Dotacje na innowacje
Program VENTURES
Ostatni nabór w konkursie!
Program adresowany
do studentów,
absolwentów
i doktorantów
VENTURES to program Fundacji na rzecz Nauki Polskiej finansujący badania
młodych naukowców, których wyniki będą mogły znaleźć zastosowanie
w innowacyjnej gospoda rce.
Program adresowany jest do doktorantów i absolwentów zatrudnionych na etatach
naukowo - dydaktycznych oraz studentów przygotowujących prace magisterskie,
reprezentujących wszystkie dziedziny nauki.
Projekty realizowane w ram ach programu mogą trwać od 1 roku do 2 łat.
Finansowanie w programie VENTURES:
Imienne stypendium naukowe laureata w wysokości:
• 1 500 zł miesięcznie dla studenta lub absolwenta,
• 3 OOO zł miesięcznie dla doktoranta,
oraz grant badawczy w wysokości do 35 ooo zł rocznie.
Termin składania wniosków w ostatnim konkursie: 15 lutego - 15 kwietnia 2013 r.
Zgłoszenia do konkursu przyjmowane są za pośrednictwem elektronicznego
formularza wniosku dostępnego na stronie: www.fnp.org.pl.
Dodatkowe informacje można uzyskać od koordynatora programu VENTURES:
tel. (24-) 423 14 06, e-mail: fund�isze@fnp.org,pl
Program VENTURES jest współfinansowariy1:e śrndków l:Jnii Európ.ejskiej w ramach
Europejskiego Fundustu Rozw9ju Regionalneg0.
FNP
Fundacja na rzecz
Nauki Polskiej
ł INNOWACYJNA
GOSPODARKA
NARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI
UNIA EUROPEJSKA
•EUROPEJSKI FUNDUSZ ·
ROZWOJU REGIONALNEGO
SCIENTIFIC�
AMERICAN�
SWIATNAUKI
Marzec 2013 nr 3 (259)
66
ARTYKUŁY
NEURONAUKI
28 Komórki pamięci
Wyniki ostatnich badań sugerują, że każdej
znanej nam osobie lub rzeczy może być przypisany
zestaw neuronów kodujących określone pojęcia.
Rodrigo Quian Quiroga, Itzhak Fried i Christo!Koch
KOSMOS
M Tajemnice pierwotnych met.eoryt.ów
Dzięki mikroskopowej analizie najstarszych
skał Układu Słonecznego - chondrytów - poznajemy
szczegóły struktury naszego obszaru kosmosu
z okresu tuż przed powstaniem planet.
Alan E. Rubin
EWOLUCJA CZŁOWIEKA
40 Nieuchwytni przodkowie
Nowe znaleziska komplikują i tak już
niezwykle trudne zadanie identyfikacji
naszych najstarszych przodków.
Katherine Harmon
KLIMAT
48 Golfsztrom do rewitji
Powszechnie wiadomo, że wielki strumień
cieplej tropikalnej wody przemierzającej
Atlantyk zapewnia Europie łagodne zimy.
A może jednak to nieprawda?
Stephen C. Riser i M Susan Lozier
TECHNIKA
54 Elektrycznybolid
Grupa studentów buduje pojazd elektryczny,
który ma pokonać prędkość 400 mil/h. Zaledwie
kilka samochodów spalinowych dokonało
dotychczas tego wyczynu.
GregoryMone
MEDYCYNA
60 Mit przeciwutleniaczy
Uświęcone przekonanie, że procesy utleniania leżą
u podłoża starzenia, a witaminy pozwalają zachować
młodość, zostało właśnie podważone.
Melinda Wenner Moyer
NAUKA OBYWATELSKA
66 Uwaga! Lecą dane!
Próba zaangażowania ornitologów amatorów
w poważne badania naukowe zaowocowała
lawiną danych, zmuszając do określenia
na nowo zasad uprawiania nauki.
Hillary Rosner
marzec 2013, ŚwiatNauki I
2 ŚwiatNauki, marzec 2013
STALE RUBRYKI
6 Wokół nauki
Uwaga na test przeznaczenia
Redakcja ScientificAmerican
8 Skaner
24
�5
�6
7�
Groźne piaski. Patrz mi w oczy. Grenlandzka odporność.
Probiotyczy kawior. Człowiek a pasikonik. Poobijany mózg.
Niepożądane drzewa. Księżycowa teoria. O czym mówią
kropki. Umysł inny niż wszystkie.
Forum
Michael Fertik
Bajka o dwóch internetach
TechnoFakty
DavidPogue
Zupełnie jak prawdziwe
Zdrowie
Deborah Franklin
Niebezpieczna gra
Umysł giętki
MarekPenszko
Hurtownia kwadratów
74 Głos sceptyka
Michael Shermer
Wojna lewicy z nauką
75 Anty(po)waga
Steve Mirsky
Koniec końców końca świata nie było
76 Exlibris
77 Faktograf
Fred Guterl
Czego się bać?
78 Warto wiedzieć
'
80 Z archiwum ScientificAmerican
OKŁADKA
, Od dziesięcioleci neurobiolodzy zastanawiają się, jak mózg magazy·
nuje wspomnienia. Czy prawdziwa jest hipoteza, że pojedynczy neu·
ron przechowuje np. wspomnienie babci lub slynnej gwiazdy filmo·
wej?Altemazywna teoria głosi, że każde wspomnienie jest rozdzielane
pomiędzy miliony neuronów. Najnowsze eksperymenl;)' wskazują. że
w kodowaniu wspomnień uczestniczą stosunkowo niewielkie grupy
neuronów kodujące wiele reprezentacji określonego pojęcia.
IlustracjaJean-Fran�ois Podevin
Opracowanie polskiej wersji okładki: Irina Pozniak
Droga na
(Harvar�
Konkurs dla najlepszych
Nagrodą główną jest wyjazd 4 laureatów
na tygodniowy pobyt na Uniwersytecie Harvarda.
Konkurs jest adresowany do uczniów gimnazjów i liceów,
studentów uczelni państwowych i prywatnych oraz wszystkich,
którzy chcieliby studiować na Uniwersytecie Harvarda.
www.droganaharvard.pl
www.facebook.com/DroganaHarvard
Wokół nauki
Opinie i analizy redakcji ScientificAmerican
Uwaga na test
•
przeznaczenia
Wkrótce nienarodzone dzieci będą
poddawane mapowaniu genów. Jednak bez
odpowiednich wytycznych dla rodziców
testy te mogą okazać się zgubne
Za kilka lat będzie można zamówić transkrypcję całego swojego
kodu genetycznego za niecałe 1000 dolarów. Ludzie dorośli nie
wpłyną już istotnie na swoje biologiczne przeznaczenie, ale ja
kie konsekwencje może mieć poznanie genomu nienarodzonych
dzieci? Bez odpowiednich wskazówek rodzice mogą decydować
się na drastyczne kroki - nawet na usunięcie ciąży - kierując się
nieprawidłową interpretacją wróżby z genetycznych fusów.
Dwa różne laboratoria uniwersyteckie opracowały testy, które
pozwolą na zbadanie całego kodu genetycznego płodu na pod
stawie kropli krwi matki (lub kropli krwi matki i odrobiny śliny
ojca). Prenatalne sekwencjonowanie całego genomu dostarczy
o wiele więcej informacji niż dostępne obecnie testy w kierunku
zaburzeń genetycznych, takich jak zespól Downa czy choroba
Taya-Sachsa, na których podstawie rodzice decydują o dalszym
losie ciąży. Trzy miliardy jednostek kodu, analizowane przez no
we testy, przyćmią także szczątkowe informacje, jakie udostęp
niają komercyjne firmy analizujące genotyp, takie jak 23andMe,
które obecnie oceniają (po urodzeniu) wyłącznie około miliona
jednostek genomu.
Każda kobieta, która podda się takiemu badaniu, szybko
się dowie, że nie istnieje coś takiego jak perfekcyjne dziecko.
Rodzice będą musieli stawić czoła setkom, a w miarę postępu
nauki tysiącom przykładów, jak określony wariant genu może
statystycznie sugerować (choć nie gwarantować) przyszłość ich
potomka. Czy nienarodzone jeszcze dziecko zachoruje pewne
go dnia na czerniaka albo cukrzycę? A co z zaburzeniami ob
sesyjno-kompulsywnymi? Ponadto skan całego genomu ujawni
nie tylko informacje dotyczące przyszłego stanu zdrowia, ale
także osobowości - czy dziecko będzie raczej introwertyczne,
czy będzie dobrze śpiewać albo zostanie szkolną gwiazdą spor
tu? Skan pełnego genomu opowie rodzicom historię przyszło
ści ich dzieci - przyszłości, której rodzice mogą nie chcieć za
akceptować.
Poruszający przykład budzących niepokój wątpliwości podał
bioetyk i członek komitetu doradczego ScientificAmerican, Ar
thur Caplan. A co, jeżeli test wykaże obecność genu albinizmu,
który nie jest schorzeniem, ale może stanowić obciążenie spo
łeczne? Czy to niektórym rodzicom wystarczy do podjęcia decy
zji o przerwaniu ciąży?
Może także zmienić się stosunek do wychowywanego potom
stwa, kiedy rodzice nie będą pewni, czy ich dziecko jest po pro
stu niegrzeczne, czy ten napad histerii to wynik zaburzeń funk
cji genu dla transportera serotoniny.
6 ŚwiatNauki, marzec 2013
Ponadto, bez starannego planowania, nowe prenatalne testy
genetyczne mogą pozbawić młodych ludzi swobody podejmo
wania decyzji, które powinno się im pozostawić do czasu osią
gnięcia wieku dorosłego - na przykład, czy mają się uczyć, skoro
istniejąca mutacja wskazuje na nieunikniony rozwój choroby
Huntingtona 20 lat później?
Klient firmy 23andMe może uzyskać drogą internetową infor
mację o wielokrotnie podWYiszonym ryzyku rozwoju nowotworu
piersi lub choroby Alzheimera, bez konsultacji doradcy gene
tycznego. Podobna polityka wolnej ręki w odniesieniu do pre
natalnych badań całego genomu, które mogą prowadzić do po
dejmowania decyzji o aborcji na podstawie własnej, być może
niewłaściwej interpretacji przytłaczających i niejednoznacznych
danych genetycznych, może być zwiastunem tragedii.
Dlatego amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków, firmy
badające genom i stowarzyszenia naukowe, takie jak American
Society of Human Genetics, będą musiały z czasem opracować
kompleksową politykę dotyczącą prenatalnych badań całego ge
nomu. Jedną z możliwości jest wymóg, aby dane otrzymywane
przez rodziców były wcześniej selekcjonowane przez doradcę
genetycznego. Bioetycy współpracujący z National Institutes of
Health przygotowali ostatniego lata raport, w którym wzywają
środowisko medyczne do opracowania przewodnika o najważ
niejszych danych genomowych dla przyszłych rodziców (oczywi
ście na szczycie tej listy znalazło się ryzyko wystąpienia chorób
zagrażających życiu). W raporcie zaleca się także zapewnienie
dzieciom prawa do nieświadomości ryzyka chorób występują
cych w późniejszym wieku do czasu osiągnięcia wieku dorosłego.
Niestety, jest bardzo niewielu dostatecznie przeszkolonych
doradców genetycznych, którzy mogliby sprostać nadchodzą
cemu zwiększonemu zapotrzebowaniu na tego typu informacje.
Natomiast ani lekarze, ani inni specjaliści z dziedziny ochrony
zdrowia nie wiedzą dostatecznie wiele na temat genomiki, aby
móc pracować jako tacy doradcy. Bez zapewnienia znacznie
wyższej jakości doradztwa sekrety kodu genetycznego naszego
potomstwa będą działającym na nerwy szyfrem - albo czymś
jeszcze gorszym. •
ilustracja Shamwn Freshwater
dzi I Bi c
••
li
i fizyki i iote I li
••
Trzy przyszłościowe kierunki
na najlepszym polskim uniwersytecie
Biochemia - studia I i li stopnia
Kierunek unikatowy w skali kraju, nagrndzony w konkursie
MNiSW na najlepszy program studiów
Biofizyka - jednolite studia magisterskie
Pierwszy taki kierunek w Polsce, spójny pięcioletni program
studiów, ukierunkowany na zagadnienia biologiczne
· technologia - studia I i Ił stopnia
I miejsce w rankingu UJ dotyczącym satysfakcji
ze studiowania
Na WBBiB UJ prowadzone są także studia doktoranckie
oraz studia podyplomowe z Biologii Molekularnej
i Biznes w Biotechnologii
ASTRONOMIA
Teoria pierścieni
Księżyce Układu Słonecznego mogły powstać
z niegdysiejszych planetarnych
błyskotek
Jak powiedział kiedyś Carl Sagan, „Jeśli chcesz zro
bić jabłecznik od podstaw, musisz najpierw stworzyć
Wszechświat". A jeśli chcesz zrobić od podstaw księżyc,
musisz - jak wynika z niedawnych badań - stworzyć
planety z pierścieniami (oczywiście po stworzeniu sa
mego Wszechświata).
Ziemski Księżyc mógł powstać z od dawna już roz
proszonego układu pierścieni, podobnych do pierścieni
Saturna. Podobnie mogło się utworzyć wiele satelitów
innych planet. Zgodnie z artykułem francuskich bada
czy, zamieszczonym w Science z listopada 2012 roku,
większość księżyców, które krążą w płaszczyźnie rów
nikowej swoich planet, mogła powstać z układu pier
ścieni, a nie narodzić się równocześnie z planetami.
Modelujący powstawanie księżyców Aurelien Cri
da z Universite Nice Sophia Antipolis oraz Sebastien Charnoz
z Universite Paris Diderot ustalili, że księżyce rodzą się na kra
wędzi układu pierścieni, w obszarze, w którym nie są one rozry
wane przez pole grawitacyjne planety. Zalążki księżyców skleja
ją się z materiału pierścieni i migrują na zewnątrz. Gdy system
pierścieni wypluwa miniksiężyc za miniksiężycem, te łączą się
ze sobą, tworząc większe księżyce, dalej łączące się i oddalające.
ZDROWIE
Eliksir z robaków
Jaja pasożytów mogą łagodząco
działać na żołądek
Problemy jelitowe nie dotykają wyłącznie ludzi.
Makak rezus (Rhesus macaques) żyjący w nie
woli często cierpi z powodu priewlekłej biegunki,
podobnej do występującego u ludzi a1:Jtoimmuno
logiczAego wriodziejącegozapaleniajelit Przwa
dekrezusów dostarcza nam nowych pomyslów na
leczenie tej choroby u obu gatunków - a badaną
terapią jest zastosowanie robaków.
Nieliczne badania z udzialem ludzi wykazały,
że podawanie jaj wlosoglówki może łagodzić
objawy zapatenia jelit (IBD). W krajach rozwija
jących się, gdzie ludzie znacznie rzadziej zapa
dają na choroby zapalne jelit, często endemicznie
występują robaki pasożytnicze, co najwyraźniej
może wiązać się z pewnymi korzyściami. Jednak
naukowcy nadal nie wiedzieli, dlaczego obecność
tych robakówmoże przynosić takdobre efekty.
Do udziału w nowym badaniu mikrobiolog
P'ng Loke, adiunkt w New York University lan
gone Medical Center, wybrał wraz ze współpra
cownikami pięć młodych rezusów z idiopatyczną
(występtJjącą bez znanej przyczyny} priewleklą
Ta nowa hipoteza wydaje się wyjaśniać typową zależność
między kolejnymi satelitami Saturna, Urana i Neptuna - dalsze
księżyce są zwykle masywniejsze od bliższych planecie. Jak ku
la śniegowa staczająca się ze wzgórza,
sklejające się księżyce rosną w miarę
oddalania się od pierścieni i samej
planety, łącząc się z kolejnymi to-
biegunką. Każdej małpie podano do zjedzenia
1000 jaj pasożyta włosogłówki (Tńchuńs tńchiura).
Po tej terapii stan czterech zwieriąt się poprawił
i przybrały ponownie na wadze.Wyniki opubliko
wano w czasopiśmie PWS Pathogens.
Naukowcy stwierdzili, że chore małpy miały
początkowo nieprawidłową, bardzo dużą liczbę
bakterii przylegających do błony śluzowej jelit
Po terapii doszło do znaczącej zmiany we florie
bakteryjnej. Wydaje się, że ekspozycja na wło
sogłówkę może ułatwić przywrócenie równo·
wagi w składzie drobnoustrojów występujących
w jelitach.
Zespólnaukowców postawił hipotezę,że obec
ność jaj pasożytów stymuluje zwiększone wydzie
lanie śluzu i gojenie oraz odnawianie komórek
nąbłonkowych, wyścielających jelita. Zmiany te
pomogły zmniejszyć ilość bakterii, które przy
lgnęły do wyściółki jelit i niepotriebnie pobudzały
odpowiedź układu odpornościowego. Loke wraz
ze współpracowAikami rozpoczynają teraz bada
nia z udziałem ludzi, dotyczące wykorzystania jaj
włosogłówki w leczeniu wriodziejącego zapalenia
jelit.Jeśli ta terapia okaże się skuteczna i jaja trafią
narynek,można będzie je nazwać probiotycznym
kawioreR'!. Katherine Harmon
warzyszami. Na końcu tego procesu
otrzymujemy schludny księżycowy
system - od najmniejszych, wewnętrz
nych księżyców, powstałych z kilku
miniksiężyców, do dużych, powsta
łych podczas wielu zderzeń.
