eugeniusz30

  • Dokumenty288
  • Odsłony29 846
  • Obserwuję16
  • Rozmiar dokumentów2.3 GB
  • Ilość pobrań15 883

Aleksander Niemirowski - etruskowie

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :8.5 MB
Rozszerzenie:pdf

Aleksander Niemirowski - etruskowie.pdf

eugeniusz30 SKANY2 historia starożytność
Użytkownik eugeniusz30 wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 175 stron)

► WSTĘP W Środkowej Italii, między rzekami Arno i Tybrem, roz­ pościerała się w starożytności kraina nazywana Etrurią. Pa­ nowanie mieszkańców tej krainy — Etrusków, znanych Gre­ kom jako Tyrrenowie — rozciągało się na południe i północ od tych rzek, a także na wschód, po Adriatyk. Etruskowie byli twórcami oryginalnych dzieł o charakterze religijnym i historycznym, które, niestety, nie zachowały się do naszych czasów. Nie zachowały się też niektóre łacińskie przekłady tej literatury, odnoszące się do okresu między I w. p.n.e. i I w. n.e. Zaginęła także Historia Etrusków wdwudziestu księgach, napisana wczterdziestych latach I w. n.e. przez rzym­ skiego cesarza Klaudiusza. Mimo to prace antycznych poetów, historyków i filozofów zawierają sporo informacji odnośnie rozmaitych aspektów życia i historii Etrusków. Gdybyśmy po­ łączyli owe prace, stworzyłyby one obszerne dzieło. W średniowieczu nikt nie sięgał do tego materiału, a Etru­ skowie byli absolutnie zapomnianym ludem. Zachowane w Rzymie i innych miejscowościach Italii zabytki sztuki etru­ skiej nie przyciągały niczyjej uwagi. W owych czasach wszelkie niezrozumiałe napisy uważano w Italii za etruskie; stąd wzięło się powiedzenie: ,,To, co etruskie, odczytać się nie daje” . Na przestrzeni wieków XIV—XVI tereny między rzekami Arno i Tybrem stały się kolebką kultury Odrodzenia. Równo­ cześnie z zainteresowaniem Grekami i Rzymianami budzi się zainteresowanie Etruskami jako najdawniejszymi mieszkańca­ mi Toskanii. Informacje o Etruskach humaniści włoscy czer- 5

pali nie tylko z dzieł Liwiusza, Pliniusza Starszego, Dionizjosa z Halikarnasu, lecz i z zabytków etruskich, na które nikt wcześ­ niej nie zwracał uwagi. W archiwach miast Toskanii zachowały się szkice budowli fortyfikacyjnych z czasów etruskich, spo­ rządzone w XV—XVI w,, a także skrupulatnie skopiowane inskrypcje, które pokrywały ich mury. Często w trakcie prac potowych lub budowlanych odnajdywano brązowe etruskie posągi z inskrypcjami. Najbardziej jednak pobudzają wyobraźnię etruskie grobow­ ce. Humanista Lucio Vitelli poświęcił jednemu z nich pełen zachwytu wiersz. Pod koniec XV wieku wielu ludzi pasjonowa­ ło się rozkopywaniem grobowców i wydobywaniem z nich marmurowych kolumn i posągów. Aby zapobiec zniszczeniu strożytnych budowli. Stolica Apostolska wydała edykt chro­ niący zabytki i zakazujący samowolnych wykopalisk. Ajednak proceder ten kwitł nadal. Wśród rysunków Michała Anioła znajduje się podobizna mężczyzny z nakryciem głowy w postaci wilczego skalpu. Jest to kopia jednego z fresków etruskich ze sceną rozgrywającą się w królestwie podziemi. Wszystko wskazuje na to, że freski etruskie były natchnieniem wielkiego poety Italii — Dantego, gdy opisywał piekło. W szczególności obraz Charona odpo­ wiada u Dantego etruskiemu demonowi Charu. nie zaś prze­ woźnikowi dusz z mitologii greckiej: Więc lic kosmatych surowość odmienia Przewoźnik, włodarz c/arnowodnej rzeki. W krąg ócz mający obrączki płomienia I 17. III. 97) * Pod koniec XV wieku ukazało się we Florencji wiele trak­ tatów o Etruskach, napisanych przez pochodzących z Toskanii przedstawicieli kościoła katolickiego. Kardynał Egidio z Viter- bo przedstawia Etrurię nie tylko jako kolebkę najstarszej w Italii kultury, lecz także jako „wieczną patronkę” i „opie­ kunkę religii”. Okazuje się, że pisarz chrześcijański nie widział różnicy między Etrurią pogańską i Toskanią. W tym takcie * Przekład Edwarda Porębowicza. 6 upatrywać można nie tyle niewiedzę, ile dążenie do wywyż­ szania Etrurii i Etrusków. Jeszcze dalej posunął się francisz­ kanin Mariano z Florencji, który w swoim traktacie O pocho­ dzeniu szlachetności i wspaniałości Tuscji powiązał najstarsze dzieje Etrurii z mitami Księgi Rodzaju. Zgodnie z jego teorią, po potopie synowie Noego osiedlili się w różnych częściach świata, ajeden z nich — Homer — wybrał Etrurię. Jego potom­ kowie pierwsi powitali naukę Chrystusa, okazawszy gościnę Apostołowi Pawłowi, który przybył do Rzymu. Mnich Annio z Viterbo dowodził, że Etruskowie mówili językiem staroheb- rajskim i sam transkrybował napisy etruskie na alfabet he­ brajski. W taki oto sposób około wieku XVI powstały całkowicie fantastyczne wyobrażenia o Etruskach, które można nazwać „mitem etruskim". Do rozpowszechnienia tego mitu przyczy­ nił się Th. Dempster, który w 1619 roku napisał obszerne dzieło Etruria Królewska oparte na przyjętych bezkrytycznie świa­ dectwach autorów antycznych. Dempster traktował Etrusków jako najbardziej cywilizowany lud starożytny; uważał, że to oni wprowadzili prawa do Italii, byli pierwszymi filozofami, geometrami, kapłanami, budowniczymi miast, wynalazcami machin wojennych, lekarzami, malarzami, rzeźbiarzami, agronomami. Prawdopodobnie Dempster nie zadawał sobie pytania, co przypadło w udziale Grekom i Rzymianom wdzie­ dzinie techniki i kultury? Na przykład pierwszeństwo Etru­ sków w filozofii i geometrii uzasadniał powołując się na autora starożytnego, który uważał Pitagorasa za Tyrrena, chociaż chodziło o przynależność Pitagorasa do tyrreńskich mieszkań­ ców wyspy Samos, a nie Etrurii! Pragnąc przedstawić królów etruskich jako władców całej Italii, Dempster zaliczył do Etru­ sków liczne plemiona, których napisy były w tym czasie nie­ zrozumiałe, na przykład Umbrów, gdyż ich pisma nie umiano odczytać. Dzieło Dempstera wydane zostało dopiero w 1723 roku, w ponad sto lat po jego napisaniu, co zbiegło się z nową falą zainteresowania Etruskami. W owym czasie na terenie starożytnej Etrurii panowali Austriacy. Badanie „słynnej 7

historii Etrusków”, których tamtejsi mieszkańcy uważali za swych przodków, dawało zadowolenie, satysfakcję moralną i stanowiło ujście dla uczuć patriotycznych. W roku 1726 otworzono „Akademię Etruską”, której człon­ kami zostali czcigodni signores z Cortony i innych miast Tos­ kanii. Przewodniczył Akademii uroczyście wybierany prezy­ dent, noszący etruski tytuł lukumon. Nocne posiedzenia („noce Cortony”, jak nazywano owe etruskie czuwania) były odbi­ ciem atmosfery tajemniczości, jaka otaczała wówczas Etrus­ ków. W referatach i komunikatach, pozbawionych poważnych podstaw naukowych, twierdzono, że nie tylko w Italii, ale także w Hiszpanii i Anatolii niemal wszystkie ślady działal­ ności artystycznej prowadzą do Etrusków, zaś muzeum „Aka­ demii Etruskiej”, liczące w roku 1750 osiemdziesiąt jeden eksponatów, w trzech czwartych składało się z falsyfikatów i dzieł sztuki antycznej. Pierwsze poważne prace etruskologiczne pojawiły się na przełomie wieków XVIII i XIX i świadczyły o pierwszym zwy­ cięstwie historii odniesionym nad „mitem etruskim”. Błędem byłoby jednak sądzić, że został on rozwiany ostatecznie. Drogę od mitu do prawdziwej historii Etrusków — mimo wzrastają­ cej ilości źródeł i ich prawidłowej interpretacji — trudno było­ by nazwać drogą łatwą i prostą. Wielu badaczy z XIX i pierw­ szej połowy XX wieku proponowało takie odczytanie etruskich inskrypcji, które dzisiaj uważamy za błędne; na ich podstawie dochodzili oczywiście do błędnych koncepcji historycznych. Jednakże ogromną zasługą uczonych minionego oraz nasze­ go wieku jest systematyzacja i publikacja zabytków i tekstów etruskich. Zgodnie z powiedzeniem, które głosi, że; „ten, kto widzi jeden zabytek, nie widzi niczego, ten zaś kto widzi ich sto, widzi całość”, publikacje zbiorów etruskich zwierciadeł, płaskorzeźb i rysunków na wazach, stworzyły jednolity obraz sztuki etruskiej. Te właśnie publikacje pozwalają na badanie etruskiej odzieży, mebli, mieszkania, broni, widowisk, kultu religijnego, czyli tych realiów życia, o których źródła literac­ kie prawie nic nie mówią. Pod koniec XIX wieku włoski poeta Gabriel d'Annunzio 8 w książce Umarte miasto wysunął koncepcję, jakoby całe życie Etrusków przesycone było poczuciem beznadziejności. Ich obraz świata i stosunek do niego przepełnione były tragiz­ mem. W pięćdziesiąt lat później na podstawie tych samych etruskich fresków grobowych, znany powieściopisarz angielski David H. Lawrence doszedł do wniosku, że życie Etrusków przepojone było zmysłową radością, a ich pogląd na świat pełen optymizmu (249). Bez wątpienia, każdy z tych autorów przeniósł na Etrusków swój własny sposób widzenia świata. Niestety, wspomniany subiektywizm właściwy jest nie tylko dziełom literackim, lecz także pracom naukowym, które cechu­ ją sprzeczne sądy i opinie. Wystarczy sięgnąć do niektórych przekładów napisów etruskich, dokonanych przez różnych specjalistów, by zadać sobie pytanie, czy tłumacze opierali się na tym samym tekście. Wszystko to usprawiedliwia w jakimś stopniu reputację Etrusków, owego „tajemniczego ludu”, jaka ugruntowała się w nauce minionego wieku. A jednak Etruskowie to nie tylko tajemnica, lecz także paradoks: wyjątkowe bogactwo Etrurii w zabytki sztuki przy braku możliwości ich prawidłowej inter­ pretacji; znaczna (powyżej 11 tysięcy) ilość napisów, których odczytywanie nie sprawia obecnie trudności i bezradność wobec niektórych elementarnych pytań dotyczących przyna­ leżności językowej Etrusków; liczne już w starożytności opinie na temat pochodzenia Etrusków przy braku zdecydowania co do pierwszeństwa którejś z nich. Ten lud, już od ponad 300 lat „przesłuchiwany” na różne sposoby, po dziś dzień nie powiedział o sobie tego, co najbar­ dziej istotne —jeśli nie brać pod uwagę, że w pracach opatrzo­ nych pretensjonalnymi tytułami „przemówił nie swoim gło­ sem” . „Tajemniczość” Etrusków z jednej strony nadaje pracom im poświęconym odcień sensacji, wywołując u czytelnika prag­ nienie uczestnictwa w rozwiązywaniu wiekowej tajemnicy, z drugiej zaś nakłada na autorów obowiązki, których wypeł­ nienie okazuje się ponad ich siły. Historia etruskologii, znająca wiele prób ostatecznego rozwiązania „etruskiej tajem­ 9

nicy”, dowodzi, że ruch naprzód odbywa się najczęściej po­ woli, ledwie zauważalnie. Mimo wszystko nauka nie stoi w miejscu. Dowodami na to niechaj będą: gruntowne przed­ stawienie tych aspektów życia Etrusków, które dawniej kryły się w cieniu, słownik składający się ze 100 słów, z nie budzą­ cymi wątpliwości znaczeniami, a nawet gramatyka języka etru­ skiego. Etruskologia jako dyscyplina naukowa okazuje się syntezą takich nauk jak: filologia klasyczna, lingwistyka, epigrafika, etnografia, historia sztuki, numizmatyka, które nieustannie wzbogacają ją o nowe odkrycia, zaś jej potencjał poznawczy rozszerza się dzięki paralelom historycznym, lingwistycznym czy też wiążącym się z historią sztuki. Jednakże dla etrusko- logii nadszedł czas, żeby stała się ona pomocna pokrewnym dyscyplinom. Dzisiaj trudno już wyobrazić sobie studia nad stosunkami społecznymi w Rzymie bez wykorzystania starsze­ go niż rzymski i bogatego materiału czerpanego z inskrypcji etruskiej, studium nad stanem językowym regionu egejsko- -anatolijskiego bez etruskich danych lingwistycznych oraz zro­ zumienia religii ludów zamieszkujących świat śródziemnomor­ ski bez ikonografii i teonimiki etruskiej. k o /.d z i a i . i Pochodzenie Etrusków Zagadnienie etnicznych i kulturowych początków historii Italii prowadzi nas nieuchronnie do sprawy pochodzenia Etrusków. W ciągu kilku stuleci, zanim jeszcze Rzym zaczął pretendować do pierwszeństwa w Italii, Etruskowie panowali nad przeważającą częścią Półwyspu Apenińskiego. Stąd też w dziełach historyków greckich, a potem rzymskich, natrafić można na wiele informacji o Etruskach (63, s. 74 i nast.). Problem pojawienia się tego ludu w Italii interesował już tradycję antyczną. W niniejszym rozdziale zapoznamy się z.jej opiniami na ten temat i jednocześnie z tymi informacjami o Tyrrenach i Pelazgach, jakie znajdują się w zabytkach literackich. Równolegle wykorzystane zostaną materiały z dziedziny lingwistyki i archeologii. Prezentacja współ­ czesnych poglądów naukowych na temat pochodzenia Etrus­ ków potraktowana jest przez nas jako wprowadzenie, które pomoże czytelnikowi zorientować się w ogólnych tendencjach etruskologii. ułatwiając mu w ten sposób zrozumienie naszego podejścia do tematyki. H i s t o r i a p r o b l e m u e t r u s k i e g o . Autor pierwszej syntetycznej historii Etrusków — Th. Dcmpster za cel posta­ wił sobie ukazanie tego wszystkiego, co o Etruskach wie­ dzieli autorzy starożytni (164). Jednakże wjego pracy O kró­ lewskiej Etrurii ksiąg siedem brak choćby elementów krytycz­ nego podejścia do tradycji antycznej. Ponieważ w tej ostatniej 11

