agh_sko

  • Dokumenty97
  • Odsłony14 865
  • Obserwuję7
  • Rozmiar dokumentów156.1 MB
  • Ilość pobrań5 787

Tamela Quijas - Angels Fire, Demons Blood - Rozdział 2

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :115.3 KB
Rozszerzenie:pdf

Tamela Quijas - Angels Fire, Demons Blood - Rozdział 2.pdf

agh_sko EBooki Tamela Quijas
Użytkownik agh_sko wgrał ten materiał 6 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 11 osób, 9 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 12 z dostępnych 12 stron)

Tłumaczenie dla: Translations_Club Tłumacz: Isiorek Korekta: sylwikr

Rozdział 2 Cokolwiek zostało zgubione, w drodze przez młodość zostanie znalezione Pamiętaj, ten koleś nie lubi być dotykany. Eva Keyes wymamrotała pod nosem słowa przypomnienia, jej wargi wykrzywiły się ironicznie. Zdając sobie sprawę, co robi, przerwała, starając się zmienić swój oczywiście niezadowolony wyraz twarzy. Nawilżając wargi czubkiem języka, poprawiała cienkie linie starannie wykaligrafowanych notatek. Sapnęła, jeszcze raz oblizała wargi i znów spróbowała usunąć wyraz niezadowolenia. Przecież nie mogła pozwolić powstać nawet malutkiej iskierce plotki, że nie jest profesjonalistką, a wszystko tylko przez jeden prosty wyraz twarzy. Jak każdy pracujący w telewizji, wiedziała, że nie mogła mieć nawet najmniejszej zmarszczki, którą mogliby zauważyć ludzie. Już i tak frustrujące było to, że bezwzględne oko kamery dodawało jej dziesięć funtów wagi więcej, niż wyglądać by mogły apetyczne kształty. Jednakże, gdyby obiektyw kamery wykrył zmarszczkę na jej nieskazitelnej twarzy, krytycy brutalnie rozerwaliby ją na strzępy. Już teraz mogła zobaczyć nagłówki, rzucające się w oczy okładki tabloidów i najnowsze programy plotkarskie ciągle zmieniających się sieci telewizyjnych. Czy Eva Keyes cierpi z powodu nieudanego liftingu? Czyżby zaczynał się pokazywać jej prawdziwy wiek? Czyżby zarwane noce i dzikie imprezy zrujnowały królową programów śledczych? Boże, lista była nieskończenie długa, a nic nie było prawdziwe! Eva wiedziała, że Hollywood wymyśla złośliwe historie tylko po to, by zwiększyć sprzedaż brukowców. Nawet kiedy głupie myśli wirowały po jej

głowie, przyciskała palec do zdradzieckiej linii między brwiami. Miała nadzieję, że ta straszna rzecz zniknie w powiększeniu kamery! Eva nie była próżna, ale lata pracy w biznesie małego ekranu nauczyły ją znaczenia instynktu. W świecie telewizji cyfrowej piękno uosabiało wszystko. I właśnie to zniechęcało każdą znaczącą stację telewizyjną przed zatrudnieniem jej jako reportera. Miała nadwagę, zbyt dużo talentu i zbyt dużo mózgu. Znała swoje przywary i zrozumiała, że wynik znalezienia się we właściwym czasie na właściwym miejscu zależy od tego, czy dostanie pracę. Obecnie żyła w chwilowym bezpieczeństwie popularności, jednak sława była kapryśną kochanką. Nie została oślepiona swoim własnym szczęściem i wiedziała, że konkurencja w tym mieście nigdy nie śpi. Każdy, kto był na jej miejscu, wiedział, że żyje w zagrożeniu spowodowanym chudymi i drżącymi jak trzcina początkującymi gwiazdkami. Przyznaj, uśmiechnęła się z wyższością, nie potrzeba zbyt wiele utleniacza, aby usmażyć ich komórki mózgowe i żonglowałyby swoimi sztucznymi atrybutami… Uśmiechnęła się z wyższością jeszcze raz i odciągając ręce od twarzy, wygładziła fałdy na swym swetrze z turkusowej koronki. Wiedziała, że nie musi żonglować jakimikolwiek atutami; była dobrze wyposażona. Westchnęła, zastanawiając się, czy nie jest aż zbyt bogato uposażona, jak została poinformowana w czasach swej młodości. Znowu westchnęła, wyobrażając sobie, że wciąż było kilku ludzi na tym tak zwanym postępowym świecie, którzy uważali jej bujne kształty za odstraszające. Nie to, że zamierzała skarżyć się na swoje kształty. Zamiast być przeszkodą, jej duże piersi pozwalały jej skupić się na tym, czego

