ROZDZIAŁ PIERWSZY
Paczka przyszła z Brazylii. Dostarczona przez
kuriera, który otrzymał ścisłe instrukcje, mówiące,
że Nick Ramirez musi osobiście podpisać jej odbiór.
Nick odprowadził wzrokiem mężczyznę, opusz
czającego jego gabinet. Nie miał najmniejszej ochoty
spojrzeć na leżącą na biurku paczkę ani jej otworzyć.
Nadawcą był jego biologiczny ojciec, który nie za
służył sobie na przywilej uczestniczenia w życiu syna,
a cóż dopiero wdzierania się w nie w tak obcesowy
sposób. Te drzwi zamknęły się szesnaście lat temu.
Nie, wcześniej. Dużo wcześniej.
Nick miał teraz trzydzieści cztery lata, a doj
mujące poczucie odrzucenia zaczęło mu dokuczać
już wtedy, gdy miał siedem lat. Wspomnienie zagu
bionego chłopca, jakim był wówczas, poderwało go
z fotela, byle dalej od przeklętej paczki. Próbował
wtedy znaleźć swoje miejsce w świecie dorosłych
i z bólem przekonał się, że nigdzie nie pasuje.
Wobec tego nauczył się chadzać własnymi dro
gami.
Jedna z nich doprowadziła go do tego gabinetu,
centrum dowodzenia wielkiej agencji reklamowej,
która zajmowała dwa piętra nowoczesnego budynku
6 EMMA DARCY
z widokiem na port w Sydney. Była to jego własna
firma. Sam ją stworzył i zbudował jej pozycję na
rynku.
Podziwiając z okna gmach opery i widoczny za
nim łuk mostu, myślał, że przecież każdy wie, że
seks świetnie się sprzedaje. A jeszcze lepiej seks
i splendor. Nick wiedział jednak o tym doskonale
i potrafił opakować te produkty lepiej niż inni. Styl,
w jakim prowadził swoje kampanie reklamowe,
uczynił z niego bardzo zamożnego człowieka, który
mógł sobie pozwolić na widok za milion dolarów
zarówno w biurze, jak i w luksusowym apartamen
cie w Woolloomooloo.
Był samowystarczalnym człowiekiem sukcesu,
który nie potrzebował niczego od swoich ojców
- bogatych, władczych mężczyzn, jacy zwykle krę
cili się koło jego matki.
Gdy był nastolatkiem, obsypywali go pieniędz
mi, chcąc się jej przypodobać. Wykorzystał je do
realizacji swoich celów i ambicji. Zasłużył na nie,
bo przecież schodził im z drogi.
Od tego czasu niczego od nich nie chciał i nie
potrzebował.
Zwłaszcza od Enrique Ramireza. Brazylijczyk
miał dwie szanse, by stać się dla Nicka kimś blis
kim. Pierwszej ani myślał wykorzystać, a drugą
zaprzepaścił, gdy osiemnastoletni Nick pojawił się
w Rio de Janeiro, chcąc poznać swego ojca. Spotkał
się z gniewną odprawą.
TESTAMENT Z BRAZYLII 7
- Czego ty ode mnie chcesz? Czy wyobrażasz
sobie, że coś dostaniesz?! - krzyczał Ramirez.
Pogarda arystokratycznego Brazylijczyka do
tknęła Nicka tak bardzo, że odpowiedział zimno:
- Chciałem cię tylko poznać. I z pewnością
chętnie przyjmę twoje nazwisko. Widzę, że bez
wątpienia należy do mnie.
Podobieństwo obu mężczyzn było niezaprzecza
lne - te same gęste czarne włosy, oliwkowa cera,
głęboko osadzone zielone oczy, ocienione gęstymi
rzęsami, kształtny nos, wysokie kości policzkowe,
kwadratowy zarys szczęki, zmysłowe usta, mus
kularne ciało.
Tak, był synem swojego ojca, bez dwóch zdań.
Po powrocie do Australii Nick wystąpił o prawną
zmianę nazwiska na Ramirez i z pewnością nie było
to żadne nadużycie. I oto przychodzi do niego
paczka z Brazylii. Cokolwiek miałaby zawierać,
poczuł rodzący się bunt, że Enrique może jednak
mieć jakiś wpływ na jego życie.
Nagle zadzwonił telefon.
- Pani Condor życzy sobie z panem mówić
- oznajmiła asystentka.
Jego matka. To już drugie niemiłe zaskoczenie
tego ranka.
- Połącz ją - polecił Nick.
- Kochanie, zdarzyło się coś niezwykłego! Musi
my natychmiast porozmawiać! - wykrzyknęła ma
tka.
8 EMMA DARCY
- Właśnie rozmawiamy - oznajmił chłodno.
- Chodzi mi o spotkanie! Jadę teraz do miasta,
czy mogę wpaść do ciebie? Dostałam paczkę z Bra
zylii!
- Ja też - wycedził.
Sapnęła zaskoczona.
- Chciałam powiedzieć ci o tym jakoś delikat
nie. Co za strata, przedwczesna śmierć. A tak świet
nie się trzymał!
Nick poczuł w sercu ukłucie bólu.
Jego ojciec nie żyje. Odszedł.
Spojrzał na leżącą na biurku paczkę - ostatni
kontakt z człowiekiem, którego już nigdy nie pozna
bliżej.
- Podarował mi wspaniały szmaragdowy na
szyjnik - mówiła dalej.
Z zadowoleniem w głosie zaczęła mu szczegóło
wo opisywać biżuterię. Matka uwielbiała piękne
przedmioty. Niewątpliwie to ona nauczyła Nicka,
na czym polega wartość seksu i splendoru. Każdy
z mężczyzn, z którym dzieliła łoże - mąż czy
kochanek - płacił nad wyraz hojnie za ten przywilej.
Obecnie miała piątego męża, ale Nick nie wątpił,
że gdyby na horyzoncie pojawił się jakiś super-
bogaty mężczyzna, nie odpuściłaby mu. A jednak
nie wyszła za mąż za Enrique Ramireza.
Być może nie miała ochoty wynosić się na stałe
do dalekiego kraju tylko dlatego, że sławny gracz
w polo był jurorem w konkursie Miss Świata w Rio
TESTAMENT Z BRAZYLII 9
de Janeiro akurat wtedy, gdy Nadia Kilman zdobyła
ów tytuł.
Nie miała też zamiaru zajść z nim w ciążę,
zwłaszcza planując małżeństwo z Brianem Stee-
le'em, dziedzicem fortuny rodu bajecznie bogatych
właścicieli kopalń. Bez trudu przekonała narzeczo
nego, że jest ojcem dziecka, które nosiła w swym
łonie. Z powodu małżeństwa musiała zrezygnować
z pełnienia obowiązków Miss Świata, lecz bynaj
mniej nie przestała zachowywać się jak królowa.
Nick zastanawiał się, czy pozostałby synem Bria
na Steele'a, gdyby matka nie została przyłapana na
kłamstwie. Po rozwodzie wciąż uważał Briana za
swojego ojca i dziwił się, dlaczego kontakt z nim się
urwał.
- To nie moja wina, że już jej nie kochasz
- przekonywał żarliwie. - Jestem twoim synem.
- Nieprawda.
- Nie możesz wziąć rozwodu z dzieckiem! Na
wet jeśli masz inną rodzinę.
- Nie jestem twoim ojcem! Na Boga, chłopcze,
spójrz w lustro. Nie ma między nami ani śladu
podobieństwa! - krzyknął wreszcie Brian.
Nick w pierwszej chwili nie uwierzył. To praw
da, że nie miał rudawych włosów, jasnej cery i nie
bieskich oczu, ale uznał, że jest po prostu bardziej
podobny do matki.
- Nie chcesz mnie, tak? - zapytał z rozpaczą.
- Dlaczego miałbym uważać za syna dziecko
10 EMMA DARCY .
innego faceta? Twój ojciec nazywa się Enrique
Ramirez i mieszka w Brazylii. Wątpię, by zechciał
przyjść do twojej szkoły na wywiadówkę, ale mo
żesz poprosić matkę, żeby cię z nim skontaktowała.
Siedmioletni Nick pobiegł do matki.
- Kochanie, tak mi przykro, Brian rzeczywiście
nie jest twoim ojcem. Ale masz wspaniałego oj
czyma w Harrym, który jest przecież znacznie mil
szy - pocieszyła go.
- Chcę wiedzieć, kto jest moim prawdziwym
ojcem - upierał się nieszczęśliwy malec. - Czy on
o mnie wie?
- Niestety - westchnęła. - Przyjechał kiedyś do
Australii grać w polo, a twój dziadek - choć tak
naprawdę nie jest twoim dziadkiem, rozumiesz - za
prosił go do swojej posiadłości, gdzie ma prywatne
boisko. Sądziłam, że Enrique okaże się dyskretny
i będzie udawał, że mnie nie zna. Lecz gdy cię
zobaczył...
- Rozpoznał mnie jako swojego syna?
- No cóż, jesteście tak podobni... Musiałam wy-.
znać wszystko, a on to oczywiście wykorzystał
- wyjąkała.
Ryzykując skandal i cierpienie dziecka.
Gdy Nick oznajmił to Ramirezowi, ojciec nie
okazał żadnego poczucia winy.