przeważa opinia o Etruskach jako wychodźcach z Lidii, prze­ waża ona także u Dempstera. W połowie XVIII wieku N. Freret napisał niewielkie stu­ dium o pochodzeniu mieszkańców starożytnej Italii (191, s. 230 i nast.) Pogląd autorów antycznych o emigracji Etru­ sków z Azji Mniejszej drogą morską wydał się francuskiemu autorowi nieprzekonywający. Nie potrafił on sobie wyobrazić istnienia takiej floty, która byłaby w stanie przetran­ sportować cały lud do Italii. Traktując więc opowieść Herodo- ta jako zmyślenie, oddał pierwszeństwo świadectwu Liwiusza, wedle którego język etruski zachował się w alpejskim plemie­ niu Retów (Liv. V, 33). Wskazówka Liwiusza została błędnie zinterpretowana, a to dlatego, że potraktowano Alpy jako miejsce czasowego pobytu Etrusków w drodze na Południe. Nie posiadała ona żadnego potwierdzenia w tradycji antycz­ nej i obecnie nie ma już zwolenników. Jednakże w wieku XIX, zwłaszcza wśród uczonych niemieckich, traktowana była jako niemal jedyny klucz do tajemnicy pochodzenia Etrusków. „Wersję północną” poparł swoim autorytetem B. Nrebuhr (271, s. 121— 129). Jego zdaniem Tyrrenowie i Etruskowie (Tuskowie) — to dwa odrębne ludy. Tyrrenowie, którzy nie byli, wbrew temu, co mówił Herodot, Lidyjczykami, zamiesz­ kiwali krainę położoną między rzekami Tyber i Arno. Nato­ miast Etruskowie (Tuskowie) byli usadowieni w tej części pół­ nocnej Italii, gdzie później rozciągały się ziemie Retów. Przy­ wędrowawszy na południe, Tuskowie zwyciężyli Tyrrenów i Umbrów i stworzyli związek dwunastu miast etruskich. Według Niebuhra, Pelazgowie byli przesiedleńcami z Pół­ wyspu Bałkańskiego, ludem pochodzenia niegreckiego, lecz mówiącym językiem bardziej zbliżonym do greckiego niż ła­ ciny. Na podstawie genealogii antycznych Niebuhr utożsamiał Pelazgów z Enotrami (271, s. 28 i nast.). Niemiecki historyk C. Muller (267, I. s. 65), kontynuator i zwolennik Niebuhra, nie zaakceptował jednak w pełni jego poglądu na alpejskie pochodzenie Etrusków. „Na autorze niniejszej książki — pisze C. Muller, jak gdyby na swoje uspra­ wiedliwienie — szczególne wrażenie wywarł fakt, że muzyka 12 Azji Mniejszej posiada starożytne i ścisłe związki z muzyką etruską, a zwłaszcza to, że używanie trąby w Italii pochodzi od Etrusków, podobnie jak w Grecji od zamieszkujących Lidię Tyrrenów, oraz że w Grecji i Etrurii flet i trąba łączone są z jednym i tym samym bóstwem, znanym pod różnymi imio­ nami — Ateny i Minerwy. Do tego dodać można uderzające podobieństwo Etrusków i mieszkańców Azji Mniejszej pod względem odzieży i obyczajów, a także biegłości tych i innych Tyrrenów w rozboju morskim” (267, I. s. 119—120). Wszy­ stkie te względy zmusiły C. Mullera do traktowania Tyrrenów, których utożsamiał z Pelazgami, jako wychodźców z Lidii przybyłych w okolice Tarkwinii. Tu, zmieszawszy się z Reta­ mi, którzy najechali te tereny spoza Alp (Dionizjos z Halikar- nasu utożsamiał ich z Rasenami), stworzyli Tyrrenowie etnos etruski. Th. Mommsen, który szczegółowo nie zajmował się proble­ mem pochodzenia Etrusków, poświęcił mu kilka stron swojej Historii rzymskiej. Relacje starożytnych o wschodnim pocho­ dzeniu tego ludu niezbyt się zgadzały, jego zdaniem, z niskim poziomem, rozwoju Etrusków. Stąd też proponował, by szu­ kać ich ojczyzny w górach, na zachód albo na północny zachód od Italii. Przeciwko morskiej marszrucie Etrusków, zdaniem niemieckiego uczonego, przemawiał także fakt, że wszystkie ich miasta, oprócz Populonii — która zresztą nie należała do etruskiego związku dwunastu miast — znajdowały się w pew­ nej odległości od morza (264, s. 119— 120). „Północna wersja” pochodzenia Etrusków została poparta przez wybitnego archeologa włoskiego W. Helbiga (219, s. 100 i nast.). Zdaniem tego uczonego, przodkowie Italików przy­ byli pod koniec epoki brązu na Półwysep Apeniński z Europy Środkowej. Pozostawili po sobie groby typu studniowego (a pozzo), rowki (a fosse) i grobowce komnatowe z nasy­ pami (a camera)', prawdziwie etruskie są tylko te ostatnie. Nie należały one do ludności, która najechała Italię; ta ostatnia zaś, jak uważał Helbig, nie przeżywała w początkach epoki żelaza żadnych zmian w aspekcie etnicznym. Tak więc Etru­ 13

skowie okazują się Italikami, lecz bardziej rozwiniętymi niż pierwsi przesiedleńcy z północy. Opierając się na materiale lingwistycznym ten sam punkt widzenia podzielał niemiecki specjalista W. Corssen (150). Wykorzystał on metodę etymologiczną i dowiódł pokrewień­ stwa języka etruskiego z łaciną, oskijskim i umbryjskim. „Północnej wersji” pochodzenia Etrusków trzymał się także badacz historii antycznej i zachodnioazjatyckiej — E. Meyer. W swojej Historii starożytności, która stanowiła ostatnie słowo nauki XIX wieku, pisał: „Informacje starożytnych o pochodzeniu Etrusków nie mają żadnej wartości” (260, s. 3). Zwolennicy wschodniego pochodzenia Etrusków byli do końca XIX wieku nieliczni i nie cieszyli się autorytetem w kołach naukowych. Do tych obrońców „przestarzałej” tezy należał także A. Czertkow. Uważał on Etrusków za gałąź pelazgijsko-trackiej ludności Azji Mniejszej, która, poczynając od połowy II tysiąclecia p.n.e., napływała do Italii w kilku falach (98). Powyższą hipotezę, opierającą się głównie na tradycji anty­ cznej, zdyskredytowały w znacznym stopniu dowody lingwi­ styczne. Zakładając, że drugie odgałęzienie grupy pelazgijsko- -trackiej ruszyło przez Bałkany na północ i dało początek Słowianom, A. Czertkow, posiłkując się językiem rosyjskim, interpretował toponimikę i etnonimikę Italii, a także leksykę inskrypcji etruskich. Nie traktując Etrusków jako ludu wy­ izolowanego, lecz jako część rozległej grupy etnicznej, do której należało kilkanaście plemion italskich, Czertkow, po­ sługując się odpowiednimi słowami rosyjskimi, analizował takie etnonimy jak: Umbrowie (Obryci), Dolopowie (Dulębo­ wie), Pelignowie (Polanie). Na tejże zasadzie italska Cremona została zestawiona z Kremlem, Krzemieńcem, Kriemienczu- giem. Kromami. Zupełnie już anegdotyczna była dokonana przez Czertkowa analiza etruskich imion własnych. Jednakże dziwactwa,jakich sporo znaleźć można u Czertkowa (43, s. 34), nie umniejszają wcale jego niewątpliwych zasług w dziedzinie studiów nad zagadnieniem pochodzenia Etrusków. Ustalając pokrewieństwo Pelazgów z Trakami, rozpatrywał on problem 14 etruski na rozległym tle historyczno-lingwistycznym i pod wie­ loma względami wyprzedził współczesnych badaczy. Szwedzki archeolog O. Montelius (266, s. 265 i nast.) wbrew Helbigowi uważał grobowce komnatowe z przedmiotami w stylu orientalizującym za bezpośredni dowód wschodniego pochodzenia Etrusków. Występując przeciwko chronologii starożytnych grobowców etruskich przez zwolenników pół­ nocnego pochodzenia Etrusków, Montelius podciągał pod tra­ dycyjną datę przesiedlenia Etrusków (IX w. p.n.e) chronologię grobowców „Bernardini” i „Barberini”, datując je na wiek IX p.n.e. Na tej samej podstawie twierdził, że najstarsza kolo­ nia grecka Cumae powstała w 1049 r. p.n.e. Datowanie Monte- liusa, jak zauważyli jego współcześni, sprzeczne było zchrono­ logią rozprzestrzenienia się pisma alfabetycznego w Italii, ale sama jego koncepcja spotkała się z poparciem wielu uczonych. „Tezę wschodnią” poparł w nauce rosyjskiej w sposób uargumentowany W. Modiestow (58, s. 9 i nast.). Wystąpił on ostro przeciwko przesadnemu krytycyzmowi nauki niemieckiej i uzasadniał odrzucenie „wersji północnej”. Uważając Etrus­ ków za wychodźców z Azji Mniejszej, podkreślał, opierając się na dostępnym wówczas materiale archeologicznym, mało- azjatyckie cechy kultury etruskiej. G. Kórte (238, str. 720 i nast.), który początkowo był zwolennikiem koncepcji Nie- buhra, przeszedł do obozu „orientalistów” i datował przesie­ dlenie Etrusków na VIII w. p.n.e. Jego koncepcja spotkała się z poparciem wielu uczonych. Wśród jej zwolenników byli N. Oberg, A. Della Setta, A. Grenier, G. Carot i inni. Nie­ którzy specjaliści, akceptując relację Herodota o przesiedleniu Tyrrenów z Azji Mniejszej, uważali za ich ojczyznę Frygię lub Lemnos, a nie Lidię, i zgodnie z opinią Hellanikosa, upie­ rali się, że lądowanie miało miejsce na adriatyckim wybrzeżu Italii. Jednocześnie teoria autochtonicznego pochodzenia Etrus­ ków znalazła zwolennika w osobie włoskiego badacza staro­ żytności G. De Sanctisa cieszącego się wielkim autorytetem (I66a, s. 29). Jego zdaniem, Etruskowie byli potomkami miesz­

kańców terramar *, nosicieli, jak wówczas mylnie sądzono, tej uniwersalnej kultury epoki brązu. Uczeń G. De Sanctisa, L. Pareti, należał do najbardziej zdecydowanych stronników autochtoniczności Etrusków (292). Przedstawiając relację Herodota o przesiedleniu części Li- dyjczyków do Italii jako „jońską bajkę”, Pareti ostro potrakto­ wał tych specjalistów współczesnych, którzy przyjmowali ją na wiarę. Ani wjęzyku, ani w zwyczajach pogrzebowych, ani w re­ ligii czy w sposobie życia Etrusków L. Pareti nie znajdował niczego, co mówiłoby o ich wschodnim pochodzeniu. Za przodków Etrusków (Protoetrusków) uważał on budowni­ czych konstrukcji palowych i terramar. Niepodważalne ślady wpływów egejsko-anatolijskich w kulturze etruskiej (Pareti nazwał je pogardliwie „wschodnim nalotem”) uważał za rezul­ tat rozwoju handlu etruskiego. Rodak Paretiego, B. Nogara, polemizując z nim, usiłował wyjść poza ramy „wersji wschodniej” Herodota. Korzystając z pojawienia się nowych danych z zakresu historii starożytnej Kaukazu i Azji Mniejszej i wychodząc z założenia E. Meyera o powstaniu etnosu hetyckiego na równinie przylegającej od północy do Kaukazu, uczony ów twierdził, że obok przodków Hetytów zamieszkiwali te ziemie przodkowie Etrusków i Itali­ ków (Indoeuropejczyków). Z tej praojczyzny wymienione ludy ruszyły do Azji Mniejszej, a potem do Italii: Hetyci i Itali- kowie — wcześniej, Etruskowie — później, około X wieku p.n.e. Po przybyciu do Italii Etruskowie zastali tam spokrew­ nionych z nimi językowo Italików. Zdaniem Nogary, język Etrusków należał do indoeuropejskiej grupy językowej, podob­ * Terramarami (od włoskiego dialektalnego określenia lerra mara — ,,tłu­ sta ziemia”) nazywano ziemię wykorzystywaną od wieków do użyźniania przez wieśniaków prowincji Parma i Modena. W trakcie wykopalisk w terra- marach odnaleziono skorupki, przedmioty z kości i kamienia, resztki słupów drewnianych. Te ostatnie przyczyniły się do tego, że terramarom przydano błędną oazwę ,.budowli palowych na lądzie”. Zupełnie bezpodstawnie uważa­ no też terramary za osiedla zakładane na wzór obozów wojskowych lub wspól­ not miejskich. 16 nie jak łacina i hetycki, lecz bliższy był drugiemu niż pierw­ szemu (274). Drugi wpływowy historyk tego czasu — P. Ducati, wodróż­ nieniu od Nogary nie stawiał sobie za cel odnalezienie ojczyzny Etrusków. Analizując język i religię Etrusków, a także ich sztukę, Ducati szczegółowo ukazuje cechy obce Latynom i innym ludom Italii. Takie podejście umożliwia, jego zdaniem, poparcie panującej w starożytności tradycji o przesiedleniu się przodków Etrusków ze wschodniego rejo­ nu świata śródziemnomorskiego (174). W latach dwudziestych naszego wieku nauka zachodnio­ europejska zapoznała się z pomnikami kultury Urartu, nie bez zdziwienia zauważającej paralelizm dokonań kulturowych Urartyjczyków i Etrusków. H. Muhlestein ujawnił podobień­ stwo wyrobów kowalstwa artystycznego: trójnogów, świeczni­ ków, brązowych okuć tronów; ujrzał u Etrusków i Urartyj­ czyków bliskie pokrewieństwo ich kultur z osiągnięciami epoki kreteńsko-mykeńskiej (268, s. 69 i nast.). W swojej kolejnej pracy H. Muhlestein rozpatrywał Etrusków jako swego rodzaju „produkt” przemieszania się dwóch różnych ludów — Tyrrenów i Rasenów. Pierwsi byli potomkami rasy atlantycko-śródziemnomorskiej, starszej niż indoeuropejska, drudzy zamieszkiwali w Azji Mniejszej i przybyli do Italii przez Morze Adriatyckie (60, s. 49 i nast.). Za lud regionu egejsko-antolijskiego uważał także Etrusków F. Schachermeyr (335, s. 221 i nast.). Jego zdaniem, pojawie­ nie się Etrusków na arenie historycznej zostało utrwalone w źródłach egipskich z XIV—XIII w. p.n.e., w których pośród „ludów morza” wspomniany jest lud Turusza, a także w tek­ stach hetyckich zawierających toponim „Truisza” . Zgodnie z hipotezą Schachermeyra, przesiedlenie Etrusków do Italii odbyło się w dwóch etapach oddalonych od siebie o dwa wieki. Przesiedlenie pierwszej fali można datować na podstawie dyskoidalnej fibuli z wczesnych grobów kultury Villanova (1100 r. p.n.e.); z falą drugą wiązać można „pijawkopodob- ną” fibulę z późnych pochówków Villanova (IX w. p.n.e.). F. Schachermeyr przypuszcza, £e Etruskowie pozostawili 2 — Etruskowie 17

