleusa, którego pałac znajdował się
na tyrreńskim wybrzeżu Italii pod Gravisca (Strab. V, 2,8).
Odczytanie pisma linearnego ,,B” pozwoliło dodać do tych
toponimów i antroponimów szereg słów z tematem mar: mara,
marateu, maranio, w których z łatwością rozpoznać można
greckie Malas, Malantheus, Malanion.
Nazwa miasta Iksias posiada wspólny temat z imieniem
tesalskiego mitycznego króla Iksiona. Nazwa miasta Arin-
thoos powstała od pelazgijskiego tematu ar przy użyciu przy
rostka — nth, stosowanego powszechnie w miejscach zamiesz
kania Pelazgów.
Pochodzenie pelazgijskie posiada też prawdopodobnie to
ponim Cortona — nazwa najstarszego miasta na terytorium
Etrurii. L. Gindin porównuje nazwę Cortona z nazwami miast
starej Anatolii i Krety, powstałymi od tematu cort (12, s. 157).
Nazwa Pyrgi (port etruskiego miasta Caere) była szeroko roz
powszechniona w Anatolii. L. Gindin zestawia to słowo z gre
ckim pyrgos (wieża) i hetyckim parku (wysoki), zaliczając je
do toponimiki pelazgijskiej (12, s. 153 i nast.).
Przytoczone przez nas częściowo ślady toponimiczne etnosu
41
pelazgijskiego w Italii mówią o Pelazgach jako o swego rodzaju
masie etnicznej, a nie oderwanych grupach ludności. Podkre
ślić jednak należy, że dane lingwistyczne świadczą o zamiesz
kiwaniu przez Pelazgów tych właśnie rejonów, w których ich
przebywanie znane jest z przekazów literackich.
L u d y mor z a . O ludach świata egejskiego, w sąsiedztwie
których mieszkali Pelazgowie iTyrrenowie, mówią nam źródła
egipskie.
W okresie panowania faraona Merenptaha na deltę Nilu
najechali masowo mieszkańcy Pustyni Libijskiej *.
Inskrypcja na murze w świątyni w Karnaku, uzupełniona
trzema innymi tekstami hieroglificznymi na granitowych ko
lumnach i stelach (ARE, s. 35), przekazuje nam taki oto obraz:
król Libijczyków Mereri przywędrował do Egiptu z całą rodzi
ną, prowadząc ze sobą nie tylko wojsko, lecz także stada. Nie
był to zwykły napad łupieżczy, lecz najazd w celu osiedlenia
się na ziemiach egipskich (333, s. 106). Wespół z Libijczykami
i ich sąsiadami z pustyni przybyła część ,,ludów morza”, tj.
ludy Szirdana, Lukka, Akaiwasza, Szekelesz. Peleseb i Turu-
sza.
Za czasów Ramzesa III najazdy ,,ludów morza” ponowiły
się. Wśród nich nie było jednak ludów Akaiwasza i Tursza.
W awangardzie szły ludy Szekelesz i Szirdana, do których
przyłączyły się nie wymienione wcześniej ludy Tekra i Danuna.
Wszystkie te ludy przedstawione są na reliefach Medinet-Habu
wscenach batalistycznych, zcharakterystycznym uzbrojeniem.
Godny uwagi jest wizerunek bitwy morskiej pozwalający usta
lić, że najeźdźcy wtargnęli do Delty, gdzie starli się z Egipcja
nami.
Niektóre z tych „ludów morza” były już wcześniej znane
Egipcjanom. Lud Szirdana wzmiankowany jest w dokumen
* Pustynia Libijska, tożsama terytorialnie z Saharą, nic była ,.pustynią"
w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Zgromadzone w naszych czasach dane
archeologiczne mówią o Pustyni Libijskiej z II tysiąclecia p.n.c. jako o tery
torium gęsto zaludnionym (76).
42
tach z archiwum w Tell el-Amarna, gdyż najemnicy rekruto
wani z tego ludu służyli w wojsku faraona Amenhotepa IV.
W czasach faraona Ramzesa II Szirdana walczyli jako korpus
specjalny w „bitwie wieku” pod Kadesz.
W tej samej bitwie sojusznikami Hetytów był lud Lukka.
Lud ten zajmował się również piractwem na Morzu Egejskim.
Zgodnie z tradycją kreteńską, na Morzu Egejskim jeszcze za
czasów króla Minosa pirackie rzemiosło uprawiali Karyjczycy,
nazywani wcześniej Lelegami (Herod. I, 171), a w źródłach
hetyckich — „Luluchu”. Zresztą, Herodot znał też inną wersję,
według której Karyjczycy byli odwiecznymi mieszkańcami
lądu i zawsze „tak się nazywali” (Herod. I, 171). Praw
dopodobnie Karyjczycy to nazwa własna ludu uprawiającego
piractwo, a Lelegami albo Lukka nazwali go Kreteńczycy
i Egipcjanie.
Identyfikuje się Lukków z ludem znanym Hetytom jako
Lokka, Grekom zaś jako Likijczycy (19, s. 103 i nast.). Jak
wynika jednak ze źródeł hetyckich, Lukka zajmowali obszary
górzyste. Prawdopodobnie zamieszkiwali oni Lykaonię, a nie
grecką Likję, lub, jak chce G. Neumann, rejon między Karią
a Lykią (72, s. 330).
Utożsamienie ludu Peleszet z Eilistynami nie wywołuje
teraz żadnych wątpliwości.
Autorzy biblijni łączyli Filistynów z wyspami Morza Egej
skiego. W Księdze Rodzaju Filistyni i Kaftoryci (Kreteńczycy)
określeni są jako potomkowie Petrusyma i Chasluima (Rodź.
X, 14). Część wybrzeża zamieszkałego przez Filistynów nazy
wała się „południem kreteńskim” (1 Kri, XXX, 14).
W badaniach dotyczących pochodzenia Filistynów nie mniej
istotne okazały się dane archeologiczne, uzyskane w czasie
wykopalisk w pobliżu Gazy. Dwubarwna ceramika filistyńska,
datowana na XII—XI w. p.n.e., przypomina ceramikę mykeń-
ską z okresu późnominojskiego (III C lb, 181) Bliskość typo
logiczną z mykeńskimi pomnikami kultowymi i wotywnymi
ujawniają filistyńskie posążki terakotowe stojącego i sie
dzącego żeńskiego bóstwa. Grobowce skalne zbudowane na
wybrzeżu Palestyny w XII w. p.n.e. bliskie są mykeńskim gro
43
bowcom skalnym. O wpływach egejskich świadczą także
znalezione w osadach filistyńskich fibule tego samego typu, co
cypryjskie (197, s. 21). Statki ludu Peleset na płaskorzeźbie Me-
dinet-Habu różnią się cechami konstrukcyjnymi od statków
egipskich.
Przytoczone dane świadczą o obecności ludów egejskich na
południowym wybrzeżu Palestyny w XII—XI w. p.n.e. Dawno
już próbowano znaleźć odpowiedź na pytanie, jaki ze znanych
tradycji greckiej ludów można utożsamić z egipskimi Peleset
i biblijnymi Filistynami. M. Budimir twierdził, że są to Pela-
zgowie. Trudności lingwistyczne — brak w języku egipskim
i starohebrajskim dźwięku g — były jego zdaniem usuwane,
0 czym świadczy fakt, że niektórym autorom greckim znana
jest forma pelastikon (Hesych. 1296) i forma pelastike (Sch.
Horn. II. XVI, 233). Inne imiona biblijne Filistynów — Pichol,
Achis — przedstawione zostały w epigrafice anatolijskiej.
Godność nazywana seranim posiada odpowiednik w nazwie
tyranos — słowie pochodzenia przedgreckiego, lecz posiada
jącym to samo znaczenie.
Wszystko to pozwala zgodzić się z hipotezą mówiącą o obec
ności Pelazgów na wybrzeżu Palestyny i wykorzystać materiał
archeologiczny „oazy filistyńskiej” do zbadania całości prob
lemu pelazgijskiego.
Lud Tekra, także przedstawiony na płaskorzeźbach egip
skich, niektórzy badacze łączą z Trakami i z emigracją „ludów
północnych” pobrzeża bałtyckiego na Bałkany i dalej do
Egiptu (236, s. 144 i nast.). R. Barnett uważa Tekra za Teukrów
z tradycji greckiej (116, s. 374). Teukros, uważany za syna
frygijskiego boga rzeki Skamander, był praojcem Teukrów
1królów trojańskich. Według Herodota, jeszcze przed wojną
trojańską Teukrowie przesiedlili się do Tracji; tylko jedno
plemię pozostało w Troadzie (Herod. V, 13, 120; VII, 20, 43,
75). O przemarszu Teukrów-Frygijczyków w kierunku wscho
dnim wiemy ze świadectwa Herodota o pokrewieństwie Frygij-
czyków i Ormian (Herod. VII, 73), z danych asyryjskich
dotyczących migracji Muszków, a także z materiału lingwistycz
nego (21, s. 359 i nast.). Istnieją też wskazówki odnośnie powią
44
zań etnicznych Teukrów z mieszkańcami Krety. Wergiliusz da
tuje pojawienie się Teukra na Krecie na czasy przed założeniem
Troi (Verg. Aen. III. 104 inast.). Według Likolrona, Kreta była
wyjściowym terytorium migracji Teukrów (Lycophr. 1302).
W świetle tych przekazów tożsamość Tekra i Teukrów wydaje
się bardzo prawdopodobna.
Pewne trudności rodzą się podczas próby utożsamiania ludu
Akaiwasza zjakimkolwiek ludem, znanym ztradycji antycznej
lub źródeł wschodnich. Najczęściej Akaiwasza utożsamiani są
z ludem Achijawa, którego królowie niemal na równych
prawach znosili się z władcami hetyckimi (9, s. 99 i nast.).
Jedni badacze identyfikują to państwo z królestwem mykeń-
skim Achajów w Grecji (19, s. 99 i nast.), inni zaś lokują je
na zachodzie Azji Mniejszej, w bezpośrednim sąsiedztwie kró
lestwa Hetytów, a więc odrzucają grecki charakter tego kraju
(207, s. 195 i nast.; 9, s. 101). Na korzyść lokalizacji bałkańskiej
przemawiają imiona osób z ludu Achijawa mających do czynie
nia z królami Hetytów. Ostatnio dowiedziono, żc są to imiona
greckie.
Pośród innych „ludów morza” wymieniony jest także lud
Turusza, utożsamiany z Tyrrenami (Tyrsenami) — ludem
o tradycji greckiej. Niektórzy badacze dziewiętnastowieczni
uważali, że Tyrrenowie napadli na Egipt z zachodu. Jak utrzy
mywał W. Deecke, Egipcjanie wiedzieli o Tyrrenach. którzy
podczas swoich najazdów z Italii zdobyli dolinę Nilu (267.
I, s. 70 i nast.). Pogląd ten był w pełni zasadny, ponieważ
w owym czasie nie znano jeszcze źródeł anatolijskich.
Przeciw „adresowi zachodniemu” Tyrrenów wystąpił hisz
pański historyk i lingwista P. Bosch-Gimpera. Oparł się on nie
tylko na danych pochodzących ze źródeł egipskich i greckich,
ale też spożytkował cały istniejący w jego czasach materiał
archeologiczny i lingwistyczny (131; 132. s. 637 i nast.). Zda
niem Boscha-Gimpery, „ludy morza” zasiedliły Sardynię,
północno-zachodnią Italię, południową Hiszpanię i Baleary,
noszące w starożytności nazwę Wysp Tyrseńskich. Hiszpań
skie miasto Tartessus zawdzięcza swoje powstanie Tyrrenom.
Utożsamiając Sardów i Szirdana, Bosch-Gimpera powoływał
się na podobieństwo tarcz i hełmów tych ludów.
45
Tę samą teorię rozwijał na materiale hiszpańskim G. Schul-
ten (105, s. 8 i nast.). Udało się mu wykazać zbieżność oddziel
nych słów w inskrypcjach andaluzyjskich z tekstem tyrreńskim
z Lemnos. Poglądy P. Bosch-Gimpery i G. Schultena nie były
jeszcze poparte przez dane archeologiczne, ponieważ wykopa
liska naukowe w miejscach rozmieszczenia ,,ludów morza” do
piero się rozpoczynały.
Odrzucając „adres zachodni” Tyrrenów-Tursza, W. Bran-
denstein przytacza następujące argumenty: 1) Tursza przed
stawieni są na płaskorzeźbach z Medinet-Habu jako typowy
lud z Azji Mniejszej; 2) Hetycki tekst króla Tuthalijasa IV
wymienia lud Taruisza, identyczny prawdopodobnie z Tursza;
w dzisiejszych czasach utożsamia się ten lud z Trojanami;
3) Wiadomości greckie o Tyrrenach,jako mieszkańcach świata
egejskiego, poprzedzają pojawienie się Tyrrenów-Etrusków
w Italii (134, stb. 1911).
W taki to sposób przedstawia się dobrze uargumentowa-
na egejsKo-anatolijska lokalizacja „ludów morza”.
T a r s z i s z i T y r s e n o w i e . W poszukiwaniu danych
o Tyrrenach nie powinniśmy zapominać o Biblii. Biblia prze
chowała mnóstwo informacji o ludach Azji Przedniej, o tery
toriach północnej części Morza Czarnego i Morza Śródziem
nego, których wartość historyczna stała się szczególnie jasna
wraz z pojawieniem się dokumentów w językach akadyjskim,
ugaryckim, egipskim, hetyckim i innych językach wschodnich.
Podobnie jak mitografowie greccy wyprowadzili od etnoni-
mów mnóstwo postaci typu Tyrrena, łona, Lidasa, Leleksa,
Sardesa i in., łącząc je w podaniach genealogicznych, autorzy
biblijni VII w. p.n.e. spróbowali usystematyzować informacje
o ludach, z którymi stykali się bezpośrednio Hebrajczycy
lub które znali ze słyszenia.
Słowo Tarszisz napotykamy w następującym kontekście:
„Synowie Jawana: Elisza i Tarszisz, Kittim i Dodanim”
(Rodź X, 4). Pod imieniem Jawan autorzy biblijni rozumie
ją Greków (Jonów). Stąd też,jeśli nie wetnicznym to wgeogra-
46
licznym sensie, Eliszy, Tarsziszu, Kittimu i Dodanimu szukać
należy gdzieś w sąsiedztwie terytorium zamieszkałego przez
Jonów.
Termin Elisza w dokumentach z Mari, Alalah, Ugarits Hal-
tusas, Tell el-Amarna interpretowany jest jako wyspa Kreta.
Z nazwy wyspy legenda grecka wywiodła mityczną heroinę
Elissę, która porzuciwszy Tyr, a następnie także Cypr, gdzie
się chwilowo zatrzymała, osiedliła się w Libii, zakładając
tam Kartaginę (FHG I. Tim. fragm. 23). Kittim —to hebrajska
nazwa Cypru, pochodząca od nazwy jednego z ważniejszych
miast wyspy — Kition. W inskrypcjach fenickich pochodzą
cych z Cypru kty oznacza południowo-wschodni brzeg Cypru
(198, s 98). Tak więc Elisza i Cypr to etnonimy wyprowadzone
z dwóch nazw tej samej wyspy.
Dawno już sformułowano opinię, że Tarszisz to Tartessus —
legendarne na poły miasto, położone na wysepce u południo
wego brzegu Iberii. Jeśli chodzi o uczonych radzieckich, iden
tyfikację tę popierają: I. Szifman (102, s. 17) i J. Cyrkin (96,
s. 33).
Przeciwko identyfikacji Tarsziszu z Tartessus świadczy
przede wszystkim wymienienie krainy Tar-si-si w ins-krypcji
upamiętniającej zwycięstwo króla Asarchadona (ANET, s.
290). Trudno sobie wyobrazić, że król asyryjski, choć bez
wątpienia potężny, podbił państwo leżące na drugim końcu
Morza Śródziemnego (98, s. 100). Stąd też G. Garbini wy
klucza możliwości tożsamości asyryjskiego Tar-si-si i biblijne
go Tarsziszu z Tartessus. Uważa on jednak, że iTarszisz, iTar-
-si-si to nie wyspa, lecz sycylijskie miasto Tars i w związku
z tym wnosi poprawkę do zanalizowanego przez nas tekstu
biblijnego: „Synowie Jawana: Elisza, Tarszisz, Kittim i Doda
nim”. Poprawka ta potrzebna była Garbiniemu w tym celu,
aby przedstawić Tarszisz jako region Azji Mniejszej, krainy
Hetytów — Kittimu. Tymczasem i w Biblii, i w inskrypcji
Asarchadona, Tarszisz i Tar-si-si określane są jako wyspa.
Do takiego samego wniosku o tożsamości Tarsziszu z Tar
sem w Cylicji dochodzi niemiecka badaczka M. Rimschneider
(77, s. 42 i nast.). Dowodami na to są według niej: dogodne
47
położenie geograficzne Tarsu, posiadanie zatok i wszystkiego,
co potrzebne do budowy statków, znanych autorom Biblii
jako ,, statki z Tarsu”. Jednak naszym zdaniem, dowodów
tych jest zbyt mało. by twierdzić, że „kupcy z Tyru udawali
się w podróż morską na statkach z Tarsu” . Kłóci się to z tym
wszystkim, co wiemy o lenickiej sztuce szkutniczej, korzy
stającej z cedrowych lasów Libanu. Postulowany przez M. Rim-
schneider podział pracy — „Hetyci budowali statki, a Feni
cjanie na nich pływali” — nie został potwierdzony. Fenicjanie
nie mogli być zależni od Hetytów i Tarsu w tak ważnej dzie
dzinie jak budownictwo statków.
Opinia o tożsamości biblijnego Tarsziszu z Tarsem nie
jest niczym nowym. Już Józef Flawiusz (około 37 — około
95 r.) nazywał Tarszisz, dokąd uciekł prorok Jonasz, „Tar
sem... Cylicji” (los. Ant. Jud. IX, 10,2). Nie wiadomo jednak,
czy w tej kwestii opierał się na jakiejś starożytnej tradycji
historycznej. Flawiusz wiedział mniej niż współcześni history
cy, którzy mają do dyspozycji źródła staroegipskie, hetyckie
i przekazy tradycji greckiej o Tyrrenach. Świadectwo Józefa
Flawiusza ważne jest jedynie w tym sensie, że stanowi jeszcze
jeden dowód przeciwko utożsamianiu Tarsziszu z Tartessus.
Józef Flawiusz zdawał sobie sprawę z faktu, że kraina, do
której uciekł Jonasz przed „obliczem Pana”, nie leży na drugim
krańcu Morza Śródziemnego. Skoro jednak Jonasz wynajął
statek, celem jego podróży nie mógł być Tars. Tradycja anty
czna umieszcza Tyresenów (Tyrrenów) na wyspach Lemnos
i Lesbos, to zaś pozwala nam utożsamiać biblijny Tarszisz
i asyryjską krainę Tar-si-si z owymi wyspami u wybrzeży Azji
Mniejszej.
Dzieje Jonasza — który wsiadł na statek z Tarsziszu i wy
rzucony został przez marynarzy za burtę podczas burzy, a na
stępnie połknięty przez wieloryba (Jon I, 3) — stanowią temat
często powielany. Najbliższym ich odpowiednikiem jest grec
ki mit o tyrreńskich piratach, często wykorzystywany w litera
turze antycznej, a po raz pierwszy w hymnach Homera (Horn.
