syl_via_r

  • Dokumenty47
  • Odsłony15 930
  • Obserwuję23
  • Rozmiar dokumentów102.6 MB
  • Ilość pobrań9 655

Some sort of Crazy 02 - Melanie Harlow

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :2.5 MB
Rozszerzenie:pdf

Some sort of Crazy 02 - Melanie Harlow.pdf

syl_via_r EBooki
Użytkownik syl_via_r wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 264 stron)

_ 1

_ 2

_ 3 Tlumaczenie : Rebirth_ ; Emilia Korekta : Rebirth_ Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.

_ 4 Powiedz mi, co zamierzasz zrobić ze swoim dzikim, cennym i jedynym życiem? ~ Mary Oliver

_ 5 Natalie Rozdział 1 Obwiniam wódkę. Moje siostry i ja świętowałyśmy – najstarsza siostra, Jillian, właśnie ukończyła staż z pediatrii i dostała pracę, druga siostra, Skylar, niedawno się zaręczyła i planowała ślub na jesień, a ja właśnie wprowadziłam się do mojego uroczego, wymarzonego domu. Była dopiero dwudziesta, ale w ciągu ostatniej półtorej godziny wypiłyśmy po trzy martini. Nie jadłyśmy nic prócz oliwek w naszych koktajlach, więc funkcjonowałyśmy gdzieś pomiędzy Ćśś Nie Mów Nikomu, Że Jestem Pijana a Ups Nie Trafiłam Na Stołek. Udało nam się wyjść bokiem przez drzwi, trzymając się razem, i byłam całkiem pewna, że każdy się cieszył, iż już wychodziłyśmy, bo wszystko było dla nas komiczne, a nasz śmiech stawał się coraz bardziej głośniejszy i okropny. - Potrzebny nam Uber – ogłosiła Jillian, łapiąc z trudem powietrze od chichotania. Jej włosy był roztrzepane – gdy przyszła do baru, miała je związane w ładny kok, ale kilka rund siłowania się na ręce sprawiło, że się zniszczył. Miała też plamę na swojej brzoskwiniowej bluzce, dokładnie na lewym sutku. Wyglądała, jakby wypływało jej mleko z piersi. – Żadna z nas nie nadaje się do prowadzenia. - Potrzebujemy czegoś do jedzenia – powiedziałam. – Chodźmy do O’Malley na hamburgery. - Dobry pomysł. – Skylar czknęła. – Potem zadzwonię do Sebastiana, żeby po nasz przyjechał. - Po nasz? – Szturchnęłam ją, gdy zaczęłyśmy iść chodnikiem ramię w ramię. Ale mój język też wydawał się trochę zdrętwiały.

_ 6 - Ej, spójrzcie! – Jillian przestała iść, ale skoro wszystkie byłyśmy złączone, pociągnęłyśmy ją do przodu i potknęła się. – To tak na serio? – Uwalniając swoje ramię od mojego, wskazała w górę na stary budynek z cegły. Spojrzałam w górę i zmrużyłam oczy na namalowany farbą napis na szybie. WRÓŻKA MEDIUM WRÓŻENIE ZA DARMO! DZIŚ OTWARTE DO PÓŹNA! Skylar sapnęła. - Zróbmy to! Pójdźmy na wróżenie! - Nie, umieram z głodu. – I mój pęcherz nagle był pełny. Dlaczego nie czułam tego trzy minuty temu? Wódka była podstępna. - A ja chcę tam iść. – Rozejrzała się, szukając wejścia do budynku, i poszła w stronę wąskich, drewnianych drzwi między dwoma witrynami. - Sky, już jesteś zaręczona! Nie musisz znać swojej przyszłości. To Żyli Długo i Szczęśliwie, Koniec. – Przeskakiwałam z jednej nogi na drugą i próbowałam nie myśleć o jeziorach, rzekach i wodospadach, ale oczywiście tylko o tym myślałam. Skylar otworzyła drzwi i spojrzała na mnie przez ramię. - Więc ty będziesz miała darmowe wróżenie. Może powie ci, czy Dan zamierza w końcu zrobić to, o czym tyle mówił. - Dan i ja zaplanowaliśmy, że zaręczymy się w tym roku. Nie potrzebuję do tego wróżki. - Tak? – Przewróciła oczami. – Boże, jesteście tacy nudni. To może zobaczy dla Jillian wysokiego, mrocznego, przystojnego nieznajomego na horyzoncie! - Wchodzę w to. – Jillian wybrała najkrótszą drogę do drzwi i przeszła przez nie.