naprawdę nie chciała w życiu… szefa ciągle gapiącego się we wcięcie w jej bluzce. Za żadne skarby świata nie chciała pracować dla człowieka, który zmuszał ją do wyimaginowanych nadgodzin tylko dlatego, że nie mógł utrzymać swych brudnych rąk od niej z daleka. Cierpiała z powodu sprawiedliwego udziału w upokorzeniach młodości i już nie przetrwa kolejnej obmacującej jej ręki czy lubieżnego spojrzenia. To była żmudna walka o pożądane miejsce w Stacji 12, WKIB, Nowy Jork, ale Eva była zadowolona ze swojej bieżącej pozycji. Jej szef, Geoffrey Noah, zatrudnił ją sześć lat temu, bez odniesień i świeżo po studiach dziennikarskich. Był darem niebios, gdy Eva czuła, że przez następny tydzień nie utrzyma się ani w radiu, ani w telewizji. Robiąc wielki krok, zatrudniając ją, rozgniewał doświadczonych reporterów i cierpiał z powodu śmiechów zarządców stacji. On, w jego typowy i nietuzinkowy sposób, wszystkich zignorował. Nigdy nie pożałował swojej decyzji, ryzykując wszystko dla jej oczywistego mózgu ukrytego za jasnymi oczami. Przypomniała sobie, jak Geoffrey śmiał się z wieczornych statystyk jego od dawna słabnącej stacji, które dostał, a które skoczyły na sam szczyt wykresów zaraz po jej pierwszym wywiadzie. Na szczęście jej postać nie skusiła Geoffreya, ani nawet jej wybujała uroda. Była niezwykle wdzięczna, że seksualne apetyty jej pracodawcy były gdzie indziej i nie była wśród jego preferencji. Często otoczona przez kobiety i mężczyzn z IQ wyższymi niż przeciętne i pozwalającymi się jej zaangażować w rozmowę, Eva szczyciła się intelektem przed wykładowcami najbardziej znanych uczelni. Mózgowcy szanowali ją za jej inteligencję, a nie wielkość klatki piersiowej, i prędko stała się tak zwaną boginią telewizji świata naukowców. Nie zadęła w swój własny róg, ale jej próżność została ogromnie połechtana, gdy otrzymała tytuł podczas ostatniej wypowiedzi tabloidu o WKIB. Przypuszczała, że komentarz był prostym, sensacyjnym

przepychem, ale nie zamierzała się skarżyć. Była dumna z etykiety bogini, mimo że jej pięć stóp1 i cztery cale wzrostu oraz sto pięćdziesiąt pięć funtów2 nie mieściły się w ramach dzisiejszego piękna. Jej prawdziwą przyjemnością były cotygodniowe wywiady z naukowcem, ekscentrycznym i dziwnym jak na Keyes w Nowym Jorku. Jej obowiązkiem było ukazać osobę dramatu inaczej, niż oczekiwali tego ludzie. Jej profesjonalizm i inteligencja były niezbędne, odkąd tak wielu ludzi, z którymi rozmawiała, stawało na baczność, gdy tylko stanęli przed okiem kamery. Eva znała główny powód, dla którego osiągnęła tak wiele, był to szacunek dla tych, z którymi przeprowadzała wywiady. Oczywiście była to też jej wręcz emanująca z ekranu skrupulatność. Dla wielu z jej współpracowników zaangażowanie Evy w sprawę było bliskie fanatyzmu. Jej współpracownicy nie zdawali sobie sprawy, że ma niewypowiedziany popęd, by zagłębić się w najciemniejszą część historii i zawsze uzyskać prawdę absolutną. Już dawno zauważyła, że zbyt wielu profesjonalistów traci twarz przez jeden źle napisany wywiad, słowa spoza linii albo jedno puste spojrzenie. Zrozumiała, że musi wiedzieć, o czym mówi, i być gotowa zadać pytania, na które ludzie pragną usłyszeć odpowiedzi. Dziś wieczorem Eva zdobyła swoją szansę na przewrót w WKIB i programie Keyes w Nowym Jorku. Zdołała uzyskać audiencję u Luka Angeles’a, człowieka, który szczycił się tym, że stroni od wywiadów, a jej szef był zachwycony. Dziś wieczorem jej wykresy telewizyjne i popularność podskoczą ponad szczyty. Eva Keyes, znana dziennikarka od sław ze „świata maniaków komputerowych” była w szczycie formy. Niemniej, dziś wieczorem czuła, że cały ciężar świata rozbije się o nią. 1 Jakieś 162 cm, czyli jest mojego wzrostu :P 2 70 kg, czyli nie jest mojej wagi :P