w swojej praojczyźnie — Frygii, Likii i Karii — pamiątki archeologiczne, a w lingwistyce nieindoeuropejską warstwę języka greckiego —język lidyjski, likijski i lemnoski. Już w Azji Mniejszej Etruskowie stanowili, zdaniem Schachermeyra, „mo­ nolit językowy”. Dowodem na to ma być jedność języka etrus­ kiego we wszystkich tekstach z różnych miejsc Italii (dzisiaj ujawnione zostały różnice dialektalne tych tekstów). Doko­ nawszy uogólnienia i analizy wszystkich posiadanych w tym czasie danych o kontaktach Azji Mniejszej i Etrurii, Scha- chermeyr wyznaczył na wiele lat kierunek badań problemu etruskiego. W latach dwudziestych naszego wieku nauka radziecka nie stroniła od tak szeroko dyskutowanego problemu pochodze­ nia Etrusków. W pracach wybitnego znawcy archeologii kau­ kaskiej i lingwisty — N. Marra, Etruskowie i ich pochodze­ nie, a szczególnie ich język zajmują nader znaczące miejsce. Poglądy N. Marra dotyczące Etrusków podlegały ewolucji. W pracach z początku lat dwudziestych łączył on powstanie et- nosu etruskiego z przesiedleniem dwóch grup „Jafetydów” z Kaukazu na Zachód. Grupa ruszska przemieszała się z połud­ niowego wybrzeża jeziora Wan przez Azję Mniejszą, z postoja­ mi w Lidii i na wyspach Morza Egejskiego. Grupa raseńska wędrowała przez Kaukaz Północny, obchodząc Morze Czarne i dalej przez Bałkany zeszła do Italii (51, s. 100 i nast.). Porzu­ ciwszy w roku 1923 migrację jako czynnik wyjaśniający glotto- gonię, co było jawnym błędem, Marrjednocześnie zrezygnował ze swej wcześniejszej teorii o pochodzeniu Etrusków. W póź­ niejszych pracach zaczął rozpatrywać etruskie stadium jafe- tyckie w Italii jako fazę pośrednią etnogenezy i glottogonii między fazami liguryjsko-sykulijską i italską (52; 53). Uczniowie N. Marra — A. Aptiekar, B. Bogajewski, N. Za- lesski — popularyzowali teorię jafetycką w tej postaci, wjakiej sformułowana została w jego późnych pracach. (3, s. 214 i nast.; 8, s. 223 i nast.; 29, s. 190 i nast.). Jednakże Bogajewski i Zalesski operowali nie tyle materiałem lingwistycznym, co archeologicznym pochodzącym z basenu Morza Egejskiego i z Italii. Wspomniana schematyzacja odnosiła się jedynie 18 do koncepcji ogólnej, a nie do rozpatrzenia konkretnych zjawisk życia społeczno-politycznego i religijnego Kreteńczy- ków i Etrusków. Uczeń N. Marra — M. Niemirowski, opraco­ wał problem związków języków Kaukazu iświata śródziemno­ morskiego (67, s. 36 i nast.; 68). Prace N. Marra i jego uczniów stanowiły wielki krok w roz­ woju radzieckiej etruskologii i lingwistyki, która dziś z powo­ dzeniem wykrywa etrusko-kaukaskie kontakty językowe. Wiele lat zagadnieniem pochodzenia Etrusków zajmował się W. Brandenstein. Już w pierwszej swojej syntetycznej pracy wystąpił on jako zdecydowany zwolennik wschodniego pochodzenia Etrusków (133, s. 37 i nast.). Studiując haruspi- cyzm etruski, znalazł w nim wspólne cechy z babilońską hepa- toskopią; zgłębiając sztukę etruską, odnalazł w niej motywy urartyjskie. Podobnie jak F. Schachermeyr, W. Brandenstein odrzucał tezę o powstaniu języka etruskiego z połączenia języka przybyszów — Tyrrenów — z językiem miejscowych Umbrów. Obecność elementów indoeuropejskich w języku etruskim tłumaczył zetknięciem Tyrrenów z Indoeuropejczy- kami na wschodzie. Znajdował turcyzmy w języku etruskim. Na tej też podstawie doszedł do wniosku, że w 11 tysiącleciu p.n.e. przodkowie Etrusków mieszkali w Azji Środkowej; stamtąd przenieśli się na północny wschód Azji Mniejszej, gdzie z hodowców bydła przekształcili się w rozbójników mor­ skich. Przesiedlenie się Etrusków do Italii W. Brandenstein da­ tuje na lata 900—800 p.n.e. W swoich pracach, które ukazały się drukiem już po zakoń­ czeniu II wojny światowej, uczony odchodzi od „tezy tureckiej” i z niebywałą dokładnością bada cały materiałjęzykowy, łączą­ cy Etrusków z Azją Mniejszą. Do niego właśnie należy naj­ bardziej fundamentalne studium o tyrreńskiej inskrypcji na steli z Lemnos i porównanie jej materiału z leksyką etruską (134, str. 1909—1937). Uważając Tyrrenów za „wędrowny lud” pochodzący z rejonów Morza Egejskiego, Brandenstein rezygnuje z poszukiwań praojczyzny i prajęzyka Etrusków, stwierdzając jednakże bliskość języka tyrreńskiego z językiem protochattyckim. 19

Uczeni francuscy, poza nielicznymi wyjątkami byli, zwolen­ nikami wschodniego pochodzenia Etrusków. Pośród wybit­ nych etruskologów francuskich pierwszej połowy naszego wieku na pierwszym miejscu wymienić można A. Piganiola. Oprócz prac specjalistycznych jest on autorem artykułu, w którym sformułował swoją szczególną opinię na interesują­ cy nas temat (309, s. 329 i nast.). Pomiędzy datą podaną przez Herodota, dotyczącą przesiedlenia Lidyjczyków (XI w. p.n.e.), a pojawieniem się w Italii pierwszych zabytków etruskich (VIII w. p.n.e.) istnieje głęboka przepaść chronologiczna. A. Piganiol nie zdecydował się na przesunięcie chronologii najstarszych etruskich grobowców aż do XI w. p.n.e., jak to czynili O. Montelius, F. Schachermeyr i inni jego poprzed­ nicy, lecz przeciwnie, „podciągnął” ją do 675 r. p.n.e., a więc do okresu, kiedy Azja Mniejsza, zalana przez Kimeryjczyków i Scytów, dojrzewała jak gdyby do tego, aby wyrzucić część swojej ludności na zachód. Za miejsce exodusu Etrusków badacz francuski uważa północno-wschodni zakątek Morza Czarnego, krainę półmitycznych kowali — Chalibów, którzy upodobali sobie w świecie śródziemnomorskim przyszłą Tos­ kanię, rejon bogaty w rudę, i tam się osiedlili. Utożsamiając Chalibów z Urartyjczykami, Piganiol z Urartu odnalazł pro­ totypy zabytków etruskich: kotły zdobne w protomy w postaci gryfonów i „syren”, świeczniki dekorowane w „stylu zwierzę­ cym”, kamienne słupki falliczne, a także właściwą dla Etrus­ ków praktykę irygacji, uprawę winorośli, krypty grobowe oto­ czone kamiennymi ławami, wysokie podia świątyń etruskich i nawet ów typ statków, znanych późniejszym autorom rzym­ skim jako „kamary”. Archeologiczne ślady Etrusków w Italii pochodzące sprzed roku 675 p.n.e., a także greckie wzmianki o nich ze znacznie wcześniejszych czasów Piganiol wyjaśnia najazdami pirackimi, przypominającymi najazdy normańskie. Wydzielając z religii etruskiej elementy, które noszą znamię pochodzenia babiloń­ skiego, Piganiol nie przypisuje ich jednak w całości starożyt­ nym Chaldejczykom, lecz bierze pod uwagę możliwość prze­ tworzenia tradycji babilońskich przez wędrownych Chaldej­ 20 czyków, którymi zalany był Zachód w II w. p.n.e. Oczywistość przytoczonych przez Piganiola wschodniośródziemnomor- skich cech kultury etruskiej, „prześwitujących —jak się obra­ zowo wyraził — przez narzucone na Etrurię greckie szaty", nie wyjaśnia w sposób zadowalający późnej daty przybycia Etrusków do Italii. Badacz francuski nie zdołał pogodzić swej hipotezy z dość oczywistym faktem, źe gdyby przesiedlenie miało miejsce w VII w. p.n.e., nie mogłoby pozostać nie­ zauważone przez greckich kolonistów, którzy osiedlili się w południowej Italii i na Sycylii już w VIII w. p.n.e. Inne wytłumaczenie czasu i okoliczności pojawienia się Etrusków w Italii zaproponował S. Ferri (184, s. 497 i nast.). który wyodrębnił z toponimiki i etnonimiki starożytnego terytorium Etrurii dwie warstwy. Do starych, pradawnych toponimów. przede wszystkim do nazw miast, dodał etnonimy, które przetrwały w przekazach rzymskich, na przykład Rutulo- wie i Kaskarie, albo te, które można było odtworzyć na pod­ stawie toponimów; od Agylli — Agylów, do Sovany — Swa- nów itd. Zgodnie z tymi legendarnymi i pochodnymi etnoni- mami, Ferri odnalazł w etnonimice Dagestanu i Gruzji: Rutulów, Agylów, Swanów itd. Przesiedlenie się Rutulów, Agylów i Swanów do Italii, przedstawiane w aspekcie etni­ cznym jako „tusko-sabińsko-raseńskie”, Ferri datował na połowę II tysiąclecia p.n.e. Kolejne przesiedlenie „etruko- -etruskie” z Anatolii badacz datuje na początek I tysiąclecia p.n.e. Siady owych przesiedleń włoski uczony widzi także w podaniu późnego autora Jana Lydosa o dwóch Tarkonach: jednym, który przybył przed Grekiem Euandrem, i drugim, który pojawił się w Italii po Euandrze. W swoich pracach Ferri nie powołuje się na M. Marra, który postulował dwu- falowość wędrówek z Kaukazu, nie czyni też jakichkolwiek prób wykorzystania materiału lingwistycznego, pochodzącego z przypuszczalnej ojczyzny przesiedleńców — Kaukazu i Ana­ tolii. Hipotezę C. Ferriego popiera gruziński historyk i lingwista R. Gordeziani (15, s. 76 i nast.). W odróżnieniu od Ferriego operuje on rozległym materiałem lingwistycznym — tak etru­ 21

skim jak kaukaskim, a przede wszystkim kartwelskim. Wyróż­ nia on w języku etruskim nie dwie, lecz cztery warstwy, od­ powiadające czterem emigracjom do Italii. Gordeziani łączy emigrację kaukasko-pelazgijską z pojawieniem się kultury apenińskiej i datuje ją na początek II tysiąclecia p.n.e. W połowie lat pięćdziesiątych XX wieku ukazało się kapi­ talne studium M. Pallotino. w którym rozważone zostały wszystkie teorie dotyczące pochodzenia Etrusków, a także zaproponowane nowe rozwiązanie problemu etruskiego (281). Udowodniwszy w sposób przekonywający, że przesiedlenie całego ludu do Italii nie mogło być jednoczesne z koloniza­ cjami lenicką i grecką, M. Pallotino odrzuca możliwość za­ istnienia takiej migracji także w o wiele wcześniejszej epoce, i to niezależnie od kierunku, w jakim miałaby się odbyć. Zda­ niem Pallotino, Etruskowie ukształtowali się w Italii na skutek przemieszania elementów o różnym pochodzeniu etnicznym, przede wszystkim miejscowych. Dla Pallotino nie istniała zasadnicza różnica między twórcami kultury Villanowa i Etru­ skami. Ci pierwsi to Protoetruskowie, do których należą także budowniczowie grobów komorowych, „przeobrażeni”jedynie poprzez handel z Fenicjanami i Grekami. Język etruski w ta­ kiej postaci, w jakiej reprezentują go inskrypcje, Pallotino uważał za produkt italskiego rozwoju lingwistycznego. Taką samą tezę (niezależnie od Pallotino) wysunął F. Altheim (111). Jego zdaniem, Etruskowie — to zjawisko czysto italskie. Jako lud Etruskowie uformowali się w Italii i osiągnęli prze­ wagę we wszystkich strefach życia kulturalnego i religijnego. Formowanie się Etrusków jako etnosu Altheim próbuje zilu­ strować na przykładzie ludności Mantui i Rzymu, zawierają­ cej różnorodne, jeśli chodzi o pochodzenie, elementy. Pod­ kreślić należy, że w wymienionych miastach Etruskowie wy­ stąpili już jako uformowany etnos. Przemieszanie miejscowej ludności w trakcie kolonizacji Italii przez Etrusków jest zjawi­ skiem z innej płaszczyzny niż etnogeneza etruska. Zwolennikiem teorii ukształtowania się Etrusków w Italii był także A. PfilTig: „Etruskowie znikąd nie przybyli. Nie oznacza to jednak, że są oni ludnością autochtoniczną i naj­ 22 starszymi mieszkańcami Toskanii. Jest to tak samo pewne,jak na przykład to. że Francuzi nie przybyli do Francji z innego kraju — choć nie są oni ludnością autochtoniczną" (305, s. 7). Jednakże, aby należycie przedstawić swe ujęcie problemu kształtowania się Etrusków, winien on był we wstępnej części swojej pracy omówić etniczne komponenty, zjakich składał się ów lud, tak jak na użytych przezeń, tytułem przykładu, Fran­ cuzów złożyli się Celtowie, Germanowie itd. Jednak ani Pfif- lig, ani inni zwolennicy teorii kształtowania się Etrusków jako ludu w Italii tak nie czynią, choć dopuszczają możliwość, że pośród przodków Etrusków byli emigranci ze świata egej­ skiego. W naszym rozumieniu problem ukształtowania się etnosu etruskiego — to przede wszystkim kwestia zbadania kształ­ tujących go komponentów etnicznych — Pelazgów i Tyrrenów, którzy według tradycji, przybyli do Italii w różnych okresach czasu, ale żyli przez pewien czas obok siebie, póki nie stworzyli etruskiego etnosu. Autorzy greccy nazywali Tyrrenami zarów­ no najstarszych mieszkańców obszarów egejskich, jak i Etrus­ ków. My jednak będziemy używać terminu „Tyrrenowie”, jedynie w zastosowaniu do mieszkańców regionu egejskiego i ludności autochtonicznej Italii do 700 r. p.n.e. Będziemy natomiast uważali, że po tej dacie nie ma już w Italii ani Tyrrenów, ani Pelazgów, a są jedynie Etruskowie. P e l a z g o wi c . Nie mamy podstaw, aby skarżyć się na brak informacji literackich o krajach położonych na zachód od Półwyspu Bałkańskiego. Dzieła greckich mitografówi history­ ków pełne są nazw ludów miejscowych i przybyszów. Ajednak niemal każda próba naniesienia tych nazw na mapę history­ czną napotyka przeszkody niemal nie do pokonania. Trudno jest wskazać terytorium zajmowane prze ten lub inny lud, po­ nieważ tradycja zanotowała przede wszystkim przemieszczenia etniczne. Niejasny jest także dokładny czas migracji, gdyż autorzy starożytni posługiwali się z zasady chronologią względ­ ną — przed lub po wojnie trojańskiej. Nie mniejsze trudności 23