_ 7 Jęcząc, poddałam się i podążyłam za nią. Jeśli dwie z nas czegoś chciały, trzecia zawsze się poddawała. Nie chciałam mówić o zaręczynach. Wiedza, że wszyscy będą wiedzieć, iż to nadchodzi, sprawiała, że nie było to zbyt klimatyczne… W przeciwieństwie do improwizowanych zaręczyn Sebastiana w samolocie. Ale przecież Skylar była improwizowanym typem dziewczyny. Ja byłam bardziej planistką i trochę lubiłam wiedzę-ale-jednak-niewiedzę… oczekiwanie dodane do każdej randki, na którą chodziliśmy tego lata. Za każdym razem, gdy się ubierałam, myślałam: Właśnie to będę miała na sobie, gdy powiem tak? Bo oczywiście, że powiem tak – właśnie tak kończą się historie miłosne. Byliśmy razem przez dziesięć lat z tylko jednym potknięciem poprzedniego lata, gdy znalazłam na jego telefonie zdjęcie kutasa. Nie węszyłam – to był wypadek. Szukałam zdjęcia, które zrobił w moje urodziny na kolacji, niewinnie przesuwając zdjęcia, i nagle je zobaczyłam. To z pewnością był jego interes i wiedziałam, że nie wysłał go do mnie, więc poczułam uzasadnienie do późniejszego zajrzenia w jego wiadomości. Robisz zdjęcie swojego kutasa, aby je potem komuś wysłać, prawda? Dan czasami sobie folguje i jest egoistyczny, ale nie sądziłam, że zrobiłby tamto zdjęcie dla zabawy. I oczywiście wysłał je dla koleżanki z pracy, a razem z tym wiele flirciarskich wiadomości. Gdy go o nie spytałam, przyznał się do „drobnej niedyskrecji”, której szczegółów nie chciałam znać. Powiedział, że nie spali ze sobą, błagał o przebaczenie i obiecał starać się mocniej. Po przemyśleniu tego wybaczyłam mu i ruszyliśmy dalej. Przecież dziesięć lat to dużo czasu i nienawidziłam myśleć, że zmarnowaliśmy go na siebie, jeśli nie uda nam się przejść przez męczarnie. Nad wszystkimi związkami trzeba było pracować. Dodać do tego, że go kochałam, a on kochał mnie. Znaliśmy się na wylot. Było nam ze sobą wygodnie, mieliśmy te same marzenia odnośnie przyszłości, ten sam gust muzyczny, lubiliśmy te same

_ 8 sporty i niezdrowe jedzenie. To były ważne rzeczy, prawda? Ludzie pewnie brali ślub z gorszych powodów. Dan i ja byliśmy zgodni. Komfortowi. Z pewnością nie tak namiętni, jak kiedyś, i o wiele mniej się pociągaliśmy niż Skylar i Sebastian, ale czy po dziesięciu latach razem możliwe było utrzymanie tego? Często zadawałam sobie to pytanie. Często. - No chodź, Nat. Będzie zabawnie! – Skylar uderzyła mnie w plecy, gdy obok niej przechodziłam. – Pożyj trochę! Zawsze jesteś tak cholernie rozsądna. - Nie jestem rozsądna, jestem głodna. Ale dobra, wszystko jedno. Mam nadzieję, że ta wróżka ma toaletę, bo inaczej widzę w swojej przyszłości mokre spodnie. – Przechodząc przez drzwi, podążyłam za Jillian przez wąską klatkę schodową. – Śmierdzi tu kocimi sikami – wyszeptałam. A przynajmniej próbowałam szeptać, ale nadal byłam nietrzeźwa, więc wyszło to trochę głośniej i Jillian mnie uciszyła. Na samej górze schodów były drzwi. Na tych po prawej był znak 2B, ale te po lewej miały napis: Pani Psuka Wróżka, Medium, Jasnowidz, Intuicyjność Wróżenie z dłoni, Analiza snów, Kierownictwo duchowe i Numerologia PIERWSZE WRÓŻENIE ZA DARMO* *nie zawiera kierownictwa duchowego Jillian westchnęła. - Pieprzone dusze. Zawsze takie drogie. Roześmiałam się, krzyżując nogi w kostkach i ściskając uda. - Koniec tego. Nikt sobie nie żartuje, aż znajdę łazienkę.

_ 9 - Myślicie, że akcentuje się to P w jej nazwisku? – zastanawiała się Skylar. – W sensie, mówi się Pani Py-suka? - Nie. – Jillian spojrzała na Skylar z wyrazem twarzy, który nazywamy Jesteś Głupia, a Ja Jestem Lekarzem. – Nie mówisz py-sychiczny, prawda? – Nagle spojrzała na dół na dużą, mokrą plamę na swoim cycku. – Cholera. Kiedy to się stało? Jęcząc w udręce, nawet gdy się śmiałam, zgięłam kolana i chwyciłam krocze, gdy Jillian zapukała. - Posikam się. Mówię całkowicie py-oważnie. Nagle otworzyły się drzwi, a na korytarz wyleciał drażniący zapach dymu. Kobieta, która otworzyła drzwi, nie wyglądała jak wróżka, którą sobie wyobrażałam – żadnego fioletowego turbanu, dużej, złotej biżuterii ani falbaniastej, zmierzwionej spódnicy. Właściwie to wyglądała bardziej jak poranna prezenterka wiadomości: krótkie blond włosy, zbyt dużo makijażu, okulary w rogowej oprawie. Była boso i miała na sobie dżinsy oraz czarny top. - Witam – powiedziała z grubym akcentem. Przynajmniej brzmiała jak wróżka. Spojrzała na każdą z naszych twarzy, gdy próbowałyśmy przestać parskać śmiechem i wyglądać normalnie, co nie było takie łatwe, skoro ja nadal trzymałam krocze, Jillian próbowała zasłonić lewy sutek, a Skylar czknęła. – Hm.Trzy siostry. Skylar dźgnęła mnie w plecy, jakby była pod wrażeniem, ale pomyślałam, że wyglądałyśmy tak podobnie, iż każdy mógłby stwierdzić pokrewieństwo, mimo że Jillian miała ciemne włosy oraz sylwetkę bardziej podobną do taty, wysoką i szczupłą, a Skylar i ja miałyśmy blond włosy oraz byłyśmy krągłe, jak mama. - Jestem pani Psuka – powiedziała uroczyście, akcentując P. Kątem oka zobaczyłam, jak Skylar stuknęła Jillian w ramię. – Chciałybyście, abym dzisiaj wam powróżyła? – Oczy pani Psuki się zmrużyły. – Czuję od was barrrrdzo silną energię. - Tak. – Skylar klasnęła.

