gosiag

  • Dokumenty396
  • Odsłony75 957
  • Obserwuję125
  • Rozmiar dokumentów645.0 MB
  • Ilość pobrań43 180

Gabriella Poole - 01 - Wybrańcy losu

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :1.2 MB
Rozszerzenie:pdf

Gabriella Poole - 01 - Wybrańcy losu.pdf

gosiag EBooki akademia mroku
Użytkownik gosiag wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 185 stron)

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 PROLOG - Hej, czy to ty? Spojrzała z nadzieją w ciemność, bicie jej serca przyśpieszyło. Brak odpowiedzi. Coś zaszeleściło w zaroślach, komar zabzyczał. Rozczarowana, zmieniła pozycję, usiadła przy starej świątynnej ścianie i objęła kolana. Nie było żadnego śladu, że on tu jest. To tylko jakaś nocna istota. W porządku, przecież ostrzegł ją, że może się spóźnić. „Czekałaś na mnie jednak! Czekałaś na mnie Jess, i o to jestem …” Pozwoliła sobie na lekki uśmiech. Oczywiście, że tu była. Byli jak dwa bieguny magnezu. Mógł znaleźć ją zawsze, w jakimkolwiek tłumie, jakiejkolwiek klasie, i teraz nie mógłby jej zgubić, nawet po ciemku. Zrugałaby go lekko za spóźnienie, ale jego śmiech tak jak jego piękny głos, sprawiłby, że jej serce fiknęłoby koziołka. „Kocham cię, Jess. Nie śmiej się. Przysięgam.” Żaden chłopiec nie mógłby sfałszować tych słów tak dobrze. A szczególnie nie on. Przyjdzie na pewno. Marszcząc brwi, uniosła swoją dłoń ku światłu księżyca, a jego promień przejrzał się w zegarku. Z dziesięciu minut zrobiło się dwadzieścia. No i co z tego? Gdyby to był dzień nie czułaby, że tak się dłuży. Nie dłużyłoby jej się także w hałaśliwym barze. Tutaj, w upiornych cieniach starożytnej świątyni było łatwo się wystraszyć, to wszystko.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 No, przyjdź już. Osuwając się w dół ściany, podwinęła nogi, potarła ramiona. Czuła gęsia skórkę, mimo że nie było jej zimno. Inny komar bzyknął koło jej ucha, trzepnęła go gniewnie. „Mam cię.” Zaczynała się złościć. Jest tak późno. Nie miał prawa zostawić jej samej tyle czasu, tutaj w ciemnościach. Przez trzydzieści minut! To powinno być romantyczną przechadzką, nie badaniem jej nerwów. Najlepiej by było wściec się na niego. Jednak ona była zbyt przerażona by się złościć. Sama tutaj w cichym mroku. Albo i nie tak cichym. Rozejrzała się dookoła, gdy trzasnęła gałąź i zaszeleściły liście. Był to tylko szczur, jeden duży szczur. Zadrżała. Lubiła to miejsce za dnia. Zielone bogactwo dżungli, gigantyczne korzenie obejmujące i rozkruszające piękne ściany, ciepłe, pełne życia i tajemnicy. Teraz w nocy nie było tak fajnie. W świetle księżyca można było dostrzec potwora w każdym większym drzewie, a niewidoczne zwierzęta stawały się potworami z horroru. Czterdzieści siedem minut! Czas już iść. Miał swoją szansę, ale jedyne co zrobił, to z niej zakpił. Zrobił z niej głupka, oszukał. Zamierzała opieprzyć go jak się spotkają. Zdecydowanie wstała z miejsca. Uh-uh cholerka, musi pójść w kierunku ogromnego szczura. Drżąc, przełknęła ślinę, wzięła głęboki oddech robiąc dwa kroki w tył i odwróciła się. Szeleszczące, skrzypiące drzewa. To mógłby być wiatr. Ale nie był. Kolejny, olbrzymi szczur tuż przed nią. Można przejść obok, ale musi odbyć się to tak szybko, żeby jej nie usłyszał, gdy będzie przechodzić koło niego. Musi pobiec. To tylko szczur, na miłość boską. Albo wąż. Albo … „Po prostu idź, Jess!” Zrobiła jeden krok i następny, gdy zauważyła jakiś ruch. To nie był żaden szczur, ani żaden wąż. To było duże, tak duże jak ona. Kształt poruszający się szybko w plątaninie wiszących liści i gałęzi. Cofnęła się. I jeszcze raz. To ruszyło się. Ku niej. Usłyszała oddech; miękki, pewny siebie i ludzki.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 - Czy to ty? - zawołała.- Hej! Przestań mnie nabierać! Brak odpowiedzi. - Mówię poważnie! Przestań! - Chciała, żeby zabrzmiało to groźnie, ale głos jej zadrżał i zapiszczała. - To nie jest zabawne. Ten dźwięk, to mogły być zgniłe, mokre liście, po których przeszła jakaś żywa istota. Albo śmiech, lekko chropawy i niski. To nie może być on. Nie może. W każdym razie było ich dwóch. Czuła, jak drugi zbliża się do niej z prawej strony, powoli, groźnie. Jeszcze raz spróbowała krzyknąć, ale kiedy otworzyła usta wyszedł z nich tylko pisk przerażenia. Odwróciła się i potykając ruszyła do biegu. Ciężko było w ciemności trzymać się ścieżki. Winorośle i liście uderzały ją w twarz, gałęzie szarpały nią, korzenie chwytały jej stopy. Czy droga nie powinna znajdować się tutaj? W tym miejscu? Droga? Przecież tu nie było żadnej drogi. Zgubiła ją, gdy biegła po omacku . Bicie serca rozbrzmiewało grzmotem w jej uszach, ale wciąż słyszała ich za sobą, albo może tylko mogła ich wyczuć. Byli tuż za nią, obok niej, otaczając ją. Co za głupie pojęcie. Ale byli naokoło. Otaczając ją … Ześlizgnęła się w dół niskiego stoku, nagle została zatrzymana przez masywny korzeń. Schowała się za nim. Gryząc mocno kłykcie, próbowała nie płakać. Chciała być z powrotem w domu. Teraz. Natychmiast. „Mamo, to jest szalone. Nierealne, więc możesz wejść i mnie obudzić. Tato podejdź, uśmiechnij się i powiedz, że mi się to śniło. Scoob…” Scooby. Przypomniała sobie, jak pękała z dumy gdy pomachał jej na pożegnanie sprzed przyprawiającej go o dreszczyk emocji nowej szkoły: - Cześć siorka! - Do widzenia, mały kłopocie! Ojej – młodszy bracie*! Chichocząc, odmachał. Scooby … *bother - kłopot, brother – brat