stawia przed badaczem tradycyjny już zamęt w nazwach ple­ mion, będący odbiciem różnych wersji źródłowych i braku wyraźnego rozumienia pokrewieństwa między różnymi lu­ dami. Aby ukazać obiektywny obraz najstarszego stanu etnicznego półwyspu, konieczne jest rozpatrzenie nie tylko danych literackich i lingwistycznych, lecz, gdzie to możliwe, także danych archeologicznych. W taki sposób zestawić można kon­ kretne wyobrażenie o Latynach, Umbrach i innych ludach. Mimo to pozostaną grupy etniczne, których samo istnienie jest przedmiotem sporu. Są to przede wszystkim Pelazgowie, przepędzani jeszcze do niedawna ze stron prac naukowych z tymże bezlitosnym uporem, z jakim, jeśli wierzyć tradycji antycznej, wypędzano ich z miejsca pierwotnego osiedlenia. U. Wilamowitz-Moellendorf uważał Pelazgów za ,,umowny termin etnograficzny, odpowiadający bardziej późniejszemu określeniu „barbarzyńcy” (376, s. 144). E. Meyer doszedł do wniosku, że chociaż Pelazgowie są realnym, to jednak „mało znaczącym ludkiem”, zajmującym na mapie przedgreckiego świata miejsce nieporównanie skromniejsze, niż to można wnosić z tradycji antycznej (259, s. 28 i nast.; l i i i nast.). Zdaniem E. Meyera, miejscami zamieszkiwanymi przez Pelaz­ gów były tylko Tesalia i Kreta, zasiedlenie zaś przez nich in­ nych rejonów wschodniej i środkowej części świata śródziem­ nomorskiego nie jest związane z procesami etnicznymi imigra­ cyjnymi, lecz stanowi fikcję literacką. Uważając proponowane przez siebie rozstrzygnięcie problemu pelazgijskiego za ostate­ czne i nie podlegające rewizji, E. Meyer wyraził opinię, że imię Pelazgów „wiszące jak fantom, pogrąży się niebawem w objęciach nocy, a przypomną sobie o nim może dopiero za tysiące lat" (259, s. 111). Jak się niebawem okazało, E. Meyer był złym prorokiem. Nazwa Pelzagowie nie zniknęła z prac naukowych, choć kon­ cepcja nazywająca Pelazgów „mało znaczącym ludkiem” wpłynęła na badaczy pierwszej połowy XX w. Niektórzy z nich rozszerzali nieco terytorium zamieszkiwane przez Pelazgów. F. Schachermeyr „oddał” Pelazgom, prócz Tesalii i Krety, tak- 24 /c Epir, Attykę, Arkadię, Troadę, Chalkidikę, Lesbos, lecz uważał za błędne mniemanie o zasiedleniu przez nich wysp Samotraki, Lemmos, Imbros, Chios, Samos, a także Azji Mniejszej (prócz Troady) (335, s. 227 i nast.). Wielu uczonych, kontynuując linię U. Wilamowitza-Moe- llcndorfa, negowało całkowicie realność etnolingwistyczną Pelazgów. Eł. Berve widział w nich. podobnie jak w Lelegach i Tyrrenach, jedynie nazwy pozbawione historycznego i lingwi­ stycznego sensu, z którymi „tradycja grecka łączyła rozliczne ludy i nazwy z epoki przedhistorycznej” (123, s. 20). Obok dwóch wyżej wymienionych tendencji, w latach czter­ dziestych i pięćdziesiątych naszego stulecia dała o sobie znać tendencja do przesadnego rozszerzania terenów zasiedlonych przez Pelazgów. Traktowano ich już niemal jako wielki etnos zajmujący rozległe przestrzenie — od Armenii na Wschodzie do Hiszpanii na Zachodzie, etnos, który wszędzie pozostawił swoje toponimiczne ślady. Lingwistykę opanował wybuch „pclazgomanii”, którą, jeśli idzie o skalę, porównać można jedynie z etruskomanią w wieku XVIII. Najbardziej jaskra­ wym przykładem tego kierunku (jeżeli nie anomalii) była czter- nastotomowa praca P. Santangelo Fondamenti di una scienza delta linguaggio e sua storia remota (Ppdstawy nauki opochodze­ niu języka i jego starożytnej historii), w której język pelazgij- ski traktowany był jako prajęzyk plemion koczowników-pas- terzy, zajmujących wybrzeża Morza Śródziemnego, jego wys­ py, Europę i część Azji (337). Inni lingwiści także odnajdywa­ li ślady etnosu pelazgijskiego poza granicami terytorium, jakie zakreśliły informacje zawarte w literaturze antycznej. Uczony grecki J. Thomopulos zaliczył do terenów zamieszkiwanych przez Pelazgów także Albanię, a język albański uważał za potomka języka pelazgijskiego (348). Uczony jugosłowiański M. Budimir w oparciu o dane toponimiczne i onomastyczne zaprezentował opinię o istnieniu ludu Pelastów (106). Ślady języka Pelastów znajdował Budimir w toponimice i onomasty­ ce Italii, Anatolii, Ilirii, Kaukazu i Syrii. Równocześnie z M. Budimirem poszukiwaniami lingwisty­ cznymi zajął się W. Georgijew, który odnalazł wjęzyku grec­ 25

kim wcześniejszą warstwę innego języka indoeuropejskiego, gdy pozostali uczeni, a przede wszystkim P. Kretschmer, wo­ leli mówić o wielości warstw w nieindoeuropejskim języku najstarszych mieszkańców świata egejskiego, którzy byli poprzednikami Greków. Ten najstarszy starożytny język indo- europejski Georgijew nazwał początkowo „językiem prailiryj- skim”, później zaś „pelazgijskim”. W odróżnieniu od Thomo- pulosa, który utożsamiał język pelazgijski z językiem albań­ skim, Georgijew uważał, że język pelazgijski zajmuje miejsce pomiędzy językami albańskim i armeńskim, lecz najbliższy jest językowi hetyckiemu. Wychodząc z tego założenia, Geor­ gijew zaczął interpretować leksykę ruską — nie odnosząc jednak sukcesu (patrz niżej). Tworząc koncepcję pelazgijską, Georgijew wykorzystał przebogaty materiał lingwistyczny świata anatolijskiego i za­ pewnił jej taką popularność, jakiej nie zdobyła sobie żadna z poprzednich hipotez pelazgijskich. Jedni uczeni ogłosili się kontynuatorami Georgijewa. inni zaś przyjęli jego koncepcję z pewnymi zastrzeżeniami. Na przykład L. Gindin. uważając „za całkowicie dowiedzione indoeuropejskie pochodzenie języka pelazgijskiego". nie odrzucał możliwości istnienia w toponimice Półwyspu Bałkańskiego reliktów języka pocho­ dzenia nieindoeuropejskiego (12, s. 23 i nast.; 13, s. 44 i nast.). W późniejszej pracy Gindin zaproponował, aby w języku pe­ lazgijskim wyodrębnić trzy warstwy: I) przedindoeuropejską (egejską); 2) indoeuropejską pelazgijsko-tracką; 3) indoeuro- pejską — anatolijską (14, s. 45 i nast.). Ten ostatni punkt wi­ dzenia przyjął W. Nieroznak (60, s. 216). Krótka analiza problemu pelazgijskiego waspekcie historio- graficznym powinna nam ułatwić orientację w informacjach pochodzących z tradycji antycznej. Nazwa „Pelazgowie” poja­ wia się po raz pierwszy u Homera. W Iliadzie figuruje „Argos pelazgijski” jako nazwa Tesalii (Horn. II. II, 681). Informacja ta znajduje się w tej części Katalogu okrętów, gdzie jest mowa o posiadłościach Achillesa. W innym miejscu poematu Homer zmusza Achillesa, by ten wzywał „Zeusa pelazgijskiego” z Dodony, i jednocześnie przedstawia osobliwości kultowe 26 w tej świątyni (Horn. II. XVI, 233—235). Epitet „pelazgijska” stosuje Homer do Larisy, jednego z miast tesalskich (Horn. II. II. 840). Homer wie o Pelazgach na Krecie, którą zamieszkiwali wspólnie z Eteokreteńczykami. Kydonami, Achajami i Dora­ mi (Horn. Od. XIX. 177). Jego zdaniem. Pelazgowie byli miesz­ kańcami Azji Mniejszej i występowali jako sojusznicy Troi (Horn. II, X, 429). Informacje, jakich Homer udzielił o Pelazgach. pozwalają traktować ich jako lud. który zajmował Tesalię, część Azji Mniejszej i część Krety. Homer nie wspomina o zamieszkiwa­ niu Pelazgów w Attyce, na Peloponezie czy w Italii. Czy z tego wynika, że pojawienie się Pelazgów w wyżej wymienionych legionach u późniejszych autorów jest rezultatem ich fantazji genealogicznych i filologicznych? Ta konstatacja, do której do­ szedł E. Meyer, nie wytrzymuje jednakże krytyki. Przecież /adaniem Homera nie było opisanie mapy etnicznej ówczesne­ go świata. Jeśli jednak, jak chcą późniejsi autorzy, Pelazgowie zamieszkiwali terytorium rozleglejsze niż w relacji Homera, nie oznacza to wcale, że owi autorzy mylili się albo nazywali Pelazgami jakiś inny lud. U pochodzącego z Beocji poety Hezjoda (VIII —VII w. p.n.e.) eponim Pelazgów — „Pelasgos" występuje jako autoch­ ton i ojciec arkadyjczyka Likaona (Hes. Irag. 43—44). Uczony austriacki T. Lóchner-Huttenbach uważał hipotezę mówiącą 0 zamieszkiwaniu Pelazgów w Arkadii za spekulację i starał się wyjaśnić jej źródła (255. s. 101). Po pierwsze, Arkadyjczycy zaliczali się do najstarszego ludu, który zamieszkiwał Ziemię, zanim jeszcze na niebie pojawił się Księżyc, stąd też musieli pochodzić od tak staro­ żytnego przodka, za jakiego uważali Pelasgosa. Po drugie, zdaniem T. Lóchnera-Huttenbacha, na Peloponezie znajdo­ wało się Argos, utożsamiane błędnie z Argos pelazgijskim, tj. z Tesalią. Dowody te nie wydają się przekonywające. Pelasgos nie był najstarszym bohaterem mitycznym, którego można by wybrać na prarodzica Arkadyjczyków, Argos zaś nie leżało w Arkadii, lecz. w Argolidzie. Widocznie i Hezjod, 1późniejsi autorzy mieli podstawy do tego, aby łączyć Arkadyj- 27

czyków z Pelazgami. Przy tym niekoniecznie właśnie poemat Hezjoda musiał posłużyć jako źródło opinii o pelazgijskim pochodzeniu Arkadyjczyków. Zapewne istniały jakieś poda­ nia, które łączyły Arkadię z Pelazgami. Nie wykluczone też, że podczas migracji doryckiej część Pelazgów trafiła do Arka­ dii i stamtąd mogła przejść do Italii. Przypuszczenie to po­ zwalało późniejszym autorom nazywać italskich Pelazgów Arkadyjczykami. U późnorzymskiego autora Zenobiusza znajduje się porze­ kadło, które T. Lóchner-Hiittenbach znalazł też u Alkajosa i Hellanikosa. Porzekadło dotyczy miasta Pitany (w Eolii), które doświadczyło zmienności losu. Z komentarzy do tego po­ rzekadła wynika, że Pitana była początkowo podbita przez Pe­ lazgów, potem wyzwolona przez Erytrejczyków(FGH I. Heli., fragm. 115). W jednym z fragmentów wiersza Alkajosa (Ale. fragm. 121,6) Pelazgowie są także wspominani w związku z Eolami, lecz nie wiadomo, czy mowa tu o Eolach z Testalii, czy z Azji Mniejszej (225, s. 102). Ponieważ jednak w porzeka­ dle Alkajosa mówi się o wydarzeniach w Azji Mniejszej i zdo­ byciu eolskiego miasta Pitany, przypuszczać należy, iż także drugi urywek tego autora traktuje o Eolach z Azji Mniejszej, a więc odpowiednio o Pelazgach z Azji Mniejszej. Pierwszym historykiem greckim, piszącym o Pelazgach, był Hekatajos z Miletu (około 546—480 w. p.n.e.), który uważał ich za najstarszych helleńskich mieszkańców Tesalii. Wymie­ niając miasta tej krainy, Hekatajos wymienia Krannon, poło­ żony w Tesalii pelazgijskiej (FHG I. Hec. fragm. 112). Hekata­ jos wiedział także o przebywaniu Pelazgów w Attyce i wygna­ niu ich stamtąd przez Ateńczyków (FGH I. Hec. fragm. 362). Jednakże we fragmentach jego Opisania Ziemi, dotyczących Italii, Pelazgowie nie zostali wspomniani. Współczesny Hekatajosowi Akusilaos z Argos nazywa Argo- sa i Pelasgosa synami Niobe i Zeusa (FHG I. Acus,fragm. 111). Braterskie związki, jakimi Akusilaos połączył Argosa i Pelas­ gosa, pozwalają sądzić, że był on zwolennikiem wersji mówią­ cej o zamieszkiwaniu Pelazgów na Peloponezie. Pośród autorów piszących o Pelazgach przed Herodotem 28 znaleźli się też dramaturdzy — Ajschylos (525—456 p.n.e.) i Sofokles (496—406 p.n.e.). W tragedii Błagalnice Ajschylos przedstawia rozległe królestwo Pelazgów, obejmujące na po­ łudniu Argos (w Arkadii), na północy — całą Tesalię i Chalik- ilikę (od rzeki Strymon), na północnym wschodzie — Dodonę i obszar Peonów (Aeschyl. Suppl. 250—254). Na czele tego mitycznego królestwa stał Pelasgos, syn Palajchtonosa. Tegoż Pelasgosa, podobnie jak ijego poddanych, Ajschylos nie uwa­ żał za barbarzyńców, lecz za Hellenów. Sofokles w Inachosie (wnosząc z tego, że powołuje się na ów fakt Dionizjos z Hali- karnasu (Dion. Hal. I, 25, 4) mówi o Tyrrenach-Pelazgach, lokując ich na Peloponezie. Żaden ze starożytnych autorów nie wspomina Pelazgów tak często jak Herodot. Będąc zdania, że Tyrrenowie otrzymali swą nazwę w Italii (Herod. I, 94), Herodot, aby nie popaść w sprzeczność z samym sobą, musiał, gdzie to możliwe, wy­ kluczyć Tyrrenów z mapy etnicznej wschodniej części świata śródziemnomorskiego, zastępując ich innym ludem. Tak właś­ nie można tłumaczyć pojawienie się w wielu miejscach jego pracy Pelazgów. Herodot mówi o Pelazgach z Lemnos, którzy zbudowali statki, aby najechać Attykę i porwać tam kobiety (Herod. IV, 145, VI, 136). Jednocześnie w tekście Herodota znajduje się wiele infor­ macji, których nie można rozpatrywać jako rezultatu zastąpie­ nia Tyrrenów przez Pelazgów. Jak zapewnia Herodot, Jonowie byli pochodzenia pelazgij- skiego (Herod. I, 56). Rozumieć to należy w ten sposób, że byli oni potomkami autochtonicznej ludności barbarzyń­ skiej — w odróżnieniu od Dorów, którzy przybyli później. Zgodnie z innym fragmentem pracy Herodota, Jonów nazy­ wano „Pelazgami Ajgialejskimi” (Herod. VII, 94). Konkrety­ zując tę myśl, Herodot informuje, że Hellada nazywała się początkowo Pelazgią (Herod. II, 56). Polemizując z Hekatajo- sem, według którego Pelazgowie zostali wypędzeni przez Ateńczyków, którzy zazdrościli im umiejętności uprawy roli, Herodot przedstawia inną wersję tej opowieści (Herod. VI, 137). Pelazgowie pojawili się z zamiarem zbudowania akro­ 29

