xena92

  • Dokumenty207
  • Odsłony22 182
  • Obserwuję46
  • Rozmiar dokumentów309.3 MB
  • Ilość pobrań14 607

CLP - AMDD - 2 AMGP - DreamTeam - 1-9

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :3.9 MB
Rozszerzenie:pdf

CLP - AMDD - 2 AMGP - DreamTeam - 1-9.pdf

xena92 EBooki
Użytkownik xena92 wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 117 stron)

2 CHAPTER 1 PECH 3 CHAPTER 2 SPECJALNE DWA W JEDNYM 17 CHAPTER 3 PRZEKĄSKA 28 CHAPTER 4 1/3 ZA NAMI 40 CHAPTER 5 ROZKWIT CZERWONEGO KWIATU 55 CHAPTER 6 PRZYŁAPANI 66 CHAPTER 7 POWIEDZ CO? 77 CHAPTER 8 PĘKNIĘTA BAŃKA 88 CHAPTER 9 TROCHĘ JAK DEZ 106

3 Noah Odejście od Delanie Talbot było najtrudniejszą rzeczą jaką zrobiłem w swoim życiu. A to mówiło dużo, biorąc pod uwagę, że byłem odpowiedzialny za śmierć moich rodziców i odziedziczyłem wielomiliardową korporację Scarlet Lotus, którą prowadziłem z moim śmiertelnym wrogiem, Davidem Stonem. David był kiedyś moim najlepszym przyjacielem dopóki nie wróciłem z podróży służbowej i znalazłem go pieprzącego moją dziewczynę, Julie, w mojej wannie. Nie trzeba dodawać, że już dłużej Julie nie była moją dziewczyną. Pariasem tak, ale moją dziewczyną nie. Wszystkie te wydarzenia niechcący doprowadziły mnie do Lanie. I nadal nie wiem czy powinienem być przybity czy szczęśliwy. Usłyszałem o podziemnej organizacji gdzie kobiety wystawiały się na aukcji za najwyższą cenę. To wszystko było nielegalne, oczywiście. Jednak te kobiety godziły się być własnością dla zwycięzcy w jakikolwiek sposób było to wymagane. Mogłem nie ufać kobietom po sprawie Julie/David, ale wciąż byłem mężczyzną i miałem potrzeby jak każdy inny. Więc gdy usłyszałem o aukcji, wydawało mi się to najlepszą drogą do wzięcia. Scott Christopher był właścicielem „Gry wstępnej”, klubu dla szemranych studentów, natomiast gospodarzem na podziemnych aukcjach. Nie lubiłem Christophera, ale nie poszedłem tam szukając przyjaciół. Miałem w głowie jeden cel, a zawsze dostaje to czego chce. Delanie Talbot była dwudziestoczteroletnią dziewicą. Nieskalaną, nieposkromioną. Doskonałą. Te dwa miliony dolarów, które zapłaciłem żeby być jej właścicielem przez dwa lata, rzeczywiście było dobrą inwestycją. Dwa lata żeby mieć ją dla mnie na wszystkie złe sposoby, gdzie chciałem i jak chciałem. I tak było. Mimo że nie spodziewałem się, że nie będzie mieć żadnego doświadczenia w seksie, byłem zadowolony, że to ja mogłem ją tego nauczyć. Była pojętnym uczniem, przyspieszając swoje lekcje do tego stopnia, że myślałem, iż rzeczywiście będzie moją śmiercią. Dodatkowym bonusem była jej postawa. Można pomyśleć, że była to wada. Wręcz odwrotnie, to tylko sprawiło, że mój penis był dla niej jeszcze twardszy. Kręciliśmy się wkoło, zderzając głowami jakby nikogo to nie obchodziło, ale na koniec zawsze kończyło się na moim fiucie, głęboko w jej cipce gdy, ona jęczała moje imię. Byłem

4 bogiem seksu a ona w każdej części boginią – aż dowiedziałem się, że w rzeczywistości była aniołem a ja diabłem w przebraniu. Gdybym był w połowie tak mądry jak myślałem, że jestem, zatrudniłbym kogoś żeby sprawdził ją na samym początku. Ale nie. Byłem napalonym skurwielem bez moralności, skutkiem czego było kupienie człowieka w pierwszym cholernym miejscu. Okazało się, że Lanie Talbot dokonała ostatecznego poświęcenia. Sprzedała siebie samą aby uratować życie jej umierającej matki. Faye Talbot potrzebowała przeszczepu serca. Problemem było to, że rodzina Talbot nie mogła pozwolić sobie na przeszczep, ani nie miała ubezpieczenia zdrowotnego. Mack, ojciec Lanie, stracił swoją pracę po opuszczeniu wielu dni pracy gdy opiekował się swoją żoną. Korporacyjna Ameryka była zimnym draniem, troszcząc się bardziej o najbogatszych niż o ludzi, którzy byli powodem ich sukcesu w pierwszej kolejności. Ale co było zrobione takie zostało. Wszystko co mogli zrobić to brnąć do przodu i trzymać się nadziei. Tą nadzieją były dwa miliony dolarów, które zapłaciłem za Lanie. Jaki ze mnie altruista1 . Nie sądzę, że to miała na myśli moja zmarła droga matka, gdy rozpoczęła kampanię charytatywną w Scarlet Lotus. Noah Senior również by to odrzucił. Gdy dowiedziałem się co zrobiłem Lanie, wiedziałem, że nie mogłem jej już tego robić. Zakochałem się w niej. Wielki czas. I chociaż prawie zabiło mnie przyznanie się do tego, wiedziałem, że muszę pozwolić jej odejść. Należała do boku swojej matki, nie mojego łóżka. Przyznaje, że nie myślałem, że faktycznie to zrealizuje, więc miałem zabezpieczenie. To była noc corocznego balu w Scarlet Lotus gdy wszystko pękło. Przede wszystkim, pojawiła się Julie. Była dla mnie jak druga skóra i nie mogłem nic z tym zrobić ze względu na członków zarządu i potencjalnych klientów, którzy byli obecni. Dodaj do tego fakt, że Lanie otwarcie flirtowała z Davidem Stonem, i masz katastrofę w trakcie tworzenia. Więc byłem zmuszony wyciągnąć ją stamtąd zanim straciłbym całe opanowanie i zrobił straszną scenę, której nie mógłbym zmienić. To było to, co David miał nadzieje, że zrobię, byłem tego pewien. Lanie i ja pokłóciliśmy się jadąc do domu. Cóż, ona zaczęła. Ja ją ignorowałem. Co tylko wkurzyło ją bardziej. Chciała żebym ją pieprzył, oczekując tego, bo zawsze tak robiliśmy. Tylko, że ja już nie chciałem jej pieprzyć. Nie mogłem. Nie po wszystkim czego się dowiedziałem. Nie zrozumcie mnie źle – chciałem ją. Kurwa, zawsze ją chciałem. Ale nie mogłem jej tego dłużej robić. Nie opuściłaby mnie sama, tak sądzę. Nie. Nie Lanie. Gdy wzgardziłem jej zaloty, wybiegła z limuzyny, prosto na deszcz i pobiegła do domu. 1 człowiek uczynny, stawiający dobro innych przed własnym