H. VII). Gdzieś między Cyprem a Egiptem, z „tyrreńskiego
statku”, płynącego przez „jałowe morze”, wysiedli na przyląd
48
ku Tyrrenowie i pojmali Dionizosa, który przyjął postać prze
pięknego młodzieńca. Na statku rozbójnicy przywiązali go do
masztu. Przemieniwszy się w gałązkę winorośli, Dionizos wy
swobodził się z pęt, a piratów, którzy z przerażenia powskaki-
wali do morza, przemienił (prócz sternika, którego oszczędził)
w delfiny. Hymn Homera nic zawiera żadnych aluzji, iżby
złoczyńcy, którzy porwali Dionizosa, mieli jakiś związek z.Tyr-
renią, a więc z Italią. Apollodor, któremu przypisuje się zbiór
mitów greckich Biblioteka (II w. p.n.e.), przedstawia nieco
inną wersję tegoż mitu. Dionizos (podobnie jak Jonasz) wy
najął statek Tyrsenów w celu przeprawienia się z wyspy
Ikaria na wyspę Naksos. Jednakże Tyrseni, którzy okazali się
piratami, przepłynęli obok Naksos i wzięli kurs na Azję( Apol-
lod. III, 5,3). I w tym przypadku rozbójnicy morscy nie mają
nic wspólnego z Tyrrenią (Italią), a statek tyrreński ze stat
kami Etrusków.
Zbieżność biblijnego mitu o Jonaszu z mitem greckim o Dio
nizosie (podobnie jak i zbieżność imion bohaterów) została
zauważona przez semitologów. E. Craling wyjaśnił to następu
jąco: prorok z VIII w. p.n.e., Jonasz, autor proroctwa prze
powiadającego los mieszkańców Niniwy, w żadnym wypadku
nie jest związany z morzem; „wątek morski” w legendzie o Jo
naszu jest rezultatem przeróbki starożytnej legendy przez
jednego ze znających literaturę grecką kopistów żydowskich
z II w. p.n.e., który posłużył się motywami z mitologii helleń
skiej (153, s. 305 i nast.).
Podejście E. Cralinga wydaje nam się nie do przyjęcia z kilku
względów. Po pierwsze, trudno dopuścić poprawkę starożytne
go mitu na podstawie legend helleńskich w warunkach za
wziętej walki ideologicznej judejskich kapłanów z helleniz
mem, jaka miała miejsce w II w. p.n.e. Po wtóre, nic w tym
dziwnego, że jedna i ta sama osoba prorokuje o losie mieszkań
ców Niniwy i pływa po morzu: są to fakty z różnych okresów
życia Jonasza. Po trzecie, ponieważ w literaturze greckiej
wspomniane zostały „statki tyrreńskie”, więc także w literatu
rze hebrajskiej VIII w. p.n.e. napotyka się „statek z Tarszi
szu”. Po czwarte, wykorzystanie w opowieści o podróżach
4 — Etruskow ie 49
morskich Jonasza dawnej nazwy statków przemawia przeciw
ko tezie o poprawce przypowieści biblijnej na podstawie grec
kiego wzorca. Gdyby szukać w przypowieści o wędrówkach
morskich Jonasza elementów obcych, byłoby logiczniej zwró
cić się do ludu sąsiadującego z Żydami — do Filistynów,
z którymi Żydzi kontaktowali się przez wiele stuleci i, jak
dowiódł semitolog włoski G. Garbini, zapożyczyli od nich
sporo w sferze sakralnej (197, s. 1122 i nast.).
Obecność w księgach Starego Testamentu etnonimu Tarszisz
dopuszcza pierwotną łączność między nazwą statków i nazwą
ludu, który je zbudował, a potem wykorzystał w takich lub
innych celach. Wraz ze zniknięciem tego ludu z pola widze
nia autorów biblijnych „statek z Tarsziszu” staje się określe
niem szczególnego typu statków. W tym właśnie sensie termin
„statek z Tarsziszu” używany jest w proroctwie Izajasza
o Tyrze: „Jęknijcie okręty — Tarszisz — bowiem przystań
zniszczona” (Izajasz XXIII, 1)*. W tym wypadku „statki
z Tarsziszu” — to typ statków wykorzystywanych przez Tyr do
dalekich podróży, a niekoniecznie statki płynące z Tarsziszu.
Gdyby można było wyobrazić sobie podobne proroctwo
odnośnie Rzymu, rzekłby prorok: „Jęknijcie Liburnowie”.
W takim wypadku współcześni nie mieliby skojarzeń z ludem
iliryjskim, którego nazwa stała się określeniem typu statków.
A więc „statki z Tarsziszu” to nie statki pływające do Tar-
sziszu-Tartessus, a tym bardziej nie statki Tarsziszu-Tartessus.
Po analizie pojęcia „statki z Tarsziszu” możemy już powró
cić do biblijnego Tarsziszu, by kontynuować analizę świa
dectw, dotyczących tego miasta. W Lamencie nad Tyrem lud
ność Tarsziszu zajmuje pierwsze miejsce pośród ludów handlu
jących z tym wielkim miastem fenickim: „Tarszisz prowadził
z tobą handel z powodu mnóstwa twoich wszystkich bogactw.
Srebro, żelazo, cynę i ołów dawano ci na wymianę. Jawan,
Tubal i Meszek prowadzili z tobą handel: wymieniali u ciebie
niewolników i wyroby z brązu” (Ezechiel XXVIII, 12—13).
* Wszystkie cytaty ze Starego Testamentu za: Biblia Tysiąclecia. Pallotti-
num 1971.
50
W danym kontekście Tarszisz nie jest już wyspą sąsiadującą
z Jonią (Jawan), choć w tradycji Tarszisz i Jawan wspomina
ne są w bezpośrednim sąsiedztwie. Ani jedna z wysp Morza
Egejskiego nie posiadała tak licznych bogactw naturalnych
(srebro, żelazo, ołów i cyna). Takimi bogactwami nie dyspono
wał też żaden z krajów śródziemnomorskich, w tym baśniowo
bogata Iberia. Dlatego też szwedzki historyk U. Tackholm,
który jest zdania, że dla autorów biblijnych Tarszisz to po pro
stu Zachód bogaty w metale, ma niewątpliwie rację (347, s.
79 91). Lecz jak już wspominaliśmy, można dopuścić węższe
rozumienie Tarsziszu, jako wyspy na Morzu Egejskim. Roz
powszechnienie toponimu-etnonimu Tarszisz w kierunku za
chodnim posiada analogię w przemieszczeniu się Tyrrenów, od
których nazwę otrzymały Tyrrenia (Italia) i Wyspy Tyrseń-
skie (starożytna nazwa Wysp Balearskich). Mimo wszelkich
ograniczeń horyzontów geograficznych autorów biblijnych
migracja Tyrsenów na Zachód nie umknęła ich uwagi.
T y r r e n o w i e na z i e m i a c h e g ej s k i c h. Tradycja
grecka zachowała o Tyrrenach (Tyrsenach) pełniejszą infor
mację niż omówiona przez nas wyżej literatura egipska ijudej-
ska. Jednakże i tutaj napotykamy wiele niejasności.
Tukidydes powiada o Pelazgach jako potomkach Tyrrenów,
mieszkających na wyspie Lesbos i w Atenach (Thuc. IV, 109,4).
Jednakże, zgodnie z innymi autorami, w Atenach i Attyce
mieszkali Pelazgowie, a nie Tyrreni. Tak więc, miejscem osied
lenia się Tyrrenów nie może być tylko Lemnos.
Za pierwotnych mieszkańców tej wyspy tradycja antyczna
uważa Miniów, Tyrrenów zaś za kolejnych osiedleńców, którzy
wypędzili Miniów (Apoll. Rhod. IV, 1760; Plut. Quaest.
Gr. 12). Nawet przybliżona data zasiedlenia wyspy Lemnos
przez Tyrrenów nie jest podana, ale skoro Miniowie przed
stawieni są w greckiej tradycji jako najstarsi mieszkańcy wy
spy Tery, Sparty i Beocji, to pojawienie się Tyrrenów na Lem
nos odnieść należy do nader zamierzchłej epoki.
Diogenes Laertios, powołując się na autora z III w. p.n.e.
51
Aristoksenosu. nazywa filozofa Pitagorasa „Tyrrenem z jed
nej z tych wysp, którą zawładnęli Ateńczycy po wygnaniu Tyr-
renów" (Diogn. Laert. VIII, I). Chodzi o wyspy Paros i Lem-
nos, podbite przez ateńskiego wodza Miltiadesa. Mówiąc
o tym, Herodot nie nazywa mieszkańców wyspy Tyrrenami,
lecz Pelazgami (Herod. VI, 136).
Także Porfiriusz nazywa Pitagorasa synem Tyrrena. Powo
łując się na pisarza z III w. p.n.e. Kleantesa, pisze: „Dzisiaj
nawet osiedlili się na wyspie Lemnos” (Porph. Pyth. 2). Oczy
wiście biografie Pitagorasa, z których biorą się informacje
Diogenesa Laertiosa i Porfiriusza, pisane były wiele lat po
śmierci Pitagorasa: można sądzić, że uważano tego ostatniego
za Tyrrena dlatego, że w doktrynie religijnej Tyrrenów-Etru-
sków obecne były elementy „pitagorejskie”. W tym jednak
przypadku rodzi się pytanie: dlaczego nie zaliczono Pitagorasa
do Tyrrenów italskich, do których jako mieszkaniec południo
wej Italii był terytorialnie zbliżony, lecz powiązano z Tyrrena
mi z Lemnos? Prawdopodobnie istniała utarta tradycja mó
wiąca o Pitagorasie jako wychodźcy z wyspy na Morzu Egej
skim, zasiedlonej niegdyś przez Tyrrenów.
Na fakt, że Pitagoras był Tyrrenem, wskazuje jeszcze jedno
świadectwo pośrednie, wykluczające możliwość późniejszej
falsyfikacji. Pitagoras miał syna imieniem Arimnest (Porph.
Pyth. 3). Porfiriusz zachował wierszowaną inskrypcję Arimne-
sta na posągu Hery:
Syn Pitagorasa Arimncsi mnie w tej świątyni postawił.
Światli w rzeczach uczonych wielki) mądrość objawił.
Imię Arimnest nie jest imieniem greckim, lecz tyrreńskim.
Pauzaniasz widział w Olimpii tron. dar „króla Tyrrenów
Arimnesta. który jako pierwszy z barbarzyńców zaczął składać
dary i ofiary Zeusowi Olimpijskiemu” (Paus. V, 12,5). Pierw
sza część imienia syna Pitagorasa i jego imiennika, nie zna
nego innym autorom tyrreńskiego króla, tworzy nazwę plemie
nia sąsiadującego z Trojanami, zamieszkującego krainę Arima
(Horn. II. II, 783). Paralele etnograficzne pozwoliły L. Jelnic-
kiemu porównać arim z tematem tyrreńskiego słowa arima.
52
posiadającego, zgodnie z glosą, znaczenie „małpa” (TLE 811),
izałożyć, że w nazwie mitycznego ludu Arimaspów arim znaczy
„człowiek”, gdyż małpę uważano wszędy za „człowieka”
(28, s. 58). W ten sposób, zgodnie z L. Jelnickim. etruska nazwa
małpy i imię etruskiego króla Arimnesta prowadzą nas do Azji
Mniejszej.
Istnieją informacje o osiedlaniu się Tyrrenów także na in
nych wyspach Morza Egejskiego. Hcllanikos, który napisał
historię swej ojczystej wyspy Lesbos, powiada, żejedno z miast
na Lesbos — Metaon, było założone przez Tyrrena Metasa
(I HG I, Heli. tragm. 121). To zrozumiałe, że ów Tyrren mógł
otrzymać imię od nazwy miasta, ale biorąc pod uwagę legendę,
historyk winien był wychodzić z faktu historycznego, jakim
było długotrwałe zamieszkiwanie Tyrrenów na wyspie Lesbos.
Czy można ufać przytoczonym wyżej świadectwom o Tyrre-
nach jako przedgreckich mieszkańcach Lemnos i innych wysp
Morza Egejskiego? Do informacji tych odniósł się sceptycznie
E. Meyer, zakładając, że na Lemnos nie było ani Pelazgów,ani
Iyrrenów, podobnie jak nie było ich w Attyce (159, s. 19i nast.).
Uogólniając dane dotyczące znalezisk etruskich bucchero i wy
robów z brązu w święcie egejskim, M. Gras (208, s. 341 i nast.)
doszedł do wniosku, że już w VIII—VII w. p.n.e. Etruskowie
prowadzili rozległy handel z państwem Urartu przez cieśniny,
a droga handlowa wiodła przez Lemnos i inne wyspy, przy
legające do Azji Mniejszej. Tak więc krótko przed wypędze
niem przez Miltiadesa Pelazgów-Tyrrenów z Lemnos wyspa
stała się punktem oparcia etruskich (italskich) kupców, zajmu
jących się równocześnie piractwem. Informacje o Tyrrenach,
którzy napadli na Dionizosa, zawarte w hymnach Homera.
M. Gras odnosi właśnie do Tyrrenów italskich, zaliczając same
hymny nie do archaicznej, lecz klasycznej, a nawet hellenisty
cznej epoki literatury greckiej. Tym Tyrrenom z Italii — kup
com i piratom — M. Gras przypisuje sporządzenie inskrypcji
wjęzyku niegreckim. które znaleziono na wyspie.
Tezę M. Grasa, negującą fakt zamieszkiwania Tyrrenów —
przodków Etrusków na Lemnos, nie sposób uznać za uzasad
nioną. Oczywiście historycy z V w. p.n.e. mogli nie znać daty
53
► WSTĘP W Środkowej Italii, między rzekami Arno i Tybrem, roz pościerała się w starożytności kraina nazywana Etrurią. Pa nowanie mieszkańców tej krainy — Etrusków, znanych Gre kom jako Tyrrenowie — rozciągało się na południe i północ od tych rzek, a także na wschód, po Adriatyk. Etruskowie byli twórcami oryginalnych dzieł o charakterze religijnym i historycznym, które, niestety, nie zachowały się do naszych czasów. Nie zachowały się też niektóre łacińskie przekłady tej literatury, odnoszące się do okresu między I w. p.n.e. i I w. n.e. Zaginęła także Historia Etrusków wdwudziestu księgach, napisana wczterdziestych latach I w. n.e. przez rzym skiego cesarza Klaudiusza. Mimo to prace antycznych poetów, historyków i filozofów zawierają sporo informacji odnośnie rozmaitych aspektów życia i historii Etrusków. Gdybyśmy po łączyli owe prace, stworzyłyby one obszerne dzieło. W średniowieczu nikt nie sięgał do tego materiału, a Etru skowie byli absolutnie zapomnianym ludem. Zachowane w Rzymie i innych miejscowościach Italii zabytki sztuki etru skiej nie przyciągały niczyjej uwagi. W owych czasach wszelkie niezrozumiałe napisy uważano w Italii za etruskie; stąd wzięło się powiedzenie: ,,To, co etruskie, odczytać się nie daje” . Na przestrzeni wieków XIV—XVI tereny między rzekami Arno i Tybrem stały się kolebką kultury Odrodzenia. Równo cześnie z zainteresowaniem Grekami i Rzymianami budzi się zainteresowanie Etruskami jako najdawniejszymi mieszkańca mi Toskanii. Informacje o Etruskach humaniści włoscy czer- 5
pali nie tylko z dzieł Liwiusza, Pliniusza Starszego, Dionizjosa z Halikarnasu, lecz i z zabytków etruskich, na które nikt wcześ niej nie zwracał uwagi. W archiwach miast Toskanii zachowały się szkice budowli fortyfikacyjnych z czasów etruskich, spo rządzone w XV—XVI w,, a także skrupulatnie skopiowane inskrypcje, które pokrywały ich mury. Często w trakcie prac potowych lub budowlanych odnajdywano brązowe etruskie posągi z inskrypcjami. Najbardziej jednak pobudzają wyobraźnię etruskie grobow ce. Humanista Lucio Vitelli poświęcił jednemu z nich pełen zachwytu wiersz. Pod koniec XV wieku wielu ludzi pasjonowa ło się rozkopywaniem grobowców i wydobywaniem z nich marmurowych kolumn i posągów. Aby zapobiec zniszczeniu strożytnych budowli. Stolica Apostolska wydała edykt chro niący zabytki i zakazujący samowolnych wykopalisk. Ajednak proceder ten kwitł nadal. Wśród rysunków Michała Anioła znajduje się podobizna mężczyzny z nakryciem głowy w postaci wilczego skalpu. Jest to kopia jednego z fresków etruskich ze sceną rozgrywającą się w królestwie podziemi. Wszystko wskazuje na to, że freski etruskie były natchnieniem wielkiego poety Italii — Dantego, gdy opisywał piekło. W szczególności obraz Charona odpo wiada u Dantego etruskiemu demonowi Charu. nie zaś prze woźnikowi dusz z mitologii greckiej: Więc lic kosmatych surowość odmienia Przewoźnik, włodarz c/arnowodnej rzeki. W krąg ócz mający obrączki płomienia I 17. III. 97) * Pod koniec XV wieku ukazało się we Florencji wiele trak tatów o Etruskach, napisanych przez pochodzących z Toskanii przedstawicieli kościoła katolickiego. Kardynał Egidio z Viter- bo przedstawia Etrurię nie tylko jako kolebkę najstarszej w Italii kultury, lecz także jako „wieczną patronkę” i „opie kunkę religii”. Okazuje się, że pisarz chrześcijański nie widział różnicy między Etrurią pogańską i Toskanią. W tym takcie * Przekład Edwarda Porębowicza. 6 upatrywać można nie tyle niewiedzę, ile dążenie do wywyż szania Etrurii i Etrusków. Jeszcze dalej posunął się francisz kanin Mariano z Florencji, który w swoim traktacie O pocho dzeniu szlachetności i wspaniałości Tuscji powiązał najstarsze dzieje Etrurii z mitami Księgi Rodzaju. Zgodnie z jego teorią, po potopie synowie Noego osiedlili się w różnych częściach świata, ajeden z nich — Homer — wybrał Etrurię. Jego potom kowie pierwsi powitali naukę Chrystusa, okazawszy gościnę Apostołowi Pawłowi, który przybył do Rzymu. Mnich Annio z Viterbo dowodził, że Etruskowie mówili językiem staroheb- rajskim i sam transkrybował napisy etruskie na alfabet he brajski. W taki oto sposób około wieku XVI powstały całkowicie fantastyczne wyobrażenia o Etruskach, które można nazwać „mitem etruskim". Do rozpowszechnienia tego mitu przyczy nił się Th. Dempster, który w 1619 roku napisał obszerne dzieło Etruria Królewska oparte na przyjętych bezkrytycznie świa dectwach autorów antycznych. Dempster traktował Etrusków jako najbardziej cywilizowany lud starożytny; uważał, że to oni wprowadzili prawa do Italii, byli pierwszymi filozofami, geometrami, kapłanami, budowniczymi miast, wynalazcami machin wojennych, lekarzami, malarzami, rzeźbiarzami, agronomami. Prawdopodobnie Dempster nie zadawał sobie pytania, co przypadło w udziale Grekom i Rzymianom wdzie dzinie techniki i kultury? Na przykład pierwszeństwo Etru sków w filozofii i geometrii uzasadniał powołując się na autora starożytnego, który uważał Pitagorasa za Tyrrena, chociaż chodziło o przynależność Pitagorasa do tyrreńskich mieszkań ców wyspy Samos, a nie Etrurii! Pragnąc przedstawić królów etruskich jako władców całej Italii, Dempster zaliczył do Etru sków liczne plemiona, których napisy były w tym czasie nie zrozumiałe, na przykład Umbrów, gdyż ich pisma nie umiano odczytać. Dzieło Dempstera wydane zostało dopiero w 1723 roku, w ponad sto lat po jego napisaniu, co zbiegło się z nową falą zainteresowania Etruskami. W owym czasie na terenie starożytnej Etrurii panowali Austriacy. Badanie „słynnej 7