- Twoja matka mogła mi odmówić - rzekł,
wzruszając ramionami. - Nigdy nie spałem z kobie
tą, która tego nie chciała. Wybór należał do niej.
TESTAMENT Z BRAZYLII 11
- A więc moje życie cię nie obchodziło - rzucił
z goryczą Nick.
Enrique niecierpliwie strzelił palcami.
- To ja dałem ci życie. Postaraj się znaleźć
w nim przyjemność. Grzebanie w przeszłości nic
nie da ani tobie, ani mnie.
Rada była dobra i Nick w pełni z niej skorzystał.
Dlatego nie miał najmniejszej ochoty otwierać pacz
ki z Brazylii.
- Co przysłał ci ojciec? - zapytała słodkim gło
sem Nadia, nie mogąc dłużej ukryć ciekawości.
- Napisał mi, że naszyjnik jest dowodem wdzięcz
ności za urodzenie mu tak niezwykłego syna. Jes
tem pewna, że tobie ofiarował coś znacznie cenniej
szego.
- Jeszcze nie otworzyłem swojej paczki.
- Więc zrób to, Nick. Nie mogę się już do
czekać. Twój ojciec był bajecznie bogaty.
Nick widział to bogactwo podczas jedynej wizy
ty w arystokratycznym domu ojca, pełnym cennych
przedmiotów, przekazywanych z pokolenia na po
kolenie, lecz wcale go nie pragnął.
- Będę u ciebie za kwadrans - oznajmiła matka.
- Pokażesz mi wszystko. Czyż to nie cudowne, że
pamiętał o tobie?
Jak zwykle wylazła z niej totalna egoistka.
- Nie, to nie jest cudowne - wycedził Nick
- a przeciwnie, obraźliwe. Ojciec czekał aż do
chwili śmierci, zanim w ogóle przyznał się do mnie.
12 EMMA DARCY
- Och, daj spokój, co było, minęło. Trzeba jak
najlepiej wykorzystywać to, co się ma - powiedzia
ła sentencjonalnie.
Żelazna zasada działania Nadii Kilman-Steele-
-Manning-Lloyd-Hardwick-Condor.
- Masz rację, mamo. Czekam na ciebie i twój
naszyjnik - odparł Nick z rezygnacją.
Matka założy go przy pierwszej nadarzającej się
okazji. Była połowa listopada, nie będzie więc mu
siała długo czekać. Sezon przyjęć i wizyt zbliżał się
wielkimi krokami.
Nick odłożył słuchawkę i jeszcze raz spojrzał na
paczkę. Miał ochotę zwyczajnie wyrzucić ją do
kosza, a zarazem był ciekaw, co też zawiera. Naj
lepiej znać ostatnie słowo, pomyślał cynicznie. Łat
wiej będzie zapomnieć:
W paczce znalazł dwa listy.
Jak można było przewidzieć, jeden był od ad
wokata, który zarządzał spadkiem po Enrique Ra-
mirezie. Drugi został ręcznie zaadresowany do Ni
cka. Okazało się, że stary Ramirez wiedział o życiu
syna niemal wszystko. Ostatnie zdanie listu przy
prawiło Nicka o zawrót głowy.
W drzwiach do gabinetu stanęła jego matka.
Nawet w wieku pięćdziesięciu pięciu lat - przy
czym wyglądała najwyżej na trzydzieści pięć - była
niezwykłą pięknością o kuszącym, seksownym
ciele.
Za każdym razem, kiedy Miss Świata pojawiała
TESTAMENT Z BRAZYLII 13
się publicznie, oczy wszystkich skierowane były na
nią, a reszta obecnych przestawała nagle istnieć.
Gęste, błyszczące włosy falowały niczym stru
mień ciemnobrązowego jedwabiu. Wielkie burszty
nowe oczy miały własności hipnotyczne. Gdy spog
lądała na jakiegoś mężczyznę, odnosił on wrażenie,
że cały się w nich zanurza. Kształt jej nosa był wręcz
doskonały, a pełne, zmysłowe usta czarowały
wdziękiem, podobnie jak lśniące, drobne, śnieżno
białe zęby.
Olśniewające piękno tej kobiety znakomicie
podkreślały równie olśniewające, najmodniejsze
stroje i wspaniała biżuteria. Dziś nosiła na sobie
czerń i biel, przełamane stosowną nutą czerwieni.
Od progu wyciągnęła ręce do syna. Z cynizmem
rzucił słowa, które powinny nieco ostudzić jej bez
brzeżną próżność:
- Nie sądzę, żebyś była jedyną kobietą, która
otrzymała dziś rano naszyjnik od Enrique Ramireza.
Mimo wielu kuracji botoksem udało jej się zmar
szczyć brwi.
- Co masz na myśli?
- Gdy jeździł po całym świecie, grając w polo, nie
żałował nasienia. Mam przyrodniego brata w Ang
lii i drugiego W USA; obaj wywarli na nim równie
wielkie wrażenie, jak ja, chociaż wszyscy trzej
jesteśmy bękartami. A to oznacza, że bez wątpienia
przesłał dziś dowody wdzięczności także ich ma
tkom.
14 EMMA DARCY
Matka Nicka wzruszyła ramionami.
- To fakt, trudno było mu się oprzeć. Ale to
niedobrze dla ciebie, Nick. Zapewne podzielił spa
dek na trzy części - zauważyła trzeźwo.
Spadek nie miał najmniejszego znaczenia.
Nick najbardziej pragnął spotkać swoich braci.
W tym celu musiał spełnić zwariowaną fantazję
zmarłego ojca, który za pośrednictwem nieślub
nego syna zapragnął przeżyć zupełnie inne życie,
wypełnione prawdziwą miłością, oddaniem, wier
nością i urokami ojcostwa. Jednym słowem po
stawił warunek: albo Nick ożeni się i w ciągu
dwunastu miesięcy spłodzi dziecko, albo nigdy
nie dowie się niczego więcej o przyrodnich bra
ciach.
Takie oto wyzwanie rzucił synowi Enrique.
Reszta nie miała znaczenia.
Nick nie wierzył wprawdzie w miłość, małżeń
stwo i szczęście rodzinne, ale dla spotkania z braćmi
gotów był zgodzić się na podane warunki. Ciekawi
ło go, czy pozostałe dzieci Enrique są do niego choć
trochę podobne; chciał czuć, że nie jest zupełnie
sam na świecie.
- Nie ma żadnego spadku - skłamał, wiedząc, że
nie może wyjawić matce prawdy. Po czym dodał
z krzywym uśmieszkiem: - Ojciec łaskawie poin
formował mnie o istnieniu rodziny, której poszuki
wałem w wieku osiemnastu lat. Trochę zbyt późno,
jak na mój gust.
TESTAMENT Z BRAZYLII 15
- Przyrodni bracia. - Matka miała nieprzenik
nioną minę. - Masz zamiar ich odszukać?
- Nie posiadam żadnych wskazówek. W przeci
wieństwie do mnie nie mieli pojęcia, kto jest ich
ojcem, więc nazwisko Ramirez nic im nie powie.
Ich tożsamość zostanie mi wyjawiona, gdy wyjaśnią
się sprawy spadkowe. Poczekam, a w międzyczasie,
jeśli pozwolisz, zajmę się pracą. — Otworzył przed
matką drzwi. - Dziękuję ci za wizytę. Cieszę się, że
podoba ci się twój naszyjnik.
- Czy nie czujesz się trochę rozczarowany,
Nick? - spytała z niepokojem.
Wzruszył ramionami.
- Kto niczego nie oczekuje, nie dozna rozczaro
wania.
- Och ty. - Powiodła palcem po jego policzku
i przeczesała mu czule czuprynę, a jej bursztynowe
oczy szukały szczeliny w jego cynicznej zbroi.
- Powinieneś walczyć, by Enrique uznał cię za syna.
Zawsze byłeś zbyt dumny i niezależny.
- Tak mnie wychowano. Do widzenia, mamo
- odparł chłodno.
Wyszła z niewątpliwym zamiarem oddania na
szyjnika do oszacowania. Z pewnością chciała znać
wartość, jaką przedstawiała dla Ramireza.
Nick skupił się na rozmyślaniu, jak osiągnąć cel,
nie płacąc za niego zbyt wiele. Nie ma żadnych
szans na samodzielne odnalezienie braci - nie zna
ich nazwisk, wieku, wyglądu. Jedyną gwarancją
16 EMMA DARCY
spotkania z nimi było spełnienie warunków Enrique
Ramireza.
Miał szczery zamiar poznać swoją prawdziwą
rodzinę, co oznaczało, że najpierw musi stawić czoło
małżeństwu i ojcostwu. Sztuka polegała na tym, żeby
stworzyć sytuację, w której będzie mógł dalej wygod
nie żyć. Nie chciał, żeby jego dziecko czuło się
niechciane bądź cierpiało na skutek rozwodu rodzi
ców. Musiał zbudować mu stabilne środowisko.
Wciąż wracał myślami do pewnej kobiety.
Tessa byłaby dobrą żoną i matką.
Był niemal pewien, że potrafiłby się z nią doga
dać i wypracować sensowne ramy prawne dla całego
przedsięwzięcia/Tess bardzo się różniła od kobiet,
które pragnęły go usidlić dla pieniędzy. Nic od niego
nie chciała, podobnie jak od żadnego mężczyzny.
Jednak mogłaby pragnąć dziecka.