_ 10 - Wspaniale. Proszę, wejdźcie. – Kobieta odsunęła się na bok, a my weszłyśmy do małego, przyciemnionego pokoju. Miałam właśnie spytać, gdzie jest łazienka, gdy zbombardowały mnie kolory, układ i ciepło. Ściany pokryte były tapetami, chodnikami i kocami w każdym odcieniu oraz wzorze. Okna pokryte były tuzinami szalików w odcieniach klejnotów, z których kilka powiewało na letnim wietrze. Przed nimi stał okrągły stół, pokryty marokańską narzutą, a po obu stronach krzesła. Na podłodze leżały wyblakłe, perskie dywany w odcieniach rubinu, złota i koralu, a pod ścianami poukładane były duże poduszki w odcieniach granatu, różu, jasnej zieleni oraz w panterkę. Na każdej możliwej powierzchni, która nie była zapełniona książkami, a czasem nawet na książkach, stały świece – w większości były w lampionach, ale niektóre w szklanych naczyniach lub zwyczajnie ustawione na talerzach. Z sufitu zwisały korale, talizmany i inne świecidełka, przechodząc przez pokój jak sznurki do suszenia ubrań, a w dwóch rogach pokoju stały ogromne rośliny. Moje gałki oczne cierpiały. - Łał – powiedziała Skylar, obracając się. – To niesamowite. - Dziękuję – odpowiedziała pani Psuka, a następnie zamknęła drzwi. – Nie jestem tu długo, ale próbuję stworzyć własną przestrzeń. - Tu jest pięknie – powiedziała Skylar, a potem czknęła. – Uwielbiam te wszystkie kolory i wzory. Bardzo tu artystycznie. Skrzywiłam się na Jillian, a ona zmarszczyła nos. We dwie miałyśmy bardziej nierzucający się w oczy gust od naszej modnej siostry. - Co to za zapach? – spytała Jillian. - To spalona szałwia. Właśnie skończyłam smużenie. – Pani Psuka brzmiała na dumną z siebie. - Co to jest smużenie? - To starożytny zwyczaj, który służy odpędzaniu negatywnej energii i oczyszczaniu przestrzeni. Macie szczęście, że jesteście moimi pierwszymi klientkami po tym. – Wskazała w stronę dywanika. – Usiądźcie, proszę.

_ 11 - Czy mogę skorzystać z łazienki? – spytałam, poruszając się niekomfortowo. - Oczywiście. Jest tam. – Wskazała w stronę małej kuchni, a ja znalazłam naprzeciw niej łazienkę. Nie było tam drzwi, jedynie zasłona z korali, ale nie obchodziło mnie to. Po zrzuceniu z siebie czegoś, co wydawało się jak dwadzieścia pięć litrów sików na każdą uncję wódki, którą spożyłam, umyłam ręce i dołączyłam na dywanik do sióstr oraz pani Psuki, gdzie wszystkie siedziały w kręgu ze skrzyżowanymi nogami, niczym czekając na opowieść w bibliotece. - Zrobi dla każdej z nas krótkie wróżenie! – pisnęła Skylar. - Zazwyczaj za darmo robię tylko jedno wróżenie na grupę – wyjaśniła pani Psuka. – Ale dzisiejsza energia jest taka dobra, że czuję, jakby dusze chciały, abym była hojna. - Czekaj. W tym pokoju są dusze? – spytała Jillian, zerkając za ramię. - Oczywiście. – Pani Psuka posłała mojej najstarszej siostrze spojrzenie typu Jesteś Głupia, a Ja Jestem Medium. – Dusze zawsze są pośród nas. Chłodne drżenie wpełzło mi po kręgosłupie, pomimo ciepła mieszkania od tych wszystkich dywanów, koców i świec. Od razu się z tego otrząsnęłam. Uspokój się. Nie ma czegoś takiego jak dusze, duchy ani nawet medium. To wszystko jest dla zabawy. - Zatem kto pierwszy? – Pani Psuka spojrzała od jednej siostry do drugiej. - Ja – powiedziała Jillian, zbliżając się do medium. – Jestem najstarsza, więc powinnam być pierwsza. Skylar i ja wymieniłyśmy spojrzenia. Ile razy już to słyszałyśmy? Pani Psuka kiwnęła głową i chwyciła dłoń Jillian w swoje. Zamknęła oczy, nabrała głęboko powietrza i wydawała się bardzo mocno koncentrować. - Powinnam myśleć o czymś konkretnym? – spytała Jillian, a moje serce trochę zabolało. Wiedziałam, jak bardzo chciała kogoś poznać.