Powszechnie akceptowana przez
planetologów teoria mówi, że gdy
pierwotna Ziemia zderzyła się z in
nym wielkim ciałem, w otaczającą ją
przestrzeń wzbiła się ogromna chmu
ra materii, z której później powstał
Księżyc. Zgodnie z koncepcją Cridy
i Charnoza, wyrzucone szczątki utwo
rzyły najpierw plaski dysk wokół Zie
mi, który z czasem rozszerzył się i sku
pił w Księżyc.
Nowa hipoteza rodzi też pewne
problemy. Jeśli podobne do satur
nowych pierścienie otaczały niegdyś
Neptuna i Urana, gdzie· są dzisiaj?
„Mamy kilka pomysłów, ale nic na
prawdę przekonującego - odpowiada
Crida. - Myślę jednak, że potrafimy
znaleźć powód zaniku pierścieni, po
któcych pozostały zdradzające ich ist
nienie satelity". John Matson
marzec2013, Świat Nauki 9
SKANER
NAUKOWIEC W TERENIE
Buszująca w chmurach
Fizyk atmosfery opowiada o wyprawie do Islandii po drobiny pyłów inicjują
cych procesy chmurotwórcze
Mikrofizyka chmur i ich wplyw na klimat
należą do kilku największych nierozwiązanych
jeszcze zagadek związanych z klimatem. W ra
mach prac prowadzonych przez zespół Bena
Murraya z Universit;y of Leeds w Wielkiej Bry
tanii prowadzę badania nad powstawaniem
kryształków lodu w chmurach. Takie kryształ
ki, aby się uformować, zazwyczaj potrzebują
zarodków w postaci mikroskopijnych drobin
(aerozoli atmosferycznych). Chcemy się do
wiedzieć więcej na temat
tego, w jaki sposób zanie
czyszczenia i cząstki stałe
dostające się do atmos
fery wplywają na proces
powstawania chmur,
a t;ym samym na klimat.
Czy takie zanieczyszcze
nia przyspieszają, czy też
hamują tempo powsta
wania chmur? Czy i jakie
ma to znacznie dla tern-
IO SwiatNauki, marzec 2013
� SYLWETKA
IMIĘ I NAZWISKO
Kelly Baustian
PRACA
Stai podoktorski
MIEJSCE
School ofEarth and
Environment,
University of Leeds,
Wielka Brytania
peratury na Ziemi? Nie znamy odpowiedzi na
te pytania.
W pierwszym t;ygodniu listopada zeszłego
roku wraz z Samuelem Dorsim wybraliśmy się
na Islandię. Pojechaliśmy, by znaleźć tam drob
noziamist;y osad składający się z drobin o śred
nicy poniżej 10 µm. Są one łatwo wywiewane
przez wiatr i dryfują potem w atmosferze. My
potrzebowaliśmy ich do naszych badań labo
ratoryjnych.
Taki pył powstaje często w wyniku
;,,,.
erozji lodowcowej. Występuje obficie
w południowej części Islandii. Przy
noszą go podczas wylewów rzeki wy
plywające z lodowców. Wielkie ilości
pyłówwędrująnastępnie do atmosfery,
unoszone przez silne tu wiatry. Nagro
madzenie dryfujących cząstek bywa tak
duże, że widaćje na zdjęciach satelitar
nych. Chmury pyłów wywianych z wy
spy mają długość setek kilometrów.
Podróżowaliśmy wzdłuż połu
dniowego wybrzeża Islandii. Nasza
droga wiodła przez rozlegle równiny
zalewowe sąsiadujące z jednej strony
z lodowcami, z drugiej - z Oceanem
Atlant;yckim. Mijaliśmy zabarwione na
czarno nagromadzenia osadów wulka
nicznych oraz ławice piasku rzecznego.
Szukaliśmy najdrobniejszych osadów
glacjalnych.
Zebrane przez nas próbki znajdu
ją się teraz w bezpiecznym miejscu
- w lodówce. Chcemy zachować ich
skład chemiczny i pierwotne ułożenie.
Podczas testów w laboratorium do
dawaliśmy cząstki islandzkiego pyłu
do chmury kropelek wody i obserwo
waliśmy, w jakiej temperaturze krople
zaczynają zamarzać.
Wyniki naszych eksperymentów
można będzie wykorzystać w mode
lach ziemskiej atmosfery. Dzięki nim
lepiej poznamy wpływ chmur na kli
mat. Może on być różny. Na przykład
chmury niskie, zbudowane z ciekłej
wody, odbijają w kosmos znaczną
część promieniowania słonecznego
i pośrednio schładzają glob. Z kolei
chmury wysokie, takiejak cirrusy, prze
puszczają promieniowanie słoneczne.
Wysłucha/a Marissa Fessenden
Roczna prenumerata�
Swiata Nauki
tylko Ila zł
Wykup roczną prenumeratę
miesięcznika "ŚWIAT NAUKl"
i sprawdź, dJaczego to się opłaca:
• gwarancjazebrania wszystkich numerów·
ulubionego miesięcznika
• szybka dostawą., prosto do domu
• oszczędność ok. 41 zł
- to 3 numery za darmo!
• gwaranci,a stałej ceny
- ominą Cię podwyżki
Prenumeratę wykupisz, wpłacając Gdpowiednią kwotę na konto:
'92 1�40 1977 0000 2542 6100 1009
lub przez stronę internetowąwww.k.si�amia.proszynski.pl:
• ząreje.struj się,
• w z.aktadce „Czasopisma'' przejdź. d0 „Prenumeraty ozasopism'1,
• kliknij „Zamow" przy wybranym ty:ttile
i postępuj dalej zgodr:iie
.
,z instrukcjami.
Nurn::-r o-� �tur
SKANER
FIZJOLOGIA
Zdrowy sport?
Wyniki najnowszych badań wiążą urazy, którym często ulegają
sportowcy, z destrukcyjnymi zmianami mózgu
Kaski chronią głowy piłkarzy czy żołnie
rzy - ale nie są w stanie w pełni ochronić
mózgu przed uszkodzeniami w momen
cie, kiedy po uderzeniu mózg obija się
o czaszkę. Badania wykazały związek po
między takimi powtarzającymi się uraza
mi a wyniszczającymi chorobami mózgu.
2 grudnia 2012 roku naukowcy m.in. z Bo
ston University School of Medicine i U.S.
Department ofVeterans Affairs opubliko
wali w internetowym wydaniu czasopi
sma Brain wyniki badania dokumentują
cego zmiany wywołane przez przewlekłą
encefalopatię pourazową (CTE - chronic
traumatic encephalopathy). Jest to naj
bardziej szczegółowy obraz patogenezy
tej choroby oraz różnic w stosunku do in
nych zaburzeń neurodegeneracyjnych, ta
kich jak choroba Alzheimera, jaki dotych
czas sporządzono.
Naukowcy przeanalizowali próbki
mózgu pobrane post mortem od 85 osób,
12 Świat Nauki, marzec 2013
w tym sportowców oraz
weteranów wojennych
z udokumentowanymi
urazowymi uszkodze
niami mózgu w prze
szłości. Wycinki te
ujawniły postępują
cy przebieg choroby
w obrębie mózgu, m.in.
obecność nieprawidło
wego białka tau - mar
kera obniżenia zdolności
poznawczych, ·związanego
także z chorobą Alzheimera.
Jednak w przebiegu CTE zwy
rodnienia te występują w innych ob
szarach mózgu i rozprzestrzeniają się
w szczególny, niejednolity sposób. Po
czątkowo wydają się odzwierciedlać fi
zyczne uszkodzenie. Praca na modelach
zwierzęcych sugeruje, że postęp choroby
. może zależeć od okresu pomiędzy ko-
lejnymi urazami: jeśli organizm nie ma
dość czasu na wygojenie, każde kolejne
uderzenie prowadzi do dalszego uszko-
dzenia mózgu.
Badanie potwierdza hi
potezę, że urazy głowy,
których doświadczają
sportowcy, przyczyniają
się do rozwoju choroby.
Na 85 osób 68 cier-
piało na CTE, z czego
64 uprawiały sporty
kontaktowe, takie jak
piłka nożna czy hokej.
Badanie nie wyjaśnia
jednak, dlaczego u nie
których ludzi o podob
nej przeszłości nie zaob
serwowano objawów tej
choroby. Autorka badania,
neuropatolog Ann McKee
z Bedford Veterans Affairs Me-
dical Center w Massachusetts, mówi, że
wyniki te przemawiają za pilną koniecz
nością przeprowadzenia dalszych badań,
które wyjaśniłyby, dlaczego niektóre oso
by - prawdopodobnie z powodu uwarun
kowań genetycznych - są predysponowa
ne do rozwoju CTE. Da'isy Yuhas
SKANER
EKOLOGIA •
Gdzie nie dotarło jeszcze żadne drzewo
W miarę ocieplania się klimatu lasy wkraczają na połoniny
Ulegając najwolniejszej chyba inwazji w historii, górskie łąki
północnej części pacyficznego wybrzeża Ameryki Północnej, gdzie wę
drowcy zachwycają się zapierającą dech w piersiach scenerią, ustępują
stopniowo miejsca choinom kanadyjskim, jodłom wonnym i innym drze
wom iglastym. Te wysoko usytuowane, subalpejskie hale w Jefferson Park
w środkowej części pasma Cascade Range w Oregonie, sązwykle pokryte
śniegiem od listopada lub grudnia aż do lipca, a nawet sierpnia, więc se
zon wegetacyjny jest tam zbyt krótki dla większości drzew. Jednak wraz
z ocieplaniem się klimatu, śnieg zaczął roztapiać się wcześniej i sprzyjają
cy okres się wydłużył. Dodatkowel;)'godnie, kiedy na łąkach nie ma śniegu
lub jest go mało, wspomogły wzrost drzew. W efekcie, według danych
uzyskanych w badaniach finansowanych przez U.S. Department of Agri
cułture Forest Service a opisanych w październikowym wydaniu Landsca
pe Eco/ogy, udział drzewwzrósł z 8% w roku 1950 do 35% w roku 2007.
Czy w czasie, gdy tak wiele lasówjest zagrożonych, nie powinniśmy
cieszyć się z tego, że drzewjestwięcej? Autorzy artykułu twierdzą, że nie
koniecznie. Wysokie drzewa blokują światło potrzebne łąkowym trawom,
krzewom i kwiatom do przeżycia. Gdy drzewa na dobre ustalą swoją po
zycję, okoliczne .banki nasion" rodzimych traw zaczynajązanikać.
· „Ze względu na bioróżnorodność, wartość tych łąk jest dużo większa
niż terenu, który zajmują" - tłumaczy główny autor artykułu, odbywający
staż podoktorski na Oregon State University Harold S. J. Zald, który jako
pierwszy zwrócił uwagę na tę kwestię, gdy wędrował z plecakiem po Ca
scade Range. Naukowcy nie wiedząjeszcze, które gatunki roślin lub zwie
rząt będą zagrożone.
Znaleźli jednak coś pocieszającego. Zagłębienia terenu, wyrzeźbione
przez lodowce, wypełnione są grubszą warstwą śniegu, więc w lecie za
lega on tam dłużej. Dlatego nawet kiedy temperatury wzrosną, dolinki te
mogą stanowić ważny rezerwuar gatunków łąkowych, twierdzi Zald.
W celu zebrania danych, badacze oznakowali stanowiska badawcze
za pomocą GPS, policzyli drzewa poszczególnych gatunków, zmierzyli
głębokość śniegu pod koniec lipca i buszowali w głębinach czasu, pobie-
JeffersonFark w Q.regonie
rając próbki rdzeni drzew, aby oszacować ich wiek. Korzystając z danych
zbieranych techniką UDAR („to wiązki laserowe wysyłane w dół z samo
lotu': tłumaczy Zald), zespół stworzył precyzyjną, trójwymiarową mapę
roślinności, skał i gleby, która pomaga naukowcom zrozumieć, w jakich
miejscach drzewa umocniły już swoje pozycje i jak głębokajest warstwa
śniegu, który pokrywa te surowe krainy.
Choć tak wiele jeszcze musimy się nauczyć, badania te unaoczniają
jeszcze jeden aspekt zmian klimatycznych. • Na północnym zachodzie,
na w,Ybrzeżu Pacyfiku, od 20 lat skupiamy się na ochronie starych lasów
i gatunków takich, jak puszczyk plamisty czy łososie - mówi Zald. - Ale
przeoczyliśmy zanikanie górskich łąk. W przyszłości może się to okazać
poważnym problemem ekologicznym." Carrie Madren
marzec 2013, Świat Nauki 13
I[
SKANER
NEURONAUKI
,
Zródła geniuszu
Nowy zestaw zc;ljęć mózgu Alberta Einsteina daje wgląd
w jego niezwykłą zdolność wizualizacji przestrzeni i czasu
Nawet po śmierci twórcy teorii względ
ności w 1955 roku, naukowcy nadal za
dawali sobie pytanie, jakie cechy mózgu
tego uczonego przyczyniły się do jego
wyjątkowego spojrzenia na prawa fizyki.
Badania anatomiczne prowadzone dzie
siątki lat temu zakończyły się niepowo
dzeniem, ponieważ wiele obrazów i prze
krojów tkanek uległo rozproszeniu i nie
były one dostępne dla naukowców.
W analizach, których wyniki opubli
kowano online w listopadoWYffi numerze
czasopisma Brain, wykorzystano najbar
dziej kompletną kolekcję obrazów wyko
nanych postmortem, jaką udało się obec
nie zgromadzić. Swiadczą one, że kora
mózgu Einsteina, obszar odpowiedzial
ny za wyższe procesy myślowe, różni się
od mózgu człowieka o przeciętnym pozio
mie inteligencji w stopniu znacznie więk
szym, niż dotychczas uważano. Poniżej
zamieszczamy wywiad z antropologiem
Deanem Falkiem z Florida State Univer
sity, kierującym tym projektem.
Co wynika z badania, kt6re Państwo
pneprowad.zili?
Einstein miał wyjątkową korę przedczo
lową, znajdującą się tuż za kośćmi czo
łoWYffii. Widać w niej skomplikowany
14 ŚWiatNauki, marzec 2013
układ zwojów. Wiemy z badań porów
nawczych, prowadzonych na ssakach
naczelnych, że ten obszar mózgu uległ
znacznej specjalizacji w toku ewolucji
człowieka. Wiemy również, że u ludzi ten
fragment kory mózgu odpowiada za wyż
sze czynności poznawcze, w tym pamięć
roboczą, planowanie, wprowadzanie tych
planów w życie, obawy, myślenie o przy
szłości i wyobrażanie sobie różnych sce
nariuszy. Jest to wyjątkowo rozwinięty
fragment mózgu, co wiąże się z połącze
niami pomiędzy neuronami pod jego po
wierzchnią. Postawiliśmy hipotezę, że to,
co widzimy w mózgu Einsteina, dowodzi
znacznego stopnia złożoności tych połą
czeń.
Czy cośjeszcze Państwa za.skoaylo?
Jedną z najciekawszych rzeczy, jeśli
chodzi o mózg Einsteina, jest jego kora
czuciowa i motoryczna. Znaleźliśmy nie
typowy region w dolnej części kory mo
torycznej, który przetwarza informacje
pochodzące z twarzy i języka oraz apara
tu mowy. Obszar lewej półkuli odpowia·
dający za motorykę twarzy był wyjątkowo
rozbudowany :... stanowił duży prostokąt,
jakiego nie widziałem wcześniej w żad
nym innym mózgu. Nie jestem pewien,
jak należy to interpretować. Einstein
kiedyś napisał, że jego sposób myślenia
to połączenie obrazów i „odczuć" - że
dla niego myśli mają charakter nie tyl
ko wizualny, ale także „mięśniowy". Co
to znaczy? Nie mam pojęcia, ale w świe
tle tego, co znaleźliśmy w obszarze kory
motorycznej, jest to bardzo interesująca
wypowiedź.
Czy myśliPan, że ma tojaki8 związek
z tym słynnym z4fęciem, na kt6rgm
Einsteinpokaxujejęzyk?
W ciągu ostatnich trzech dni zadano mi
to pytanie cztery razy. Za pierwszym ra
zem mnie zaskoczyło. Odpowiedziałem,
że moim zdaniem jest to zbieg okoliczno
ści. Potem zacząłem się nad tym zastana
wiać. Podszedłem do lustra, aby spraw
dzić, czy jestem w stanie wY"stawić język
równie daleko, jak Einstein i się udało.
Myślę więc, że to wspaniale zdjęcie poka
zuje po prostu, jak bardzo był spontanicz
ny i impulsywny, Gary Stix
flustracje Thomn,s Fuchs
„WYGRAJ
MIKROSKOP!''
Dlaczego mikroskop
Delta Optical BioStage
powinien trafić właśnie do mnie?
Odpowiedzi na to pytanie spływały do
redakcji „Świata Nauki" do 31 grudnia
2012 r. Wpłynęło kilkaset zgłoszeń i choć
wybór był niezwykle trudny, jury złożone
z przedstawicieli redakcji i wydawnictwa
Prószyński Media wyłoniło 10 najlepszych.
Ich autorzy zostaną nagrodzeni
mikroskopami Delta Optical BioStage.
MIKROSKOPY OTRZVMUJĄ:
+ Karolina Banaszkiewicz-Badura z Krakowa
+ Maciej Bonsignori z Warszawy
+Adam Brzezinka z Rybnika
-+ Michał Cichocki z Konina
+Tadeusz Głowacki z Przedmościa
+Jakub Liberski z Imielina
+ Mirosław Manelski z Torunia
+Aleksandra Pogorzelska z Krakowa
+ Krzysztof Rochowicz z Torunia
+Anna Szkaradek z Krakowa
Serdecznie gratulujemy!