Doskonale wiedziała, z jakiej rodziny pochodzi
Nick.
Tessa Steele pochodziła dokładnie z takiej samej
rodziny.
Ponadto nie miało dla niej znaczenia, że była
córką Briana Steele'a - miała własne życie i rozum,
tak jak Nick.
Oto ważkie pytanie: czy byłaby zainteresowana
papierowym małżeństwem z Nickiem, gdyby ofia
rował jej dziecko?
ROZDZIAŁ DRUGI
- W ogóle nie jest do ciebie podobny, Tess
- mruknął jej ojciec, przyglądając się jej dwumie
sięcznemu synkowi.
Chodziło mu o to, że dziecko nie jest podobne do
niego. Tess wiedziała, że jest ulubienicą ojca ze
względu na podobieństwo między nimi - ona także
miała rudawe włosy, jasną cerę i niebieskie oczy.
Być może była to całkowicie zrozumiała reakcja na
udaną próbę wmówienia mu, że jest ojcem dziecka
innego mężczyzny. Matka Nicka bardzo poważnie
wstrząsnęła jestestwem Briana Steele'a.
Zraniona duma kazała mu natychmiast ożenić się
z inną niezwykłą kobietą - piękną jasnowłosą aktor
ką Livvy Curtin. Nieudane małżeństwo przetrwało
ledwie dwa lata, ale jego owocem była córka, którą
po rozwodzie opiekował się głównie Brian. Livvy
cieszyła się, że może bez przeszkód podążać ścieżką
kariery.
Tess nigdy nie wątpiła, że ojciec ją kocha. Nawet
gdy ożenił się po raz trzeci i spłodził dwóch synów,
z których był nadzwyczaj dumny, zawsze przeja
wiał słabość do jedynej córki, co drażniło jego
trzecią żonę, wiecznie usiłującą przepędzić Tess do
18 EMMA DARCY
prawdziwej matki. Ta jednak wolała ignorować
rzeczywistość. Livvy nie miała zamiaru nawet od
grywać roli matki (nie wolno ci nazywać mnie
mamusią).
Nic dziwnego, że doświadczenia życiowe Tess
kazały jej - dla dobra synka - wybrać bardzo prostą
linię postępowania. Żadnych małżeństw, żadnych
rozwodów, zero jakichkolwiek dziwnych związków.
Synek miał wiedzieć, że jest kochany przez matkę
i żadne inne geny nie miały znaczenia. Urodziła to
dziecko, więc należało do niej. Tylko do niej.
- Ma kręcone włosy - pokazała Tess, chociaż
sama odziedziczyła loki po Livvy, a nie po ojcu.
Włosy Briana Steele'a były proste jak druty, już
nie rudawe, a posiwiałe. Niebieskie oczy natomiast
ani trochę nie spłowiały i nie straciły przenikliwego
wyrazu. Miał zamiar skutecznie przygwoździć ją
w kilku kwestiach, których jak na razie unikała.
Siedzieli na zalanym słońcem trawniku w posiad
łości rodu Steele'ów w Singleton. Położona na
uboczu, starannie chroniona rezydencja zapewniała
Tess pożądaną prywatność, teraz, gdy miała małe
dziecko. Ponieważ był to pierwszy wnuk Briana,
chętnie zgodził się, by przyjechała tam na kilka
miesięcy, a on sam wraz z żoną pomieszkiwał to
w Melbourne, to w Sydney.
- Czy zdradzisz mi wreszcie, kto jest jego oj
cem? - spytał Brian.
- A jakie to ma znaczenie, tato? - Uśmiechnęła
TESTAMENT Z BRAZYLII 19
się ciepło do leżącego w kołysce czarnowłosego
oseska. - Synek jest mój.
Dzięki Bogu oliwkowy odcień cery uchroni go
przed problemami związanymi z przebywaniem na
ostrym, australijskim słońcu. Nie będzie musiał zno
sić zwykłych ograniczeń. Jej matka powtarzała ciągle,
że Tess zbrzydnie, jeśli nie będzie nosiła kapelusza.
- Jak rozumiem, nie masz zamiaru wychodzić
za mąż za ojca dziecka? - zagadnął.
- On też tego nie chce. - Natychmiast pożało
wała swoich słów.
- Dlaczego? - spytał z urazą ojciec, jak gdyby
marzeniem każdego mężczyzny było małżeństwo
z jego córką.
W końcu była dziedziczką fortuny Steele'ów
i atrakcyjną młodą kobietą, kiedy tylko chciało jej
się stosownie podkreślić swoje naturalne atuty.
Potrząsnęła przecząco głową. Wolała sobie nie
wyobrażać, co by było, gdyby ojciec dowiedział się,
że zawdzięcza wnuka Nickowi Ramirezowi.
- Czy on w ogóle wie, że jest ojcem twojego
dziecka?
- Nie powiedziałam mu o tym. Nie wynikłoby
z tego nic dobrego.
- Czy on jest żonaty? - drążył ojciec.
- Nie. - Świdrowała go błękitnymi oczami. - To
była jednorazowa przygoda, z perspektywy czasu
duży błąd. Ale się stało. Wystarczy?
Z pewnością nie odpowiadało to Nickowi, sądząc
20 EMMA DARCY
z jego reakcji na fakt, że po mocno zakrapianej
imprezie wylądował w łóżku z córką Briana Steele'a.
- Czy nie obawiasz się jednak, że rozpozna
syna, kiedy cię z nim zobaczy? - nie dawał za
wygraną ojciec.
- To mało prawdopodobne. - Tess była przeko
nana, że spędzona z nią noc była dla Nicka zamknię
tym rozdziałem. - Nie mamy wspólnych znaj ornych.
Gdy stanie się powszechnie wiadome, że mam dziec
ko, nikt nie będzie znał dokładnej daty jego urodzin.
- Nie chcesz, żeby wiedział - domyślił się ojciec.
To wszystko jest szalenie skomplikowane, po
myślała. Pomijając już uwikłania rodzinne, nie na
leżała do tego typu kobiet, za którymi zazwyczaj
uganiał się Nick. Było jasne jak słońce, że myśl
o wplątaniu się w przypadkowe ojcostwo była mu
co najmniej nienawistna. A już zwłaszcza z nią,
córką Briana Steele'a!
Był zdeklarowanym wrogiem małżeństwa i total
nym cynikiem w kwestii długotrwałych związków
uczuciowych. A co do ojcostwa... Tess wzdrygnęła
się na myśl o jego spodziewanej reakcji. Można
przypuszczać, że gwałtowna niechęć byłaby jej
najłagodniejszą formą. Tess nie zamierzała narażać
ukochanego synka na tak traumatyczne przeżycia.
Zatem lepiej jest dla nich obojga, że Nick o ni
czym nie wiedział. Bowiem Nick Ramirez był owo
cem zakazanym. Nie przestawała go pragnąć, choć
wiedziała, że przebywanie obok niego zatruwa jej
TESTAMENT Z BRAZYLII 21
wszelki spokój i szczęście. Gdy nie dało się już dłużej
ukrywać ciąży, zaprzestała utrzymywania z nim
kontaktów zawodowych. Przypominało to przerwa
nie uzależnienia. Wiedziała, że gdyby oznajmiła mu
prawdę o dziecku, naraziłaby się na nieustanne męki.
- Sekrety, tajemnice - rzekł ojciec. -To niemal
pewny dramat w przyszłości. Nadejdzie czas, gdy
chłopiec będzie chciał poznać swego ojca. - Siwe,
krzaczaste brwi drżały mocno. - Co wówczas po
wiesz? Czy skłamiesz? Powiesz mu, że jego ojciec
nie żyje?
- Nie wiem, nie myślałam jeszcze o tym - od
parła.
- Lepiej zacznij myśleć, Tess - rzekł poważnym
tonem. - Dogadaj się z ojcem dziecka, bo twój syn
ma prawo wiedzieć, kto nim jest.
Patrzyła na niego, zastanawiając się, czy przywo
ła smutne wydarzenia z przeszłości. Dopiero niedaw
no Livvy opowiedziała jej o wszystkim, co tyczyło
Briana Steele'a i Nicka. Jako nowo poślubiona
wówczas żona dowiedziała się od wściekłego i roz
żalonego męża, że ta cholerna Miss Centrum Świata
Nadia Kilman-Steele-Manning nie zadała sobie tru
du, aby poinformować swojego nieślubnego syna,
że Brian Steele nie jest jego biologicznym ojcem.
- Tak jak kiedyś Nick Ramirez, prawda? - spy
tała z wahaniem.
Skrzywił się na to wspomnienie, po czym spytał
ostro:
22 EMMA DARCY
- Skąd o tym wiesz?
- Od Livvy.
- Z pewnością twoja matka zrobiła z tego wielki
dramat - prychnął ojciec.
- Uważała, że powinnam się o tym dowiedzieć,
bo łączą mnie z Nickiem interesy.
- Interesy - powtórzył pogardliwie ojciec.
-Zwykła wymówka, żeby sobie poplotkować. Nick
nosi nazwisko swojego ojca, a ty masz prawo do
mojego. On to szanuje.
- Ale wtedy... to był dla niego szok? - chciała
wiedzieć Tess.
