ziomek72

  • Dokumenty7 893
  • Odsłony2 248 086
  • Obserwuję984
  • Rozmiar dokumentów26.3 GB
  • Ilość pobrań1 302 991

Spotkania_5-6_2015

Dodano: 8 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 8 lata temu
Rozmiar :9.1 MB
Rozszerzenie:pdf

Spotkania_5-6_2015.pdf

ziomek72 CZASOPISMA Popularnonaukowe Spotkania z zabytkami Spotkania z zabytkami - Rocznik 2015
Użytkownik ziomek72 wgrał ten materiał 8 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 76 stron)

INDEKS 377325 • ISSN 0137-222X 5-6| maj-czerwiec 2015 cena 17 zł (w tym 5% vat) ............................................................................................................................................................................. dwór w kłóbce Historia i odbudowa dworu na Kujawach (s. 40-44) „panorama racławicka” Trzydziesta rocznica udostępnienia obrazu we wrocławskiej rotundzie (s. 63-67) biblioteka kościoła w legnicy Dzieje niezwykłego księgozbioru (s. 49-53) spotkania na wschodzie Dziedzictwo kulturowe za wschodnią granicą RP (s. 6-17)

... ■ 2 Przeglądy, poglądy ■ 4 „Polonika” – nowy portal internetowy Departamentu Dziedzictwa Kulturowego MKiDN Dorota Janiszewska-Jakubiak, Marta Górska ■ 6 SPOTKANIA NA WSCHODZIE Pałac Tyszkiewiczów w Landwarowie Katarzyna i Jerzy Samusikowie ■ 12 Kościół i klasztor w Rzyszczowie nad Dnieprem Jan Skłodowski ■ 15 Dawne szyldy i napisy we Lwowie Jarosław Komorowski ■ 18 Pałac Bielińskich w Otwocku Wielkim Stanisław Grzelachowski ■ 24 Niespełnione nadzieje księdza Praniewicza Wojciech Przybyszewski Spis treści............................................................................................................................................ | Spotkania z Zabytkami | 5-6 2015 ■ 56 Blask kamieni KLEMENTYNA OCHNIAK-DUDEK ■ 59 Stwórcze ręce PIOTR OSZCZANOWSKI ■ 60 Spotkanie z książką: Sztuka metalu doby modernizmu we Wrocławiu ■ 61 Jaroslav Vonka – kowal artysta JACEK WITECKI ■ 63 Spotkanie z książką: Zabytki sztuki konwisarskiej ■ 63 Jubileusz „Panoramy Racławickiej” ROMUALD NOWAK ■ 68 Feliks Jasieński „sztuki miłośnik namiętny” DANUTA GODYŃ ■ 70 Spotkanie z książką: Sztuka chińska w Krakowie rozmaitości ■ 71 Spotkanie Opiekunów Pomników Historii na Jasnej Górze ■ 72 Spotkanie z książką: Cyfrowy archeolog ■ 32 Zabytki i prawo: Aspekty celno-podatkowe międzynarodowego wypożyczania dóbr kultury ŻANETA GWARDZIŃSKA ■ 37 Wokół jednego zabytku: Widziane z fotela STANISŁAW LEDÓCHOWSKI zabytki w krajobrazie ■ 40 Akcja dwory: Dwór w Kłóbce uratowany PIOTR NOWAKOWSKI ■ 44 Spotkanie z książką: Toruń Gwidona Chmarzyńskiego ■ 45 Modernistyczne prace śląskiego rzeźbiarza Roberta Bednorza IZABELA SPIELVOGEL, KRZYSZTOF SPAŁEK ■ 48 Spotkanie z książką: Wokół legendy Piotrawina zbiory i zbieracze ■ 49 Biblioteka kościoła w Legnicy – dzieje i księgozbiór WERONIKA KARLAK ■ 53 Spotkanie z książką: Miłośnictwo rzeczy z wizytą w muzeum ■ 54 Wystawa nabytków w Zamku Królewskim na Wawelu JERZY T. PETRUS

Od Redakcji J ak pamiętamy, „4 czerwca 1989 roku Polacy szli do wyborów w strugach deszczu i przy akompaniamencie piorunów, a całe tamte lato było chłodne i mokre”. Nie- zależnie jednak od wydarzeń politycznych czasów wielkich przemian (choć należy przypomnieć, że od czerwcowych wyborów do zniesienia cenzury w Polsce, 11 kwietnia 1990 r., trzeba było czekać jeszcze dziesięć miesięcy, a do rozpadu Związku Radziec- kiego, 26 grudnia 1991 r., prawie trzy lata) w redakcji „Spotkań z Zabytkami” – miesz- czącej się wtedy w siedzibie Wydawnictw Ośrodka Dokumentacji Zabytków, przy ul. Ma- zowieckiej 11 w Warszawie − toczyła się dyskusja nad nowym pomysłem: „Nie od dziś zdajemy sobie sprawę, jak wiele interesujących nas tematów znajduje się poza wschod- nimi granicami kraju – pisano w pierwszym powakacyjnym numerze pisma w odredak- cyjnym felietonie (nr 5, 1989, s. 1). Coraz częściej jeździmy do radzieckich republik – Ukraińskiej, Białoruskiej, Litewskiej i innych, gdzie pozostały polskie ślady – przy- wożąc stamtąd zdjęcia i wrażenia, które warto spisać. Na takie właśnie artykuły od przyszłego numeru czekać będzie nowy dział naszego pisma, który umownie zatytułowaliśmy SPOTKANIA NA WSCHODZIE. Będą w nim także zamieszczane drobne informacje o zabyt- kach mało znanych, działalności konserwatorów i organizacji polskich na tamtych terenach. W najbliższym czasie pokaże- my w tym dziale m.in. Lwów z początku naszego stulecia, wy- magające natychmiastowego ratunku zabytkowe obiekty tego miasta, także artykuł o Olesku i pomniku Trzech Krzyży w Wil- nie”. Był to więc pomysł, który narodził się po prostu z po- trzeby chwili. Tyle tylko, że ta chwila znacznie się przedłużyła i… trwa nieprzerwanie do dzisiaj. Pierwsze artykuły w nowo utworzonym dziale ukazały się, tak jak zostało to zapo- wiedziane, już w kolejnym numerze pisma (nr 6, 1989, s. 12-22). W tym numerze, czy- li ponad 25 lat od tamtej chwili – dziękując wszystkim autorom piszącym artykuły do Spotkań na Wschodzie – prezentujemy ten dział bogatszy niż zwykle, wyróżniony gra- ficznie na pierwszych stronach pisma (s. 6-17). Mamy nadzieję, że muzealników i kolekcjonerów zainteresuje z kolei artykuł Żane- ty Gwardzińskiej, który publikujemy w cyklu Zabytki i prawo (Aspekty celno-podatkowe międzynarodowego wypożyczania dóbr kultury, s. 32-36; pełna wersja artykułu z przy- pisami dostępna jest na naszej stronie internetowej w zakładce SPOTKANIA PLUS). Jest on efektem przeprowadzonej przez autorkę na prośbę redakcji wnikliwej analizy nieuda- nej próby przekazania przez naszego czytelnika z Kanady długoterminowego depozytu do zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie − dziewiętnastowiecznej figurki Zygmun- ta Krasińskiego (pisaliśmy o niej w dziale Wiedzieć więcej w numerze 3-4 z 2013 r.). Redakcja bowiem blisko dwa lata bezskutecznie poszukiwała opinii prawnej, mogącej być podpowiedzią, w jaki sposób pokonać piętrzące się przed zainteresowanymi strona- mi trudności formalnoprawne. Pozostałych artykułów nie trzeba specjalnie zapowiadać. Jesteśmy bowiem przeko- nani, że nasi czytelnicy i tym razem w każdym z działów pisma znajdą dla siebie coś in- teresującego. ........................................................................................................................................................................................................ MIESIĘCZNIK POPULARNONAUKOWY 5-6 (339-340) XXXIX Warszawa 2015 ADRES REDAKCJI 00-545 Warszawa, ul. Marszałkowska 58 lok. 24 tel./fax 22 622-46-63 e-mail: redakcja@spotkania-z-zabytkami.pl http://www.spotkania-z-zabytkami.pl http://www.facebook.com/spotkaniazzabytkami REDAKCJA Wojciech Przybyszewski redaktor nacZelny Lidia Bruszewska Zastępca redaktora nacZelnego Ewa A. Kamińska sekretarZ redakcji Jarosław Komorowski Katarzyna Komar-Michalczyk Piotr Berezowski projekt graficZny Magdalena Barańska Łamanie i opracowanie kompUterowe RADA REDAKCYJNA prof. dr hab. Dorota Folga-Januszewska dr Dominik Jagiełło prof. dr hab. Stanisław Januszewski prof. dr hab. inż. arch. Robert M. Kunkel prof. dr hab. Małgorzata Omilanowska prof. dr hab. Maria Poprzęcka prof. dr hab. Jacek Purchla prof. dr hab. Andrzej Rottermund prof. dr hab. Bogumiła Rouba mgr Bartosz Skaldawski mgr Andrzej Sołtan dr Marian Sołtysiak prof. dr hab. inż. Bogusław Szmygin WYDAWCA 00-545 Warszawa, ul. Marszałkowska 58 lok. 24 tel. 22 891-01-62 e-mail: fundacja@fundacja-hereditas.pl http://www.fundacja-hereditas.pl WSPÓŁWYDAWCA Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzania zmian i skrótów w materiałach przeznaczonych do publikacji oraz publikowania wybranych artykułów w wersji elektronicznej. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Nakład: 8000 egz. NA OKŁADCE: Jacek Malczewski, „Portret Feliksa Jasieńskiego z teką”, 1903, olej, deska, obraz w zbiorach Muzeum Narodo- wego w Krakowie (zob. arty- kuł na s. 68-70)