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Co to był za dźwięk? Zaczęła ciężej oddychać. Nad nią starożytne budynki świątyni obrysowane były srebrnym światłem księżyca. Korzenie drzewa owinęły się wokół filaru jak ramię kochanka. Lubił jego ramiona. Gdzie on jest? Co mu się przydarzyło? Korzenie i wąsy gałęzi wiły się po starożytnych ścianach, przytulając się do nich, dusząc. Wiatr zawiał liśćmi koło jej ucha. Prawie krzyknęła, ale w samą porę zacisnęła ręką usta. To było głupie, pomyślała ponownie. Szalone. Jeśli to nie sen, to musi to być żart. Durny żart. Jej ciało tak nie myślało. Była mokra od potu: od wilgoci unoszącej się w powietrzu, od biegu, z przerażenia. Komar zabzyczał ponownie, uderzyła ręką w twarz, tłumiąc krzyk. To tylko owad. Coś dużo gorszego czaiło się w ruinach. Polując … Nie wpadaj w panikę, pomyślała. Zachowaj spokój. Tam za nią, bujne winorośle oplotło czarne ze starości drzwi, ich drzewo przegniło. Przypadła do nich, kopiąc jak oszalała muliste liście. Wpełzła do środka, przykrywając się nimi do połowy. Już nie bała się szczurów, węży, ani pająków. Nie bała się już niczego. Poza nimi. Zostanie tu, w ruinach, do czasu gdy zacznie świtać. Wpadła w kłopoty. Ale co z tego? Za kilka godzin to miejsce zacznie roić się od turystów. Wtedy będzie już śmiała się z siebie. Teraz ci turyści spali w jakimś klimatyzowanym hotelu, śniąc o jutrzejszym dniu i Angkor Wat, świątyni starożytnych. Świątyni cywilizacji, którą brutalnie zniszczono. Dzikość i piękno, świętość i strach. Tak romantyczna i tajemnicza dla turysty lub nieznajomego. Kilka godzin. To nie jest tak długo. Słyszała głosy, nocą jeszcze wyraźniejsze, wzmagające się. Pościg. Wyciszona, cały czas jeszcze dyszała. Może nie powinna czekać. Może powinna pobiec. Nie mogła się zdecydować. Gwałtownie, potarła ręką skronie. „Ty idiotko, co tutaj robisz? Nigdy nie uciekniesz.” Poczuła trzepot skrzydeł na policzku. Palnęła robala, ale tylko zdołała strzepnąć go na szyję. Pognał w dół jej klatki piersiowej, a ona zaszlochała głośno.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Trzasnęła dłonią w mostek, poczuła, jak insekt rozbryzga się w czarną packę i kawałki skorupy. Zajęczała głośno. Lepka krew robaka sprawiła, że wszystko stało się prawdziwe. To nie był żaden sen. ”Coś” ją wytropiło, i było to bardziej rzeczywiste niż szkoła, niż dom, niż on. Oczywiście, że nie przyszedł. Jak mogła myśleć, że jest dla niego kimś ważnym? Smutna, mała, głupia dziewczyna na stypendium. Zostawił ją tutaj samą i teraz oni po nią przyszli … Dwadzieścia cztery godziny temu, byli razem, upijając się na ulicach Phnom Penh. Myślała, że jest zakochana; szalenie podniecona lotem do Siem Reap i Angkor Wat. Przypomniała sobie jego wysoki śmiech, gdy zagrzewając ich do walki, uderzyła ramię swojego pięknego, zabawnego, najlepszego przyjaciela. Zaśpiewali „ It‟s Raining Men” w barze z karaoke. Przyprawiony o dreszczyk emocji jej szczęściem, odwrócił się by pogłaskać jej policzek. Kochała go … Zamarła. Głos był teraz czysty, bliski i wygłodniały. Znajomy głos, ale już nie głos przyjaciela. Wiedziała to na pewno. Znała ten głos. Nie śpiewał, nie flirtował, nie żartował, ale wył w jej kierunku. Blisko. Coraz bliżej. Powinna biec, ale krew zamieniła się w jej żyłach w lód. Proszę. Proszęproszeproszę … Usłyszała głos i poczuła chłodny oddech przy uchu. - Mam cię. Tak na chwilę, na jeden szalony, pełen nadziei moment, pomyślała, że wszystko będzie dobrze. Że to był tylko żart. Okrutny żart. Poniżenie dziewczyny która nigdzie nie pasuje. O, dzięki Ci Boże!. Poczuła zapach skóry i potu, smak radosnego podniecenia i strachu w powietrzu. - To ty. - szepnęła ochryple. Uśmiechnął się i zobaczyła rękę wyciągającą się w kierunku jej policzka. - Nie całkiem. A następnie zobaczyła ich wyraźnie.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Krzycząc, wybiegła z ruin, z powrotem w kierunku lasu. Usłyszała tupot nóg i zdyszany, wygłodniały oddech; zobaczyła szybko poruszającą się postać wśród drzew. Poczuła zapach swojego własnego strachu. Lecz pobiegła. Chociaż nawet wtedy wiedziała , że nigdy nie będzie dość szybka. Rozdział 1 Nie pasuję tu. Cassie Bell zatrzymała się nagle, prawie podcinając nogę kobiecie idącej za nią. - Cholera! Idiotka! - Przepraszam! Z podmuchem błyszczących toreb na zakupy kobieta oddaliła się, rzucając jeszcze przekleństwo przez ramię. Nastrój Cassie zniknął. - Szanuj oddech! - krzyknęła.- Nie mówię po francusku! Kobieta nie usłyszała tego albo jej to nie obchodziło. Cassie skurczyła się w sobie jeszcze raz. - Do diabła – mruknęła – Naprawdę tu nie pasuję. Budynki wokół niej były jak ta kobieta: wysokie, dumne, eleganckie. Powietrze uderzało do głowy; bogate, nieuchwytnie połączone zapachem drogich perfum, późnego lata i spalin. Nawet nazwa ulicy wyśmiewała się z niej, ponieważ ledwo ją wymawiała. Co ona robiła na ulicy takiej jak ta? Co sobie wyobrażała myśląc, że to dobry pomysł? Rue du Faubourg Saint-Honoré! Jej używane tenisówki muszą być policzkiem dla płyt chodnikowych. Należała z powrotem w Cranlake Crescent, do ludzi, którzy ciągle dzwonili do opieki społecznej. Nie należała do Paryża. Odgarniając swoje cienkie, brązowe włosy z twarzy, jeszcze raz rzuciła okiem na zmięty kawałek papieru w swojej ręce. Biorąc pod uwagę, że była daleko od dworca Gare du Nord, byłoby wstyd gdyby nie udało jej się teraz znaleźć szkoły. Oczekiwała czegoś nietuzinkowego. Było kilka ogromnych posiadłości na tej ulicy, ale były prawie niewidoczne, umieszczone za wysokimi murami i żelaznymi bramami. Ulica śmierdziała pieniędzmi ale niewiele z tego blichtru było wyeksponowane. Tylko butiki, obok których przeszła z otwartą buzią.