Rozdział 3
Kiesha dochodziła do siebie powoli, jej umysł starał się
zrozumieć, co się stało. Próbowała przypomnieć sobie co tak naprawdę
się stało, świadomość tego powróciła w serii obrazów. Księżycowa polana.
Wilki. Szary wilk, a w następnej mężczyzna.
Stopniowo uświadomiła sobie, że twarde męskie ręce
trzymały jej nogi i męskie ciepło koncentrowało się na jej rdzeniu,
powodując w odpowiedzi zaciskanie się jej łona.
O, Boże, on lizał moją cipkę.
Jego język gładził ją miedzy udami, sprawiając, że jej cipka
płonęła, ale nie w tym miejscu gdzie najbardziej tego potrzebowała.
Starała się przesunąć, aby przybliżyć jego język do łechtaczki, on ścisnął
mocno jej biodra, hamując jej ruchy.
Zapiszczała. Była tak blisko. Coś wewnątrz budowało się, rosło
z każdym ruchem jej języka. Jej ciało napięło się, sięgnęło....Wiedziała,
czego najbardziej potrzebowała, a co było zabronione.
Wtedy poczuła to.
Lekki, miękki dotyk, tuż przy tym idealnym miejscu. Znów
próbowała się zbliżyć. Ponownie, odmówił jej tego. Mocniej, chciała
powiedzieć. Uderzaj mocniej. Wszystko, co wyszło z jej ust, było
miękkimi jękami. Jakoś, musiał zrozumieć, co starała mu się powiedzieć,
ponieważ dotyk na jej łechtaczce stał się mocniejszy, gdy jego język
zanurzał się głębiej i szybciej. Każdy mięsień w jej ciele spiął się, kiedy jej
wnętrze eksplodowało.
Wstrząsy wtórne przebiegły przez nią. Ciepło jego ciała
przeniosło się do jej pleców. Chwycił jej udo i wykorzystał je by podnieść
prawą nogę, kiedy jego fiut otarł się o jej wyeksponowana szparkę. Tak,
pomyślała. Chcę cię we mnie. Złapała oddech, pchnął w nią ostro, jej
fałdki rozstąpiły się jak masło od ostrego noża. Potem zaczął się poruszać.
Wszystko, co mogła zrobić, to czuć.
Ślizganie się jego fiuta, kiedy pracował w jej ciele. Chłodne
powietrze na jej piersiach, kiedy, odbijały się, na lekkim wietrze, od siły
jego pchnięć. Jedna ręka była zaklinowała pod jej kolanem, otwierając jej
ciało na jego plądrowanie, druga, zamknięta wokół jej talii, którą trzymał
bardzo mocno. Z rękami związanymi razem nad głową, mogła się tylko
temu podporządkować.
Pociągnął jej biodra do tylu. Ta nowa pozycja spowodowała
,że przez całe jej ciało przeszedł dreszcz, gdy główka jego penisa uderzała
w zakończenia nerwowe, o których istnieniu nigdy nie miała pojęcia.
Palce pocierające jej łechtaczkę, tylko zwiększyły ilość zewnętrznej
stymulacji.
O mój Boże, nie mogę już dłużej.
Otworzyła usta, aby błagać go by się zatrzymał, zamiast tego
krzyczała, kiedy punkt kulminacyjny pędził przez nią. Ledwo
zarejestrowała ugryzienie na ramieniu, była zatracona w torturach , które
były udziałem jej ciała.
Jej głowa opadła do przodu, gdy starała się wyrównać oddech.
To dopiero był orgazm. Ten spowodował, że wszystkie orgazmy, których
doświadczyła z przeszłości, zbladły. Nacisk na jej ramionach, uwolnił ją z
drzewa. Kołysząc ją naprzeciwko jego twardego ciała, opuścił na ziemie.
Uwolnił jej związane razem dłonie, a następnie zaczął masować jej żeby
pomoc krwi krążyć. Leżała bez kości na chodnym i wilgotnym gruncie,
patrząc na księżyc.
Kiesha starała się zrozumieć, co się stało. Nigdy nie czuła
takiej błogości. Nie wiedziała, że to było możliwe, jeśli miałaby być
całkowicie szczera. Teraz wiedziała, o co tyle zamieszania, cześć jej
napędzała jej stracha. Sama intensywność orgazmów, które jej dał, była
uzależniająca. Co ona była gotów robić - dać - by przeżyć to jeszcze i
jeszcze? Na ile była gotowa zrezygnować ze swojej cennej kontroli ?
Kiedy jej myśli pędziły w kółko w jej głowie, rozpiął jej nocną
koszulę, odsłaniając jej piersi na chłodne powietrze. Ustami uczepił się
ich i zaczął ssać zachłannie.