historii Etrusków”, których tamtejsi mieszkańcy uważali za swych przodków, dawało zadowolenie, satysfakcję moralną i stanowiło ujście dla uczuć patriotycznych. W roku 1726 otworzono „Akademię Etruską”, której człon kami zostali czcigodni signores z Cortony i innych miast Tos kanii. Przewodniczył Akademii uroczyście wybierany prezy dent, noszący etruski tytuł lukumon. Nocne posiedzenia („noce Cortony”, jak nazywano owe etruskie czuwania) były odbi ciem atmosfery tajemniczości, jaka otaczała wówczas Etrus ków. W referatach i komunikatach, pozbawionych poważnych podstaw naukowych, twierdzono, że nie tylko w Italii, ale także w Hiszpanii i Anatolii niemal wszystkie ślady działal ności artystycznej prowadzą do Etrusków, zaś muzeum „Aka demii Etruskiej”, liczące w roku 1750 osiemdziesiąt jeden eksponatów, w trzech czwartych składało się z falsyfikatów i dzieł sztuki antycznej. Pierwsze poważne prace etruskologiczne pojawiły się na przełomie wieków XVIII i XIX i świadczyły o pierwszym zwy cięstwie historii odniesionym nad „mitem etruskim”. Błędem byłoby jednak sądzić, że został on rozwiany ostatecznie. Drogę od mitu do prawdziwej historii Etrusków — mimo wzrastają cej ilości źródeł i ich prawidłowej interpretacji — trudno było by nazwać drogą łatwą i prostą. Wielu badaczy z XIX i pierw szej połowy XX wieku proponowało takie odczytanie etruskich inskrypcji, które dzisiaj uważamy za błędne; na ich podstawie dochodzili oczywiście do błędnych koncepcji historycznych. Jednakże ogromną zasługą uczonych minionego oraz nasze go wieku jest systematyzacja i publikacja zabytków i tekstów etruskich. Zgodnie z powiedzeniem, które głosi, że; „ten, kto widzi jeden zabytek, nie widzi niczego, ten zaś kto widzi ich sto, widzi całość”, publikacje zbiorów etruskich zwierciadeł, płaskorzeźb i rysunków na wazach, stworzyły jednolity obraz sztuki etruskiej. Te właśnie publikacje pozwalają na badanie etruskiej odzieży, mebli, mieszkania, broni, widowisk, kultu religijnego, czyli tych realiów życia, o których źródła literac kie prawie nic nie mówią. Pod koniec XIX wieku włoski poeta Gabriel d'Annunzio 8 w książce Umarte miasto wysunął koncepcję, jakoby całe życie Etrusków przesycone było poczuciem beznadziejności. Ich obraz świata i stosunek do niego przepełnione były tragiz mem. W pięćdziesiąt lat później na podstawie tych samych etruskich fresków grobowych, znany powieściopisarz angielski David H. Lawrence doszedł do wniosku, że życie Etrusków przepojone było zmysłową radością, a ich pogląd na świat pełen optymizmu (249). Bez wątpienia, każdy z tych autorów przeniósł na Etrusków swój własny sposób widzenia świata. Niestety, wspomniany subiektywizm właściwy jest nie tylko dziełom literackim, lecz także pracom naukowym, które cechu ją sprzeczne sądy i opinie. Wystarczy sięgnąć do niektórych przekładów napisów etruskich, dokonanych przez różnych specjalistów, by zadać sobie pytanie, czy tłumacze opierali się na tym samym tekście. Wszystko to usprawiedliwia w jakimś stopniu reputację Etrusków, owego „tajemniczego ludu”, jaka ugruntowała się w nauce minionego wieku. A jednak Etruskowie to nie tylko tajemnica, lecz także paradoks: wyjątkowe bogactwo Etrurii w zabytki sztuki przy braku możliwości ich prawidłowej inter pretacji; znaczna (powyżej 11 tysięcy) ilość napisów, których odczytywanie nie sprawia obecnie trudności i bezradność wobec niektórych elementarnych pytań dotyczących przyna leżności językowej Etrusków; liczne już w starożytności opinie na temat pochodzenia Etrusków przy braku zdecydowania co do pierwszeństwa którejś z nich. Ten lud, już od ponad 300 lat „przesłuchiwany” na różne sposoby, po dziś dzień nie powiedział o sobie tego, co najbar dziej istotne —jeśli nie brać pod uwagę, że w pracach opatrzo nych pretensjonalnymi tytułami „przemówił nie swoim gło sem” . „Tajemniczość” Etrusków z jednej strony nadaje pracom im poświęconym odcień sensacji, wywołując u czytelnika prag nienie uczestnictwa w rozwiązywaniu wiekowej tajemnicy, z drugiej zaś nakłada na autorów obowiązki, których wypeł nienie okazuje się ponad ich siły. Historia etruskologii, znająca wiele prób ostatecznego rozwiązania „etruskiej tajem 9
nicy”, dowodzi, że ruch naprzód odbywa się najczęściej po woli, ledwie zauważalnie. Mimo wszystko nauka nie stoi w miejscu. Dowodami na to niechaj będą: gruntowne przed stawienie tych aspektów życia Etrusków, które dawniej kryły się w cieniu, słownik składający się ze 100 słów, z nie budzą cymi wątpliwości znaczeniami, a nawet gramatyka języka etru skiego. Etruskologia jako dyscyplina naukowa okazuje się syntezą takich nauk jak: filologia klasyczna, lingwistyka, epigrafika, etnografia, historia sztuki, numizmatyka, które nieustannie wzbogacają ją o nowe odkrycia, zaś jej potencjał poznawczy rozszerza się dzięki paralelom historycznym, lingwistycznym czy też wiążącym się z historią sztuki. Jednakże dla etrusko- logii nadszedł czas, żeby stała się ona pomocna pokrewnym dyscyplinom. Dzisiaj trudno już wyobrazić sobie studia nad stosunkami społecznymi w Rzymie bez wykorzystania starsze go niż rzymski i bogatego materiału czerpanego z inskrypcji etruskiej, studium nad stanem językowym regionu egejsko- -anatolijskiego bez etruskich danych lingwistycznych oraz zro zumienia religii ludów zamieszkujących świat śródziemnomor ski bez ikonografii i teonimiki etruskiej. k o /.d z i a i . i Pochodzenie Etrusków Zagadnienie etnicznych i kulturowych początków historii Italii prowadzi nas nieuchronnie do sprawy pochodzenia Etrusków. W ciągu kilku stuleci, zanim jeszcze Rzym zaczął pretendować do pierwszeństwa w Italii, Etruskowie panowali nad przeważającą częścią Półwyspu Apenińskiego. Stąd też w dziełach historyków greckich, a potem rzymskich, natrafić można na wiele informacji o Etruskach (63, s. 74 i nast.). Problem pojawienia się tego ludu w Italii interesował już tradycję antyczną. W niniejszym rozdziale zapoznamy się z.jej opiniami na ten temat i jednocześnie z tymi informacjami o Tyrrenach i Pelazgach, jakie znajdują się w zabytkach literackich. Równolegle wykorzystane zostaną materiały z dziedziny lingwistyki i archeologii. Prezentacja współ czesnych poglądów naukowych na temat pochodzenia Etrus ków potraktowana jest przez nas jako wprowadzenie, które pomoże czytelnikowi zorientować się w ogólnych tendencjach etruskologii. ułatwiając mu w ten sposób zrozumienie naszego podejścia do tematyki. H i s t o r i a p r o b l e m u e t r u s k i e g o . Autor pierwszej syntetycznej historii Etrusków — Th. Dcmpster za cel posta wił sobie ukazanie tego wszystkiego, co o Etruskach wie dzieli autorzy starożytni (164). Jednakże wjego pracy O kró lewskiej Etrurii ksiąg siedem brak choćby elementów krytycz nego podejścia do tradycji antycznej. Ponieważ w tej ostatniej 11
przeważa opinia o Etruskach jako wychodźcach z Lidii, prze waża ona także u Dempstera. W połowie XVIII wieku N. Freret napisał niewielkie stu dium o pochodzeniu mieszkańców starożytnej Italii (191, s. 230 i nast.) Pogląd autorów antycznych o emigracji Etru sków z Azji Mniejszej drogą morską wydał się francuskiemu autorowi nieprzekonywający. Nie potrafił on sobie wyobrazić istnienia takiej floty, która byłaby w stanie przetran sportować cały lud do Italii. Traktując więc opowieść Herodo- ta jako zmyślenie, oddał pierwszeństwo świadectwu Liwiusza, wedle którego język etruski zachował się w alpejskim plemie niu Retów (Liv. V, 33). Wskazówka Liwiusza została błędnie zinterpretowana, a to dlatego, że potraktowano Alpy jako miejsce czasowego pobytu Etrusków w drodze na Południe. Nie posiadała ona żadnego potwierdzenia w tradycji antycz nej i obecnie nie ma już zwolenników. Jednakże w wieku XIX, zwłaszcza wśród uczonych niemieckich, traktowana była jako niemal jedyny klucz do tajemnicy pochodzenia Etrusków. „Wersję północną” poparł swoim autorytetem B. Nrebuhr (271, s. 121— 129). Jego zdaniem Tyrrenowie i Etruskowie (Tuskowie) — to dwa odrębne ludy. Tyrrenowie, którzy nie byli, wbrew temu, co mówił Herodot, Lidyjczykami, zamiesz kiwali krainę położoną między rzekami Tyber i Arno. Nato miast Etruskowie (Tuskowie) byli usadowieni w tej części pół nocnej Italii, gdzie później rozciągały się ziemie Retów. Przy wędrowawszy na południe, Tuskowie zwyciężyli Tyrrenów i Umbrów i stworzyli związek dwunastu miast etruskich. Według Niebuhra, Pelazgowie byli przesiedleńcami z Pół wyspu Bałkańskiego, ludem pochodzenia niegreckiego, lecz mówiącym językiem bardziej zbliżonym do greckiego niż ła ciny. Na podstawie genealogii antycznych Niebuhr utożsamiał Pelazgów z Enotrami (271, s. 28 i nast.). Niemiecki historyk C. Muller (267, I. s. 65), kontynuator i zwolennik Niebuhra, nie zaakceptował jednak w pełni jego poglądu na alpejskie pochodzenie Etrusków. „Na autorze niniejszej książki — pisze C. Muller, jak gdyby na swoje uspra wiedliwienie — szczególne wrażenie wywarł fakt, że muzyka 12 Azji Mniejszej posiada starożytne i ścisłe związki z muzyką etruską, a zwłaszcza to, że używanie trąby w Italii pochodzi od Etrusków, podobnie jak w Grecji od zamieszkujących Lidię Tyrrenów, oraz że w Grecji i Etrurii flet i trąba łączone są z jednym i tym samym bóstwem, znanym pod różnymi imio nami — Ateny i Minerwy. Do tego dodać można uderzające podobieństwo Etrusków i mieszkańców Azji Mniejszej pod względem odzieży i obyczajów, a także biegłości tych i innych Tyrrenów w rozboju morskim” (267, I. s. 119—120). Wszy stkie te względy zmusiły C. Mullera do traktowania Tyrrenów, których utożsamiał z Pelazgami, jako wychodźców z Lidii przybyłych w okolice Tarkwinii. Tu, zmieszawszy się z Reta mi, którzy najechali te tereny spoza Alp (Dionizjos z Halikar- nasu utożsamiał ich z Rasenami), stworzyli Tyrrenowie etnos etruski. Th. Mommsen, który szczegółowo nie zajmował się proble mem pochodzenia Etrusków, poświęcił mu kilka stron swojej Historii rzymskiej. Relacje starożytnych o wschodnim pocho dzeniu tego ludu niezbyt się zgadzały, jego zdaniem, z niskim poziomem, rozwoju Etrusków. Stąd też proponował, by szu kać ich ojczyzny w górach, na zachód albo na północny zachód od Italii. Przeciwko morskiej marszrucie Etrusków, zdaniem niemieckiego uczonego, przemawiał także fakt, że wszystkie ich miasta, oprócz Populonii — która zresztą nie należała do etruskiego związku dwunastu miast — znajdowały się w pew nej odległości od morza (264, s. 119— 120). „Północna wersja” pochodzenia Etrusków została poparta przez wybitnego archeologa włoskiego W. Helbiga (219, s. 100 i nast.). Zdaniem tego uczonego, przodkowie Italików przy byli pod koniec epoki brązu na Półwysep Apeniński z Europy Środkowej. Pozostawili po sobie groby typu studniowego (a pozzo), rowki (a fosse) i grobowce komnatowe z nasy pami (a camera)', prawdziwie etruskie są tylko te ostatnie. Nie należały one do ludności, która najechała Italię; ta ostatnia zaś, jak uważał Helbig, nie przeżywała w początkach epoki żelaza żadnych zmian w aspekcie etnicznym. Tak więc Etru 13
skowie okazują się Italikami, lecz bardziej rozwiniętymi niż pierwsi przesiedleńcy z północy. Opierając się na materiale lingwistycznym ten sam punkt widzenia podzielał niemiecki specjalista W. Corssen (150). Wykorzystał on metodę etymologiczną i dowiódł pokrewień stwa języka etruskiego z łaciną, oskijskim i umbryjskim. „Północnej wersji” pochodzenia Etrusków trzymał się także badacz historii antycznej i zachodnioazjatyckiej — E. Meyer. W swojej Historii starożytności, która stanowiła ostatnie słowo nauki XIX wieku, pisał: „Informacje starożytnych o pochodzeniu Etrusków nie mają żadnej wartości” (260, s. 3). Zwolennicy wschodniego pochodzenia Etrusków byli do końca XIX wieku nieliczni i nie cieszyli się autorytetem w kołach naukowych. Do tych obrońców „przestarzałej” tezy należał także A. Czertkow. Uważał on Etrusków za gałąź pelazgijsko-trackiej ludności Azji Mniejszej, która, poczynając od połowy II tysiąclecia p.n.e., napływała do Italii w kilku falach (98). Powyższą hipotezę, opierającą się głównie na tradycji anty cznej, zdyskredytowały w znacznym stopniu dowody lingwi styczne. Zakładając, że drugie odgałęzienie grupy pelazgijsko- -trackiej ruszyło przez Bałkany na północ i dało początek Słowianom, A. Czertkow, posiłkując się językiem rosyjskim, interpretował toponimikę i etnonimikę Italii, a także leksykę inskrypcji etruskich. Nie traktując Etrusków jako ludu wy izolowanego, lecz jako część rozległej grupy etnicznej, do której należało kilkanaście plemion italskich, Czertkow, po sługując się odpowiednimi słowami rosyjskimi, analizował takie etnonimy jak: Umbrowie (Obryci), Dolopowie (Dulębo wie), Pelignowie (Polanie). Na tejże zasadzie italska Cremona została zestawiona z Kremlem, Krzemieńcem, Kriemienczu- giem. Kromami. Zupełnie już anegdotyczna była dokonana przez Czertkowa analiza etruskich imion własnych. Jednakże dziwactwa,jakich sporo znaleźć można u Czertkowa (43, s. 34), nie umniejszają wcale jego niewątpliwych zasług w dziedzinie studiów nad zagadnieniem pochodzenia Etrusków. Ustalając pokrewieństwo Pelazgów z Trakami, rozpatrywał on problem 14 etruski na rozległym tle historyczno-lingwistycznym i pod wie loma względami wyprzedził współczesnych badaczy. Szwedzki archeolog O. Montelius (266, s. 265 i nast.) wbrew Helbigowi uważał grobowce komnatowe z przedmiotami w stylu orientalizującym za bezpośredni dowód wschodniego pochodzenia Etrusków. Występując przeciwko chronologii starożytnych grobowców etruskich przez zwolenników pół nocnego pochodzenia Etrusków, Montelius podciągał pod tra dycyjną datę przesiedlenia Etrusków (IX w. p.n.e) chronologię grobowców „Bernardini” i „Barberini”, datując je na wiek IX p.n.e. Na tej samej podstawie twierdził, że najstarsza kolo nia grecka Cumae powstała w 1049 r. p.n.e. Datowanie Monte- liusa, jak zauważyli jego współcześni, sprzeczne było zchrono logią rozprzestrzenienia się pisma alfabetycznego w Italii, ale sama jego koncepcja spotkała się z poparciem wielu uczonych. „Tezę wschodnią” poparł w nauce rosyjskiej w sposób uargumentowany W. Modiestow (58, s. 9 i nast.). Wystąpił on ostro przeciwko przesadnemu krytycyzmowi nauki niemieckiej i uzasadniał odrzucenie „wersji północnej”. Uważając Etrus ków za wychodźców z Azji Mniejszej, podkreślał, opierając się na dostępnym wówczas materiale archeologicznym, mało- azjatyckie cechy kultury etruskiej. G. Kórte (238, str. 720 i nast.), który początkowo był zwolennikiem koncepcji Nie- buhra, przeszedł do obozu „orientalistów” i datował przesie dlenie Etrusków na VIII w. p.n.e. Jego koncepcja spotkała się z poparciem wielu uczonych. Wśród jej zwolenników byli N. Oberg, A. Della Setta, A. Grenier, G. Carot i inni. Nie którzy specjaliści, akceptując relację Herodota o przesiedleniu Tyrrenów z Azji Mniejszej, uważali za ich ojczyznę Frygię lub Lemnos, a nie Lidię, i zgodnie z opinią Hellanikosa, upie rali się, że lądowanie miało miejsce na adriatyckim wybrzeżu Italii. Jednocześnie teoria autochtonicznego pochodzenia Etrus ków znalazła zwolennika w osobie włoskiego badacza staro żytności G. De Sanctisa cieszącego się wielkim autorytetem (I66a, s. 29). Jego zdaniem, Etruskowie byli potomkami miesz