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Po zastanowieniu, może byłoby lepiej jeżeli nie znalazłaby szkoły. To byłoby wystarczająco dobrym usprawiedliwieniem, ponieważ bycie tutaj to Poważny Błąd. Musiałaby wrócić do domu cichaczem, jak jakiś głupek. Musiałaby znieść gwizdy innych dzieci, pełne nienawiści uśmieszki Jilly Beaton. Co gorsza, musiałaby stawić czoła smutnemu rozczarowaniu w oczach Patricka. Ale to i tak byłoby lepiej niż robienie z siebie durnia tutaj… Jej serce zatrzęsło się. Cassie ledwie zdała sobie sprawę, że wciąż idzie, tocząc za sobą swoją zniszczoną walizkę. Nie wiedziała co sprawiło, że rzuciła okiem na drugą stronę ulicy właśnie w tym momencie. Jej oszołomienie przemieszane z paniką sprawiło, że poruszała się jakby była sterowana autopilotem. Już za chwilę wpatrywała się w świecącą, mosiężną płytę umieszczoną na kamiennym filarze. THE DARKE ACADEMY To nie było nic innego jak zaproszenie. Mały mosiężny dzwonek umieszczony w kamieniu. To wszystko wyglądało bardzo subtelnie. Cassie mogła być rozczarowana tyle tylko że nawet z boku drogi mogła zobaczyć proporcję budynku – kamienne filary i frontony, krzywy zielono -brązowy posąg wpół ukryty na dziedzińcu – za wyszukanymi bramami ukutymi z żelaza. Przełykając ślinę, Cassie zacisnęła palce na zniszczonej rączce pudła. Zeszła z krawężnika, a walizka podskakując, potoczyła się za nią na przekrzywionych kołach. Jej walizka. Co było w środku? List, który mówił, że tutaj należy. Że Cassandra Bell, ze wszystkich mało lubianych ludzi, była wystarczająco dobra na stypendium do Darke Akademy. Krótki list został napisany na grubym, drogim, pergaminowym papierze, i dobrze – tani papier rozpadłby się już na kawałki. Ile razy rozkładała go i składała, kąpiąc się w jego słowach dopóki nie wryły się na pamięć do głowy. Teraz był dokładnie schowany wewnątrz notebooka, którego podarował jej Patrick na pożegnanie. Musiał to być duży uszczerbek jego zarobków.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Co miała z tym zrobić? Odsunąć go od siebie, i mówić, że jest jej przykro, że jest kiepska, że nie zasługuje na niego? Nie ma mowy. List to potwierdził. Była na studiach w Darke Akademii! Uśmiechając się szeroko, Cassie przeszła w poprzek drogi, walizka podskakiwała za nią. Kierowca zahamował ostro i krzyknął coś w jej kierunku, więc pokazała mu palec. Miała prawo tu być. Zamierzała tu pasować. I co więcej, zamierzała to pokochać . Zdyszana, pozwoliła swojemu palcu wskazującemu zawisnąć w powietrzu nad guzikiem. To jest to, pomyślała. Nadchodzę … Wycofała się, zaskoczona. Brama już otworzyła się szeroko, cicho i gładko. Zaciskając rękę w pięść, przygryzła wargę. Przecież nie dotknęła dzwonka. - Uważaj! Dłoń na jej ramieniu odciągnęła ją od długiego i lśniącego czarnego samochodu, który toczył się ulicą, powoli skręcając w kierunku bramy. Cassie odniosła wrażenie, że nawet nieostrożny pieszy nie zakłóciłby mu spokojnej jazdy. Ręka puściła ją nagle. Odwróciła się z uśmiechem, a jej właściciel cofnął się o krok. Był chłopcem w jej wieku, wysokim i barczystym, jego brązowe włosy były krótko ostrzyżone. Miał zdrowy wygląd chłopaka, który dużo przebywał na świeżym powietrzu, ze zdziwieniem patrzyła więc na jego twarz. Był wstrząśnięty i gwałtownie pobladł. Wyglądało to tak jakby cała jego krew, spłynęła w kierunku stóp. - Dzięki - powiedziała, próbując rozbić przenikliwą ciszę. Nie odpowiedział. Zamiast tego, obracając się na pięcie, odszedł bez słowa i zniknął za bramą Akademii. Cassie popatrzyła za nim. Niegrzeczny, amerykański Macho. To nie był jedynie efekt wypowiedzianego przez niego rozwlekle słowa. To także, jego pewny i nieśpieszny krok, drogie ubranie, celowo wyglądające na niechlujne. Cieszyła się tylko, że nie widzi jak wpatruje się w jego obcisłe, sprane dżinsy. Zdenerwowana, nabrała tchu. Wejdź do środka Cassie! To jest miejsce do którego należysz, pamiętasz? Uśmiechnęła się. Jakby słyszała Patricka, szepczącego w jej głowie. Zanim bramy zamknęły się, szarpnęła swoją walizkę i weszła na dziedziniec do tamtego świata.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Wow. To było ogromna przestrzeń, dużo większa niż wydawało się z drogi. Światło słoneczne sączyło się przez kasztanowce, kamienne płyty chodnika pokryte były patyną czasu. Brukowane kostki wokół wielkiego basenu kąpielowego. Basen otoczony był zielonymi paprociami i egzotycznymi roślinami o mięsistych liściach. Ich odsłonięte korzenie wyglądały jak skręcone węże. Pośrodku basenu dostrzegła posąg: szczupła dziewczyna z brązu stojąca na czubkach palców, jak we śnie wyciąga ramiona i pochyla się ku łabędziowi. Nie było nic pięknego w tym ptaku, nic co mogło być powodem marzycielskiego uśmiechu dziewczyny. Jego złączone błoną łapy zmierzały się w jej stronę jak szpony, skrzydła były łukowato wygięte nad jej głową. Szyja, która wygląda jak czająca się do ataku żmija. Wyglądało to brutalnie i triumfujące. Poczuła, jak przebiegły przez nią dreszcze. Zawsze uważała łabędzie za pogodne ptaki. Delikatne. Ładne. Ten jednak taki nie był. Posąg był piękny ale i niepokojący. Cassie obróciła się w stronę kilku grupek studentów, których głosy rozbrzmiewały w powietrzu radosnym podnieceniem z powodu rozpoczęcia nowego semestru. Przełknęła ślinę. Od każdego z nich biła aura piękna i bogactwa. Zdmuchnęła kosmyk włosów ze swojej twarzy. Chciałaby mieć choć trochę pieniędzy, by zainwestować w elegancką fryzurę. Cholera, powinna mieć kasę. Szkoda, że nie zastawiła swojej duszy u diabła albo coś podobnego. Gdy zaryzykowała uśmiech, odwrócili się z lekceważeniem. Japoneczka posłała jej pełen niedowierzania uśmiech, po czym odwróciła się do chłopca z którym stała. Wymamrotała coś, co sprawiło, że obydwoje zachichotali. Podobnie jak reszta studentów, mieli arogancki połysk pieniędzy i klasy. Po tamtym amerykańskim chłopcu, nie było śladu. Kula gniewu utworzyła się w gardle Cassie. Zacisnęła ręką na uchwycie walizki. Przypomniała sobie o liście w środku. List. Jej list. Jej stypendium. Ten tłum kupił tutaj miejsce, ona musiała na to zapracować. Nie odejdzie stąd. Nie ma mowy. Czarna limuzyna stała zaparkowana u stóp kamiennych schodów; jej kierowca otwierał tylne drzwi, czarne okulary słoneczne osłaniały jego oczy. Cassie cynicznie spoglądała, aż samochód wypluje z siebie jeszcze jedno rozpuszczone, bogate dziecko. Zamiast tego pojawiła się starsza kobieta, słabowita, ale piękna jak uschnięty kwiat.