- Jak diabli! - odparł ojciec. - Nie postąpiłem
z nim właściwie, czego zawsze żałowałem. Byłem
tak wściekły na Nadię, za to oszustwo, że wyłado
wałem się na nim. A on był przecież tylko małym
chłopcem, usiłującym walczyć o swoje prawa.
- Więc na swój sposób podziwiałeś go? - od
ważyła się zapytać.
- Nie cierpiałem go, bo stale przypominał mi
tego brazylijskiego fircyka - odparł chłodno ojciec.
- Jednak było mi wstyd, że tak brutalnie go potrak
towałem. Byłem wściekły na Nadię, że nie powie
działa mu o wszystkim sama - westchnął. - Miał
tylko siedem lat, ale próbował mnie przekonywać,
dopóki nie zburzyłem jego wiary we mnie jako ojca.
A wtedy chyba coś w nim pękło. - Brian potrząsnął
smutno głową. - Nie chciałbym tego dla mojego
wnuka, Tesso. Nie obchodzi mnie jego ojciec, ale za
TESTAMENT Z BRAZYLII 23
nic nie chcę krzywdy dziecka. Ono ma prawo wie
dzieć. Od samego początku.
Była to serdeczna ojcowska rada. Tess nigdy
nie zapomniała straszliwego zakłopotania Nicka
faktem, że spali razem, że starał się jak najszybciej
o tym zapomnieć. Toteż kiedy oboje ustalili, że
ulotna przygoda w żaden sposób nie wpłynie na
ich kontakty zawodowe, nigdy więcej o tym nie
wspominał.
Nick często korzystał z usług jej agencji, która
wyszukiwała mu aktorów do udziału w produkowa
nych przez niego spotach telewizyjnych. Podczas
dyskusji o interesach Tess, będąca w pierwszych
miesiącach ciąży, daremnie wyczekiwała na jaką
kolwiek pozazawodową oznakę zainteresowania
z jego strony.
Niedługo potem Nick wdał się w gorącą miłostkę
z kolejną top modelką, których pełno było w jego
życiu.
Gdy Livvy opowiedziała jej dawne dzieje, Tess
zdała sobie sprawę, że Nick Ramirez z pewnością
nie będzie dążył do bliskiego związku z córką
Briana Steele'a. Zapewne bawiło go korzystanie
z usług agencji, choć po kilku udanych interesach
nauczył się szanować jej fachowe opinie.
Wypracowali sobie nawet rodzaj platonicznej
przyjaźni, opartej na wzajemnym zrozumieniu.
A jednak zdarzył im się pamiętny wieczór, kiedy
to pod wpływem pewnej ilości alkoholu ulegli
24 EMMA DARCY
gwałtownej żądzy. Nick z pewnością nigdy więcej
na to nie pozwoli.
Zdrowy rozsądek nakazywał Tess zachowywać
się w równie powściągliwy sposób, gdy spotykali
się na gruncie zawodowym.
Teraz jednak zrozumiała, że ojciec ma rację.
Uczucia jej i Nicka nie miały tu nic do rzeczy.
Nie było winą dziecka, że stało się konsekwencją
pewnej przypadkowej sytuacji. Spłodzili syna,
który miał prawo znać biologicznych rodziców.
Będzie musiała powiedzieć Nickowi o wszystkim,
ale dopiero wtedy, gdy rana w duszy nieco się
zabliźni.
Nagle zabrzmiała zabawna melodyjka jej telefo
nu komórkowego.
Uśmiechnęła się przepraszająco do ojca i wstała,
aby się nieco oddalić.
- Popilnuj Zacka, dobrze?
Skinął głową, mrucząc:
- Nie wiem, skąd wzięłaś to dziwaczne imię.
Założę się, że to pomysł twojej matki.
Chciał jej dać do zrozumienia, że wie o zaintere
sowaniu mediów wczorajszym przyjazdem Livvy
do Sydney i zgaduje, że to właśnie ona dzwoni. Była
żona zasłużyła sobie na jego niechęć, związawszy
się niedawno z jakimś chłoptasiem, znacznie od
siebie młodszym.
Tess również pomyślała, że dzwoni matka, toteż
wolała się oddalić, żeby nie wysłuchiwać kąśliwych
TESTAMENT Z BRAZYLII 25
komentarzy ojca. Wcisnęła klawisz odbioru i się
przedstawiła.
- Tess, tu Nick. Nick Ramirez.
Na moment zaniemówiła i znieruchomiała. Zde
cydowanie wolała, żeby nikt nie słyszał także i tej
rozmowy.
- Gdzie teraz jesteś? - spytał niecierpliwie.
Patrzę na boisko do gry w poło, gdzie spotkali się
kiedyś nasi ojcowie, czego wynikiem jest nasza
obecna głupia sytuacja, chciała powiedzieć. Za
miast tego wzięła głęboki oddech i odparła moż
liwie spokojnym tonem:
- A o co chodzi, Nick?
Niewątpliwie o sprawy zawodowe.
- Nic takiego, po prostu chcę się z tobą spotkać
- powiedział już spokojniej.
- Po co?
Cisza.
Ciało Tess przeszyło nagłe ukłucie lęku. Czyżby
Nick dowiedział się o dziecku?
- Czy możemy zjeść razem lunch? - nalegał.
- Wiem, że już wróciłaś, słyszałem, że Livvy tu
jest.
, - Nie ma mnie w Sydney, Nick.
- Czy nie mówiłaś mi, że masz zamiar współ
pracować z matką przy kręceniu jej pierwszego
filmu? I dlatego przez ostatnie pół roku moimi
sprawami zajmowała się twoja asystentka?
- Tak. - Tess poczuła nagły skurcz żołądka.
26 EMMA DARCY
Jakże łatwo mógłby obnażyć jej kłamstwa, gdyby
tylko chciał!
- Livvy wróciła wczoraj z Los Angeles, a skoro
odbierasz mój telefon, ty też musisz być z powrotem
w Australii. Gdzie jesteś? - drążył.
- U ojca w Singleton.
Co za ulga, Nick nie pokaże się tu za skarby
świata, to jedno jest przynajmniej pewne.
Westchnął rozczarowany.
- Tess, muszę się z tobą jak najszybciej zobaczyć.
Poczuła się zaalarmowana.
- Ale o co chodzi, Nick?
Zignorował jej pytanie i spytał o premierę Prze
budzenia, na której, jak się spodziewał, będzie mu
siała się pojawić w przyszły czwartek.
- Pamiętam, że robiłaś casting do tego filmu.
- Był wyraźnie zadowolony, bo wiedział, że raczej
nie uda się jej z tego wykręcić. - Jeśli nie masz
jeszcze eskorty, będę zaszczycony, mogąc pojawić
się u twego boku. Okay?
Tess nie zdołała ukryć zaskoczenia.
- Ale dlaczego? - wyjąkała.
- A dlaczego nie? - odparował. - Czy masz może
kogoś, komu moja obecność byłaby nie w smak?
Z tonu jego głosu wywnioskowała, że i tak nie
pokrzyżowałoby mu to planów. I zanim pomyślała,
wypaliła:
- A czy jakaś kobieta nie będzie miała ci za złe,
że pokazujesz się ze mną w świetle reflektorów?
TESTAMENT Z BRAZYLII 27
- To bez znaczenia - odparł krótko.
- Nie sugerujesz chyba, że nie jesteś teraz z ni
kim związany?
- Do czwartku zdołam przeciąć te więzi.
Kobiety pojawiały się wprawdzie i znikały z ży
cia Nicka dość często, ale decyzja pozbycia się
obecnej partnerki z powodu ich czwartkowej randki
brzmiała dość radykalnie. Czyżby oczyszczał pole,
aby zmierzyć się z faktem ojcostwa?
Skąd jednak dowiedział się o dziecku, skoro wyje
chała z Sydney, zanim jej ciąża zaczęła być widoczna?
Wzięła głęboki oddech i zapytała:
- Dlaczego chcesz się ze mną widzieć, Nick?
-. Powiem ci, jak się zobaczymy. Gdzie i kiedy
mam po ciebie przyjechać?
Arogancko zakładał, że nie była z nikim umówio
na. Z drugiej strony nadarzała się znakomita okazja,
aby dla dobra synka znowu się do niego zbliżyć, jeśli
sytuacja okaże się sprzyjająca. Tak czy owak, Tess na
razie nie miała zamiaru mówić Nickowi o dziecku.
- Zatrzymam się w hotelu Regent - oznajmiła.
- Po premierze odbędzie się tam przyjęcie. Nie
wiem, o której ruszają limuzyny.
- Spotkajmy się w holu o szóstej na drinku.
Świetnie, zobaczą się w miejscu publicznym.
- Dobrze - zgodziła się.
- Dzięki, Tess.
Poczuła się zaintrygowana. Co też może od niej
chcieć Nick Ramirez?
28 EMMA DARCY
- Brakowało mi ciebie przez te pół roku - dodał.
Wyobraziła sobie jego lekko kpiący uśmiech, jakim
zawsze okraszał wyrażane uczucia. - Bardzo się
cieszę na nasze spotkanie.
Klik. Koniec połączenia.
Tess stała jak wrośnięta w ziemię.
Wykluczone, żeby jego telefon miał związek
z ich dzieckiem, myślała gorączkowo. Nick wyraź
nie uwierzył w jej historyjkę o wyjeździe z Livvy
do Los Angeles. Powiedział przecież, że mu jej
brakowało. To doprawdy bardzo ciekawe. Przecież
w kontekście zdecydowanej niechęci Ramireza do
bliższych relacji z nią, nie miało to za grosz sensu.