kańców terramar *, nosicieli, jak wówczas mylnie sądzono, tej uniwersalnej kultury epoki brązu. Uczeń G. De Sanctisa, L. Pareti, należał do najbardziej zdecydowanych stronników autochtoniczności Etrusków (292). Przedstawiając relację Herodota o przesiedleniu części Li- dyjczyków do Italii jako „jońską bajkę”, Pareti ostro potrakto wał tych specjalistów współczesnych, którzy przyjmowali ją na wiarę. Ani wjęzyku, ani w zwyczajach pogrzebowych, ani w re ligii czy w sposobie życia Etrusków L. Pareti nie znajdował niczego, co mówiłoby o ich wschodnim pochodzeniu. Za przodków Etrusków (Protoetrusków) uważał on budowni czych konstrukcji palowych i terramar. Niepodważalne ślady wpływów egejsko-anatolijskich w kulturze etruskiej (Pareti nazwał je pogardliwie „wschodnim nalotem”) uważał za rezul tat rozwoju handlu etruskiego. Rodak Paretiego, B. Nogara, polemizując z nim, usiłował wyjść poza ramy „wersji wschodniej” Herodota. Korzystając z pojawienia się nowych danych z zakresu historii starożytnej Kaukazu i Azji Mniejszej i wychodząc z założenia E. Meyera o powstaniu etnosu hetyckiego na równinie przylegającej od północy do Kaukazu, uczony ów twierdził, że obok przodków Hetytów zamieszkiwali te ziemie przodkowie Etrusków i Itali ków (Indoeuropejczyków). Z tej praojczyzny wymienione ludy ruszyły do Azji Mniejszej, a potem do Italii: Hetyci i Itali- kowie — wcześniej, Etruskowie — później, około X wieku p.n.e. Po przybyciu do Italii Etruskowie zastali tam spokrew nionych z nimi językowo Italików. Zdaniem Nogary, język Etrusków należał do indoeuropejskiej grupy językowej, podob * Terramarami (od włoskiego dialektalnego określenia lerra mara — ,,tłu sta ziemia”) nazywano ziemię wykorzystywaną od wieków do użyźniania przez wieśniaków prowincji Parma i Modena. W trakcie wykopalisk w terra- marach odnaleziono skorupki, przedmioty z kości i kamienia, resztki słupów drewnianych. Te ostatnie przyczyniły się do tego, że terramarom przydano błędną oazwę ,.budowli palowych na lądzie”. Zupełnie bezpodstawnie uważa no też terramary za osiedla zakładane na wzór obozów wojskowych lub wspól not miejskich. 16 nie jak łacina i hetycki, lecz bliższy był drugiemu niż pierw szemu (274). Drugi wpływowy historyk tego czasu — P. Ducati, wodróż nieniu od Nogary nie stawiał sobie za cel odnalezienie ojczyzny Etrusków. Analizując język i religię Etrusków, a także ich sztukę, Ducati szczegółowo ukazuje cechy obce Latynom i innym ludom Italii. Takie podejście umożliwia, jego zdaniem, poparcie panującej w starożytności tradycji o przesiedleniu się przodków Etrusków ze wschodniego rejo nu świata śródziemnomorskiego (174). W latach dwudziestych naszego wieku nauka zachodnio europejska zapoznała się z pomnikami kultury Urartu, nie bez zdziwienia zauważającej paralelizm dokonań kulturowych Urartyjczyków i Etrusków. H. Muhlestein ujawnił podobień stwo wyrobów kowalstwa artystycznego: trójnogów, świeczni ków, brązowych okuć tronów; ujrzał u Etrusków i Urartyj czyków bliskie pokrewieństwo ich kultur z osiągnięciami epoki kreteńsko-mykeńskiej (268, s. 69 i nast.). W swojej kolejnej pracy H. Muhlestein rozpatrywał Etrusków jako swego rodzaju „produkt” przemieszania się dwóch różnych ludów — Tyrrenów i Rasenów. Pierwsi byli potomkami rasy atlantycko-śródziemnomorskiej, starszej niż indoeuropejska, drudzy zamieszkiwali w Azji Mniejszej i przybyli do Italii przez Morze Adriatyckie (60, s. 49 i nast.). Za lud regionu egejsko-antolijskiego uważał także Etrusków F. Schachermeyr (335, s. 221 i nast.). Jego zdaniem, pojawie nie się Etrusków na arenie historycznej zostało utrwalone w źródłach egipskich z XIV—XIII w. p.n.e., w których pośród „ludów morza” wspomniany jest lud Turusza, a także w tek stach hetyckich zawierających toponim „Truisza” . Zgodnie z hipotezą Schachermeyra, przesiedlenie Etrusków do Italii odbyło się w dwóch etapach oddalonych od siebie o dwa wieki. Przesiedlenie pierwszej fali można datować na podstawie dyskoidalnej fibuli z wczesnych grobów kultury Villanova (1100 r. p.n.e.); z falą drugą wiązać można „pijawkopodob- ną” fibulę z późnych pochówków Villanova (IX w. p.n.e.). F. Schachermeyr przypuszcza, £e Etruskowie pozostawili 2 — Etruskowie 17
w swojej praojczyźnie — Frygii, Likii i Karii — pamiątki archeologiczne, a w lingwistyce nieindoeuropejską warstwę języka greckiego —język lidyjski, likijski i lemnoski. Już w Azji Mniejszej Etruskowie stanowili, zdaniem Schachermeyra, „mo nolit językowy”. Dowodem na to ma być jedność języka etrus kiego we wszystkich tekstach z różnych miejsc Italii (dzisiaj ujawnione zostały różnice dialektalne tych tekstów). Doko nawszy uogólnienia i analizy wszystkich posiadanych w tym czasie danych o kontaktach Azji Mniejszej i Etrurii, Scha- chermeyr wyznaczył na wiele lat kierunek badań problemu etruskiego. W latach dwudziestych naszego wieku nauka radziecka nie stroniła od tak szeroko dyskutowanego problemu pochodze nia Etrusków. W pracach wybitnego znawcy archeologii kau kaskiej i lingwisty — N. Marra, Etruskowie i ich pochodze nie, a szczególnie ich język zajmują nader znaczące miejsce. Poglądy N. Marra dotyczące Etrusków podlegały ewolucji. W pracach z początku lat dwudziestych łączył on powstanie et- nosu etruskiego z przesiedleniem dwóch grup „Jafetydów” z Kaukazu na Zachód. Grupa ruszska przemieszała się z połud niowego wybrzeża jeziora Wan przez Azję Mniejszą, z postoja mi w Lidii i na wyspach Morza Egejskiego. Grupa raseńska wędrowała przez Kaukaz Północny, obchodząc Morze Czarne i dalej przez Bałkany zeszła do Italii (51, s. 100 i nast.). Porzu ciwszy w roku 1923 migrację jako czynnik wyjaśniający glotto- gonię, co było jawnym błędem, Marrjednocześnie zrezygnował ze swej wcześniejszej teorii o pochodzeniu Etrusków. W póź niejszych pracach zaczął rozpatrywać etruskie stadium jafe- tyckie w Italii jako fazę pośrednią etnogenezy i glottogonii między fazami liguryjsko-sykulijską i italską (52; 53). Uczniowie N. Marra — A. Aptiekar, B. Bogajewski, N. Za- lesski — popularyzowali teorię jafetycką w tej postaci, wjakiej sformułowana została w jego późnych pracach. (3, s. 214 i nast.; 8, s. 223 i nast.; 29, s. 190 i nast.). Jednakże Bogajewski i Zalesski operowali nie tyle materiałem lingwistycznym, co archeologicznym pochodzącym z basenu Morza Egejskiego i z Italii. Wspomniana schematyzacja odnosiła się jedynie 18 do koncepcji ogólnej, a nie do rozpatrzenia konkretnych zjawisk życia społeczno-politycznego i religijnego Kreteńczy- ków i Etrusków. Uczeń N. Marra — M. Niemirowski, opraco wał problem związków języków Kaukazu iświata śródziemno morskiego (67, s. 36 i nast.; 68). Prace N. Marra i jego uczniów stanowiły wielki krok w roz woju radzieckiej etruskologii i lingwistyki, która dziś z powo dzeniem wykrywa etrusko-kaukaskie kontakty językowe. Wiele lat zagadnieniem pochodzenia Etrusków zajmował się W. Brandenstein. Już w pierwszej swojej syntetycznej pracy wystąpił on jako zdecydowany zwolennik wschodniego pochodzenia Etrusków (133, s. 37 i nast.). Studiując haruspi- cyzm etruski, znalazł w nim wspólne cechy z babilońską hepa- toskopią; zgłębiając sztukę etruską, odnalazł w niej motywy urartyjskie. Podobnie jak F. Schachermeyr, W. Brandenstein odrzucał tezę o powstaniu języka etruskiego z połączenia języka przybyszów — Tyrrenów — z językiem miejscowych Umbrów. Obecność elementów indoeuropejskich w języku etruskim tłumaczył zetknięciem Tyrrenów z Indoeuropejczy- kami na wschodzie. Znajdował turcyzmy w języku etruskim. Na tej też podstawie doszedł do wniosku, że w 11 tysiącleciu p.n.e. przodkowie Etrusków mieszkali w Azji Środkowej; stamtąd przenieśli się na północny wschód Azji Mniejszej, gdzie z hodowców bydła przekształcili się w rozbójników mor skich. Przesiedlenie się Etrusków do Italii W. Brandenstein da tuje na lata 900—800 p.n.e. W swoich pracach, które ukazały się drukiem już po zakoń czeniu II wojny światowej, uczony odchodzi od „tezy tureckiej” i z niebywałą dokładnością bada cały materiałjęzykowy, łączą cy Etrusków z Azją Mniejszą. Do niego właśnie należy naj bardziej fundamentalne studium o tyrreńskiej inskrypcji na steli z Lemnos i porównanie jej materiału z leksyką etruską (134, str. 1909—1937). Uważając Tyrrenów za „wędrowny lud” pochodzący z rejonów Morza Egejskiego, Brandenstein rezygnuje z poszukiwań praojczyzny i prajęzyka Etrusków, stwierdzając jednakże bliskość języka tyrreńskiego z językiem protochattyckim. 19
Uczeni francuscy, poza nielicznymi wyjątkami byli, zwolen nikami wschodniego pochodzenia Etrusków. Pośród wybit nych etruskologów francuskich pierwszej połowy naszego wieku na pierwszym miejscu wymienić można A. Piganiola. Oprócz prac specjalistycznych jest on autorem artykułu, w którym sformułował swoją szczególną opinię na interesują cy nas temat (309, s. 329 i nast.). Pomiędzy datą podaną przez Herodota, dotyczącą przesiedlenia Lidyjczyków (XI w. p.n.e.), a pojawieniem się w Italii pierwszych zabytków etruskich (VIII w. p.n.e.) istnieje głęboka przepaść chronologiczna. A. Piganiol nie zdecydował się na przesunięcie chronologii najstarszych etruskich grobowców aż do XI w. p.n.e., jak to czynili O. Montelius, F. Schachermeyr i inni jego poprzed nicy, lecz przeciwnie, „podciągnął” ją do 675 r. p.n.e., a więc do okresu, kiedy Azja Mniejsza, zalana przez Kimeryjczyków i Scytów, dojrzewała jak gdyby do tego, aby wyrzucić część swojej ludności na zachód. Za miejsce exodusu Etrusków badacz francuski uważa północno-wschodni zakątek Morza Czarnego, krainę półmitycznych kowali — Chalibów, którzy upodobali sobie w świecie śródziemnomorskim przyszłą Tos kanię, rejon bogaty w rudę, i tam się osiedlili. Utożsamiając Chalibów z Urartyjczykami, Piganiol z Urartu odnalazł pro totypy zabytków etruskich: kotły zdobne w protomy w postaci gryfonów i „syren”, świeczniki dekorowane w „stylu zwierzę cym”, kamienne słupki falliczne, a także właściwą dla Etrus ków praktykę irygacji, uprawę winorośli, krypty grobowe oto czone kamiennymi ławami, wysokie podia świątyń etruskich i nawet ów typ statków, znanych późniejszym autorom rzym skim jako „kamary”. Archeologiczne ślady Etrusków w Italii pochodzące sprzed roku 675 p.n.e., a także greckie wzmianki o nich ze znacznie wcześniejszych czasów Piganiol wyjaśnia najazdami pirackimi, przypominającymi najazdy normańskie. Wydzielając z religii etruskiej elementy, które noszą znamię pochodzenia babiloń skiego, Piganiol nie przypisuje ich jednak w całości starożyt nym Chaldejczykom, lecz bierze pod uwagę możliwość prze tworzenia tradycji babilońskich przez wędrownych Chaldej 20 czyków, którymi zalany był Zachód w II w. p.n.e. Oczywistość przytoczonych przez Piganiola wschodniośródziemnomor- skich cech kultury etruskiej, „prześwitujących —jak się obra zowo wyraził — przez narzucone na Etrurię greckie szaty", nie wyjaśnia w sposób zadowalający późnej daty przybycia Etrusków do Italii. Badacz francuski nie zdołał pogodzić swej hipotezy z dość oczywistym faktem, źe gdyby przesiedlenie miało miejsce w VII w. p.n.e., nie mogłoby pozostać nie zauważone przez greckich kolonistów, którzy osiedlili się w południowej Italii i na Sycylii już w VIII w. p.n.e. Inne wytłumaczenie czasu i okoliczności pojawienia się Etrusków w Italii zaproponował S. Ferri (184, s. 497 i nast.). który wyodrębnił z toponimiki i etnonimiki starożytnego terytorium Etrurii dwie warstwy. Do starych, pradawnych toponimów. przede wszystkim do nazw miast, dodał etnonimy, które przetrwały w przekazach rzymskich, na przykład Rutulo- wie i Kaskarie, albo te, które można było odtworzyć na pod stawie toponimów; od Agylli — Agylów, do Sovany — Swa- nów itd. Zgodnie z tymi legendarnymi i pochodnymi etnoni- mami, Ferri odnalazł w etnonimice Dagestanu i Gruzji: Rutulów, Agylów, Swanów itd. Przesiedlenie się Rutulów, Agylów i Swanów do Italii, przedstawiane w aspekcie etni cznym jako „tusko-sabińsko-raseńskie”, Ferri datował na połowę II tysiąclecia p.n.e. Kolejne przesiedlenie „etruko- -etruskie” z Anatolii badacz datuje na początek I tysiąclecia p.n.e. Siady owych przesiedleń włoski uczony widzi także w podaniu późnego autora Jana Lydosa o dwóch Tarkonach: jednym, który przybył przed Grekiem Euandrem, i drugim, który pojawił się w Italii po Euandrze. W swoich pracach Ferri nie powołuje się na M. Marra, który postulował dwu- falowość wędrówek z Kaukazu, nie czyni też jakichkolwiek prób wykorzystania materiału lingwistycznego, pochodzącego z przypuszczalnej ojczyzny przesiedleńców — Kaukazu i Ana tolii. Hipotezę C. Ferriego popiera gruziński historyk i lingwista R. Gordeziani (15, s. 76 i nast.). W odróżnieniu od Ferriego operuje on rozległym materiałem lingwistycznym — tak etru 21
skim jak kaukaskim, a przede wszystkim kartwelskim. Wyróż nia on w języku etruskim nie dwie, lecz cztery warstwy, od powiadające czterem emigracjom do Italii. Gordeziani łączy emigrację kaukasko-pelazgijską z pojawieniem się kultury apenińskiej i datuje ją na początek II tysiąclecia p.n.e. W połowie lat pięćdziesiątych XX wieku ukazało się kapi talne studium M. Pallotino. w którym rozważone zostały wszystkie teorie dotyczące pochodzenia Etrusków, a także zaproponowane nowe rozwiązanie problemu etruskiego (281). Udowodniwszy w sposób przekonywający, że przesiedlenie całego ludu do Italii nie mogło być jednoczesne z koloniza cjami lenicką i grecką, M. Pallotino odrzuca możliwość za istnienia takiej migracji także w o wiele wcześniejszej epoce, i to niezależnie od kierunku, w jakim miałaby się odbyć. Zda niem Pallotino, Etruskowie ukształtowali się w Italii na skutek przemieszania elementów o różnym pochodzeniu etnicznym, przede wszystkim miejscowych. Dla Pallotino nie istniała zasadnicza różnica między twórcami kultury Villanowa i Etru skami. Ci pierwsi to Protoetruskowie, do których należą także budowniczowie grobów komorowych, „przeobrażeni”jedynie poprzez handel z Fenicjanami i Grekami. Język etruski w ta kiej postaci, w jakiej reprezentują go inskrypcje, Pallotino uważał za produkt italskiego rozwoju lingwistycznego. Taką samą tezę (niezależnie od Pallotino) wysunął F. Altheim (111). Jego zdaniem, Etruskowie — to zjawisko czysto italskie. Jako lud Etruskowie uformowali się w Italii i osiągnęli prze wagę we wszystkich strefach życia kulturalnego i religijnego. Formowanie się Etrusków jako etnosu Altheim próbuje zilu strować na przykładzie ludności Mantui i Rzymu, zawierają cej różnorodne, jeśli chodzi o pochodzenie, elementy. Pod kreślić należy, że w wymienionych miastach Etruskowie wy stąpili już jako uformowany etnos. Przemieszanie miejscowej ludności w trakcie kolonizacji Italii przez Etrusków jest zjawi skiem z innej płaszczyzny niż etnogeneza etruska. Zwolennikiem teorii ukształtowania się Etrusków w Italii był także A. PfilTig: „Etruskowie znikąd nie przybyli. Nie oznacza to jednak, że są oni ludnością autochtoniczną i naj 22 starszymi mieszkańcami Toskanii. Jest to tak samo pewne,jak na przykład to. że Francuzi nie przybyli do Francji z innego kraju — choć nie są oni ludnością autochtoniczną" (305, s. 7). Jednakże, aby należycie przedstawić swe ujęcie problemu kształtowania się Etrusków, winien on był we wstępnej części swojej pracy omówić etniczne komponenty, zjakich składał się ów lud, tak jak na użytych przezeń, tytułem przykładu, Fran cuzów złożyli się Celtowie, Germanowie itd. Jednak ani Pfif- lig, ani inni zwolennicy teorii kształtowania się Etrusków jako ludu w Italii tak nie czynią, choć dopuszczają możliwość, że pośród przodków Etrusków byli emigranci ze świata egej skiego. W naszym rozumieniu problem ukształtowania się etnosu etruskiego — to przede wszystkim kwestia zbadania kształ tujących go komponentów etnicznych — Pelazgów i Tyrrenów, którzy według tradycji, przybyli do Italii w różnych okresach czasu, ale żyli przez pewien czas obok siebie, póki nie stworzyli etruskiego etnosu. Autorzy greccy nazywali Tyrrenami zarów no najstarszych mieszkańców obszarów egejskich, jak i Etrus ków. My jednak będziemy używać terminu „Tyrrenowie”, jedynie w zastosowaniu do mieszkańców regionu egejskiego i ludności autochtonicznej Italii do 700 r. p.n.e. Będziemy natomiast uważali, że po tej dacie nie ma już w Italii ani Tyrrenów, ani Pelazgów, a są jedynie Etruskowie. P e l a z g o wi c . Nie mamy podstaw, aby skarżyć się na brak informacji literackich o krajach położonych na zachód od Półwyspu Bałkańskiego. Dzieła greckich mitografówi history ków pełne są nazw ludów miejscowych i przybyszów. Ajednak niemal każda próba naniesienia tych nazw na mapę history czną napotyka przeszkody niemal nie do pokonania. Trudno jest wskazać terytorium zajmowane prze ten lub inny lud, po nieważ tradycja zanotowała przede wszystkim przemieszczenia etniczne. Niejasny jest także dokładny czas migracji, gdyż autorzy starożytni posługiwali się z zasady chronologią względ ną — przed lub po wojnie trojańskiej. Nie mniejsze trudności 23