AMBASADORZY SŁOWA W 2015 r. upływa 110 lat od chwili otrzy­ mania przez Henryka Sienkiewicza Lite­ rackiej Nagrody Nobla. W  związku z  tą rocznicą w Pałacyku pisarza w Oblęgorku czynna jest wystawa „Ambasadorzy sło­ wa”, poświęcona czwórce polskich lau­ reatów – oprócz autora Quo vadis, rów­ nież Władysławowi Reymontowi, Czesła­ wowi Miłoszowi i Wisławie Szymborskiej. Celem wystawy jest przypomnienie ży­ cia i twórczości autorów, którzy rozsławili polską literaturę na świecie. Na wystawie można zobaczyć wie­ le wyjątkowych fotografii, dokumen­ tów związanych z  noblistami, wyda­ nia ich dzieł, przekłady oraz rękopi­ sy, a także dyplomy noblowskie i przy­ znawany noblistom medal. Ekspozy­ cja jest rodzajem scenografii, w  której przedmioty należące do pisarzy zderzo­ ne są z cytatami z ich twórczości, foto­ grafiami osób, rzeczy i miejsc. Prowa­ dzi ona widza w świat wyobraźni i in­ telektualnych inspiracji twórców. Za­ prezentowana jest też bardzo ciekawa korespondencja pisarzy z tego okresu, w  tym listy Henryka Sienkiewicza do żony, w których bardzo dokładnie rela­ cjonował uroczystości sztokholmskie. Na wystawie można również zapoznać się z przemówieniami noblistów. W ca­ łości przytoczone są także laudacje wy­ głaszane przez członków Akademii Sztokholmskiej. PRZEGLĄDY, POGLĄDY Przeglądy, poglądy......................................................................................................................... RAJD GRUNWALDZKI 2015 W dniach od 9 do 13 lipca 2015 r. już po raz siódmy organizowany jest Rajd Grun­ waldzki. To ogólnopolskie przedsięwzię­ cie turystyczno­edukacyjne dla młodzie­ ży stało się największym tego rodzaju cyklicznym wydarzeniem w  kraju. Jego ostatnie edycje gromadziły po tysiąc osób przybywających z  polskich woje­ wództw, a także z Kanady, Litwy i Biało­ rusi. Uczestnicy przez pięć wakacyjnych dni pieszo, rowerami, kajakami i  koleją przemierzają mało znane, lecz malowni­ cze zakątki na pograniczu województw mazowieckiego, kujawsko­pomorskiego i  warmińsko­mazurskiego, dowiadując się po drodze, jak bogate może być dzie­ dzictwo kulturowe obszarów nietknię­ tych stopą „masowego turysty”. Od­ krywają lokalną historię, wcielając się w role współczesnych odkrywców i po­ szukiwaczy, lub przenoszą się w  prze­ szłość w ramach gry typu „Live Action Role Playing”. Tematem przewodnim tegorocznej edy­ cji rajdu, organizowanej pod patrona­ tem Narodowego Instytutu Dziedzictwa, są zabytki. Uczestnicy projektu będą od­ wiedzać w terenie wybrane obiekty za­ bytkowe, poznając ich dzieje i dokumen­ tując obecny stan, a następnie publiko­ wać efekty swoich działań w crowdsour­ cingowym serwisie internetowym otwar­ tezabytki.pl, a ponadto w serwisach Pa­ noramio (skąd najlepsze zdjęcia zosta­ ną zakwalifikowane do publikacji w ser­ wisie Google Earth), Instagram i  Face­ book. Tym amatorskim badaniom będą towarzyszyć działania o charakterze po­ pularyzatorskim, skierowane do lokal­ nych społeczności. Ponadto uczestnicy opracują audio­ i  wideoprzewodniki po wybranych obiektach, które następnie zostaną udostępnione w  serwisach in­ ternetowych samorządów lokalnych. Za­ interesowane osoby będą mogły zdoby­ wać również specjalną odznakę turystyki kwalifikowanej – Grunwaldzką Odzna­ kę Turystyczno­Krajoznawczą, ustano­ wioną w celu popularyzacji dziedzictwa kulturowego południowego pogranicza dawnego państwa zakonu krzyżackiego. Rajd Grunwaldzki jest organizowa­ ny przez Związek Harcerstwa Polskiego w partnerstwie z samorządami lokalnymi, parkami krajobrazowymi, szkołami, para­ fiami różnych wyznań, muzeami, bibliote­ kami i innymi instytucjami kultury, lokal­ nymi organizacjami pozarządowymi oraz miejscowymi pasjonatami historii i twór­ cami kultury. Oprócz drużyn harcerskich w przedsięwzięciu mogą brać udział klu­ by turystyczne i  sportowe, szkolne koła zainteresowań, patrole rodzinne, grupy nieformalne i turyści indywidualni. SYBILLE 2014 W czasie I Kongresu Muzealników Pol­ skich, który odbył się w dniach 23.04­ ­25.04.2015 w Łodzi, nastąpiło wręcze­ nie nagród Sybilla 2014, XXXV Konkursu na Wydarzenie Muzealne Roku. GRAND PRIX tej jubileuszowej edycji konkursu otrzymało Muzeum Narodowe w War­ szawie za Galerię Faras im. Profesora Ka­ zimierza Michałowskiego w nowej aran­ żacji. Muzeum to za Galerię Faras otrzy­ mało również nagrodę w kategorii „Wy­ stawy historyczne i archeologiczne”. W  pozostałych kategoriach uhonorowa­ ne zostały nagrodami następujące mu­ zea: w kategorii „Wystawy etnograficzne” – Muzeum Etnograficzne im. Sewery­ na Udzieli w Krakowie za wystawę „Spo­ tkanie. Drzeworyty ludowe z kolekcji Jó­ zefa Gwalberta Pawlikowskiego zacho­ wanej we Lwowie”, w kategorii „Wysta­ wy przyrodnicze i techniczne” – Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie za wysta­ wę „Poszerzenie oferty Ogrodu Doświad­ czeń im. Stanisława Lema o nowe prze­ strzenie edukacji przyrodniczej”, w kate­ gorii „Edukacja” – Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy za program eduka­ cyjny „Muzeum mojego podwórka”, w ka­ tegorii „Projekty naukowo­badawcze” – Narodowe Muzeum Morskie w Gdań­ sku za „Opracowanie naukowe wraku średniowiecznego statku tzw. Miedziow­ ca i jego ładunku”, w kategorii „Publika­ cje” – Muzeum Sztuki i Techniki Japoń­ skiej Manggha za publikację Arcydzieła sztuki japońskiej w kolekcjach polskich / Masterpieces of Japanese Art in Polish Collections. We wszystkich kategoriach przyznane też zostały liczne wyróżnienia. Konkurs Sybilla pod patronatem Minister­ stwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego realizowany jest przez Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. Logo Konkursu Sybilla 01 Logo Rajdu Grunwaldzkiego 01 | Spotkania z Zabytkami 5-6 20152

KOPALNIA SREBRA W TARNOWSKICH GÓRACH DOSTĘPNA DLA TURYSTÓW Zabytkowa Kopalnia Srebra w  Tarnow­ skich Górach ponownie jest otwarta dla turystów. Dzięki przeprowadzonym pra­ com wnętrze budynku nadszybia zy­ skało nowe oblicze. Na jednej ze ścian holu głównego turyści mogą obejrzeć oś czasu z najważniejszymi wydarzenia­ mi w historii tarnogórskiego górnictwa. W obiekcie pojawiło się także nowe wy­ posażenie, elementy graficzne i  multi­ medialne, podświetlane plansze z  ilu­ stracjami, fotele, projektor multimedial­ ny i ekran projekcyjny. Ko­pal­nia Srebra jest jed­nym z  dwóch głów­nych za­byt­ko­wych obiek­tów prze­ my­sło­wych w  Tar­now­skich Gó­rach. Kilka ki­lo­me­trów od niej po­ło­żo­na jest Sztol­nia Czar­ne­go Pstrą­ga. Oby­dwa za­byt­ki umoż­li­wia­ją zwie­dza­nie czę­ści pod­ziem­ne­go kom­plek­su chod­ni­ków i  wy­ro­bisk po daw­nym gór­nic­twie rud sre­bro­no­śnych na tym te­re­nie, li­czą­ce­ go ponad 150 km. Tu­ry­ści mogą zwie­ dzać po­ło­żo­ne kil­ka­dzie­siąt me­trów pod zie­mią trasy. Od 2004 r. ko­pal­nia i sztol­nia są na pre­ zy­denc­kiej li­ście Po­mni­ków Hi­sto­rii, a od li­sto­pa­da 2014 r. ko­pal­nia jest tzw. punk­tem ko­twicz­nym sieci Eu­ro­pej­skie­ go Szla­ku Dzie­dzic­twa Prze­my­sło­we­go (ERIH), sku­pia­ją­ce­go około 200 za­byt­ ków tech­ni­ki w Eu­ro­pie. Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej za­bie­ga o  wpis tar­no­gór­skich obiek­tów na listę UNE­SCO. REWITALIZACJA KANAŁU ELBLĄSKIEGO Trwająca od 2011 r. rewitalizacja Kanału Elbląskiego ma być zakończona do po­ czątku czerwca br. i cały system zabyt­ kowych pochylni zostanie udostępnio­ ny do żeglugi. W ramach przeprowadzo­ nych prac pogłębiono dno i wzmocnio­ no brzegi na odcinkach: Miłomłyn-Je­ zioro Drużno, Miłomłyn-Ostróda-Stare Jabłonki, Miłomłyn-Iława oraz między jeziorami Ruda Woda i  Bartężek. Prze­ budowano i  zautomatyzowano śluzy w Ostródzie, Zielonej, Małej Rusi i Mi­ łomłynie. Wyremontowano pochylnie Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie i Ca­ łuny. Zbudowany w  latach 1844-1881 Kanał Elbląski − nazywany początko­ wo Oberlandzkim − jest unikatowym w skali świata zabytkiem hydrotechni­ ki, dzięki czynnemu systemowi pięciu zabytkowych pochylni z  tzw. suchym grzbietem. Statki i  jachty, żeby poko­ nać różnicę poziomów, są umieszcza­ ne na wózkach i przeciągane po torowi­ sku za pomocą stalowych lin, które po­ rusza koło wodne. Kanał ma ponad 151 km i jest najdłuższym kanałem żeglow­ nym w Polsce. W 2011 r. prezydent Bro­ nisław Komorowski umieścił go na li­ ście Pomników Historii. ŚRÓDMIEŚCIE GDYNI POMNIKIEM HISTORII Decyzją prezydenta RP Bronisława Ko­ morowskiego historyczny układ Śród­ mieścia Gdyni otrzymał wyróżnie­ nie Pomnika Historii. Wcześniej na li­ ście znalazły się takie miejsca z Pomo­ rza, jak pole bitwy na Westerplatte, ob­ warowania Gdańska z  XVII  w., zespół katedralny w  Pelplinie, Kalwaria Ze­ brzydowska czy Kanał Elbląski. Chro­ niony obszar w  Gdyni zajmuje 90 ha i stoi na nim 450 budynków; od 2007 r. wpisany jest do rejestru zabytków. Gdy­ nia stanowi symbol Polski międzywo­ jennej. W świadomości wielu osób jest też symbolem nowoczesności i budowy wolnej Polski. PRZEGLĄDY, POGLĄDY „EKSTAZA ŚW. FRANCISZKA” W KRAKOWSKIM EUROPEUM Od 11 lutego do 22 marca 2015 r. w Ośrodku Kultury Europejskiej EUROPEUM (Oddział Muzeum Narodo­ wego w  Krakowie) można było oglądać obraz El Gre­ ca „Ekstaza św. Francisz­ ka”; malowidło jest wła­ snością Muzeum Diece­ zjalnego w Siedlcach. Po 40 latach od odkrycia tego arcydzieła przez Iza­ belę Galicką i  Hannę Sy­ gietyńską okazuje się, że obraz jest w  złym stanie i  wymaga jak najszybszej konserwacji. W audycji Radia TOK FM dr Izabela Galicka zwróciła uwagę, że bar­ dzo zżółkły położone wer­ niksy, co doprowadziło do zmiany kolorytu obrazu. „Największym moim ma- rzeniem jest – powiedzia­ ła – aby odnowić wernik- sy i  jednocześnie popra- wić miejsca […], które były punktowane i uzupełniane. Potrzebna jest − koniecz- nie! – ponowna konserwa- cja: przede wszystkim ścią- gnięcie werniksów i  za- stąpienie ich innymi, żeby przywrócić obrazowi auten- tyczną kolorystykę”. DNI EUROPEJSKIE W ŁAZIENKACH KRÓLEWSKICH W WARSZAWIE W Łazienkach Królewskich w Warszawie w dniach od 1 do 17 maja br. odbyły się uroczyste obchody Dni Europejskich. To­ warzyszył im III Piknik Europejski z oka­ zji XI rocznicy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Zorganizowane zosta­ ły liczne imprezy dla dorosłych i dzieci, a w Galerii Plenerowej przy Alejach Ujaz­ dowskich umieszczono wystawę fotogra­ ficzną „Rewitalizacja Łazienek Królew­ skich 2010-2015”. W sierpniu br. kończy się właśnie 6-letni program rewitalizacji i konserwacji Łazienek Królewskich. Pra­ ce wykonane w jego ramach objęły m.in. remont Pałacu na Wyspie, Starej Oranże­ rii z Teatrem Królewskim i Galerią Rzeź­ by, Pałacu Myślewickiego, konserwa­ cję kolekcji królewskich, rewitalizację 25 ha zabytkowych ogrodów, wymianę na­ wierzchni asfaltowej alejek na mineral­ ne, zainstalowanie nowych sieci wodo­ ciągowych, energetycznych, ciepłowni­ czych. W dniu inauguracji obchodów Dni Europejskich w Łazienkach Królewskich odbyło się udostępnienie do zwiedzania Pałacu na Wyspie po konserwacji, a 20 czerwca br. ma nastąpić otwarcie Starej Oranżerii po pracach konserwatorskich. El Greco, „Ekstaza św. Franciszka” Fragment Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach Sala Salomona w Łazienkach Królewskich Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 3