Nic nie miało sensu.
Jeszcze nawet nie zerwał ze swoją obecną dziew
czyną.
Przyszło jej do głowy tylko jedno sensowne
wyjaśnienie jego zachowania. Nick Ramirez musiał
chcieć od niej czegoś tak bardzo ważnego, że aby to
dostać, złamał swoje żelazne zasady.
W tym sensie jego nieoczekiwany telefon był
wręcz ekscytujący. Wziąwszy pod uwagę wszystkie
te elementy, Tess stwierdziła, że absolutnie nie ma
się czego obawiać. Przeciwnie, bardzo możliwe, że
wiele na tym zyska.
Emma Darcy Testament z Brazylii
ROZDZIAŁ PIERWSZY Paczka przyszła z Brazylii. Dostarczona przez kuriera, który otrzymał ścisłe instrukcje, mówiące, że Nick Ramirez musi osobiście podpisać jej odbiór. Nick odprowadził wzrokiem mężczyznę, opusz czającego jego gabinet. Nie miał najmniejszej ochoty spojrzeć na leżącą na biurku paczkę ani jej otworzyć. Nadawcą był jego biologiczny ojciec, który nie za służył sobie na przywilej uczestniczenia w życiu syna, a cóż dopiero wdzierania się w nie w tak obcesowy sposób. Te drzwi zamknęły się szesnaście lat temu. Nie, wcześniej. Dużo wcześniej. Nick miał teraz trzydzieści cztery lata, a doj mujące poczucie odrzucenia zaczęło mu dokuczać już wtedy, gdy miał siedem lat. Wspomnienie zagu bionego chłopca, jakim był wówczas, poderwało go z fotela, byle dalej od przeklętej paczki. Próbował wtedy znaleźć swoje miejsce w świecie dorosłych i z bólem przekonał się, że nigdzie nie pasuje. Wobec tego nauczył się chadzać własnymi dro gami. Jedna z nich doprowadziła go do tego gabinetu, centrum dowodzenia wielkiej agencji reklamowej, która zajmowała dwa piętra nowoczesnego budynku
6 EMMA DARCY z widokiem na port w Sydney. Była to jego własna firma. Sam ją stworzył i zbudował jej pozycję na rynku. Podziwiając z okna gmach opery i widoczny za nim łuk mostu, myślał, że przecież każdy wie, że seks świetnie się sprzedaje. A jeszcze lepiej seks i splendor. Nick wiedział jednak o tym doskonale i potrafił opakować te produkty lepiej niż inni. Styl, w jakim prowadził swoje kampanie reklamowe, uczynił z niego bardzo zamożnego człowieka, który mógł sobie pozwolić na widok za milion dolarów zarówno w biurze, jak i w luksusowym apartamen cie w Woolloomooloo. Był samowystarczalnym człowiekiem sukcesu, który nie potrzebował niczego od swoich ojców - bogatych, władczych mężczyzn, jacy zwykle krę cili się koło jego matki. Gdy był nastolatkiem, obsypywali go pieniędz mi, chcąc się jej przypodobać. Wykorzystał je do realizacji swoich celów i ambicji. Zasłużył na nie, bo przecież schodził im z drogi. Od tego czasu niczego od nich nie chciał i nie potrzebował. Zwłaszcza od Enrique Ramireza. Brazylijczyk miał dwie szanse, by stać się dla Nicka kimś blis kim. Pierwszej ani myślał wykorzystać, a drugą zaprzepaścił, gdy osiemnastoletni Nick pojawił się w Rio de Janeiro, chcąc poznać swego ojca. Spotkał się z gniewną odprawą.
TESTAMENT Z BRAZYLII 7 - Czego ty ode mnie chcesz? Czy wyobrażasz sobie, że coś dostaniesz?! - krzyczał Ramirez. Pogarda arystokratycznego Brazylijczyka do tknęła Nicka tak bardzo, że odpowiedział zimno: - Chciałem cię tylko poznać. I z pewnością chętnie przyjmę twoje nazwisko. Widzę, że bez wątpienia należy do mnie. Podobieństwo obu mężczyzn było niezaprzecza lne - te same gęste czarne włosy, oliwkowa cera, głęboko osadzone zielone oczy, ocienione gęstymi rzęsami, kształtny nos, wysokie kości policzkowe, kwadratowy zarys szczęki, zmysłowe usta, mus kularne ciało. Tak, był synem swojego ojca, bez dwóch zdań. Po powrocie do Australii Nick wystąpił o prawną zmianę nazwiska na Ramirez i z pewnością nie było to żadne nadużycie. I oto przychodzi do niego paczka z Brazylii. Cokolwiek miałaby zawierać, poczuł rodzący się bunt, że Enrique może jednak mieć jakiś wpływ na jego życie. Nagle zadzwonił telefon. - Pani Condor życzy sobie z panem mówić - oznajmiła asystentka. Jego matka. To już drugie niemiłe zaskoczenie tego ranka. - Połącz ją - polecił Nick. - Kochanie, zdarzyło się coś niezwykłego! Musi my natychmiast porozmawiać! - wykrzyknęła ma tka.
8 EMMA DARCY - Właśnie rozmawiamy - oznajmił chłodno. - Chodzi mi o spotkanie! Jadę teraz do miasta, czy mogę wpaść do ciebie? Dostałam paczkę z Bra zylii! - Ja też - wycedził. Sapnęła zaskoczona. - Chciałam powiedzieć ci o tym jakoś delikat nie. Co za strata, przedwczesna śmierć. A tak świet nie się trzymał! Nick poczuł w sercu ukłucie bólu. Jego ojciec nie żyje. Odszedł. Spojrzał na leżącą na biurku paczkę - ostatni kontakt z człowiekiem, którego już nigdy nie pozna bliżej. - Podarował mi wspaniały szmaragdowy na szyjnik - mówiła dalej. Z zadowoleniem w głosie zaczęła mu szczegóło wo opisywać biżuterię. Matka uwielbiała piękne przedmioty. Niewątpliwie to ona nauczyła Nicka, na czym polega wartość seksu i splendoru. Każdy z mężczyzn, z którym dzieliła łoże - mąż czy kochanek - płacił nad wyraz hojnie za ten przywilej. Obecnie miała piątego męża, ale Nick nie wątpił, że gdyby na horyzoncie pojawił się jakiś super- bogaty mężczyzna, nie odpuściłaby mu. A jednak nie wyszła za mąż za Enrique Ramireza. Być może nie miała ochoty wynosić się na stałe do dalekiego kraju tylko dlatego, że sławny gracz w polo był jurorem w konkursie Miss Świata w Rio
TESTAMENT Z BRAZYLII 9 de Janeiro akurat wtedy, gdy Nadia Kilman zdobyła ów tytuł. Nie miała też zamiaru zajść z nim w ciążę, zwłaszcza planując małżeństwo z Brianem Stee- le'em, dziedzicem fortuny rodu bajecznie bogatych właścicieli kopalń. Bez trudu przekonała narzeczo nego, że jest ojcem dziecka, które nosiła w swym łonie. Z powodu małżeństwa musiała zrezygnować z pełnienia obowiązków Miss Świata, lecz bynaj mniej nie przestała zachowywać się jak królowa. Nick zastanawiał się, czy pozostałby synem Bria na Steele'a, gdyby matka nie została przyłapana na kłamstwie. Po rozwodzie wciąż uważał Briana za swojego ojca i dziwił się, dlaczego kontakt z nim się urwał. - To nie moja wina, że już jej nie kochasz - przekonywał żarliwie. - Jestem twoim synem. - Nieprawda. - Nie możesz wziąć rozwodu z dzieckiem! Na wet jeśli masz inną rodzinę. - Nie jestem twoim ojcem! Na Boga, chłopcze, spójrz w lustro. Nie ma między nami ani śladu podobieństwa! - krzyknął wreszcie Brian. Nick w pierwszej chwili nie uwierzył. To praw da, że nie miał rudawych włosów, jasnej cery i nie bieskich oczu, ale uznał, że jest po prostu bardziej podobny do matki. - Nie chcesz mnie, tak? - zapytał z rozpaczą. - Dlaczego miałbym uważać za syna dziecko
10 EMMA DARCY . innego faceta? Twój ojciec nazywa się Enrique Ramirez i mieszka w Brazylii. Wątpię, by zechciał przyjść do twojej szkoły na wywiadówkę, ale mo żesz poprosić matkę, żeby cię z nim skontaktowała. Siedmioletni Nick pobiegł do matki. - Kochanie, tak mi przykro, Brian rzeczywiście nie jest twoim ojcem. Ale masz wspaniałego oj czyma w Harrym, który jest przecież znacznie mil szy - pocieszyła go. - Chcę wiedzieć, kto jest moim prawdziwym ojcem - upierał się nieszczęśliwy malec. - Czy on o mnie wie? - Niestety - westchnęła. - Przyjechał kiedyś do Australii grać w polo, a twój dziadek - choć tak naprawdę nie jest twoim dziadkiem, rozumiesz - za prosił go do swojej posiadłości, gdzie ma prywatne boisko. Sądziłam, że Enrique okaże się dyskretny i będzie udawał, że mnie nie zna. Lecz gdy cię zobaczył... - Rozpoznał mnie jako swojego syna? - No cóż, jesteście tak podobni... Musiałam wy-. znać wszystko, a on to oczywiście wykorzystał - wyjąkała. Ryzykując skandal i cierpienie dziecka. Gdy Nick oznajmił to Ramirezowi, ojciec nie okazał żadnego poczucia winy. - Twoja matka mogła mi odmówić - rzekł, wzruszając ramionami. - Nigdy nie spałem z kobie tą, która tego nie chciała. Wybór należał do niej.