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Cassie nigdy nie wyobrażała sobie, że ktoś stary może być piękny. Ale ta kobieta była. Krucha, niemożliwie delikatna jak pajęczyna, ale jednak uderzająco śliczna. Gdyby życie paryskie zrobiło coś takiego dla Cassie, została by tu na zawsze. Uśmiech na jej twarzy zamarł, gdy kierowca limuzyny zamknął cicho drzwi i wsiadł do środka. Nie pomoże nawet wejść starszej kobiecie po schodach? Jakim on był szoferem? Cassie spiorunowała go wzrokiem, a następnie spojrzała w stronę studentów, którzy nie zwracali najmniejszej uwagi na całą tą sytuację. - Niewiarygodnie – powiedziała głośno. Opuściła torbę i podeszła do kobiety. - Pomóc pani? Wolno, bardzo wolno, starsza kobieta odwróciła głowę w jej kierunku. Cassie wzdrygnęła się. Kobieta wyglądała, jakby zdmuchnąć mógł ją najlżejszy podmuch wiatru, tylko jej oczy.... Nie było nic słabego w jej spojrzeniu. W źrenicach coś gwałtownie błysnęło. Nie wrogo. Oceniająco. Jej skóra była jak porcelana, przejrzysta z widocznymi zmarszczkami. Idealnie białe włosy zebrane w kok. Kości jej twarzy były jak wyrzeźbione z granitu. Cassie przełknęła ślinę. - To znaczy, jeśli pani chce... - urwała wpół słowa, nawet w jej uszach dziwnie to zabrzmiało. Kobieta zacisnęła wargi. - Proponujesz mi pomoc, młoda damo? - Tak.- Cassie poczuła się głupio. - Jesteś urocza! - władczy chłód roztopił się pod wpływem uśmiechu. - Mogę wziąć cię pod rękę? Niezgrabnie, Cassie podała jej ramię; sękate palce zakręciły się wokół jej przedramienia. W okamgnieniu Cassie pomyślała o łabędziu na dziedzińcu, o jego łapach porywających dziewczynę z brązu, otrząsnęła się jednak i odwzajemniła uśmiech. Za sobą usłyszała pomruk potężnego silnika i czarny samochód oddalił się. - Tak dobrze jest być młodym - wyszeptała kobieta. - Co? – Cassie mrugnęła – To znaczy, słucham?

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 - Młoda jesteś – uśmiechnęła się – chcesz mi pomóc. Jesteś tak miła. Uchwyt na ramieniu Cassie był zadziwiająco stalowy, ale kobieta była lekka jak szkielet liścia. Cassie podtrzymując ją weszła na schody. Wydawało się, że jest ich dużo. - Trzynaście kroków – powiedział kobieta na głos, jakby czytając w jej myślach. Zatrzymując się by nabrać tchu, podniosła wzrok na klasyczną fasadę szkoły. - Tyle czasu minęło odkąd byłam tu ostatni raz, ale pamiętam te schody jakby to było wczoraj. Jesteś nowa, kochanie, nieprawdaż? - To jest tak oczywiste? - Cassie uśmiechnęła się. Jej śmiech zabrzmiał jak łagodny dzwoneczek. - Tak, ale w najlepszy, możliwy sposób. Posłuchaj mych rad, ach … - Jestem Cassandra. Wszyscy nazywają mnie jednak Cassie. - Cassandra! Jak ślicznie. Będę nazywać cię Cassandra. Jestem Madame Azzedine , ale ty proszę mów mi Estelle. A moja rada jest taka, że powinnaś wziąć wszystko co Akademia ma do zaoferowania. Zatrzymując się raz jeszcze, Madame Azzedine odwróciło się do niej gwałtownie, radośnie podniecona. - To jest najlepsza szkoła. Chociaż inaczej to ujmując, Akademia jest czymś dużo więcej niż szkołą. Wykorzystaj wszystko co może ci dać, Cassandro, a zmieni to twoje życie. Na zawsze. Rozumiesz mnie? - Er …tak. Madame Azzedine wydała z siebie ostry śmiech. - Chyba jednak nie bardzo. Ale zrozumiesz, kochana. Nauczysz się bardzo dużo. Akademia zmieni twoje życie. Były już tylko kilka kroków przed szczytem schodów ,gdy oddech starszej z kobiet przeszedł w krótkie , gwałtowne wdechy. -Ja tego chcę.- Cassie prawie położyła swoją rękę na dłoni Madame. Ale ckliwość nie leżała w jej naturze, jakkolwiek silne było w tej chwili jej zrozumienie dla tej miłej, władczej kobiety. W każdym razie, nie chciała kłaść swojej ręki z obgryzionymi paznokciami, na porcelanowej dłoni z nienagannie zrobionym manikiurem

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Madame Azzedine przyłożyła na moment rękę do swojej klatki piersiowej, łapiąc oddech. - Czego pragniesz Cassandro? - Chce zmienić swoje życie. - Zmienić? - Ponieważ doszły do szczytu schodów, Madame Azzedine zwolniła ramię Cassie. - Nie! Akademia nauczy cię podbić życie, zmusić je do uległości i nagiąć je do swojej woli. Prawdziwi absolwenci Darke Akademia chwytają życie za gardło, Cassandro! Zapamiętaj, to! Dziwne drżenie przebiegało wzdłuż kręgosłupa Cassie ale pozbyła się go i uśmiechnęła. - Ja chcę - powiedziała - I tak będzie. Uśmiechając się, Madame Azzedine uścisnęła obydwie ręce Cassie - Dobrze! Ktoś zakaszlał z ocienionego otworu drzwiowego i Cassie prawie wyskoczyła ze skóry. - Madame, witamy. – Kłaniając się, odźwierny w ciemnym uniformie pochylił swoją głowę. – Sir Alric cię oczekuję. Zaśmiała się radośnie. - Ależ oczywiście, że oczekuje! Przepraszam, Cassandro, moja droga. Powodzenia. - Dziękuję, Madame Azz… um, Estelle - wymamrotała Cassie. - Życzę Ci wielu, wielu cennych lat w Akademii.- Madame Azzedine posłała jej pełen zadowolenia uśmiech. - Jestem całkowicie pewna, że tak będzie.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Rozdział 2 Cassie obserwowała jak starsza kobieta z trudem odchodzi. Polubiła Madame Azzedine. Bardzo. To było jak… Oh, na miłość boską. To było tak, jakby nie była sobą. Biedula, musiała mieć pewnie ze sto lat. Ciekawe ile lat jej dawała? W jej wieku, była pewnie dwa, maksimum trzy lata w Akademii, zakładając, że nie rzuciła nauki lub nie została wyrzucona. Madame Azzedine musiała wyglądać znakomicie w swoim czasie, ale z biegiem lat, straciła troszeczkę. Nie była kimś, kogo można by było się bać. Była elegancką ,ufną osobą. To wszystko. Nadeszła pora. by Cassie nauczyła się być taka jak ona. Cassie pomyślała gniewnie, że przynajmniej miała z grubsza pojęcie, w jak prosty sposób można zachować się jak kulturalny człowiek – w przeciwieństwie do tutejszej obsługi. Ten odźwierny, bagażowy, czy kimkolwiek on tam sobie był, nawet nie podał staruszce ramienia. Tępym wzrokiem rozglądał się wokół siebie i wlókł się z tyłu, podczas gdy staruszka kuśtykała przez rozległy barokowy hol. Chwilę później straciła ich z oczu. Wzruszyła ramionami. Nic tu po niej. Pamiętając, że jej torba została przy schodach, obróciła się na pięcie i zbiegła z lekkością. Serce zaczęło jej mocno walić. Niewielka grupka zebrała się w koło jej porzuconego bagażu. Widząc jak niepewnie podchodzi, Japoneczka posłała jej krzywy uśmieszek . - Chyba powinniśmy zadzwonić po żandarmów, - powiedziała głośno.