5 Oczywiście, podążyłem za nią, ale była szalona i chciała żebym wybuchnął. Uderzyła w przysłowiową dziesiątkę, gdy powiedziała mi, że jeśli nie chce jej pieprzyć, na balu znajdzie innych którzy z chęcią to zrobią i miała na myśli szczególnie jedną osobę. David Stone. Mój zaborczy charakter kopnął. Trzeba przyznać, że byłem zły, ale nie było żadnego usprawiedliwienia na to co zrobiłem. Niezbyt delikatnie, złapałem i przeleciałem ją na schodach. Nie obchodziło mnie czy było jej niekomfortowo. Nie obchodziło mnie nic oprócz twierdzenia co należało uznać za moje. Tylko, że ona nie była moja. Jasne, może miałem jej ciało, ale nie byłem właścicielem jej duszy czy serca, a te części chciałem najbardziej. Te części oddałem jej, nawet o tym nie wiedząc. I nie kosztowało to jej złamanego gorsza. Po pieprzeniu jej jak cholerne zwierzę, w końcu zmusiłem siebie do wyznania wszystkiego co przed nią ukrywałem. Powiedziałem jej, że wiem o jej matce, o tym, dlaczego sprzedała siebie za najwyższą cenę. I jak popieprzone to było, powiedziałem jej, że się w niej zakochałem. A potem zostawiłem ją tam bez słowa. Ku mojemu zdumieniu, Lanie przyszła do mnie pod prysznic. Jakie było moje zdziwienie gdy zamiast odcięcia moich jajek, poprosiła mnie żebym się z nią kochał, pokazać jej jak jest być przeze mnie kochanym. Tylko raz. To było wszystko czego chciała. A ja dałbym jej wszystko o co by mnie poprosiła, więc oczywiście dałem jej moje serce na srebrnym talerzu. Banalne, ale prawdziwe. Wiedziałem gdy się z nią kochałem, gdy obnażałem swoją cholerną duszę, to był ostatni raz. Wiedziałem o tym, i udało mi się to wszystko odepchnąć i czcić ją tak jak powinienem pierwszego dnia. Kochałem ją dobrowolnie i całkowicie, z całym moich sił. Nie było miejsca na wątpliwości co do niej czułem, co wciąż będę czuć. Kochałem ją. Boże dopomóż mi, ja kurwa ją kochałem. Potem stwierdziła rzecz oczywistą, że musimy porozmawiać. Ale wiedziałem wszystko co chciała mi powiedzieć, więc uciszyłem ją i spędziłem noc na trzymaniu jej w ramionach. Wiedziałem, że to ostatni raz gdy będę mógł to robić. Następnego ranka, musiałem wykorzystać każdy gram siły, żeby opuścić to łóżko. Musiałem to zrobić. Więc przytuliłem ją i delikatnie pocałowałem gołą skórę ramienia i ostatni raz wyszeptałem do jej ucha „kocham cię”. Pokręciła się i uśmiechnęła przez sen, co sprawiło, że jeszcze trudniej było mi ją opuścić, ale jakimś cudem to zrobiłem. Prysznic był szybki, ubieranie się jeszcze szybsze. A kiedy wyszedłem, oto była, moje kochanie za milion dolarów, wyglądała jeszcze pięknej niż kiedykolwiek bym pomyślał, że była wcześniej. Chciała rozmawiać, ale znowu, wiedziałem jaki był wynik, i sądziłem, że nie mógłbym znieść jej słów. Więc zrobiłem właściwą rzecz.

6 Porwałem naszą umowę i powiedziałem jej żeby wróciła do rodziny. A potem uciekłem na drżących nogach daleko od niej. Nie poszła za mną ani nie próbowała mnie zatrzymać, co powinna zrobić. Fantazja którą chciałem kupić była skończona, i to był czas żebym wrócił do prawdziwego świata. Gdy limuzyna poruszała się do przodu, odmówiłem sobie spojrzenia na drzwi. Nie chciałem zobaczyć, że jej tam nie ma. Już wystarczająco trudne była wiedza, że nie będzie jej tam gdy wrócę do domu. Może nadszedł dzień, w którym pomyśli o mnie nie chcąc rozedrzeć moich wnętrzności. Może nawet uśmiechnie się serdecznie. Może, ale nie liczyłem na to. Tak długo jak będzie szczęśliwa, to wszystko, co miało dla mnie znaczenie. I tak znalazłem się w limuzynie, sam i kurewsko umierający w środku. Wróciłem do jedynej rzeczy, która była ze mną przez każdą tragedię w moim życiu – Scarlet Lotus. Lanie Gdy patrzyłam jak limuzyna znika z oczu, coś się we mnie zmieniło. Spodziewałam się porażki, agonii, zdrady, lub bólu serca ale tak nie było. Wściekłość. Złość i furia. Jak on śmiał? Głupi facet ze swoim głupim wielkim domem, swoim dużym głupim ego i jego głupim umysłem, myśląc, że wie co jest dla mnie najlepsze. Powiedział, że nam nie wyjdzie, ale nie wierzę, że to miał na myśli. Widziałam jego oczy. To go zabijało. Więc dlaczego to zrobił? Dlaczego przeszedł przez to wszystko co stało się w nocy, aby udowodnić co do mnie czuł, tylko po to żeby stracić mnie w sekundzie kiedy miał szanse wszystko naprawić? Ponieważ miał problem z kontrolą – to był powód. Cóż, nie mógł mi powiedzieć co mam robić. Już nie byłam jednym z jego pracowników. Roztargane kawałki papieru, które rzucił na łóżko były końcem umowy. Odrzucone… tak jak ja. Chciałam mu powiedzieć, że go kocham, aby położyć kres jego śmieszności, ale nie miałam takiego szczęścia. Zanim pozwolił mi powiedzieć słowa, które udowodniłyby, że się myli, świr kontroli kazał mi się wynosić. Jak sprawiedliwe było to, że on powiedział wszystko co chciał, a ja nie? To znaczy, jasne, mogłam odpowiedzieć na jego wyznanie w ferworze pasji, ale ta pasja była dość epicka i nie pamiętałam o oddychaniu, nie mówiąc już, że nie mogłam powiedzieć czegoś co brzmiałoby spójnie i ujmująco. Poza tym, myślałam, że mam dużo czasu żeby powiedzieć mu co do niego czuje. Chodzi mi o to, helloł? Powiedziałam żeby mówił do mnie Lanie, na miłość boską. Dodatkowo nie chciałam żeby myślał, że powiedziałam te trzy słowa tylko dlatego, że on to

7 zrobił. Chciałam oddzielną chwilę na ten cały krzyk–z–najwyższego–szczytu–góry–żeby– cały–świat–usłyszał tą rzecz, żeby nie było wątpliwości co do mojej szczerości, ponieważ deklaracja takiej wielkości byłaby poważną sprawą. Ale byłam przygotowana na ten skok. Dla niego, dla siebie… dla nas. A potem musiał odejść i to zniszczyć swoją bzdurą jak jaskiniowiec. Mężczyźni to takie osły. Ale przynajmniej mogę coś z nim zrobić, bo nie miałam już nic do stracenia, konfrontując się z nim. Miałam zamiar sprawić, że mnie posłucha, obojętnie czy chce, czy nie. Musiał wiedzieć, że go kocham i musiał poczuć się jak totalny kretyn po tym co zrobił. Ponieważ pójdę do tego luksusowego gabinetu i zażądam jego uwagi. Zobaczy jak bardzo się pomylił ze swoimi założeniami, i nie wyciągnie ponownie pochopnych wniosków. Byłam kobietą, która oddała wszystko żeby uratować swoją umierającą matkę, i miałam głos który krzyczał do bycia wysłuchanym. Będę przeklęta jeśli wszystko co przeszłam odkąd weszłam w świat Noah Crawforda miało być na nic. Zrezygnowałam z tego planu, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam z powrotem do domu z wysoko podniesioną głową. Po szybkim prysznicu i wycieczce po krainie Polly niewłaściwych ubrań, ubrałam się i chwyciłam komórkę przed wyjściem. Byłam pod swoim wielkim wrażeniem, gdy schodziłam po schodach, ponownie unikając złamania karku, upadku i rozkruszenia czaszki. Kiedy dotarłam na pierwsze piętro, usłyszałam samochód. To musiał być Samuel i dałam sobie dawkę zobacz–tak–musi–być, bo jak doskonały był to czas? A potem nieustanne walenie do drzwi i krzyk. – Lanie Marie Talbot, wiem, że tam jesteś! Podnieś swój gruby tyłek z łóżka i otwórz drzwi! To była moja przyjaciółka, Dez. Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je szarpnięciem, gdy Dez ponownie chciała w nie uderzyć. Jak na dziewczynę, była dość silna i miałam szczęście, że jej ręka opadła tuż przed moim czołem. Jakbym potrzebowała wyglądać jak jednorożec gdy będę rozmawiać z Noah. – Dez! – krzyknęłam, gdy ominęłam jej pięść. Obie cofnęłyśmy się o krok i spojrzałyśmy na siebie. – W co do diabła jesteś ubrana? – zapytałyśmy jednocześnie. – Pech! Wisisz mi colę! – krzyknęłam jednocześnie z krzykiem Dez. – Pech! Wisisz mi penisa! Za każdym razem gdy gramy w tą grę, nigdy nie dostałam swojej coli. Dez, jednak zawsze dostawała swojego penisa – bez mojej pomocy.

