agh_sko

  • Dokumenty97
  • Odsłony14 865
  • Obserwuję7
  • Rozmiar dokumentów156.1 MB
  • Ilość pobrań5 787

Zena Wynn - True Mates 01 - True Mates - Rozdział 2

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :39.7 KB
Rozszerzenie:pdf

Zena Wynn - True Mates 01 - True Mates - Rozdział 2.pdf

agh_sko EBooki Zena Wynn
Użytkownik agh_sko wgrał ten materiał 6 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 34 osób, 12 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 4 z dostępnych 4 stron)

Tłumaczenie dla: Translations_Club Tłumacz: Oliwia2341 Korekta: AnubisX

Rozdział 2 Alex Wolfe uśmiechnąłsię, kiedy rzuciłsięnaprzód by złapać swoją powierzoną partnerkę. Uśmiech zmienił się w śmiech, kiedy pomyślał jak wkurzona, będzie, gdy się obudzi. Podparł ją w pasie, jej wzgórek naciskał na jego odsłonięty żołądź. Śmiech wyblakł, kiedy jego miejsce zajęło pożądanie. Przypomniał sobie jej smak. Słono-słodki smak, który eksplodował w jego ustach, gdy był pod postacią wilka. Miał tylko jednąmyśl: więcej! Wtedy kopnęła go. Instynkt sprawił, że odskoczył, nawet, kiedy jego usta miały inny plan. Była wszystkim, co Conor obiecywał, a nawet kimś więcej. Spojrzał w dół na kobietę w swoich ramionach. Kiesha Morgan, jego prawdziwa partnerka. Boże oddałby wszystko, by, choć przez chwilę mieć nadzieję na znalezienie jej. Modliłsię i czekał na nią przez prawie dwadzieścia lat. Oczywiście były kobiety, z którymi mógłby się związać. Jako Alfa, mógłwybraćkobietę z jego sfory lub innej. Ale wszystkiego, czego potrzebował, czego chciał była prawdziwa partnerska więź. Nic innego nie mogło tego zastąpić. Prawie porzucił nadzieję, kiedy otrzymał wezwanie od Conora. Conor był legendą wśród zmiennokształtnych. Miał zdolność do wykrywania potencjalnych partnerów wśród ludzi. Alex nie wiedział, czymbył Conor, albo jak to robił. Jedynie, co wiedział to to, że Conor był niezwykle potężny i mógł zrobić dla zmiennokształtnych to, czego nie byli w stanie zrobić sami. Ludzka natura męskiego zmiennokształtnego pozwoliła mu związać się i rozmnażać z każda kobietą z jego gatunku. Ludzie byli trochę bardziej skomplikowani. Można było się z nimi związywać, ale rozmnażać można się jedynie z prawdziwym partnerem. Tylko wśród

prawdziwych partnerów możliwe było połączenie człowieka i zwierzęcia. Ludzie nazywali to bratnimi duszami Skupiając się jeszcze raz na kobiecie w ramionach, Alex podziwiał jej urodę. Była piękna. Z jego bystrym wzrokiem, widział tak samo, jakby byłopołudnie zamiast północy. Jej kremowa cerabyła koloru miodu. Jeśli te wysokie kości policzkowe były wskazówką, miała trochę krwi rdzennych Amerykanów w swoim drzewie genealogicznym. Jej twarz była owalna, a włosy... Kochał jej włosy. Miała masę grubych brązowych loków, sięgających poniżej jej ramion. Alex pochylił się i ukrył nos w jej szyi, wdychając głęboko jej zapach do jego istoty. Jego penis bił natarczywie. Był zdesperowany, by zakopać się głęboko w jej wilgotnym ciele. Moja, pomyślał. Cala moja. Jej hojne piersi, błagały o ssanie. Chciałwidzieć je nagie. Jego spojrzenie podróżowało przez jej sutki, zamrożone przez chodne, nocne powietrze, później w dół jej zaokrąglonego brzucha, aż do kobiecych ud. Była gładka.Chciał kogoś do trzymania, kogoś, kogo mógłby pieprzyć, bez obawy, że pęknie. Do tego dodał konieczność trzymania jej tyłka. O, tak. Wystrzałowa, jakby powiedziały to nastolatki. Przebiegł dłonią w dół, aby chwycić tył jej ud, potem rozdzielił jej kończyny, aby jej cipka była całkowicie widoczna. Obudzi się szybko, ale zanim to nastąpi, chciał tylko jeszcze raz ja posmakować. Alex opadł na kolana, a następnie położył sobie jej nogi na ramionach. Pochyliłsię do przodu i ukryłgłowę w jej fałdkach. Przez chwilę wdychał jej zachwycający aromat. W tle usłyszał inne wilki, gdyopuszczały polane, ale on skupiony był na kobiecie w swoich ramionach. Dosięgnął dłonią i rozszerzył jej wargi, co dawało mu doskonały widok jej cipki. Potem powoli przeciągnął jeżykiem przez całą długość, aż do łechtaczki, zamknął oczy delektując się smakiem jej soków, które płynęły w jego ustach. Ciągle i ciągle lizał, na przemian wbijając

swój język głęboko w jej wnętrze, aby zdobyć więcej słono- słodkiego smaku. Jego uchwyt na jej biodrach był mocny, trzymał ją nadal, kiedy jęknęła i wygięta się do jego ust. Palcami pocierał jej łechtaczkę i zanurzał się językiem w jej cipce, podobnie jak jego penis, tęsknił za tym. Szybciej i szybciej czuł jak jej orgazm się zbliża. Wreszcie jej uda zacisnęły się wokół jego głowy, a jej plecy wygięły się, fala kulminacyjna orgazmu przetoczyła się przez nią. Alex mocniej rozszerzył uda Kieshy, które zaciskały się jak imadło na jego głowie. Szybko wstał z ziemi, opuścił ja z gałęzi, na której była i okrążył ją, by stanąć z tylu. Pochylił się i umieścił swoje prawe ramie pod jej kolanami, podniósł nogę i otworzył jej ciało na siebie. Wyrównując penisa z jej nadal morką cipką, osadził się głęboko w jej wnętrzu. Cholera, była ciasna, mora i taka gorąca. Nie wytrzyma tak długo. Na szczęście miał całą noc. Lewą ręką owinął jej talie i pchnął najpierw powoli, potem z większą prędkością. Jej seksowne jęki i łkanie doprowadzały go do szaleństwa. Odchylając jej miednice, zmienił kąt, przez co zagłębił się jeszcze mocniej, przy każdym uderzeniu podrażniając jej wrażliwe nerwy, znajdujące się w jej głębi. Czubkami palców gładził jej łechtaczkę. Krzyczała, kiedy doszła. Kiedy dochodził Alex rzucił się do przodu, blokujac zęby na jej ścięgnach, gdzie stykały się szyja i łopatka. Gryząc mocniej, oznaczył Kieshe, jako jego partnerkę na całą wieczność. Jej wewnętrzne mięsnie zacisnęły się ściskając i zwalniając, dojąc go do sucha. Zmęczony, Alex lizał ramie jego partnerki, gojąc rany, które jej zadał podczas znakowania, potem oparł się plecami o drzewo usiłując odzyskać siły. W końcubyła jego. Oznaczył ją, zatwierdził, teraz nigdy nie pozwoli jej odejść.