- Myślę, że to może być bomba. - Oh, Keiko. Sądzę, że nawet terroryści mają odrobinę więcej klasy. Mówiący te słowa Amerykański chłopak, był zupełnym przeciwieństwem faceta, którego Cassie widziała wcześniej. Nosił okulary znanego projektanta, skórzane mokasyny, świeżo wyprasowane spodnie khaki i koszulkę polo z rozpoznawalnym logo. Jego karta kredytowa na pewno czyniła spustoszenie w ekskluzywnych sklepach. - Nie bądź nieżyczliwy, Perry – wycedził przeciągle młodzieniec z angielskim akcentem, trzymając ręce w kieszeniach.- Istnieje coś takiego jak obskurny szyk. Keiko zaśmiała się.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 - Nie traktuj tego tak protekcjonalnie Richard. Biedni są wśród nas, pamiętaj. - Teraz ty jesteś niemiła, Keiko, - powiedział Perry, trącając walizkę Cassie nogą. - Biedni, mimo wszystko mają pewien urok klasy robotniczej. A to jest takie… jakby to powiedzieli Francuzi? Drobnomieszczańskie? Ryszard uniósł wysoko brwi. - Oh, Peregrine. Kto tu teraz jest małostkowy? Przez około trzy sekundy Cassie chciała wczołgać się do najbliższej dziury i umrzeć. Ten impuls minął jednak tak szybko, jak się pojawił. Paląca kula gniewu nagle eksplodowała. Dostaną za swoje. - Zabieraj swoje ręce od moich rzeczy! - skacząc w dół, z paru ostatnich schodów, pchnęła Keiko na bok. Keiko pobladła, a Cassie poczuła, że zaraz wybuchnie. Zacisnęła ręce w pięści – na pewno poradzi sobie z tą nadętą suką. Perry Amerykanin cofnął się, biorąc gwałtownie oddech, jakby coś go wystraszyło, a Richard tylko rozłożył ręce, uśmiechając się. - To będzie dobre, - mruknął. Cassie naprężyła się, próbując nie skoczyć Keiko do gardła, ale właśnie w tej chwili piękna dziewczyna roześmiała się. - Nigdy nie dotknęłabym twoich rzeczy, stypendystko, nie chce mieć brudu na rękach. Cassie wbiła paznokcie w dłonie. Oh, z przyjemnością uderzyłaby pięścią w nos Keiko, by zetrzeć ten uśmieszek z jej twarzy. Ale było oczywiste, że ta mała, zadowolona z siebie lisica, nie będzie uczestniczyła w czymś tak mieszczańskim jak walka na pięści. Zresztą, jakby to wyglądało, gdyby została wyrzucona pierwszego dnia? Nie ma mowy. Nie warto. - OK. - w Cassie zawrzało - Teraz dowiodłam, że jestem lepsza niż ty. - Mój Boże – powiedział Perry - Jak śmiesz, odzywać się tak do Keiko? - Oh, podoba mi się - powiedział przeciągając samogłoski Ryszard, mrugając w kierunku Perry‟go.- To może być zabawne! Teraz, Peregrin, uciekaj. To już nie jest twoja sprawa, to sprawa Few*. *Few – kilku, niewielu - elitarna grupa w Darke Academy

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Ostatnie słowa, były tak stanowcze, i Cassie spodziewała się, że Perry zacznie się z nim kłócić. Ten jednak tylko posłał w jej kierunku groźne spojrzenie i wbiegł po schodach. Ryszard objął ją za ramiona, niby w przyjacielskim geście. Cassie chciała wyszarpać się z jego uścisku i odepchnąć od siebie, ale poczuła jaki jest silny. Zapasy z nim nie byłyby zabawne, zwłaszcza gdy nie ma się gwarancji wygranej. - Daj spokój, lepiej powiedz, um … jak masz na imię? - Cassie Bell – wymamrotała - Więc teraz, Cassie Bell, rozchmurz się. Wszyscy chcemy przyjemnie spędzić tu czas. Perry i Keiko trochę żartowali. Nie było to śmieszne, przyznaję – skwitował zachowanie Keiko. - Ale ty musisz się uodpornić. Założyć pancerz, jeśli chcesz tu zostać. Tak już jest. Cassie powstrzymała się od ostrej odpowiedzi. Kłopot w tym, że nie była pewna niczego. Może to było powszechne zachowanie się studenckiej elity? Skąd ona może to wiedzieć? Nie wiedziała, jak się zachowywać, tak jak nie wiedziała, co tutaj robi. Ona tu nie należała ... - Chcesz tu pasować, prawda?- Głos Richarda brzmiał jedwabiście w jej uchu.- Twój interes leży mi na sercu, uwierz mi. - Hej, Angliku! Arogancki głos miał akcent, którego Cassie nie mogła umiejscowić. Sekundę później, dziewczyna była już przy nich. Poruszała się, jak tornado energii. Poklepała Richarda w policzek. Była wysoka, giętka jak młode drzewko, jej włosy miały ciemny, błyszczący kolor. Dało się dostrzec dzikie iskierki w jej oczach. - Brzydko Angliku! - Pokiwała cienkim palcem przed twarzą Richarda - Ta dziewczyna jest nowa, tak? Wyłącz ten Twój nieludzki urok! - Ach, bella Isabella! - Richard chwycił jej rękę i pocałował, wywołując grymas niezadowolenia na twarzy dziewczyny. Wyszarpnęła dłoń .- Lubię twój Latynoski temperament, kocham ten błysk w Twoich oczach. Mimo tego, że tak źle mnie osądzasz! Keiko i ja wyjaśnialiśmy Cassie Bell kilka zasad panującymi w tej szkole. - Cassie Bell? Casandra? Isabella spojrzała w kierunku Cassie. Przez chwilę wyglądała na zaskoczoną, ale w końcu uśmiechnęła się.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Cassie nie odwzajemniła uśmiechu. Nie ufała żadnemu z tych pewnych siebie, egocentrycznych idiotów. - Tak. A co? Isabella roześmiała się. - Więc idziesz ze mną.- Jedną ręką chwyciła za ramię Cassie, dużo lżej niż to zrobił Richard, a drugą rączkę walizki Cassie - Odbieram cię temu draniowi. Rzuciła kokieteryjny uśmiech w kierunku chłopaka, zignorowała Keiko i pociągnęła dziewczynę w kierunku wygiętej w łuk kolumnady na skraju dziedzińca. Cassie szarpnęła się. - Chwilunia. - Depcząc po jej piętach, Cassie skłoniła Isabellę do zatrzymania się.- Nie popychaj mnie. Kim myślisz, że jesteś? Jej agresja spowodowała tylko wybuch śmiechu Isabelli. - Wcale tak nie myślę, Cassie, ja to wiem! Jestem Isabella Caruso. Twoja nowa współlokatorka! *** - Powiedz mi, że to kopia. Cassie zatrzymała się, oniemiała ze zdziwienia przed obrazem w masywnej, pozłacanej ramie. Cały czas trzymając w ręce torbę Cassie i ciągnąc ją po bladoniebieskim dywanie, Isabella obróciła się, marszcząc brwi. - Co? Oh, Monet*? Nie, oczywiście , że to nie kopia, głupia. Żaden z tych obrazów nie jest kopią. Chodź wreszcie, Cassie. *Oscar Claude Monet (ur. 14 listopada 1840 w Paryżu, zm. 5 grudnia 1926 w Giverny) – francuski malarz, jeden z twórców i czołowych przedstawicieli impresjonizmu. Twórca między innymi płótna pt. „Nenufary” z (1904).

