mek4

  • Dokumenty6 660
  • Odsłony367 821
  • Obserwuję282
  • Rozmiar dokumentów11.2 GB
  • Ilość pobrań288 234

Showalter Gena - Łowcy Obcych 2 - Zniewól mnie słodko - Rozdział 13

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :64.1 KB
Rozszerzenie:pdf

Showalter Gena - Łowcy Obcych 2 - Zniewól mnie słodko - Rozdział 13.pdf

mek4 EBooki
Użytkownik mek4 wgrał ten materiał 6 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 37 osób, 37 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 6 z dostępnych 6 stron)

1 Tłumaczenie: bivi_bavi Rozdział 13 Kolejną godzinę spędziłam poszukując pluskiew i kamer w mojej nowej sypialni. Pojedyncza głowa martwego zwierzęcia wisiała na mojej „żółtej, idealnie komponującej się ze skórą” ścianie. Jeleń. Reszta wnętrza została urządzona całkiem gustownie, jeśli byłeś stuprocentowym Teksańczykiem. Dzwoniasty żyrandol, podkowy na ścianach, drewniane kolumny, które wspierały łóżko w kształcie taczki. Wężowa skóra spoczywająca na szafce nocnej. Znalazłam dwie kamery, ale żadnych pluskiew. Ambasador dobrej woli pozaziemskiej zastąpiła jelenie oczy, okrągłymi, czarnymi soczewkami wskazującymi na łóżko. Nie zależnie od tego czy Claudia Chow była po prostu zboczeńcem lubiącym oglądać, mając niegodziwe zamiary wobec mnie w ramach nadzoru, czy też chciała tutaj kamer żeby pomóc mnie „chronić” przed miłośnikami złota, nie obchodziło mnie to. Powtórnie odnowiłam swoje postanowienie żeby zachować wokół niej ostrożność. Nie znała mojego prawdziwego celu przebywania tutaj, ale miała wprowadzić mnie na przyjęcie Jonathana. Dla tego, musiałam znieść jej okropieństwa. Nie dbałam o to, jeśli dowiedziała się, że znalazłam kamery. Otwarcie je usunęłam i unieszkodliwiłam. Sklejanie zdjęć stało się powszechne lata temu, więc rząd zabronił posiadania kamer takich jak te bez pozwolenia. Wątpiłam czy miała pozwolenie. „Ocal mnie Panie,” mruknęłam. Mogłam poradzić sobie z problemem kamer na dwa sposoby. Osobiście zanieść aparaty do ambasador z ostrzeżeniem żeby nie umieszczała ich ponownie w moim pokoju, albo w ogóle o nich nie wspominać. Po chwili zastanowienia stwierdziłam o nich nie wspominać. Mogłam się założyć, że wiedziała w chwili, kiedy je znalazłam. Jeśli zachowałabym milczenie, ona zastanawiałaby się, o czym myślałam, nad moją reakcją i może zaczęłaby postępować wokół mnie z większą ostrożnością. Zapewniając sobie teraz prywatność, zaczęłam zapamiętywać układ pokoju za pomocą wzroku, a następnie z zamkniętymi oczami, ucząc się odstępów między meblami i długości podłogi. Luc obserwowała mnie z zaciekawieniem przez cały czas. Nawet szła obok mnie przez chwilę zanim się znudziła i poczłapała do łóżka. Mógł przyjść taki czas, kiedy będę musiała przejść przez ten pokój w ciemności, po prostu żeby przetrwać. Wyznaczyłam najlepszą trasę ucieczki, a także drugą na wypadek gdyby pierwsza została zablokowana.