LIELZS/ �o p t ; c� epasjj
MIKROSKOP
D
.
ELTA OPTICAL BIOSTAGEto idealne narzędzie do ro .
. , . !Zpoczęc1a przygodz m1krosw1atem!
lY
Powiększenie w w . .
od 40x do 1000
yposazenru standardowymx pozwaJa obejrzeć żywe m'k .
- np. bakterie panto'elk'
' roorganrzmy
'
'' · 1 czy wrotki.
SKANER
MEDYCYNA
Powstrzymać
superbakterie
Sekwencjonowanie genów w c;zasie rzeczywistym
może utrzymać w ryzach infekcje szpitalne
Znajomość sekwencji genetycznych bakterii
opornych na leczenie pomaga naukowcom lepiej
zrozumieć, w Jaki sposób rozwijają się te paskudne
infekcje i jak drobnoustroje bronią się przed lekami.
Środki zapobiegawcze, takie jak częstsze mycie rąk przez
personel szpitali oraz izolowanie zakażonych pacjentów,
ograniczyły rozprzestrzenianie się wielu chorób, którymi można
zarazić się w placówce opieki zdrowotnej. Mimo to zabijają one
w Stanach Zjednoczonych około 100 OOO pacjentów rocznie.
Być może już wkrótce, dzięki postępom w sekwencjonowa
niu genów, naukowcy będą potrafili śledzić wybuchy epidemii
w czasie rzeczywistym. Genomika może „zrewolucjonizować
mikrobiologię kliniczną", napisali Mark Walker i Scott Beat
son ze School of Chemistry and Molecular Biosciences oraz
Australian Infectious Diseases Research Center na University
of Queensland w Australii w eseju opublikowanym online w li
stopadzie ubiegłego roku w Science. Do niedawna mikrobiolo
gia kliniczna opierała się głównie na hodowli drobnoustrojów
w laboratorium w celu oceny różnic pomiędzy szczepami, co
jest procesem bardzo czasochłonnym.
Pojawiły się już jednak pewne obiecujące zwiastuny. W roku
2011 w centrum klinicznym National Institutes of Health wy
buch epidemii zakażeń bakterią Klebsiella pneumoniae (KPC),
oporną na większość znanych antybiotyków, doprowadził
do śmierci n pacjentów i zakażenia
wielu innych. Sekwencjonowanie gene
tyczne próbek pobranych od pacjentów
i od pracowników medycznych po
zwoliło epidemiologom prześledzić
wybuch epidemii z dokładnością
do jednego pacjenta i określić drogi
jej rozprzestrzeniania. Podczas wybuchu
epidemii zakażeń szczepem metycylino
-opornym Staphylococcus aureus (MRSA)
w roku 2011 w Cambridge (Anglia) naukow-
cy jeszcze bardziej „zbliżyli się" do badania
w czasie rzeczywistym, przeprowadzając se
kwencjonowanie i analizę szczepów bakteriijuż wtedy,
kiedy nadal dochodziło do nowych zachorowań. Wyniki
badań pomogły lekarzom i naukowcom jednoznacznie zidenty
fikować źródło infekcji na oddziale intensywnej opieki nowo
rodkowej, dzięki różnicowaniu bakterii obecnych w różnych
klinikach i częściach szpitala. Następnie mikrobiolodzy prześle
dzili potencjalne drogi rozprzestrzeniania się patogenu, zmniej
szając ryzyko dalszych zakażeń.
Jak napisali Walker i Beatson, „przypadki te ukazują przy
szłość epidemiologii - bezpośrednie sekwencjonowanie próbek
klinicznych pozwalające na rozpoznanie jeszcze tego samego
dnia, badanie profilu genów oporności na antybiotyki oraz wy
krywanie genów wirulencji". Takie sekwencjonowanie i analiza
są nadal zbyt drogie i obciążające dla laboratorium, aby można
było je wprowadzić w większości instytucji opieki zdrowotnej.
Jednak w miarę rozwoju tej techniki narzędzia do takich analiz
powinny stać się bardziej dostępne, a wtedy mikrobiolodzy kli
niczni będą być może w stanie tłumić epidemie zakażeń super
bakteriami w zarodku. Katherine Harmon
� NEURONAUKI nut. Zaobserwowana synchronizacja funkcjonowania mózgów �
� M ,
•
d •
w drugim przypadku oznaczałaby, że niejest ona wynikiemjedynie �
� OZQI W uec1e jednoczesnego wykonywania tych samych czynności i odbierania �
� Gdy muzycy wykonują razem utwór, aktywność
podobnych bodźców, ale przejawem aktywnego dostosowania �
� ich mózgów podlega synchronizacji
do pracy w zespole.
�� W trakcie gry, w szczególności w momentach wymagających �� Naukowcy z Max·Rlanck-lnstitut tur Bildungsforschung w Ber- silnej koordynacji, dało się zauważyć wzmożoną synchronizację �� linie przeprowadzili eksperyment z udziałem grupy doświadczo- aktywności mózgów - nie tylko rfliędzy pracą poszczególnych � .ll
� nych gitarzystów, których zadaniem była gra w parach utworu obszarów, ale również pomiędzy funkcjonowaniem mózgów obu
� ł
W muzycznego z podziałem na głosy. Obie osoby z pary zaczynały partn
_
erów. Zauważono również zależność pomiędzy c:zęstotli- � J
?Ji jednocześnie i grały w tym samym tempie, aczkolwiek przydziela- wośc1ą fal mózgowych a rolą odgrywaną p12ez danego gitarzystę
� l
�
no im różne role. Podczas gry aktywność mózgów muzyków była w wykonywaniu utworu.W przypadku muzyka grającego pierwszy � ;5
� obserwowana za pomocą elektroencefalografu. głos dostosowanie, jak wynikało z pomiaru, było silniejsze. Aktyw- � �
Już w 2009 roku odkryto, że w czasie wspólnej ność można było zauważyć jeszcze przed rozpoczęciem gry, co � �
gry na instrumentach praca mózgów muzyków było związane z tym, że ta osoba z pary podejmowała decyzję ojej
� w
podlega synchroni- rozpoczęciu.
� �---Hliiiiiiilillii.i'&ila zacji.Teraz zbadano, Jak mówi Johanna Sllnger, przypuszczalnie podobna koordy- � �
� co się dzieje, gdy nacja pracy mózgów występuje przy różnych wykonywanych � �
muzycy wykonują kolektywnie zadaniach, chociażby sportach zespołowych. Artykuł � �
razem utwór, ale nie prezentujący badania ukazał się 29 listopada na łamach Frontiers in
� Igrają z tych samych Human Neuroscience. Ariadna Ciąże/a-K/eniewska
� �
�, i
, Krxst na
SIENK EW
PRAWO O O UKSTU
ADtT
PATR.1.)Nl Mt=l>JAł.Nt
-nius
Tro.cllo
PAJt'CN·ER PR.OU:Kru
T
o nie jest biografia. Nie ma tu dat, nie ma
chronologii, nie ma ku pamięci. To zapro
szenie do świata lirycznej komediantki, Krystyny
Sienkiewicz. Ta książka jest podróżą po życiowych
drogach i bezdrożach pamięci, po pięknej krainie
zdobionej wyjątkowym gustem i talentem. To rów
nież manifest urody życia, umiejętności cieszenia
się z rzeczy małych i dużych, radzenia sobie w każ
dych okolicznościach.
PARTNSR Tł'.ATRU• SPRZf..DAZ ONI łNh
P..óSZ).'�skl l S-ka eBilet.p11wer��
SKANER
BIOLOGIA
Drążenie•
w czasie
Ślady na drzeworytach pozwalają
poznać rozmieszczenie owadzich
gatunków w przeszłości
wykluciu się powoli wgryzają się w głąb
i przebywają tam 3-4 lata, żywiąc się za
wartą w drewnie celulozą. Przeobraziwszy
się z larwyw postać dorosłą, chrząszczewy
chodzą na powierzchnię, pozostawiając po
sobie otworki, którymi upstrzone są klocki
matryc do odbijania drzeworytów.
Przeanalizowawszy 3263 otworki do
strzeżone na 473 różnych drzeworytach
wykonanych pomiędzy 1462 a 1899 rokiem,
Hedges stwierdził, że da się je podzielić
na dwie odrębne grupy według rozmia
ru - te pierwsze miały po 2,3 mm, te dru
gie - około 1,4 mm. Ponadto zaznaczała się
wyrażna tendencja w występowaniu obu
grup na kontynencie europejskim - wszyst-
Okazuje się, że do podróży w czasie nie potrzeba
bynajmniej hipotetycznych tuneli czasoprzestrzennych
- zajrzeć w przeszłość można również dzięki jak naj
bardziej realnym otworkom wydrążonym dawno temu
w drewnie przez owady. DZIBŁO KOŁATKÓW: białe kropki
Blair Hedges, profesor biologii z Pennsylvania Sta- na drzeworycie
te University, zainteresowawszy się nietypowym jak kie mniejsze otworki znajdowały się na ry
cinach wykonanych w Europie pólnocnej, a większe pochodziły z krajów
południowego zachodu. Na tej podstawie dało się ustalić, jakie to były ga
tunki chrząszczy - kołatek domowy (Anobium punctatum) na północy oraz
Oligomerus ptilinoides na południu i zachodzie. Wynaleziona przez Hedgesa
metoda pozwoli naukowcom badać zakresy i historyczną zmienność obsza
rów występowania określonych chrząszczy ksylofagów w różnych rejonach
świata, wykazując ich liczebność w danym miejscu oraz czas rozprzestrze
nienia się gatunków inwazyjnych, i ewentualnie przyczyni się do rozwikłania
niektórych zagadekz dziedziny kultury i sztuki, dotyczących narodzin książki
i druku. Katherine Harmon
na biologa materiałem badawczym - liczącymi sobie po kilkaset lat europej
skimi drzeworytami - doszedł do wniosku, że białe kropki widoczne na tych
rycinach to skutek działania chrząszczy ksylofagów, które przebiły się na po
wierzchnię drewnianego klocka matrycy przed sporządzeniem z niej odbitki.
Przypisując rozmiary otworów do czasu i miejsca wykonania poszczegól
nych drzeworytów, Hedges był w stanie prześledzić w przestrzeni i czasie
występowanie określonych gatunków tych owadów w Europie. Nowator
skie badania zostały opisane w lutowym numerze Biofogy Lettel'!.
Hedges nazwał te wymowne ślady .reliktami perforacyjnymi''. Dorosłe
osobniki składają jaja w pęknięciach kawałka suchego drewna. Larwy po
18 Świat Nauki, marzec 2013
EKOLOGIA
Bliscy i da.lecy krewni
Nal!Jkowty Jsm"em dla zrozumienia historycznyCh i współczesnyćh wzorców przepływu genów w jego
europejskiej populacji� Batlania �o-typu są Wąźne niefyfko ze względów nau.kówY�. ale:Ukże praktycznych.
0zięki nim moina'poznaćwplywdzlalalności człowieka na dZikie zwle17ęta iplano�ć odpowi�Jie działanla
dla fo:h ochrony.
ZE!spół prof, BogumlłyJędrzejewskiej z>IQStytotu Biologii Ssakóyt PAN w Białowieży, we wspó�racy z,bada
czami ze Stowaizys:zenia dla t-{atury "Wilk'; Instytutu �auk o Środowisku UJ, Instytutu Ochrony Przyrody
PA�,Muzeum i Instytutu Zoologii PAN orunaukowcaml zWłoch i Danii, zbadał stru_kturę genetycznąwilków
w Polsce i na niedawno zrekolonizowanycJi przez nie obszarach wSGhodnieh Njenliec, wykonystując mikrosa
telitarnei mitochond[ialne DNA.Anylwł na ten tematukazał się na łamach czasopisma COnservatfon Genetks.
Materiał genetyczny pozyskano, całkowide nieimłciijjnie ekstrah� go z odchodów drapieżników
pozastawianych przez nie w lasach. Naukowcy ujawnili istnienie wyraźnej struktury gepefy-cznej w pojlula
cji polskich wilków. Najw,yraźniejm ró.iilica istni�ję pomiędzy willw w picllodniej fl'.ołscejest ochroua korytarzy ekologigriycll łączących'ten obszar� żf6dfową
wschoónią populacją.drapieżnikó� Badania wspierajątym samym bu°dowę odpowiedoich pnejśt dla J.Wiel'iąt
na powstaj;icych drogach szybkiego ruchu, które pneclnają o.liszary leśne lub tereny służącęjal
KLIMAT
Grenlandia nie taka wrażliwa
Podczas ostatniego interglacjału, gdy temperatury na Ziemi były wyższe
niż dziś, czasza lodowa Grenlandii obniżyła się zaledwie o 300 m
Latem zeszłego roku świat obiegła uzy
skana dzięki satelitom informacja, że
niemal cała powierzchnia lądolodu gren
landzkiego pokryła się wodą. Sprawcą
wielkiego topnienia było bardzo ciepłe
powietrze, które napłynęło nad wyspę
z południa, od strony rozgrzanego oce
anu. Ocieplenie trwało kilka dni, po czym
temperatury na lodowcu znów szybko
spadły poniżej zera. Jednak wielu ludzi
zaczęło się zastanawiać, czy jest to po
czątek końca tej olbrzymiej czaszy lodo
wej o powierzchni 1,8 mln km2, grubości
dochodzącej do 3 km i zawierającej tyle
wody, że gdyby cała spłynęła do oceanu,
podniosłabyjego poziom o 7 m.
Nie tak szybko, panie i panowie, nie
tak szybko! Wyniki nowych badań gla
cjologicznych oblikowanych pod koniec
stycznia 2013 roku w Nature pokazują,
że grenlandzki lądolód jest zaskakująco
odporny na długotrwale nawet wzrosty
temperatur. Owe badania przeprowadzi
li naukowcy z kilkunastu krajów uczest
niczący w ambitnym duńskim projekcie
o nazwie North Greenland Eemian lee
Drilling (NEEM). Przez czterylata zespól,
którym kierowała Dorthe Dahl-Jensen,
paleoklimatolog z uniwersytetu w Kopen
hadze, drążył dziurę w lodzie w północ
no-zachodniej części wyspy. Wiercenia
prowadzono, rzecz jasna, tylko latem,
a zakończono je w zeszłym roku. Do la
boratorium trafił rdzeń lodowy o łącznej
długości 2540 m.
Badaczy szczególnie intrygowały naj
niższe fragmenty rdzenia. Mieli nadzieję,
że będą zawierały lód pochodzący z inter
glacjału eemskiego. Było to ostatnie wiel
kie ocieplenie klimatu plejstoceńskie
go przed holocenem. Zaczęło się około
130 tys. lat temu i skończyło przed
około 115 tys. lat. Półkula północna ocie
pliła się, i to dość szybko, gdy otrzymała
dodatkowe dawki ciepła słonecznego. By
ła to konsekwencja korzystnego ustawie
nia Ziemi względem gwiazdy.
Naukowcy z zespołu NEEM dotarli,
tak jak pragnęli, do warstw lodu z okre
su interglacjału eemskiego. Były trochę
zaburzone i zanieczyszczone, ale wciąż
stanowiły cenną zdobycz. Do tej pory
bowiem nikomu nie udało się przywieźć
z Grenlandiitakstarego lodu. Przystąpio-
POBIERANIE próbek śniegu w miejscu rekordowego odwiertu.
SKANER
no do odczytywania zapisanych w nim
informacji dotyczących warunków kli
matycznych i glacjologicznych panują
cych na wyspie w tak kluczowym dla niej
momencie. Pomiary zawartości izotopów
tlenu i azotu pokazały, że podczas pierw
szych 4 tys. lat trwania interglacjału
eemskiego średnie roczne temperatury
w północnej części Grenlandii osiągnęły
wartości o 8°C wyższe od obecnych (wy
noszących -25°C). Stan taki utrzymywał
się w ciągu kilku następnych tysięcy lat.
Zatem przez większą część interglacja
łu Grenlandia była o wiele cieplejsza niż
obecnie. A mimo to pokrywająca ją cza
sza lodowa schudła niewiele. Jej grubość
naukowcy z zespołu kierowanego przez
Dahl-Jensen zrekonstruowali na podsta
wie zawartości powietrza w próbkach po
branych z rdzenia lodowego. Ustalili, że
tuż przed nadejściem interglacjału eem
skiego lądolód przykrywający Grenlan
dię był o około 200 m grubszy niż dziś.
Za sprawą trwającego wiele tysięcy lat
ocieplenia schudł i obniżył się, ale tylko
o jedną dziesiątą. Pod koniec okresu in
terglacjalnego jego strop znajdował się
o jedynie 130 m poniżej dzisiejszego po
ziomu. Potem oczywiście znów spuchł,
gdy nadeszło kolejne i ostatnie dotąd zlo
dowacenie, które zakończyło się dopiero
10 tys. lat temu.