stawia przed badaczem tradycyjny już zamęt w nazwach ple mion, będący odbiciem różnych wersji źródłowych i braku wyraźnego rozumienia pokrewieństwa między różnymi lu dami. Aby ukazać obiektywny obraz najstarszego stanu etnicznego półwyspu, konieczne jest rozpatrzenie nie tylko danych literackich i lingwistycznych, lecz, gdzie to możliwe, także danych archeologicznych. W taki sposób zestawić można kon kretne wyobrażenie o Latynach, Umbrach i innych ludach. Mimo to pozostaną grupy etniczne, których samo istnienie jest przedmiotem sporu. Są to przede wszystkim Pelazgowie, przepędzani jeszcze do niedawna ze stron prac naukowych z tymże bezlitosnym uporem, z jakim, jeśli wierzyć tradycji antycznej, wypędzano ich z miejsca pierwotnego osiedlenia. U. Wilamowitz-Moellendorf uważał Pelazgów za ,,umowny termin etnograficzny, odpowiadający bardziej późniejszemu określeniu „barbarzyńcy” (376, s. 144). E. Meyer doszedł do wniosku, że chociaż Pelazgowie są realnym, to jednak „mało znaczącym ludkiem”, zajmującym na mapie przedgreckiego świata miejsce nieporównanie skromniejsze, niż to można wnosić z tradycji antycznej (259, s. 28 i nast.; l i i i nast.). Zdaniem E. Meyera, miejscami zamieszkiwanymi przez Pelaz gów były tylko Tesalia i Kreta, zasiedlenie zaś przez nich in nych rejonów wschodniej i środkowej części świata śródziem nomorskiego nie jest związane z procesami etnicznymi imigra cyjnymi, lecz stanowi fikcję literacką. Uważając proponowane przez siebie rozstrzygnięcie problemu pelazgijskiego za ostate czne i nie podlegające rewizji, E. Meyer wyraził opinię, że imię Pelazgów „wiszące jak fantom, pogrąży się niebawem w objęciach nocy, a przypomną sobie o nim może dopiero za tysiące lat" (259, s. 111). Jak się niebawem okazało, E. Meyer był złym prorokiem. Nazwa Pelzagowie nie zniknęła z prac naukowych, choć kon cepcja nazywająca Pelazgów „mało znaczącym ludkiem” wpłynęła na badaczy pierwszej połowy XX w. Niektórzy z nich rozszerzali nieco terytorium zamieszkiwane przez Pelazgów. F. Schachermeyr „oddał” Pelazgom, prócz Tesalii i Krety, tak- 24 /c Epir, Attykę, Arkadię, Troadę, Chalkidikę, Lesbos, lecz uważał za błędne mniemanie o zasiedleniu przez nich wysp Samotraki, Lemmos, Imbros, Chios, Samos, a także Azji Mniejszej (prócz Troady) (335, s. 227 i nast.). Wielu uczonych, kontynuując linię U. Wilamowitza-Moe- llcndorfa, negowało całkowicie realność etnolingwistyczną Pelazgów. Eł. Berve widział w nich. podobnie jak w Lelegach i Tyrrenach, jedynie nazwy pozbawione historycznego i lingwi stycznego sensu, z którymi „tradycja grecka łączyła rozliczne ludy i nazwy z epoki przedhistorycznej” (123, s. 20). Obok dwóch wyżej wymienionych tendencji, w latach czter dziestych i pięćdziesiątych naszego stulecia dała o sobie znać tendencja do przesadnego rozszerzania terenów zasiedlonych przez Pelazgów. Traktowano ich już niemal jako wielki etnos zajmujący rozległe przestrzenie — od Armenii na Wschodzie do Hiszpanii na Zachodzie, etnos, który wszędzie pozostawił swoje toponimiczne ślady. Lingwistykę opanował wybuch „pclazgomanii”, którą, jeśli idzie o skalę, porównać można jedynie z etruskomanią w wieku XVIII. Najbardziej jaskra wym przykładem tego kierunku (jeżeli nie anomalii) była czter- nastotomowa praca P. Santangelo Fondamenti di una scienza delta linguaggio e sua storia remota (Ppdstawy nauki opochodze niu języka i jego starożytnej historii), w której język pelazgij- ski traktowany był jako prajęzyk plemion koczowników-pas- terzy, zajmujących wybrzeża Morza Śródziemnego, jego wys py, Europę i część Azji (337). Inni lingwiści także odnajdywa li ślady etnosu pelazgijskiego poza granicami terytorium, jakie zakreśliły informacje zawarte w literaturze antycznej. Uczony grecki J. Thomopulos zaliczył do terenów zamieszkiwanych przez Pelazgów także Albanię, a język albański uważał za potomka języka pelazgijskiego (348). Uczony jugosłowiański M. Budimir w oparciu o dane toponimiczne i onomastyczne zaprezentował opinię o istnieniu ludu Pelastów (106). Ślady języka Pelastów znajdował Budimir w toponimice i onomasty ce Italii, Anatolii, Ilirii, Kaukazu i Syrii. Równocześnie z M. Budimirem poszukiwaniami lingwisty cznymi zajął się W. Georgijew, który odnalazł wjęzyku grec 25
kim wcześniejszą warstwę innego języka indoeuropejskiego, gdy pozostali uczeni, a przede wszystkim P. Kretschmer, wo leli mówić o wielości warstw w nieindoeuropejskim języku najstarszych mieszkańców świata egejskiego, którzy byli poprzednikami Greków. Ten najstarszy starożytny język indo- europejski Georgijew nazwał początkowo „językiem prailiryj- skim”, później zaś „pelazgijskim”. W odróżnieniu od Thomo- pulosa, który utożsamiał język pelazgijski z językiem albań skim, Georgijew uważał, że język pelazgijski zajmuje miejsce pomiędzy językami albańskim i armeńskim, lecz najbliższy jest językowi hetyckiemu. Wychodząc z tego założenia, Geor gijew zaczął interpretować leksykę ruską — nie odnosząc jednak sukcesu (patrz niżej). Tworząc koncepcję pelazgijską, Georgijew wykorzystał przebogaty materiał lingwistyczny świata anatolijskiego i za pewnił jej taką popularność, jakiej nie zdobyła sobie żadna z poprzednich hipotez pelazgijskich. Jedni uczeni ogłosili się kontynuatorami Georgijewa. inni zaś przyjęli jego koncepcję z pewnymi zastrzeżeniami. Na przykład L. Gindin. uważając „za całkowicie dowiedzione indoeuropejskie pochodzenie języka pelazgijskiego". nie odrzucał możliwości istnienia w toponimice Półwyspu Bałkańskiego reliktów języka pocho dzenia nieindoeuropejskiego (12, s. 23 i nast.; 13, s. 44 i nast.). W późniejszej pracy Gindin zaproponował, aby w języku pe lazgijskim wyodrębnić trzy warstwy: I) przedindoeuropejską (egejską); 2) indoeuropejską pelazgijsko-tracką; 3) indoeuro- pejską — anatolijską (14, s. 45 i nast.). Ten ostatni punkt wi dzenia przyjął W. Nieroznak (60, s. 216). Krótka analiza problemu pelazgijskiego waspekcie historio- graficznym powinna nam ułatwić orientację w informacjach pochodzących z tradycji antycznej. Nazwa „Pelazgowie” poja wia się po raz pierwszy u Homera. W Iliadzie figuruje „Argos pelazgijski” jako nazwa Tesalii (Horn. II. II, 681). Informacja ta znajduje się w tej części Katalogu okrętów, gdzie jest mowa o posiadłościach Achillesa. W innym miejscu poematu Homer zmusza Achillesa, by ten wzywał „Zeusa pelazgijskiego” z Dodony, i jednocześnie przedstawia osobliwości kultowe 26 w tej świątyni (Horn. II. XVI, 233—235). Epitet „pelazgijska” stosuje Homer do Larisy, jednego z miast tesalskich (Horn. II. II. 840). Homer wie o Pelazgach na Krecie, którą zamieszkiwali wspólnie z Eteokreteńczykami. Kydonami, Achajami i Dora mi (Horn. Od. XIX. 177). Jego zdaniem. Pelazgowie byli miesz kańcami Azji Mniejszej i występowali jako sojusznicy Troi (Horn. II, X, 429). Informacje, jakich Homer udzielił o Pelazgach. pozwalają traktować ich jako lud. który zajmował Tesalię, część Azji Mniejszej i część Krety. Homer nie wspomina o zamieszkiwa niu Pelazgów w Attyce, na Peloponezie czy w Italii. Czy z tego wynika, że pojawienie się Pelazgów w wyżej wymienionych legionach u późniejszych autorów jest rezultatem ich fantazji genealogicznych i filologicznych? Ta konstatacja, do której do szedł E. Meyer, nie wytrzymuje jednakże krytyki. Przecież /adaniem Homera nie było opisanie mapy etnicznej ówczesne go świata. Jeśli jednak, jak chcą późniejsi autorzy, Pelazgowie zamieszkiwali terytorium rozleglejsze niż w relacji Homera, nie oznacza to wcale, że owi autorzy mylili się albo nazywali Pelazgami jakiś inny lud. U pochodzącego z Beocji poety Hezjoda (VIII —VII w. p.n.e.) eponim Pelazgów — „Pelasgos" występuje jako autoch ton i ojciec arkadyjczyka Likaona (Hes. Irag. 43—44). Uczony austriacki T. Lóchner-Huttenbach uważał hipotezę mówiącą 0 zamieszkiwaniu Pelazgów w Arkadii za spekulację i starał się wyjaśnić jej źródła (255. s. 101). Po pierwsze, Arkadyjczycy zaliczali się do najstarszego ludu, który zamieszkiwał Ziemię, zanim jeszcze na niebie pojawił się Księżyc, stąd też musieli pochodzić od tak staro żytnego przodka, za jakiego uważali Pelasgosa. Po drugie, zdaniem T. Lóchnera-Huttenbacha, na Peloponezie znajdo wało się Argos, utożsamiane błędnie z Argos pelazgijskim, tj. z Tesalią. Dowody te nie wydają się przekonywające. Pelasgos nie był najstarszym bohaterem mitycznym, którego można by wybrać na prarodzica Arkadyjczyków, Argos zaś nie leżało w Arkadii, lecz. w Argolidzie. Widocznie i Hezjod, 1późniejsi autorzy mieli podstawy do tego, aby łączyć Arkadyj- 27
czyków z Pelazgami. Przy tym niekoniecznie właśnie poemat Hezjoda musiał posłużyć jako źródło opinii o pelazgijskim pochodzeniu Arkadyjczyków. Zapewne istniały jakieś poda nia, które łączyły Arkadię z Pelazgami. Nie wykluczone też, że podczas migracji doryckiej część Pelazgów trafiła do Arka dii i stamtąd mogła przejść do Italii. Przypuszczenie to po zwalało późniejszym autorom nazywać italskich Pelazgów Arkadyjczykami. U późnorzymskiego autora Zenobiusza znajduje się porze kadło, które T. Lóchner-Hiittenbach znalazł też u Alkajosa i Hellanikosa. Porzekadło dotyczy miasta Pitany (w Eolii), które doświadczyło zmienności losu. Z komentarzy do tego po rzekadła wynika, że Pitana była początkowo podbita przez Pe lazgów, potem wyzwolona przez Erytrejczyków(FGH I. Heli., fragm. 115). W jednym z fragmentów wiersza Alkajosa (Ale. fragm. 121,6) Pelazgowie są także wspominani w związku z Eolami, lecz nie wiadomo, czy mowa tu o Eolach z Testalii, czy z Azji Mniejszej (225, s. 102). Ponieważ jednak w porzeka dle Alkajosa mówi się o wydarzeniach w Azji Mniejszej i zdo byciu eolskiego miasta Pitany, przypuszczać należy, iż także drugi urywek tego autora traktuje o Eolach z Azji Mniejszej, a więc odpowiednio o Pelazgach z Azji Mniejszej. Pierwszym historykiem greckim, piszącym o Pelazgach, był Hekatajos z Miletu (około 546—480 w. p.n.e.), który uważał ich za najstarszych helleńskich mieszkańców Tesalii. Wymie niając miasta tej krainy, Hekatajos wymienia Krannon, poło żony w Tesalii pelazgijskiej (FHG I. Hec. fragm. 112). Hekata jos wiedział także o przebywaniu Pelazgów w Attyce i wygna niu ich stamtąd przez Ateńczyków (FGH I. Hec. fragm. 362). Jednakże we fragmentach jego Opisania Ziemi, dotyczących Italii, Pelazgowie nie zostali wspomniani. Współczesny Hekatajosowi Akusilaos z Argos nazywa Argo- sa i Pelasgosa synami Niobe i Zeusa (FHG I. Acus,fragm. 111). Braterskie związki, jakimi Akusilaos połączył Argosa i Pelas gosa, pozwalają sądzić, że był on zwolennikiem wersji mówią cej o zamieszkiwaniu Pelazgów na Peloponezie. Pośród autorów piszących o Pelazgach przed Herodotem 28 znaleźli się też dramaturdzy — Ajschylos (525—456 p.n.e.) i Sofokles (496—406 p.n.e.). W tragedii Błagalnice Ajschylos przedstawia rozległe królestwo Pelazgów, obejmujące na po łudniu Argos (w Arkadii), na północy — całą Tesalię i Chalik- ilikę (od rzeki Strymon), na północnym wschodzie — Dodonę i obszar Peonów (Aeschyl. Suppl. 250—254). Na czele tego mitycznego królestwa stał Pelasgos, syn Palajchtonosa. Tegoż Pelasgosa, podobnie jak ijego poddanych, Ajschylos nie uwa żał za barbarzyńców, lecz za Hellenów. Sofokles w Inachosie (wnosząc z tego, że powołuje się na ów fakt Dionizjos z Hali- karnasu (Dion. Hal. I, 25, 4) mówi o Tyrrenach-Pelazgach, lokując ich na Peloponezie. Żaden ze starożytnych autorów nie wspomina Pelazgów tak często jak Herodot. Będąc zdania, że Tyrrenowie otrzymali swą nazwę w Italii (Herod. I, 94), Herodot, aby nie popaść w sprzeczność z samym sobą, musiał, gdzie to możliwe, wy kluczyć Tyrrenów z mapy etnicznej wschodniej części świata śródziemnomorskiego, zastępując ich innym ludem. Tak właś nie można tłumaczyć pojawienie się w wielu miejscach jego pracy Pelazgów. Herodot mówi o Pelazgach z Lemnos, którzy zbudowali statki, aby najechać Attykę i porwać tam kobiety (Herod. IV, 145, VI, 136). Jednocześnie w tekście Herodota znajduje się wiele infor macji, których nie można rozpatrywać jako rezultatu zastąpie nia Tyrrenów przez Pelazgów. Jak zapewnia Herodot, Jonowie byli pochodzenia pelazgij- skiego (Herod. I, 56). Rozumieć to należy w ten sposób, że byli oni potomkami autochtonicznej ludności barbarzyń skiej — w odróżnieniu od Dorów, którzy przybyli później. Zgodnie z innym fragmentem pracy Herodota, Jonów nazy wano „Pelazgami Ajgialejskimi” (Herod. VII, 94). Konkrety zując tę myśl, Herodot informuje, że Hellada nazywała się początkowo Pelazgią (Herod. II, 56). Polemizując z Hekatajo- sem, według którego Pelazgowie zostali wypędzeni przez Ateńczyków, którzy zazdrościli im umiejętności uprawy roli, Herodot przedstawia inną wersję tej opowieści (Herod. VI, 137). Pelazgowie pojawili się z zamiarem zbudowania akro 29
polu i jako zapłatę za pracę otrzymali ziemię u stóp Hymettu. Według słów samych Ateńczyków, wygnani zostali za napad na dziewczęta, które chodziły po wodę. Herodot uważa Pelazgów za „lud barbarzyński” (Herod. I, 58), co oznacza, że nie byli oni Hellenami. Przechodząc do zagadnienia języka Pelazgów, Herodot wzbrania się przed udzieleniem dokładnej odpowiedzi, a mimo to dochodzi do wniosku, że prawdopodobnie mówili oni osobliwym narze czem barbarzyńskim, niepodobnym do języka sąsiadów (Herod. I, 57). Wniosek taki opiera się na tym, że współ cześni Herodotowi Pelazgowie, którzy mieszkali na północ do Tyrrenów (Tyrsenów) w Krestonie, i ci, którzy założyli Plakię i Skylakion na Hellesponcie, różnili się językiem od Ateńczyków i innych sąsiadów. Ten fragment dzieła Herodota wywołał zawzięte spory pośród współczesnych badaczy z powodu dwóch redakcji tekstu: rękopiśmiennej, w której wymieniona została Kresto- na, i w cytatach z Herodota u Dionizjosa z Halikarnasu, gdzie zamiast Krestony wymienione zostało italskie miasto Kroton (Krotona). Jeśli przyjąć redakcję Dionizjosa z Halikarnasu, Herodot miał na myśli Pelazgów i Tyrrenów z Italii, jeśli zaś przyjmiemy redakcję rękopiśmienną, to będziemy mieli do czynienia z Pelazgami i Tyrrenami z wybrzeża trackiego. Zaakceptowanie jednej lub drugiej wersji ma dla nas szcze gólne znaczenie. Jeśli zgodzimy się z Dionizjosem z Halikar nasu, będziemy musieli uważać Herdota za pierwszego history ka, który wiedział, iż Pelazgowie zamieszkiwali Italię. W każ dym jednak razie powstają trudności, ponieważ Herodot nie wspomina nigdzie ani o Pelazgach w Italii, ani o Tyrrenach we wschodniej części świata śródziemnomorskiego. Za wy chodźców z ziemi egejskiej do Italii uważa on tylko Lidyj- czyków, którzy przyjąwszy imię swego wodza Tyrrena, zaczęli się w tym kraju nazywać Tyrrenami (Herod. I, 94). Pewne światło na ten problem rzuca dzieło Tukidydesa. Opisując mieszkańców półwyspu Akte, zwraca on uwagę, że zajmowali go Pelazgowie, wywodzący się od Tyrsenów, którzy mieszkali niegdyś na wyspie Lemnos i w Atenach (Thuc. IV, 109, 4). W związku z tym dla Tukidydesa „Tyrsenowie” to o wiele szersze pojęcie etniczne niż „Pelazgowie”. Dzięki Tukidydesowi możemy uściślić także inny fragment z Herodo- la. Mówiąc o Pelagryce (lub, zgodnie z innymi rękopisami jego dzieła, o Pelasgice), Tukidydes rozumie pod tą nazwą nie ścianę, mur, lecz dzielnicę, co wynika z zakazu osiedlania się w tym miejscu (Thuc. II, 17, 1). Jednakże Tukidydes zgodny jest z Herodotem co do tego, że Pelazgowie to najstarszy lud Hellady, przodkowie Hellenów, którzy dali im swoją na zwę (Thuc. I, 3, 2). t Nie zagłębiając się w informację późniejszych historyków greckich o Pelazgach we wschodniej części świata śródziem nomorskiego, zajmijmy się danymi dotyczącymi ich migracji do Italii. Najpełniejsze dane na ten temat zostały zawarte w dziele llellanikosa z Mityleny na Lesbos, zatytułowanym Foronis: „Tyrrenowie nazywali się początkowo Pelazgami. Od samego króla Pelasgosa i Menippy, córki Penejosa, pochodzi Frastor, od niego — Amyntor, od Amyntora —Teutamid, od Teutami- da — Mann. W czasie panowania tego ostatniego Pelazgowie, wypędzeni z miejsc swego zamieszkania przez Hellenów i znie sieni przez drylujące statki do Spinety w Zatoce Jońskiej, za łożyli w głębi kraju miasto Kroton i osiedlili się na terenach, które obecnie noszą nazwę Tyrrenii” (FHG, I. Heli. fragm. 1). Herodot przypisywał Pelazgom wiele z tego, co było charak terystyczne dla Tyrrenów. Nie mniej są to dla niego różne ludy. Prawdopodobnie Hellanikos po raz pierwszy w literatu rze greckiej utożsamił Pelazgów i Tyrrenów. Wślad za nim czy nią to Tukidydes i Solokles. Jak mniemają współcześni bada cze, to utożsamienie dwóch różnych ludów wyjaśnić można brakiem u autorów z V w. p.n.e. rzetelnych danych o najstar szej etnografii (255, s. 104). Dla nas jest ważne, że Hellani kos mówi o Pelazgach i Tyrrenach jak o jednym ludzie Italii. Z przytoczonego wyżej cytatu wynika też, że historia Pela zgów do czasu ich emigracji do Italii obejmowała zdaniem llellanikosa cztery pokolenia, tj. około 120 lat. Hellanikos nie wyjaśnia, skąd Pelazgowie przybyli. Wnosząc jednak 31