2 Tłumaczenie: bivi_bavi Następnie pozwoliłam sobie na powolny prysznic. Suchy natrysk enzymatyczny nie oferował tego samego relaksującego odczucia, co ciepła, parująca woda u Michaela, ale cieszyłam się uczuciem czystej skóry. Szczególnie teraz, wiedząc, że niebawem zobaczę Luciusa. Że wkrótce spotkam się twarzą w twarz z Jonathanem Parkerem. Wiedząc, że niedługo zostanie złożone na mnie „niewolnicze” zamówienie, a ja zostanę wykradziona, prawdopodobnie uwięziona pod ziemią. Brudną i zimną. Wkrótce… tak, już wkrótce. Lucius będzie uczestniczył na przyjęciu Jonatana dzisiejszego wieczoru. Chciałabym zobaczyć go osobiście. Porozmawiać z nim. I będę myśleć tylko o naszej sprawie, ślubowałam sobie. Może dowiedział się czegoś na temat rozbłysków? O EenLim? Według Michaela, drań nadal nie został dostrzeżony. To tak jakby zniknął. Może tak właśnie było. Może, jak Romeo użył rozbłysku słonecznego żeby wrócić do domu. Jeśli okazałoby się to prawdą, znalazłabym sposób żeby ścigać go aż do Meccy. Natrysk zaczął pryskać, więc wyłączyłam urządzenie i wyszłam z białej, kafelkowej obudowy. Gorące powietrze kłębiło się z otworów wentylacyjnych powyżej, z boków i pode mną żeby zapewnić mi ciepło dopóki się nie ubiorę. Przypięłam broń do ciała: małą broń ogniową wewnątrz ud, nóż i małą fiolkę Onadynu. Nie wiedziałam, czego będę potrzebować, więc chciałam mieć dostęp do wszystkich trzech. Postanowiłam jednak, że tym razem potrzebuję czegoś jeszcze. Czegoś więcej niż mój zwykły arsenał. Tak na wszelki wypadek. To było nowe otoczenie z ludźmi, których nie znałam i nie chciałam podążać. Zamknęłam bransoletkę na kostce – bransoletkę, która posiadała halucynogen w kształcie diamentów. Robiąc to, wsunęłam obcisłą błękitną sukienkę przez głowę. Przewiewny materiał całował moje piersi i biodra, ale rozszerzał się swobodnie wokół łydek w różnej długości ścięciach. Większość moich złotych włosów zostawiłam rozpuszczoną, upinając je tylko do tyłu i odkładając na boki wysadzanymi szafirem grzebieniami – które również działały jak wysuwane ostrza. „Nieźle,” mruknęłam, oglądając swoje odbicie w lustrze. Lukrowanego złota.

3 Tłumaczenie: bivi_bavi Zaczynałam nienawidzić butów na wysokich obcasach, ale przypuszczałam, że mogłam je tolerować na dzisiejszy wieczór. Kto wie? Jeśli zajdzie taka potrzeba, będę mogła użyć obcasów, jako broni. Przyczepiłam parę na paseczki w idealnym odcieniu mojej sukienki na nogi. Nieco tuszu do rzęs, machnięcie nadające połysk. Już. Gotowe. Luc szczeknęła z aprobatą. Sprawdziłam swój komputer w poszukiwaniu wiadomości od Colina. Nic. Westchnęłam. Zegar ścienny wyznaczył godzinę. Piąta, jeszcze dwie godziny do wyjścia mojego i ambasador. To dawało mi dużo czasu, aby wypytać ją o Jonathana Parkera. Claudia, jak się okazało była wykwalifikowaną plotkarą i z przyjemnością opowiedziała mi wszystko o każdym, kogo kiedykolwiek spotkała. Nasza rozmowa ciągnęła się dwie godziny zanim wpadła na górę żeby przebrać się na przyjęcie. Podczas naszej rozmowy, dowiedziałam się następujących ciekawostek: 1. River Garwood preferował piwo domowej roboty od drogiego szampana, mimo że był w posiadaniu doskonałej piwniczki z winami. 2. Powiększenie biustu Norine Smith pozostawiło ją z jedną piersią większą od drugiej. Kobieta nosi teraz jednostronnie wypychany biustonosz. 3. Jonathan Parker nienawidzi groszku z pasją przekraczającą wszelkie oczekiwania ( Może będziemy mogli wykorzystać tę wiedzę, jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się go torturować?) 4. Gladys MacGregor, która straciła cały swój dobytek na złych inwestycjach i każdy o tym wiedział, zapłaciła swojemu dentyście za porcelanowe licówki odrobiną chirurgii stomatologicznej w swoim własnym wykonaniu – na kolanach. Rozmyślałam nad faktem, że były to dwie godziny, których nigdy nie odzyskam. Nie był to jeden z moich lepszych planów. Dziesięć minut później, kiedy powróciła do mnie Claudia, miała na sobie błyszczącą fioletową sukienkę z cekinami obejmującą jej ciało. Błyszczała w świetle jak bogaty olej. Jej włosy zostały zawinięte w dopasowany turban. Wyglądała elegancko. Wytwornie. „Claudio,” powiedziałam gdy już zeszła po schodach, „czy mogłabym poprosić żebyś jeden z twoich żeńskich pracowników wyszedł gdzieś z Luc dziś wieczorem?”