Oceanografowie na podstawie ba
dań kopalnych szczątków organizmów
morskich doszli do wniosku, że podczas
interglacjału eemskiego poziom mórz
na Ziemi podniósł się o 6-8 m. Do tej po
ry powszechnie sądzono, że co najmniej
w połowie do tej transgresji przyczynił
się topniejący lądolód grenlandzki. Jeśli
jednak rdzeń wydobytyw ramach projek
tu NEEM mówi prawdę o przeszłości cza
szy lodowej na wyspie, jej udział w pod
niesieniu lustrawodyw oceanie eemskim
wyniósł nie więcej niż 2 m. „Grenlandia
okazała się znacznie mniej czuła na ocie
plenie klimatu, niż sądziliśmy. To dobra
wiadomość. Można mieć nadzieję, że
znajdujący się na wyspie lądolód kolejny
raz oprze się raptownemu wzrostowi tem
peratur, gdybytaki nastąpił" - komentuje
Dahl-Jensen. Skoro jednak Grenlandia
okazała się tak odporna na ciepło w in
terglacjale eemskim, to skąd się wzięła ta
woda, którawlała się wtedy do mórz? Au
torka badań uważa, że odpowiedzi na to
.pytanie trzeba szukać po drugiej stronie
globu - w zachodniej części Antarktydy.
AndrzejHoldys
marzec 2013, Świat Nauki 19
SKANER
Dzisiejszy Wszechświat wypełnia mi
krofalowe promieniowanie tła, które
go obecna temperatura wynosi 2,73 K
(-270,27°C). Taką też temperaturę przy-
20 ŚwiatNauki, marzec 2013
pisuje się całemu kosmosowi, a w szcze
gólności - niepodgrzewanym przez oko
liczne gwiazdy obłokom gazu. Jednak
w chwili, gdy ponad 13 mld lat temu
DO POMIARUtemperatury dawnego
Wszechświata posłużyła australijska sieć
sześciu 270-tonowych radioteleskopów.
promieniowanie reliktowe oddzieliło
się od reszty materii, jego temperatura
WYfiOsila około 3000 K. Od tej pory nie
ustannie stygnie. W jakim tempie �rze
biegało to stygnięcie? Aby to sprawdzić,
badacze wykorzystali odległą od nas
o 7,2 mld lat świetlnych galaktykę. Jesz
cze dalej, za tym gwiezdnym skupiskiem
znajduje się kwazar: potężne źródło
promieniowania radiowego. Emitowane
przez niego fale radiowe przechodziły
w drodze ku nam przez wypełniający
galaktykę gaz, dzięki czemu z ich widma
jesteśmy w stanie odczytać temperaturę
gazu i całego kosmosu sprzed 7,2 mld
lat. Jak się okazuje, WYfiOSila ona 5,08 K
(-270,27°C). Taki WYUik, najdokładniej
szy z dotychczas uzyskanych, dobrze
zgadza się z przewidywaniami teoretycz
nymi. Wciąż trwają próby dokładnych
pomiarów temperatury Wszechświata
sprzed 12 mld lat - powinna onaWYfiOSić
około 14 K. Weronika Śliwa
SKANER
OCEANOGRAFIA
Atlantykjuż się nie ochłodzi?
Temperatury oceanu w pobliżu Europy powinny wkrótce zacząć spadać posłuszne naturalnemu rytmowi.
Ale wiele wskazuje na to, że tym razem tak nie będzie
Od początku zeszłego stulecia temperatura wody powierzch
niowej w północnej części Atlantyku podniosła się o l,2-l,4°C.
Ocieplenie nie przebiegało jednostajnie. Oceaniczny grzejnik
był na zmianę to rozkręcany, to przykręcany. Ten naturalny
rytm naukowcy nazywają Atlantycką Oscylacją Wielodekadową,
w skrócie AMO (Atlantic Mulitidecadal Oscillation). Trwa ona
średnio 50-70lati - jak przypuszczawielu badaczy - może mieć
pewien wpływ na pogodę na lądach leżących po obu stronach
tej części oceanu, czyli m.in. w Europie.
Sprawdzić tę tezę postanowili brytyjscy klimatolodzy Rowan
Sutton i Buwen Dong z University of Reading. Sięgnęli po dane
meteorologiczne i oceanograficzne z całego XX wieku. Wyniki
swoich analiz opublikowali niedawno w Nature Geoscience. Co
ważne, nie tylko prześwietlili oni przeszłość, ale też odnieśli się
do teraźniejszości. Główna teza ich artykułu brzmi: na naturalne
cykliczne wahania temperatury wody atlantyckiej od pewnego
czasu zaczynają się nakładać konsekwencje globalnego ocieplenia
Sutton i Dong ustalili, że północnoatlantycki kaloryfer zaczął
się nagrzewać w latach 20. XX wieku i schłodził się w latach 60.
Kolejna ciepła faza AMO rozpoczęła się w połowie lat 90. i trwa
do dziś. Zdaniem brytyjskich badaczy Europa rzeczywiście reago
wała na tę oceaniczną oscylację, choć w specyficzny sposób - zi
mą wpływ AMO na europejską pogodę był znikomy, natomiast
widać go bardzo dobrze od maja do września. Wtych miesiącach
częściej leje i wieje, gdytemperatury oceanu są wyższe.
„Łatwo to wyjaśnić. W cieplej fazie AMO ocean intensywniej
paruje i silniej napędza niże atmosferyczne, które niosą nad Eu
ropę bardzo wilgotne powietrze morskie" - mówi Sutton. Taka
właśnie pogoda dominuje obecnie w północno-zachodniej czę
ści kontynentu. Podobnie było w latach 30„ 40. i 50. XX wieku"
- podkreśla naukowiec. Co ciekawe, z ustaleń badaczy wynika, że
taki bardziej rozgrzanyAtlantyk dzieli Europę na dwie części. Gdy
na północy latem jest mokro i wietrznie, w krajach strefy śród-
STATEK BADA'WCZV RonaldH. Brownpodczas ekspedycjina
północnyAtlantyk.
22 Świat Nauki, marzec 2013
ziemnomorskiej panują tropikalne upały. Kontrast ten zostaje
złagodzony, gdy ocean się ochładza.
Trwająca obecnie ciepła faza atlantyckiego rytmu powinna
osłabnąć w ciągu około dekady. Nieco chłodniejszy Atlantyk
po 2025 roku podziałałby kojąco na pogodę w Europie. Latem
przyniósłby więcej słońca mieszkańcom północnej części kon
tynentu i więcej deszczu mieszkańcom południa. Kłopot w tym,
że możemy nie doczekać się odmiany. „Naturalne ochłodzenie
może już nigdy nie nadejść" - ostrzegają autorzy publikacji.
Przyczyną są globalne przetasowania klimatyczne. „Wyni
ki symulacji komputerowych sugerują, że jeśli ziemski klimat
nadal będzie się ocieplał, wtedy północny Atlantyk, zamiast się
ochłodzić, jeszcze się rozgrzeje" - mówi Sutton. Co to oznacza
dla pogody w Europie? Na północy kontynentu może wzrosnąć
częstotliwość takich zjawisk, jak nawałnice i wichury, wylewy
rzek i powodzie sztormowe. Natomiast znaczna część strefy
śródziemnomorskiej, szczególnie ta bliżej Atlantyku, zacznie się
zmagać z bardzo wysokimi temperaturami.
Nie jest natomiast jasne, jaka przyszłość czeka sam rytm
AMO. Modele opisujące interakcje i wędrówki ciepła pomiędzy
atmosferą i oceanem nie są jeszcze dostatecznie wiarygodne.
Część badaczy sądzi, że AMO po prostu zaniknie lub też stanie
się tak słabe, że przestanie odgrywać większą rolę. Inni naukow
cy przypuszczająjednak, że odwieczny rytm Atlantyku przetrwa
zakręt klimatyczny, tyle że w cieplejszym oceanie temperatury
będą oscylowały wokół wyższych wartości. „Według jednego
ze scenariuszy północny Atlantyk w tym stuleciu ogrzeje się
o około 2°C, a te temperatury wody, które w XX wieku notowa
no w maksimum AMO, pod koniec XXI wieku będą występowa
ły w minimum cyklu" - prognozuje Sutton.
My natomiast wspomnijmy jeszcze o europejskich zimach,
na które AMO może i nie ma wpływu, ale sam ocean - już tak,
i to bardzo wielki. Dostarcza ciepła, które zimą podgrzewa Eu
ropę Zachodnią do temperatur niespotykanych w żadnym in
nym miejscu na globie na tej szerokości geograficznej. Jeszcze
10 lat temu wszystkie raporty mówiły, że zimy w Europie pół
nocnej będą coraz lagodniejsz� a w Europie południowej - co
raz suchsze. Tyle że od paru latjest dokładnie odwrotnie.
Według jednej z hipotez ta wolta jest zasługą topniejącej
Arktyki, która zmienia trasy wiatrów wiejących nad Atlanty
kiem. Mechanizm ten opisali niedawno Jennifer Francis z Rut
gers University i James Overland z Pacific Marine Environ
mental Laboratory w Seattle w Geophysical Research Letters.
Twierdzą, że Arktyka, w ciągu lata rozgrzana słońcem i ciepłymi
wiatrami z południa, późną jesienią i zimą próbuje wędrować
na południe, spychając w tę stronę deszczowe niże. Północ Eu
ropy zostaje wtedy sparaliżowanaprzez śnieg i mróz, a południe
kontynentu nawiedzają ulewy.
Topniejąca Arktyka może w jeszcze jeden sposób zmienić zi
mową pogodę w Europie - osłabiając Golfsztrom. Ten wariant
analizują autorzy artykułu „Golfsztrom do rewizji" (s. 48) publi
kowanego w tym numerze ŚwiataNauki. AndrzejHołdys
SKANER
Najlepsze na blogu (hlogs.Scienti.ficAmeric.an.com)
ASTRONOMIA
Nie czas na pożegnanie
Voyager 1 nie wleciał jeszcze w przestrzeń międzygwiezdną
magnetycznego. Oczekuje się jej pod
czas przekraczania granicy pomiędzy
obszarem zdominowanym przez plazmę
ze Słońca i ośrodek międzygwiezdny.
Jak mówi Stamatios M. "Tom" Kńmi
gis z Johns Hopkins University Applied
Physics Laboratory - "Gdybyśmy patrzyli
tylko na dane dotyczące cząstek, powie
dzielibyśmy: Jesteśmy na zewnątrz. Pa,
pa, Układzie. Jednak natura jest bardzo
pomysłowa i znów spłatała nam figla.
"
Dośwladcxony podró:.tnlk NASA,
Voyager 1, zmierza poza heliosferę ...; ru
chomy kosmiczny bąbel nadmuchiwany
przez plazmę płynącą od Słońca. Przez
lata sonda dążyła ku heliopauzie - ze
wnętrznej granicy heliosfery - obszaro
wi, w którym wiatr słoneczny spotyka
się z mateńą międzygwiezdną. Jednak,
jak ogłosili badacze w grudniu 2012 ro
ku, pomimo intrygujących symptomów,
Voyager 1 wciąż pozostaje w heliosferze.
Jak się wydaje, próbnik napotkał kolejną
niejednorodność naszego kosmicznego
otoczenia, rodzaj magnetycznej auto
strady łączącej heliosferę z jej sąsiedz
twem.
"Wygląda na to, że wciąż jesteśmy
w środku - powiedział na grudniowej te-
ETOLOGIA
Ptasie niedopałki
lekonferencji biorący udział w projekcie
badacz Edward Stone z Califomia Insti
tute of Technology. - Ale obserwowane
pole magnetyczne łączy się z otocze
niem. Jest jak autostrada umożliwiająca
cząstkom podróż do i z heliosfery�
Voyager 1 wkroczył w nowy obszar
w sierpniu, gdy w jego otoczeniu za
obserwowano ogromny spadek liczby
powolnych cząstek słonecznej mateńi
i podobny wzrost liczby wysokoenerge
tycznych cząstek promieniowania ko
smicznego spoza Układu.
Pomimo tego napływu promie
niowania kosmicznego badacze doszli do
wniosku, że Voyager 1 znajduje się wciąż
w heliosferze, gdyż jego magnetometr
nie zarejestrował zmiany kierunku pola
Wyniesiony w kosmos w 1'177 roku
Voyager 1 jest dziś ponad 18 mld km od
Słońca, dalej niż jakikolwiek inny obiekt
stworzony przez człowieka. Wymia
na sygnałów między nim a Ziemią trwa
łącznie 34 godziny. Wciąż jednak nie
wiemy, jak długą drogę ma przed sobą,
zanim przekroczy granice heliosfery. "To
może być kilka miesięcy - lub kilka lat
"
- mówi Stone. John Matson
Zaadaptowane z Observations na blogs5ci
entificAmerican. com/observations
Filtry z wypalonych papierosów w gniazdach
mogą chronić pisklęta
kańskiego Universidad Autónoma de Tlaxcala nastawili pułapki
cieplne, które przywabiają pasożyl;y, w 55 gniazdach wokół Mexico
City. Niektóre pułapki były pokryte włóknami z filtrów wypalonych
papierosów. Inne wyłożono włóknami z filtrów nowych papiero
sów, które nie zawierały nikotyny ani innych produktów spalania.
Niezależnie od tego, czy w gnieździe byłyjaja lub pisklęta, czy było
ono puste, pułapki z niewypalonymi filtrami przyciągały więcej pa
sofytów, co sugeruje, że to właśnie chemikalia, a nie inne właści
wościfiltrów, odstręczały owady.
Choć wizja małych ptaszków dorastających w domu pełnym
papierosów jest okropna, najnowsze badania sugerują, że wplata
nie włóknistego plastiku z papierosowych niedopałków w gniazda
może być dla niektórych gatunków korzystne. Nikotyna obecna
w zufytych filtrach zdaje się odgrywać rolę naturalnego insektycy
du, wypędzającego z gniazda i żyjących w nim piskląt pasożyl;y
i inne dokuczliwe owady. (Rośliny tytoniu wytwarzają nikoty
nę właśnie dlatego, że chroni ona liście przed owadami i ich
larwami, które w przeciwnym razie by je zjadały.)
Niedopałki niewątpliwie śmierdzą.Ale w rzeczy
wistości ptaki całkiem lubią silnie pachnące che
mikalia, takie jakie można znaleźć w roślinach
aromatycznych. Niektóre gniazdujące gatunki
regularnie uzupełniają wonności w swoich
gniazdach, być może dlatego, że aroma
tyczne związki chemiczne wzmacniają
układ odpornościowy albo wspierają
rozwój piskląt. Dodatkowo roślinne
chemikalia mogą pełnić funkcję
insektycydów.
W opisywanych bada
niach, naukowcy z meksy-
W innym doświadczeniu, naukowcy zebrali 28 gniazd
wróbli i 29 gniazd dziwonii ogrodowych z Mexico
City, tuż po tym, jak pisklęta na dobre z nich
wylecialy. Zauważyli, że im więcej gniazda
zawierały włókien z wypalonych filtrów,
tym mniej było w nich pasożytów.
Na razie nie wiadomo jednak, czy
obniżenie liczby pasofytów jest rzeczywiście korzystne
dla piskląt. Nie jest również jasne, czy to nikotyna, czy
jakiś inny związek chemiczny obecny w papierosach
- np. cyjanowodór, arszenik albo amoniak - spowodowa-
ły oczyszczenie gniazd.