TESTAMENT Z BRAZYLII 11 - A więc moje życie cię nie obchodziło - rzucił z goryczą Nick. Enrique niecierpliwie strzelił palcami. - To ja dałem ci życie. Postaraj się znaleźć w nim przyjemność. Grzebanie w przeszłości nic nie da ani tobie, ani mnie. Rada była dobra i Nick w pełni z niej skorzystał. Dlatego nie miał najmniejszej ochoty otwierać pacz ki z Brazylii. - Co przysłał ci ojciec? - zapytała słodkim gło sem Nadia, nie mogąc dłużej ukryć ciekawości. - Napisał mi, że naszyjnik jest dowodem wdzięcz ności za urodzenie mu tak niezwykłego syna. Jes tem pewna, że tobie ofiarował coś znacznie cenniej szego. - Jeszcze nie otworzyłem swojej paczki. - Więc zrób to, Nick. Nie mogę się już do czekać. Twój ojciec był bajecznie bogaty. Nick widział to bogactwo podczas jedynej wizy ty w arystokratycznym domu ojca, pełnym cennych przedmiotów, przekazywanych z pokolenia na po kolenie, lecz wcale go nie pragnął. - Będę u ciebie za kwadrans - oznajmiła matka. - Pokażesz mi wszystko. Czyż to nie cudowne, że pamiętał o tobie? Jak zwykle wylazła z niej totalna egoistka. - Nie, to nie jest cudowne - wycedził Nick - a przeciwnie, obraźliwe. Ojciec czekał aż do chwili śmierci, zanim w ogóle przyznał się do mnie.
12 EMMA DARCY - Och, daj spokój, co było, minęło. Trzeba jak najlepiej wykorzystywać to, co się ma - powiedzia ła sentencjonalnie. Żelazna zasada działania Nadii Kilman-Steele- -Manning-Lloyd-Hardwick-Condor. - Masz rację, mamo. Czekam na ciebie i twój naszyjnik - odparł Nick z rezygnacją. Matka założy go przy pierwszej nadarzającej się okazji. Była połowa listopada, nie będzie więc mu siała długo czekać. Sezon przyjęć i wizyt zbliżał się wielkimi krokami. Nick odłożył słuchawkę i jeszcze raz spojrzał na paczkę. Miał ochotę zwyczajnie wyrzucić ją do kosza, a zarazem był ciekaw, co też zawiera. Naj lepiej znać ostatnie słowo, pomyślał cynicznie. Łat wiej będzie zapomnieć: W paczce znalazł dwa listy. Jak można było przewidzieć, jeden był od ad wokata, który zarządzał spadkiem po Enrique Ra- mirezie. Drugi został ręcznie zaadresowany do Ni cka. Okazało się, że stary Ramirez wiedział o życiu syna niemal wszystko. Ostatnie zdanie listu przy prawiło Nicka o zawrót głowy. W drzwiach do gabinetu stanęła jego matka. Nawet w wieku pięćdziesięciu pięciu lat - przy czym wyglądała najwyżej na trzydzieści pięć - była niezwykłą pięknością o kuszącym, seksownym ciele. Za każdym razem, kiedy Miss Świata pojawiała
TESTAMENT Z BRAZYLII 13 się publicznie, oczy wszystkich skierowane były na nią, a reszta obecnych przestawała nagle istnieć. Gęste, błyszczące włosy falowały niczym stru mień ciemnobrązowego jedwabiu. Wielkie burszty nowe oczy miały własności hipnotyczne. Gdy spog lądała na jakiegoś mężczyznę, odnosił on wrażenie, że cały się w nich zanurza. Kształt jej nosa był wręcz doskonały, a pełne, zmysłowe usta czarowały wdziękiem, podobnie jak lśniące, drobne, śnieżno białe zęby. Olśniewające piękno tej kobiety znakomicie podkreślały równie olśniewające, najmodniejsze stroje i wspaniała biżuteria. Dziś nosiła na sobie czerń i biel, przełamane stosowną nutą czerwieni. Od progu wyciągnęła ręce do syna. Z cynizmem rzucił słowa, które powinny nieco ostudzić jej bez brzeżną próżność: - Nie sądzę, żebyś była jedyną kobietą, która otrzymała dziś rano naszyjnik od Enrique Ramireza. Mimo wielu kuracji botoksem udało jej się zmar szczyć brwi. - Co masz na myśli? - Gdy jeździł po całym świecie, grając w polo, nie żałował nasienia. Mam przyrodniego brata w Ang lii i drugiego W USA; obaj wywarli na nim równie wielkie wrażenie, jak ja, chociaż wszyscy trzej jesteśmy bękartami. A to oznacza, że bez wątpienia przesłał dziś dowody wdzięczności także ich ma tkom.
14 EMMA DARCY Matka Nicka wzruszyła ramionami. - To fakt, trudno było mu się oprzeć. Ale to niedobrze dla ciebie, Nick. Zapewne podzielił spa dek na trzy części - zauważyła trzeźwo. Spadek nie miał najmniejszego znaczenia. Nick najbardziej pragnął spotkać swoich braci. W tym celu musiał spełnić zwariowaną fantazję zmarłego ojca, który za pośrednictwem nieślub nego syna zapragnął przeżyć zupełnie inne życie, wypełnione prawdziwą miłością, oddaniem, wier nością i urokami ojcostwa. Jednym słowem po stawił warunek: albo Nick ożeni się i w ciągu dwunastu miesięcy spłodzi dziecko, albo nigdy nie dowie się niczego więcej o przyrodnich bra ciach. Takie oto wyzwanie rzucił synowi Enrique. Reszta nie miała znaczenia. Nick nie wierzył wprawdzie w miłość, małżeń stwo i szczęście rodzinne, ale dla spotkania z braćmi gotów był zgodzić się na podane warunki. Ciekawi ło go, czy pozostałe dzieci Enrique są do niego choć trochę podobne; chciał czuć, że nie jest zupełnie sam na świecie. - Nie ma żadnego spadku - skłamał, wiedząc, że nie może wyjawić matce prawdy. Po czym dodał z krzywym uśmieszkiem: - Ojciec łaskawie poin formował mnie o istnieniu rodziny, której poszuki wałem w wieku osiemnastu lat. Trochę zbyt późno, jak na mój gust.
TESTAMENT Z BRAZYLII 15 - Przyrodni bracia. - Matka miała nieprzenik nioną minę. - Masz zamiar ich odszukać? - Nie posiadam żadnych wskazówek. W przeci wieństwie do mnie nie mieli pojęcia, kto jest ich ojcem, więc nazwisko Ramirez nic im nie powie. Ich tożsamość zostanie mi wyjawiona, gdy wyjaśnią się sprawy spadkowe. Poczekam, a w międzyczasie, jeśli pozwolisz, zajmę się pracą. — Otworzył przed matką drzwi. - Dziękuję ci za wizytę. Cieszę się, że podoba ci się twój naszyjnik. - Czy nie czujesz się trochę rozczarowany, Nick? - spytała z niepokojem. Wzruszył ramionami. - Kto niczego nie oczekuje, nie dozna rozczaro wania. - Och ty. - Powiodła palcem po jego policzku i przeczesała mu czule czuprynę, a jej bursztynowe oczy szukały szczeliny w jego cynicznej zbroi. - Powinieneś walczyć, by Enrique uznał cię za syna. Zawsze byłeś zbyt dumny i niezależny. - Tak mnie wychowano. Do widzenia, mamo - odparł chłodno. Wyszła z niewątpliwym zamiarem oddania na szyjnika do oszacowania. Z pewnością chciała znać wartość, jaką przedstawiała dla Ramireza. Nick skupił się na rozmyślaniu, jak osiągnąć cel, nie płacąc za niego zbyt wiele. Nie ma żadnych szans na samodzielne odnalezienie braci - nie zna ich nazwisk, wieku, wyglądu. Jedyną gwarancją
16 EMMA DARCY spotkania z nimi było spełnienie warunków Enrique Ramireza. Miał szczery zamiar poznać swoją prawdziwą rodzinę, co oznaczało, że najpierw musi stawić czoło małżeństwu i ojcostwu. Sztuka polegała na tym, żeby stworzyć sytuację, w której będzie mógł dalej wygod nie żyć. Nie chciał, żeby jego dziecko czuło się niechciane bądź cierpiało na skutek rozwodu rodzi ców. Musiał zbudować mu stabilne środowisko. Wciąż wracał myślami do pewnej kobiety. Tessa byłaby dobrą żoną i matką. Był niemal pewien, że potrafiłby się z nią doga dać i wypracować sensowne ramy prawne dla całego przedsięwzięcia/Tess bardzo się różniła od kobiet, które pragnęły go usidlić dla pieniędzy. Nic od niego nie chciała, podobnie jak od żadnego mężczyzny. Jednak mogłaby pragnąć dziecka. Doskonale wiedziała, z jakiej rodziny pochodzi Nick. Tessa Steele pochodziła dokładnie z takiej samej rodziny. Ponadto nie miało dla niej znaczenia, że była córką Briana Steele'a - miała własne życie i rozum, tak jak Nick. Oto ważkie pytanie: czy byłaby zainteresowana papierowym małżeństwem z Nickiem, gdyby ofia rował jej dziecko?