8 Była ubrana od stóp do głów na czarno. Cóż, w większości. Czarne, obcisłe jeansy, czarny golf, czarne buty z wężowej skóry. Klamra z czaszkami była w centrum uwagi na jej biodrach i miała na sobie czarną czapkę z haftowaną kolejną czaszką tuż nad jej doskonale wyrzeźbionymi brwiami. Rzuciłam się na moją najlepszą przyjaciółkę, owinęłam wokół niej ramiona i przykleiłam się do niej. – O mój Boże! Tak bardzo za tobą tęskniłam! – Dopiero gdy była naprzeciw mnie, zdałam sobie sprawę jak bardzo. – Zostaw mnie, Hulkette2 ! Cholera, czym oni cię tu karmią, sterydami? – zapytała próbując wykręcić się z mojego uścisku. Wypuściłam ją, uświadamiając sobie, że mój uścisk prawdopodobnie graniczył z łamaniem kości i odsunęłam się na bok żeby zaprosić ją do środka. – Więc, o co chodzi z Mission: Impossible? – Porywam cię. – Spojrzała na mnie jeszcze raz z wielkim uśmiechem. – Chłopak na pewno cię nie wypuszcza, co? Spójrz na siebie w tej czerwonej sukieneczce, Slutty McSlutterson. – Nagle jęknęła i otworzyła szeroko oczy. – Zostałaś dokładnie wypieprzona! Przyłapana! – Co? Nie! – Czułam, że moja twarz robi się czerwona. – Tak, Lanie Talbot! Nie zapominaj z kim rozmawiasz. Myślę, że znam ten dopiero– zostałam–wypieprzona wygląd. Nie chciałam niczego innego tylko wydrzeć się na moją przyjaciółkę, ale musiałam złapać Noah, a przyjazd Dez zatrzymuje mnie od zrobienia tego. Mówiąc o… – Czekaj, co masz na myśli mówiąc, że mnie porywasz? – Mam na myśli, bierz swój tyłek i spadamy. Jestem na tajnej misji ratowania twojej dupy z seks–niewolnicy więzienia – powiedziała i rozejrzała się w zachwycie. – Mimo, że nie widzę jak to miejsce mogłoby być więzieniem. To pierdolony pałac! – Dobra, serio. Dlaczego tu jesteś i skąd wiedziałaś gdzie jestem? Dez przewróciła oczami. – Powiedziałaś, że kupił cię Noah Crawford i na początku nic mi nie zaświtało ale wtedy uderzyło we mnie jak w dziwkę dostającą klapsy od swojego alfonsa w ciemnej uliczce: Noah Crawford z Scarlet Lotus. Prawda? To znaczy, jak wielu Noahów Crawfordów może istnieć na świecie, z wystarczająco dużo pieniędzmi aby zapłacić dwa miliony dolarów za swoją małą 2 zostawiłam bo brzmi lepiej, chyba chodzi o żeńską odmianę Hulka ;)

9 och–tatusiu–tak–daj–mi–swoje–mleczko? – zapytała z wszystkimi umiejętnościami gwiazdy porno. – Tak, ale to nadal nie wyjaśnia dlaczego tu jesteś, nalegając na uwolnienie mnie stąd. Czuję się dobrze, i naprawdę, to nie jest tak, że jestem więźniem. Noah traktuje mnie dobrze. Moje najlepsza przyjaciółka wzięła głęboki wdech i westchnęła. – Muszę ci coś powiedzieć, skarbie – zaczęła. Nigdy nie mówiła do mnie „skarbie” chyba, że miała powiedzieć mi coś złego. Moje serce podskoczyło do gardła i próbowało się wyrwać. – Faye się pogorszyło. Została przyjęta do Szpitala Uniwersyteckiego i wzywają rodzinę. Obiecałam Mackowi, że cię przyprowadzę. To nie wygląda dobrze, skarbie. Właśnie wtedy otworzyły się drzwi wejściowe i Polly przekroczyła próg. – Dzień dobry, Lanie! – Przywitała mnie swoim ciepłym głosem, jakby cały mój świat nie został przed chwilą wywrócony do góry nogami. Uśmiech natychmiast opadł gdy zobaczyła mój wyraz twarzy. – O, Boże. Co się stało? Moja klatka piersiowa była ściśnięta jakby anakonda szykowała się na połknięcie mnie w całości. – Noah miał rację. Moi rodzice potrzebują mnie bardziej niż on. David Bolała mnie głowa. Bolała jakbym był frajerem uderzonym przez belki spadające z dwudziestego piętra. A może to było bardziej jak jeden z tych żyrandoli w Titanicu, lub do diabła jak sam Titanic. I moje usta smakowały jak tyłek. Otworzyłem oko i spoglądnąłem na szkody. Zwykle, gdy budziłem się w ten sposób zawsze była tu jedna lub dwie, a nawet trzy kurwy, których musiałem się szybko pozbyć zanim stały się zbyt lgnące. Dzięki Bogu byłem sam w moim biurze w Scarlet Lotus. Myślę, że ta cipka Julie załapała wskazówkę kiedy powiedziałem jej żeby spieprzała ostatniej nocy. Przynajmniej wydaje mi się, że to jej powiedziałem. Pamiętam, że pieprzyłem jej tyłek, bo kurwa, musiałem odbyć tą podróż. Szkoda, że nie było tam Crawforda żeby to zobaczył. Wyraz jego twarzy, gdy zobaczył, że to Julie jest moją parą był bezcenny, choć nie tak bezcenny jak mógł być. Nie ulega wątpliwości, bo szczęśliwy drań miał pannę Delanie Talbot na ramieniu. Powinienem chyba powiedzieć, że ona miała go na ramieniu, dosłownie. Ta błyskotka którą nosiła mówiła wszystko – oznaczył ją jako swoją własność. Co sprawia, że muszę ją mieć. Po prostu muszę

10 stworzyć plan gry. Po naszej wczorajszej rozmowie to było oczywiste, że miała względem mnie jakieś uczucia. Ale nawet gdyby nie miała, żeby zdobyć kobietę taką jak Delanie Talbot nie wystarczą puste obietnice i gruby czek bankowy. Nic dziwnego, że to wystarczyło Julie. Przeciągnąłem się i poczułem jak każdy mięsień w moim wspaniałym ciele jęknął w proteście. Jedno było cholernie pewne – lśniące skórzane kanapy, które sprowadziłem z Włoch nie robią nic dobrego z moimi plecami. Zbyt dużo pieprzenia w moim krótkim życiu miało w tym swój udział. Ale, do diabła, tak długo jak jestem dobry w dawaniu orgazmów miałem zamiar robić to dalej. Moje orgazmy, nie ich. Hej, nigdy nie dawałem żadnych gwarancji. Pragnąłem żeby moja głowa przestała walić, usiadłem i wyciągnąłem się bardziej, spodziewając się dostać kilka strzałów w mojej szyi i plecach. Cholera, byłem obolały. Moja głowa zaczęła wirować, ale po chwili lub dwóch byłem w stanie patrzeć na podłogę i wstałem. Umieszczając jedną stopę przed drugą zrobiłem zygzak do mojej łazienki – niewątpliwie wciąż byłem trochę pijany i chwyciłem butelkę leków przeciwbólowych, które trzymałem w gabinecie. Po włożeniu jednej do ust i kolejnej, puściłem zimną wodę na ręce i wypiłem ją z nich. Gdy spojrzałem w lustro, uśmiechnąłem się do siebie. Każdy inny skurwysyn który miałby taką samą noc jak ja, wyglądałby jak gówno, ale nie ja. Zawsze wyglądam dobrze. Sięgnąłem po szczoteczkę do zębów którą tu trzymałem, bo miałem pieprzony uśmiech który musiał być utrzymany i umyłem moje perły3 przed skokiem pod prysznic. Gdy się wytarłem, udałem się do mojej osobistej szafy żeby chwycić zestaw nowych ciuchów. Yeah, miałem tutaj garderobę. Prysznic trochę mnie otrzeźwił co było dobrą rzeczą, ponieważ miałem bardzo ważne spotkanie, na którym musiałem być świeży. Jeden rzut oka na mój Rolex dał mi znać, że wciąż mam dużo czasu. Byłem w szoku, co najmniej, gdy wyszedłem z biura i zobaczyłem Crawforda wysiadającego z windy. Jęknął tak jak ja gdy mnie zobaczył. Wziąłem to za komplement, wyraźny znak mojej świetności. Może nie byłem najłatwiejszą osobą, z którą można się dogadać gdy jestem w przeciwnej drużynie, ale fakt ten spełniał swoje zadanie. Im bardziej sprawiałem, że był nieszczęśliwy tym bardziej możliwe było, że się w końcu podda i odda swoją połowę firmy żeby ode mnie uciec. Więc jeśli Noah upuścił gardę4 miałem swój strzał. – Jest niedziela, Crawford. Co tutaj robisz? 3 Naprawdę? Perły? 4 Garda – obrona, np. w boksie zasłaniają się przed ciosami przeciwników właśnie trzymając gardę, coś takiego jak ten z prawej