Jeśli wyniki badań się potwierdzą, będzie to przykład
przystosowania się zwierząt do procesu urbanizacji, a przynaj-
mniej kolejny dowód pomysłowości ptaków. Hannah Waters
Zaadaptowane z Cu/turing Science na
blogsScientificAmerican.com/culturing-science
marzec 2013, Świat Nauki 23
Dotacje na innowacje Program VENTURES Ostatni nabór w konkursie! Program adresowany do studentów, absolwentów i doktorantów VENTURES to program Fundacji na rzecz Nauki Polskiej finansujący badania młodych naukowców, których wyniki będą mogły znaleźć zastosowanie w innowacyjnej gospoda rce. Program adresowany jest do doktorantów i absolwentów zatrudnionych na etatach naukowo - dydaktycznych oraz studentów przygotowujących prace magisterskie, reprezentujących wszystkie dziedziny nauki. Projekty realizowane w ram ach programu mogą trwać od 1 roku do 2 łat. Finansowanie w programie VENTURES: Imienne stypendium naukowe laureata w wysokości: • 1 500 zł miesięcznie dla studenta lub absolwenta, • 3 OOO zł miesięcznie dla doktoranta, oraz grant badawczy w wysokości do 35 ooo zł rocznie. Termin składania wniosków w ostatnim konkursie: 15 lutego - 15 kwietnia 2013 r. Zgłoszenia do konkursu przyjmowane są za pośrednictwem elektronicznego formularza wniosku dostępnego na stronie: www.fnp.org.pl. Dodatkowe informacje można uzyskać od koordynatora programu VENTURES: tel. (24-) 423 14 06, e-mail: fund�isze@fnp.org,pl Program VENTURES jest współfinansowariy1:e śrndków l:Jnii Európ.ejskiej w ramach Europejskiego Fundustu Rozw9ju Regionalneg0. FNP Fundacja na rzecz Nauki Polskiej ł INNOWACYJNA GOSPODARKA NARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI UNIA EUROPEJSKA •EUROPEJSKI FUNDUSZ · ROZWOJU REGIONALNEGO
SCIENTIFIC� AMERICAN� SWIATNAUKI Marzec 2013 nr 3 (259) 66 ARTYKUŁY NEURONAUKI 28 Komórki pamięci Wyniki ostatnich badań sugerują, że każdej znanej nam osobie lub rzeczy może być przypisany zestaw neuronów kodujących określone pojęcia. Rodrigo Quian Quiroga, Itzhak Fried i Christo!Koch KOSMOS M Tajemnice pierwotnych met.eoryt.ów Dzięki mikroskopowej analizie najstarszych skał Układu Słonecznego - chondrytów - poznajemy szczegóły struktury naszego obszaru kosmosu z okresu tuż przed powstaniem planet. Alan E. Rubin EWOLUCJA CZŁOWIEKA 40 Nieuchwytni przodkowie Nowe znaleziska komplikują i tak już niezwykle trudne zadanie identyfikacji naszych najstarszych przodków. Katherine Harmon KLIMAT 48 Golfsztrom do rewitji Powszechnie wiadomo, że wielki strumień cieplej tropikalnej wody przemierzającej Atlantyk zapewnia Europie łagodne zimy. A może jednak to nieprawda? Stephen C. Riser i M Susan Lozier TECHNIKA 54 Elektrycznybolid Grupa studentów buduje pojazd elektryczny, który ma pokonać prędkość 400 mil/h. Zaledwie kilka samochodów spalinowych dokonało dotychczas tego wyczynu. GregoryMone MEDYCYNA 60 Mit przeciwutleniaczy Uświęcone przekonanie, że procesy utleniania leżą u podłoża starzenia, a witaminy pozwalają zachować młodość, zostało właśnie podważone. Melinda Wenner Moyer NAUKA OBYWATELSKA 66 Uwaga! Lecą dane! Próba zaangażowania ornitologów amatorów w poważne badania naukowe zaowocowała lawiną danych, zmuszając do określenia na nowo zasad uprawiania nauki. Hillary Rosner marzec 2013, ŚwiatNauki I
2 ŚwiatNauki, marzec 2013 STALE RUBRYKI 6 Wokół nauki Uwaga na test przeznaczenia Redakcja ScientificAmerican 8 Skaner 24 �5 �6 7� Groźne piaski. Patrz mi w oczy. Grenlandzka odporność. Probiotyczy kawior. Człowiek a pasikonik. Poobijany mózg. Niepożądane drzewa. Księżycowa teoria. O czym mówią kropki. Umysł inny niż wszystkie. Forum Michael Fertik Bajka o dwóch internetach TechnoFakty DavidPogue Zupełnie jak prawdziwe Zdrowie Deborah Franklin Niebezpieczna gra Umysł giętki MarekPenszko Hurtownia kwadratów 74 Głos sceptyka Michael Shermer Wojna lewicy z nauką 75 Anty(po)waga Steve Mirsky Koniec końców końca świata nie było 76 Exlibris 77 Faktograf Fred Guterl Czego się bać? 78 Warto wiedzieć ' 80 Z archiwum ScientificAmerican OKŁADKA , Od dziesięcioleci neurobiolodzy zastanawiają się, jak mózg magazy· nuje wspomnienia. Czy prawdziwa jest hipoteza, że pojedynczy neu· ron przechowuje np. wspomnienie babci lub slynnej gwiazdy filmo· wej?Altemazywna teoria głosi, że każde wspomnienie jest rozdzielane pomiędzy miliony neuronów. Najnowsze eksperymenl;)' wskazują. że w kodowaniu wspomnień uczestniczą stosunkowo niewielkie grupy neuronów kodujące wiele reprezentacji określonego pojęcia. IlustracjaJean-Fran�ois Podevin Opracowanie polskiej wersji okładki: Irina Pozniak
Droga na (Harvar� Konkurs dla najlepszych Nagrodą główną jest wyjazd 4 laureatów na tygodniowy pobyt na Uniwersytecie Harvarda. Konkurs jest adresowany do uczniów gimnazjów i liceów, studentów uczelni państwowych i prywatnych oraz wszystkich, którzy chcieliby studiować na Uniwersytecie Harvarda. www.droganaharvard.pl www.facebook.com/DroganaHarvard
SC 1I ENT IFIC AJ\U� IUCAN SWIATNAUKI Redaktor naczelny Elżbieta Wieteska elzbietawieteska@proszynskimedia.pl Redakcja Wieteska Media tel. 605 435 405 e-mail: swiatnauki@proszynskimedia.pl adres korespondencyjny: Prószyński Media Sp. z o.o. ul. Rzymowskiego 28 02-697 Warszawa Korekta Mańola Będkowska Redakcja techniczna, skład i łamanie Jolanta Kotas Wydawca Prószyński Media Sp. z o.o. ul. Rzymowskiego 28 02-697 Warszawa tel. 22 27 81 740 2„_PRÓSZVr'ISKI fl/jM E DI A faks 22 843 52 15 Prezes Zarządu Maciej Makowski Kolportaż Firma 2M Magdalena i Marek Szwed ul. Poznańska 484, 05-850 Koprki tel. (22) 245-45-52 e-mail: magdalenaszwed@firma2m.pl Druk Quad/Graphics Europe Sp. z o.o„ z siedzibą w Wyszkowie, ul.Pułtuska 120, 07-200 Wyszków .A�„INDEKS 378194 ISSN 0867-6380 !Ul.li IOlll!llllll Copyńght © Prószyński Media 2013 Wszystkie prawazastrzeżone (łącznie z tłumaczeniem na języki obce). żaden fragment niniejszegowydania nie może być wykorzystany wjakiejkolwiek formie - fotokopii, mikrofilmu czyinnych reprodukcji - ani przekładany na język mechaniczny bez pisemnej zgody wydawcy. SCIENTIFICAMERICAN jest zastrzeżoną nazwą handlową należącą do Scientiffc American, Inc. w NO"".Ym Jorku i ufywaną przez fflmę Prószyński Media na podstawie umO"".Y licencyjnej. SCIENTIFIC AMERICAN Senior Vice Presldent and Editor In Chief: Mariette DiChristina Board of Editors: Fred Guterł, Ricki L Rusting, Phifip M.Yam Senior Editors: Mark Fischetti, Christine Gorman, Anna Kuchment,Michael Mayer, George Musser, Gaiy Stix, Kate Wang Assoc:iate Editors: David Biello, Lany Greenemeier, Katherine Harman, Ferris Jabr,John Matson Contńbuting Editors: Davide Castelveochi, Graham P. Collins, Deborah Franklin, Maiyn McKenna, John Rennie, Sarah Simpson Design Dlrector: Michael Mrak President: Steven lnchcoombe Vice Presldents: Wendy Elrnan, Michael Florek, MichaelYass SCIENTIFICAMERICAN 75 Varick Street, 9th Flpor, New Yoń<, NY 10013-1917 4 Świat Nauki, marzec 2013 NIE TAKIE PROSTE Ten numer jest dość szczególny. Zawiera trzy artykuły, które podważają dotychczasowe twierdzenia nauki, uważane niekiedy za wręcz fundamentalne. Jedna kwestia dotyczy naszych korzeni - okazuje się, że drzewo rodowe człowieka przypomina raczej roz gałęziony krzew, a dróg prowadzących do zbliżonego współczesnemu Homo sapiens stworzenia mogło być kiedyś wiele. Druga to problem Prądu Zatokowego - dotychczas podawanego za przyczynę cieplejszych zim w Europie, a których prawdopodobnie po wodem on nie jest. A trzecia to działanie przeciwutleniaczy, według ostatnich ustaleń być może nie dobroczynne, lecz szkodliwe. Czy to oznacza, że powinniśmy przestać ufać naukowym ustaleniom? Nie. To tylko świadczy o konieczności nieustannego zadawania pytań, również w sprawach, wyda wałoby się, już raz na zawsze ustalonych. Elżbieta Wieteska TŁUMACZE, AUTORZY I KONSULTANCI BIEżĄCEGO NUMERU mgr Rafał Bożek Instytut Fizyki Doświadczalnej Uniwersytet Warszawski mgr Joanna Burek Katedra Matematyki Stosowanej Politechnika Lubelska dr Przemysław Chylarecki Muzeum i Instytut Zoologii PAN dr Micha! Czerny mgr Beata Dąbrowa-Kość dr n. med. Ewa Ganowicz dr Mikołaj Golachowski Andrzej Hołdys Promorja.: mgr farm. Patrycja Klimek-Wierzbicka Katedra Biochemii i Chemii Klinicznej Wydzial Farmaceutyczny Warszawski Uniwersytet Medyczny mgr Marek Krośniak Biblioteka Jagiellońska dr inż. Robert W. Myslajek wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk" Marek Penszko dr Marcin Ryszkiewicz Muzeum Ziemi PAN dr Weronika Śliwa Centrum Nauki Kopernik MartaRendecka, tel. 22 27 81 788, e-mail: martarendecka@proszynskimedia.pl Biuro Reklamy: Joanna Piasecka, tel. 22 27 81 713, e-mail: joannapiasecka@proszynskimedia.pl Prenumerataindywidualna-reklamac;je: Biuro Obsługi Klienta Prószyński Media Sp. z o.o. -telefonicznie (w godzinach 8.00-16.00): 22 27 81 727 -faksem, zdopiskiem „Prenumerata": 22 849 7317 -listownie, pod adresem: Prószyński Media Sp. z o.o„ ul. Rzymowskiego 28, 02-697 Warszawa -elektronicznie: prenumerata@proszynskimedia.pl �llAAZVUA OłlNY SCIENTIFIC AMERICAN na świecie l i - "' ' l(IJWEJT - NIEMCI ROSJA TAJWAN Redakcja nie odpowiada za treśćzamieszczanydi reklam.
Wokół nauki Opinie i analizy redakcji ScientificAmerican Uwaga na test • przeznaczenia Wkrótce nienarodzone dzieci będą poddawane mapowaniu genów. Jednak bez odpowiednich wytycznych dla rodziców testy te mogą okazać się zgubne Za kilka lat będzie można zamówić transkrypcję całego swojego kodu genetycznego za niecałe 1000 dolarów. Ludzie dorośli nie wpłyną już istotnie na swoje biologiczne przeznaczenie, ale ja kie konsekwencje może mieć poznanie genomu nienarodzonych dzieci? Bez odpowiednich wskazówek rodzice mogą decydować się na drastyczne kroki - nawet na usunięcie ciąży - kierując się nieprawidłową interpretacją wróżby z genetycznych fusów. Dwa różne laboratoria uniwersyteckie opracowały testy, które pozwolą na zbadanie całego kodu genetycznego płodu na pod stawie kropli krwi matki (lub kropli krwi matki i odrobiny śliny ojca). Prenatalne sekwencjonowanie całego genomu dostarczy o wiele więcej informacji niż dostępne obecnie testy w kierunku zaburzeń genetycznych, takich jak zespól Downa czy choroba Taya-Sachsa, na których podstawie rodzice decydują o dalszym losie ciąży. Trzy miliardy jednostek kodu, analizowane przez no we testy, przyćmią także szczątkowe informacje, jakie udostęp niają komercyjne firmy analizujące genotyp, takie jak 23andMe, które obecnie oceniają (po urodzeniu) wyłącznie około miliona jednostek genomu. Każda kobieta, która podda się takiemu badaniu, szybko się dowie, że nie istnieje coś takiego jak perfekcyjne dziecko. Rodzice będą musieli stawić czoła setkom, a w miarę postępu nauki tysiącom przykładów, jak określony wariant genu może statystycznie sugerować (choć nie gwarantować) przyszłość ich potomka. Czy nienarodzone jeszcze dziecko zachoruje pewne go dnia na czerniaka albo cukrzycę? A co z zaburzeniami ob sesyjno-kompulsywnymi? Ponadto skan całego genomu ujawni nie tylko informacje dotyczące przyszłego stanu zdrowia, ale także osobowości - czy dziecko będzie raczej introwertyczne, czy będzie dobrze śpiewać albo zostanie szkolną gwiazdą spor tu? Skan pełnego genomu opowie rodzicom historię przyszło ści ich dzieci - przyszłości, której rodzice mogą nie chcieć za akceptować. Poruszający przykład budzących niepokój wątpliwości podał bioetyk i członek komitetu doradczego ScientificAmerican, Ar thur Caplan. A co, jeżeli test wykaże obecność genu albinizmu, który nie jest schorzeniem, ale może stanowić obciążenie spo łeczne? Czy to niektórym rodzicom wystarczy do podjęcia decy zji o przerwaniu ciąży? Może także zmienić się stosunek do wychowywanego potom stwa, kiedy rodzice nie będą pewni, czy ich dziecko jest po pro stu niegrzeczne, czy ten napad histerii to wynik zaburzeń funk cji genu dla transportera serotoniny. 6 ŚwiatNauki, marzec 2013 Ponadto, bez starannego planowania, nowe prenatalne testy genetyczne mogą pozbawić młodych ludzi swobody podejmo wania decyzji, które powinno się im pozostawić do czasu osią gnięcia wieku dorosłego - na przykład, czy mają się uczyć, skoro istniejąca mutacja wskazuje na nieunikniony rozwój choroby Huntingtona 20 lat później? Klient firmy 23andMe może uzyskać drogą internetową infor mację o wielokrotnie podWYiszonym ryzyku rozwoju nowotworu piersi lub choroby Alzheimera, bez konsultacji doradcy gene tycznego. Podobna polityka wolnej ręki w odniesieniu do pre natalnych badań całego genomu, które mogą prowadzić do po dejmowania decyzji o aborcji na podstawie własnej, być może niewłaściwej interpretacji przytłaczających i niejednoznacznych danych genetycznych, może być zwiastunem tragedii. Dlatego amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków, firmy badające genom i stowarzyszenia naukowe, takie jak American Society of Human Genetics, będą musiały z czasem opracować kompleksową politykę dotyczącą prenatalnych badań całego ge nomu. Jedną z możliwości jest wymóg, aby dane otrzymywane przez rodziców były wcześniej selekcjonowane przez doradcę genetycznego. Bioetycy współpracujący z National Institutes of Health przygotowali ostatniego lata raport, w którym wzywają środowisko medyczne do opracowania przewodnika o najważ niejszych danych genomowych dla przyszłych rodziców (oczywi ście na szczycie tej listy znalazło się ryzyko wystąpienia chorób zagrażających życiu). W raporcie zaleca się także zapewnienie dzieciom prawa do nieświadomości ryzyka chorób występują cych w późniejszym wieku do czasu osiągnięcia wieku dorosłego. Niestety, jest bardzo niewielu dostatecznie przeszkolonych doradców genetycznych, którzy mogliby sprostać nadchodzą cemu zwiększonemu zapotrzebowaniu na tego typu informacje. Natomiast ani lekarze, ani inni specjaliści z dziedziny ochrony zdrowia nie wiedzą dostatecznie wiele na temat genomiki, aby móc pracować jako tacy doradcy. Bez zapewnienia znacznie wyższej jakości doradztwa sekrety kodu genetycznego naszego potomstwa będą działającym na nerwy szyfrem - albo czymś jeszcze gorszym. • ilustracja Shamwn Freshwater
dzi I Bi c •• li i fizyki i iote I li •• Trzy przyszłościowe kierunki na najlepszym polskim uniwersytecie Biochemia - studia I i li stopnia Kierunek unikatowy w skali kraju, nagrndzony w konkursie MNiSW na najlepszy program studiów Biofizyka - jednolite studia magisterskie Pierwszy taki kierunek w Polsce, spójny pięcioletni program studiów, ukierunkowany na zagadnienia biologiczne · technologia - studia I i Ił stopnia I miejsce w rankingu UJ dotyczącym satysfakcji ze studiowania Na WBBiB UJ prowadzone są także studia doktoranckie oraz studia podyplomowe z Biologii Molekularnej i Biznes w Biotechnologii