Leżę na ziemi pośrodku lasu z człowiekiem, którego nie
znam, który dał mi najbardziej niesamowity orgazm w moim zżyciu.
Powinna być zdenerwowana, przerażona. W normalnych
okolicznościach byłaby. Jednak nic tej nocy nie było normalne, a teraz nie
miała energii, aby się tym przejmować. Bedzie się o to martwic później.
Poza tym, to, co jego usta wyrabiały, było zdumiewające. Nigdy nie
wiedziała, że jej piersi, miały taki wypływ na jej łono. Każdy ssanie
powodowało odpowiedz głęboko w jej środku.
Ręce wplotła w jego włosy. Wygięła plecy, wciskając jej lewą
pierś głębiej w jego usta.
- Jak masz na imię? - Zapytała.
- Czy naprawdę cię to obchodzi?
- Nie bardzo, tak długo jak będziesz tak dalej robił.
Uniósł głowę by na nią popatrzeć. Jego zęby błyszczały w
świetle księżyca, kiedy się uśmiechnął. - Nazywam się Alex.
- Alex?
- Tak, Alex. To imię będziesz krzyczeć, kiedy sprawie, że dojdzie
ponownie.
- Tak, tak, cokolwiek powiesz. Po prostu nie przestawaj. -
Przysunęła jego głowę z powrotem do jej potrzebujących piersi.
Śmiałsię, kiedy jego usta ponowiły dokuczanie. Karmił się
jedną brodawką, kiedy skubał drugą. Alex rozszerzył jej nogi, a następnie
ustawił się miedzy nimi, trącając erekcją, poprzez jej napuchniętą
łechtaczkę. Wyginając biodra, otarła się o jego fiuta, szukając ulgi, od
budującego się ognia miedzy jej udami.
- Chcesz mnie?
- Tak. - Jęknęła
- Co chcesz, abym zrobił dla ciebie? – Wygięła się naprzeciwko
niemu w odpowiedzi. - Uh, uh, uh. Odpowiedz mi, - domagał się,
odsuwając fiuta od niej. Próbowała unieść biodra, ale ciężar jego ciała
przyciskała ją w dół. Sfrustrowana, szarpnęła za jego włosy
Śmiejąc się, dokuczał jej wejściu, swoim fiutem, ledwo
wprowadzając przed szybkim wycofaniem się do pocierania tam i z
powrotem jej łechtaczki. - Powiedz mi, czego chcesz.
- Chce ciebie, Alex. – Wygięła się naprzeciwko niemu, próbując
nakłonić go do wejścia do jej ciała.
- Chcesz, abym co?
- Alex, proszę, zaprotestowała, dając jemu włosom kolejne
szarpnięciem, - Przestań się ze mną bawić
- Proszę? Proszę, co?
- Wiesz, czego chce.
- Musisz powiedzieć te słowa. - Spokojnie zażądał, podczas kiedy
nie przestawał pocierać jej łechtaczki.
Sfrustrowana, krzyknęła. - Pieprz mnie! Proszę! Proszę
pieprz.... Och! - Zanim wszystkie słowa całkowicie opuściły jej usta
wepchnął się do domu. Był tak głęboko, że mogła przysiąc, że czuła go w
tylnej części gardła. Już na krawędzi, upadla prosto z urwiska.
Chwycił po jej kolana i podniósł ją wyżej, dając jego fiutowi
lepszy dostęp. Wspierając łydki na ramionach, brał ją głębiej i mocniej,
niż ktokolwiek inny, ją miał. Wyraz jego twarzy był dziki. Mięśnie
napinały się, jego twarz częściowo zmieniona, kiedy urósł niemożliwie
dłuższy i większy wewnątrz jej. Zamiast przestraszenia jej, jego utrata
kontroli podnieciła ją.
Jej palce zagłębiły się w wilgotnej ziemi, starając się zachować
równowagę. Odchyliła się, wbijając piety w jego plecy, uzyskując efekt
dźwigni, której potrzebowała. Czuła, że dochodzi aż do palców u stop.
Łącząc nogi, wygięła się do tylu, balansując na ramionach i dłoniach. -
Alex!, Krzyczała, kiedy orgazm przebiegł przez nią.
Całe jego ciało zesztywniało, Alex zatopił się głęboko,
instynktownie szukając jej łona. Pierwszy raz, drugi, a potem ostatni.
Ogień przepłynął wzdłuż kręgosłupa do jego jaj. Z głowa odrzucona w tył,
wygięta szyja, zawył w uwolnieniu do nieba.
Wysuszony, upadł na nią, tylko cofając jego ciężar na bok, kiedy
zaprotestował.