D epartament Dziedzictwa Kulturowego (wcześniej jako Biuro Pełnomocni- ka Rządu do spraw Pol- skiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą) w  Ministerstwie Kul- tury i Dziedzictwa Narodowego od wielu lat gromadzi informacje do- tyczące zabytków związanych z pol- skim dziedzictwem kulturowym za granicą. Pracownicy departamen- tu oraz współpracujący z  minister- stwem eksperci – historycy i histo- rycy sztuki, archiwiści, biblioteko- znawcy, konserwatorzy zabytków, przeprowadzają kwerendy oraz do- kumentują obiekty architektury sa- kralnej i  świeckiej, zabytki rucho- me oraz cmentarze i groby polskie, a  także polonika w  zagranicznych kolekcjach publicznych i  prywat- nych. Nierzadko są to jedyne nauko- we opracowania dotyczące tych za- bytków i pamiątek historycznych. Wiedza o  historii zabytków związanych z  Polską, ale znajdu- jących się za granicą, nie jest sze- roko dostępna. Wciąż nie może- my też określić, jak wiele jest takich obiektów. Ministerstwo Kultury i  Dzie- dzictwa Narodowego przywiązuje szczególną wagę do propagowania wiedzy na temat polskiego dziedzic- twa kulturowego za granicą. Służą temu książki wydawane przez De- partament Dziedzictwa Kulturowe- go w  serii „Poza Krajem”, jak rów- nież finansowane ze środków mini- sterialnych kolejne publikacje wy- ników prac dokumentacyjnych pre- zentowane np. w  Materiałach do Dziejów Sztuki Sakralnej na Zie- miach Wschodnich Dawnej Rze- czypospolitej, których wydawcą jest Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie. Wsparcie finansowe minister- stwa ułatwia organizację międzyna- rodowych sesji i konferencji nauko- wych, stanowiących jedno z  głów- nych źródeł wymiany informacji na temat stanu badań, jak również for- mę integracji środowisk badawczych Europy Środkowej i  Wschodniej. Przykładem jest Międzynarodowy Kongres Naukowy „Stan badań nad wielokulturowym dziedzictwem dawnej Rzeczypospolitej”, którego kolejna, trzecia już edycja planowa- na jest na jesień 2015 r. (więcej in- formacji oraz publikacje pokonfe- rencyjne na stronie „Repozytorium cyfrowe poloników” www.repcyfr. pl/dlibra). Próbą całościowego ujęcia tema- tu w  formie dostępnej online bazy danych jest zapowiadany właśnie portal „Polonika”. Według definicji Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN do poloników należą doku- menty piśmiennicze (druki, rękopi- sy), przedmioty (dzieła sztuki, pa- miątki narodowe lub historycz- ne) lub miejsca (cmentarze) pocho- dzenia polskiego bądź tematycznie związane z Polską, które znajdują się w kraju lub za granicą. Celem pro- jektu będzie więc prezentacja dzieł zaprojektowanych i wykonanych nie tylko przez artystów polskich (rów- nież w  ramach projektów między- narodowych). Pragniemy również przybliżyć odbiorcom prace, któ- rych autorami byli artyści innych narodowości, pracujący na zlecenie polskich fundatorów, zarówno osób prywatnych, jak i instytucji, a także tworzący dzieła związane z  Polską, jej historią i kulturą oraz Polakami, którzy w szczególny sposób zapisali się w dziejach nie tylko Europy, ale całego świata. Departament Dziedzictwa Kul- turowego MKiDN rozpoczął reali- zację projektu „Polonika” w 2013 r. we współpracy z  prof. Andrze- jem Pieńkosem z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskie- go, prowadzącym badania nad pol- skim dziedzictwem artystycznym za granicą. Podjęliśmy wówczas de- cyzję, że baza obejmie obiekty po- wstałe do 2000 r. na ziemiach, któ- re nie znajdowały się w  granicach „Polonika” – nowy portal internetowy Departamentu Dziedzictwa Kulturowego MKiDN | Spotkania z Zabytkami 5-6 20154

Rzeczypospolitej, a  opracowywa- na i nadzorowana przez specjalistów stanowić ma pomoc dla badaczy z dziedziny historii sztuki, literatu- ry, muzyki i in. Może służyć polskim turystom i  służbom dyplomatycz- nym, polskiej emigracji i jej organi- zacjom, a także przyczynić się do in- tegracji międzynarodowej, ujawnia- jąc nieznane i dokumentując te zna- ne przykłady współpracy i współist- nienia kulturalnego w różnych czę- ściach świata. W portalu będzie można odna- leźć zarówno interesujący obiekt, jak i  sprawdzić np. jakie prace da- nego artysty, wpisane do bazy, znaj- dują się w danym kraju, mieście lub ustalić wszystkie wpisane do bazy pomniki w  danym kraju. Umożli- wi to pięć wyszukiwarek na głów- nej stronie – nazwa obiektu, au- tor/wykonawca, kraj, miasto, dział (np. malarstwo, rzeźba). Z powodu ograniczeń, jakie wprowadza baza internetowa, portal zawierać będzie zarys informacji. Osoby zaintereso- wane tematem będą mogły pogłębić swoją wiedzę dzięki zamieszczonej bibliografii. Zależało nam, by projekt nie za- wierał tylko suchych danych tek- stowych. Zdajemy sobie sprawę, jak ważny jest materiał wizualny. Obec- nie tylko część obiektów zawiera materiał ikonograficzny, jednak na- szym celem jest, by fotografie (za- równo te aktualne, jak i archiwalne) znalazły się przy każdym obiekcie. Każdy obiekt został także ozna- czony na mapie. Będzie to dużą po- mocą dla osób planujących wyjazd do danego kraju, zainteresowanych polonikami, historią polskiej emi- gracji, artystycznymi dokonaniami Polaków i osób związanych z Polską. Użytkownicy portalu będą mo- gli również zapoznać się z  życiory- sami autorów/wykonawców obiek- tów. Biogramy, często opracowy- wane przez autorów haseł, znajdą się m.in. na stronie www.culture.pl. Będą dostępne w portalu „Polonika” po kliknięciu w  nazwisko autora/ wykonawcy obiektu wymienionego w haśle. Hasła będą na bieżąco dopełnia- ne i poprawiane, wzbogacana będzie również ich dokumentacja wizual- na. Część opracowywanych haseł za- wiera na razie tylko podstawowe in- formacje. Będą one stopniowo aktu- alizowane i uzupełniane. Zapraszamy do włączenia się w  tworzenie bazy „Polonika”. Po- przez okno do kontaktu z  Depar- tamentem Dziedzictwa Kulturo- wego mogą Państwo zgłaszać uwa- gi, uzupełnienia do haseł już znajdu- jących się w  bazie oraz zgłaszać te, które Państwa zdaniem powinny się w  niej znaleźć. Planujemy urucho- mienie strony pod koniec czerwca, przed wakacjami. Stosowna informa- cja i link do bazy znajdą się wówczas na stronie www.mkidn.gov.pl. Dorota Janiszewska- -Jakubiak Marta Górska Departament Dziedzictwa Kulturowego MKiDN | Strona główna portalu „Polonika” ................................................................................ 2 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 5

P oczątki osadnictwa na tere- nie, na którym dzisiaj leży Landwarów, datują się na przełom XI i XII w., pierw- sze zaś wzmianki o miejscowości Lan- dvare pochodzą z  1394  r. i  znajdują się w  kronice Wiganda z  Marburga, rycerza i brata Zakonu Niemieckiego. Nazwa Landwarów pochodzi od nie- mieckich słów land („ziemia”) i  wa- ren („stać na straży, warować”). Bro- niono bowiem niegdyś w tym miejscu podejścia do Trok, usypano obronne wały, na których odbywały się liczne potyczki Litwinów z Krzyżakami. Pierwszym znanym właścicie- lem Landwarowa (obecnie w  obwo- dzie wileńskim), zwanego przez ów- czesnych miejscowych mieszkańców Lietuwaryszki, był marszałek dworu króla Zygmunta Augusta, Jan Soko- łowicz-Kuncewicz (1490-1563) her- bu Jelita. Następnie majątek przeję- ła w spadku jego córka Beata, zamęż- na za Marcinem Komorowskim herbu Ciołek i w 1606 r. sprzedała go kanc- lerzowi Wielkiego Księstwa Litew- skiego, Pawłowi Sapiesze herbu Lis. Po jego śmierci Lietuwaryszki wraz z leżącą po sąsiedzku wsią Pietucho- wo (utożsamianą niekiedy z Landwa- rowem) oraz z Waką Trocką stały się własnością jego sióstr: Jadwigi, będą- cej zakonnicą-bernardynką oraz Ka- tarzyny, również zakonnicy, ale bazy- lianki. W 1666 r. Katarzyna Sapieżan- ka sprzedała Landwarów Annie Na- ruszewicz z  Sapiehów (1615-1668), która przed śmiercią zapisała je wi- leńskim benedyktynom; w ich posia- daniu były one do 1760 r. Starał się je odzyskać syn Anny z Sapiehów, Alek- sander Naruszewicz, ale bezskutecz- nie. Natomiast prawnuk Tekli Ma- rianny Naruszewiczowej, Jan Mikołaj Chodkiewicz, wygrał w 1760 r. spra- wę sądową z  benedyktynami i  odzy- skał landwarowski majątek, by rok później sprzedać go niejakiemu Fran- cuzewiczowi, który z kolei pozbył się go na rzecz Antoniego Hryniewicza herbu Przeginia. Prawdopodobnie w  1773  r. ku- pił je starosta międzyrzecki, Józef Dąbrowski herbu Junosza, ożenio- ny z Heleną księżną Puzynówną. Na- stępnie dobra te odziedziczył ich syn Ludwik Dąbrowski, marszałek po- wiatu trockiego, ożeniony z  Krysty- ną Niedźwiecką, a  jego spadkobier- cy sprzedali je około 1855 r. Józefowi Tyszkiewiczowi. Józef hr. Tyszkiewicz (1830-1891) herbu Leliwa, drugi z  kolei syn hra- biostwa Józefa i  Anny z  Zabiełłów Tyszkiewiczów, był zawodowym ofi- cerem w rosyjskiej służbie i nie miał czasu zajmować się nowo nabytym majątkiem, tym bardziej iż prowa- dził dość hulaszczy tryb życia. Dopie- ro po ożenku w 1861 r. z Teresą Hor- wattówną (1840-1919) herbu Po- bóg ustatkował się, wystąpił ze służby wojskowej i począł budować siedzibę w  Landwarowie. Włości landwarow- skie składały się wówczas z  małego, Pałac Tyszkiewiczów w Landwarowie SPOTKANIA NA WSCHODZIE 1 | Spotkania z Zabytkami 5-6 20156