polu i jako zapłatę za pracę otrzymali ziemię u stóp Hymettu. Według słów samych Ateńczyków, wygnani zostali za napad na dziewczęta, które chodziły po wodę. Herodot uważa Pelazgów za „lud barbarzyński” (Herod. I, 58), co oznacza, że nie byli oni Hellenami. Przechodząc do zagadnienia języka Pelazgów, Herodot wzbrania się przed udzieleniem dokładnej odpowiedzi, a mimo to dochodzi do wniosku, że prawdopodobnie mówili oni osobliwym narze­ czem barbarzyńskim, niepodobnym do języka sąsiadów (Herod. I, 57). Wniosek taki opiera się na tym, że współ­ cześni Herodotowi Pelazgowie, którzy mieszkali na północ do Tyrrenów (Tyrsenów) w Krestonie, i ci, którzy założyli Plakię i Skylakion na Hellesponcie, różnili się językiem od Ateńczyków i innych sąsiadów. Ten fragment dzieła Herodota wywołał zawzięte spory pośród współczesnych badaczy z powodu dwóch redakcji tekstu: rękopiśmiennej, w której wymieniona została Kresto- na, i w cytatach z Herodota u Dionizjosa z Halikarnasu, gdzie zamiast Krestony wymienione zostało italskie miasto Kroton (Krotona). Jeśli przyjąć redakcję Dionizjosa z Halikarnasu, Herodot miał na myśli Pelazgów i Tyrrenów z Italii, jeśli zaś przyjmiemy redakcję rękopiśmienną, to będziemy mieli do czynienia z Pelazgami i Tyrrenami z wybrzeża trackiego. Zaakceptowanie jednej lub drugiej wersji ma dla nas szcze­ gólne znaczenie. Jeśli zgodzimy się z Dionizjosem z Halikar­ nasu, będziemy musieli uważać Herdota za pierwszego history­ ka, który wiedział, iż Pelazgowie zamieszkiwali Italię. W każ­ dym jednak razie powstają trudności, ponieważ Herodot nie wspomina nigdzie ani o Pelazgach w Italii, ani o Tyrrenach we wschodniej części świata śródziemnomorskiego. Za wy­ chodźców z ziemi egejskiej do Italii uważa on tylko Lidyj- czyków, którzy przyjąwszy imię swego wodza Tyrrena, zaczęli się w tym kraju nazywać Tyrrenami (Herod. I, 94). Pewne światło na ten problem rzuca dzieło Tukidydesa. Opisując mieszkańców półwyspu Akte, zwraca on uwagę, że zajmowali go Pelazgowie, wywodzący się od Tyrsenów, którzy mieszkali niegdyś na wyspie Lemnos i w Atenach (Thuc. IV, 109, 4). W związku z tym dla Tukidydesa „Tyrsenowie” to o wiele szersze pojęcie etniczne niż „Pelazgowie”. Dzięki Tukidydesowi możemy uściślić także inny fragment z Herodo- la. Mówiąc o Pelagryce (lub, zgodnie z innymi rękopisami jego dzieła, o Pelasgice), Tukidydes rozumie pod tą nazwą nie ścianę, mur, lecz dzielnicę, co wynika z zakazu osiedlania się w tym miejscu (Thuc. II, 17, 1). Jednakże Tukidydes zgodny jest z Herodotem co do tego, że Pelazgowie to najstarszy lud Hellady, przodkowie Hellenów, którzy dali im swoją na­ zwę (Thuc. I, 3, 2). t Nie zagłębiając się w informację późniejszych historyków greckich o Pelazgach we wschodniej części świata śródziem­ nomorskiego, zajmijmy się danymi dotyczącymi ich migracji do Italii. Najpełniejsze dane na ten temat zostały zawarte w dziele llellanikosa z Mityleny na Lesbos, zatytułowanym Foronis: „Tyrrenowie nazywali się początkowo Pelazgami. Od samego króla Pelasgosa i Menippy, córki Penejosa, pochodzi Frastor, od niego — Amyntor, od Amyntora —Teutamid, od Teutami- da — Mann. W czasie panowania tego ostatniego Pelazgowie, wypędzeni z miejsc swego zamieszkania przez Hellenów i znie­ sieni przez drylujące statki do Spinety w Zatoce Jońskiej, za­ łożyli w głębi kraju miasto Kroton i osiedlili się na terenach, które obecnie noszą nazwę Tyrrenii” (FHG, I. Heli. fragm. 1). Herodot przypisywał Pelazgom wiele z tego, co było charak­ terystyczne dla Tyrrenów. Nie mniej są to dla niego różne ludy. Prawdopodobnie Hellanikos po raz pierwszy w literatu­ rze greckiej utożsamił Pelazgów i Tyrrenów. Wślad za nim czy­ nią to Tukidydes i Solokles. Jak mniemają współcześni bada­ cze, to utożsamienie dwóch różnych ludów wyjaśnić można brakiem u autorów z V w. p.n.e. rzetelnych danych o najstar­ szej etnografii (255, s. 104). Dla nas jest ważne, że Hellani­ kos mówi o Pelazgach i Tyrrenach jak o jednym ludzie Italii. Z przytoczonego wyżej cytatu wynika też, że historia Pela­ zgów do czasu ich emigracji do Italii obejmowała zdaniem llellanikosa cztery pokolenia, tj. około 120 lat. Hellanikos nie wyjaśnia, skąd Pelazgowie przybyli. Wnosząc jednak 31

z określenia „dryfujące statki”, nie przepłynęli po prostu Morza Adriatyckiego (nazywanego „Zatoką Jońską”), lecz płynęli z daleka. W innych częściach swej pracy Hellanikos mówi o Pelasgo- sie, synu Toroneosa (albo Triopasa), który po śmierci ojca odziedziczył ziemie wzdłuż rzeki Erasinos i założył Larisę (FHG I, Heli. fragm. 7). Rzeka Erasinos znajdowała się w Ar­ kadii lub Argolidzie. Stąd też Hellanikos uważał Pelazgów za mieszkańców Peloponezu. Bratem Pelasgosa nazywa Hellani­ kos Jazona, który otrzymał Elidę (FHG I. Heli, fragm. 37). Późniejsi historycy także zajmują się tematem migracji Pe­ lazgów do Italii. Syrakuzański historyk Filistos (pierwsza połowa IV w. p.n.e.) mówi o tym, że Pelazgowie wygnali Ligurów, którzy pod dowództwem Sikelosa wyemigrowali na Sycylię (FHG IV. Phil. fragm. 2). Hieronim z Kardii (czasy diadochów) mniema, że Pelazgowie, zamieszkujący Magnety- dę w Tesalii, zostali wyparci przez Lapitów do Italii (FHG IV. Hieronim, fragm. 11). Historyk o hetyckim imieniu Myrsilos w pracy poświęconej historii Lcsbos szczegółowo naświetla dzieje niedoli Pelazgów. Zachowany przez Dionizosa z Hali- karnasu fragment dzieła tegoż autora rozpoczyna się od opisu dobrobytu Pelazgów, po którym nastąpiły takie nieszczęścia, jak głód, wyginięcie bydła, narodziny potworkowatych dzieci, najazdy wrogów. Część Pelazgów zginęła z rąk barbarzyńców, lecz większość wyemigrowała do Hellenów i na ziemie barba­ rzyńskie. Pod tym ostatnim terminem rozumie się Italię, gdzie Pelazgowie spotkali się z poparciem Aborigenów. Ajednak nie­ dola towarzyszyła temu ludowi także w Italii. Wieszczek, do którego zwrócili się o radę, zobowiązał ich, by płacili dani­ nę Zeusowi, Apollinowi i Kabirom (FHG IV. Myrs. fragm. 2). Chociaż Hellanikos w urywku, jaki dotrwał do naszych cza­ sów, nie podaje, skąd Pelazgowie przybyli do Italii, to Myrsi­ los wskazuje na Lesbos jako miejsce wyjściowe ich emigracji. W tym wariancie pelazgijska wersja pochodzenia Etrusków najostrzej przeciwstawia się wersji tyrreńskiej Herodota, po­ nieważ ten wywodzi Tyrrenów z Lidii. Jednakże różnice te mogą się wydać nie tak bardzo istotne, jeśli weźmiemy pod 32 uwagę, iż Lesbos była uważana za miejsce zamieszkiwane przez Tyrrenów. Różnica między dwiema wersjami jest raczej różnicą terminologiczną niż faktyczną. Albowiem istotne jest to, że mieszkańcy Lesbos — bez względu na to, czy zwali się lyrrenami. czy też Pelazgami — osiedlili się w Italii, w kraju Umbrów\ Myrsilos uważa, że mieszkańcami Lesbos byli Tyrre- nowie, którzy udawszy się na wędrówkę, zaczęli nazywać się Pelazgami, jak wędrowne ptaki (po grecku pelargos znaczy bocian), ponieważ dążyli gromadnie do krain zamieszkałych przez Greków i barbarzyńców (FHG IV. Myrs. fragm. 3). Ostatni z autorów historii Attyki — Filochoros (III w. p.n.e.), informując o zasiedleniu przez Pelazgów wyspy Lem- nos. dodaje, że tam nazywali się oni Syntyjczykami (FHG I. Philoch. fragm. 6). Obszerne i pod wieloma względami jedyne w swoim rodzaju informacje o Pelazgach i Tyrrenach zawiera niewielki poemat Likofrona Aleksandra (zachował się do naszych czasów w wielu manuskryptach). W poemacie tym córka Priama opowiada o katastrofie Troi i odrodzeniu jej w Italii, w potężnym Rzymie, o cierpieniach Greków, którzy wrócili do ojczyzny, o odwiecznej walce Azji i Europy. Rozwijając główną ideę swego utworu, sprowadzającą się do nierozerwalności związków Zachodu ze Wschodem i wspólno­ ty ich losów. Likofron wykorzystał podania greckie o migra­ cjach ludów. W opowieści o wojnie trojańskiej bohater grecki nazwany został „pelazgijskim Tyfonem” (I.ycophr. 177), prawdopodob­ nie dlatego, że byl rodem z Tesalii, zamieszkałej w staroży­ tności przez Pelazgów. Możliwe jest także inne skojarzenie: potwór Tylón, jak chce Homer, zamieszkiwał ziemię Arymów (Horn. II. II, 783), którzy mogli być związani z Pelazgami. Likofron nazywa Pelazgami tesalijskich uczestników wyprawy Argonautów (Lycophr. 1364). Likofron wiedział o przemiesz­ czeniu się Pelazgów do Italii i ich osiedleniu się na terytorium między Latynami i Dauniami (Lycophr. 1241). Praojców Etrusków — Tarchona iTyrsena Likofron nazywa „złocistoszarymi wilkami, odroślami krwi Heraklesa” (Ly­ cophr. 1249). Świadczy o tym również legenda o pochodzeniu } —Etruskowie 33

Tarchona i Tyrsena od syna Heraklesa — Telefosa. W związku z opowieścią o emigracji Tarchona i Tyrsena do Italii Liko- fron mówi o wojnie prowadzonej przez nich z Boreigonami (Lycophr. 1250 i nast.)- Z opisu tej wojny w innym miejscu wy­ nika, że Tyrrenowie odebrali Ligurom i Pelazgom Pizę, docho­ dząc do granic Umbrii (Lycophr. 1359 i nast.). Tak więc, zgod­ nie z Likofronem, Tyrrenowie nie zajęli miast umbryjskich, jak twierdził Herodot, lecz miasta pelazgijskie. Cieśninę Messyń- ską Likofron nazywa Cieśniną Tyrreńską (Lycophr. 649); utoż­ samia też Odyseusza z Nanasem —bohaterem legend etruskich (Lycophr. 1243). W dziele Diodora Sycylijskiego zachowało się wiele infor­ macji o Pelazgach, pochodzących zdzieł, które nie dotrwały do naszych czasów. Według Diodora, Pelazgowie pierwsi zapoży­ czyli stworzone przez Fenicjan znaki pisma, zmieniając nieco ich charakter. Pismem tym, które otrzymało nazwę pisma pe- lazgijskiego, posługiwali się poeci do Homera (Diod. III, 67, 1—2). Trudno powiedzieć, o jakim to piśmie mówi! Diodor. Do czasów Homera znamy jedynie znaki pisma linearnego „B”, ale nie było to pismo pochodzenia fenickiego. W swoim dziele Diodor opowiada, że po potopie Deukalionowym Pelaz­ gowie wespół z Eolami przeprawili się na Kretę pod wodzą Tektamosa (w jednym z manuskryptów Teutamosa) (Diod. IV, 60, 21). Zgodnie z informacją Diodora, Tektamos udał się na Kretę razem z Dorami (Diod. V, 80, 2). Nie przeszkadza to Diodorowi uważać Pelazgów za pierwszych mieszkańców Kre­ ty i wychodźców z Likii, dokąd trafili z Argolidy (Diod. V, 81, 1—2). Spośród wyszczególnionych 17ludów panujących na morzach Diodor wymienia także Pelazgów (Diod. VII, 11), lecz możliwe, że pod terminem Pelazgowie rozumieć należy Tyrrenów. Bardziej wiarygodne informacje o Pelazgach zawiera Geo­ grafia Strabona (64 r. p.n.e. — 23 r. n.e.). Jak pisze Strabon, Pelazgowie zamieszkiwali wstarożytności Tesalię i Epir (Strab. V, 2, 4). Powołując się na mieszkańców wyspy Chios, prawdo­ podobnie historyków tej wyspy, Stabron mówi o przesiedleniu części Pelazgów z Tesalii na Chios (Strab. XIII, 3,3). Jedno- 34 c/eśnie informuje, że Pelazgowie byli stale koczującym i bardzo ruchliwym ludem, który osiągnął potęgę po przesiedleniu się I ołów i Jonów do Azji. Tesalię uważa Strabon za ojczyznę Pelazgów, którzy prze­ prawiwszy się do Italii, założyli tam Agyllę, nazwaną póź­ niej Caere (Strab. V, 2, 3). Regis Villa w okolicach Ostii była rezydencją króla Maleosa, stojącego na czele Pelazgów, założycieli Agylii (Strab. V, 2, 8). Zgodnie ze Strabonem, Tyrrenowie i Pelazgowie zasiedlili Herculaneum i Pompeje po Oskach (Strab. V, 4,8). Prócz tego Strabon przekazuje legen­ dę o pelazgijskim królu Piasusie, zabitym przez swoją córkę (Strab. V, 3, 4). Najbardziej obfite informacje o Pelazgach w Italii zachowały się u Dionizjosa z Halikarnasu. Historyk ten mniema, że pierw­ szymi Grekami, jacy przybyli do Italii, byli Arkadyjczycy na czele z Enotrem, wnukiem Pelasgosa (Dion. Hal. I, 11, 12). Twierdzi on, że Pelazgowie przybyli później niż Arkadyjczycy- -Enotrzy (Dion. Hal. I, 13,2). Jego zdaniem, część wypartych z Grecji Pelazgów osiedliła się w Italii obok Aborigenów, po­ nieważ będąc ludem helleńskim z Tesalii byli z nimi spokrew­ nieni (Dion. Hal. I, 23, 2). Wygnani z Tesalii Pelazgowie ruszyli w różnych kierunkach. Główna ich grupa skiero­ wała się na zachód, do Dodony, do swoich współplemień- ców. Stamtąd, w poszukiwaniu środków do życia, przeprawili się do Italii i wylądowali u ujścia rzeki Pad. Część z nich pozostała tam i założyła miasto Spina, które zresztą musieli Pelazgowie opuścić pod naciskiem barbarzyńców (Dion. Hal. I, 18, 2—3). Druga grupa Pelazgów ruszyła do kraju Umbrów: ci wystąpili zbrojnie przeciwko imigrantom, ale opór ten został przełamany dzięki sojuszowi z Aborigenami (co przepowie­ działa wyrocznia) (Dion. Hal. I, 19, 2—2). Wspólnie z sojuszni­ kami Pelazgowie ruszyli przeciwko Umbrom, zabierając im Kroton, a następnie przeciwko Sykulom. Wydarzenia te miały miejsce w trzecim pokoleniu po wojnie trojańskiej. Razem z Aborigenami Pelazgowie założyli Agyllę, Pizę, Saturnię, Alsium, które potem zabrali im Tyrrenowie (Dion. Hal. I, 20, 5). W Falerii i Fescennii w czasach Dionizjosa z Halikarna- 35