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Odrywając się niechętnie od obrazu, Cassie ustąpiła. Próbowała wyglądać na chłodną i niezainteresowana, ale miała straszną ochotę iść za Isabellą na czubkach palców. Lada chwila, ktoś zjawi się i ją rozgryzie, a następnie powie jej, że jest oszustką. To straszny błąd, powie chłodno. Przypadkowa pomyłka co do osoby. Możesz ruszyć w drogę powrotną. Do Cranlake Crescent , skąd pochodzisz. Naturalnie zapłacimy za twój przejazd. Wyglądasz jakbyś potrzebowała zapomogi... W międzyczasie, zanurzy się w tej atmosferze. Boże, tu jest pięknie. Myślała, że takie budynki istnieją tylko w bajkach. Jak można mieszkać w takim miejscu, nie będąc ubranym w jedwabie i krynoliny? Albo nie mieć sznurka, by nie zgubić się w tych korytarzach na zawsze? Pozłacane przedpokoje i łuki wyglądały na nieskończenie długie, pułapy sufitu na nieskończenie wysokie, a od wpatrywania się w bożki i potwory na malowanym niebie dostawała bolesnych skurczy w szyi. Miękki dywan tłumił nawet piskliwy odgłos walizki. Przyglądając się, jak Isabella toczy ją za sobą, Cassie zarumieniła się. Kupiona z drugiej ręki torba wyglądała, jakby miała rozpaść się w każdej chwili. Nic dziwnego, że bogate bachory się śmiały. - OK, już niedaleko. Spodoba ci się, Cassie ― Ah!- Isabella pociągnęła ją do drzwi, i pokazała palcem tabliczkę. CASSANDRA BELL ISABELLA CARUSO - Widzisz? Współlokatorki! - Isabella z trudem opanowała swoje emocje, ale Cassie jak oniemiała wpatrywała się w drzwi, które po przekręceniu zamka zaczęły się cicho otwierać. - Podoba ci się? - Isabella podskoczyła z radości, aby w jednej chwili posmutnieć. - Nie podoba! Nareszcie Cassie wydobyła z siebie zachrypnięty głos - Podoba się? Nie mogę … To musi być jakaś pomyłka. - Nie ma żadnego błędu. - Ponownie wesoła Isabella rzuciła walizkę Cassie na jedwabną narzutę, tuż obok małych górek swojego bagażu.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Wiedząc, jak to musi wyglądać z zewnątrz, jak jej rzeczy nie pasują to tego miejsca, Cassie poczuła ukłucie nostalgii za małym pokojem, który dzieliła z dwoma innymi dziewczynami z Cranlake Crescent. Ukłucie, które pojawiło się i zaraz znikło. Teraz, zamiast ścian w odcieniach kompostu i listwy przypodłogowej w kolorze wymiocin, miała różowe ściany ze złoceniami i - Na Miłość Boską - żyrandol. Zamiast wspólnej łazienki, która pachniała wilgocią i spoconymi nogami, widziała przez otwarte drzwi łazienkę z wanną na nóżkach. Zamiast sprzeczać się o makijaż i CD z dziewczynami które zachowywały się wulgarnie, dostała współlokatorkę, która wyglądała i zachowywała się jak egzotyczna gwiazda filmowa. Jak do tej pory Isabella, wydawała się być … miła. - To nie jest pokój, to pałac. Cassie nie wiedziała czy ma się śmiać czy płakać. Na miękkich kolanach, osunęła się na zabytkową, jedwabną narzutę. Szybko podskoczyła z powrotem w górę, wystraszona, że ją pogniecie. Isabella popatrzyła na nią w zamyśleniu. - Aha. Widzę problem. - Naprawdę?- Cassie spięła się. Jeśli ta nieprawdopodobnie piękna dziewczyna pokryłaby tę sugestie drwiącym uśmieszkiem, uderzyłaby ją od razu. - Uważasz się, za kogoś lepszego od nas, co? Nie tego oczekiwała. - Poczekaj chwilkę, ty... Isabella machnęła ręką nonszalancko.- Wiem, wiem. Ciężko pracowałaś żeby się tu dostać, tak, tak, blah-blah. Dobrze, Panno Zadzierająca Nosa Bo Dostałaś Stypendium. Zdobyłaś swoje miejsce tutaj, ale zdaję sobie sprawę, że wiesz iż niektórzy z nas je kupili! Na może dwie sekundy Cassie patrzała jak urzeczona na Isabellę, zanim zobaczyła jak usta dziewczyn drżą. W jednej chwili uśmiechnęła się, w drugiej obydwie śmiały się głośno. Isabella opadła z powrotem na miękki materac.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 - Widzisz? Będziemy się dobrze bawić, Cassie Bell. Ty i ja. Mniejsza z tym, co mówił Perry Hutton, albo te zadzierający nosa snoby z Few*. Nauczę cię wszystkiego o Akademii. W każdym razie, - złośliwie mrugnęła okiem - Richard jest słodką i dobrą zabawką, no nie? - Tak, pewnie. Cokolwiek powiesz.- Cassie podeszła nonszalancko do swojej walizki, uśmiechając się sama do siebie. Nigdy tak szybko nie znajdowałam przyjaciół. W rzeczywistości, nie miałam żadnych, pomyślała ze smutkiem. - W zamian, nauczę cię jak właściwie używać angielskiego. Nikt już nie mówi “ zadzierająca nosa ”, OK? - Nie? - Powiemy, Keiko spadaj. - Spadaj. Racja! – Isabella zachichotała. - Czym jest Few? Jakąś organizacją prefektów czy czymś takim? - Coś w tym guście. Nie rozmawiajmy o nich teraz. Nie! Nie rozpakowuj się jeszcze. Chodź ze mną.- Isabella chwyciła ja za rękę.- Idziemy zwiedzać! - Opowiedz mi jak dostałaś stypendium! No dalej stypendystko! Cassie posłała ukosem uśmiech w kierunku Isabelli. Stypendystka. Im więcej Isabella używała serdecznych zwrotów po drodze, tym mniej zaboli, jeśli ktoś taki jak Keiko użyje tego jako kpiny – i Cassie czuła, że jej współlokatorka wie o tym. *** - Nie ma nic do opowiadania. To był całkiem miły egzamin i nie taki znowu trudny. - Zakładam, że jednak taki był. - Rzekła Isabella poważnie. - Ja bym go nie zdała. Jestem tutaj, bo mój ojciec jest bardzo bogaty. Wiesz co? - powiedziała, chcąc sobie ją zjednać - Jestem gruba jak beczka. * Few – kilku ,niewielu,- bardzo wpływowa i elitarna grupa w Darke Akademii