na wpół drewnianego zameczku i fol- warku. Józef Tyszkiewicz poszerzył je, kupując Pietuchowo, Raczkuny, Ru- bieżę, Ustronie oraz folwarki Kar- piówkę i Karaciszki. Był również dzie- dzicem Kretyngi i  Połągi na Żmu- dzi, a  w  Kretyndze istniał już pałac, w  którym hrabia pomieszkiwał pod- czas budowy siedziby w  Landwaro- wie. W  połowie lat sześćdziesiątych XIX  w. stanął tam niezbyt udany, neogotycki pałacyk, zaprojektowany przez Gustawa Schachta. Zamieszka- li w nim Józef i Teresa Tyszkiewiczo- wie, ale w 1875 r. przenieśli się na sta- łe do Kretyngi. Przez wiele lat pałacyk stał pusty; uwiecznił go w tym czasie (w 1877 r.) piórkiem Napoleon Orda. Kiedy w  1891  r. Landwarów odzie- dziczył syn Józefa, Władysław (1865- -1936), żonaty z  Marią Krystyną ks. Lubomirską (1871-1958) z Kruszyny, niewątpliwy znawca sztuki i antyków, szybko wziął się za jego przebudowę, kierowaną przez belgijskiego architek- ta de Waegha przy współpracy wilnia- nina, Tadeusza Rostworowskiego. Przebudowa trwała do 1899  r. W jej wyniku powstał dwukondygna- cyjny neogotycki pałac, z dwupiętro- wymi ryzalitami i  sześciokondygna- cyjną wieżą, przykrytą ośmiobocz- nym, spiczastym hełmem, z  cztere- ma nadwieszonymi u  nasady hełmu mniejszymi wieżyczkami. W  elewa- cji frontowej pałacu, zwróconej ku za- chodowi, wydatny ryzalit środkowy, w którym znajdowało się główne wej- ście z  portalem zamkniętym ostrym łukiem, połączony został z dwoma ry- zalitami bocznymi za pomocą pod- cieni o  trzech półkoliście zamknię- tych arkadach. Nad nimi znalazły się balkony, a  na cokołach balkono- wych balustrad stanęły cztery rzeźby, przeniesione z  warszawskiego pałacu Dückera, symbolizujące wiatry wie- jące z  czterech stron świata. Elewa- cja ogrodowa również miała trzy ry- zality. Nie były one jednak połączo- ne za sobą podcieniami, a  środkowy z  nich zamknięty był pięciobocznie. Licówka z  czerwonej cegły zamiast tynków oraz wykonane z  piaskowca bonie, sterczyny, kolumienki, tarcze herbowe, obramienia okien i  drzwi stanowiły bardzo efektowną dekora- cję wszystkich elewacji i wieży. Pałac został pokryty wysokim dachem, po- nad który wyprowadzono wysokie, wąskie, wieloprzewodowe kominy, stanowiące dodatkowy element deko- racyjny. Główne drzwi wejściowe prowa- dziły do hallu o  wysokości dwóch kondygnacji. Jego dość surowe ściany boniowane były w części dolnej. Po- nad wejściem znalazł się mały balko- nik z  balustradą i  dwoma kolumien- kami, będącymi postumentami dla amorków trzymających bukiety kwia- tów. W ścianach bocznych znajdowa- ły się dwie półkoliście sklepione ni- sze, w  których stały posągi natural- nej wielkości przedstawiające Apol- la i  Florę. Hall oświetlała siedemna- stowieczna, cerkiewna lampa, zwisa- jąca z sufitu na długim, srebrnym łań- cuchu. Część tylna hallu była pod- wyższona, wchodziło się na nią po trzech stopniach, by znaleźć się mię- dzy czterema kamiennymi filarami podtrzymującymi galerię pierwsze- go piętra. Dalej, w głębi hallu szero- kie, oszklone drzwi prowadziły na ko- rytarz i do obszernej biblioteki. Była ona największym i  najbardziej repre- zentacyjnym pomieszczeniem na par- terze. W mahoniowych szafach ścien- nych mieścił się pałacowy księgozbiór, w którym znaleźć można było przede wszystkim powieści i dzieła traktujące o historii sztuki. Z biblioteką sąsiadowały dwa po- koje gościnne. Jeden z nich wyróżniał się szczególnym umeblowaniem, stało w nim bowiem m.in. łoże z baldachi- mem, zwieńczonym strusimi pióra- mi i królewską koroną, jako że należa- ło ono niegdyś do sabaudzkiego kró- la. W drugim pokoju też znajdowało się nie byle jakie łóżko − wykonano je we Włoszech w XVII w. z jasnego orzecha i  ozdobiono złotymi wstaw- kami. Pokoje gościnne na parterze nie kończyły się na tych dwóch, było ich znacznie więcej. Niektóre miały również wyszukane wyposażenie, np. 1 | Napoleon Orda, „Landwarów − widok ogólny”, 1877, rysunek (wg Album Widoków Historycznych Polski poświęcony Rodakom zrysowany z natury przez Napoleona Ordę, http:// pinakoteka.zascianek.pl/ Orda/Orda_Wilno.htm) 2 | „Pałac hr. Tyszkiewicza w Landwarowie”, 1908, pocztówka ze zbiorów Biblioteki Narodowej .............................................. 2 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 7

kandelabrach i  lichtarzach. Na ścia- nach wisiało kilkanaście obrazów ta- kich malarzy, jak Jacopo Bassano, An- toon van Dyck, Nicolas Largillière, Guido Reni, Joachim Beuckelaer. Z salą balową sąsiadowała jadal- nia, z  długim stołem dębowym oraz dwoma stołami pomocniczymi i  24 krzesłami z  XVIII  w. Na siedemna- stowiecznych, bogato zdobionych po- stumentach umieszczono 12 wyrzeź- bionych w czarnym hebanie popiersi rzymskich cezarów. Z sufitu ozdobio- nego stiukowymi rozetami zwisał brą- zowy żyrandol na 30 świec, z  krysz- tałowymi kwiatami akantu. Na ścia- nach wisiały obrazy przedstawiają- ce czterech ewangelistów oraz portre- ty rodzinne Tyszkiewiczów. W  sza- fach wpuszczonych w ściany znajdo- wały się porcelanowe i szklane naczy- nia. Władysław Tyszkiewicz był nie- poślednim kolekcjonerem porcelany, fajansu, naczyń szklanych i  srebr- nych. Wśród jego zbiorów najwięk- szą wartość miał osiemnastowieczny serwis z Miśni na 48 osób. Liczbą na- czyń przewyższał go znacznie serwis z  francuskiego fajansu przeznaczony dla 100 osób, wyprodukowany spe- cjalnie na zamówienie Tyszkiewiczów i  sygnowany ich herbem, oraz ser- wis obiadowy ze szkła kryształowego francuskiej firmy Baccarat − także na 100 osób. Był też tam komplet z fran- cuskiej porcelany na 48 osób, również naznaczony herbem Leliwa. Mniejszą liczbę naczyń zawierały dwa angiel- skie serwisy fajansowe. Jeden w kolo- rze sepii przeznaczony był na obiady, na drugim, szafirowym, z namalowa- nymi pejzażami, spożywano podwie- czorki. Oba przeznaczone były dla 12 osób. Oprócz kompletnych serwisów w  kolekcji znalazły się jeszcze poje- dyncze naczynia, głównie duże talerze meble i portiery pochodzące z rzym- skiego pałacu Torlonia albo umeblo- wanie przeniesione w  całości z  war- szawskiego pałacu Pod Blachą księcia Józefa Poniatowskiego. Oprócz hallu głównego, znajdu- jącego się w  ryzalicie środkowym, mieszczącego klatkę schodową pro- wadzącą na piętro, w ryzalitach bocz- nych były jeszcze dwa mniejsze hal- le, z  dębowymi klatkami schodowy- mi. Kamienne schody z głównego hal- lu prowadziły do sali balowej, usy- tuowanej dokładnie nad biblioteką. Nazywano ją również „salonem czer- wonym”, gdyż jej ściany zostały obite czerwoną morą, czerwone były tak- że portiery i  tapicerka trzech kom- pletów mahoniowych mebli wykona- nych w  stylu dyrektoriatu, a  pocho- dzących z pałacu Torlonia. Do oświe- tlenia służyły bogato zdobione lampy oraz świece umieszczane w brązowych 3 | Spotkania z Zabytkami 5-6 20158

mahoniowe. Wyróżniały się wśród nich angielskie biurko szafkowe, ka- napa i fotele obite delikatną skórą ma- rokańską, a także kilka stolików oraz półeczek wiszących i  stojących. Na białych ścianach wisiały portrety ro- dzinne, niemające jednak większej wartości. dekoracyjne i  porcelanowe wazony, i to w niebagatelnej liczbie kilkudzie- sięciu sztuk, a pochodzące z Baranów- ki, Korca, Miśni, Petersburga i Werbi- łek koło Moskwy. W amfiladzie traktu ogrodowego, między ryzalitem środkowym a bocz- nym południowo-wschodnim zna- lazł się „salon angielski”, wyposażo- ny w  kilka angielskich mebli; zwany też był „zielonym”, ze względu na zie- lone, grube tapety, imitujące plusz. Oświetlały go dwie lampy spirytuso- we z jedwabnymi abażurami, a ogrze- wał kamienny kominek, bardzo wy- soki, sięgający sufitu, którego górną część podtrzymywały dwie kariatydy. Został on sprowadzony z Włoch, z ja- kiegoś zamku. Poza kariatydami zdo- biły go jeszcze płaskorzeźbione kwia- ty oraz medalion przedstawiający „Gody w  Kanie”. Salon umeblowany został dość eklektycznie: oprócz foteli angielskich znajdował się tam angiel- ski stolik do gry w szachy i karty, kil- ka innych, mniejszych stolików, szafa biblioteczna, kanapa, stół z owalnymi klapami i bogato intarsjowanym bla- tem, osiemnastowieczne fotele heba- nowe, siedemnastowieczna trzyoso- bowa ława kościelna i  siedemnasto- wieczny modlitewnik. Z „salonem angielskim” sąsiado- wał gabinet pana domu, wyposażo- ny w  dziewiętnastowieczne meble Po drugiej, lewej stronie sali balo- wej znajdował się buduar pani domu, odpowiadający położeniem i  wiel- kością „salonowi zielonemu”. Nosił on nazwę „salonu niebieskiego”, po- nieważ jego ściany obito niebieskim atłasem z  białymi scenami wziętymi z rzymskiej mitologii; niebieskie były też portiery i  tapicerka foteli. Prze- dzielał go na dwie części niski murek z szerokim przejściem pośrodku, przy którym stały dwie kolumny podpie- rające sufit ozdobiony sztukateriami. Zwisał z  niego kryształowy żyrandol w stylu dyrektoriatu. Była jeszcze trze- cia kolumna, niepodpierająca niczego, lecz dźwigająca głowę Nerona. Stoją- ce tu meble, a także fortepian w sty- lu Ludwika XVI wykonane były z ma- honiu. Osobliwością tego fortepianu były klawisze: te, które powinny być czarne, wykonane zostały ze srebra, a zamiast białych ułożono hebanowe. Między dwoma pięcioramiennymi kandelabrami stojącymi na marmuro- wym kominku umieszczono cenny ze- gar francuski ze złoconego brązu, któ- ry odbijał się w wielkim lustrze zawie- szonym nad kominkiem, a złożonym ...................................................... 3 | Pałac w Landwarowie − widok współczesny 4 | Leliwa − herb Tyszkiewiczów 5 | Szreniawa − herb Lubomirskich 6 | Główny portal wejściowy 4 5 6 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 9