su istniały jeszcze ślady pobytu Pelazgów. o czym świadczy podobieństwo broni, kultu i sposobu życia mieszkańców tych miast z bronił), kultem i sposobem życia ludności Argolidy, skąd, zdaniem historyka, Pelazgowie przybyli do Italii (Dion. Hal. I. 21). Z tych ludów, które przybyły po Pelazgach, najpotężniejsi byli Tyrrenowie (Dion. Hal. I, 26, 2). Wypędzili oni Pelazgów z miast leżących na północ od Tybru (Dion, Hal, I, 28. I). To, że autorzy greccy nazywali Pela­ zgów Tyrrenami, podobnie jak i Latynów, Umbrów i Ausonów, Dionizjos tłumaczy znacznym oddaleniem i nieustannymi mi­ gracjami owych ludów (Dion. Hal. I. 29, 2). W tym wypadku Dionizjos plącze różnorodne zjawiska. Przecież mylenie Pela­ zgów i Tyrrenów w dziełach autorów greckich niekoniecznie związane jest ze „znacznym oddaleniem”: wielokrotnie jeden i ten sam lud świata egejskiego określany jest przez różnych autorów jako „Pelazgowie", to znów jako „Tyrrenowie". Jak pamiętamy, Tukidydes mówi o „Pelazgach wywodzących się z Tyrrenów". Co się tyczy Latynów, Umbrów i Ausonów, to mogli ich nazywać Tyrrenami, ponieważ byli oni mieszkańca­ mi Tyrrenii — tak właśnie we wczesnej literaturze greckiej nazywano Italię. „Teoria pelazgijska” Dionizjosa z Halikarnasu opierała się nie tylko na tradycji greckiej, lecz także na literaturze rzym­ skiej. W swoich pracach o pochodzeniu Rzymu wcześni auto­ rzy łacińscy wychodzili z założenia, że na terytorium Lacjum obok „starożytnych Latynów” i Sykulów znajdowali się wy­ chodźcy z Grecji — Aborigeni (Boreigoni) i Pelazgowie. Zgod­ nie z Dionizjosem (Dion. Hal. II. 49; I, 14, 1), opinii tej trzymali się Katon Starszy i Warron. Późniejsi autorzy łacińskojęzyczni także przyjęli „teorię pelazgijską”. Poeta rzymski Publiusz Wergiliusz Maro (70—19 r. p.n.e.), przedstawiając migrację Trojańczyków do Italii, opisuje ich spotkanie z Arkadyjczyka- mi na czele z Luandrem (Verg. Aen. VIII. 100). Korzystając z rady Euandra. aby wdać się w pertraktacje z Etruskami, Eneasz przejeżdża obok rzeki, nad którą leży miasto Caere i widzi tam gaj, poświęcony przez Pelazgów bogu pastwisk i stad — Sylwanusowi (Verg. Aen. VIII, 597—601). W związku 36 / tym Wergiliusz stwierdza, że w dawnych czasach Pelazgowie władali Lacjum. Pośród imion dowódców statków etruskich, wysłanych na pomoc Eneaszowi, znajdujemy nie tylko imiona etruskie, ale i te, które mogą być potraktowane jako pelazgij- skie — Abas i Kupawon (Verg. Aen. X, 170, 186). Abas był praojcem Abantów, uważających siebie prawdopodobnie za lliryjczyków. Wynika to z informacji Likofrona (Lycophr. 1043), gdyż po wojnie trojańskiej Abanci przybyli do Epiru. Nic mniej znamienne jest, że Akrisios, syn Abasa, król Argos, ucieka od swego wnuka Perseusza do Pelazgów (FHG I, Pherec. Iragm. 26). Temat imienia Abasa ab wchodzi także do ctnoni- mu Abrowie. Abrowie, mieszkańcy wschodniego wybrzeża Adriatyku, żyli w sąsiedztwie z Taulancjami (FHG I. Hec. Iragm. 69) i mogą być uważani za lliryjczyków (239, s. 113). Kupawon, występujący u Wergiliusza pod postacią człowieka- -łabędzia, bliski jest mitycznej postaci Kupały, obcej środowis­ ku greckiemu i tyrreńskiemu, lecz egzystującej u lliryjczyków, u później u Słowian (64. s. 126). Autorzy późnorzymscy także uważali Pelazgów za miesz­ kańców Italii. Julius Giginus w drugiej księdze swego dzieła Miasta nazywa przodka Herników — Hernika — Pelasgosem, a samo plemię Herników — starą kolonią pelazgijską (cyt. za Macr. Sat. V, 18, 16). Silius Italicus przedstawiał legendę, zgodnie z którą w Pice- num święte schronienia — azyle otrzymały nazwę od Ezisa, króla Pelazgów (Sil. It. VIII, 443). Zgodnie z Pliniuszem Star­ szym, Pelazgowie byli poprzednikami przybyłych z Lidii Tyr­ renów i mieszkali w Lacjum (Plin. N.H. III, 56), a także w Lu­ kami i Bruttium (Plin. N. H. III, 71). Plutarch (ok. 45 — około 127 r. n.e.), badając od kogo i zja­ kiego powodu miasto Rzym otrzymało swoje wielkie imię, które obiegło wszystkie „ludy”, zaczyna od przedstawienia wersji pelazgijskiej — najbardziej widać rozpowszechnionej pośród historyków greckich: „Powiadają oni, że Pelazgowie, którzy przemierzyli większą część Ziemi i podbili niemal wszy­ stkie ludy, osiedlili się tam i nadali swoje imię miastu, by głosiło ono siłę ich oręża” (Plut. Rom. 2). Z tego cytatu wynika, że 37

autor uważał Pelazgów za lud mówiący językiem greckim (rho- me znaczy po grecku „siła”, „potęga”). Tak więc tradycja antyczna wystarczająco jasno informuje o emigracji Pelazgów do Italii, nie myląc ich na ogół z Tyr- renami. W tym wypadku, kiedy Pelazgowie i Tyrrenowie uwa­ żani są za ludy o wspólnym pochodzeniu, ich migracje dato­ wane są różnie, przy czym Pelazgów zalicza się do wcześniej­ szej fali migracyjnej. Jak traktować te informacje? Czy można uważać Pelazgów za najstarszych Hellenów? Czy mowa tu 0 przesiedleniu się ludu etnicznie różnego od Hellenów? Skąd Pelazgowie ruszyli do Italii? Z Tesalii? Z Azji Mniejszej? Z wysp Morza Egejskiego? Jakie były ich stosunki z miejscowymi ple­ mionami? Aby odpowiedzieć na te pytania, nie wystarczy powołać się na przedstawione przez nas informacje autorów antycznych. Istotną pomocą służyć może zbadanie tego materiału lingwi­ stycznego, jaki zawarty jest w niewielu znanych nam imionach własnych Pelazgów i toponimice pelazgijskiej. Pierwsze imiona Pelazgów znane są nam ze wzmianek wKa­ talogu okrętów Homera, a należały one do dowódców oddziału pelazgijskiego, który stawił się na wezwanie Troi (Horn. II, II, 840—843). Są to Hippofoos i Pileus. Noszący te imiona wojow­ nicy byli synami Pelasgosa Letosa, syna Teutamosa. Tak więc mamy cztery imiona: Hippofoos, Pileus, Letos i Teutamos. To ostatnie imię figuruje także u innych autorów jako pelazgij- skie. U Hellanikosa wymienionyjest Pelazg AmyntorTeutami- dos (FHG I. Heli. fragm. 1). Patronimik tej osoby stworzony jest od imienia Teutamosa. W Italii, na wybrzeżu liguryjskim, potwierdzono istnienie ludu Teutanów lub Teutów (Serv. Aen. X, 179; Plin. N.H. III, 5). Serwiusz informuje, że lud ten mówił po grecku i mieszkał przed pojawieniem się tam Etrusków, którzy założyli swoje miasto Pizę na miejscu miasta Teutanów — Teuty (lub obok niego). Zgadza się to z rozpatrzonymi wyżej wskazówkami autorów antycznych o niezależnych emigracjach Pelazgów 1 Tyrrenów do Italii: Teutanowie, wnosząc z podobieństwa 38 etnonimu z Homerowym Teutamosem, są jednym z plemion pelazgijskich. W znacznie późniejszej epoce historycznej imię Teutamos używane jest jako imię iliryjskie. Od tematu teut utworzono imię iliryjskiej królowej Teutany (także Teuty), która rządziła w latach 230—228 p.n.e., po swoim małżonku Argonie (Pol. II, 5; App. III. 7; Dio. Cass, fragm. 49, 3). Tenże temat /ew/spoty- ka się często w etnonimach germańskich iceltyckich (Teutoni), a w Italii wchodzi on w touto Osków i etruskie touta w znacze­ niu wspólnota, lud, plemię (255, s. 153). Natomiast pelazgijskie imię Letos do niedawna nie znajdo­ wało paralel lingwistycznych w Italii. Odpowiednik tego imienia odnaleziono jedynie w hydronimach Krety, Tesalii i Karii, a także w nazwie mitycznej rzeki podziemnego kró­ lestwa — Lcta (Lethe). T. Lóchner-Huttenbach uważa słowa powstałe od rdzenia leth za słowa przedgreckie (255, s. 154). W. Georgijew — wierny swej zasadzie — znajduje dla słów przedgreckich paralele indoeuropejskie, wywodząc Lcthaios od greckiego lithos (kamień) i tłumacząc je jako „kamienny strumień” (200, s. 31). Można by sądzić, że imię Letos, w odróżnieniu od imienia Teutamos, nie znalazło odbicia w onomastyce tych regionów, gdzie zgodnie z tradycją mieszkali Pelazgowie. Znaleziska w greckiej świątyni etruskiego miasta Gravisca pozwalają, naszym zdaniem, zmienić to stanowisko. Na denku attyckiego kiliksu z 530 r. p.n.e. czytamy: Lethaos (356, s. 407). Imien­ nik Homerowego Letosa, podobnie jak ici, którzy nosili czysto greckie imiona (Eudemos, Aleksander)czy likijskie (Pakcjusz), składali ofiary Turano-Afrodycie. To, że Letos nie jest przy­ padkowym Grekiem, który znalazł się w Gravisca, leczjednym z potomków pelazgijskiego etnosu osiedlonego w Etrurii, potwierdzają szeroko rozpowszechnione imiona etruskie, stworzone od tematu leth, E. Fetter naliczył 48 inskrypcji z imionami Lethe, Lethia (368, s. 72 i nast.). Nazwy stworzo­ ne od tematu leth potwierdzają w pełni przekazy tradycji o migracji Pelazgów do Italii. Nie mniej wyraźne ślady pozostawili Pelazgowie także w to- 39

ponimice Etrurii. Usiłując wyjaśnić nazwę miasta Caere, Stra- bon relacjonuje epizod z jego dawnej historii: „Dzisiejsza Kereja nazywała się niegdyś Agyllą i, jak powiadają, założona została przez Pelazgów przybyłych zTesalii. A kiedy owi Lidyj- czycy, którzy zmienili swą nazwę na Tyrrenów, wyruszyli na wyprawę przeciwko Agylejczykom, jeden z nich podszedł do murów miasta i zapytał o jego nazwę. Stojący na murze Tesal- czyk, zamiast odpowiedzieć, powitał go słowem Chere. Tyr- renowie wzięli to za dobry znak i zmienili nazwę miasta” (Strab. V. s, 3). Słowo Agylla odnosi się bezwarunkowo do leksyki pelazgij- skiej. Dowodzi tego epitet czczonego przez Pelazgów z Attyki i Argilidy boga — Apollina Agyeiosa, którego Pauzaniasz uważał za patrona dróg (Paus. I, 31,6; II, 19, 8). Według Księgi Sudy, „Agyeius jest to kolumna, która wieńczy ostry wierz­ chołek. Kolumny takie stoją przed drzwiami. Jedni mówią, że są one znamienne dla Apollina, inni, że dla Dionizosa, trzeci zaś, że dla jednego i drugiego” (Suda, s. v. Agyeius). Hezy- chiusz także uważa, że agyeius to ustawiony przed drzwiami ołtarz w kształcie kolumny (Hesych. s.v. Agyeius). Kult boga nazywanego później Apollinem albo Hermesem i przedstawio­ nego w postaci słupa lub, jak uważa A. Łoksiew, „ożywionego fetysza” (47, s. 271), koresponduje z opisem religii Pelazgów u Herodota (Herod. II, 51—52), a także z lokalizacją geografi­ czną miasta, zajmującego szczyt wzgórza. Hekatajos informuje o nazwach dziewięciu miast „enotryj- skich”: Arintha, Bristiaca, Cossa, Erimon, Ixias, Cyterium, Malanius, Drys. Ninea (FHG I, Hec. fragm.). Enotrzy to prawdopodobnie jeszcze jedno z plemion pela- zgijskich lub przynajmniej pokrewnych Pelazgom, bowiem Enotr, zgodnie z Ferekydesem (FHG I. Pherec. fragm. 85), po­ chodził od syna Pelasgosa — Likaona. Tylko jedno ze wspom­ nianych przez Hekatajosa miast zachowało swoją pelazgijską nazwę w czasach panowania Etrusków. Jest nim Cosa, wymie­ niona przez Strabona jako miasto tyrreńskie, leżące na wy­ brzeżu, na południe od Populonii (Strab. V. 2,8). Pozostałe 40 miasta enotryjskie otrzymały prawdopodobnie inne nazwy po zagarnięciu ich przez Tyrrenów. Analiza nazw niektórych miast enotryjskich pozwala nam ujawnić bezpośrednią łączność z pelazgijską onomastyką i toponimiką. I tak toponim Dris odpowiada etnonimowi Dryopowie. Mityczny założyciel tego ludu, wypędzonego z Peloponezu przez Dorów (Paus, IV. 8, 3), uważany był za syna Likaona, a więc za wnuka Pelasgosa. Zdaniem Pauzania- sza, pierwotnym miejscem zamieszkania Dryopów były okoli­ ce góry Parnas (Paus. V, 1,2). Według innej informacji, Dryo­ powie mieszkali niegdyś w Attyce, nad strumieniem Sperche- jos, uważanym za ojca Dryopsa (FHG I. Pherec. fragm. 23). W nazwie pelazgijskiego miasta Malanius zawartyjest temat mai, reprezentowany szeroko wstarodawnej toponimice regio­ nu egejsko-anatolijskiego w miejscach zamieszkania Pelazgów: na przykład Malea — skała w pobliżu portu Festa (Kreta), Malunt (Troada) i inne. Ten sam temat posiada imię mityczne­ go króla Pelazgów — Maleusa, którego pałac znajdował się na tyrreńskim wybrzeżu Italii pod Gravisca (Strab. V, 2,8). Odczytanie pisma linearnego ,,B” pozwoliło dodać do tych toponimów i antroponimów szereg słów z tematem mar: mara, marateu, maranio, w których z łatwością rozpoznać można greckie Malas, Malantheus, Malanion. Nazwa miasta Iksias posiada wspólny temat z imieniem tesalskiego mitycznego króla Iksiona. Nazwa miasta Arin- thoos powstała od pelazgijskiego tematu ar przy użyciu przy­ rostka — nth, stosowanego powszechnie w miejscach zamiesz­ kania Pelazgów. Pochodzenie pelazgijskie posiada też prawdopodobnie to­ ponim Cortona — nazwa najstarszego miasta na terytorium Etrurii. L. Gindin porównuje nazwę Cortona z nazwami miast starej Anatolii i Krety, powstałymi od tematu cort (12, s. 157). Nazwa Pyrgi (port etruskiego miasta Caere) była szeroko roz­ powszechniona w Anatolii. L. Gindin zestawia to słowo z gre­ ckim pyrgos (wieża) i hetyckim parku (wysoki), zaliczając je do toponimiki pelazgijskiej (12, s. 153 i nast.). Przytoczone przez nas częściowo ślady toponimiczne etnosu 41