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 - Jak beka - powiedziała Cassie sucho - i nie jesteś. Była też rozmowa kwalifikacyjna. Chcieli wiedzieć wszystko. Co chcę studiować, co myślę, skąd pochodzę. Tak jakby chcieli zajrzeć w głąb mojej głowy. Oprócz tego, Patrick udzielał mi korepetycji. - A on jest …? - Nie patrz tak na mnie! - Cassie zaśmiała się.- To pracownik domu dziecka, OK? Bardzo przystojny. Szkoda, że nie jest kierownikiem. Poczuła dreszcze, gdy przypomniała sobie noc w zeszłym miesiącu. Budząc się jak zwykle koło północy, usłyszała znajomy, ostry jak brzytwa głos, mówiący do nowej dziewczynki, chudej, ponurej, ze śladami łez na policzkach, jedenastolatki. „„Dzieje ci się jakaś krzywda, panienko? Co jeszcze zrobisz dla zdobycia odrobiny uwagi? Ja pocięłabym się trochę głębiej, gdybym była tobą„„. - Jilly Beaton bezwzględna krowa. Inspektorzy kochają ją, ale ona jest obrzydliwa, kiedy ich nie ma. - W moim domu, w Argentynie, - pociągnęła nosem Isabella - krowy są bardzo ważne, ale znają swoje miejsce. Okropne wspomnienie odpłynęło. Tłumiąc śmiech, Cassie trąciła Isabellę w bok. - W każdym razie Patrick jest wielki. Nie wiem, co bym bez niego zrobiła. Wiercił mi dziurę w brzuchu, bym zdobyła to stypendium. Mówił, że zna jeszcze kogoś, komu się udało i że ja też mogłabym, gdybym tylko spróbowała. I wiesz co? Miał rację. - Ależ oczywiście, że miał. Tak myślę, że zobaczyłyśmy wszystko poza ogrodami. I sześciokątnym budynkiem, oczywiście, ale do niego prowadzi osobne wejście po drugiej stronie ulicy. Teraz jednak jesteśmy w głównym gmachu! Wracamy do holu. Naprawdę? Cassie musiała stracić orientacje. Była zagubiona od momentu, w którym śledziła wzrokiem, znikającą w cieniu Madame Azzedine. Oniemiała z wrażenia. Wielkie, pokręcone schody ciągnęły się ku dołowi, aż do marmurowego holu. Były wsparte masywnymi filarami, pomiędzy którymi bieliły się na cokołach posągi bogów i potworów, lśniące jak alabaster. Złocone tak obficie, aż zapierało dech. Nawet oczy Isabelli błyszczały z dumy.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 - Czyż to nie jest piękne, Cassie? Mam nadzieję, że zostaniemy tutaj dłużej niż semestr. To jest jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Dobrze, że tu jesteśmy. Myślę, że szkoła była tu wcześniej, ale bardzo dawno temu. - Co masz na myśli? To nie od zawsze jest tutaj? Z perlistym śmiechem, Isabella objęła ramieniem Cassie . - My jesteśmy tutaj przejściowo. Akademia przenosi się co semestr, nie wiedziałaś? - Nie. W każdy semestr? Serio? - Każdy semestr. Ostatni semestr byliśmy w Sydney! To było pasjonujące. W semestrze wiosennym w Moskwie. A w zeszłym roku w tym okresie to było Rio de Janeiro! Kocham Rio. Cassie otworzyła szeroko usta. - Przenosi się po całym świecie? - Ależ oczywiście! Studiowałam w Kapsztadzie, w Bangkoku, w Madrycie … Oh, ledwie mogę spamiętać.- Isabella podrzuciła swoje włosy.- Dobrze jest tutaj studiować. Nie powiedzieli ci tego? - Nie, nigdy nie powiedzieli. Dlaczego się przenosi?- Cassie poczuła przypływ rozczarowania. - Tak tu pięknie. - Wszędzie gdzie Akademia jeździ jest pięknie, - powiedziała Isabella lekceważąco.- Sir Alric nie podążałby inną drogą. Ach! Jake! Jake Johnson! Jak śmiesz udawać, że mnie nie widzisz! Stojący u stóp schodów chłopiec obrócił się od jasnowłosej dziewczyny i popatrzył w górę. Brązowe włosy i sprane dżinsy: Cassie rozpoznała go od razu. Macho ze złymi manierami. Uśmiechnął się do Isabelli która zbiegała ze schodów po dwa stopnie na raz, a potem spojrzał na Cassie, podnosząc rękę w niepewnym pozdrowieniu. Na nic więcej nie było czasu. Isabella rzuciła się w jego ramiona i dała mu buziaka w każdy policzek. Był odważny, pomyślała Cassie, zważywszy na to, że jego towarzyszka spiorunowała ją wzrokiem.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Jeżeli Jake był przystojny, to jasnowłosa dziewczyna wprost olśniewała. Jej oczy były lodowato niebieskie, jej twarzy wykrzywiona była w pogardliwym uśmieszku, jednak wciąż była piękna. Tak jak Królowa Śniegu, pomyślała Cassie, pamiętając stare książeczki z obrazkami. Diamenty skrzące się w jej uszach nie były tak twarde i zimne jak ona, ale mimo wszystko była śliczna. Jej skóra promieniała. Jak zimowe słońce. - Jake! - wykrztusiła Isabella, odsuwając się. - Fajnie jest znowu ciebie zobaczyć, Isabello, - powiedział, rzucając ukradkowe spojrzenie jasnowłosej bogini. Było coś oficjalnego w jego tonie; na twarzy Isabelli pojawił się wyraz rozczarowania. Jej uśmiech urósł trochę ze zdenerwowania, gdy zwróciła się do blondynki. - Witaj, Katerina. - Witaj, Isabella. Miała gardłowy głos, i akcent trudny do umiejscowienia. Skandynawski? - zastanawiała się Cassie, niemiecki? Przypomniały jej się stare filmy, oglądane w nudne, sobotnie popołudnia w Cranlake Crescent. Katerina była eteryczna i odległa, tak jak Greta Garbo, czy Ingrid Bergman. Chłodna, jak blondynka Hitchcocka. - Czyż nie jest cudownie, być tu z powrotem, kochana? A kto to jest?- Jej uśmiech zdenerwował Cassie.- Czy w tym semestrze możemy mieć osobistych służących? Szkoda, że mi tego nie powiedziano. Krew uderzyła do głowy Isabelli - Nie, Katerina, to jest... Cassie powstrzymała rozdrażnienie i wyciągnęła rękę. - Jestem Cassie Bell, nowa stypendystka. Isabella odetchnęła z ulgą. Katerina przycisnęła palce do ust. - Oh, wybacz mi.- Z wdziękiem uścisnęła wyciągniętą dłoń - Jestem taka niezdarna. Nieprawdaż Jake? - Jej uśmiech pogłębił się. - Ty, niemożliwe, Katerino!