4 Tłumaczenie: bivi_bavi „Oczywiście.” Spojrzała na służkę, płynąca, aksamitnie ciemna Martha skinęła głową. „Martha o to zadba. Jesteś gotowa?” „Bardziej niż mogę powiedzieć.” Weszłyśmy do wnętrza limuzyny i udałyśmy się do Parkera. Claudia podjęła naszą rozmowę jak gdyby nigdy nie została przerwana. Kto by przypuszczał, że przytulna limuzyna z czarną skórą i mini barkiem mogła być używana, jako narzędzie tortur? Słuchałam jednym uchem mając nadzieję, że będę mogła skorzystać z tych informacji. W końcu, wspomniała imię Huntera Leonna. Luciusa. Ocknęłam się i przybrałam wyraz udawanego niepokoju i przerażenia. Pamiętaj, prześladował mnie. Molestował. Ogarnął mnie intensywny pęd niecierpliwości i podniecenia. „Powiedziałaś Hunter Leonn?”” zapytałam ostro, szarpiąc się do przodu na moim siedzeniu. „Tak,” powiedziała mrugając na mnie. Jej rysy twarzy świeciły zapałem, kiedy pochyliła się ku mnie. „Dlaczego? Znasz go?” Podarowałam jej tą samą historyjkę, jaką Lucius uraczył Jonathana. „ Bez przerwy się za mną uganiał. Bezwzględnie! Za każdym razem, kiedy się odwracałam, krążył gdzieś obok. Próbowałam mu powiedzieć, że go nie lubię, że nie chcę go w moim życiu, ale nie słuchał. Nie chciał zostawić mnie w spokoju.” „Och, to straszne.” „Tak, bardzo. Hunter był prawdziwym powodem, dla którego przeprowadziłam się od Michaela. Tak strasznie chciałam od niego uciec.” Chwyciłam kolana w pokazie zaniepokojenia. „A teraz mówisz mi, że jest tutaj?” „Martwisz się, że znów będzie cie niepokoił? Cóż nie musisz, mój dom jest dobrze strzeżony Eden. Nie będzie w stanie do ciebie dotrzeć.” „Wcześniej też tak myślałam. Z Michaelem. Ale dlatego, że ciągle mu odmawiałam, pewnego dnia wciągnął mnie z ulicy do samochodu. Zabrał mnie do swojego domu i zamknął w środku. Prawie mnie zgwałcił i pewnie by to zrobił, gdybym nie uciekła. Co mam teraz zrobić?” „O mój Boże. Przepraszam. Nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji.” Z twarzą napiętą w niepokoju chwyciła mnie za ręce. „Musiałaś być bardzo przerażona, a teraz znalazłaś się w tym samym położeniu. Chciałabym żebyśmy mogli go aresztować, ale –” westchnęła z