z  wielu kwadratowych lustrzanych płyt zespolonych mosiężnymi gwoź- dziami z  pozłacanymi główkami. Wśród kilku zdobiących ściany obra- zów wisiało dzieło Rafaela – „Madon- na z Panem Jezusem”. Na północno-wschodnim krańcu amfilady traktu ogrodowego znajdo- wała się sypialnia, którą również moż- na było nazwać „niebieską” ze wzglę- du na niebieski atłas użyty do obicia ścian i portiery w takim samym kolo- rze. Jej umeblowanie, chociaż wyko- nane z mahoniu, nie było wyszukane, składało się z dwóch łóżek oraz licz- nych stoliczków, szafeczek i  komó- dek. Z sypialnią sąsiadowała ubieral- nia pani domu, w której wpuszczone w ściany szafy ozdobione zostały nie- bieskimi liliami burbońskimi. Z  po- mieszczenia tego można było wyjść bezpośrednio na klatkę schodową, umieszczoną w bocznym ryzalicie. Tak wyglądały pałacowe wnętrza tuż przed wybuchem pierwszej woj- ny światowej. Szczególną ich ozdobą były dwuskrzydłowe, wysokie, póź- noklasycystyczne drzwi wewnętrzne, pomalowane na kolor zielony. Każ- de skrzydło podzielone było na pięć pól, a każde pole zawierało medalion z jakąś postacią z mitologii lub z mo- tywami roślinnymi i  herbami rodo- wymi. Drzwi te w liczbie trzydziestu par sprowadził Władysław Tyszkie- wicz z Włoch, podobnie jak marmu- rowe kominki, niektóre meble i wie- le dzieł sztuki. A  dlaczego właśnie z Włoch? Otóż za działalność patrio- tyczną w latach 1904-1906 został on skazany przez władze carskie na wy- gnanie. Udał się wówczas do Włoch i tam, w Mediolanie, założył antykwa- riat, w którym gromadził dzieła sztu- ki. Większość ich zabrał ze sobą, kie- dy mógł już wrócić do kraju, a później sprowadzał jeszcze w większej liczbie, wiedząc gdzie i w jaki sposób może je nabyć. Pałacowy park zaprojektował słynny francuski ogrodnik, Édouard Franço- is Andrè, sprowadzony do Landwarowa przez Józefa Tyszkiewicza. Od stro- ny miasta wjeżdżało się do parku po grobli przez neogotycką bramę, któ- rą zdobił spiżowy koń, umieszczony na jej wierzchołku. Droga wjazdowa biegła dalej wokół wielkiego, owalne- go gazonu i kończyła się przed elewa- cją frontową pałacu. Gazon podzielo- ny był na partery, porośnięte ozdob- nie strzyżonymi krzewami lub pokry- te dywanowo klombami kwiatowymi. Na środku każdego z  parterów stała kolumna z  osiemnastowiecznym wa- zonem, służącym za donicę dla pną- czy. Na końcu środkowej alei prze- cinającej gazon stanął pomnik z  po- piersiem biskupa Jerzego Tyszkiewi- cza (1596-1656), a  przed głównym wejściem do pałacu − dwie wiwato- we armatki, które później przenie- siono w głąb parku, a ich miejsce za- jęła marmurowa wanna pochodząca z Rosji, z czasów Katarzyny II. W ni- szy nad bocznym wejściem do pałacu umieszczono marmurowe popiersie króla Jana Sobieskiego w  rycerskim 7 | Spotkania z Zabytkami 5-6 201510

hełmie na głowie, zaś pomnik całe- go zakutego w  zbroję, anonimowe- go rycerza stanął pośrodku okrągłe- go klombu kwiatowego, znajdujące- go się na prawo od pałacu. Przy licz- nych alejkach parku, mającego po- wierzchnię 12,7 ha, można było spo- tkać rzeźby przedstawiające postacie znane ze starożytnej mitologii. Część parku nazwano „Szwajcarią” ze wzglę- du na niemal górskie pofałdowanie terenu. W skalistym podłożu wykuto sztuczne groty, naturalne niecki wy- pełniono wodą, tworząc system sta- wów połączonych strumieniem z kil- koma kaskadami. W głębi parku prze- trwała kilkukondygnacyjna wieża, bę- dąca pozostałością po siedemnasto- wiecznym zameczku. Józef Tyszkie- wicz przebudował ją na neogotycką kaplicę, a  jego syn Władysław prze- znaczył na mieszkania dla służby. Park otoczony został z trzech stron sztucz- nym jeziorem o powierzchni kilkuset hektarów, połączonym kanałem z na- turalnym jeziorem Galve. Podczas pierwszej wojny świa- towej pałac został zdewastowany, a większość jego wyposażenia przepa- dła. Kiedy w 1915 r. wojska niemiec- kie zbliżały się do Wilna, w  pałacu landwarowskim zakwaterowali się ofi- cerowie sztabu rosyjskiej armii. Poleci- li oni Władysławowi Tyszkiewiczowi wywieźć wszystkie cenne przedmio- ty w głąb Rosji i oznajmili mu, że pa- łac zostanie wysadzony w  powietrze, aby nie dostał się w ręce niemieckie. Wszystko to, co zostało wywiezio- ne do Rosji, przepadło. Ocalały tylko te nieliczne dzieła sztuki, które uda- ło się potajemnie przewieźć do Wil- na i przechować w pałacu przy ulicy Trockiej. Pałac jednak ocalał, gdyż ko- zak, który miał go wysadzić w powie- trze, został przekupiony przez Tysz- kiewiczów sumą 100 rubli. Działania wojenne doprowadzi- ły jednak pałac do znacznej dewastacji i po zakończeniu wojny jego właścicie- le nie zdecydowali się w nim zamiesz- kać. Zabezpieczyli go tylko przed dal- szymi zniszczeniami, a  ich siedzibą stał się dotychczasowy budynek ad- ministracyjny oraz pomieszczenia nad 7 | Zwieńczenie ryzalitu na osi głównej 8 | Fragment parku 9 | Wieża w parku pałacowym − za czasów Józefa Tyszkiewicza służyła jako kaplica (zdjęcia: 3-9 − Katarzyna i Jerzy Samusikowie) 8 9 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 11

J ak wynika z opisu Edwarda Ru- likowskiego, zamieszczonego w Słowniku geograficznym Króle- stwa Polskiego, „Rzyszczów, w do- kumentach Irzyszczów, [to] mia- steczko nad zatoką Dniepru, w wązkiej dolinie, w głębi której płynie strumień Lechlicz […], odległe o 80 wiorst na po- łudniowy wschód od Kijowa. Z dwóch stron okrążają miasteczko góry. Na jed- nej z  nich, panującej nad Rzyszczo- wem, jest zamczysko ośmiokątne z ba- stionami po węgłach. Góra ta nazywa się Iwan albo Iwanhora; lud utrzymu- je, że na niej stał Jan Kazimierz i przy- patrywał się przeprawie wojsk swoich przez Dniepr w  1663  r.” Rzyszczów był związany z Rzeczpospolitą Oboj- ga Narodów od czasu unii lubelskiej (1569), kiedy to znalazł się w Koro- nie Polskiej wraz z  Kijowszczyzną, tworzącą woj. kijowskie. Wsławił się w  1664  r. przeprawą Stefana Czar- nieckiego wraz z jego hufcami przez Dniepr w  pościgu za Tatarami, był też jednym z  wielu miast i  miaste- czek kresowych podlegających pol- skim wpływom kulturalnym, a  na- leżących wraz z  przyległymi obszer- nymi dobrami do tamtejszych moż- nych rodów − właścicielami Rzysz- czowa byli Chałeccy, Woroniczowie, Hołowińscy, Tyszkiewiczowie, Szcze- niowscy, Działyńscy. Można dodać, że nazwa Rzyszczów (ukr. Rżyszcziw) pochodzi najprawdopodobniej od słowa rżysko, a z kolei od nazwy mia- steczka wywodzi się nazwisko Rzysz- czewskich, kresowych posesjonatów. Tereny naddnieprzańskie nie na- leżały wówczas do spokojnych, bo- wiem nie tylko podlegały wstrząsom kozackich i  hajdamackich zawieruch (m.in. Chmielnicczyzna 1648-1657 czy Koliszczyzna 1768), ale też o ich posiadanie toczyło z  Rzeczpospoli- tą zbrojne zmagania carstwo rosyj- skie. Wygranym okazało się to ostat- nie, a zawarty pokój Grzymułtowskie- go (1686) zatwierdził nie tylko utratę Kościół i klasztor w Rzyszczowie nad Dnieprem stajnią zaprzęgową. Ocalałe cenne przedmioty i dzieła sztuki zostały wy- wiezione do Warszawy i umieszczone w prawym skrzydle Pałacu Błękitnego, w  którym Tyszkiewiczowie wówczas pomieszkiwali. Słynne włoskie drzwi zostały sprzedane do warszawskiego Zamku Królewskiego i spłonęły wraz z nim podczas drugiej wojny świato- wej. Władysław Tyszkiewicz zmarł w 1936 r. i został pochowany w lan- dwarowskim kościele, który miał stać się kaplicą grobową rodziny Tyszkie- wiczów. Tak się jednak nie stało i tyl- ko on sam spoczywa tam do dzisiaj. Jego żona, Maria Krystyna z  Lubo- mirskich, wyemigrowała we wrześniu 1939 r. do Italii, gdzie mieszkała spo- krewniona z  włoską rodziną królew- ską jej synowa Helena, żona Stefana Eugeniusza, który został aresztowany na Litwie przez NKWD i wywieziony do Moskwy, skąd udało mu się z woj- skiem Andersa przedostać do Włoch pod koniec działań wojennych. Ma- ria Krystyna Tyszkiewiczowa zmar- ła w  1958  r. i  spoczęła na rzymskim cmentarzu Campo Verano. We Wło- szech też został pochowany Stefan Eugeniusz, zmarły w  1976  r., a  jego młodszy brat, Eugeniusz Stanisław, ostatni prawowity właściciel landwa- rowskiego pałacu, wyemigrował do Anglii, tam zakończył życie w 1990 r. i tam znajduje się jego grób. Drugą wojnę światową pałac przetrwał bez większych zniszczeń. Po wojnie stał się magazynem zbo- ża, a  później, po dobudowaniu jesz- cze jednej kondygnacji, urządzono w nim fabrykę dywanów. W 2007 r. jego dzierżawcą na lat 99 stał się je- den z najbogatszych przedsiębiorców budowlanych na Litwie − Laimu- tis Pinkevičius. Gdy w  2008  r. brał ślub z piękną litewską modelką, Astą Valentaitė, przyrzekał, że najdalej za trzy lata pałac będzie odrestaurowany i młoda para w nim zamieszka. Nie- stety, kiedy oglądaliśmy landwarowski pałac w sierpniu 2013 r., nic nie wska- zywało, że rozpoczęto w nim jakiekol- wiek prace renowacyjne. Katarzyna i Jerzy Samusikowie 1 | Spotkania z Zabytkami 5-6 201512