_ 12 - Po prostu się rozluźnij. Pozwól umysłowi naturalnie wędrować. Pozwól, by przepływała przez ciebie energia życia. Jillian zamknęła oczy, a pokój był przez chwilę cicho, jedynymi dźwiękami było skwierczenie świec i oddech medium. Jej nos wydał jakiś dziwny, gwiżdżący dźwięk, a ja musiałam ukryć twarz w ramieniu, by się nie roześmiać. Potem przemówiła. - Masz trzydzieści lat? - Tak. – Jillian brzmiała na zdumioną. – Mam trzydzieści lat. I właśnie myślałam o moim wieku. - I jesteś opiekunką – nie, kimś silniejszym. Jesteś uzdrowicielką. Skylar sapnęła, a ja rozdziawiłam usta. Mówiłyśmy coś o tym, że Jilly jest pediatrą? Chyba nie. Czy ta kobieta to zgadła? - Jesteś silna, pełna współczucia, hojna. – Pani Psuka mówiła z pewnością siebie, zadziwiająco dobrym językiem, mimo że nie był to jej pierwszy. – Zawsze chcesz nosić na swoich barkach więcej niż możesz. Jesteś lojalna i godna zaufania. Często krytykujesz innych, ale jesteś też surowa dla siebie. Masz tendencję do kontrolowania i czasami wtrącasz się w nie swoje sprawy, zwłaszcza gdy myślisz, że wiesz najlepiej. – Pani Psuka przerwała i otworzyła oko. – Zgadza się? - Tak – powiedziałyśmy jednocześnie ze Skylar. Jillian spojrzała na nas gniewnie, gdy medium mówiła dalej. - Ponad wszystko cenisz rozsądek i współczucie. - Dziękuję – powiedziała Jillian, poruszając się. – Jest coś jeszcze? Coś o mojej karierze? Albo życiu miłosnym? - Nie mogę dokładnie kierować energii – powiedziała pani Psuka. – Ujawnia się z własnej woli. – Była cicho przez chwilę. – Ale widzę dzieci. Dużodzieci. - Dużo? – powiedziała Jillian, rozszerzając oczy. – Ile? - Setki. Skylar się roześmiała.

_ 13 - To pewnie twoi pacjenci, Jilly. - Och. – Ramiona Jillian opadły i zabrała rękę. – Racja. Było mi jej szkoda i sięgnęłam, by poklepać ją w ramię, gdy usiadła obok mnie. Tak naprawdę o tym nie rozmawiałyśmy, ale może ślub Skylar źle oddziaływał na Jillian. Była najstarsza i najbardziej tradycjonalna, więc prawdopodobnie myślała, że pierwsza wyjdzie za mąż. Z pewnością najczęściej o tym mówiła, gdy dorastałyśmy. A teraz następna będę ja z Danem i… - Następna? – spytała pani Psuka, wzdrygając mną trochę. Patrzyła też na mnie. To było tak, jakby słyszała moje myśli i drwiła ze mnie tym słowem. - Ja! – pisnęła Skylar, siadając naprzeciwko pani Psuki i wysuwając dłoń. - Hmmm. – Medium zamknęła oczy i znowu zrobiła tę rzecz z oddychaniem. A w międzyczasie mój brzuch zaczął burczeć jak oszalały. - Jesteś kreatywna i wyrazista. Twoja energia jest jasna, ciepła, żywiołowa i mieniąca się. Skylar uśmiechnęła się promiennie z zamkniętymi oczami, a Jillian i ja wymieniłyśmy między sobą przewrócenie oczami. Ile razy słuchałyśmy, jak ludzie trajkotali o naszej żywiołowej, pięknej siostrze? Dobrze, że za to nie płaciłyśmy. - Cenisz sobie harmonię, piękno i przyjemności oraz lubisz dzielić się swoimi talentami ze światem wokół ciebie. Żyjesz pełnią życia, często nie dbając o teraźniejszość. Mam przeczucie, że nie obchodzisz się dobrze z pieniędzmi. Prychnęłam, a Skylar westchnęła. - To prawda – przyznała. – Ale pracuję nad tym. - Romantyczna miłość ma barrrdzo duży wpływ na twoje życie w tej chwili i tak pozostanie. Jej energia otacza cię prawie ochronnym kształtem. - Wychodzę za mąż – powiedziała bez tchu Skylar. – Tej jesieni. - Skylar! Nie powinnaś jej tego mówić. – Jillian wyrzuciła w górę rękę. – Ona powinna to odgadnąć. Pani Psuka zachichotała.

_ 14 - Odgadłabym to. Między nimi jest bardzo silna więź. - Coś jeszcze? – spytała ożywiona Skylar. - Tylko uczucie spokoju. Wierzę, że wchodzisz w nową fazę twojego życia, która będzie trwała długo, spokojnie i szczęśliwie. Skylar praktycznie przefrunęła z powrotem na swoje miejsce. - Twoja kolej, Nat. Przesunęłam się przed medium i wysunęłam dłoń. - Sceptyk. – Pani Psuka podsumowała mnie prawidłowo. - Może jestem trochę sceptyczna – przyznałam. – Ale co mi tam? Jestemtu. Chwyciła moją dłoń, zamykając oczy i nabierając mocno powietrza. W ciągu kilku sekund poczułam dziwne mrowiące uczucie w moim ramieniu i było bardziej niż trochę rozpraszające. W odróżnieniu od moich sióstr, które miały zamknięte oczy podczas wróżenia, ja trzymałam swoje otwarte. - Jesteś organizatorką, planistką, menadżerką. Jesteś zaangażowana oraz idealistyczna. To, co stworzysz w swoim umyśle, jesteś w stanie osiągnąć dzięki rozsądkowi, talentowi i chęci do pracy. Wiesz, jak wykonywać swoją pracę. Ale możesz wydawać się uparta, bo gdy podejmiesz decyzję, podążasz za nią do samego końca, bez względu na to, czy jest ona zła, czy dobra. - Łał – wydyszała Skylar. – To takie prawdziwe. Najeżyłam się trochę. Podążanie nie było uparte; to była zawziętość. - Musisz być ostrożna, by nie dać się porwać porządkowi dnia, bo możesz nie dostrzec możliwości, które – och. O mój. – Pani Psuka zmarszczyła brwi i chwyciła mocniej moją dłoń. - Co? – Moje serce uderzało mocno. – Co widzisz? - To… – Wymamrotała coś w innym języku. – To całkowity chaos. Jakby twoje całe życie przewracało się do góry nogami. - Co? – Jillian przemówiła za mną. – Dlaczego? Pani Psuka obróciła głowę w drugą stronę, marszcząc czoło.