pelazgijskiego w Italii mówią o Pelazgach jako o swego rodzaju masie etnicznej, a nie oderwanych grupach ludności. Podkre­ ślić jednak należy, że dane lingwistyczne świadczą o zamiesz­ kiwaniu przez Pelazgów tych właśnie rejonów, w których ich przebywanie znane jest z przekazów literackich. L u d y mor z a . O ludach świata egejskiego, w sąsiedztwie których mieszkali Pelazgowie iTyrrenowie, mówią nam źródła egipskie. W okresie panowania faraona Merenptaha na deltę Nilu najechali masowo mieszkańcy Pustyni Libijskiej *. Inskrypcja na murze w świątyni w Karnaku, uzupełniona trzema innymi tekstami hieroglificznymi na granitowych ko­ lumnach i stelach (ARE, s. 35), przekazuje nam taki oto obraz: król Libijczyków Mereri przywędrował do Egiptu z całą rodzi­ ną, prowadząc ze sobą nie tylko wojsko, lecz także stada. Nie był to zwykły napad łupieżczy, lecz najazd w celu osiedlenia się na ziemiach egipskich (333, s. 106). Wespół z Libijczykami i ich sąsiadami z pustyni przybyła część ,,ludów morza”, tj. ludy Szirdana, Lukka, Akaiwasza, Szekelesz. Peleseb i Turu- sza. Za czasów Ramzesa III najazdy ,,ludów morza” ponowiły się. Wśród nich nie było jednak ludów Akaiwasza i Tursza. W awangardzie szły ludy Szekelesz i Szirdana, do których przyłączyły się nie wymienione wcześniej ludy Tekra i Danuna. Wszystkie te ludy przedstawione są na reliefach Medinet-Habu wscenach batalistycznych, zcharakterystycznym uzbrojeniem. Godny uwagi jest wizerunek bitwy morskiej pozwalający usta­ lić, że najeźdźcy wtargnęli do Delty, gdzie starli się z Egipcja­ nami. Niektóre z tych „ludów morza” były już wcześniej znane Egipcjanom. Lud Szirdana wzmiankowany jest w dokumen­ * Pustynia Libijska, tożsama terytorialnie z Saharą, nic była ,.pustynią" w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Zgromadzone w naszych czasach dane archeologiczne mówią o Pustyni Libijskiej z II tysiąclecia p.n.c. jako o tery­ torium gęsto zaludnionym (76). 42 tach z archiwum w Tell el-Amarna, gdyż najemnicy rekruto­ wani z tego ludu służyli w wojsku faraona Amenhotepa IV. W czasach faraona Ramzesa II Szirdana walczyli jako korpus specjalny w „bitwie wieku” pod Kadesz. W tej samej bitwie sojusznikami Hetytów był lud Lukka. Lud ten zajmował się również piractwem na Morzu Egejskim. Zgodnie z tradycją kreteńską, na Morzu Egejskim jeszcze za czasów króla Minosa pirackie rzemiosło uprawiali Karyjczycy, nazywani wcześniej Lelegami (Herod. I, 171), a w źródłach hetyckich — „Luluchu”. Zresztą, Herodot znał też inną wersję, według której Karyjczycy byli odwiecznymi mieszkańcami lądu i zawsze „tak się nazywali” (Herod. I, 171). Praw­ dopodobnie Karyjczycy to nazwa własna ludu uprawiającego piractwo, a Lelegami albo Lukka nazwali go Kreteńczycy i Egipcjanie. Identyfikuje się Lukków z ludem znanym Hetytom jako Lokka, Grekom zaś jako Likijczycy (19, s. 103 i nast.). Jak wynika jednak ze źródeł hetyckich, Lukka zajmowali obszary górzyste. Prawdopodobnie zamieszkiwali oni Lykaonię, a nie grecką Likję, lub, jak chce G. Neumann, rejon między Karią a Lykią (72, s. 330). Utożsamienie ludu Peleszet z Eilistynami nie wywołuje teraz żadnych wątpliwości. Autorzy biblijni łączyli Filistynów z wyspami Morza Egej­ skiego. W Księdze Rodzaju Filistyni i Kaftoryci (Kreteńczycy) określeni są jako potomkowie Petrusyma i Chasluima (Rodź. X, 14). Część wybrzeża zamieszkałego przez Filistynów nazy­ wała się „południem kreteńskim” (1 Kri, XXX, 14). W badaniach dotyczących pochodzenia Filistynów nie mniej istotne okazały się dane archeologiczne, uzyskane w czasie wykopalisk w pobliżu Gazy. Dwubarwna ceramika filistyńska, datowana na XII—XI w. p.n.e., przypomina ceramikę mykeń- ską z okresu późnominojskiego (III C lb, 181) Bliskość typo­ logiczną z mykeńskimi pomnikami kultowymi i wotywnymi ujawniają filistyńskie posążki terakotowe stojącego i sie­ dzącego żeńskiego bóstwa. Grobowce skalne zbudowane na wybrzeżu Palestyny w XII w. p.n.e. bliskie są mykeńskim gro­ 43

bowcom skalnym. O wpływach egejskich świadczą także znalezione w osadach filistyńskich fibule tego samego typu, co cypryjskie (197, s. 21). Statki ludu Peleset na płaskorzeźbie Me- dinet-Habu różnią się cechami konstrukcyjnymi od statków egipskich. Przytoczone dane świadczą o obecności ludów egejskich na południowym wybrzeżu Palestyny w XII—XI w. p.n.e. Dawno już próbowano znaleźć odpowiedź na pytanie, jaki ze znanych tradycji greckiej ludów można utożsamić z egipskimi Peleset i biblijnymi Filistynami. M. Budimir twierdził, że są to Pela- zgowie. Trudności lingwistyczne — brak w języku egipskim i starohebrajskim dźwięku g — były jego zdaniem usuwane, 0 czym świadczy fakt, że niektórym autorom greckim znana jest forma pelastikon (Hesych. 1296) i forma pelastike (Sch. Horn. II. XVI, 233). Inne imiona biblijne Filistynów — Pichol, Achis — przedstawione zostały w epigrafice anatolijskiej. Godność nazywana seranim posiada odpowiednik w nazwie tyranos — słowie pochodzenia przedgreckiego, lecz posiada­ jącym to samo znaczenie. Wszystko to pozwala zgodzić się z hipotezą mówiącą o obec­ ności Pelazgów na wybrzeżu Palestyny i wykorzystać materiał archeologiczny „oazy filistyńskiej” do zbadania całości prob­ lemu pelazgijskiego. Lud Tekra, także przedstawiony na płaskorzeźbach egip­ skich, niektórzy badacze łączą z Trakami i z emigracją „ludów północnych” pobrzeża bałtyckiego na Bałkany i dalej do Egiptu (236, s. 144 i nast.). R. Barnett uważa Tekra za Teukrów z tradycji greckiej (116, s. 374). Teukros, uważany za syna frygijskiego boga rzeki Skamander, był praojcem Teukrów 1królów trojańskich. Według Herodota, jeszcze przed wojną trojańską Teukrowie przesiedlili się do Tracji; tylko jedno plemię pozostało w Troadzie (Herod. V, 13, 120; VII, 20, 43, 75). O przemarszu Teukrów-Frygijczyków w kierunku wscho­ dnim wiemy ze świadectwa Herodota o pokrewieństwie Frygij- czyków i Ormian (Herod. VII, 73), z danych asyryjskich dotyczących migracji Muszków, a także z materiału lingwistycz­ nego (21, s. 359 i nast.). Istnieją też wskazówki odnośnie powią­ 44 zań etnicznych Teukrów z mieszkańcami Krety. Wergiliusz da­ tuje pojawienie się Teukra na Krecie na czasy przed założeniem Troi (Verg. Aen. III. 104 inast.). Według Likolrona, Kreta była wyjściowym terytorium migracji Teukrów (Lycophr. 1302). W świetle tych przekazów tożsamość Tekra i Teukrów wydaje się bardzo prawdopodobna. Pewne trudności rodzą się podczas próby utożsamiania ludu Akaiwasza zjakimkolwiek ludem, znanym ztradycji antycznej lub źródeł wschodnich. Najczęściej Akaiwasza utożsamiani są z ludem Achijawa, którego królowie niemal na równych prawach znosili się z władcami hetyckimi (9, s. 99 i nast.). Jedni badacze identyfikują to państwo z królestwem mykeń- skim Achajów w Grecji (19, s. 99 i nast.), inni zaś lokują je na zachodzie Azji Mniejszej, w bezpośrednim sąsiedztwie kró­ lestwa Hetytów, a więc odrzucają grecki charakter tego kraju (207, s. 195 i nast.; 9, s. 101). Na korzyść lokalizacji bałkańskiej przemawiają imiona osób z ludu Achijawa mających do czynie­ nia z królami Hetytów. Ostatnio dowiedziono, żc są to imiona greckie. Pośród innych „ludów morza” wymieniony jest także lud Turusza, utożsamiany z Tyrrenami (Tyrsenami) — ludem o tradycji greckiej. Niektórzy badacze dziewiętnastowieczni uważali, że Tyrrenowie napadli na Egipt z zachodu. Jak utrzy­ mywał W. Deecke, Egipcjanie wiedzieli o Tyrrenach. którzy podczas swoich najazdów z Italii zdobyli dolinę Nilu (267. I, s. 70 i nast.). Pogląd ten był w pełni zasadny, ponieważ w owym czasie nie znano jeszcze źródeł anatolijskich. Przeciw „adresowi zachodniemu” Tyrrenów wystąpił hisz­ pański historyk i lingwista P. Bosch-Gimpera. Oparł się on nie tylko na danych pochodzących ze źródeł egipskich i greckich, ale też spożytkował cały istniejący w jego czasach materiał archeologiczny i lingwistyczny (131; 132. s. 637 i nast.). Zda­ niem Boscha-Gimpery, „ludy morza” zasiedliły Sardynię, północno-zachodnią Italię, południową Hiszpanię i Baleary, noszące w starożytności nazwę Wysp Tyrseńskich. Hiszpań­ skie miasto Tartessus zawdzięcza swoje powstanie Tyrrenom. Utożsamiając Sardów i Szirdana, Bosch-Gimpera powoływał się na podobieństwo tarcz i hełmów tych ludów. 45

Tę samą teorię rozwijał na materiale hiszpańskim G. Schul- ten (105, s. 8 i nast.). Udało się mu wykazać zbieżność oddziel­ nych słów w inskrypcjach andaluzyjskich z tekstem tyrreńskim z Lemnos. Poglądy P. Bosch-Gimpery i G. Schultena nie były jeszcze poparte przez dane archeologiczne, ponieważ wykopa­ liska naukowe w miejscach rozmieszczenia ,,ludów morza” do­ piero się rozpoczynały. Odrzucając „adres zachodni” Tyrrenów-Tursza, W. Bran- denstein przytacza następujące argumenty: 1) Tursza przed­ stawieni są na płaskorzeźbach z Medinet-Habu jako typowy lud z Azji Mniejszej; 2) Hetycki tekst króla Tuthalijasa IV wymienia lud Taruisza, identyczny prawdopodobnie z Tursza; w dzisiejszych czasach utożsamia się ten lud z Trojanami; 3) Wiadomości greckie o Tyrrenach,jako mieszkańcach świata egejskiego, poprzedzają pojawienie się Tyrrenów-Etrusków w Italii (134, stb. 1911). W taki to sposób przedstawia się dobrze uargumentowa- na egejsKo-anatolijska lokalizacja „ludów morza”. T a r s z i s z i T y r s e n o w i e . W poszukiwaniu danych o Tyrrenach nie powinniśmy zapominać o Biblii. Biblia prze­ chowała mnóstwo informacji o ludach Azji Przedniej, o tery­ toriach północnej części Morza Czarnego i Morza Śródziem­ nego, których wartość historyczna stała się szczególnie jasna wraz z pojawieniem się dokumentów w językach akadyjskim, ugaryckim, egipskim, hetyckim i innych językach wschodnich. Podobnie jak mitografowie greccy wyprowadzili od etnoni- mów mnóstwo postaci typu Tyrrena, łona, Lidasa, Leleksa, Sardesa i in., łącząc je w podaniach genealogicznych, autorzy biblijni VII w. p.n.e. spróbowali usystematyzować informacje o ludach, z którymi stykali się bezpośrednio Hebrajczycy lub które znali ze słyszenia. Słowo Tarszisz napotykamy w następującym kontekście: „Synowie Jawana: Elisza i Tarszisz, Kittim i Dodanim” (Rodź X, 4). Pod imieniem Jawan autorzy biblijni rozumie­ ją Greków (Jonów). Stąd też,jeśli nie wetnicznym to wgeogra- 46 licznym sensie, Eliszy, Tarsziszu, Kittimu i Dodanimu szukać należy gdzieś w sąsiedztwie terytorium zamieszkałego przez Jonów. Termin Elisza w dokumentach z Mari, Alalah, Ugarits Hal- tusas, Tell el-Amarna interpretowany jest jako wyspa Kreta. Z nazwy wyspy legenda grecka wywiodła mityczną heroinę Elissę, która porzuciwszy Tyr, a następnie także Cypr, gdzie się chwilowo zatrzymała, osiedliła się w Libii, zakładając tam Kartaginę (FHG I. Tim. fragm. 23). Kittim —to hebrajska nazwa Cypru, pochodząca od nazwy jednego z ważniejszych miast wyspy — Kition. W inskrypcjach fenickich pochodzą­ cych z Cypru kty oznacza południowo-wschodni brzeg Cypru (198, s 98). Tak więc Elisza i Cypr to etnonimy wyprowadzone z dwóch nazw tej samej wyspy. Dawno już sformułowano opinię, że Tarszisz to Tartessus — legendarne na poły miasto, położone na wysepce u południo­ wego brzegu Iberii. Jeśli chodzi o uczonych radzieckich, iden­ tyfikację tę popierają: I. Szifman (102, s. 17) i J. Cyrkin (96, s. 33). Przeciwko identyfikacji Tarsziszu z Tartessus świadczy przede wszystkim wymienienie krainy Tar-si-si w ins-krypcji upamiętniającej zwycięstwo króla Asarchadona (ANET, s. 290). Trudno sobie wyobrazić, że król asyryjski, choć bez wątpienia potężny, podbił państwo leżące na drugim końcu Morza Śródziemnego (98, s. 100). Stąd też G. Garbini wy­ klucza możliwości tożsamości asyryjskiego Tar-si-si i biblijne­ go Tarsziszu z Tartessus. Uważa on jednak, że iTarszisz, iTar- -si-si to nie wyspa, lecz sycylijskie miasto Tars i w związku z tym wnosi poprawkę do zanalizowanego przez nas tekstu biblijnego: „Synowie Jawana: Elisza, Tarszisz, Kittim i Doda­ nim”. Poprawka ta potrzebna była Garbiniemu w tym celu, aby przedstawić Tarszisz jako region Azji Mniejszej, krainy Hetytów — Kittimu. Tymczasem i w Biblii, i w inskrypcji Asarchadona, Tarszisz i Tar-si-si określane są jako wyspa. Do takiego samego wniosku o tożsamości Tarsziszu z Tar­ sem w Cylicji dochodzi niemiecka badaczka M. Rimschneider (77, s. 42 i nast.). Dowodami na to są według niej: dogodne 47