5 Tłumaczenie: bivi_bavi przygnębienia. „ Ludzie po prostu nie są karani za krzywdzenie obcych. W każdym razie, jeszcze nie.” „Co jeśli będzie próbował znowu mnie porwać?” Zapytałam. Przygryzłam dolną wargę. Może za bardzo przesadzałam? „ Założę się, że wiedział, iż będę tu mieszkać i również postanowił się tu przenieść. Prawdopodobnie jest tam teraz i na mnie czeka.” „Przykro mi mówić, że rzeczywiście tam będzie, ale wątpię żeby robił sceny. Zbyt wiele osób znajdujących się tam wystąpi w roli świadków.” Ścisnęła moją rękę. „Nie martw się proszę. Nie pozwolę Hunterowi skrzywdzić cię w żaden sposób. Obiecuję. Porozmawiam z Jonathanem i upewnię się, że Hunter jest trzymany od ciebie na dystans. W porządku?” Zaskoczyła mnie taka stanowczość z jej strony. Jej doskonale zrobiona twarz skąpała się w trosce i obrazie, a napięcie szumiało z jej ciała. Autentyczny niepokój? Dla przybysza takiego jak ja? Jeśli taka troska o bezpieczeństwo obcych była naprawdę prawdziwa, prawdopodobnie, dlatego ta próżna, rozpieszczona, plotkara został wybrana na ambasadora dobrej woli. Nie spodziewałam się tego po niej. Rzadko ktoś udowadniał, że był kimś więcej niż się spodziewałam. Najpierw Lucius teraz Claudia. Czyżbym straciła umiejętności? „Dziękuję za troskę,” powiedziałam, pozwalając sobie na wizualny spokój. „Chciałabym móc zrobić więcej. Obcy też mają uczucia, jak ludzie. Dlaczego większość ludzi tego nie widzi?” „Spotkałaś go? Mam na myśli Huntera?” „Raz.” Uwolniła moją rękę. Jej wzrok powędrował do okna, wpatrując się w oświetlony księżycem krajobraz. Minęliśmy bujną, małą dolinę Michela, zroszoną i błyszczącą szmaragdami przystań. Całkowite przeciwieństwo dla suchej ziemi dookoła. „Muszę powiedzieć, że jest onieśmielającym towarzyszem, Jego oczy są… kryje się coś w nich. Są ciemne i zimne i takie nieczułe.” „Tak,” zgodziłam się drżąco. „Pamiętam to w nim.” Wypadło to znacznie lepiej niż mogłam kiedykolwiek zaplanować. „Mówisz tak dobrze o Jonathanie Parkerze. Jak może być przyjacielem takiego człowieka?” „Jestem pewna, że Hunter udaje cywilizowanego, kiedy jest z innymi mężczyznami. Mężczyźni tacy jak on zawsze to robią. Ale mogę cie zapewnić, że powiem o wszystkim Jonathanowi i coś zostanie z tym zrobione.”

6 Tłumaczenie: bivi_bavi Mówiąc mu, ona całkowicie potwierdzi historię, którą Lucius go obdarzył. Za co dziękuję Ambasador Chow. „To naprawdę by mnie uspokoiło.” Położyłam palce na sercu w pokazie ulgi. „Jesteś wspaniała, Ambasador Chow. Naprawdę.” „Proszę. Mów do mnie Claudia. I zrobiłabym to samo dla każdego przybysza. Wierzę, że obcy powinni mieć takie same prawa, co ludzie.” „Claudia,” powiedziałam. „Jeśli tylko wszyscy wierzyliby tak jak ty.” Limuzyna zwolniła, a następnie zatrzymała się przed wysoką rezydencją z białego kamienia, otoczoną przez wąską modrą rzekę i ogrodzenie elektryczne. Moje serce zaczęło szybki, nierówny taniec. Byliśmy tu. Wielobarwne samochody w różnych rozmiarach zaśmiecały teren, a tłumy ludzi w formalnych strojach wiły się w kierunku łukowatego mostu prowadzącego do domu. Światło księżyca rozciągało się i rozwierało na całym terenie, tak złote jak ja. Starałam się nie uśmiechać, ale czułam, rzeczywiście czułam szum energii Luciusa. Był w środku. I czekał na mnie. Nasza misja miała przejść na następny poziom.