Było zbyt wiele niepewności, które ją bez przerwy nękały, uniemożliwiając skupianie. Brzęczało jej w uszach, a przypływ krwi niekomfortowo zabarwił jej skórę na czerwono. Czuła się stłamszona, bardzo zmieszana - i to się pogarszało. Eva miała trudności ze skoncentrowaniem się, a miała wywiad zaplanowany na za mniej niż godzinę. Zapanuj nad tym, dziewczyno! To nie tak, że nie robiłaś tego już setki razu albo że ta noc jest inna! Już czas, abyś użyła mózgu! Eva szła po zatłoczonych korytarzach w swoich szpilkach od najmodniejszego projektanta, metodycznie unikając splątanych kabli elektrycznych i kamer. Pomimo wysokiego poziomu trajkotu pochodzącego od dźwiękowców, make-up’istów i kamerzystów, jej obcasy wydawały śmieszne echo, stukając na wyłożonej kafelkami podłodze. Na jej gładkie czoło powróciła zwykła zmarszczka, gdy była pogrążona w myślach. Napisane wieczorem notatki kurczowo ściskała w jednej ręce. Nie zdawała sobie sprawy, że jej pewny i pozornie długi krok powoduje u niejednej kobiety i mężczyzny, że zatrzymują się w połowie zdania i podziwiają jej zmysłową budowę ciała. Mentalnie próbowała policzyć od jednego do stu, jak to robiła przed każdym wywiadem. To, co miało działać uspokajająco, zawiodło, więc szybko straciła rachubę. Stała się bardziej zirytowana i zatęskniła za możliwością wywarczenia na głos swojego gniewu. Uspokój nerwy, uspokój nerwy, uspokój nerwy. Powtarzać będzie uspokajającą litanię, dopóki nie spotka się z gościem wieczoru. Jednakże normalność wiecznej, monotonnej mantry nie wywarła pożądanego efektu, a jej zmarszczone brwi opadły ku dołowi. Nie wiedziała, co myśleć o niejednoznacznym Luku Angeles’ie.

Po tygodniach spędzonych na studiowaniu telewizyjnego show, Ci Pośród Nas, Eva zrozumiała, w jaki sposób program zdołał przyciągać miliony zapalonych widzów. W trakcie badań wpadła w religijny zachwyt sobotnim programem i nie mogła znaleźć nic złego w tym reality show. Trzeba jednak przyznać, że była uzależniona od pasjonujących i przejmujących ujawnień ponoć nawiedzonych rezydencji i czekała z niepokojem na odkrycie szeptów, których nie mogło wyłapać ludzkie ucho. Jej ulubionymi fragmentami było odnajdywanie widmowych obrazów wychwytywanych przez kamery cyfrowe3, a które uchodziły ludzkiemu oku. Jako wieczny reporter śledczy, przygotowała swoje pytania na zbliżający się wywiad. Przestudiowała różnorodne, regionalne relacje z odległych obszarów Północnoamerykańskiego Departamentu Legend o Doświadczeniach Paranormalnych, a.k.a PDLoDP, do których się wybrała. Było kilka okazałych majątków w angielskich i amerykańskich wsiach, zamkach popadających w ruinę w okrytej mgłą Rumunii, Gotyckie kościoły, a nawet kilka domów. Poszczególne strony były odległe, obejmujące wiele regionów i niezawierające żadnych podobieństw, które mogłyby je ograniczyć - wszystko oprócz jednej małej rzeczy. Każda lokalizacja zawierała nienormalnie wysoką działalność paranormalną. Ci Pośród Nas miało załogę najbardziej oddanych i różnorodnych osób. Najstarszy z badającego oddziału, Brice Linten, rzucił życie wykładowcy w Yale, by stać się członkiem elitarnej grupy badaczy Luca Angels’a. Ethan Benecorte i Gilbert Copeland, młodzieńcy z północnej części stanu Nowy Jork, mieli doświadczenie w kwestiach technicznych 3 Ktoś tu chyba jest fanem supernatural, co? :P