11 – Mam pracę do nadrobienia – powiedział, wyciągając klucz do swojego biura. Oczywiście miał zamiar mnie olać, ale nie mogłem mu na to pozwolić dopóki się nie zabawię. – Wcześnie wczoraj wyszedłeś. Bez obaw. Wyjaśniłem członkom zarządu i klientom, że miałeś gorący numerek, który przykuł całą twoją uwagę – powiedziałem z zadowoleniem. Zrozumiał przekaz: odciąłem jego jaja i przekazałem w papierowej torbie. Punkt dla gospodarzy. Jego nieuwaga do nich dała mi przewagę w gierkę kontroli w którą graliśmy. Wyśmiał mnie i pokręcił głową. – Mówiąc o… ona jest jedną cholerną kobietą, ta Delanie. Eeeew–eee! – Zapiałem. – Usta też ma cholerne. Jak to mnie nazwała? – zapytałem, dotykając podbródka gdy przypominałem sobie jej słowa. – Och, tak. Remora5 . Najwyraźniej twój kutas jest większy od mojego, co może być lub nie prawdziwe, ale to nie powstrzymało twojej innej dziwki do skoku na Express Davida Stone’a, prawda? Oczywiście, w przeciwieństwie do Julie, Delanie pewnie broniła swojego mężczyzny. Również pełna pasji. Mógłbym umieścić kogoś takiego jak ona na mojej liście „do zaliczenia”. – Bingo! Ten punkt należy dla do gospodarzy. Nienawiść błysnęła w jego oczach. Błąd numer jeden – im bardziej o nią dbał, tym bardziej ją chciałem. Zmniejszył odległość między nami w pół uderzenia serca i popchnął mnie na ścianę trzymając za gardło. Błąd numer dwa – zamach w miejscu pracy tylko dodaje kolejną broń do mojego arsenału. – Trzymaj się, kurwa, z dala od niej! Słyszysz mnie? – Kipiał, jego słowa były zniekształcone przez zaciśnięte zęby gdy wskazywał palcem na moją twarz. – Trzymaj się, kurwa, z dala od niej! To jest twoje jedyne ostrzeżenie, Stone. Przysięgam na Boga, zabiję cię gołymi rękami. Błąd numer trzy – terrorystyczne grożenie. Może będę potrzebował ochronę, wiesz, bo będę bać się o swoje życie i wszystko, nie powinno się pracować we wrogim środowisku pracy. Błysnąłem mu zwycięskim uśmiechem, bo miałem go tutaj gdzie chciałem. To była dokładnie taka emocjonalna reakcja, przed którą go ostrzegałem gdy chodzi o przywiązywanie się do kobiet. On nie był w grze, nie myślał jasno a na pewno nie miał pojęcia, że dał mi całą amunicję, którą potrzebowałem aby zaskoczyć go i wykraść jego dumę i radość. Scarlet Lotus jest moje jeśli chce. A ja je wezmę. Zadzwonił jego telefon. Przez chwilę wyglądał, jakby nie miał zamiaru go odebrać, ale potem zaklął pod nosem i ostatecznie się wycofał przywracając przepływ powietrz w mojej tchawicy. Dałem z siebie wszystko by ukryć swój kaszel gdy odbierał swój telefon. Crawford nie był mięczakiem. Wiedziałem, że jeśli kiedykolwiek doszłoby między nami do toe–to–toe 5 Podnawka, ryba z ciepłych mórz

12 w fizycznej kłótni, byłby groźnym przeciwnikiem, ale nie było mowy żeby się o tym dowiedział. – Co? – Warknął do słuchawki. Zignorowałem go i ruszyłem w stronę windy, bo szczerze mówiąc byłem nim znudzony. Miałem już wszystko czego potrzebowałem i wciąż miałem spotkanie, więc… – Polly, zwolnij. Kto?... Dez? Kto to kurwa jest Dez?... Cholera, nie… O, Boże, nie. Gdzie ona jest?... Nie, nie, w porządku. Uniwersytecki?... Dobra, uspokój się. Zadzwonię do Daniela, ma tam ludzi… Tak, idź… Po prostu bądź z nią, Polly. Nie miałem pojęcia o czym była ta jednostronna rozmowa, ale potem znowu, miałem to w dupie. Gdy winda przyjechała i otworzyły się drzwi, spojrzał na mnie i odsunął od siebie słuchawkę. – Miałem na myśli to, co powiedziałem, David. Trzymaj się od niej z daleka – ostrzegł ponownie. – Och, tak. Oczywiście. Masz moje słowo. – Zasalutowałem gdy drzwi się zamknęły. Wiedział, że nie mogłem nic zrobić, ale brzmiało jakby miał pełne ręce roboty z jakimkolwiek kryzysem, o którym rozmawiał. Co dało mi szeroko otwarte drzwi do zadbania o interes. W podziemnym garażu, podszedłem do mojego czerwonego Vipera6 i odpaliłem niestandardowe stereo zanim ruszyłem z piskiem opon. Wszystkie niewystarczające środki transportu na drodze przede mną rozstępowały się jak Morze Czerwone aby umożliwić mi przejazd. To było prawdopodobne bo zazwyczaj ruch w niedzielne poranki był rzadki ale chciałem wierzyć, że to dlatego, że byłem bogiem kierownicy tego mistrzowskiego kawałka. – Właśnie tak, smutny draniu… rób miejsce dla geniusza. ~$~ Wjechałem na parking „Gry wstępnej”, popularnym miejscu dla dzieciaków z collegu – i miejscu z dużymi ofertami biznesowymi, które z powodzeniem były trzymane w ukryciu. Tak 6 Takie cudeńko

3 Noah Odejście od Delanie Talbot było najtrudniejszą rzeczą jaką zrobiłem w swoim życiu. A to mówiło dużo, biorąc pod uwagę, że byłem odpowiedzialny za śmierć moich rodziców i odziedziczyłem wielomiliardową korporację Scarlet Lotus, którą prowadziłem z moim śmiertelnym wrogiem, Davidem Stonem. David był kiedyś moim najlepszym przyjacielem dopóki nie wróciłem z podróży służbowej i znalazłem go pieprzącego moją dziewczynę, Julie, w mojej wannie. Nie trzeba dodawać, że już dłużej Julie nie była moją dziewczyną. Pariasem tak, ale moją dziewczyną nie. Wszystkie te wydarzenia niechcący doprowadziły mnie do Lanie. I nadal nie wiem czy powinienem być przybity czy szczęśliwy. Usłyszałem o podziemnej organizacji gdzie kobiety wystawiały się na aukcji za najwyższą cenę. To wszystko było nielegalne, oczywiście. Jednak te kobiety godziły się być własnością dla zwycięzcy w jakikolwiek sposób było to wymagane. Mogłem nie ufać kobietom po sprawie Julie/David, ale wciąż byłem mężczyzną i miałem potrzeby jak każdy inny. Więc gdy usłyszałem o aukcji, wydawało mi się to najlepszą drogą do wzięcia. Scott Christopher był właścicielem „Gry wstępnej”, klubu dla szemranych studentów, natomiast gospodarzem na podziemnych aukcjach. Nie lubiłem Christophera, ale nie poszedłem tam szukając przyjaciół. Miałem w głowie jeden cel, a zawsze dostaje to czego chce. Delanie Talbot była dwudziestoczteroletnią dziewicą. Nieskalaną, nieposkromioną. Doskonałą. Te dwa miliony dolarów, które zapłaciłem żeby być jej właścicielem przez dwa lata, rzeczywiście było dobrą inwestycją. Dwa lata żeby mieć ją dla mnie na wszystkie złe sposoby, gdzie chciałem i jak chciałem. I tak było. Mimo że nie spodziewałem się, że nie będzie mieć żadnego doświadczenia w seksie, byłem zadowolony, że to ja mogłem ją tego nauczyć. Była pojętnym uczniem, przyspieszając swoje lekcje do tego stopnia, że myślałem, iż rzeczywiście będzie moją śmiercią. Dodatkowym bonusem była jej postawa. Można pomyśleć, że była to wada. Wręcz odwrotnie, to tylko sprawiło, że mój penis był dla niej jeszcze twardszy. Kręciliśmy się wkoło, zderzając głowami jakby nikogo to nie obchodziło, ale na koniec zawsze kończyło się na moim fiucie, głęboko w jej cipce gdy, ona jęczała moje imię. Byłem