lewobrzeżnej Ukrainy wraz z  Kijo- wem, ale też zastrzegł, że znaczny ob- szar nad brzegiem Dniepru – tam wła- śnie znajdował się Rzyszczów − miał pozostać opustoszały do czasu póź- niejszych postanowień politycznych, co spowodowało opuszczenie tych te- renów przez ówczesnych ich właści- cieli. Dopiero w  latach następnych, po ich powrocie, nastąpiło częściowe odrodzenie miasteczka, ale drugi roz- biór Rzeczypospolitej (1793) defini- tywnie pozbawił Koronę Polską ca- łej Kijowszczyzny na rzecz Rosji. Lata zaborów przyniosły rusyfikację, kasa- tę zgromadzeń zakonnych oraz pau- peryzację żywiołu polskiego, rugowa- nie śladów kultury polskiej i tradycji łacińskiej na rzecz prawosławia. Cza- sy radzieckie po 1918 r. dopełniły de- gradacji spuścizny historycznej i kul- turowej na tych terenach, spowodo- wały też znaczne zniszczenia, a  czę- sto wręcz zagładę wielu zabytkowych obiektów. Dziś Rzyszczów, leżący od 1991 r. w wolnej Ukrainie, zaczy- na być świadom strat poniesionych w jego substancji zabytkowej na sku- tek zawieruch dziejowych. Umacnianie się władzy Rzeczy- pospolitej wśród ruskiego żywiołu na terenie Kijowszczyzny, tak jak i w in- nych wschodnich województwach Korony, następowało poprzez lokal- ną administrację, obecność wojsko- wą, ugruntowywanie postanowień unii brzeskiej (1596) oraz krzewie- nie katolicyzmu. I tak np. wojewo- da kijowski Janusz Tyszkiewicz ufun- dował w  Kijowie zakon jezuitów, „aby się chwała Boga Wszechmogące- go szerzyła i mnożyła i studya tak wia- ry katolickiej, jako i  nauk wyzwolo- nych kwitnęły”, zapisując im w 1646 r. m.in. na swych dobrach rzyszczow- skich 30 000 zł polskich. Niewiele po- nad sto lat później, w 1764 r., staro- sta trechtymirowski Stanisław Szcze- niowski, właściciel części Rzyszczo- wa, wraz z żoną Urszulą z Nitosław- skich osadzili w  Rzyszczowie tryni- tarzy i  wznieśli kościół oraz klasztor Trójcy Świętej de redemptione capti- vorum, czyli dla przeprowadzenia wy- kupu jeńców, którzy dostali się w bi- surmańską niewolę. Świątynia zosta- ła wzniesiona z  drewna i  w  1765  r. poświęcona przez ks. Marcina Iwona Rybińskiego, kanonika i dziekana ki- jowskiego, który ustanowił przy niej parafię. W  tym czasie Rzyszczów li- czył 150 domostw i  800 mieszkań- ców. Trzy lata później, więc w 1768 r., kościół został spalony przez hajdama- ków, ale po sześciu latach odbudowa- no go także jako budowlę drewnianą; przy kościele znajdowała się szkółka i szpital dla dziesięciu chorych. Nie- bawem, bo w 1813 r. wzniesiono mu- rowany budynek klasztoru. Ważną datą dla rzyszczowskiej parafii był rok 1819, kiedy to ks. Jó- zef Czarnecki, przełożony klasztoru, dzięki zebranym ofiarom oraz fun- duszom przekazanym przez drugie- go współwłaściciela Rzyszczowa, mar- szałka pow. bogusławskiego Zacharia- sza Hołowińskiego oraz (nieznane- go z  imienia) dzierżawcy Remiszew- skiego, rozpoczął budowę tym ra- zem już murowanego kościoła. Świą- tynia stanęła na dawnym cmentarzu, frontem do miasteczka, zaś tyłem do Dniepru; 8 września 1829  r. zosta- ła poświęcona pod wezwaniem Trój- cy Świętej. Wygląd rzyszczowskiego kościoła znany jest dziś jedynie z za- mieszczonego w „Tygodniku Ilustro- wanym” w 1863 r. drzeworytu, wyko- nanego według rysunku Adolfa Ko- zarskiego, oraz rysunku Napoleona Ordy z 1874 r.; nie są dotychczas zna- ne jakiekolwiek rysunki czy fotogra- fie z wnętrza świątyni. Była to budow- la nawiązująca w swym stylu do kla- sycyzmu, z  dwuspadowym dachem, o  zwartej jednoprzestrzennej bry- le z absydą. Od frontu przylegała do niej czworoboczna kruchta, nadbudo- wana masywną, jednokondygnacyj- ną wieżą, zwieńczoną hełmem z  na- pisem: „Bóg jest opatrzny” i dźwigają- cą pokryty blachą wysmukły obelisk z drewnianym krzyżem. Nawa kościo- ła, podobnie jak kruchta, była oświe- tlona przeprutymi w ścianach półko- listymi oknami ze szprosami; w gór- nej części ścian biegły dwa rzędy gzymsów. Po śmierci ks. Józefa Czar- neckiego w  1831  r. wyposażeniem i dekoracją wnętrza kościoła zajął się proboszcz ks. Ludwik Chyżyński. Trynitarze zarządzali rzymskoka- tolicką parafią rzyszczowską do cza- su kasaty ich zgromadzenia, co na- stąpiło w  1833  r. w  wyniku ukazów wydanych rok wcześniej przez Sy- nod Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi w ramach polityki represji i konfiskat 1 | Kazimierz Krzyżanowski, „Kościół Trójcy Świętej w Rzyszczowie”, 1863, drzeworyt wg rysunku Adolfa Kozarskiego wykonanego na podstawie fotografii nieznanego autora 2 | Napoleon Orda, „Rzyszczów. Kościół Trójcy Świętej – widok ogólny od rzeki Dniepr” („Teka Ukraina”), 1874, akwarela, ołówek ................................................................................ 2 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 13

na  ziemiach zabranych przez władze carskie po upadku powstania listopa- dowego. W 1863 r. kościół w Rzyszczowie miał pięć ołtarzy; w ołtarzu głównym znajdował się malowany na płótnie przybitym do drewna obraz przed- stawiający słynącego cudami Jezusa w całej postaci, „z obliczem niewypo- wiedzianie pociągającem”. Na wypo- sażenie świątyni składało się również kilka „niezgorszych malowideł”, jed- nakże odczuwano brak nawiązujące- go do jego patronów obrazu Trójcy Świętej, który miał być zamówiony w  Warszawie. Na zewnętrznej stro- nie wymurowanego w  półowal mu- zycznego chóru wymalowano w mi- niaturze wizerunki papieży, a  w  za- krystii znajdowały się portrety do- brodziejów kościoła − Hołowiń- skich (Zacharyasza i jego syna Zeno- na) oraz wspomnianego wyżej Remi- szewskiego. Na zewnątrz, wokół ko- ścioła umieszczono grobowce Hoło- wińskich i  Eustachego Jankowskie- go. Obok świątyni stała trójarkado- wa murowana dzwonnica z  dwoma rzędami gzymsów i attyką zwieńczo- ną iglicą z krzyżem, a cały ten kom- pleks otaczał ceglany mur. Nieco da- lej, na położonym w kierunku Dnie- pru starannie utrzymanym katolic- kim cmentarzu można było napotkać liczne nagrobne pomniki. Według danych opublikowanych w 1889 r. parafia rzyszczowska obej- mowała 1336 wiernych w  pięciu miasteczkach (Rzyszczów, Chodo- rów, Kaniów, Kozin, Stepańce) i 65 wsiach leżących w  powiatach kijow- skim i  kaniowskim; funkcjonowa- ły również w trzynastu wsiach kapli- ce filialne. Po ustanowieniu władzy radzieckiej na Ukrainie (po 1918 r.) zdecydowana większość rzymskoka- tolickich kościołów została zamknię- ta, parafie likwidowano, a  budynki świątynne wykorzystywano na cele pozakultowe, np. magazyny. Taki też los spotkał kościół i klasztor w Rzysz- czowie. Zniszczono również całą do- kumentację kościelną i  wyposażenie. Później, w latach drugiej wojny świa- towej, kościół oraz pomieszczenia klasztoru zostały zamienione przez niemieckich okupantów na więzie- nia i katownie. Po zakończeniu dzia- łań wojennych kościół wykorzysty- wany był jako skład, a  cele klasztor- ne do 1972  r. służyły różnym insty- tucjom, np. miejscowej szkole, przed- siębiorstwu przemysłowemu, placów- kom handlowym, itp.; niektóre z nich użytkują je do dziś. Tragiczny los spotkał natomiast kościół – popadał w zaniedbanie, słu- żąc ciągle jako skład, bywał też wyko- rzystywany jako obiekt plenerowy dla różnych filmów, zwłaszcza o  tematy- ce wojennej, jak np. w filmie z 1960 r. Povest plamiennykh let (Opowieść lat płomiennych), w  reżyserii Yuliya Solntseva, kiedy to zapewne został znacznie uszkodzony przez insceniza- cję pożogi. Wreszcie w 1987 r. został zrównany z ziemią przy użyciu mate- riałów wybuchowych. Obecnie jego miejsce znaczy już tylko pusty plac. Historia zatoczyła więc koło, nie tylko znosząc z powierzchni ziemi za- bytkową, o  ponad dwustuletniej hi- storii świątynię, ale też odsuwając w  niepamięć związek tego dawnego kresowego miasteczka z niegdysiejszą Rzeczpospolitą, co stanowi nieodwra- calną stratę dla naszego dziedzictwa kulturowego za granicą, ale też i zacie- ra trwające przez ponad czterysta lat oddziaływanie cywilizacji łacińskiej na dzieje i  tożsamość naddnieprzań- skich ziem. Nie zachowały się również w  Rzyszczowie dwa polskie cmenta- rze; jedynie na pozostałościach jedne- go z nich odnaleziono sześć mogił oraz trzy płyty nagrobne: Tekli z Sokołow- skich Piotrowskiej (zm. w 1835 r.), Lu- dwika Neymana (zm. w 1859 r.) i Ade- li z  Malczewskich Neymanowej (zm. w 1880 r.). Ponadto kiedy w styczniu 2014  r. zwalono w  Rzyszczowie po- mnik Lenina, po rozbiciu cokołu oka- zało się, że wypełniały go trzy nagrob- ne płyty – Teresy Hołowińskiej (zm. 1870 r.), Zenona Hołowińskiego (zm. 1887 r.) i Anny z Hołowińskich Pod- gorskiej (zm. 1909 r.), które znajdowa- ły się na cmentarzu przy dawnym ko- ściele trynitarzy. Istnieją plany, by na miejscu zrujnowanego kościoła lub na dawnym polskim cmentarzu wznieść kapliczkę i w niej złożyć ujawnione na- grobki. Jan Skłodowski Autor dziękuje Pani Ludmile Karpenko z  Miejskiej Rady w  Rzyszczowie za infor- macje i  przesłane materiały dotyczące prze- szłości i zabytków miasta oraz Pani dr Miro- sławie Sobczyńskiej-Szczepańskiej z  Kato- wic, badaczce architektury trynitarzy na tere- nach dawnej Rzeczypospolitej, za konsultację w kwestii archiwaliów. 3 | Płyty nagrobne odnalezione w 2014 r. w cokole pomnika Lenina w Rzyszczowie (ilustracje: 1 – wg „Tygodnik Ilustrowany”, nr 193 z 6 czerwca 1863 r., s. 221; 2 – fot. Muzeum Narodowe w Krakowie; 3 – fot. Maryna Zajczenko) ................................................................................ | Spotkania z Zabytkami 5-6 201514