_ 15 - Przez mężczyznę. - Czekaj, przez jednego mężczyznę? – spytałam. - Tak. Ogarnęła mnie ulga. W sensie, no wiadomo. To z pewnością były nadciągające zaręczyny. Chodziło o mojego chłopaka. - Ma na imię Dan? – spytała Skylar. - Nie znam jego imienia. – Otworzyła oczy i spojrzała na mnie. – I ty też nie. Jest nieznajomym. Jillian wydała z siebie dźwięk niezadowolenia. - Och, to takie niesprawiedliwe. Natalie dostaje przystojnego nieznajomego? - Nie. Nie bądź niedorzeczna. – Zabrałam dłoń od pani Psuki i wstałam. – Bardzo dziękujemy za wróżenie, ale powinnyśmy już iść. - Nie ma za co. Mam nadzieję, że wrócicie. – Wstała, tak jak moje siostry. Pożegnałyśmy się i zeszłyśmy po schodach, Jillian posępna, Skylar rozmarzona, a ja zdeterminowana, by nie pozwolić, żeby jakieś hokus-pokus zniszczyło mi wieczór. Nieznajomy przewróci moje życie do góry nogami? Co, do diabła? Nie było mowy! Zbyt mocno pracowałam, by dotrzeć do miejsca, w którym się znajdowałam, miałam przed sobą wszystko, czego chciałam, i nie zmieni tego żaden nieznajomy, przystojny czy nie. Ale i tak. Nie mogłam nic poradzić na zastanawianie się.

_ 16 Natalie Rozdział 2 - To dopiero była zabawa – powiedziała Skylar, gdy dwadzieścia minut później siedziałyśmy w O’Malley. Siedziała ze skrzyżowanymi nogami naprzeciw Jillian i mnie. - To był jakiś absurd. – Podniosłam wodę i wypiłam ją duszkiem, mimo że kusiło mnie zamówić kolejnego drinka. – Ona tak naprawdę nie wie, co się dla nas przytrafi. - Może wie! – sprzeczała się Jillian. – Przypomnij sobie, jak zgadła o nas te wszystkie rzeczy. Odwróciłam się do niej. - No weź, jesteś lekarką. Wierzysz w naukę, a nie magię. - Nie mogę wierzyć też w magię? – spytała smutno. – Chciałabym. Naprawdę dobrze jej poszło z odgadnięciem naszych osobowości. - Może – rozmyślałam – ale wiedziała, że jesteś najstarsza, więc mogła po prostu rzucić w ciebie wieloma informacjami o pierworodnych. I jak ciężko zauważyć, że siedząca tu Pani Rozjaśniona Twarz jest piękna i szczęśliwa? Pani Rozjaśniona Twarz zgniotła serwetkę i rzuciła nią we mnie. - Psujesz zabawę. No weź, miałyśmy dzisiaj świętować. Westchnęłam. - Przepraszam, przepraszam. Masz rację. Przyszedł kelner i postawił przed nami trzy talerze wypełnione dużymi, soczystymi cheeseburgerami oraz grubymi frytkami. Zebrała mi się ślinka. - Myślę o wypróbowaniu diety paleo tego lata, by stracić trochę na wadze do

_ 17 ślubu – ogłosiła Skylar, tuż przed zanurzeniem zębów w bułce swojego burgera. - Ha! Wytrzymasz mniej niż dzień. – Jillian nalała sobie na talerz trochę ketchupu. – Uwierz mi. Próbowałam jej w tamtym tygodniu. Nie wytrzymałam nawet poranka. - Czemu jej próbowałaś? – Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. – Nie masz na sobie ani jednego zbędnego kilograma. – Skylar i ja zawsze bardzo zazdrościłyśmy Jillian szczupłego ciała. Każdego tygodnia pływałam nieskończoną ilość metrów, by nie załapać dodatkowych kilogramów na swoim niskim, krągłym ciele. - Żeby czuć się lepiej. – Wzruszyła ramionami. – Słyszałam, że ludzie czuli się na niej niesamowicie, ale to nie było dla mnie realistyczne. Za bardzo lubię chleb. I makaron. I wino. - Taa, wino może być dla mnie problemem, przez pracę w winiarni i w ogóle. – Skylar odłożyła burgera i zanurzyła frytkę w ketchupie na talerzu Jillian. – Może jeszcze raz to przemyślę. A więc porozmawiajmy o przystojnym nieznajomym Natalie. – Jej oczy rozszerzyły się z zachwytem. – Kto to może być? - Nie powiedziała, że to przystojny nieznajomy, powiedziała tylko, że to nieznajomy. – Sięgnęłam po musztardę i polałam nią górną połowę bułki. – Zresztą była to kupa końskiego gówna. - Tego nie wiesz. Co, jeśli nie? – Skylar machnęła na mnie frytką i trochę ketchupu spadło na stół. – Cała reszta, którą o tobie mówiła, była trafiona. Odłożyłam połowę bułki na miejsce i wzięłam dużego gryza, przeżuwając powoli, gdy o tym myślałam. Czy to, co o mnie powiedziała, było prawdą? Że kiedy podejmę jakąś decyzję, podążam za nią do końca, bez względu na to, czy jest zła, czy dobra? I zresztą czy to nie jest godne podziwu? Czemu dążenie do swoich celów jest uparte? Znajdowałam się teraz w obecnym miejscu w moim życiu dzięki determinacji oraz ciężkiej pracy. W wieku dwudziestu sześciu lat byłam przedsiębiorcą, który zaczął własny mały biznes i codziennie nim zarządzał; lojalną