14 zapewniało mi mały ruch działania. Moja obietnica dyskrecji było tym dlaczego gruba ryba dawała się w to wciągnąć. Gdy raz spróbowali próbki towaru, ich biznes należał do nas. Oni tylko wchodzili w to głębiej, biorąc kilka cipek do zaspokojenia swoich potrzeb w jakikolwiek perwersyjny sposób pragnęło ich serce. Mieliśmy po trochu dla każdego. Wisienką na szczycie było to, że wiedziałem o wszystkich ich tajemnicach. Uśmiechałem się do nich, ściskałem ręce i klepałem po plecach. Ale na koniec dnia, ja będę nożem który odbierze wszystko co moje. Potrzeba umowy oznaczała, że był ślad papierowy, dowód na ich skandaliczne zachowanie. Jakkolwiek ryzykowne były te dokumenty, nasi klienci uznali je za warte odpowiedzialności w zamian za towary. Uważałem, że to murowany punkt dla drużyny Davida, który podjąłem do podbicia Scarlet Lotus na własną rękę. Kochałem swoje pierdolone życie. – A jak wyglądają cyfry na naszym drugim przedsięwzięciu? – Powiesiłem kurtkę na wieszaku i podszedłem do badania próbki koksu dla siebie. Pochylając się nad biurkiem, wziąłem słomkę i umieściłem końcówkę w nosie. Gdy zacisnąłem drugą dziurkę palcem, zamknąłem oczy i zaciągnąłem się doskonałym białym proszkiem. Czułem jakby drobny piasek postrzelił mój nos, cięcie było tak czyste, że nie paliło tylko natychmiast paraliżowało i sprawiało, że czułem się jak Niesamowity Hulk. – Och tak, kotku. Dobre gówno, właśnie tam. – Powoli otworzyłem oczy gdy szybkie uczucie przeszło przez moje ciało. W zwykły dzień, czuje się jakbym mógł podbić cały świat. Weź trochę diabelskiego proszku i wiedziałem, że mogę wziąć nie tylko cały świat ale i cały wszechświat. To bogate i potężne uczucie uzależniło mnie. Biorąc pod uwagę naszą klientelę – nasz wielki sukces nie był zaskoczeniem a wysoka jakość kokainy sprawiała, że dilerzy ulic z całego świata byli zazdrośni. Usiadłem i oprałem stopy na rogu biurka Scotta. Wyglądał na poirytowanego ale nie powiedział żadnego gówna na ten temat. – Więc, cyfry z aukcji? – Spektakularnie, dzięki dziewicy na boku, ale to nic w porównaniu do innych wiadomości. – Jego twarz rozjaśniła się w przebiegłym uśmiechu. – Mam dla ciebie trochę ciekawych informacji. Uniosłem na niego brwi, bo zachowywał się jak człowiek, który nagle zna odpowiedzi na wszystkie pytania i ma zamiar dać mi ofertę której nie będę mógł odmówić. – Naprawdę? Mów. – A może po prostu ci pokaże. – Otworzył dolną szufladę biurka, wyjął teczkę i przesunął po blacie.

15 Zaśmiałem się gdy zobaczyłem imię Delanie Talbot napisane na czerwono. Praktycznie mogłem zobaczyć ten seksowny uśmieszek na jej twarzy z balu w Scarlet Lotus, którym mnie rozdarła. Wiedziałem, że poczta pantoflowa szerzyła się wśród naszych klientów i ich kolegów, więc byłem cholernie ciekaw powodu dla którego Scott trzymał folder z nazwą mojego przyszłego podboju. Otworzył klapkę i zeskanował pojedynczy dokument. Zadowolony uśmiech wkradł się na moją twarz gdy dokument okazał się kontraktem w którym Delanie oddaje się na dwa lata do Noah P. Crawforda. – Cóż, pieprz mnie. Noah, Noah, Noah, Noah. – Parsknąłem. – Pomyślałem, że może ci się to spodobać. – Scott powiedział z uśmiechem samozadowolenia. – Dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej? – Nie wiedziałem, że tutaj był. On jest mądry. Gdy zawołał, zrobił to anonimowo. Nie dał mi swojego imienia, tylko numer i bardzo szczególne wymagania. Dziewica. Szczerze mówiąc, nie sądzę bym kiedykolwiek usłyszał go ponowne, ponieważ szanse na znalezienie dziewicy tak zdesperowanej aby sprzedać swoją niewinność są zerowe. A potem Delanie Talbot… – powiedział z machnięciem ręki w kierunku dokumentu, który trzymałem jakby był Świętym Graalem, którym był. –… zapisała się na dzień przed aukcją. – Zadzwoniłem do niego, a on powiedział, że może przyjdzie i kazał zarezerwować dla siebie pokój. Wyobraź sobie moje zdziwienie gdy to Noah Crawford wszedł przez te drzwi. – Tak, założę się. – Śmiałem się gdy podpis Noah patrzył na mnie tuż obok podpisu Delanie. Zamknąłem folder i pchnąłem go z powrotem w drugą stronę biurka. Zajęło mi to wszystko żeby to zrobić, ale przynajmniej wiedziałem gdzie jest kontrakt i miałem do niego dostęp w każdej chwili. Scott nigdy by mi go nie oddał żebym szantażował Crawforda do oddania połowy Scarlet Lotus. To byłoby zbyt ryzykowne dla reszty jego działalności – aukcji i kokainy. Nie wspominając jego dostawców i wpływowych graczy. Najlepiej było ich nie wystraszyć. Po prostu potrzebowałem wymyślić sposób aby użyć moją nowo nabytą wiedzę bez ryzykowania życia i sprawy w sądzie. – Jeśli chcesz powiedzieć Noah, że wiesz, trzymaj moje imię z dala swojej buźki – powiedział Scott, umieszczając folder w szufladzie. – A jeśli się o tym dowie, lepiej bądź cholernie pewny, że wcześniej mnie zawiadomisz żebym mógł wyczyścić dom. Serio, Stone. Ci ludzie z którymi pracuje, nie lubią bawić się z innymi. – O zbyt wiele się martwisz, Scotty. Crawford nie wejdzie w światło, które przedstawia go niekorzystnie. Poza tym, jestem pewien, że wiem jak dostać to czego chce, nie pogrążając cię w procesie.

16 Nie byłem przekonany, że mój plan wypali, ale ważniejsze było, że w końcu wygram. To co stało się wcześniej w biurze między mną a Noah, moje słowo przeciwko jego. I choć miałem ważną sprawę, byłbym zadowolony ciągnąc jego nazwisko w błocie, nie było sposobu żebym udowodnił to co się stało. Ale to? Niczemu nie można było zaprzeczyć. Miałem to wszystko na piśmie. Scarlet Lotus jest moje jak nic.

17 Lanie Dlaczego pokoje szpitalne zawsze były takie zimne? To było jakby okrutna ręka śmierci dotknęła wszystkiego i zabrała całe ciepło z tego miejsca. Nie ważne jak bardzo szpital starał się, żeby pokoje były ciepłe i zapraszające, gdzie zobaczysz po raz ostatni osobę którą kochasz, świadomość, że osoba o którą dbasz spędzi tu swoje ostatnie dni, godziny lub nawet minuty, sprawiają, że wystrój nie ma znaczenia. A potem ten zapach – chemikalia pomieszane z płynami ustrojowymi, chorobą i śmiercią. To było zbyt prawdziwe i chciałam uciec stąd tak szybko jak mogłam, znaleźć Noah i po prostu nie chciałam się godzić z realną możliwością, że stracę swoją matkę. Ale nie mogłam. Po pierwsze, nigdy bym sobie nie wybaczyła, że w jej ostatnich chwilach mnie tam nie było, a po drugie, Noah mnie odrzucił. Poza tym, to byłoby jak uciekanie z jednego problemu tylko po to, żeby zmierzyć się z innym, tak samo beznadziejnym. Byłam tam gdzie musiałam być. Tak jak moja rodzina i ja, Dez stała po mojej stronie, tak jak Polly. Dzięki Bogu, przyniosła mi coś cieplejszego niż ta mała, czerwona sukienka, którą miałam wcześniej. Mój ojciec prawdopodobnie dostałby ataku serca i skończył leżąc w szpitalnym łóżku obok mojej matki gdyby zobaczył mnie w tych ciuchach. Więc stałam tam, patrząc przez okno, ubrana w małą czarną sukienkę i czarne buty. Nic nadzwyczajnego, nic seksownego. W rzeczywistości, to było przygnębiające, dopasowane do tego co czułam w środku. Moje serce, wolne i puste wciąż opłakuje stratę Noah, ale dusza była zmartwiona, że ponura ciemność obejmująca moje ciało była zapowiedzią czegoś bardziej makabrycznego, jak utrata mojej matki. Jak katastrofalna była utrata mężczyzny, którego prawdopodobnie będę kochać do końca życia, utrata matki sprawiłaby, że niezwykle trudno byłoby mi znaleźć chęć do życia. Czułam jak zimny punkt w jaskini mojej piersi rośnie dziesięciokrotnie na samą myśl, jakby zimno pokoju sączyło się do mojego serca. Mama była moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze była. Nie tego samego rodzaju co Dez, ani nawet podobnego do Polly. Była czymś więcej. Znała mnie lepiej niż ktokolwiek inny bo byłam jej żyjącym przedłużeniem. Ta kobieta potrafiła powiedzieć co myślałam lub czułam bez mojego jednego słowa. I z większym doświadczeniem na swoim koncie, wiedziała co musze usłyszeć i zmuszała mnie do słuchania, nawet gdy tego nie chciałam. Większość dzieci nienawidzi się do tego przyznać, ale moja mama