z określenia „dryfujące statki”, nie przepłynęli po prostu Morza Adriatyckiego (nazywanego „Zatoką Jońską”), lecz płynęli z daleka. W innych częściach swej pracy Hellanikos mówi o Pelasgo- sie, synu Toroneosa (albo Triopasa), który po śmierci ojca odziedziczył ziemie wzdłuż rzeki Erasinos i założył Larisę (FHG I, Heli. fragm. 7). Rzeka Erasinos znajdowała się w Ar kadii lub Argolidzie. Stąd też Hellanikos uważał Pelazgów za mieszkańców Peloponezu. Bratem Pelasgosa nazywa Hellani kos Jazona, który otrzymał Elidę (FHG I. Heli, fragm. 37). Późniejsi historycy także zajmują się tematem migracji Pe lazgów do Italii. Syrakuzański historyk Filistos (pierwsza połowa IV w. p.n.e.) mówi o tym, że Pelazgowie wygnali Ligurów, którzy pod dowództwem Sikelosa wyemigrowali na Sycylię (FHG IV. Phil. fragm. 2). Hieronim z Kardii (czasy diadochów) mniema, że Pelazgowie, zamieszkujący Magnety- dę w Tesalii, zostali wyparci przez Lapitów do Italii (FHG IV. Hieronim, fragm. 11). Historyk o hetyckim imieniu Myrsilos w pracy poświęconej historii Lcsbos szczegółowo naświetla dzieje niedoli Pelazgów. Zachowany przez Dionizosa z Hali- karnasu fragment dzieła tegoż autora rozpoczyna się od opisu dobrobytu Pelazgów, po którym nastąpiły takie nieszczęścia, jak głód, wyginięcie bydła, narodziny potworkowatych dzieci, najazdy wrogów. Część Pelazgów zginęła z rąk barbarzyńców, lecz większość wyemigrowała do Hellenów i na ziemie barba rzyńskie. Pod tym ostatnim terminem rozumie się Italię, gdzie Pelazgowie spotkali się z poparciem Aborigenów. Ajednak nie dola towarzyszyła temu ludowi także w Italii. Wieszczek, do którego zwrócili się o radę, zobowiązał ich, by płacili dani nę Zeusowi, Apollinowi i Kabirom (FHG IV. Myrs. fragm. 2). Chociaż Hellanikos w urywku, jaki dotrwał do naszych cza sów, nie podaje, skąd Pelazgowie przybyli do Italii, to Myrsi los wskazuje na Lesbos jako miejsce wyjściowe ich emigracji. W tym wariancie pelazgijska wersja pochodzenia Etrusków najostrzej przeciwstawia się wersji tyrreńskiej Herodota, po nieważ ten wywodzi Tyrrenów z Lidii. Jednakże różnice te mogą się wydać nie tak bardzo istotne, jeśli weźmiemy pod 32 uwagę, iż Lesbos była uważana za miejsce zamieszkiwane przez Tyrrenów. Różnica między dwiema wersjami jest raczej różnicą terminologiczną niż faktyczną. Albowiem istotne jest to, że mieszkańcy Lesbos — bez względu na to, czy zwali się lyrrenami. czy też Pelazgami — osiedlili się w Italii, w kraju Umbrów\ Myrsilos uważa, że mieszkańcami Lesbos byli Tyrre- nowie, którzy udawszy się na wędrówkę, zaczęli nazywać się Pelazgami, jak wędrowne ptaki (po grecku pelargos znaczy bocian), ponieważ dążyli gromadnie do krain zamieszkałych przez Greków i barbarzyńców (FHG IV. Myrs. fragm. 3). Ostatni z autorów historii Attyki — Filochoros (III w. p.n.e.), informując o zasiedleniu przez Pelazgów wyspy Lem- nos. dodaje, że tam nazywali się oni Syntyjczykami (FHG I. Philoch. fragm. 6). Obszerne i pod wieloma względami jedyne w swoim rodzaju informacje o Pelazgach i Tyrrenach zawiera niewielki poemat Likofrona Aleksandra (zachował się do naszych czasów w wielu manuskryptach). W poemacie tym córka Priama opowiada o katastrofie Troi i odrodzeniu jej w Italii, w potężnym Rzymie, o cierpieniach Greków, którzy wrócili do ojczyzny, o odwiecznej walce Azji i Europy. Rozwijając główną ideę swego utworu, sprowadzającą się do nierozerwalności związków Zachodu ze Wschodem i wspólno ty ich losów. Likofron wykorzystał podania greckie o migra cjach ludów. W opowieści o wojnie trojańskiej bohater grecki nazwany został „pelazgijskim Tyfonem” (I.ycophr. 177), prawdopodob nie dlatego, że byl rodem z Tesalii, zamieszkałej w staroży tności przez Pelazgów. Możliwe jest także inne skojarzenie: potwór Tylón, jak chce Homer, zamieszkiwał ziemię Arymów (Horn. II. II, 783), którzy mogli być związani z Pelazgami. Likofron nazywa Pelazgami tesalijskich uczestników wyprawy Argonautów (Lycophr. 1364). Likofron wiedział o przemiesz czeniu się Pelazgów do Italii i ich osiedleniu się na terytorium między Latynami i Dauniami (Lycophr. 1241). Praojców Etrusków — Tarchona iTyrsena Likofron nazywa „złocistoszarymi wilkami, odroślami krwi Heraklesa” (Ly cophr. 1249). Świadczy o tym również legenda o pochodzeniu } —Etruskowie 33
Tarchona i Tyrsena od syna Heraklesa — Telefosa. W związku z opowieścią o emigracji Tarchona i Tyrsena do Italii Liko- fron mówi o wojnie prowadzonej przez nich z Boreigonami (Lycophr. 1250 i nast.)- Z opisu tej wojny w innym miejscu wy nika, że Tyrrenowie odebrali Ligurom i Pelazgom Pizę, docho dząc do granic Umbrii (Lycophr. 1359 i nast.). Tak więc, zgod nie z Likofronem, Tyrrenowie nie zajęli miast umbryjskich, jak twierdził Herodot, lecz miasta pelazgijskie. Cieśninę Messyń- ską Likofron nazywa Cieśniną Tyrreńską (Lycophr. 649); utoż samia też Odyseusza z Nanasem —bohaterem legend etruskich (Lycophr. 1243). W dziele Diodora Sycylijskiego zachowało się wiele infor macji o Pelazgach, pochodzących zdzieł, które nie dotrwały do naszych czasów. Według Diodora, Pelazgowie pierwsi zapoży czyli stworzone przez Fenicjan znaki pisma, zmieniając nieco ich charakter. Pismem tym, które otrzymało nazwę pisma pe- lazgijskiego, posługiwali się poeci do Homera (Diod. III, 67, 1—2). Trudno powiedzieć, o jakim to piśmie mówi! Diodor. Do czasów Homera znamy jedynie znaki pisma linearnego „B”, ale nie było to pismo pochodzenia fenickiego. W swoim dziele Diodor opowiada, że po potopie Deukalionowym Pelaz gowie wespół z Eolami przeprawili się na Kretę pod wodzą Tektamosa (w jednym z manuskryptów Teutamosa) (Diod. IV, 60, 21). Zgodnie z informacją Diodora, Tektamos udał się na Kretę razem z Dorami (Diod. V, 80, 2). Nie przeszkadza to Diodorowi uważać Pelazgów za pierwszych mieszkańców Kre ty i wychodźców z Likii, dokąd trafili z Argolidy (Diod. V, 81, 1—2). Spośród wyszczególnionych 17ludów panujących na morzach Diodor wymienia także Pelazgów (Diod. VII, 11), lecz możliwe, że pod terminem Pelazgowie rozumieć należy Tyrrenów. Bardziej wiarygodne informacje o Pelazgach zawiera Geo grafia Strabona (64 r. p.n.e. — 23 r. n.e.). Jak pisze Strabon, Pelazgowie zamieszkiwali wstarożytności Tesalię i Epir (Strab. V, 2, 4). Powołując się na mieszkańców wyspy Chios, prawdo podobnie historyków tej wyspy, Stabron mówi o przesiedleniu części Pelazgów z Tesalii na Chios (Strab. XIII, 3,3). Jedno- 34 c/eśnie informuje, że Pelazgowie byli stale koczującym i bardzo ruchliwym ludem, który osiągnął potęgę po przesiedleniu się I ołów i Jonów do Azji. Tesalię uważa Strabon za ojczyznę Pelazgów, którzy prze prawiwszy się do Italii, założyli tam Agyllę, nazwaną póź niej Caere (Strab. V, 2, 3). Regis Villa w okolicach Ostii była rezydencją króla Maleosa, stojącego na czele Pelazgów, założycieli Agylii (Strab. V, 2, 8). Zgodnie ze Strabonem, Tyrrenowie i Pelazgowie zasiedlili Herculaneum i Pompeje po Oskach (Strab. V, 4,8). Prócz tego Strabon przekazuje legen dę o pelazgijskim królu Piasusie, zabitym przez swoją córkę (Strab. V, 3, 4). Najbardziej obfite informacje o Pelazgach w Italii zachowały się u Dionizjosa z Halikarnasu. Historyk ten mniema, że pierw szymi Grekami, jacy przybyli do Italii, byli Arkadyjczycy na czele z Enotrem, wnukiem Pelasgosa (Dion. Hal. I, 11, 12). Twierdzi on, że Pelazgowie przybyli później niż Arkadyjczycy- -Enotrzy (Dion. Hal. I, 13,2). Jego zdaniem, część wypartych z Grecji Pelazgów osiedliła się w Italii obok Aborigenów, po nieważ będąc ludem helleńskim z Tesalii byli z nimi spokrew nieni (Dion. Hal. I, 23, 2). Wygnani z Tesalii Pelazgowie ruszyli w różnych kierunkach. Główna ich grupa skiero wała się na zachód, do Dodony, do swoich współplemień- ców. Stamtąd, w poszukiwaniu środków do życia, przeprawili się do Italii i wylądowali u ujścia rzeki Pad. Część z nich pozostała tam i założyła miasto Spina, które zresztą musieli Pelazgowie opuścić pod naciskiem barbarzyńców (Dion. Hal. I, 18, 2—3). Druga grupa Pelazgów ruszyła do kraju Umbrów: ci wystąpili zbrojnie przeciwko imigrantom, ale opór ten został przełamany dzięki sojuszowi z Aborigenami (co przepowie działa wyrocznia) (Dion. Hal. I, 19, 2—2). Wspólnie z sojuszni kami Pelazgowie ruszyli przeciwko Umbrom, zabierając im Kroton, a następnie przeciwko Sykulom. Wydarzenia te miały miejsce w trzecim pokoleniu po wojnie trojańskiej. Razem z Aborigenami Pelazgowie założyli Agyllę, Pizę, Saturnię, Alsium, które potem zabrali im Tyrrenowie (Dion. Hal. I, 20, 5). W Falerii i Fescennii w czasach Dionizjosa z Halikarna- 35
su istniały jeszcze ślady pobytu Pelazgów. o czym świadczy podobieństwo broni, kultu i sposobu życia mieszkańców tych miast z bronił), kultem i sposobem życia ludności Argolidy, skąd, zdaniem historyka, Pelazgowie przybyli do Italii (Dion. Hal. I. 21). Z tych ludów, które przybyły po Pelazgach, najpotężniejsi byli Tyrrenowie (Dion. Hal. I, 26, 2). Wypędzili oni Pelazgów z miast leżących na północ od Tybru (Dion, Hal, I, 28. I). To, że autorzy greccy nazywali Pela zgów Tyrrenami, podobnie jak i Latynów, Umbrów i Ausonów, Dionizjos tłumaczy znacznym oddaleniem i nieustannymi mi gracjami owych ludów (Dion. Hal. I. 29, 2). W tym wypadku Dionizjos plącze różnorodne zjawiska. Przecież mylenie Pela zgów i Tyrrenów w dziełach autorów greckich niekoniecznie związane jest ze „znacznym oddaleniem”: wielokrotnie jeden i ten sam lud świata egejskiego określany jest przez różnych autorów jako „Pelazgowie", to znów jako „Tyrrenowie". Jak pamiętamy, Tukidydes mówi o „Pelazgach wywodzących się z Tyrrenów". Co się tyczy Latynów, Umbrów i Ausonów, to mogli ich nazywać Tyrrenami, ponieważ byli oni mieszkańca mi Tyrrenii — tak właśnie we wczesnej literaturze greckiej nazywano Italię. „Teoria pelazgijska” Dionizjosa z Halikarnasu opierała się nie tylko na tradycji greckiej, lecz także na literaturze rzym skiej. W swoich pracach o pochodzeniu Rzymu wcześni auto rzy łacińscy wychodzili z założenia, że na terytorium Lacjum obok „starożytnych Latynów” i Sykulów znajdowali się wy chodźcy z Grecji — Aborigeni (Boreigoni) i Pelazgowie. Zgod nie z Dionizjosem (Dion. Hal. II. 49; I, 14, 1), opinii tej trzymali się Katon Starszy i Warron. Późniejsi autorzy łacińskojęzyczni także przyjęli „teorię pelazgijską”. Poeta rzymski Publiusz Wergiliusz Maro (70—19 r. p.n.e.), przedstawiając migrację Trojańczyków do Italii, opisuje ich spotkanie z Arkadyjczyka- mi na czele z Luandrem (Verg. Aen. VIII. 100). Korzystając z rady Euandra. aby wdać się w pertraktacje z Etruskami, Eneasz przejeżdża obok rzeki, nad którą leży miasto Caere i widzi tam gaj, poświęcony przez Pelazgów bogu pastwisk i stad — Sylwanusowi (Verg. Aen. VIII, 597—601). W związku 36 / tym Wergiliusz stwierdza, że w dawnych czasach Pelazgowie władali Lacjum. Pośród imion dowódców statków etruskich, wysłanych na pomoc Eneaszowi, znajdujemy nie tylko imiona etruskie, ale i te, które mogą być potraktowane jako pelazgij- skie — Abas i Kupawon (Verg. Aen. X, 170, 186). Abas był praojcem Abantów, uważających siebie prawdopodobnie za lliryjczyków. Wynika to z informacji Likofrona (Lycophr. 1043), gdyż po wojnie trojańskiej Abanci przybyli do Epiru. Nic mniej znamienne jest, że Akrisios, syn Abasa, król Argos, ucieka od swego wnuka Perseusza do Pelazgów (FHG I, Pherec. Iragm. 26). Temat imienia Abasa ab wchodzi także do ctnoni- mu Abrowie. Abrowie, mieszkańcy wschodniego wybrzeża Adriatyku, żyli w sąsiedztwie z Taulancjami (FHG I. Hec. Iragm. 69) i mogą być uważani za lliryjczyków (239, s. 113). Kupawon, występujący u Wergiliusza pod postacią człowieka- -łabędzia, bliski jest mitycznej postaci Kupały, obcej środowis ku greckiemu i tyrreńskiemu, lecz egzystującej u lliryjczyków, u później u Słowian (64. s. 126). Autorzy późnorzymscy także uważali Pelazgów za miesz kańców Italii. Julius Giginus w drugiej księdze swego dzieła Miasta nazywa przodka Herników — Hernika — Pelasgosem, a samo plemię Herników — starą kolonią pelazgijską (cyt. za Macr. Sat. V, 18, 16). Silius Italicus przedstawiał legendę, zgodnie z którą w Pice- num święte schronienia — azyle otrzymały nazwę od Ezisa, króla Pelazgów (Sil. It. VIII, 443). Zgodnie z Pliniuszem Star szym, Pelazgowie byli poprzednikami przybyłych z Lidii Tyr renów i mieszkali w Lacjum (Plin. N.H. III, 56), a także w Lu kami i Bruttium (Plin. N. H. III, 71). Plutarch (ok. 45 — około 127 r. n.e.), badając od kogo i zja kiego powodu miasto Rzym otrzymało swoje wielkie imię, które obiegło wszystkie „ludy”, zaczyna od przedstawienia wersji pelazgijskiej — najbardziej widać rozpowszechnionej pośród historyków greckich: „Powiadają oni, że Pelazgowie, którzy przemierzyli większą część Ziemi i podbili niemal wszy stkie ludy, osiedlili się tam i nadali swoje imię miastu, by głosiło ono siłę ich oręża” (Plut. Rom. 2). Z tego cytatu wynika, że 37