obejmujących EMF4 i fotografię cyfrową. Nikolai, Rosjanin z akcentem niemal nie do odcyfrowania, był istną encyklopedią duchowej tradycji ludowej. Wreszcie była też mistyczka, Deborah, starsza kobieta, która wyobraziła sobie, że odczytuje aury życia. Personel i załoga były łatwe do zbadania, każdy miał swoje ulubione, popularne serwisy internetowe i maniakalną postawę fana. Popularność programu telewizyjnego zwiększyła ich wizerunek gwiazdy dziesięciokrotnie, a Eva przypuszczała, że członkowie upajają się swoją sławą. Znalazła wszystko oprócz informacji o Luku Angeles’ie. Nie było żadnego portalu społecznościowego, a jego twarz była przyklejona do każdego wolnego miejsca na jej komputerze, nie brał też udziału w dyskusjach na stronie internetowej swojego programu wraz z członkami swojego zespołu. Jako lider bardzo sławnego, paranormalnego serialu nie mogła znaleźć o nim żadnych informacji poza podstawowymi. Angeles uniknął popularności z uporem maniaka. Oprócz show, wydał się nie istnieć. Nawet jego wydawca nic nie wiedział o jego rzeczywistej tożsamości. Luke Angels napisał dwie bardzo popularne książki, a Eva przeczytała obydwie, od dechy do dechy. Ci Pośród Nas i Ukryci za Nami były wybitnymi bestselerami, które osiągnęły to miano w dwa tygodnie od wydania. Pomimo wyróżnienia, Angeles postanowił nie pojawić się na promocjach książek czy wywiadach. Eva rozważyła możliwość, że używał pseudonimu, by chronić tożsamość. - Nie lubi być dotykany, albo nadał sobie tę myśl w celach medialnych. Kim on jest, cholerną primadonną? - wykpiła sarkastycznie, bardziej do siebie niż do załogi wokół niej. 4 Pole elektryczne i magnetyczne.

Po godzinach spędzonych z otwartą buzią przed telewizorem i poduszką od kanapy kurczowo przyciśniętą do klatki piersiowej, Eva zdała sobie sprawę, dlaczego ludzie unikają Luka Angeles’a. Nawet podczas całogodzinnego show jego koledzy delikatnie unikali jego towarzystwa. Jego współpracownicy wydawali się czuć względnie komfortowo i zaznajomieni ze swoim mentorem, jednak pełen szacunku dystans nadal pozostawał utrzymany. Po głębokim namyśle okazało się, że ludzie wolą nie najeżdżać na jego osobistą przestrzeń. Nie lubi być dotykany. Przyznała, że to musi być on, niezdolna do zaprzeczenia niepokojącemu uczuciu bezlitośnie dręczącemu ją w ostatnich godzinach. Myśl o tym mężczyźnie sprawiała, że czuła się coraz gorzej, ale Eva nie mogła zrozumie,ć dlaczego grał jej na nerwach. Wydawało się, że jej dyskomfort osadzony jest głębiej niż tylko w wyobraźni. Zatrzymała swoją myślową tułaczkę i poświęciła mu dłuższą chwilę. Luke Angeles nie był prostym człowiekiem, było zbyt wiele pytań dotyczących jego przeszłości, które pozostawały bez odpowiedzi. Jeśli to byłaby jakaś inna osoba, już dawno założyłaby, że był cholernie dobry, zbyt pochłonięty sobą, sławą i bogactwem. Zamiast tego, za każdym razem, gdy na niego spojrzała, nie była pewna, co widzi. Mogło tak się dziać, ponieważ emanował najdziwniejszym uczuciem niepokoju, uczuciem, które odczuwało wielu. Eva wmanewrowała się w swoje zwykłe, jasno oświetlone miejsce. Wydając szczery jęk ulgi, osunęła się na znajome krzesło i rzuciła notatki na stolik. Ścisnęła kciukiem i palcem wskazującym delikatne miejsce na nosie i ze znużeniem zamknęła oczy. Coś powiedziało jej, że dzisiejszy wywiad okaże się trudnym, a jej grymas niezadowolenia znów się ujawnił, ujawniając, jak bardzo źle się