18 miała rację niemal w stu procentach. Gdybym nie miała ponownie zobaczyć jej ciepłego uśmiechu, nigdy nie usłyszeć delikatnego śmiechu, nigdy nie poczuć jej uścisku, jej zapachu… Nie mogłam nawet o tym myśleć. – Lanie? Chcesz kawy? – zapytał ojciec, wyciągając mnie z moich myśli. Odwróciłam się i posłałam mu delikatny uśmiech. To był sposób Macka. Jego żona umiera, a on nie mógł zrobić nic aby zatrzymać nieuniknione, więc znalazł coś lub kogoś żeby się nim zająć. Przyjęłam jego ofertę, zwracając uwagę na szczupłość jego twarzy. Pod oczami miał ciemne pierścienie, a sądząc po prawie pełnej brodzie, oczywiste było, że nie golił się od jakiegoś czasu. Wiedziałam, że prosząc go o większe dbanie o siebie nie wyszłoby z tego nic dobrego, więc odpuściłam. Patrząc w dół na jej śpiące ciało, przyłożyłam papierowy kubek do klatki piersiowej licząc, że choć trochę ogrzeje chłód w moim sercu. Patrząc realnie, jedyną rzeczą która sprawiłaby, że czułabym się lepiej to odzyskanie mojej matki, ale kokon Noah wokół mnie, podczas gdy jego uspokajający głos obiecuje, że wszystko będzie w porządku, prawdopodobnie też by pomógł. Tęskniłam za nim i desperacko pragnęłam żeby był tu ze mną ale najwyraźniej los miał dla nas inne plany. Zabawne, jak wszystko się potoczyło. Noah uwolnił mnie z naszej umowy w sam raz żebym oglądała jak mama umiera i była wstanie zająć się w domu tatą, co byłoby dla niego nieszczęśliwą egzystencją bez żony u boku. Zastanawiałam się czy życie w grzechu z Noah spowodowało karmę, która powróciła żeby dać mi szybkiego kopa w tyłek. – Pan Talbot? – Znajomy głos zapytał spod drzwi. Spojrzałam w górę aby zobaczyć wysokiego lekarza z brązowymi włosami, który wyciągnął długopis z fartucha i zaczął bazgrać w teczce którą miał pod pachą. – Witam, jestem dr Daniel Crawford, będę brać udział w operacji i przejąłem ją na swoją pacjentkę. Czy zgadza się pan na to? Daniel Crawford. Przystojny wujek Noah. Moje serce mogło westchnąć na jego widok. Z ulgi, nie tęsknoty. Był tylko jeden Crawford, którego chciałam, i nie był obecny. Kolejny fakt, że moje serce westchnęło ponownie. Daniel spojrzał na ojca, potem na mnie z ciepłym, wszystkowiedzącym uśmiechem zanim ponownie spojrzał na Macka. W normalnych warunkach, moja matka jako jedyna mogłaby podjąć decyzję dotyczącą opieki zdrowotnej, ale od czasu przybycia do szpitala jest na środkach uspokajających. Jej lekarz zapewnił nas, że uspokojenie jej będzie bardziej komfortowe i zmniejsza prawdopodobieństwo, że byłaby zbyt podekscytowana, tym samym osłabiłaby swoje serce. Więc Mack pozostał jedynym, który podejmuje wszystkie decyzje. Myślę, że lekarze i pielęgniarki westchnęły z ulgą, że nie ja je podejmuje. Trochę straciłam w ich oczach gdy tu przyjechałam domagając się wyników, żeby lekarze wzięli się do roboty i uratowali moją matkę. Dez i Polly robiły wszystko żeby mnie uspokoić ale dopiero ochroniarze mówiący, że wyprowadzą mnie z pomieszczenia sprawili, że się uspokoiłam.

19 – Przejęcie? Co z dr Johnsonem? – Mój ojciec zapytał Daniela. – Dr Johnson jest niekompetentny – powiedziałam. Widząc grymas dezaprobaty od ojca dodałam. – Co? To prawda. Usłyszałam cichy chichot od Daniela, gdy sprawdzał stan mojej mamy. – Widzisz? Dr Crawford się z tym zgadza. – Nie jestem pewny co do zmiany lekarza w tym etapie gry. – Mack potarł kark i spojrzał na matkę. – To nie jest gra, tato – powiedziałam na głos, co było niesprawiedliwe. Wiedziałam, że nie myśli w ten sposób, ale byłam sfrustrowana, nie żeby to usprawiedliwiało mój komentarz. Ojciec nic nie odpowiedział, bo czuł to samo co ja. – Zapewniam was, że jestem bardzo wykwalifikowany. – Daniel przerwał wsuwając długopis z powrotem do kieszeni. – Prowadzę odział kardiologiczny tutaj i wykonałem liczne transplantacje serca… – Chwileczkę. – Przerwałam mu listę osiągnięć, bardzo wysokich, byłam pewna. Był Crawfordem i wspaniałość płynęła w ich krwi ale był jeden malusieńki szczegół, który właśnie we mnie uderzył. – Jaka operacja? Moja mama była na oddziale intensywnej terapii po zatrzymaniu serca, gdy udało jej się wygrać walkę o życie. O ile wiemy, to był cud, który poprawił jej serce i mogliśmy wziąć ją do domu lub… nie. Próbowałam zrobić wszystko żeby dostała nowe serce, teraz mamy pieniądze na operacje, ale to nie miało znaczenie, ponieważ zbyt wiele osób było na liście przed nią – dowód, że dr Johnson był niekompetentny. Daniel dał nam wielki uśmiech. – Mamy dawcę, Delanie. – Widocznie pamiętał moje imię z balu w Scarlet Lotus, gdy ja zachowywałam się jak kompletna idiotka przez tego dupka, nie mówiąc do niego nawet jedno słowa. To była moja dziecinna złość na rozkaz Noah żeby nie rozmawiać z żadnym innym mężczyzną. – D–dawcę? – Mój ojciec jąkał się, niepewny uśmiech zaczął pojawiać się na jego twarzy. Mogłam powiedzieć, że starał się za bardzo nie ekscytować, jakby nie wierzył w to co usłyszał. Prawdę mówiąc, mnie też trudno było w to uwierzyć, ale miałam przeczucie, że Noah Crawford mógł mieć z tym coś wspólnego. Byłam tego pewna, ponieważ jego wujek, światowej sławy kardiolog stał tutaj dokładnie w tej sekundzie. Nie doszło do mnie, że w chwili w której Noah dowiedział się o mojej matce, pracował za kulisami starając się żeby miała najlepszą możliwą opiekę. Nieświadomie wcześniej przyczynił się do tego tymi dwoma milionami. Po raz kolejny pokazał swoją miłość do mnie, a ja wciąż nie miałam możliwości żeby udowodnić mu, że odwzajemniam jego uczucia.

20 – Tak, cóż, jesteśmy ośrodkiem transplantacyjnym a biorąc pod uwagę stan pani Talbot, jest to sprawa priorytetowa. – Daniel wyjaśnił. – Mamy potencjalnego dawcę i tak szybko jak dostaliśmy wyniki, wiedzieliśmy, że będzie pasować. Teraz jest trochę więcej roboty papierkowej i ostateczna procedura, oczywiście. – Dostanie nowe serce… – Mój ojciec patrzył oszołomiony. Myślałam o Noah i znów chciałam żeby tu był. Potrzebowałam go tu. Moja mama mogła dostać nowe serce, ale moje wciąż było złamane. Wątpiłam żeby mieli specjalne dwa w jednym. – Tak, dostanie. – Daniel odchrząknął, gdy pielęgniarka wyglądająca jak Betty Boop7 z blond włosami, weszła do pokoju. – Panie Talbot, jeśli pójdziesz z Sandrą pomoże ci w papierkowej robocie i będziemy mogli zacząć. Delanie – powiedział, kiwając głową na pożegnanie z ciepłym uśmiechem. – Cholera, tak! Mama Talbot będzie żyć! – Dez zamachnęła pięścią w powietrzu, zdobywając groźne spojrzenie od mojego ojca. – Och, hm, przepraszam – powiedziała z zakłopotanym chichotem. Wstała i założyła torebkę na ramię. – Nie wiem jak wy wszyscy, ale to sprawiło, że jestem głodna. Myślę, że mam zamiar udać się do kawiarni i zdobędę szpitalną pomyje. Jeśli nie wrócę za pół godziny, sprawdźcie ostry dyżur, i nie mówię tego ze względu na tego latynoskiego boga, który tam pracuje. Może udam uraz miednicy żeby mnie sprawdził po tym jak zapełnię swój brzuch. Ktoś idzie ze mną? Telefon Polly ćwierkał, sygnalizując wiadomość i spojrzałam na nią zwracając uwagę na sposób w jaki zmarszczyła brwi. – Ja pójdę. I tak muszę zobaczyć się z Masonem. – Część mnie zastanawiała się czy sprawdzi też Noah, ale może to tylko pobożne życzenie z mojej strony. Mack podszedł do mnie i położył rękę na moich barkach. – Będzie w porządku jak zostawię cię tu na chwilę samą i pójdę wypełnić te papiery? – Tak, śmiało. Zostanę z nią. – Spojrzałam na śpiącą mamę. Kręgi pod oczami były jeszcze bardziej widoczne niż te, które miał mój ociec, a ona była znacznie cieńsza niż on. Czułam się winna, że mieszkałam w rezydencji dla króla, a ten król szkolił moją wewnętrzną boginię seksualną do gry, podczas gdy dwie najważniejsze dla mnie osoby tak cierpiały. Powinnam być tam dla nich. 7 postać animowana taka pani:

21 – Hej, dostanie nowe serce, szanse aby znowu żyć. Będzie z nią w porządku i gdy tylko powiedzą, że tak jest chce mieć twój tyłek z powrotem w szkole, uzyskującą dyplom. Słyszysz? Nie nieszczęśliwa tak jak teraz. – Jasne, tato. Cokolwiek powiesz. – Śmiałam się lekko gdy przytulił mnie do siebie a następnie podążył za pielęgniarką. Będzie tak rozczarowany gdy dowie się, że nie uczęszczałam do collegu i nie mam pojęcia jak to przed nim ukryć. Chyba powinnam wcześniej się nad tym zastanowić, zanim skłamałam, ale wiesz co mówią o fakcie. Usiadłam na krześle obok łóżka mamy i wziąłem ją za rękę. Jej skóra była zimna i miała szarawy odcień ale wciąż była miękka. Zauważyłam, że miała wyszczerbione paznokcie i przypomniałam sobie o wycieczce do Spa, na którą kazała się wziąć zanim jej się pogorszyło. Zawsze mówiła, że czuje się lepiej wyglądając dobrze. Wyobraziłam sobie ją, siedzącą na łóżku i malującą paznokcie chociaż wiedziała, że nigdzie nie pójdzie i jedyną osobą, która mogła je zobaczyć był ojciec. Być może nawet zmusiła by ojca żeby to zrobił. Zaśmiałam się w duchu na ten obraz. – Hej, mamo – powiedziałam do niej cicho. – Dostaniesz nowe serce. Yay! – Potrząsałam pomponami w powietrzu z głupkowatym uśmiechem na twarzy. Potem powaga przejęła kontrole. – Ale zanim to zrobisz, gdy jesteś wyłączona jak światło i nie słyszysz tego co do ciebie mówię, musze ci coś powiedzieć. Widzisz, poznałam faceta i jest wspaniały. Nazywa się Noah Crawford. – Wywróciłam oczami, wiedząc, że to byłaby jej reakcja. – Tak, ten Noah Crawford. Nie pozwól aby pieniądze i jego przepiękna twarz cię oszukały – potrafi być prawdziwym kutasem, ale jest to jedna z rzeczy która sprawia, że jest wspaniały. Więc, w każdym razie spotykaliśmy się przez pewien czas i ostatniej nocy powiedział mi, że mnie kocha. – Moja matka już piszczy w tym momencie. – Yeah, yeah, yeah – powiedziałam z kolejnym wywróceniem oczu, nawet jeśli nie mogła mnie zobaczyć. – Chodzi o to, że… dziś rano, powiedział mi żebym spieprzała z jego życia. Mam przeczucie, że zrobił to, ponieważ sądzi, że wie co jest dla mnie najlepsze. Mężczyźni, co? Wiedziałam, że związek między miliarderem a prostą dziewczyną z Hillsboro jest niczym więcej niż krótką bajką, a bajki po prostu się nie urzeczywistniają. Problemem jest to, że Noah sprawia, że mogą się spełnić. Mam na myśli, powiedział mi, że mnie kocha, więc pomimo mojej obawy zaczęłam myśleć, że to między nami może się udać. Tylko, że nie miałam szansy żeby mu o tym powiedzieć. – Schowałam twarz w ramieniu matki i westchnęłam. – Nie mogę znieść tego, że on nie wie, co sprawia, że jest to jeszcze gorsze, ponieważ nie mogę nic z tym zrobić. To nie jest coś co mogę powiedzieć przez telefon, prawda? Nie, to musi być twarzą w twarz. Ale problemem jest to, że jego twarzy tutaj nie ma i nie wiem czy będę mieć szansę aby ponownie go zobaczyć. Musisz mi pomóc mamo, bo nie mam pojęcia co robić. – Moja twarz jest tu i teraz – powiedział znajomy głos. Moja głowa podniosła się do góry i odwróciłam się w jego kierunku. Był tam, jakby wyszedł prosto z czasopisma o modzie.

22 Opierając się o framugę drzwi, z rękami schowanymi w kieszeniach. – Powiedz mi, Delanie. Co do mnie czujesz? Noah Podsłuchałem każde słowo, które powiedziała. Nie tak, że zrobiłem to specjalnie – po prostu nie chciałem przerwać jej chwili z matką. Nawet odwróciłem się żeby odejść ale gdy usłyszałem swoje imię, ludzka natura przejęła stery i kręciłem się w pobliżu, ponieważ masochistyczna część mnie chciała usłyszeć jak bardzo mnie nienawidzi. To co usłyszałem nie było nienawiścią, ale nie wiedziałem co o tym sądzić. Delanie spojrzała na mnie zdumiona ale nie odpowiedziała na moje pytanie. W rzeczywistości, nie powiedziała nic. To co zrobiła, to skok na nogi i bieg w moją stronę. Wyprostowałem się w ostatniej chwili żeby ją złapać gdy skoczyła w moje ramiona. Jej usta uderzyły o moje, jej ciało ułożyło się do mojego gdy całowała mnie jakby ostatni raz widziała mnie kilka miesięcy temu a nie kilka godzin. – Hej, hej, hej – powiedziałem między atakiem pocałunków. Mogłem poczuć smak soli jej łez, które spadły na moje usta. Płakała i drżała niekontrolowanie, więc schowałem jej głowę w zagłębieniu mojej szyi i trzymałem ją mocno. – W porządku. Jestem tutaj, kotku. Wszystko będzie w porządku. – Mój tata nie może mnie takiej zobaczyć, Noah. On wciąż nie wie o tobie ani o tym co zrobiłam, i nie może się dowiedzieć. Po prostu nie może – powiedziała gorączkowo. – Bez obaw. Zajmę się tym. Polly wpadła do pokoju jak niedźwiedzia mama na misji. – Cholera, Noah! Co jej zrobiłeś? Czy z nią w porządku? – Normalnie powiedziałbym jej, że to nie jej sprawa i przeprowadził surową rozmowę ale w tych okolicznościach rozumiałem jej gwałtowność. Ona i Delanie były blisko, a Polly była wobec niej opiekuńcza, tak jak wobec mnie. Więc odpuściłem. – Będzie w porządku – odpowiedziałem. – Muszę ja stąd zabrać. – Nie! Nie mogę odejść. – Delanie protestowała przez łzy, wciąż na mnie nie patrząc. – Nie, kotek. Nie zabieram cię ze szpitala. Po prostu chce cię zabrać w bardziej prywatne miejsce gdzie będziemy mogli porozmawiać. – Zapewniłem ją, głaszcząc jej włosy. – O Mój Boże, to Noah pieprzony Crawford! – Spojrzałem w górę aby zobaczyć długonogą dziewczynę, zbyt chudą a twarz ukryta była przez dwa metry makijażu blokującego moją ucieczkę. Na początku w jej oczach były gwiazdy ale za chwilę zmieniły się w sztylety.