S zanujący się lwowski urzęd- nik w dni powszednie nie ja- dał śniadań w domu. Po dro- dze do biura wstępował do lo- kalu, w  którym mógł nie tylko wy- pić kawę z pianką i świeżutką bułecz- ką, ale też przeczytać poranną gaze- tę i  porozmawiać w  gronie stałych bywalców. Lokale takie, liczne i  nie- drogie, chętnie odwiedzane również przez studentów, nazywały się „poko- jami do śniadań” lub barwniej „śnia- dańkowymi”. Najsłynniejszy prowa- dziła przy ul. Akademickiej róg Cho- rążczyzny Zofia Teliczkowa, budzą- ca zaufanie dzięki niepospolitej tuszy i  nienagannej fryzurze. Po wielu la- tach bywalcy wspominali wyśmienite parówki i flaczki, a także „świetne śle- dziki na mnóstwo sposobów, jajka z ka- wiorem, sałatki, pasztety i  inne pysz- ności [...]. Tu zawsze można przekąsić coś dobrego i  zakropić czymś dobrym, a  przy tej okazji spotkać znajomych, a nawet załatwić z postawionymi wyso- ko osobistościami jakieś ważne sprawy. »Ciocia« Teliczkowa była bezkonku- rencyjna pod względem jakości i wybo- ru serwowanych potraw” (Helena Ol- szewska-Pazyrzyna, Mój lwowski mi- krokosmos, „Rocznik Lwowski”, 1992, s. 166). Nie tylko na śniadanie zresz- tą, bo lokal wbrew nazwie był czynny przez cały dzień, a do „interesu” nale- żał też dobrze zaopatrzony sklep kolo- nialny. Dawne szyldy i napisy we Lwowie ................................................................................ 1 | „Pokój do śniadań” 2 | Mleczarnia przy ul. Rejtana 1 2 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 15

­­rycznych granic oznaczała zmianę przynależności państwowej wraz z ra- dykalną wymianą ludności. Na Kre- sach ze ścian „wyglądają” zatem na- pisy polskie oraz żydowskie, na Dol- nym Śląsku, Pomorzu czy w Prusach Wschodnich – niemieckie, na ukraiń- skim Zakarpaciu i w rumuńskim Sied- miogrodzie – węgierskie. Dla tych, którzy chcieliby przeszłość „odzyska- nych” ziem całkowicie wymazać z pa- mięci, ślady takie są z  reguły niewy- godne i niepożądane, bo przeczą pro- pagandzie, psują „politykę historycz- ną” – najlepiej więc zaraz po odsło- nięciu szybko je usunąć. We Lwowie też nie działo się inaczej, ale w  la- tach ostatnich sytuacja uległa zmia- nie. Znalezione podczas remontów lub ujawniające się samorzutnie na- pisy są coraz częściej zachowywane i  konserwowane – jako świadectwa dziejów miasta i turystyczna atrakcja. Tak stało się m.in. na parterze budyn- ku u zbiegu ulic Św. Stanisława i Rej- tana (dziś Tiktora i  Kurbasa), gdzie starannie odsłonięto malowane szyl- dy mleczarni, z  galicyjskich jeszcze czasów, z  całym oferowanym asorty- mentem i w trzech językach: po pol- sku, po niemiecku i alfabetem hebraj- skim. W środku zaś mieści się obecnie zakład usług drukarskich. Tuż obok, przy sąsiedniej bramie (Rejtana 10) zobaczymy malowany szyld „Hotel Francuski”. Co więcej, dawne reklamy bywa- ją uzupełniane współczesnymi, w tym samym starym stylu. Jak świadczą za- chowane napisy, w  przedwojennym sklepie przy ul. Słonecznej (Kulisza) sprzedawana była „HERBATA CHIŃ- SKO-ROSYJSKA”, a także „KAKAO CY- KORJA MYDŁO ŚWIECE ZAPAŁKI” oraz „FARBY POKOSTY LAKIERY OLIWY”. Czyli, jak się niegdyś mówi- ło, „szwarcmydło powidło”. Obecnie mieści się tu sklep spożywczy, o czym informują nowe teksty w trzech alfa- betach (łacińskim, hebrajskim, ukra- ińskim), o treści „PRODUKTY”. Przy- kładów znaleźć można więcej – naśla- dowanie historycznych szyldów sta- ło się elementem mody „retro”. Na fali owego zainteresowania w 2012 r. dwie młode Ukrainki, Ksenia Boro- din i Iwanna Honak, znawczynie i pa- sjonatki Lwowa, rozpoczęły publiko- wanie dwujęzycznej serii książeczek Lwów po polsku, poświęconej wszel- kim zachowanym w mieście polskim napisom, od tablic pamiątkowych Gdy dawny Lwów przeszedł do historii, po „śniadańkowych” rozko- szach nie pozostało śladu. No, może z  jednym wyjątkiem. Parę lat temu nad sklepową witryną przy niegdysiej- szej ul. Hoffmana Opata (dziś Cze- chowa) na Łyczakowie spod zmursza- łego tynku odsłonił się wyblakły na- pis: „POKÓJ DO ŚNIADAŃ”, a powy- żej „HANDEL TOWARÓW KOLO- NIALNYCH” (jak u Teliczkowej). Po- zostałe napisy, umieszczone obok wej- ścia, wskazywały asortyment sklepu: „Kawa Herbata Rum Koniaki Miód”. Podobne pamiątki odnajdziemy wszędzie tam, gdzie rewizja histo- 3 | Napisy dawne obok współczesnych 4 | „Samorachująca maszyna” 5 | Przestroga właściciela domu 6 | „Śledzie pocztowe” (zdjęcia: Jarosław Komorowski) ........................................................................ 3 4 | Spotkania z Zabytkami 5-6 201516

ceniona, prosperowała tu znakomicie do 1939 r. Przy ul. Ruskiej róg Ryn- ku był z kolei skład „APARATÓW KO- ŚCIELNYCH SREBRA BRONZU [!] ITP”. W  Pasażu Andriollego, łączą- cym Rynek z  ul. Teatralną, zacho- wał się nadgryziony przez czas napis „MAGAZYN OBUWIA”, a obok duży „fresk” pełen warzyw, ciast, serdelków, flaszek i beczułek. Mieszkańcy Lwowa mieli pod do- statkiem zarówno artykułów pierw- szej potrzeby, jak i luksusowych. Do sklepiku przy ul. Gliniańskiej (Don- cowa) na Łyczakowie biegało się po „SER JAJA NABIAŁ Codzienie [!] MASŁO”. Wszystkiego nie widać, bo tynk odpadł tylko częściowo... Przy ul. Rzeźnickiej (Nalewajki) mieścił się „SKŁAD TOWARÓW BŁAWAT- NYCH, SUKIENNYCH I CHUSTEK – I. HALPERN I LECZNIWES”. W bra- mie przy ul. 3 Maja można się zetknąć z  najnowszą techniką: „MASZYNY DO PISANIA. SAMORACHUJĄCA MASZYNA DO PISANIA RR DODA- JE ODEJMUJE AUTOMATYCZNIE. Burroughs”. Amerykańska firma Bur- roughs istnieje w  Plymouth (Michi- gan) do dziś, produkuje bankomaty, skanery i kasy fiskalne. Na ścianie domu przy pl. Rzeźni umieszczono przed wielu laty mało już aktualną, ale trwałą informację dla klientów, że „SKLEP FIRMY FI- SCHER I PIEPES został przeniesiony przez nazwy ulic, wszelkiego rodzaju szyldy i reklamy, sygnatury producen- tów i rzemieślników, aż po elektrycz- ne puszki rozdzielcze, włazy miejskich kanałów i kontrolki sieci gazowej. Przyjrzyjmy się paru jeszcze re- liktom pisanym i  malowanym, pro- weniencji głównie, chociaż nie tyl- ko, handlowej. Tuż obok lwowskiego Rynku, przy ul. Grodzickich 3 (Dru- karskiej) firma „JAN MUSZYŃSKI” wciąż zaprasza na „MIODY STARE PODOLSKIE”. Fabryka Wódek i  Li- kierów Muszyńskiego, mniej dziś zna- na niż Baczewski, ale niegdyś wysoko na ul. Kazimierzowską”. Natomiast napis w  sieni kamienicy czynszowej przy ul. Lindego 2 (Liszta) przywo- łuje problemy właściciela z niezdyscy- plinowanymi lokatorami: „PODNA- JĘCIE ODSTĄPIENIE MIESZKAŃ Z  URZĄDZENIEM LUB BEZ JEST BEZ ZEZWOLENIA GOSPODARZA wzbronione”. Polskich napisów lub ich fragmentów przetrwało na tyle dużo, że wędrując po lwowskich uliczkach, sieniach i podwórkach, można doko- nać ciekawych odkryć. Smakołyki od dawna niewidziane – i niejedzone – przypomina intrygu- jący, choć skromny i zamazany napis na narożnym domu przy ul. Moniusz- ki: „ŚLEDZIE POCZTOWE”. Za cesa- rza Franciszka Józefa był to najlepszy dostępny w handlu gatunek tych po- pularnych ryb. Sprowadzano je z Ho- landii lub znad Adriatyku nie normal- nym transportem towarowym, lecz wagonami pocztowymi, więc z łowi- ska trafiały do sklepu w ciągu kilku- nastu godzin. Dzięki temu mogły być delikatnie tylko solone, zachowując smak, a nie tracąc świeżości. Lwowska kuchmistrzyni Maria Ochorowicz- -Monatowa w  wydanej na początku XX  w. i  potem wznawianej Uniwer- salnej książce kucharskiej poświęci- ła im odrębny przepis z kategorii wy- kwintnych przekąsek: „Najlepsze śledzie są tak zwane pocztowe. Takich śledzi nie moczy się, tylko obmywa w kilku zimnych wodach lub, jeśli bardzo słone, to można namo- czyć w  mleku na 3-4 godziny. Potem opłukawszy, ściągnąć delikatnie skó- rę, rozpłatać na dwie połowy, pokra- jać je w ukośne paski i ułożyć na półmi- sku. Do pyszczków włożyć gałązki zielo- nej pietruszki lub sałaty, a z boku przy- brać marynowanymi grzybkami i kor- niszonami, z wierzchu kaparkami i po- lać dobrą oliwą”. Napis przy ul. Moniuszki (któ- ra nazwy nie zmieniła) wraz z ponad stuletnią recepturą na śledzie z  pie- truszką w pyszczku nie tylko tworzy fascynujący tekst kultury, ale jest rów- nież jakże wyrazistym echem bezpow- rotnie minionego Lwowa. Jarosław Komorowski 5 6 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 17

Kazimierz Bieliński (1683-1766), marszałek wielki koronny, wielce zasłużony dla Warszawy za aktywną i długoletnią działalność na rzecz rozwoju i porządkowania miasta, w latach osiemdziesiątych XVII w. wzniósł jedną ze swoich rezydencji poza Warszawą, w dobrach w pobliżu Karczewa – pałac w Otwocku Wielkim. Budowla zlokalizowana została na otoczonym wodami jeziora półwyspie, który później po przekopaniu kanału stał się sztuczną wyspą o nazwie Rokola. stanisław grzelachowski Pałac Bielińskich w Otwocku Wielkim