czuje. Było coś dziwnie pociągającego w nieuchwytnym gospodarzu show, jakiś sekretny wymiar i niemożliwa do zidentyfikowania osobowość, której nie mogła pojąć. Dodatkowo musiała przyznać, że ogarniał ją niewytłumaczalny chłód za każdym razem, gdy twarz Luca Angeles’a pojawiała się na małym ekranie. Może to była dziwność jego wyglądu, pomyślała. Przecież był olśniewający, ale nie zgodnie z dzisiejszymi standardami. Luke Angeles był człowiekiem tak bladym jak śmierć, a eteryczny blask wokół jego perłowej skóry był prawie oślepiający. Była intensywność w jego szarych oczach, która sięgała do człowieka mimo kamer i indywidualnie dotkała każdej osoby na publiczności. Posiadał jakąś starą jakość, apelując w upiornym rozsądku i dziwnie kusząc. Eva ponownie logicznie przebadała sytuację i uspokoiła szaleńczo bijące serce. Musiała przestać bujać w obłokach, Angeles był tylko człowiekiem. Mogła przyznać, że brał udział w jednym z najdziwniejszych i najbardziej absorbujących zajęć, jakie istniało we współczesnym świecie… Polowaniu na Duchy. Jakby wezwany przez jej myśli, Luke Angeles wszedł do pomieszczenia. Był wysoki i pełen gracji, poruszał się z leniwą doskonałością. Oczy Evy przemieściły się po jego smukłym ciele, niezdolna do pohamowania powolnego i doceniającego gwizdu. Najnowocześniejsze kamery cyfrowe nie były uczciwym sędzią dla tego człowieka, pomyślała. Hamując pragnienie jawnego przyglądania się, patrzyła na niego zza kurtyny rzęs, zajmując czas prześlizgiwaniem oczu po jego wysokim ciele. Był z pewnością olśniewający, w nienaturalny sposób. Nie mogła nie zauważyć jego oszałamiającej wysokości, kiedy podszedł do niej swoim bezpośrednim i charakterystycznym sposobem. Zamiast wydawać się zbyt wysokie i wąskie, zdała sobie sprawę, że jego

ciało jest mocne i umięśnione. Ale nie za bardzo, Eva dalej dumała, gdy jej oczy przeniosły się na jego klatkę piersiową i ramiona, utrzymujące się w ciągłym napięciu, co można było zauważyć pod materiałem golfu, który miał na sobie. Nieznane uczucie zadrżało głęboko w niej, połączone z długotrwałym gorącem. Eva oblizała zeschnięte wargi, gdy krew napłynęła jej do uszu, i położyła palce na pulsującym czole. Jej wrażliwy nos wykrył przepyszny zapach ze zbliżającego się ciała, mieszankę zimnego i rześkiego deszczu, zmieszany z zapachem piżma, co było absolutnie męskie. Skoro nawet nie mogę go dotknąć, dlaczego nagle czuję, że chcę zrobić więcej? Odzyskanie oddechu w płucach było dla Evy olbrzymim wysiłkiem. W rozpaczliwej próbie stłumienia wciąż podekscytowanego bicia serca skupiła oczy na jego ciemnym stroju - zabrało moment, zanim zdała sobie sprawę, że był ubrany w jego tradycyjne czarne spodnie i prążkowany golf. Wybór odzieży był znajomym kompletem, tym, który miał na sobie podczas każdego odcinka show, a nie oczekiwała niczego innego od tego mężczyzny. Eva przypuszczała, że ciemne materiały były celowo używane, aby zrównoważyć surową biel jego krótko przystrzyżonych włosów i niezwykłej skóry. Niemal zaśmiała się głośno i odrzuciła cały plan. Luke Angeles nie potrzebował wymówek, aby przyciągać uwagę! Nagle zatrzymał się tuż przed nią. Oczy Evy powędrowały do góry po jego ciele, aż jego blade rysy twarzy rozproszyły jej skupienie. Wpatrywała się w jego zimne, piękne oczy i głośno przełknęła ślinę. Oddał jej spojrzenie. Chłód jego wzorku wydawał się ją ogrzać, powodując, że na jej policzkach rozlało się nieznane gorąco. Wydawał się

nie mieć słów, niepewny. Zauważyła, że jego ręce odziane w rękawiczki były przyciśnięte do boków, zanim najdziwniejszy cywil świata kiwnął głową. - Pani Eva Keyes – głos Luka Angeles’a był głęboki i chrapliwy. Dokładnie wymówił każdą sylabę, co posłało chłód w dół jej kręgosłupa. – To przyjemność móc panią poznać, Pani Keyes.