ROZDZIAŁ DRUGI - W ogóle nie jest do ciebie podobny, Tess - mruknął jej ojciec, przyglądając się jej dwumie sięcznemu synkowi. Chodziło mu o to, że dziecko nie jest podobne do niego. Tess wiedziała, że jest ulubienicą ojca ze względu na podobieństwo między nimi - ona także miała rudawe włosy, jasną cerę i niebieskie oczy. Być może była to całkowicie zrozumiała reakcja na udaną próbę wmówienia mu, że jest ojcem dziecka innego mężczyzny. Matka Nicka bardzo poważnie wstrząsnęła jestestwem Briana Steele'a. Zraniona duma kazała mu natychmiast ożenić się z inną niezwykłą kobietą - piękną jasnowłosą aktor ką Livvy Curtin. Nieudane małżeństwo przetrwało ledwie dwa lata, ale jego owocem była córka, którą po rozwodzie opiekował się głównie Brian. Livvy cieszyła się, że może bez przeszkód podążać ścieżką kariery. Tess nigdy nie wątpiła, że ojciec ją kocha. Nawet gdy ożenił się po raz trzeci i spłodził dwóch synów, z których był nadzwyczaj dumny, zawsze przeja wiał słabość do jedynej córki, co drażniło jego trzecią żonę, wiecznie usiłującą przepędzić Tess do
18 EMMA DARCY prawdziwej matki. Ta jednak wolała ignorować rzeczywistość. Livvy nie miała zamiaru nawet od grywać roli matki (nie wolno ci nazywać mnie mamusią). Nic dziwnego, że doświadczenia życiowe Tess kazały jej - dla dobra synka - wybrać bardzo prostą linię postępowania. Żadnych małżeństw, żadnych rozwodów, zero jakichkolwiek dziwnych związków. Synek miał wiedzieć, że jest kochany przez matkę i żadne inne geny nie miały znaczenia. Urodziła to dziecko, więc należało do niej. Tylko do niej. - Ma kręcone włosy - pokazała Tess, chociaż sama odziedziczyła loki po Livvy, a nie po ojcu. Włosy Briana Steele'a były proste jak druty, już nie rudawe, a posiwiałe. Niebieskie oczy natomiast ani trochę nie spłowiały i nie straciły przenikliwego wyrazu. Miał zamiar skutecznie przygwoździć ją w kilku kwestiach, których jak na razie unikała. Siedzieli na zalanym słońcem trawniku w posiad łości rodu Steele'ów w Singleton. Położona na uboczu, starannie chroniona rezydencja zapewniała Tess pożądaną prywatność, teraz, gdy miała małe dziecko. Ponieważ był to pierwszy wnuk Briana, chętnie zgodził się, by przyjechała tam na kilka miesięcy, a on sam wraz z żoną pomieszkiwał to w Melbourne, to w Sydney. - Czy zdradzisz mi wreszcie, kto jest jego oj cem? - spytał Brian. - A jakie to ma znaczenie, tato? - Uśmiechnęła
TESTAMENT Z BRAZYLII 19 się ciepło do leżącego w kołysce czarnowłosego oseska. - Synek jest mój. Dzięki Bogu oliwkowy odcień cery uchroni go przed problemami związanymi z przebywaniem na ostrym, australijskim słońcu. Nie będzie musiał zno sić zwykłych ograniczeń. Jej matka powtarzała ciągle, że Tess zbrzydnie, jeśli nie będzie nosiła kapelusza. - Jak rozumiem, nie masz zamiaru wychodzić za mąż za ojca dziecka? - zagadnął. - On też tego nie chce. - Natychmiast pożało wała swoich słów. - Dlaczego? - spytał z urazą ojciec, jak gdyby marzeniem każdego mężczyzny było małżeństwo z jego córką. W końcu była dziedziczką fortuny Steele'ów i atrakcyjną młodą kobietą, kiedy tylko chciało jej się stosownie podkreślić swoje naturalne atuty. Potrząsnęła przecząco głową. Wolała sobie nie wyobrażać, co by było, gdyby ojciec dowiedział się, że zawdzięcza wnuka Nickowi Ramirezowi. - Czy on w ogóle wie, że jest ojcem twojego dziecka? - Nie powiedziałam mu o tym. Nie wynikłoby z tego nic dobrego. - Czy on jest żonaty? - drążył ojciec. - Nie. - Świdrowała go błękitnymi oczami. - To była jednorazowa przygoda, z perspektywy czasu duży błąd. Ale się stało. Wystarczy? Z pewnością nie odpowiadało to Nickowi, sądząc
20 EMMA DARCY z jego reakcji na fakt, że po mocno zakrapianej imprezie wylądował w łóżku z córką Briana Steele'a. - Czy nie obawiasz się jednak, że rozpozna syna, kiedy cię z nim zobaczy? - nie dawał za wygraną ojciec. - To mało prawdopodobne. - Tess była przeko nana, że spędzona z nią noc była dla Nicka zamknię tym rozdziałem. - Nie mamy wspólnych znaj ornych. Gdy stanie się powszechnie wiadome, że mam dziec ko, nikt nie będzie znał dokładnej daty jego urodzin. - Nie chcesz, żeby wiedział - domyślił się ojciec. To wszystko jest szalenie skomplikowane, po myślała. Pomijając już uwikłania rodzinne, nie na leżała do tego typu kobiet, za którymi zazwyczaj uganiał się Nick. Było jasne jak słońce, że myśl o wplątaniu się w przypadkowe ojcostwo była mu co najmniej nienawistna. A już zwłaszcza z nią, córką Briana Steele'a! Był zdeklarowanym wrogiem małżeństwa i total nym cynikiem w kwestii długotrwałych związków uczuciowych. A co do ojcostwa... Tess wzdrygnęła się na myśl o jego spodziewanej reakcji. Można przypuszczać, że gwałtowna niechęć byłaby jej najłagodniejszą formą. Tess nie zamierzała narażać ukochanego synka na tak traumatyczne przeżycia. Zatem lepiej jest dla nich obojga, że Nick o ni czym nie wiedział. Bowiem Nick Ramirez był owo cem zakazanym. Nie przestawała go pragnąć, choć wiedziała, że przebywanie obok niego zatruwa jej
TESTAMENT Z BRAZYLII 21 wszelki spokój i szczęście. Gdy nie dało się już dłużej ukrywać ciąży, zaprzestała utrzymywania z nim kontaktów zawodowych. Przypominało to przerwa nie uzależnienia. Wiedziała, że gdyby oznajmiła mu prawdę o dziecku, naraziłaby się na nieustanne męki. - Sekrety, tajemnice - rzekł ojciec. -To niemal pewny dramat w przyszłości. Nadejdzie czas, gdy chłopiec będzie chciał poznać swego ojca. - Siwe, krzaczaste brwi drżały mocno. - Co wówczas po wiesz? Czy skłamiesz? Powiesz mu, że jego ojciec nie żyje? - Nie wiem, nie myślałam jeszcze o tym - od parła. - Lepiej zacznij myśleć, Tess - rzekł poważnym tonem. - Dogadaj się z ojcem dziecka, bo twój syn ma prawo wiedzieć, kto nim jest. Patrzyła na niego, zastanawiając się, czy przywo ła smutne wydarzenia z przeszłości. Dopiero niedaw no Livvy opowiedziała jej o wszystkim, co tyczyło Briana Steele'a i Nicka. Jako nowo poślubiona wówczas żona dowiedziała się od wściekłego i roz żalonego męża, że ta cholerna Miss Centrum Świata Nadia Kilman-Steele-Manning nie zadała sobie tru du, aby poinformować swojego nieślubnego syna, że Brian Steele nie jest jego biologicznym ojcem. - Tak jak kiedyś Nick Ramirez, prawda? - spy tała z wahaniem. Skrzywił się na to wspomnienie, po czym spytał ostro:
22 EMMA DARCY - Skąd o tym wiesz? - Od Livvy. - Z pewnością twoja matka zrobiła z tego wielki dramat - prychnął ojciec. - Uważała, że powinnam się o tym dowiedzieć, bo łączą mnie z Nickiem interesy. - Interesy - powtórzył pogardliwie ojciec. -Zwykła wymówka, żeby sobie poplotkować. Nick nosi nazwisko swojego ojca, a ty masz prawo do mojego. On to szanuje. - Ale wtedy... to był dla niego szok? - chciała wiedzieć Tess. - Jak diabli! - odparł ojciec. - Nie postąpiłem z nim właściwie, czego zawsze żałowałem. Byłem tak wściekły na Nadię, za to oszustwo, że wyłado wałem się na nim. A on był przecież tylko małym chłopcem, usiłującym walczyć o swoje prawa. - Więc na swój sposób podziwiałeś go? - od ważyła się zapytać. - Nie cierpiałem go, bo stale przypominał mi tego brazylijskiego fircyka - odparł chłodno ojciec. - Jednak było mi wstyd, że tak brutalnie go potrak towałem. Byłem wściekły na Nadię, że nie powie działa mu o wszystkim sama - westchnął. - Miał tylko siedem lat, ale próbował mnie przekonywać, dopóki nie zburzyłem jego wiary we mnie jako ojca. A wtedy chyba coś w nim pękło. - Brian potrząsnął smutno głową. - Nie chciałbym tego dla mojego wnuka, Tesso. Nie obchodzi mnie jego ojciec, ale za