P ałac w  Otwocku Wielkim, o  ce- chach budowli reprezentacyjnej, otrzymał jednocześnie układ wiej- skiej willi. W  planie powstał trzy- traktowy korpus, w którym środkowy trakt od strony ogrodu został wysunięty przed lico i  zamknięty trójbocznie. Po obu stro- nach korpusu dobudowano pawilony, a mię- dzy nimi i korpusem w narożach owalne wie- życzki, ze schodami wewnątrz. Trzykondy- gnacyjna budowla przekryta została wysoki- mi dachami, ponad którymi górowały wie- życzki zakończone hełmami. Całość rozwią- zano na zasadzie symetrii, z dwutraktowym układem wnętrz. W środkowym trakcie kor- pusu znalazły się najbardziej reprezentacyj- ne pomieszczenia: obszerna sień i  jadalnia w parterze, a ponad nimi westybul i sala ba- lowa. Prawdopodobnie na poziom westybu- lu prowadziły schody zewnętrzne i dopiero później wykonana została wewnętrzna klatka schodowa po prawej stronie sieni. Elewacja od strony jeziora zaakcentowana została pła- skim ryzalitem zwieńczonym trójkątnym frontonem, wypełnionym stiukową dekora- cją. Okna pierwszego piętra we wszystkich elewacjach zwieńczono także frontonami, lecz przerwanymi w  środku dla umieszcze- nia w nich dekoracyjnych elementów stiuko- wych. Wystrój nadokienny uzupełniony zo- stał jeszcze tarczami herbowymi w ozdobnej oprawie, umieszczonymi na osi założenia: w  fasadzie Bielińskich, w  ryzalicie elewacji ogrodowej Bielińskich i Morsztynów. Do otwockiego pałacu Bielińskich brak jest dokumentów archiwalnych i  ikonogra- ficznych dotyczących ich twórców. Na pod- stawie oceny architektury budowli i  ogól- nej dyspozycji przestrzennej przyjmuje się, że twórcą tym mógł być Tylman z Gameren, au- tor podobnych realizacji pałacowych. Po Kazimierzu Bielińskim dobra otwoc- kie z pałacem przejął jego syn Franciszek, od 1742 r. marszałek koronny. Nowy właściciel 1 | Pałac w Otwocku Wielkim, elewacja od strony ogrodu Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 19

przystąpił do przebudowy pałacu, na prze- ciwległym brzegu jeziora pobudował nowe obiekty gospodarcze: spichlerz, stajnię, obo- rę, browar i gorzelnię. W pałacu nadbudo- wano wieże, z obu jego stron wzniesiono ofi- cyny, zachodnia prawdopodobnie z kuchnią została połączona z nim podziemnym i nad- ziemnym łącznikiem. Wnętrza uzupełnio- no nowym wystrojem sztukatorskim i malar- skim. Ze względu na powiązania Jakuba Fon- tany z marszałkiem Bielińskim uważa się, że prace te prowadzone były przez tego archi- tekta; jednak tylko browar i oficyna zachod- nia mają udokumentowanie jego działal- ności. W okresie rządów Franciszka Bieliń- skiego prowadzone też były prace w otocze- niu pałacu. Wytyczono nowe aleje − głów- ną na osi założenia i promieniście odchodzą- ce od niej boczne. Wśród terenów zielonych wzniesiono obiekty ogrodowe. Przypuszcza się też, że na osi założenia, na wodach jezio- ra był most łączący pałac z zapleczem gospo- darczym. Marszałek Franciszek Bieliński, nie mając dzieci, za życia przekazał swój majątek bra- tankowi, również Franciszkowi. Utrzymywał 2 | Widok pałacu od północy 3 2 | Spotkania z Zabytkami 5-6 201520

on nadal rezydencję w należytym stanie, lecz już od początku XIX w. następował stopnio- wy jej upadek. Bratanek Franciszek przeka- zał majątek synom: Pawłowi i Józefowi, ci zaś sprzedali go Wojciechowi Sulimierskiemu. Ponieważ zadłużenie własności sukcesyw- nie się powiększało, odbyła się jej licytacja, w wyniku której dobra otwockie w 1828 r. zostały nabyte przez kupca warszawskiego Je- rzego Kurtza. Córka nowego nabywcy wraz z mężem przystąpili do remontu podupada- jącego pałacu. Prace z tym związane prowa- dzone były po 1850 r. na podstawie projek- tu młodego architekta Jana Teofila Sbarbo- niego, zawodowo związanego z Henrykiem Marconim. Wykonano wówczas nowe dachy i wymieniono hełmy wież. Z upływem cza- su rodzina Kurtzów miała trudności z utrzy- maniem całego założenia pałacowego. Nastą- pił dalszy proces jego degradacji. Na przeło- mie XIX i XX w. dobra otwockie kilkakrot- nie wystawiane były na licytację. Najbardziej niepomyślny czas dla Otwoc- ka Wielkiego nastąpił w  okresie pierwszej wojny światowej. Zniszczenia i rabunki wy- posażenia doprowadziły wtedy pałac do ruiny. Nie nadeszły też lepsze dla niego cza- sy w okresie międzywojennym. Pałac pozo- stawał nadal w stanie ruiny, a ówczesny wła- ściciel, Władysław Jezierski, nie podejmował praczwiązanychz odbudową.Dopieropoza- kończeniu drugiej wojny światowej, po prze- jęciu pałacowego zespołu na własność pań- stwa, w 1946 r. Naczelna Dyrekcja Muzeów i Ochrony Zabytków zleciła wykonanie prac zabezpieczających i  konserwatorskich. Po przeprowadzeniu inwentaryzacji rozpoczęto budowlane roboty remontowe. Zrujnowany budynek pałacu pozbawiony był dachów nad korpusem głównym i  pawilonem zachod- nim, nie miał stropów, uszkodzone były ścia- ny nośne. Wykonano więc nowe dachy z po- kryciem dachówką holenderską, nowe stropy żelbetowe i ceramiczne, wewnątrz wież ścia- ny i schody żelbetowe, w celu ich wzmocnie- nia. Doraźnie zabezpieczono freski i sztuka- terie. Odkryte zostały fundamenty i piwni- ce obu oficyn. Z  wykorzystaniem tych po- zostałości w  1951  r. odbudowano oficynę wschodnią. Wszystkimi tymi pracami kiero- wał i nadzorował je doświadczony architekt i konserwator – Jan Koszczyc Witkiewicz. 3 | 4 | 5 | Fragmenty wnętrz sal pałacowych: sali barokowej (3), klasycznej (4) i  biedermeier (5) 4 5 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 21

Odremontowany obiekt przeznaczo- no na dom poprawczy dla dziewcząt, co w przypadku tej rangi zabytku było wyjąt- kowo niekorzystną decyzją. Dopiero na początku lat siedemdziesiątych XX  w. za- łożenie pałacowe zostało przejęte przez Urząd Rady Ministrów. W kolejnych latach prowadzone były prace budowlane, ada- ptacyjne i konserwatorskie, przystosowują- ce cały zespół na rezydencję rządową. Od- budowana została oficyna zachodnia wraz z galeriami arkadowymi, łączącymi obie ofi- cyny z pałacem. W głównym korpusie pa- łacu przekształcono klatkę schodową, pro- wadzono renowację wnętrz z uzupełnienia- mi dekoracji i konserwacją fresków. Ostat- nie z wykonanych prac objęły konserwację tynków i elementów sztukatorskich elewa- cji pałacu. Aż do początku XXI w. zespół pałaco- wy wykorzystywany był przez instytucje rzą- dowe. W 2004 r. przeszedł pod zarząd Mi- nisterstwa Kultury, nowym użytkownikiem stało się Muzeum Narodowe w Warszawie, które utworzyło w  nim oddział Muzeum Wnętrz. Po wykonaniu niezbędnych prac remontowych i  adaptacyjnych pałac 7 lip- ca 2004 r. został udostępniony dla zwiedza- jących. Wobec ogromnej destrukcji, jakiej doznał pałac w ciągu wielu lat zaniedbań, przetrwały w nim tylko niektóre elementy dawnego wy- posażenia. Dzięki profesjonalnej pracy kon- serwatorów zostały one doprowadzone do możliwie najlepszego stanu. Najwięcej ory- ginalnych partii znajduje się w salach pierw- szego piętra. Najbardziej dekoracyjnym wnę- trzemnatympiętrzei w całympałacujestwe- stybul. W ścianach wewnętrznych znajduje się osiem nisz konchowych, a wejście do sali balowej ujęte jest oprawą w formie draperii, 6 | Fragment wnętrza westybulu 7 | 8 | Fragment dekoracji ściennej w sali freskowej morskiej (7) i  narożnik ścienny z kominkiem w tej sali (8) 7 6 8 | Spotkania z Zabytkami 5-6 201522

podtrzymywanej przez putta i hermy. W ni- szach w ozdobnych obramieniach, z woluto- wymi konsolami u  podstawy, ustawione są współcześnie wykonane w  klasycznym sty- lu posągi, zastępujące te zaginione. Trzy sale amfiladowe po lewej stronie westybulu re- prezentują odmienną dekorację, są to pokry- wające całe ściany freski. W  dwóch pierw- szych salach pochodzą one z XVIII w., nato- miast w ostatniej sali, we wschodnim pawilo- nie są starsze, z XVII w. W sali przylegającej do westybulu malowidła freskowe przedsta- wiają sceny marynistyczne, w następnej zaś sali antyczne. Inny rodzaj malarstwa wyko- nany został w ostatniej sali, zwanej „Salą Ho- racego”. Umieszczono tu na ścianach dziesięć scen, stanowiących ilustrację cytatów z dzieł tego poety, namalowanych w kolorze szarym w technice en grisai­lle. Po przejęciu pałacu przez Muzeum Narodowe freski zostały pod- dane pracom konserwatorskim. Spośród kominków wbudowanych we wnętrzach pałacowych, z  tych, które miały oprawy z materiałów trwałych, pozostały tyl- ko nikłe fragmenty. W lepszym stanie prze- trwały kominki w  oprawach wykonanych sposobem sztukatorskim. W głównej klatce schodowej, na poziomie pierwszego piętra, w narożniku ścian zachował się tego rodzaju kominek, zapewne z XVIII w., z bardzo ory- ginalnym zwieńczeniem w  postaci Feniksa. Mimo doznanych dużych zniszczeń komin- ki w odnawianych wnętrzach zostały zrekon- struowane. Zrujnowany pałac przed remontem po- zbawiony był stropów, a tym samym i plafo- nów sufitowych, w  częściowo lepszym sta- nie zachował się wystrój ścian. Dlatego też w czasie prac konserwatorskich wnętrza od- tworzono na podstawie zachowanych jeszcze fragmentów i w całości dostosowano stylo- wo do epoki budowy pałacu. Umeblowano je i wyposażono w oryginalne dzieła malar- skie i  rzemiosła artystycznego, pochodzące z zasobów muzealnych. W trzech amfiladowych salach parteru, po prawej stronie sieni stylowe wnętrza re- prezentują kolejno: barok, klasycyzm i bie- dermeier. Na ścianie głównej klatki scho- dowej zawieszony jest portret pędzla Fran- ciszka Smuglewicza, przedstawiający bi- skupa wileńskiego Jana Stefana Giedroycia. Wokół niego znajdują się mniejsze portre- ty królów i osobistości polskich z początku XIX  w., wzorowane na wcześniejszych z  XVII i  XVIII  w. Na pierwszym piętrze, po prawej stronie westybulu, w trzech też amfiladowych salach urządzone są wnętrza z okresu klasycyzmu wileńskiego. Pozosta- łe sale w  pałacu umeblowane są bardziej oszczędnie. Wśród nich dwie najbardziej re- prezentacyjne to jadalnia na parterze i sala balowa na pierwszym piętrze, które prze- znaczone są do organizowania zebrań i kon- certów. Zespół pałacu otwockiego położony w rozległymkrajobrazienadwiślańskim,z dala od innej zabudowy jest potwierdzeniem traf- nego wyboru tego miejsca, dokonanego daw- notemuprzezKazimierzaBielińskiego.Zwie- dzający tę budowlę mają możność zapoznania się z jej historią i architekturą oraz otaczają- cym krajobrazem. Dzięki Muzeum Narodo- wemu mają również okazję poznać zachowa- ne dzieła sztuki oraz zaaranżowane stylowe wnętrza, przybliżające stan z  czasów świetno- ści rezydencji rodziny Bielińskich. Stanisław Grzelachowski 9 | Fragment wnętrza sali freskowej antycznej z kominkiem (zdjęcia: Stanisław Grzelachowski) 9 Spotkania z Zabytkami 5-6 2015 | 23