ASTRONOMIA Teoria pierścieni Księżyce Układu Słonecznego mogły powstać z niegdysiejszych planetarnych błyskotek Jak powiedział kiedyś Carl Sagan, „Jeśli chcesz zro bić jabłecznik od podstaw, musisz najpierw stworzyć Wszechświat". A jeśli chcesz zrobić od podstaw księżyc, musisz - jak wynika z niedawnych badań - stworzyć planety z pierścieniami (oczywiście po stworzeniu sa mego Wszechświata). Ziemski Księżyc mógł powstać z od dawna już roz proszonego układu pierścieni, podobnych do pierścieni Saturna. Podobnie mogło się utworzyć wiele satelitów innych planet. Zgodnie z artykułem francuskich bada czy, zamieszczonym w Science z listopada 2012 roku, większość księżyców, które krążą w płaszczyźnie rów nikowej swoich planet, mogła powstać z układu pier ścieni, a nie narodzić się równocześnie z planetami. Modelujący powstawanie księżyców Aurelien Cri da z Universite Nice Sophia Antipolis oraz Sebastien Charnoz z Universite Paris Diderot ustalili, że księżyce rodzą się na kra wędzi układu pierścieni, w obszarze, w którym nie są one rozry wane przez pole grawitacyjne planety. Zalążki księżyców skleja ją się z materiału pierścieni i migrują na zewnątrz. Gdy system pierścieni wypluwa miniksiężyc za miniksiężycem, te łączą się ze sobą, tworząc większe księżyce, dalej łączące się i oddalające. ZDROWIE Eliksir z robaków Jaja pasożytów mogą łagodząco działać na żołądek Problemy jelitowe nie dotykają wyłącznie ludzi. Makak rezus (Rhesus macaques) żyjący w nie woli często cierpi z powodu priewlekłej biegunki, podobnej do występującego u ludzi a1:Jtoimmuno logiczAego wriodziejącegozapaleniajelit Przwa dekrezusów dostarcza nam nowych pomyslów na leczenie tej choroby u obu gatunków - a badaną terapią jest zastosowanie robaków. Nieliczne badania z udzialem ludzi wykazały, że podawanie jaj wlosoglówki może łagodzić objawy zapatenia jelit (IBD). W krajach rozwija jących się, gdzie ludzie znacznie rzadziej zapa dają na choroby zapalne jelit, często endemicznie występują robaki pasożytnicze, co najwyraźniej może wiązać się z pewnymi korzyściami. Jednak naukowcy nadal nie wiedzieli, dlaczego obecność tych robakówmoże przynosić takdobre efekty. Do udziału w nowym badaniu mikrobiolog P'ng Loke, adiunkt w New York University lan gone Medical Center, wybrał wraz ze współpra cownikami pięć młodych rezusów z idiopatyczną (występtJjącą bez znanej przyczyny} priewleklą Ta nowa hipoteza wydaje się wyjaśniać typową zależność między kolejnymi satelitami Saturna, Urana i Neptuna - dalsze księżyce są zwykle masywniejsze od bliższych planecie. Jak ku la śniegowa staczająca się ze wzgórza, sklejające się księżyce rosną w miarę oddalania się od pierścieni i samej planety, łącząc się z kolejnymi to- biegunką. Każdej małpie podano do zjedzenia 1000 jaj pasożyta włosogłówki (Tńchuńs tńchiura). Po tej terapii stan czterech zwieriąt się poprawił i przybrały ponownie na wadze.Wyniki opubliko wano w czasopiśmie PWS Pathogens. Naukowcy stwierdzili, że chore małpy miały początkowo nieprawidłową, bardzo dużą liczbę bakterii przylegających do błony śluzowej jelit Po terapii doszło do znaczącej zmiany we florie bakteryjnej. Wydaje się, że ekspozycja na wło sogłówkę może ułatwić przywrócenie równo· wagi w składzie drobnoustrojów występujących w jelitach. Zespólnaukowców postawił hipotezę,że obec ność jaj pasożytów stymuluje zwiększone wydzie lanie śluzu i gojenie oraz odnawianie komórek nąbłonkowych, wyścielających jelita. Zmiany te pomogły zmniejszyć ilość bakterii, które przy lgnęły do wyściółki jelit i niepotriebnie pobudzały odpowiedź układu odpornościowego. Loke wraz ze współpracowAikami rozpoczynają teraz bada nia z udziałem ludzi, dotyczące wykorzystania jaj włosogłówki w leczeniu wriodziejącego zapalenia jelit.Jeśli ta terapia okaże się skuteczna i jaja trafią narynek,można będzie je nazwać probiotycznym kawioreR'!. Katherine Harmon warzyszami. Na końcu tego procesu otrzymujemy schludny księżycowy system - od najmniejszych, wewnętrz nych księżyców, powstałych z kilku miniksiężyców, do dużych, powsta łych podczas wielu zderzeń. Powszechnie akceptowana przez planetologów teoria mówi, że gdy pierwotna Ziemia zderzyła się z in nym wielkim ciałem, w otaczającą ją przestrzeń wzbiła się ogromna chmu ra materii, z której później powstał Księżyc. Zgodnie z koncepcją Cridy i Charnoza, wyrzucone szczątki utwo rzyły najpierw plaski dysk wokół Zie mi, który z czasem rozszerzył się i sku pił w Księżyc. Nowa hipoteza rodzi też pewne problemy. Jeśli podobne do satur nowych pierścienie otaczały niegdyś Neptuna i Urana, gdzie· są dzisiaj? „Mamy kilka pomysłów, ale nic na prawdę przekonującego - odpowiada Crida. - Myślę jednak, że potrafimy znaleźć powód zaniku pierścieni, po któcych pozostały zdradzające ich ist nienie satelity". John Matson marzec2013, Świat Nauki 9
SKANER NAUKOWIEC W TERENIE Buszująca w chmurach Fizyk atmosfery opowiada o wyprawie do Islandii po drobiny pyłów inicjują cych procesy chmurotwórcze Mikrofizyka chmur i ich wplyw na klimat należą do kilku największych nierozwiązanych jeszcze zagadek związanych z klimatem. W ra mach prac prowadzonych przez zespół Bena Murraya z Universit;y of Leeds w Wielkiej Bry tanii prowadzę badania nad powstawaniem kryształków lodu w chmurach. Takie kryształ ki, aby się uformować, zazwyczaj potrzebują zarodków w postaci mikroskopijnych drobin (aerozoli atmosferycznych). Chcemy się do wiedzieć więcej na temat tego, w jaki sposób zanie czyszczenia i cząstki stałe dostające się do atmos fery wplywają na proces powstawania chmur, a t;ym samym na klimat. Czy takie zanieczyszcze nia przyspieszają, czy też hamują tempo powsta wania chmur? Czy i jakie ma to znacznie dla tern- IO SwiatNauki, marzec 2013 � SYLWETKA IMIĘ I NAZWISKO Kelly Baustian PRACA Stai podoktorski MIEJSCE School ofEarth and Environment, University of Leeds, Wielka Brytania peratury na Ziemi? Nie znamy odpowiedzi na te pytania. W pierwszym t;ygodniu listopada zeszłego roku wraz z Samuelem Dorsim wybraliśmy się na Islandię. Pojechaliśmy, by znaleźć tam drob noziamist;y osad składający się z drobin o śred nicy poniżej 10 µm. Są one łatwo wywiewane przez wiatr i dryfują potem w atmosferze. My potrzebowaliśmy ich do naszych badań labo ratoryjnych. Taki pył powstaje często w wyniku ;,,,. erozji lodowcowej. Występuje obficie w południowej części Islandii. Przy noszą go podczas wylewów rzeki wy plywające z lodowców. Wielkie ilości pyłówwędrująnastępnie do atmosfery, unoszone przez silne tu wiatry. Nagro madzenie dryfujących cząstek bywa tak duże, że widaćje na zdjęciach satelitar nych. Chmury pyłów wywianych z wy spy mają długość setek kilometrów. Podróżowaliśmy wzdłuż połu dniowego wybrzeża Islandii. Nasza droga wiodła przez rozlegle równiny zalewowe sąsiadujące z jednej strony z lodowcami, z drugiej - z Oceanem Atlant;yckim. Mijaliśmy zabarwione na czarno nagromadzenia osadów wulka nicznych oraz ławice piasku rzecznego. Szukaliśmy najdrobniejszych osadów glacjalnych. Zebrane przez nas próbki znajdu ją się teraz w bezpiecznym miejscu - w lodówce. Chcemy zachować ich skład chemiczny i pierwotne ułożenie. Podczas testów w laboratorium do dawaliśmy cząstki islandzkiego pyłu do chmury kropelek wody i obserwo waliśmy, w jakiej temperaturze krople zaczynają zamarzać. Wyniki naszych eksperymentów można będzie wykorzystać w mode lach ziemskiej atmosfery. Dzięki nim lepiej poznamy wpływ chmur na kli mat. Może on być różny. Na przykład chmury niskie, zbudowane z ciekłej wody, odbijają w kosmos znaczną część promieniowania słonecznego i pośrednio schładzają glob. Z kolei chmury wysokie, takiejak cirrusy, prze puszczają promieniowanie słoneczne. Wysłucha/a Marissa Fessenden
Roczna prenumerata� Swiata Nauki tylko Ila zł Wykup roczną prenumeratę miesięcznika "ŚWIAT NAUKl" i sprawdź, dJaczego to się opłaca: • gwarancjazebrania wszystkich numerów· ulubionego miesięcznika • szybka dostawą., prosto do domu • oszczędność ok. 41 zł - to 3 numery za darmo! • gwaranci,a stałej ceny - ominą Cię podwyżki Prenumeratę wykupisz, wpłacając Gdpowiednią kwotę na konto: '92 1�40 1977 0000 2542 6100 1009 lub przez stronę internetowąwww.k.si�amia.proszynski.pl: • ząreje.struj się, • w z.aktadce „Czasopisma'' przejdź. d0 „Prenumeraty ozasopism'1, • kliknij „Zamow" przy wybranym ty:ttile i postępuj dalej zgodr:iie . ,z instrukcjami. Nurn::-r o-� �tur
SKANER FIZJOLOGIA Zdrowy sport? Wyniki najnowszych badań wiążą urazy, którym często ulegają sportowcy, z destrukcyjnymi zmianami mózgu Kaski chronią głowy piłkarzy czy żołnie rzy - ale nie są w stanie w pełni ochronić mózgu przed uszkodzeniami w momen cie, kiedy po uderzeniu mózg obija się o czaszkę. Badania wykazały związek po między takimi powtarzającymi się uraza mi a wyniszczającymi chorobami mózgu. 2 grudnia 2012 roku naukowcy m.in. z Bo ston University School of Medicine i U.S. Department ofVeterans Affairs opubliko wali w internetowym wydaniu czasopi sma Brain wyniki badania dokumentują cego zmiany wywołane przez przewlekłą encefalopatię pourazową (CTE - chronic traumatic encephalopathy). Jest to naj bardziej szczegółowy obraz patogenezy tej choroby oraz różnic w stosunku do in nych zaburzeń neurodegeneracyjnych, ta kich jak choroba Alzheimera, jaki dotych czas sporządzono. Naukowcy przeanalizowali próbki mózgu pobrane post mortem od 85 osób, 12 Świat Nauki, marzec 2013 w tym sportowców oraz weteranów wojennych z udokumentowanymi urazowymi uszkodze niami mózgu w prze szłości. Wycinki te ujawniły postępują cy przebieg choroby w obrębie mózgu, m.in. obecność nieprawidło wego białka tau - mar kera obniżenia zdolności poznawczych, ·związanego także z chorobą Alzheimera. Jednak w przebiegu CTE zwy rodnienia te występują w innych ob szarach mózgu i rozprzestrzeniają się w szczególny, niejednolity sposób. Po czątkowo wydają się odzwierciedlać fi zyczne uszkodzenie. Praca na modelach zwierzęcych sugeruje, że postęp choroby . może zależeć od okresu pomiędzy ko- lejnymi urazami: jeśli organizm nie ma dość czasu na wygojenie, każde kolejne uderzenie prowadzi do dalszego uszko- dzenia mózgu. Badanie potwierdza hi potezę, że urazy głowy, których doświadczają sportowcy, przyczyniają się do rozwoju choroby. Na 85 osób 68 cier- piało na CTE, z czego 64 uprawiały sporty kontaktowe, takie jak piłka nożna czy hokej. Badanie nie wyjaśnia jednak, dlaczego u nie których ludzi o podob nej przeszłości nie zaob serwowano objawów tej choroby. Autorka badania, neuropatolog Ann McKee z Bedford Veterans Affairs Me- dical Center w Massachusetts, mówi, że wyniki te przemawiają za pilną koniecz nością przeprowadzenia dalszych badań, które wyjaśniłyby, dlaczego niektóre oso by - prawdopodobnie z powodu uwarun kowań genetycznych - są predysponowa ne do rozwoju CTE. Da'isy Yuhas
SKANER EKOLOGIA • Gdzie nie dotarło jeszcze żadne drzewo W miarę ocieplania się klimatu lasy wkraczają na połoniny Ulegając najwolniejszej chyba inwazji w historii, górskie łąki północnej części pacyficznego wybrzeża Ameryki Północnej, gdzie wę drowcy zachwycają się zapierającą dech w piersiach scenerią, ustępują stopniowo miejsca choinom kanadyjskim, jodłom wonnym i innym drze wom iglastym. Te wysoko usytuowane, subalpejskie hale w Jefferson Park w środkowej części pasma Cascade Range w Oregonie, sązwykle pokryte śniegiem od listopada lub grudnia aż do lipca, a nawet sierpnia, więc se zon wegetacyjny jest tam zbyt krótki dla większości drzew. Jednak wraz z ocieplaniem się klimatu, śnieg zaczął roztapiać się wcześniej i sprzyjają cy okres się wydłużył. Dodatkowel;)'godnie, kiedy na łąkach nie ma śniegu lub jest go mało, wspomogły wzrost drzew. W efekcie, według danych uzyskanych w badaniach finansowanych przez U.S. Department of Agri cułture Forest Service a opisanych w październikowym wydaniu Landsca pe Eco/ogy, udział drzewwzrósł z 8% w roku 1950 do 35% w roku 2007. Czy w czasie, gdy tak wiele lasówjest zagrożonych, nie powinniśmy cieszyć się z tego, że drzewjestwięcej? Autorzy artykułu twierdzą, że nie koniecznie. Wysokie drzewa blokują światło potrzebne łąkowym trawom, krzewom i kwiatom do przeżycia. Gdy drzewa na dobre ustalą swoją po zycję, okoliczne .banki nasion" rodzimych traw zaczynajązanikać. · „Ze względu na bioróżnorodność, wartość tych łąk jest dużo większa niż terenu, który zajmują" - tłumaczy główny autor artykułu, odbywający staż podoktorski na Oregon State University Harold S. J. Zald, który jako pierwszy zwrócił uwagę na tę kwestię, gdy wędrował z plecakiem po Ca scade Range. Naukowcy nie wiedząjeszcze, które gatunki roślin lub zwie rząt będą zagrożone. Znaleźli jednak coś pocieszającego. Zagłębienia terenu, wyrzeźbione przez lodowce, wypełnione są grubszą warstwą śniegu, więc w lecie za lega on tam dłużej. Dlatego nawet kiedy temperatury wzrosną, dolinki te mogą stanowić ważny rezerwuar gatunków łąkowych, twierdzi Zald. W celu zebrania danych, badacze oznakowali stanowiska badawcze za pomocą GPS, policzyli drzewa poszczególnych gatunków, zmierzyli głębokość śniegu pod koniec lipca i buszowali w głębinach czasu, pobie- JeffersonFark w Q.regonie rając próbki rdzeni drzew, aby oszacować ich wiek. Korzystając z danych zbieranych techniką UDAR („to wiązki laserowe wysyłane w dół z samo lotu': tłumaczy Zald), zespół stworzył precyzyjną, trójwymiarową mapę roślinności, skał i gleby, która pomaga naukowcom zrozumieć, w jakich miejscach drzewa umocniły już swoje pozycje i jak głębokajest warstwa śniegu, który pokrywa te surowe krainy. Choć tak wiele jeszcze musimy się nauczyć, badania te unaoczniają jeszcze jeden aspekt zmian klimatycznych. • Na północnym zachodzie, na w,Ybrzeżu Pacyfiku, od 20 lat skupiamy się na ochronie starych lasów i gatunków takich, jak puszczyk plamisty czy łososie - mówi Zald. - Ale przeoczyliśmy zanikanie górskich łąk. W przyszłości może się to okazać poważnym problemem ekologicznym." Carrie Madren marzec 2013, Świat Nauki 13
I[ SKANER NEURONAUKI , Zródła geniuszu Nowy zestaw zc;ljęć mózgu Alberta Einsteina daje wgląd w jego niezwykłą zdolność wizualizacji przestrzeni i czasu Nawet po śmierci twórcy teorii względ ności w 1955 roku, naukowcy nadal za dawali sobie pytanie, jakie cechy mózgu tego uczonego przyczyniły się do jego wyjątkowego spojrzenia na prawa fizyki. Badania anatomiczne prowadzone dzie siątki lat temu zakończyły się niepowo dzeniem, ponieważ wiele obrazów i prze krojów tkanek uległo rozproszeniu i nie były one dostępne dla naukowców. W analizach, których wyniki opubli kowano online w listopadoWYffi numerze czasopisma Brain, wykorzystano najbar dziej kompletną kolekcję obrazów wyko nanych postmortem, jaką udało się obec nie zgromadzić. Swiadczą one, że kora mózgu Einsteina, obszar odpowiedzial ny za wyższe procesy myślowe, różni się od mózgu człowieka o przeciętnym pozio mie inteligencji w stopniu znacznie więk szym, niż dotychczas uważano. Poniżej zamieszczamy wywiad z antropologiem Deanem Falkiem z Florida State Univer sity, kierującym tym projektem. Co wynika z badania, kt6re Państwo pneprowad.zili? Einstein miał wyjątkową korę przedczo lową, znajdującą się tuż za kośćmi czo łoWYffii. Widać w niej skomplikowany 14 ŚWiatNauki, marzec 2013 układ zwojów. Wiemy z badań porów nawczych, prowadzonych na ssakach naczelnych, że ten obszar mózgu uległ znacznej specjalizacji w toku ewolucji człowieka. Wiemy również, że u ludzi ten fragment kory mózgu odpowiada za wyż sze czynności poznawcze, w tym pamięć roboczą, planowanie, wprowadzanie tych planów w życie, obawy, myślenie o przy szłości i wyobrażanie sobie różnych sce nariuszy. Jest to wyjątkowo rozwinięty fragment mózgu, co wiąże się z połącze niami pomiędzy neuronami pod jego po wierzchnią. Postawiliśmy hipotezę, że to, co widzimy w mózgu Einsteina, dowodzi znacznego stopnia złożoności tych połą czeń. Czy cośjeszcze Państwa za.skoaylo? Jedną z najciekawszych rzeczy, jeśli chodzi o mózg Einsteina, jest jego kora czuciowa i motoryczna. Znaleźliśmy nie typowy region w dolnej części kory mo torycznej, który przetwarza informacje pochodzące z twarzy i języka oraz apara tu mowy. Obszar lewej półkuli odpowia· dający za motorykę twarzy był wyjątkowo rozbudowany :... stanowił duży prostokąt, jakiego nie widziałem wcześniej w żad nym innym mózgu. Nie jestem pewien, jak należy to interpretować. Einstein kiedyś napisał, że jego sposób myślenia to połączenie obrazów i „odczuć" - że dla niego myśli mają charakter nie tyl ko wizualny, ale także „mięśniowy". Co to znaczy? Nie mam pojęcia, ale w świe tle tego, co znaleźliśmy w obszarze kory motorycznej, jest to bardzo interesująca wypowiedź. Czy myśliPan, że ma tojaki8 związek z tym słynnym z4fęciem, na kt6rgm Einsteinpokaxujejęzyk? W ciągu ostatnich trzech dni zadano mi to pytanie cztery razy. Za pierwszym ra zem mnie zaskoczyło. Odpowiedziałem, że moim zdaniem jest to zbieg okoliczno ści. Potem zacząłem się nad tym zastana wiać. Podszedłem do lustra, aby spraw dzić, czy jestem w stanie wY"stawić język równie daleko, jak Einstein i się udało. Myślę więc, że to wspaniale zdjęcie poka zuje po prostu, jak bardzo był spontanicz ny i impulsywny, Gary Stix flustracje Thomn,s Fuchs
„WYGRAJ MIKROSKOP!'' Dlaczego mikroskop Delta Optical BioStage powinien trafić właśnie do mnie? Odpowiedzi na to pytanie spływały do redakcji „Świata Nauki" do 31 grudnia 2012 r. Wpłynęło kilkaset zgłoszeń i choć wybór był niezwykle trudny, jury złożone z przedstawicieli redakcji i wydawnictwa Prószyński Media wyłoniło 10 najlepszych. Ich autorzy zostaną nagrodzeni mikroskopami Delta Optical BioStage. MIKROSKOPY OTRZVMUJĄ: + Karolina Banaszkiewicz-Badura z Krakowa + Maciej Bonsignori z Warszawy +Adam Brzezinka z Rybnika -+ Michał Cichocki z Konina +Tadeusz Głowacki z Przedmościa +Jakub Liberski z Imielina + Mirosław Manelski z Torunia +Aleksandra Pogorzelska z Krakowa + Krzysztof Rochowicz z Torunia +Anna Szkaradek z Krakowa Serdecznie gratulujemy! LIELZS/ �o p t ; c� epasjj MIKROSKOP D . ELTA OPTICAL BIOSTAGEto idealne narzędzie do ro . . , . !Zpoczęc1a przygodz m1krosw1atem! lY Powiększenie w w . . od 40x do 1000 yposazenru standardowymx pozwaJa obejrzeć żywe m'k . - np. bakterie panto'elk' ' roorganrzmy ' '' · 1 czy wrotki.