TESTAMENT Z BRAZYLII 23 nic nie chcę krzywdy dziecka. Ono ma prawo wie dzieć. Od samego początku. Była to serdeczna ojcowska rada. Tess nigdy nie zapomniała straszliwego zakłopotania Nicka faktem, że spali razem, że starał się jak najszybciej o tym zapomnieć. Toteż kiedy oboje ustalili, że ulotna przygoda w żaden sposób nie wpłynie na ich kontakty zawodowe, nigdy więcej o tym nie wspominał. Nick często korzystał z usług jej agencji, która wyszukiwała mu aktorów do udziału w produkowa nych przez niego spotach telewizyjnych. Podczas dyskusji o interesach Tess, będąca w pierwszych miesiącach ciąży, daremnie wyczekiwała na jaką kolwiek pozazawodową oznakę zainteresowania z jego strony. Niedługo potem Nick wdał się w gorącą miłostkę z kolejną top modelką, których pełno było w jego życiu. Gdy Livvy opowiedziała jej dawne dzieje, Tess zdała sobie sprawę, że Nick Ramirez z pewnością nie będzie dążył do bliskiego związku z córką Briana Steele'a. Zapewne bawiło go korzystanie z usług agencji, choć po kilku udanych interesach nauczył się szanować jej fachowe opinie. Wypracowali sobie nawet rodzaj platonicznej przyjaźni, opartej na wzajemnym zrozumieniu. A jednak zdarzył im się pamiętny wieczór, kiedy to pod wpływem pewnej ilości alkoholu ulegli
24 EMMA DARCY gwałtownej żądzy. Nick z pewnością nigdy więcej na to nie pozwoli. Zdrowy rozsądek nakazywał Tess zachowywać się w równie powściągliwy sposób, gdy spotykali się na gruncie zawodowym. Teraz jednak zrozumiała, że ojciec ma rację. Uczucia jej i Nicka nie miały tu nic do rzeczy. Nie było winą dziecka, że stało się konsekwencją pewnej przypadkowej sytuacji. Spłodzili syna, który miał prawo znać biologicznych rodziców. Będzie musiała powiedzieć Nickowi o wszystkim, ale dopiero wtedy, gdy rana w duszy nieco się zabliźni. Nagle zabrzmiała zabawna melodyjka jej telefo nu komórkowego. Uśmiechnęła się przepraszająco do ojca i wstała, aby się nieco oddalić. - Popilnuj Zacka, dobrze? Skinął głową, mrucząc: - Nie wiem, skąd wzięłaś to dziwaczne imię. Założę się, że to pomysł twojej matki. Chciał jej dać do zrozumienia, że wie o zaintere sowaniu mediów wczorajszym przyjazdem Livvy do Sydney i zgaduje, że to właśnie ona dzwoni. Była żona zasłużyła sobie na jego niechęć, związawszy się niedawno z jakimś chłoptasiem, znacznie od siebie młodszym. Tess również pomyślała, że dzwoni matka, toteż wolała się oddalić, żeby nie wysłuchiwać kąśliwych
TESTAMENT Z BRAZYLII 25 komentarzy ojca. Wcisnęła klawisz odbioru i się przedstawiła. - Tess, tu Nick. Nick Ramirez. Na moment zaniemówiła i znieruchomiała. Zde cydowanie wolała, żeby nikt nie słyszał także i tej rozmowy. - Gdzie teraz jesteś? - spytał niecierpliwie. Patrzę na boisko do gry w poło, gdzie spotkali się kiedyś nasi ojcowie, czego wynikiem jest nasza obecna głupia sytuacja, chciała powiedzieć. Za miast tego wzięła głęboki oddech i odparła moż liwie spokojnym tonem: - A o co chodzi, Nick? Niewątpliwie o sprawy zawodowe. - Nic takiego, po prostu chcę się z tobą spotkać - powiedział już spokojniej. - Po co? Cisza. Ciało Tess przeszyło nagłe ukłucie lęku. Czyżby Nick dowiedział się o dziecku? - Czy możemy zjeść razem lunch? - nalegał. - Wiem, że już wróciłaś, słyszałem, że Livvy tu jest. , - Nie ma mnie w Sydney, Nick. - Czy nie mówiłaś mi, że masz zamiar współ pracować z matką przy kręceniu jej pierwszego filmu? I dlatego przez ostatnie pół roku moimi sprawami zajmowała się twoja asystentka? - Tak. - Tess poczuła nagły skurcz żołądka.
26 EMMA DARCY Jakże łatwo mógłby obnażyć jej kłamstwa, gdyby tylko chciał! - Livvy wróciła wczoraj z Los Angeles, a skoro odbierasz mój telefon, ty też musisz być z powrotem w Australii. Gdzie jesteś? - drążył. - U ojca w Singleton. Co za ulga, Nick nie pokaże się tu za skarby świata, to jedno jest przynajmniej pewne. Westchnął rozczarowany. - Tess, muszę się z tobą jak najszybciej zobaczyć. Poczuła się zaalarmowana. - Ale o co chodzi, Nick? Zignorował jej pytanie i spytał o premierę Prze budzenia, na której, jak się spodziewał, będzie mu siała się pojawić w przyszły czwartek. - Pamiętam, że robiłaś casting do tego filmu. - Był wyraźnie zadowolony, bo wiedział, że raczej nie uda się jej z tego wykręcić. - Jeśli nie masz jeszcze eskorty, będę zaszczycony, mogąc pojawić się u twego boku. Okay? Tess nie zdołała ukryć zaskoczenia. - Ale dlaczego? - wyjąkała. - A dlaczego nie? - odparował. - Czy masz może kogoś, komu moja obecność byłaby nie w smak? Z tonu jego głosu wywnioskowała, że i tak nie pokrzyżowałoby mu to planów. I zanim pomyślała, wypaliła: - A czy jakaś kobieta nie będzie miała ci za złe, że pokazujesz się ze mną w świetle reflektorów?
TESTAMENT Z BRAZYLII 27 - To bez znaczenia - odparł krótko. - Nie sugerujesz chyba, że nie jesteś teraz z ni kim związany? - Do czwartku zdołam przeciąć te więzi. Kobiety pojawiały się wprawdzie i znikały z ży cia Nicka dość często, ale decyzja pozbycia się obecnej partnerki z powodu ich czwartkowej randki brzmiała dość radykalnie. Czyżby oczyszczał pole, aby zmierzyć się z faktem ojcostwa? Skąd jednak dowiedział się o dziecku, skoro wyje chała z Sydney, zanim jej ciąża zaczęła być widoczna? Wzięła głęboki oddech i zapytała: - Dlaczego chcesz się ze mną widzieć, Nick? -. Powiem ci, jak się zobaczymy. Gdzie i kiedy mam po ciebie przyjechać? Arogancko zakładał, że nie była z nikim umówio na. Z drugiej strony nadarzała się znakomita okazja, aby dla dobra synka znowu się do niego zbliżyć, jeśli sytuacja okaże się sprzyjająca. Tak czy owak, Tess na razie nie miała zamiaru mówić Nickowi o dziecku. - Zatrzymam się w hotelu Regent - oznajmiła. - Po premierze odbędzie się tam przyjęcie. Nie wiem, o której ruszają limuzyny. - Spotkajmy się w holu o szóstej na drinku. Świetnie, zobaczą się w miejscu publicznym. - Dobrze - zgodziła się. - Dzięki, Tess. Poczuła się zaintrygowana. Co też może od niej chcieć Nick Ramirez?
28 EMMA DARCY - Brakowało mi ciebie przez te pół roku - dodał. Wyobraziła sobie jego lekko kpiący uśmiech, jakim zawsze okraszał wyrażane uczucia. - Bardzo się cieszę na nasze spotkanie. Klik. Koniec połączenia. Tess stała jak wrośnięta w ziemię. Wykluczone, żeby jego telefon miał związek z ich dzieckiem, myślała gorączkowo. Nick wyraź nie uwierzył w jej historyjkę o wyjeździe z Livvy do Los Angeles. Powiedział przecież, że mu jej brakowało. To doprawdy bardzo ciekawe. Przecież w kontekście zdecydowanej niechęci Ramireza do bliższych relacji z nią, nie miało to za grosz sensu. Nic nie miało sensu. Jeszcze nawet nie zerwał ze swoją obecną dziew czyną. Przyszło jej do głowy tylko jedno sensowne wyjaśnienie jego zachowania. Nick Ramirez musiał chcieć od niej czegoś tak bardzo ważnego, że aby to dostać, złamał swoje żelazne zasady. W tym sensie jego nieoczekiwany telefon był wręcz ekscytujący. Wziąwszy pod uwagę wszystkie te elementy, Tess stwierdziła, że absolutnie nie ma się czego obawiać. Przeciwnie, bardzo możliwe, że wiele na tym zyska.