autor uważał Pelazgów za lud mówiący językiem greckim (rho- me znaczy po grecku „siła”, „potęga”). Tak więc tradycja antyczna wystarczająco jasno informuje o emigracji Pelazgów do Italii, nie myląc ich na ogół z Tyr- renami. W tym wypadku, kiedy Pelazgowie i Tyrrenowie uwa żani są za ludy o wspólnym pochodzeniu, ich migracje dato wane są różnie, przy czym Pelazgów zalicza się do wcześniej szej fali migracyjnej. Jak traktować te informacje? Czy można uważać Pelazgów za najstarszych Hellenów? Czy mowa tu 0 przesiedleniu się ludu etnicznie różnego od Hellenów? Skąd Pelazgowie ruszyli do Italii? Z Tesalii? Z Azji Mniejszej? Z wysp Morza Egejskiego? Jakie były ich stosunki z miejscowymi ple mionami? Aby odpowiedzieć na te pytania, nie wystarczy powołać się na przedstawione przez nas informacje autorów antycznych. Istotną pomocą służyć może zbadanie tego materiału lingwi stycznego, jaki zawarty jest w niewielu znanych nam imionach własnych Pelazgów i toponimice pelazgijskiej. Pierwsze imiona Pelazgów znane są nam ze wzmianek wKa talogu okrętów Homera, a należały one do dowódców oddziału pelazgijskiego, który stawił się na wezwanie Troi (Horn. II, II, 840—843). Są to Hippofoos i Pileus. Noszący te imiona wojow nicy byli synami Pelasgosa Letosa, syna Teutamosa. Tak więc mamy cztery imiona: Hippofoos, Pileus, Letos i Teutamos. To ostatnie imię figuruje także u innych autorów jako pelazgij- skie. U Hellanikosa wymienionyjest Pelazg AmyntorTeutami- dos (FHG I. Heli. fragm. 1). Patronimik tej osoby stworzony jest od imienia Teutamosa. W Italii, na wybrzeżu liguryjskim, potwierdzono istnienie ludu Teutanów lub Teutów (Serv. Aen. X, 179; Plin. N.H. III, 5). Serwiusz informuje, że lud ten mówił po grecku i mieszkał przed pojawieniem się tam Etrusków, którzy założyli swoje miasto Pizę na miejscu miasta Teutanów — Teuty (lub obok niego). Zgadza się to z rozpatrzonymi wyżej wskazówkami autorów antycznych o niezależnych emigracjach Pelazgów 1 Tyrrenów do Italii: Teutanowie, wnosząc z podobieństwa 38 etnonimu z Homerowym Teutamosem, są jednym z plemion pelazgijskich. W znacznie późniejszej epoce historycznej imię Teutamos używane jest jako imię iliryjskie. Od tematu teut utworzono imię iliryjskiej królowej Teutany (także Teuty), która rządziła w latach 230—228 p.n.e., po swoim małżonku Argonie (Pol. II, 5; App. III. 7; Dio. Cass, fragm. 49, 3). Tenże temat /ew/spoty- ka się często w etnonimach germańskich iceltyckich (Teutoni), a w Italii wchodzi on w touto Osków i etruskie touta w znacze niu wspólnota, lud, plemię (255, s. 153). Natomiast pelazgijskie imię Letos do niedawna nie znajdo wało paralel lingwistycznych w Italii. Odpowiednik tego imienia odnaleziono jedynie w hydronimach Krety, Tesalii i Karii, a także w nazwie mitycznej rzeki podziemnego kró lestwa — Lcta (Lethe). T. Lóchner-Huttenbach uważa słowa powstałe od rdzenia leth za słowa przedgreckie (255, s. 154). W. Georgijew — wierny swej zasadzie — znajduje dla słów przedgreckich paralele indoeuropejskie, wywodząc Lcthaios od greckiego lithos (kamień) i tłumacząc je jako „kamienny strumień” (200, s. 31). Można by sądzić, że imię Letos, w odróżnieniu od imienia Teutamos, nie znalazło odbicia w onomastyce tych regionów, gdzie zgodnie z tradycją mieszkali Pelazgowie. Znaleziska w greckiej świątyni etruskiego miasta Gravisca pozwalają, naszym zdaniem, zmienić to stanowisko. Na denku attyckiego kiliksu z 530 r. p.n.e. czytamy: Lethaos (356, s. 407). Imien nik Homerowego Letosa, podobnie jak ici, którzy nosili czysto greckie imiona (Eudemos, Aleksander)czy likijskie (Pakcjusz), składali ofiary Turano-Afrodycie. To, że Letos nie jest przy padkowym Grekiem, który znalazł się w Gravisca, leczjednym z potomków pelazgijskiego etnosu osiedlonego w Etrurii, potwierdzają szeroko rozpowszechnione imiona etruskie, stworzone od tematu leth, E. Fetter naliczył 48 inskrypcji z imionami Lethe, Lethia (368, s. 72 i nast.). Nazwy stworzo ne od tematu leth potwierdzają w pełni przekazy tradycji o migracji Pelazgów do Italii. Nie mniej wyraźne ślady pozostawili Pelazgowie także w to- 39
ponimice Etrurii. Usiłując wyjaśnić nazwę miasta Caere, Stra- bon relacjonuje epizod z jego dawnej historii: „Dzisiejsza Kereja nazywała się niegdyś Agyllą i, jak powiadają, założona została przez Pelazgów przybyłych zTesalii. A kiedy owi Lidyj- czycy, którzy zmienili swą nazwę na Tyrrenów, wyruszyli na wyprawę przeciwko Agylejczykom, jeden z nich podszedł do murów miasta i zapytał o jego nazwę. Stojący na murze Tesal- czyk, zamiast odpowiedzieć, powitał go słowem Chere. Tyr- renowie wzięli to za dobry znak i zmienili nazwę miasta” (Strab. V. s, 3). Słowo Agylla odnosi się bezwarunkowo do leksyki pelazgij- skiej. Dowodzi tego epitet czczonego przez Pelazgów z Attyki i Argilidy boga — Apollina Agyeiosa, którego Pauzaniasz uważał za patrona dróg (Paus. I, 31,6; II, 19, 8). Według Księgi Sudy, „Agyeius jest to kolumna, która wieńczy ostry wierz chołek. Kolumny takie stoją przed drzwiami. Jedni mówią, że są one znamienne dla Apollina, inni, że dla Dionizosa, trzeci zaś, że dla jednego i drugiego” (Suda, s. v. Agyeius). Hezy- chiusz także uważa, że agyeius to ustawiony przed drzwiami ołtarz w kształcie kolumny (Hesych. s.v. Agyeius). Kult boga nazywanego później Apollinem albo Hermesem i przedstawio nego w postaci słupa lub, jak uważa A. Łoksiew, „ożywionego fetysza” (47, s. 271), koresponduje z opisem religii Pelazgów u Herodota (Herod. II, 51—52), a także z lokalizacją geografi czną miasta, zajmującego szczyt wzgórza. Hekatajos informuje o nazwach dziewięciu miast „enotryj- skich”: Arintha, Bristiaca, Cossa, Erimon, Ixias, Cyterium, Malanius, Drys. Ninea (FHG I, Hec. fragm.). Enotrzy to prawdopodobnie jeszcze jedno z plemion pela- zgijskich lub przynajmniej pokrewnych Pelazgom, bowiem Enotr, zgodnie z Ferekydesem (FHG I. Pherec. fragm. 85), po chodził od syna Pelasgosa — Likaona. Tylko jedno ze wspom nianych przez Hekatajosa miast zachowało swoją pelazgijską nazwę w czasach panowania Etrusków. Jest nim Cosa, wymie niona przez Strabona jako miasto tyrreńskie, leżące na wy brzeżu, na południe od Populonii (Strab. V. 2,8). Pozostałe 40 miasta enotryjskie otrzymały prawdopodobnie inne nazwy po zagarnięciu ich przez Tyrrenów. Analiza nazw niektórych miast enotryjskich pozwala nam ujawnić bezpośrednią łączność z pelazgijską onomastyką i toponimiką. I tak toponim Dris odpowiada etnonimowi Dryopowie. Mityczny założyciel tego ludu, wypędzonego z Peloponezu przez Dorów (Paus, IV. 8, 3), uważany był za syna Likaona, a więc za wnuka Pelasgosa. Zdaniem Pauzania- sza, pierwotnym miejscem zamieszkania Dryopów były okoli ce góry Parnas (Paus. V, 1,2). Według innej informacji, Dryo powie mieszkali niegdyś w Attyce, nad strumieniem Sperche- jos, uważanym za ojca Dryopsa (FHG I. Pherec. fragm. 23). W nazwie pelazgijskiego miasta Malanius zawartyjest temat mai, reprezentowany szeroko wstarodawnej toponimice regio nu egejsko-anatolijskiego w miejscach zamieszkania Pelazgów: na przykład Malea — skała w pobliżu portu Festa (Kreta), Malunt (Troada) i inne. Ten sam temat posiada imię mityczne go króla Pelazgów — Maleusa, którego pałac znajdował się na tyrreńskim wybrzeżu Italii pod Gravisca (Strab. V, 2,8). Odczytanie pisma linearnego ,,B” pozwoliło dodać do tych toponimów i antroponimów szereg słów z tematem mar: mara, marateu, maranio, w których z łatwością rozpoznać można greckie Malas, Malantheus, Malanion. Nazwa miasta Iksias posiada wspólny temat z imieniem tesalskiego mitycznego króla Iksiona. Nazwa miasta Arin- thoos powstała od pelazgijskiego tematu ar przy użyciu przy rostka — nth, stosowanego powszechnie w miejscach zamiesz kania Pelazgów. Pochodzenie pelazgijskie posiada też prawdopodobnie to ponim Cortona — nazwa najstarszego miasta na terytorium Etrurii. L. Gindin porównuje nazwę Cortona z nazwami miast starej Anatolii i Krety, powstałymi od tematu cort (12, s. 157). Nazwa Pyrgi (port etruskiego miasta Caere) była szeroko roz powszechniona w Anatolii. L. Gindin zestawia to słowo z gre ckim pyrgos (wieża) i hetyckim parku (wysoki), zaliczając je do toponimiki pelazgijskiej (12, s. 153 i nast.). Przytoczone przez nas częściowo ślady toponimiczne etnosu 41
pelazgijskiego w Italii mówią o Pelazgach jako o swego rodzaju masie etnicznej, a nie oderwanych grupach ludności. Podkre ślić jednak należy, że dane lingwistyczne świadczą o zamiesz kiwaniu przez Pelazgów tych właśnie rejonów, w których ich przebywanie znane jest z przekazów literackich. L u d y mor z a . O ludach świata egejskiego, w sąsiedztwie których mieszkali Pelazgowie iTyrrenowie, mówią nam źródła egipskie. W okresie panowania faraona Merenptaha na deltę Nilu najechali masowo mieszkańcy Pustyni Libijskiej *. Inskrypcja na murze w świątyni w Karnaku, uzupełniona trzema innymi tekstami hieroglificznymi na granitowych ko lumnach i stelach (ARE, s. 35), przekazuje nam taki oto obraz: król Libijczyków Mereri przywędrował do Egiptu z całą rodzi ną, prowadząc ze sobą nie tylko wojsko, lecz także stada. Nie był to zwykły napad łupieżczy, lecz najazd w celu osiedlenia się na ziemiach egipskich (333, s. 106). Wespół z Libijczykami i ich sąsiadami z pustyni przybyła część ,,ludów morza”, tj. ludy Szirdana, Lukka, Akaiwasza, Szekelesz. Peleseb i Turu- sza. Za czasów Ramzesa III najazdy ,,ludów morza” ponowiły się. Wśród nich nie było jednak ludów Akaiwasza i Tursza. W awangardzie szły ludy Szekelesz i Szirdana, do których przyłączyły się nie wymienione wcześniej ludy Tekra i Danuna. Wszystkie te ludy przedstawione są na reliefach Medinet-Habu wscenach batalistycznych, zcharakterystycznym uzbrojeniem. Godny uwagi jest wizerunek bitwy morskiej pozwalający usta lić, że najeźdźcy wtargnęli do Delty, gdzie starli się z Egipcja nami. Niektóre z tych „ludów morza” były już wcześniej znane Egipcjanom. Lud Szirdana wzmiankowany jest w dokumen * Pustynia Libijska, tożsama terytorialnie z Saharą, nic była ,.pustynią" w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Zgromadzone w naszych czasach dane archeologiczne mówią o Pustyni Libijskiej z II tysiąclecia p.n.c. jako o tery torium gęsto zaludnionym (76). 42 tach z archiwum w Tell el-Amarna, gdyż najemnicy rekruto wani z tego ludu służyli w wojsku faraona Amenhotepa IV. W czasach faraona Ramzesa II Szirdana walczyli jako korpus specjalny w „bitwie wieku” pod Kadesz. W tej samej bitwie sojusznikami Hetytów był lud Lukka. Lud ten zajmował się również piractwem na Morzu Egejskim. Zgodnie z tradycją kreteńską, na Morzu Egejskim jeszcze za czasów króla Minosa pirackie rzemiosło uprawiali Karyjczycy, nazywani wcześniej Lelegami (Herod. I, 171), a w źródłach hetyckich — „Luluchu”. Zresztą, Herodot znał też inną wersję, według której Karyjczycy byli odwiecznymi mieszkańcami lądu i zawsze „tak się nazywali” (Herod. I, 171). Praw dopodobnie Karyjczycy to nazwa własna ludu uprawiającego piractwo, a Lelegami albo Lukka nazwali go Kreteńczycy i Egipcjanie. Identyfikuje się Lukków z ludem znanym Hetytom jako Lokka, Grekom zaś jako Likijczycy (19, s. 103 i nast.). Jak wynika jednak ze źródeł hetyckich, Lukka zajmowali obszary górzyste. Prawdopodobnie zamieszkiwali oni Lykaonię, a nie grecką Likję, lub, jak chce G. Neumann, rejon między Karią a Lykią (72, s. 330). Utożsamienie ludu Peleszet z Eilistynami nie wywołuje teraz żadnych wątpliwości. Autorzy biblijni łączyli Filistynów z wyspami Morza Egej skiego. W Księdze Rodzaju Filistyni i Kaftoryci (Kreteńczycy) określeni są jako potomkowie Petrusyma i Chasluima (Rodź. X, 14). Część wybrzeża zamieszkałego przez Filistynów nazy wała się „południem kreteńskim” (1 Kri, XXX, 14). W badaniach dotyczących pochodzenia Filistynów nie mniej istotne okazały się dane archeologiczne, uzyskane w czasie wykopalisk w pobliżu Gazy. Dwubarwna ceramika filistyńska, datowana na XII—XI w. p.n.e., przypomina ceramikę mykeń- ską z okresu późnominojskiego (III C lb, 181) Bliskość typo logiczną z mykeńskimi pomnikami kultowymi i wotywnymi ujawniają filistyńskie posążki terakotowe stojącego i sie dzącego żeńskiego bóstwa. Grobowce skalne zbudowane na wybrzeżu Palestyny w XII w. p.n.e. bliskie są mykeńskim gro 43
bowcom skalnym. O wpływach egejskich świadczą także znalezione w osadach filistyńskich fibule tego samego typu, co cypryjskie (197, s. 21). Statki ludu Peleset na płaskorzeźbie Me- dinet-Habu różnią się cechami konstrukcyjnymi od statków egipskich. Przytoczone dane świadczą o obecności ludów egejskich na południowym wybrzeżu Palestyny w XII—XI w. p.n.e. Dawno już próbowano znaleźć odpowiedź na pytanie, jaki ze znanych tradycji greckiej ludów można utożsamić z egipskimi Peleset i biblijnymi Filistynami. M. Budimir twierdził, że są to Pela- zgowie. Trudności lingwistyczne — brak w języku egipskim i starohebrajskim dźwięku g — były jego zdaniem usuwane, 0 czym świadczy fakt, że niektórym autorom greckim znana jest forma pelastikon (Hesych. 1296) i forma pelastike (Sch. Horn. II. XVI, 233). Inne imiona biblijne Filistynów — Pichol, Achis — przedstawione zostały w epigrafice anatolijskiej. Godność nazywana seranim posiada odpowiednik w nazwie tyranos — słowie pochodzenia przedgreckiego, lecz posiada jącym to samo znaczenie. Wszystko to pozwala zgodzić się z hipotezą mówiącą o obec ności Pelazgów na wybrzeżu Palestyny i wykorzystać materiał archeologiczny „oazy filistyńskiej” do zbadania całości prob lemu pelazgijskiego. Lud Tekra, także przedstawiony na płaskorzeźbach egip skich, niektórzy badacze łączą z Trakami i z emigracją „ludów północnych” pobrzeża bałtyckiego na Bałkany i dalej do Egiptu (236, s. 144 i nast.). R. Barnett uważa Tekra za Teukrów z tradycji greckiej (116, s. 374). Teukros, uważany za syna frygijskiego boga rzeki Skamander, był praojcem Teukrów 1królów trojańskich. Według Herodota, jeszcze przed wojną trojańską Teukrowie przesiedlili się do Tracji; tylko jedno plemię pozostało w Troadzie (Herod. V, 13, 120; VII, 20, 43, 75). O przemarszu Teukrów-Frygijczyków w kierunku wscho dnim wiemy ze świadectwa Herodota o pokrewieństwie Frygij- czyków i Ormian (Herod. VII, 73), z danych asyryjskich dotyczących migracji Muszków, a także z materiału lingwistycz nego (21, s. 359 i nast.). Istnieją też wskazówki odnośnie powią 44 zań etnicznych Teukrów z mieszkańcami Krety. Wergiliusz da tuje pojawienie się Teukra na Krecie na czasy przed założeniem Troi (Verg. Aen. III. 104 inast.). Według Likolrona, Kreta była wyjściowym terytorium migracji Teukrów (Lycophr. 1302). W świetle tych przekazów tożsamość Tekra i Teukrów wydaje się bardzo prawdopodobna. Pewne trudności rodzą się podczas próby utożsamiania ludu Akaiwasza zjakimkolwiek ludem, znanym ztradycji antycznej lub źródeł wschodnich. Najczęściej Akaiwasza utożsamiani są z ludem Achijawa, którego królowie niemal na równych prawach znosili się z władcami hetyckimi (9, s. 99 i nast.). Jedni badacze identyfikują to państwo z królestwem mykeń- skim Achajów w Grecji (19, s. 99 i nast.), inni zaś lokują je na zachodzie Azji Mniejszej, w bezpośrednim sąsiedztwie kró lestwa Hetytów, a więc odrzucają grecki charakter tego kraju (207, s. 195 i nast.; 9, s. 101). Na korzyść lokalizacji bałkańskiej przemawiają imiona osób z ludu Achijawa mających do czynie nia z królami Hetytów. Ostatnio dowiedziono, żc są to imiona greckie. Pośród innych „ludów morza” wymieniony jest także lud Turusza, utożsamiany z Tyrrenami (Tyrsenami) — ludem o tradycji greckiej. Niektórzy badacze dziewiętnastowieczni uważali, że Tyrrenowie napadli na Egipt z zachodu. Jak utrzy mywał W. Deecke, Egipcjanie wiedzieli o Tyrrenach. którzy podczas swoich najazdów z Italii zdobyli dolinę Nilu (267. I, s. 70 i nast.). Pogląd ten był w pełni zasadny, ponieważ w owym czasie nie znano jeszcze źródeł anatolijskich. Przeciw „adresowi zachodniemu” Tyrrenów wystąpił hisz pański historyk i lingwista P. Bosch-Gimpera. Oparł się on nie tylko na danych pochodzących ze źródeł egipskich i greckich, ale też spożytkował cały istniejący w jego czasach materiał archeologiczny i lingwistyczny (131; 132. s. 637 i nast.). Zda niem Boscha-Gimpery, „ludy morza” zasiedliły Sardynię, północno-zachodnią Italię, południową Hiszpanię i Baleary, noszące w starożytności nazwę Wysp Tyrseńskich. Hiszpań skie miasto Tartessus zawdzięcza swoje powstanie Tyrrenom. Utożsamiając Sardów i Szirdana, Bosch-Gimpera powoływał się na podobieństwo tarcz i hełmów tych ludów. 45