położenie geograficzne Tarsu, posiadanie zatok i wszystkiego, co potrzebne do budowy statków, znanych autorom Biblii jako ,, statki z Tarsu”. Jednak naszym zdaniem, dowodów tych jest zbyt mało. by twierdzić, że „kupcy z Tyru udawali się w podróż morską na statkach z Tarsu” . Kłóci się to z tym wszystkim, co wiemy o lenickiej sztuce szkutniczej, korzy­ stającej z cedrowych lasów Libanu. Postulowany przez M. Rim- schneider podział pracy — „Hetyci budowali statki, a Feni­ cjanie na nich pływali” — nie został potwierdzony. Fenicjanie nie mogli być zależni od Hetytów i Tarsu w tak ważnej dzie­ dzinie jak budownictwo statków. Opinia o tożsamości biblijnego Tarsziszu z Tarsem nie jest niczym nowym. Już Józef Flawiusz (około 37 — około 95 r.) nazywał Tarszisz, dokąd uciekł prorok Jonasz, „Tar­ sem... Cylicji” (los. Ant. Jud. IX, 10,2). Nie wiadomo jednak, czy w tej kwestii opierał się na jakiejś starożytnej tradycji historycznej. Flawiusz wiedział mniej niż współcześni history­ cy, którzy mają do dyspozycji źródła staroegipskie, hetyckie i przekazy tradycji greckiej o Tyrrenach. Świadectwo Józefa Flawiusza ważne jest jedynie w tym sensie, że stanowi jeszcze jeden dowód przeciwko utożsamianiu Tarsziszu z Tartessus. Józef Flawiusz zdawał sobie sprawę z faktu, że kraina, do której uciekł Jonasz przed „obliczem Pana”, nie leży na drugim krańcu Morza Śródziemnego. Skoro jednak Jonasz wynajął statek, celem jego podróży nie mógł być Tars. Tradycja anty­ czna umieszcza Tyresenów (Tyrrenów) na wyspach Lemnos i Lesbos, to zaś pozwala nam utożsamiać biblijny Tarszisz i asyryjską krainę Tar-si-si z owymi wyspami u wybrzeży Azji Mniejszej. Dzieje Jonasza — który wsiadł na statek z Tarsziszu i wy­ rzucony został przez marynarzy za burtę podczas burzy, a na­ stępnie połknięty przez wieloryba (Jon I, 3) — stanowią temat często powielany. Najbliższym ich odpowiednikiem jest grec­ ki mit o tyrreńskich piratach, często wykorzystywany w litera­ turze antycznej, a po raz pierwszy w hymnach Homera (Horn. H. VII). Gdzieś między Cyprem a Egiptem, z „tyrreńskiego statku”, płynącego przez „jałowe morze”, wysiedli na przyląd­ 48 ku Tyrrenowie i pojmali Dionizosa, który przyjął postać prze­ pięknego młodzieńca. Na statku rozbójnicy przywiązali go do masztu. Przemieniwszy się w gałązkę winorośli, Dionizos wy­ swobodził się z pęt, a piratów, którzy z przerażenia powskaki- wali do morza, przemienił (prócz sternika, którego oszczędził) w delfiny. Hymn Homera nic zawiera żadnych aluzji, iżby złoczyńcy, którzy porwali Dionizosa, mieli jakiś związek z.Tyr- renią, a więc z Italią. Apollodor, któremu przypisuje się zbiór mitów greckich Biblioteka (II w. p.n.e.), przedstawia nieco inną wersję tegoż mitu. Dionizos (podobnie jak Jonasz) wy­ najął statek Tyrsenów w celu przeprawienia się z wyspy Ikaria na wyspę Naksos. Jednakże Tyrseni, którzy okazali się piratami, przepłynęli obok Naksos i wzięli kurs na Azję( Apol- lod. III, 5,3). I w tym przypadku rozbójnicy morscy nie mają nic wspólnego z Tyrrenią (Italią), a statek tyrreński ze stat­ kami Etrusków. Zbieżność biblijnego mitu o Jonaszu z mitem greckim o Dio­ nizosie (podobnie jak i zbieżność imion bohaterów) została zauważona przez semitologów. E. Craling wyjaśnił to następu­ jąco: prorok z VIII w. p.n.e., Jonasz, autor proroctwa prze­ powiadającego los mieszkańców Niniwy, w żadnym wypadku nie jest związany z morzem; „wątek morski” w legendzie o Jo­ naszu jest rezultatem przeróbki starożytnej legendy przez jednego ze znających literaturę grecką kopistów żydowskich z II w. p.n.e., który posłużył się motywami z mitologii helleń­ skiej (153, s. 305 i nast.). Podejście E. Cralinga wydaje nam się nie do przyjęcia z kilku względów. Po pierwsze, trudno dopuścić poprawkę starożytne­ go mitu na podstawie legend helleńskich w warunkach za­ wziętej walki ideologicznej judejskich kapłanów z helleniz­ mem, jaka miała miejsce w II w. p.n.e. Po wtóre, nic w tym dziwnego, że jedna i ta sama osoba prorokuje o losie mieszkań­ ców Niniwy i pływa po morzu: są to fakty z różnych okresów życia Jonasza. Po trzecie, ponieważ w literaturze greckiej wspomniane zostały „statki tyrreńskie”, więc także w literatu­ rze hebrajskiej VIII w. p.n.e. napotyka się „statek z Tarszi­ szu”. Po czwarte, wykorzystanie w opowieści o podróżach 4 — Etruskow ie 49

morskich Jonasza dawnej nazwy statków przemawia przeciw­ ko tezie o poprawce przypowieści biblijnej na podstawie grec­ kiego wzorca. Gdyby szukać w przypowieści o wędrówkach morskich Jonasza elementów obcych, byłoby logiczniej zwró­ cić się do ludu sąsiadującego z Żydami — do Filistynów, z którymi Żydzi kontaktowali się przez wiele stuleci i, jak dowiódł semitolog włoski G. Garbini, zapożyczyli od nich sporo w sferze sakralnej (197, s. 1122 i nast.). Obecność w księgach Starego Testamentu etnonimu Tarszisz dopuszcza pierwotną łączność między nazwą statków i nazwą ludu, który je zbudował, a potem wykorzystał w takich lub innych celach. Wraz ze zniknięciem tego ludu z pola widze­ nia autorów biblijnych „statek z Tarsziszu” staje się określe­ niem szczególnego typu statków. W tym właśnie sensie termin „statek z Tarsziszu” używany jest w proroctwie Izajasza o Tyrze: „Jęknijcie okręty — Tarszisz — bowiem przystań zniszczona” (Izajasz XXIII, 1)*. W tym wypadku „statki z Tarsziszu” — to typ statków wykorzystywanych przez Tyr do dalekich podróży, a niekoniecznie statki płynące z Tarsziszu. Gdyby można było wyobrazić sobie podobne proroctwo odnośnie Rzymu, rzekłby prorok: „Jęknijcie Liburnowie”. W takim wypadku współcześni nie mieliby skojarzeń z ludem iliryjskim, którego nazwa stała się określeniem typu statków. A więc „statki z Tarsziszu” to nie statki pływające do Tar- sziszu-Tartessus, a tym bardziej nie statki Tarsziszu-Tartessus. Po analizie pojęcia „statki z Tarsziszu” możemy już powró­ cić do biblijnego Tarsziszu, by kontynuować analizę świa­ dectw, dotyczących tego miasta. W Lamencie nad Tyrem lud­ ność Tarsziszu zajmuje pierwsze miejsce pośród ludów handlu­ jących z tym wielkim miastem fenickim: „Tarszisz prowadził z tobą handel z powodu mnóstwa twoich wszystkich bogactw. Srebro, żelazo, cynę i ołów dawano ci na wymianę. Jawan, Tubal i Meszek prowadzili z tobą handel: wymieniali u ciebie niewolników i wyroby z brązu” (Ezechiel XXVIII, 12—13). * Wszystkie cytaty ze Starego Testamentu za: Biblia Tysiąclecia. Pallotti- num 1971. 50 W danym kontekście Tarszisz nie jest już wyspą sąsiadującą z Jonią (Jawan), choć w tradycji Tarszisz i Jawan wspomina­ ne są w bezpośrednim sąsiedztwie. Ani jedna z wysp Morza Egejskiego nie posiadała tak licznych bogactw naturalnych (srebro, żelazo, ołów i cyna). Takimi bogactwami nie dyspono­ wał też żaden z krajów śródziemnomorskich, w tym baśniowo bogata Iberia. Dlatego też szwedzki historyk U. Tackholm, który jest zdania, że dla autorów biblijnych Tarszisz to po pro­ stu Zachód bogaty w metale, ma niewątpliwie rację (347, s. 79 91). Lecz jak już wspominaliśmy, można dopuścić węższe rozumienie Tarsziszu, jako wyspy na Morzu Egejskim. Roz­ powszechnienie toponimu-etnonimu Tarszisz w kierunku za­ chodnim posiada analogię w przemieszczeniu się Tyrrenów, od których nazwę otrzymały Tyrrenia (Italia) i Wyspy Tyrseń- skie (starożytna nazwa Wysp Balearskich). Mimo wszelkich ograniczeń horyzontów geograficznych autorów biblijnych migracja Tyrsenów na Zachód nie umknęła ich uwagi. T y r r e n o w i e na z i e m i a c h e g ej s k i c h. Tradycja grecka zachowała o Tyrrenach (Tyrsenach) pełniejszą infor­ mację niż omówiona przez nas wyżej literatura egipska ijudej- ska. Jednakże i tutaj napotykamy wiele niejasności. Tukidydes powiada o Pelazgach jako potomkach Tyrrenów, mieszkających na wyspie Lesbos i w Atenach (Thuc. IV, 109,4). Jednakże, zgodnie z innymi autorami, w Atenach i Attyce mieszkali Pelazgowie, a nie Tyrreni. Tak więc, miejscem osied­ lenia się Tyrrenów nie może być tylko Lemnos. Za pierwotnych mieszkańców tej wyspy tradycja antyczna uważa Miniów, Tyrrenów zaś za kolejnych osiedleńców, którzy wypędzili Miniów (Apoll. Rhod. IV, 1760; Plut. Quaest. Gr. 12). Nawet przybliżona data zasiedlenia wyspy Lemnos przez Tyrrenów nie jest podana, ale skoro Miniowie przed­ stawieni są w greckiej tradycji jako najstarsi mieszkańcy wy­ spy Tery, Sparty i Beocji, to pojawienie się Tyrrenów na Lem­ nos odnieść należy do nader zamierzchłej epoki. Diogenes Laertios, powołując się na autora z III w. p.n.e. 51

Aristoksenosu. nazywa filozofa Pitagorasa „Tyrrenem z jed­ nej z tych wysp, którą zawładnęli Ateńczycy po wygnaniu Tyr- renów" (Diogn. Laert. VIII, I). Chodzi o wyspy Paros i Lem- nos, podbite przez ateńskiego wodza Miltiadesa. Mówiąc o tym, Herodot nie nazywa mieszkańców wyspy Tyrrenami, lecz Pelazgami (Herod. VI, 136). Także Porfiriusz nazywa Pitagorasa synem Tyrrena. Powo­ łując się na pisarza z III w. p.n.e. Kleantesa, pisze: „Dzisiaj nawet osiedlili się na wyspie Lemnos” (Porph. Pyth. 2). Oczy­ wiście biografie Pitagorasa, z których biorą się informacje Diogenesa Laertiosa i Porfiriusza, pisane były wiele lat po śmierci Pitagorasa: można sądzić, że uważano tego ostatniego za Tyrrena dlatego, że w doktrynie religijnej Tyrrenów-Etru- sków obecne były elementy „pitagorejskie”. W tym jednak przypadku rodzi się pytanie: dlaczego nie zaliczono Pitagorasa do Tyrrenów italskich, do których jako mieszkaniec południo­ wej Italii był terytorialnie zbliżony, lecz powiązano z Tyrrena­ mi z Lemnos? Prawdopodobnie istniała utarta tradycja mó­ wiąca o Pitagorasie jako wychodźcy z wyspy na Morzu Egej­ skim, zasiedlonej niegdyś przez Tyrrenów. Na fakt, że Pitagoras był Tyrrenem, wskazuje jeszcze jedno świadectwo pośrednie, wykluczające możliwość późniejszej falsyfikacji. Pitagoras miał syna imieniem Arimnest (Porph. Pyth. 3). Porfiriusz zachował wierszowaną inskrypcję Arimne- sta na posągu Hery: Syn Pitagorasa Arimncsi mnie w tej świątyni postawił. Światli w rzeczach uczonych wielki) mądrość objawił. Imię Arimnest nie jest imieniem greckim, lecz tyrreńskim. Pauzaniasz widział w Olimpii tron. dar „króla Tyrrenów Arimnesta. który jako pierwszy z barbarzyńców zaczął składać dary i ofiary Zeusowi Olimpijskiemu” (Paus. V, 12,5). Pierw­ sza część imienia syna Pitagorasa i jego imiennika, nie zna­ nego innym autorom tyrreńskiego króla, tworzy nazwę plemie­ nia sąsiadującego z Trojanami, zamieszkującego krainę Arima (Horn. II. II, 783). Paralele etnograficzne pozwoliły L. Jelnic- kiemu porównać arim z tematem tyrreńskiego słowa arima. 52 posiadającego, zgodnie z glosą, znaczenie „małpa” (TLE 811), izałożyć, że w nazwie mitycznego ludu Arimaspów arim znaczy „człowiek”, gdyż małpę uważano wszędy za „człowieka” (28, s. 58). W ten sposób, zgodnie z L. Jelnickim. etruska nazwa małpy i imię etruskiego króla Arimnesta prowadzą nas do Azji Mniejszej. Istnieją informacje o osiedlaniu się Tyrrenów także na in­ nych wyspach Morza Egejskiego. Hcllanikos, który napisał historię swej ojczystej wyspy Lesbos, powiada, żejedno z miast na Lesbos — Metaon, było założone przez Tyrrena Metasa (I HG I, Heli. tragm. 121). To zrozumiałe, że ów Tyrren mógł otrzymać imię od nazwy miasta, ale biorąc pod uwagę legendę, historyk winien był wychodzić z faktu historycznego, jakim było długotrwałe zamieszkiwanie Tyrrenów na wyspie Lesbos. Czy można ufać przytoczonym wyżej świadectwom o Tyrre- nach jako przedgreckich mieszkańcach Lemnos i innych wysp Morza Egejskiego? Do informacji tych odniósł się sceptycznie E. Meyer, zakładając, że na Lemnos nie było ani Pelazgów,ani Iyrrenów, podobnie jak nie było ich w Attyce (159, s. 19i nast.). Uogólniając dane dotyczące znalezisk etruskich bucchero i wy­ robów z brązu w święcie egejskim, M. Gras (208, s. 341 i nast.) doszedł do wniosku, że już w VIII—VII w. p.n.e. Etruskowie prowadzili rozległy handel z państwem Urartu przez cieśniny, a droga handlowa wiodła przez Lemnos i inne wyspy, przy­ legające do Azji Mniejszej. Tak więc krótko przed wypędze­ niem przez Miltiadesa Pelazgów-Tyrrenów z Lemnos wyspa stała się punktem oparcia etruskich (italskich) kupców, zajmu­ jących się równocześnie piractwem. Informacje o Tyrrenach, którzy napadli na Dionizosa, zawarte w hymnach Homera. M. Gras odnosi właśnie do Tyrrenów italskich, zaliczając same hymny nie do archaicznej, lecz klasycznej, a nawet hellenisty­ cznej epoki literatury greckiej. Tym Tyrrenom z Italii — kup­ com i piratom — M. Gras przypisuje sporządzenie inskrypcji wjęzyku niegreckim. które znaleziono na wyspie. Tezę M. Grasa, negującą fakt zamieszkiwania Tyrrenów — przodków Etrusków na Lemnos, nie sposób uznać za uzasad­ nioną. Oczywiście historycy z V w. p.n.e. mogli nie znać daty 53