_ 18 dziewczyną dla mojej pierwszej miłości; oraz właścicielką domu dzięki rozsądnym inwestycjom i oszczędnemu życiu. Więc dlaczego słowa pani Psuki były takie niepokojące? - Może „przewrócone do góry nogami” to nic złego – powiedziałam z nadzieją. – Może to po prostu nadchodzące duże szanse. - To prawda. – Jillian kiwnęła entuzjastycznie głową. – Nie powiedziała, że chaos będzie zły czy coś. I nikt nie radzi sobie z chaosem tak jak ty, Nat. - Dzięki. – Posłałam jej wdzięczny uśmiech. - Dobry chaos może być nawet zabawą – wtrąciła Skylar. – Jak na przykład zaręczenie się i planowanie ślubu. Albo odnowienie twojego nowego domu – to będzie duży projekt. Zmarszczyłam na nią brwi. - Nie potrzebuję tyle odnawiania, nie bardzo. Skylar rozszerzyła oczy. - Natalie. Masz jadalnię pomalowaną gąbką. Nie. - A ta tapeta w pokoju gościnnym jest okropna – dodała Jillian. – Przepraszam, jeśli się wtrącam. - I ten wzór bluszczu w kuchni. – Skylar zadrżała. - To aż tak mi nie przeszkadza. Główna sypialnia i łazienka są idealne. Zresztą nie mam pieniędzy, żeby odnowić wszystko na raz. - A Dan? Nie powinien ci pomagać z tymi kosztami? Zakładając, że kiedykolwiek się wprowadzi – wymamrotała pod nosem. - Kiedyś się wprowadzi. – Wzruszyłam ramionami. – Ale najpierw musi sprzedać swoje mieszkanie i zapożyczył się na spłatę kredytu hipotecznego. Ciężko teraz u niego z pieniędzmi. No i trochę lubię mieć na jakiś czas miejsce tylko dla siebie. I stać mnie na nie. Dobrze się z tym czuję. Skylar położyła dłoń na piersi. - Okej, ale proszę, pozwól mi pomóc w kuchni. Zerwiemy z niej tapetę i

_ 19 pomalujemy ją. Nie zniosę bluszczu. Jillian się roześmiała. - Ja też pomogę, gdy będę mogła. Moje godziny będą o wiele lepsze niż wcześniej. Myślę, że prawie ludzkie. - Dobrze. Potem możesz zapisać się na tę rzecz z randkowaniem w internecie, o której ci mówiłam. – Skylar posłała Jillian zadowolone z siebie spojrzenie, nim zjadła do końca burgera. Jillian westchnęła, podniosła szklankę z wodą, a potem ją odstawiła. - Ktoś jest gotowy na kolejnego drinka? - Tak – powiedziałyśmy jednocześnie ze Skylar. Zamówiłyśmy po kieliszku wina z Abelard Vineyards, gdzie Skylar pracowała i planowała wziąć ślub, a potem jeszcze raz wypiłyśmy za nasze sukcesy. - Za Skylar, niech twój ślub będzie najpiękniejszym wydarzeniem, jakie widziało to miasto – powiedziała Jillian z uniesionym kieliszkiem. - Za Jilly, niech twoi przyszli pacjenci doceniają, jakie mają szczęście, że zajmuje się nimi najlepsza lekarka na świecie – powiedziałam, stukając swoim kieliszkiem w jej. - Za Natalie, niech zawsze ma otwarte drzwi do swojego nowego domu dla przystojnych nieznajomych. – Oczy Skylar błysnęły figlarnie, gdy stuknęła swoim kieliszkiem w nasze. – Czasami odrobina chaosu jest dobra. *** Kilka dni później przygotowywałam się do pracy, gdy mój telefon zawibrował na łazienkowej toaletce. Zdziwiona, zerknęłam na niego, gdy kończyłam owijać gumką kucyk. Była czwarta nad ranem. Kto, kogo znałam, mógł nie spać o tej godzinie? Na ekranie napisane było: Dzwoni Miles Haas Zamrugałam. Miles Haas nie spał o tej porze? Pewnie jest pijany, wracając do domu z

_ 20 baru, imprezy albo sypialni jakiejś dziewczyny, która myśli, że on do niej jutro zadzwoni. Założę się, że niechcący do mnie zadzwonił. Zrobił to ostatnim razem, gdy rozmawialiśmy, prawie rok temu, ale nie przyznał się do tego, aż rozmawialiśmy przez telefon prawie godzinę. Już byłam spóźniona, miałam na dzisiaj za mało personelu i musiałam zrobić babeczki dla tłumu, który przychodzi na kawę, oraz sałatki na lunch. Był sezon turystyczny, a wczoraj klienci z wszystkiego mnie oczyścili. Nie miałam czasu na poranną pogawędkę z Milesem Haasem. Ale i tak odebrałam. Zawsze to robiłam. - Halo? - Wyszłaś już za mąż? – Chropowaty, ale żartobliwy dźwięk jego głosu odblokował dwadzieścia lat wspomnień. Domek na drzewie, kałuże błotne, kleiste waty cukrowe. Wspomnienia wakacji, które spędzał w letnim domku swojej rodziny na Old Mission, gdzie dorastałam. Uśmiechnęłam się. - Nie. - To dobrze. Tamten facet był dupkiem. Nie zasługiwał na ciebie. - Nadal jesteśmy razem, Miles. - Nadal? Jezu. Jeszcze gorzej. – Miles i Dan czuli do siebie niechęć, której nigdy w pełni nie rozumiałam, skoro między Milesem a mną nigdy nie było nic romantycznego. Cóż, poza tamtą jedną nocą. Tamtą prawie nocą. - Co tam? Znowu zadzwoniłeś do mnie po pijaku? – W lustrze zauważyłam, że moje policzki zrobiły się różowe. - Jestem całkowicie trzeźwy, dziękuję. - Więc czemu dzwonisz do mnie o czwartej nad ranem? - Jestem znudzony dziewczyną, która mi obciąga.