- Moja, warknął. Przytulił ją blisko, owijając się opiekuńczo wokół
swojej partnerki, zapadając w sen.
Tłumaczenie dla: Translations_Club Tłumacz: Oliwia2341 Korekta: AnubisX
Rozdział 3 Kiesha dochodziła do siebie powoli, jej umysł starał się zrozumieć, co się stało. Próbowała przypomnieć sobie co tak naprawdę się stało, świadomość tego powróciła w serii obrazów. Księżycowa polana. Wilki. Szary wilk, a w następnej mężczyzna. Stopniowo uświadomiła sobie, że twarde męskie ręce trzymały jej nogi i męskie ciepło koncentrowało się na jej rdzeniu, powodując w odpowiedzi zaciskanie się jej łona. O, Boże, on lizał moją cipkę. Jego język gładził ją miedzy udami, sprawiając, że jej cipka płonęła, ale nie w tym miejscu gdzie najbardziej tego potrzebowała. Starała się przesunąć, aby przybliżyć jego język do łechtaczki, on ścisnął mocno jej biodra, hamując jej ruchy. Zapiszczała. Była tak blisko. Coś wewnątrz budowało się, rosło z każdym ruchem jej języka. Jej ciało napięło się, sięgnęło....Wiedziała, czego najbardziej potrzebowała, a co było zabronione. Wtedy poczuła to. Lekki, miękki dotyk, tuż przy tym idealnym miejscu. Znów próbowała się zbliżyć. Ponownie, odmówił jej tego. Mocniej, chciała powiedzieć. Uderzaj mocniej. Wszystko, co wyszło z jej ust, było miękkimi jękami. Jakoś, musiał zrozumieć, co starała mu się powiedzieć, ponieważ dotyk na jej łechtaczce stał się mocniejszy, gdy jego język zanurzał się głębiej i szybciej. Każdy mięsień w jej ciele spiął się, kiedy jej wnętrze eksplodowało. Wstrząsy wtórne przebiegły przez nią. Ciepło jego ciała przeniosło się do jej pleców. Chwycił jej udo i wykorzystał je by podnieść
prawą nogę, kiedy jego fiut otarł się o jej wyeksponowana szparkę. Tak, pomyślała. Chcę cię we mnie. Złapała oddech, pchnął w nią ostro, jej fałdki rozstąpiły się jak masło od ostrego noża. Potem zaczął się poruszać. Wszystko, co mogła zrobić, to czuć. Ślizganie się jego fiuta, kiedy pracował w jej ciele. Chłodne powietrze na jej piersiach, kiedy, odbijały się, na lekkim wietrze, od siły jego pchnięć. Jedna ręka była zaklinowała pod jej kolanem, otwierając jej ciało na jego plądrowanie, druga, zamknięta wokół jej talii, którą trzymał bardzo mocno. Z rękami związanymi razem nad głową, mogła się tylko temu podporządkować. Pociągnął jej biodra do tylu. Ta nowa pozycja spowodowała ,że przez całe jej ciało przeszedł dreszcz, gdy główka jego penisa uderzała w zakończenia nerwowe, o których istnieniu nigdy nie miała pojęcia. Palce pocierające jej łechtaczkę, tylko zwiększyły ilość zewnętrznej stymulacji. O mój Boże, nie mogę już dłużej. Otworzyła usta, aby błagać go by się zatrzymał, zamiast tego krzyczała, kiedy punkt kulminacyjny pędził przez nią. Ledwo zarejestrowała ugryzienie na ramieniu, była zatracona w torturach , które były udziałem jej ciała. Jej głowa opadła do przodu, gdy starała się wyrównać oddech. To dopiero był orgazm. Ten spowodował, że wszystkie orgazmy, których doświadczyła z przeszłości, zbladły. Nacisk na jej ramionach, uwolnił ją z drzewa. Kołysząc ją naprzeciwko jego twardego ciała, opuścił na ziemie. Uwolnił jej związane razem dłonie, a następnie zaczął masować jej żeby pomoc krwi krążyć. Leżała bez kości na chodnym i wilgotnym gruncie, patrząc na księżyc.