SKANER MEDYCYNA Powstrzymać superbakterie Sekwencjonowanie genów w c;zasie rzeczywistym może utrzymać w ryzach infekcje szpitalne Znajomość sekwencji genetycznych bakterii opornych na leczenie pomaga naukowcom lepiej zrozumieć, w Jaki sposób rozwijają się te paskudne infekcje i jak drobnoustroje bronią się przed lekami. Środki zapobiegawcze, takie jak częstsze mycie rąk przez personel szpitali oraz izolowanie zakażonych pacjentów, ograniczyły rozprzestrzenianie się wielu chorób, którymi można zarazić się w placówce opieki zdrowotnej. Mimo to zabijają one w Stanach Zjednoczonych około 100 OOO pacjentów rocznie. Być może już wkrótce, dzięki postępom w sekwencjonowa niu genów, naukowcy będą potrafili śledzić wybuchy epidemii w czasie rzeczywistym. Genomika może „zrewolucjonizować mikrobiologię kliniczną", napisali Mark Walker i Scott Beat son ze School of Chemistry and Molecular Biosciences oraz Australian Infectious Diseases Research Center na University of Queensland w Australii w eseju opublikowanym online w li stopadzie ubiegłego roku w Science. Do niedawna mikrobiolo gia kliniczna opierała się głównie na hodowli drobnoustrojów w laboratorium w celu oceny różnic pomiędzy szczepami, co jest procesem bardzo czasochłonnym. Pojawiły się już jednak pewne obiecujące zwiastuny. W roku 2011 w centrum klinicznym National Institutes of Health wy buch epidemii zakażeń bakterią Klebsiella pneumoniae (KPC), oporną na większość znanych antybiotyków, doprowadził do śmierci n pacjentów i zakażenia wielu innych. Sekwencjonowanie gene tyczne próbek pobranych od pacjentów i od pracowników medycznych po zwoliło epidemiologom prześledzić wybuch epidemii z dokładnością do jednego pacjenta i określić drogi jej rozprzestrzeniania. Podczas wybuchu epidemii zakażeń szczepem metycylino -opornym Staphylococcus aureus (MRSA) w roku 2011 w Cambridge (Anglia) naukow- cy jeszcze bardziej „zbliżyli się" do badania w czasie rzeczywistym, przeprowadzając se kwencjonowanie i analizę szczepów bakteriijuż wtedy, kiedy nadal dochodziło do nowych zachorowań. Wyniki badań pomogły lekarzom i naukowcom jednoznacznie zidenty fikować źródło infekcji na oddziale intensywnej opieki nowo rodkowej, dzięki różnicowaniu bakterii obecnych w różnych klinikach i częściach szpitala. Następnie mikrobiolodzy prześle dzili potencjalne drogi rozprzestrzeniania się patogenu, zmniej szając ryzyko dalszych zakażeń. Jak napisali Walker i Beatson, „przypadki te ukazują przy szłość epidemiologii - bezpośrednie sekwencjonowanie próbek klinicznych pozwalające na rozpoznanie jeszcze tego samego dnia, badanie profilu genów oporności na antybiotyki oraz wy krywanie genów wirulencji". Takie sekwencjonowanie i analiza są nadal zbyt drogie i obciążające dla laboratorium, aby można było je wprowadzić w większości instytucji opieki zdrowotnej. Jednak w miarę rozwoju tej techniki narzędzia do takich analiz powinny stać się bardziej dostępne, a wtedy mikrobiolodzy kli niczni będą być może w stanie tłumić epidemie zakażeń super bakteriami w zarodku. Katherine Harmon � NEURONAUKI nut. Zaobserwowana synchronizacja funkcjonowania mózgów � � M , • d • w drugim przypadku oznaczałaby, że niejest ona wynikiemjedynie � � OZQI W uec1e jednoczesnego wykonywania tych samych czynności i odbierania � � Gdy muzycy wykonują razem utwór, aktywność podobnych bodźców, ale przejawem aktywnego dostosowania � � ich mózgów podlega synchronizacji do pracy w zespole. �� W trakcie gry, w szczególności w momentach wymagających �� Naukowcy z Max·Rlanck-lnstitut tur Bildungsforschung w Ber- silnej koordynacji, dało się zauważyć wzmożoną synchronizację �� linie przeprowadzili eksperyment z udziałem grupy doświadczo- aktywności mózgów - nie tylko rfliędzy pracą poszczególnych � .ll � nych gitarzystów, których zadaniem była gra w parach utworu obszarów, ale również pomiędzy funkcjonowaniem mózgów obu � ł W muzycznego z podziałem na głosy. Obie osoby z pary zaczynały partn _ erów. Zauważono również zależność pomiędzy c:zęstotli- � J ?Ji jednocześnie i grały w tym samym tempie, aczkolwiek przydziela- wośc1ą fal mózgowych a rolą odgrywaną p12ez danego gitarzystę � l � no im różne role. Podczas gry aktywność mózgów muzyków była w wykonywaniu utworu.W przypadku muzyka grającego pierwszy � ;5 � obserwowana za pomocą elektroencefalografu. głos dostosowanie, jak wynikało z pomiaru, było silniejsze. Aktyw- � � Już w 2009 roku odkryto, że w czasie wspólnej ność można było zauważyć jeszcze przed rozpoczęciem gry, co � � gry na instrumentach praca mózgów muzyków było związane z tym, że ta osoba z pary podejmowała decyzję ojej � w podlega synchroni- rozpoczęciu. � �---Hliiiiiiilillii.i'&ila zacji.Teraz zbadano, Jak mówi Johanna Sllnger, przypuszczalnie podobna koordy- � � � co się dzieje, gdy nacja pracy mózgów występuje przy różnych wykonywanych � � muzycy wykonują kolektywnie zadaniach, chociażby sportach zespołowych. Artykuł � � razem utwór, ale nie prezentujący badania ukazał się 29 listopada na łamach Frontiers in � Igrają z tych samych Human Neuroscience. Ariadna Ciąże/a-K/eniewska � � �, i
, Krxst na SIENK EW PRAWO O O UKSTU ADtT PATR.1.)Nl Mt=l>JAł.Nt -nius Tro.cllo PAJt'CN·ER PR.OU:Kru T o nie jest biografia. Nie ma tu dat, nie ma chronologii, nie ma ku pamięci. To zapro szenie do świata lirycznej komediantki, Krystyny Sienkiewicz. Ta książka jest podróżą po życiowych drogach i bezdrożach pamięci, po pięknej krainie zdobionej wyjątkowym gustem i talentem. To rów nież manifest urody życia, umiejętności cieszenia się z rzeczy małych i dużych, radzenia sobie w każ dych okolicznościach. PARTNSR Tł'.ATRU• SPRZf..DAZ ONI łNh P..óSZ).'�skl l S-ka eBilet.p11wer��
SKANER BIOLOGIA Drążenie• w czasie Ślady na drzeworytach pozwalają poznać rozmieszczenie owadzich gatunków w przeszłości wykluciu się powoli wgryzają się w głąb i przebywają tam 3-4 lata, żywiąc się za wartą w drewnie celulozą. Przeobraziwszy się z larwyw postać dorosłą, chrząszczewy chodzą na powierzchnię, pozostawiając po sobie otworki, którymi upstrzone są klocki matryc do odbijania drzeworytów. Przeanalizowawszy 3263 otworki do strzeżone na 473 różnych drzeworytach wykonanych pomiędzy 1462 a 1899 rokiem, Hedges stwierdził, że da się je podzielić na dwie odrębne grupy według rozmia ru - te pierwsze miały po 2,3 mm, te dru gie - około 1,4 mm. Ponadto zaznaczała się wyrażna tendencja w występowaniu obu grup na kontynencie europejskim - wszyst- Okazuje się, że do podróży w czasie nie potrzeba bynajmniej hipotetycznych tuneli czasoprzestrzennych - zajrzeć w przeszłość można również dzięki jak naj bardziej realnym otworkom wydrążonym dawno temu w drewnie przez owady. DZIBŁO KOŁATKÓW: białe kropki Blair Hedges, profesor biologii z Pennsylvania Sta- na drzeworycie te University, zainteresowawszy się nietypowym jak kie mniejsze otworki znajdowały się na ry cinach wykonanych w Europie pólnocnej, a większe pochodziły z krajów południowego zachodu. Na tej podstawie dało się ustalić, jakie to były ga tunki chrząszczy - kołatek domowy (Anobium punctatum) na północy oraz Oligomerus ptilinoides na południu i zachodzie. Wynaleziona przez Hedgesa metoda pozwoli naukowcom badać zakresy i historyczną zmienność obsza rów występowania określonych chrząszczy ksylofagów w różnych rejonach świata, wykazując ich liczebność w danym miejscu oraz czas rozprzestrze nienia się gatunków inwazyjnych, i ewentualnie przyczyni się do rozwikłania niektórych zagadekz dziedziny kultury i sztuki, dotyczących narodzin książki i druku. Katherine Harmon na biologa materiałem badawczym - liczącymi sobie po kilkaset lat europej skimi drzeworytami - doszedł do wniosku, że białe kropki widoczne na tych rycinach to skutek działania chrząszczy ksylofagów, które przebiły się na po wierzchnię drewnianego klocka matrycy przed sporządzeniem z niej odbitki. Przypisując rozmiary otworów do czasu i miejsca wykonania poszczegól nych drzeworytów, Hedges był w stanie prześledzić w przestrzeni i czasie występowanie określonych gatunków tych owadów w Europie. Nowator skie badania zostały opisane w lutowym numerze Biofogy Lettel'!. Hedges nazwał te wymowne ślady .reliktami perforacyjnymi''. Dorosłe osobniki składają jaja w pęknięciach kawałka suchego drewna. Larwy po 18 Świat Nauki, marzec 2013 EKOLOGIA Bliscy i da.lecy krewni Nal!Jkowty Jsm"em dla zrozumienia historycznyCh i współczesnyćh wzorców przepływu genów w jego
europejskiej populacji� Batlania �o-typu są Wąźne niefyfko ze względów nau.kówY�. ale:Ukże praktycznych.
0zięki nim moina'poznaćwplywdzlalalności człowieka na dZikie zwle17ęta iplano�ć odpowi�Jie działanla
dla fo:h ochrony.
ZE!spół prof, BogumlłyJędrzejewskiej z>IQStytotu Biologii Ssakóyt PAN w Białowieży, we wspó�racy z,bada
czami ze Stowaizys:zenia dla t-{atury "Wilk'; Instytutu �auk o Środowisku UJ, Instytutu Ochrony Przyrody
PA�,Muzeum i Instytutu Zoologii PAN orunaukowcaml zWłoch i Danii, zbadał stru_kturę genetycznąwilków
w Polsce i na niedawno zrekolonizowanycJi przez nie obszarach wSGhodnieh Njenliec, wykonystując mikrosa
telitarnei mitochond[ialne DNA.Anylwł na ten tematukazał się na łamach czasopisma COnservatfon Genetks.