_ 21 - O mój Boże. – Zacisnęłam oczy. – Proszę, powiedz mi, że tak naprawdę żadna dziewczyna ci teraz nie obciąga. – To nie było całkowicie wykluczone – Miles pisał bardzo popularnego bloga o nazwie Seks i Samotny Facet, jak i również artykuły do męskich czasopism z tytułami: „Czy Powinieneś Przelecieć Córkę Szefa? Diagram Sekwencji Działań” oraz „Coś o Tyłku Dla Początkujących: Przewodnik Po Boisku.” Okazjonalnie pisał o tematach innych niż seks, ale jego marka zbudowana była na beztroskim, hipsterskim podejściu do życia playboya. I w to podejście wchodziło dużo posuwania, rzeczy związanych z tyłkiem i obciągania. - Nie, tylko się z tobą drażnię. - To dobrze. - Jest teraz związana w piwnicy. - O Jezu. - Zmierzasz do pracy? Westchnęłam. - Tak. Powinnam już tam być. - Jestem w mieście. - Tak? – Odwróciłam się i oparłam o toaletkę. Nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz widziałam Milesa – może dwa lata temu? Wyjechał do college’u, następnie na uzupełniające studia magisterskie gdzieś na wschodzie, a potem przenosił się z miejsca na miejsce, ale nie wracał tu za często. Ostatnio, gdy rozmawialiśmy, mieszkał w Detroit. – Do domu twojej rodziny? - Taa. Jesteś potem zajęta? Musiałam się zastanowić – dzisiaj był czwartek, co oznaczało, że Dan po pracy miał ligę tenisa, a ja pływanie na siłowni, a po tym zawsze spotykaliśmy się na kolację. W tym tygodniu zbyt dużo się ze sobą nie widzieliśmy. Czy mogłam zerwać się z randki – dla Milesa – bez wywoływania napięcia? - Nie jestem pewna – powiedziałam. – O której?

_ 22 - O którejkolwiek. - Tylko coś sprawdzę. Napiszę ci po południu. - Dobrze. Mam tu kolejną rundkę ze Svetlaną, więc zobaczymy się za kilka godzin. - Svetlaną? - Taa, jest Ukrainką, jakąś akrobatką. Przez połowę czasu nie wiem, co ona, kurwa, mówi, ale jest cholernie giętka. Może wyślę ci zdjęcie. - NIE. – Już wcześniej to zrobił i musiałam szybko usunąć zdjęcie, nim zobaczyłby je Dan. – Nie waż się. Rozłączam się. Zakończyłam połączenie i szybko dokończyłam przygotowywanie się do pracy. W trakcie dziesięciominutowej jazdy do Coffee Darling, małej kawiarni, którą trzy lata temu otworzyłam w centrum miasta, wspominałam te lata my- przeciw-światu, gdy Miles i ja byliśmy blisko. Posiadłość jego rodziny graniczyła z farmą mojej i przez tak długi czas, jak tylko mogę sobie przypomnieć, nie mogłam się doczekać tych ośmiu tygodni, które razem mieliśmy, gdy jego rodzina przyjeżdżała z ich domu niedaleko Chicago. Jako jedyne dziecko był rok starszy ode mnie, ale o pięć lat mniej dojrzały, i przez dorastanie w domu z samymi siostrami lubiłam pomysł spędzania czasu z chłopcem. I w odróżnieniu od mojej siostry Jillian, która bardzo lubiła czytać, czy Skylar, królowej piękności, ja jako dziecko uwielbiałam bieganie na podwórku i brudzenie się, wspinanie po drzewach, pływanie w jego rodzinnym basenie albo nad zatoką. Jako dzieci ze szkoły podstawowej bawiliśmy się w piratów, szpiegów albo zombie. Jako dzieci w wieku jedenastu i dwunastu lat uczęszczaliśmy na wyścigi pływackie i konkursy rybackie oraz chodziliśmy razem na jarmarki, obżerając się tłustym jedzeniem i jeżdżąc na kolejkach górskich, aż było nam niedobrze. A najdziwniejsze było to, że mimo iż byliśmy tak blisko w trakcie tych wszystkich wakacji, to nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą podczas roku szkolnego. Ale gdy przyjeżdżał pod koniec czerwca na wakacje, to było tak, jakbyśmy nigdy