Kiesha starała się zrozumieć, co się stało. Nigdy nie czuła takiej błogości. Nie wiedziała, że to było możliwe, jeśli miałaby być całkowicie szczera. Teraz wiedziała, o co tyle zamieszania, cześć jej napędzała jej stracha. Sama intensywność orgazmów, które jej dał, była uzależniająca. Co ona była gotów robić - dać - by przeżyć to jeszcze i jeszcze? Na ile była gotowa zrezygnować ze swojej cennej kontroli ? Kiedy jej myśli pędziły w kółko w jej głowie, rozpiął jej nocną koszulę, odsłaniając jej piersi na chłodne powietrze. Ustami uczepił się ich i zaczął ssać zachłannie. Leżę na ziemi pośrodku lasu z człowiekiem, którego nie znam, który dał mi najbardziej niesamowity orgazm w moim zżyciu. Powinna być zdenerwowana, przerażona. W normalnych okolicznościach byłaby. Jednak nic tej nocy nie było normalne, a teraz nie miała energii, aby się tym przejmować. Bedzie się o to martwic później. Poza tym, to, co jego usta wyrabiały, było zdumiewające. Nigdy nie wiedziała, że jej piersi, miały taki wypływ na jej łono. Każdy ssanie powodowało odpowiedz głęboko w jej środku. Ręce wplotła w jego włosy. Wygięła plecy, wciskając jej lewą pierś głębiej w jego usta. - Jak masz na imię? - Zapytała. - Czy naprawdę cię to obchodzi? - Nie bardzo, tak długo jak będziesz tak dalej robił. Uniósł głowę by na nią popatrzeć. Jego zęby błyszczały w świetle księżyca, kiedy się uśmiechnął. - Nazywam się Alex. - Alex? - Tak, Alex. To imię będziesz krzyczeć, kiedy sprawie, że dojdzie ponownie.
- Tak, tak, cokolwiek powiesz. Po prostu nie przestawaj. - Przysunęła jego głowę z powrotem do jej potrzebujących piersi. Śmiałsię, kiedy jego usta ponowiły dokuczanie. Karmił się jedną brodawką, kiedy skubał drugą. Alex rozszerzył jej nogi, a następnie ustawił się miedzy nimi, trącając erekcją, poprzez jej napuchniętą łechtaczkę. Wyginając biodra, otarła się o jego fiuta, szukając ulgi, od budującego się ognia miedzy jej udami. - Chcesz mnie? - Tak. - Jęknęła - Co chcesz, abym zrobił dla ciebie? – Wygięła się naprzeciwko niemu w odpowiedzi. - Uh, uh, uh. Odpowiedz mi, - domagał się, odsuwając fiuta od niej. Próbowała unieść biodra, ale ciężar jego ciała przyciskała ją w dół. Sfrustrowana, szarpnęła za jego włosy Śmiejąc się, dokuczał jej wejściu, swoim fiutem, ledwo wprowadzając przed szybkim wycofaniem się do pocierania tam i z powrotem jej łechtaczki. - Powiedz mi, czego chcesz. - Chce ciebie, Alex. – Wygięła się naprzeciwko niemu, próbując nakłonić go do wejścia do jej ciała. - Chcesz, abym co? - Alex, proszę, zaprotestowała, dając jemu włosom kolejne szarpnięciem, - Przestań się ze mną bawić - Proszę? Proszę, co? - Wiesz, czego chce. - Musisz powiedzieć te słowa. - Spokojnie zażądał, podczas kiedy nie przestawał pocierać jej łechtaczki.
Sfrustrowana, krzyknęła. - Pieprz mnie! Proszę! Proszę pieprz.... Och! - Zanim wszystkie słowa całkowicie opuściły jej usta wepchnął się do domu. Był tak głęboko, że mogła przysiąc, że czuła go w tylnej części gardła. Już na krawędzi, upadla prosto z urwiska. Chwycił po jej kolana i podniósł ją wyżej, dając jego fiutowi lepszy dostęp. Wspierając łydki na ramionach, brał ją głębiej i mocniej, niż ktokolwiek inny, ją miał. Wyraz jego twarzy był dziki. Mięśnie napinały się, jego twarz częściowo zmieniona, kiedy urósł niemożliwie dłuższy i większy wewnątrz jej. Zamiast przestraszenia jej, jego utrata kontroli podnieciła ją. Jej palce zagłębiły się w wilgotnej ziemi, starając się zachować równowagę. Odchyliła się, wbijając piety w jego plecy, uzyskując efekt dźwigni, której potrzebowała. Czuła, że dochodzi aż do palców u stop. Łącząc nogi, wygięła się do tylu, balansując na ramionach i dłoniach. - Alex!, Krzyczała, kiedy orgazm przebiegł przez nią. Całe jego ciało zesztywniało, Alex zatopił się głęboko, instynktownie szukając jej łona. Pierwszy raz, drugi, a potem ostatni. Ogień przepłynął wzdłuż kręgosłupa do jego jaj. Z głowa odrzucona w tył, wygięta szyja, zawył w uwolnieniu do nieba. Wysuszony, upadł na nią, tylko cofając jego ciężar na bok, kiedy zaprotestował. - Moja, warknął. Przytulił ją blisko, owijając się opiekuńczo wokół swojej partnerki, zapadając w sen.