Tę samą teorię rozwijał na materiale hiszpańskim G. Schul- ten (105, s. 8 i nast.). Udało się mu wykazać zbieżność oddziel nych słów w inskrypcjach andaluzyjskich z tekstem tyrreńskim z Lemnos. Poglądy P. Bosch-Gimpery i G. Schultena nie były jeszcze poparte przez dane archeologiczne, ponieważ wykopa liska naukowe w miejscach rozmieszczenia ,,ludów morza” do piero się rozpoczynały. Odrzucając „adres zachodni” Tyrrenów-Tursza, W. Bran- denstein przytacza następujące argumenty: 1) Tursza przed stawieni są na płaskorzeźbach z Medinet-Habu jako typowy lud z Azji Mniejszej; 2) Hetycki tekst króla Tuthalijasa IV wymienia lud Taruisza, identyczny prawdopodobnie z Tursza; w dzisiejszych czasach utożsamia się ten lud z Trojanami; 3) Wiadomości greckie o Tyrrenach,jako mieszkańcach świata egejskiego, poprzedzają pojawienie się Tyrrenów-Etrusków w Italii (134, stb. 1911). W taki to sposób przedstawia się dobrze uargumentowa- na egejsKo-anatolijska lokalizacja „ludów morza”. T a r s z i s z i T y r s e n o w i e . W poszukiwaniu danych o Tyrrenach nie powinniśmy zapominać o Biblii. Biblia prze chowała mnóstwo informacji o ludach Azji Przedniej, o tery toriach północnej części Morza Czarnego i Morza Śródziem nego, których wartość historyczna stała się szczególnie jasna wraz z pojawieniem się dokumentów w językach akadyjskim, ugaryckim, egipskim, hetyckim i innych językach wschodnich. Podobnie jak mitografowie greccy wyprowadzili od etnoni- mów mnóstwo postaci typu Tyrrena, łona, Lidasa, Leleksa, Sardesa i in., łącząc je w podaniach genealogicznych, autorzy biblijni VII w. p.n.e. spróbowali usystematyzować informacje o ludach, z którymi stykali się bezpośrednio Hebrajczycy lub które znali ze słyszenia. Słowo Tarszisz napotykamy w następującym kontekście: „Synowie Jawana: Elisza i Tarszisz, Kittim i Dodanim” (Rodź X, 4). Pod imieniem Jawan autorzy biblijni rozumie ją Greków (Jonów). Stąd też,jeśli nie wetnicznym to wgeogra- 46 licznym sensie, Eliszy, Tarsziszu, Kittimu i Dodanimu szukać należy gdzieś w sąsiedztwie terytorium zamieszkałego przez Jonów. Termin Elisza w dokumentach z Mari, Alalah, Ugarits Hal- tusas, Tell el-Amarna interpretowany jest jako wyspa Kreta. Z nazwy wyspy legenda grecka wywiodła mityczną heroinę Elissę, która porzuciwszy Tyr, a następnie także Cypr, gdzie się chwilowo zatrzymała, osiedliła się w Libii, zakładając tam Kartaginę (FHG I. Tim. fragm. 23). Kittim —to hebrajska nazwa Cypru, pochodząca od nazwy jednego z ważniejszych miast wyspy — Kition. W inskrypcjach fenickich pochodzą cych z Cypru kty oznacza południowo-wschodni brzeg Cypru (198, s 98). Tak więc Elisza i Cypr to etnonimy wyprowadzone z dwóch nazw tej samej wyspy. Dawno już sformułowano opinię, że Tarszisz to Tartessus — legendarne na poły miasto, położone na wysepce u południo wego brzegu Iberii. Jeśli chodzi o uczonych radzieckich, iden tyfikację tę popierają: I. Szifman (102, s. 17) i J. Cyrkin (96, s. 33). Przeciwko identyfikacji Tarsziszu z Tartessus świadczy przede wszystkim wymienienie krainy Tar-si-si w ins-krypcji upamiętniającej zwycięstwo króla Asarchadona (ANET, s. 290). Trudno sobie wyobrazić, że król asyryjski, choć bez wątpienia potężny, podbił państwo leżące na drugim końcu Morza Śródziemnego (98, s. 100). Stąd też G. Garbini wy klucza możliwości tożsamości asyryjskiego Tar-si-si i biblijne go Tarsziszu z Tartessus. Uważa on jednak, że iTarszisz, iTar- -si-si to nie wyspa, lecz sycylijskie miasto Tars i w związku z tym wnosi poprawkę do zanalizowanego przez nas tekstu biblijnego: „Synowie Jawana: Elisza, Tarszisz, Kittim i Doda nim”. Poprawka ta potrzebna była Garbiniemu w tym celu, aby przedstawić Tarszisz jako region Azji Mniejszej, krainy Hetytów — Kittimu. Tymczasem i w Biblii, i w inskrypcji Asarchadona, Tarszisz i Tar-si-si określane są jako wyspa. Do takiego samego wniosku o tożsamości Tarsziszu z Tar sem w Cylicji dochodzi niemiecka badaczka M. Rimschneider (77, s. 42 i nast.). Dowodami na to są według niej: dogodne 47
położenie geograficzne Tarsu, posiadanie zatok i wszystkiego, co potrzebne do budowy statków, znanych autorom Biblii jako ,, statki z Tarsu”. Jednak naszym zdaniem, dowodów tych jest zbyt mało. by twierdzić, że „kupcy z Tyru udawali się w podróż morską na statkach z Tarsu” . Kłóci się to z tym wszystkim, co wiemy o lenickiej sztuce szkutniczej, korzy stającej z cedrowych lasów Libanu. Postulowany przez M. Rim- schneider podział pracy — „Hetyci budowali statki, a Feni cjanie na nich pływali” — nie został potwierdzony. Fenicjanie nie mogli być zależni od Hetytów i Tarsu w tak ważnej dzie dzinie jak budownictwo statków. Opinia o tożsamości biblijnego Tarsziszu z Tarsem nie jest niczym nowym. Już Józef Flawiusz (około 37 — około 95 r.) nazywał Tarszisz, dokąd uciekł prorok Jonasz, „Tar sem... Cylicji” (los. Ant. Jud. IX, 10,2). Nie wiadomo jednak, czy w tej kwestii opierał się na jakiejś starożytnej tradycji historycznej. Flawiusz wiedział mniej niż współcześni history cy, którzy mają do dyspozycji źródła staroegipskie, hetyckie i przekazy tradycji greckiej o Tyrrenach. Świadectwo Józefa Flawiusza ważne jest jedynie w tym sensie, że stanowi jeszcze jeden dowód przeciwko utożsamianiu Tarsziszu z Tartessus. Józef Flawiusz zdawał sobie sprawę z faktu, że kraina, do której uciekł Jonasz przed „obliczem Pana”, nie leży na drugim krańcu Morza Śródziemnego. Skoro jednak Jonasz wynajął statek, celem jego podróży nie mógł być Tars. Tradycja anty czna umieszcza Tyresenów (Tyrrenów) na wyspach Lemnos i Lesbos, to zaś pozwala nam utożsamiać biblijny Tarszisz i asyryjską krainę Tar-si-si z owymi wyspami u wybrzeży Azji Mniejszej. Dzieje Jonasza — który wsiadł na statek z Tarsziszu i wy rzucony został przez marynarzy za burtę podczas burzy, a na stępnie połknięty przez wieloryba (Jon I, 3) — stanowią temat często powielany. Najbliższym ich odpowiednikiem jest grec ki mit o tyrreńskich piratach, często wykorzystywany w litera turze antycznej, a po raz pierwszy w hymnach Homera (Horn. H. VII). Gdzieś między Cyprem a Egiptem, z „tyrreńskiego statku”, płynącego przez „jałowe morze”, wysiedli na przyląd 48 ku Tyrrenowie i pojmali Dionizosa, który przyjął postać prze pięknego młodzieńca. Na statku rozbójnicy przywiązali go do masztu. Przemieniwszy się w gałązkę winorośli, Dionizos wy swobodził się z pęt, a piratów, którzy z przerażenia powskaki- wali do morza, przemienił (prócz sternika, którego oszczędził) w delfiny. Hymn Homera nic zawiera żadnych aluzji, iżby złoczyńcy, którzy porwali Dionizosa, mieli jakiś związek z.Tyr- renią, a więc z Italią. Apollodor, któremu przypisuje się zbiór mitów greckich Biblioteka (II w. p.n.e.), przedstawia nieco inną wersję tegoż mitu. Dionizos (podobnie jak Jonasz) wy najął statek Tyrsenów w celu przeprawienia się z wyspy Ikaria na wyspę Naksos. Jednakże Tyrseni, którzy okazali się piratami, przepłynęli obok Naksos i wzięli kurs na Azję( Apol- lod. III, 5,3). I w tym przypadku rozbójnicy morscy nie mają nic wspólnego z Tyrrenią (Italią), a statek tyrreński ze stat kami Etrusków. Zbieżność biblijnego mitu o Jonaszu z mitem greckim o Dio nizosie (podobnie jak i zbieżność imion bohaterów) została zauważona przez semitologów. E. Craling wyjaśnił to następu jąco: prorok z VIII w. p.n.e., Jonasz, autor proroctwa prze powiadającego los mieszkańców Niniwy, w żadnym wypadku nie jest związany z morzem; „wątek morski” w legendzie o Jo naszu jest rezultatem przeróbki starożytnej legendy przez jednego ze znających literaturę grecką kopistów żydowskich z II w. p.n.e., który posłużył się motywami z mitologii helleń skiej (153, s. 305 i nast.). Podejście E. Cralinga wydaje nam się nie do przyjęcia z kilku względów. Po pierwsze, trudno dopuścić poprawkę starożytne go mitu na podstawie legend helleńskich w warunkach za wziętej walki ideologicznej judejskich kapłanów z helleniz mem, jaka miała miejsce w II w. p.n.e. Po wtóre, nic w tym dziwnego, że jedna i ta sama osoba prorokuje o losie mieszkań ców Niniwy i pływa po morzu: są to fakty z różnych okresów życia Jonasza. Po trzecie, ponieważ w literaturze greckiej wspomniane zostały „statki tyrreńskie”, więc także w literatu rze hebrajskiej VIII w. p.n.e. napotyka się „statek z Tarszi szu”. Po czwarte, wykorzystanie w opowieści o podróżach 4 — Etruskow ie 49
morskich Jonasza dawnej nazwy statków przemawia przeciw ko tezie o poprawce przypowieści biblijnej na podstawie grec kiego wzorca. Gdyby szukać w przypowieści o wędrówkach morskich Jonasza elementów obcych, byłoby logiczniej zwró cić się do ludu sąsiadującego z Żydami — do Filistynów, z którymi Żydzi kontaktowali się przez wiele stuleci i, jak dowiódł semitolog włoski G. Garbini, zapożyczyli od nich sporo w sferze sakralnej (197, s. 1122 i nast.). Obecność w księgach Starego Testamentu etnonimu Tarszisz dopuszcza pierwotną łączność między nazwą statków i nazwą ludu, który je zbudował, a potem wykorzystał w takich lub innych celach. Wraz ze zniknięciem tego ludu z pola widze nia autorów biblijnych „statek z Tarsziszu” staje się określe niem szczególnego typu statków. W tym właśnie sensie termin „statek z Tarsziszu” używany jest w proroctwie Izajasza o Tyrze: „Jęknijcie okręty — Tarszisz — bowiem przystań zniszczona” (Izajasz XXIII, 1)*. W tym wypadku „statki z Tarsziszu” — to typ statków wykorzystywanych przez Tyr do dalekich podróży, a niekoniecznie statki płynące z Tarsziszu. Gdyby można było wyobrazić sobie podobne proroctwo odnośnie Rzymu, rzekłby prorok: „Jęknijcie Liburnowie”. W takim wypadku współcześni nie mieliby skojarzeń z ludem iliryjskim, którego nazwa stała się określeniem typu statków. A więc „statki z Tarsziszu” to nie statki pływające do Tar- sziszu-Tartessus, a tym bardziej nie statki Tarsziszu-Tartessus. Po analizie pojęcia „statki z Tarsziszu” możemy już powró cić do biblijnego Tarsziszu, by kontynuować analizę świa dectw, dotyczących tego miasta. W Lamencie nad Tyrem lud ność Tarsziszu zajmuje pierwsze miejsce pośród ludów handlu jących z tym wielkim miastem fenickim: „Tarszisz prowadził z tobą handel z powodu mnóstwa twoich wszystkich bogactw. Srebro, żelazo, cynę i ołów dawano ci na wymianę. Jawan, Tubal i Meszek prowadzili z tobą handel: wymieniali u ciebie niewolników i wyroby z brązu” (Ezechiel XXVIII, 12—13). * Wszystkie cytaty ze Starego Testamentu za: Biblia Tysiąclecia. Pallotti- num 1971. 50 W danym kontekście Tarszisz nie jest już wyspą sąsiadującą z Jonią (Jawan), choć w tradycji Tarszisz i Jawan wspomina ne są w bezpośrednim sąsiedztwie. Ani jedna z wysp Morza Egejskiego nie posiadała tak licznych bogactw naturalnych (srebro, żelazo, ołów i cyna). Takimi bogactwami nie dyspono wał też żaden z krajów śródziemnomorskich, w tym baśniowo bogata Iberia. Dlatego też szwedzki historyk U. Tackholm, który jest zdania, że dla autorów biblijnych Tarszisz to po pro stu Zachód bogaty w metale, ma niewątpliwie rację (347, s. 79 91). Lecz jak już wspominaliśmy, można dopuścić węższe rozumienie Tarsziszu, jako wyspy na Morzu Egejskim. Roz powszechnienie toponimu-etnonimu Tarszisz w kierunku za chodnim posiada analogię w przemieszczeniu się Tyrrenów, od których nazwę otrzymały Tyrrenia (Italia) i Wyspy Tyrseń- skie (starożytna nazwa Wysp Balearskich). Mimo wszelkich ograniczeń horyzontów geograficznych autorów biblijnych migracja Tyrsenów na Zachód nie umknęła ich uwagi. T y r r e n o w i e na z i e m i a c h e g ej s k i c h. Tradycja grecka zachowała o Tyrrenach (Tyrsenach) pełniejszą infor mację niż omówiona przez nas wyżej literatura egipska ijudej- ska. Jednakże i tutaj napotykamy wiele niejasności. Tukidydes powiada o Pelazgach jako potomkach Tyrrenów, mieszkających na wyspie Lesbos i w Atenach (Thuc. IV, 109,4). Jednakże, zgodnie z innymi autorami, w Atenach i Attyce mieszkali Pelazgowie, a nie Tyrreni. Tak więc, miejscem osied lenia się Tyrrenów nie może być tylko Lemnos. Za pierwotnych mieszkańców tej wyspy tradycja antyczna uważa Miniów, Tyrrenów zaś za kolejnych osiedleńców, którzy wypędzili Miniów (Apoll. Rhod. IV, 1760; Plut. Quaest. Gr. 12). Nawet przybliżona data zasiedlenia wyspy Lemnos przez Tyrrenów nie jest podana, ale skoro Miniowie przed stawieni są w greckiej tradycji jako najstarsi mieszkańcy wy spy Tery, Sparty i Beocji, to pojawienie się Tyrrenów na Lem nos odnieść należy do nader zamierzchłej epoki. Diogenes Laertios, powołując się na autora z III w. p.n.e. 51
Aristoksenosu. nazywa filozofa Pitagorasa „Tyrrenem z jed nej z tych wysp, którą zawładnęli Ateńczycy po wygnaniu Tyr- renów" (Diogn. Laert. VIII, I). Chodzi o wyspy Paros i Lem- nos, podbite przez ateńskiego wodza Miltiadesa. Mówiąc o tym, Herodot nie nazywa mieszkańców wyspy Tyrrenami, lecz Pelazgami (Herod. VI, 136). Także Porfiriusz nazywa Pitagorasa synem Tyrrena. Powo łując się na pisarza z III w. p.n.e. Kleantesa, pisze: „Dzisiaj nawet osiedlili się na wyspie Lemnos” (Porph. Pyth. 2). Oczy wiście biografie Pitagorasa, z których biorą się informacje Diogenesa Laertiosa i Porfiriusza, pisane były wiele lat po śmierci Pitagorasa: można sądzić, że uważano tego ostatniego za Tyrrena dlatego, że w doktrynie religijnej Tyrrenów-Etru- sków obecne były elementy „pitagorejskie”. W tym jednak przypadku rodzi się pytanie: dlaczego nie zaliczono Pitagorasa do Tyrrenów italskich, do których jako mieszkaniec południo wej Italii był terytorialnie zbliżony, lecz powiązano z Tyrrena mi z Lemnos? Prawdopodobnie istniała utarta tradycja mó wiąca o Pitagorasie jako wychodźcy z wyspy na Morzu Egej skim, zasiedlonej niegdyś przez Tyrrenów. Na fakt, że Pitagoras był Tyrrenem, wskazuje jeszcze jedno świadectwo pośrednie, wykluczające możliwość późniejszej falsyfikacji. Pitagoras miał syna imieniem Arimnest (Porph. Pyth. 3). Porfiriusz zachował wierszowaną inskrypcję Arimne- sta na posągu Hery: Syn Pitagorasa Arimncsi mnie w tej świątyni postawił. Światli w rzeczach uczonych wielki) mądrość objawił. Imię Arimnest nie jest imieniem greckim, lecz tyrreńskim. Pauzaniasz widział w Olimpii tron. dar „króla Tyrrenów Arimnesta. który jako pierwszy z barbarzyńców zaczął składać dary i ofiary Zeusowi Olimpijskiemu” (Paus. V, 12,5). Pierw sza część imienia syna Pitagorasa i jego imiennika, nie zna nego innym autorom tyrreńskiego króla, tworzy nazwę plemie nia sąsiadującego z Trojanami, zamieszkującego krainę Arima (Horn. II. II, 783). Paralele etnograficzne pozwoliły L. Jelnic- kiemu porównać arim z tematem tyrreńskiego słowa arima. 52 posiadającego, zgodnie z glosą, znaczenie „małpa” (TLE 811), izałożyć, że w nazwie mitycznego ludu Arimaspów arim znaczy „człowiek”, gdyż małpę uważano wszędy za „człowieka” (28, s. 58). W ten sposób, zgodnie z L. Jelnickim. etruska nazwa małpy i imię etruskiego króla Arimnesta prowadzą nas do Azji Mniejszej. Istnieją informacje o osiedlaniu się Tyrrenów także na in nych wyspach Morza Egejskiego. Hcllanikos, który napisał historię swej ojczystej wyspy Lesbos, powiada, żejedno z miast na Lesbos — Metaon, było założone przez Tyrrena Metasa (I HG I, Heli. tragm. 121). To zrozumiałe, że ów Tyrren mógł otrzymać imię od nazwy miasta, ale biorąc pod uwagę legendę, historyk winien był wychodzić z faktu historycznego, jakim było długotrwałe zamieszkiwanie Tyrrenów na wyspie Lesbos. Czy można ufać przytoczonym wyżej świadectwom o Tyrre- nach jako przedgreckich mieszkańcach Lemnos i innych wysp Morza Egejskiego? Do informacji tych odniósł się sceptycznie E. Meyer, zakładając, że na Lemnos nie było ani Pelazgów,ani Iyrrenów, podobnie jak nie było ich w Attyce (159, s. 19i nast.). Uogólniając dane dotyczące znalezisk etruskich bucchero i wy robów z brązu w święcie egejskim, M. Gras (208, s. 341 i nast.) doszedł do wniosku, że już w VIII—VII w. p.n.e. Etruskowie prowadzili rozległy handel z państwem Urartu przez cieśniny, a droga handlowa wiodła przez Lemnos i inne wyspy, przy legające do Azji Mniejszej. Tak więc krótko przed wypędze niem przez Miltiadesa Pelazgów-Tyrrenów z Lemnos wyspa stała się punktem oparcia etruskich (italskich) kupców, zajmu jących się równocześnie piractwem. Informacje o Tyrrenach, którzy napadli na Dionizosa, zawarte w hymnach Homera. M. Gras odnosi właśnie do Tyrrenów italskich, zaliczając same hymny nie do archaicznej, lecz klasycznej, a nawet hellenisty cznej epoki literatury greckiej. Tym Tyrrenom z Italii — kup com i piratom — M. Gras przypisuje sporządzenie inskrypcji wjęzyku niegreckim. które znaleziono na wyspie. Tezę M. Grasa, negującą fakt zamieszkiwania Tyrrenów — przodków Etrusków na Lemnos, nie sposób uznać za uzasad nioną. Oczywiście historycy z V w. p.n.e. mogli nie znać daty 53