_ 23 nie spędzili czasu osobno. Wszystko trochę się zmieniło po tym, jak skończył szesnaście lat, gdy nagle stał się wysoki i zrobił mu się niski głos, a jego ciało nabyło umięśnionych kształtów oraz linii dorosłego mężczyzny. Jego twarz też się zmieniła – była bardziej ostra, uwydatniona na szczęce i kościach policzkowych, a pełniejsza na ustach. „Miles jest taki przystojny, prawda?” mówiła mama. Przewracałam oczami, bo nie była jedyną kobietą, która to zauważyła. Miles nagle stał się zauroczeniem każdej dziewczyny, z czego czerpał przyjemność, umawiając się z każdą dziewczyną, która miała puls, włączając w to grupę moich znajomych. W ciszy zgadzałam się z mamą – Miles był przystojny, ale jego ego nie potrzebowało ode mnie powiększania. Gdy przebywaliśmy ze sobą jako nastolatkowie, tolerowałam jego sprośne, młodociane poczucie humoru i kręciłam nosem na jego flirtowanie, dając mu znać, że mi to nie imponowało. Potem zakochałam się w Danie, czego Miles w ogóle nie rozumiał – nie tylko myślał, że Dan był dupkiem, ale też uważał, że związki były głupie i ciągle mi powtarzał, że omijała mnie cała zabawa. Gdy wjechałam za sklep i zaparkowałam samochód, przypomniały mi się jego ostatnie wakacje tutaj, po tym, jak ukończył liceum. Pod koniec był humorzasty i chłodny, w ogóle niepodobny do siebie. Gdy go o to spytałam, powiedział, że ma dużo na głowie, bo za kilka tygodni wyjeżdża na studia. Podczas jego ostatniej nocy w mieście, przyszedł do mnie się pożegnać, a wspomnienie z tej gorącej, wilgotnej nocy powróciło do mnie z zadziwiającą przejrzystością. Przez kilka sekund wstrzymywałam oddech, przypominając sobie, jak podszedł do mojego okna w środku nocy, jak gorące ciepło owinęło moją skórę, gdy wyszłam na zewnątrz z nim porozmawiać, oraz jak powietrze iskrzyło przez nadchodzącą burzę. Minęło dziewięć lat, ale pamiętałam każde słowo, które powiedział w ciemności, i nadal mogłam usłyszeć niski, szczery dźwięk jego głosu oraz grzmot gdzieś w oddali. Nigdy nie mówiłam nikomu o tamtej nocy ani nie

_ 24 rozmawialiśmy o niej z Milesem. Nie, żeby cokolwiek się wydarzyło… Ale my prawie. Prawie. Przeszłam obok budynku, zmierzając do wejścia od kawiarni, i zatrzymałam się na widok kogoś opierającego się o drzwi. Moje serce od razu zaczęło walić ze strachu – ulica nadal była ciemna tak wcześnie rano, a ja nie przywykłam do widzenia kogoś oprócz biegaczy. To był facet w bluzie i dżinsach. - Najwyższy czas – powiedział. Znałam ten głos. - Miles? Co, do diabła? – Zaczęłam iść w jego stronę z dłonią nad sercem. – Prawie dostałam przez ciebie zawału. Myślałam, że zamierzasz mnie udusić albo coś. Odsunął się od drzwi i stanął prosto z rękami w kieszeniach. - Hej, z chęcią mogę to zrobić. Jeśli lubisz takie rzeczy. Przewróciłam oczami. - Ee, nie. – Ale przez szaloną sekundę wyobraziłam go sobie z rękami wokół szyi jakiejś dziewczyny, gdy ją pieprzył. Założę się, że już to robił. Pewnie kręcą go takie rzeczy. To mnie nie odrzucało ani nic – tak naprawdę trochę mnie to podniecało – ale Dan i ja byliśmy przeciętni w tych sprawach i nie przeszkadzało mi to. Przynajmniej wiedział, jak sprawić, bym doszła. Orgazmy były orgazmami, prawda? Nie, żebym jakiś ostatnio miała. Oczywiście oprócz wywołanego przez samą siebie. Przestań myśleć o orgazmach. Gdy dotarłam do Milesa, stanęłam przed nim. Był wysoki i szczupły, z brązowymi włosami, które były krótkie po bokach i z tyłu oraz trochę dłuższe i zmierzwione na czubku. Nadal chłopięco przystojny, miał na sobie czarne okulary z grubymi oprawkami oraz usatysfakcjonowany uśmieszek.

_ 25 - Spóźniłaś się. - Taa, ktoś zadzwonił do mnie o czwartej rano i trzymał mnie przy telefonie przez dziesięć minut. - Co za dupek. - Totalny. – Uśmiechnęłam się, sięgając po niego. – Chodź tu, dupku. To był tylko uścisk i miał być jednym z tych przyjacielskich, gdzie dotykają się wasze barki, ale gdy tylko owinął wokół mnie ramiona, przyciągnął mnie tak blisko, że moje piersi przycisnęły się do jego klatki piersiowej, a nasze torsy się dotykały. Coś we mnie zatrzepotało, wysyłając ostrzegawczy dzwon do mojej głowy. Odsuń się – jest ciemno, on jest uroczy, a jeśli ktoś zobaczy, że przytulasz się tu w ten sposób, zaczną krążyć plotki. No i to trochę przyjemne, a jak byś się czuła, gdybyś wiedziała, że Dan przytulił w ten sposób kobietę i się przez to podniecił? Uwolniłam go i odsunęłam się, szarpiąc się z kluczami. Z jakiegoś powodu nie mogłam rozpoznać właściwego, mimo że otwierałam te drzwi praktycznie każdego ranka przez ostatnie trzy lata. W końcu udało mi się go złapać i otworzyłam drzwi. - Wejdź. Zrobię kawę. Po zamknięciu za nami drzwi włączyłam wszystkie światła. Normalnie robiłam to dopiero przed godzinami otwarcia, ale perspektywa przebywania sam na sam z Milesem w ciemności, lub nawet w przyciemnionym świetle, sprawiała, że czułam się trochę niespokojnie. Nie byliśmy razem w ciemności od… Co, do diabła? Przestań. To twój przyjaciel. Tak, flirtuje, ale on flirtuje ze wszystkimi. Nie, uprawia seks ze wszystkimi! I pisze o tym! Racja. Miles Haas nie był dla mnie. Dan był dla mnie. Dobry, stary, znajomy Dan, sprzedawca łodzi. Może i nie był idealny, ale był mój. Nasze życia były zsynchronizowane. Nasze cele były