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 - Miło z twojej strony, że tak mówisz, Jake. Witamy w Akademii, Cassie. Jestem pewna, że to dla ciebie całkowicie nowe doświadczenie, ale na pewno wiele się tutaj nauczysz. Z nadludzkim wysiłkiem, Cassie wciąż się uśmiechała. Chciała zetrzeć z twarzy Kateriny ten paskudny uśmieszek. Ze złością zazgrzytała zębami. - Spadam. Mam dużo rzeczy na głowie. Few idą jutro do Kongresu, i muszę pomóc w przygotowaniach.- Spojrzała na Isabellę; w oczach Cassie wyglądało to przebiegle i szyderczo. Oh, na miłość boską pomyślała Cassie. Jej wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach. Katerina uśmiechnęła się do Isabelli, to wszystko. Dziewczyna miała takt i wrażliwość rottweilera, ale nie była Cruellą de Vil. Jeśli nie przestanie wydawać pochopnych osądów, nie zdobędzie nigdy żadnych przyjaciół. - Do widzenia, Katerina, - rzuciła - Miło było cię poznać. - Mnie również. Do widzenia, Jake.- Katerina pogłaskała go po ramieniu. - Widzimy się później.- Rzuciła ostatni uśmiech i odeszła z wdziękiem pantery. Isabella stała jak wmurowana. Policzki Jake'a zrobiły się czerwone, gdy odprowadzał dziewczynę płomiennym wzrokiem; w jego oczach malowało się pragnienie. Cassie odchrząknęła i przełknęła dumę. - Dzięki - powiedziała dobitnie.- Uratowałeś mnie od niechybnej śmierci dziś rano. - Oh? - Samochód. Brama. - Oh. Tak.- Jake podrapał się niezgrabnie w szyję. - Wszystko w porządku? Przepraszam, że byłem trochę szorstki. Przeraziłaś mnie. - Oni oczywiście nie chcieli mnie przejechać. - Tak uważasz? - powiedział ponuro, nagle zmieniając temat.- Jesteś świeżym mięsem*? * gra słów: Fresh Meat – świeże mieso, Freshman – student pierwszego roku.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Cassie skrzywiła się - Słucham? - Jake! - skarciła go Isabella. - Przepraszam, powiedziałem świeże mięso? Miałem na myśli nową studentkę, oczywiście.- Cassie aż zamrugała oczami, gdy uchwyciła sarkazm wyczuwalny w jego głosie. - Dobrze było zobaczyć cię ponownie Isabello, ale muszę zarejestrować się w sekretariacie. Widzimy się później, dobrze? - Oh. OK. - Rozczarowanie brzmiące w jej głosie było oczywiste. - Miło było spotkać cię ponownie - powiedziała Cassie. - Ciebie też - powiedział Jake'a nagle.- Witamy w Akademii. Oh, Isabella? - Tak, Jake? Na miłość boską, pomyślała Cassie. Równie dobrze mogłaby sobie to wytatuować na czole. Jake kiwnął głową w kierunku Cassie ale patrzył na Isabellę. - Zaopiekuj się nią, dobrze? Znasz to miejsce. Ona nie. - Jasne, Jake. Wiesz, że tak zrobię. - Będę pod opieką dupka. - wymamrotała Cassie, gdy Jake odszedł. Isabella oderwała swoje spojrzenie od znikającej postaci i popatrzyła na Cassie. - Nie naprawdę, jest tylko trochę… Cassie szeroko się uśmiechnęła. Isabella wzruszyła ramionami i z żalem przegryzła wargę - Niech spada? - Załapałaś. Obydwie roześmiały się, Isabella jednak trochę zbyt histerycznie. Objęła ramiona Cassie. - Idziemy się zarejestrować. - Dobrze. Ja... - Cassie poczuła mrowienie na karku. Marszcząc brwi, obróciła się.

Poole Gabriella – Seria Dark Academy 01 - SECRET LIVES Tłumaczenie: Killari, anku35 Na łuku schodów stał chłopak, ubrany w elegancki, czarny garnitur. Trzymał w ręku, otwartą książkę, ale jej nie czytał; patrzył na nią uważnie, i wydawało się, że wstrzymuje oddech. Oczekiwała, że się zawstydzi, ale nie odwrócił wzroku. Jego ciemne, przezroczyste spojrzenie skierowane było na nią, ale się nie uśmiechał. Cassie też nie. Zadrżała jeszcze raz. Poczuła jakieś przyprawiające o dreszcz, emocje. Zaskoczył ją swoim opanowaniem, jeśli jednak on nie uciekł wzrokiem, dlaczego ona powinna? Był czarnowłosy, ładnie opalony i piękny. Równie piękny jak Katerina, ale było to piękno innego rodzaju. Nie wiało chłodem. Było poważne, ciepłe i … szlachetne, przemknęło jej przez myśl. Na miłość boską! O czym ona myśli? Szarpnęła ramię Isabelli. - Chodź już! - wysyczała. - Jest OK – Powiedziała ze śmiechem Isabella - Możesz patrzeć. Każdy może. To jest wszystko, co można zrobić. - Dlaczego? - Nie odwróciła się z powrotem, nawet żeby zobaczyć czy nadal stoi nieruchomo. Chociaż ten wysiłek był ponad jej siły. - To – powiedziała Isabella - jest Ranjit Singh.