4 bogiem seksu a ona w każdej części boginią – aż dowiedziałem się, że w rzeczywistości była aniołem a ja diabłem w przebraniu. Gdybym był w połowie tak mądry jak myślałem, że jestem, zatrudniłbym kogoś żeby sprawdził ją na samym początku. Ale nie. Byłem napalonym skurwielem bez moralności, skutkiem czego było kupienie człowieka w pierwszym cholernym miejscu. Okazało się, że Lanie Talbot dokonała ostatecznego poświęcenia. Sprzedała siebie samą aby uratować życie jej umierającej matki. Faye Talbot potrzebowała przeszczepu serca. Problemem było to, że rodzina Talbot nie mogła pozwolić sobie na przeszczep, ani nie miała ubezpieczenia zdrowotnego. Mack, ojciec Lanie, stracił swoją pracę po opuszczeniu wielu dni pracy gdy opiekował się swoją żoną. Korporacyjna Ameryka była zimnym draniem, troszcząc się bardziej o najbogatszych niż o ludzi, którzy byli powodem ich sukcesu w pierwszej kolejności. Ale co było zrobione takie zostało. Wszystko co mogli zrobić to brnąć do przodu i trzymać się nadziei. Tą nadzieją były dwa miliony dolarów, które zapłaciłem za Lanie. Jaki ze mnie altruista1 . Nie sądzę, że to miała na myśli moja zmarła droga matka, gdy rozpoczęła kampanię charytatywną w Scarlet Lotus. Noah Senior również by to odrzucił. Gdy dowiedziałem się co zrobiłem Lanie, wiedziałem, że nie mogłem jej już tego robić. Zakochałem się w niej. Wielki czas. I chociaż prawie zabiło mnie przyznanie się do tego, wiedziałem, że muszę pozwolić jej odejść. Należała do boku swojej matki, nie mojego łóżka. Przyznaje, że nie myślałem, że faktycznie to zrealizuje, więc miałem zabezpieczenie. To była noc corocznego balu w Scarlet Lotus gdy wszystko pękło. Przede wszystkim, pojawiła się Julie. Była dla mnie jak druga skóra i nie mogłem nic z tym zrobić ze względu na członków zarządu i potencjalnych klientów, którzy byli obecni. Dodaj do tego fakt, że Lanie otwarcie flirtowała z Davidem Stonem, i masz katastrofę w trakcie tworzenia. Więc byłem zmuszony wyciągnąć ją stamtąd zanim straciłbym całe opanowanie i zrobił straszną scenę, której nie mógłbym zmienić. To było to, co David miał nadzieje, że zrobię, byłem tego pewien. Lanie i ja pokłóciliśmy się jadąc do domu. Cóż, ona zaczęła. Ja ją ignorowałem. Co tylko wkurzyło ją bardziej. Chciała żebym ją pieprzył, oczekując tego, bo zawsze tak robiliśmy. Tylko, że ja już nie chciałem jej pieprzyć. Nie mogłem. Nie po wszystkim czego się dowiedziałem. Nie zrozumcie mnie źle – chciałem ją. Kurwa, zawsze ją chciałem. Ale nie mogłem jej tego dłużej robić. Nie opuściłaby mnie sama, tak sądzę. Nie. Nie Lanie. Gdy wzgardziłem jej zaloty, wybiegła z limuzyny, prosto na deszcz i pobiegła do domu. 1 człowiek uczynny, stawiający dobro innych przed własnym

24 – Shh, w porządku, kochanie. Teraz wszystko będzie dobrze – mówiłem pocierając ją i całując w czubek głowy. – Co cię tak zdenerwowało? Mów do mnie. – O Boże, Noah, nic nie jest w porządku. Ona umiera. Cóż, umierała, ale teraz twój wujek mówi, że jest dawca a ja na balu byłam dla niego taką suką. Ale wszystko co wiedziałam to, że umierała, Dez przyszła do mnie i musiałam się tutaj dostać ale byłam przerażona na śmierć, że nie dotrę tu wystarczająco szybko. Nie chciałam cię zostawiać, ale musiałam. I potrzebowałem cię tutaj, ale ciebie nie było, ponieważ uciekłeś ode mnie dziś rano i byłam na siebie tak wkurwiona. Chciałam na ciebie wrzeszczeć. Chciałam walnąć cię w twoją piękną, głupią głowę ale nie było cię tutaj. I wciąż chce to zrobić ale nie mogę, bo jesteś tutaj i chce być tylko w twoich ramionach. Zostawiłeś mnie… Hiperwentylowała i mówiła niezrozumiałe słowa w tym samym czasie, a łzy wciąż leciały, ale zrozumiałem każde jej słowo. Była zdenerwowana i przestraszona a mnie tam nie było gdy najbardziej mnie potrzebowała. Miała rację – byłem głupi. I miała zbyt cholernie dużo na głowie żeby upierać się z moim gównem na wierzchu. – Wiem, kotku. Przepraszam – powiedziałem i miałem to cholernie na myśli. – Jestem tutaj teraz, i nigdzie nie idę dopóki nie powiesz mi, że mnie nie chcesz. – Dobrze. Ponieważ przysięgam na Boga, Noah Patricku Crawford jeśli zostawisz mnie znowu, to ja będę cię trzymać gdy Dez będzie obcinać twoje jaja – rzekła a potem nie było już łez. Siedziałem z nią, kołysząc ją tam i z powrotem gdy wyrzucała z siebie wszystko. Jej łzy, tyrady, frustracja, smutek, wszystko. Po chwili zapadła cisza i na początku myślałem, że zasnęła ale potem spojrzała na mnie przez opuchnięte oczy i uśmiechnęła się. Pocałowałem ją w czubek nosa, delikatnie zaróżowiony przez jej płacz i oddałem uśmiech. – Zniszczyłam twoją koszulkę – powiedziała ochrypłym głosem. – To tylko koszulka, Lanie. Będzie dobrze – odpowiedziałem, dotykając jej ramienia. – Bardziej martwię się o ciebie. – Przepraszam, że wyładowałam się na ciebie, biorąc cię za zakładnika do Szalonego Miasteczka. Niewiele osób o tym wie, ale regularnie tam podróżuje, tak żebyś wiedział – powiedziała z zakłopotaniem wzruszając ramionami. Sięgnęła do przodu i chwyciła chusteczki ze stołu. Zaśmiałem się lekko w odpowiedzi. – To nie jest tajemnica. Ale zdarzyło mi się znaleźć tą cechę w bardzo ujmujący sposób. Roześmiała się bez przekonania i otarła łzy z policzków. – Jak długo tam byłeś?

25 – Niezbyt długo. – Wziąłem chusteczkę i zakończyłem pracę za nią. – Gratulacje za znalezienie dawcy, tak przy okazji. – Ty to zrobiłeś, prawda? Patrząc na siebie jej oczami wiedziałem, znałem prawdę więc ona też powinna. – Ledwo mam taką władzę, Lanie. – Gówno prawda. Możesz zrobić wszystko, Noah Crawfordzie. Zmusiłeś Daniela do przyjścia, prawda? – Mogłem poprosić go o opiekę nad twoją matką, tak. – Więc jesteś jej wybawcą, ponieważ gdyby nie wkroczył, mama nie dostałaby tego serca. Westchnąłem, wziąłem jej podbródek i spojrzałem w oczy. – Nie jestem superbohaterem, Lanie. Ale wziąłbym za ciebie pędzący pocisk, zmierzyłbym się z potężną lokomotywą z niczym więcej niż ręką uniesioną w ataku, lub nawet skakałbym po wysokich budynkach aby dostać się do ciebie. Wszystko co sprawiłoby, że będziesz szczęśliwa… ponieważ cię kocham i tylko tyle potrzebuje. – Ja też cię kocham – wyszeptała. Krew w moich żyłach wrzała i moje serce rosło do momentu aż myślałem, że wybuchnie prosto z mojej piersi. Kocha mnie. Moja dziecinka za milion dolarów mnie kocha. – Mogę nie mieć tych wszystkich pięknych słów aby to wyrazić tak jak ty, ale… – Hej – powiedziałem zatrzymując jej słowa zanim zaczęła ponownie. – To wszystko czego potrzebuje, wiedza, że mnie kochasz. Lanie zamknęła oczy i powoli wypuściła powietrze. Kiedy je otworzyła, spojrzała na mnie i powiedziała. – Noah Crawfordzie, kocham cię tak bardzo, że czasami nie mogę oddychać, ponieważ moje serce dusi moje płuca. Co ona mi robi. Powoli pochyliłem się do przodu, złapałem jej dolną wargę w zmysłowym pocałunku. Zacisnęła moją koszulę, kiedy odsunąłem się lekko i pocałowałem ją jeszcze raz i jeszcze raz, za każdym razem pogłębiając go bardziej. To nie było dla niej wystarczające, dla mnie również. Wdzięczny, że zamknąłem drzwi, przesunąłem się tak by mogłam położyć się na kanapie i osiedliłem się między jej nogami. Pociągnęła moją koszulę, ciągnąc do siebie aż nasze ciała były połączone. Zachowywaliśmy się jak para nastolatków na kanapie w biurze mojego wujka, a ja czułem się tak żywy. Moja ręka sunęła się po jej udzie i zatrzymała się gwałtownie gdy dotarłem do biodra. Coś było bardzo nie na miejscu.