Materiał genetyczny pozyskano, całkowide nieimłciijjnie ekstrah� go z odchodów drapieżników
pozastawianych przez nie w lasach. Naukowcy ujawnili istnienie wyraźnej struktury gepefy-cznej w pojlula
cji polskich wilków. Najw,yraźniejm ró.iilica istni�ję pomiędzy willw w picllodniej fl'.ołscejest ochroua korytarzy ekologigriycll łączących'ten obszar� żf6dfową
wschoónią populacją.drapieżnikó� Badania wspierajątym samym bu°dowę odpowiedoich pnejśt dla J.Wiel'iąt
na powstaj;icych drogach szybkiego ruchu, które pneclnają o.liszary leśne lub tereny służącęjal
KLIMAT Grenlandia nie taka wrażliwa Podczas ostatniego interglacjału, gdy temperatury na Ziemi były wyższe niż dziś, czasza lodowa Grenlandii obniżyła się zaledwie o 300 m Latem zeszłego roku świat obiegła uzy skana dzięki satelitom informacja, że niemal cała powierzchnia lądolodu gren landzkiego pokryła się wodą. Sprawcą wielkiego topnienia było bardzo ciepłe powietrze, które napłynęło nad wyspę z południa, od strony rozgrzanego oce anu. Ocieplenie trwało kilka dni, po czym temperatury na lodowcu znów szybko spadły poniżej zera. Jednak wielu ludzi zaczęło się zastanawiać, czy jest to po czątek końca tej olbrzymiej czaszy lodo wej o powierzchni 1,8 mln km2, grubości dochodzącej do 3 km i zawierającej tyle wody, że gdyby cała spłynęła do oceanu, podniosłabyjego poziom o 7 m. Nie tak szybko, panie i panowie, nie tak szybko! Wyniki nowych badań gla cjologicznych oblikowanych pod koniec stycznia 2013 roku w Nature pokazują, że grenlandzki lądolód jest zaskakująco odporny na długotrwale nawet wzrosty temperatur. Owe badania przeprowadzi li naukowcy z kilkunastu krajów uczest niczący w ambitnym duńskim projekcie o nazwie North Greenland Eemian lee Drilling (NEEM). Przez czterylata zespól, którym kierowała Dorthe Dahl-Jensen, paleoklimatolog z uniwersytetu w Kopen hadze, drążył dziurę w lodzie w północ no-zachodniej części wyspy. Wiercenia prowadzono, rzecz jasna, tylko latem, a zakończono je w zeszłym roku. Do la boratorium trafił rdzeń lodowy o łącznej długości 2540 m. Badaczy szczególnie intrygowały naj niższe fragmenty rdzenia. Mieli nadzieję, że będą zawierały lód pochodzący z inter glacjału eemskiego. Było to ostatnie wiel kie ocieplenie klimatu plejstoceńskie go przed holocenem. Zaczęło się około 130 tys. lat temu i skończyło przed około 115 tys. lat. Półkula północna ocie pliła się, i to dość szybko, gdy otrzymała dodatkowe dawki ciepła słonecznego. By ła to konsekwencja korzystnego ustawie nia Ziemi względem gwiazdy. Naukowcy z zespołu NEEM dotarli, tak jak pragnęli, do warstw lodu z okre su interglacjału eemskiego. Były trochę zaburzone i zanieczyszczone, ale wciąż stanowiły cenną zdobycz. Do tej pory bowiem nikomu nie udało się przywieźć z Grenlandiitakstarego lodu. Przystąpio- POBIERANIE próbek śniegu w miejscu rekordowego odwiertu. SKANER no do odczytywania zapisanych w nim informacji dotyczących warunków kli matycznych i glacjologicznych panują cych na wyspie w tak kluczowym dla niej momencie. Pomiary zawartości izotopów tlenu i azotu pokazały, że podczas pierw szych 4 tys. lat trwania interglacjału eemskiego średnie roczne temperatury w północnej części Grenlandii osiągnęły wartości o 8°C wyższe od obecnych (wy noszących -25°C). Stan taki utrzymywał się w ciągu kilku następnych tysięcy lat. Zatem przez większą część interglacja łu Grenlandia była o wiele cieplejsza niż obecnie. A mimo to pokrywająca ją cza sza lodowa schudła niewiele. Jej grubość naukowcy z zespołu kierowanego przez Dahl-Jensen zrekonstruowali na podsta wie zawartości powietrza w próbkach po branych z rdzenia lodowego. Ustalili, że tuż przed nadejściem interglacjału eem skiego lądolód przykrywający Grenlan dię był o około 200 m grubszy niż dziś. Za sprawą trwającego wiele tysięcy lat ocieplenia schudł i obniżył się, ale tylko o jedną dziesiątą. Pod koniec okresu in terglacjalnego jego strop znajdował się o jedynie 130 m poniżej dzisiejszego po ziomu. Potem oczywiście znów spuchł, gdy nadeszło kolejne i ostatnie dotąd zlo dowacenie, które zakończyło się dopiero 10 tys. lat temu. Oceanografowie na podstawie ba dań kopalnych szczątków organizmów morskich doszli do wniosku, że podczas interglacjału eemskiego poziom mórz na Ziemi podniósł się o 6-8 m. Do tej po ry powszechnie sądzono, że co najmniej w połowie do tej transgresji przyczynił się topniejący lądolód grenlandzki. Jeśli jednak rdzeń wydobytyw ramach projek tu NEEM mówi prawdę o przeszłości cza szy lodowej na wyspie, jej udział w pod niesieniu lustrawodyw oceanie eemskim wyniósł nie więcej niż 2 m. „Grenlandia okazała się znacznie mniej czuła na ocie plenie klimatu, niż sądziliśmy. To dobra wiadomość. Można mieć nadzieję, że znajdujący się na wyspie lądolód kolejny raz oprze się raptownemu wzrostowi tem peratur, gdybytaki nastąpił" - komentuje Dahl-Jensen. Skoro jednak Grenlandia okazała się tak odporna na ciepło w in terglacjale eemskim, to skąd się wzięła ta woda, którawlała się wtedy do mórz? Au torka badań uważa, że odpowiedzi na to .pytanie trzeba szukać po drugiej stronie globu - w zachodniej części Antarktydy. AndrzejHoldys marzec 2013, Świat Nauki 19
SKANER Dzisiejszy Wszechświat wypełnia mi krofalowe promieniowanie tła, które go obecna temperatura wynosi 2,73 K (-270,27°C). Taką też temperaturę przy- 20 ŚwiatNauki, marzec 2013 pisuje się całemu kosmosowi, a w szcze gólności - niepodgrzewanym przez oko liczne gwiazdy obłokom gazu. Jednak w chwili, gdy ponad 13 mld lat temu DO POMIARUtemperatury dawnego Wszechświata posłużyła australijska sieć sześciu 270-tonowych radioteleskopów. promieniowanie reliktowe oddzieliło się od reszty materii, jego temperatura WYfiOsila około 3000 K. Od tej pory nie ustannie stygnie. W jakim tempie �rze biegało to stygnięcie? Aby to sprawdzić, badacze wykorzystali odległą od nas o 7,2 mld lat świetlnych galaktykę. Jesz cze dalej, za tym gwiezdnym skupiskiem znajduje się kwazar: potężne źródło promieniowania radiowego. Emitowane przez niego fale radiowe przechodziły w drodze ku nam przez wypełniający galaktykę gaz, dzięki czemu z ich widma jesteśmy w stanie odczytać temperaturę gazu i całego kosmosu sprzed 7,2 mld lat. Jak się okazuje, WYfiOSila ona 5,08 K (-270,27°C). Taki WYUik, najdokładniej szy z dotychczas uzyskanych, dobrze zgadza się z przewidywaniami teoretycz nymi. Wciąż trwają próby dokładnych pomiarów temperatury Wszechświata sprzed 12 mld lat - powinna onaWYfiOSić około 14 K. Weronika Śliwa
... .. . . • . . . . . . . . · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·"""'· · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · � · · · · · ..... . · T R U D N E P Y T A N I A Cli JESTEŚMY SAMI WE WSZECHŚWIECIE? CZVM SZCZEGÓLNATEORIA WZGLĘDNOŚCI RÓŻNI SIĘ OD OGÓLNEJ? CO TO SĄCZARNE DZIURY? JAK MOGĄWYGLĄDAĆ OBCY? DLACZEGO NIE MOŻNA PORUSZAĆ SIĘ SZVBCIEJ NIŻ ŚWIATŁO? JEŻELI OBCY ISTNIEJĄ CZV MAMY SZANSĘ ICH ZNALEźć? PROS T E ODPOW I EDZ I. . . . • • • . . . . . . . • . . . • • . . • • . . . . . • . • • . • • • • . . • . • . • • . • • . . . • • . • • . . . . • • • . . . . . . . . . . • • . . • • . • . • . . • . . . . • • . . . . . . . . • . . • • . . • . • . . • • . • · · · • · • • · · · • · · · · · · · · · • · · · · · · · · • · · · • • · • · · · • • • · • • · • · · · • · · · · · • · • · · • • · · • · • · • • · • · · · • • · · · · • · • • · · • · • • · . . . · · . . · · . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . � : � . . . · · • • . . • . . • • . • . . . • . . • • • • . • . . . • . . • • . . • . . . • . . • • . . . · · · · . . • • • . • • • • . • • • • • • . • • . • . • . . . . • . . • . . . . . . . . . . . . . · Paul Davies MILCZENIE GWIAZD POSZUKIWANIA POZAZIEMSKIEJ INTELIGENOI Paul Davies analizuje dotychczasowe badania i stara się odgadnąć, wjaki sposób może próbować komunikować się z nami pozaziemska inteligencja ijak powinniśmy odpowie dzieć najejwezwanie. Chad Orzel JAK NAUCZYĆ TEORII WZG(�DN.OŚCI SWOJE-GO PSA Chad Orzel proponujenam wszechst;ronne1 pouczające i fiie zwykle przystępne ujęcie sz�egćilnej i ogólnej teQrii �glęq- ności, które skrzy się humorem. ·
SKANER OCEANOGRAFIA Atlantykjuż się nie ochłodzi? Temperatury oceanu w pobliżu Europy powinny wkrótce zacząć spadać posłuszne naturalnemu rytmowi. Ale wiele wskazuje na to, że tym razem tak nie będzie Od początku zeszłego stulecia temperatura wody powierzch niowej w północnej części Atlantyku podniosła się o l,2-l,4°C. Ocieplenie nie przebiegało jednostajnie. Oceaniczny grzejnik był na zmianę to rozkręcany, to przykręcany. Ten naturalny rytm naukowcy nazywają Atlantycką Oscylacją Wielodekadową, w skrócie AMO (Atlantic Mulitidecadal Oscillation). Trwa ona średnio 50-70lati - jak przypuszczawielu badaczy - może mieć pewien wpływ na pogodę na lądach leżących po obu stronach tej części oceanu, czyli m.in. w Europie. Sprawdzić tę tezę postanowili brytyjscy klimatolodzy Rowan Sutton i Buwen Dong z University of Reading. Sięgnęli po dane meteorologiczne i oceanograficzne z całego XX wieku. Wyniki swoich analiz opublikowali niedawno w Nature Geoscience. Co ważne, nie tylko prześwietlili oni przeszłość, ale też odnieśli się do teraźniejszości. Główna teza ich artykułu brzmi: na naturalne cykliczne wahania temperatury wody atlantyckiej od pewnego czasu zaczynają się nakładać konsekwencje globalnego ocieplenia Sutton i Dong ustalili, że północnoatlantycki kaloryfer zaczął się nagrzewać w latach 20. XX wieku i schłodził się w latach 60. Kolejna ciepła faza AMO rozpoczęła się w połowie lat 90. i trwa do dziś. Zdaniem brytyjskich badaczy Europa rzeczywiście reago wała na tę oceaniczną oscylację, choć w specyficzny sposób - zi mą wpływ AMO na europejską pogodę był znikomy, natomiast widać go bardzo dobrze od maja do września. Wtych miesiącach częściej leje i wieje, gdytemperatury oceanu są wyższe. „Łatwo to wyjaśnić. W cieplej fazie AMO ocean intensywniej paruje i silniej napędza niże atmosferyczne, które niosą nad Eu ropę bardzo wilgotne powietrze morskie" - mówi Sutton. Taka właśnie pogoda dominuje obecnie w północno-zachodniej czę ści kontynentu. Podobnie było w latach 30„ 40. i 50. XX wieku" - podkreśla naukowiec. Co ciekawe, z ustaleń badaczy wynika, że taki bardziej rozgrzanyAtlantyk dzieli Europę na dwie części. Gdy na północy latem jest mokro i wietrznie, w krajach strefy śród- STATEK BADA'WCZV RonaldH. Brownpodczas ekspedycjina północnyAtlantyk. 22 Świat Nauki, marzec 2013 ziemnomorskiej panują tropikalne upały. Kontrast ten zostaje złagodzony, gdy ocean się ochładza. Trwająca obecnie ciepła faza atlantyckiego rytmu powinna osłabnąć w ciągu około dekady. Nieco chłodniejszy Atlantyk po 2025 roku podziałałby kojąco na pogodę w Europie. Latem przyniósłby więcej słońca mieszkańcom północnej części kon tynentu i więcej deszczu mieszkańcom południa. Kłopot w tym, że możemy nie doczekać się odmiany. „Naturalne ochłodzenie może już nigdy nie nadejść" - ostrzegają autorzy publikacji. Przyczyną są globalne przetasowania klimatyczne. „Wyni ki symulacji komputerowych sugerują, że jeśli ziemski klimat nadal będzie się ocieplał, wtedy północny Atlantyk, zamiast się ochłodzić, jeszcze się rozgrzeje" - mówi Sutton. Co to oznacza dla pogody w Europie? Na północy kontynentu może wzrosnąć częstotliwość takich zjawisk, jak nawałnice i wichury, wylewy rzek i powodzie sztormowe. Natomiast znaczna część strefy śródziemnomorskiej, szczególnie ta bliżej Atlantyku, zacznie się zmagać z bardzo wysokimi temperaturami. Nie jest natomiast jasne, jaka przyszłość czeka sam rytm AMO. Modele opisujące interakcje i wędrówki ciepła pomiędzy atmosferą i oceanem nie są jeszcze dostatecznie wiarygodne. Część badaczy sądzi, że AMO po prostu zaniknie lub też stanie się tak słabe, że przestanie odgrywać większą rolę. Inni naukow cy przypuszczająjednak, że odwieczny rytm Atlantyku przetrwa zakręt klimatyczny, tyle że w cieplejszym oceanie temperatury będą oscylowały wokół wyższych wartości. „Według jednego ze scenariuszy północny Atlantyk w tym stuleciu ogrzeje się o około 2°C, a te temperatury wody, które w XX wieku notowa no w maksimum AMO, pod koniec XXI wieku będą występowa ły w minimum cyklu" - prognozuje Sutton. My natomiast wspomnijmy jeszcze o europejskich zimach, na które AMO może i nie ma wpływu, ale sam ocean - już tak, i to bardzo wielki. Dostarcza ciepła, które zimą podgrzewa Eu ropę Zachodnią do temperatur niespotykanych w żadnym in nym miejscu na globie na tej szerokości geograficznej. Jeszcze 10 lat temu wszystkie raporty mówiły, że zimy w Europie pół nocnej będą coraz lagodniejsz� a w Europie południowej - co raz suchsze. Tyle że od paru latjest dokładnie odwrotnie. Według jednej z hipotez ta wolta jest zasługą topniejącej Arktyki, która zmienia trasy wiatrów wiejących nad Atlanty kiem. Mechanizm ten opisali niedawno Jennifer Francis z Rut gers University i James Overland z Pacific Marine Environ mental Laboratory w Seattle w Geophysical Research Letters. Twierdzą, że Arktyka, w ciągu lata rozgrzana słońcem i ciepłymi wiatrami z południa, późną jesienią i zimą próbuje wędrować na południe, spychając w tę stronę deszczowe niże. Północ Eu ropy zostaje wtedy sparaliżowanaprzez śnieg i mróz, a południe kontynentu nawiedzają ulewy. Topniejąca Arktyka może w jeszcze jeden sposób zmienić zi mową pogodę w Europie - osłabiając Golfsztrom. Ten wariant analizują autorzy artykułu „Golfsztrom do rewizji" (s. 48) publi kowanego w tym numerze ŚwiataNauki. AndrzejHołdys
SKANER Najlepsze na blogu (hlogs.Scienti.ficAmeric.an.com) ASTRONOMIA Nie czas na pożegnanie Voyager 1 nie wleciał jeszcze w przestrzeń międzygwiezdną magnetycznego. Oczekuje się jej pod czas przekraczania granicy pomiędzy obszarem zdominowanym przez plazmę ze Słońca i ośrodek międzygwiezdny. Jak mówi Stamatios M. "Tom" Kńmi gis z Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory - "Gdybyśmy patrzyli tylko na dane dotyczące cząstek, powie dzielibyśmy: Jesteśmy na zewnątrz. Pa, pa, Układzie. Jednak natura jest bardzo pomysłowa i znów spłatała nam figla. " Dośwladcxony podró:.tnlk NASA, Voyager 1, zmierza poza heliosferę ...; ru chomy kosmiczny bąbel nadmuchiwany przez plazmę płynącą od Słońca. Przez lata sonda dążyła ku heliopauzie - ze wnętrznej granicy heliosfery - obszaro wi, w którym wiatr słoneczny spotyka się z mateńą międzygwiezdną. Jednak, jak ogłosili badacze w grudniu 2012 ro ku, pomimo intrygujących symptomów, Voyager 1 wciąż pozostaje w heliosferze. Jak się wydaje, próbnik napotkał kolejną niejednorodność naszego kosmicznego otoczenia, rodzaj magnetycznej auto strady łączącej heliosferę z jej sąsiedz twem. "Wygląda na to, że wciąż jesteśmy w środku - powiedział na grudniowej te- ETOLOGIA Ptasie niedopałki lekonferencji biorący udział w projekcie badacz Edward Stone z Califomia Insti tute of Technology. - Ale obserwowane pole magnetyczne łączy się z otocze niem. Jest jak autostrada umożliwiająca cząstkom podróż do i z heliosfery� Voyager 1 wkroczył w nowy obszar w sierpniu, gdy w jego otoczeniu za obserwowano ogromny spadek liczby powolnych cząstek słonecznej mateńi i podobny wzrost liczby wysokoenerge tycznych cząstek promieniowania ko smicznego spoza Układu. Pomimo tego napływu promie niowania kosmicznego badacze doszli do wniosku, że Voyager 1 znajduje się wciąż w heliosferze, gdyż jego magnetometr nie zarejestrował zmiany kierunku pola Wyniesiony w kosmos w 1'177 roku Voyager 1 jest dziś ponad 18 mld km od Słońca, dalej niż jakikolwiek inny obiekt stworzony przez człowieka. Wymia na sygnałów między nim a Ziemią trwa łącznie 34 godziny. Wciąż jednak nie wiemy, jak długą drogę ma przed sobą, zanim przekroczy granice heliosfery. "To może być kilka miesięcy - lub kilka lat " - mówi Stone. John Matson Zaadaptowane z Observations na blogs5ci entificAmerican. com/observations Filtry z wypalonych papierosów w gniazdach mogą chronić pisklęta kańskiego Universidad Autónoma de Tlaxcala nastawili pułapki cieplne, które przywabiają pasożyl;y, w 55 gniazdach wokół Mexico City. Niektóre pułapki były pokryte włóknami z filtrów wypalonych papierosów. Inne wyłożono włóknami z filtrów nowych papiero sów, które nie zawierały nikotyny ani innych produktów spalania. Niezależnie od tego, czy w gnieździe byłyjaja lub pisklęta, czy było ono puste, pułapki z niewypalonymi filtrami przyciągały więcej pa sofytów, co sugeruje, że to właśnie chemikalia, a nie inne właści wościfiltrów, odstręczały owady. Choć wizja małych ptaszków dorastających w domu pełnym papierosów jest okropna, najnowsze badania sugerują, że wplata nie włóknistego plastiku z papierosowych niedopałków w gniazda może być dla niektórych gatunków korzystne. Nikotyna obecna w zufytych filtrach zdaje się odgrywać rolę naturalnego insektycy du, wypędzającego z gniazda i żyjących w nim piskląt pasożyl;y i inne dokuczliwe owady. (Rośliny tytoniu wytwarzają nikoty nę właśnie dlatego, że chroni ona liście przed owadami i ich larwami, które w przeciwnym razie by je zjadały.) Niedopałki niewątpliwie śmierdzą.Ale w rzeczy wistości ptaki całkiem lubią silnie pachnące che mikalia, takie jakie można znaleźć w roślinach aromatycznych. Niektóre gniazdujące gatunki regularnie uzupełniają wonności w swoich gniazdach, być może dlatego, że aroma tyczne związki chemiczne wzmacniają układ odpornościowy albo wspierają rozwój piskląt. Dodatkowo roślinne chemikalia mogą pełnić funkcję insektycydów. W opisywanych bada niach, naukowcy z meksy- W innym doświadczeniu, naukowcy zebrali 28 gniazd wróbli i 29 gniazd dziwonii ogrodowych z Mexico City, tuż po tym, jak pisklęta na dobre z nich wylecialy. Zauważyli, że im więcej gniazda zawierały włókien z wypalonych filtrów, tym mniej było w nich pasożytów. Na razie nie wiadomo jednak, czy obniżenie liczby pasofytów jest rzeczywiście korzystne dla piskląt. Nie jest również jasne, czy to nikotyna, czy jakiś inny związek chemiczny obecny w papierosach - np. cyjanowodór, arszenik albo amoniak - spowodowa- ły oczyszczenie gniazd. Jeśli wyniki badań się potwierdzą, będzie to przykład przystosowania się zwierząt do procesu urbanizacji, a przynaj- mniej kolejny dowód pomysłowości ptaków. Hannah Waters Zaadaptowane z Cu/turing Science na blogsScientificAmerican.com/culturing-science marzec 2013, Świat Nauki 23